Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 247 ]

131

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

tylko widzisz jedni lekarze uważają jak ja, że poród naturalny to tylko męczarnia dla kobiety, a inni, jak mąż autorki wolą klasyczne i konserwatywne podejście, kobieto męcz się wbrew własnej woli. Tak jak napisałam i za cesarką stoją plusy i minusy i za naturalnym porodem. Decyzja nalezy do kobiety z prostej przyczyny, którą ładnie określiła Vinnga

"Jeśli upiera się przy cesarce - nie będzie potem winić złego losu za to, że jej się rana źle goi. Ale jeśli ma wybór i wybiera za nią ktoś inny - z całą pewnością ten ktoś zostanie obwiniony za wszystkie złe aspekty owego wyboru. Nie sądzę, żeby to było lepsze dla małżeństwa niż jeden konkretny sprzeciw."

Autorka jest świadoma konsekwencji cięcia cesarskiego. to jest jej decyzja, do której ma prawo.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Nirvanka, to kiedy pijemy big_smile? Ja stawiam wink.
Mądrze prawisz.

Cesarskie cięcie lub naturalny poród- wybór kobiety. Bo to jej ciało, ona pod sercem nosi dziecko.
I już wcześniej pisałam- nie wiem, jak świetny byłby ginekolog- jeżeli jest mężczyzną nigdy nie zrozumie psychiki i obaw kobiet w ciąży.

133

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Moje panie Nirvana i Jago tym razem ja stawiam big_smile

134 Ostatnio edytowany przez Anik38 (2013-02-05 15:15:35)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Przesadzacie z tym straszliwym bólem przy porodzie. Owszem boli. Ale bez przesady, można wytrzymać, a jak nie można to zawsze jest wyjście - znieczulenie, które nawiasem mówiąc też miewa skutki uboczne. Jak kobieta ma obsesję na punkcie bólu przy porodzie to nie usłyszy dziesięciu głosów, że taki ból można wytrzymać tylko ten jeden, że boli śmiertelnie.
Jakaś masowa panika, bo boooooli. Księżniczki na ziarnku grochu.
Nirvanka, skąd twierdzenie, że dla większości kobiet poród naturalny to straszne przeżycie? Jakoś się nie spotkałam z takim twierdzeniem wśród moich znajomych.
Nie wiem jak w Polsce, ale tam gdzie ja rodziłam, mąż musiał podpisać zgodę na znieczulenie zewnątrzoponowe, o cesarce już nawet nie mówię. Więc chyba mąż ma coś do gadania?

135

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

tak czy siak chyba zgodnie twierdzimy ze autorka powianna wybrac sama co chce bo czy wyjdzie tak jak sobie wymyslila czy nie widzie to bedzie miala to na wlasne zyczenie i wszelkie pretensje i zale tylko do siebie

136

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

chyba się zrobił off topic. Autorka zadała pytanie jak ma przekonać męża o tym, że chce rodzić cc a tymczasem czyta opowieści ( z detalami) o porodach i przepychanki pomiędzy użytkownikami, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić swoją rację.

Nikt nie zadał autorce pytań o szczególy jej relacji z mężem tylko "jedziecie" równo urządzając jakieś prywtane wycieczki, spekulując który poród lepszy.

Ktoś ma rady jak rozmawiać z mężem na temat racjonalności obaw autorki? skąd wynika taki problem?

137 Ostatnio edytowany przez sandra2509 (2013-02-05 15:34:47)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Ja mam za sobą dwa porody i nie widzę również żadnych zmian...
Cesarka jest w razie potrzeby a nie na życzenie ... Twój mąż ma racje poza tym wiesz jak się ciężko dochodzi do siebie po cesarce ?? nie miałam,osobiście na szczęście  ale widziałam kobiety w jakim były stanie ...
Uwierz mi, że też jestem boi dupą, że tak to nazwę tym bardziej, że 1 dziecko byłam w bólach 12 h w bólach, ale mimo to chciałam 2 i męczyłam  tylko 2  ... Wiem, że się boisz, ale rozumiem, że taka jest nasza natura i musisz się z tym pogodzić ... Wiesz jakie to zajebiste uczucie  jak czujesz, że Twoje dziecko wychodzi ?? a jaka ulga ??? ehhh tego uczucia nie da się opisać nawet CUDOOO
Zrozum męża boi się a jest ginekologiem i chyba lepiej wie jak jest przy porodzie, gdyby mu zależało na tym, że  będziesz luźna jak to nazwałaś to sam by się zgodził prawda ??? Głowa do góry i nie panikuj bo to Ci w niczym nie pomoże ...wiem coś o tym

138

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
sandra2509 napisał/a:

Ja mam za sobą dwa porody i nie widzę również żadnych zmian...
Cesarka jest w razie potrzeby a nie na życzenie ... Twój mąż ma racje poza tym wiesz jak się ciężko dochodzi do siebie po cesarce ?? nie miałam,osobiście na szczęście  ale widziałam kobiety w jakim były stanie ...
Uwierz mi, że też jestem boi dupą, że tak to nazwę tym bardziej, że 1 dziecko byłam w bólach 12 h w bólach, ale mimo to chciałam 2 i męczyłam  tylko 2  ... Wiem, że się boisz, ale rozumiem, że taka jest nasza natura i musisz się z tym pogodzić ... Wiesz jakie to zajebiste uczucie  jak czujesz, że Twoje dziecko wychodzi ?? a jaka ulga ??? ehhh tego uczucia nie da się opisać nawet CUDOOO

Autorka nie pytała o przebieg porodu ani o wyższość sn nad cc tylko o to jak ma porozumieć się z mężem, z tego co przedstawia autorka - decyzję już podjęła.

139 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2013-02-05 15:45:39)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Anik38 napisał/a:

Przesadzacie z tym straszliwym bólem przy porodzie. Owszem boli. Ale bez przesady, można wytrzymać, a jak nie można to zawsze jest wyjście - znieczulenie, które nawiasem mówiąc też miewa skutki uboczne. Jak kobieta ma obsesję na punkcie bólu przy porodzie to nie usłyszy dziesięciu głosów, że taki ból można wytrzymać tylko ten jeden, że boli śmiertelnie.
Jakaś masowa panika, bo boooooli. Księżniczki na ziarnku grochu.
Nirvanka, skąd twierdzenie, że dla większości kobiet poród naturalny to straszne przeżycie? Jakoś się nie spotkałam z takim twierdzeniem wśród moich znajomych.
Nie wiem jak w Polsce, ale tam gdzie ja rodziłam, mąż musiał podpisać zgodę na znieczulenie zewnątrzoponowe, o cesarce już nawet nie mówię. Więc chyba mąż ma coś do gadania?

Ty się nie spotkałaś, a ja tak i to wielokrotnie, w sumie nigdy nie słyszałam, ze to było cudowne, wspaniałe itp. może to dlatego, że osoby  z którymi rozmawiałam są szczere i nie owijają w bawełnę, nie czują przymusu ze strony społeczeństwa, że kobieta powinna brać to co daje jej los w postaci naturalnego porodu i jeszcze się z tego cieszyć, ba być wdzięczna, że taki mistycyzm i magia ją otacza. niestety wiele kobiet woli udawać, ze to cudne bo boją się co powiedzą koleżanki/ znajomi/ rodzina. Zaraz by było, że co to za matka, która nie czuła radości  w czasie porodu i po porodzie widząc dziecko.  I stwierdzenie- nie no bez przesady można wytrzymać- jasne, ze można wytrzymać, gdyby nie można było to by nie było matek na świecie, bo by nie wytrzymywały i padały jak muchy, podczas porodu. Tylko po co wytrzymywać na silę skoro można sobie ułatwić życie? Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam przymusu być "męczennicą", ani dodawać sobie zbędnego stresu i bólu.

*********************************************************************
ja już doradziłam rozmowę z mężem itp, kilka postów wstecz. Jednak nie mogę pozostać obojętna na te w moim mniemaniu bzdury, które niektórzy piszą. No przecież to szlag może trafić na taką głupotę i patrzenie tylko w jednym kierunku

140

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
KGB napisał/a:

chyba się zrobił off topic. Autorka zadała pytanie jak ma przekonać męża o tym, że chce rodzić cc a tymczasem czyta opowieści ( z detalami) o porodach i przepychanki pomiędzy użytkownikami, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić swoją rację.

Nikt nie zadał autorce pytań o szczególy jej relacji z mężem tylko "jedziecie" równo urządzając jakieś prywtane wycieczki, spekulując który poród lepszy.

Ktoś ma rady jak rozmawiać z mężem na temat racjonalności obaw autorki? skąd wynika taki problem?

