Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 270 ]

66

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:

To jak Twoim zdaniem uwolnić się od takiego problemu?

Zbieranie dowodów, rozwód z orzeczeniem o winie i obowiązkiem alimentacyjnym a potem znalezienie pracy i wyprowadzka. Potem możesz powalczyć o swoją połowę mieszkania i na przykład wynająć komuś pokój.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Dr. Burn napisał/a:
Chmurka83 napisał/a:

To jak Twoim zdaniem uwolnić się od takiego problemu?

Zbieranie dowodów, rozwód z orzeczeniem o winie i obowiązkiem alimentacyjnym a potem znalezienie pracy i wyprowadzka. Potem możesz powalczyć o swoją połowę mieszkania i na przykład wynająć komuś pokój.

Jak zebrać dowody kiedy jak już wychodzi na jaw kolejna zdrada on kończy nagle znajomość z daną panią? Urywa nagle wszystkie kontakty, czyści telefon i wraca na ,,łono rodziny,,? Dodam, że używa calodobowo telefon służbowy bez limitów-nie mam więc dostępu do bilingów i smsów. A on ,,czyści,, telefon od razu po wyjściu faktów na jaw. Nie mam teraz dowodów na ręku zęby przedstawić w sądzie a danych pań wspołwinnych nie chcę oglądać już nawet w sądzie... 

Masz pomysł na to?
Czekam na wszystkie rady....

68

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:
Dr. Burn napisał/a:
Chmurka83 napisał/a:

To jak Twoim zdaniem uwolnić się od takiego problemu?

Zbieranie dowodów, rozwód z orzeczeniem o winie i obowiązkiem alimentacyjnym a potem znalezienie pracy i wyprowadzka. Potem możesz powalczyć o swoją połowę mieszkania i na przykład wynająć komuś pokój.

Jak zebrać dowody kiedy jak już wychodzi na jaw kolejna zdrada on kończy nagle znajomość z daną panią? Urywa nagle wszystkie kontakty, czyści telefon i wraca na ,,łono rodziny,,? Dodam, że używa calodobowo telefon służbowy bez limitów-nie mam więc dostępu do bilingów i smsów. A on ,,czyści,, telefon od razu po wyjściu faktów na jaw. Nie mam teraz dowodów na ręku zęby przedstawić w sądzie a danych pań wspołwinnych nie chcę oglądać już nawet w sądzie... 

Masz pomysł na to?
Czekam na wszystkie rady....

Wynajmij detektywa.

69

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

To nie pyknie-już stosowałam. Mówię,że zaraz po tym jak prawda wychodzi na jaw on zrywa wszelkie kontakty,niszczy dowody. Wcześniej wracał do domu o 22-23 a teraz wtaca o 17-od razu po pracy...

70

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:

To nie pyknie-już stosowałam. Mówię,że zaraz po tym jak prawda wychodzi na jaw on zrywa wszelkie kontakty,niszczy dowody. Wcześniej wracał do domu o 22-23 a teraz wtaca o 17-od razu po pracy...

No to co, że zrywa kontakty i niszczy dowody?. Wynajęty detektyw te dowody zabezpieczy.

71

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Idź do prawnika - wytłumaczy jakie masz opcje.
Orzekanie o winie może Ci się zwyczajnie nie opłacić.
Rozwód, podział majątku - dwie oddzielne sprawy.
Alimenty na dzieci zawsze dostanie strona, przy której dzieci zostają- niezależnie od pozostałych orzeczeń.

72

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
N4VV napisał/a:

Idź do prawnika - wytłumaczy jakie masz opcje.
Orzekanie o winie może Ci się zwyczajnie nie opłacić.
Rozwód, podział majątku - dwie oddzielne sprawy.
Alimenty na dzieci zawsze dostanie strona, przy której dzieci zostają- niezależnie od pozostałych orzeczeń.

Tak właśnie zamierzam zrobić. Rozwód z orzekaniem o winie tak naprawdę nic mi nie da a nie chcę tego wszystkiego wywlekać przed sądem.
Detektyw nie zabezpieczy dowodów-bo ich najzwyczajniej w świecie NIE MA...
Nie ma sensu już nawet go śledzić, bo zawsze po takim fakcie zachowuje się wzorowo...
Tak jak piszesz -najszybciej będzie rozwód bez orzekania o winie...

73

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

wie, ze zle robi. W dupie ma, co Ty sadzisz o tymi. Ineteruje go zachowanie pozorow. Dla innych, ktorzy potwierdza w sadzie, ze taki super maz z niego byl, a Ty sie czepiasz i masz paranoje.

74

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:

Tak właśnie zamierzam zrobić. Rozwód z orzekaniem o winie tak naprawdę nic mi nie da a nie chcę tego wszystkiego wywlekać przed sądem.

Rozwód z orzeczeniem o winie gwarantuje obowiązek alimentacyjny. Jeśli nie macie dzieci a nigdzie nie doczytałem żebyście mieli to orzeczenie o winie równa się pieniądzom, w wypadku braku takiego orzeczenia jest spore prawdopodobieństwo że nie dostaniesz ani grosza.

W wypadku jeśli mąż złoży kontpozew i będzie starał się udowodnić twoją winę może dojść do paradoksalnej sytuacji w której to Ty będziesz płaciła mu alimenty, po więcej informacji udaj się do prawnika.

Chmurka83 napisał/a:

Detektyw nie zabezpieczy dowodów-bo ich najzwyczajniej w świecie NIE MA...

Tego nie wiesz, detektyw zapewni zdjęcia, świadków i inne dowody na które sama nie masz szansy.

Chmurka83 napisał/a:

Tak jak piszesz -najszybciej będzie rozwód bez orzekania o winie...

Jeśli nie zależy Ci na zabezpieczeniu majątkowym to tak.

75

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Dr. Burn napisał/a:

Rozwód z orzeczeniem o winie gwarantuje obowiązek alimentacyjny.

Podobnie jak rozwód bez orzekania o winie.

76

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Ja sie zastanawiam chmurko co zmieni twoja postawę...
Jestes biedna. Jestes bierna. Każde rozwiazanie wydaje ci sie niemożliwe. Zadajesz pytania jak trzynastolatka o " rozdzielnosci gospodarczej" małżonków. Albo gadasz głupoty ze nie masz dowodów na zdradę chociaz fakty świadczą...
Po pierwsze- świadkami w sadzie mogą być kochanki. I juz.
Sprawa prosta.

Po drugie dla mnie fakt ze ty uważasz ze bohatersko milczysz w domu a decyzje podjelas jest kłamstwem.
Tak naprawdę nie podjelas żadnej decyzji nie dokonalas żadnego wyboru. Od trzech stron szukasz powodów zeby nic nie zrobic.
Jakie ty masz plany ? Jak ocenilas sytuacje jeśli twój mąż nic na ten temat nie wie.
Podejrzewam ze zeby sie nie domyslil ze ty " juz podkelas decyzje" to nawet z nim spisz i dajesz Buziaka na Dziendobry....
Nie zamierzam zrobic nic. Będziesz tylko stekac. Marudzic. Narzekać. I robic z siebie ofiarę.
Bo to wlasnie robisz.
Sama na własne życzenie stajesz sie ofiara, przegrana, nikim.
Ty wiesz ze on sie nie wyprowadzi---- a skad ty to wiesz jeśli on nie wie ze chcesz sie z nim rozstać?
Ty wiesz ze on sie nie Zgodzi na rozwód.... Ponawiam pytanie... Skad wiesz???

Od trzech stron lrzekOnujesz nas ze ty biedna sierotka nie mozesz nic Zrobic--- a mozesz wszytko

Zgadzasz sie na farse super mąż i gospodarz. Wiesz dlaczego? Zeby czasem nikt sie nie  dowiedział o jego kurestwie. Bo tobie nie chodzi o niego. Ty po prostu wiesz ze zamierzasz  z nim zostać... I nie chcesz zeby ludzie mówili--- ale ona głupia jest.
Chronisz swój własny tyłek. Łatwiej ci gdy tylko ty wiesz ze dalas sie podeptac i zmieszac z gooofnem. Bo dalas. Bo sie zgadzasz.

Podjelas decyzje. Nam tu wciemniasz ze inaczej nie mozesz. Ale ty inaczej nawet nie probujesz....

