oznajmienie oświadczyn - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

Temat: oznajmienie oświadczyn

hej wam Netkobiety i Netfaceci smile

mam mały hmm.. problem, zagwozdkę, nie wiem jak to ująć.

Otóż jestem ze swoim partnerem ponad 4 lata, od 2,5 miesiąca jesteśmy zaręczeni.
Mój ojciec i babka po 1,5 roku naszego związku zaczęli nie akceptować mojego partnera, wyzywać mnie i jego od najgorszych tylko po to, bym z nim zerwała, głównym powodem tych wyzwisk było, sama nie wiem: to że mój partner jest minimalnie ode mnie wyższy, że nie ma prawa jazdy, że nie ma stałej pracy (ale nie jest bezrobotny, tylko po prostu przekwalifikowuje się i zmienia prace by zdobyć więcej doświadczenia), że nosi okulary, jak widzicie, błahe sprawy..
Ojciec raz powiedział, że jak dojdzie do ślubu to nie da mi ani grosza..
A ja sama zarabiam i stać mnie na to.

A mimo to ja i on byliśmy i cały czas jesteśmy przez nich oczerniani, ja jawnie dostawałam wyzwiska pod swoim i Mojego Partnera adresem..
Teraz jesteśmy zaręczeni, rodzina Mojego partnera bardzo mnie lubi i bardzo się cieszą naszym szczęściem.
Natomiast moja, moja rodzina czyli ojciec, mama, babka (oprócz młodszego rodzeństwa) nic nie wiedzą o tym.
Dziś jadę z Lubym do mojego rodzinnego domu, zamierzamy im o tym powiedzieć.
A dokładnie JA, tylko nie wiem jak najłagodniej (?) to przekazać..
Z pewnością będzie g*wno-afera.. ale jej pewnie nie uniknę..

Dodam, iż zamierzam ze swojej strony sama sfinansować wesele, więc nie boję sie argumentu, że mi nie zapłacą za uroczystość.

Pomóżcie.
Jak to przekazać.
Jutro chcemy się udać w poszukiwaniu sali weselnej, więc chcemy im w końcu powiedzieć.

Pozdrawiam.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: oznajmienie oświadczyn

Nie myśl, jak im to najłagodniej przekazać, tylko przekaż im to wprost, z mostu, prosto w twarz.

Jak zaczniesz: no bo wiecie... myśmy chcieli... bo ten tego... nie złośćcie się, ale..., to tak jakbyś przepraszała, albo sie tłumaczyła. Oni muszą zaakceptować Twoją decyzję, muszą zrozumieć, ze jeśli nie, to ryzykują utratę córki, brak kontaktu z ewentualnymi wnukami w przyszłości. A to wszystko przez ich widzimisie. Żeby to mieli konkretne zarzuty wobec niego, to co innego, ale tak? Wal wprost.

3 Ostatnio edytowany przez SuperWoMan (2017-07-14 16:09:58)

Odp: oznajmienie oświadczyn
CatLady napisał/a:

Nie myśl, jak im to najłagodniej przekazać, tylko przekaż im to wprost, z mostu, prosto w twarz.

Jak zaczniesz: no bo wiecie... myśmy chcieli... bo ten tego... nie złośćcie się, ale..., to tak jakbyś przepraszała, albo sie tłumaczyła. Oni muszą zaakceptować Twoją decyzję, muszą zrozumieć, ze jeśli nie, to ryzykują utratę córki, brak kontaktu z ewentualnymi wnukami w przyszłości. A to wszystko przez ich widzimisie. Żeby to mieli konkretne zarzuty wobec niego, to co innego, ale tak? Wal wprost.


Po takim kilkuletnim 'uwiezieniu' w ich negatywnej opinii takie słowa dają mi otuchę

dziękuje Ci bardzo, tego potrzebowałam  smile
bardzo mnie podniosłaś na duchu ;*
jestem Ci wdzięczna smile
Pozdrawiam serdecznie

4

Odp: oznajmienie oświadczyn

Już miałam dołączyć do dyskusji, ale widzę, że minęło kilka dni od napisania przez Ciebie pierwszego posta, co znaczy, że już jest po wszystkim.
I jak poszło? W jakiej atmosferze odbyła się rozmowa? Najbliżsi zaakceptowali Twoją decyzję?

