czy to ja źle postapiłam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » czy to ja źle postapiłam?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: czy to ja źle postapiłam?

Dzisiaj przed naszym blokiem zdarzył się wypadek samochodowy. Mieszkamy na drugim piętrze, więc zbiegłam po schodach by udzielic pierwszej pomocy. Zanim wyszłam z domu zawołałam męża,który był w łazience by szedł ze mną. Powiedział, że "siedzi na toalecie" i ma w nosie. Krzyknęłam, żeby zwrócił uwagę na naszą 2,5 roczną córkę, bo ja lecę do wypadku. Mąż wyśmiał mnie przez drzwi. Na mejscu z samochodu wydostała się juz kobieta, cała zakrwawiona i w odłamkach szkła. Zapytałam ją czy była sama, potwierdziła. W tym czasie 1 sąsiad wzywał karetkę. Kobieta nikt się nie interesował. Zbierała swoje rzeczy do torebki. Cała była zakrwawiona. Powiedziałam jej, że lecę do domu po butelkę wody, żeby przemyc rany. Pobiegłam pędem do mieszkania. Mąż w drzwiach nakrzyczał na mnie co robię "przecież są inni, dlaczego Ty chcesz pomagać?! Przestań, zostaw, niech inni pomogą! Ty nigdzie nie pójdziesz." Złapałam za dzbanek z wodą i papierowe ręczniki i chciałam wybiec z powrotem, ale mąż stał w drzwiach z kluczami. Zamknął drzwi na klucz i ani myslał mnie wypuścić. Kazał mi się uspokoić, wyzwał od idiotek i debili. Stanowczo domagałam się wypuszczenia, bo tam nikt tą kobietą sie nie zajął, a karetki jeszcze nie ma. Odpychał mnie a kiedy wyrwałam mu klucze i przekręciłam zamek, chwycił za moja głowę i walnął nią o drzwi......
Wszystko widziała nasza córka, która stała na balkonie i widziała nas przez okno. Znowu wyzywał mnie od najgorszych, dlaczgo inni nie pomagają, tylko TY?! Znalazła się matka Teresa z Kalkuty! Byłam w szoku, rozpłakałam się, podniosłam okulary i wybiegłam z domu upewniwszy się, że córka jest bezpieczna z mężem. Gdy dobiegłam było już kilku gapiów, kobietę zaprowadzono do łazienki do pizzerii. Zgłosił sie też facet, który jest ratownikiem. Byłam już niepotrzebna. Słyszałam sygnał karetki i staży. Zaczęłam płakać i wróciłam do domu. Drzwi znowu były zakluczone a mój mąż znowu mnie zwyzywał. Zadzwoniłam do tesciowej i powiedziałam jej o wszystkim. To jest jedyna osoba, która ma na niego jakiś wpływ. Przyjechała za pół godziny. Przyjęła wersję męża, że wpadłam w amok a on chciał mnie powstrzymać, bo mogłam złapać Hiv albo coś. A uderzyłam się sama. I powinnam się leczyć. Teściowa powzdychała, kazała mi coś wziąć na uspokojenie.
Czy to jest normalne?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Pozostawiam wszystkie oczywistości tego wydarzenia. Ale po co Ty dzwonisz do teściowej na swojego męża? To kardynalny błąd każdej żony, tak nie wolno robić.

3

Odp: czy to ja źle postapiłam?

bo to jedyna osoba, która może mu przemówić do rozumu, jedyna z której zdaniem jakoś sie liczy. Nie mam komu o tym powiedzieć.

4 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-06-17 19:43:48)

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Twoj maz chwycil Cie za glowe i uderzyl nia o drzwi a Ty sie zastanawiasz czy to Ty zle postapilas? Chyba mocno o te drzwi przylozyl. Niewazne czy Twoje udzielenie pomocy bylo bezpieczne czy nie, on NIE MIAL prawa tak postapic. Gdyby moj maz uzyl wzgledem mnie przemocy i to takiego kalibru to bylby to pierwszy i jedyny raz bo pogonilabym dziada na 4 wiatry.