Od pierwszego postu--- siedzisz dalej w tym gooofnie i nie zamierzasz z tego wyjść...

Twoja sprawa i twoje zycie.
Przecież twój mąż nawet nie wie co ty czujesz. On ma prawo uważać ze wszystko jest ok. Jeśli ty zachiwujesz sie jakby wszystko było ok!!

Jak mozesz pozwolić sama sobie na takie ranienie samej siebie???
Ocknij sie dziewczyno...

77

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

End aluzja jak zawsze trafiłaś w sedno. Mam nadzieję, że Chmurka weźmie sobie do serca to, co napisałaś.

78 Ostatnio edytowany przez Dr. Burn (2013-07-19 10:20:15)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Fevers napisał/a:
Dr. Burn napisał/a:

Rozwód z orzeczeniem o winie gwarantuje obowiązek alimentacyjny.

Podobnie jak rozwód bez orzekania o winie.

Jeśli nie ma dzieci to nie.

bosa napisał/a:

End aluzja jak zawsze trafiłaś w sedno. Mam nadzieję, że Chmurka weźmie sobie do serca to, co napisałaś.

Nie weźmie.

79

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Tez sadze burn.
Zaraz dostaniemy post. Ale ja nie mogę. Ale nie mam jak. Ale wy nie rozumiecie. Ale ja biedna. Ale nie wiem jak... I tak będziemy ciągnąć ten wątek przez trysta stron---- az gościu znajdzie nowa koleżankę a autorka wątku dopiero dotknie dna...

80 Ostatnio edytowany przez Doom (2013-07-19 11:41:26)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chmurka, do ku.wy nędzy, tu nie o postawę twojego męża chodzi. Ten frajer się nie zmieni. To Ty masz możliwość działania. Wyrwij się z tego gówna. Zbieraj dowody. Jak nie potrafisz sama, to do detektywa (tylko dobrego) i wal do adwokata (też oczywiście dobrego), i rozpi.rdol złamasowi życie.

Jesli nie macie dzieci, a z lektury Twoich postów tak wynika, to tym bardziej zero sentymentów, zrozumiałaś!? Twój mąż powinien przestać dla Ciebie istnieć już wcześniej, gdy zdradził po raz pierwszy.

Zacznij żyć! Bez niego, oczywiście:)

Jednak macie dziecko, przepraszam, umknęło mi to. Tym bardziej dowal gnojowi, tak by wiedział, co stracił. Powtarzam: zero litości!:)

81

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chyba nie wierzy we własne możliwości, albo co gorsza nie chce uwierzyć, że Jej małżeństwa już nie ma. Może nie chcę pogodzić się z końcem tego wszystkiego (?). Kto tam wie.

Ale racja. Weź się w garść Chmurko. Twoje życie zależy tylko wyłącznie od Ciebie. Można wszystko zrobić, jeżeli się chcę. Marudzeniem tu nic nie zdziałasz.

82

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Dr. Burn napisał/a:

Jeśli nie ma dzieci to nie.

Jak nie ma dzieci to także jest obligatoryjnie wpisane w rozwód. Strony mogą jednak zrzec się alimentów. Wiem, bo 1,5 miesiąca temu brałem rozwód i ten watek był poruszany w sądzie. A raczej w tak krótkim czasie nie mogło to ulec zmianie.

83 Ostatnio edytowany przez smallangel (2013-07-19 11:50:18)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Tylko różnica nie polega na tym na jaki okres czasu te alimenty? Z orzekaniem na zawsze lub ponownego zamąż pójścia, a bez orzekania na 5 lat?

84 Ostatnio edytowany przez eine_gute_ehefrau (2013-07-19 11:51:28)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Doom, Dr.Burn
nie wiem jak wy te posty czytacie...
juz w pierwszym autorka napisala ze ma dzieci ( ! ) a potem w kilku kolejnych temat sie powtorzyl.
mozna komus cokolwiek radzic nie zadajac sobie trudu zapoznania sie z jego sytuacja ?
dla mnie to ignorancja
no ale wy macie prawo... przeciez tacy cudowni, wszechwiedzacy jestescie doktorze burn smile

85 Ostatnio edytowany przez Fevers (2013-07-19 11:51:51)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
smallangel napisał/a:

Tylko różnica nie polega na tym na jaki okres czasu te alimenty? Z orzekaniem na zawsze lub ponownego zamąż pójścia, a bez orzekania nie na 5 lat?

W przypadku rozwodu bez orzekania trwa to 5 lub 6 lat ( nie pamietam dokładnie ) lub do ponownego ślubu, o ile nastąpi on przed upłynięciem tych 5-6 lat. Co zabawne, w przypadku bez orzekania o winie, można ubiegać się o alimenty nawet jesli nie żyjemy w niedostatku.

86

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Fevers napisał/a:
smallangel napisał/a:

Tylko różnica nie polega na tym na jaki okres czasu te alimenty? Z orzekaniem na zawsze lub ponownego zamąż pójścia, a bez orzekania nie na 5 lat?

W przypadku rozwodu bez orzekania trwa to 5 lub 6 lat ( nie pamietam dokładnie ) lub do ponownego ślubu, o ile nastąpi on przed upłynięciem tych 5-6 lat.

Czyli dobrze mi coś tam świtało w głowie big_smile

87

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
smallangel napisał/a:
Fevers napisał/a:
smallangel napisał/a:

Tylko różnica nie polega na tym na jaki okres czasu te alimenty? Z orzekaniem na zawsze lub ponownego zamąż pójścia, a bez orzekania nie na 5 lat?

W przypadku rozwodu bez orzekania trwa to 5 lub 6 lat ( nie pamietam dokładnie ) lub do ponownego ślubu, o ile nastąpi on przed upłynięciem tych 5-6 lat.

Czyli dobrze mi coś tam świtało w głowie big_smile

Czyli tak smile

88

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
eine_gute_ehefrau napisał/a:

Doom, Dr.Burn
nie wiem jak wy te posty czytacie...
juz w pierwszym autorka napisala ze ma dzieci ( ! ) a potem w kilku kolejnych temat sie powtorzyl.
mozna komus cokolwiek radzic nie zadajac sobie trudu zapoznania sie z jego sytuacja ?
dla mnie to ignorancja
no ale wy macie prawo... przeciez tacy cudowni, wszechwiedzacy jestescie doktorze burn smile

Eine gute ehefrau, przecież dopisałem do swojego posta i przeprosiłem za nieuważną lekturę tematu Autorki:) Też nieuważnie przeczytałaś moją wypowiedź, co jednak nie przeszkodziło Ci w w wyrażeniu krytycznej opinii:)

Ignorancja? Wybacz, ale czuję się urażony. Gdybym był ignorantem, to w ogóle olałbym problem Chmurki, a ja się autentycznie przejąłem jej dramatem...

To tyle w temacie.

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Doom napisał/a:
eine_gute_ehefrau napisał/a:

Doom, Dr.Burn
nie wiem jak wy te posty czytacie...
juz w pierwszym autorka napisala ze ma dzieci ( ! ) a potem w kilku kolejnych temat sie powtorzyl.
mozna komus cokolwiek radzic nie zadajac sobie trudu zapoznania sie z jego sytuacja ?
dla mnie to ignorancja
no ale wy macie prawo... przeciez tacy cudowni, wszechwiedzacy jestescie doktorze burn smile

Eine gute ehefrau, przecież dopisałem do swojego posta i przeprosiłem za nieuważną lekturę tematu Autorki:) Też nieuważnie przeczytałaś moją wypowiedź, co jednak nie przeszkodziło Ci w w wyrażeniu krytycznej opinii:)

Ignorancja? Wybacz, ale czuję się urażony. Gdybym był ignorantem, to w ogóle olałbym problem Chmurki, a ja się autentycznie przejąłem jej dramatem...