A jak przekonac kogos kogo uprzedzenia sa irracjonalne? Maz sie upiera przy swoim widzimisie i tez nie ma na swoja obrone racjonalnych argumentow (w kazdym razie my ich nie znamy). Jak rozmawiac? W wiekszosci przypadkow rozmowa powinna byc spokojna i racjonalna smile W wiekszosci przypadkow rozmowa powinna przebiegac w duchu wzajemnego szacunku. A co autorka ma konkretnie powiedziec zeby meza przekonac to my nie wiemy. Dyskutujac na temat porodowy dajemy autorce mozliwosc innego spojrzenia na ta sprawe. Jak autorka to rozegra zalezy to od niej smile
Autorka ma wiele watpliwosci w tym temacie, jak dla mnie wydaje sie byc przekonana do swojego wyboru. Moja (i nie tylko) rada jesli rozmowa z mezem nie skutkuje...postawic sprawe jasno bp to jej cialo smile

sandra a pewnie ze cudo jak juz wyjdzie big_smile Sama tez bym pewnie odczuwala ulge jakby 4 kg opuscilo moje cialo i nie tkwilo mi dluzej miedzy nogami big_smile
Mysle ze kazda kobieta zgodzi sie z tym ze to "cudo" big_smile

141

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

KGB
ja pisalam ze powianna powiedziec mezowi o tych snach, jak od dawna ja te sny mecza i jak je ciagle wspomina i ze to dla niej tralma, wydaje mi sie ze to powianno mezowi co nieco wyjasnic
ale przekonac meza-ginekologa do cc to nie widze szans, lekarz wie co mowi, jedyne co to wydaje mi sie ze wlasnie przemowic do jego czesci "meza" zeby zrozumial zone duchowo, emocjonalnie a nie suche fakty z ksiazki

142

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
syla135 napisał/a:

KGB
ja pisalam ze powianna powiedziec mezowi o tych snach, jak od dawna ja te sny mecza i jak je ciagle wspomina i ze to dla niej tralma, wydaje mi sie ze to powianno mezowi co nieco wyjasnic
ale przekonac meza-ginekologa do cc to nie widze szans, lekarz wie co mowi, jedyne co to wydaje mi sie ze wlasnie przemowic do jego czesci "meza" zeby zrozumial zone duchowo, emocjonalnie a nie suche fakty z ksiazki

uważam podobnie, szczera rozmowa o obawach a nie walka na argumenty.
Czekam aż autorka jednak zechce powiedzieć coś więcej na temat jej relacji i rozmów z mężem, bo na chwilę obecną wszyscy możemy spekulować i odnoszę wrażenie, że w żaden sposób nie jesteśmy dla niej pomocni ( w kontekście probemu jaki przedstawiła).

143

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Sadie napisał/a:
lena812 napisał/a:

tak czy siak autorka jeśli chce mieć cesarkę na życzenie ,musi sobie ją opłacić,albo rodzić w prywatnej klinice bo nikt jej w normalnym szpitalu cesarki na życzenie nie zrobi
a jak ma robić problemy podczas normalnego porodu,gdzie współpraca z położną i lekarzem jest ważna to lepiej niech rodzi tak jak chce

Ty no popatrz to w UK jakos te szpitale nie sa normalne smile

nie porównuj Polskich porodówek do tych w UK,bo nam jeszcze trochę do tamtych daleko

tak w normalnym szpitalu zrobią cesarkę na życzenie ale po wcześniejszej zapłacie i ugadaniu się z lekarzem,
a nie że pacjentka przychodzi na izbę przyjęć do porodu i mówi chcę cesarkę bo takie moje życzenie i macie mi ją zrobić

144

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
lena812 napisał/a:
Sadie napisał/a:
lena812 napisał/a:

tak czy siak autorka jeśli chce mieć cesarkę na życzenie ,musi sobie ją opłacić,albo rodzić w prywatnej klinice bo nikt jej w normalnym szpitalu cesarki na życzenie nie zrobi
a jak ma robić problemy podczas normalnego porodu,gdzie współpraca z położną i lekarzem jest ważna to lepiej niech rodzi tak jak chce

Ty no popatrz to w UK jakos te szpitale nie sa normalne smile

nie porównuj Polskich porodówek do tych w UK,bo nam jeszcze trochę do tamtych daleko

tak w normalnym szpitalu zrobią cesarkę na życzenie ale po wcześniejszej zapłacie i ugadaniu się z lekarzem,
a nie że pacjentka przychodzi na izbę przyjęć do porodu i mówi chcę cesarkę bo takie moje życzenie i macie mi ją zrobić

Kazda opcja jest dobra smile
Czy na zyczenie czy po oplacie. Kobiecie ktora chce cesarki wszystko jedno jak byle byla smile

145

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Ludzie, przeciez tu nie chodzi o rodzaj porodu!

Chodzi o to, ze kobieta ma prawo urodzic dziecko jak chce: cesarka, stojac, plywajac w morzu, w domu, siedzac, sluchajac zespolu meksykanskich Mariachi, a nie byc zmuszana przez meza do poddania sie jego punktowi widzenia.

146 Ostatnio edytowany przez KGB (2013-02-05 16:49:34)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
adlernewman napisał/a:

Ludzie, przeciez tu nie chodzi o rodzaj porodu!

Chodzi o to, ze kobieta ma prawo urodzic dziecko jak chce: cesarka, stojac, plywajac w morzu, w domu, siedzac, sluchajac zespolu meksykanskich Mariachi, a nie byc zmuszana przez meza do poddania sie jego punktowi widzenia.

Pytanie czy autorka jest zmuszana? czy zwyczajnie mąż wyraził swoją opinie, że nie godzi się na cc? i jaki dokładnie jest punkt widzenia męża? skąd jego obawy przed tym aby partnerka miała cc?

147

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
KGB napisał/a:
adlernewman napisał/a:

Ludzie, przeciez tu nie chodzi o rodzaj porodu!

Chodzi o to, ze kobieta ma prawo urodzic dziecko jak chce: cesarka, stojac, plywajac w morzu, w domu, siedzac, sluchajac zespolu meksykanskich Mariachi, a nie byc zmuszana przez meza do poddania sie jego punktowi widzenia.

Pytanie czy autorka jest zmuszana? czy zwyczajnie mąż wyraził swoją opinie, że nie godzi się na cc? i jaki dokładnie jest punkt widzenia męża? skąd jego obawy przed tym aby partnerka miała cc?

Kobieta pisze wyraznie: "maz mi nie pozwala", wiec oznacza to, ze on na Nia napiera (a moze nawet szantazuje emocjonalnie).

148

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
adlernewman napisał/a:
KGB napisał/a:
adlernewman napisał/a:

Ludzie, przeciez tu nie chodzi o rodzaj porodu!

Chodzi o to, ze kobieta ma prawo urodzic dziecko jak chce: cesarka, stojac, plywajac w morzu, w domu, siedzac, sluchajac zespolu meksykanskich Mariachi, a nie byc zmuszana przez meza do poddania sie jego punktowi widzenia.

Pytanie czy autorka jest zmuszana? czy zwyczajnie mąż wyraził swoją opinie, że nie godzi się na cc? i jaki dokładnie jest punkt widzenia męża? skąd jego obawy przed tym aby partnerka miała cc?

Kobieta pisze wyraznie: "maz mi nie pozwala", wiec oznacza to, ze on na Nia napiera (a moze nawet szantazuje emocjonalnie).

Kobieta pisze również o" luzach w pochwie" - najzwyczajniej jak sama autorka zaznaczyła post pisała w emocjach, więc bardzo łatwo tutaj o nadinterpretację.
Będzie miała ochotę to przybliży nam problem, nie będzie miała ochoty to dyskusja będzie się dalej toczyć o tym i owym bez konkretego celu.

Szantaż emocjonalny - z opisu autorki wynika, że ów szantaż uskutecznia w stosunku do męża: "nie słuchasz mnie to cie nie będę przytulać" - ale to akuart myślę, że jest sprawą hormonów smile

Uważam, że warto jednak poczekać na doprecyzowanie przez autorkę.

149

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

KGB, a jaka jest różnica między "byciem zmuszaną" do porodu naturalnego a tym, że mąż się "nie godzi" na cc?

Hmmm, a czy przypadkiem nie chodzi tu o to, że to mąż musiałby za to zapłacić i dlatego jest decyzyjny w tej kwestii?