5

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Zgadzam się - cokolwiek by się nie działo taka przemoc jest niedopuszczalna!!!!! jeszcze na oczach dziecka do tego...... straszne sad autorko poważnie przemyśl tą relację. Trzymam kciuki byś postąpiła jak najlepiej dla siebie i córki.

6

Odp: czy to ja źle postapiłam?
feniks35 napisał/a:

Twoj maz chwycil Cie za glowe i uderzyl nia o drzwi a Ty sie zastanawiasz czy to Ty zle postapilas? Chyba mocno o te drzwi przylozyl. Niewazne czy Twoje udzielenie pomocy bylo bezpieczne czy nie, on NIE MIAL prawa tak postapic. Gdyby moj maz uzyl wzgledem mnie przemocy i to takiego kalibru to bylby to pierwszy i jedyny raz bo pogonilabym dziada na 4 wiatry.

Dokładnie!
Przeraża mnie to, że mieszkasz, żyjesz, masz nawet dziecko z mężczyzną (mężczyzną? Bo chyba jednak tylko z jakimś facecikiem...), którego wcale nie znasz. Fakt, czasem trudno w trakcie poznawania się o jakieś ekstremalne sytuacje, w których - "na żywca" - mamy szansę poznać partnera autentycznego, bez udawania, bez maski. Najwyraźniej, Wam nie było dane zaznać jakiejś takiej sytuacji, skoro teraz dopiero widzisz jakim jest człowiekiem. A jest ...bardzo nieciekawym. Nieczułym, bez empatii, agresywnym i ...tchórzem.
Może ostro tu piszę, ale tak to widzę. Sumuję całe zajście i taki wyciągam wniosek, przykro mi:
1. nieczułym na innych ludzi
2. wygodnym (po co się angażować - są inni)
3. bez empatii - gdybyś Ty miała wypadek - jak nazwałby analogiczną (jak swoją) obojętną postawę u innych?
4. agresywnym - coś dodać do rękoczynów?
5. tchórzliwym - bał się choroby, zakażenia? W takiej sytuacji, gdy komuś może trzeba ratować życie?

Pojechałem... Przepraszam. Tak to widzę.
Twoja reakcja (naskarżenie teściowej) niby niedojrzała, ale okoliczności tu Cię tłumaczą. Szkoda, że zobaczyłaś jaką masz "teściową" i "męża".
A może to ja - idealista - źle to oceniam? Może ten Twój mąż zachował się jak należy i jak przystało na prawdziwego mężczyznę i męża? Bo chyba - znając życie - wykazał takie prawdziwe cechy, które powodują, że jednak ma żonę, dziecko i rodzinę. I wątpię, abyś go zostawiła - przecież to "nic takiego" co zrobił big_smile
Wybacz moje osobiste wtrącenia...
Masz dupka za męża i chama!

7

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Ty postąpiłaś jak należy, odważnie i właściwie.

Twój mąż to psychol i przemocowiec.

8

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Mąż oczywiście jest przekonany, ze to on ma racje, i dobrze postąpił. Nie przeprosił mnie i raczej tego nie zrobi. Ma nade mną przewagę siłową. Próbowałam juz nie raz wyrzucić go z domu ale nie dam rady. Nie wyprowadzi sie, mieszkanie kupiliśmy na kredyt na 30 lat. Jak chcę to ja mogę się wyprowadzić, ale zostawić dziecko. Tak mi kiedyś powiedział. Jestem bezsilna. Gdzie ja pójdę? Trzyma mnie dobro dziecka, nie chcę przysparzać mu stresów. Mąż na szczęście jest dobrym ojcem, dziecko to jego oczko w głowie. Wiec zaciskam zęby i płaczę po kątach

9 Ostatnio edytowany przez Summerka (2017-06-18 09:34:52)

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Nie jesteś bezsilna, a pieniądze to nie wszystko. Trzymasz swój los w swoich rękach. Na razie zdecydowałaś, że zostaniesz z nim i  nie tłumacz się tu kredytem i dzieckiem. Wszystko jest do przeskoczenia tylko wystarczy chcieć.
Nie masz przyjaciół, krewnych, znajomych, którzy by wyciągnęli do ciebie pomocną dłoń?