To tyle w temacie.

przeczytalam zanim edytowales smile
dzieci jest dwoje wink

90

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
eine_gute_ehefrau napisał/a:
Doom napisał/a:
eine_gute_ehefrau napisał/a:

Doom, Dr.Burn
nie wiem jak wy te posty czytacie...
juz w pierwszym autorka napisala ze ma dzieci ( ! ) a potem w kilku kolejnych temat sie powtorzyl.
mozna komus cokolwiek radzic nie zadajac sobie trudu zapoznania sie z jego sytuacja ?
dla mnie to ignorancja
no ale wy macie prawo... przeciez tacy cudowni, wszechwiedzacy jestescie doktorze burn smile

Eine gute ehefrau, przecież dopisałem do swojego posta i przeprosiłem za nieuważną lekturę tematu Autorki:) Też nieuważnie przeczytałaś moją wypowiedź, co jednak nie przeszkodziło Ci w w wyrażeniu krytycznej opinii:)

Ignorancja? Wybacz, ale czuję się urażony. Gdybym był ignorantem, to w ogóle olałbym problem Chmurki, a ja się autentycznie przejąłem jej dramatem...

To tyle w temacie.

przeczytalam zanim edytowales smile
dzieci jest dwoje wink

Racja, dwoje dzieci:) Raz jeszcze przepraszam Autorkę i Ciebie droga Ehefrau smile

Resztę mojej wypowiedzi odnośnie sytuacji szanownej Chmurki pozostawiam bez zmian.

Pozdrawiam
Doom

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Doom napisał/a:
eine_gute_ehefrau napisał/a:
Doom napisał/a:

Eine gute ehefrau, przecież dopisałem do swojego posta i przeprosiłem za nieuważną lekturę tematu Autorki:) Też nieuważnie przeczytałaś moją wypowiedź, co jednak nie przeszkodziło Ci w w wyrażeniu krytycznej opinii:)

Ignorancja? Wybacz, ale czuję się urażony. Gdybym był ignorantem, to w ogóle olałbym problem Chmurki, a ja się autentycznie przejąłem jej dramatem...

To tyle w temacie.

przeczytalam zanim edytowales smile
dzieci jest dwoje wink

Racja, dwoje dzieci:) Raz jeszcze przepraszam Autorkę i Ciebie droga Ehefrau smile

Resztę mojej wypowiedzi odnośnie sytuacji szanownej Chmurki pozostawiam bez zmian.

Pozdrawiam
Doom

Doom nie masz mnie za co przepraszac, niczym mnie nie uraziles wink
moze tylko troche sprowokowales
ale musialam zareagowac bo zbyt duzo tu na tym forum NIEOMYLNYCH MADRALI
ktorym sie wydaje ze maja prawo swa wydumana madroscia z doopy
oceniac ludzi po przejsciach
i obdarowywac zlotymi radami nie zapoznawszy sie uprzednio z ich problemem.
czesto sie czytac niektorych nie da po prostu
a i komentowac rowniez.

doceniam Twoja kulture i umiejetnosc przyznania sie do bledu bez wchodzenia w konflikt smile
pozdrawiam  serdecznie

92

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
eine_gute_ehefrau napisał/a:
Doom napisał/a:
eine_gute_ehefrau napisał/a:

przeczytalam zanim edytowales smile
dzieci jest dwoje wink

Racja, dwoje dzieci:) Raz jeszcze przepraszam Autorkę i Ciebie droga Ehefrau smile

Resztę mojej wypowiedzi odnośnie sytuacji szanownej Chmurki pozostawiam bez zmian.

Pozdrawiam
Doom

Doom nie masz mnie za co przepraszac, niczym mnie nie uraziles wink
moze tylko troche sprowokowales
ale musialam zareagowac bo zbyt duzo tu na tym forum NIEOMYLNYCH MADRALI
ktorym sie wydaje ze maja prawo swa wydumana madroscia z doopy
oceniac ludzi po przejsciach
i obdarowywac zlotymi radami nie zapoznawszy sie uprzednio z ich problemem.
czesto sie czytac niektorych nie da po prostu
a i komentowac rowniez.

doceniam Twoja kulture i umiejetnosc przyznania sie do bledu bez wchodzenia w konflikt smile
pozdrawiam  serdecznie

Nauczono mnie, że męskie ego to nie najważniejsza rzecz w życiu mężczyzny oraz, że to właśnie umiejętność przyznania się do błędu, jest tym, co świadczy dobrze o mężczyźnie właśnie:) Dystans do siebie samego, to jedna z niewielu moich zalet:)

Co do ludzi po przejściach, no cóż, kiedyś, dawno temu, byłem tym zdradzonym i chociaż okoliczności były zgoła odmienne od tych, w których znalazła się Chmurka (nie było dzieci, związek młodych ludzi), to jednak zdrada była koszmarem. To, moim zdaniem, pozwala mi być tak zasadniczym i nieprzejednanym w tej kwestii. Nie dopuszczam istnienia odcieni szarości w tym obszarze, co wielu ludzi irytuje.

Trzymaj się Chmurka i nie daj się zgnoić. Twój jeszcze mąż, musi dostać porządnego kopa w krocze na odchodne. Być może wstrząs, jakiego dozna, choć odrobinę zaktywizuje resztki jego szarych komórek.

Pozdrawiam

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Doom napisał/a:

Nauczono mnie, że męskie ego to nie najważniejsza rzecz w życiu mężczyzny oraz, że to właśnie umiejętność przyznania się do błędu, jest tym, co świadczy dobrze o mężczyźnie właśnie:) Dystans do siebie samego, to jedna z niewielu moich zalet:)

Co do ludzi po przejściach, no cóż, kiedyś, dawno temu, byłem tym zdradzonym i chociaż okoliczności były zgoła odmienne od tych, w których znalazła się Chmurka (nie było dzieci, związek młodych ludzi), to jednak zdrada była koszmarem. To, moim zdaniem, pozwala mi być tak zasadniczym i nieprzejednanym w tej kwestii. Nie dopuszczam istnienia odcieni szarości w tym obszarze, co wielu ludzi irytuje.

no to witaj w klubie sad
u mnie zdrada od zawsze oznaczala koniec
bylo tylko biale i czarne
az przyszla i...
zobaczylam inne kolory, chociaz nadal nie dopuszczam odcieni szarosci... szukam lekarstwa

kazda historia jest inna
kazdy z nas jest inny
a takze inny jest kazdy z nas na poszczegolnych etapach swojego zycia

fajnie ze widzisz swoje zalety i masz ich swiadomosc smile
czyz bys byl spod znaku lwa ? wink

94

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Ja jestem!

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
End_aluzja napisał/a:

Ja jestem!

nie-e Enda- to juz przesada smile
ja tez jestem smile smile smile

96

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chmurka w tej chwili najbardziej potrzebowalaby czegos,  czego jeszcze nie ma: zdecydowania. Czy dlatego, ze tego nie ma jest smetną ciamajda zaslugujaca na potepienie i poganianie? Czy forum dzieli sie na tych odwaznych podejmujacych decyzje i tych beznadziejnych krecacych sie w kolko i w kolko? Dlaczego niektorych denerwuje, ze czyjs problem rozciaga sie na 3 strony? To ile stron bedzie w sam raz na podjecie decyzji w takich sprawach?
Wiem, ze konkretnie takie slowa tu nie padly, ale wydzwiek jest taki. Nie watpie, ze spowodowany troska a nie pogarda.
Sama mam problem z podejmowaniem malzenskich decyzji. Czy przez to jestem gorsza? A jesli jestem gorsza, nich sie wypowiedza ci lepsi.
A Ty Chmurko powiedz, czego Ty chcesz? konkretnie?

97 Ostatnio edytowany przez Doom (2013-07-19 14:24:07)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
eine_gute_ehefrau napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

Ja jestem!

nie-e Enda- to juz przesada smile
ja tez jestem smile smile smile

Miłe Panie, być może Was rozczaruję, ale ja jestem kompletnym Baranem:)...

Pozdrawiam
Doom

P.S. i nie wierzę, by znak zodiaku cokolwiek determinował w życiu człowieka:)

98

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
End_aluzja napisał/a:

Ja sie zastanawiam chmurko co zmieni twoja postawę...
Jestes biedna. Jestes bierna. Każde rozwiazanie wydaje ci sie niemożliwe. Zadajesz pytania jak trzynastolatka o " rozdzielnosci gospodarczej" małżonków. Albo gadasz głupoty ze nie masz dowodów na zdradę chociaz fakty świadczą...
Po pierwsze- świadkami w sadzie mogą być kochanki. I juz.
Sprawa prosta.

