Yupi chomik to czekam na opowiesci z porodowki :-) obys miala wi-fi w szpitalu :-D
Andziulka mi tylko chodzi o to, żeby Fisia nie zrezygnowała z porodu z tego wszystkiego ale synek Cyngli naprawdę kawał chłopa, i do tego długi, więc szacun
No i nie mówi się tak Dziewczynie, która umiera ze strachu przed porodem..
Szczerze, to uważam, że warto mówić jak jest. Poród to jest poród, a nie przyjemny masaż erotyczny. Ma boleć i być wyczerpujący, bo na tym polega.
Na pocieszenie napiszę - ten ból naprawdę szybko się zapomina. Dzieciątko wszystko rekompensuje.
69 2016-10-23 21:33:23 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2016-10-23 21:33:47)
No nie no w sumie racja, tak no wiadomo każdą dziewczynę boli i tego nie przeskoczymy. Ale Cyngli po takim porodzie nawet Ty mówisz, że to się od razu zapomina - więc to musi być prawda w ogóle poród to niesamowite "zjawisko" a kobiety są silniejsze niż myślą.
Oj tak porod to cud! Maz moj stwierdzil ze to nie do opisania uczucie gdy rodzi sie dziecko.widzial jakie to trudne i wiele razy powtarzal ze szanuje mnie mocniej ze dalam tak swietnie rade ale dla mnie teraz to zaden wyczyn bo kazda kobieta ktora decyduje sie na dziecko musi to przejsc i ma w swiadomosci by urodzic zdrowe malenstwo.osobiscie wydaje mi sie dziewczyny ze cc to ciezsza sprawa.wiem ze popekania bola ale co mi dziewczyny opisywaly po cc to dopiero sie nacierpialy.na pewien sposob jestesmy bohaterkami ze przez kilka badz kilkanascie godzin rodzimy i zapominamy o tym bolu zamieniajac go w milosc do dziecka.dlatego chomiczku i fisio zobaczycie ze wychowanie jest wiekszym wyczynem i misja jak sam porod.najciekawsze dopiero przed wami za jakis czas.bo porod to wysilek i bol a gdy pojawia sie choroby dzieci bądź bunt to dopiero zacznie sie matkowanie strach podejmowanie trudnych decyzji :-) moze fisia skup sie na tym co bedzie po porodzie a bedzie ci latwiej dotrwac do porodu :-)
71 2016-10-23 22:18:54 Ostatnio edytowany przez luc (2016-10-23 22:20:28)
Dziewczyny pozwólcie, że coś doradzę młodym mamom. Skorzystacie, albo nie
Zostawiłabym Męża, ale nie wiem jak on będzie to tego podchodził. Na razie się bardzo cieszy i nie może się doczekać, ale np. mąż koleżanki, ani razu nie przebrał małej jak zrobiła kupe i wgl lepiej żeby w zasięgu wzroku była ona.
Od samego początku ojca dziecka trzeba wdrażać do opieki nad dzieckiem. Od początku. Tatuś znakomicie sobie radzi z kąpielą, z przewijaniem, karmieniem (chyba, że piersią ). Dziecko ma dwoje rodziców (jeśli ma) i dobrze aby ojciec brał czynny udział w tym wszystkim. Z czasem (gdy matka robi wszystko) jest ciężej do tego tatusia przekonać.
Poza tym taka wspólna opieka bardzo cementuje związek między rodzicami i pozwala na bliższą więź z dzieckiem.
72 2016-10-23 22:23:24 Ostatnio edytowany przez fisia93 (2016-10-23 22:25:40)
Moje Drogie ja się wcale nie przerazilam bardziej cały czas jestem nastawiona na taki przebieg wydarzeń i po cichu liczę, że będzie lżej tak jak piszecie. To ciśnienie mnie zastanawia. Gin mi się pytał też jakie mam no ale w domu jestem spokojna, a tam mogę przestać panować nad emocjami. To takie dwie strony: zamartwianie się że nie dam rady i wpadnę w panikę. Męża nie wpuszcza na sale, położne będą wrzeszczeć, a ja będę umierać że strachu przed najgorszym. Z drugiej już nie mogę się doczekac. Wszyscy juz czekają az malutka się urodzi. Ja też już nie mogę się doczekać, chociaż nie wiem jak moje ciało to zniesie a wiem że w ciazy przechodziłem już okropne bole, podczas których wręcz zalowalam ze jestem w cidazy. Niestety
Chomiczku myślisz że urodzisz tej nocy? ja też miałem biegunkę trwającą kilka dni. No ale może Tobie się uda mój mąż chodzi do pracy cały tydzień na nocki więc wolałabym by nic się nie działo.
zamartwianie się że nie dam rady i wpadnę w panikę.
Dasz radę. Od tysięcy lat kobiety sobie dają radę więc dlaczego Ty miałabyś sobie nie poradzić
Spokojnie. To tylko poród, cięższy lub lżejszy, ale tylko poród
Fisia polozne nie pozwola ci wpasc w panike a jesli beda wrzeszczec to tylko po to by cie uspokoic.nie stresuj sie tylko sluchaj co mowia i bedzie dobrze zobaczysz.
Luc szczerze to wole zajac sie małą a mąż niech pobiega za diabelkiem starszym :-D mi akurat odpowiada taki układ :-D ale fakt gdy maz pomaga przy dziecku jest blizsza wiez emocjonalna nie tylko z dzieckiem ale i miedzy partnerami.
