ja czy gra? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 118 ]

Temat: ja czy gra?

Witam, są tu poważniejsze tematy, zdaję sobie z tego sprawę, ale ja mam swój, który spędza mi sen z powiek...
Mieszkam z moim facetem od roku,
jak nie mieszkaliśmy razem potrafiliśmy gdzieś pojechać coś podziałać.,
od kiedy mieszkamy razem, nawet na week nigdzie nie pojechaliśmy,
bo jak ma wolne woli jechać do swojego rodzinnego domu- a prościej rzecz ujmując-
pobalować z kumplami- przywykłam.

Ale teraz ma nową rozrywkę.. gierka na kompie.
Od 1.5 miesiąca siedzi i gra tylko. Nie ważne jaką ma zmianę w pracy,
przed 2 gra przychodzi- gra,
po 1 gra, śpi i gra,
po nocce gra, śpi, gra.

Przykładowy dzień- Poniedziałek Wielkanocny-
postanowiłam sobie szczegółowo zwrócić uwagę jak mija jego dzień
na 16 godzin- 8 grał, 3h oglądał tv, 3 spał, dla mnie zostały 2 godziny- byliśmy w sklepie bo fajki mu się skończyły i na stacji....
i tak dzień dnia, w kółko to samo... jak zrobię rezerwację do kina to burzy że złą godzinę wybrałam itd- mimo że wcześniej wszystko uzgodniliśmy- ale nie pamięta bo wtedy grał...
nie słyszy co do niego mówię jak gra- bo nie ma podzielnej uwagi...
do kościoła ze święconkiem ze mną nie pojechał- bo go głowa bolała (ale grał...)
śniadania ze mną nie zjadł bo mu się nie chciało iść- grał.
A jak mu mówię czy musi tak robić, że kiedy czas dla nas?
To się rzuca że wcale dużo nie gra yikes o ironio....
i tak od półtorej miesiąca...
Niedługo zacznę sobie zapisywać kiedy się kochamy bo już zapominam co to jest w ogóle... jak się kładę spać to gra,
jak rano wstaje to też już gra..
a jak nie siedzi z kompem to z telefonem i na forum od... gry oczywiście..
czasem się z tym czai, i jak odwracam się z drugą stronę na łóżku to widzę że zaś siedzi na tym forum...

Czy ktoś ma pomysł co mam z tym zrobić?
Ja już nerwowo nie wyrabiam...
Przychodzę do domu i nawet nie mam z kim zdania zamienić,
bo jak on gra to nic do niego dociera.. a przerwy od gierki robi na spanie albo jedzenie
Ma 27 lat...

2

Odp: ja czy gra?

A w co gra ? big_smile

3

Odp: ja czy gra?

bardzo śmieszne tongue

4

Odp: ja czy gra?

Rozmawialas z nim?

5

Odp: ja czy gra?

i to ile razy hmm
tłumaczę mu że od 1.5 miesiąca tylko siedzi i gra,
(na bieżąco z nim rozmawiam od kiedy zaczął grać,
bo dla mnie była to duża zmiana, wcześniej miałam chociaż z kim pogadać,
a tu nagle przychodzę do domu i nie mam się do kogo odezwać, a należę raczej do osób które lubią sobie porozmawiać)
że nawet na spacer nie wyjdziemy
czasem się obudzi, stwierdzi że faktycznie dużo gra,
odłoży kompa... na chwile, czasem dwie godziny,
po czym zaś go bierze bo coś musi zhandlować w gierce..
Ale jak np wczoraj mu mówiłam że dużo gra, to już się czepiał i się zrobiła kłótnia...
Mówiłam mu że 8 godzin grał.. to już nie było za długo,
ale rano sam stwierdził że dużo siedzi przy kompie...

6 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 13:55:53)

Odp: ja czy gra?

A tych kłótni jest sporo od kiedy gra hmm
W niedziele spędziliśmy fajnie dzień (ale i tak od 15 bo wcześniej siedział i grał)
ostatnio tak fajnie i razem spędzony dzień miał miejsce w Walentynki.....

były też rozmowy w których mu mówiłam, że ten związek staje się dla mnie wegetacją,
że się od siebie oddalamy, ani razem nie jemy, ani nie śpimy, mało co wychodzimy...
że staję się dla mnie obcy,
raz go to nawet ruszyło... na dzień?

7

Odp: ja czy gra?

Jak nie mieszkaliście razem to był to etap randek, wspólnych wypadów, wspólnego zakochiwania sie w sobie, wspólnego spędzania czasu bo i zatęsknić się dało jak się nie widywaliście 24/7. Teraz jesteście jak stare małżeństwo - jesteście non stop razem a on pewnie chce trochę luzu i oddechu (temu wypady z kumplami).
Piszesz, że seksu nie ma - a jak wam się układał seks wcześniej (przed gierką) ? Jak było wszystko dobrze to mając wybór - seks czy gra, to chyba oczywiste wink

No chyba, że to na prawdę zajebista gierka big_smile

8

Odp: ja czy gra?

Jak nie mieszkaliśmy razem to dzieliło nas dużo kilometrów,
więc owszem zatęsknić się dało, ale bardziej czułam że jesteśmy razem niż teraz...
luzu i oddechu? okej- ale gdzie jest miejsce i czas na nasz związek?
A wiesz, kolega piernie a ten jedzie pół PL żeby se popić i zapalić..
Przy czym żaden kolega nie przyjechał nigdy go odwiedzić...
Ok- jeździ też do rodziny, ale czemu żadne z rodzeństwa nie przyjechało do niego?
Chociaż zapraszani byli, a rodzice nagabują że kiedy ślub..?
A ja powiem żeby gdzieś na week wyskoczyć albo w góry na jeden dzień to problem...?

Przed gierką seks był, i to raczej nie nudny, jak się pokłóciliśmy o coś- to nie było tongue bo my jesteśmy uparci jak osły i żadne odpuścić nie chce,
ale teraz? przez 1.5 miecha jakieś... 2/3 razy? yikes

Przed świętami pobił samego siebie nawet smile - ja ganiałam sprzątałam, podnosiłam łóżko, odsuwałam szafy- a on grał smile
Oferował swoją pomoc, ale jakoś gra wygrała...

9

Odp: ja czy gra?

No dobra, a jak ta niedziela wyglądała, że tak Ci się spodobała?
Przed gierką wychodziliście gdzieś? Spędzaliście jakoś czas?
Od kiedy zauważyłaś, że nigdzie nie wychodzicie tylko siedzicie w domu - od początku zamieszkania, miesiąc później, pół roku czy od momentu "ery gry"? wink
Co robisz by zmienić sytuację by bardziej Ci ona odpowiadała? Poza rozmową i zwracaniem uwagi np proponujesz coś? jakiś wypad na piwo/dyskotekę by wyjść tylko we dwoje?

10

Odp: ja czy gra?

Wyciągnij go gdzieś, uzgodnij nieodwolalne 2 wieczory w tygodniu tylko dla Was. Pod groźbą wykrecenia korków. smile

11

Odp: ja czy gra?

