Jak być teściową i nie zwariować? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Jak być teściową i nie zwariować?

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 200 z 200 ]

196 Ostatnio edytowany przez Szarlot (2013-03-15 19:36:18)

Odp: Jak być teściową i nie zwariować?

Dzięki Dziewczyny... jakoś mi tak dziś smutno przez to, co opisałam, chyba nie powinnam tego w ogóle ruszać...

betina2 napisał/a:

Och, Szarlot - pewnie ten Twoj wyidealizowany Tata, a tata realny to dwie rozne postacie. Przywiazalas sie do tego pierwszego i trudno sie z nim rozstac. Oczekujesz od tego drugiego zachowan idealu, a to juz chyba sie nie zdarzy.................

Na pewno coś w tym jest. Tylko, że ja niby wiem, że on idealny nie jest i nie będzie. Nikt nie jest. Tylko mógłby na starość coś zrozumieć. Obserwuje ojców moich dwóch Przyjaciółek, którzy też je zostawili - sytuacje rodzinne bardzo podobne do mojej. I jakoś ich ojcowie zmądrzeli, spokornieli, teraz na starość sami zabiegają o realcje z córkami. A mój... woli się nie odzywać, olać, powiedzieć sobie trudno i żyje dalej, jakby się nic nie stało...
Zastanawiam się czasami, jak on w ogóle może sobie spojrzeć rano w lustro przy goleniu i spokojnie żyć...

Dominujace uczucie zwiazane z nim to strach i niechec, w zyciu doroslym - gniew i bunt.

To też nie fajnie, może nawet gorzej, bo rzeczywiście ja dzieciństwo miałam szczęśliwe, nie czułam że mi czegoś brakuje (przynajmniej świadomie), ale później było coraz gorzej...
U mnie jest to takie dojmujące poczucie straty... sad

marena7 napisał/a:

Ciągle miałaś nadzieję, że Twój ojciec się ocknie i nadrobi stracony czas. Że da Ci to wszystko, co ojcowie dają swoim małym córeczkom.
Nic z tego Szarlot, on pewnie nie ma nic do dania.
A jeśli nawet, to Ty nie jesteś już dziewczynką, tylko dorosłą kobietą. Nie ma na czym budować dorosłej relacji. Nie ma więzi. Twój ojciec porzucił Cię dawno temu. Fizycznie i emocjonalnie.
On nie ma POTRZEBY więzi z Tobą. Pora się z tym pogodzić.
I chyba to robisz (...)

No właśnie tak bym chciała, ale kiepsko mi chyba wychodzi. Bo jak z tym żyć? No jak? sad

marena7 napisał/a:

Byłaś na terapii i nic nie dała.
Bo to nie był chyba jeszcze właściwy czas. Pewnie jeszcze wtedy miałaś nadzieję, że ojciec da Ci to co Ci potrzebne, że Ci wynagrodzi...Być może dlatego zamykałaś się na temat "ojciec", nie chciałaś tego ruszać, żeby nie usłyszeć prawdy o nim?

Tak, na terapii byłam dawno, jakieś 5 lat temu... Wtedy byłam jeszcze bardziej zbuntowana smile
Ale nie wiem czy w ogóle kiedyś na to przyjdzie właściwy czas. Bo ja nie potrafię przejść do porządku dziennego na tym, że tak się stało sad
Moja Mama potrafi, ona nie ma żalu, że nas zostawił, nawet czasem sama z siebie skrobnie do niego jakiegoś maila, nawet teraz po tym jak nie przyjechał na ślub... nie ma ochoty wygarniać mu jaki jest głupi... I zastanawiam się czy to ja jestem jakaś nienormalna, że nie umiem się z tym pogodzić. Wszyscy jakoś sobie to przetłumaczyli - no wyjechał, to wyjechał, trudno.
A ja się dalej męczę...

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Jak być teściową i nie zwariować?

Szarlot, dobrze że to ruszyłaś.

