Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

66 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-09 14:37:56)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia 75 - wszytko fajnie ale:

1. sprawa Giordano Bruno - INKWIZYCJA PAPIESKA - czyli ta podlegająca Kościołowi nie miała prawa nikogo skazać na karę śmierci. Wyjątkiem była Inkwizycja Hiszpańska, która pełniła również rolę sądu świeckiego. Giordano Bruno został skazany na stos nie za herezję a za przestępstwa pospolite....a czy słusznie - nie wiem. Natomiast badania na aktach dość wyraźnie pokazują liczne przekłamania związane z tym procesem, których autorami byli głównie apogleci protestantyzmu. Jakoś trzeba było uzasadnić:

- spór o żonę - anglikanizm;

- zagarnięcie majątków kościelnych przez władców świeckich;

- teokrację i dominację bogatych nad biednymi - kalwinizm;

2. Co do procesów czarownic - udokumentowano spalenie zaledwie 200 osób przez 600 lat w związku z podejrzeniem o czary. W tym czasie Luter i Kalwin dokonali prawdziwej rzezi paląc około 50.000 osób - wiec jeżeli jakieś zastrzeżenia to nie pod ten adres;

3. noc św. Bartłomieja - czyli gdy polityka przyjmuje maskę religii. Podobnie sprawa ma się z Janem Husem, nawiasem mówiąc spalonego za "przyczyną" Zygmunta Luksemburskiego w ramach rozgrywki o władzę w Kościele a przy okazji jako narzędzie dalszego podporządkowywania Czech. Oczywiście winą Kościoła jest, że nie powiedział Luksemburczykowi - Chcesz go spalić - spal go sam, nas w to nie mieszaj, my się w wasze sprawy mieszać nie będziemy, ale czy Husowi uratowałoby to życie....Inna sprawa, że ofiar wysłanych przez Husa na stos i inne takie urządzenia nikt nie policzył;

4. to może od razu o albigensach, katarach i waldensach, którzy z litości również nie słynęli. Nie zapominaj, że każda akcja rodzi reakcję, to dotyczy również tego aspektu życia;


5. co do wypraw krzyżowych - o ile dobrze pamiętam to nawet za Komuny mówiono, że przyczyny wypraw krzyżowych (od I - III) miały charakter religiny i były związane z mordami jakich Turcy dopuszczali się na pielgrzymach chrześcijańskich, pozostałe wyprawy krzyżowe miały tło głównie polityczno - społeczne a czynnik religijny miał znaczenie drugorzędne;

Warto na sam koniec wspomnieć o tym, że owe rzekome nieprawości Kościoła Katolickiego znamy z dwóch źródeł:

1. przekazów protestantów - a więc grupy, która nie była zainteresowana obiektywnym ukazaniem prawdy lecz zbudowaniem uzasadnienia dla swojej zdrady;

2. francuskich filozofów - sprzedajnych typków spod ciemnej gwiazdy.

PR to nie wymysł XX wieku.

Może warto tu pokazać dwie rzeczy:

1. wmawia nam się jak to Kościół strasznie waldensów gnębił. W rok 1252 waldensi zamordowali niejakiego Piotra z Werony, inkwizytora który swoimi kazaniami i łagodnością sprawił, że ich szeregi zaczęły bardzo szybko topnieć. Sprawcy zbrodni zostali schwytani - pytanie za 100 punktów co z nimi zrobiono??

2. Lukrecja Borgia - temat rzeka ile na tę kobietę wylano pomyji. Fakt święta nie była, ale bzdury głoszone przez protestantów o 40 kochankach, trucicielstwie itp. są grubo przesadzone. W zasadzie jedyne pewne historyczne dane jakie mamy na jej temat mówią nam coś dokładnie odwrotnego....


Więc racja nie zakłamujmy. Nigdzie nie napisałem, że Kościół jest wolny od win i nie rozrabiał. Nie umniejszam też tego, co było w Kościele źle, ale wybacz Kizia mając do wyboru źródła z epoki i doniesienia późniejsze pochodzące od osób w konflikcie z KK chyba wolę odwołać się do tych pierwszych.


Co do różnicy - chyba czujesz różnicę w procesie sądowym (Inkwizycja jako jedyny Sąd ówczesnej Europy miała wymóg tego by sprawa podsądnego była broniona nie tylko przez samego podsądnego lecz również przez jednego z członków trybunału, sądy świeckie obywały się bez rzecznika podsądnego) a przemysłowym mordowaniem ludzi ???


Ależ oczywiście, że religia ogranicza fanatyka - skoro czerpie on legitymację swoich działań z religii nie wolno mu przegiąć. Właśnie dlatego w Ameryce Południowej rodowici mieszkańcy mieszali się z ludnością Hiszpańską, także stanowią dziś (samodzielnie lub w mieszankach 80% ludności kontynentu) a w Ameryce Północnej rodzeni mieszkańcy to jakieś 2%.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
adamajkis napisał/a:

Trudno w to uwierzyc, ale ty rzeczywiscie nie przedstawiasz zadnego swiatopogladu. Jedynie niskiego poziomu szyderstwa i kpiny.

A ty jak zawsze rzeczowo i  w temacie. Skoro w Jahwe uwierzyłeś,  z moim światopoglądem nie powinieneś miec najmniejszych trudności. Skoro ironię i sarkazm uznajesz za niskiego poziomu szyderstwa- nie czytaj, nie komentuj. Chyba że to jakiś przymus? Nerwica natręctw? Wyobraź sobie, że niewiara w Jahwe, nie oznacza braku światopoglądu.

Adam 12  kpiną i brakiem kultury nazwę twoja postawę. Skoro konstruujesz zdania w taki  a nie inny sposób ( ateistyczne problemy nie są moimi) logicznie jest stwierdzenie, że jesteś teistą. Nie wiem dlaczego się od tego odżegnujesz? Zresztą nawet pobieżna lektura twoich wpisów prowadzi do tego wniosku. I kpiną w żywe oczy oraz brakiem szacunku jest wpieranie rozmówcy czegoś innego. Nie wiem czemu również miał służyć mini wykład z podstaw cywilizacji zachodniej. Powtarzasz sobie materiał z gimnazjum?
Żeby zachwiać moim światopoglądem trzeba by czegos znacznie więcej niż to forum( choc oczywiście wykluczyc nie mogę, że wypowie sie na nim ktoś kto zmieni/ wzbogaci mój światopogląd. Kto wie co przyniesie przyszłość? ). Emocjonalnie podchodzę do wypowiedzi, które mnie obrażają, nawet jeśli te obelgi/ przytyki podane sa w sposób zawoalowany i niby bezosobowy, nie skierowany do nikogo w szczególności( teraz pewnie zaczniesz wpierać, że to nadinterpretacja lub ksobność. Daruj).

Natomiast na fakty sie nie obrażam, na ich interpretację też nie, bo z nią można dyskutować.


Nie da się zaprzeczyć, że skoro długość trwania rasy ludzkiej szacuje się na jakieś 190 tysięcy lat, to Bóg chrześcijański długo czekał z objawieniem i po chwilowej ( w skali trwania gatunku) erupcji manifestacji swojej obecności, ponownie zamilkł. nie mniej zadziwiające, że objawiał się w dwóch odsłonach, najpierw jako Bóg Izraela, potem postanowił rozszerzyć swoją działalność na inne grupy etniczne, jednak bez miany współrzędnych GPS ( nie mógł sie objawić np w Ameryce? Jakie by było zdziwnienie XV wiecznych europejczyków po przybyciu do Ameryki! Jakiż dowód na wszechobecność!).  Po Jezusie( na którego istnienie tez nie ma 100% dowodów), cuda ustały, wszelkie Matki Boskie z Guadelupy( z kanonizowanym nieistniejącym Indianinem Juanem Diego),  wszelkie wypieki zmieniające sie w tkankę, nie wyszły poza status cudu domniemanego( oczywiście nie w łonie KK), bo nie zostały zbadane w sposób rzetelny i naukowy.
Wobec całunu turyńskiego KK, zostawiło wiernym wybór i dowolność interpretacji czy jest chusta która był przykryty Jezus czy nie, bo nie znalazły sie naukowe dowody.

Czy ktokolwiek zaprzeczy, że co i rusz mamy dowody naiwnej wiary( to pikuś, bardziej obrzydliwe są celowe oszustwa. Powstała nawet ksiązka o tym jak konstruowano cudowne obrazy, znany jest tez przypadek cudownego, wiecznie żywego języka św. Nepomucena- swoją droga ciekawe czy rzeźnik oprócz zwykłej opłaty za świeży jęzor wołowy, dostawał cos ekstra za milczenie?) i doszukiwania sie odbic Maryi na szybach czy kominach? Albo krwawiących krzyży, których krwawienie ustaje np po usunięciu gniazda szerszeni a więc i źródła cudowności? Itp itd . I stwierdzenie tych faktów, nazywasz kpiną oraz brakiem argumentów. Cóż...

Dominisia w sposób , że tak powiem stuprocentowy, przekonamy się po śmierci. Nie niepokoi cie, że 'postawiłaś' na złego konia? Może trzeba było czcić Thora? Ciężar dowodów słuszności danej religii, jest w każdej taki sam. W wielu sa księgi święte pisane pod wpływem natchnienia bądź dyktowane przez boga, sa indywidualne objawienia itp. Więc wszyscy maja rację i każdy z bogów istnieje?

Nie zadziwia cię, że tylu wierzących w Trójcę nad problemem teodycei( nierozwiązanym, choć wielu mądrych i mniej mądrych rozwiązywało i rozwiązuje go na swoje potrzeby) przechodzi do porządku dziennego? Albo wariaci albo ślepcy nie patrzący poza czubek własnego nosa( moje zdanie), bo mi się nasuwa 1 wniosek, że jeśli jakikolwiek bóg istnieje, to nie jest dobry( co nie oznacza, że jest zły) i nie ingeruje( a taka wizja boga jest sprzeczna z chrześcijaństwem).
Zróbmy ćwiczenie. Wpisz w google Kevin Carter picture Sudan. Jako jedne z pierwszych wyskoczy ci zdjęcie umierajacego dziecka, pełznącego po wysuszonej ziemi. Za dzieckiem widać sępa. Dziecko umarło, fotograf niedługo po zrobieniu zdjęcia popełnił samobójstwo. Czy jakikolwiek domniemany, dalekosiężny, zahaczający o wieczność( dziwna ta wieczność, juz o tym pisałam, skoro przez 190 tysięcy lat istnienia ludzkości, Jahwe znany jest dopiero od jakichś 3 tysięcy) plan boski, usprawiedliwia śmierć z wycieńczenia i odwodnienia tego dziecka? Ile było takich dzieci? Miliony? I każde (niby) ukochane przez Jahwe.

Moja postawa życiowa to sceptycyzm. Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia ( nie zdarza się , żeby ktoś kiedyś nie cierpiał) i nie wiem skąd sie wzięło ani po co ( iajogda wymieniała mnóstwo powodów, ale ze złego poziomu ontologicznego. Poniżej tego poziomu jako przyczyny cierpienia byśmy podali np ucięcie ręki, a powyżej należałoby zadać pytanie dlaczego świat jest tak skonstruowany, że w ogóle istnieje możliwość obcinania ręki i jakiegokolwiek cierpienia? ).

68

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
harmagedon napisał/a:

A ty jak zawsze rzeczowo i  w temacie. Skoro w Jahwe uwierzyłeś,  z moim światopoglądem nie powinieneś miec najmniejszych trudności. Skoro ironię i sarkazm uznajesz za niskiego poziomu szyderstwa- nie czytaj, nie komentuj. Chyba że to jakiś przymus? Nerwica natręctw? Wyobraź sobie, że niewiara w Jahwe, nie oznacza braku światopoglądu.

Ale w twoich pogmatwanych i pełnych złych emocji monologów raz wynika, że tak innym razem, że nie. smile Poza tym skoro nie chcesz komentarzy nie wchodź na forum dyskusyjne. smile Załóż sobie bloga i tam gmatwaj i mieszaj wszystko ze wszystkim. smile

69 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-09 16:14:53)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Luter i Kalwin dokonali prawdziwej rzezi paląc około 50.000 osób - wiec jeżeli jakieś zastrzeżenia to nie pod ten adres;

Jak to nie ten adres? To nie byli twoim zdaniem chrześcijanie, czy jak? Po drugie, podaj źródło skąd czerpałeś te rewelacje, że spalili oni 50 tyś osób.

Adam12 napisał/a:

noc św. Bartłomieja - czyli gdy polityka przyjmuje maskę religii. Podobnie sprawa ma się z Janem Husem, nawiasem mówiąc spalonego za "przyczyną" Zygmunta Luksemburskiego w ramach rozgrywki o władzę w Kościele a przy okazji jako narzędzie dalszego podporządkowywania Czech.

Błagam cię Adam12 ręce opadają. Oczywiście, że w sprawie Husa Luksemburczyk maczał palce, ale  to pod naciskiem Kościoła "anulowano" jego (Husa) list żelazny i skazano go za herezję na śmierć. Miałam cię za poważnego dyskutanta, ale widzę, że coraz bardziej manipulujesz faktami aby dowieść niewinności Kościoła katolickiego, chociaż nie wiem dlaczego, bo ja pisałam ogólnie o fanatyzmie chrześcijańskim, bez względu na denominację, sama się przy tym uderzając w piersi a ty to odczytałeś jako atak na Kościół katolicki. Jakąś obsesję masz, czy co?

Adam12 napisał/a:

to może od razu o albigensach, katarach i waldensach, którzy z litości również nie słynęli.

Znowu, to też byli chrześcijanie, jeśli dopuszczali się  okrucieństw (chociaz jakos o tym ich słynnym okrucieństwie nie słyszałam), to zapewne w imię Boga. Chociaż jesli chodzi o katarów czy albigensów to właśnie słynęli z odrzucenia przemocy i wojny, i to właściwie oni stali się ofiarami ataków, aż do całkowitego ich wyniszczenia (większość wymordowano).


Adam12 napisał/a:

Warto na sam koniec wspomnieć o tym, że owe rzekome nieprawości Kościoła Katolickiego znamy z dwóch źródeł:
1. przekazów protestantów - a więc grupy, która nie była zainteresowana obiektywnym ukazaniem prawdy lecz zbudowaniem uzasadnienia dla swojej zdrady;

Wiesz co Adam12, to stwierdzenie jest po prostu żenujące. Przykro mi bardzo, że ktoś, kogo uważałam za rzeczowego dyskutanta posiłkuje się takimi argumentami. Historią Chrześcijaństwa interesuję się od dawna (zanim jeszcze zostałam protestantką) i większość autorów, których czytałam była albo katolikami, albo nieznanego mi wyznania. Nawet katoliccy autorzy nie negowali nieprawości Kościoła katolickiego.

Adam12 napisał/a:

Więc racja nie zakłamujmy. Nigdzie nie napisałem, że Kościół jest wolny od win i nie rozrabiał.

Nie, wcale tego nie robisz smile.

70

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Kizia75 napisał/a:

ja pisałam ogólnie o fanatyzmie chrześcijańskim, bez względu na denominację, sama się przy tym uderzając w piersi a ty to odczytałeś jako atak na Kościół katolicki.

Jak dla mnie to powyciągałaś pewne zdarzenia, w oderwaniu od tła historycznego i stronniczo. Powielając stereotypy o wybitnej krwiożerczości tylko z jednej stron. Przykłady wypraw krzyżowych - tylko krzyżowców i wyżynania się katolików z protestantami - tylko strony katolickiej.

71 Ostatnio edytowany przez Abizer (2013-12-09 17:34:20)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Ja życzę każdemu, żeby odkrył swoje powołanie na tym świecie. Wówczas jest dużo łatwiej. wink

72 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-09 19:01:23)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kicia 75 - prawda nie jest żenująca.

1. Co do Kalwina - z dokumentów sądowych miasta Genewy, swoją drogą Kalwin sądził osobiście i jak donoszą nam protokołu osobiście nadzorował wykonywanie wyroków, dotyczy to co najmniej 150 spraw za czarostwo i około 200 spraw za inne przewinienia, np. ubiór nieobyczajny. Tak oto Kalwin planował urządzenie Genewy: Informatorzy mają się znajdować w każdym kwartale miasta, tak aby nic nie uszło ich oczom?, toż to to samo co głosił towarzysz Stalin:D

2. Co do Husa - pod naciskiem jakiego Kościoła, obidencji rzymskiej, czy awiniońskiej a może niemieckiej. Teza o wpływie Kościoła na Zygmunta Luksemburczyka pochodzi jakoś z końca XVI wieku i ukuta została w krajach protestanckich - potrzebny był męczennik - znalazł się męczennik. Poza tym nie zapominaj, że spisek na Husa uknuł do spółki Zygmunt Luksemburski i antypapież Jan XXII (o ile nie pomyliłem) - ciekawe tylko dlaczego antypapież, zapewne w uznaniu zasług;

3. Katarzy, albigensi i inni chrześcijanami - cóż to można być chrześcijaninem negując Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, na którego Imię zegnie się każde kolano istot niebieskich, ziemskich itd... nie można uważać za chrześcijanina kogoś kto mówi, że Jezus to dobre Muzimu a Lucyfer to złe Muzimu - tak w skrócie;

Co do odrzucenia przemocy przez katarów i albigensów - zgoda tylko, ze to odrzucenie nie dotyczyło żeńskich klasztorów, wiosek. Katarzy i albigensi wywodzili się przede wszystkim ze szlachty, której nie specjalnie podobało się to, ówczesny Kościół roztacza pewną - choć niepełną - opiekę nad ich poddanymi, którzy mieli prawo od decyzji swojego pana odwołać się do biskupa miejsca. Zdaje się, że informacje o ich "pokojowej działalności" polegającej na pohańbieniu dziewek pochodzą od władzy świeckiej nie duchowej. Znajdziesz to nawet u gorliwego antyklerykała LeGoffa, który w swoich publikacjach dziwił się, że Kościół katolicki

4. Ja pisałem o źródle informacji, tzw. robicie szuflady. Warto zacytować tutaj prof. Leo Moulina, agnostyka, więc osobę dość neutralną: "Posłuchajcie tego starego niedowiarka, który wie, co mówi: Mistrzowska propaganda antychrześcijańska zdołała wytworzyć u chrześcijan, zwłaszcza u katolików, złą świadomość, opanowaną niepokojem, jeśli już nie wstydem, z powodu własnej historii. Siłą stałego nacisku, od reformacji aż do naszych czasów, zdołała przekonać was, że jesteście odpowiedzialni za całe, albo prawie całe zło na świecie. Sparaliżowała was na etapie masochistycznej autokrytyki, aby zneutralizować krytykę tych, którzy zajęli wasze miejsce (...) Nie było w historii problemu, błędu lub cierpienia, którego nie przypisaliby wam. A wy, niemal zawsze nie znający swojej przeszłości, zaczęliście w to wierzyć, a nawet wspomagać ich w tym działaniu. Tymczasem ja (agnostyk, ale także i historyk starający się być zawsze obiektywnym) mówię wam, że macie przeciwstawiać się temu w imię prawdy. W rzeczywistości bowiem większość zarzutów jest nieprawdziwa. A jeśli któryś ma nawet jakieś uzasadnienie, to oczywiste jest, że w rozliczeniu dwudziestu wieków chrześcijaństwa światła zdecydowanie górują nad ciemnościami. Dlaczego więc nie żądacie odpowiedzialności od tych, którzy żądają jej wyłącznie od was? Czyż rezultaty ich pracy są lepsze od waszych? Z jakich ambon, skruszeni, słuchacie kazań? Owe wstydliwe kłamstwa o ?ciemnych wiekach?, czyżby były inspirowane wiarą płynącą z Ewangelii ? Dlaczego więc to, co pozostało nam z tamtych czasów, odznacza się tak fascynującym pięknem i mądrością ? Także w historii trzeba kierować się zasadą przyczyny i skutku??

5. Niestety Kicia protestantyzm powstał jako ideologia polityczna, która wykorzystała błędy Kościoła Katolickiego (choćby pontyfikat niesławnej pamięci Aleksandra VI) do uzyskania bardzo konkretnych celów politycznych, majątkowych, a w jednym wypadku także seksualnych. I żeby była jasność nie ma w tym ani winy Lutra, ani winy Kalwina ani innego przywódcy protestantyzmu - ot takie czasy. Inna sprawa, że to dość żywy dowód na to, że ludzie Ci wierzyli i traktowali swoją wiarę poważnie a to moim zdaniem dobre świadectwo. A że Luter dał się wykorzystać politycznie - cóż był mnichem a nie politykiem....a dobrą cechą księdza jest wierzyć w ludzi a nie traktować ich jako podejrzanych o nieczystą kombinację;

6. niestety również protestantyzm - a konkretnie doktryna predestynacji - stała się elementem uzasadnienia moralnego dla ludobójstwa w Ameryce Północnej, bo jak inaczej nazwać masakrę ludności etnicznej. Znowu bez odwołania się do konkretnego systemu aksjomatycznego trudno pojąć dlaczego katolicka Ameryka Łacińska jest pełna miejscowych a w USA miejscowi żyją w rezerwatach;

7. I w końcu nie zapominaj, że protestantyzm u swojego zarania był z definicji religią państwową. To co nazwałem propagandą protestancka powstało w okresie rywalizacji Hiszpanii i Portugalii z Holandią i Anglią o władzę nad światem i jak widać wszystkie chwyty były dozwolone.

Wiec szanowna Kiziu niestety sprawa nie jest tak jednoznaczna, jakby się mogło wydawać. I żeby była jasność nie twierdzę, że KK nie popełniał błędów - problem w tym, że większość zarzutów jakie pod adresem KK są wysuwane nie zostały uczciwie sformułowane.

Poza tym - patrząc na to z chrześcijańskiego punktu widzenia - protestanci są ludźmi okradzionymi z sakramentów.........choć nie ulega wątpliwości, że są ludźmi wielkiej wiary i oby tak zostało co dotyczy i katolików i prawosławnych i protestantów bez względu na wygłupy personelu naziemnego.

73

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
adamajkis napisał/a:
Kizia75 napisał/a:

ja pisałam ogólnie o fanatyzmie chrześcijańskim, bez względu na denominację, sama się przy tym uderzając w piersi a ty to odczytałeś jako atak na Kościół katolicki.

Jak dla mnie to powyciągałaś pewne zdarzenia, w oderwaniu od tła historycznego i stronniczo. Powielając stereotypy o wybitnej krwiożerczości tylko z jednej stron. Przykłady wypraw krzyżowych - tylko krzyżowców i wyżynania się katolików z protestantami - tylko strony katolickiej.

Tak to odebrałeś? Nie chodziło mi o katolików, pisałam ogólnie, a np.  o paleniu czarownic pisałam mając na myśli głównie protestantów. To były argumenty nie przeciwko katolikom, tylko przeciwko tezie Adama12, że fanatyzm religijny jest rzekomo mniej szkodliwy niż "świecki". Jako osoba religijna i chrześcijanka czuję się w obowiązku uderzyć się w piersi i zauważyć, że osoby wierzące i religijne nie zawsze są wolne od okrutnego postępowania, od nienawiści i braku tolerancji. Trzeba o tym pamiętać i przyznać z głębokim ubolewaniem, że wiele osób mordowało z Chrystusem na ustach.

74

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia 75 - jest mniej szkodliwy.

Jeżeli starałem się pokazać pewne wygłupy protestantów to dlatego, że wynikają one wprost z doktryny. Fanatyzm religijny katolików, protestantów, muzułmanów itd. wywodzi swoje uzasadnienie z konkretnej religii i żeby być na fali musi się trzymać granic wyznaczanych przez tę religię. Kalwinowi więcej szkód niż miecze katolików zaszkodziło wprowadzenie rządów, których towarzysz Stalin by mu pozazdrościł. I to się przekłada na kalwinizm, który jest stosunkowo niewielką wspólnotą i to dość daleką od nauk swojego założyciela. Po prostu fanatyzm Kalwina spowodował, że poza Genewę jego nauki nie specjalnie się rozwinęły.

Fanatyzm ateistyczny takich ograniczeń nie posiada i może się swobodnie rozwijać, bez zagrożenie delegitymizacji.

Swoją drogą z tego co wyżej napisałem jest dla nas wszystkich naukach - nie dać się zmanipulować - jak powiedział prof. Moluin: Z jakich ambon skruszonych słuchamy kazań?

Chrześcijaństwo - w tym również protestantyzm - przyniósł światu rolnictwo, naukę - w tym uniwersytety - wolność religijną itd.

Warto czasami - dla studentów - zapytać się wykładowcy uniwersyteckiego, który gada bzdury o średniowieczu co on w ogóle robi na uniwersytecie - tym dziecku ohydnego średniowiecza.

75 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-10 10:53:44)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Niestety Kicia

Nie jestem kicią. Daruj sobie ten kpiący i pogardliwy ton.

