afrodyta07 napisał/a:On się nie zmieni bedzie jeszcze gorzej. Uciekaj z tego związku , poznasz kogoś innego a jeśli nie to lepiej byc samą niż umierać codziennie z zazdrości.Ja po 30-tu latach sie rozwiodłam i dopiero teraz wiem że żyje.
Kolejny przykład jasnowidzenia. Przyszłość nie jest zagadką, zwłaszcza, jak się ją realizuje zgodnie z przesądami (przedsądami).
Łatwiej pisać, co się stanie, niż - korzystając z tej samej zdolności jasnowidzenia - napisać, dlaczego On to robi? Co jest powodem takiego zachowania?
I czy aby na pewno nie mamy tu do czynienia z empatycznym przystojniakiem, wyjątkowym mężczyzną, o którym Kobiety marzą i wybaczają niedoskonałości. Bo jeśli tak jest, to wszelkie obietnice "poznania kogoś innego" przyniosą tylko rozczarowanie i ... samotność, pogłębiające poczucie samotności z wątpliwością, czy nie było innego wyjścia.
Obecnie istnieje szalona łatwość ekstrakcji małżonków i implantowania ich zastępcami (implanciki można kupić już za kilkadziesiąt złotych w sklepach internetowych). Można wiercić w kościach, więc czemu nie spróbować wiercić w sercu albo innych częściach ciała.
Afrodyto07, to, że Ty wiesz, że żyjesz, to nie znaczy, że ktoś inny musi wiedzieć to samo. Sytuacja każdej Osoby jest inna, niekiedy diametralnie inna. Dlatego Twój przykład, acz cenny dla statystyk, niczego nie przesądza.
Nie wszystkim rozwód przynosi ulgę, podobnie jak nie wszystkim pomaga w trawieniu życia wyrywanie zębów i zakładanie sztucznych szczęk.
Podejście Pani Psycholog trąci dziwnymi zasadami. Jakby miała gotowe przepisy na życie. Gdybym mógł zapytać taką Panią Psycholog, to bym zapytał o przeniesienie i o to, czy przypadkiem nie ma za sobą nieudanego związku. Postawienie przed faktem dokonanym ma wiele wspólnego z prakseologią, ale w psychologii to jest zachowanie destrukcyjne, odwetowe, agresywne.