Spacer nad rzeką, ognisko we dwoje.
Rzadko coś działamy więc cieszyłam się jak dziecko...
Zwłaszcza że o 15 już byłam zmęczona gadaniem o wyjściu
i w końcu powiedziałam, że ma się zbierać, bo jest ładna pogoda i nie mam zamiaru siedzieć znowu w domu
ale i tak poszliśmy tam gdzie on chciał a nie ja. No ale fajnie było.

Wychodziliśmy przed gierką i spędzaliśmy razem czas,
teraz wygląda to tak że gdybym nie wyciągała go chociaż do kina to już tylko dom..
Nawet ostatnio jak proponowałam mu żeby pojechać ryby połowić- stwierdził że nie,
a to jego ukochana pasja yikes

Na początku jak razem mieszkaliśmy wychodziliśmy gdzieś co chwila.
Grudzień/ styczeń na miarę możliwości, ale dwa razy pojechaliśmy w jego rodzinne strony

Co robię by bardziej zaadoptować tą chorą sytuację? smile

Proponuje mu wyjścia.. ale to się odbija echem hmm
Proponowałam gokarty, teatr, koncerty, wypad do Krakowa,
jak proponuje imprezę to mówi że na pewno nie, a w ostatniej chwili że jednak tak i żebym pisała do znajomego, jak się okazuję że kumpel już się ustawił
to mój ma do mnie pretensje i siedzimy w domu.. bo razem we dwójke już nie można wyjść? dziwne..
Już się na tyle wkurzam takim obrotem spraw, że odechciewa mi się wymyślać i planować.. odechciewa mi się momentami takiego związku

Jak raz poszłam gdzieś sama, bo miałam dosyć całego dnia czekania aż odłoży kompa, i składania propozycji gdzie można pójść to zaś halo że `mam przejebane bo se gdzieś poszłam sama i on nie wiem gdzie` kur.. jak ma wiedzieć jak nie słucha?
Nawet się nie połapał że wyszłam yikes

W sobotę odwiedziliśmy na chwile wspólnych znajomych, nie gadaliśmy kilka godzin wcześniej, bo poprosiłam żeby odłożył kompa i mi pomógł..
Wiedział że się z nimi ustawię w święta więc mnie wyprzedził z propozycją i już słyszałam wypominki że to on wymyślił..
Także zaszalał.. pewnie się mam teraz cieszyć tym przez następne 1.5 miesiąca..

12

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

Wyciągnij go gdzieś, uzgodnij nieodwolalne 2 wieczory w tygodniu tylko dla Was. Pod groźbą wykrecenia korków. smile

Wiesz o co go poprosiłam w sobotę?
I to tak ładnie, załączył mi się motyw `słodziaka`
Czy myśli że można by było tak zrobić, żeby w święta nie grać? smile
Powiedział że można smile
i co? nic..

Korki nic nie pomogą.. ma laptopa i bezprzewodowy internet yikes
Ostatnio nawet mówił że chyba usunie grę- nie muszę chyba opisywać mojego `załamania` big_smile
śmiał się ze mnie jaka byłam `smutna` z tego powodu.. tongue
I nie usunął..

13

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

Jak raz poszłam gdzieś sama, bo miałam dosyć całego dnia czekania aż odłoży kompa, i składania propozycji gdzie można pójść to zaś halo że `mam przejebane bo se gdzieś poszłam sama i on nie wiem gdzie` kur.. jak ma wiedzieć jak nie słucha?

No to masz sposób big_smile "proponowalam Ci, ale nie zechciales mi towarzyszyć"

14

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

Korki nic nie pomogą.. ma laptopa i bezprzewodowy internet yikes

Bateria ma to do siebie, że się kończy tongue trzeba tylko trochę poczekać big_smile

15 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 15:14:10)

Odp: ja czy gra?

Co Ty.. wtedy obraza i że poszłam sama... a jak próbowałam się z nim wcześniej dogadać co i jak to grał,
stwierdził że musi iść spać jak mamy gdzieś iść bo był zmęczony po pracy.. przy czym jak się okazało że mój kumpel już nie czekał aż się zdecydujemy i sobie coś zaplanował to mój powiedział że to moja wina, i grał dalej, i już nigdzie nie idziemy.

ja zdążyłam się wyszykować, pojechać do przyjaciółki, nie było mnie kilka godzin a jak wróciłam to dalej siedział i grał.. i już sen mu nie był potrzebny...
Ale od razu się zebrał jak wróciłam i poszedł spać, zero rozmowy.

to wygląda tak,
że ja se gadam a do niego kompletnie nic nie dociera,
a jak proszę żeby odłożył kompa to zaczyna na mnie burzyć- bo mu przerywam grę..

Do dziś nie wie gdzie byłam ani z kim.. wymyślał że pojechałam do kolegi sobie,
ale żeby zapytać po ludzku gdzie byłam? esa napisać? nic..

16

Odp: ja czy gra?

A ma on tam u Ciebie "swoich" przyjaciół? Czy macie tylko takich "wspólnych" co bardziej są twoi niż jego?

Jak na moje oko to on ucieka w grę bo ma z czymś problem. Jak pisałaś że jego funfel pierdnie to on leci pół polski by się zblantować i uwalić (a Ty się do tego przyzwyczaiłaś, swoją drogą to czemu nie jechałaś z nim?), jak mu proponujesz wyjście z kimś jeszcze to on chętny, a jak tylko we dwoje to mu się nie chce. Może brakuje mu towarzystwa i się "kisi" tylko z Tobą?

17

Odp: ja czy gra?
insomnia_91 napisał/a:

Co Ty.. wtedy obraza i że poszłam sama... a jak próbowałam się z nim wcześniej dogadać co i jak to grał,

I świetnie, niech się obraża i niech będzie zazdrosny. Może to go zmotywuje do działania.

Nie chce tutaj uskuteczniac czarnowidztwa. ... ale długo zdzierzysz fakt, że jesteś na drugim miejscu po komputerze?

18 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 16:15:46)

Odp: ja czy gra?

Ma znajomych z pracy, mówi żeby się z nimi umówił, ja mu mówię że jasne, że mogę go zawieźć popije sobie, odbiorę go.
Na jego gadaniu się kończy.
Jeżdżę z nim też. Ale to przykre że jedziesz z nim a on przez 3 dni nie zamieni z Tobą zdania?
Od jego siostry dowiadujesz się gdzie poszedł? A od matki wysłuchujesz że jak on przyjedzie to go nie w domu nigdy bo tylko koledzy...

Raz robiłam za kierowcę jak byłam u niego, jeździliśmy do jego kumpli i wgl, zrobiłam 300 km,
fajnie nie? dziewczyna robi za kierowce, cieszy się na dodatek z tego powodu?
Pod koniec tej 300 km wycieczki miał do mnie wąty do tego stopnia, że jego kolega mówił mu żeby się ogarnął..
a chodziło to, że kumpel zapytał czy go odwioze już a mój se ujebał że jeszcze nie. I mi się oberwało...