Adam12 napisał/a:

niestety również protestantyzm - a konkretnie doktryna predestynacji - stała się elementem uzasadnienia moralnego dla ludobójstwa w Ameryce Północnej, bo jak inaczej nazwać masakrę ludności etnicznej. Znowu bez odwołania się do konkretnego systemu aksjomatycznego trudno pojąć dlaczego katolicka Ameryka Łacińska jest pełna miejscowych a w USA miejscowi żyją w rezerwatach;

Wcale nie tak trudno, południowoamerykańscy Indianie zostali dość skutecznie schrystianizowani a północnoamerykańscy się przed tym skutecznie bronili. Dodam, że Amerykę Północną kolonizowali też Francuzi - katolicy, i też nie udało im się schrystianizować Indian.  Sami tubylcy na obu tych kontynentach byli inni: na płn. koczownicze plemiona, a na południu bogate cywilizacje, mające własne mocno zakorzenione religie, naukę, bogatą kulturę. Ta chrystianizacja na płd. z resztą też ma swoje ciemne strony niestety i też była wykorzystana do celów politycznych i zdobycia złota (którego na północy nie było aż tyle). Z Indian południowoamerykańskich zrobiono podludzi, (Hiszpanie przez długi czas powątpiewali, że Indianie mają dusze), mordowano ich z ogromnym okrucieństwem, (o czym świadczą liczne teksty źródłowe z tamtych czasów, pisane również przez wstrząśniętych katolickich duchownych),    a ich ziemie zajęli biali. Dopiero później (XIX i XX wiek) Indianie stopniowo wywalczyli sobie prawa do samostanowienia, powstały niezależne od Hiszpanów państwa. Stopniowo zapomniane wierzenia przestały być tępione i powstał swoisty synkretyzm religijny z chrześcijaństwem, niespotykany na taką skalę nigdzie indziej chyba na świecie.

Adam12 napisał/a:

Wiec szanowna Kiziu niestety sprawa nie jest tak jednoznaczna, jakby się mogło wydawać.

Szanowny Adamie, nigdzie nie twierdziłam, że Kościół katolicki jest be a protestanci są cacy, w ogóle nie zamierzałam tego porównywać. Ja nawet jak piszę "Kościół", to mam na myśli ogół chrześcijaństwa, cały Kościół Chrystusowy a ty zaraz czytasz "katolicki" i się oburzasz, odczytujesz to jako atak.   


Adam12 napisał/a:

Poza tym - patrząc na to z chrześcijańskiego punktu widzenia - protestanci są ludźmi okradzionymi z sakramentów

To wynika z różnicy definicji sakramentu. Dla nas sakramenty zostały ustanowione bezpośrednio przez Chrystusa, a to dotyczy tylko Chrztu i Komunii św. z czego Komunia jest połączona z pokutą, i razem są traktowane jako jeden sakrament.

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
iajagoda napisał/a:

[...]A tak z b/Biblii to św Paweł mówił:
- "...ale będąc chytrym, chytrością was podszedłem" (2 Kor., 12:16), (Biblia Tysiąclecia "ale będąc przebiegłym, zdobyłem was podstępem"
- "I stałem się Żydom jak Żyd, aby pozyskać Żydów" (l Kor., 9:20),
- "Wszystkim stałem się wszystko, abym wszystkie zbawił" (l Kor., 9:22),(Biblia Tysiąclecia "Dla  słabych stałem się słaby, by pozyskać słabych")
- "jeśli prawda Boga przez moje kłamstwo obfitowała ku chwale Jego, czemuż jeszcze i ja bywam osądzon jako grzeszny?" (Rz., 3:7). (Biblia Tysiąclecia " ale jeżeli przez moje kłamstwo prawda Boża tym więcej się uwydatniła ku Jego chwale, jakim prawem jeszcze i ja mam być sądzony jako grzesznik?" - znam interpretację i tłumaczenie kłamstwo tutaj użyte w kontekście niewierności.

Czy udowadnianie twierdzenia o tym , że "dobrze jest kłamać i fałszować" oparte na zdaniach wyrwanych z kontekstu listów i Dziejów Apostolskich jest właściwe? 

10.    Co do ?Wszystko co robisz kształtuje Twój charakter i nawyki? masz rację, a moje ulubione słowa na ten temat to
"Twoje przekonania stają się twoimi myślami,
Twoje myśli stają się twoimi słowami,
Twoje słowa stają się twoimi czynami,
Twoje czyny stają się twoimi zwyczajami,
Twoje zwyczaje stają się twoimi wartościami,
A twoje wartości stają się twoim przeznaczeniem." (słowa Mahatmy Gandhiego)

Amen

harmagedon napisał/a:

[..]Zróbmy ćwiczenie. Wpisz w google Kevin Carter picture Sudan. Jako jedne z pierwszych wyskoczy ci zdjęcie umierajacego dziecka, pełznącego po wysuszonej ziemi. Za dzieckiem widać sępa. Dziecko umarło, fotograf niedługo po zrobieniu zdjęcia popełnił samobójstwo. [...].

Ćwiczenie wykonane. Rzeczywiście wstrząsające. Odpowiedzmy sobie jednak na pytania: jak zareagował fotograf na ten widok? Według mnie sam fakt zrobienia zdjęcia o czymś świadczy. Kiedy popełnił samobójstwo? Dlaczego popełnił samobójstwo? Nie umniejszam niczego, chcę ustalić fakty.

77 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-10 13:19:00)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia z ta Kicią - moja literówka. I słusznie mi się oberwało.

CO do kolonizacji - protestanci wyszli z założenia - zgodnie z teorią predestynacji - że Indianie nie są ludźmi. Odmienne stanowisko zajmował Kościół Katolicki. Swoją drogą to dość zabawne ale pierwsze takie publiczne oświadczenie wydal Alesandro Borgia z przyczyn, że tak powiem politycznych. Liczył na poparcie swoich planów politycznych przez sługę bożą Izabelę Kastylijską wiec spełnił jej prośbę i ogłosił bullę, w której stwierdził, że Indianie też są ludźmi.....To stwierdzenie było później jedną z przyczyn pogłębiającego się rozłamu (szły za tym interesy ekonomiczne). Nawiasem mówiąc jednym z głównych zadań Torqemady było pilnowanie przestrzegania przez Konwistadorów przestrzegania nauczania Kościoła, że Indianie mają duszę.

Wiec Kiziu - piszesz Hiszpanie długo powątpiewali, że Indianie mają duszę. Fakty są takie 1492 - odkrycie Ameryki przez Kolumba, 1493 Aleksander VI wydaje bullę Inter caetera, w której jednoznacznie wskazuje na to, że Indianie są ludźmi a każdy kto dopuszcza się wobec nich nieprawości - choćby w sposób nieuzasadniony stosuje przemoc, bierze do niewoli itd - jest HERETYKIEM i podlega ekskomunice mocą samego prawa.

Do XIX wieku, tj. do czasu powstania niepodległych republik Indianie południowoamerykańscy byli bezpośrednimi poddanymi króla Hiszpanii, co było pewnym ewenementem w feudalizmie. To franciszkanie, dominikanie a z czasem jezuici opracowali gramatykę języków lokalnych, które do XIX wieku były językami urzędowymi na równi z językiem hiszpańskim.  Wiec jest to pewna różnica podejścia wynikająca z przyjętych prawd wiary.

Oczywiście były nadużycia. Tutaj choćby relacja Bartolome Las Causcasa, choć w dużym stopniu nie potwierdzona (wymyślał miejsca, które nigdy nie istniały, opisywał szczegóły, które nigdy nie mogły mieć miejsca, oskarżał nieistniejących ludzi) tym nie mniej staranność Izabeli Kastylijskiej w wyjaśnianiu tych doniesień pokazuje dużą różnicę.

Co do rzekomych win katolików - oczywiście Hiszpanie byli podli, przywlekli dżumę, cholerę i GRYPĘ, przy której Indianie padali jak muchy. Okres eksploatacji miejscowej ludności w Ameryce Południowej to czas XVIII wieku, problem w tym, że autorami wyzysku były osoby związane z masonerią, którym bardzo nieodpowiadało to, że Kościół się wtrącał. P.S. film Misja jest oparty na faktach. Nie mniej wielka winą Kościoła było to, że uległ naciskom zewnętrznym i dokonał kasacji zakonu jezuitów. Winą ludzi Kościoła było wspieranie pewnych praktyk i to niekwestionowane.

I jeszcze dlaczego jak mówią chrześcijaństwo to odbieram to jako katolicyzm. Są dwa powody - pierwszy to taki, że najczęściej celem takich ataków jest właśnie Kościół Powszechny. Drugi - niejako będący przyczyną pierwszego - to taki, że czy się to komuś podoba czy nie - Kościół Powszechny - przynajmniej w ujęciu społecznym - jest trzonem chrześcijaństwa, zaś protestantyzm powstał jako oderwanie (U PRZECIĘTNEGO WYZNAWCY SPOWODOWANEGO SŁUSZNYM GNIEWEM I OBRZYDZENIEM DZIAŁALNOŚCIĄ PERSONELU NAZIEMNEGO)od tego trzonu, co bynajmniej nie oznacza, że wierzą mniej, wierzą gorzej. 

Swoją drogą tak jak dawniej protestanci bezpadrodowno zaatakowali Kościół Katolicki (z jednej strony słuszny gniew - reakcja na wygłupy kleru, z drugiej strony mechanizm społeczny zapewniający spoistość nowo formującej się grupy, bo wbrew temu co ktoś kiedyś stwierdził na forum mechanizmy grupowe oddziaływają również na chrześcijan) tak dziś sami są - często zupełnie bezpodstawnie atakowani. I choćby z tego względu warto jest poznać mechanizmy tworzenia Czarnej legendy Kościoła Katolickiego, żebyśmy dziś razem umieli się bronić.

Bo żałować za swoje winy rzecz słuszna i właściwa, ale bić się w piersi za nieswoje grzechy - to już dla mnie wątpliwie.

78 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-10 17:11:32)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Kizia z ta Kicią - moja literówka. I słusznie mi się oberwało.

W takim razie, wybaczam smile

Adam12 napisał/a:

CO do kolonizacji - protestanci wyszli z założenia - zgodnie z teorią predestynacji - że Indianie nie są ludźmi.

Predestynacja nie ma tu nic do rzeczy, wyszli z takiego założenia z podobnych pobudek co katolicy, a mianowicie mieli poczucie wyższości swojej i swojej cywilizacji, a także słuszności swojej religii. Katolicy bez predestynacji mieli poczucie wyższości nad Indianami, zatem wyciąganie wniosków (już kiedyś o podobnych czytałam na jakiejś katolickiej stronie internetowej), że predestynacja była czynnikiem powodującym większe prześladowania Indian, jest mocno naciągana i nie poparta żadnymi dowodami. Jeśli protestanci w Ameryce płn. kierowali się predestynacją, to czym w takim razie kierowali się katolicy w Ameryce płd. a w Kanadzie francuscy katolicy?

"Skoncentrowanie siły roboczej w kolonialnej gospodarce w Ameryce Łacińskiej w wymiarach dotąd nie znanych umożliwiło koncentrację bogactwa, jakiej nie znały żadne z dotychczasowych cywilizacji w całej historii ludzkości.
Gwałtowna fala chciwości, zgrozy i dzikości, jaka wylała się na te ziemie, pociągnęła za sobą ludobójstwo na tubylcach. Wyniki niektórych badań sprzed kilku lat wskazują na to, że ludność Meksyku przed przybyciem Kolumba wynosiła trzydzieści do trzydziestu siedmiu i pół miliona i szacuje się, że podobna była liczba Indian w rejonie andyjskim. Półtora wieku później liczba ta zmniejszyła się do trzech i pół miliona. Według markiza de Barinas, w Limie, w 1685 roku nie zostało więcej niż cztery tysiące rodzin. Arcybiskup Linan y Cisneros zaprzeczał, jakoby zostali oni wszyscy wytępieni, twierdził, że "ukrywają się, aby nie płacić danin i nadużywają wolności, której nie mieli w epoce Inków"

"Bogata góra Potosi, wg Josiaha Condera, pochłonęła osiem milionów istnień ludzkich w ciągu trzech wieków. Wyrywano Indian z ich wiosek i gnano wraz z kobietami i dziećmi w kierunku góry. Na dziesięciu, siedmiu nie wracało. W 1550 roku, wkrótce po założeniu kopalni, fray Domingo de Santo Tomas informował Radę do Spraw Indian, że Potosi było "wrotami piekieł", które corocznie pochłaniało tysiące Indian i że drapieżni właściciele kopalń traktowali miejscową ludność jak bezpańskie zwierzęta".
W końcu XVIII w. Concolorcorvo, w którego żyłach płynęła indiańska krew, sprzeniewierzył się swoim bliźnim pisząc: " Nie przeczymy, że w kopalniach ginie wielu Indian, ale to nie wynika z samej pracy, tylko z rozpusty w jakiej żyją" Z tego względu ważny jest opis Luisa Capoche, człowieka który sam miał wielu Indian u siebie w pracy. Jak pisze, ze sztolni "zazwyczaj wynoszą ich martwych z rozbitymi głowami i nogami, a w cukrowniach codziennie się kaleczą". Indianie odłupywali minerał ostrzem baretty, a potem wynosili na plecach po drabinie przy świetle jednej świecy. Przechodzili na przemian od piekielnego gorąca do lodowatej temp. Poza kopalnią zatrudniani byli do do czyszczenia, mielenia, a następnie topienia srebra na ogniu oraz do poruszania kieratu w cukrowniach."

"Nie brakowało uzasadnień natury ideologicznej. Cierpienie Nowego Świata przedstawiano jako akt miłosierdzia lub wyższą konieczność chrześcijaństwa. Wraz z winą narodził się cały system alibi służący uspokajaniu sumień. Zrobiono z Indian zwierzęta pociągowe, ponieważ wytrzymywali większy ciężar, niż można było nałożyć na grzbiet lamy, ale przy okazji służyło to za dowód, że Indianie nie są niczym innym jak tylko zwierzętami pociągowymi."

"Wicekról Meksyku był zdania, że praca w kopalniach jest najlepszym lekarstwem na "wrodzone zło" Indian. Juan Gines de Sepulveda, humanista, podtrzymywał, że Indianie zasłużyli sobie na takie traktowanie, ponieważ ich grzechy i bałwochwalstwo obrażają Boga. Hrabia de Buffon twierdził, że nie sposób dostrzec w Indianach, w tych zimnych i słabych zwierzętach "żadnego przejawu duszy".

"W 1557 r. jeden z członków Rady Królewskiej odrzekł mu, że Indianie znajdują się na zbyt niskim szczeblu rozwoju człowieczeństwa, aby byli zdolni do przyjęcia wiary."

"Czterysta dwadzieścia lat po ogłoszeniu bulli Pawła III, we wrześniu 1957 r., Sąd Najwyższy Paragwaju poinformował pismem okólnym wszystkich sędziów w kraju, że "Indianie są tak samo istotami ludzkimi jak inni mieszkańcy republiki..." Ankieta przeprowadzona później w stolicy i w centralnych dzielnicach kraju przez Centrum Badań Antropologicznych Uniwersytetu Katolickiego w Asuncion przyniosła 'rewelacyjne' wyniki: na dziesięciu Paragwajczyków ośmiu jest przekonanych, że "Indianie są czymś w rodzaju zwierząt". W Caaguazu, w Górnej Paranie i w Chaco poluje się na Indian jak na dzikie zwierzęta, sprzedaje się ich związanych, po niskich cenach i eksploatuje w sposób przypominający niewolnictwo."

Fragmenty z książki: Eduardo Galeano (katolik, żeby nie było, że cytuję tych kłamliwych protestantów)- "Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej"
To by było na tyle, bo nie chce mi się już rozpisywać na ten temat. A temat jest mi bliski, bo niegdyś historia i kultura Ameryki Łacińskiej była w kręgu moich zainteresowań.


Adam12 napisał/a:

I jeszcze dlaczego jak mówią chrześcijaństwo to odbieram to jako katolicyzm. Są dwa powody - pierwszy to taki, że najczęściej celem takich ataków jest właśnie Kościół Powszechny. Drugi - niejako będący przyczyną pierwszego - to taki, że czy się to komuś podoba czy nie - Kościół Powszechny - przynajmniej w ujęciu społecznym - jest trzonem chrześcijaństwa, zaś protestantyzm powstał jako oderwanie

To samo o sobie mówią Prawosławni smile. Uważają, że to oni są tym pierwotnym Kościołem, a wy wstrętni Katolicy się od nich odłączyliście, dopuściliście się zdrady. Nomen omen Kościół Powszechny w rozumieniu protestanckim to cały Kościół wyznający wiarę w Chrystusa Zbawiciela, a więc i wy Katolicy również. Gdy chrzcimy dzieci, gdy mówimy Credo, to w słowach "Kościół Powszechny" mamy na myśli właśnie cały Kościół Chrystusowy.

79

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia ależ Prawosławie też jest objęte pojęciem Katolicyzmu - Katolicki = POWSZECHNY. Problem schizmy ma charakter administracyjny, nie doktrynalny.

W 1557 r. jeden z członków Rady Królewskiej odrzekł mu, że Indianie znajdują się na zbyt niskim szczeblu rozwoju człowieczeństwa, aby byli zdolni do przyjęcia wiary. - zdaje się, że Kościół Katolicki oficjalnie się w tym przedmiocie wypowiedział już w 1493 roku - osobista głupota jednego z doradców tego nie zmieni, choć rzeczywiście co nieco tłumaczy. Swoją drogą stanowisko to potwierdził Paweł III. To co innego niż organizowanie ekspedycji eksterminacyjnych.

Eduardo Galeano - dziennikarz - wybacz zawodowo mam awersje do dziennikarzy, zwłaszcza ich rzetelności. P.S. członkostwa w wolnomularstwie nie da się pogodzić z katolicyzmem. Ciekawe któremu Panu służy?

Co do cytatów które przytoczyłaś - problem w tym, że jedynym źródłem tych informacji jest jeden człowiek, w dodatku taki który nieco fantazjował.

Nawiasem mówiąc nie twierdzę, że amerykańscy osadnicy prawidłowo zinterpretowali swoją doktrynę.

Czterysta dwadzieścia lat po ogłoszeniu bulli Pawła III, we wrześniu 1957 r., Sąd Najwyższy Paragwaju poinformował pismem okólnym wszystkich sędziów w kraju, że "Indianie są tak samo istotami ludzkimi jak inni mieszkańcy republiki..." Ankieta przeprowadzona później w stolicy i w centralnych dzielnicach kraju przez Centrum Badań Antropologicznych Uniwersytetu Katolickiego w Asuncion przyniosła 'rewelacyjne' wyniki: na dziesięciu Paragwajczyków ośmiu jest przekonanych, że "Indianie są czymś w rodzaju zwierząt". W Caaguazu, w Górnej Paranie i w Chaco poluje się na Indian jak na dzikie zwierzęta, sprzedaje się ich związanych, po niskich cenach i eksploatuje w sposób przypominający niewolnictwo. - a wiesz to mnie rozbawiło;) Tak się brzydko składa, że republiki południowoamerykańskie nie wyrastają z tradycji Kościoła tylko z tradycji ateizmu i rewolucji francuskiej.

80 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-11 10:25:19)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Kizia ależ Prawosławie też jest objęte pojęciem Katolicyzmu - Katolicki = POWSZECHNY. Problem schizmy ma charakter administracyjny, nie doktrynalny.

No nie do końca. Wszak zwierzchności papieża nie uznają, soborów wszystkich też nie, ale ok, na prawosławiu się nie znam, skoro twierdzisz, że wy katolicy mówiąc w modlitwie "Kościół Powszechny" macie na myśli siebie plus prawosławie, to może i tak jest. Gdy ja byłam katoliczką, gdy mówiłam te słowa miałam na myśli wyłącznie Kościół Rzymsko - katolicki i sadzę, że nie tylko ja.


Adam12 napisał/a:

Eduardo Galeano - dziennikarz - wybacz zawodowo mam awersje do dziennikarzy, zwłaszcza ich rzetelności. P.S. członkostwa w wolnomularstwie nie da się pogodzić z katolicyzmem. Ciekawe któremu Panu służy?

Adam12 czy dla ciebie niewiarygodny jest absolutnie każdy publicysta, pisarz, dziennikarz, który nie jest gorliwym katolikiem i masz pewność że tylko gorliwy katolik może być obiektywny? Jeśli tak, na jakiej podstawie tak sądzisz?



Adam12 napisał/a:

a wiesz to mnie rozbawiło;) Tak się brzydko składa, że republiki południowoamerykańskie nie wyrastają z tradycji Kościoła tylko z tradycji ateizmu i rewolucji francuskiej.

Co to znaczy, że nie wyrastają z tradycji Kościoła? Katolików tam nie ma? Hiszpanie, którzy ich kolonizowali byli ateistami? W XVI wieku? Sprawdziłam, w Argentynie 85% mieszkańców to katolicy, w Paragwaju podobnie, wyjątkiem jest Urugwaj - 45%. Co to w ogóle ma do rzeczy?
Wczoraj twierdziłeś jak to Indianie w Ameryce płd. mają i mieli się świetnie (dzięki temu, że kolonizowali ich katoliccy Hiszpanie), ja ci podałam kilka pierwszych z brzegu przykładów, że wcale tak różowo nie mieli i nie mają, a ty mi wyjeżdżasz z argumentami, że albo autor nie wiarygodny, albo niezbyt dobry katolik, albo kraj za mało katolicki.
Adam12, ja nie twierdzę, że katolicy są jakimiś wyjątkowymi ciemiężcami Indian, po prostu takie były czasy, tak się zachowywali Europejczycy na ziemiach podbitych i nie przeszkadzało im to, że wierzą w Boga. Jest mi za to wstyd jako Europejce i jako Chrześcijance. Chciałam ci tylko wykazać, ze teza jakoby protestanci byli wyjątkowo wobec tubylców nietolerancyjni ( w porównaniu do katolików) jest błędna. Żeby nie powiedzieć, ze jest to po prostu kompletną bzdura. Zaczęłam zgłębiać temat (żeby wiedzieć, skąd ci to przyszło do głowy) i znalazłam w necie parę publikacji na ten temat - wszystkie na katolickich stronach. Zaczęłam czytać te strony i znalazłam więcej podobnych "rewelacji" na temat protestantów, obok oczywiście peanów na cześć Kościoła katolickiego i katolików. Zrobiło mi się tak jakoś dziwnie, bo nie zdawałam sobie do końca sprawy, jak bardzo katolicy nienawidzą protestantów, jak bardzo manipulują faktami, naciągają je, wręcz kłamią, żeby udowodnić, że protestantyzm jest be, a katolicyzm cacy, a ci, którzy się Kościoła katolickiego czepiają to nieobiektywni manipulanci albo co gorsza masoni.  To jest przykre. Ja rozumiem, że na forach mówi się rożne rzeczy, niektórzy forumowicze na protestanckich forach też wylewają na Kościół katolicki wiadra pomyj (głównie neofici w tym przodują), ale to jeszcze rozumiem, na katolickich forach tez tak robią katolicy, bo tu każdy jest anonimowy, a ludzie są różni. Ale żeby takie publikacje zamieszczać na poważnych stronach katolickich, całe wykłady na ten temat?
Zaczynam powątpiewać, czy ekumenizm ma w ogóle jakiś sens. Jakieś wspólne modlitwy, po co to wszystko? Sądziłam, ze pomimo różnic doktrynalnych jesteśmy w stanie w imię Chrystusa, w którego wspólnie wierzymy razem się modlić, wybaczyć wzajemne krzywdy i się szanować. Ale w takiej atmosferze nie widzę na to szans. Na razie.

81 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-11 13:30:33)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia - schizma to schizma - problem administracyjny nie doktrynalny. Podobnie jest z Kościołem anglikańskim - to też schizma, czyli administracyjne oddzielenie. A to, że katolicy niewiele wiedzą o swoim Kościele - fakt - pod tym względem powinni się wiele uczyć od np. protestantów.


Eduardo Galeano - z doświadczenia zawodowego wiem, że dziennikarze są bardzo niewiarygodni. Ponadto ten pan jest masonem, członkiem organizacji, której program zakłada zniszczenie Kościoła Katolickiego i osadzenie Lucyfera na tronie Piotrowym. A w XIX wieku loże masońskie gromadzące kreoli rozpoczęły tzw. wyzwolenie Ameryki Łacińskiej spod rządów króla i Kościoła - wybijając przy okazji od 15 - 25% własnego społeczeństwa. Taki stan rzeczy miał miejsce jeszcze w XX wieku - był nawet niedawno taki film Christiada - człowiek jest stroną sporu, wiec jako taki zgodnie z zasadą nemo iudex in causa sua nie jest wiarygodny niejako z definicji. 

Kizia nie twierdzę, to co podałaś trudno nazwać jakimś udręczeniem. Oczywiście ocena z dzisiejszego punktu widzenia jest inna. Odnosząc to na realia epoki - na Indian nałożono dokładnie taki sam ciężar jak na mieszkańców całego królestwa Hiszpanii. Oczywiście zdarzały się też nadużycia, tyle, że nie stanowiły one ISTOTY SYSTEMU. Zresztą nadużycia te starano się zwalczać i z jak donoszą znawcy historii prawa (w Polsce to chyba prof. Bagieńska i prof. Dajczak ale ręki sobie uciąć nie dam) z 2.000 wyroków śmierci wydanych przez Inkwizycję Hiszpańską znaczna część dotyczyła nadużyć wobec Indian. Ma to związek z bullą Aleksandra VI z 1493 roku, zgodnie z którą każda osoba dopuszczająca się nieprawości wobec Indian była uważana za HERETYKA wiec podlegała pod Inkwizycję. Pierwszą osobą, którą spotkały z tego tytułu nieprzyjemności był Krzysztof Kolumb skazany na więzienie za wprowadzenie niewolnictwa wśród Indian.

Oczywiście wśród konkwistadorzy to nie były same baranki. Okrucieństwo nie było im obce, a Kościół i korona Hiszpańska nie zawsze reagowały na czas. Zdarzały się wręcz przykłady drastyczne w samym Kościele - temu nie przeczę. Mita o której piszesz została zapożyczona od Inków i z czasem pod naciskiem Kościoła ją złagodzono.

