Nie wiem od czego zacząć.
Wszystko zaczęło sie 5 lat temu .
Miłość jak z bajki .
Dzis - zazdrość wyzwiska policja .
Nie mamy dzieci a wspólne zobowiązania .
Nie mam juz wiary ze bedzie lepiej .
A teraz o mnie .
Mam 40 lat . Pracuje mam 3 firmy .
Staram sie dobrze wypełniać kazda chwile w domu i w pracy .
Kocham męża i udowadniam mu na każdym kroku jak wiele dla mnie znaczy .
Nie mam zbyt wiele praw w domu a jesli juz zdarza mi sie wyjechać służbowo czeka mnie stos wyzwisk . Staram sie robic to bardzo rzadko . Wyjechałam 2 razy na jedna noc podczas tych 5 lat .
On
Ma 36 lat . Pracuje ma swoje 2 firmy .
Robi co chce . Wyjeżdża podróżuje . Ma gdzieś co myśle i czyje . On ma prawo .
teraz otrzymuje takiej treści smsy : "Idź sie pierdol a nie spac . Prawdy nie zna nikt .
Zadzwoni szmata o 23 i mam biec do telefonu . Ile razy ty do mnie dzwonisz jak jade do szklarskiej i zawsze odbieram albo zaraz oddzwaniam . Mam nadzieje ze ci zapłacił chociaż za ten numerek przynajmniej wiemy skąd masz
Kase "
Lub taki "Jesteś głupia szmata i nic tego nie zmieni w moich oczach idź sie pierdol i wypierdalaj z mojego zycia tepa kobieto "
Takie smsy dostaje ciagle .
Nie mam siły cos we mnie pękło .
Czy powinnam wogole o takie małżeństwo walczyć ?