Przegiałem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 230 ]

131 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-01-04 19:15:15)

Odp: Przegiałem?
Alessandro napisał/a:

Razem imprezujemy, razem pilnujemy się i razem dbamy o siebie.

Przecież panna później poszła na imprezę, gdzie podobno bawiła sie już bez "ochroniarza" do rana. smile
Czyżby zapomniała o swoim zagrożonym bezpieczeństwie? smile
Dramaturgia wywołana w tym wątku przewyższa tą opisywaną.

132 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-01-04 19:23:39)

Odp: Przegiałem?

Taka powinna być zasada wspólnego imprezowania. Nie ma w tym nic zjawiskowego.
A wracając do meritum to jak wcześniej powiedziałem, dziewczyna okazała się zdecydowanie mądrzejsza od Autora. I dobrze, że to tak się dla niej skończyło. Poza tym po tego rodzaju wątkach widać, że alkohol nie jest dla każdego. Można także świetnie bawić się bez alko.

133

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:
noben napisał/a:

Problem jest taki, że ona nie chciała iść na sylwestra sama, więc nie mając żadnej pożądanej opcji, poszła z kimkolwiek.

Wskaż skąd to wiemy, bo nigdzie nie widziałam, żeby Autor coś takiego napisał?

Bert44 napisał/a:

Nie winna tylko wspolwinna.

Gdyby jednak szacować, biorąc pod uwagę WSZYSTKO co wiemy, łącznie z tym, że to on jej podsunął wyjątkowo mocnego drinka, to i tak ich wina nie dzieli się po połowie.

Generalnie uważam, że alkohol jest dla ludzi, ale umówmy się - upijanie się jest obrzydliwe, wciąż to jednak nie oznacza, że można taką osobę bezkarnie poniżać, a tym bardziej krzywdzić. Tutaj na szczęście nic złego się nie stało, ale podobne sytuacje miewają znacząco inny finał.

No to ok.

Ja tez uwazam tak jak Ty że nie po połowie.

134

Odp: Przegiałem?
Alessandro napisał/a:

Taka powinna być zasada wspólnego imprezowania. Nie ma w tym nic zjawiskowego.
A wracając do meritum to jak wcześniej powiedziałem, dziewczyna okazała się zdecydowanie mądrzejsza od Autora. I dobrze, że to tak się dla niej skończyło. Poza tym po tego rodzaju wątkach widać, że alkohol nie jest dla każdego. Można także świetnie bawić się bez alko.

Ale dlaczego mądrzejsza?

135

Odp: Przegiałem?
Bert44 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Taka powinna być zasada wspólnego imprezowania. Nie ma w tym nic zjawiskowego.
A wracając do meritum to jak wcześniej powiedziałem, dziewczyna okazała się zdecydowanie mądrzejsza od Autora. I dobrze, że to tak się dla niej skończyło. Poza tym po tego rodzaju wątkach widać, że alkohol nie jest dla każdego. Można także świetnie bawić się bez alko.

Ale dlaczego mądrzejsza?

Bo jest kobietą smile

136 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-01-04 19:38:03)

Odp: Przegiałem?

Bo zrobiła Autora na szaro. Rozegrała go jak chciała. A On co? Poczuł się przez to bardzo pokrzywdzony?

137

Odp: Przegiałem?
Alessandro napisał/a:

Bo zrobiła Autora na szaro. Rozegrała go jak chciała. A On co? Poczuł się przez to bardzo pokrzywdzony?

Aaaaaa. To na tym polega mądrość

138

Odp: Przegiałem?

Dziewczyna pokazała, że ma więcej oleju w głowie niż sam Autor. Tak, to jest mądrość. Zapomniałem dodać do tego, że okazała się również bardzo sprytna.

139

Odp: Przegiałem?
Alessandro napisał/a:

Dziewczyna pokazała, że ma więcej oleju w głowie niż sam Autor. Tak, to jest mądrość. Zapomniałem dodać do tego, że okazała się również bardzo sprytna.

