ja czy gra? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 118 z 118 ]

66

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:
Harvey napisał/a:

Josz - takie podejscie to jawny akt wojny i o ile chlopak ma troche rozumu to by zrozumial za ktoryms juz razem ze troche przesadza z graniem. Masz racje ze potrzebuje on przywolania do porzadku ale nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa ale milosc wink Mozna isc na noze ale czy osiagnie w tym swoj cel? Oboje uparci, swojego bronia jak dzikie zwierza wiec moze byc ostro - niekoniecznie to musi sie skonczyc happy endem.

Brak seksu akurat latwo wytlumaczyc: rutyna, nuda, brak spelnienia, rozbiezne oczekiwania, ucieczka w porno wink

porno smile w jego przypadku w porno... o czym tez się dowiedziałam przez przypadek i bynajmniej miło mi nie było smile
podobno już nie ale co ja tam wiem jak mnie w domu nie ma? smile

nuda podczas seksu nie koniecznie, ale są rozwiązania gdzie nie trzeba poświęcić chwili czasu np na wstępną grę wink
i raczej ja to odbieram pod tym katem.

No dobra, zapytam wprost - od kiedy zycie seksualne podupadlo? Strzelam ze moze tu byc problem

67

Odp: ja czy gra?

Nie postawie sprawy na ostrzu noża, za bardzo mi mimo wszystko zależy i za bardzo kocham,
chciałabym żeby się obudził sad

mogę zrobić taki test miesięczny, ale znając jego, to wymyśli pełno wymówek czemu akurat było tak a nie inaczej..
i oczywiście że wcale tak nie było, a rozmowa taka i tak skończy się kłótnią a po dwóch dniach męki dla mnie czyli milczenia, uzna że już po sprawie i nawet nie wyjaśnimy tego..

68

Odp: ja czy gra?
josz napisał/a:
Harvey napisał/a:

J ucieczka w porno wink

On chyba nie ma czasu na porno, bo niby kiedy? smile
Uważam, że autorka nie ma innego wyjścia. Ten czas który może mu dać na ogarnięcie się, byłby taż czasem dla niej na przemyślenie i podjęcie decyzji. W przeciwnym razie może się tak bujać jeszcze bardzo długo, lub ocknąć po iluś tam latach małżeństwa, które okaże się nieporozumieniem.

Skoro bylo dobrze i nagle zrobilo sie zle tzn ze gdzies cos nie gra. Przeciez na poczatku sie staral tylko teraz podupadl. Nie przekreslalbym tak hopsiup a poswiecil jeszcze chwile - miesiac, dwa moze trzy, nikt nie mowi ze ma 20 lat czekac i patrzec jak on gra w gre smile

69

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

a rozmowa taka i tak skończy się kłótnią a po dwóch dniach męki dla mnie czyli milczenia, uzna że już po sprawie i nawet nie wyjaśnimy tego..

Widzisz. ... cały wic polega na tym, że nie masz wyjaśniać i rozmawiać.

70

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:
insomnia_91 napisał/a:
Harvey napisał/a:

Josz - takie podejscie to jawny akt wojny i o ile chlopak ma troche rozumu to by zrozumial za ktoryms juz razem ze troche przesadza z graniem. Masz racje ze potrzebuje on przywolania do porzadku ale nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa ale milosc wink Mozna isc na noze ale czy osiagnie w tym swoj cel? Oboje uparci, swojego bronia jak dzikie zwierza wiec moze byc ostro - niekoniecznie to musi sie skonczyc happy endem.

Brak seksu akurat latwo wytlumaczyc: rutyna, nuda, brak spelnienia, rozbiezne oczekiwania, ucieczka w porno wink

porno smile w jego przypadku w porno... o czym tez się dowiedziałam przez przypadek i bynajmniej miło mi nie było smile
podobno już nie ale co ja tam wiem jak mnie w domu nie ma? smile

nuda podczas seksu nie koniecznie, ale są rozwiązania gdzie nie trzeba poświęcić chwili czasu np na wstępną grę wink
i raczej ja to odbieram pod tym katem.

No dobra, zapytam wprost - od kiedy zycie seksualne podupadlo? Strzelam ze moze tu byc problem

Dowiedziałam się że oglądał ową tematyke, jak jeszcze razem nie mieszkaliśmy- co lepsze zawsze mówił że daje rady i wytrzymuje.. - o ja naiwna..
dowiedziałam się o tym jak już mieszkaliśmy razem i jak zapomniał usunąć historie w tel smile
a był to okres że nie wierzyłam mu w ani jedno słowo...
powiedział że nie będzie, a co więcej że traktuje to jak fejsa... że sobie patrzy tylko... lol.
znalazłam jeszcze dwa razy historie, niby usunął ale coś nie pykło, po tych sytuacjach nawet nie inicjowałam nic,
bo miałam świadomość że se jakieś dupy ogląda w necie to po co mu ja, a że raczej wysokiej samooceny nie mam,
to trochę moje podejście się zmieniło niestety.
Do dziś nie wierze mu że tam nie włazi, a że od 1.5 miecha ważniejsza jest gierka, to już wspominałam..
Wypominałam mu że ważniejsza jest gra niż nawet seks. Musiało go to ująć bo się RAZ zmobilizował...
aaa szkoda poruszać ten temat wgl.
Może faktycznie mu się już nie podobam? Może mu się znudziło? Te z pornosów mają odpowiednie cycki, tyłki, talie, twarz, włosy wszystko.
A ja jestem zwykła smile

71

Odp: ja czy gra?

Skoro bylo dobrze i nagle zrobilo sie zle tzn ze gdzies cos nie gra. Przeciez na poczatku sie staral tylko teraz podupadl.

Harvey, jak babcię kocham. .. starał się bo musiał. Teraz nie musi to się nie stara. Dosyć proste wink

72

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:
insomnia_91 napisał/a:

a rozmowa taka i tak skończy się kłótnią a po dwóch dniach męki dla mnie czyli milczenia, uzna że już po sprawie i nawet nie wyjaśnimy tego..

Widzisz. ... cały wic polega na tym, że nie masz wyjaśniać i rozmawiać.

