Moja siostra zaczęła uprawiać sex za pieniądze. Co mam robić? - Netkobiety.pl

Wiem na 100%. Nie powinnam tego robić ale przejrzałam jej notatki. Ma zapisane ich imiona,nicki na jakimś portalu erotycznym ( erodate), ile płacą za godzinę a ile za całą noc. W kalendarzu ma zapisane na kiedy z którym jest umówiona. Poza tym znalazłam jej hasło na facebooka i tam przeczytałam jak pisze o tym ze swoim byłym chłopakiem. Pytał sie jej jak było,czy jest znów z kimś umówiona. Napisał jej że to jemu zawdzięcza to co robi. Że powinna się postarać i dojść do 10 to wtedy nie będzie musiała pracować i stać ją będzie na wynajem mieszkania. To chore jakieś jest:(. Bardzo się o nią martwię.Pytałam ja skąd ma na te ciuchy to mi powiedziała ze śmiechem że ma lokatę wysoko oprocentowaną.

Musi się dać...ona nie może się stoczyć. Muszę jej pomóc. Rodzicom nie mogę powiedzieć. Mama jest chora na raka,to ją zabije :(Mamy jeszcze brata ale nie wiem czy mu o tym mówić. Chyba lepiej żeby to zostało między nami.Może z tym skończy i będzie to naszą tajemnicą...

Niestety raczej nie jestem . Chyba jestem dla niej po prostu sporo ( 14 lat) starszą siostrą. Mało nas łączy. Jak miała 5 lat ja już wyprowadziłam się z domu i poszłam do pracy. Mam możliwość to chce jej pomóc żeby miała łatwiejszy start niż ja miałam. Teraz jak mieszka u nas troche się do siebie zbliżyłyśmy ale to i tak chyba za mało

Niedobrze, ja i Ty jesteśmy w podobnym wieku i też mam dużo młodszą siostrę, byłbym zdruzgotany gdyby ona takie rzeczy robiła. Marna to pociecha ale szczerze współczuję.

Powiem tak
Jeśli robi to dla pieniędzy i tego nie lubi to gdy jej pomożesz finansowo odrazu z tym skończy
Jeśli robi to bo lubi to raczej tak szybko z tym nie skończy.

A niewierze w to że robi to dlatego że realizuje swoje ambicje życiowe i że jest aż tak pazerna że chociaż nie głoduje  to chce trochę zarobić robiąc coś czego nie lubi.

Sory ma co jeść ma gdzie mieszkać nie utrzymuje mieszkania i dostaje 300 zł to nie jest wcale mało. Jak normalny człowiek wydana jedzenie wyda na opłaty za mieszkanie  to przeciętnemu polakowi wcale więcej nie zostaje z pensji więc wcale biedna nie jest. Ma tyle co przecętnemu polakowi zostaje właśnie jak opłaci mieszkanie i wyda na jedzenie.

Mał 300 zł??? Uważam że całkiem całkiem i wcale tego dla kasy robić nie musi. Gdyby tego nie lubiała napewno by tego nie robiła.

Inni nie dostają w ogóle kieszonkowego, nawet jako dzieci i sobie radzą. Ona jako dorosła dostaje wyżywienie, utrzymanie, hajs i jeszcze wybrzydza. 300zł, bo kosmetyki... to juz prawie jak renta... nie ma co.

No dobra, jak chce żyć na poziomie to niech znajdzie sobie prace, ale prace, a nie. Wiesz ile nastolatek w tym kraju jest i mają gorzej, a jakoś d... nie dają. Mi jej nie szkoda.

Poza tym to już nie małolata jest. I mało kogo stać na perfumy za 3 stówy. Ona inaczej myśli, po co sie narobić jak za kilka minut stękania wpadnie kilka razy więcej.

300 zł. to nie jest mało ale dla niej widocznie za mało...:(. Mam wrażenie że sie trochę pogubiła w życiu. Półtora roku temu chłopak z którym była 2 lata zostawił ją dla innej.Nie wiem jaki był tego powód.Ona jeszcze chodziła do technikum,on poszedł na studia i tam poznał inną.Od tamtej pory zmieniła się. Dopóki mieszkała u rodziców było ok. Odkąd mieszka u nas zaczęła robić to co robi . Nie chcę jej krytykować. Chce jej pomóc.Tylko nie wiem jak. Boję się że się odemnie odwróci i powie że mam się nie wtrącać.