Po drugie dla mnie fakt ze ty uważasz ze bohatersko milczysz w domu a decyzje podjelas jest kłamstwem.
Tak naprawdę nie podjelas żadnej decyzji nie dokonalas żadnego wyboru. Od trzech stron szukasz powodów zeby nic nie zrobic.
Jakie ty masz plany ? Jak ocenilas sytuacje jeśli twój mąż nic na ten temat nie wie.
Podejrzewam ze zeby sie nie domyslil ze ty " juz podkelas decyzje" to nawet z nim spisz i dajesz Buziaka na Dziendobry....
Nie zamierzam zrobic nic. Będziesz tylko stekac. Marudzic. Narzekać. I robic z siebie ofiarę.
Bo to wlasnie robisz.
Sama na własne życzenie stajesz sie ofiara, przegrana, nikim.
Ty wiesz ze on sie nie wyprowadzi---- a skad ty to wiesz jeśli on nie wie ze chcesz sie z nim rozstać?
Ty wiesz ze on sie nie Zgodzi na rozwód.... Ponawiam pytanie... Skad wiesz???

Od trzech stron lrzekOnujesz nas ze ty biedna sierotka nie mozesz nic Zrobic--- a mozesz wszytko

Zgadzasz sie na farse super mąż i gospodarz. Wiesz dlaczego? Zeby czasem nikt sie nie  dowiedział o jego kurestwie. Bo tobie nie chodzi o niego. Ty po prostu wiesz ze zamierzasz  z nim zostać... I nie chcesz zeby ludzie mówili--- ale ona głupia jest.
Chronisz swój własny tyłek. Łatwiej ci gdy tylko ty wiesz ze dalas sie podeptac i zmieszac z gooofnem. Bo dalas. Bo sie zgadzasz.

Podjelas decyzje. Nam tu wciemniasz ze inaczej nie mozesz. Ale ty inaczej nawet nie probujesz....

Od pierwszego postu--- siedzisz dalej w tym gooofnie i nie zamierzasz z tego wyjść...

Twoja sprawa i twoje zycie.
Przecież twój mąż nawet nie wie co ty czujesz. On ma prawo uważać ze wszystko jest ok. Jeśli ty zachiwujesz sie jakby wszystko było ok!!

Jak mozesz pozwolić sama sobie na takie ranienie samej siebie???
Ocknij sie dziewczyno...

End_aluzja-musiałaś chyba mieć zły humor pisząc tego posta...
Po pierwsze : Nie mam ochoty oglądać kochanek mojego męża w sądzie
Po drugie : Informowałam go o rozwodzie i rozmawiałam o jego wyprowadzce i stąd wiem,że się nie godzi
Po trzecie : on doskonale wie co ja czuję,mówiłam mu o tym (zresztą nie pierwszy raz)
Po czwarte : może nie doczytałaś dokładnie,ale prawnika mam dopiero 1-go sierpnia i muszę czekać,więc mam chwilowo związane ręce
A to,że podjęłam decyzję wiedział właśnie od tej chwili-kiedy ją podjęłam smile
Byłaś bardzo przykra pisząc tego posta,bo nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ciężką mam teraz sytuację...
Ale każdy ma prawo się wypowiedzieć jak chce-zresztą tego oczekiwałam.

99

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
End_aluzja napisał/a:

Tez sadze burn.
Zaraz dostaniemy post. Ale ja nie mogę. Ale nie mam jak. Ale wy nie rozumiecie. Ale ja biedna. Ale nie wiem jak... I tak będziemy ciągnąć ten wątek przez trysta stron---- az gościu znajdzie nowa koleżankę a autorka wątku dopiero dotknie dna...

Bo nie wiem jak--dlatego tu jestem... Ale nie martw się,mam pierwszą wizytę u psychologa za sobą(a bardzo mi pomogła),więc płakać Ci nie będę...po prostu...

100

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Ja tez nie wierze doom.

Ale ale Miriam. Moje wypowiedzi nie miały wydzwieku traktowania chmurki jako gorszej... Sama wiesz ze ja zostałam ze zdrajca. I wcale nie mam recept na wszystko.
Ja sie odniosłem do tego ze chmurką marnuje czas i swoją energię na przekonywanie samej siebie ze:
Nic nie moze zrobic i nic nie zmieni
Przecież dziala- to znaczy ma plan.

Oczywiście nie ma pojęcia jaki i co z nim zrobi. Chmurką napisała- ja zdecydowałam. Nigdzie nie napisała---- co zdecydowała...
Miriam. Ja znam twoja sytuacje. Wiem ze jestes uwiklana w te relacje od wielu wielu lat...
Powiedz mi. Gdybyś miała szanse. Po drugiej zdradzie twojego męża. Wiedzieć to co wiesz teraz... To czy czekalabys na kolejne nielojalnosci zdrady kolezaneczki??

Mąż chmurki zastosował metodę cichych dni bo jak ona mogła..... DOwiedzoec sie i robic mu sceny.
Potem łaskawie sie z nią pogodził i .... Jej wybaczyl. Znów jest sobą. Rozmawia z nią. Robi rodzinne imprezki.....
Wspaniały facet.
W międzyczasie przemyślał co zrobił nie tak i jak z kolejna kolezanka sie bardziej zabezpieczyć zeby takich scen mu głupia nie robiła...

Chmurką ciagle zaznacza ze on ani razu nie chciał odejść nie chciał rozwodu nie chciał zmian. Zdaniem chmurki to to usprawiedliwia.
Moim zdaniem pogrąża.
Facet nie chce niczego zmienić. Bo po co. Żona cierpi?? W ukryciu milczeniu po cichutku.... On sie dobrze bawi? Fakt. W domu bezpiecznie? Fakt. Mozna odgrywać super mezusia?? Mozna. A babki na to lecą.....
Po co on ma brać rozwód?? Przecież on nie ma zamiaru z tamtymi żyć. Tamte są dobre dla emocji i bzykanka. A żona- to jednak żona. Reprezentacyjna. Porządna. Uczciwa.
MiodZio.

Miriam. Chmurką nie musi dzisiaj kopać męża w dupe. Ale troszkę musi kopnac siebie sama...

101 Ostatnio edytowany przez Chmurka83 (2013-07-19 14:40:11)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Miriamm napisał/a:

Chmurka w tej chwili najbardziej potrzebowalaby czegos,  czego jeszcze nie ma: zdecydowania. Czy dlatego, ze tego nie ma jest smetną ciamajda zaslugujaca na potepienie i poganianie? Czy forum dzieli sie na tych odwaznych podejmujacych decyzje i tych beznadziejnych krecacych sie w kolko i w kolko? Dlaczego niektorych denerwuje, ze czyjs problem rozciaga sie na 3 strony? To ile stron bedzie w sam raz na podjecie decyzji w takich sprawach?
Wiem, ze konkretnie takie slowa tu nie padly, ale wydzwiek jest taki. Nie watpie, ze spowodowany troska a nie pogarda.
Sama mam problem z podejmowaniem malzenskich decyzji. Czy przez to jestem gorsza? A jesli jestem gorsza, nich sie wypowiedza ci lepsi.
A Ty Chmurko powiedz, czego Ty chcesz? konkretnie?

Konkretnie Miriamm to chcę spokojnego życia,bez huśtawek nastrojów,bez domysłów-chcę po prostu spokojnie żyć
Mój mąż nigdy mi tego nie zapewni a nie ma takiej opcji żebym dała mu kolejną szansę czy żyła z nim dalej...
Masz rację,ja też mam problem z podejmowaniem tych trudnych decyzji i mam wrażenie,że niektórzy czekają aby kopnąć leżącego...

102

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

To dobrze chmurka. Bo z twoich postów wynikała bezradnosc. To dobrze ze tylko tak piszesz. A nie myślisz:)

103

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Doom napisał/a:
eine_gute_ehefrau napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

Ja jestem!

nie-e Enda- to juz przesada smile
ja tez jestem smile smile smile

Miłe Panie, być może Was rozczaruję, ale ja jestem kompletnym Baranem:)...

Pozdrawiam
Doom

P.S. i nie wierzę, by znak zodiaku cokolwiek determinował w życiu człowieka:)

mozesz nie wierzyc smile Twoje prawo uparty baranie smile
a bedac baranem jestes z trygonu ognia
podobnie jak lew i strzelec smile
te znaki rowniez obstawialam jako mozliwy twoj znak wink
lubie ta zabawe smile rzadko sie myle wink
po krotce postawilam na lwa jako ze jest mi bliski i nie chcialam wchodzic w elaboraty zodiakalne
i sie rozpisywac bo to nie ten temat.

