Toksyczna matka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Toksyczna matka?

Czy jestem uzależniona emocjonalnie od niej? Czy jestem pod jej dyktaturą? Czy kiedykolwiek coś do niej dotrze?

Borykam się z tymi pytaniami już dłuższy czas, a czym wiecej czasu mija tym więcej dostrzegam niuansów jej (chyba?) toksyczności. Ale przy okazji zastanawiam się czy to może z moim podejściem jest coś nie tak..

Moja matka wychowywała mnie i moją siostrę sama, odkąd miałam 2 lata, a siostra 6. Faktycznie jej małżeństwo było ciężkie, rozwód trwał 5lat. Ale starała się nam zapewnić wszystko co była w stanie, także niczego nam nie brakowało. Dlatego chyba względnie nie mogę narzekać na dzieciństwo, wydaje się być beztroskie. Ale.. No i tu mogłabym zacząć wyliczać, co mi nie pasuje i co mnie obecnie niszczy

To zaczynam: chyba nigdy nie usłyszałam że mnie kocha, dlatego ja też nie jestem w stanie jej tego powiedzieć; Zawsze czułam z jej strony niedosyt np. w nauce, siostra zawsze była uczennicą z paskiem i ja czułam przez matkę podświadoma presję że też muszę taka być, bo slabsze oceny by ją nie zadowalaly, wiąże się to też z tym, że aktualnie jak coś zrobię np jakieś rękodzieło (lubię robić handmade), ugotuje coś, to nigdy nie potrafi się zachwycić i powiedzieć że super, albo że bardzo smaczne, tylko "No ładne" albo nie mówi nic; ostatnimi czasy jak cokolwiek jej mówię, tłumaczę, to nie bierze tego na poważnie, nie wierzy mi, ale jak tą rację ktoś inny potwierdzi, zwłaszcza moja siostra to wtedy dopiero do niej dociera; czuje się strasznie zależna od jej opinii, bardzo przeżywam jej zdanie do takiego stopnia że zdarza mi się kłamać bo wiem że prawda by jej się nie spodobała (chodzi o błahe rzeczy) albo mi tak wygodniej? Bo nie będę musiała jej wysłuchiwać?; moja siostra po urodzeniu dziecka zaczęła do niej dzwonić kilka razy dziennie codziennie + weekendowe spotkania, rozmowy ewoluowały do videorozmów, gdzie dziecko jest głównym obiektem na kamerce, rozmawiaja o niczym (dodam że siostra mieszka 10min drogi autem) i mama się tak uzaleznila od kontroli całego harmonogramu dnia, że jak ja np w weekend śpię u chłopaka i przez 1 dzień do niej nie zadzwonię to ma do mnie pretensje, że o niej nie pamiętam, że do matki nie potrafię zadzwonić, a że moja siostra potrafi,.. tyle że ja nie lubię się spowiadać co robię, dodatkowo nigdy nie miałam z nią zażyłości by opowiadać o prywatych sprawach (w porównaniu do mojej siostry), tym bardziej że chyba mam prawo do odrobiny prywatności.. I boję się że jak się wyprowadzę to będzie wymagać ode mnie tego samego co robi moja siostra.. Ale ja nie będę w stanie, ja nie mam takiego charakteru, nie czuje takiej potrzeby, nie chce tak robić jak ona. Moglabym zadzwonić raz na 2-3 dni, powiedzieć że jest wszystko ok, albo podzielić się czymś o czym faktycznie chce mówić i tyle.  I jak jej przetłumaczyć że jestem inna niż moja siostra i nie będę tak samo postępować?
Neguje czasami też moje wybory i się mnie czepia w takich blahostkach, np jak kupię cos czego ona nie je albo nie jadła, to czepia się co za świństwa piję lub jem i że mam jgdy tego dzieciom nie podawać (a do dzieci mi jeszcze bardzo daleko), wyśmiewa mnie z różnych rzeczy ze kto normalny je np rybę z kasza (ona uważa że tak się kategorycznie nie je), zrobiła zupę krupnik której nie lubię to naskoczyla że co ja będę dzieciom gotować skoro tego nie lubie.
Jako jej charakter to nigdy nie potrafila sie przyznac do bledu ani powiedzieć przepraszam, uważa że wszyscy wokol niej są w większości tacy siacy i owacy.. Uważa że albo ją wykorzystują, albo są dwulicowi albo ich krytykuje za to jacy są, o każdym jest w stanie coś złego powiedzieć. I żyje ciągłym narzekaniem jak to nie było i jest jej źle w życiu, codziennie przychodzi i narzeka na pracę, na każde poprzednie prace też narzekała. O wszystko się wypytuje np jak gdzieś byłam to: kto byl, ile ma pokoi, jakie ma mieszkanie, na którym piętrze, ile wypiłam, co jadłam, o której wróciłam, czym wróciłam, taka seria pytań by najlepiej podać jej z podziałem na godziny cały harmonogram spotkania i menu. Traktuje mnie jak dziecko powtarzając czasami kilka razy przy wyjściu: zamknij okna, zakręć kaloryfery, powyłączaj wszystko, albo robiąc coś za mnie niby z łaska że ona to zrobi lepiej. Jak dostałam awans w pracy to zamiast się cieszyć, powiedzieć że super i że jest dumna, to miała negatywne podejście typu "mhmm pogodzisz wszystkie obowiązki, które Ci narzucą?". A kiedyś wybierając się na wesele rodzinne, chciała mi "doradzić" jaka sukienkę mam ubrać i jak powiedziałam że pójdę w innej, w tej która mi się podoba to wykrzyczała zdenerwowana ze  mam się nie przyznawac że jestem jej córka.