Pewnie już przyzwyczaiła się do "wyższego poziomu" życia i wątpię, że po rozmowie z Tobą to zakończy. Czemu nie pójdzie do pracy i nie zarobi uczciwie? Nawet jakby 500 zł miesięcznie zarabiała to juz ma 800 zł, a jeśli nie dokłada Wam się na jedzenie/rachunki to multum pieniędzy na swoje zachcianki.

Nie idź z tym do rodziców, na pewno nie chcieliby tego wiedzieć

Takie czasy. Trzeba się lansować w towarzystwie, kawiarniach, zumbotekach, w galeriach handlowych, a to wszystko kosztuje. Cóż się dziwić dziewczynie, skoro teraz nie liczy się kim jesteś, ale co masz?

Natomiast jak czytam, że 300zł czy też 800zł to multum pieniędzy na swoje zachcianki, to się zastanawiam gdzie to tak tanie  życie jest aby tyle wystarczyło młodej dziewczynie na wszelkie co miesięczne zachcianki .

1) Rozmowa z siostrą.
2) Pomoc w znalezieniu nowej, prawdziwej pracy.

Jeśli to nie pomoże, lub ona nie będzie chciała współpracować, to ja zastosowałabym bardziej drastyczne kroki:

1) Rozmowa na jej temat z rodzicami.
2) Poinformowanie jej, że Wasz dom to nie hotel - albo się zaczyna dokładać do jego utrzymania, albo fora ze dwora i niech radzi sobie sama.

Współczuję Ci. Jednak Twojej siostry nie jest mi żal, ona to robi ewidentnie dla kasy, żeby sobie markowe ciuszki kupić.

A mnie zastanawia kwestia tego chlopaka... Ze niby to jemu Twoja siostra zawdziecza to, co robi. Moze to jakis sutener? Przyjrzalabym sie blizej ich kontaktom i relacjom. Cyniczna ma racje. Jezeli nie powiesz siostrze, ze wiesz o jej "pracy", to w jaki sposob wlasciwie chcesz jej pomoc? Jezeli nie bedzie chciala zakonczyc tego procederu to juz tylko drastyczne kroko moga pomoc. Stanowczosc i bezkompromisowosc to najlepsze lekarstwo. Zadnych kompromisow, typu: popuszczam sie jeszcze 2 miesiace, zebym mogla odlozyc pieniadze i zaczac szukac pracy- nie. Ona musi to zakonczyc naprawde i najlepiej od razu. W tym wypadku Ty musisz byc nieugieta. Wiem, ze nic tak nie pomaga, jak zimny prysznic. Chociaz mialabys wygonic siostre z domu.

Jałowa dyskusja.Panna zajęła się kurestwem z wyboru, nie z konieczności.Pewne granicy przekracza się raz i tylko w jedną stronę.
Skoro dla niej seks za kasę nie stanowi psychologicznej bariery, to będzie to robić dalej.

Zastanawiam się skąd tyle pogardy i krytyki dla wybrania zajęcia jakim jest sprzedawanie swojego ciała. Ja nie miałbym problemów z tym, że nawet rodzona siostra się tym zajmuje.

Jakie jest źródło krytyki? Zastanawia mnie na ile wynika to z:
1) po prostu zasad moralnych, religijnych
2) powszechnej oceny społecznej która krytykuje osoby z takim trybem życia (to "dziwka", źle się prowadzi itd)
3) obawy, że ktoś kto wybrał taki sposób zarabiania na nim poprzestanie i nie nauczy sie niczego więcej robić w życiu

W miare rozumiem pkt 3 tj rzeczywiście takie zajecie może spowodować, że np. po 30-tce ktoś nie będzie umiał inaczej zarabiac a już znika z rynku. Ale z tego co wiem to dla wielu dziewczyn jest to tylko chwilowe zajecie, a z oszczednosci moga sobie ułożyć życie. To przecież często studentki które chcą jedynie dorobić ale docelowo wykonywać inne zajęcie.