5

Odp: oznajmienie oświadczyn
SuperWoMan napisał/a:

Po takim kilkuletnim 'uwiezieniu' w ich negatywnej opinii takie słowa dają mi otuchę

dziękuje Ci bardzo, tego potrzebowałam  smile
bardzo mnie podniosłaś na duchu ;*
jestem Ci wdzięczna smile
Pozdrawiam serdecznie

Dziękuję i polecam się na przyszłość wink

ale ale - napisz, jak poszło? Mam nadzieję, że w porządku.

6

Odp: oznajmienie oświadczyn

@CatLady
@Olinka

nie poszło.
nie powiedzieliśmy.
a dokładnie ja nie powiedziałam..
jestem pieprz... tchórzem..

sad

7

Odp: oznajmienie oświadczyn

Przykro mi, że tak ważne rzeczy dzieją się w Twoim życiu, a jednak Twoi bliscy nie stoją po Twojej stronie.

W jakiej atmosferze przebiegła Wasza wizyta? Było naprawdę tak ciężko, że uznałaś, że lepiej nie dolewać oliwy do ognia, czy może w ogóle, bez wyraźnej przyczyny, już się zablokowałaś?
Potrafisz odpowiedzieć sobie na pytanie czego tak naprawdę się obawiasz?

8

Odp: oznajmienie oświadczyn
Olinka napisał/a:

Przykro mi, że tak ważne rzeczy dzieją się w Twoim życiu, a jednak Twoi bliscy nie stoją po Twojej stronie.

W jakiej atmosferze przebiegła Wasza wizyta? Było naprawdę tak ciężko, że uznałaś, że lepiej nie dolewać oliwy do ognia, czy może w ogóle, bez wyraźnej przyczyny, już się zablokowałaś?
Potrafisz odpowiedzieć sobie na pytanie czego tak naprawdę się obawiasz?


Moi bliscy nie stoją po mojej stronie już od 4 lat.. od czasu aż jesteśmy razem..
nasza wizyta była ok, taki mi się wydaje..
chyba wiem co mnie zablokowało..
w sobotę przyjechał facet mojej mlodszej siostry, ze swoim tatą i dziadkiem (ojciec ma gospodarstwo, problem z traktorem, oni się znają to przyjechali pomóc), i wtedy oni sobie tak razem żartowali, śmiali się, z moim facetem mój ojciec nie miał, nie ma i nie będzie mieć nigdy takiej relacji jak z nimi.. to mnie bardzo boli..

a czego się obawiam?
że znowu zostanę zwyzywana od dz*wek, k**w itp
mój facet od tumanów, parobków itp
nie bolą mnie wyzwiska w moją stronę, tylko to jak mój ojciec i babka się do niego zwracają..
o facecie mojej siostry nigdy ni powiedzieli nic takiego
to mi łamie serce.

9

Odp: oznajmienie oświadczyn

Ludzi nie zmienisz. Jak tak reagują, to żaden sposób przekazania informacji tego nie złagodzi. Rozumiem, że się obawiasz i jest Ci przykro, naprawdę współczuję. Ale musisz powiedzieć i tyle. Tak narawdę nie masz na nich wpływu.

10

Odp: oznajmienie oświadczyn
anielkawis napisał/a:

Ludzi nie zmienisz. Jak tak reagują, to żaden sposób przekazania informacji tego nie złagodzi. Rozumiem, że się obawiasz i jest Ci przykro, naprawdę współczuję. Ale musisz powiedzieć i tyle. Tak narawdę nie masz na nich wpływu.

Wiem.
Ja to wszystko doskonale wiem.
Tylko chyba po prostu jestem tchórzem i chcę jak najbardziej odwlec w czasie moment powiedzenia im o tym.
Ale to też niekorzystnie odbija się na naszym związku, bo Narzeczony źle się z tym czuje, że ja nie poinformowałam o tym ważnym wydarzeniu mojej rodziny.

11

Odp: oznajmienie oświadczyn

Gdybym miała taka upiorna rodzinke to, mówiąc brzydko,  olalabym ich sikiem prostym.  Wyzywają Ciebie i Twojego faceta a Ty dygasz ze strachu przed nimi? Ja bym ich na ślub nie zaprosiła nawet. Jak sama się utrzymujesz to nie przejmuj się tym towarzystwem. Czasem lepiej nie miec rodziny niż mieć taka, ktora jest przeciw nam.