A co do tematu watku i niezdecydowania.
ja cale zycie decyzje podejmowalam zdecydowanie, bezpardonowo
na zasadzie biale- czarne
i wmysl zasady ze lew ( a jednak smile ) wyznaje dwa rodzaje pogladow: swoje wlasne i mylne.
pierwszy raz w zyciu nie podjelam radykalnej decyzji na zasadzie ciecia chirurgicznego.
tkwie tak sobie w tej sytuacji, czasem z dystansem, czasem bez.
raz z boku raz w centrum.
obserwuje, mysle, doswiadczam, analizuje...
to wzbogaca mnie i moje zycie
szkoda tylko ze w bolu ale chyba bez niego nie bylabym w stanie tak sie rozwijac
i tak jak miriamm mowisz- nie wazne przez ile stron i miesiecy bo juz zrozumialam ze to proces
cierpliwosc to sila a nie slabosc

104

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
End_aluzja napisał/a:

To dobrze chmurka. Bo z twoich postów wynikała bezradnosc. To dobrze ze tylko tak piszesz. A nie myślisz:)

Napisałam również wcześniej-że zdecydowałam się na rozwód
tak zdecydowałam-tak piszę ,bo tak JEST smile
A to,że muszę niestety poczekać na złożenie pozwu nie ułatwia mi codziennego życia pod jednym dachem.
Nie jestem alfą i omegą-są sprawy w moim małżeństwie które ogarnie prawnik-a na niego muszę poczekać do pierwszego... smile

105

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chmurko,

nikt Cie nie chce kopac. To co uslyszalas mialo Cie zmotywowac, zeby bardziej walczyc o siebie. Ale Cie to rozzalilo. Zawsze mozesz poprosic o wiecej delikatnosci.
Moze dlatego ja to wylapalam bo w sumie jestem podobna. Zareagowalabym podobnie, bo tez z poczuciem wlasnej wartosci marnie..

Ale ze swoim mezem jak sama piszesz nigdy nie zaznasz spokoju. Bo jestes od niego slabsza - w jego mniemaniu. Dla niektorych dobry czlowiek - to glupi czlowiek. Moze dla niego tez?

Endi, ja wiem, co przeszlas, ale nie zamieniaj sie w glaz. Taka twarda.  Zostalo w Tobie troche miekkosci? Kiedys ja widzialam. U Ciebie wszystko ok?

106

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

Ja sie zastanawiam chmurko co zmieni twoja postawę...
Jestes biedna. Jestes bierna. Każde rozwiazanie wydaje ci sie niemożliwe. Zadajesz pytania jak trzynastolatka o " rozdzielnosci gospodarczej" małżonków. Albo gadasz głupoty ze nie masz dowodów na zdradę chociaz fakty świadczą...
Po pierwsze- świadkami w sadzie mogą być kochanki. I juz.
Sprawa prosta.

Po drugie dla mnie fakt ze ty uważasz ze bohatersko milczysz w domu a decyzje podjelas jest kłamstwem.
Tak naprawdę nie podjelas żadnej decyzji nie dokonalas żadnego wyboru. Od trzech stron szukasz powodów zeby nic nie zrobic.
Jakie ty masz plany ? Jak ocenilas sytuacje jeśli twój mąż nic na ten temat nie wie.
Podejrzewam ze zeby sie nie domyslil ze ty " juz podkelas decyzje" to nawet z nim spisz i dajesz Buziaka na Dziendobry....
Nie zamierzam zrobic nic. Będziesz tylko stekac. Marudzic. Narzekać. I robic z siebie ofiarę.
Bo to wlasnie robisz.
Sama na własne życzenie stajesz sie ofiara, przegrana, nikim.
Ty wiesz ze on sie nie wyprowadzi---- a skad ty to wiesz jeśli on nie wie ze chcesz sie z nim rozstać?
Ty wiesz ze on sie nie Zgodzi na rozwód.... Ponawiam pytanie... Skad wiesz???

Od trzech stron lrzekOnujesz nas ze ty biedna sierotka nie mozesz nic Zrobic--- a mozesz wszytko

Zgadzasz sie na farse super mąż i gospodarz. Wiesz dlaczego? Zeby czasem nikt sie nie  dowiedział o jego kurestwie. Bo tobie nie chodzi o niego. Ty po prostu wiesz ze zamierzasz  z nim zostać... I nie chcesz zeby ludzie mówili--- ale ona głupia jest.
Chronisz swój własny tyłek. Łatwiej ci gdy tylko ty wiesz ze dalas sie podeptac i zmieszac z gooofnem. Bo dalas. Bo sie zgadzasz.

Podjelas decyzje. Nam tu wciemniasz ze inaczej nie mozesz. Ale ty inaczej nawet nie probujesz....

Od pierwszego postu--- siedzisz dalej w tym gooofnie i nie zamierzasz z tego wyjść...

Twoja sprawa i twoje zycie.
Przecież twój mąż nawet nie wie co ty czujesz. On ma prawo uważać ze wszystko jest ok. Jeśli ty zachiwujesz sie jakby wszystko było ok!!

Jak mozesz pozwolić sama sobie na takie ranienie samej siebie???
Ocknij sie dziewczyno...

End_aluzja-musiałaś chyba mieć zły humor pisząc tego posta...
Po pierwsze : Nie mam ochoty oglądać kochanek mojego męża w sądzie
Po drugie : Informowałam go o rozwodzie i rozmawiałam o jego wyprowadzce i stąd wiem,że się nie godzi
Po trzecie : on doskonale wie co ja czuję,mówiłam mu o tym (zresztą nie pierwszy raz)
Po czwarte : może nie doczytałaś dokładnie,ale prawnika mam dopiero 1-go sierpnia i muszę czekać,więc mam chwilowo związane ręce
A to,że podjęłam decyzję wiedział właśnie od tej chwili-kiedy ją podjęłam smile
Byłaś bardzo przykra pisząc tego posta,bo nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ciężką mam teraz sytuację...
Ale każdy ma prawo się wypowiedzieć jak chce-zresztą tego oczekiwałam.

Teraz myślę ,że mnie nie znasz -tak po prostu...i nie wiedziałaś ze szczegółami co toczy się w danej chwili w moim domu...
Nie opisuję tu przecież każdej sekundy swojego życia smile

107

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chmurka, prawnika masz z polecenia ?
prawnik pistolet ?
sprawdzony ?

108

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Miriamm napisał/a:

Chmurko,

nikt Cie nie chce kopac. To co uslyszalas mialo Cie zmotywowac, zeby bardziej walczyc o siebie. Ale Cie to rozzalilo. Zawsze mozesz poprosic o wiecej delikatnosci.
Moze dlatego ja to wylapalam bo w sumie jestem podobna. Zareagowalabym podobnie, bo tez z poczuciem wlasnej wartosci marnie..

Ale ze swoim mezem jak sama piszesz nigdy nie zaznasz spokoju. Bo jestes od niego slabsza - w jego mniemaniu. Dla niektorych dobry czlowiek - to glupi czlowiek. Moze dla niego tez?

Endi, ja wiem, co przeszlas, ale nie zamieniaj sie w glaz. Taka twarda.  Zostalo w Tobie troche miekkosci? Kiedys ja widzialam. U Ciebie wszystko ok?

Wiem,że niektóre moje posty mogą wywoływać rozdrażnienie-----ale od pierwszego do tego-który teraz piszę -już wiele się zmieniło-we mnie samej smile Nawet nie proszę o więcej delikatności,tylko o dokładne czytanie wątku -a nie tylko ostatniego posta smile

109

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

To dobrze chmurka. Bo z twoich postów wynikała bezradnosc. To dobrze ze tylko tak piszesz. A nie myślisz:)

Napisałam również wcześniej-że zdecydowałam się na rozwód
tak zdecydowałam-tak piszę ,bo tak JEST smile
A to,że muszę niestety poczekać na złożenie pozwu nie ułatwia mi codziennego życia pod jednym dachem.
Nie jestem alfą i omegą-są sprawy w moim małżeństwie które ogarnie prawnik-a na niego muszę poczekać do pierwszego... smile

Brawo Chmurka! Tak trzymaj:)! On musi zobaczyć na piśmie, że nie żartujesz, i że tej słabej dziewczyny, którą zwykł uważać za swoją żonę już NIE MA!

