Dziękuję wszystkim paniom za odpowiedź w moim poprzednim wątku (te z którymi pisałem o moim problemie)
tak wiele tu histori czasem smiesznych ale czesto smutnych i tragicznych
i dochodze do wniosku ze tak szastamy na prawo i lewo radami dla innych
bo latwiej rozwiazywac cudze problemy niż własne
sam nie wiem czy ze mna lepiej czy gorzej i tak stoje w miejscu ostatnio boje sie wielu rzeczy panicznie
i jak cudowne mysli samobojcze łiii sama radość
no coz musze sprawdzac non stop siebie bo sie boje ze przestane sie bac i cos odwale
czesto tez mysle ze jestem socjopata,psychopata czy bydlakiem niegodnym zycia
co do samotnosci znalazlem inna kobiete tez tylko internetowa znajomosc
moge smialo powiedziec : moja dziewczyna jest jak bajka nie istnieje
bo czy moge nadal nazywac ja swoja skoro jest tak daleko a ja nie wiem juz jaki jestem
ostatecznie odrzucilem calkowicie pokarmy zwierzece
wielu z was da siew rade pomoc i sami mozecie sobie pomoc ale wymaga to ogromnej wiary w siebie,sily,odwagi i cierpliwosci
jedynie moge dawac porady jak wyzej ....
zycze wam powodzenia nie potrafie skonczyc ze soba choc o tym czesto mysle nawet teraz ...
chetnie je oddam za dziewczyne i za wielu z was bo mysle ze mi jest nie potrzebne...
tak mam cel : ozenic sie ,wyzdrowiec,miec zone i dzieci ,posiadac prace czy wlasna firme
ale nie moge juz nie mam odwagi tak bardzo chcialbym by cos sie zmienilo by zapomniec tak wiele rzeczy by cofnac czas aby zyc na nowo
zycie tak nie dziala gdy tylko pogodzicie sie z tym bedziecie mogli isc dalej ja juz nie potrafie nie pasuje tu...
kazde z was moze miec pomoc psychiczna dla mnie to poza zasiegiem
osoby ktore czytaly moj post zrozumieja inni zas nie powinni go czytac nigdy !
postaram sie pomoc choc dobrym slowem wszystkim tym ktorzy sa tutaj powod jak zawsze powyzej
aby moje zycie mialo sens nie rozumiem czemu znajomi i ona chca abym zyl przeciez jestem nikomu niepotrzebny i bezwartosciowy.....
to tyle z mej strony
Ps: jesli komus moge pomoc nawet kosztem swego zdrowia psychicznego prosze smialo do mnie pisac
byce DDA,Nerwica(stwierdzil ja pierwszy psychiatra),Schizofrenia(sam nie wiem czy ja mam stwierdzil ja drugi psychiatra),samotnosc i wszystko inne to co we mnie trwa
ciężko cokolwiek napisać bo żadne słowa ci nie pomogą,
nic nie można też zrobić o wszystko jest właśnie w tobie. Masz zatruty umysł przede wszystkim analizą, złymi doświadczeniami jak mniemam...
Jest z tego wyjście ale musisz ty sam w to uwierzyć, uwierz w to, że świat jest dobry.
Szkoda mi takich ludzi jak ty i wiem co przechodzisz choć częściowo bo też przez długi czas byłam w rozsypce emocjonalnej...
Ważne żeby zmusić się codziennie do pozytywnego obracania sytuacji: rozbiłeś szklankę? to dobrze bo możesz kupić nową, zadzwoniła mama z pretensjami? - to dobrze bo troszczy się o mnie, ukochana wyjechała nie chce mnie znać? - ukochana cierpi patrząc jak sam się krzywdzę więc daje mi motywację do zmiany...
i tak ze wszystkim
trzymaj się ciepło
Tak jak wyżej przrdmówczyni wspomniała pozytywne myślenie to jedno.
Zdaje sobie jednak sprawę, że pewne fakty i zdarzenia tak bolą że ciężko myśleć pozytywnie.
Nie pozostaje mi jednak jak powiedzieć nić innego, że nie jesteś sam.
Znam bardzo dużo kobiet, mężczyzn z takimi samymi zmartwieniami jak twoje.
Tak samo cierpiących, czujacych się nikomu niepotrzebnych i beznadziejnych.
Każdy też ma swoje marzenia i cele, które niekiedy ciężko osiągnąć przez przeciwności losu stawiane nam po drodze.
Cokolwiek by nie było wiem, że ograniczenia są w naszych głowach.
Skoro osoby chore na porażenie mózgowe, upośledzone fizycznie, psychicznie i bardzo cierpiące fizycznie są w stanie osiągać różne sukcesy i cieszyć się życiem, to wiem że i Ty możesz. Ogólnie musisz zaakceptować siebie.
Pomysl sobie że jesteś taki jaki jesteś, taki zostałeś stworzony i taki musisz żyć i czerpać ze swoich zasobów to co najlepsze. Niedoskonałości zaś wykorzystywać do pewnych celów.
Słuchaj najlepiej poznać kogoś podobnego do siebie kto cię zrozumie, wesprze etc. Masz znajomych?
Wiem że też są zloty i ośrodki dla osób z podobnymi troskami do twoich. Może pomyśl by poszukać i pojechać tam, poznasz bliskich tobie ludzi, może kogoś ciekawego poznasz, zaprzyjaźnicie się. Wiesz nie ma niepotrzebnych na świecie. Gdybyś był niepotrzebny to byś nie powstał. Wiem, że teraz jeszcze nie widzisz tego, nie czujesz ale jestem pewna że jak się nie poddasz, będziesz podejmował wyzwania, ryzyko, spotykał się z ludźmi, pisał to tu to tam to naprawdę odnajdziesz to co dla ciebie ważne.
A choroba?
No cóż ......trzeba się nauczyć z nią żyć i pogodzić, choć to cięż kie ale tak jest i naprawdę da się.
Ludzie sobie radzą z wieloma niepełnosprawnościami i jedni sobie radośnie korzystają z życia, inni się poddają. To tak jak z wszystkimi ludźmi jedni sobie przezwyciężają trudy inni nie.
Aha i znajdź w sobie wyjątkowość-każdy ją ma!!! Ty np.bardzo ładnie i uczuciowo piszesz, zatem cóż chyba nie jesteś taki beznadziejny jak twierdzisz
Głowa do góry!