Luc szczerze to wole zajac sie małą a mąż niech pobiega za diabelkiem starszym .
Jeśli ojciec zajmuje się drugim dzieckiem, to OK. Miałam na myśli sytuację gdy jest tylko jedno dziecko.
Choć i przy drugim dziecku warto aby ojciec czasem się nim zajął.
Dużo nasluchalam się opowieści koleżanki, która rodziła 2 lata temu w tym samym szpitalu. Nie wszystkie położne były miłe..., no ale znam też moja koleżankę i znam też jej podejście do wielu spraw, np fakt że pakowala torbę do szpitala o 5 nad ranem jak jej wody odeszły oraz tego ze nie wzięła większości rzeczy dla maluszka, a jej mąż nie pokwapil się by coś jej dowieźć nie mówiąc o tym że przed porodem po prostu uciekł do domu - spać
Macie rację dziewczyny ze mąż powinien się zaangażować w opiekę i jestem tak strasznie ciekawa jak to mój będzie śpiewał po fakcie, bo póki co już rozmawia z moim brzuchem by malutka wyszła szybciej
Luc zajmuje sie i malutka tylko jeszcze nie kapie :-D ale pomaga mi bardzo :-)
Luc zajmuje sie i malutka tylko jeszcze nie kapie :-D ale pomaga mi bardzo :-)
To super. Tak trzymać.
Mój mąż kąpał dzieci od początku. Lepiej sobie z tym radził niż ja
Luc święta racja - nie ma bata żeby mój mąż się wykręcił od opieki, zresztą wiem że tak nie będzie. On już się zajmował noworodkiem w przeciwieństwie do mnie nawet. W każdym razie ja też uważam, że ojciec powinien się zajmować i potrafić wszystkie czynności przy dziecku, w końcu to i jego obowiązek no i tak jest bezpieczniej i rozsądniej - w razie mojej choroby itp nie ma problemu żadnego i paniki. Jeszcze spotkałam się z tym u mnie, że niektóre dziewczyny mówią "ja to lepiej zrobię" przy dziecku i w domu i efekt jest taki że facet przed tv, a one zasuwają.. niemądre. Ale cieszę się, że tu wszystkie mamy świadomość, że tak być nie powinno
Fisia cieszę się, że dobrze się trzymasz psychicznie Wiesz nie sądzę, żebym dziś urodziła. Prędzej po terminie. Ale who knows..
Ty pierwsza masz być!
niektóre dziewczyny mówią "ja to lepiej zrobię" przy dziecku i w domu i efekt jest taki że facet przed tv, a one zasuwają.. niemądre.
Niestety częsty błąd. Nie tylko przy dziecku, ale w ogóle "wszystko w domu lepiej zrobię". Nawet jeśli tak jest, to nie zmienia fakt, że mężczyzna też powinien prace domowe wykonywać.
To samo z dziećmi, już nieco większymi. Też od nich wszystko (lub prawie wszystko) lepiej zrobimy, ale wtedy one nie nauczą się obowiązków.
Ale dobrze widzieć, że tu dziewczyny są tego świadome
Przypomniało mi się sobotnie sprzątanie. Mój mąż oczywiście jest chyba mistrzem w zamiataniu podłogi nie mówiąc już o odkurzaniu czy ścieraniu kurzy. Wystarczy, że nie widzę, a on ominie wszystkie przeszkody na swojej drodze w postaci jakiegoś kabla czy odłożonej butelki wody. Jestem dość spostrzegawcza i widzę, że może te kurze zostały ładnie posprzątane, ale wszystko stoi na swoim miejscu. Nigdy bym mu jednak nie powiedziała, że zrobię to lepiej (chociaż jestem pedantką i tak zrobię to lepiej), bo potem już nie będzie chciał sprzątać. Tacy są mężczyźni i tak samo jest z wychowywaniem dzieci. Byle tylko miał chęci, żeby przebrać, a założę się, że nie będzie mógł się doczekać tych wszystkich zabiegów. Na pewno będzie się bał, że coś takiej małej kruszynce zrobi, ale wystarczy pokazać mu raz a gdy nie patrzy poprawić
Chomiczku ja póki co chyba nie zamierzam rodzić haha Wybieram się za to za chwilkę na spacerek i liczę, że taki ruch coś przyspieszy, albo ułatwi poród.
A propo...wczoraj rozmawiałam z babcia i pytała czy już mam parcie na stolec, tzn bóle przy parciu - nie wiem andziula czy dobrze ją zrozumiałam, ale to podobno też oznacza rozpoczynający się powolutku poród.
Fisia to bardzo rozsądna z Ciebie dziewczyna tak trzeba pochwalić i podziękować, bo każdy robi to tak jak umie. A przy dziecku można razem uczyć się wielu rzeczy.
Czy ja dobrze zrozumiałam Twoją Babcię - chodzi o to czy przy wypróżnianiu boli brzuch? może i moje dziecię się szykuje
Idź Kochana na spacer, ja też się dziś wybieram. Z rana posprzątałam mieszkanie, zamierzam jeszcze do Rossmana skoczyć i wyparzyć laktator. A jakie Ty masz plany na dziś?
Chomiczku ja już wróciłam - i dobrze, bo taki straszny jest teraz wiatr, że omal mi głowy nie urwało, a mieszkam w szczerych polach obok wiatraków, więc to się dość odczuwa
Mojej babci chodziło chyba o to czy czuję parcie na stolec i czy to boli, tzn nie że chce mi się do kibelka tylko jej chyba chodziło o odczucie. Póki co czuję, ale na siku co jakiś czas. Wiem, np że byłam siusiu, ale zaraz mam znowu takie uczucie, że bym poszła.