Żadnych kompromisów, pamiętaj!:)

Trzymam kciuki i mimo wszystko udanego weekendu Ci życzę!

Doom

110

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
eine_gute_ehefrau napisał/a:

Chmurka, prawnika masz z polecenia ?
prawnik pistolet ?
sprawdzony ?

Ja go jeszcze nie sprawdzałam smile
Ale polecony smile
Na orlopie jest teraz niestety...

111

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Miriam. Jest:) jasne ze jest. I zrozumienie duże dla takich sytuacji. Ja rozumiem czemu znajduje sie tysiąc powodów zeby tego nie kończyć.
Wiem tylko ze uzdrowić sie mozna tylko wtedy gdy przestaje sie zdradę usprawiedliwiać. Tłumaczyć. Racjonalizowac.
W momencie kiedy przestaniesz sie zastanawiać- dlaczego on to zrobił. Co zrobic zeby jego zmienić. Jak do niego podejsc. Jaki on jest. W momencie kiedy przyjmiesz fakty. Mozesz przestać myśleć o nim. Musisz zacząć myśleć o sobie. Mozesz to zrobic.

Widzisz chmurko. Zdecydowałas o rozwodzie. Ale czy Zdecydowałas o odejściu od niego? Tak sobie myśle. Na ile sprawy formalne i rozwód maja wpływ na to- czy z nim jestes czy nie.
Chmurko??
Miriam??
Jestes z nim?? Myślisz o nim? Przejmujesz sie nim? On ma wpływ na twoje emocje? On ma wpływ na twoje poczucie szczęścia? On jest zawsze obecny??
Więc rozwód nie ma znaczenia. Sytuacja mieszkaniowa nie ma...

Sadze ze jeśli ty Miriam. Czy ty chmurko. Zdecydujecie ze zostajejecie z mezami- to moim Zdaniem to najbardziej dotyczy świadomości ze stoje teraz na dwoch własnych nogach i obok nie ma kogoś o którego sie opre....
Tak sobie myśle.
Jeśli sie na to zgadzasz to nie musisz odchodzić Miriam...

112

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Doom napisał/a:
Chmurka83 napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

To dobrze chmurka. Bo z twoich postów wynikała bezradnosc. To dobrze ze tylko tak piszesz. A nie myślisz:)

Napisałam również wcześniej-że zdecydowałam się na rozwód
tak zdecydowałam-tak piszę ,bo tak JEST smile
A to,że muszę niestety poczekać na złożenie pozwu nie ułatwia mi codziennego życia pod jednym dachem.
Nie jestem alfą i omegą-są sprawy w moim małżeństwie które ogarnie prawnik-a na niego muszę poczekać do pierwszego... smile

Brawo Chmurka! Tak trzymaj:)! On musi zobaczyć na piśmie, że nie żartujesz, i że tej słabej dziewczyny, którą zwykł uważać za swoją żonę już NIE MA!

Żadnych kompromisów, pamiętaj!:)

Trzymam kciuki i mimo wszystko udanego weekendu Ci życzę!

Doom

Dzięki smile JA TEZ WAM WSZYSTKIM ŻYCZĘ UDANEGO WEEKENDU smile

113

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
End_aluzja napisał/a:

Miriam. Jest:) jasne ze jest. I zrozumienie duże dla takich sytuacji. Ja rozumiem czemu znajduje sie tysiąc powodów zeby tego nie kończyć.
Wiem tylko ze uzdrowić sie mozna tylko wtedy gdy przestaje sie zdradę usprawiedliwiać. Tłumaczyć. Racjonalizowac.
W momencie kiedy przestaniesz sie zastanawiać- dlaczego on to zrobił. Co zrobic zeby jego zmienić. Jak do niego podejsc. Jaki on jest. W momencie kiedy przyjmiesz fakty. Mozesz przestać myśleć o nim. Musisz zacząć myśleć o sobie. Mozesz to zrobic.

Widzisz chmurko. Zdecydowałas o rozwodzie. Ale czy Zdecydowałas o odejściu od niego? Tak sobie myśle. Na ile sprawy formalne i rozwód maja wpływ na to- czy z nim jestes czy nie.
Chmurko??
Miriam??
Jestes z nim?? Myślisz o nim? Przejmujesz sie nim? On ma wpływ na twoje emocje? On ma wpływ na twoje poczucie szczęścia? On jest zawsze obecny??
Więc rozwód nie ma znaczenia. Sytuacja mieszkaniowa nie ma...

Sadze ze jeśli ty Miriam. Czy ty chmurko. Zdecydujecie ze zostajejecie z mezami- to moim Zdaniem to najbardziej dotyczy świadomości ze stoje teraz na dwoch własnych nogach i obok nie ma kogoś o którego sie opre....
Tak sobie myśle.
Jeśli sie na to zgadzasz to nie musisz odchodzić Miriam...

End_aluzja miałam problem z nazwaniem swoich uczuć-w sobotę kocham,w niedzielę nienawidzę?
Z perspektywy tak krótkiego jednak czasu uświadomiłam sobie,że zginę będąc z nim.
On niestety ma jeszcze wpływ na moje emocje-gdyż z natury w chwilach niepewności stosuje szantaże emocjonalne i inne tego typu rzecz,jednak moja skorupka już jest coraz grubsza smile

114

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
End_aluzja napisał/a:

Miriam. Jest:) jasne ze jest. I zrozumienie duże dla takich sytuacji. Ja rozumiem czemu znajduje sie tysiąc powodów zeby tego nie kończyć.
Wiem tylko ze uzdrowić sie mozna tylko wtedy gdy przestaje sie zdradę usprawiedliwiać. Tłumaczyć. Racjonalizowac.
W momencie kiedy przestaniesz sie zastanawiać- dlaczego on to zrobił. Co zrobic zeby jego zmienić. Jak do niego podejsc. Jaki on jest. W momencie kiedy przyjmiesz fakty. Mozesz przestać myśleć o nim. Musisz zacząć myśleć o sobie. Mozesz to zrobic.

Widzisz chmurko. Zdecydowałas o rozwodzie. Ale czy Zdecydowałas o odejściu od niego? Tak sobie myśle. Na ile sprawy formalne i rozwód maja wpływ na to- czy z nim jestes czy nie.
Chmurko??
Miriam??
Jestes z nim?? Myślisz o nim? Przejmujesz sie nim? On ma wpływ na twoje emocje? On ma wpływ na twoje poczucie szczęścia? On jest zawsze obecny??
Więc rozwód nie ma znaczenia. Sytuacja mieszkaniowa nie ma...

Sadze ze jeśli ty Miriam. Czy ty chmurko. Zdecydujecie ze zostajejecie z mezami- to moim Zdaniem to najbardziej dotyczy świadomości ze stoje teraz na dwoch własnych nogach i obok nie ma kogoś o którego sie opre....
Tak sobie myśle.
Jeśli sie na to zgadzasz to nie musisz odchodzić Miriam...

nie Enda, nie zgodze sie. takie malzenstwo nie ma sensu,
wtedy nalezy wlasnie odejsc
bo sama stac to ja moge... bedac sama
i opierac sie o puste sciany
zostac znaczy byc ze soba w pelni tego slowa znaczeniu
czyli moc sie takze oprzec kiedy tego bede potrzebowac.
nie mowie tu o patologii bluszczu- prosze nie mylic


Enda, mysle ze ty sama ani nie wybaczylas, ani sie nie pogodzilas sad


a co do pozostalych kwestii to maja rowniez znaczenie
rozwod ma znaczenie
i sytuacja mieszkaniowa ma znaczenie

emocji czasem nie da sie odciac nawet po 30 latach od rozwodu
z roznych wzgledow wlasnie.
i to teakze nie jest miernik tego czy juz jestem sama w mojej swiadomosci czy nadal nie
jakby nie patrzec jestesmy juz z ta osoba zwiazani emocjonalnie na cale zycie, do konca
zwlaszcza jak sa dzieci
bo tak naprawde zawsze jest sie rodzina ( ! )
tylko po takich doswiadczeniach rodzina poraniona, rozbita, zyjaca oddzielnie
ale rodzina...
wiec sa emocje...

