Lecz nie chodzi o to żebym to tylko ja miała radochę, bo co z tego. Jemu też powinno sprawiać radość spędzanie czasu we dwoje i też powinien tego chcieć, a nie tylko ja
To on Ci wszystko stawia w sensie, ze nie musisz zwracać kasy, czy po prostu pożycza? Bo to jest różnica.
Nie no, pożycza. Ale kiedy ja mu to oddam to nie wiem...jestem na takich studiach które kasy i czasu wymagają(i tu nie chodzi o czesne bo jestem na dziennych), szczególnie ostatnio.
Najchętniej bym z nim po najmniejszej linii oporu szła i nie chadzała do knajpek przy okazji spaceru tylko kanapki ze sobą nosiła jak to kiedyś robiłam. Ale NIE, nie ma mowy bo musi być ciepłe jedzenie. On z kolei sam sobie nie zamówi bo nie chce wyjść na świnię. No taki mały terror
Kiedyś w ogóle wszystko było łatwe. Luz, kanapki, auto stop jako forma transportu..
Oczywiście był okres kiedy byłam w stanie bez większych wyrzeczeń postawić mu przysłowiowe piwo, ale to było grubo ponad rok temu...