Dokladnie. Bardzo dobrze go sprawdzila na czym mu tak naprawde zalezy

140

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Taka powinna być zasada wspólnego imprezowania. Nie ma w tym nic zjawiskowego.
A wracając do meritum to jak wcześniej powiedziałem, dziewczyna okazała się zdecydowanie mądrzejsza od Autora. I dobrze, że to tak się dla niej skończyło. Poza tym po tego rodzaju wątkach widać, że alkohol nie jest dla każdego. Można także świetnie bawić się bez alko.

Ale dlaczego mądrzejsza?

Bo jest kobietą smile

Otoz to przynajmniej jeden zrozumial big_smile

141

Odp: Przegiałem?
Alessandro napisał/a:

Bo zrobiła Autora na szaro. Rozegrała go jak chciała. A On co? Poczuł się przez to bardzo pokrzywdzony?

Gdybym uznała, że z jej strony była to perfidna gierka albo test, choć nie odnoszę takiego wrażenia, nazwałabym ją manipulantką. Dla mnie nie ma to wiele wspólnego ze sprytem.

Generalnie w moim odczuciu przynajmniej na sam koniec postąpiła rozsądnie, nie pozwalając zaciągnąć się do domu Autora, a potem blokując mu możliwości kontaktu.

142

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Bo zrobiła Autora na szaro. Rozegrała go jak chciała. A On co? Poczuł się przez to bardzo pokrzywdzony?

Gdybym uznała, że z jej strony była to perfidna gierka albo test, choć nie odnoszę takiego wrażenia, nazwałabym ją manipulantką. Dla mnie nie ma to wiele wspólnego ze sprytem.

Generalnie w moim odczuciu przynajmniej na sam koniec postąpiła rozsądnie, nie pozwalając zaciągnąć się do domu Autora, a potem blokując mu możliwości kontaktu.

Manipulantem to jest autor co planowal ja zaciagnac do lozka. Czasami z takimi ludzmi trzeba podejsc sprytem,  bo co miala zrobic ?powiedziec "nie pije,bo wiem,ze planujesz mnie upic do seksu" a on by oburzony zaprzeczyl big_smile

143

Odp: Przegiałem?
New Me napisał/a:

Manipulantem to jest autor co planowal ja zaciagnac do lozka. Czasami z takimi ludzmi trzeba podejsc sprytem,  bo co miala zrobic ?powiedziec "nie pije,bo wiem,ze planujesz mnie upic do seksu" a on by oburzony zaprzeczyl big_smile

Kłania się czytanie ze zrozumieniem.

144

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:
New Me napisał/a:

Manipulantem to jest autor co planowal ja zaciagnac do lozka. Czasami z takimi ludzmi trzeba podejsc sprytem,  bo co miala zrobic ?powiedziec "nie pije,bo wiem,ze planujesz mnie upic do seksu" a on by oburzony zaprzeczyl big_smile

Kłania się czytanie ze zrozumieniem.

A co   takiego nie zrozumialam?

145 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-01-04 23:15:17)

Odp: Przegiałem?
New Me napisał/a:

A co   takiego nie zrozumialam?

Właściwie to z całej wypowiedzi chyba nic nie zrozumiałaś.

146

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:
New Me napisał/a:

A co   takiego nie zrozumialam?

Właściwie to z całej wypowiedzi chyba nic nie zrozumiałaś.

Ale co nie zrozumialam?

147 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-04 23:51:44)

Odp: Przegiałem?
Agnes76 napisał/a:

.
I co mu na to odpowiedzą mężczyźni? I to nie jakieś młodziaki typu naszych inceli, tylko wydawałoby się poważni, odpowiedzialni panowie, którzy mogliby być wzorem do naśladowania? Czy któryś z nich napisał mu, że powinien zadbać o dziewczynę i jej bezpieczeństwo, nawet jeśli ona nie chce się bawić tak jak on chce? NIE!
On przeczyta od tych poważnych mężczyzn, że dziewczyna jest sobie winna, że można jej lać wódę, bo wtedy będzie jej wina gdy cokolwiek jej się stanie, że można ją obrazić na ulicy gdy wyciągnie się ją z lokalu pełnego ludzi i zostawić na pustej ulicy, w nocy, mając za nic jej los i życie.
Tyle się dowie od PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN.