115

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

tak sobie pomyslalam teraz, ze dla mnie najtrudniejesze jest pogodzic sie z tym,. co jest i co mam. Przyjac to do wiadomosci i nie dyskutowac sama ze soba. Nie da sie zostac w takim zwiazku i nie stracic radosci zycia, szacunku do siebie. I chyba slusznie mowia, ze nadzieja umiwra ostatnia. Co zrobic, zeby umarla?

116

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
eine_gute_ehefrau napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

Miriam. Jest:) jasne ze jest. I zrozumienie duże dla takich sytuacji. Ja rozumiem czemu znajduje sie tysiąc powodów zeby tego nie kończyć.
Wiem tylko ze uzdrowić sie mozna tylko wtedy gdy przestaje sie zdradę usprawiedliwiać. Tłumaczyć. Racjonalizowac.
W momencie kiedy przestaniesz sie zastanawiać- dlaczego on to zrobił. Co zrobic zeby jego zmienić. Jak do niego podejsc. Jaki on jest. W

nie Enda, nie zgodze sie. takie malzenstwo nie ma sensu,
wtedy nalezy wlasnie odejsc
bo sama stac to ja moge... bedac sama
i opierac sie o puste sciany
zostac znaczy byc ze soba w pelni tego slowa znaczeniu
czyli moc sie takze oprzec kiedy tego bede potrzebowac.
nie mowie tu o patologii bluszczu- prosze nie mylic


Enda, mysle ze ty sama ani nie wybaczylas, ani sie nie pogodzilas sad


a co do pozostalych kwestii to maja rowniez znaczenie
rozwod ma znaczenie
i sytuacja mieszkaniowa ma znaczenie

emocji czasem nie da sie odciac nawet po 30 latach od rozwodu
z roznych wzgledow wlasnie.
i to teakze nie jest miernik tego czy juz jestem sama w mojej swiadomosci czy nadal nie
jakby nie patrzec jestesmy juz z ta osoba zwiazani emocjonalnie na cale zycie, do konca
zwlaszcza jak sa dzieci
bo tak naprawde zawsze jest sie rodzina ( ! )
tylko po takich doswiadczeniach rodzina poraniona, rozbita, zyjaca oddzielnie
ale rodzina...
wiec sa emocje...

Ja wiem że rozwód ma znaczenie-zwłaszcza u mnie,gdzie mąż nie chce odciąc pępowiny,którą mnie z sobą połączył sad
Już nawet jeśli stwierdzimy-,,nie kocham Cię,,---ciężko właśnie z innych emocjonalnych względów podjąć od razu decyzję,jakby chodziło o drobiazg...

117

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Miriamm napisał/a:

tak sobie pomyslalam teraz, ze dla mnie najtrudniejesze jest pogodzic sie z tym,. co jest i co mam. Przyjac to do wiadomosci i nie dyskutowac sama ze soba. Nie da sie zostac w takim zwiazku i nie stracic radosci zycia, szacunku do siebie. I chyba slusznie mowia, ze nadzieja umiwra ostatnia. Co zrobic, zeby umarla?

Miriamm,nie znam Twojej historii-opisałas ją tu na forum? Jeśli tak i nie masz nic przeciwko to daj linka...

118

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Miriamm,  a powiedz dziewczyno
czy Ty mozesz sie wyprowadzic, zamieszkac sama ?
masz taka mozliwosc ????
tylko sie wyprowadzic, bez podejmowania jakichkolwiek innych krokow na teraz ??

119

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Eine gute. Ja sie nie odnoszę do mojej historii. Ja sie zastanawiam w jakich sytuacjach kObieta moze sie zdecydować na trwanie w takim związku.
Dla mnie to nie byłoby możliwe. Ja mogłam dać szanse po zdradzie. Ale ona tak naprawdę spowodowała ze teraz jestes 100% pewna co bedzie dla mnie nie do przyjęcia. Np nie ma mowy o powtórce z rozrywki. Ale jeśli Miriam. Albo chmurka. W zupełnie innych relacjach- postanawiają zostać---- to ja mówię. Jak chcesz. To mozesz. Ale juz zawsze i wszędzie będziesz sama....

120

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

tak Enda ta szansa ktora dalas po zdradzie spowodowala u Ciebie rowniez inna wiedze
o ktorej piszesz w swoich  licznych postach.
odnioslam sie do tego co napisalas dziewczyna ale
takze odnioslam sie do Ciebie ogolnie
bo czytam co piszesz choc nie zawsze komentuje
o samotnosci pisalas...
o staniu tylko i wylacznie na wlasnych nogach pisalas...
o mezu towarzyszu pisalas...

mysle ze nawet w postach odnoszacych sie do innych tez
kazdy z nas zostawia w nich czastke siebie
swoich pogladow, doswiadczen

Ty rowniez przybralas troche taka postawe na pol gwizdka wink
tak odbieram
jesli sie myle- prostuj wink

121

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chmurka, pisalam w poscie "kolezanki i koledzy naszych mezow/zon. Czy to ok?
I w poscie Endaluzji.

Eine-Gute, jeszcze dwa lata splacam kredyt na mieszkanie. No i jesienia maja byc jakies duze Zmiany w mojej pracy. Roznie moze byc, ale tym sie nie martwie na razie.

Wiecie, kiedys w pierwszej mlodosci (bo teraz mam druga) jak trzeba bylo zostawialam chlopa nawet jak bylam zakochana a zwiazek nie rokowal. Jak czlowiek siedzi w wiezieniu przez 25 to sie zmienia. Takie czy inne wiezienie - nie ma znaczenia.
Wiec sie Cmurka nie wpedzaj w lata. Idz do prawnika i sie rozstan z dziadem. Jeszcze wiele pieknych lat przed Toba.

122 Ostatnio edytowany przez Chmurka83 (2013-07-20 10:00:50)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Wiecie dziewczyny mój problem w tej chwili polega na tym, że mąż zqchowuje się jakbyśmy byli dopiero po ślubie-ciepłe zwroty w moim kierunku, zrobiona kawka i kolacja, propozycja wycieczki lub spaceru.... To jest horror ! On to robi zęby mnie złamać no i oczywiście podpiera się dziećmi.

Psycholog do której chodzę,powiedziała, żebym nie informowała go co zamierzam robić np.to że do niej chodzę,to że umowiona jestem z prawnikiem itp.
Skoro nie dotarło do niego to,co wcześniej mówiłam -mam go postawić przed faktem dokonanym i powiedzieć raz jeszcze o rozwodzie dopiero jak złożę papiery w sądzie.

Teraz on ciągle do mnie mówi ( bo to nie rozmowa a monolog), a ją nie reaguję.
I faktycznie nie dotarło do niego, że NAS już nie będzie.
Zastanaeiam się czy mu to wykrzyczeć-czy nadal milczyć, tak jak mówiła psycholog???

Doradźcię proszę...

123

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Chmurko, jesli wierzysz, ze Wasze relacje eda juz ZAWSZE takie jak teraz - ze on juz bedzie cudowny i kochany - mow do niego. Ale jesli uwazasz, ze to strategia, zeby on osiagnal swoj cel (tzn ze zapomnisz o rozwodzie) to trzymaj sie tego co mowi psycholog.
Zadna z nas nie umie zajzec w przyszlosc, zeby zweryfikowac jakie efekty przyniosa nasze dzisiejsze dzialania.. Musimy sie opierac o to, co mowi doswiadczenie: nasze i osob, ktorym ufamy.,

124 Ostatnio edytowany przez Chmurka83 (2013-07-20 10:15:16)

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Właśnie Miriamm,wiem że to zachowanie jest chwilowe i potrzebne mu tylko do zmiany mojej decyzji...
Kiedyś czekałam na to ,żeby to trwało wiecznie,lecz wiem że tak nie będzie...
Tylko to wyczerpuje mnie psychicznie-to,że on taki słodki teraz jest,wszystko dla mnie itd...

Jak wspomniałam wcześniej,wracał do domu 22-23 a teraz 17...
Robi wszystko żeby zamydlić mi oczy a ja mam ochotę wygarnąć mu wszystko tak,żeby mu w pięty poszło.