Za godzinkę będę budzić męża na obiad, który już jest wystarczy podgrzać. Posprzątane mam, piec dzisiaj nic nie muszę. No i jeszcze mi zostało wyparzyć smoczek, butelkę i laktator
Masz już chomiczku torbę spakowaną?
Acha o samo odczucie. To ja tak chyba nie mam. Ale na siku tak jak Ty mam, tyle że ja całą ciążę tak siusiam i mam parcie e to widzę, że obie mamy wszystko przygotowane, bo i ja obiad tylko do podgrzania
to Twój mąż po nocce.. stresowałabym się, że mojego w nocy nie ma, Ty pewnie też? O i przypomniałaś mi o wyparzeniu smoczka i butelki, w co pakujesz wyparzone do szpitala? W woreczek? Tak ja już spakowana od 34 tygodnia
Fiasia wiesz tak czekam na poród każdego dnia, a jak zaczyna mnie boleć brzuch to wpadam w panikę i nie chcę lecę teraz ja na godzinkę połazić!
Kochane parcie na kupe jest w ostatniej fazie porodu.tzn jak juz bedziecie na porodowce i jak zaczna sie bole parte to tak jakby sie kupe chcialo tzn ze juz sa te bole parte.moja bratowa zeszla z samolotu i ona idzie kupe robic poklocila sie z poloznymi bo przeciez nie sfajdoli sie przy nich a polozna ze to juz dziecko sie rodzi i jak pojdzie ta kupe przec to wyprze ale dziecko.babcia zapomniala ze jeszcze bóle przedporodowe przed Toba i chomiczkiem tez.bole brzucha krzyza a i moze byc tak ze najpierw wody odejda.do "kupy" wam jeszcze daleko :-D
No to już wszystko jasne bo ja nie słyszałam o bólach partych przed porodem. Póki co mam tylko skurcze przepowiadające z twardnieniem brzucha, ale to już od dawna, ostatnio lekarz mi powiedział że im ich będę mieć więcej tym lepiej. Czasami mam 20 w ciągu dnia, czasami 10 różnie zależy od dnia.
Haha moja szwagierka też złaziła z porodówki "na kupę" i położne musiały ją zatrzymywać, bo nie wierzyła że to parte i już dziecko wychodzi, a miała wcześniej lewatywę i mimo to bała się kupy na stole
Andziula to mi teraz życie ułatwiłaś To skąd ja będę teraz wiedzieć czy mi się kupe chce czy to już dzidziuś chce wyjść. Ale pewnie będę miała te bóle co ileś tam i potem jak już będzie trzeba rodzić to jest takie odczucie.
Chomiczku pewnie do zwykłego woreczka, to samo z kosmetykami. Ja w mojej torbie już nic nie zmieszczę, mąż mi dowiezie ciuszki Kornelce i to co jest przy wypisie. Chociaż wzięłam już pampersy, chusteczki nawilżające, krem na odparzenia - Linomag i do sutków Bephanten, niby ten krem jest też na odparzenia, ale koleżanka smarowała nim sutki jak ją bolały. No i wzięłam małej krem ochronny z bambino, dwie czapeczki, łapki niedrapki i pajacyk, ale te ostatnie to jest w razie czego, bo reszte ciuszków na wypis i jakby potrzebne były mam oddzielone przy łóżeczku i mąż ma mi to wziąć. A jeszcze spakowałam szlafrok, dwie koszulki poporodowe, majtki te poporodowe wielokrotnego użytku, podpaski poporodowe, i te podkłady jedne też poporodowe, kapcie po szpitalu i pod prysznic, papier toaletowy, te wkładki laktacyjne, specjalny stanik do karmienia, 4 pary ciepłych skarpet no i chyba tyle, tzn wiadomo przybory toaletowe ale to spakuje jak będę miała jechać. Nie pamiętam czy wymieniłam wszystko z tego wszystkiego Ech jak patrze na te torbe to już chce by mała się urodziła
Chomiczku jasne że sie boję, ale nic na to nie poradzę. I tak ma już ugadane, że jak będę rodzić jedzie do mnie do szpitala, gdyby go nie było akurat w domu i nie ma z tym problemu, ale faktycznie bardzo się boję tych samotnych nocy. Będę musiała sie obudzić i jak będzie bolało sama siedzieć i liczyć ile trwają skurcze i dopiero później budzić teścia żeby mnie zawiózł więc właśnie to jest straszne, już wolałabym by mi wody odeszły.
Dziewczyny chyba trzeba będzie mi pieska uśpić Coś mu się kilka dni temu stało w łapki, teraz już nie podnosi sie, nie wstaje, tylko cały czas piszczy i się trzęsie, nie wiem czy ma gorączkę czy tak go boli, nie mówiąc o tym że nie sikał od dwóch dni. Jeszcze teraz siedzę z nim sama, bo pojechali coś pozałatwiać na mieście, a ja słucham jak piszczy strasznie.
Fisia położne będą wiedzieć, że to już parte i myślę, że my też
ewentualnie najpierw kupa pójdzie.. cóż życie
Fisiu no ja spakowałam dokładnie to samo co Ty, tylko ciuszków mniej, bo u nas dają szpitalne. Wiec wzięłam ze 3 pajacyki, jakąś czapeczkę i niedrapki. No i kosmetyków dla dziecka położna też mi nie kazała brać. No, ale co szpital to inne zasady.