Wiedział że chce wpaść na chwilę do rodziny mojej, która tam mieszka,
a on nie znalazł godzinki? a ja 9 godzin jeździłam z 4 pijanymi chłopa... i miałam czas i chęci?

Był okres że nie chciałam jeździć z nim bo się dowiedziałam jak mnie obgadywał ze swoją siostrą...
i to naprawdę rzeczy z dupy.. i sam mi przyznał że mówił część tylko i to co złe na mnie,
a to czym plusowałam już nie

A problem jest z tym, że z nim nie można pogadać... jak tylko zacznę poważniejszy temat to wojna.
Jak powiem że związek to dla mnie wegetacja- to on nagle twierdzi to samo, chociaż nigdy nic nie mówi,
jak papuga. Ja mówię co czuje, a on żeby nie zostać chamem, mówi że ma to samo. I taka rozmowa.

Ja wychodzę z założenia, że jak jest problem to się rozmawia?
A teraz wygląda to tak że powinnam złożyć prośbę o odbycie z nim rozmowy w ogóle....

19

Odp: ja czy gra?

A mnie się wydaje że chłopaka gra wciągneła ot taki nałóg.
Byłem młody też dużo grałem bardzo dużo...
Potem przyszło nowe hobby sport a gry w odstawkę totalnie mnie nudziły i widziałem strate czasu dosłownie.
I tak wiele lat jak rozchorowałem się rok temu zero sportu i 2 miesiące w domu z sentymentu wziąłem i sobie grałem po kilka godzin dziennie.
Moja oczywiście krzywo patrzyła ale starałem jej nie zaniedbywać .
No ale kobieta nie lubi jak facet gra.
Ale 2 tyg. I mi się znudziło ,zresztą czasu nie mam.
Szkoda życia na gry raz kiedyś okey lub raz na sobote czy niedziele po 2 godz.

20

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:
insomnia_91 napisał/a:

Co Ty.. wtedy obraza i że poszłam sama... a jak próbowałam się z nim wcześniej dogadać co i jak to grał,

I świetnie, niech się obraża i niech będzie zazdrosny. Może to go zmotywuje do działania.

Nie chce tutaj uskuteczniac czarnowidztwa. ... ale długo zdzierzysz fakt, że jesteś na drugim miejscu po komputerze?


Heh.. doskonale to ujęłaś..
tylko że ja zawsze byłam na drugim miejscu... przed kompem, priorytetem był fejs...
non stop, cały dzień...
i było to samo, człowiek mówi coś a ten cisza bo zwiecha.. i sam mówił że musi wiedzieć co sie tam dzieje,
Jak nie fejs to koledzy, potrafił z nimi siedzieć i pisać a do mnie się nie odzywać..
Jak mu mówię że jestem na drugim miejscu zawsze to oczywiście to nie prawda.
Teraz potrafi nie wchodzić na fb cały dzień- bo ma gre.
A Kiedyś nie było opcji nie wejść...

21

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:
insomnia_91 napisał/a:

Co Ty.. wtedy obraza i że poszłam sama... a jak próbowałam się z nim wcześniej dogadać co i jak to grał,

I świetnie, niech się obraża i niech będzie zazdrosny. Może to go zmotywuje do działania.

Nie chce tutaj uskuteczniac czarnowidztwa. ... ale długo zdzierzysz fakt, że jesteś na drugim miejscu po komputerze?

A najlepsze jest to że jak jedzie do domu swojego, to się potrafi dwa dni nie odzywać, nie wchodzić na neta, i ja wiem niby co on wtedy robi?
nie wiem. a on się rzucał jak nie wiedział gdzie ja poszłam- więc mu uświadomiłam że ja to mam przynajmniej raz w miesiącu

(nie pominę faktu, że przez 1.5 roku byłam przez niego okłamywana w najróżniejszych kwestiach....)

22

Odp: ja czy gra?
Jedentaki napisał/a:

A mnie się wydaje że chłopaka gra wciągneła ot taki nałóg.
Byłem młody też dużo grałem bardzo dużo...
Potem przyszło nowe hobby sport a gry w odstawkę totalnie mnie nudziły i widziałem strate czasu dosłownie.
I tak wiele lat jak rozchorowałem się rok temu zero sportu i 2 miesiące w domu z sentymentu wziąłem i sobie grałem po kilka godzin dziennie.
Moja oczywiście krzywo patrzyła ale starałem jej nie zaniedbywać .
No ale kobieta nie lubi jak facet gra.
Ale 2 tyg. I mi się znudziło ,zresztą czasu nie mam.
Szkoda życia na gry raz kiedyś okey lub raz na sobote czy niedziele po 2 godz.

Żeby mój to zrozumiał sad
jak ja widzę jak czas leci, a my stoimy w miejscu, nic nie robimy, czasem tydzień nie gadamy to mi się wszystkiego odechciewa sad
i nie potrafie zrozumieć jak on może tak marnować czas???
Mój ma czas.. na prace, gre.. mnie nie ma w swoim grafiku ;/

23

Odp: ja czy gra?

A najlepsze jest to że jak jedzie do domu swojego, to się potrafi dwa dni nie odzywać, nie wchodzić na neta, i ja wiem niby co on wtedy robi?

Nie skacz nad nim, nie jecz mu nad uchem, nie nadskakuj. Zaproponuj coś raz, nie chce - niech nie robi. Zrób sama. Wyjdź sobie do kina, na pizzę, na spacer.
Na jego awantury reaguj spokojnie, ale stanowczo - jeśli chce to niech porozmawia, inaczej nie będziesz w tym uczestniczyć.

Musi się obudzić, bo inaczej nie wróżę Wam dalekiej przyszłości.

24

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

A najlepsze jest to że jak jedzie do domu swojego, to się potrafi dwa dni nie odzywać, nie wchodzić na neta, i ja wiem niby co on wtedy robi?

Nie skacz nad nim, nie jecz mu nad uchem, nie nadskakuj. Zaproponuj coś raz, nie chce - niech nie robi. Zrób sama. Wyjdź sobie do kina, na pizzę, na spacer.
Na jego awantury reaguj spokojnie, ale stanowczo - jeśli chce to niech porozmawia, inaczej nie będziesz w tym uczestniczyć.

Musi się obudzić, bo inaczej nie wróżę Wam dalekiej przyszłości.

Dziękuje za rady,
Staram sie obierać różne strategie.. czasem siedze cicho, jak on- i głupia myśle że może mnie zauważy,
czasem nie przejmuje się że mnie nie widzi i się cieszę sama do siebie albo gadam do niego mimo że wiem że pewnie 90% do niego nie dotrze,
ale czasem się łapie że do niego gadam,
Jeśli rozpoczyna się awantura i zaczyna podnosić na mnie głos- to wychodzę na balkon, wracam po chwili, i z reguły on już ma mnie w dupie i się nie odzywa...
wczoraj tak było na przykład. Dziś szedł na 2 zmianę i jedyne o co rano mnie zapytał to która godzina.. (miał włączoną grę więc nie widział na ekranie....)