No i zastanawiam się jak technicznie wygląda osiąganie celu poprzez ucieczkę ze wspólnej sypialni. Tzn., że ona śpi w drugim pokoju, mąż piszczy pod drzwiami, żeby wróciła do łóżka a zza drzwi pada pytanie "zgadzasz się na cesarkę?". Mąż mówi "nie", piszczy jeszcze chwilę dalej po czym wraca do swojego łóżka?
Tak sobie myślę, że nigdy bym nie uległa przy takim sposobie argumentacji. Nie zniosłabym tego upokorzenia w momencie, kiedy mówię "tak" i drzwi pokoju się otwierają. A ja nie jestem facetem przecież. Dla faceta musi to być jeszcze większe upokorzenia...

150

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Czytam, czytam Wasze wypowiedzi. Może tak to zabrzmiało z moich nieco emocjonalnie napisanych postów, ale zapewniam, że mój mąż tyranem nie jest. On na spokojnie tłumaczył mi, dlaczego sn jest lepsze. Ja bazując na artykułach w internecie, podawałam mu swoje racje. Powiedziałam mu, że znam konsekwencje cc, że blizna może boleć, że przez pierwsze dni nie będe mogła się ruszyć itd. On jest jednak uparty. Zapytał czy widziałam kobiety po cc. Odpowiedziałam mu, że wiem z czym to się wiąże. On boi się o moje cierpienie jednocześnie argumentując mi, że dla dziecka sn też jest bardziej przyjazny Tłumaczył mi z czym wiąże się cearka przede wszystkim DLA MNIE..Ja z kolei pokazuje mu, że cc jest dla dziecka lepszy. I tak od słowa do słowa. To naprawdę nie były awantury tylko kłótnie, które jednak doprowadziły do tego, że ja nie wytrzymałam. A nie wytrzymałam nie dlatego, że ma inne zdanie, tylko że on nie może sobie uświadomić faktu mojego psychicznego przygotowania do cc. ZDAJE SOBIĘ SPRAWĘ Z KONSEKWENCJI CC. Fakt nigdy nie mówiłam mu o tych snach bo uważam, że to trochę dziecinne. Mimo wszystko ciągle jednak o nich pamiętam. Zawsze budziłam się zapłakana. Nie mam pojęcia skąd u mnie ten uraz do sn. Nikt mnie nigdy nie straszył takim porodem, nie przeżyłam żadnej traumy z tym związanej. I naprawdę jestem w stanie uwierzyć, że może pochwa wraca do rozmiarów wyjściowych, ale nigdy już jednak nie będzie taka sama jak przed porodem. I to mnie gnębi. Wiem, że to wszystko chore, ale tak jest. Po prostu wściekłam się. Przyznam się. To ja sprowokowałam awanturę. Te jego niezrozumienie mojej decyzji. Przecież to JA będę rodzić to dziecko. Na kompromis mogę isć, spierając się co koloru płytek w łazience. Zdenerwował mnie ten jego radykalizm. O cc nie powiedział NIC dobrego. A przecież ona też ma swoje zalety jak i wady. On tylko sn. No chyba, że miałabym wskazania do cc, no ale nie mam. Mimo wszystko widzę, że moja reakcja była za ostra. On chcę rozmawiać tylko ja już nie chcę. Mam dość. Gdy przychodzi z pracy, zamykam się w pokoju. Zaraz napiszecie mi jaka jestem niedojrzała, ale na ten moment już mi się odechciało jakichkolwiek rozmów. Nie rozmawiam z nim już wcale. On ciągle puka, prosi. Ja mu już grzecznie odpowiadam żeby dał mi spokój, że to zły moment. Potrzebuję spokoju i samotności.Teraz ponarzekam. Czuję się źle. Od kilku dni fizycznie i psychicznie jest ze mną źle. Szczególny nacisk kładę na psychiczny. Boję się, że rozwija się u mnie depresja albo inne cudo. Opadłam z sił. W ciągu kilku dni. Na dodatek głowę mi rozsadza i jeszcze jakby tego było mało boli jajnik, ale czytałam że w ciąży to normalne, więc chyba nie powinnam się bać. Może to przez hormony, albo naprawdę zaczynam wariować. Sorry, że musicie to czytać. Dobrze gdzieś wyrzucić z siebie te emocje.

151

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Anabelle, pokonaj niechęć do rozmowy. Może wyjaśnienie sprawy spowoduje, że poczujesz się lepiej? Bez sensu marnować czas na zamykanie się w pokoju.

152

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby mąż miał mi narzucać w jaki sposób powinnam urodzić, ale czym innym jest konstruktywna, poparta racjonalnymi argumentami rozmowa, której celem jest przekonanie do własnego punktu widzenia, a czym innym narzucanie drugiej osobie swojego zdania i zmuszanie jej do czegoś, czego ona po prostu nie chce.

Po Twoim ostatnim poście odniosłam jednak wrażenie, że Twój mąż ma jak najbardziej szczere i dobre intencje, ale być może nie rozumie Twoich obaw, bo mu o nich po prostu szczerze nie powiedziałaś. Dlatego powinnaś mimo wszystkim przełamać się i raz jeszcze z nim o tym porozmawiać. Spróbuj jednak tym razem nie podpierać się żadnymi danymi i informacjami na temat jednego i drugiego rodzaju porodu, a otworzyć się i opowiedzieć o tym jak się z tym wszystkim czujesz, jakie dręczą Cię obawy i co Cię najbardziej niepokoi. To jest Twój mąż, lekarz, bliski Ci i mądry człowiek, jestem niemal pewna, że zrozumie. W każdym razie Ty prawdopodobnie odczujesz ogromną ulgę, mąż natomiast będzie miał jasny obraz sytuacji, co być może wpłynie na zmianę jego nastawienia.

153

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

tak jak myslalam, nie mowilas o tych snach, nie dajesz sama siebie zrozumiec, daj dla meza szanse.
ciaza ci chyba nie sluzy, ciezko ci i to sie odbija na waszym kontakcie a  nie ma co mowic teraz maz jest ci bardzo potrzebny.
porozmawiaj, albo napisz list do niego...

154

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Cieszę się, że napisałaś i rozwiałaś wszelkie watpliwości czy oby twój mąż to nie tyran:)

Tak jak dziewczyny radzą, porozmawiaj szczerze z mężem o swoich obawach, nawet tych najbardziej wstydliwych. Reagujesz bardzo emocjnalnie, ale daj szanse jednak mężowi na to aby mógł cie wysłuchać, jestem przekonana że w wielu aspektach cie zrozumie.
W którym jesteś tygodniu? nie stresuj się i odpoczywaj. Ból głowy może być spowodowany zarówno ciśnieniem jak i hormonami także może się to odbijac na twoim samopoczuciu. Ja jestem w ósmym miesiącu i w ostatnich dniach też mam "mega jazdy " hormonalne - to tak dla pocieszenia heh;)
Życzę duuużo cierpliwości dla was , dla ciebie i twojego męża abyście znaleźli moment i spokojnie mogli porozmawiać.
trzymaj sie i pisz jak ci będzie źle smile

155

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Powiedzenie o Twoich snach nie jest dziecinne. Pomijając już fakt, że Twój mąż jest lekarzem. Jest on przede wszystkim PARTNEREM i PRZYJACIELEM, więc nie masz się co bać. On nic nie wie o Twoich obawach, snach, więc wydaje mi się, że patrzy z zupełnie innej strony. Jak boisz mu się o tym powiedzieć, jak stwierdziła syla, napisz mu list. Będzie Ci o wiele lepiej jak wylejesz swoje żale, a mąż będzie wiedział o co Ci dokładnie chodzi.

156

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

vinnga, adlernewman - i co - kto tu stosował szantaż emocjonalny? anabella777 rozmawiając ze swoim partnerem nawet mu nie powiedziała o prawdziwych pobudkach, które nią kierują. Więc o czym my tu w ogóle rozmawiamy? To nie jest problem w jaki sposób urodzi. Mnie to dynda tak na dobrą sprawę, bo w żaden sposób mnie to nie dotyczy. Ja już mówiłem o co mi chodzi - o jej podejście do tego zagadnienia i argumentację. A to w żaden sposób nie przemawia za jej rzekomą świadomością i dojrzałością.


A teraz pytanie za 100 ptk. Jak cesarka na żądanie będzie dodatkowo płatna i to jest w końcu JEJ decyzja (bo przecież mąż nie ma prawa decydować).....to kto ma za nią zapłacić? wink

157

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
yoghurt007 napisał/a:

A teraz pytanie za 100 pkt. Jak cesarka na żądanie będzie dodatkowo płatna i to jest w końcu JEJ decyzja (bo przecież mąż nie ma prawa decydować).....to kto ma za nią zapłacić? wink

Pytanie za kolejne 100 punktów, tym razem do Ciebie - czyje jest dziecko? Autorki czy wspólne? wink

158 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2013-02-05 18:51:29)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Wiedziałem, że ktoś zada to pytanie i na to czekałem. I to jest najbardziej śmieszne i tragiczne jednocześnie. Dziecko jest wspólne kiedy jest to wygodne, ale chodzi o ciało kobiety, kiedy jest to dla niej wygodne. Czyli jak mieć ciastko i zjeść ciastko. tongue

Poważnie - nie chce się zagłębiać w ten temat. Zadałem to pytanie złośliwie.....