10

Odp: czy to ja źle postapiłam?
zeamysis napisał/a:

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Mąż oczywiście jest przekonany, ze to on ma racje, i dobrze postąpił. Nie przeprosił mnie i raczej tego nie zrobi. Ma nade mną przewagę siłową. Próbowałam juz nie raz wyrzucić go z domu ale nie dam rady. Nie wyprowadzi sie, mieszkanie kupiliśmy na kredyt na 30 lat. Jak chcę to ja mogę się wyprowadzić, ale zostawić dziecko. Tak mi kiedyś powiedział. Jestem bezsilna. Gdzie ja pójdę? Trzyma mnie dobro dziecka, nie chcę przysparzać mu stresów. Mąż na szczęście jest dobrym ojcem, dziecko to jego oczko w głowie. Wiec zaciskam zęby i płaczę po kątach

No aż taki dobry, że jego matkę bije. Na jego oczach! Prawdziwy dowód miłości ojcowskiej! Córka kiedyś się przytuli do niego i powie "dzięki, że mnie tego nauczyłeś! o związkach, o kobietach, o szacunku."

11

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Dobrym może być dla jednej osoby i przeciwieństwem dla drugiej. W Twoim kierunku przesadził. Kwestia co z tym zrobisz?

12

Odp: czy to ja źle postapiłam?
zeamysis napisał/a:

Krzyknęłam, żeby zwrócił uwagę na naszą 2,5 roczną córkę
widziała nas przez okno

Przepraszam, zostawiłaś małe dziecko samo na balkonie?

13

Odp: czy to ja źle postapiłam?

Balkon jest zabudowany, zostawiłam dziecko z ojcem. Upewnilam sie najpierw, że wie że wychodzę.
Dzisiaj mąż próbuje się "pogodzić". Powiedziałam mu, ze to nie jest kwestia pogodzenia po kłótni, ale zgrywa skruszonego. Oczywiście nie przeprosił a ja trzymam go na dystans. Może mi podpowiecie do jakiej instutucji mam sie zwrócić po pomoc. Czy jest możliwość umówić sie gdzieś z np mediatorem, który wytłumaczyłby człowiekowi jakie konsekwencje może ponieść i jak wyglądają ewentualne dalsze kroki. Wydaje mi sie że on nie zdaje dobie sprawy, jak bardzo nasze życie by sie zmieniło. Jest przekonany, ze pokrzyczę i będzie wszystko jak dawniej. Nie chcę zabierać dziecku ojca, ale jeśli nic sie nie zmieni to do tego dojdzie. Może posłucha jakiegoś urzędnika.... nie wiem co mam robić. Podpowiedzcie

14

Odp: czy to ja źle postapiłam?
zeamysis napisał/a:

Mieszkamy na drugim piętrze

Zanim wyszłam z domu zawołałam męża,który był w łazience by szedł ze mną. Powiedział, że "siedzi na toalecie"

Krzyknęłam, żeby zwrócił uwagę na naszą 2,5 roczną córkę, bo ja lecę do wypadku


Wszystko widziała nasza córka, która stała na balkonie i widziała nas przez okno

Balkon jest zabudowany, zostawiłam dziecko z ojcem. Upewnilam sie najpierw, że wie że wychodzę.


Czy to jest normalne?


Rozumiem, mąż siedział na toalecie ale ty i tak zostawiłaś dziecko samo, nie ważne czy na zabudowanym czy nie, balkonie.
mam 2 dzieci i każde miało 2,5 roku - paskudny wiek, zostawione na chwilę zrobi wszystko co nie powinno.

Rozumiem, że ty uznałaś, że defekujący mąż zamknięty w wc to idealny opiekun dla twojego 2,5 rocznego dziecka na balkonie?

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » czy to ja źle postapiłam?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024