Teraz już tak, żeby coś ogarnął, a w normalnym życiu sobie to wyobrażasz?
Dla mnie rozmowa to podstawa w związku.. skąd mam wiedzieć czy mu dobrze? czy mu źle? skąd on ma wiedzieć? haha.. pardom, jego to nie interere.

73 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 21:33:27)

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:
allama napisał/a:
Harvey napisał/a:

nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa

Jeśli autorka nie pójdzie vabank to zrobi to za nią życie, różnica w tym, że to drugie bardziej boli wink

Spoko, autorka jest mloda a nic tak nie uczy jak porzadny kop w dupke od zycia wink

Nie wiem czy to pierwsza milosc insomni czy nie, wiem tylko tyle ze w mlodosci tez kierowalem sie sercem a nie rozumem - czytajac miedzy wierszami posty autorki smiem twierdzic ze kieruje sie wlasnie sercem, a my podpowiadamy co by zrobil rozum wink

No i wyszla mi reklama podprogowa tepsy tongue

Nie pierwsza, ale czy to coś zmieniło? nie bardzo.. heh

Bądźcie moim rozumem smile

74

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

Teraz już tak, żeby coś ogarnął, a w normalnym życiu sobie to wyobrażasz?
Dla mnie rozmowa to podstawa w związku.. skąd mam wiedzieć czy mu dobrze? czy mu źle? skąd on ma wiedzieć? haha.. pardom, jego to nie interere.

Hehe no dobre. ...
Jak narazie widzę, to on doskonale komunikuje co mu źle a to co mu dobrze to sobie bierze.
Dlaczego napisałaś o nim a nie o sobie?

75

Odp: ja czy gra?

Porno to porno, kazdy facet to oglada - jak mowi ze tego nie robi to klamie.

Wydaje mi sie ze on moze sie naogladal tego troche za duzo i chcialby sprobowac tak jak na tych filmach? Ja tam nie wnikam nikomu do lozka ale czy Ty cos inicjujesz czy czekasz na niego? W 2 letnim zwiazku z seksem nie powinno byc problemow i zaczyna mi sie wydawac ze on uciekl w porno i gre. Jak sobie codziennie "umili" to nie dziwne ze mu sie nie chce seksu wink

76

Odp: ja czy gra?

Heh... dobre pytanie. Zawsze patrze na wszystkich a nie na siebie, pewnie temu też zawsze robimy to co Mój chce a nie to co ja chce.
Owszem czasem się zdarzy, ale nawet w niedziele- głowa go bolała i nogi żeby pójść do stadniny ale na ryby to już nie?
Ja z nim do sklepu jechałam bo chciał, ale on ze mną do Kościoła to już nie i tak dalej,.,,

77

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

Owszem czasem się zdarzy, ale nawet w niedziele- głowa go bolała i nogi żeby pójść do stadniny ale na ryby to już nie?
Ja z nim do sklepu jechałam bo chciał, ale on ze mną do Kościoła to już nie i tak dalej,.,,

Niech zgadne. ... nie omieszkalas za każdym razem próbować z nim o tym rozmawiać?

78

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

Skoro bylo dobrze i nagle zrobilo sie zle tzn ze gdzies cos nie gra. Przeciez na poczatku sie staral tylko teraz podupadl.

Harvey, jak babcię kocham. .. starał się bo musiał. Teraz nie musi to się nie stara. Dosyć proste wink

No i w tym problem by zrozumial ze musi sie starac caly czas smile teraz to on sie zachowuje jakby chcial to zakonczyc a nie sie z nia zenic smile

79

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Porno to porno, kazdy facet to oglada - jak mowi ze tego nie robi to klamie.

Wydaje mi sie ze on moze sie naogladal tego troche za duzo i chcialby sprobowac tak jak na tych filmach? Ja tam nie wnikam nikomu do lozka ale czy Ty cos inicjujesz czy czekasz na niego? W 2 letnim zwiazku z seksem nie powinno byc problemow i zaczyna mi sie wydawac ze on uciekl w porno i gre. Jak sobie codziennie "umili" to nie dziwne ze mu sie nie chce seksu wink

być tu mądry i pisz wiersze...

Z chęcią bym poinicjowała, ale jak ide spać to on gra, a jak wstaje to on już gra smile
albo jest w pracy i tak w kółko, a poza tym... naprawdę jak on ma mnie cały dzień w poważaniu głębokim, i zdania ze mną nie zamieni nawet, to ja nie mam ochoty na bliskość z nim, bo mam żal że znowu wybrał grę

80

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:
insomnia_91 napisał/a:

Owszem czasem się zdarzy, ale nawet w niedziele- głowa go bolała i nogi żeby pójść do stadniny ale na ryby to już nie?
Ja z nim do sklepu jechałam bo chciał, ale on ze mną do Kościoła to już nie i tak dalej,.,,

Niech zgadne. ... nie omieszkalas za każdym razem próbować z nim o tym rozmawiać?

Miałam żal o kościół bo wolał sobie pograć, nie żebym jakąś zagożałą katoliczką była, nie chciałam sama iść,
a on grał.... jakby się źle czuł okej, ale on grał....
Raczej to miało formę wypomnienia niż próby rozmowy.
Wiem że nie chciał bo to moje sprawy i coś co ja chce, więc wolał robić to co on chce, albo wolał grę.

81

Odp: ja czy gra?

No i w tym problem by zrozumial ze musi sie starac caly czas smile teraz to on sie zachowuje jakby chcial to zakonczyc a nie sie z nia zenic smile

A Ty byś się starał gdybyś nie musiał? Nie sądzę. Faceci są na to zbyt pragmatyczni smile

82

Odp: ja czy gra?

nikt nie powiedział że nie musi ;/

83

Odp: ja czy gra?

Insomnia...
Masz fajnego,nieograniczającego Cię partnera.
Możesz robić,co chcesz big_smile
Zastanawiam się tylko, co to za "związek",bo idąc tym tokiem rozumowania,to masz tak samo związek z userami tego Forume...przynajmniej z nimi pogadasz big_smile

Z seksem i tak krucho...to rozwodzić się nie będę tongue

To żarty oczywiście,żebyś tu zaraz focha nie strzeliła tongue

Ktoś tu kiedyś powiedział, o "zawodowym ugniataczu fotela"...on się chyba świetnie w to wpisuje big_smile

84

Odp: ja czy gra?

