Jak w temacie... wszyscy koncentrują się na komercyjnej stronie walentynek, to dla odmiany jakie były początki waszej wielkiej miłości
Ja to jestem starej daty i żonę poznałem...przez internet. Na Sympatii. Teraz to są inne czasy...
Na WoWie
Na WoWie
A co to jest ?
5 2017-02-14 11:31:14 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-02-14 11:31:45)
właśnie co to jest ten/ta/to WoWia? bo z tego co pamiętam, to męża masz superaśnego
To był piękny czerwcowy, słoneczny poranek, czekałam na busa pojawił się On, spodobaliśmy się sobie, zagadał , fajnie nam się rozmawiało, poprosił o numer
))) Mój bus się spozniał, do dziś nie wiem czy to przypadek
ale jestem w szczęśliwym związku od 2,5 roku
wszystko było jak w filmie
i chłopak też wymarzony. Po stanie zakochania oczywiście było mnóstwo wątpliwości z mojej strony itd, ale nie potrafię żyć bez Niego, Kocham Go
To cudowny chłopak, niewielu jest takich
3. Na eDarling On do mnie zagadał. Kilka maili wymienionych i umówilismy się po 3 tygodniach na spotkanie w realu. Mała pusta kawiarenka, jedna kawa wypita, rozmowa ok 1,5h. Takie średnie wrażenie na mnie zrobił, ale umówilismy się na wypad w góry za pare dni. I tak się to jakos potoczyło
- to mój mąż, znamy się 6 lat, małżeństwem jesteśmy 3,5 roku.
2. Koleżanka poznała faceta na Sympatii, nie przypadł jej do gustu, "sprzedała go dalej" ;p Pierwsze spotkanie - umówilismy się na spacer. Wrażenie pozytywne, chciałam żeby relacja się dalej rozwijała. - związek trwał 3 lata
1. Spotkałam się ze znajomym, poszliśmy na piwo, a tam był jego kolega z pracy. Odprowadził mnie do domu już ten kolega:) Euforia od pierwszych chwil, młoda, głupia, zakochana - ale uczucie boskie ;p - związek trawał 5 lat
3. Na eDarling
On do mnie zagadał. Kilka maili wymienionych i umówilismy się po 3 tygodniach na spotkanie w realu. Mała pusta kawiarenka, jedna kawa wypita, rozmowa ok 1,5h. Takie średnie wrażenie na mnie zrobił, ale umówilismy się na wypad w góry za pare dni. I tak się to jakos potoczyło
- to mój mąż, znamy się 6 lat, małżeństwem jesteśmy 3,5 roku.
2. Koleżanka poznała faceta na Sympatii, nie przypadł jej do gustu, "sprzedała go dalej" ;p Pierwsze spotkanie - umówilismy się na spacer. Wrażenie pozytywne, chciałam żeby relacja się dalej rozwijała. - związek trwał 3 lata
1. Spotkałam się ze znajomym, poszliśmy na piwo, a tam był jego kolega z pracy. Odprowadził mnie do domu już ten kolega:) Euforia od pierwszych chwil, młoda, głupia, zakochana - ale uczucie boskie ;p - związek trawał 5 lat
No i 14 lat już wycięte z życiorysu. A tu inne chłopy stygną ;P
Małpa69 napisał/a:Na WoWie
A co to jest ?
właśnie co to jest ten/ta/to WoWia? bo z tego co pamiętam, to męża masz superaśnego
Mi to się kojarzy z grą - World of Warcraft
Są takie akcje, grając w grę z ludźmi poznała faceta, jakie to słodkie ^^ A nie którzy mówią, że gry to głupota hahaha
Na jednym z najgorszych - wedlug niektorych -portali -na Badoo.Portal faktycznie nieciekawy,po kilku dniach zalogowalam sie tylko po to,zeby zlikwidowac konto i przeczytalam wiadomosc od Niego.Jestesmy razem bardzo szczesliwi 2,5 roku.(thepass dzieki za wskazowki )
... bez portali randkowych świat chyba przestałby istnieć
Ja poznałam M. w bardzo archaiczny sposób... na uczelni. Znaliśmy się już wcześniej... jak to na uczelni, w moje urodziny miałam jakieś fatalne kolokwium z kreski i wyszłam z sali zdołowana i spotkałam jego, zaczęliśmy rozmawiać, a potem to już się jakoś potoczyło samoistnie.
... bez portali randkowych świat chyba przestałby istnieć
Z racji tego ,ze troche wiekowa jestem to mam duza roznice w doswiadczeniach .Mojego pierwszego meza poznalam na imprezie,dokoptowal do naszej paczki i tak sie zaczelo.A drugiego TZ poznalam na portalu.Ale i to fajne i to.;)
... bez portali randkowych świat chyba przestałby istnieć
Ja poznałam M. w bardzo archaiczny sposób... na uczelni. Znaliśmy się już wcześniej... jak to na uczelni, w moje urodziny miałam jakieś fatalne kolokwium z kreski i wyszłam z sali zdołowana i spotkałam jego, zaczęliśmy rozmawiać, a potem to już się jakoś potoczyło samoistnie.
No właśnie... Bez tego interneta to już ani rusz. Zero romantyzmu. Znajoma pozwoliła sobie na prawdziwy hard core w temacie internetowych związków. Poznała gościa z Australii. Pisali trochę ze sobą i w końcu pojechała do niego. Została tam i są już chyba z 8 lat po ślubie.
Też poznałam przez internet, ale na gadu gadu (pomyłka numeru).