Będzie dobrze, nie stresuj się, dobrze że ma Cię kto zawieźć oprócz męża
A z psiakiem biegiem do weterynarza, bo musi bardzo cierpieć.. może jakaś infekcja jak nie sika
Chomiczku tzn z kosmetykami dla małej to różnie, słyszałam że mają kremy typu linomag, ale np mają jakieś okropne waciki u nas co się do dupki przyklejają, więc wzięłam w razie czego swoje rzeczy, no i krem ochronny jak będziemy wracać do domu.
Właśnie że byli w sobote u weterynarza i powiedział, że to starość. Dał mu jakieś tabletki, a piesek nic nie je nie chce pić, więc nie da się mu wcisnąć tabletek i z dnia na dzień jest coraz gorzej. Jeszcze dzisiaj mąż ma jechać z psem, ale myślę, że już trzeba go uśpić, tyle że mój teść jest tak do niego przywiązany, zresztą mój mąż i wszyscy tutaj też.
A wiesz natchnęłaś mnie i ja też wezmę dla dziecka jakiś krem. No i na wyjście krem. eh biedna psina.. kocham zwierzęta i bardzo mi ich szkoda, jak chorują, bo cierpią a nie mogą nawet nic powiedzieć
91 2016-10-24 15:59:15 Ostatnio edytowany przez fisia93 (2016-10-24 16:05:39)
Własnie krem na wyjście będzie potrzebny i do dupki też Jeszcze mam taki specjalny do pępuszka octenisept, ale sobie daruję i nie będę się zabierać na tyle rzeczy
Zobaczymy co powie dzisiaj weterynarz.
Dzisiaj mam ogromne chęci na urodzenie malutkiej. Jakaś taka wewnętrzna wena i myśl, że jestem kobietą więc pokonam ból i strach. Ciekawe co będzie jutro
Fisia kazda kobieta mal inaczej bo ja parcia na kupe nie mialam.czulam ze wychodzi "cos" ze mnie nie kupa :-D taki wewnetrzny instynkt ze to juz i ze musze przec.dobrze bedzie.zapewniam cie ze po wszystkim opowiesz nam w skrocie o porodzie w wiekszosci jaka malutka sliczna :-) pierwsze przytulenie od razu po porodzie sprawia ze ten bol mija zostaje duma i szczescie :-)
A na pieskach sie nie znam nie posiadam.podworkowego tylko malca.mam mniej inwazyjne zwierzatka przy dzieciach czyli rybki :-D
Dzisiaj już poniedziałek więc zostało 1,5 tygodnia do mojego przyjazdu do szpitala, a tydzień do planowanego terminu porodu. Jestem bardzo ciekawa co to będzie. Oby spacerki coś dały.
Fisia oby poszlo lekko i szybko a przechodzisz jeszcze te 1,5 tygodnia :-)
Andziula im bliżej terminu tym w rzeczywistości jest gorzej. Mam na myśli to czekanie na "cos", na ból może na te wody. Już się zaczynam niecierpliwic.
Oj juz zapomniałam jak to ja chcialam szybko urodzic :-D mi ciezko bylo bo synka na rękach nosiłam i chciałam jalk najszybciej miec niunie w domku nie na kregoslupie :-D
A Kochana Andziulo, a u Ciebie też tak się przed porodem mało ruszały. Ja czasami aż się martwię, bo bardzo rzadko ją wyczuwam. Czuję, że coś tam próbuje zrobić, a potem pół dnia cisza.
Bardzo malo tez sie martwilam bo chodzilam prywatnie i nie kierowali na ktg jak w ostatniej ciazy tylko kazali liczyc.juz nie pamietam jak owe liczenie wygladalo dokladnie ale ja nie doliczalam sie polowy tego co kazali.w kazdym razie polozna przy ostatniej ciazy mowila ze w ostatnich tygodniach dziecko moze sie nie ruszac w ogóle do 30-40 minut w trakcie lezenia.bo ktg wykonuje sie na lezaco wiec przez 40 minut kilka tych ruchow mialam.w ciagu dnia w domu tak bylam zalatana ze juz nie liczylam.ale wazne ze czujesz ruchy chociazby wieczorem gdy sie zrelaksujesz i polozysz
Moje też się mniej rusza i delikatniej. Fisia mi położna powiedziała tak: po każdym posiłku kładę się spokojnie na boku i ma się ruszyć w ciągu godziny 10 razy. Jak się nie rusza - zjeść całą czekoladę. No i obserwuj, bo może Twoje dziecko zmieniło pory aktywności
Zjesc cala czekolade... fajna polozna masz chomiczku :-) tutaj nacisk na slodycze :-D co i talk nie sluchalam :-D
haha zjeść całą oczywiście jak przez dłuższy czas nie czujemy ruchów Andziulka a jak jest z wagą i brzuchem po porodzie? to od razu spada?? i czy w dniu porodu już po, mogę spać na brzuchu?