A co mam robić jak on sobie siedzi przed kompem i nie reaguje na mnie? Jak coś mówię to się wkurza, jak nic nie mówię to już wgl ma wyje.ane, jakby mnie nie było..

25 Ostatnio edytowany przez allama (2016-03-29 16:50:22)

Odp: ja czy gra?

A co mam robić jak on sobie siedzi przed kompem i nie reaguje na mnie? Jak coś mówię to się wkurza, jak nic nie mówię to już wgl ma wyje.ane, jakby mnie nie było..

Ja bym się zajęła sobą smile po dłuższym takim zachowaniu drugiej strony zajelabym się sobą np podczas tygodnia w górach big_smile przy permanentnym takim zachowaniu zajelabym się sobą za pomocą jakiegoś innego, milszego człowieka.

Widzisz, to proste wink po co się wsciekac i zrzedzic psujac sobie krew. Wystarczy dać mu wybór tongue

26

Odp: ja czy gra?

W ostateczności bym na Twoim miejscu powiedział wybieraj albo ja albo gra....
Jeżeli wybierze gre to przyszłości wam nie wróżę jak się nie ogarnie to także...
Czas leci a do przodu przez jego nałóg nie pójdziecie no ale z głową powinien dawkować...
Przedstaw mu sytuacje a jeżeli nie dasz rady to pożegnajcie się wiem lekkie przegięcie i łatwo się mówi.
Jeżeli kocha zatrzyma Ciebie i poleci za Tobą smile

27

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

A co mam robić jak on sobie siedzi przed kompem i nie reaguje na mnie? Jak coś mówię to się wkurza, jak nic nie mówię to już wgl ma wyje.ane, jakby mnie nie było..

Ja bym się zajęła sobą smile po dłuższym takim zachowaniu drugiej strony zajelabym się sobą np podczas tygodnia w górach big_smile przy permanentnym takim zachowaniu zajelabym się sobą za pomocą jakiegoś innego, milszego człowieka.

Widzisz, to proste wink po co się wsciekac i zrzedzic psujac sobie krew. Wystarczy dać mu wybór tongue

Jadę za miesiąc na 3 dni w góry smile
Przy czym nie byłam pewna czy jechać, ale powiedziałam mojemu że jadę bo z nim nigdzie nie pojadę...
A wczoraj się już wkurzyłam po jego gadaniu że wcale długo nie grał
i mu powiedziałam że wszyscy faceci są tacy sami a później robią z siebie ofiary jak kobieta znajdzie sobie inne towarzystwo

28 Ostatnio edytowany przez allama (2016-03-29 16:58:31)

Odp: ja czy gra?

Nie ma posta, bo źle przeczytałam smile

29

Odp: ja czy gra?
Jedentaki napisał/a:

W ostateczności bym na Twoim miejscu powiedział wybieraj albo ja albo gra....
Jeżeli wybierze gre to przyszłości wam nie wróżę jak się nie ogarnie to także...
Czas leci a do przodu przez jego nałóg nie pójdziecie no ale z głową powinien dawkować...
Przedstaw mu sytuacje a jeżeli nie dasz rady to pożegnajcie się wiem lekkie przegięcie i łatwo się mówi.
Jeżeli kocha zatrzyma Ciebie i poleci za Tobą smile

Jakieś dwa tyg temu powiedziałam mu że nie widzę różnicy czy mieszkamy razem czy nie, jak tylko gra się liczy,
i że zawsze jak byłam dzieckiem marzyłam o takiej mocy żeby być niewidzialna, i że marzenia się spełniają, tylko czasem z opóźnieniem.....
i co mój zrobił? big_smile wziął torbę i niby zaczął się pakować big_smile.......

Nie takie lekkie przegięcie, widzę że wiesz o co chodzi. A ja momentami naprawdę mam dość. Płaczę z bezradności, a ten siedzi obok i gra...<?> nosz ku.wa.....

30 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 16:59:47)

Odp: ja czy gra?

.

31

Odp: ja czy gra?

Przestań płakać  (przy nim) i przestań trzeszczec. On ma po pierwsze to gdzieś, po drugie pokazujesz, że jesteś słaba.
Dlaczego wtedy przestał się pakować?

32

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

Przestań płakać  (przy nim) i przestań trzeszczec. On ma po pierwsze to gdzieś, po drugie pokazujesz, że jesteś słaba.
Dlaczego wtedy przestał się pakować?

Ustosunkuję się do zaleceń smile

Nie wiem. Nie przeszkadzałam mu w tym. Spakował kilka rzeczy, poszedł zapalić fajka. I już się nie pakował.
Później po takich akcjach, bądź po kłótniach- ja chce pogadać, na spokojnie, znaleźć gdzie leży problem, a on?
Najpierw dwa dni się nie odzywa, a później zaczyna gadki z dupy typu która godzina albo co na obiad.....
Czy to normalne czy ja za dużo oczekuje?
Może to ze mną jest coś nie tak...

33

Odp: ja czy gra?

Dla mnie to on ma syndrom piotrusia pana. Nie wydoroslal jeszcze i bardziej woli isc z kolegami w tany niz zajmowac sie toba. Tym bardziej, ze nawet jak jest u rodzicow z toba czy bez ciebie to idzie w tango na dwa dni.

Seks z toba go znudzil, ty go znudzilas, praca go nudzi, koledzy z pracy nie potrafia tak sie bawic jak stara ekipa i temu nic z tym nie robi, znalazl sobie rozrywke ktora go na chwile wciagnela na maxa i tyle - jest on i jest gierka, nic dookola dla niego nie istnieje w tym i ty. Gierka to teraz substytut jego kumpli z ktorymi potrafil sie zabawic pare dni i miec wszystko w czterech literach - i ciebie i rodzicow i siostre itd. Czerpie z tego wiecej radosci niz z rozmowy z toba. Ciekawe co bedzie jak juz wbije najwyzszy level, depresja pogierkowa? wink

Taki podejrzewam z niego typ a czy go naprostujesz to niewiem. Sama piszesz ze jestescie uparci ale tez mysle ze to ty wyciagasz pierwsza reke na zgode smile

34 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 18:02:25)

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Dla mnie to on ma syndrom piotrusia pana. Nie wydoroslal jeszcze i bardziej woli isc z kolegami w tany niz zajmowac sie toba. Tym bardziej, ze nawet jak jest u rodzicow z toba czy bez ciebie to idzie w tango na dwa dni.

Seks z toba go znudzil, ty go znudzilas, praca go nudzi, koledzy z pracy nie potrafia tak sie bawic jak stara ekipa i temu nic z tym nie robi, znalazl sobie rozrywke ktora go na chwile wciagnela na maxa i tyle - jest on i jest gierka, nic dookola dla niego nie istnieje w tym i ty. Gierka to teraz substytut jego kumpli z ktorymi potrafil sie zabawic pare dni i miec wszystko w czterech literach - i ciebie i rodzicow i siostre itd. Czerpie z tego wiecej radosci niz z rozmowy z toba. Ciekawe co bedzie jak juz wbije najwyzszy level, depresja pogierkowa? wink

Taki podejrzewam z niego typ a czy go naprostujesz to niewiem. Sama piszesz ze jestescie uparci ale tez mysle ze to ty wyciagasz pierwsza reke na zgode smile

depresje to on ma jak za długo się nie widzi z kolegami, później jak od niech wróci,, i sie zachowuje jak dzieciak któremu ja bym miała kolegów szukać tutaj, zwłaszcza że to on nalegał na wspólne mieszkanie razem, bo jak ja chciałam wcześniej to on nie chciał, po prostu wystarczyło że miesiąc później on strasznie chciał- i miało być po jego myśli.