Czemu akurat sprzedawanie swojego ciała ma być tak potępiane? Gdzie jest granica gdy rodzi się potępienie, przejdźmy kolejno:

- hostessa w sklepie lub modelka: Też zarabia swoim ciałem tzn ma przyciagac klientów swoim wyglądem.
- tancerka (zwykla, nie erotyczna) : ludzie płacą jej za to, że mogą sie za nią pogapic jak tańczy, Zwłaszcza, gdy ma choc troche sexy stroj
- masażystka : pracuje swoim ciałem ale bez seksu
- i wreszcie dziewczyna która zezwala na seks.

Które zajęcie już jest potępiane a które jeszcze nie?

I najważniejsze pytanie : gdyby ta dziewczyna zachowywała się dokłądnie tak samo tj oddawała się każdemu facetowi ale nie brała za to pieniędzy to czy też zasługuje na potępienie? Po prostu gdyby miała identyczny styl życia ? Czy samo branie pieniędzy wszystko zmienia, czy też niezależnie od nich potępiany jest styl prowadzenia się?

Czemu dziewczyna nie może zarobiić na czymś co być może i tak by robiła za darmo ?

No i inne ważne pytanie: czemu to co ktoś robi ze swoim ciałem ma wpływać na całą ocenę? Mnie to ani ziębi ani grzeje kto z moich znajomych zajmuje sie oddawaniem sie na seks za kasę. Mogą byc równie fajnymi znajomymi, koleżankami, przyjaciółkami.

Jak dla mnie zajęcie jak każde inne.

Jest faktem, że to jest często linia podziału. Często ludzie atrakcyjni nie mający kłopotów ze zdobyciem partnera nie rozumieją też jak mozna korzystać z takich usług i się sprzedawać. Syty nigdy głodnego nie zrozumie. Mam dlatego pełne zrozumienie dla tego fragmentu rynku pracy.

Facet, a chciałbyś być z kobietą, która jest prostytutką? Pewnie nie. Nie znam faceta, który by chciał.
Jeżeli się w porę nie opamięta, to czeka ją samotność. Bo reputacja pójdzie za nią wszędzie.

Mnie to nie rusza, że jakaś dziewczyna jest prostututką i daje na lewo i prawo. Staramy sie tu zrozumieć m.in. jej siostre. Ja jej bardzo współczuje bo gdybym miał siostre, albo moja córka (jak bym miał) została prostytutką to chyba bym sie pod ziemie zakopał ze wstydu. Jakoś ten zawód nie szczyci sie chlubą.  I nie chodzi tu o to czy bierze kase czy za darmo. Rozumiem, że kobieta też ma potrzeby i rozumiem to, że też mają różne przygody, ale da sie w inny sposób jak tu opowiadała np. WitchQueen. To spoko, rozumiem. A tu, byle frajer może ją mieć na zawołanie, i jak tu taką szanować? No jak?

Kurcze, to złożona sprawa. 300 zł miesięcznie mało? Mi studentce mniej więcej tyle zostaje miesięcznie po opłaceniu mieszkania i jedzenia. I uważam, że żyję w dobrobycie -> stać mnie na markowy ciuch, kosmetyki, kino (a do kina chodzę często, ostatnio raz na tydzień ), imprezy - kurde naprawdę nie narzekam. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i czasami chce się mieć więcej... Wiecie, młody człowiek w Polsce nie zarobi więcej niż 6-7 (do 10) zł za godzinę . I często jest to bardzo nieprzyjemna praca typu ulotki czy callcenter -> praca ogólnie nieszanowana. Może po prostu nie chce się jej pracować za taki pieniądze? Nie chce jej się robić jakiś dodatkowych kursów? Ciężko jest mi to zrozumieć. Dla mnie praca prostytutki jest przeze mnie oceniana za najgorszą...
Jak po rozmowie z siostrą, są jakieś skutki?

Dziewczyna jest dorosła, tak wybrała, jej sprawa. Ona nie widzi w tym nic złego, bo w sumie na logikę co jest w tym zlego? zdradza kogoś? nie. Ja bym sie jej zapytała skąd ma kasę, jakby skłamała powiedziałabym, że wiem o wszystkim i jeżeli chce to mogę jej pomóc z tego wyjść, a jak nie chce, to albo wypad, albo niech sie dokłada do życia.