Oj tego nie wiem czy mozna tak spac.ogolnie cialo jest obolale wiec chyba raczej nie ale nie spada od razu.ty jestes wysportowana wiec szybko wrocisz do siebie mi zajmowalo kilka miesiecy do wczesniejszego wygladu.po starszej przytylam wiecej i musialam stosowac dukana by wygladac normalnie.teraz mi zostalo kilka kg po malej ale nie az tyle co po dwójce wczesniej i az tak mi to nie przeszkadza dojdzie samo ale to troche czasu.normalne ze brzuch sie rozciaga i trzeba troszke by sie wchlonal ale kochana po porodzie to juz sie mysli o malenstwie nie o pupie czy brzuchu.taki moj instynkt byl bynajmniej ze na 1 miejscu zajac sie dziecmi :-) a wyglad dla mnie to nie wszystko :-)
eh marzę o tym żeby się położyć na brzuchu lub plecach Wiesz pytam czy brzuch spada, bo zastanawiam się w co się wcisnę na powrót do domu - ale to po prostu poproszę męża o przywiezienie getrów ciążowych. Kochana Ty masz 3 dzieci, 3 ciąże za Tobą, więc co się dziwić że kilka kg zostało - normalka. Modelkami nie jesteśmy, ani celebrytkami co wychodzą ze szpitala 2 dni po porodzie w rozmiarze 36 płaskie
i to jest piękne, bo to są ślady po wszystkich trudach i radościach jakie przeszłyśmy dla swoich dzieci
dla mnie wygląd to tam mniej ważny, ale ja byłam bardzo aktywna już przed ciążą i bardzo chciałabym zwyczajnie po połogu wrócić do biegania, bo bardzo za tym tęsknie.. mam nadzieję, że wszystko przebiegnie bez komplikacji i będę mogła. No ale to się okaże.
Andziulka jesteś moją bohaterką - serio. Przeszłaś 3 ciąże, urodziłaś 3 dzieciaków i teraz je wychowujesz. Szacun. Nie doceniałam takich spraw, póki sama nie zaszłam w ciążę.
Dziękuję chomiczku za cieple słowa.mnostwo jest takich kobiet jak ja i w sumie nie jestem jedyna bohaterka :-) troje to juz tłum :-D ale nie jest tak zle.pamietam rok temu jak zaszlam w ciaze a bylam niedlugo po porodzie i sie zalamalam.bylam pewna ze nie dam rady i pewnie by tak bylo jakbym miala meza lenia :-D ale nie jest tak tragicznie.my kobiety chyba nie tylko jestesmy stworzone do rodzenia bo taka natura ale dlatego ze potrafimy wszystko uporzadkowac sprawnie czy przy jednym czy przy trojce dzieci i te diabelki potem wychowac potrafimy.maz nie raz panikowal jak dzieci mialy goraczke :-D ja ze spokojem lek podalam utulalam :-) my to mamy we krwi wiemy co robic w danej sytuacji dlatego dla mnie to magia.najlepszy zawod na swiecie.i czekam az pieknego dnia moje dzieci dorosna i powiedza mamo dziekuje ze jestes.to jest moj najważniejszy cel- wychowac je na dobrych uczuciowych ludzi.
Fisia czy ty oby nie na porodowce tak nam zamilklas??
Andziulka nie ma sprawy myślę tak samo. Chciałabym żeby wartością dla moich dzieci była rodzina, miłość, pomoc innym, ale zdaję sobie sprawę, że w dobie komputerów i pędu za pieniędzmi i dobrami materialnymi to będzie trudne. Na szczęście mam też mądrego kochanego męża
który też chce trójkę dzieci!
Właśnie Fisia może rodzi!!!!
Nie Moje Drogie Po prostu jestem wiecznie śpiąca i już mam ochotę spać o 21 a wstaje o 9
Mam taką kochaną teściową, że mnie nie budzi szybko, tylko idzie do cioci a ja śpię, mąż nade mną, bo wraca z pracy 6:30 więc śpi u siostry, a ja u nas w pokoju. Śmiać mi się chce, bo pamiętam jak zawsze miałam wizyte u ginekologa, a mała bardzo mnie na poczekalni kopała. Byłam taka szczęśliwa, że zobaczę co tam wywija na usg. Gdy tylko wchodziłam do gabinetu robiła się cisza a na usg już udawała że śpi i to jest autentyczne. Dopiero w 27 tc dowiedziałam się, że będzie dziewczynka, bo nie chciała się pokazać. W dodatku cały czas leżała w jednej pozycji ułożona główkowo z podkulonymi nóżkami i rączkami przy buzi więc nawet nie widzieliśmy buźki już w ogóle pod koniec
Andziulo ja również bardzo Cię podziwiam. Też marzyłam zawsze o 3 dzieci. Nawet mieliśmy tyle w planach w jakimś tam odstępie czasowym, ale nie wiem czy będziemy mieć na tyle miejsca na taką gromadkę. Ja już się martwię, jak to Kornelce kiedyś pokoik urządzić, nie mówiąc o kolejnym szkrabie. Będziemy się musieli z mężem podwójną gumką zabezpieczać hahaha
Dziewczynki kochane jestescie mlodziutkie jeszcze przyjdzie czas kiedy wy trojeczke bedziecie miec w domku.u mnie najmlodsza to slodka wpadka :-D chcielismy trzecie ale za co najmniej 3 lata nie 3 miesiace :-D fisia masz racje odpoczywaj duzo duzo przyda ci sie przed porodem.oj tak chomiczku teraz komputery internet wszystko jest inaczej.pamietam my w wieku mojej najstarszej balwilysmy sie przed blokiem lalkami a teraz moja ma tablet swoj telefon psp :-D chociaz cieszy mnie ze woli sobie pisac literki jak grac.w szczegolnosci oglada filmiki po angielsku cos tam powtarza uczy sie angielskiego gry ja nie kreca na szczescie.ale opanowuja dzieci szybciej ten swiat komputerow jak my.pamietam dla mnie bylo frajda grac w weza na nokii jako nastolatka teraz moja corka lepiej zna sie na tablecie jak ja :-D jej troszke przyzwalam jestem po rozwodzie i jest rozbita pomiedzy dwiema rodzinami dlatego najstarsza jest rozpieszczona przez tate swego i nas tez :-D fisia jalk ja marze o takiej tesciowej... szczesciaro!!! Widzialam watek zamieszczony przez chomiczka niestety ja trafilam nieciekawie.ciesze sie ze mieszka tak daleko od nas :-D
Andziulo jaki wątek zamieścił chomiczek?