Miałam żal o kościół bo wolał sobie pograć, nie żebym jakąś zagożałą katoliczką była, nie chciałam sama iść,
a on grał.... jakby się źle czuł okej, ale on grał....
Raczej to miało formę wypomnienia niż próby rozmowy.
Wiem że nie chciał bo to moje sprawy i coś co ja chce, więc wolał robić to co on chce, albo wolał grę.

Ty wiesz co, dam Ci przykład.
Sytuacja : robię obiad, chcę żeby facet mi pomógł. Idę więc do pokoju i proszę żeby przyszedł pokroić mięso.
W odpowiedzi słyszę warczace "nie". I teraz :
a) mówię mu, ze mi przykro, że tak się zachował byłoby milej gdyby pomógł
b) wzruszam ramionami i wracam do kuchni.

Zgadnij co zadziała tongue

85

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:
Harvey napisał/a:

Porno to porno, kazdy facet to oglada - jak mowi ze tego nie robi to klamie.

Wydaje mi sie ze on moze sie naogladal tego troche za duzo i chcialby sprobowac tak jak na tych filmach? Ja tam nie wnikam nikomu do lozka ale czy Ty cos inicjujesz czy czekasz na niego? W 2 letnim zwiazku z seksem nie powinno byc problemow i zaczyna mi sie wydawac ze on uciekl w porno i gre. Jak sobie codziennie "umili" to nie dziwne ze mu sie nie chce seksu wink

być tu mądry i pisz wiersze...

Z chęcią bym poinicjowała, ale jak ide spać to on gra, a jak wstaje to on już gra smile
albo jest w pracy i tak w kółko, a poza tym... naprawdę jak on ma mnie cały dzień w poważaniu głębokim, i zdania ze mną nie zamieni nawet, to ja nie mam ochoty na bliskość z nim, bo mam żal że znowu wybrał grę

I kolo sie zamknelo wink

Seks nie jest karta przetargowa bo go nie ma - on ma porno i gre ktore mu wystarczaja. Stawianie sprawy na ostrzu noza podejrzewam ze nie skonczy sie tak jak autorka sobie by zyczyla. Ciezki temat - zjesc cukierka i miec cukierka wink

Jak masz mozliwosc to wyjedz gdzies na tydzien przemyslec to wszystko z dala od niego bo widac ze ty do niego sie przykleilas ale on do ciebie niekoniecznie, a przynajmniej nie tak jakbys sobie tego chciala wink

86

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

nikt nie powiedział że nie musi ;/

Gdyby musiał to by robił. Prosty instynkt samozachowawczy tongue

87

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

Miałam żal o kościół bo wolał sobie pograć, nie żebym jakąś zagożałą katoliczką była, nie chciałam sama iść,
a on grał.... jakby się źle czuł okej, ale on grał....
Raczej to miało formę wypomnienia niż próby rozmowy.
Wiem że nie chciał bo to moje sprawy i coś co ja chce, więc wolał robić to co on chce, albo wolał grę.

Ty wiesz co, dam Ci przykład.
Sytuacja : robię obiad, chcę żeby facet mi pomógł. Idę więc do pokoju i proszę żeby przyszedł pokroić mięso.
W odpowiedzi słyszę warczace "nie". I teraz :
a) mówię mu, ze mi przykro, że tak się zachował byłoby milej gdyby pomógł
b) wzruszam ramionami i wracam do kuchni.

Zgadnij co zadziała tongue

Czytając sądzę że B.
W rzeczywistości na mojego czasem nie działa ani A ani B

88

Odp: ja czy gra?
majkaszpilka napisał/a:

Insomnia...
Masz fajnego,nieograniczającego Cię partnera.
Możesz robić,co chcesz big_smile
Zastanawiam się tylko, co to za "związek",bo idąc tym tokiem rozumowania,to masz tak samo związek z userami tego Forume...przynajmniej z nimi pogadasz big_smile

Z seksem i tak krucho...to rozwodzić się nie będę tongue

To żarty oczywiście,żebyś tu zaraz focha nie strzeliła tongue

Ktoś tu kiedyś powiedział, o "zawodowym ugniataczu fotela"...on się chyba świetnie w to wpisuje big_smile

nie mam za co focha strzelać hehe
Ale masz rację, temu twierdzę że ten związek to pomału wegetacja a my jesteśmy współlokatorami...

89

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

No i w tym problem by zrozumial ze musi sie starac caly czas smile teraz to on sie zachowuje jakby chcial to zakonczyc a nie sie z nia zenic smile

A Ty byś się starał gdybyś nie musiał? Nie sądzę. Faceci są na to zbyt pragmatyczni smile

Bym sie staral chociaz przyznam sie bez bicia ze nie zawsze to i mi wychodzilo wink

90

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:
allama napisał/a:

No i w tym problem by zrozumial ze musi sie starac caly czas smile teraz to on sie zachowuje jakby chcial to zakonczyc a nie sie z nia zenic smile

A Ty byś się starał gdybyś nie musiał? Nie sądzę. Faceci są na to zbyt pragmatyczni smile

Bym sie staral chociaz przyznam sie bez bicia ze nie zawsze to i mi wychodzilo wink

No dobrze. *łup* uderzam się w swą watla pierś i posypuje głowę popiołem.

91

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:
insomnia_91 napisał/a:
Harvey napisał/a:

Porno to porno, kazdy facet to oglada - jak mowi ze tego nie robi to klamie.

Wydaje mi sie ze on moze sie naogladal tego troche za duzo i chcialby sprobowac tak jak na tych filmach? Ja tam nie wnikam nikomu do lozka ale czy Ty cos inicjujesz czy czekasz na niego? W 2 letnim zwiazku z seksem nie powinno byc problemow i zaczyna mi sie wydawac ze on uciekl w porno i gre. Jak sobie codziennie "umili" to nie dziwne ze mu sie nie chce seksu wink

być tu mądry i pisz wiersze...