125

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Chmurka83 napisał/a:

Wiecie dziewczyny mój problem w tej chwili polega na tym, że mąż zqchowuje się jakbyśmy byli dopiero po ślubie-ciepłe zwroty w moim kierunku, zrobiona kawka i kolacja, propozycja wycieczki lub spaceru.... To jest horror ! On to robi żeby mnie złamać no i oczywiście podpiera się dziećmi.

Psycholog do której chodzę,powiedziała, żebym nie informowała go co zamierzam robić np.to że do niej chodzę,to że umowiona jestem z prawnikiem itp.
Skoro nie dotarło do niego to,co wcześniej mówiłam -mam go postawić przed faktem dokonanym i powiedzieć raz jeszcze o rozwodzie dopiero jak złożę papiery w sądzie.

Teraz on ciągle do mnie mówi ( bo to nie rozmowa a monolog), a ja nie reaguję.
I faktycznie nie dotarło do niego, że NAS już nie będzie.
Zastanawiam się czy mu to wykrzyczeć-czy nadal milczeć, tak jak mówiła psycholog???

Doradźcie proszę...

126

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

po co chcesz mu wygarniac? liczysz na to, ze zrozumie. Powie "tak, masz racje, ch...ze mnie. Jak moglem. Bede grzeczny"
Zadna z nas nie wie, czy na co on teraz pracuje. Moze nie chce rozwodu. Moze chce na rozwodzie udowodnic, ze byl idealnym mezem. Dzeci i znajomi potwierdza.

Chmurko, ja wiem, ze to trudno, ale badz silna. Na razie on wyczuwa w Tobie slabosc. Myslisz, ze nie widac, ze sie miotasz? Od rana nie wiesz, co masz robic....zamecxzysz sama siebie.

Ja nie moge podjac decyzji. Stad zawieszenie. Ale Ty przeciez podjelas, wiec o co chodzi. Jesli Ci tak trudno przejsc przez to w jego obecnosci, wyrzuc go z domu teraz

127

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Tak Miriamm,z jednej strony jestem słaba,z drugiej silna-bo podjęłam decyzję.
Jego zachowanie w psychologii nazywa sie POKEROWA TWARZ-czyli zmienia maski w zależności od sytuacji...
Teraz przyjął idealnego męża i taty.... A to jest obrzydliwe z jego strony.

128

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Miriamm napisał/a:

po co chcesz mu wygarniac? liczysz na to, ze zrozumie. Powie "tak, masz racje, ch...ze mnie. Jak moglem. Bede grzeczny"
Zadna z nas nie wie, czy na co on teraz pracuje. Moze nie chce rozwodu. Moze chce na rozwodzie udowodnic, ze byl idealnym mezem. Dzeci i znajomi potwierdza.

Chmurko, ja wiem, ze to trudno, ale badz silna. Na razie on wyczuwa w Tobie slabosc. Myslisz, ze nie widac, ze sie miotasz? Od rana nie wiesz, co masz robic....zamecxzysz sama siebie.

Ja nie moge podjac decyzji. Stad zawieszenie. Ale Ty przeciez podjelas, wiec o co chodzi. Jesli Ci tak trudno przejsc przez to w jego obecnosci, wyrzuc go z domu teraz

Miriamm,czytałam Twój temat,ale nie bardzo wnioskuję: czy Ty masz problem z podjęciem decyzji o rozstaniu? zostałaś zdradzona ?

129

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
afrodyta07 napisał/a:

On się nie zmieni  bedzie jeszcze gorzej. Uciekaj z tego związku , poznasz kogoś innego a jeśli nie to  lepiej byc samą niż umierać codziennie z zazdrości.Ja po 30-tu latach sie rozwiodłam i dopiero teraz wiem że żyje.

Kolejny przykład jasnowidzenia. Przyszłość nie jest zagadką, zwłaszcza, jak się ją realizuje zgodnie z przesądami (przedsądami).

Łatwiej pisać, co się stanie, niż - korzystając z tej samej zdolności jasnowidzenia - napisać, dlaczego On to robi? Co jest powodem takiego zachowania?

I czy aby na pewno nie mamy tu do czynienia z empatycznym przystojniakiem, wyjątkowym mężczyzną, o którym Kobiety marzą i wybaczają niedoskonałości. Bo jeśli tak jest, to wszelkie obietnice "poznania kogoś innego" przyniosą tylko rozczarowanie i ... samotność, pogłębiające poczucie samotności z wątpliwością, czy nie było innego wyjścia.

Obecnie istnieje szalona łatwość ekstrakcji małżonków i implantowania ich zastępcami (implanciki można kupić już za kilkadziesiąt złotych w sklepach internetowych). Można wiercić w kościach, więc czemu nie spróbować wiercić w sercu albo innych częściach ciała.

Afrodyto07, to, że Ty wiesz, że żyjesz, to nie znaczy, że ktoś inny musi wiedzieć to samo. Sytuacja każdej Osoby jest inna, niekiedy diametralnie inna. Dlatego Twój przykład, acz cenny dla statystyk, niczego nie przesądza.

Nie wszystkim rozwód przynosi ulgę, podobnie jak nie wszystkim pomaga w trawieniu życia wyrywanie zębów i zakładanie sztucznych szczęk.

Podejście Pani Psycholog trąci dziwnymi zasadami. Jakby miała gotowe przepisy na życie. Gdybym mógł zapytać taką Panią Psycholog, to bym zapytał o przeniesienie i o to, czy przypadkiem nie ma za sobą nieudanego związku. Postawienie przed faktem dokonanym ma wiele wspólnego z prakseologią, ale w psychologii to jest zachowanie destrukcyjne, odwetowe, agresywne.

130

Odp: Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...
Animus napisał/a:
afrodyta07 napisał/a:

On się nie zmieni  bedzie jeszcze gorzej. Uciekaj z tego związku , poznasz kogoś innego a jeśli nie to  lepiej byc samą niż umierać codziennie z zazdrości.Ja po 30-tu latach sie rozwiodłam i dopiero teraz wiem że żyje.

Kolejny przykład jasnowidzenia. Przyszłość nie jest zagadką, zwłaszcza, jak się ją realizuje zgodnie z przesądami (przedsądami).

Łatwiej pisać, co się stanie, niż - korzystając z tej samej zdolności jasnowidzenia - napisać, dlaczego On to robi? Co jest powodem takiego zachowania?

I czy aby na pewno nie mamy tu do czynienia z empatycznym przystojniakiem, wyjątkowym mężczyzną, o którym Kobiety marzą i wybaczają niedoskonałości. Bo jeśli tak jest, to wszelkie obietnice "poznania kogoś innego" przyniosą tylko rozczarowanie i ... samotność, pogłębiające poczucie samotności z wątpliwością, czy nie było innego wyjścia.

Obecnie istnieje szalona łatwość ekstrakcji małżonków i implantowania ich zastępcami (implanciki można kupić już za kilkadziesiąt złotych w sklepach internetowych). Można wiercić w kościach, więc czemu nie spróbować wiercić w sercu albo innych częściach ciała.

Afrodyto07, to, że Ty wiesz, że żyjesz, to nie znaczy, że ktoś inny musi wiedzieć to samo. Sytuacja każdej Osoby jest inna, niekiedy diametralnie inna. Dlatego Twój przykład, acz cenny dla statystyk, niczego nie przesądza.

Nie wszystkim rozwód przynosi ulgę, podobnie jak nie wszystkim pomaga w trawieniu życia wyrywanie zębów i zakładanie sztucznych szczęk.

Podejście Pani Psycholog trąci dziwnymi zasadami. Jakby miała gotowe przepisy na życie. Gdybym mógł zapytać taką Panią Psycholog, to bym zapytał o przeniesienie i o to, czy przypadkiem nie ma za sobą nieudanego związku. Postawienie przed faktem dokonanym ma wiele wspólnego z prakseologią, ale w psychologii to jest zachowanie destrukcyjne, odwetowe, agresywne.

Tak mi doradziła,ze względu właśnie na to ,że on nie przyjmuje do wiadomości tego,że naszego małżeństwa nie da się już naprawić-on nie chce lub nie potrafi a ja nie chcę tak dalej żyć.
Zawsze zachowuje się jakby nic się nie stało,nie ma tematu -to o co afera?

Posty [ 66 do 130 z 270 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy jest coś co zmieni postawę mojego męża? pomóźcie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024