I on wyciąga i ja, ale rzecz w tym że on musi mnie poddać takiej próbie? "zobaczymy co zrobi jak nie będą z nią gadał dwa dni, pewnie sobie zapamięta tą kłótnie"
a ja to bym wolała tak- niech jedno i drugie sobie wygarnie wszystko, znaleźć przyczynę- nie za miesiąc czy dwa, nie udwać że jest fajnie, od razu, pogodzić się, unikać popełniania starych błędów,
u niego wygląda to tak że udaje że się nic nie stało, zero rozmowy, nigdy nie chce dojść do tego co poszło nie tak i co można zmienić- i to jest jego forma godzenia się
Ja jestem ta najgorsza co go odrywa od kompa żeby wynieść śmieci, albo butelki po browarach sprzątnąć...

Masz jakiś pomysł co mam robić? każda rada na wagę złota...:)

35

Odp: ja czy gra?

Przestać mu suszyć głowę. Najlepsza rada. Koleś może Cię kocha ale nie wytrzymuje i ciągle napierasz, uwierz z inną jak będzie już nie będzie grał to tylko twoja osoba tak na niego działa, ja ze swoją ex często nie miałem co robić, spinala się o to, czasem nawet jak zaczynaliśmy się kochać zerkalem na tel,a innym razem przyszła w seksownej bieliźnie ja grałem, więc powiedziałem żeby poczekala chwilę tylko skończę wielki foch. Takimi dziecinnymi zachowaniami niczego nie wskurasz, zmień się bo inaczej stracisz A on znajdzie taka przy której nie będzie musiał grać jak ja przy swojej ukochanej, z która jestem

36 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 18:20:40)

Odp: ja czy gra?
jendrzej0101 napisał/a:

Przestać mu suszyć głowę. Najlepsza rada. Koleś może Cię kocha ale nie wytrzymuje i ciągle napierasz, uwierz z inną jak będzie już nie będzie grał to tylko twoja osoba tak na niego działa, ja ze swoją ex często nie miałem co robić, spinala się o to, czasem nawet jak zaczynaliśmy się kochać zerkalem na tel,a innym razem przyszła w seksownej bieliźnie ja grałem, więc powiedziałem żeby poczekala chwilę tylko skończę wielki foch. Takimi dziecinnymi zachowaniami niczego nie wskurasz, zmień się bo inaczej stracisz A on znajdzie taka przy której nie będzie musiał grać jak ja przy swojej ukochanej, z która jestem

jendrzeju- czytałam Twój post o byłej- i byłabym wdzięczna jakbyś nie udzielał mi żadnych rad, bo jak dla mnie jaranie wypaliło Ci pewne podstawowe zachowania, odczucia i myślenie trzeźwe.
Sory ale każda kobieta by się wkurwiła jakby stojąc w seksownej bieliźnie ważniejsza była gra smile
No a przy swojej nie musisz grać bo macie inne zajęcia wink fakt smile

37 Ostatnio edytowany przez Harvey (2016-03-29 18:21:51)

Odp: ja czy gra?

Szczerze mowiac to raczej nic nie zrobisz. On ma swoje zabawki (czyt. Kumpli) gdzies tam u rodzicow i swoj dzieciecy swiat beztroskiej zabawy, w ktorej nikt mu nie przeszkodzi. Moze za pare lat cos pojmie wiecej ze nie tylko kumple sie w zyciu licza - pozakladaja rodziny, kontakty sie rozluznia, jak to w zyciu.

Nie wiem jakie sa wasze relacje (lofciujecie sie do grobowej deski czy raczej jest to zauroczenie i rozkochiwanie sie w sobie) ale ja bym chyba zagral vabank. Silny bodziec powinien dac mu do myslenia. Jak mu oczy sie nie otworza to tak szczerze, szczesliwa z nim bedziesz zyjac obok niego a nie z nim?

38

Odp: ja czy gra?

dzięki za rade, i też za fakt że mam chociaż z kim o tym pogadać...

Wiesz, ja sobie nie wyobrażam życia bez Mojego,
ostatnie jego zachowania sprawiły że takiego życia jakie jest teraz też nie bardzo sobie wyobrażam.. siedzi i gra a ja patrze jak czas leci nam przez palce zamiast cieszyć się każdym dniem?

Fakt jest taki, że jego rodzina mnie bardzo akceptuję i pogania mojego o dalsze kroki,
mój też coś mnie straszył zaręczynami, ale czy ja mam podejmować taką decyzję jak on się zachowuje jakby był w gimnazjum i gierka najważniejsza?

Mówiłam mu nie raz że czuje się jak dodatek do życia dla niego.. ehh
i nie, nie będę szczęśliwa żyjąc obok niego a nie z nim...

39

Odp: ja czy gra?

Masz jakiś pomysł co mam robić? każda rada na wagę złota...:)
Więc to co napisałem jest na wagę złota. Nie każda są normale i by zrozumiały a ta poszła spać wtedy, mówiła że nie jest zła ale wiadomo ze to foch. A To że on ma kolegów to raczej normalne nie sadzisz? Wszyscy jak zawsze na biednego kolesia siadaja

40

Odp: ja czy gra?
jendrzej0101 napisał/a:

Przestać mu suszyć głowę. Najlepsza rada. Koleś może Cię kocha ale nie wytrzymuje i ciągle napierasz, uwierz z inną jak będzie już nie będzie grał to tylko twoja osoba tak na niego działa, ja ze swoją ex często nie miałem co robić, spinala się o to, czasem nawet jak zaczynaliśmy się kochać zerkalem na tel,a innym razem przyszła w seksownej bieliźnie ja grałem, więc powiedziałem żeby poczekala chwilę tylko skończę wielki foch. Takimi dziecinnymi zachowaniami niczego nie wskurasz, zmień się bo inaczej stracisz A on znajdzie taka przy której nie będzie musiał grać jak ja przy swojej ukochanej, z która jestem


Wow!

Pokazałeś się zatem,z jak najlepszej strony.
Kochać się ze swoja kobietą i zerkać na fona...nic bardziej podniecającego big_smiletongue

Wskórasz...to tak na marginesie.

41

Odp: ja czy gra?
jendrzej0101 napisał/a:

Więc to co napisałem jest na wagę złota. Nie każda są normale i by zrozumiały a ta poszła spać wtedy, mówiła że nie jest zła ale wiadomo ze to foch.