-edit - trochę zakręciłem się, ale wiadomo - chodzi o różne podejście w zależności od aktualnej wygody....

159

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Szczerze? Mnie też się nie chce w ten temat zagłębiać, choćby dlatego, że to byłoby jak walenie głową w mur. Nie wiem jaka jest ich sytuacja materialna, ale skoro Autorka decyduje się na cc, to widocznie mogą sobie pozwolić na opłacenie kosztów jego wykonania, a skoro dziecko jest wspólne, to i nie widzę powodu dlaczego nie mieliby tego pokryć ze wspólnego budżetu. Twoje rozumowanie wydaje mi się dosyć egoistyczne i - wybacz - lekko niedojrzałe, bo dla mnie niepojęte jest, aby przedkładać pieniądze (które niewątpliwie są) nad osobę, którą się kocha, która jest ważna i na której komforcie i poczuciu bezpieczeństwa nam zależy, a już na pewno, aby robić z nich kartę przetargową.

160

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Ależ tutaj wyjaśnienie jest całkiem proste - dziecko na świat przyjść musi i jest to w interesie obojga rodziców. Wybór rodzaju porodu należy do kobiety, bo to ona ma przejść przez ewentualny ból, strach i wszelkie inne potencjalne nieprzyjemności. To ona powinna wybrać, czy chce mieć rozcięty brzuch czy nacięte krocze. To jej uczucia i emocje sprawiają, że jedna forma porodu wydaje jej się znacznie lepsza od drugiej. No kurcze, nie widzę powodu, dla którego facet miałby decydować w którym miejscu mają mnie nacinać...

161 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2013-02-05 19:12:58)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Wybór rodzaju porodu należy do kobiety, bo to ona ma przejść przez ewentualny ból, strach i wszelkie inne potencjalne nieprzyjemności.

Zachowam się jak męska, szowinistyczna świnia....ale....och jakie biedne te kobiety, że rodzą dzieci...no straszne...cóż za niesprawiedliwość dziejowa. Faceci za to wcześniej umierają i częściej chorują na choroby serca i układu krążenia. Żądam specjalnego traktowania przez kobiety i bonifikaty. LOL. big_smile



Ty nie widzisz powodu, a ja widzę. Ale nie tyle w decydowaniu, co przynajmniej w szczerym wyjaśnieniu swoich pobudek. A choćby do tego jeszcze w tym wypadku nie doszło....

162 Ostatnio edytowany przez NiobeXXX (2013-02-05 19:40:39)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Skoro Anabell od początku była zdecydowana na cc, obgadała sprawe ze swoim lekarzem i ustalili plan działania wspólnie , to dlaczego prawie na finiszu kłoci sie z mężem. Czy mąż nie brał w tym udziału ( mam na myśli plan porodu), dowiedział sie kilka dni temu, czy od początku powtarza swoją mantre o naturalnym porodzie. Teraz to troche za późno na takie rozmowy, zwykle w 9 miesiacu wszystko ustalone ( opłacone smile ) kobieta spakowana i tylko pozostaje czekac. Na rozmowy i tłumaczenia było troche czasu.
Gdzie przez te 9 miesiecy był mąz?Bo jeśli cały czas on gadał swoje a ona wybierała swoje i doszło do takich kłótni to coś z komunikacją i ze zrozumieniem drugiej osoby mi tu nie gra.

Mąz to gin, wiec powienien wiedziec , ze poród to silny stres i wysiłek i skoro Anabell wybrała cc , to znaczy ze czuje sie w ten sposób bezpieczna i nie powinien  nawracać  jej na swoją modłe.  Poród to tylko i wyłącznie sprawa kobiety - mąż spełnił swoje zadanie, zapłodnił ją, teraz jej kolej- urodzenie i to jak to bedzie wyglądało to tylko Anabell moze zadecydowac.

163 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2013-02-05 19:40:16)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
yoghurt007 napisał/a:

Zwłaszcza, że poród jest bardzo ważny w kształtowaniu psychiki matki jak i dziecka.

Mógłbyś to jakoś wyjaśnić?:)

Annabele- miałam cesarkę i kiedy widziałam kobiety,które urodziły naturalnie i po trzech,czterech godzinach brały dziecko na ręcę i normalnie chodziły to im zazdrościłam.
Ja i jeszcze jedna jedna dziewczyna po cc nie dawałyśmy rady dojść do toalety po trzech dniach nawet.Po czterech dniach mogłam zobaczyć swoje dziecko bo zwyczajnie nie dawałam wcześniej rady przejść 3 metrów,które mnie od dziecka dzieliły.Dwa tygodnie spędziłam po porodzie w szpitalu a po zdjęciu szwów zemdlałam w toalecie i rozcięłam sobie głowę.Wszyscy myśleli,że udaję,że jestem jakaś przewrażliwiona ale jak pielęgniarki zobaczyły,że po prostu jestem biała i "spływam" po krześle bo nie mogę siedzieć to dały mi spokój.

164 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-02-05 19:47:45)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Nie przesadzałabym z tym dzieleniem się WSZYSTKIMI decyzjami.
Jeśli miałabym się z mężem wybrać do Ameryki, a bałabym się latać samolotem panicznie, to nawet jeśli miałby on w zanadrzu tysiąc argumentów logicznych, to i tak popłynęłabym statkiem.
I nie sądzę, że miałabym razem z mężem decydować jak będę podróżowała.
Dla mnie rzecz jest prosta, decyduje ten co ponosi konsekwencje. Ból, powikłania, strach. Ona ponosi konsekwencje, on stoi i się gapi, albo czeka na korytarzu. Także nie ma nic do decydowania.
Mojej znajomej, jej facet sam robił cesarkę, i też nie było wskazań.

165

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

NiobeXXX - gdzie był? Poza sypialnią, bo anabella777 wolała go wyrzucić z łóżka niż porozmawiać z nim o swoich obawach, hamulcach i blokadach. Przecież nawet nie wspomniała mu o tym motywie ze snem i tym, co się za  tym kryje. Więc o jakiej rozmowie można tu mówić?


gojka102 - nie, nie mogę. Jako facet przecież nie mam macicy i nie wiem o czym mówię....bo przecież tak ciężko cokolwiek przeczytać w internecie. Idąc tym tokiem rozumowania, to każdy facet-ginekolog to szarlatan. Przecież nie mają pochwy więc skąd mają wiedzieć o czym mówią? wink

166

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

A może on najzwyczajniej w świecie nie chce jej zrozumiec?? Jest ginem wiec może przyjął postawe JA WSZYSTKO WIEM NAJLEPIEJ, jest madrzejszy od niej, uwaza sie za mądrzejszego od jej lekarza. Zastanawia mnie dlaczego nie został jej lekarzem prowadzącym???

167

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Bo o ile dobrze kojarzę, to lekarze chyba nie mogą leczyć swoich rodzin. Ale mogę być w błędzie.

Abstrahując już od tego, to nie wydaje mi się, abyś miała rację. Już wczesniej były przypuszczenia o jego rzekome tyraństwo, ale nic takiego nie miało miejsca. Autorka wątku po prostu przyjęła durną strategię próbując męża przekonać argumentami medycznymi. A one tutaj mają najmniejsze znaczenie, bo problem tkwi w jej psychice.

168

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Przekonywac? A po co? Jak pisalam wczesniej, Autorka meza do niczego przekonywac nie musi. Co on, zabroni jej fizycznie cesarki?

169 Ostatnio edytowany przez Anik38 (2013-02-05 20:50:00)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Nirvanka87 napisał/a:
Anik38 napisał/a:

Przesadzacie z tym straszliwym bólem przy porodzie. Owszem boli. Ale bez przesady, można wytrzymać, a jak nie można to zawsze jest wyjście - znieczulenie, które nawiasem mówiąc też miewa skutki uboczne. Jak kobieta ma obsesję na punkcie bólu przy porodzie to nie usłyszy dziesięciu głosów, że taki ból można wytrzymać tylko ten jeden, że boli śmiertelnie.
Jakaś masowa panika, bo boooooli. Księżniczki na ziarnku grochu.
Nirvanka, skąd twierdzenie, że dla większości kobiet poród naturalny to straszne przeżycie? Jakoś się nie spotkałam z takim twierdzeniem wśród moich znajomych.
Nie wiem jak w Polsce, ale tam gdzie ja rodziłam, mąż musiał podpisać zgodę na znieczulenie zewnątrzoponowe, o cesarce już nawet nie mówię. Więc chyba mąż ma coś do gadania?