Zatem, co sądzicie? Czy to są objawy toksyczności? I czy kiedyś to się zmieni?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Toksyczna matka?

A nie możesz po prostu się wyprowadzić i ustalić swoich reguł kontaktu z nią?

3

Odp: Toksyczna matka?

Wiesz co jakbyś pozbyła się emocji względem mamy i obserwowała ją jako przewidywalny w swych reakcjach obiekt, to nawet miałabyś powody do pośmiania się czasem.  No ale niestety jako dziecko masz dla niej uczucia, przede wszystkim oczekiwania. Widzisz jej wady i cie drażnią bo nadajesz im znaczenie, pozwalasz by cie dotykały, bo to twoja mama.  Polecam ci kanał na YouTube MasterYourLife, może znajdziesz tam coś dla siebie, co przyniesie ci ulgę.

4 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-04-16 23:25:56)

Odp: Toksyczna matka?

Czytając Twój post i z perspektywy czasu widzę, że moje problemy związane z "matka jest taka, owaka, robi to i tamto, jak je zmienić" wydają się tak oczywiste... A rozwiązanie jest banalne. Ale też, siedziałam uwikłana bardzo długo.

Chcesz zmienić matkę? NIE. DA. SIĘ.

Ale jest coś, na co masz ogromny wpływ, co sprawi, że lepiej się poczujesz i działa w 100%. Zmień swoje zachowania.

Tyle. Proste. A jakie skuteczne!

Zobacz, że Twój post cały jest o niej. Trochę jak Twoje życie, nie? O tym co ona mówi, co myśli, co uważa, co komentuje, co chwali a co nie, o co się czepia, czego oczekuje. Ona pyta, ona wyśmiewa, ona krytykuje, ona doradza.

A gdzie jest to co Ty chcesz? Co Ty myślisz, co decydujesz, co robisz, co ubierasz, co jesz, co czujesz, co potrzebujesz?