Ty tak na serio? big_smile

42

Odp: ja czy gra?
jendrzej0101 napisał/a:

Masz jakiś pomysł co mam robić? każda rada na wagę złota...:)
Więc to co napisałem jest na wagę złota. Nie każda są normale i by zrozumiały a ta poszła spać wtedy, mówiła że nie jest zła ale wiadomo ze to foch. A To że on ma kolegów to raczej normalne nie sadzisz? Wszyscy jak zawsze na biednego kolesia siadaja

Przepraszam czy ja pomyliłam tematy? big_smile
ktoś pisał że problemem są jego koledzy? dziwne że tylko Ty to zauważyłeś.. pewnie po jaraniu tak się widzi..

Owszem rady na wagę złota- ale naprawdę poradzę sobie bez Twoich rad smile

43 Ostatnio edytowany przez josz (2016-03-29 18:43:16)

Odp: ja czy gra?

insomnia_91 strasznie męczysz się z tym gościem, aż trudno uwierzyć, że planujecie ślub. Jeżeli po wspólnym zamieszkaniu on praktycznie Cię olał, to wyobraź sobie jak poczuje się pewny siebie, gdy zostaniesz jego żoną.
Twój chłopak jest widocznie podatny na uzależnienia, jak nie FB, to gra, za chwilę może być jeszcze inna, albo zupełnie nowa obsesja.
Nie chcę Cię straszyć, ale wędkarstwo jest także niezłym argumentem, żeby znikać z domu. Pomyśl, gdy będziecie mieli dziecko, a on w ramach odstresowania, będzie Ci znikał na całe godziny lub weekendy. To akurat znam z autopsji, mój tato był wędkarzem i w czasie urlopu całymi dniami przesiadywał samotnie nad jeziorem.
Generalnie zgadzam się z propozycjami allama'y. Nie rób awantur, nie płacz przy nim, organizuj sobie wyjścia samodzielnie lub ze znajomymi, poinformuj, zaproponuj i wyjdź, wyjedź  tak jak teraz w góry (zazdroszczę).
Może on się wreszcie zreflektuje, a gdy zrobi Ci scenę zazdrości, potraktuj go tak, jak on Ciebie; wsadź nos w ekran i zbywaj go półsłówkami.
Jak u Was wygląda podział obowiązków domowych? Bo przedstawiając jego grafik  dnia, nie ma gdzie palca wetknąć między pracę, grę i spanie.
Jednak niepokoją mnie inne sytuacje o których wspomniałaś; okłamał Cię wielokrotnie, obmawiał przed siostrą, ochrzaniał Cię w obecności kolegów, nie podejmuje dyskusji (albo Cię totalnie lekceważy, albo po prostu nie ma nic ciekawego do powiedzenia sad), więc trudno złapać z nim jakikolwiek kontakt, nie szanuje Cię (niestety), a w tym wszystkim szantażuje odejściem (jakbyś pana boga za nogi złapała), no i pewnie go jeszcze obsługujesz? Aha, i jeszcze seksu brak sad
Co Cię właściwie przy nim trzyma?

44

Odp: ja czy gra?

Dni bedzie jeszcze duzo, chyba ze macie po 80 lat to nie wink

Zajmij sie swoimi sprawami, pokaz mu ze on nie jest twoim calym swiatem i ze tez potrafisz zagospodarowac sobie czas. Jak on siedzi przy kompie to idz do znajomej, na kawe, na zakupy - cokolwiek byleby nie siedziec obok niego. Niech siedzi sam ze swoja gierka.

Chyba ze to serio zajebjaszcza gra... to moze pogracie razem? wink

45

Odp: ja czy gra?

Zgadzam się z Harvey. Czasem nawet możesz nie przygotować jedzenia i pojechać do koleżanki albo do rodziny na dwa dni albo i dużej na odwiedziny. Oczywiście pokaż że też masz soje zajęcia, że potrzebujesz jakieś rozrywki. Nie musisz z Nim ale na pewno się zainteresuje gdzie czasami wybywasz na dłużej.

46

Odp: ja czy gra?
josz napisał/a:

insomnia_91 strasznie męczysz się z tym gościem, aż trudno uwierzyć, że planujecie ślub. Jeżeli po wspólnym zamieszkaniu on praktycznie Cię olał, to wyobraź sobie jak poczuje się pewny siebie, gdy zostaniesz jego żoną.
Twój chłopak jest widocznie podatny na uzależnienia, jak nie FB, to gra, za chwilę może być jeszcze inna, albo zupełnie nowa obsesja.
Nie chcę Cię straszyć, ale wędkarstwo jest także niezłym argumentem, żeby znikać z domu. Pomyśl, gdy będziecie mieli dziecko, a on w ramach odstresowania, będzie Ci znikał na całe godziny lub weekendy. To akurat znam z autopsji, mój tato był wędkarzem i w czasie urlopu całymi dniami przesiadywał samotnie nad jeziorem.
Generalnie zgadzam się z propozycjami allama'y. Nie rób awantur, nie płacz przy nim, organizuj sobie wyjścia samodzielnie lub ze znajomymi, poinformuj, zaproponuj i wyjdź, wyjedź  tak jak teraz w góry (zazdroszczę).
Może on się wreszcie zreflektuje, a gdy zrobi Ci scenę zazdrości, potraktuj go tak, jak on Ciebie; wsadź nos w ekran i zbywaj go półsłówkami.
Jak u Was wygląda podział obowiązków domowych? Bo przedstawiając jego grafik  dnia, nie ma gdzie palca wetknąć między pracę, grę i spanie.
Jednak niepokoją mnie inne sytuacje o których wspomniałaś; okłamał Cię wielokrotnie, obmawiał przed siostrą, ochrzaniał Cię w obecności kolegów, nie podejmuje dyskusji (albo Cię totalnie lekceważy, albo po prostu nie ma nic ciekawego do powiedzenia sad), więc trudno złapać z nim jakikolwiek kontakt, nie szanuje Cię (niestety), a w tym wszystkim szantażuje odejściem (jakbyś pana boga za nogi złapała), no i pewnie go jeszcze obsługujesz?
Co Cię właściwie przy nim trzyma?

Trochę prawdy napisanej w kilku zdaniach i człowiek widzi wszystko jak na tacy...
Co do wędkarstwa zdaję sobie z tego sprawę, póki co jak przyjdzie sezon ja z nim jeżdżę wszędzie- sam nie chce, a z kolegami z pracy którzy też łowią jakoś nie ustawiał się nigdy. Tylko też tak to wygląda że jak ja chce od roku w góry to on nie ma czasu, a ja z nim na ryby ganiałam nawet kilka razy w tygodniu...
Dzięki również za rady, postaram się je wdrożyć szybko- jeszcze dziś w życie, nie będę się kłócić, a jak przyjdzie pewnie wsadzi swój nos w kompa, ale nie będę zaczynać rozmowy, będzie chciał to sam zacznie, dosyć mam troche zagadywania... strasznie to.. męczące? Człowiek się stara i stara, zaplanuje coś i nic z tego- jak zwykle..