Powiedzmy podobnie sprawa się ma z pedofilią w kościele katolickim. Kościół od zawsze uznaje obcowanie płciowe z małoletnim i wykorzystanie pozycji duchownego za zbrodnię. W średniowieczu i renesansie karano za to śmiercią co pokazuje przykład diakona Jana Kalwina skazanego na śmierć za sodomię, której dopuścił się w związku ze sprawowaniem urzędu, a którą to karę zmieniono na pokutę ze względu na młody wiek ukaranego i wątpliwości co do jego równowagi psychicznej (swoją drogą swojego dobrodzieja biskupa diakon Jan Kalwin kazał symbolicznie powiesić). Ale fakt, że Kościół jako pewien organizm społeczny potępia i sprzeciwia się określonemu zjawisku nie przełożył się automatycznie na właściwe postępowanie niektórych biskupów wobec tego problemu. Natomiast i w jednym i w drugim wypadku nie można mówić o instytucjonalnym wspieraniu zjawiska.

Co do Ameryki Północnej - nie ulega wątpliwości, że jej podbój, zagarnięcie ziemi i wybicie Indian pojmowanych jako sługi szatana ma niestety swoje uzasadnienie w teologii protestanckiej tamtego okresu. O ile ciężko uzasadnienia tego znaleźć w naukach Marcina Lutra, który dążył jedynie (ZUPEŁNIE SŁUSZNIE) do naprawy Kościoła Katolickiego, a którego nauczanie zostało wykorzystane (BEZ WINY LUTRA) przez niemieckich panów, którym bardzo przeszkadzało to, że nie mogli dowolnie nakładać podatki bo jeszcze papież może się wtrącić, o tyle znajduje ono uzasadnienie w naukach Jana Kalwina i wypływa z tej tradycji. Innym problemem jest to czy nauczanie kalwińskie było wówczas dobrze pojmowane. Nawiasem mówić znane są opisy kiedy wspólnoty protestanckie podejmowały akcję ewangelizacyjną wobec Indian i niestety same padały ofiarą ze strony kolonizatorów - to żeby oddać sprawiedliwość. Już same takie zdarzenia pozwalają stwierdzić, że postawa protestantyzmu wobec tych kwestii nie była taka sama. Nie zmienia to faktu, że określona polityka kolonizacyjna znajdowała uzasadnienie w teologii protestanckiej, tak jak ją WÓWCZAS POJMOWANO, CO NIE ZNACZY, ŻE TO RZECZYWIŚCIE JEST ZGODNE ZE WSKAZANIAMI TEOLOGII PROTESTANCKIEJ TAKIMI JAK PRZYWÓDCY WSPÓLNOT PROTESTANCKICH CHCIELI JE POJMOWAĆ.

Teraz droga Kiziu jeżeli nie wierzysz, że teologia ma wpływ na na praktykę społeczną i że występują tu różnice między katolicyzmem i protestantyzmem proponuję jeszcze jeden przykład eugenika. Dość szczegółowe badania wykazały, że sterylizacja eugeniczna i eutanazja eugeniczna przyjmowały się w krajach protestanckich i były narzucone w dwóch reżimach totalitarnych (hitlerowski i komunistyczny). W krajach katolickich zwolennicy eugeniki po prostu nie wprowadzili swoich wynalazków m.in. ze względu na jednolite stanowisko kościoła.

Takich przykładów można znaleźć jeszcze kilka. Skąd różnica. TO JUŻ MOJE PRZEMYŚLENIA:

1. dużą niejednolitość wyzna protestanckich - sama przyznasz, że pojęcie protestantyzmu to wielki worek do którego można wrzucić na prawdę różne wyznania i poglądy religijne od luteranizmu, który jest w sumie bardzo bliski ortodoksji chrześcijańskiej po różnych milenarystów, którzy by chcieli narzucać Panu Bogu co i kiedy ma robić. W sumie czasami zastanawiam się czy używanie pojęcia protestantyzm jest wobec takiego zróżnicowania jeszcze poprawne.....nie wiem;

2. silny związek protestantyzmu z państwem. Kościoły protestanckie niejako w swojej genezie były Kościołami państwowymi podporządkowanymi władzy świeckiej. To dobrze widać na przykładzie anglikanizmu - król głowa Kościoła miał prawo dawać wiążące wskazówki co do sposobu rozumienia Pisma Świętego i prawd wiary, wiec jak mu było potrzebne uznać Indian za dzieci szatana to ludzie, którzy mu wierzyli przyjmowali to za prawdę - wina leży po stronie króla a nie po stronie wiernych. W sumie tłumaczy to fenomen zróżnicowanego podejścia wspólnot protestanckich do Indian i eliminowania niektórych wspólnot przez kolonizatorów;

3. brak urzędu nauczycielskiego Kościoła - czyli takiego bezpiecznika, który powodował, że ciężko przynajmniej na poziomie normatywnym narozrabiać. Z jednej strony to wada z drugiej zaleta.

A co do Twojego zdziwienia, wybacz ale Twoim współbracia nie byli aniołkami i bardzo mocno szkalowali Kościół Katolicki przez kilka wieków. To, że są historycy, którzy opierając się na dokumentach kwestionują tę czarną legendę to nie wina Katolików. Swoją drogą moja droga Kiziu trzeba oddać, że to historycy protestanccy rozpoczęli akcję okręcania czarnej legendy Kościoła Katolickiego.

Twojemu zniesmaczeni się nie dziwię, bo też mi się nie podoba potępianie protestantyzmu w czambuł nie podoba. Choćby dlatego, że Kalwin to nie Luter i urządzenie społeczne Genewy to jednak nie urządzenie społeczne Lutra. I wrzucanie maniaka seksualnego Kalwina do jednego worka z porządnym człowiekiem jakim był Luter dla mnie jest obrzydliwe.

Co do ekumenizmu - wiesz Kizia mamy obecnie wspólnego wroga i to pole ekumeniczne. I jak wcześniej napisałem, jeżeli mówię o mechanizmie czarnej legendy to nie dlatego, ze chce atakować protestantów, tylko dlatego, że chcę pokazać pewien proces żebyśmy się wszyscy umieli bronić. Bo tak jak kiedyś protestanci przyprawiali gębę katolikom (CO JEST ZUPEŁNIE NORMALNYM PROCESEM GRUPOWYM SŁUŻĄCYM ZAPEWNIENIU SPÓJNOŚCI GRUPY) tak teraz ateusze i - wybacz, że będzie ostro - różne dziwaczne wspólnoty np. luterański kościół szwedzki (tak on się chyba nazywa, chociaż na mój gust z luteranizmem to on już ma wspólną tylko nazwę) - biorą się za przyprawianie nam gęby....


Co do wyrastania z tradycji Kościoła - współczesne państwa latynoamerykańskie są państwami tworzonymi przez masonerię i są z definicji, z prawodawstwa i z praktyki antykatolickie. A jak społeczeństwo podskoczy to policja paru księży zastrzeli w czasie mszy i po kłopocie co pokazuje przykład Oscara Arnulfo Romero. Najpierw próbowano go oczernić a jak to nie pomogło nieznani sprawcy pociągnęli za spust i do piachu.

82

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
adamajkis napisał/a:

Ale w twoich pogmatwanych i pełnych złych emocji monologów raz wynika, że tak innym razem, że nie. smile Poza tym skoro nie chcesz komentarzy nie wchodź na forum dyskusyjne. smile Załóż sobie bloga i tam gmatwaj i mieszaj wszystko ze wszystkim. smile

Jednak masz obsesję. Zauważyłam, że pełne złych emocji są tylko te wypowiedzi, które w jakis sposób krytykują twoja religię bądź podają niewygodnie fakty. Może to w tobie wywołują dyskomfort? jak juz tak bawimy się w snucie domysłów, to bez problemu wyobrażam ciebie jak w imię utrzymywania i szerzenia jedynie słusznej wiary, kupujesz ten jęzor wołowy( oczywiście język św. Nepomucena). Ot, postawa 'ja wiem lepiej, co jest dla ciebie dobre i w imię tego mogę kłamać, zmyślać, konfabulować, bo ty sam biedny żuczku, nie poradzisz sobie'.

Co do komentarzy- gdybym założyła bloga o sobie albo takiż temat- wtedy komentuj sobie moja osobę na wszelkie możliwe sposoby. Jednak w pozostałych rozmowach, powstrzymaj się od uwag ad personam, bo to ( a nie nic innego)świadczy o niemocy i emocjonalnym podejściu do tematu. Oraz braku wychowania.

A że nie rozumiesz moich wypowiedzi- przykro mi. Może rusz głową, poczytaj co innego niż kkk, a będzie lepiej.


takijedenfacet820
Wersji wydarzeń jest kilka, ale każda rodzi wiele pytań i egzystencjalnych i moralnych, podobnie zresztą jak cała działalność Bang Bang Club'u. Bo czy moralne jest fotografowanie jak jeden człowiek zakłada drugiemu 'naszyjnik' z opony wypełnionej benzyną, podpala i zostawia go na powolną śmierć? Czy moralne jest fotografowanie ludzi walczących o ochłap jedzenia albo umierających z głodu/ pragnienia? Czy lepiej, że zrobili te zdjęcia i przeżyli czy lepiej by było gdyby pomogli i np dali się zlinczować a wtedy nikt z nas by sie o tym nie dowiedział?
Mnie chodzi tylko i wyłącznie o to, że oburzający moralnie jest sam fakt zaistnienia możliwości dokonywania takich ocen i nigdy nie zejdzie mi sie to z miłosiernym i wszechmocnym Bogiem. Żadna znana mi teodycea nie jest wystarczająco przekonująca. Zresztą wobec takiego ogromu ( nieodzownego) bestialstwa i okrucieństwa, to są tylko higieniczne konstrukty myślowe.

Wracając do pytań: nie wiem na ile chciało ci się szperać w informacjach o Carterze , przyjmę że  nie wiesz nic pozwole sobie wkleic fragment ze bloga blurppp . com
" W marcu 1993 roku, fotograf prasowy Kevin Carter, do tej pory dokumentujący głownie masakry Wojny Hotelowej w RPA wraz z swym przyjacielem Joao Silva również fotografem wylatują do Sudany by udokumentować rzeź chrześcijan z ludów Dinka i Nuer dokonywaną przez muzułmański rząd. Joao ma kontrakt dla Newsweeka, Kevin leci za własne pieniądze, chce uciec od nieudanego romansu, potęgującego się uzależnienia narkotykowego i coraz trudniejszych relacji zawodowych z agencją The Star której jest współpracownikiem. Pomimo doskonale przygotowanego planu w miejsce konfliktu nie jest łatwo się dostać. Planowane loty z Nairobi nie dochodzą do skutku. Po blisko 2 tygodniach oczekiwania, kiedy pieniądze są już na wyczerpaniu, a młodzi fotografowie mieszkają w naprawdę podłych warunkach. Któregoś dnia  ONZ organizuje lot z pomocą żywnościową do Juby, oblężonego pozostającego pod kontrolą sił rządowych miasta na południu Sudanu. Tam jednak jak by wszystko było przygotowane na przybyłych fotografów. Rządowe miasto będące wizytówka. Żadne ciekawe zdjęcie tam nie powstaje. Kiedy już podejmują decyzję o powrocie trafia się kolejna okazja, kolejny samolot z pomocą żywnościową rusza do osady Ayud. Po wypchnięciu samolotu który po lądowaniu utknął w piachu mogą przyjrzeć się tłumowi głodnych Sudańczyków, to pierwszy transport od miesięcy. Matki porzuciły dzieci w wysuszonych, pełnych pyłu łąkach i pobiegły walczyć o woreczek ryżu. Żywność trafiła do magazynu i tam zaczęto ją rozdzielać. Fotografowanie tej części operacji wziął na siebie Joao. W tym czasie Kevin wyruszył na obchód budynku, szukał kadrów z uzbrojonymi w AK47 wychudzonymi strażnikami, Tymczasem zobaczył zagłodzone dzieci czekające na matki. I wtedy przyleciał sęp. Oto jak wspominał to sam autor:

?Fotografowałem to dziecko kucając na ziemi, zmieniłem kąt i nagle za nami pojawił się sęp. Strzelałem dalej, zrobiłem prawie cały film. Potem go odgoniłem. Zacząłem myśleć o mojej córce Megan. Potem zapaliłem papierosa, usiadłem pod drzewem i płakałem?

Na wielokrotnie zadawane potem pytanie czy pomógł dziecku, odpowiadał że nie, że siedział pod drzewem i płakał. Jak zaręczał widział jak dziecko podniosło się z ziemi i udało się do matki do pomieszczenia gdzie podobno było chłodniej. Zarzekał się, że widział tam dziewczynkę przed odlotem do Nairobi.

Zdjęciu nadano tytuł ?dziewczynka walcząca? bo ona walczy, walczy o własne życie. Zdjęcie nagrodzono Pulitzerem, przyniosła ono Carterowi sławę i szacunek, nie przyniosło jednak szczęścia. Problemy przed którymi wyjazd do Sudanu miał być ucieczką nie zniknęły. Kevin wrócił do ćpania, nie ułożył sobie poprawnych relacji z dziewczyna ani z córką. Kilkanaście miesięcy później popełnił samobójstwo. Potwierdzając tezę, że gdy patrzysz w otchłań, otchłań zerka też w ciebie."

Co do dat: zdjęcie marzec 1993, samobójstwo lipiec 1994( trzy miesiące po otrzymaniu Pulitzera za to zdjęcie).

83 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-11 15:01:30)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

na Indian nałożono dokładnie taki sam ciężar jak na mieszkańców całego królestwa Hiszpanii.

Nie wiem co masz na myśli?

Adam12 napisał/a:

Co do Ameryki Północnej - nie ulega wątpliwości, że jej podbój, zagarnięcie ziemi i wybicie Indian pojmowanych jako sługi szatana ma niestety swoje uzasadnienie w teologii protestanckiej tamtego okresu.

Jeszcze raz powtarzam, że się mylisz. Teologia protestancka co najwyżej o tyle wpływała na postępowanie kolonizatorów w Ameryce płn. (chociaż Francuzi byli raczej katolikami, więc na nich wpływu nie miała), co teologia katolicka na Hiszpanów w Ameryce środkowej i płd.
Tu masz fragment bardzo ciekawego wykładu Zofii Kozimor wygłoszony na XV seminarium Polsko-Amerykańskiego Towarzystwa Etnograficznego im. Bronisława Malinowskiego, 3 listopada 2007 r.:

"Widząc we własnej kulturze ukoronowanie wszystkich kultur, we własnej religii źródło szczęścia i zbawienia, przybyli do Nowego Świata Europejczycy czuli się całkowicie uprawnieni do narzucania tubylcom swoich wartości, swojego sposobu życia i myślenia. Kultury indiańskie nie mogły przetrwać. Od XVI do XX wieku państwa kolonialne sięgały po wszystkie środki konieczne do realizacji programu zniszczenia tubylczych społeczeństw i zaprowadzenia własnych porządków...... Tubylcom nie zostawiono wolnego wyboru między własną kulturą, a kulturą najeźdźców. Zostawiono im wybór, jaki znajduje człowiek przyparty do muru: przeżyjesz pod warunkiem, że się zmienisz. Dla bardzo wielu Indian jedna i druga możliwość oznaczała śmierć. ?Zabij Indianina, uratuj człowieka? to dewiza kulturowego terroryzmu Europejczyków. Zawarte w niej założenie, że warunkiem koniecznym człowieczeństwa jest chrystianizacja i cywilizacja, to horrendalny błąd europejskiej myśli, za który tubylcy zapłacili stosami trupów. Indiańskość nie mogła przetrwać. "
Ja się z nią całkowicie zgadzam, to jest przyczyna wyniszczenia Indian w obu Amerykach, a nie predestynacja. System, doktryna nie miały tu znaczenia jak się okazuje. Choćby nie wiem jak szlachetne były intencje papieża, to ludzka pycha i buta zrobiła swoje na obu kontynentach.

Adam12 napisał/a:

Teraz droga Kiziu jeżeli nie wierzysz, że teologia ma wpływ na na praktykę społeczną i że występują tu różnice między katolicyzmem i protestantyzmem

Ależ wiem o tym pisał o tym Max Weber smile.




Adam12 napisał/a:

W sumie czasami zastanawiam się czy używanie pojęcia protestantyzm jest wobec takiego zróżnicowania jeszcze poprawne.....nie wiem;

No właśnie, nie czujesz tego, bo jako Katolik po prostu inaczej rozumujesz, jesteś przyzwyczajony do, że tak powiem, "centralizacji". Cały protestantyzm ma wspólny mianownik, a są nim w dużym uproszczeniu cztery "Sola" (sola scriptura,  solus Christus, sola gratia oraz sola fide) . Oczywiście różnice doktrynalne są ogromne, a jeden i drugi protestant będzie twierdził że opiera się na Biblii, ale pomimo tego, ten wspólny mianownik pozostaje i jest to trzon nauczania każdego protestanckiego wyznania.


Adam12 napisał/a:

A co do Twojego zdziwienia, wybacz ale Twoim współbracia nie byli aniołkami i bardzo mocno szkalowali Kościół Katolicki przez kilka wieków.

Oczywiście, że tak było, jedni drugich obrzucali błotem nie przebierając w słowach. 

Adam12 napisał/a:

Swoją drogą moja droga Kiziu trzeba oddać, że to historycy protestanccy rozpoczęli akcję okręcania czarnej legendy Kościoła Katolickiego.

Tego nie wiem, więc się nie wypowiadam. Może.

Adam12 napisał/a:

wrzucanie maniaka seksualnego Kalwina do jednego worka z porządnym człowiekiem jakim był Luter dla mnie jest obrzydliwe.

Lutrowi tez można wiele zarzucić, jak choćby jego antysemityzm w pewnym okresie, czy popieranie buntów chłopskich. Aniołkiem nie był, bo to człowiek był z krwi i kości, a i język miał soczysty. A o seksualnych maniach Kalwina nie słyszałam, (a może tę gębę dorobili mu katolicy? Dawne czasy, więc wszystko jest możliwe)  ale to nie jest istotne, bo ani w Kalwinizmie ani w innych wyznaniach protestanckich nie ma kultu postaci Kalwina, Lutra, Zwiglego czy Melanchtona. To są reformatorzy, ludzie którzy zwrócili uwagę na coś istotnego, mieli odwagę o tym mówić głośno. Zapoczątkowali coś moim zdaniem dobrego, twoim złego.

Adam12 napisał/a:

Co do ekumenizmu - wiesz Kizia mamy obecnie wspólnego wroga i to pole ekumeniczne.

Tylko dlaczego mamy się jednoczyć przeciwko czemuś a nie ku czemuś, ku wspólnej wierze w Jezusa Chrystusa Syna Bożego?

84

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
harmagedon napisał/a:

Nie niepokoi cie, że 'postawiłaś' na złego konia?

Jak na razie nie. A co będzie w przyszłości? Nie wiadomo.

harmagedon napisał/a:

Może trzeba było czcić Thora?

Religie politeistyczne u mnie odpadają (za dużo tych bogów jest), buddyzm też mi nie pasuje, ateistką czy agnostyczką być nie chcę, więc co mi zostaje? Chrześcijaństwo albo islam. Wybieram to pierwsze.

harmagedon napisał/a:

Więc wszyscy maja rację i każdy z bogów istnieje?

Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi... i moim skromnym zdaniem nigdy nie będzie.

harmagedon napisał/a:

Nie zadziwia cię, że tylu wierzących w Trójcę nad problemem teodycei( nierozwiązanym, choć wielu mądrych i mniej mądrych rozwiązywało i rozwiązuje go na swoje potrzeby) przechodzi do porządku dziennego?

Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Czy ty twierdzisz, że zdecydowana większość osób wierzących w osobowego Boga nie zadaje sobie pytań o to, jak to możliwe, że ich dobry Bóg pozwolił na to, że istnieje zło? Możesz mi to lepiej wytłumaczyć?

harmagedon napisał/a:

Zróbmy ćwiczenie. Wpisz w google Kevin Carter picture Sudan.

Wolę jednak nie. Po prostu nie należę do osób, które są w stanie patrzeć na takie rzeczy, które ty opisałaś.

harmagedon napisał/a:

Moja postawa życiowa to sceptycyzm.

OK.

harmagedon napisał/a:

Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia...

A śmierć?

85 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-11 17:58:07)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

1. Co do ciężaru nałożonego na Indian - Mita pod rządami Hiszpańskimi była odpowiednimiem obciążenia chłopów czy szlachty w Hiszpanii. Samą Mitę wprowadzono jedynie na terenie państwa Inków, gdyż tylko tam ona obowiązywała. Korona Hiszpańska nie tworzyła nowych instytucji tylko dostosowywała się do istniejących. Różnice między Mitą Inków a Hiszpanów były dość znacznie - choćby okresowość i zakończenie. Indianom po Micie wypłacano wynagrodzenie zaś w wypadku państwa Inków - kończyło się to złożeniem w ofierze bogom;

2. Co do pani prof. Zofii Kiźmior i jej wypowiedzi
"Widząc we własnej kulturze ukoronowanie wszystkich kultur, we własnej religii źródło szczęścia i zbawienia, przybyli do Nowego Świata Europejczycy czuli się całkowicie uprawnieni do narzucania tubylcom swoich wartości, swojego sposobu życia i myślenia. Kultury indiańskie nie mogły przetrwać. Od XVI do XX wieku państwa kolonialne sięgały po wszystkie środki konieczne do realizacji programu zniszczenia tubylczych społeczeństw i zaprowadzenia własnych porządków...... Tubylcom nie zostawiono wolnego wyboru między własną kulturą, a kulturą najeźdźców. Zostawiono im wybór, jaki znajduje człowiek przyparty do muru: przeżyjesz pod warunkiem, że się zmienisz. Dla bardzo wielu Indian jedna i druga możliwość oznaczała śmierć. ?Zabij Indianina, uratuj człowieka? to dewiza kulturowego terroryzmu Europejczyków. Zawarte w niej założenie, że warunkiem koniecznym człowieczeństwa jest chrystianizacja i cywilizacja, to horrendalny błąd europejskiej myśli, za który tubylcy zapłacili stosami trupów. Indiańskość nie mogła przetrwać. "

Nie wiem jak byłoby z panią Zofią, ale kiedyś po podobny wykładzie zapytałem o konkrety. Przedstawię Ci odpowiedzi:

1. na czym polegał terroryzm Europejczyków, proszę o konkretne przejawy?

Odpowiedź: No konkretnie to nie umiał podać, ale doprowadziło to do zniszczenia wielkich cywilizacji Inków, Majów i Azteków.

Słowem żadnych konkretów tylko dogmatyka.

2. do twierdzenia w stylu: Tubylcom nie zostawiono wolnego wyboru między własną kulturą, a kulturą najeźdźców - zadałem pytanie czy szanowny pan prelegent słyszał o baroku latynoamerykańskim - syntezie miejscowej kultury i kultury okresu baroku.

Szanowny prelegent słyszał.

Wiec zadałem następne pytanie: czy wie, że w już od 1500 roku franciszkanie i dominikanie, a później jezuici wprowadzili w swoich zakonach nauczanie języków Indian, opracowali gramatykę języków Indiańskich, a królowa Izabela Kastylijska uznała, że są to języki urzędowe na równi z łaciną na terenie Królestwa Katolickiego Hiszpanii i ten stan rzeczy utrzymywał się do uzyskania przez republiki południowoamerykańskie niepodległości, co miało miejsce w XIX wieku, i że to w XIX wieku nowopowstałe republiki kreolskie zakazały używania języków miejscowych   - szanowny prelegent wiedział o tym.

Wiec jeszcze raz zapytałem jak to było z tym brakiem wyboru - odpowiedział, że to oczywiste, że Hiszpanie narzucali swoją kulturę i swój język.

Cóż jakoś nie widzę poprawnego wnioskowania, bo z faktu dostosowania kultury i sztuki i przyjęcia elementów miejscowych oraz z dbałości o miejscowy język i miejscowe obyczaje (z pewnymi wyjątkami o tym punkt niżej);

3. Co do sformułowań typu: Zabij Indianina, uratuj człowieka? to dewiza kulturowego terroryzmu Europejczyków. Zawarte w niej założenie, że warunkiem koniecznym człowieczeństwa jest chrystianizacja i cywilizacja, to horrendalny błąd europejskiej myśli, za który tubylcy zapłacili stosami trupów. Indiańskość nie mogła przetrwać.

Zadałem szanownemu prelegentowi pytania:

- jak wygląda struktura etniczna Ameryki Łacińskiej. Odpowiedź z wyjątkiem Argentyny 80% to autochtoni - wiec zapytałem jak się to ma do nieprzetrwania substancji biologiczne Indiańskości - odpowiedzi nie otrzymałem;

- co do płaszczyzny kulturowej - dlaczego artefakty kulturowe Ameryki Łacińskiej do XIX wieku stanowią syntezę kultury europejskiej i kultury ameryki łacińskiej - przy czym występuje równowaga elementów wywodzących się z obu kultur - odpowiedź prelegenta - BO NARZUCONO KULTURĘ EUROPEJSKĄ W CAŁOŚCI. Nie wiem jakimi meandrami myślenia szło rozumowanie prelegenta, ale narzucenie kultury spowodowałoby brak elementów rodzimych, co rzeczywiście ma miejsce w odniesieniu do obiektów kultury w zakresie obiektów pochodzących z XIX wieku i późniejszych;

- I NAJLEPSZE - co do stosu trupów, to o które stosy trupów chodziło: tych z obciętymi uszami przez Majów, tych, którzy mieli wątpliwą przyjemność zostać złożeni w ofierze pierzastemu wężowi i innym takim dziwolągom - tu pan prelegent zaczerwieniał i zaczął mnie wyzywać od nietolerancyjnych szowinistów kulturowych.
Wiec może dla przypomnienia podałem mu kilka faktów:
+ po zdobyciu Tenochtitlanu (założony w 1325 r.) zdobytego w 1521 roku w tylko jednej z jego świątyń naliczono 130.000 czaszek ofiar złożonych słońcu. Szacowano, że rocznie zabijano około 20.000 ludzi w ofierze i w tym celu Aztekowie podbijali okoliczne ludy i hodowali je jak bydło na rzeź - żeby słońcu nie zabrakło krwi.........
+ ujawniano liczne artefakty wytwarzane z ludzkich zwłok, płaszcze, buty, rękawiczki i inne ozdoby;
+ ujawniono akty kanibalizmu - ciało ofiary było spożywane przez kapłanów lub wojowników, ze zwłokami kobiet odbywano stosunki seksualne;

no to już mnie szanowny prelegent zwyzywał od ignorantów itp - odpowiedzi na pytanie oczywiście nie udzielił trzymając się jak pjany płotu wersji o zbrodni kulturowej i kulturowym terroryzmie;

4. jak to się stało, że 500 Hiszpanów podbiło państwo wojowniczych Azteków.

