Ok tylko, że właśnie w przypadku rozwodu rozumiem takie "dowody", bo prosty rachunek ekonomiczny może sugerować opłacalność ryzyka jakie to niesie. Znaczy korzystny podział majątku, alimenty kontra ewentualne zadośćuczynienie. W przypadku związku nieformalnego, bez dzieci, gdzie chodzi po prostu o rację, to może się okazać, że racja jest po naszej stronie ale przyjdzie za nią zapłacić. Oczywiście można przyjąć, że za prawdę warto zapłacić każde pieniądze ale warto o tym wiedzieć przed, a nie po...
hmm, tylko w przepisach stoi, że aby nastąpiło naruszenie korespondencji musi nastąpić złamanie zabezpieczenia.
czyli jeśli nie ma hasła, które trzeba by złamać, to nie ma też przestępstwa.
Ok tylko, że właśnie w przypadku rozwodu rozumiem takie "dowody", bo prosty rachunek ekonomiczny może sugerować opłacalność ryzyka jakie to niesie. Znaczy korzystny podział majątku, alimenty kontra ewentualne zadośćuczynienie. W przypadku związku nieformalnego, bez dzieci, gdzie chodzi po prostu o rację, to może się okazać, że racja jest po naszej stronie ale przyjdzie za nią zapłacić. Oczywiście można przyjąć, że za prawdę warto zapłacić każde pieniądze ale warto o tym wiedzieć przed, a nie po...
niech mi udowodni
Snake napisał/a:Ok tylko, że właśnie w przypadku rozwodu rozumiem takie "dowody", bo prosty rachunek ekonomiczny może sugerować opłacalność ryzyka jakie to niesie. Znaczy korzystny podział majątku, alimenty kontra ewentualne zadośćuczynienie. W przypadku związku nieformalnego, bez dzieci, gdzie chodzi po prostu o rację, to może się okazać, że racja jest po naszej stronie ale przyjdzie za nią zapłacić. Oczywiście można przyjąć, że za prawdę warto zapłacić każde pieniądze ale warto o tym wiedzieć przed, a nie po...
niech mi udowodni
Zawsze mozna powiedzieć, ze sie blefowalo, a blef okazał sie celny
P.s. trzymajcie za mnie kciuki. Wprawdzie w tym tygodniu nie bylo żadnych pozostawionych smsow i zawsze wracal wieczorem do domu, ale dzis znowu pojechał do tego kolegi i juz zapowiedział, ze wroci pozno... Takze ostre cięcie juz dzis, a potem caaaly weekend na rozpaczanie. zeby tylko nie zabrakło mi odwagi
hmm, tylko w przepisach stoi, że aby nastąpiło naruszenie korespondencji musi nastąpić złamanie zabezpieczenia.
czyli jeśli nie ma hasła, które trzeba by złamać, to nie ma też przestępstwa.
W czasach mojej młodości pisało się listy na papierze. Powiedz mi jakim to zabezpieczeniem jest papierowa koperta? Tylko formalnym podpowiem czyli nie ma złamania tajemnicy korespondencji jeśli list leżał wyjęty z koperty. Teraz powiedz mi czy widziałaś jakiś sms leżący na stole? Nie? To znaczy żeby odczytać sms musisz wziąć do ręki telefon, uaktywnić go nawet jeśli nie jest zablokowany, wejść do folderu sms i przeszukiwać. Czyli nie odczytujesz czegoś co leży udostępnione tylko świadomie otwierasz "zamknięte koperty". Pomijam, że już całkowicie formalny wymóg zabezpieczenia spełnia najprostsze zabezpieczenie odblokowania telefonu odpowiednim ruchem palca.
niech mi udowodni
Czasem są i na to metody...
Snake,jeśli nie jest zahaslowany pinem,symbolem czy czymś podobnym to nie bedzie przestepstwa.
poza tym jesli ktos podal komus haslo to tez raczej nie bedzie przestępstwa
ja osobiscie jak wysylam cos w kopercie to jeszcze zaklejam ją taśmą klejąca.
dużo tu na forum porad jak to nie wypada przeglądać telefonu partnera (żony, męża, dziewczyny, chłopaka).