Wiesz, nie zawsze terapia jest potrzebna. W człowieku jest moc samoleczenia ran emocjonalnych. Pod warunkiem, że ich sam przed sobą nie ukrywa i nie broni się przed bólem z nich płynącym. Żeby przerobić żal po stracie, trzeba sobie pozwolić na doświadczenie smutku i bólu. W Twoim przypadku straciłaś nadzieję na stworzenie więzi z ojcem.

Opowiedziałaś swoją historię nam i jest Ci smutno. Bo to smutna historia...
Ale jeśli pozwolisz popłynąć smutkowi, to kiedyś on się skończy. Jeśli nie, to na zawsze będziesz go w sobie miała i zawsze bedzie się on kładł cieniem na Twoim życiu.
Więc pozwól sobie na opowiadanie o tym co Cię spotkało i pozwól sobie na smutek, żal i złość.
Niech płyną i odpłyną...

Do Jogi.
Strasznie mi przykro, gdy myślę o Tobie i Twojej matce.
Nie jest z Ciebie zadowolona, a powinna być dumna. Każda normalna, kochająca matka byłaby dumna z takiej córki jak Ty. Samodzielnej, niezależnej, wrażliwej, mądrej i poukładanej. Ja napewno puchłabym z dumy.
Nie wiem co z nią nie tak, ale na pewno to nie Twoja wina!
Nie pozwalaj dłużej na to by matka podkopywała Twoją samoocenę! Nie jest ona jedyną "krynicą mądrości" na świecie. Zapytaj innych co o Tobie myślą. Męża, przyjaciółek, koleżanek i samej siebie. Jestem pewna, że usłyszysz zupełnie coś innego niż od matki.
Fajnie by było, gdyby matka chciała razem z Tobą przepracować Waszą relację, ale nie zawsze tak jest, że obie strony tego chcą. Ona nie chce, więc niech zostanie ze swoim myśleniem. Ważne jest to, żeby nie miało to wpływu na Ciebie.

198

Odp: Jak być teściową i nie zwariować?

Dzięki mareno! smile wiedziałam, że na Twoje wsparcie mogę liczyć... Choć jesteśmy tu tylko na anonimowym forum, to naprawdę dużo to dla mnie znaczy, dziękuję.

O Jodze myślę podobnie.
Pewnie Twoja Mama Joga, ma jakiś swój wewnętrzny problem i dlatego tak się zachowuje. To na pewno nie ma nic wspólnego z Tobą...
Są tacy rodzice, co nie potrafią się cieszyć ani swoim życiem, ani sukcesami dzieci, tylko zawsze szukają dziury w całym.
Tobie źle i smutno, ale tak naprawdę to ona traci coś ważnego... tylko pewnie nigdy nie zda sobie z tego sprawy (tak jak mój ojciec).

199 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-03-16 17:53:04)

Odp: Jak być teściową i nie zwariować?

marena, szarlot dziękuję. Moja mama nie potrafi być szczęśliwa, tak po prostu została wychowana, miała trudne dzieciństwo bo bardzo biedne, matkę surową i nie potrafiącą okazywać miłości, liczne rodzeństwo. Całe życie, ciężko pracowała, doceniam jej pracowitość, zaradność. Jest jaka jest, przeraża mnie, jej starość bo nie wiem czy będę potrafiła tak jak Ty Mareno zamieszkać z nią. Nie była złą matką, nie potrafi okazywać uczuć, nie jest wylewna, tak naprawdę jest mi jej żal, bo mało miała w życiu miłości i akceptacji. Pracuję nad sobą, żeby moje dzieci czuły, że je kocham ponad życie i że mogą osiągnąć wszystko cokolwiek im się zamarzy smile wychowuję małe spontaniczne szalone potwory tongue

Mareno obiecaj, że następny wątek na forum, to będzie sprawozdanie z koncertu Claptona, nie wiem czy jeszcze są bilety ale sama chętnie bym posłuchała bo go uwielbiam smile

Posty [ 196 do 200 z 200 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Jak być teściową i nie zwariować?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024