12

Odp: oznajmienie oświadczyn
adiaphora napisał/a:

Gdybym miała taka upiorna rodzinke to, mówiąc brzydko,  olalabym ich sikiem prostym.  Wyzywają Ciebie i Twojego faceta a Ty dygasz ze strachu przed nimi? Ja bym ich na ślub nie zaprosiła nawet. Jak sama się utrzymujesz to nie przejmuj się tym towarzystwem. Czasem lepiej nie miec rodziny niż mieć taka, ktora jest przeciw nam.


chciałabym tak zrobić, ale chyba po prostu nie umiem.
nie potrafię..
żal mi mamy, młodszego rodzeństwa, że ojciec nie mając mnie pod 'ręką' wyładowuje agresją słownie na nich.

13

Odp: oznajmienie oświadczyn

wpadłam na inny hmm 'pomysł'.
postawię ich przed faktem dokonanym, zarezerwujemy salę, wpłacimy zadatek, zarezerwujemy zespół i już.
co o tym sądzicie?

14

Odp: oznajmienie oświadczyn

Ja wątpię, czy Ty się na to odważysz. Boisz się nawet z nimi rozmawiać, to co dopiero zrobić coś bez ich zgody...

Gdyby mój partner tak sie zachowywał, mając takich rodziców, to miałabym do niego cholerny żal... ogromny... O ile mogę zrozumieć, że Ciebie wyzywają, o tyle nie rozumiem, dlaczego pozwalasz im wyzywać jego. Nie obchodzi Cię jak on się czuje? Miałabym wątpliwości, czy wchodzić w taką rodzinę na jego miejscu - on ani teraz nie ma Twojego wsparcia ani nigdy go miał nie będzie, bo Ty boisz się rodziców, nie bronisz go, nie stoisz po jego stronie - a to jest podstawa. Rodzina mojego Taty była chamska - choć nie aż tak - w stosunku do mojej Mamy. Ile jej to krwi napsuło... i to nie sama rodzinka, ale właśnie brak reakcji ze strony Taty. Takie złe traktowanie wlokła się bardzo długo. Zastanów się więc nad swoim zachowaniem i swoim postępowaniem, jak Ty reagujesz na sytuację - pozwalasz na to. A to może trwać lata.

Ja się zgadzam z adiaphora - nie zaprosiłabym takich rodziców, którzy wyzywają mojego faceta. To jest jedyna szansa, że się ockną, taki kubeł zimnej wody. To jest Twoje zadanie, żeby to jakoś uciąć, zareagować, być po stronie partnera, nie mamusi i tatusia.

15

Odp: oznajmienie oświadczyn
CatLady napisał/a:

Ja wątpię, czy Ty się na to odważysz. Boisz się nawet z nimi rozmawiać, to co dopiero zrobić coś bez ich zgody...

Gdyby mój partner tak sie zachowywał, mając takich rodziców, to miałabym do niego cholerny żal... ogromny... O ile mogę zrozumieć, że Ciebie wyzywają, o tyle nie rozumiem, dlaczego pozwalasz im wyzywać jego. Nie obchodzi Cię jak on się czuje? Miałabym wątpliwości, czy wchodzić w taką rodzinę na jego miejscu - on ani teraz nie ma Twojego wsparcia ani nigdy go miał nie będzie, bo Ty boisz się rodziców, nie bronisz go, nie stoisz po jego stronie - a to jest podstawa. Rodzina mojego Taty była chamska - choć nie aż tak - w stosunku do mojej Mamy. Ile jej to krwi napsuło... i to nie sama rodzinka, ale właśnie brak reakcji ze strony Taty. Takie złe traktowanie wlokła się bardzo długo. Zastanów się więc nad swoim zachowaniem i swoim postępowaniem, jak Ty reagujesz na sytuację - pozwalasz na to. A to może trwać lata.

Ja się zgadzam z adiaphora - nie zaprosiłabym takich rodziców, którzy wyzywają mojego faceta. To jest jedyna szansa, że się ockną, taki kubeł zimnej wody. To jest Twoje zadanie, żeby to jakoś uciąć, zareagować, być po stronie partnera, nie mamusi i tatusia.


Tylko że właśnie z Narzeczonym jesteśmy już w trakcie zaklepywania sali oraz zespołu.

16

Odp: oznajmienie oświadczyn

Ale ak czy inaczej oni się kiedyś dowiedzą? Czy faktycznie zamierzacie pobrać się w sekrecie przed rodzicami? W pewnym momencie będziesz musiała im to powiedzieć. Chyba, że planujesz czekać jak długo się da, zalatwić, zorganizować, ile tylko można, a rodzicom powiedzieć w ostatniej chwili. Nie odwlekaj tego za bardzo, bo pogorszysz sytuację - zarzucą Ci, że trzymałaś w sekrecie, powiedziałaś za późno, nie mają czasu/kasy na prezent, na strój, albo się wkurzą całkowicie i zbojkotują Twój ślub - z taką opcją też musisz się liczyć.

