Jeden papieros to dla mnie za mało. Muszę mieć 2-3.
I prawidłowo, jak się z jednym coś stanie, choćby się zgubi, to jest się w czarnej... pupie, a palić się chce.
I tak jak mówisz, Vian, 1 grzałka na miesiąc, szczególnie dla początkujących, czy lubujących się w karmelach i czekoladach, to nieporozumienie. Ja przez pierwszy miesiąc e-palenia zmasakrowałam chyba z 7 sztuk
A mnie się zdarzyło parę wadliwych
Obecnie rzadko bo rzadko, ale raz na kilkanaście sztuk powiedzmy trafia mi się słabsza sztuka, jakoś źle nakręcona czy coś, która albo daje bobra (smak spalenizny), albo bardzo słaby "dym", albo w ogóle nie działa.
Co do brudzenia grzałek - grzałki bardziej brudzą liquidy:
- słodkie
- ciemne (dosłownie o ciemnym kolorze)
- wysokoglicerynowe (ale za to te dają największą chmurę)
No i nie bardzo rozumiem te ichnie plany schodzenia z mocy liquidów - albo ja jestem ślepa i tępa, albo dla nich nie ma różnicy, czy się paliło analogi 10 czy 40 lat hmm
Bo nie ma. 
Tzn dla mnie w ogóle te pytania o długość palenia mają mało sensu, bo to przecież nie odzwierciedla stopnia uzależnienia. Jedni ludzie są bardziej podatni na uzależnienia, inni mniej.
Ale ich plan ma inną wadę.
Nie mają słabszych płynów jak 11mg, więc zakładają radośnie, że ludzie powinni zejść do 11mg/ml a potem puff! tak magicznie uwolnić się od nikotyny. To wcale tak nie jest, bo przede wszystkim 11mg to ciągle nie tak znów malutko. Znam ludzi co wapują płyny 3mg/ml (rozrabiają płyn 6mg z zerówkami), ale ciągle ta odrobina nikotyny im jest potrzebna. No a ci, co wapują zerówki, bo chociaż od nikotyny się uwolnili to zostało uzależnienie psychiczne?
Ogólnie pomysł na biznes ciekawy, ale od strony e-palacza mało opłacalny i realny.