Właśnie każdy mi zazdrości, bo teściowa tylko na mnie chucha i dmucha Jak przysnęło mi się ostatnio na łóżku bez koca to przyniosła swój i mnie przykryła. Oczywiście obiad robi ona, tzn każdy je co innego: mój teść, mąż, szwagierka...ja z teściową lubimy praktycznie to samo, ale nie miałabym na jej miejscu siły wykarmić każdego tak jak on chce. Zresztą wiadomo staram się pomagać, jak na swoje możliwości, robić ciasto na każdy weekend, rozwieszać ciuchy, gorzej ze sprzątaniem, bo teraz nie daję rady na raz wszystkiego zrobić, ale po porodzie jak dojdę do siebie mam nadzieję, że będę mogła już być całkowicie dysponowana. A tak w ogóle to kiedy po takim naturalnym porodzie można dojść do siebie tak żeby móc np. ćwiczyć?
Ej Fisia nie strasz, już myślałyśmy że rodzisz No fajnie mieć taką teściową, chociaż ja nie lubię jak ktoś tak nade mną dmucha, ale oczywiście lepiej w te stronę. Teściową mam bardzo fajną, a jeśli chodzi o mój wątek to Andziulka miała na myśli mojego teścia. Wiesz jest człowiekiem z trudnym charakterem, taki gburowaty, ale jakoś ostatnio naprawdę to zlałam. Nie zwracam już uwagi na to i powiem Wam, że jest zdecydowanie lepiej, nie męczy mnie to już
nawet czasem rozmawiamy.
Andziulka no ja w styczniu kończę 27 lat , w moim wieku moja mama już miała podchowaną dwójkę dzieci! młoda jestem, ale jak na rodzenie dzieci to już tak powinno się wcześniej zacząć. A wiecie co zauważyłam u mojego ginekologa?? że babeczki w ciąży, które przychodzą to w większości są takie dojrzałe koło 40. Jeszcze nie widziałam dziewczyny ok 20 lat
Fisia ja też chcę jak najszybciej wrócić do ćwiczeń
Chomiczku znalazłam Twój temat i Ci nawet na nim przed chwilą odpisałam
To ja jestem z was najmłodsza, mam 23 lata
A jesli chodzi o ginekologa, fakt chodzi dużo starszych osób, ale raz byłam świadkiem rozmowy młodych mam, jakie to one rzeczy nie nakupiły swoim dzieciom, wszystko markowe, a ściany pomalowane na amarantusowy kolor. Wymieniały się między sobą cenami, która za ile co kupiła i że jeszcze jej starczyło na wakacje do Chorwacji. Jak będę musiała leżeć z taką jędzą na sali w szpitalu to ją chyba zaduszę w nocy poduszką.
Fisia też mam w swoim otoczeniu osoby, które kupują wszystko markowe, ubranka w smyku, zabawki za 500zł, wszystko z górnej pułki. Jak je stać - super niech kupują. Tylko, że u mnie takie osoby twierdzą, że ich jest najlepsze bo najdroższe, a moje to byle co , bo używane , bo z ciuchlandu.. niestety ja nie kupowałam ubranek w smyku, bo dla mnie było za drogo. Wynajmujemy mieszkanie za 1200 zł i na to idzie prawie cała moja pensja dużo rzeczy mam od szwagierek, siostry, no i używane np. wózek z komisu.
Ja mam praktycznie wszystko od kuzynek męża. Ciuszki, łóżeczko, materac, wózek itd. Parę ciuszków kupiliśmy nowych na początku jak już płeć poznaliśmy, no i mamy nową wanienke, rożek i przewijak. Kosmetyki dostaliśmy też nowe i też pare kupiliśmy.
Mogę Ci powiedzieć, że znam osoby z mojego otoczenia które ciuszki dla malców w H&M kupowały, a skąd wiem? Facebook, prowadzenie bloga, no i dodawanie podpisu: kurtka jakaś tam marka, czapka jakaś tam marka. Potem wszędzie podpis: matka polka na zakupach i matka polka na spacerze. Nigdy nie chciałam się taką stać. Tak się zastanawiam, czy kiedyś jak się mała urodzi stanę się taką matką polką. Mąż mówi, że mi to nie grozi bo jestem inna niż wszystkie
Fisia dokładnie. Wiesz nie sądzę, żebyś się taka stała - już byś taka była. Niestety ludzie czasami myślą, że to jak drogie i ekskluzywne rzeczy ma ich dziecko - w takim stopniu to świadczy jak dobrymi rodzicami są. Smutne.. kupione wszystkie sprzęty w domu, ale nie potrafią własnemu dziecku poświęcić godziny na zabawę czy rozmowę.