Ty się nie spotkałaś, a ja tak i to wielokrotnie, w sumie nigdy nie słyszałam, ze to było cudowne, wspaniałe itp. może to dlatego, że osoby  z którymi rozmawiałam są szczere i nie owijają w bawełnę, nie czują przymusu ze strony społeczeństwa, że kobieta powinna brać to co daje jej los w postaci naturalnego porodu i jeszcze się z tego cieszyć, ba być wdzięczna, że taki mistycyzm i magia ją otacza. niestety wiele kobiet woli udawać, ze to cudne bo boją się co powiedzą koleżanki/ znajomi/ rodzina. Zaraz by było, że co to za matka, która nie czuła radości  w czasie porodu i po porodzie widząc dziecko.  I stwierdzenie- nie no bez przesady można wytrzymać- jasne, ze można wytrzymać, gdyby nie można było to by nie było matek na świecie, bo by nie wytrzymywały i padały jak muchy, podczas porodu. Tylko po co wytrzymywać na silę skoro można sobie ułatwić życie? Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam przymusu być "męczennicą", ani dodawać sobie zbędnego stresu i bólu.

*********************************************************************
ja już doradziłam rozmowę z mężem itp, kilka postów wstecz. Jednak nie mogę pozostać obojętna na te w moim mniemaniu bzdury, które niektórzy piszą. No przecież to szlag może trafić na taką głupotę i patrzenie tylko w jednym kierunku

Nirvanka to jest popadanie w skrajności: albo horror i straszne przeżycie albo magia i mistycyzm.
Rodziłam dwa razy, w życiu nie obchodziło mnie co powiedzą koleżanki/ znajomi/ rodzina, jak mnie ocenią jako kobietę i matkę, mogły mówić co chciały. W życiu nie powiedziałam, że to cudne, wspaniałe przeżycie. Nie, to na pewno bolesne przeżycie, taka jest natura porodu. Nie wytrzymywałam bólu, nie byłam "męczennicą", kierując się jakimiś ambicjami Matki Polki, po prostu wiedziałam, że poród łączy się z bólem i liczyłam się z nim, byłam dużą dziewczynką, bolało jak cholera. Nie czułam motylków, magii i wróżek jak wzięłam na ręce dziecko po porodzie, ha! nie czułam też wiele miesiąc po porodzie, po prostu obsługiwałam dziecko jak jakieś zwierzątko, uczucia włączyły mi się właśnie po miesiącu. Nie czuję się z tego powodu źle tak jak nie czuję się wyjątkowa bo rodziłam naturalnie. Za to drugie urodziłam w miarę szybko, ból umiarkowany, uczucia mamy włączyły mi się od razu (doświadczenie robi swoje).
Po prostu uważam, że operacja powinna być wykonywana ze względów zdrowotnych, nie ponieważ "ja tak chcę"!

Anabella, z każdym Twoim postem bardziej widzę, że komunikacja między Tobą a Twoim mężem szwankuje. Zaufaj mu i porozmawiaj szczerze o swoich obawach, wyrzucaniem go z sypialni nie osiągniesz nic dobrego, wręcz przeciwnie. Może taki obsesyjny lęk jest powodem do wykonania cesarki ze względów zdrowotnych, tutaj powinien wypowiedzieć się psycholog.

Dziewczyny nie czepiajcie się Yoghurta, że wypowiada się w temacie, w końcu kilka dziewczyn zabierających tu głos, nie ma dzieci i otwarcie mówi, że mieć ich nie będzie, a wypowiadają się bez problemu, ich prawo, tak jak Yoghurta.

170

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Mi nie przeszkadzają wypowiedzi, faceta na takie tematy. Jednak przeszkadza mi, mówienie że powinni decydować razem.
Nie dlatego, że facet, czy nie facet. Tylko dlatego, że kto ponosi konsekwencje powinien decydować.

171

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
adlernewman napisał/a:

Przekonywac? A po co? Jak pisalam wczesniej, Autorka meza do niczego przekonywac nie musi. Co on, zabroni jej fizycznie cesarki?

Do swojej racji. I nie chodzi o przekonywanie w celu uzyskania zgody, bo ta nie jest jej potrzebna. Ale przekonania, aby ją zrozumiał. A skoro nawet nie wyjaśniła mu o co na dobrą sprawę jej chodzi, to jak tu mówić o zrozumieniu? Postaw się w jego sytuacji - to wygląda trochę na zasadzie zrobienia na złość....

172

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Tak czytam ten wątek i sama zaczęłam się zastanawiać jak można byłoby przekonać kogoś do jednej czy drugiej racji. W sytuacji autorki nie ma drogi kompromisu, będzie tak albo tak, nie da się tego pogodzić i jedna ze stron musi zaakceptować stanowisko drugiej, tylko czyje to będzie? Czas pokaże. Tylko czy upieranie się męża autorki będzie miało sens jeśli tak głęboka zakorzeniona w niej niechęć do sn spowoduje właśnie to czego autorka się obawia czyli np. depresję? I to już przed porodem( a potem być może jeszcze bardziej pogłębioną). Czy to będzie tego warte? Czy ta kłótnia jest warta rozbicia małżeństwa jeśli nie dojdą do porozumienia? Nie sądzę. Można przytaczać wiele przykładów za i przeciw sn/cc, ale do każdej osoby trzeba podejść bardzo indywidualnie, nie można generalizować, bo nie jesteśmy w "głowie" nikogo i nie wiemy co się w niej dzieje, poza tym co sama nam powie. Uważam, że każdy ma prawo do podejmowania decyzji dotyczących własnej osoby, można oczywiście przedstawiać inne możliwości, ale finalnie każdy powinien zrobić tak jak czuje, w zgodzie z samym sobą. Kto wie, może tuż przed porodem autorka zmieni zdanie co do sn bo wtedy będzie czuła, że chcę właśnie w ten sposób urodzić?

Ja nie będę tu mnożyć kolejnych przykładów na plusy/minusy sn/cc i odwrotnie bo oczywiście i z najbliższego otoczenia znam ich całe mnóstwo. Ja na dzień dzisiejszy(i mam tak odkąd dowiedziałam się co i jak) nie zamierzam rodzić naturalnie. Mam swoje własne powody dla których wybieram cc, jakieś własne obawy czy lęki. Nie sądzę też abym miała kiedykolwiek zmienić zdanie, no chyba że potencjalny maluch mnie zaskoczy;-) Ale z tego też powodu gdy z byłym(i obecnym) partnerem schodziliśmy na tego typu tematy mówiłam o tym wprost, żeby później nie było zaskoczenia. I myślę, że jest to na pewno jeden z tematów który należy poruszyć zanim powiemy sobie tak i zdecydujemy się na dziecko, bo możemy być nieźle zaskoczone "wyrobionym" zdaniem facetów w tej kwestii:-)

173

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

ewelina102, masz rację, jednak u autorki brakuje porozumienia z mężem. Nie narzuca jej swojego zdania, ale autorka już tak. Rozumiem jej wybór, żadna z nas nie zmieni jej nastawienia. Zastanawia tylko jedno- dlaczego autorka nie chce powiedzieć swojemu partnerowi o swoich obawach i lękach. Nie o medycznych aspektach, ale czysto psychicznych? Kobieta jest tak zestresowana, zlękniona i załamana, co źle odbija się i na niej, i na dziecku, które nosi.

Skoro dwójka ludzi jest razem, powinno się mówić, co boli, czego się boimy. A autorka tego nie robi. Czemu? Nie wiem. Jeśli wyszła za tego mężczyznę, powinna mu ufać? Nie musi bać się odrzucenia. Jeśli tak- to już wtedy jest problem.

174

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Rodziłam cc ze względów zdrowotnych.Miałam ponad 30 lat i wadę wzroku na tyle poważną, że mogłabym po porodzie nie zobaczyć dziecka.
Mając męża ginekologa i brak wskazań do cesarki nie zdecydowałabym się na taki poród.Wiesz, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie rozwijają się gorzej? Brak stymulacji w czasie porodu powoduje problemy rozwojowe, te dzieciaki najczęściej nie raczkuja, mają problemy z integracją sensoryczną, zaburzenia mowy.Wiem o czym mówię bo mój "cesarz" ma to wszystko w pakiecie.
O tym się nie mówi , bo cesarka ma być stosowana wtedy GDY NIE MA ALTERNATYWY.
Jeśli ma być stosowana tylko dlatego bo mama boi się luzów w pochwie, świadczy to tylko o niedorosłości matki.