No tu się zaczęły bajki o prochu strzelniczym, o toledańskiej stali, o koniach itd.

Wiec wykazałem szanownemu prelegentowi co następuje:

- koni Cortez miał 16 - wykorzystywano do zapewnienia łączności z wybrzeżem. Były to tzw. ciężkie konie, do walki w terenie nieprzydatne. Po kilku dniach zbiegły;

- proch - proch czarny produkowany według ówczesnej technologii był nieprzydatny - zamakał;

- toledańska stal - no comment

- przeświadczenie o tym, ze Cortez jest jednym z bogów - działało tak długo aż nie zabito pierwszego Hiszpana.

Wytłumaczenie tego fenomenu jest proste: ludy miejscowe uciemiężone przez Azteków pod wodzą Hiszpanów podniosły bunt i obaliły Montezumę II.

Reasumując wypowiedź pani profesor ma się nijak do rzeczywistości. Co w pewnym zakresie dotyczy także Ameryki Północnej.

P.S. racja w Kanadzie działali też Francuzi ale ich działalnością się specjalnie nie zajmowałem, wiec nie zabieram w sprawie głosu.

A co do problemu Ameryki Północnej może warto spróbować to zniuansować i spróbować zweryfikować tę tezę. Nie ulega wątpliwości, że władze państwowe czy W. Brytanii czy USA powoływały się na teologię protestancką - SAME O TYM PISAŁY W AKTACH PRAWNYCH - bynajmniej wcale nie musiały działać w dobrej wierze. Bo czy to jedną zbrodnię popełniono z żądzy zysku pod parawanikiem światłych wartości...

A druga sprawa do Ameryki Północnej często wyjeżdżali odszczepieńcy, którzy nie zyskiwali poparcia w Europie, formułujący bardzo dziwaczne tezy. Kto wie czy tu nie leży problem.

Widzisz ja nie patrzę na to z punktu widzenia katolika, tylko z punktu widzenia autonomiczności sterowania procesem społecznym. Z tego punktu widzenia brak urzędu nauczycielskiego protestantyzmu - tj. homeostatu - jest wadą tego systemu. Dlaczego, bo bardzo łatwo się zagalopować w całkiem dobrej wierze......

A co do Lutra - ciężko nazwać go antysemitą - on był po prostu spostrzegawczy. Co do trudnego charakteru - nie ulega wątpliwości, że był wybitną postacią, wiec i charakter miał ciężki.

Co do Jana Kalwina - w wieku 18 - 19 lat został skazany na karę śmierci za oddawanie się sodomii. Został ułaskawiony przez Biskupa miejsca, na którego później polował, a gdy nie złapał symbolicznie powiesił portret.

Jasne, że lepiej się łączyć ku dobremu - ale póki co mamy wspólnego wroga i trzeba odesłać go na śmietnik historii (oczywiście w przenośni - nie fizycznie).

86 Ostatnio edytowany przez harmagedon (2013-12-12 00:29:19)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Dominisia21 napisał/a:
harmagedon napisał/a:

Nie zadziwia cię, że tylu wierzących w Trójcę nad problemem teodycei( nierozwiązanym, choć wielu mądrych i mniej mądrych rozwiązywało i rozwiązuje go na swoje potrzeby) przechodzi do porządku dziennego?

Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Czy ty twierdzisz, że zdecydowana większość osób wierzących w osobowego Boga nie zadaje sobie pytań o to, jak to możliwe, że ich dobry Bóg pozwolił na to, że istnieje zło? Możesz mi to lepiej wytłumaczyć?

harmagedon napisał/a:

Zróbmy ćwiczenie. Wpisz w google Kevin Carter picture Sudan.

Wolę jednak nie. Po prostu nie należę do osób, które są w stanie patrzeć na takie rzeczy, które ty opisałaś.

I te dwa cytaty wyjaśniają jedną z opcji jak można pogodzić miłosiernego, wszechmocnego Boga z tym ogromem cierpienia. Tak naprawdę nie widzieć. Wyrzucić ze świadomości.
Bo to jest jak porównanie suchego terminu 'wojna', 'okrucieństwo', z konkretnymi scenami bestialstwa. Zrobiłam opis, ale pomyślałam, że byłoby chamstwem zmuszanie cię do czytania. Jak będziesz chciała zapoznasz się z np. "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" Swietłany Aleksijewicz, 'Ocalony: Ludobójstwo w Rwandzie" Révérien Rurangwa, 'Jeszcze żyjemy' Annicki Kayitesi. Zresztą nie tylko wojny czy rzezie( jak w Rwandzie) ociekają przemocą. I to nie tylko skierowaną w stronę tego samego, naszego gatunku. Równie odrażające sa wielkie fabryki śmierci, czyli przemysłowe rzeźnie.
Wracając do pytania- tak uważam, że większość ludzi nie mysli tak naprawdę na ten temat. I jak pisałam wcześniej- teodycee to 'higieniczne' konstrukty myślowe. Bez wyprutych flaków i rozbryzganych mózgów. Bez wyborów przed jakimi stawiane sa 7 letnie dzieci- poderżniesz gardło całej rodzinie albo sam zginiesz. Dopóki nie wizualizujesz sobie konkretnych sytuacji- zło jest tylko teorią. Sterylną czyli możliwą do zracjonalizowania( ale podstawowy problem dobry Bóg stworzyciel wszystkiego a takie cierpienie, nikomu nie udało się wytłumaczyć w sposób logiczny i zadowalający).

Dominisia21 napisał/a:
harmagedon napisał/a:

Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia...

A śmierć?

śmierć jest odmiana cierpienia, a może cierpienie pochodną śmierci.

87

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Jasne, że lepiej się łączyć ku dobremu - ale póki co mamy wspólnego wroga i trzeba odesłać go na śmietnik historii (oczywiście w przenośni - nie fizycznie).

Wow, a nie było czegoś o nadstawianiu drugiego policzka?

Niech zacytuję :
Wiesz co to żałosne widzieć wszędzie wrogów.
Autor : Adam 12.

88 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-11 23:22:13)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

A nie było czegoś o wyganianiu kupców ze świątyni?

A ja nie widzę wszędzie wrogów? ja ich pokazuję paluszkiem - zresztą oni sami siebie nazywają moimi wrogami, a ja ludzi traktuję poważnie.


Coś jeszcze:
Ja, Jan, wasz brat
i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie,
byłem na wyspie, zwanej Patmos,
z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa7.
10 Doznałem zachwycenia w dzień Pański8
i posłyszałem za sobą potężny głos
jak gdyby trąby
11 mówiącej:
?Co widzisz, napisz w księdze
i poślij siedmiu Kościołom:
do Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei?9.
12 I obróciłem się, by widzieć, co za głos do mnie mówił;
a obróciwszy się, ujrzałem siedem złotych świeczników,
13 i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego10,
obleczonego [w szatę] do stóp
i przepasanego na piersiach złotym pasem.
14 Głowa Jego i włosy - białe jak biała wełna, jak śnieg,
a oczy Jego jak płomień ognia.
15 Stopy Jego podobne do drogocennego metalu,
jak gdyby w piecu rozżarzonego,
a głos Jego jak głos wielu wód.
16 W prawej swej ręce miał siedem gwiazd
i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry.
A Jego wygląd - jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy.
17 Kiedym Go ujrzał,
do stóp Jego upadłem jak martwy,
a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc:
?Przestań się lękać!
Jam jest Pierwszy i Ostatni 18 i żyjący.
Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków
i mam klucze śmierci i Otchłani11.
19 Napisz więc to, co widziałeś,
i to, co jest, i to, co potem musi się stać12.
20 Co do tajemnicy siedmiu gwiazd, które ujrzałeś w mojej prawej ręce,
i co do siedmiu złotych świeczników:
siedem gwiazd - to są Aniołowie13 siedmiu Kościołów,
a siedem świeczników - to jest siedem Kościołów.

6 Ale masz tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów,
których to czynów i Ja nienawidzę.
7 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga.


5 Tak i ty także masz takich, co się trzymają podobnie nauki nikolaitów.
16 Nawróć się zatem!
Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem
i będę z nimi walczył mieczem moich ust.

Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość,
i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych,
20 ale mam przeciw tobie to,
że pozwalasz działać niewieście Jezabel,
która nazywa siebie prorokinią,
a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę
i spożywali ofiary składane bożkom.
21 Dałem jej czas, by się mogła nawrócić,
a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty.
22 Oto rzucam ją na łoże boleści,
a tych, co z nią cudzołożą - w wielkie utrapienie,
jeśli od czynów jej się nie odwrócą;
23 i dzieci jej porażę śmiercią.
A wszystkie Kościoły poznają,
że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca;
i dam każdemu z was według waszych czynów.

A inny anioł, trzeci, przyszedł w ślad za nimi, mówiąc donośnym głosem:
?Jeśli kto wielbi Bestię, i obraz jej,
i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę,
10 ten również będzie pić wino zapalczywości Boga
przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu;
i będzie katowany ogniem i siarką
wobec świętych aniołów
i wobec Baranka.
11 A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy
czciciele Bestii i jej obrazu,
i ten, kto bierze znamię jej imienia?.

Coś mało tu o nadstawianiu policzka....

89

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Ty mnie przerażasz lekko...

Ale to już za życia zamierzasz przedzierzgnąć się w apokaliptycznego anioła i palić innowierców na stosie?

Otchłań to mi się otworzyła po lekturze twoich ostatnich wpisów.

90

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Oj, ktoś tutaj lekko sarkazmuje niechęcią... wink

91

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Abizer napisał/a:

Oj, ktoś tutaj lekko sarkazmuje niechęcią... wink

Tak masz rację- odczuwam niechęć do wszelkich ideologii i dogmatów. Bo kończą się tak, że obojętnie jakie znajdują dla siebie umocowanie ( boskie czy nie), prowadzą do jednego- podziału na my i oni i tym uzasadniają przemoc. Bo przecież 'onych', tych wrogów, można  traktować gorzej, bo to nie do końca Ludzie. Hmm...
Przy czym uważam, że jest to całkowicie logiczna konsekwencja bycia wyznawcą( jakiejkolwiek ideologii). Co nie znaczy, że mniej obrzydliwa.

92 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-12 00:55:57)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

harmagedon ja Ci tylko pokazuję, że chrześcijanin nie zawsze ma nadstawiać drugi policzek.

Nie ma znaczenia czy jestem wierzący czy nie - szanuję chrześcijaństwo i jak ktoś chce je niszczyć (a taki cel stawią sobie tzw. humaniści ateistyczni) to robią się moimi wrogami. A wrogów należy posłać do diabła, choć chrześcijanie mają wskazane się za nich modlić. Inna sprawa, że nikt nie mówił co to ma być za modlitwa, myślę, że:"Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie" wypełnia wyżej wymienioną dyspozycję. big_smile

Jeśli wierzyć Faustynie Kowalskiej to Pan Jezus jest bardziej dowcipny. Najpierw grzeszników karze jakimś nieszczęściem, a to HIV-a im ześle a to kryzys ekonomiczny, a to jakiś komunizm czy inny kataklizm, coś żeby tak trochę nagięli karki i zechcieli się nawrócić. A jak nie to proszę bardzo - spełnia ich wszystkie zachcianki. W sumie to dość logiczne, no bo co taki grzesznik zatwardziały może chcieć - tylko coś durnowatego.:D

W sumie mnie bawisz;) Przy czym to dość pozytywne.

93

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

harmagedon ja Ci tylko pokazuję, że chrześcijanin nie zawsze ma nadstawiać drugi policzek.

Czyli tak: miłuj bliźniego jak siebie samego oraz drugi policzek, to tylko propaganda, coś jak twierdzenie muzułmanów, że islam to religia miłości( na potwierdzenie oczywista cytują odpowiednie sury). Pewnie dopiero po zdefiniowaniu bliźniego( brat w wierze), wychodzi kogoż to miłować trzeba, a kogo palić słusznym ogniem( i wtedy pojawiają się inne cytaty).
Tak na marginesie, jednym z najsłabszych kłamstw jest ekumenizm- rozmiękcza religię i zafałszowuje jej przesłanie. Albo mój Bóg jest tym jedynym i reszte ludzkości trzeba nawrócić na właściwe tory, albo to jakies letnie pitu- pitu. Krzyże w dłoń i rozpalac stosy, a nie po synagogach czy innych meczetach się gościć. Dlatego twoja postawa- wybic wroga! jest godna pochwały, bo szczera( choc oparta na fałszywej przesłance). Maladiec!

Adam12 napisał/a:

Nie ma znaczenia czy jestem wierzący czy nie

Teraz to raczysz kpić. Obiektywizm apologety?

Adam12 napisał/a:

szanuję chrześcijaństwo i jak ktoś chce je niszczyć (a taki cel stawią sobie tzw. humaniści ateistyczni) to robią się moimi wrogami.

No skoro uznajesz, ze na Ziemi jest tylko miejsce dla rzymskich katolików( wstydziłbyś się w takim razie kokietować Kizię tym ekumenizmem), to rzeczywiście humanizm ateistyczny to twój zaciekły wróg.

Adam12 napisał/a:

Jeśli wierzyć Faustynie Kowalskiej to Pan Jezus jest bardziej dowcipny. Najpierw grzeszników karze jakimś nieszczęściem, a to HIV-a im ześle a to kryzys ekonomiczny, a to jakiś komunizm czy inny kataklizm, coś żeby tak trochę nagięli karki i zechcieli się nawrócić. A jak nie to proszę bardzo - spełnia ich wszystkie zachcianki. W sumie to dość logiczne, no bo co taki grzesznik zatwardziały może chcieć - tylko coś durnowatego.:D

Ależ fajny ten Jezus! Każdy psychopatyczny morderca to jego kumpel najlepszy, a Hitler i Stalin powinni zostać kanonizowani za działalność duszpasterską pod przykrywką. Może jednak lepiej nie wierzyć biednej niezrównoważonej dziewczynie?

Adam12 napisał/a:

W sumie mnie bawisz;) Przy czym to dość pozytywne.

Uwielbiam takie samozadowolenie i protekcjonalizm! Ach jak dobrze chmurka być.

94

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Ta biedna niezrównoważona dziewczyna była kilkakrotnie badana przez psychiatrów - niektórzy to nawet ateistami byli - wniosek: objawów choroby psychicznej lub innych zaburzeń nie stwierdza się. 

Ależ oczywiście, że humanizm ateistyczny to mój wróg - jak ktoś chce fizycznie eliminować chrześcijan, muzułmanów i jeszcze głośno o tym gada to trzeba go szybciutko uniestożyć. Towarzysz Stalin głosił pokój, miłość i szacunek a co robił ??? Aż strach się bać tych co głośno krzyczą, że katolikom, prawosławnym, protestantom należy się nóż......

A co do rozliczania innych z miłości bliźniego - już coś Ci napisałem, jakbyś miała wątpliwości w tym przedmiocie proponuję się ponownie zapoznać. To dość żałosne rozliczanie kogoś z wartości, które samemu się kwestionuje. P.S. jest taki zwyczaj, że jak się coś cytuje to w całości, nie pasującymi fragmentami.

Ekumenizm - zależy jak go pojmujesz.

95

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
harmagedon napisał/a:

I te dwa cytaty wyjaśniają jedną z opcji jak można pogodzić miłosiernego, wszechmocnego Boga z tym ogromem cierpienia. Tak naprawdę nie widzieć. Wyrzucić ze świadomości.

Zgadzam się z tobą, ale częściowo. Tzn. unikam pewnych smutnych rzeczy, ale nie z takiego powodu o jakim ty mówisz. Tu nie chodzi o to, że nie zdaję sobie sprawy z tego jaki jest ten świat i unikam poznania prawdy o nim, bo to w konsekwencji oznaczałoby, że jednak Bóg nie jest taki jak wcześniej sądziłam, po prostu staram się myśleć przede wszystkim o rzeczach dobrych i pozytywnych, ale też nie zapominać o tym, że jednak nie wszystko jest piękne. No i też znam trochę siebie, i wiem, że gdybym za dużo myślała o takich rzeczach, to bym popadła w ciężką depresję. Niestety.

A co ja myślę o świecie? Uważam, że ludzie wyrządzają sobie mnóstwo krzywd i to nie tylko w skali globalnej (czyli wojny, konflikty, głód, ubóstwo, niektóre choroby itd.), ale przede wszystkim w skali lokalnej (czyli zabójstwa, kradzieże, gwałty, uzależnienia, znęcanie się, manipulacje, zdrady, kłamstwa, samobójstwa, korupcja, pedofilia, zoofilia, brak empatii, brak tolerancji, egoizm; zresztą bardzo dużo by tego wymieniać). I to właśnie takie "małe" problemy generują "duże" problemy. No bo jeżeli patrzymy obojętnie na najbliższych nam ludzi (niekoniecznie ktoś z rodziny czy bliskich znajomych), to co mówić o reszcie? Resztę ma się w d... Taka jest prawda.

A jak patrzę na to wszystko w kontekście Boga? Nie obwiniam o to Boga, ale obwiniam ludzi. Większość tych problemów dałaby się rozwiązać czy zniwelować gdybyśmy wszyscy tego chcieli. Ale nie wszyscy chcą. Niektórzy są władzy, pieniędzy i rozlewu krwi. Co do tej mniejszości problemów, to niestety (na razie?) nie żyjemy w raju. A kwestia grzechu pierworodnego i życia wiecznego to przecież kwestia wiary, więc nie wszyscy będą przekonani co do tej teorii.

No to w takim razie co z religiami czy ideologiami? Tu trzeba by było zadać sobie pytanie, ile rzeczywiście tych religii czy ideologii jest szkodliwych, a jeżeli tak, to w jakim stopniu, no i trzeba wziąć też pod uwagę fakt, że ludzie lubią sobie przeinaczać różne słowa w imię własnych interesów (co oznacza, że nie ma idealnej religii czy ideologii). A nad tym ostatnim jak można zapanować? Nie wiem, może po prostu wszystko dobrze analizować...

harmagedon napisał/a:

Wracając do pytania- tak uważam, że większość ludzi nie mysli tak naprawdę na ten temat. I jak pisałam wcześniej- teodycee to 'higieniczne' konstrukty myślowe. Bez wyprutych flaków i rozbryzganych mózgów. Bez wyborów przed jakimi stawiane sa 7 letnie dzieci- poderżniesz gardło całej rodzinie albo sam zginiesz. Dopóki nie wizualizujesz sobie konkretnych sytuacji- zło jest tylko teorią. Sterylną czyli możliwą do zracjonalizowania( ale podstawowy problem dobry Bóg stworzyciel wszystkiego a takie cierpienie, nikomu nie udało się wytłumaczyć w sposób logiczny i zadowalający).

Właściwie masz rację, ale nie dotyczy to tylko osób wierzących, dotyczy to każdej grupy ludzi.

Co do sensu istnienia cierpienia czy zła, to nigdy nie znajdziemy na nie 100-procentowo zadowalającej odpowiedzi dla wszystkich ludzi, choćby dysponując milionami świętych ksiąg i dowodów naukowych. Co nie oznacza, że mamy nie próbować.

96

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

I Dominisia trafiła w sedno. Problemem jest człowiek nie Bóg.

A co do cytatów Harmagedon zapewniam Cię, że Bóg jeżeli istnieje nie ma obowiązku stosowania się do Twojego sposobu pojmowania. No wybacz żeby nędzny proch narzucał mu kategorie myślowe:D

A jak ktoś chce narozrabiać to samousprawiedliwienie zawsze znajdzie. Z religią jest ten problem, że jest niejako pod ręką. Z Wróżką Zębuszką jest już problem. Bo jakby taki Hitler wyskoczył i ogłosił, że Wróżka Zębuszka mu kazała Żydów spalić, albo jego duch przewodnik z Tybetu to by się go ludzie zapytali - Adolf od kiedy masz te objawy.

97

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Ta biedna niezrównoważona dziewczyna była kilkakrotnie badana przez psychiatrów - niektórzy to nawet ateistami byli - wniosek: objawów choroby psychicznej lub innych zaburzeń nie stwierdza się.

To chyba innymi danymi dysponujemy co do badań.

Adam12 napisał/a:

Ależ oczywiście, że humanizm ateistyczny to mój wróg - jak ktoś chce fizycznie eliminować chrześcijan, muzułmanów i jeszcze głośno o tym gada to trzeba go szybciutko uniestożyć. Towarzysz Stalin głosił pokój, miłość i szacunek a co robił ??? Aż strach się bać tych co głośno krzyczą, że katolikom, prawosławnym, protestantom należy się nóż......

humanizm ateistyczny mylisz z wynaturzeniami ideologicznymi( a jak pisałam, wszelkie ideologie sa złe, bo gubia zwykłego ludzia) albo ateizmem wojującym. Ja mówię o humanizmie ateistycznym spod znaku choćby Tanalskiego.
Poza tym wg twoich słów a'propos Faustyny- Stalin był wysłannikiem Jezusa. Św. Józef.

Adam12 napisał/a:

A co do rozliczania innych z miłości bliźniego - już coś Ci napisałem, jakbyś miała wątpliwości w tym przedmiocie proponuję się ponownie zapoznać. To dość żałosne rozliczanie kogoś z wartości, które samemu się kwestionuje. P.S. jest taki zwyczaj, że jak się coś cytuje to w całości, nie pasującymi fragmentami.

I znowu te wartościujące epitety- 'żałosne'. To raczej twoją bezradnośc pokazuje, bo wytłumacz mi co jest żałosnego w rozliczaniu jakiejś organizacji z jej własnych zasad (które głosi i którymi się szczyci)? To tak jakby nie rozliczać np szkoły z jej statutu.

Z cytatami chodzi ci o obiektywizm apologety? Akurat odnosiło sie to tylko do tego fragmentu i całość była zbędna. Przyznaj uczciwie, że to oksymoron.

Adam12 napisał/a:

Ekumenizm - zależy jak go pojmujesz.

?

Adam12 napisał/a:

A co do cytatów Harmagedon zapewniam Cię, że Bóg jeżeli istnieje nie ma obowiązku stosowania się do Twojego sposobu pojmowania. No wybacz żeby nędzny proch narzucał mu kategorie myślowe:D

teraz to juz się pogubiłam kompletnie z tymi cytatami.
Do twojego też nie, chyba że cie Jezus osobiście zatrudnił na adwokata? Z logiką i etyką nie powinien byc na bakier, skoro człowiek jest na jego obraz i podobieństwo?


Co do wypowiedzi dominisi -  nie chodzi mi o ten poziom ontologiczny. Nasze wojny sa logiczne i są konieczne( jako konsekwencja natury ludzkiej). Mi chodzi, że jesli problem zła przeniesiemy na poziom wyżej- dlaczego taka mamy naturę? Dlaczego cała natura oparta jest na śmierci i przemocy- i wtedy trafiamy na mur. Każde życie - twoje czy moje, odbywa się kosztem innego istnienia ( ludzkiego, zwierzęcego, roślinnego)i choćbyś na głowie stanęła- nie zmienisz tego. Ontologiczna podstawa bytu jest po prostu zła( kurtyna zapada, złowieszczy chichot, nieprzenikniony mrok).
Cierpienie nie ma sensu. Jest.

98

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

kiedyś po podobny wykładzie zapytałem o konkrety. Przedstawię Ci odpowiedzi:

1. na czym polegał terroryzm Europejczyków, proszę o konkretne przejawy?

Odpowiedź: No konkretnie to nie umiał podać, ale doprowadziło to do zniszczenia wielkich cywilizacji Inków, Majów i Azteków.

Słowem żadnych konkretów tylko dogmatyka.

Nie wiem, na kogo trafiłes, ale widocznie niezbyt lotny był to prelegent.



Adam12 napisał/a:

- I NAJLEPSZE - co do stosu trupów, to o które stosy trupów chodziło: tych z obciętymi uszami przez Majów, tych, którzy mieli wątpliwą przyjemność zostać złożeni w ofierze pierzastemu wężowi i innym takim dziwolągom - tu pan prelegent zaczerwieniał i zaczął mnie wyzywać od nietolerancyjnych szowinistów kulturowych.

Nie wiem co to był za wykład, ale jest to informacja na poziomie gimnazjum, więc nie wiem dlaczego ktos miałby się tak zachować pi podaniu powszechnie znanych informacji znanych nawet laikom.


Adam12 napisał/a:

jak to się stało, że 500 Hiszpanów podbiło państwo wojowniczych Azteków.