Ja mam też kilka nowych ciuszków z tesco, auchan, pepco, nowe łóżeczko, wanienkę, kosmetyki, rożek , pościel. A reszta z drugiego sortu
Miałam koleżankę, która kiedyś wydawała mi się spoko, nawet w ciąży jak była to i ze mną rozmawiała i było super, a jak wyszła za mąż i urodziła dziecko, to mam wrażenie, że nic się już nie liczy. Mnie też zaczęła traktować jak kogoś o gorszych standardach, czasami udaje że mnie nie widzi, oczywiście już tam nie mieszkam, ale czasami ją widuje. Ale wiadomo, teraz jest fb i każdy się chwali swoim życiem.
Chomiczku ja na koniec listopada koncze 27 :-) i to wcale nie znaczy ze jestesmy stare tylko ja wczesniej zaczelam :-D z tymi oryginalami jestem przeciw.mam kuzynke co szpanuje ile to kasy nie ma wszystko w syncia wali syncio rozpieszczony juz nie wiedza na jakie dodatkowe zajecia go zapisac chlopak dziecinstwa nie ma a ja osobiscie za nia nie przepadam wiecznie sztuczny usmiech bo bogata w ogole cala jest sztuczna zrobiona z silikonu.o tfu!! :-D moje sa ciucholandowskie dzieci jak ja bylam kiedys mimo ze teraz mi kasy nie brakuje ale bynajmniej wiemy w domu co to milosc a nie PLNy :-D z reguly to kupuje na najstarsza ciuchy bo mlodsze maja bo niej badz po drugiej kuzynce co ma tez 2 bąble w domu a mieszka za sciana :-) dzieci za szybko rosna by wkladac tyle kasy.
Fisia musisz poczekac do konca pologu z cwiczeniami.niech ci sie dobrze wszystko zregeneruje po porodzie :-)
Kochana a połóg u Ciebie długo trwał? Widziałam że nie raz takie gwiazdy po 2 tygodniach ćwiczą ale to gwiazdy.
Dziś do mnie mama dzwoniła czy już urodziłam bo się nie odzywam prorokuje że jednak na tego 3 pojadę. Wcześniej wszyscy twierdzili że złapie mnie wcześniej. Faktycznie w tamtym tygodniu czułam się bardziej porodowo a w tym jeszcze raz na jakiś czas brzuch mi stwardnieje a tak to bym tylko spała albo jadła jakieś wymyslne rzeczy.
Polog trwa 6 tygodni i tyle czasu czekalam z cwiczeniami.a ten czas szybko zleci przy dziecku.nieprzespane noce daja sie we znaki.dziecko zaczyna przesypiac dopiero po jakims czasie nocke i to tez nie kazde bo zalezy od dziecka czy ma kolke czy nie.jedz fisia poki mozesz bo przy karmieniu juz sobie nie pozwolisz :-)
No ja właśnie odczekam przez cały połóg z ćwiczeniami. Ostatnio przeczytałam, że ciąża w ok 6% u każdej kobiety powoduje nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu. I właśnie połóg to czas dla organizmu do zregenerowania się. I tak będziemy zmęczone i zestresowane w pierwszych tygodniach Andziula a czego kategorycznie jeść nie wolno? Fisia jak się czujesz?
Pisalam juz chyba warzyw straczkowych cebuli slodkiego i wszystko to co puszy.tak jak nas spuszy i beda wzdecia tak dziecko bedzie bolal brzuszek.choc poznalam w szpitalu kobiety co wszystko jadly i dzieci spaly jak aniolki :-D u nas w szpitalu byl nacisk na jak najmniejsza ilosc nabiału.jogurtow naturalnych by malo pic nie pamietam czemu.no i z owocow by nie pestkowe.jesli dzidzia ma zatwardzenie twardy brzuszek i płacze to sok jablkowy i jablka.tyle pamietam ale nie karmiłam wiec dokladnie nie wiem.powinnyscie dostac od poloznych ksiazeczki z probkami roznymi tam sa diety dla mam i w szpitalu daja pudeleczka z ulotkami ksiazeczkami i probkami
Kochane moje czuje się znosnie. Dziś w nocybobudziłam się z bólem brzucha jak na okres i było mi strasznie nie dobrze. Podejrzewam że to przez moje wczorajsze Misz masz przenoszenie no ale już nie takie rewolucje jedzeniowe urzadzalam malutkiej i nic mi nie było. Teraz pobolewa mnie brzuch jak na okres i nie wiem czy coś się dzieje czy to tylko moja podświadomość.
Andziulo nie pamiętam czy Cię pytałam. Jak to jest z karmienien w nocy. Nie tylko w domu ale w szpitalu. Trzeba mala budzić na takie karmienie? A co jeśli trzeba pielucha zmienić? Też trzeba budzić?
W szpitalu kaza budzic w domu sama bedziesz wiedziala ale z reguly dzieci same placza za jedzeniem nawet w nocy.ja nie zasypiam za wczesnie okolo polnocy czekalam az zaplacze i okolo 5 godzin przerwy teraz nawet mi nocke przespi cala mala.ale z poczatku dawalam co 3-4 godziny zeby ja nauczyc stalych godzin jedzenia.uwazam ze co 2 godziny rozwala si zoladek dziecku czestym jedzeniem wiec po 2 godz jak zaczynala plakac przepoilam i nie wczesniej jak po 3 godzinach dalam mleko.tak nauczyla sie ze teraz ma 3 miesiace i spi w nocy.nad ranem juz sie budzi nakarmie i dalej spi.dziecko trzeba nauczyc godzin karmienia bo nie wie jeszcze kiedy chce jesc jak bedziesz co godzine cyca dawac to tak sie nauczy i w nocy budzic co godzine.ale ja na sztucznym to tez troche inaczej jak z cycem bo cyc mowia co okolo 2 godz.pieluchy w pierwszym miesiącu bardzo czesto zmieniasz bo jest podatna pupcia na odparzenia i nawet mozesz budzic w nocy.ale jak ma zbyt mokro to placze.poza tym na cycu dzieci duzo wiecej razy kupe robia i trzeba czesto patrzec i zmieniac
To co pisze Andziula dotyczy karmienia sztucznego.