175

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Asterka10 napisał/a:

Rodziłam cc ze względów zdrowotnych.Miałam ponad 30 lat i wadę wzroku na tyle poważną, że mogłąbym po porodzie nie zobaczyć dziecka.
Mając męża ginekologa i brak wskazań do cesarki nie zdecydowałabym się na taki poród.Wiesz, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie rozwijają się gorzej?Brak stymulacji w czasie porodu powoduje problemy rozwojowe, te dzieciaki najczęściej nie raczkuja, mają problemy z integracją sensoryczną, zaburzenia mowy.Wiem o czym mówię bo mój "cesarz" ma to wszystko w pakiecie.
O tym się nie mówi , bo cesarka ma być stosowana wtedy GDY NIE MA ALTERNATYWY.
Jeśli ma być stosowana tylko dlatego bo mama boi się luzów w pochwie, świadczy to tylko o niedorosłości matki.

A ja znam cesarzy zdrowych jak byki. smile Zero problemow. Za to znam dzieci z sn powylamywane obojczyki, posiniaczone i inne horrory smile
A co do tej doroslosci to znowu...jakiez sa standardy? Sa jakies odgorne opinie i zasady? Kiedy nad moja glowa zapala sie dzwonek ktory oznacza "jestem dorosla"? smile
Autorka jest niedorosla bo obawia sie powiklan po porodzie? No to myslac w ten sposob nalezaloby do tej samej kategorii zaliczyc wszystkie matki przyszle i obecne.

176

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Autorka jest niedorosla bo obawia sie powiklan po porodzie?

Bo zamiast porozmawiać z mężem, to zataja swoje obawy, a wygania go z sypialni.

177

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

No dobrze skoro juz okrelilismy autorke przymiotnikiem niedojrzala/nie dorosla, to dajmy jej spokoj i poczujmy dume jacy to my jestesmy cacy, i dorosli, i madrzy, i odpowiedzialni. Miodzio  smile

178

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
yoghurt007 napisał/a:

gojka102 - nie, nie mogę. Jako facet przecież nie mam macicy i nie wiem o czym mówię....bo przecież tak ciężko cokolwiek przeczytać w internecie. Idąc tym tokiem rozumowania, to każdy facet-ginekolog to szarlatan. Przecież nie mają pochwy więc skąd mają wiedzieć o czym mówią? wink

No ale jeśli cytujesz (tak mi się zdaje- skoro nie wiesz) to może doczytaj do końca ten artykulik na forum dla mam i wyjaśnij jak kształtuje psychikę matki i dziecka poród naturalny a jak przez cc.Bo ja o tym nie wiem a chciałabym się dowiedzieć.I to nie ja napisałam,że nie wiesz o czym mówisz(piszesz) więc proszę nie snuj przypuszczeń,nie nadinterpretuj tylko...czytaj...?

179

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Tego nie powiedziałem, ale ty, czy tam adlernewman mówiłyście coś o świadomej decyzji, jej ciele itp. I ok - nie twierdzę, że nie macie racji. Ale redukujecie kompletnie do zera rolę jej partnera na zasadzie "niech się nie wtrąca, bo nie ma prawa, to jej ciało". Czy na tym polega związek dorosłych ludzi? Że jedno strzela fochy, a nawet nie jest w stanie powiedzieć partnerowi o co naprawdę chodzi?

Facet też ma uczucia. A w tym wypadku również chodzi o jego dumę jako specjalisty. A ten wątek kompletnie olewacie i to z uporem maniaka. Niech się nie wtrąca i ewentualnie da kase na zabieg, skoro ona chce - i tyle. No wybacz, ale to jest dla mnie po prostu niepoważne....

180

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

gojka102 - nie jestem obecnie u siebie, ale chodzi tu głównie o poziom hormonów i ich wpływ na późniejszy rozwój emocjonalny.

181

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
yoghurt007 napisał/a:

Bo o ile dobrze kojarzę, to lekarze chyba nie mogą leczyć swoich rodzin. Ale mogę być w błędzie.

Mogą ale muszą podpisać osobną umowę z NFZ na leczenie członków swojej rodziny - jak masz własną poradnie POZ to nie ma problemu bo rejestrujesz ich i po zabawie ale poza tą opcją to się nie opłaca.
Jest jeszcze "przesąd" o tym, że nie powinno się tego robić i ja w niego "wierzę" - moja rodzina leczy się u moich kolegów i koleżanek, z tych ostatnich cieszy się zwłaszcza mój mąż wink

182

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

No dobrze a jak mamy sie zajac jego specjalistyczna duma? Bo nie bardzo wiem smile
Ktos slusznie zauwazyl ze w tej sytuacji nie ma kompromisu. Nie da sie w polowie urodzic przez sn a w polowie przez cc. Czy tak czy inaczej jedna osoba musi sie dostosowac. smile I uwazam ze w tym przypadku to musi byc mezczyzna.
Jesliby moj facet zadecydowal nagle ze pragnie sobie ogolic wacusia i pomalowac go na zielono w czerwone kropki to nie bede sie w to wtracac mimo ze ten pomysl srednio mi sie podoba. Jego genitalia jego sprawa.
W sytuacji autorki uwazam tak samo big_smile

183 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2013-02-05 22:06:13)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Asterka10 napisał/a:

Rodziłam cc ze względów zdrowotnych.Miałam ponad 30 lat i wadę wzroku na tyle poważną, że mogłabym po porodzie nie zobaczyć dziecka.
Mając męża ginekologa i brak wskazań do cesarki nie zdecydowałabym się na taki poród.Wiesz, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie rozwijają się gorzej? Brak stymulacji w czasie porodu powoduje problemy rozwojowe, te dzieciaki najczęściej nie raczkuja, mają problemy z integracją sensoryczną, zaburzenia mowy.Wiem o czym mówię bo mój "cesarz" ma to wszystko w pakiecie.
O tym się nie mówi , bo cesarka ma być stosowana wtedy GDY NIE MA ALTERNATYWY

Ej no co Ty?
A skąd w takim razie Ty to wiesz? Mam przyjaciółke ginekologa,o wielu sprawach rozmawiamy i nigdy takiej opinii od niej nie słyszałam.Moja córka dostała 10 punktów,zaczęła siadać w wieku pięciu miesięcy, raczkowała,mówiła pełnymi zdaniami w wieku dwóch lat a czytała jako pięciolatka.Urodziła się jako wcześniak przez cc.
U mnie w rodzinie jest wiele dzieciaków tak urodzonych,u żadnego nic co piszesz nie zostało stwierdzone.

184

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
yoghurt007 napisał/a:

gojka102 - nie jestem obecnie u siebie, ale chodzi tu głównie o poziom hormonów i ich wpływ na późniejszy rozwój emocjonalny.

Ciekawe ciekawe...a linka do tych badan/artykulu mozna dostac? Chetnie sie dowiem wiecej na ten temat big_smile

185

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
yoghurt007 napisał/a:

gojka102 - nie jestem obecnie u siebie, ale chodzi tu głównie o poziom hormonów i ich wpływ na późniejszy rozwój emocjonalny.

Znaczy...wyszedłeś z siebie?:))

186

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Skąd wiem?Bo sobie poczytałam, jak u młodego pojawiły się problemy.I mi się oczy otworzyły.Nie wierzysz - poczytaj artykuły lekarzy i terapeutów  zajmujących się rehabilitacją i leczeniem niepełnosprawnych dzieci.
NATURA PO COŚ WYMYŚLIŁA PEWNE RZECZY.
Jeśli ktoś się boi bólu, może niepowinien mieć dzieci

187 Ostatnio edytowany przez pogadacchce2 (2013-02-06 00:08:26)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Nie tak dawno bo 4 miesiące temu miałam 4 cesarkę, nie jest to może częsty przypadek więc może moje doświadczenie pomoże autorce postu ,będzie mogła porównać czego bardziej się boi.