Z chęcią bym poinicjowała, ale jak ide spać to on gra, a jak wstaje to on już gra smile
albo jest w pracy i tak w kółko, a poza tym... naprawdę jak on ma mnie cały dzień w poważaniu głębokim, i zdania ze mną nie zamieni nawet, to ja nie mam ochoty na bliskość z nim, bo mam żal że znowu wybrał grę

I kolo sie zamknelo wink

Seks nie jest karta przetargowa bo go nie ma - on ma porno i gre ktore mu wystarczaja. Stawianie sprawy na ostrzu noza podejrzewam ze nie skonczy sie tak jak autorka sobie by zyczyla. Ciezki temat - zjesc cukierka i miec cukierka wink

Jak masz mozliwosc to wyjedz gdzies na tydzien przemyslec to wszystko z dala od niego bo widac ze ty do niego sie przykleilas ale on do ciebie niekoniecznie, a przynajmniej nie tak jakbys sobie tego chciala wink

wiesz, jak się przeprowadził to myślałam że mu zależy, z dala od rodziny, znajomych, nie chciał być tak daleko ode mnie bo chciał miec mnie na codzień a nie od święta,
a teraz już sama nie wiem co to jest, to dopiero dwa lata, co będzie za 5? 10? jak weźniemy ślub? jak by były dzieci?
o ile wcześniej to jakoś widziałam, tak teraz nie bardzo.

92

Odp: ja czy gra?

Czytając sądzę że B.
W rzeczywistości na mojego czasem nie działa ani A ani B

To wtedy trzeba c - huknac, żeby zaskoczył  (jak stary telewizor )


Żart oczywiście smile

93

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Przeciez na poczatku sie staral tylko teraz podupadl..

big_smile jak żona Pawlaka z Samych Swoich, tyle, że ona mocno już dojrzała była.

insomnia_91, myślę, że nie o to chodzi:

insomnia_91 napisał/a:

Może faktycznie mu się już nie podobam? Może mu się znudziło? Te z pornosów mają odpowiednie cycki, tyłki, talie, twarz, włosy wszystko.
A ja jestem zwykła smile

On po prostu osiadł na laurach (3 X Z)ma Cię gdzieś, widzi, że cokolwiek nie zrobi, a raczej robi co chce, Ty i tak będziesz przy nim trwała. Nie docenia tego i nie szanuje Cię dlatego, że mimo chwilowych kłótni, wszystko mu wybaczasz, a on to wykorzystuje. Myślę, że nawet nie zastanawia się nad tym, byle mieć święty spokój i móc grać. Brak seksu też może wynikać z tego, że on po prostu jest wymęczony prowadząc takie życie, doskwiera mu brak snu, jeśli sypia po 3 godz, na dobę.
Jednak to nie jest usprawiedliwienie, Twój chłopak jest egoistą zapatrzonym tylko w siebie i swoje potrzeby, swoim zachowaniem niszczy Wasz związek niczym się nie przejmując.
Szkoda, że tylko Ty się przejmujesz i walczysz.
Dlatego uważam, że potrzebny mu kubeł zimnej wody na głowę. Dlaczego się boisz, może obawiasz się, że on odpowie "to idź jeśli chcesz", że nie zawalczy o Was?
Miałabyś dowód na to jak ważna jesteś dla niego.
]insomnia_91 masz zadatki na kobietę kochającą za bardzo, może już nią jesteś? Ni siłę trzymasz się gościa, który ma cię gdzieś.
Jaką masz satysfakcję z tego związku?
Daj sobie czas (oby nie za długo), żeby dojrzeć do decyzji postawienia go przed wyborem; albo Wy, albo on sam i jego egoistyczne wybory.

94 Ostatnio edytowany przez Jedentaki (2016-03-29 22:20:06)

Odp: ja czy gra?

Droga autorko przeczytałem całość,co potem dopisałaś niewiem czy by tutaj miejsca starczyło to co bym chciał Tobie przekazać i nie wiem jakby inni to odebrali.
Nie wiem czy także twój by się przekonał do pewnych rad wątpie czytaj książek.
Sam dostałem od pewnej osoby pomoc i ona otworzyła mi szeroko oczy na pewne sprawy ,mojej kobiecinie także.
Jeżeli masz ochotę napisz na priv.Podam Tobie pewne informacje może pomocne ale jak to nie pomoże to już niewiem.

Skąd ja to znam mieszkałem z żoną a czułem się że sam mieszkam...
Jak z wiarą u Was?

Ps. A facet kochający za bardzo...heh przemineło mi na szczęście

95

Odp: ja czy gra?
josz napisał/a:
Harvey napisał/a:

Przeciez na poczatku sie staral tylko teraz podupadl..

big_smile jak żona Pawlaka z Samych Swoich, tyle, że ona mocno już dojrzała była.

insomnia_91, myślę, że nie o to chodzi:

insomnia_91 napisał/a:

Może faktycznie mu się już nie podobam? Może mu się znudziło? Te z pornosów mają odpowiednie cycki, tyłki, talie, twarz, włosy wszystko.
A ja jestem zwykła smile

On po prostu osiadł na laurach (3 X Z)ma Cię gdzieś, widzi, że cokolwiek nie zrobi, a raczej robi co chce, Ty i tak będziesz przy nim trwała. Nie docenia tego i nie szanuje Cię dlatego, że mimo chwilowych kłótni, wszystko mu wybaczasz, a on to wykorzystuje. Myślę, że nawet nie zastanawia się nad tym, byle mieć święty spokój i móc grać. Brak seksu też może wynikać z tego, że on po prostu jest wymęczony prowadząc takie życie, doskwiera mu brak snu, jeśli sypia po 3 godz, na dobę.
Jednak to nie jest usprawiedliwienie, Twój chłopak jest egoistą zapatrzonym tylko w siebie i swoje potrzeby, swoim zachowaniem niszczy Wasz związek niczym się nie przejmując.
Szkoda, że tylko Ty się przejmujesz i walczysz.
Dlatego uważam, że potrzebny mu kubeł zimnej wody na głowę. Dlaczego się boisz, może obawiasz się, że on odpowie "to idź jeśli chcesz", że nie zawalczy o Was?
Miałabyś dowód na to jak ważna jesteś dla niego.
]insomnia_91 masz zadatki na kobietę kochającą za bardzo, może już nią jesteś? Ni siłę trzymasz się gościa, który ma cię gdzieś.
Jaką masz satysfakcję z tego związku?
Daj sobie czas (oby nie za długo), żeby dojrzeć do decyzji postawienia go przed wyborem; albo Wy, albo on sam i jego egoistyczne wybory.