Czat Wrocław - z tym, że Ja z miasta Poznań, On Kraków ale mieszkający w UK do dziś miło wspominamy, że udało się Nam na Siebie trafić na tym samym czacie
a raczej Mi na Niego, bo On był tam zalogowany, ale do nikogo nie pisał, a Ja kilka dni czaiłam się aby do Niego napisać, aż w końcu napisałam
No i za parę dni pół roku odkąd Razem jesteśmy, przeniosłam się do Niego do UK i jesteśmy szczęśliwi
Każdemu życzę takiej miłości.
... bez portali randkowych świat chyba przestałby istnieć
No co wy?
Najlepiej poznaje się w realu Ja wszystkie moje dziewczyny poznałem albo na imprezie, albo na mieście albo przez wspólnych znajomych.
Averyl napisał/a:... bez portali randkowych świat chyba przestałby istnieć
No co wy?
Najlepiej poznaje się w realu
Ja wszystkie moje dziewczyny poznałem albo na imprezie, albo na mieście albo przez wspólnych znajomych.
Ale realów już nie ma. Są tylko same hauchany, teska i cerrrfury.
W pubie, przy barze. Zagadal do mnie i zaczelismy dyskutowac Rok pozniej mieszkalismy razem. Szesc lat pozniej planujemy slub
ronnypaua napisał/a:Averyl napisał/a:... bez portali randkowych świat chyba przestałby istnieć
No co wy?
Najlepiej poznaje się w realu
Ja wszystkie moje dziewczyny poznałem albo na imprezie, albo na mieście albo przez wspólnych znajomych.
Ale realów już nie ma. Są tylko same hauchany, teska i cerrrfury.
20 2017-02-14 16:13:30 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-14 16:14:39)
Też poznałam przez internet, ale na gadu gadu (pomyłka numeru).
Ale miałaś szczęście!!
Jakbym chciał poznać teraz kogoś z GG (a nawet same piszą w tej sprawie ) to musiał bym zadać najpierw jej pytanie - ilu wcześniej ogoliłaś z kasy za różne swoje fotki i filmiki albo też za coś więcej
Dla normalnego faceta to strach tam w sumie wchodzić bo pewnego "elementu" nie brakuje na tym komunikatorze.
(No poznałem jedną fajną z którą już 1,5 roku utrzymuje kontakt ale zajęta XD)
cslady napisał/a:Też poznałam przez internet, ale na gadu gadu (pomyłka numeru).
Ale miałaś szczęście!!
Jakbym chciał poznać teraz kogoś z GG (a nawet same piszą w tej sprawie) to musiał bym zadać najpierw jej pytanie - ilu wcześniej ogoliłaś z kasy za różne swoje fotki i filmiki albo też za coś więcej
![]()
![]()
![]()
Dla normalnego faceta to strach tam w sumie wchodzić bo pewnego "elementu" nie brakuje na tym komunikatorze.
(No poznałem jedną fajną z którą już 1,5 roku utrzymuje kontakt ale zajęta XD)
To było 12-13 lat temu, więc też trochę inaczej ludzie się zachowywali w internecie. Aktualnie nie wyobrażam sobie poznawania ludzi w ten sposób. Nie wiem czy ktoś jeszcze używa gg, ale w ostatnich miesiącach, gdy miałam konto, przychodziło kilka niemoralnych propozycji tygodniowo.
22 2017-02-14 16:35:58 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-14 16:36:52)
[ Nie wiem czy ktoś jeszcze używa gg, ale w ostatnich miesiącach, gdy miałam konto, przychodziło kilka niemoralnych propozycji tygodniowo.
Chyba żaden z moich znajomych nie używa obecnie tego popularnego niegdyś komunikatora. Kiedyś używało się tego na w spół z telefonem i służyło do gadki raczej ze znajomymi. Obecnie to jest burdel na kółkach dla niektórych a dla innych opcja do szukania przygód
Aby trafić tam tą miłość ^^ to trzeba tyle szczęścia co na innych tinderach czy badooo
Na Sympatii, co ciekawe oboje raczej byliśmy sceptycznie nastawieni do tego sposobu szukania miłości (oboje po kilku związkach powstałych w realu). Na pierwsze spotkanie umówiliśmy się przed jednym z dużych centrów handlowych, potem ustaliliśmy że pojedziemy do Łazienek pospacerować. Wsiedliśmy do autobusu, ale z wrażenia żadne z Nas, przez kilka przystanków nie zauważyło, że jedziemy w złą stronę :-D
Historia jest antyczna, więc dzieje się w realu. Opowiadałem ją tu kilka razy, więc postaram się nie przedłużać.
Kumpel zaprosił mnie na imprezę do swoich znajomych. Że nie miałem nic lepszego do roboty, ani skrupułów że to nie wypada, to poszedłem. Wszyscy padli pijani pod stół, na placu boju zostałem ja i jedna z dziewczyn. No i tak zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Że fajnie nam się gadało, a mieszkaliśmy w sąsiednich akademikach, to jeszcze kilka razy ją odwiedziłem żeby porozmawiać. Zaraz były wakacje, więc wymieniliśmy się adresami żeby kontynuować znajomość korespondencyjnie (chodzi o ręcznie zapisany papier wysłany w papierowej kopercie, nie żadne tam maile, fora, czaty).
No i tak od słowa do słowa, kiedyś napisała mi w liście, że mnie kocha. Za rok w maju minie nam trzydzieści lat razem, za dwa lata trzydziesta rocznica ślubu.
wilczysko72 napisał/a:ronnypaua napisał/a:No co wy?
Najlepiej poznaje się w realu
Ja wszystkie moje dziewczyny poznałem albo na imprezie, albo na mieście albo przez wspólnych znajomych.
Ale realów już nie ma. Są tylko same hauchany, teska i cerrrfury.
Poczułem się zmiażdżony