A więc  pierwsza cesarka była jak miałam 18 lat, przyczyna zwężenie miednicy,druga w wieku 21 lat ,3 jak miałam 24 ,czwarta w wieku 30 lat.Po pierwszej ból brzucha był taki sobie ,dało się przeżyć,operacja przy ogólnym znieczuleniu.Druga i trzecia cesarka przy znieczuleniu do kręgosłupa,od pasa w dół.Czwarta z narkozą.Nigdy nie miałam bóli porodowych,nigdy nie odeszły mi wody,zawsze byłam planowana do zabiegu.Gdybym miała wybór to nie zdecydowałabym się na cc.Za każdym razem 4-7 dni pobytu w szpitalu.Po tylu pobytach w szpitalach kobiety które miały porównanie w większość nigdy by się nie zdecydowały na cc gdyby mialy wybór pomiędzy naturalnym porodem.Autorka postu ma prawo wyboru i skoro uważa że warto i chce podjąć takie ryzyko to jej sprawa.Jestem po stronie rozsądku i mniejszej ingerencji w organizm.

A teraz może to co było u mnie po cesarskich cięciach
1.mało pokarmu ,problem z karmieniem dziecka,stres i niepotrzebne nerwy
2.wielki i brzydki brzuch ,jak u staruszki,nie można już robić brzuszków bo nic nie da,mięsień brzucha jest rozcięty,nie ma mowy o stroju bikini chyba że ktoś lubi jak zwisa wam brzuch zakrywając majtki,
3.nie można podnosić ciężkich rzeczy ,np wózka dziecięcego po schodach,ryzyko przepukliny
4.przepuklina kresy białej,
5.po każdej cesarce istnieje ryzyko rozejścia się blizny na macicy po cc co przy kolejnej ciąży powoduje bóle i komplikacje ,
6.przy 3 cesarce ból był straszny,myślałam że umieram, rozeszły mi się powłoki brzuszne,wielki krwiak na całym brzuchu i przepuklina w bliznie wielkości strusiego jaja,jeszcze w szpitalu na 3 dzień,
7.Kolejne 3 operacje aby usunąć nawrotowa przepuklinę w ciągu kolejnych 3 lat,ostatnia już przy zagrożeniu życia
8.czwarta cesarka w  szpitalu klinicznym ,w tym czasie rozeszły mi się blizny po poprzednich cc,ból nie mniejszy niż przy bólach porodowych,i ostrzeżenie lekarzy że operacja jest ryzykowna i mogę stracić życie
9.ból kręgosłupa(okropne pieczenie ) w miejscu wprowadzania znieczulenia do tej pory,bóle głowy,pleców.
Po za tym jest to operacja i zawsze jest ryzyko powikłań innych ,nie tylko związanych z matką.
A lekarz ginekolog i mąż do tego wie co mówi,może posłuchaj ,chyba chce dobrze.

188

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
pogadacchce2 napisał/a:

Nie tak dawno bo 4 miesiące temu miałam 4 cesarkę, nie jest to może częsty przypadek więc może moje doświadczenie pomoże autorce postu ,będzie mogła porównać czego bardziej się boi.

A więc  pierwsza cesarka była jak miałam 18 lat, przyczyna zwężenie miednicy,druga w wieku 21 lat ,3 jak miałam 24 ,czwarta w wieku 30 lat.Po pierwszej ból brzucha był taki sobie ,dało się przeżyć,operacja przy ogólnym znieczuleniu.Druga i trzecia cesarka przy znieczuleniu do kręgosłupa,od pasa w dół.Czwarta z narkozą.Nigdy nie miałam bóli porodowych,nigdy nie odeszły mi wody,zawsze byłam planowana do zabiegu.Gdybym miała wybór to nie zdecydowałabym się na cc.Za każdym razem 4-7 dni pobytu w szpitalu.Po tylu pobytach w szpitalach kobiety które miały porównanie w większość nigdy by się nie zdecydowały na cc gdyby mialy wybór pomiędzy naturalnym porodem.Autorka postu ma prawo wyboru i skoro uważa że warto i chce podjąć takie ryzyko to jej sprawa.Jestem po stronie rozsądku i mniejszej ingerencji w organizm.

A teraz może to co było u mnie po cesarskich cięciach
1.mało pokarmu ,problem z karmieniem dziecka,stres i niepotrzebne nerwy
2.wielki i brzydki brzuch ,jak u staruszki,nie można już robić brzuszków bo nic nie da,mięsień brzucha jest rozcięty,nie ma mowy o stroju bikini chyba że ktoś lubi jak zwisa wam brzuch zakrywając majtki,
3.nie można podnosić ciężkich rzeczy ,np wózka dziecięcego po schodach,ryzyko przepukliny
4.przepuklina kresy białej,
5.po każdej cesarce istnieje ryzyko rozejścia się blizny na macicy po cc co przy kolejnej ciąży powoduje bóle i komplikacje ,
6.przy 3 cesarce ból był straszny,myślałam że umieram, rozeszły mi się powłoki brzuszne,wielki krwiak na całym brzuchu i przepuklina w bliznie wielkości strusiego jaja,jeszcze w szpitalu na 3 dzień,
7.Kolejne 3 operacje aby usunąć nawrotowa przepuklinę w ciągu kolejnych 3 lat,ostatnia już przy zagrożeniu życia
8.czwarta cesarka w  szpitalu klinicznym ,w tym czasie rozeszły mi się blizny po poprzednich cc,ból nie mniejszy niż przy bólach porodowych,i ostrzeżenie lekarzy że operacja jest ryzykowna i mogę stracić życie
9.ból kręgosłupa(okropne pieczenie ) w miejscu wprowadzania znieczulenia do tej pory,bóle głowy,pleców.
Po za tym jest to operacja i zawsze jest ryzyko powikłań innych ,nie tylko związanych z matką.

Wydawalo mi sie ze po dwoch cesarkach lekarze zalecaja sn z prostej przyczyny ze tyle razy kroic powlok brzusznych sie nie da smile
Moja droga autorka chce miec jedna cesarke a nie 4 smile 
Cztery cesarki to sama uwazam ze to stanowczo za duzo smile

189 Ostatnio edytowany przez pogadacchce2 (2013-02-06 00:27:53)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Sadie napisał/a:
pogadacchce2 napisał/a:

Nie tak dawno bo 4 miesiące temu miałam 4 cesarkę, nie jest to może częsty przypadek więc może moje doświadczenie pomoże autorce postu ,będzie mogła porównać czego bardziej się boi.

Wydawalo mi sie ze po dwoch cesarkach lekarze zalecaja sn z prostej przyczyny ze tyle razy kroic powlok brzusznych sie nie da smile
Moja droga autorka chce miec jedna cesarke a nie 4 smile 
Cztery cesarki to sama uwazam ze to stanowczo za duzo smile

Jedna czy 4 ,ryzyko powikłań takie samo,po 2 cesarkach żaden zdrowy na umysle lekarz nie pozwoliłby ci rodzic siłami natury,a tym bardziej kolejne cc jest wskazaniem do cc.
A jednak można tyle razy w przypadku kiedy chcesz mieć więcej niż jedno dziecko ,wystarczy mieć świadomość ryzyka.Tylko o to chodzi aby autorka wiedziała czym ryzykuje a ma wybór ,ja nie miałam wyboru.

190

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Wiesz Sadie, nikt chyba nie zakłada z góry posiadania 1 dziecka

191

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!
Asterka10 napisał/a:

Wiesz Sadie, nikt chyba nie zakłada z góry posiadania 1 dziecka

Niewiele osób zakłada też posiadanie czwórki...

Ale to jest akurat aspekt, na który warto zwrócić uwagę - planowanie większej ilości dzieci. Z tego co się orientuję - po cesarce nie zaleca się rodzić naturalnie. Z kolei każdy następny poród za pomocą cc zwiększa ryzyko powikłań u matki.

192 Ostatnio edytowany przez Asterka10 (2013-02-06 01:37:30)

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Jeśli ma się plany mieć nawet dwoje , cesarka na żądanie to pomyłka.
Dziwię się, mając znajomości w światku lekarskim (będą prz kobiecie latać jak przy królowej), mając męża przy porodzie, dostęp do najlepszej opieki tchórzostwem i wygodnictwem jest fundowanie sobie cesarki.Rozumiem kobiety, które nie mają kasy i mogą liczyć na dary NFZ -nieobecnego lekarza i leniwą położną.Ale tu NIE MA ŻĄNYCH PRZECIWSKAZAŃ BY RODZIĆ NORMALNIE.
Patrząc na podejście kobiet niektórych powyżej,  radziłabym im nie mieć dzieci.Karmienie piersią, przewijanie, nieprzespane noce - po co to wszystko?To takie fizjologiczne...