To bardzo możliwe.. dużo mu wybaczyłam a on nie potrafił tego nawet docenić, co więcej, gdy dowiedziałam się o jego kłamstwach, i później wyjawił mi prawdę `całą`, miałam wrażenie że żałował tylko wtedy... Później wyglądało to tak, że jak mu uświadamiałam że mu nie ufam to był to pomału mój problem `trudno`... jego odbudowywanie zaufanie było a raczej go po prostu nie było? I przez jego zachowanie wtedy, zostało mi do dziś że mu nie ufam w pewnych kwestiach, zwłaszcza jak jedzie do domu i się np nie odzywa, a ja już mam w głowie schemat złożony z kłamstw jakie miały kiedyś miejsce.

Z tym graniem też fakt, czasem jak chciałam pogadać to wolał iść spać albo siedzi (od kiedy gra) i gra...
Z tym sypianiem to nie jest tak, wtedy był wolny dzień i uciął sobie drzemkę, normalnie sypia więcej, w sensie w nocy- ale jak pisałam- nie raz jest tak że np idziemy razem spać a on rano już gra, pogra pogra utnie drzemkę, zje, pogra....

Co do egoisty.. jest nim. I wie że tak uważam bo mu to mówiłam, i żartem czy mógłby być mniej egoistyczny i w kłótni że myśli tylko żeby jemu było dobrze, no i co z tego? Jak człowiek czegoś nie widzi, bądź nie chce widzieć, i nie czuje potrzeby, nie widzi że rani innych- to tego nie zmieni.
A on uważa że nie jest egoistą- bo i kto by się do tego przyznał.

Nie do końca ma mnie gdzieś, aczkolwiek nie neguję że mam zadatki na 'kochającą za bardzo'. Jak np On jedzie do domu to na drugi dzień potrafi napisać (o ile się nie powadzimy po drodze:) ) że już za mną tęskni

96

Odp: ja czy gra?

Wczoraj po pracy ani dziś przy mnie, nim wyszłam z domu nie siedział przed kompem..
Szczerze? byłam w szoku i miałam uśmiech na twarzy... od tak, z automatu..
Siedział jedynie na forum gry na telefonie, ale można było z nim pogadać.
Aczkolwiek też mam wrażenie że jego problemy, stresy- wypierają moje?
Mówię mu że się np stresuje itd a on na to odpowiada że on też i czy mu doradzę coś (chodzi o konkretną sytuację)

No ale może się już za bardzo nakręcam

97

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

Mówię mu że się np stresuje itd a on na to odpowiada że on też i czy mu doradzę coś (chodzi o konkretną sytuację)

A wracacie do Twojego problemu?

98

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

A wracacie do Twojego problemu?

Dziś na przykład ja zaczęłam mu mówić że się stresuje bo wcześniej nie miałam kiedy...
odpowiedzią było że on też, przebiłam się ze swoim, bo na temat jego problemu gadamy co jakiś czas- musi podjąć decyzje co do pracy- doradzam mu- ale ostatecznie to on musi podjąć decyzje, a trochę z tym zwleka i co miesiąc jest to samo...
wróciliśmy do jego z powrotem, i później dokończyłam mówić o swoim,
niby okazywał zainteresowanie, ale raczej w głowie miał swój problem

zresztą u nas to wygląda tak że jak mam szanse coś powiedzieć to mi po chwili przerywa i mówi co on chce powiedzieć, później znowu ja i tak w kółko,
myślę że tego by nie było- gdybyśmy mogli normalnie i na bieżąco gadać
A tak to np mówię mu po tygodniu że miałam ważny telefon

a nie że później i jedno i drugie ma pełno newsów i się przebijamy kto teraz mówi...
z tym że jak on gra to nie chce o niczym gadać, a jak odłoży kompa i chcę wykorzystać chwile to on też wtedy chce gadać..
Jakby sam sobie zabierał czas przez to granie?

99

Odp: ja czy gra?

Odniosę się tylko do gry, bo w tym zakresie mam jakieś doświadczenie.
Umawiałam się z takim facetem, taki typ co jak zapraszał mnie do domu to czasami kazał na siebie czekać, bo grał.
Rozstaliśmy się i znalazł sobie dużo młodszą dziewczynę, która gra razem z nim smile I mi też się lepiej ułożyło.
Po co się męczysz, po co tyle się nam żalisz na forum. Szkoda życia. Zasługujesz na dużo więcej.

100

Odp: ja czy gra?
Herugaa napisał/a:

Odniosę się tylko do gry, bo w tym zakresie mam jakieś doświadczenie.
Umawiałam się z takim facetem, taki typ co jak zapraszał mnie do domu to czasami kazał na siebie czekać, bo grał.
Rozstaliśmy się i znalazł sobie dużo młodszą dziewczynę, która gra razem z nim smile I mi też się lepiej ułożyło.
Po co się męczysz, po co tyle się nam żalisz na forum. Szkoda życia. Zasługujesz na dużo więcej.


Tylko wiesz, ja z moim jesteśmy ponad dwa lata razem, a rok mieszkamy razem, to trochę inaczej niż się poumawiać kilka razy..
Dużo przeszliśmy i tego nie przekreślę od tak bo gra.
Rady które tu dostałam- stosuję, i myślę że coś to da,
a może w końcu wydorośleje?

Aczkolwiek już mnie ostrzega przed tym, że będzie musiał `więcej grać`bo coś tam w gierce <blabla>
I znowu będzie 1.5 miesiąca wycięte z życia...

101

Odp: ja czy gra?