Dziecko karmione naturalnie nie wytrzyma 3-4 godzin... czasem nawet dwóch... Dlatego trzeba przystawiać do piersi częściej - wtedy, gdy dziecko się tego domaga - płacze, szuka.
Dziecka karmionego piersią się też nie przepaja. Mleko kobiety samo się dostosowuje - jak jest np. upał, to ono jest bardziej wodniste.
I jeszcze jedno - dlaczego tuż po porodzie każą trzymać dziecko przy piersi jak najdłużej i jak najczęściej. Nie tylko dlatego, że to powoduje szybsze wytworzenie pokarmu. Ale również dlatego, że dziecko drażniąc brodawkę kobiety powoduje u niej wydzielanie oksytocyny - a ta z kolei obkurczanie macicy po porodzie. Czasem macica słabo się obkurcza, a częste przystawianie dziecka potrafi to wyregulować.
Poza tym - nie ma większej przyjemności niż te długie godziny z noworodkiem przy piersi Jeśli tylko nie ma przeciwskazań, to nie odbierajcie sobie dziewczyny tego! Niech ssie sobie ile chce... zostawcie sprzątanie, gotowanie i pranie, a spędzajcie czas z maluchem - on szybko dorośnie i potem już tego nie będziecie miały. Moje dzieci jadły (z piersi) baaardzo często... czasem po to, żeby się najeść... czasem po to, żeby poczuć bliskość z matką - pierś daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Taki 3-4 tygodniowy noworodek potrafi już się też piersią bawić - jak mały szczeniaczek - łapie ją, potem wypuszcza, potem szuka... znów łapie, wypuszcza... - i to jest tak urocze, że szkoda tego nie doświadczyć.
Oczywiście rozumiem Andziulę, że nie mogła karmić piersią - czasem tak bywa i nie ma co mieć z tego powodu jakichkolwiek rozterek.
A w ogóle, to czytam sobie czasem Wasz wątek dziewczyny i trzymam mocno kciuki
Dziękuję zorija ja malo wiem na ten temat bo karmie sztucznym.tez trzymam za dziewczyny kciuki wierze ze jak urodza to instynk sam ich poprowadzi co robic.tak jest ze wewnętrznie wiemy co dla naszych dzieci najlepsze i kiedy przystawiac do cycora :-D przed porodem wszystko wydaje sie straszne a potem to juz uklada sie plynnie jakbysmy mialy dzieci juz nie raz :-)
Hej Dziewczyny
Trochę zabiegana byłam z rana, skoczyłam na basen, potem robiliśmy obiad z mężem, rano badania i już kurczę 14 godzina.
Fisia no ewidentnie Twój organizm się szykuje na wyjście córki super!
Andziulka świetnie, że nam napisałaś jak to jest przy sztucznym mleku, a Ty Zorija przy naturalnym. Ja teraz chłonę te informacje jak gąbka, bo czuję się zagubiona. Bardzo chcę karmić piersią, ale ten cały "proces" wydaje mi się teraz jakąś czarną magią i czuję stres. Mam tylko nadzieję, że będzie jak mówicie - instynkt sam podpowie, trochę położna, trochę wasze rady i jakoś to będzie.
Pewnie macie z nas niezłe śmieszki - takie dwie panikary
Andziula, Tobie też gratuluję trójeczki
Dziękuję wam dziewczynki za tak wyczerpujące wypowiedzi na temat karmienia
Zadaję wam te pytania, bo o to samo zapytałam koleżankę, która rodziła 2 lata temu w tym samym szpitalu co ja będę rodzić. Powiedziała mi, że położna kazała jej budzić dziecko co jakiś czas na karmienie. Potem, gdy przyszła inna położna to ochrzaniła ją, że dlaczego budzi dziecko. No i nie wiadomo co zrobić. Niby instynkt się ma, ale co ja tam mogę wiedzieć, co innego w domu, a co innego w szpitalu.
Chomiczku nie wiem czy tak szybko pojadę. Wkurza mnie to już Mogłoby się coś zadziać. Powoli odliczam dni do wyjazdu do szpitala.
Dziękuję Zorija :-) nie mam zadnego smiechu z was dziewczyny bo tez bylam pierwiastka 6 lat temu i tez sie balam szczegolnie ze kazdy mnie straszyl jaki to bol i w ogole i jakie okropne sa panie w szpitalu.to nie jest tak kazdy ma inny charakter i inaczej odbiera krzyk poloznej.wiedzialam ze jak juz krzyczy to chce mi pomoc a nie w zlosci i nie bylo tak zle.naprawde szczerze chce wam podpowiedziec bo tez sie balam okropnie.fajnie ze juz wam coraz blizej do porodu.ja wrocilam od lekarza z mala.walczymy od miesiaca z pielucha ortopedyczna i jeszcze miesiac przed nami.juz lepiej bioderko ale miesiac jeszcze trzeba powalczyc