No tu się zaczęły bajki o prochu strzelniczym, o toledańskiej stali, o koniach itd.
Wiec wykazałem szanownemu prelegentowi co następuje:

- koni Cortez miał 16 - wykorzystywano do zapewnienia łączności z wybrzeżem. Były to tzw. ciężkie konie, do walki w terenie nieprzydatne. Po kilku dniach zbiegły;

- proch - proch czarny produkowany według ówczesnej technologii był nieprzydatny - zamakał;

- toledańska stal - no comment

- przeświadczenie o tym, ze Cortez jest jednym z bogów - działało tak długo aż nie zabito pierwszego Hiszpana.

Szanowny Adamie12, gdyby twój prelegent był choc odrobinę przygotowany z historii podboju Meksyku, to by ci odpowiedział, że gadasz bzdury o tym zabiciu pierwszego Hiszpana. Akurat jak juz wspomniałam, historia i kultura Ameryki płd i środkowej była niegdys moim konikiem i naprawdę sporo o tym czytalam, nie w necie, bo neta jeszcze wtedy nie było. Polecam ci jedną z moich ulubionych pozycji "Cortes i Montezuma" Autorstwa Maurice Collins, oparta na osobistych relacjach Cortesa i innych osób uczestniczacych w tamtych wydarzeniach. Choc to nieprawdopodobne, Aztekowie faktycznie uważali Cortesa za boga Quetzalcoatla, a Cortes umiał to wykorzystac, bo wiedział,  że nie ma szans najmniejszych aby zdobyc Maksyk siłą. Wykorzystal fakt, że dzien jego przybycia dokładnie zbiegl się z datą z przepowiedni przybycia boga Quetzalcoatla oraz fakt, że Montezuma pobierał dośc bezwzględnie daniny i jeńców od podelgłych mu ludów np. Totonaków i Tlaxcalan, i chcieli sie od tego uwolnic (ekonomicznie uniezaleznić). Były to ludy mające te same wierzenia jak Aztekowie i tez skladali ofiary z ludzi. Cortes najpierw przyjał gościnę u Montezumy, zorientował się w słabych stronach miasta a następnie przy pomocy Tlaxcalan zbudował brygantyny, które przetransportowano lądem na jezioro Texcoco otaczające Tenochtitlan. Tu wklejam skopiowany fragment na temat zdobycia stolicy Azteków, bo nie chce mi się tego wszystkiego opisywać:
"Siły Hiszpanów i ich indiańskich sprzymierzeńców ? Tlaxcalteków, były podzielone na trzy grupy. Pierwsza z nich, dowodzona przez Gonzalo de Sandovala, była złożona z 24 jeźdźców, 17 kuszników i arkebuzerów oraz 199 piechurów. Wspomagało ich 30 000 Indian. Druga grupa, którą komenderował Cristóbal de Olida, liczyła 33 jeźdźców, 18 kuszników i arkebuzerów oraz 160 piechurów, których zasiliło 20 000 Indian. Ostatnia, trzecia grupa była dowodzona przez Pedra de Alvarado. Składała się z 30 jeźdźców, 18 kuszników i arkebuzerów, 150 piechurów oraz 25 000 Tlaxcalteków. Cortes wziął na swoje barki zadanie koordynowania poczynań 3 ww. grup wojsk oraz osobiste dowództwo nad 13 barkentynami."

Dlaczego Aztekowie, Totonakowie, Tlaxcalanie tak uparcie i wbrew wszelkiej logice wierzyli, że Cortes jest bogiem? Ano dlatego, ze po poprzednich cywilizacjach odziedziczyli religie oparta na strachu. Uginali sie pod ciężarem odpowiedzialności za utrzymanie kosmicznego porządku. To nadprzyrodzone zadanie spoczywało na rzadzacych, którzy pragnąc sie z niego nalezycie wywiązać zalewali ołtarze krwia. Kazdy ruch Cortesa była interpretowany w świetle przekonania o jego boskości. A Cortes wiedząc o tym, nie dopuszczał się przemocy, aby utrzymac to przekonanie jak najdłużej. Natomiast Montezuma, chociaz moze coś tam podejrzewał, bal się śmiertelnie, żeby przez nieroztropny ruch nie zburzyc równowagi wszechświata.


Adam12 napisał/a:

Reasumując wypowiedź pani profesor ma się nijak do rzeczywistości.

Reasumując to co napisałeś, świadczy o twojej znikomej wiedzy na temat podboju Meksyku, ale mnie ogromnie rozbawiło smile. Bez urazy, nie musisz się znać na wszystkim, ale prosze cię bardzo nie wymądrzaj się na tematy, na których się nie znasz.


Adam12 napisał/a:

racja w Kanadzie działali też Francuzi ale ich działalnością się specjalnie nie zajmowałem, wiec nie zabieram w sprawie głosu.

Bardzo słusznie smile. Ja tez się na tym nie znam, więc milczę.

Adam12 napisał/a:

A co do Lutra - ciężko nazwać go antysemitą - on był po prostu spostrzegawczy. Co do trudnego charakteru - nie ulega wątpliwości, że był wybitną postacią, wiec i charakter miał ciężki.

Kto by pomyslał, że katolik bedzie Lutra bronił przed protestantem wink . A tak calkiem serio, to ja bardzo lubie te postac, pomijając jego poglądy czy wkład w rozpoczęcie reformacji. Sporo o nim czytałam, więc czuję sie jakbym go niemal osobiście znała smile.

Adam12 napisał/a:

Jasne, że lepiej się łączyć ku dobremu - ale póki co mamy wspólnego wroga i trzeba odesłać go na śmietnik historii (oczywiście w przenośni - nie fizycznie).

Ja unikam sformułowań typu - wróg itp. ateiści sa moimi braćmi tak samo jak katolicy. Dopóki nie utrudniają mi praktykowanie mojej wiary, nie zamierzam z nimi "walczyć".

99 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-12 16:00:51)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Szkoda tylko, że pani Maurice Collins nie podała skąd Cortez miał takie informacje. Jej wersja niestety nie zasługuje na wiarę. No chyba, że Cortez rzeczywiście był Bogiem wyposażonym we wszechkompetencję. Teoria pani Colisn, że Coretez był przez Indian uważany za  Quetzalcoatla, a Cortez to wykorzystał jest niewiarygodna z dwóch powodów:

1. skąd niby Cortez miałby wiedzieć o zbiegu okoliczności - nie znał języka Azteków a Aztecy nie znali języka hiszpańskiego;

2. system wierzeń Azteków nie był Cortezowi znany w chwili lądowania w Meksyku a jego zapiski świadczą o tym, że w trakcie prowadzenia podboju.

Cóż Pani Collins dała się poznać jako fanka Azteków, wiec buduje teorię podboju zakładającą przebiegłość Corteza. Więc droga Kiziu może być tak sięgnęła po źródła, zamiast powielać cudze opinie. Listy Corteza są zdaje się opublikowane w języku polskim. Ponadto mamy do dyspozycji wspomnienia uczestników wyprawy. 

Słuchaj w odróżnieniu od Pani Collins trochę znam się na walce i powiem Ci jedno nie jest możliwe, żeby 500 Hiszpanów, niech nawet mają i 100 koni albo i 200 pobiła armię Aztecką. Owszem Hiszpanie mogli dostarczyć taktyki, mogli dowodzić, mogli być katalizatorem buntu ale imperium Azteków obalili sami Indianie a nie złowrogi Cortez, wróg całej postępowej ludzkości. Akurat jej książkę czytałem i powiem Ci krótko - to co ona pisze jest nieprawdopobne ze względu na zasady prowadzenia wojny, wówczas przyjmowaną strategię walki oraz nieprawidłowe osadzenie w terenie poszczególnych ruchów wojsk. Przykładowo owe 33 konie użyte zostały w miejscy, gdzie konie powinny utoną - no chyba, że były to pierzaste konie, które potrafiły latać;)

A co do mojej wiedzy na temat podboju Meksyku - zdaje się, że przeczytałem wszystko co na ten temat napisano. A to co wyżej napisałem to klasyczny przykład weryfikacji takiej teorii. Widzisz w historii obowiązuje zasada przyczynowości. A niektóre rzeczy po prostu nie miały się wydarzyć. Co więcej tak samo można weryfikować dokumenty - a nierzadko historycy sami je wytwarzają - kazus pamiętników Hitlera. Chcesz przykład???

P.S. dodam tylko, że podobnych wtop historyków jest znacznie więcej. Ot choćby przeświadczenie, że Napoleon genialnym strategiem był. Tylko co to za strateg, który zamiast iść na Petersburg dał się wciągnąć pod Moskwę i przegrał wojnę bez bitwy.....

Wymieniać dalej??

100 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-12 16:43:51)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Szkoda tylko, że pani Maurice Collins nie podała skąd Cortez miał takie informacje.

Z własnego doświadczenia.

Adam12 napisał/a:

Jej wersja niestety nie zasługuje na wiarę. No chyba, że Cortez rzeczywiście był Bogiem wyposażonym we wszechkompetencję. Teoria pani Colisn, że Coretez był przez Indian uważany za  Quetzalcoatla, a Cortez to wykorzystał jest niewiarygodna z dwóch powodów:

1. skąd niby Cortez miałby wiedzieć o zbiegu okoliczności - nie znał języka Azteków a Aztecy nie znali języka hiszpańskiego;

2. system wierzeń Azteków nie był Cortezowi znany w chwili lądowania w Meksyku a jego zapiski świadczą o tym, że w trakcie prowadzenia podboju.

Cóż Pani Collins dała się poznać jako fanka Azteków, wiec buduje teorię podboju zakładającą przebiegłość Corteza. Więc droga Kiziu może być tak sięgnęła po źródła, zamiast powielać cudze opinie. Listy Corteza są zdaje się opublikowane w języku polskim. Ponadto mamy do dyspozycji wspomnienia uczestników wyprawy.

Błagam cię Adam12, nie brnij dalej, bo to juz nawet przestaje być zabawne. Napisałam ci w jaki sposób kilkuset Hiszpanów przy pomocy tubylców podbiło Tenochtitlan. W książce M. Collins są obszerne fragmenty relacji Cortesa z tych wydarzeń. Nie chce mi sie juz tego opisywac ponownie, ani nie mam na to juz czasu. Znowu usiłujesz zdyskredytować autora, którego nie znasz, a który na prawde zna temat, o wiele lepiej od ciebie (ode mnie też)  własnie dlatego, że fansynuje ją ta kultura, a poza tym, moja wiedza nie pochodzi tylko z tej jednej książki.



Adam12 napisał/a:

A co do mojej wiedzy na temat podboju Meksyku - zdaje się, że przeczytałem wszystko co na ten temat napisano.

Przepraszam cię bardzo, ale nie wierzę w to. Nie gniewaj się, ale chyba poniosła cię fantazja.

Adam12 napisał/a:

Co więcej tak samo można weryfikować dokumenty - a nierzadko historycy sami je wytwarzają - kazus pamiętników Hitlera.

"W 1551 r. pewien katolicki apologeta wyjawił, że archiwa miejskie Noyon, gdzie urodził się Kalwin, zawierają zapis wyroku nałożonego nań ? kiedy miał 18 lat ? za sodomię. " - a może to też jest spreparowane? Dlaczego nie? Katolicy szukali wtedy "haków" na heretyków, taka gratka miała go zapewne zdyskredytować. Moim zdaniem sprawa mocno śmierdzi.  No chyba że zastosuje się taką oto logikę:
wszystko co potwierdza teorię Adama12 jest prawdą, nawet jesli sa to tylko plotki albo autentycznośc dokumentu budzi wątpliwość. Wszystko co teorie Adama12 obala lub podważa, jest zmanipulowane, nieprawdziwe, jest oczywistym kłamstwem a autor jest niewiarygodny.

Adam12, prosze cie, skończmy tę dyskusję bo zaczyna mnie ona juz męczyć. Prawda jest taka, że Hiszpanie zdobyli Meksyk dlatego, że sprytnie pokierowali ludami podległymi Aztekom, głównie Tlaxcalanami, przy ich pomocy wygrali. Tlaxcalocanie mieli ten sam system wierzeń co Aztekowie (składali ofiary z ludzi). Tlaxcalanie poszli za Cortesem, bo uważali go za boską istote, podobnie jak wszystkie ludy, które Cortes napotkał wtedy w Meksyku. Oczywiście byli mu wdzięczni za uwolnienie od ciemiężących Azteków, ale glownie chodziło o konieczność składania danin (w tym ludzi na ofiary). Naiwni mysleli, że zyskaja na tym a skonczyo się unicestwieniem równiez ich kultur i uczynieniem z nich podludzi. - tu pewnie zaprotestujesz, usilując mi udowodnic jak to wspaniale zyskali na tym podboju smile . Fakt, ofiar z ludzi zaprzestano skladać. To niezaprzeczalny fakt, ale poza tym raczej dobrze po rządami Hiszpanów nie mieli.

101

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Kizia75 napisał/a:

wszystko co potwierdza teorię Adama12 jest prawdą, nawet jesli sa to tylko plotki albo autentycznośc dokumentu budzi wątpliwość. Wszystko co teorie Adama12 obala lub podważa, jest zmanipulowane, nieprawdziwe, jest oczywistym kłamstwem a autor jest niewiarygodny.

smile

102 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-12 19:18:48)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

A rozumiem, że pani Colins jest rówieśniczką Corteza ??

Nie twierdzę, że wszystko ale wybacz - przykład Polski - mamy 6 różnych wersji Pokoju toruńskiego - która jest właściwa??

Wybacz, gdzie brnę - zamiast pustosłowia wykaż mi, w którym miejscu mój proces wnioskowania jest nieprawidłowy?

Porównałem Listy Corteza z relacją, którą przytacza Collins - są różne, może kwestia tłumaczenia ale 16 (plus źrebak) a łącznie 60 koni to jednak pewna różnica - nie da się tego wyjaśnić błędem tłumacza.

Collins podaje również błędne informacje co do techniki i taktyki prowadzenia walki przez Hiszpanów, przecenia wartość broni palnej - tzw. czarny proch produkowany w technologii w okresie podboju Corteza był NIE DO UŻYCIA a Colins rozpisuje się o strzelaniu z broni palnej, czym - zamokłymi kapiszonami??

Proch odporny na zamakanie w warunkach Ameryki Łacińskiej zaczęto produkować dopiero po 1540 roku - jakieś 20 lat później. To co Cortez miał wehikuł czasu i tak organizował proch??

Co do Kalwina - pogląd co do jego skłonności znajduje potwierdzenie nie tylko w rzeczonym wyroku i akcie łaski biskupa, lecz również w jego profilu psychologicznym w takim zakresie, w jakim można go odtworzyć z jego prac i działań.

Skończyło się unicestwieniem ich kultury - a barko latynoamerykański to co nie istniał, a zachowane podręczniki gramatyki ich języków to co??  Poza tym Kizia nie wiem czy pani Collins w swojej książce pisze ale migracja Hiszpanów do Ameryki Południowej jest dość dobrze znana. W ciągu całego Hiszpańskiego panowania na stałe w Ameryce Południowej osiedliło się łącznie około 29.000 osób, z czego część powróciła do Hiszpanii....kolejna przesłanka żeby kwestionować opowieści o terroryzmie kulturowym....P.S. obejrzyj sobie boso przez świat - te odcinki z Ameryki Łacińskiej....

No ale jeśli fakty przeciwko nam tym gorzej dla faktów.

A co do zarzutu dyskredytowania książek i historyków. Historycy wiele głupot napisali np. o Piusie XII - tylko żaden z nich nie potrafi odpowiedzieć na pytanie dlaczego pan Zolii przybrał na chrzcie św. imię Eugenio......

A co do Lutra nie widzę powodów żeby nie bronić pamięci człowieka przed fałszywym oskarżeniem, a zarzut antysemityzmu formułowany wobec tego człowieka jest po prostu zarzutem nieprawdziwym. Co w tym dziwnego?? Czyżbym nie mieścił się w jakimś schemacie??

103

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

A rozumiem, że pani Colins jest rówieśniczką Corteza ??

A dlaczego miałaby być? Nie rozumiem twojego pytania.


Adam12 napisał/a:

Porównałem Listy Corteza z relacją, którą przytacza Collins - są różne, może kwestia tłumaczenia ale 16 (plus źrebak) a łącznie 60 koni to jednak pewna różnica

Prosze o dowód. Podaj fragment listu Cortesa oraz źródło, skąd go wziałes oraz odpowiadający mu fragment ksiazki.

Adam12 napisał/a:

Collins podaje również błędne informacje co do techniki i taktyki prowadzenia walki przez Hiszpanów, przecenia wartość broni palnej - tzw. czarny proch produkowany w technologii w okresie podboju Corteza był NIE DO UŻYCIA a Colins rozpisuje się o strzelaniu z broni palnej, czym - zamokłymi kapiszonami??

O czym to w ogóle mówisz? Podbój Meksyku odbył sie w roku 1520, w tym czasie Hiszpanie od dawna dysponowali artylerią. W powszechnym użyciu były już od dawna arkebuzy. Proszę cię nie opowiadaj bzdur. Jaki proch odporny na zamakanie? Bron palna uzywano od czasów późnego średniowiecza, budowano wtedy proste hakownice, jednak już u schyłku średniowiecza pojawiły sie bardziej rozwiniete konstrukcje. Sprawdziłam, pierwsze arkebuzy stosowano już 100 lat przed podbojem Meksyku.



Adam12 napisał/a:

Co do Kalwina - pogląd co do jego skłonności znajduje potwierdzenie nie tylko w rzeczonym wyroku i akcie łaski biskupa, lecz również w jego profilu psychologicznym w takim zakresie, w jakim można go odtworzyć z jego prac i działań.

smile No nie, bo umrę ze śmiechu. Kto sporządził ten profil psychologiczny? Poproszę o źródło.

Adam12 napisał/a:

P.S. obejrzyj sobie boso przez świat - te odcinki z Ameryki Łacińskiej....

Tego wymądrzającego się Cejrowskiego? Oglądałam kiedyś. Ten człowiek nie jest dla mnie obiektywnym ekspertem, wybacz. Często wypowiada sie na tematy, o których nie ma pojęcia tonem człowieka, który pozjadał wszystkie rozumy. Już go nie oglądam.


Adam12 napisał/a:

A co do Lutra nie widzę powodów żeby nie bronić pamięci człowieka przed fałszywym oskarżeniem, a zarzut antysemityzmu formułowany wobec tego człowieka jest po prostu zarzutem nieprawdziwym.

Mam inne zdanie w tej sprawie.
Nie ważne. Odbiegliśmy już zanadto od tematu wątku, a który przypominam jest o oczekiwaniach wobec Boga.

104 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-13 10:56:43)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Co do dowodu - jak wrócę do domu chętnie to zrobię;)

Profil Kalwina sporządził John Douglas - szef wydziału profilowania akademii FBI w Quantanico - powinnaś znaleźć na stronach FBI. Żeby było zabawniej w praktyce organów ścigania i jeden z najbardziej skutecznych profilerów. O ile dobrze pamiętam w języku polskim profil ten opublikowano w ksiżce pod redakcją J. Koniecznego, ale tytułu nie wspomnę bo ukazało się w tym samym czasie kilka książek o tej tematyce.


I dla jasności. Nie twierdzę, że Kawlin pochwalał homoseksualizm, natomiast jego epizod dobrze tłumaczy obłędny system społeczny jaki stworzył.

"O czym to w ogóle mówisz? Podbój Meksyku odbył sie w roku 1520, w tym czasie Hiszpanie od dawna dysponowali artylerią. W powszechnym użyciu były już od dawna arkebuzy. Proszę cię nie opowiadaj bzdur. Jaki proch odporny na zamakanie? Bron palna uzywano od czasów późnego średniowiecza, budowano wtedy proste hakownice, jednak już u schyłku średniowiecza pojawiły sie bardziej rozwiniete konstrukcje. Sprawdziłam, pierwsze arkebuzy stosowano już 100 lat przed podbojem Meksyku. " - wybacz Kiziu tak się głupio składa, że moje wykształcenie prawnicze to przede wszystkim wykształcenie kryminalistyka. To taki ktoś kto zbiera, weryfikuje i ocenia materiał dowodowy. Zazwyczaj ma bardzo dużą wiedzę na temat broni palnej. Materiał miotający w postaci czarnego prochu używany przez 1540 rokiem był zupełnie nieodporny na warunki atmosferyczne Ameryki Środkowej. Nawet jeżeli następowało jego spalanie to jego przebieg zapewniał energię zapewniającą skuteczność broni palnej na odległość 10 - 15 metrów. Bardzo przydatne w walce - zważywszy, że okres załadunku pocisku wynosił około 60 - 120 sekund. W sumie podałbym Ci recepturę czarnego prochu przed 1540 rokiem, opisał warunki klimatyczne jakie należy stworzyć i sama byś się naocznie przekonała (i przy okazji zadymiłabyś sobie mieszkanie) ale przepisy kodeksu karnego mi tego zakazują.

A co do Lutra - no nie wypada, żeby osobnik, którego posądzasz o katolicyzm lepiej znał jedno z dzieł Lutra i jednocześnie miał większą świadomość na temat warunków jego powstania niż członek wspólnoty luterańskiej. Wyobraź sobie, że Luter proponował by wygrać rywalizację ekonomiczną metodami Żydów - nic więcej.

Na prawdę nie zachodzi konieczność oskarżania Lutra o coś czego się nie dopuścił. Do Lutra można mieć szereg zastrzeżeń - ot choćby pogardę jaką miał dla Słowian (zwłaszcza serbołużyczan), których uważał za zwierzęta. Wiesz jak już komuś dać po uszach to za grzechy, których się dopuścił.

Drugim moim zarzutem jest to, że Luter - nie wiem jak to wygląda teraz - zaproponował ucieczkę od wolności i to jego jedyna "zasługa" w formowaniu nazizmu. Z TYM, ŻE LUTER W ZASADZIE NIE STWORZYŁ "UCIECZKI OD WOLNOŚCI" TYLKO STAŁ SIĘ JEJ PRZEJAWEM I KATALIZATOREM - STĄD ZASADA SOLA FIDEII, jak to ładnie ujął Erich Fromm.

A co do boso przez świat - a ja Ci powiedziałem - słucha Cejrowskiego, czy obejrzyj film - możesz wyłączyć głos.

Wybacz ale teza o terroryzmie kulturowym Katolików w Nowym Świecie nie znajduje potwierdzenia zarówno w stanie ex ante i ex post. Ex post:

- 80% ludności to rdzenni Indianie lub mieszańcy hiszpańsko - angielskich;

- funkcjonowanie do XVIII wieku kultury synkretycznej. Załamanie się kultury latynoamerykańskiej na rzecz kultury europejskiej ma miejsce w ciągu właśnie XVIII wieku zaś początkiem tego procesu jest kasata zakonu jezuitów połączona z likwidacją misji jezuickich. I tu masz rację - trzeba mieć pretensje do Kościoła, że PO PROSTU STCHÓRZYŁ!!!!!!!!!!!! Swoją drogą pięknie ten proces pokazano w filmie Misja - to film ale dość dobrze oddaje przebieg i przyczyny procesu. Swoją drogą jezuici umierający z Panem Jezusem w ręku prowadząc procesje to nie jest licencia poetica - to fakt, tak było. I niestety jest faktem, że panowie hiszpańscy (kreole) dążyli do wprowadzenia niewolnictwa. Sęk w tym, że kreole nie byli ani katolikami, ani protestantami ale masonami.

Wiesz Kizia nie mam nic przeciwko temu, żeby żałować za swoje winy, ale za nieswoje winy to ja nie widzę podstaw żałowania. I dotyczy to zarówno katolików, jak i protestantów. Wiesz ta wypowiedź Leo Moulina: Z JAKICH AMBON SKRUSZENI SŁUCHACIE KAZAŃ.

A co do obiegnięcia od tematu - nie sądzę. Właśnie dotykamy tematu - problemu człowiek a zło i dlaczego Boga to mieszać. Choć z tematem każdemu trudno się zmierzyć, ale niestety jest to droga konieczna. Musimy poznać mechanizm tworzenia i stosowania czarnej legendy, żeby nie dać sobie kłamstw wmówić. A, że temat jest na czasie. Jest.

Dam Ci prosty przykład. Abp Hoser jest oskarżany o odpowiedzialność za ludobójstwo w Rwandzie. Polecam - jeżeli masz możliwość - rozmowę na ten temat z prof. Kieżunem. Poza tym Hosera tam po prostu w tym czasie nie było. Skąd oskarżenia tego człowieka o współudział w ludobójstwie. Ano taka, że Hosner dość mocno sprzeciwia się ideologii gender, sprzeciwia się też metodzie in vitro, ale w odróżnieniu od innych duchownych abp. Hosner jest też lekarzem - księdzem został po skończeniu studiów medycznych. To Hosner ujawnił takie ciekawe i częste powikłanie metody in vitro jak zespół hiperstymulacji jajników. Wiec zaczęto go niszczyć bo dyskutować merytorycznie z nim się nie da, wiec znaleźli, że wspierał ludobójstwo w Rwandzie, problem w tym, że jeszcze przed wybuchem wojny był w Watykanie. Wiec droga Kiziu mniej emocji, więcej analizy danych i podejścia do historii na zasadzie było jakieś zjawisko, oceniam je źle, szukam przyczyn i akurat w nauce nie istnieje pojęcie autorytetu - ktoś może mieć rację a inni będą się mylić.