Twój problem polega na tym , że masz faceta A a chcesz mieć faceta B, i na siłę z A chcesz zrobić B.
Twój facet jest dokładnie taki jaki jest - olewa Cię, gra na gierce, czyta sobie forum całe dnie, lubi imprezować, kumple są najważniejsi, woli porno niż sex z tobą.
I doskonale wiedziałaś jaki on jest - już wcześniej cie oszukiwał. A ty wspaniałomyślnie mu wybaczałaś - raz, drugi, trzeci.
Musiał trochę poudawać tego B, ale nie za bardzo, bo i tak wszystko łykasz. W twojej głowie to on jest facet B, i takiego go chcesz mieć.
J mam kota a wolałabym mieć psa - i za chiny nie mogę nauczyć mojego kota być psem....
Możesz zmienić go chwilowo - że pójdzie na ten spacer, pokocha się z tobą raz na mc - ale już się nie będzie mógł doczekać aż wróci do neta i gierki. Bo to jest prawdziwy on.
Wcześniej mieszkał z matką, pewnie tez mu truła, teraz z tobą, dla niego to bez różnicy. Gdyby mu się chciało, i gdy w pewnym momencie będziesz truć już więcej niż matka, to on tam wróci - bo będzie miał to samo ale mniejszym kosztem.
Napisałaś że ty chciałaś wcześniej mieszkać razem ale on nie chciał - dlaczego? A potem mu się zachciało i już musiałaś mieszkać razem z nim - dlaczego?

102

Odp: ja czy gra?
pannapanna napisał/a:

Twój problem polega na tym , że masz faceta A a chcesz mieć faceta B, i na siłę z A chcesz zrobić B.
Twój facet jest dokładnie taki jaki jest - olewa Cię, gra na gierce, czyta sobie forum całe dnie, lubi imprezować, kumple są najważniejsi, woli porno niż sex z tobą.
I doskonale wiedziałaś jaki on jest - już wcześniej cie oszukiwał. A ty wspaniałomyślnie mu wybaczałaś - raz, drugi, trzeci.
Musiał trochę poudawać tego B, ale nie za bardzo, bo i tak wszystko łykasz. W twojej głowie to on jest facet B, i takiego go chcesz mieć.
J mam kota a wolałabym mieć psa - i za chiny nie mogę nauczyć mojego kota być psem....
Możesz zmienić go chwilowo - że pójdzie na ten spacer, pokocha się z tobą raz na mc - ale już się nie będzie mógł doczekać aż wróci do neta i gierki. Bo to jest prawdziwy on.
Wcześniej mieszkał z matką, pewnie tez mu truła, teraz z tobą, dla niego to bez różnicy. Gdyby mu się chciało, i gdy w pewnym momencie będziesz truć już więcej niż matka, to on tam wróci - bo będzie miał to samo ale mniejszym kosztem.
Napisałaś że ty chciałaś wcześniej mieszkać razem ale on nie chciał - dlaczego? A potem mu się zachciało i już musiałaś mieszkać razem z nim - dlaczego?

Ja pomyślałam o wspólnym mieszkaniu jakoś w lutym on wcześniej chciał ale mówił żeby poczekać do października i wtedy się coś pomyśli, bo studia itd. (studia zaoczne) wydaje mi się że ciężko mu było zostawić prace i wszystkich tam...
ale jak on wpadł na pomysł przeprowadzki miesiąc później to już było fajnie... mimo że ja już tak nie chciałam- bo mój pomysł szybko został 'obalony' przez jakieś głupie wymówki, zwłaszcza że to on zawsze mówił o przeprowadzce- ale w teorii gadać a w praktyce nic. długo gadał żeby poczekać itd, więc jakoś samą siebie do tego przekonałam..
swoją drogą otrzymałam tekst `albo przeprowadzka albo się rozstajemy' i że skoro się zastanawiam to coś jest nie tak (chodziło o to że miałam sesje wtedy mieć, i nie chciałam żeby pierwsze tygodnie jak będziemy razem mieszkać, zostały przeze mnie spędzone w książkach) no ale on już tego nie potrafił zrozumieć tak jak wcześniej ja jego sytuację...

103

Odp: ja czy gra?

wiele osób które udzieliło mi tu rad, ma i miało racje...
o ile ja coś wymyśliłam i mój (o dziwo) zgodził się na mój pomysł,
tak z jego strony pomysłów brak.
Wczoraj nie znalazł 15 minut żeby pogadać...
ale na granie oczywiście był czas.
Ale co to daje że w jeden dzień sobie odpuszcza?
Później to `nadrabia`
A jego teksty typu `jestem zmęczony po pracy`- ale na granie jest czas, na oglądanie tv- już mnie nudzą,
czy ja się muszę o 5 minut rozmowy prosić?!

104

Odp: ja czy gra?

Wiesz, na takiego typa to nic innego poza terapią szokową nie pomoże. Zerwij z nim. Jeśli pozostały w nim chociaż jakieś resztki miłości do ciebie, wróci do ciebie z podkulonym ogonem, a ty będziesz mogła dać mu szansę. Jeśli nie wróci... to będzie na pewno bardzo bolesne, jednak o wiele mniej niż zmarnowanie życia na kogoś, kto cię jawnie nie kocha.

105

Odp: ja czy gra?

Sytuacja z wczoraj, czyli ZERO rozmowy ma miejsce i dzisiaj.
Pewnie nie powinnam, ale zapytałam go czy z swoim napiętym grafiku nie znajdzie chwili na rozmowe- otrzymalam odpowiedź, "nie",
bo jest zmęczony- oczywiście na forum i fb siedzi pół dnia.

Co robić w takiej sytuacji?

Mnie to naprawdę boli, człowiek wraca do domu i nie ma do kogo gęby otworzyć?
Na co mi taki związek?
Usłyszałam tekst że ja to chcę "już, od razu gadać"
Zapytawszy o to czy on musi czekać jak chce pogadać sam przyznał że on NIE MUSI
Na Boga!!!
Chodzi o zwykłą wymiane zdań, chociaż- jak Ci minął dzień?
Wiadomo że u każdego coś się dzieje, a u niego nic. Zero zainteresowania.
Czy ja naprawdę tak dużo wymagam????
Bo może to jakies moje chore wymagania?