193

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Masakra, co wy z tymi jakimiś obwisłymi brzuchami itp itd? Ja mam dwójkę dzieci, dwójkę po cesarce. Starszy w wieku 5 lat liczył, pisał litery, teraz ma 6 i czyta pięknie i płynnie, zna języki obce, bo sama o to zadbałam. Dzieciak jest zdolny i mądry bo mi się chciało go tak wychować i naprawdę, kwestia urodzenia mnie śmieszy. Mój mały prawie roczniak zasuwa po podłoze jak strzała od 7 mca życia, właśnie na raczkach, wtedy też wstał pierwszy raz przy barierkach łóżka, kuma dużo rzeczy, osłuchuję go z jezykiem obcym i widzę ostępy i cieszę się, ze moje dziecko się dobrze rozwija. Łapie przeziębienia dość często, ale nie przez cesarkę na litość boską! Starszy przynosi z przedszkola same wspaniałe zarazki, które w pierwszej kolejnosci robią najazd na młodego. Karmionego piersią do niedawna. Mleka miałam fabrykę, a brzuch mam płaski jak przed ciążą. A dlaczego? Bo nie usprawiedliwiałam swojego łakomstwa czasem ciaży, nie obżerałam się jak świnka po 23 bo akurat zachciało mi się kebaba, wielkiego hamburgera, czy tony słodkości, chodziłam na spacery i na basen a mięśnie brzucha od zawsze miałam mocne i silne i uprawiałam seks 24/24 bo mogłam bez zabezpieczenia ile chciałam.

Więc całe te argumenty przeciw cesarce są dla mnie wymyślaniem na siłę.
I co najlepsze, sama wolałabym urodzić naturalnie, uważam, że cesarka jest poważną operacją i o ile pierwsza cesarka to pikuś.. kolejna jest nieprzyjemna. Plecy mnie bolały, dłużej do siebie dochodziłam, łaziłam słaba i zgięta wpół a bolało jak jasny gwint, rana piekła jakby ktoś ją przypalał.
Drugi raz mogłam rodzić naturalnie, ale niestety miałam przodujące łożysko (to też jest skutek wcześniejszego CC) i wylądowałam na stole. Zabieg tez jest nieprzyjemny, facet cię kroi, później wsadza łapska w brzuch, szarpie, wyciąga z Ciebie dziecko, a na koniec leżysz i się nudzisz i czekasz aż Cię do konca zszyją i dostaniesz swoje maleństwo w ręce.
Moje dzieci troche pomiauczały i zamilkły, cierpliwie znosząc wszelkie zabiegi zarowno wtedy jak i potem w domu. Spały ładnie, jadły ładnie, rosły ładnie i rozwijały się ładnie. Czasem doprowadzają mnie do szewskiej pasji, bo nie nadążam za nimi big_smile Ale jestem z nich dumna, uważam, ze są najwspanialszymi, najzdolniejszymi dziećmi na świecie i nikt nie wmówi mi, że rodzaj urodzenia ma jakiś przeraźliwie ogromny wpływ na dziecko.

Ale tu nie o plusy czy minusy cesarki, czy porodu siłami natury chodzi!

Autorka mnie rozśmieszyła tą swoją postawą obrażonej dziewczynki, która zamiast powiedzieć, o co chodzi, tupie nóżka i mówi "chcę to i koniec!". A w dodatku bawi się w "karanie" męża.
Nie wiedziałam, ze komunikacja w niektórych związkach wypada na tak słabym poziomie, dla mnie to raczej normalne, ze jak facetowi cos nie pasi i mi coś nie pasi, to albo się wykłócamy i rozmawiamy, albo rozmawiamy i wykłócamy, albo rozmawiamy i rozmawiamy.
Dopóki nie pogadasz z mężem i dopóki on nie zrozumie, ze jesteś jego żoną,a nie pacjentką, i dopóki Ty nie zrozumiesz, że mąż to nie jakiś sługa, który na kazdy twój pomysł odpowie bezkrytycznie "tak,  pani", dopóty będziecie mieć ze sobą na pieńku.

Asterka, są rodziny, które zakładają, że będzie jedno i koniec. Inaczej nie mielibyśmy jedynaków tongue

194

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Czasem plany się zmieniają, a fundowanie sobie  jedynaka  to zwykły egoizm.Czasem lepiej żyć biedniej, ale nie pozbawiać dziecka rodzeństwa.
A propos brzucha - nie obżerałam się, ale po porodzie mam fałdę nad blizną, która nie schodzi niżej .Tak jak po przymarszczeniu materiału.
Nikt jeszcze nie wspomniał o możliwości zakrzepicy po cesarce, o zastrzykach z klexane, o drenie, który zwisa z rany.I o rozkoszach pierwszego wstania z łózka.
Fajnie MCMiodek, że Twoje dzieciaki rozwijają się dobrze.Ale nie wszyscy cesarze mają takie szczęście.Poród siłami natury stymuluje cały organizm dziecka.Jest naturalnym , fizjologicznym etapem w jego życiu.Stymuluje układ nerwowy, oddechowy i wiele innych funkcji organizmu.Może, oczywiście nie musi wpłynąc na upośledzenie wielu funkcji ruchowych i neurologicznych.NIE JEST ZGODNY Z NATURĄ PO PROSTU.I tyle w temacie.Ale jak ktoś woli swoją wygodę i ciasną pochwę moze przecież nie mieć dzieci.

195

Odp: Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Czytam i czytam i powiem szczerze współczuję autorce.

Ma ogromny lęk przed porodem naturalnym , naczytała się o bólach rozcięciach ,luzach i Bóg wie o czym jeszcze...
Jak znam życie przy takim poziomie stresu możesz mieć niespodziankę,natura sama zdecyduje za ciebie.
Różne są koleje losu może sie okazać że urodzisz w drodze do szpitala albo w domu?

I co wtedy? Wtedy zaufasz mężowi jako ginekologowi? Pozwolisz mu odebrać poród? Przecież on jest konserwatywnym dupkiem który wie lepiej co dla Waszego dziecka dobre?

Urodzisz jak ci będzie pisane na ten temat każdy ma inne zdanie.

Podam ci dwa przykłady, wyobraźmy sobie że mam męża chirurga plastycznego i mam pomysł wstrzyknę sobie w obwisły zadek silikon budowlany. Mąż błaga ,prosi przekonuje że to groźne że mogę umrzeć, albo że po kilku latach ten silikon mnie zatruje a ja swoje wiem lepiej?

Czy jestem ja głupia czy on? Specjalista mówi mi nie rób tego a ja robię i ok umieram,cóż jest ryzyko jest zabawa. Co dalej? Zostawiam męża z ogromną traumą że nie zrobił wszystkiego by mnie przekonać że robię źle.
Poczucie winy nie da mu żyć spokojnie.

Drugi przykład, mam męża stomatologa, no panicznie boję się wyrywania,jem cukierki i nie dbam o zęby ale leczyć ich nie chce...
Decyduje sie na narkoze , mąż prosi że przecież mogę się nie obudzić, mogą wystąpić problemy a ja swoje, koleżanki miały i nic im nie było to co ja nie mogę?
Głupi ten mąż, specjalista niby ale nie siedzi we mnie nie wie jaki to strach wyrwać ząb, prędzej umrę niż wyrwę normalnie....

Efekt będzie taki, może przeżyła bym oba przykłady ale po wszystkim, mój mąż widząc z jaką łatwością narażam swoje życie dla fanaberii bo się boję bólu co by pomyślał?

Nie ufała mi w ważnej dla nas sprawie, jest głupia dziecinna i samolubna i nie podoba mi się taka osoba.
Odszedł by i teraz ciekawe czy taki mąż zostanie potępiony czy ktoś przyzna mu rację?
Wiedział ,był specjalistą ale nie siedział w mojej głowie,a w mojej głowie wszystko jest słuszne no nie? Przecież jestem nieomylna co tam raz zaryzykuje może mi się uda?

Autorka dokładnie powiedziała ze w jej głowie jest strach przed porodem naturalnym,tak wielki że no właśnie, gdy zacznie rodzic w taksówce czy karetce to co powstrzyma bo musi zdążyć na cesarkę?
Bo pochwa jest ważna przecież,no bo jak z mężem nie wypali to nowy partner może woli ciasne? To taka asekuracja autorko?

Po powrocie kochana musisz wrócić z mężem do domu,możliwe że mąż rozczarowany twoją decyzja samolubną bez jego udziału rozczaruje się tobą.

W małżeństwie dwoje ludzi musi wiedzieć co to szacunek i kompromis,trzeba tez umieć rozmawiać. Ty nie umiesz, nie masz argumentów to używasz szantażu a to już podłe.
Nie wpuszczę cie do sypialni, focha mam bo nie i już....
Daj mu w ryj może zrozumie to tez argument siły,ale jak się niema innych dobry i taki...

Posty [ 131 do 195 z 247 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam już dość! Mąż nie pozwala mi na cesarkę!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024