Moim zdaniem jesteś uzależniona emocjonalnie od matki. Zdania, które piszesz, brzmią dokładnie tak samo jak moje sprzed terapii. Rozwiązanie moich kłopotów z matką było proste w zasadzie, tylko wykonanie też kosztuje. Zmiana zachowania, przekonań, stawianie granic, ODDZIELENIE się od emocji matki, zauważenie, uszanowanie, celebrowanie SWOICH uczuć, przeżywanie nieskrępowane tego co przeżywam, i podejmowanie decyzji, które ja chcę, i cieszenie się czymś bo JA się cieszę, i bycie zadowoloną bo JA jestem zadowolona - to wymagało praktyki. Czasu, uważności, i wielokrotnego też: odmawiania. Rzucania słuchawką. Rozłączania się gdy nie reagowała na "nie chcę o tym mówić". Nie odbierania telefonów. Powtarzania w kółko: porozmawiam z Tobą gdy będę miała czas. Powtarzania w kółko: słyszę, ale mam inaczej. Powtarzania: nie, nie mam ochoty. Rozumiem, nie chcę. Nie. Nie. Uważam inaczej. Wkurzasz mnie. Nie mam ochoty słuchać jak mnie krytykujesz. Nie podoba mi się to co mówisz. Nie decydujesz o mnie. Podcinasz mi skrzydła. Czuję się przesłuchiwana. Przestań mnie oceniać. Nie prosiłam o komentarz. Nie potrzebuję Twojej zgody, chciałam tylko żebyś wiedziała.

Bycie osobą niezależną od matki wymaga, o dziwo, niezależności. Czyli robienia tak jak uważasz, nawet gdy matka krytykuje, i uważania tak jak uważasz, nawet gdy coś chwali.

5

Odp: Toksyczna matka?
ELina97 napisał/a:

Czy jestem uzależniona emocjonalnie od niej? Czy jestem pod jej dyktaturą? Czy kiedykolwiek coś do niej dotrze? (...)

Ale przy okazji zastanawiam się czy to może z moim podejściem jest coś nie tak.. (...)

I jak jej przetłumaczyć że jestem inna niż moja siostra i nie będę tak samo postępować? (...)

Zatem, co sądzicie? Czy to są objawy toksyczności? I czy kiedyś to się zmieni?

"Samo się" nic nie zmieni. By relacja między wami dwiema uległa zmianie, przynajmniej jedna z was musi zmienić swe... myślenie i wynikające z niego zachowanie. Tymczasem obie jesteście do siebie podobne, obie postępujecie tak samo, bo obie chcecie, by "ta druga" zachowywała się tak jak chce tego "ta pierwsza".



Podpisuję się obiema rękami pod tym, co wyżej napisała Monoceros. Od siebie dodam jeszcze to: zajrzyj do swej metryki, zobacz, ile masz lat. Fizycznie, w świetle prawa, jesteś dorosłą osobą, psychicznie jednak jesteś dzieckiem, które wymaga od innej osoby akceptacji dla wszystkiego, co robi. Zachowujesz się jak trzylatek, który chce zjeść ciasto i mieć ciastko, ale i on po pewnym czasie wie, że są to sprzeczne ze sobą cele.

Chcesz zmian. Zacznij więc od siebie, czyli uświadom sobie, że możesz (ale nie musisz) stać się i być niezależną psychicznie. Od czego zacząć? Przestań myśleć o sobie jak o dziecku, które, co naturalne, jest zależne (bo inaczej nie przeżyje) od innych. Uświadom sobie, że dojrzałemu człowiekowi nie jest potrzebna akceptacja kobiety, która go urodziła. Zrozum, że czy tego chcesz, czy nie, jesteś odpowiedzialna za siebie, za swe życie, swe wybory, swe decyzje. Ty. Nikt inny.

6

Odp: Toksyczna matka?

Bardzo wam dziekuje za odpowiedzi.
Ajko - z pewnością zajrzę na kanał YouTube
Monoceros - chyba trafiłaś w same sedno! I racja.. To jest niby tak banalne, ale jednak kosztuje sporo pracy nad sobą.