Śmieszne to trochę... ile Wy macie lat?

4 lata razem jesteście, a Twoi rodzice przez cały ten czas świrują i nie dają Wam spokoju, obrażają Twojego narzeczonego, przyszłego męża i przez cały ten czas nie spotkali się z żadną reakcją - taką twardą, zdecydowaną reakcją - z Twojej strony? Ja bym na takie coś w życiu nie pozwoliła. Co innego, gdyby mieli konkretne zarzuty, uzasadnione obawy- wtedy jestem za tym, by rodziców słuchać. Ale jeśli oni obrzucają człowieka wyzwiskami bez powodu, to na to bym nie pozwoliła. Ciebie wyzywają od dziwek, jego od parobków... Jak on na to reaguje? I na wyzwiska i na Twój brak reakcji? Jak Ty byś się czuła, gdyby t jego rodzice wyzywali Ciebie, np od głupich dziewuch a jego od dziwkarza, a on nie reagował?

Nie odniosłaś się wcale do tego, co napisałam w poprzednim poście - o wsparciu, o stawaniu za partnerem. Schodzicie do podziemi i będziecie się już stale ukrywać? Drżeć przed rodzicami?

17

Odp: oznajmienie oświadczyn
SuperWoMan napisał/a:

wpadłam na inny hmm 'pomysł'.
postawię ich przed faktem dokonanym, zarezerwujemy salę, wpłacimy zadatek, zarezerwujemy zespół i już.
co o tym sądzicie?

Czy to cokolwiek zmieni? Nie sądzę. A może chodzi wyłącznie o to, że jak już uderzać, to od razu z grubej rury? Moim zdaniem to co prawda rzeczywiście zrobi większe wrażenie, ale nie wiem czy aby na pewno o to chodzi, bo przecież ich stosunek do narzeczonego nie zmieni się na lepsze, a jeśli już, to będzie dokładnie odwrotnie. 

Jeśli zależy Ci na relacjach z rodzicami, a wydaje się, że tak, to moim zdaniem powinnaś jednak stopniować te informacje. Zaoszczędziłaś im (i sobie) informacji o Waszych zaręczynach, panicznie obawiając się jak na nią zareagują, a przecież to byłby bardzo dobry moment, aby wyraźnie pokazać, że to jest Twój wybór, Twoja decyzja i oni nie mają na niż żadnego wpływu. Potem mieliby czas, aby się z tym oswoić i jakoś do tematu odnieść. Kolejne Wasze kroki byłyby już zależne od rodziców stanowiska. 

Obawiam się, że organizując ślub za ich plecami zaczniecie grać w otwartą wojnę i niestety, biorąc pod uwagę, że ten temat jest dla Ciebie ważny, zepsujesz sobie ślub, bo czy oni na nim będą, czy ich nie będzie, to atmosfera nieuchronnie będzie raczej ciężka. Chyba, że rzeczywiście dojdziesz do wniosku, że Ci na tym nie zależy, to rób jak uznasz za słuszne.

I zgadzam się z CatLady, że powinnaś ująć się za swoim narzeczonym, zresztą on sam też powinien wynaczyć wyraźne granice, których innym (tu: rodzicom) nie wolno przekraczać, bo to co teraz robicie, to udawanie że pada deszcz, choć na Was plują. Przepraszam, ale tak to właśnie wygląda. Jeśli chcecie, aby Was szanowano, sami również się szanujcie. Przypuszczam zresztą, że rodzice tak daleko się posuwają, bo im na to po prostu pozwalacie.

18

Odp: oznajmienie oświadczyn
SuperWoMan napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Gdybym miała taka upiorna rodzinke to, mówiąc brzydko,  olalabym ich sikiem prostym.  Wyzywają Ciebie i Twojego faceta a Ty dygasz ze strachu przed nimi? Ja bym ich na ślub nie zaprosiła nawet. Jak sama się utrzymujesz to nie przejmuj się tym towarzystwem. Czasem lepiej nie miec rodziny niż mieć taka, ktora jest przeciw nam.


chciałabym tak zrobić, ale chyba po prostu nie umiem.
nie potrafię..
żal mi mamy, młodszego rodzeństwa, że ojciec nie mając mnie pod 'ręką' wyładowuje agresją słownie na nich.