I gwarantuję Ci, że te same środowiska jak już zrobią porządek z Kościołem katolickim to wezmą się za protestantów. I dla jasności "pierwszeństwo" KK nie wynika z tego, że jest lepszy, bardziej święty, bliższy Boga czy coś tam takiego. Ale dlatego, że jest wielką, w sumie dobrze zarządzaną strukturą społeczną oraz mechanizmy zapewniające zachowanie ortodoksji. Pod tym względem podobny strukturalnie jest np. Rosyjski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Ten mechanizm (tzw. urząd nauczycielski) to nic innego jak mechanizm odporności na wprowadzenia próby wprowadzenia "ducha rozłamu".

105 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2013-12-13 13:54:20)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
harmagedon napisał/a:
Adam12 napisał/a:

Ta biedna niezrównoważona dziewczyna była kilkakrotnie badana przez psychiatrów - niektórzy to nawet ateistami byli - wniosek: objawów choroby psychicznej lub innych zaburzeń nie stwierdza się.

To chyba innymi danymi dysponujemy co do badań.

To nie możecie podać tych danych? Sama chętnie bym sprawdziła skrajnie różne wyniki w związku z zapytaniem czy Faustyna Kowalska była rzeczywiście zrównoważoną psychicznie osobą.

harmagedon napisał/a:

Co do wypowiedzi dominisi -  nie chodzi mi o ten poziom ontologiczny. Nasze wojny sa logiczne i są konieczne( jako konsekwencja natury ludzkiej). Mi chodzi, że jesli problem zła przeniesiemy na poziom wyżej- dlaczego taka mamy naturę? Dlaczego cała natura oparta jest na śmierci i przemocy- i wtedy trafiamy na mur. Każde życie - twoje czy moje, odbywa się kosztem innego istnienia ( ludzkiego, zwierzęcego, roślinnego)i choćbyś na głowie stanęła- nie zmienisz tego. Ontologiczna podstawa bytu jest po prostu zła( kurtyna zapada, złowieszczy chichot, nieprzenikniony mrok).
Cierpienie nie ma sensu. Jest.

Zgadzam się z tobą, że człowiek ma taką naturę (dodałabym jeszcze tak dla pełnej jasności, że podwójną: czyli dobrą i złą), ale jednocześnie uważam, że nie powinno się wykorzystywać tego stwierdzenia jako wymówki dla swoich złych uczynków, tak jak np. katolik nie powinien mówić, że jego złe zachowanie to sprawka Szatana i on biedaczek nic nie mógł na to poradzić. To nie tak powinno wyglądać. Ale niestety wygląda, podam taki przykład (który najbardziej mnie zresztą denerwuje):
- Jeden facet do swojego kolegi: "No oczywiście kocham moją żonkę, ale zdradzam ją, ponieważ człowiek ze swojej natury jest poligamiczny (pokazuje to oczywiście przykład bardzo wielu zwierzątek żyjących w przyrodzie) i w związku z tym nie ma co uciekać przed własną naturą i zmuszać się do rzeczy niemożliwych."
Poza stroną (;)): oczywiście ten sam facet w życiu nie zgodzi się na otwarty związek, skakać z kwiatka na kwiatek to tylko on może, broń Boże żeby i jego kochana żonka tak samo robiła, wtedy byłaby zwykłą s..ą.

A wracając do tematu (czyli dlaczego człowiek ma taką naturę), to uważam, że żeby poznać odpowiedź na to pytanie, trzeba by było wiedzieć dlaczego powstał ten świat.
No bo jeżeli naprawdę powstał przypadkowo i wyewoluował tak jak wyewoluował przypadkowo, to i cierpienie jakby wyewoluowało, czyli jest konsekwencją powstania takiego, a nie innego świata. A obserwując nasze dzieje raczej nie widać szans na to, żeby to cierpienie się skończyło i wyewoluowało w coś lepszego (mam wrażenie, że nie jest wcale lepiej niż kiedyś, a może nawet i gorzej). Nie biorę tu pod uwagę koncepcji życia wiecznego, reinkarnacji itd.
A jeżeli nie powstał przypadkowo, to dlaczego jest taki jaki jest? Czy to wina grzechu pierworodnego (myślenie chrześcijańskie)? Czy to wina niedoskonałości Boga/boga/bogów? Czy to wina takiej zachcianki Boga/boga/bogów?
Nie wiadomo, bo wszystko jest kwestią wiary, a nie 100-procentowej pewności.
I w tym wszystkim ważny jest również fakt czy istnieje życie po śmierci, bo jeżeli istnieje to wtedy i sens życia jest trochę inny.

No ale ja należę do osób wierzących w osobowego Boga, a nie wiedzących, że Bóg jest (czyli uznaję w związku z tym koncepcję grzechu pierworodnego, ale też i "fakt", że niezbadane są myśli, czyny i wyroki Boga), więc wszystkich do swoich racji nie przekonam. Zresztą nie mam takiego zamiaru, uznaję zasadę, że niech każdy wierzy w to co chce byle nikomu nie szkodził. A ja szkodzić nikomu nie chcę. smile

106 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-13 14:03:18)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

lek. psychiatra Helena Maciejewska jako jedyna osoba wypowiadająca się w sprawie badała chorą osobiście.

107

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Takijedenfacet820 - co do wyrwane z kontekstu, wyrwane czy niewyrwane, trochę wkurzające i nie zmiatajmy problemu pod dywan. Może nie zarzucaj mi tu manipulacji na zasadzie wyrywania z kontekstu, podaje skąd wyrwane, to sobie każdy może do kontekstu wrócić i przeanalizować, nawet z przypisami i interpretacją KK, każdy niech sobie sam wnioski wyciąga.

To, co jest w Biblii napisane jest niespójne, więc i tak będą kłopoty, aby wszystkie paradoksy wyjaśnić. Jako, że ma to być święta księga, dobrze by było, aby była jaśniejsza i bardziej spójna. Skoro była pisana pod natchnieniem doskonałości, to może więcej bym się spodziewała niż to, co jest, ale może to i spodziewanie się jest zbyt ludzkie. Księgi też spisywali ludzie, więc ?o złe zrozumienie natchnienia doskonałości? też łatwo, a później pojawili się ludzie, którzy do Dziejów Apostolskich wstawili to, co wstawili, a inne teksty kazali spalić, a za ich posiadanie nawet karę śmierci wyznaczyli. A na końcu pojawili się ci, co interpretowali to, co pozostało.  Wszyscy ludźmi jesteśmy, więc niech sobie każdy przyjmuje to, co chce, a ja mogę powiedzieć, że mi się to nie podoba.


Harmagedon czepiasz się, że ?mnóstwo powodów, ale ze złego poziomu ontologicznego? ? Niby, co ci miałam napisać, że aby udowodnić istnienie czegokolwiek np. cierpienia trzeba udowodnić nie tylko to, że jest coś takiego, ale też, że jest to dokładnie to, o czym się myśli. Mogłam w sumie zacząć od koncepcji Nietzschego i dojść do tych, co cierpienie rozumieją, jako sens życia, który wiedzie ich ku szczęściu, albo wystrzelić z koncepcją środka wg Ricceur?a może byś była więcej zadowolona!

Obawiam się tylko, że też byś nie zrozumiała, o co mi chodzi, więc kawę na ławę: cierpienie jest dokładnie tym i z tego powodu jakim go chcesz widzieć, to od ciebie zależy jak na nie będziesz patrzeć.
?Poniżej tego poziomu jako przyczyny cierpienia byśmy podali np ucięcie ręki? pod warunkiem, że to jest cierpienie, czyli 1 nie jesteś sadystą i nie masz satysfakcji 2. nie potrafisz wyłączyć receptorów bólu 3. Nie jesteś człowiekiem, któremu nie przeszkadza nie posiadanie ręki/nogi jak Nicholas http://www.youtube.com/watch?v=1zeb-k-XzaI
?a powyżej należałoby zadać pytanie, dlaczego świat jest tak skonstruowany, że w ogóle istnieje możliwość obcinania ręki i jakiegokolwiek cierpienia?? Powyżej powiadasz?! Jak będziesz powyżej, to będziesz powyżej / poza poziomem myślenia to nie będziesz tego pytania zadawać. Nie będzie miało znaczenia jak wygląda twoje ciało, jakiekolwiek ono jest, takie z ręką czy bez, co do cierpienia ?z perspektywy wyżej? to cierpienie jest konieczne tylko do momentu do póki nie zauważysz, że nie jest już potrzebne. Tam ?powyżej? świetnie widoczna jest granica między tym, co ci mózg/rozum cielesny narzuca, aby odczuwać, tym z czym ty się z nim identyfikujesz i co interpretujesz jako cierpienie, tam jest granica jak bardzo cierpienie jest wykreowane przez ludzi. ?Many people identify their sense of self with the problems they have, or think they have.? (Eckhart Tolle)

?Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia? ? zgadzam się, ?a śmierć jest odmiana cierpienia, a może cierpienie pochodną śmierci.? ? nie zgadzam się, akceptuje jako twoją opinię, ale nie obraź się dla mnie brzmi to jak totalna bzdura. A tak przy okazji to zgadzam się z Dominisia21 i Adam12, że w kwestii cierpienia ?Problemem jest człowiek nie Bóg?

Widzę Harmagedon, że lubisz inne poziomy ontologiczne, proszę rozwiń to, co powiedziałaś do Dominisi21 ?ontologiczna podstawa bytu jest po prostu zła?Cierpienie nie ma sensu. Jest.? ? wybacz chyba nie bardzo to rozumie. Twierdzisz, że cierpienie samo w sobie nie ma sensu, albo nawet jest destrukcyjne? A my usiłujemy odnaleźć lub nadać mu jakiś sens? Życie w cierpieniu pozbawionym sensu wydaje się niewarte przeżycia! Wytłumacz, o co biega, bo na logikę, jeżeli cierpienie jest nieodłączne od życia - to życie, albo jakaś jego część nie ma sensu! Śmierć jest "odmianą cierpienia", więc też nie ma sensu! Czyżby życie/śmierć w ogóle też nie miały sensu?

Jeszcze jedno, póki pamiętam, Harmagedon przestań porównywać Jezusa do psychopaty i stawiać w jednym rzędzie z Hitlerem itd. Nie razi mnie to z punktu widzenia religii, sporo ludzi nie uznaje g/Go za b/Boga, ale proszę o więcej szacunku do Jezusa jako człowieka, nawet jeżeli miał chorobę psychiczną to ją miał, ale nie zmienia to faktu, że szacunek mu się należy i dużo dobrego zrobił dla ludzi, i to nie on zabijał ludzi, a on dał się zabić (nawet niektórzy twierdzą, że za/dla ludzi dał się zabić).

Na koniec generalnie do tematu, mimo, że mam problemy z religią KK, to zdecydowanie widzę odejście od starego aksjomatu o Bogu niezdolnym do cierpienia, szczęśliwym w zaświatach bez względu na to, co dzieje się na ziemi. To wygląda na to, że Bóg z KK jest zdolny do współcierpienia ? śmierć Jezusa. Nie do końca cierpi nie tylko Jego ludzka natura, bo przenikanie się Osób Boskich sprawia, że jeśli dotknięta jest jedna z nich, to na logikę pozostałe osoby również biorą w tym udział. Ale może tak jak było wspomniane wcześniej nie powinniśmy tego na logikę rozpatrywać, bo nie wiemy, czy b/Bóg jest logiczny.

108

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Iajagoda - końcówka piękna i trafna - cierpienie Jezusa nie jest cierpieniem.

"Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć,ani wyglądu, by się nam podobał.

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich.

Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.

Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.

Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało.

Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego.

109

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Sprostowanie do:
?Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia? ? zgadzam się,

Przepraszam, ale jakoś  jak czytałam to przeczytałam ?jedną? zamiast ?jedyną?, nie wiem jak mi ta literka "y" umknęła (?)
Wg mnie cierpienie jest jedną z nieodłącznych części życia, ale są także inne.

110

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
iajagoda napisał/a:

Takijedenfacet820 - co do wyrwane z kontekstu, wyrwane czy niewyrwane, trochę wkurzające i nie zmiatajmy problemu pod dywan. Może nie zarzucaj mi tu manipulacji na zasadzie wyrywania z kontekstu, podaje skąd wyrwane, to sobie każdy może do kontekstu wrócić i przeanalizować, nawet z przypisami i interpretacją KK, każdy niech sobie sam wnioski wyciąga.
To, co jest w Biblii napisane jest niespójne, więc i tak będą kłopoty, aby wszystkie paradoksy wyjaśnić. Jako, że ma to być święta księga, dobrze by było, aby była jaśniejsza i bardziej spójna. Skoro była pisana pod natchnieniem doskonałości, to może więcej bym się spodziewała niż to, co jest, ale może to i spodziewanie się jest zbyt ludzkie. Księgi też spisywali ludzie, więc ?o złe zrozumienie natchnienia doskonałości? też łatwo, a później pojawili się ludzie, którzy do Dziejów Apostolskich wstawili to, co wstawili, a inne teksty kazali spalić, a za ich posiadanie nawet karę śmierci wyznaczyli. A na końcu pojawili się ci, co interpretowali to, co pozostało.  Wszyscy ludźmi jesteśmy, więc niech sobie każdy przyjmuje to, co chce, a ja mogę powiedzieć, że mi się to nie podoba.
[...]

Niczego Ci nie zarzuciłem, zapytałem tylko czy przytaczanie takiego tekstu poza kontekstem uważasz za właściwe. Widzisz, wiele złego zdarzało się, zdarza i będzie zdarzać tylko dlatego, że ktoś zbudował jakąś durną doktrynę na podstawie jednego wersetu.  I później wina po stronie religii? Chyba zgodzisz się(?), że to absurd. Zdanie bez kontekstu to pretekst do pyskówki. Gdyby każdy mógł/chciał sprawdzać to dyskusje o religii wyglądałyby inaczej.
Co do spójności Biblii to mamy inne zdania. Biblia powinny być dostosowana do oczekiwań czytelnika? Jakieś inne życzenia? Może każdy powinien mieć własny egzemplarz wypadający za nim z kanału rodnego, zmieniający treść wraz z rozwojem danego człowieka? To byłoby wystarczająco boskie, cudowne i godne zaufania?

111

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

No wiesz takijedenfacet820, mimo, że mamy inne zdanie na temat spójności b/Biblii, być może nawet na temat KK, albo i b/Boga to powiem  - Boże lepiej chroń nas od następnych takich, co na jednym zdaniu będą budować kolejną religię, bo za duże ryzyko powtórki z Jonestown i kolejnej Świątyni Ludu Kościoła Pełnej Ewangelii.

Może nawet masz rację, większość oczekuje, że na tacy wszystko będzie miało podane pod sam nos i nie ruszy dup?, aby coś sprawdzić. Dobry powód, aby przemyśleć to jeszcze raz.

Co do reszty to:
1. już powiedziałam - może to i spodziewanie się jest zbyt ludzkie
2. Ironia mi się podoba, chociaż ja chyba mam za dużą wyobraźnię i od razu to zobrazowałam sobie dosłownie, aż mnie ciary przeszły, że każdy mógłby mieć swój egzemplarz, tak jakby mało już było kłopotów z tym, że każdy ?odłam religijny? ma swoją wersję b/Biblii... i w ogóle o czym wtedy, tacy jak ja mogliby myśleć?

112

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Ależ oczywiście Pismo Święte jest w pewnym sensie niespójne. Jest to jednak zbiór różnych ksiąg, które powstały w różnym okresie czasu, kształtowało się ono ok. 1000 lat - wiec już choćby ze względu na to, że język nie jest tworem martwym lub żywym pewne zgrzyty muszą wystąpić. Jest to zupełnie normalne. Powiem więcej dziwne by było, gdyby:

1. nie występowały niespójności - to by znaczyło, że Pismo Św. jest oszustwem;

2. nie mielibyśmy wątpliwości - wątpliwości są pochodną wolności - tym bardziej chwalebna jest wiara im więcej człowiekiem targa wątpliwości i rozterek - tu się kłania kazus Ogrójca.

113

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

A tak wyglądają Ci co katolików rozliczają z "chrześcijańskiej miłości bliźniego"

http://www.youtube.com/watch?v=F4BDu812lJo

114 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-18 13:06:29)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

wybacz Kiziu tak się głupio składa, że moje wykształcenie prawnicze to przede wszystkim wykształcenie kryminalistyka. To taki ktoś kto zbiera, weryfikuje i ocenia materiał dowodowy. Zazwyczaj ma bardzo dużą wiedzę na temat broni palnej. Materiał miotający w postaci czarnego prochu używany przez 1540 rokiem był zupełnie nieodporny na warunki atmosferyczne Ameryki Środkowej. Nawet jeżeli następowało jego spalanie to jego przebieg zapewniał energię zapewniającą skuteczność broni palnej na odległość 10 - 15 metrów. Bardzo przydatne w walce - zważywszy, że okres załadunku pocisku wynosił około 60 - 120 sekund. W sumie podałbym Ci recepturę czarnego prochu przed 1540 rokiem, opisał warunki klimatyczne jakie należy stworzyć i sama byś się naocznie przekonała (i przy okazji zadymiłabyś sobie mieszkanie) ale przepisy kodeksu karnego mi tego zakazują.

Nie chce mi się teraz rozpisywać na ten temat. Receptura prochu nie jest mi potrzebna a gdyby była, to jest dostępna w necie smile. Na logikę jednak wydaje mi się dziwne, że w wojnach od ponad stu lat używano broni palnej, udoskonalano ją stale, bo oczywiście nie była doskonała, np. ten wspomniany proch, a ty jesteś pewien, że ze względu na jej niedoskonałości nie została użyta w walce z Aztekami pomimo tego, że naoczni świadkowie twierdzili, że była używana (nie tylko tam z resztą ale w Peru również, pomimo jeszcze gorszych warunków atmosferycznych. No ale rozumiem, ty jak zwykle wiesz lepiej.

Adam12 napisał/a:

Sęk w tym, że kreole nie byli ani katolikami, ani protestantami ale masonami.

Poczytaj Adamie czym jest loża masońska (byle obiektywne źródła). Nie jest to religia, zatem mogą masonami być zarówno protestanci jak i katolicy. W ogóle nie wiem, skąd ci przyszło do głowy, że kreole to masoni. To chyba ta czarna legenda tworzona prze niektórych smile


Adam12 napisał/a:

Wiec droga Kiziu mniej emocji, więcej analizy danych i podejścia do historii na zasadzie było jakieś zjawisko, oceniam je źle, szukam przyczyn i akurat w nauce nie istnieje pojęcie autorytetu - ktoś może mieć rację a inni będą się mylić.

To samo doradzam tobie drogi Adamie, ale nie możesz uważać, że ty jesteś jedynym autorytetem, bo niestety na wszystkim się nie znasz, a i twoje spojrzenie jest bardzo subiektywne, czego dowodem są argumenty podawane przez ciebie w tej dyskusji.

Adam12 napisał/a:

I gwarantuję Ci, że te same środowiska jak już zrobią porządek z Kościołem katolickim to wezmą się za protestantów.

Co to znaczy "zrobią porządek", i kto zrobi? Masoni, Żydzi, a może ktoś inny? Ja się tego nie obawiam. Przez setki lat protestanci w Polsce byli tępieni, a jednak przetrwali, garstka, ale przetrwali. Teraz jednak mamy w Polsce wolność religijną, więc jest nieźle. A że niektóre grupy polityczne atakują w swoich wypowiedziach Kościół (zazwyczaj katolicki co prawda)  no cóż, taka jest polityka, i Kościół musi się z tym liczyć, skoro wywiera naciski polityczne (nie oceniam w tym momencie czy słusznie).

115

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia wybacz, ale warunki klimatyczne Ameryki Środkowej to nie to samo co warunki klimatyczne Europy czy Kraju Inków. Poza tym wczytaj się dobrze w to co napisałem. Co do relacji naocznych świadków - narobiła trochę szumu i trochę dymu i tyle z tego było.

Kizia masonami nie mogą być katolicy co wynika jasno ze stanowiska Świętego Officium a następnie Kongregacji Nauki Wiary. Zgodnie z tym stanowiskiem katolik zapisując się do masonerii przestaje być katolikiem i zaciąga na siebie ekskomunikę. Powód - prosty nie można być wyznawcą Chrystusa i zarazem wyznawcom Lucyfera (stąd ględzenie masonów w przedmiocie oświecenia). Zresztą łatwo można znaleźć zdjęcia z parad masońskich transparenty wówczas niesione nie pozostawiają złudzeń co do charakteru tych organizacji. Dziwię się tylko, że w protestantyzmie jest to akceptowalne - wybacz ale dla mnie to okoliczność obciążająca.

Co do genezy republik Ameryki Południowej wystarczy przyjrzeć się symbolice narodowej i życiorysom ojców założycieli, a także polityce republiki wobec KK w pierwszym okresie istnienia - zdaje się nowa władza zajęła się przede wszystkim masakrami księży i zakonnic, co wywołało szereg powstań.

Nie uważam się za jedyny autorytet ale też mam na tyle wyrobiony warsztat w zakresie analizy danych i oceny wiarygodności poszczególnych informacji, że mogę sobie pozwolić na to, żeby nie dać się duraczyć.

Co znaczy zrobią porządek.

Ot kilka obrazków: Argentyna i efekt zjazdu pań naukowczyć od duraczenia nas ideologią gender:

http://www.youtube.com/watch?v=k939Lzq4V68 -

tak przykład pierwszy z brzegu.

Po prostu - jak raczył zauważyć Jan Paweł II - funkcjonują: "anonimowe centra antyewangelizacji". A kto personalnie się na nie składa - mało mnie obchodzi.

Co do wolności religijnej - w Szwecji też ponoć jest wolność religijna ale jak zacytujesz Pismo Święte to dostajesz 2 lata więzienia do odsiadki i dostajesz potępienie od Kościoła luterańskiego (SZWEDZKIEGO, który już chyba przestał być wspólnotą chrześcijańską - nie można być chrześcijaninie bez Chrystusa!!!!! a im zdaje się zaczął przeszkadzać).

P.S. jakbyś miała ochotę zasugerować mi wyznawanie teorii spiskowej, to weź pod uwagę, że historia to nieciągnące się pasmo spisków - tylko jedne się udały inne nie. Na szczęście bo gdyby wszystkie spiski miały się udać to koniec świata nastąpiłby już bardzo dawno temu, a jak wiemy koniec świata z 2012 r. został odwołany.

116

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
iajagoda napisał/a:

Harmagedon czepiasz się, że ?mnóstwo powodów, ale ze złego poziomu ontologicznego? ? Niby, co ci miałam napisać, że aby udowodnić istnienie czegokolwiek np. cierpienia trzeba udowodnić nie tylko to, że jest coś takiego, ale też, że jest to dokładnie to, o czym się myśli. Mogłam w sumie zacząć od koncepcji Nietzschego i dojść do tych, co cierpienie rozumieją, jako sens życia, który wiedzie ich ku szczęściu, albo wystrzelić z koncepcją środka wg Ricceur?a może byś była więcej zadowolona!

Przecież to nie chodzi o moje zadowolenie.
Może nie nazywajmy tego poziomami a zbiorami- jedne zawierają się w drugich. I mi chodziło o zbiór największy- obejmujący wszystkie wymienione przez ciebie przyczyny('możliwe przyczyny cierpienia fizycznego i duchowego'), czyli o samą konstrukcję bytu, która dopuszcza cierpienie.

iajagoda napisał/a:

Obawiam się tylko, że też byś nie zrozumiała, o co mi chodzi, więc kawę na ławę: cierpienie jest dokładnie tym i z tego powodu jakim go chcesz widzieć, to od ciebie zależy jak na nie będziesz patrzeć.

Kiedy ktoś mnie kopnie w tyłek to moja swoboda w widzeniu powodu, się kończy. Ale tu zahaczamy o inny temat.

iajagoda napisał/a:

?Poniżej tego poziomu jako przyczyny cierpienia byśmy podali np ucięcie ręki? pod warunkiem, że to jest cierpienie, czyli 1 nie jesteś sadystą i nie masz satysfakcji 2. nie potrafisz wyłączyć receptorów bólu 3. Nie jesteś człowiekiem, któremu nie przeszkadza nie posiadanie ręki/nogi jak Nicholas http://www.youtube.com/watch?v=1zeb-k-XzaI

To był przykład wyjasniający o co chodziło z poziomami, z twoimi uwagami się zgadzam, choć znowu zahaczamy o inne tematy. Jakbyśmy mówiły o innych sprawach.

iajagoda napisał/a:

?a powyżej należałoby zadać pytanie, dlaczego świat jest tak skonstruowany, że w ogóle istnieje możliwość obcinania ręki i jakiegokolwiek cierpienia?? Powyżej powiadasz?! Jak będziesz powyżej, to będziesz powyżej / poza poziomem myślenia to nie będziesz tego pytania zadawać. Nie będzie miało znaczenia jak wygląda twoje ciało, jakiekolwiek ono jest, takie z ręką czy bez, co do cierpienia ?z perspektywy wyżej? to cierpienie jest konieczne tylko do momentu do póki nie zauważysz, że nie jest już potrzebne. Tam ?powyżej? świetnie widoczna jest granica między tym, co ci mózg/rozum cielesny narzuca, aby odczuwać, tym z czym ty się z nim identyfikujesz i co interpretujesz jako cierpienie, tam jest granica jak bardzo cierpienie jest wykreowane przez ludzi. ?Many people identify their sense of self with the problems they have, or think they have.? (Eckhart Tolle)

Ależ mi nie chodzi o to żeby przestać myśleć, bo inny poziom percepcji niż ludzki, nie jest nam dostępny (mam nadzieję, że powyżej jasno wytłumaczyłam o co mi chodzi). I z tego poziomu( ludzkiego) cierpienie uważam za zło. I z dokładnie tego samego powodu choćby katolicyzm czy islam uważam za nieetyczne w samym założeniu( zaświaty, nielogiczne transcendentne byty).
I wybacz jeśli urażę, ale Tolle to niezły hochsztapler. Ciarki obrzydzenia mnie przechodzą, gdy go sobie przypomnę. Z tymi naukami o interpretacji cierpienia i kreowaniu go przez umysł, to polecam się udać np na miejsce wypadku, do ludzi z pourywanymi kończynami albo na oddział psychiatryczny. Że też biedne głupki nie wiedzą, że sami to sobie wymyślili.

iajagoda napisał/a:

?Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia? ? zgadzam się, ?a śmierć jest odmiana cierpienia, a może cierpienie pochodną śmierci.? ? nie zgadzam się, akceptuje jako twoją opinię, ale nie obraź się dla mnie brzmi to jak totalna bzdura.

oraz

iajagoda napisał/a:

Sprostowanie do:
?Cierpienie uważam za jedyną nieodłączną część życia? ? zgadzam się,

Przepraszam, ale jakoś  jak czytałam to przeczytałam ?jedną? zamiast ?jedyną?, nie wiem jak mi ta literka "y" umknęła (?)
Wg mnie cierpienie jest jedną z nieodłącznych części życia, ale są także inne.