Podział obowiązków... taki sobie smile posiłki osobno bo ja jem inaczej od jakiegoś czasu, czasem coś razem robimy,
pranie- ja, sprzątanie- ja, na Boże Narodzenie ja sprzątałam a on siedział z tel później poszedł spać, teraz grał, miał uprać dywan- minęły 3 miesiące i w końcu się wezmę sama za to bo się nie doczekam.
Czasem jak mu powiem 5 razy że trzeba wynieść śmieci to wyniesie, a jak nie to sama wynoszę- te lżejsze, a na resztę muszę czekać. Szklanka po soku stoi na stoliku od piątku- sama się myje.. Z reguły jest tak że jak go poproszę żeby coś zrobił to pląsy dąsy bo on zmęczony a ja kazałam mu butelke wyrzucić... znowu jak powiem "wyrzuć te śmieci" to jest że traktuje go jak brata i mu rozkazuje...

Obgadywał przed siostrą, koleżanką i kolegą smile najlepsze jest to, że weszłam w posiadanie tych informacji z jego głupoty? Bo dał mi hasło na fb i zapomniał, kiedyś się pokłócilismy i pojechał do domu, nie odzywał się i weszłam, czytam... pisze do niego co tam, on że spoko, w domu siedział cały wieczór- i zapytałam jak ognisko smile
pierwsze co to wiadomość do kolegi na fb że jakaś szuja go podje.ała smile
Później dowiedziałam się o wielu innych kłamstwach niestety.
Straciłam do niego zaufanie, a jak zaglądałam mu w tel- bo nie wierzyłam- to mówił że mu sznupie w tel.. wiem że może dobrze nie robiłam, ale straciłam do niego całkowicie zaufanie, a on nawet się nie starał żeby go odbudować tylko kłamał w oczy wciąż..
O szacunku wiem.. a raczej zdaje sobie sprawę z jego braku... ale on twierdzi że mnie szanuje... ekhm...

Co mnie trzyma przy nim? Obawiam się że coraz mniej, skoro nawet nie mogę z nim porozmawiać... ostatnio miałam pewną sprawę, chciałam się poradzić- narzucił mi swoją opinie na ten temat a jak chciałam pogadać o wszystkich aspektach to się rzucał że wymyślam- grał wtedy i mu przerwyałam- agresja i coś na styl "weź się odczep babo powiedziałem co o tym myśle i chce sobie pograć"

I miłość.. mimo wszystko i ponad wszystko.

47

Odp: ja czy gra?

josz poruszyła ważny aspekt, powiem Ci co mi się wydaje, jednak zastrzegam - to są tylko domysły.
Twój facet wydaje się być typem chłopaka, który owszem - będzie skakał wokół kobiety, pod warunkiem, że będzie się go trzymać mocno za pysk. Nie wydaje mi się, żeby miał zadatki na partnera - każda Twoja chwila słabości zostanie wykorzystana przeciwko Tobie.

48 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 19:07:28)

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Chyba ze to serio zajebjaszcza gra... to moze pogracie razem? wink

Nie będę z nim w ta gierke co nam związek rozwala grać ;P
Wole wyjść na spacer, zakupy, do kina, cokolwiek, nawet na te jego ryby chętnie pojadę, zresztą też się wciągnęłam trochę, ale nie gnić przed kompem..

49

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Dni bedzie jeszcze duzo, chyba ze macie po 80 lat to nie wink

Zajmij sie swoimi sprawami, pokaz mu ze on nie jest twoim calym swiatem i ze tez potrafisz zagospodarowac sobie czas. Jak on siedzi przy kompie to idz do znajomej, na kawe, na zakupy - cokolwiek byleby nie siedziec obok niego. Niech siedzi sam ze swoja gierka.

Chyba ze to serio zajebjaszcza gra... to moze pogracie razem? wink

Niby racja, tylko nie o to chodzi w związku. Facet odpłynął w tę grę od około 1,5 m-ca, wcześniej jednak też miał inna "pasję", a generalnie odkąd zamieszkali razem (1 rok), przestał się zupełnie angażować. Co ma zrobić insomnia_91 i jak długo czekać, aż książę się ocknie z amoku?

50

Odp: ja czy gra?
josz napisał/a:
Harvey napisał/a:

Dni bedzie jeszcze duzo, chyba ze macie po 80 lat to nie wink

Zajmij sie swoimi sprawami, pokaz mu ze on nie jest twoim calym swiatem i ze tez potrafisz zagospodarowac sobie czas. Jak on siedzi przy kompie to idz do znajomej, na kawe, na zakupy - cokolwiek byleby nie siedziec obok niego. Niech siedzi sam ze swoja gierka.

Chyba ze to serio zajebjaszcza gra... to moze pogracie razem? wink

Niby racja, tylko nie o to chodzi w związku. Facet odpłynął w tę grę od około 1,5 m-ca, wcześniej jednak też miał inna "pasję", a generalnie odkąd zamieszkali razem (1 rok), przestał się zupełnie angażować. Co ma zrobić insomnia_91 i jak długo czekać, aż książę się ocknie z amoku?

No właśnie... jak długo? Dla mnie to już za długo... a jesli zacznę wychodzić a on nawet nie zauważy?

co do gry to pytałam go nie raz czy nie może powiedzieć mi " Kochanie działamy coś? Bo jak nie to ja bym sobie pograł?" albo "Jesteś czymś zajęta to ja sobie pogram"
Owszem, powiedział że mógłby- ale i tak to ja musze prosić czy może odłożyć grę na bok bo chcę pogadać..

51

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:

josz poruszyła ważny aspekt, powiem Ci co mi się wydaje, jednak zastrzegam - to są tylko domysły.
Twój facet wydaje się być typem chłopaka, który owszem - będzie skakał wokół kobiety, pod warunkiem, że będzie się go trzymać mocno za pysk. Nie wydaje mi się, żeby miał zadatki na partnera - każda Twoja chwila słabości zostanie wykorzystana przeciwko Tobie.

Z tymi słabościami to masz racje..

52

Odp: ja czy gra?

Troche jak rozpieszczony dzieciak, ale jedno musze przyznac, ma chlopak zaciecie do gry - mi po tygodniu by sie znudzila smile

A wy poznaliscie sie przez internet? Gdzies tam na poczatku byla wzmianka ze mieliscie kawalek do siebie.

53 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 20:05:17)

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

A wy poznaliscie sie przez internet? Gdzies tam na poczatku byla wzmianka ze mieliscie kawalek do siebie.

Tak przez internet, a zbieg okoliczności sprawił, że jest z miasta gdzie mam więcej rodziny niż tu gdzie obecnie mieszkam.
Kiedyś pojechałam na Wszystkich Świętych tam, ustawiliśmy się, i tak się potoczyło że on zaczął przyjeżdżać do mnie, w co drugi weekend, potrafił połączyć zaoczne studia, ze znajomymi, pracą i ze mną...
Ja jeździłam do niego, trochę rzadziej bo studiowałam dziennie, ale jak już się wyrwałam to na tydzień jechałam i jak tydzień siedziałam u niego to też olewał kolegów
i w końcu padła decyzja rok temu że czas się przeprowadzić

54

Odp: ja czy gra?