Oczywiście staram się jak mogę by mieć takie nastawienie, tylko właśnie ono jeszcze bardziej ją nakreca, ponieważ kiedyś tak się nie zachowywała, albo ja byłam za mala i zbyt uległa by to zauważyć.. Mniejsza z tym, najważniejsze że wiem już że tak być nie powinno i będę robić wszystko by to siebie uszczęśliwiać a nie ją.

7

Odp: Toksyczna matka?
ELina97 napisał/a:

Bardzo wam dziekuje za odpowiedzi.
Ajko - z pewnością zajrzę na kanał YouTube
Monoceros - chyba trafiłaś w same sedno! I racja.. To jest niby tak banalne, ale jednak kosztuje sporo pracy nad sobą.

Oczywiście staram się jak mogę by mieć takie nastawienie, tylko właśnie ono jeszcze bardziej ją nakreca, ponieważ kiedyś tak się nie zachowywała, albo ja byłam za mala i zbyt uległa by to zauważyć.. Mniejsza z tym, najważniejsze że wiem już że tak być nie powinno i będę robić wszystko by to siebie uszczęśliwiać a nie ją.

Staram sie, nie staram... mniejsza o to, po prostu to rób. Raz wyjdzie, raz nie, ale trochę jak z mieśniami, z każdym dniem i każdą kolejną odmową będzie łatwiej. Choć pewnie na począktu będzie NAJtrudniej, bo przecież jak się ma kogoś w "niewoli", to na pierwsze sygnały buntu reaguje się ostro.
Bardzo pomogła mi terapia, a w niej głównie kultywowanie poczucia odrębności. Terapeuta na takie sytuacje konfliktu z matką polecił mi nosić coś, albo robić jakiś gest, który jest tylko mój, który mi przypomina o sobie, o moich zainteresowaniach, uczuciach, potrzebach, myślach. Takim znakiem był symbol z mojego ulubionego serialu. Niby błahostka ale w chwilach, kiedy miałam problem z odróżnieniem, czy to co czuję, to jest moje, czy to są uczucia matki, to sobie trzymałam ten symbol w ręce. Pomagało.

8

Odp: Toksyczna matka?

Niestety moja mama jest taka sama.

9

Odp: Toksyczna matka?
Katarzyna019 napisał/a:

Niestety moja mama jest taka sama.

Katarzyna019 być może są podobieństwa, ale najlepiej by było gdybyś sama opowiedziała o sobie i o swojej mamie. Wygląda na to, że wstydzisz się mówić i pisać o swoich problemach, wolisz schować się w kącie i dusić je w sobie. W innym miejscu pisałaś, że jesteś stale zestresowana, że wszystkim się przejmujesz, ale rozmowa z lekarzem odpada, tylko szukasz cudownych tabletek. Spróbuj coś zmienić w swoim życiu, możesz zacząć od tego, że się szczerze komuś wyżalisz.

10

Odp: Toksyczna matka?
ELina97 napisał/a:

Bardzo wam dziekuje za odpowiedzi.
Ajko - z pewnością zajrzę na kanał YouTube
Monoceros - chyba trafiłaś w same sedno! I racja.. To jest niby tak banalne, ale jednak kosztuje sporo pracy nad sobą.

Oczywiście staram się jak mogę by mieć takie nastawienie, tylko właśnie ono jeszcze bardziej ją nakreca, ponieważ kiedyś tak się nie zachowywała, albo ja byłam za mala i zbyt uległa by to zauważyć.. Mniejsza z tym, najważniejsze że wiem już że tak być nie powinno i będę robić wszystko by to siebie uszczęśliwiać a nie ją.

Myślę, że nie powinnaś oczekiwać, że będzie łatwo. Ona zmieni myślenie o Tobie, ale może się to nie wydarzyć od razu. Może wchodzić tu w grę jej lęk przed pozostaniem samą. Poza tym pewnie w jakimś stopniu żyje twoim życiem. Na razie przyznaje sobie prawo do decydowania o rzeczach dotyczących Ciebie i utrata kontroli nad tym może jej się nie podobać.
Za jakiś czas jak postawisz te granice, przywyknie do tego.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024