Twoja rodzina to patologia niestety. Ojciec despota, babka podobnie a matka w tym domu ma do powiedzenia tyle, co fotel.. A przez Ciebie przemawia nie tyle troska o mamę i rodzeństwo co zwykle tchorzostwo. W życiu możesz spotykać podobne persony co Twój tatuś, naucz się w końcu przeciwstawiac takim ludziom, inaczej zawsze ktoś będzie Toba pomiatal i Cie lekceważył. Dzisiaj pozwalasz ojcu i babce na poniewieranie sobą i narzeczonym, potem pewnie swoimi dziećmi.  Ojciec zwyzywa je od najgorszych a Ty słowem się nie zajakniesz bo nie będziesz miała odwagi.
Kurde, dorosla kobieta jesteś chyba, masz zamiar wziąć ślub a zachowujesz się jak 10 letnie dziecko. Postaw sprawę jasno rodzinie - albo respektuje Twoja decyzje albo wasz kontakt ograniczy się do wysyłania kartek na święta. Powiedz dobitnie, ze jak jeszcze raz uslyszysz od nich jakies epitety na swoj i narzeczonego temat to więcej do nich nie przyjedziesz. Z rodzeństwem i matka  możesz spotykać się poza domem.  Czego się tak boisz? Co ojciec może Ci zrobić? Nic. Może Ci nafiukać.
Ja serio nie zaprosilabym ich na ślub, gdyby tak się zachowywali. Ślub to wydarzenie ważne i radosne i nie chciałabym mieć obok takich osób, w dodatku rodziny. Rodzina to wsparcie i milosc a nie pomiatanie i wyzwiska. Ocknij się wreszcie.

19

Odp: oznajmienie oświadczyn

Autorko,
Ja za bardzo nie rozumiem po co ty chcesz im to mówić.Nie widzę sensu byś utrzymywała z nimi kontakt. Po co? To jest rodzina dla ciebie tylko na papierze. Wyzywanie od prostytutek, faceta od parobków... Idziesz tam i tylko się dołujesz.


To twój ślub, jeden z najweselszych dni w twoim życiu, a im się boisz o tym powiedzieć...

Idziesz tam i mówisz, że sobie nie zyczysz takich zachowań (wyzywanie itp). Mówisz o ślubie. Jeśli znów ojciec coś powie wychodzisz i nie wracasz. Z rodzeństwem i matką możesz spotykać się na mieście/ u Ciebie.
Tu trzeba postawić sprawę jasno, bo inaczej się od tego nie uwolnisz.

20

Odp: oznajmienie oświadczyn

Witam wszystkich po długiej nieobecności. Nie odzywałam się tutaj do Was i nic nie pisałam z wielu powodów, obrona licencjatu, nadgodziny w pracy i wiele innych spraw, nie jestem tu po to by się tłumaczyć.

Moi rodzice wiedzą już o naszych zaręczynach. Powiedziałam to ojcu w chwili, gdy ten znowu nagadywał mi że ja mam sobie wziąć innego chłopaka, że babka mnie obgaduje, wszyscy mnie obgadują z powodu tego z kim jestem w związku. Jego reakcja, wyszedł z pokoju i powiedział, że juz ze mną nie dyskutuje. Wrócił po minucie i zaczął wiązankę od początku, ze jestem głupia, że to ja będę go (narzeczonego) utrzymywać, że on mnie prosi i standard teksty.

21

Odp: oznajmienie oświadczyn

Czyli w emocjach oznajmiłaś o zaręczynach.W zasadzie między jedną a drugą wiązanką ojca.
Zmuszona jesteś mieszkać ze swoją rodziną?
U narzeczonego sytacja nic się nie zmieniła?(pytam o pracę)

22

Odp: oznajmienie oświadczyn
jaMajkaa napisał/a:

Czyli w emocjach oznajmiłaś o zaręczynach.W zasadzie między jedną a drugą wiązanką ojca.
Zmuszona jesteś mieszkać ze swoją rodziną?
U narzeczonego sytacja nic się nie zmieniła?(pytam o pracę)

Tak.
Ogólnie to większość czasu spędzam w innym mieście, bo tam pracuje, studiuje i mieszkam razem z narzeczonym.
Narzeczony jest teraz na półrocznym stażu.

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024