106

Odp: ja czy gra?
Jakly napisał/a:

Wiesz, na takiego typa to nic innego poza terapią szokową nie pomoże. Zerwij z nim. Jeśli pozostały w nim chociaż jakieś resztki miłości do ciebie, wróci do ciebie z podkulonym ogonem, a ty będziesz mogła dać mu szansę. Jeśli nie wróci... to będzie na pewno bardzo bolesne, jednak o wiele mniej niż zmarnowanie życia na kogoś, kto cię jawnie nie kocha.

Zapytałam go dzisiaj jakby miał wybrać mnie czy gre, co by wybrał.
Usłyszałam że mnie.
Ale chyba masz rację że bez terapii szokowej się nie obejdzie.
Co mi po takim stwierdzeniu jak i tak woli siedzieć na forum albo kompie bądź przed tv niż pogadać?
Powiedziałam mu że dla mnie to o dupę potłuc taki związek
a on sobie pomamrotał pod nosem ironicznie i strzelając miny.

107

Odp: ja czy gra?

Ja gram razem z moim mężem, oboje to lubimy. Współpracujemy i pomagamy sobie w grze, i jest to dla nas jedna z form wspólnego spędzania czasu. Od poniedziałku do piątku nie ma dużo czasu na granie, ale w weekendy po parę godzin to często.
Rozumiem że Ciebie gra nie kręci. ALE: też możesz znaleźć sobie pochłaniające hobby, dzięki któremu Ty nie będziesz miała czasu dla niego, oraz na sprzątanie i gotowanie. Może coś do niego dotrze, kiedy chcąc sobie zrobić herbatę, będzie musiał najpierw zabić grzyba w kubku.
Na fochy z tego powodu odpowiedz że poświęcasz na utrzymanie domu tyle czasu co on, bo niby czemu masz poświęcać więcej, skoro oboje pracujecie.
To wszystko piszę zakładając, że nie jesteś zdecydowana odejść od niego, choć właściwie Wasz związek nie wygląda dobrze, granie jest tylko jednym z problemów i raczej skutkiem niż przyczyną czegokolwiek.

Na deser, uniwersalna porada z któregoś forum:

POST NA FORUM:
Mojego męża coraz bardziej pochłania gra komputerowa. Od pół roku jest to
praktycznie jego jedyne zajęcie w domu. Nasze małżeństwo się rozsypuje, nie mamy
praktycznie kontaktu, mąż jest nerwowy, rzadko ze sobą rozmawiamy. Czy ktoś ma
podobną sytuację i potrafi mi pomóc?

ODP.
*** Jeżeli jest to gra sieciowa to jesteś uratowana. Wystarczy rozwalic mu flotę
jako inny gracz . Mój grał przez wiele miesięcy w "ogame", po rozwaleniu mu floty
(straicł kryształy, metal i deuter w 100%) przerzucił się na wystepy na forum. W
czasie gry nie mogliśmy wyjść z domu, jeśli planowany był jakiś tam atak na
kogoś albo ktos leciał z flotą na niego. Nasze życie prywatne uległo rozsypce.
Miałam problemy z zakupami do domu, ponieważ nie mógł opuścić stanowiska przed
koputerem z powodu walki sojuszy. Poszukaj sobie kochanka.

108

Odp: ja czy gra?

a może wyjedź gdzieś na tydzień-dwa bez niego. weź ze sobą koleżankę i zobaczysz jaka będzie jego reakcja.

109 Ostatnio edytowany przez Kyntia (2016-04-09 01:52:14)

Odp: ja czy gra?

Dałabym Ci dobrą radę. Ale to bez sensu. On już taki będzie, Jest nauczony rozładowywać stres poprzez gry. Każda wymówka będzie dobra do grania. Jestem od 8 lat z takim gamerem. Daję rady. Teraz doszłam do momentu gdy mówię że coś trzeba zrobić - "Zaraz"-  słysze i nie trwa to 4 godziny jak kiedyś tylko 2 minuty. Gdy mówię że "już, teraz" wie że już, a nie za 4 godziny, bo oni w party poszli. Ale co ja łez wylałam, błagałam, groziłam, nie to bez sensu było....
Prosta metoda smile a działa jak"Ice bucket challenge".  Nie walcz, nie gadaj, nie zmuszaj, nie gderaj, bądź mądrzejsza wink

110

Odp: ja czy gra?
Czarna Kotka napisał/a:

Ja gram razem z moim mężem, oboje to lubimy. Współpracujemy i pomagamy sobie w grze, i jest to dla nas jedna z form wspólnego spędzania czasu. Od poniedziałku do piątku nie ma dużo czasu na granie, ale w weekendy po parę godzin to często.
Rozumiem że Ciebie gra nie kręci. ALE: też możesz znaleźć sobie pochłaniające hobby, dzięki któremu Ty nie będziesz miała czasu dla niego, oraz na sprzątanie i gotowanie. Może coś do niego dotrze, kiedy chcąc sobie zrobić herbatę, będzie musiał najpierw zabić grzyba w kubku.
Na fochy z tego powodu odpowiedz że poświęcasz na utrzymanie domu tyle czasu co on, bo niby czemu masz poświęcać więcej, skoro oboje pracujecie.
To wszystko piszę zakładając, że nie jesteś zdecydowana odejść od niego, choć właściwie Wasz związek nie wygląda dobrze, granie jest tylko jednym z problemów i raczej skutkiem niż przyczyną czegokolwiek.

Jakby to była gra która mnie też by wciągnęła to też bym pograła z nim,
ale formy `rozrywki`, spędzenia czasu, gdy np pada deszcz, które ja proponuje są be.

111

Odp: ja czy gra?
the-rese napisał/a:

a może wyjedź gdzieś na tydzień-dwa bez niego. weź ze sobą koleżankę i zobaczysz jaka będzie jego reakcja.