Uch... Nirwanka w końcu powiedziała mądrze. Skoro siostra zarabia to niech dołoży się do życia. Po drugie nie wtrącać się w jej sprawy, dać wsparcie psychiczne.

choroby gwalty bicie oralny bez zabezpieczenia analny... tak jakby tzw. normalne dziewczyny zawsze uzywaly zabezpieczen i nie puszczaly sie np. po alkoholu. Prosze nie malowac czarno bialo jakoby tylko prostytukom grozily konsekwencje seksu. Moim zdanirm akurat one sie zabezpieczaja i pilnuja. Tzw. normalne oddajace sie z uczucia czesto nie.

Nie rozumiem czemu nie moznaby szanowac kogos kto sprzedaje cialo. Przeciez inne sfery zostaja jakie byly. Nie mialbym problemow z pijsciem na kawe czy na ambitniejsze spitkanie z dziewczyba ktora sprzedaje swoje cialo. Dla mnie to wrecz zaleta bo ma foseiadczenie i jest pewnie otwarta na wiele w seksie.

Facet79 -a ja sie nawet z Tobą trochę zgadzam ;-) Nie mam nic do prostytutek, wg mnie dużo gorszy jest fałsz i obłuda, niż np. zwykła prostytutka, która nie udaje kogoś innego, tylko normalnie mówi, co robi, nie oszukuje np. jakiegoś chłopaka, czy rodziny, że żyje z czego innego, żeby potem zaszokować prawdą... Póki są szczere i tak chcą żyć ze świadomego wyboru, to spoko. Chociaż jednak nie wydaje mi sie to być bezpieczne dla zdrowia. Wiesz, jednak żadna dziewczyna nie robi tego aż tyle (np. po pijaku, jak podałes przykładowo), co prostytutka. No chyba, że chodzi o taką utrzymankę, jak te np. studentki, że ma takiego sponsora - jednego, czy dwóch i ciągle tylko z nimi, no to ma zmniejszone ryzyko, tak rzeczywiście troche, jakby w zwiazku normalnym była, ryzyko niewielkie. Co innego jednak prostytutka, co ma dużo klientów - tu już ryzyko wzrasta i może ona doświadczyć chorób lub przemocy. Więc to nie chodzi tylko o to "co ludzie powiedzą", ale też po prostu o dobro tej osoby. Ja rozumiem, bo też bym sie martwiła o siostrę, że coś jej sie może stać...

Cynicznahipo piszesz "nie sądzę, by jakikolwiek facet chciał" - a właśnie Facet79 napisał, że on by chciał, więc jednak nie tak w 100% sie ani jeden taki nie znajdzie ;-) No ale to na pewno, że wielu takich nie ma... ;-)

Jestem przekonana, że opinia Faceta wynika głównie z tego, że korzysta z usług prostytutek.
Co innego iść co jakiś czas na panienki, zapłacić i mieć przyjemnie, a co innego żyć z kobietą, która się oddaje innym za kasę.
Ale oczywiście wolny kraj, każdy postępuje według własnych upodobań.

Robienie dobrze za pieniądze- robota jak robota. Dziewczyna jest dorosła, odpowiedzialna za siebie, za to co robi dostaje wynagrodzenie- czego tu się czepiać?

Kazałabym natychmiast się wyprowadzić. Ze względów czysto praktycznych, higienicznych. Jedna wanna, prysznic, wc, ręczniki-które nie zawsze się gotuje, prawda? Macie dziecko, pomyśl o nim. Niech robi, co chce.

no ok, ale co do zadnej dziewczyny nie mozna byc pewnym czy i na co jest chora. Co np. z akademikami ? Tak statystycznie to pewnie w kazdym co najmniej jedna dziewczyna sie kiedys sprzedala i jest zarażony caly blok.

Chyba do mnie pijesz.

Mnie guzik obchodzi co kto powie, zlewam to. Mnie by było wstyd przed samym sobą, że mam siostre dziwke. I jeszcze miałbym ją utrzymywać i gościć u siebie w domu? Nigdy.

Mnie by najbardziej bolało, że wybrała taką droge, ale to nie temat, żeby sie przegabywyać co kogo bardziej boli.

Ciekawe co tam u autorki bo nic nie pisze ostatnio.