Witam, jak w temacie, bede wdzieczna za komentarze.
Wszyscy lekarze w kraju, w ktorym mieszkam, wlacznie z ginekologiem, mowia - no 6 miesiecy najlepiej, to bezpieczny czas, 4-5 cykli... Jak jeden maz.
internet, znajome i przyjaciolki z POlski - trzy cykle, a tak naprawde jesli po usg ginekolog stwierdzi, ze endometrium zdrowe to mozna sie starac wczesniej.
Badz tu madry. Skad te rozbieznosci do cholery??? Sa tu kobiety, ktore starania zaczely stosunkowo wczesnie i urodzily dzieci? Czy bralyscie luteine\Duphaston zapobiegawczo na poczatku kolejnej ciazy (mam dwoje dzieci, ale teraz staramy sie o trzecie i poronilam trzy razy w ciagu roku (lyzeczkowanie tylko raz, dwa tygodnie temu)- zdiagnozowano rowniez chorobe hashimoto, ale lekki przebieg na malej dawce mam swietne wyniki). W jakiej dawce? Widze ze w polsce i wielu innych krajach stosuje sie zapobiegawczo progesteron po poronieniach, a tutaj...... nie zalecaja! Ze to niby... niebezpieczne?! (przy pierwszym dziecku rowniez bralam luteine ze wgzledu na krwawienia, ale polecialam specjalnie do Polski po lek).
No i w ogole... pocieszccie mnie jakos. Jak sie udalo za trzecim razem to mowilismy - o, do trzech razy sztuka! Najwyrazniej nie... Nie chcemy sie poddawac ale nie wiem czy po tych poronieniach nie bede miec totalnej schizy w kolejnej ciazy...