Obawiam się że nie wiele to zmieni..
Chyba będzie jechał za tydzień do domu swojego i nawet mi nie zaproponował.
Ja rozumiem troche odpocząć czy coś, ale będzie jechał przez weekend więc ja zostane sobie w domu...
On z moją rodziną się widuję, a on jadąc i nie proponując mi żebym pojechała z nim,
daje mi tak jakby do zrozumienia że owszem tam- rodzina, znajomi, ale że chce ode mnie odpocząć?
czy za dużo myślę?
mój uważa że sobie pododawałam to i owo, ale nie zmienia to faktu że dalej nic nie zaproponował?

112

Odp: ja czy gra?

Trochę sobie dopowiadasz, poza tym co on ma tobie zaproponować? I jakie formy 'rozrywki' proponujesz gdy pada deszcz? Może jako facetowi też by mi nie odpowiadały wink

113 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-04-11 23:02:24)

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Trochę sobie dopowiadasz, poza tym co on ma tobie zaproponować? I jakie formy 'rozrywki' proponujesz gdy pada deszcz? Może jako facetowi też by mi nie odpowiadały wink

np że może razem pojedziemy?
Bo on u mojej rodziny bywa często a ja u jego byłam ostatnio początkiem stycznia?
Jak nie mieszkaliśmy razem- jak mnie okłamywał, czułam że wtedy koledzy byli na pierwszym miejscu i zawsze coś, gdzieś, ktoś..
jak nie koledzy, to fb, to gra..
A jak nawet nie pyta czy z nim pojadę to od razu czuje to co wtedy, i mam wrażenie że chce sobie zrobić wolne ode mnie
Już pominę fakt że jedyne moje wyjazdy jak razem mieszkamy to kilka razy właśnie do jego rodziny,
nie było żadnego wspólnego weekendu, wakacji, nic. A urlop zawsze wykorzystuje jak jedzie tam,
mimo że mówi że odłoży go dla mnie;)

Co do rozrywek.. ostatnio, nie padał deszcz, zaplanowałam nam wycieczkę- pytałam go wcześniej czy mu pasuje itd.
Wiedząc że czwartek mamy zaplanowany, zapił z kolegą w środę, a cały czwartek zdychał, czy to jest okej?
Co lepsze podobno poszedł pić bo kolega mu truł dupe (to akurat prawda) ale serio, czy to było ważniejsze?
Mieliśmy też zaplanowany wyjazd do pewnego sklepu, proszę go o to od dwóch miesięcy?
I np jak padał ten deszcz, mieliśmy pojechać.. i nie pykło.
Żeby nie było, sam zaproponował ten wyjazd, mieliśmy jechać po meble

Było jeszcze kilka innych propozycji, ale mam takie pytanie,
uważasz że lepiej spędzić cały dzień przed komputerem,
mówiąc `już odkładam kompa` po czym łapać za 5 minut za telefon żeby obczaić forum?
On nie wyszedł z żadną propozycją.....
Ja chociaż je miałam, dla mnie były fajne, czy dla niego też?
Nie wiem. Ale dla mnie wędkarstwo nie było nigdy pasją, a jeżdżę z nim zawsze jak jedzie.

114

Odp: ja czy gra?

No to usiadl ksiaze na kozetce i tak sobie siedzi.

Ty chcesz wic gniazdko, on nie bardzo. Ty chcesz z nim spedzic czas jakkolwiek, on ma ciekawsze zajecie (kurde, ta gra musi byc zajebista wink ) a nie zaproszenie cie do rodzicow uwazam za bardzo slabe, zrozumialbym to gdybys nie mogla jechac bo masz cos waznego do zrobienia albo po prostu nie mozesz a tak to slabiutenko.

On cie juz zdobyl, on cie juz ma i mu sie wydaje ze zawsze bedziesz i robi co chce - tyle ze bez ciebie. Zrob mu niespodzianke i kopnij go w dupe.

115 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-04-12 00:30:29)

Odp: ja czy gra?

Dzis schowal komputer i stwierdzil ze nie bedzie do czwartku grac.. moze nadmienie ze podobno jego koledzy maja jutro przyjechac... rano sie zrobila mala afera bo zartem powiedzialam ze jak przyjada to mu zaniose kompa jak bedzie z nimi siedzial zeby sie nie nudzil. Obruszyl sie jakbym cos strasznego powiedział i w ramach odwetu...gral...

No wlasnie. A ja siedze w domu.. co lepsze on jak wroci to ja jade do Zakopca wiec nie bedziemy sie troche widzieć. I tak mu utrzec nosa chcialam troche ze sobie pojade a on sobie jedzie tez... heh..

A u niego w domu lubia jak ja przyjezdzam. Teściowka zawsze o mnie pyta i gania mojego o zareczyny i woli jak razem przyjezdzamy bo twierdzi ze on jest grzeczniejszy wtedy troche (w sensie siedzi tez w domu cos).
Ciekawe co znowu wymysli.. ze czemu nie moglam przyjechac.

116

Odp: ja czy gra?

On cie juz zdobyl, on cie juz ma i mu sie wydaje ze zawsze bedziesz i robi co chce - tyle ze bez ciebie. Zrob mu niespodzianke i kopnij go w dupe.

Wlasnie... on mysli ze zawsze będę i robi co chce.

A jego egoistyczne podejscie daje sie we znaki coraz częściej. Kark mnie boli niemiłosiernie prosze sie zeby mi chwile wymasowal... zasluzylam na 3 minuty glaskania..
A jak ogladamy film np, to ja go 'myziam' po glowie caly film...
I takie nie wiem, glupoty? Ale ja sie staram cos z siebie dawać, chociaz poprzez takie gesty. A ja sie musze prosić. Jak zwykle.

117

Odp: ja czy gra?

I będziesz dalej tak narzekała, ale nic z tym nie zrobisz i on o tym wie. Dlatego ma Cię w nosie. Poprzednią moją wypowiedź zbiłaś stwierdzeniem, że to inna sytuacja, bo mieszkacie razem. Ale jaką to robi różnicę, skoro jesteście pod jednym dachem a naprawdę osobno?

118

Odp: ja czy gra?

Droga autorko wysłałem maila.Wiem trochę późno wink

Posty [ 66 do 118 z 118 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024