Ja nie mówię o twoim życiu ani o swoim( które mają wiele składowych), tylko Bycie. Na życie większości z nas składa się wiele czynników,ale żadne nie obywa się bez cierpienia, co więcej- zdarzają się ludzie, których życie to wyłącznie cierpienie( dziecko z wadą genetyczną, które umiera dzień, trzy dni po porodzie w męczarniach). Więc dalej będę twierdzić, że cierpienie to jedyna nieodłączna część życia.
Z moją opinią nikt ci nie każe się zgadzać, oczywiście.

iajagoda napisał/a:

A tak przy okazji to zgadzam się z Dominisia21 i Adam12, że w kwestii cierpienia ?Problemem jest człowiek nie Bóg?.

Jeśli pominiesz cierpienie pingwina wcinanego przez orkę- to tak, tylko człowiek jest problemem.
Chyba, że masz na myśli, że bez nas, nie miałby kto zaobserwować i nazwać cierpienia, ale i tu musze się nie zgodzić, bo ewolucja popisała się wielością odbiorników bólu( nie tylko fizycznego).

iajagoda napisał/a:

Widzę Harmagedon, że lubisz inne poziomy ontologiczne, proszę rozwiń to, co powiedziałaś do Dominisi21 ?ontologiczna podstawa bytu jest po prostu zła?Cierpienie nie ma sensu. Jest.? ? wybacz chyba nie bardzo to rozumie. Twierdzisz, że cierpienie samo w sobie nie ma sensu, albo nawet jest destrukcyjne? A my usiłujemy odnaleźć lub nadać mu jakiś sens? Życie w cierpieniu pozbawionym sensu wydaje się niewarte przeżycia! Wytłumacz, o co biega, bo na logikę, jeżeli cierpienie jest nieodłączne od życia - to życie, albo jakaś jego część nie ma sensu! Śmierć jest "odmianą cierpienia", więc też nie ma sensu! Czyżby życie/śmierć w ogóle też nie miały sensu?

Nigdzie nie twierdziłam, że Sens Życia( znowu zaznaczam- nie mojego czy jakiegokolwiek innego człowieka, które obfituje w sens w postaci rodziny, tworzenia czy czegokolwiek innego) uważam za aksjomat. Życie po prostu jest, a cała reszta- sensy i Sens to nasz wytwór. "Namacalne" na 100% są tylko sensy, bo Sens Bytu - to zgadywanki, przeczucia i iluzje.
Widzę, że drażni cie słowo 'ontologiczny', jakiś powód?

iajagoda napisał/a:

Jeszcze jedno, póki pamiętam, Harmagedon przestań porównywać Jezusa do psychopaty i stawiać w jednym rzędzie z Hitlerem itd. Nie razi mnie to z punktu widzenia religii, sporo ludzi nie uznaje g/Go za b/Boga, ale proszę o więcej szacunku do Jezusa jako człowieka, nawet jeżeli miał chorobę psychiczną to ją miał, ale nie zmienia to faktu, że szacunek mu się należy i dużo dobrego zrobił dla ludzi, i to nie on zabijał ludzi, a on dał się zabić (nawet niektórzy twierdzą, że za/dla ludzi dał się zabić).

Jak mówiłam wcześniej, dysponuję tylko ludzkim aparatem poznawczym i roszczenie sobie prawa do bezpośredniego połączenia z Absolutem, uważam za nieetyczna uzurpację. Z tego punktu widzenia, jeśli ktoś mi pisze: "Jeśli wierzyć Faustynie Kowalskiej to Pan Jezus jest bardziej dowcipny. Najpierw grzeszników karze jakimś nieszczęściem, a to HIV-a im ześle a to kryzys ekonomiczny, a to jakiś komunizm czy inny kataklizm, coś żeby tak trochę nagięli karki i zechcieli się nawrócić. ", to wybacz, ale jak inaczej to nazwać? Seria 'Piła' przy tym wymięka. Czy kiedy dziecko mnie nie słucha, powinnam je zacząć lać i wyrywać mu paznokcie( przy czym zauważ komfortową sytuacje mojego dziecka- wie na 100%, że jestem)?
Co do szacunku do Jezusa jako człowieka- ja nie wiem co zrobił, bo nawet jego historyczność jest wątpliwa, dysponujemy tylko mitologią chrześcijańską. I nigdzie go nie obrażam, tylko ironizuję na temat dziwnego wyobrażenia miłosiernego Boga, wyłaniającego się z wpisów Adama12, powołującego się na Faustynę.

iajagoda napisał/a:

Na koniec generalnie do tematu, mimo, że mam problemy z religią KK, to zdecydowanie widzę odejście od starego aksjomatu o Bogu niezdolnym do cierpienia, szczęśliwym w zaświatach bez względu na to, co dzieje się na ziemi. To wygląda na to, że Bóg z KK jest zdolny do współcierpienia ? śmierć Jezusa. Nie do końca cierpi nie tylko Jego ludzka natura, bo przenikanie się Osób Boskich sprawia, że jeśli dotknięta jest jedna z nich, to na logikę pozostałe osoby również biorą w tym udział. Ale może tak jak było wspomniane wcześniej nie powinniśmy tego na logikę rozpatrywać, bo nie wiemy, czy b/Bóg jest logiczny.

Co więcej- nawet nie wiemy czy bóg jest!
Tylko zauważ- religie, te zorganizowane, kanalizujące w sposób grupowy niepokoje egzystencjalne, w dużej mierze opierają się na logice i w sposób logiczny tego swojego Boga starają się przedstawiać( bo jakżeby inaczej).  Dopiero jak logika doprowadza do pytań stawiających wiarę pod murem- pada sakramentalne- niezbadany jest Bóg! Wcześniej jakoś wszystko jest klarowne i nie rozłazi się w szwach.
Dla mnie to podejrzane, dlatego jeśli jest bogini( ta właściwa) to na pewno jest logiczna, bo w swej boskości nie stanowi to dla niej problemu( ale już niekoniecznie miłosierna).

A tak poza tym to jak potwierdzają swoimi obliczeniami, tym razem japońscy naukowcy- jednak jesteśmy hologramem  smile

Aha- Dominisiu ja mówię o tekście psychiatry Jerzego Strojnowskiego, który napisał w 1999 roku czyli rzeczywiście dawno po jej śmierci więc tylko bazując na wywiadach z osobami które ją znały oraz jej sławetnym Dzienniczku( w którym zapisała min hymn ku własnej czci...)
I jeszcze uwaga na marginesie: zauważ jak te tabuny naukowców( w tym ateistów), badających Faustynę i świadczących o jej zdrowiu psychicznym, o których zapewniał Adam12, gdy zapytałaś o źródła, stopniały do jednej Pani. Tu muszę popełnić kolejna uwagę- są naukowcy i naukowcy, przy czym nie bez kozery bardziej się ceni ludzi 'nienacechowanych' ideologicznie. Nie tak dawno( 2009)  pani profesor z Białegostoku stwierdziła, że hostia z Sokółki zmieniła się w ludzką tkankę serca mięśniowego, po czym okazało się że o jednak bakterie pałeczki krwawej skonsumowały pieczywo. Cóż... A hostia jak czyniła cuda, tak czyni. Cud!

117

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

harmagedon ja napisałem o jedynej osobie, która bezpośrednio badała pacjentkę. Badanie psychiatryczne od zawsze miało charakter zespołowy ale tylko jeden lekarz bierze za nie odpowiedzialność.

Co do opinii wyrażanych po śmierci osoby - nie ulega wątpliwości, że taka analiza psychiatryczna - zwłaszcza jeżeli weźmiesz pod uwagę bardzo obszerny materiał - jest możliwe i się je wykonuje, choćby na potrzeby sądów. Więc jako takie jest wiarygodne.

Co do Faustyny - osobowość psychasteniczna w granicach normy, intelekt w okolicach średniej, wykształcenie niskie, mimo to posługuje się bardzo złożonym językiem i konstrukcjami przekraczającymi jej zdolności myślenia, język poprawny na średnim poziomie wyrobienia, brak objawów choroby psychicznej.

118

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Co tu państwo macie warsztaciki z naboru do sekty  z ojcem prowadzadzacym ? wink
Ja nie kupuje głodnych mitolocznych kawałków bo nie mam w zwyczaju chylic głowy kiedy ksiadz pedofil jezdzi nowym audii co wam tez polecam wink
I nie dajcie sie omamic ze trzeba dac na tace zeby byc zbawionym wink

119 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-19 12:49:05)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Kizia wybacz, ale warunki klimatyczne Ameryki Środkowej to nie to samo co warunki klimatyczne Europy czy Kraju Inków.

Adam, wybacz, ale w Kraju Inków było równie wilgotno ( o ile nie bardziej) jak w Ameryce Środkowej, za wyjątkiem terenów Andyjskich, bo wbrew powszechnie panującej opinii, Inkowie panowali nad znacznie większym terytorium niż tylko Andy. Pizarro zanim dotarł do Cajamarki przedzierał się przez dżunglę Amazońską a następnie w bitwie użył... arkebuzów.  Dobra, skończmy już tę dyskusję, bo to do niczego nie prowadzi. Nie przekonałeś mnie, że Cortes nie używał w podboju Meksyku broni palnej, bo w zbyt wielu źródłach czytałam, że używał. Twoja wiedza  kryminalistyczna nie jest jak dla mnie wystarczająca, aby cię uznać za autorytet w sprawie broni dawnej.

Adam12 napisał/a:

Kizia masonami nie mogą być katolicy co wynika jasno ze stanowiska Świętego Officium a następnie Kongregacji Nauki Wiary. Zgodnie z tym stanowiskiem katolik zapisując się do masonerii przestaje być katolikiem i zaciąga na siebie ekskomunikę. Powód - prosty nie można być wyznawcą Chrystusa i zarazem wyznawcom Lucyfera (stąd ględzenie masonów w przedmiocie oświecenia). Zresztą łatwo można znaleźć zdjęcia z parad masońskich transparenty wówczas niesione nie pozostawiają złudzeń co do charakteru tych organizacji. Dziwię się tylko, że w protestantyzmie jest to akceptowalne - wybacz ale dla mnie to okoliczność obciążająca.

Co do Kościoła katolickiego to nie wiem, pewnie jest tak jak piszesz. Jeśli chodzi o protestantów, to po prostu Kościoły protestanckie zwykle nie zabierają głosu w takich sprawach, pozostawiają to sumieniu wiernych. To kwestia naszej teologii, ciężko to pojąć katolikowi przyzwyczajonemu do Kościoła, który mu dokładnie mówi co wolno, a co nie, w najmniejszym szczególe. U was są sądy kościelne, kodeksy prawa kanonicznego, u nas tego nie ma. Masoni czczą Szatana? A to chyba  jakaś nowość. Nie jestem specjalistką od wolnomularstwa, ale kiedyś coś niecoś o tym czytałam i nic tam o czczeniu Lucyfera nie było. Wolnomularstwo nie ma doktryny ani filozofii,  ma  natomiast zasady, prawa oraz tradycję. Nie jest też jedną organizacją, a raczej nurtem skupiającym różne organizacje o zróżnicowanym charakterze. Oto co wyczytalam na temat Wolnomularstwa: "Jedynym ideowym łącznikiem wszystkich organizacji masońskich jest przekonanie o konieczności pracy nad wewnętrznym rozwojem człowieka i społeczeństw oraz imperatyw braterstwa - łączenia ponad podziałami (zwłaszcza religijnymi i politycznymi)". Nie kłóci mi się to z wyznawaniem religii.


Adam12 napisał/a:

Nie uważam się za jedyny autorytet ale też mam na tyle wyrobiony warsztat w zakresie analizy danych i oceny wiarygodności poszczególnych informacji, że mogę sobie pozwolić na to, żeby nie dać się duraczyć.

Rozumiem, że mnie masz za kretynkę, która swoją wiedzę opiera na wikipedii i na dodatek nie potrafi wyciągać wniosków?:)


Adam12 napisał/a:

Co do wolności religijnej - w Szwecji też ponoć jest wolność religijna ale jak zacytujesz Pismo Święte to dostajesz 2 lata więzienia do odsiadki i dostajesz potępienie od Kościoła luterańskiego (SZWEDZKIEGO, który już chyba przestał być wspólnotą chrześcijańską - nie można być chrześcijaninie bez Chrystusa!!!!! a im zdaje się zaczął przeszkadzać).

A skąd masz takie rewelacje? Mogę dużo zarzucić Svenska Krkan, ale w coś takiego jak potępianie za cytowanie Pisma nie uwierzę. Dlaczego? W zeszłym roku w mojej parafii gościliśmy delegację z jednej ze szwedzkich parafii i muszę przyznać, że byli to bardzo pobożni ludzie, z wielkim szacunkiem odnoszący się do Pisma Świętego i bardzo zaangażowani w życie duchowe swojej parafii. Nie skarżyli się też na ograniczenia w swoim kraju w kwestii wyznawanej przez nich Wiary. Można im zarzucić zbytni liberalizm w podejściu do homoseksualizmu, ale w te twoje rewelacje po prostu nie wierzę.  Może użyj swego warsztatu w zakresie analizy danych, i zweryfikuj swoje informacje w tym zakresie, bo coś tu nie pasuje i jest kompletnie nielogiczne. Nie widzisz tego?

120

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
harmagedon napisał/a:

Nigdzie nie twierdziłam, że Sens Życia( znowu zaznaczam- nie mojego czy jakiegokolwiek innego człowieka, które obfituje w sens w postaci rodziny, tworzenia czy czegokolwiek innego) uważam za aksjomat. Życie po prostu jest, a cała reszta- sensy i Sens to nasz wytwór. "Namacalne" na 100% są tylko sensy, bo Sens Bytu - to zgadywanki, przeczucia i iluzje.

Tak z ciekawości: jakie jest twoje zdanie na temat Sensu Bytu?

harmagedon napisał/a:

Tylko zauważ- religie, te zorganizowane, kanalizujące w sposób grupowy niepokoje egzystencjalne, w dużej mierze opierają się na logice i w sposób logiczny tego swojego Boga starają się przedstawiać( bo jakżeby inaczej).  Dopiero jak logika doprowadza do pytań stawiających wiarę pod murem- pada sakramentalne- niezbadany jest Bóg! Wcześniej jakoś wszystko jest klarowne i nie rozłazi się w szwach.

Czy w Biblii jest napisane wszystko? Czy my wierzący dysponujemy całkowitą wiedzą o świecie? Nie i nie. Zresztą nikt czymś takim nie dysponuje, no oprócz jakiejś istoty nadprzyrodzonej (jeżeli takowa istnieje).

My wierzący tylko próbujemy sobie NIEKTÓRE rzeczy wytłumaczyć lub zrozumieć, co automatycznie oznacza logiczne myślenie - takim myśleniem człowiek właśnie dysponuje, taki mamy mózg. A co do reszty, to zostawiamy to Bogu (słusznie albo niesłusznie). To jest logiczne. Może wygląda to na uciekanie od jakiejś smutnej prawdy, ale ja uważam, że jest to logiczna konsekwencja uświadomienia sobie, że wiemy naprawdę niewiele, ponieważ nie jesteśmy doskonali. Ale może być coś doskonałego - i tu pojawia się wiara. Chociaż niektórzy wiary w transcendentny byt nie potrzebują, i zwykle to oni zadają najwięcej tych logicznych pytań. Nie mówię, że bezsensowne jest zadawanie takich pytań, ale uważam, że zadając takie pytania trzeba liczyć się z tym, że generalnie my ludzie nie jesteśmy w stanie ogarnąć wielu rzeczy. Poprawka: dużo wiemy i dużo wiedzieć nie będziemy. No i też trzeba zadać sobie pytanie: czy myślenie logiczne/racjonalne jest najlepsze, najwłaściwsze i najdoskonalsze? Ja myślę, że nie. Tutaj sprawa rozchodzi się o możliwości naszego ludzkiego umysłu, który bywa złudny i niedoskonały, ale też jest bardzo skomplikowany i ma spore możliwości... Ale ty przecież mniej więcej (tak jak i ja) wiesz jaki jest ten nasz ludzki umysł. smile

harmagedon napisał/a:

Dla mnie to podejrzane, dlatego jeśli jest bogini( ta właściwa) to na pewno jest logiczna, bo w swej boskości nie stanowi to dla niej problemu( ale już niekoniecznie miłosierna).

Skąd taka pewność, że jeżeli istnieje, to musi być logiczna? To że logiczność nie stanowiłaby dla niej problemu nie oznacza, że chciałaby być logiczna. Zresztą patrz wyżej.

harmagedon napisał/a:

A tak poza tym to jak potwierdzają swoimi obliczeniami, tym razem japońscy naukowcy- jednak jesteśmy hologramem  smile

Aha, kolejna teoria, ale muszę przyznać, że naprawdę ciekawa - poczytałam sobie trochę o tym i tym sposobem trafiłam na bardzo ciekawą stronkę.

Znalazłam tam fajny przykład pokazujący jaki to nasz mózg złudny jest:

Fenomenalna moc ludzkiego umysłu
Nie młgoem urzyiweć, że mgoę zumierzoć to co wśłaine cztyam. Foennmnelaa moc lgudzikeo ułmsyu! Włudeg bdaań ppodzrzeynorwach na Usrniweciytee Cmabrigde, nie ma zinnaczea w jekaij keolśjcnoi lteriy unomcziesze są w swiłoe, jyeinde iottnse jset, aby piszwera i onisatta lteria błyyna wyśłaiwcm miscjeu. Rtszea mżoe być caicikłowie pnarzeszmiea, a i tak jset się w sintae pyrzatczeć tsket bez pmelrobu. Dzjiee się tak paoinweż ldzkui usmył nie cztya kdaeżj lriety po keoli lecz słwoa jkao cśłaoć. Nmietiswoae, co? No cóż, a ja zwasze małelyśem, że ogrifrtoaa jset wnżaa.

Zabawne to jest. big_smile Chociaż zdziwiona nie jestem. big_smile

Żródło: innemedium.pl.

harmagedon napisał/a:

Aha- Dominisiu ja mówię o tekście psychiatry Jerzego Strojnowskiego, który napisał w 1999 roku czyli rzeczywiście dawno po jej śmierci więc tylko bazując na wywiadach z osobami które ją znały oraz jej sławetnym Dzienniczku( w którym zapisała min hymn ku własnej czci...)

Przeczytałam. Wniosek: żaden. Poprawka. Są dwa: 1) nie chciałabym być mistyczką, 2) to badanie nie jest kompletne, poza tym mimo że pan Jerzy Strojnowski był psychiatrą nie miał on wystarczających kompetencji być stwierdzić cyklofrenię - to nie znaczy, że uważam Faustynę Kowalską za osobę zdrową psychicznie, bo tego nie wiem, po prostu widzę spore luki w tym tekście.

harmagedon napisał/a:

...zauważ jak te tabuny naukowców( w tym ateistów), badających Faustynę i świadczących o jej zdrowiu psychicznym, o których zapewniał Adam12, gdy zapytałaś o źródła, stopniały do jednej Pani. Tu muszę popełnić kolejna uwagę- są naukowcy i naukowcy, przy czym nie bez kozery bardziej się ceni ludzi 'nienacechowanych' ideologicznie.

Są Naukowcy i naukowcy, ale dotyczy to zarówno wierzących jak i ateistów. A te gadki o ludziach "nienacechowanych ideologicznie" to bzdury, każdy człowiek jest w jakimś stopniu nasiąknięty różnymi "ideałami". Tylko sprawa rozchodzi się o to w jakim stopniu...

121

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia75 - oddzielaj postawę wiernych o wyczynów obsługi naziemnej. O ile wierzę w pobożność protestantów to instytucjonalnie Kościoły Protestanckie zbyt często są narzędziami państwa, ale taka ich geneza. Nie zapominaj, że przynajmniej do uchwalenia rozdziału Kościoła i Państwa prawo Szwecji jest jednocześnie prawem kanonicznym Kościoła Luterańskiego.

Zdaje się, że na temat homoseksualizmy Pismo Św. Starego i Nowego Testamentu wyraża się jednoznacznie. Zbytni liberalizm w odniesieniu do aktów homoseksualnych został skomentowany, że jeśliby kto maluczkich zgorszył lepiej niech sobie kamień młyński przywiąże do szyi.

Co do pastora: ?ke Ingemar Teodor Green jego dane osobowe. Nie zapominaj, że do 2013 w Szwecji Państwo = Kościół. Dopiero interwencja dyplomatyczna spowodowała uchylenie wyroku. Co ciekawe Kościół Luterański go w żaden sposób nie poparł wręcz przeciwnie jakaś "diakonka" coś tam ględziła, że nie rozumie Pisma Św.

Widzisz czy się to komuś podoba czy ale protestantyzm jest bardzo mocno narażony na takie odchyłki, co nie umniejsza w niczym wiary prostych ludzi.

Nie mam Cię za kretynkę ale niestety umiejętności jakie opisałem - to efekt treningu.

Co do wolonomularstwa jednym z podstawowych symboli używanych na wyższych  stopniach wcielenia jest postać Lucyfera rozszarpującego szponami Archanioła Michała - z pewnością jest to symbol pokoju z chrześcijaństwem. Jeśli nie wierzysz znajdź fotografie z obchodów 200 - lecia masonerii w 1917 roku. W Rzymie, Paryżu, Londynie obnoszono się z tą symboliką publicznie. Plus podpisy pod chorągwiami: W RZYMIE BĘDZIE WŁADAŁ LUCYFER, A PAPIEŻ BĘDZIE JEGO SŁUGĄ - deklaracja pokoju z chrześcijanami co??

122

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Harmagadon
1.    Też czasem mam wrażenie ?Jakbyśmy mówiły o innych sprawach?
2.    Nie namawiam ciebie ani nikogo do nie myślenia tylko nabrania dystansu i czasem obiektywniejszego spojrzenia na swoje myśli bez emocji.
3.    Co do konstrukcji b/Bytu, myślisz, że dokładnie wiesz jak on jest skonstruowany? Podziel się tą informacją jak ją posiadasz i nie jest tajemnicą
4.    Co do oceny cierpienia jako zło, mały problem nie ma jednoznacznej definicji cierpienia, bo to co cierpieniem czy złem się nam wydaje nie zawsze nim bywa. W sumie wszyscy się o to tłuką, co to jest dobro, a co zło i mimo, że wszyscy mają raczej podobne wyznaczniki to jest to ludzka interpretacja, nie ma prawd absolutnych przynajmniej w świecie niedoskonałych ludzi, co do religii to inny temat.  Sama stwierdzasz ?choćby katolicyzm czy islam uważam za nieetyczne w samym założeniu? A ja np. uważam, że katolicyzm w założeniu jest etyczny, chociaż do praktyki mam pewne wąty. Skoro są ludzie, którzy etykę oceniają inaczej to tym bardziej świadczy to różnej interpretacji co to jest dobro.
5.    Co do Tolle?a, to nie muszę go uważać za autorytet ani hochsztaplera, aby cytować jedno trafne zdanie, a jak cię interesuje moje zdanie na temat tego pana to zapytaj
6.    ?Inny poziom percepcji niż ludzki, nie jest nam dostępny? oczywiście tylko ja mam inne zdanie niż ty. Mówisz  ?zaświaty, nielogiczne transcendentne byty? +?"Namacalne" na 100% są tylko sensy, bo Sens Bytu - to zgadywanki, przeczucia i iluzje? a ja mówię: nie mogę zaświatów/duszy/świadomości/uczucia miłości czy nawet cierpienia dotknąć, posmakować, powąchać, zobaczyć, usłyszeć, ale to nie znaczy, że jej nie ma - tak jak nie mogę w ten sposób zbadać swoich myśli, a coś sobie myślę i do póki ci nie powiem co konkretnie myślałam to nie wiesz. Teraz konkretnie myślałam nad twoim ?wielością odbiorników bólu( nie tylko fizycznego)? ? to bardzo interesujące, bo jeżeli to nie fizyczne odbiorniki, to albo są odbieralne 100% przez sensy, albo to zgadywanki?
7.    Co do twoich porad ?udać się np. na miejsce wypadku, do ludzi z pourywanymi kończynami albo na oddział psychiatryczny?, dzięki, ale nie muszę na co dzień mam do czynienia z cierpieniem, kalectwem i śmiercią, więc nie ten adres! Mam podstawy, aby się wypowiadać na ten temat, a ty pewnie masz swoje? A jak cię interesują szczegóły, co do mojego doświadczenia jak mnie kopnięto w tyłek, to daj znać nie robię z tego żadnej tajemnicy.
8.    ?Jeśli pominiesz cierpienie pingwina wcinanego przez orkę- to tak, tylko człowiek jest problemem? Nie pomijam cierpienia zwierząt, ani nie ja czy ludzie wyposażyli zwierzaki czy ludzi w receptory bólu, a kto lub co to są zdania podzielone, a z punktu widzenia fizyki kwantowej to wcale nie musiała istnieć przyczyna
9.    ?Co do szacunku do Jezusa jako człowieka- ja nie wiem co zrobił, bo nawet jego historyczność jest wątpliwa, dysponujemy tylko mitologią chrześcijańską.? Znów mamy inne zdanie co do historycznych dokumentów poza chrześcijańskich i co do faktu, że jak się nie wie co robił to psychopatą się nie nazywa, bo się nie wie czy nim był czy nie.
10.    ?Życie po prostu jest? tak po prostu jest i tak po prostu niektórzy uważają, że tak po prostu b/Bóg sobie jest i b/Bóg jest życiem i nie tylko w KK, ale również w religiach, a nawet tych które nie uznają b/Boga osobowego? 
11.    Co do religii logicznie przedstawianej nie oznacza, że b/Bóg ma być logiczny
12.    Co do Japończyków wyliczyli, że prawdopodobnie jesteśmy hologramem, a profesor Werner Gitt wyliczył, że prawdopodobnie b/Bóg istnieje.