Tłumaczone jest to zaufaniem. A skoro tak to w czym problem? Co mamy do ukrycia?
Jeśli ufamy tej drugiej osobie, szanujemy i jesteśmy uczciwi to w czym rzecz.
Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat.
Bo ja uważam że jeśli się komuś ufa to nie chowa się telefonu.Pewnie zaraz ktoś napisze ze skoro ufa to po co sprawdza mi telefon.
No właśnie jeśli będzie leżał, i jesteśmy fer to nie będzie sprawdzał/sprawdzała bo nie będzie miał/miała powodów.
Wydaje mi się że przeciwni są Ci co mimo wszystko coś tam do ukrycia mają.
.
Ciekaw jestem co Wy na to?
Dla mnie sprawa wygląda następująco: nie ma zgody na grzebanie w cudzym telefonie!!!
Natomiast jeżeli ktoś czuje ze jest jakiś powód że powinien to zrobić to tylko za zgodą i przy obecności właściciela.
Osoby które nie mają nic do ukrycia się zgodzą inni będą się zasłaniać prywatnościa.
Jednak to nie może być reguła. Jeżeli zgodzimy się na taką pojedyncza kontrolę to tylko ze względu aby uspokoić ukochaną czy ukochanego. Myślę że kilka razy nic nie znajdując ta osoba powinna przestać być podejrzliwa
Krótko mówiąc kochając kogoś i mając uczciwe zamiary wobec tej osoby nie ma problemu aby razem wszystko przejrzeć i uświadomić druga połówkę że nie ma się o co martwić
Cóż, bywa tak, że kontrola najwyższą formą zaufania jest
74 2020-10-27 14:14:40 Ostatnio edytowany przez NetbyNet (2020-10-27 14:31:37)
Bardzo budujący jest ten wątek, bo w innym odnosiłem wrażenie, że każdy każdemu sprawdza codziennie telefon. W telefonie mogą być różne rzeczy - korespondencja z przyjaciółmi, rodziną, informacje o planowanej niespodziance, informacje zdrowotne. Mogą być jakie zabłąkane smsy z poprzedniego związku - musiałbym spędzić parę godzin, żeby to wszystko pokasować, zwyczajnie mi się nie chce. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby moja partnerka czytała moje smsy, maile, listy. I nigdy też nie przyszło mi do głowy, żeby czytać korespondencję mojej partnerki. Ona nie jest moją niewolnicą. Nie wyobrażam sobie też sprawdzać jej korespondencji - to by chyba świadczyło,że jestem chorobliwie zazdrosny lub zalękniony jej odejściem.
U nas nie ma problemu nie chowamy swoich telefonów mamy wgląd telefon leży ale nie mamy potrzeby szukania tam czegoś nieraz kiedy ktoś coś napiszę to mówimy sobie o tym i mówimy co piszemy korzystamy ze swoich telefonów kiedy jest potrzeba tak samo mail jest otwarty na komputerze cały czas jeśli masz czyste sumienie to jesteś otwarty. A co do zbłąkanych SMS od ex wystarczy się na początku związku pozbyć takich rzeczy z telefonu z szacunku dla partnera mój chłopak sam automatycznie po zakończeniu relacji usuwał SMS i kontakty tak samo jak ja na co nam ma zaśmiecać eks telefon. To tak samo kiedy wychodzimy nie byłoby dziwne jeśli partner by wychodził bez słowa np.codziennie i nie mówił gdzie idzie w końcu pojawi się myśl gdzie on tak wychodzi i zaczniesz się zastanawiać a na końcu śledzić. Kiedy wychodzimy ZAWSZE mówimy gdzie i z kim i kiedy wrócimy w skrócie jesteśmy w kontakcie nieraz musiałam dzwonić bo coś się stało wylądowałam w szpitalu itp. Nie mam potrzeby dzwonić do chłopaka kiedy wychodzi na piwko bo sam mówi gdzie z kim wychodzi i kiedy wróci a potem powie co robili czy o czym gadali ja tak samo robię znamy się dobrze więc jeśli rozmawiam o mężu koleżanki to logiczne że po powrocie opowiem chłopakowi co u nich słychać