A po jakim czasie zamieszkaliscie razem? Moze za szybko i osiadl juz na laurach?

55 Ostatnio edytowany przez insomnia_91 (2016-03-29 20:23:12)

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

A po jakim czasie zamieszkaliscie razem? Moze za szybko i osiadl juz na laurach?

od samego poznania po dwóch latach, a w związku 1.5 roku.
Może za szybko?
Ale oboje uznaliśmy że skoro się kochamy i planujemy wspólną przyszłość, to ile można tak jeździć przez pół Polski do siebie?

56

Odp: ja czy gra?

co prawda, jak wcześniej pisałam trochę wywarł na mnie presje z przeprowadzką, z perspektywy czasu uznałam że może fajnie się stało, ale patrząc na to co się dzieje też dochodzę do takich wniosków

57

Odp: ja czy gra?

To nie tak znowu szybko. Zrob tak jak wszyscy pisali i nie siedz przy nim jak kolek, jak chce grac to niech gra - predzej czy pozniej cos musi sie stac by znowu byly "motylki".

Tylko ta akcja z wyprowadzka troche zastanawia wink

58

Odp: ja czy gra?

Wziął sobie do serca to że powiedziałam że nie widzę sensu żeby mieszkać razem jak on ma gierkę tylko i tylko dla niej czas
szkoda tylko że on zawsze bierze do serca to, co powinno mu dać coś do zrozumienia,
czemu nie weźmie sobie do serca tego żeby tyle nie grać?

59

Odp: ja czy gra?

Oby Wasze rady, dały pożądany skutek smile
Tak jak mówisz.. coś musi się stać w końcu..

60

Odp: ja czy gra?

W czasie studiów, niektórzy ludzie zaliczali pewne przedmioty zgodnie z zasadą 3 X Z (zakuć, zdać, zapomnieć).
Niektórzy panowie także hołdują zasadzie 3 X Z (zdobyć, zaliczyć, zlekceważyć). Twój jak widać do nich należy.
insomnia_91, jak Cię czytam, to odnoszę wrażenie, że i tak masz anielską cierpliwość do niego.
Wyciągasz rękę, wychodzisz z inicjatywą, wybaczasz lekceważenie i inne przewinienia (wielokrotnie), próbujesz rozmawiać (bo jak inaczej?) i czekasz, czekasz....a co masz w zamian?
Status quo, a jak raz od wielkiego dzwonu uda Ci się jakimś cudem oderwać go od komputera, to prawie mistrzostwo świata  hmm
Proponuję, żebyś dała sobie czas np. miesiąc i w tym czasie, w tych krótkich  momentach gdy on jest kontaktowy (np. między wyjściem z toalety, a dojściem do komputera), pytasz, czy ma jakieś propozycje na wspólne wyjście? Jeśli nie, Ty coś proponujesz, on nie może, nie chce lub obiecuje i nic z tym nie robi, więc szykujesz się i wychodzisz sama. Ewentualne pretensje, czy sceny zazdrości puszczasz mimo uszu, przypominając, ze miał szansę, i tak do bólu.
Po miesiącu przeprowadzasz z nim rozmowę przywołując przykłady z ostatniego czasu, wcześniejsze też i podejmujesz radykalną decyzję.
rozstajesz się z nim, lub dajesz ostatnią (naprawdę)szansę (w zależności od jego reakcji). Szansa może być jedna, bo jego ewentualna poprawa może być chwilowa, wtedy już powinnaś pozbyć się złudzeń. Szansę można dać raz.
Równolegle możesz pociągnąć sprawę braku seksu; może Cię zdradza, może jest na coś chory wink, a może już go nie pociągasz, a może traktuje Cię jak siostrę to w tej sytuacji znajdziesz spełnienie gdzie indziej???
Może się facet ogarnie, gdy postawisz go pod ścianą, może się wreszcie ocknie?

61

Odp: ja czy gra?

Josz - takie podejscie to jawny akt wojny i o ile chlopak ma troche rozumu to by zrozumial za ktoryms juz razem ze troche przesadza z graniem. Masz racje ze potrzebuje on przywolania do porzadku ale nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa ale milosc wink Mozna isc na noze ale czy osiagnie w tym swoj cel? Oboje uparci, swojego bronia jak dzikie zwierza wiec moze byc ostro - niekoniecznie to musi sie skonczyc happy endem.

Brak seksu akurat latwo wytlumaczyc: rutyna, nuda, brak spelnienia, rozbiezne oczekiwania, ucieczka w porno wink

62

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa

Jeśli autorka nie pójdzie vabank to zrobi to za nią życie, różnica w tym, że to drugie bardziej boli wink

63

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

Josz - takie podejscie to jawny akt wojny i o ile chlopak ma troche rozumu to by zrozumial za ktoryms juz razem ze troche przesadza z graniem. Masz racje ze potrzebuje on przywolania do porzadku ale nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa ale milosc wink Mozna isc na noze ale czy osiagnie w tym swoj cel? Oboje uparci, swojego bronia jak dzikie zwierza wiec moze byc ostro - niekoniecznie to musi sie skonczyc happy endem.

Brak seksu akurat latwo wytlumaczyc: rutyna, nuda, brak spelnienia, rozbiezne oczekiwania, ucieczka w porno wink

porno smile w jego przypadku w porno... o czym tez się dowiedziałam przez przypadek i bynajmniej miło mi nie było smile
podobno już nie ale co ja tam wiem jak mnie w domu nie ma? smile

nuda podczas seksu nie koniecznie, ale są rozwiązania gdzie nie trzeba poświęcić chwili czasu np na wstępną grę wink
i raczej ja to odbieram pod tym katem.

64

Odp: ja czy gra?
allama napisał/a:
Harvey napisał/a:

nie sadze by autorka byla w stanie isc vabank w tej sytuacji bo jak sama pisala wczesniej - milosc... to nic ze slepa

Jeśli autorka nie pójdzie vabank to zrobi to za nią życie, różnica w tym, że to drugie bardziej boli wink

Spoko, autorka jest mloda a nic tak nie uczy jak porzadny kop w dupke od zycia wink

Nie wiem czy to pierwsza milosc insomni czy nie, wiem tylko tyle ze w mlodosci tez kierowalem sie sercem a nie rozumem - czytajac miedzy wierszami posty autorki smiem twierdzic ze kieruje sie wlasnie sercem, a my podpowiadamy co by zrobil rozum wink

No i wyszla mi reklama podprogowa tepsy tongue

65

Odp: ja czy gra?
Harvey napisał/a:

J ucieczka w porno wink

On chyba nie ma czasu na porno, bo niby kiedy? smile
Uważam, że autorka nie ma innego wyjścia. Ten czas który może mu dać na ogarnięcie się, byłby taż czasem dla niej na przemyślenie i podjęcie decyzji. W przeciwnym razie może się tak bujać jeszcze bardzo długo, lub ocknąć po iluś tam latach małżeństwa, które okaże się nieporozumieniem.

Posty [ 1 do 65 z 118 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024