Hej mam 26 lat. Z Krzyśkiem znamy się koło 10 lat z przerwami. Gdy byłam młoda i głupia uciekłam do niego z domu.... Z reszta teraz też trochę jak bym uciekła bo jestem tu z nim w Anglii.... Ściągnoł mnie tu bo nie wyobrażaliśmy sobie związku na odległość. Teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam pozostawiając moje stare życie. Co z tego że mam kasę jak jego tak jak by nie było bo albo jest w pracy albo śpi. Jak już uda mu się poświęcić mi kilka chwil to zaraz tak jak by się nudził moim towarzystwem. Razem głównie jeździmy na wiesze zakupy ale na co dzień po bułki chodzę sama. A że mój angielski jest kiepski żeby nie powiedzieć że tragiczny to się nudzę. Mieszkamy w małym miasteczku gdzie praktycznie nie ma gdzie wyjść więc moje dni głównie składają się z prania gotowania i patrzenia czy on będzie miał ochotę ze mną pogadać. kiedy wyczekiwaliśmy dnia mojego przylotu to potrafiliśmy ze sobą godzinami gadać a teraz....?? Czuje się samotna i nie wiem co zrobić kocham go ale coraz bardziej brakuje mi dawnego życia... Chce wyjść na spacer połazić niekoniecznie na zakupy.... A tu?? co wyjdę i się zgubie?? znam tylko trasę na dworzec kolejowy i do pobliskiego spożywczaka... jestem załamana i wypalona psychicznie jak pet
W Anglii jest mnóstwo osób z Polski, może gdzieś w Twojej miejscowości są osoby z Polski? Warto poszukać.
Twoja samotność wywołana jest przez decyzję o tym, że nic nie robisz. Wiele rzeczy możesz zrobić, ale chyba nie chcesz tego widzieć - możesz wyjść z telefonem i GPSem (google maps), możesz wyjść z mapką i rozmówkami polsko-angielskimi na wszelki wypadek, żeby umieć zapytać o drogę. Po bułki wychodzisz, to i do parku byś trafiła. I w każde inne miejsce, w które byś chciała. Zresztą, i na migi da się dogadać i skorzystać z google translatora. Kiedyś ludzie wyjeżdżali na koniec świata nie mając całej podpory technologii.
Więc tylko Ty stoisz sobie na przeszkodzie w byciu otoczoną ludźmi. Myślę też, że decyzja, żeby nie uczyć się języka kraju, w którym mieszkasz już od lat, też to twoja własna decyzja. Mogłaś podjąć inną, mogłaś się uczyć. Możesz zacząć teraz.
I też myślę, że nie ma co żałować dawnych decyzji - one wtedy miały sens, wtedy były potrzebne, wtedy były właściwe. Zrobiłaś to, co było dla ciebie dobre, to była twoja decyzja, samodzielna. Teraz możesz podjąć inną decyzję i zrobić co zechcesz.
Nie zamierzam oferować tu współczucia, bo masz wszelkie zasoby, żeby sobie z tą samotnością samodzielnie poradzić. Więc odwagi.
Czesc
Z tego co napisalas wnosze,ze nie pracujesz.To moze lekcje angielskiego?Byc moze w miejscowosci gdzie mieszkasz sa organizowane darmowe lekcje ?nie znam za bardzo realiow angielskich.Mieszkam w Irlandii i tu w prawie kazdej szkole sa lekcje angielskiego za darmo.Poduczysz sie jezyka,poznasz nowych ludzi i tematy do rozmowy beda.:)
Więc tylko Ty stoisz sobie na przeszkodzie w byciu otoczoną ludźmi. Myślę też, że decyzja, żeby nie uczyć się języka kraju, w którym mieszkasz już od lat, też to twoja własna decyzja. Mogłaś podjąć inną, mogłaś się uczyć. Możesz zacząć teraz.
Ja do Anglii przyjechałam 14.01.2017r tak że nie mieszkam tu długo. Z reszta tu nie ma bardzo gdzie iść kilka uliczek głównie z mieszkaniami wiec wesoło nie jest.
Więc tylko Ty stoisz sobie na przeszkodzie w byciu otoczoną ludźmi. Myślę też, że decyzja, żeby nie uczyć się języka kraju, w którym mieszkasz już od lat, też to twoja własna decyzja. Mogłaś podjąć inną, mogłaś się uczyć. Możesz zacząć teraz.
Ja do Anglii przyjechałam 14.01.2017r tak że nie mieszkam tu długo. Z reszta tu nie ma bardzo gdzie iść kilka uliczek głównie z mieszkaniami wiec wesoło nie jest.
Jakby nie patrzeć, to już prawie dwa miesiące. W dwa miesiące, kiedy nie pracujesz i nie wychodzisz, można się trochę języka nauczyć. Ale z tego co widzę, postanowiłaś odpowiedzieć tylko na te słowa, na które mogłaś wprost zaprzeczyć, reszty nie przyjęłaś. To, że nie jest wesoło - nie mówię, że jest - ale żeby było lepiej, to ty sama musisz sobie zorganizować, a nie czekać na kogoś, kto cię z tej sytuacji uratuje. To twoja decyzja. Zostanie w Anglii też jesteś decyzją. Zawsze możesz ją zmienić, jeśli nie jesteś tu szczęśliwa. A możesz też sobie uprzyjemnić pobyt. Ale tylko ty możesz to zrobić.