123 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2013-12-19 16:18:48)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Iajagoda, a mogłabyś coś więcej powiedzieć o tej fizyce kwantowej i jak ona odnosi się do kwestii Boga? Bo ja zawsze trochę za "zielona" byłam w stosunku do fizyki... big_smile

Gdybyś zechciała mi na to pytanie odpowiedzieć, to prosiłabym o odpowiedź w następującym wątku: http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=62731&p=3.

124

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Kizia75 - oddzielaj postawę wiernych o wyczynów obsługi naziemnej. O ile wierzę w pobożność protestantów to instytucjonalnie Kościoły Protestanckie zbyt często są narzędziami państwa, ale taka ich geneza. Nie zapominaj, że przynajmniej do uchwalenia rozdziału Kościoła i Państwa prawo Szwecji jest jednocześnie prawem kanonicznym Kościoła Luterańskiego.

Nie ma czegoś takiego jak prawo kanoniczne Kościoła luterańskiego. W Kościołach protestanckich wspomniany instytucjonalizm ma bardzo małe znaczenie. Stąd brak hierarchii, brak kazuistyki itp. Dlatego pomimo pewnych różnic my - wierni tych Kościołów (np. Polski i Szwecji) możemy się ze sobą porozumieć i mieć wspólną płaszczyznę, chociaż oczywiście nie wszyscy tego chcą. Zauważ fenomen: w Polsce jest konstytucyjny rozdział państwa od Kościoła a Kościół katolicki ma ogromny wpływ na Polskie prawo,  instytucje publiczne, a w Szwecji luteranizm jest religią państwową (tak jak w GB agnglikanizm) a Kościół luterański ma znikomy wpływ na państwo. To taki fenomen naszych czasów smile.

Adam12 napisał/a:

Nie mam Cię za kretynkę ale niestety umiejętności jakie opisałem - to efekt treningu.

Sorry, ale nie zauważyłam, żebyś miał jakieś szczególne umiejętności wyciągania wniosków (w sensie - ponadprzeciętne). Chyba tylko takie, że z uporem maniaka ignorujesz istniejące fakty i lansujesz naciągane hipotezy przy pomocy wymyślanych  na prędko argumentów:).

Adam12 napisał/a:

Co do wolonomularstwa jednym z podstawowych symboli używanych na wyższych  stopniach wcielenia jest postać Lucyfera rozszarpującego szponami Archanioła Michała - z pewnością jest to symbol pokoju z chrześcijaństwem. Jeśli nie wierzysz znajdź fotografie z obchodów 200 - lecia masonerii w 1917 roku. W Rzymie, Paryżu, Londynie obnoszono się z tą symboliką publicznie. Plus podpisy pod chorągwiami: W RZYMIE BĘDZIE WŁADAŁ LUCYFER, A PAPIEŻ BĘDZIE JEGO SŁUGĄ - deklaracja pokoju z chrześcijanami co??

Nie znam się za bardzo na wolnomularstwie, jak już wspominałam, ale przejrzałam parę stron dotyczących tego ruchu i niczego bulwersującego nie znalazłam. Podaj link do tego zdjęcia, chętnie zobaczę. Ciekawe skąd pochodzi i czy przypadkiem nie zostało zmanipulowane smile. Nie możesz być pewien, że tak nie jest smile . Jeśli to jedyne dowody na to, że masoneria całego świata sprzysięgła i są przeciwko chrześcijaństwu i cichcem chce je zgładzić, to marne to dowody panie prawniku smile.

125 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-19 18:57:27)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Oczywiście, że jest tyko rolę prawa kanonicznego pełni prawo świeckie.

W Polsce masz do czynienia z grą dwóch autonomicznych podmiotów państwa i Kościoła. W wypadku wyznań protestanckich masz instytucjonalne podporządkowanie Kościoła - efekt prawo kanoniczne i nauczanie jest regulowane przez państwo. Na szczęście Duch Boży działa wiec nie zawsze się to przyjmuje. Ale niestety eugenika - wymysł państwa - przyjęła się tylko w państwach protestanckich i została uznana w nich za etyczną przez miejscowe Kościoły.

W KK Pius XI i Pius XII wyrazili się jasno - do diabła z nimi.

Linku - nie mam linki a nie umiem wrzucić skanu. Ale jak się przejrzy roczniki z 1917 znajdzie się na pewno;)Zapraszam do biblioteki.

Co do mojej umiejętności wyciągania wniosków - proszę bardzo wykaż mi błąd wnioskowania. Słowem wykaż błąd przesłanki, albo błąd zastosowanej reguły. Podpowiem Ci, że odnosząc się do kwestii:

1. terroryzmu kulturowego - odwołałem się do rozumowania redukcyjnego, stwierdzając nieprawdziwość tezy o rzekomo istniejącym terrorze kulturowym a następnie wnioskowania dedukcyjnego odnośnie odmienności obrazu kolonizacji hiszpańskiej w stosunku do tego jak się ją przedstawia;

2. w odniesieniu do wielkiego wpływu broni palnej i rzekomych wierzeń - wnioskowanie redukcyjne.

126 Ostatnio edytowany przez Kizia75 (2013-12-20 10:43:48)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Adam12 napisał/a:

Oczywiście, że jest tyko rolę prawa kanonicznego pełni prawo świeckie.

Nie pełni. Kościoły protestanckie po prostu przyjmują do wiadomości rozstrzygnięcia prawa świeckiego, a to zupełnie co innego. tak jest np. w przypadku rozwodów - w Kościołach protestanckich NIE MA ROZWODÓW, przyjmuje się tylko do wiadomości zaistniały fakt, czyli rozpad małżeństwa (co uważa się oczywiście za grzech), uznaje się za zaistniały fakt orzeczenia rozwodu przez sąd i tyle.   

Adam12 napisał/a:

Ale niestety eugenika - wymysł państwa - przyjęła się tylko w państwach protestanckich i została uznana w nich za etyczną przez miejscowe Kościoły..

Eugenika została przyjęta przez dwa państwa: Austrię i Niemcy (które wtedy właściwie wchłonęły Austrię) Austria jest i była w przeważającej części katolicka, a land niemiecki, z którego naziści (propagatorzy eugeniki) wymaszerowali na całe Niemcy to Bawaria - też katolicka. Oczywiście to nie katolicyzm jest winien nazizmu czy propagowanej przez nazizm eugeniki, ale sugerowanie, że protestantyzm ma coś z tym wspólnego jest nikczemne. Dodam, że nigdy Kościoły protestanckie nie popierały tej ideologii, chociaż z pewnością byli księża protestanccy, którzy to robili, nie mam złudzeń, że wszyscy byli niewinni. Z tym, że przez eugenikę rozumiem to, co robili naziści, np. przymusową sterylizację osób uznanych urzędowo za upośledzone, przymusowe aborcje itp. w celu "wyhodowania" rasy nadludzi. Eugenika nie jest wymysłem państwa, tylko społeczeństwa oraz niektórych naukowców i jest znana od czasów starożytnych. Obecnie elementy eugeniki są dopuszczone w nowoczesnych krajach, które są w większości zlaicyzowane. Nie ma na eugenikę wpływu teologia protestancka.
Odnoszę wrażenie, że prowadzisz jakąś osobista krucjatę mająca udowodnić, że za wszelkie zło świata od pogromu Indian po przymusowe sterylizacje odpowiadają protestanci, i pewnie nic złego by się nie stało na świecie, gdyby był w 100% katolicki. Jak ci wspomniałam że Hiszpanie - katolicy w takim samym stopniu mordowali Indian jak Anglicy, to mi odpowiedziałeś, że co prawda mordowali, ale to dlatego, że nie słuchali papieża, a z resztą doniesienia o tych mordach są mocno przesadzone, sfabrykowane, zmanipulowane a świadkowie konfabulowali. Posłuchaj sam siebie Adamie.
Jesteś skrajnie nieobiektywny i w nieprawdopodobnie wybiórczy sposób interpretujesz fakty. Teorie, które lansujesz, są bardzo niebezpieczne. Idąc twoim tokiem myślenia też mogę parę podobnych teorii wysnuć, np. kraje, w których narodził się i zatriumfował faszyzm to Austria, Włochy, Hiszpania (wszystkie katolickie praktycznie w 100%) i Niemcy - częściowo protestanckie, a częściowo katolickie - zwłaszcza Bawaria, skąd faszyzm "wymaszerował".  Hitler był katolikiem, był nawet bierzmowany i chodził do katolickiej szkoły. Czy mam zatem wysnuć wniosek, że teologia i doktryna katolicka sprzyja powstawaniu takiego zjawiska? Druga sprawa -  europejski terroryzm i mafie skąd się wywodzą? Ano, Hiszpania - Kraj Basków i  Irlandia Północna oraz Włochy i ich mafie sycylijska i kalabryjska. Wszystko to kraje katolickie. W krajach protestanckich podobnych problemów nie ma, zatem można zasugerować, że ma to jakiś związek z tym wyznaniem. Oczywiście wiem, że to bzdura, bo to nie kwestia wyznawanej religii, tylko uwarunkowań historycznych i kulturowych, ale jak by ktoś posłużył się twoim rozumowaniem, to pewnie by dokonywał podobnej ekwilibrystyki myślowej jak twoja. Wiem, że nie jesteś jedyny, bo podobne teorie czytałam na niektórych katolickich stronach. Ludzie dochodzą do nieprawdopodobnych wręcz wniosków jeśli wykażą odrobinę złej woli.

127 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-20 19:54:09)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Kizia
Ustawodawstwo Eugeniczne przyjęto w:

- Niemczech (z wyjątkiem landów katolickich w okresie republiki weimarskiej, później w całych);
- USA z wyjątkiem dawnych kolonii hiszpańskich;
- Szwecja - eutanazja eugeniczna wykonywana do 1984 r. (ostatni opisany w literaturze przypadek) - formalnie zniesiona w 1976 r., program realizowany przy całkowitej aprobacie szwedzkiego kościoła luterańskiego - o postawie wiernych się nie wypowiadam, bo jej nie znam;
- Norwegia,
- Australia,
- Kanada (rozkład jak w USA);
- Szwajcaria (rozkład jak w USA);
- Finlandia;
- ZSRR i Czechu w latach 1973 - 1991.
W stanie na dziś bioetyka eugeniczna dominuje w literaturze naukowej państw o dominującym protestantyzmie. Co do stosunku poszczególnych Kościołów protestanckich do tego zjawiska dziś nie wiem się nie wypowiadam.

Kizia stwierdzenie Hiszpanie mordowali tak samo Indian jak protestanccy kolonizatorzy Ameryki jest w sposób oczywisty nieprawdziwe, albowiem zgodnie z zasadą przyczynowości z tych samych przesłanek powstają takie same skutki. Przenosząc to na analizowany problem taki sam sposób podchodzenia do ludności miejscowej powinien spowodować taki sam:
- obraz kultury,
- stan demograficzny.
Tymczasem kultura krajów poddanych kolonizacji protestanckiej może być uznana za czystą kulturę europejską na co wskazuje zarówno język (praktycznie pozbawiony zapożyczeń z języków miejscowych), architektura pozbawiona zapożyczeń miejscowych, obyczajowość charakterystyczna dla tzw. purytanizmu (nie wiem jak to się przekłada na poszczególne wspólnoty). Podobnie w zakresie substratu materialnego. Obecnie populacja Indian w USA wynosi około 2 %, ludność mieszana to jakieś 4% - łącznie daje to 6 %.

Stan w Ameryce Łacińskiej, kultura synkretyczna łącząca elementy miejscowe i elementy europejskie, język urzędowy - hiszpański (stan obecny), jednak bardzo zanieczyszczony zapożyczeniami z języków miejscowych. Zapożyczenia w architekturze, malarstwie, rzeźbie - synkretyzm z równowagą elementów (klasyczny przykład bark latynoamerykański), w sferze demograficznej Indianie i ich mieszańcy stanowią największy odsetek ludności ok. 80% co wskazuje na tendencję do mieszania się rasy białej i miejscowymi ludkami.

Skoro skutek był inny, odmienna musiała być i przyczyny. Zgadzając się, że elementem dominującym była kolonizacja przyjąć musimy - zgodnie z zasadą przyczynowości, że odmienne musiał być jej obrazy, a co za tym idzie odmienne też były cele i uwarunkowania działalności. LOGIKA WYSTARCZY!!!!!

Co Niemiec, Włoch i Hiszpanii - wybacz Kizia ale trochę pomyliłaś doktryny. Przede wszystkim faszyzm i frankizm to rządy autorytarne nie totalitarne. Mała subtelność. Nazizm - cóż Hitlera z Austrii zdaje się wykopano - w Niemczech NSDAP przegrywała we wszystkich Landach katolickich, zwycięstwo w demokratycznych wyborach Hitler zawdzięcza głosom oddanym w landach protestanckich.

Co do Hitlera zapomniałaś dodać, że zgodnie z książeczka pod tytułem "Mój bój" pan Adolf Hitler ekskomunikował się w wieku lat 17. Żeby była jasność ekskomunika oznacza wyłączenie ze wspólnoty Kościoła zarówno w Niebie, jak i na ziemi.

Wybacz ani Mussolniego, ani Franco nie można podpinać do Hitlera. Dowód: prześladowania i wywózka Żydów zaczęła się w chwili, gdy kontrolę nad Włochami przejmują Niemcy.

Rządy Franco w Hiszpanii - autorytarne, owszem były obozy internowania dla komunistów, ale biorąc pod uwagę wyczyny władz Republiki Hiszpańskiej (samych księży katolickich zamordowano 10.000; przetrzebiono 80% duchownych protestanckich).

I TU NAJWAŻNIEJSZE, KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE MAJĄ WSPANIAŁE PRZYKŁADY PRZECIWSTAWNIA SIĘ NIE TYLKO NAZISTOM ALE I WŁASNEMU KOŚCIOŁOWI I TO BYŁO ZNACZNIE WIĘKSZE BOHATERSTWO NIŻ ZNACZNIE SILNIEJSZY OPÓR KATOLIKÓW - NO W KUPIE SIŁA.


Co do MAFII, CAMORRY itd. - argument chybiony, geneza jest dość prosta ucisk ludności katolickiej przez rząd Włoch spowodował wykształcenie się tajnych organizacji chroniących ludność miejscową. Stąd silne poparcie wśród miejscowych i masowe zaangażowanie. Sytuacja zmienia się wraz z powstaniem tzw. "nowej mafii". Charakterystyczne po apelu Jana Pawła II przedstawiciele "starej mafii" masowo idą na współpracę z Carabinierri co kończy się wysadzeniem kilku kościołów i próbą wysadzenia bazyliki św. Jan na Lateranie (w sumie są dość poważne przesłanki, że ofiarą miał być papież);

Co do IRA - no chyba znowu nie trafiłaś. Konflikt miał charakter niepodległościowy. Po stronie IRA walczyli również protestanci i również byli skazywani na wyroku. Poza tym droga Kiziu weź pod uwagę, że IRA nie wzięła się z powietrza tylko Anglicy sobie na nią bardzo ciężko zapracowali mordami, gwałtami, sztucznie wywoływanymi klęskami głodu. Druga sprawa w konflikcie "protestanci" mieli również swoje bojówki, o wiele bardziej brutalne niż IRA, o ile IRA miała jeszcze minimalne zasady, o tyle "protestanci" podkładali bomby wprost pod domy ludności katolickiej.

Piszę "protestanci" w cudzysłowiu ponieważ z tego co pamiętam - ale sprostuj mnie jeśli się mylę Kościół Anglikański ekskomunikował osobników którzy dopuszczali się takich czynów, więc określanie ich mianem protestantów jest nie na miejscu.

Mam wrażenie, że albo ja nie dość precyzyjnie piszę albo Twoje emocjonalne podejście (a tu to komplement bo to świadczy o Twojej wierze w swój Kościół) sprawiły, że nie nie zrozumiałaś co piszę. Więc dla jasności:

1. nie oceniam - stwierdzam fakty;

2. faktem jest, że w pewnym okresie historycznym rozwój doktryny protestanckiej obejmował formułowanie twierdzeń skutkujących takim a nie innym obrazem kolonizacji Ameryki Północnej, ale jak słusznie zauważyłaś protestantyzm to pojęcie bardzo szerokie i warto by to pogłębić. Na przykład pewne wspólnoty protestanckie - tu wiem o kwakrach - miały całkowicie odmienne podejście do problemów kolonizacyjnych;

3. faktem jest, że protestantyzm - w odróżnieniu od KK - nie ma wbudowanych mechanizmów pozwalających na:
- zachowanie niezależności duchownych wobec władzy świeckiej;
- stopowania niewłaściwej interpretacji doktryny przez co może ona służyć jako uzasadnienie aksjologiczne różnych dziwnych projektów społeczno - politycznych.


I wiesz droga Kiziu - wiesz może to trudna rozmowa ale ja na przykład zacząłem dostrzegać, że protestantyzm jest znacznie bardziej wewnętrznie zróżnicowany i parę innych rzeczy. Dla mnie trudne rozmowy mają to do siebie, że tylko wtedy są owocne jeżeli oparte są na wymianie poglądów.

128 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-21 17:08:32)

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

A co do masonerii moja droga Kiziu nie zapominaj, że każdy pan/pani prawnik w pewnych kwestiach ma buzię zawiązaną na kłódkę. Ale nie rzucałbym takich stwierdzeń na forum publicznym, gdybym nie potrafił ich wykazać przed niezawisłym sądem. Podałem Ci powszechnie dostępne źródło pokazujące na to, że masoneria opiera się na kulcie lucyferiańskim. Co do reszty cóż musiałabyś sobie zadać trochę trudny i pogrzebać tu i tam. Polecam dokumentację dawnych procesów karnych oraz dostępną dokumentację pochodzącą ze Wydziału II Sztabu Generalnego.

W zasadzie masoneria ma jakby trzy poziomy:

1. pierwszy poziom to taka przykrywka, tacy durnie co na podstawie wymiarów północnej ściany świątyni Salomona snują jakieś tam fantasmagroie;


2. wymiar - świetna przykrywka dla działalności wywiadowczej i kontrwywiadowczej. Dla przykładu Wielki Wschód Francji jest wykorzystywany do działań wywiadowczych przez wywiad francuski;

3. wymiar kultyczny po odpowiednim stopniu wtajemniczenia dowiadujesz się, że bajdurzenie, że wszyscy ludzie będą braćmi to taki makagigi a w rzeczywistości to chodzi o Pana Światłości i Oświecenie ludzkości - zdaje się taki jeden Niosący Światło oświecał w raju niejaką Ewę a za jej pośrednictwem również niejakiego Adama.

Skutkiem tego oświecania było to, że i Adam i Ewa wylecieli w ciemności zewnętrzne, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębami.

129

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

1. To już ustalone- możemy dyskutować dalej, każda o czym innym smile
2. Jak mówił Cioran: "Kto widzi wszystko staje się rzeką krwi".
3. Nie wiem. Choc parę rzeczy można stwierdzić, jak choćby to, że jego immanentną składową jest cierpienie.
4. Tak- zależy które aspekty się ocenia i jakie wartości stawia na pierwszym miejscu. Ja mimo wszystko uważam, że jeśli jakaś konstrukcja zawiera fałsz w samej podstawie to jest nieetyczna. Nie mówię tu o dekalogu( pomijając 3 pierwsze przykazania), ale wartości moralne sa siła porządkującą każdą społeczność i są uniwersalne.
5. A co sądzisz? Wiesz- pochodzenie cytatu( nawet trafnego), to z czyich ust wyszły dane słowa jakoś się jednak wiąże z sama osobą je wypowiadającą.  Kontekst.
6. Miłość czujesz bo masz mózg. Masz fizyczny odbiornik. I juz tłumaczę- chodziło mi o ból nie tylko fizyczny( nie zaś 'nie tylko fizyczne odbiorniki'), czyli żal, tęsknotę, smutek itp. Zwierzęta tez to czują. więc gdyby zniknął człowiek( jedyny wg ciebie problem), to zła natura trwałaby dalej.
7. Jak masz ochotę- dajesz.
8. Wg mnie też nie musiała istniec przyczyna. jestem bozonem.
9. Ależ nie ma pewności co do historyczności Jezusa. I powtarzam- stwierdzenie psychopatii Jahwe odnosiło się do cytatu Adama 12. Choć lektura Biblii też podsuwa taką myśl. No wyobrażasz sobie- mówisz do tych swoich psów, kocham was, zajmuję się wami, macie wolną wolę ale mnie słuchajcie. Po czym jeden urywa się z zaprzęgu a ty po powrocie do domu bierzesz innego, posłusznego oraz siekierę i odrąbujesz mu łeb... No psychopatia pełną gębą.
10. KK nie tylko twierdzi, że Bóg jest. Oni określają jaki jest i czego chce i narzucają to innym( przynajmniej w naszej Polszy).
11. To po cholerę się mizdrzyc do inteligencji odbiorcy?
12. No- to nie tylko Japończycy smile Zobaczymy co dalej z ich dowodami. A '1,7 X 10 do -984 potęgi' to żart, nie wzór dowodzący Boga. W mojej opinii Gitt to przykład ujemnego wpływu ideologii na wiarygodność i rzetelność naukową.

130

Odp: Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?
Dominisia21 napisał/a:

Tak z ciekawości: jakie jest twoje zdanie na temat Sensu Bytu?

Nie wiem( choć na 99,999999% nie sądzę byśmy realizowali jakiś plan). Z ludzkiego punktu widzenia, na teraz jest to kwestia nie do poznania( chyba ze zapchasz tę dziurę religią).

Dominisia21 napisał/a:

Czy w Biblii jest napisane wszystko? Czy my wierzący dysponujemy całkowitą wiedzą o świecie? Nie i nie. Zresztą nikt czymś takim nie dysponuje, no oprócz jakiejś istoty nadprzyrodzonej (jeżeli takowa istnieje).

I znowu przypomina mi się to nieszczęsne sudoku. Każdą niewiadomą można zalepić Bogiem.

Dominisia21 napisał/a:

Skąd taka pewność, że jeżeli istnieje, to musi być logiczna? To że logiczność nie stanowiłaby dla niej problemu nie oznacza, że chciałaby być logiczna. Zresztą patrz wyżej.

Nie mam tej pewności dlatego nie zakładam żadnej religii smile

Dominisia21 napisał/a:

Znalazłam tam fajny przykład pokazujący jaki to nasz mózg złudny jest

ja bym nazwała nie tyle złudnym, co zdolnym smile  Przy zużyciu energii na poziomie 25 watowej żarówki.

Dominisia21 napisał/a:

Przeczytałam. Wniosek: żaden. Poprawka. Są dwa: 1) nie chciałabym być mistyczką, 2) to badanie nie jest kompletne, poza tym mimo że pan Jerzy Strojnowski był psychiatrą nie miał on wystarczających kompetencji być stwierdzić cyklofrenię - to nie znaczy, że uważam Faustynę Kowalską za osobę zdrową psychicznie, bo tego nie wiem, po prostu widzę spore luki w tym tekście.

Luk jest dużo, jednak przytaczane fragmenty dzienniczka ( hymn ku własnej czci?!!!) pozostawiają co najmniej wątpliwości. Poza tym jaki obraz Jezusa się wyłania- podyktował jak ma wyglądac jego obraz( czyli zaingerował w rzeczywistość) zamiast nie dopuścić do połaczenia konkretnego plemnika i konkretnej komórki jajowej w macicy Frau Hitler?
A Strojnowski kompetencje miał, tylko materiał wątpliwy ( brak bezpośredniego kontaktu).

Dominisia21 napisał/a:

Są Naukowcy i naukowcy, ale dotyczy to zarówno wierzących jak i ateistów. A te gadki o ludziach "nienacechowanych ideologicznie" to bzdury, każdy człowiek jest w jakimś stopniu nasiąknięty różnymi "ideałami". Tylko sprawa rozchodzi się o to w jakim stopniu...

Problem się pojawia gdy ideologia przesłania obiektywizm i przeinacza interpretację faktów. Tu nie ma rozróżnienia na idee teistyczne i ateistyczne, bo obie strony na równi podatne są na pokusy.

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy oczekujesz, że Bóg jest "Supermenem"?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024