Ja pisalem (#17 i kolejne) i zadawalem autorowi pytania do refleksji.
Ale chyba niezbyt interesuje go jakakolwiek opinia sugerujaca, ze problem jest w nim.

148 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2025-01-04 23:57:29)

Odp: Przegiałem?

Kiedy wchodziłam w wiek "imprezowy" moi rodzice zawsze mnie przestrzegali przed upijaniem się w nieznanym i nie zaufanym towarzystwie i taka chyba nauka wypływa z tego wątku.
Ja osobiście nie widzę nic złego w tym, że komuś raz na jakiś czas, np. na Sylwestra zdarzy się upić, zwłaszcza młodym ludziom.
Niemniej naprawdę trzeba najpierw dobrać sobie towarzystwo.
Dziewczyna z wątku doprowadziła się do stanu, w którym mogła ją spotkać krzywda.
Niemniej, piła drinki od autora, a więc zapewne darzyła go jakimś zaufaniem i może nie spodziewała się, że ten drink ją pokona. Może nie znała swoich limitów (a wtedy naprawdę ciężko jest wyczuć kiedy człowieka zetnie), a może podeszła do tematu lekkomyślnie.
Na koniec dnia nie zatroszczyła się o swoje bezpieczeństwo, bo naiwnie liczyła, że jest bezpieczna w towarzystwie, które ją otaczało.

Autor z kolei reprezentuje najgorszy rodzaj śliskiego jak śmierdzący węgorz typa, na którego niedoświadczone kobiety powinny uważać.

Na koniec przytoczę historię z moich czasów studenckich. Wyszliśmy paczką znajomych do klubu na imprezę. Koleżanka, która z nami wyszła była praktycznie nie pijąca. Wypiła tyle co my, wyszło po 3 duże piwa na osobę. My byliśmy podchmieleni, ona upita niemal do nieprzytomności.
Ktoś mógłby stwierdzić, nikt jej nie wlewał do gardła, to niech się martwi o siebie. Tylko, że my odprowadziliśmy ją do akademika, a ja przed pójściem spać jeszcze zajrzałam do jej pokoju, żeby się upewnić, czy wszystko jest okej.
Nie widzę innego scenariusza, a już na pewno nie taki, że zostawiamy ją gdzieś na środku ulicy albo któryś z kolegów się do niej dobiera. Są na to naprawdę lepsze momenty.
I skoro głupie 20-latki ogarniały tak podstawowe sprawy, to od 26-letniego byka można oczekiwać takiej postawy.
I serio, uważam, że ta historia byłaby tak samo bulwersująca gdyby to dziewczyna zostawiła swojego pijanego chłopaka na ławce, bo się wkurzyła, że się nawalił.

149

Odp: Przegiałem?
New Me napisał/a:

Ale co nie zrozumialam?

Zupełnie nie zrozumiałaś sensu i przekazu tej wypowiedzi, o czym najlepiej świadczy Twój komentarz, który był od czapy.

150 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 00:36:02)

Odp: Przegiałem?
marek.lis21 napisał/a:

Poznałem niedawno dziewczynę z którą byłem na Sylwestrze. Niestety przed 1 trochę zaszkodził jej alkohol. Niby nie piła dużo ale tak wyszło. Ścięło ja, dlatego chciałem żebyśmy wracali, ale ona chciała zostać i odpocząć. Wkurzyłem się strasznie i chciałem ją stamtąd wyciągnąć. Mówiłem, że jest napita i wychodzimy. Cały czas chciała żebym ją zostawił w spokoju.w końcu zgodziła się wyjść,i powoli szliśmy w kierunku mojego mieszkania.ona w pewnym momencie zaczęła płakać.Siadła na ławce i nie chciała iść dalej. W pewnym momencie mówię, że wcześniej chciałem się z nią przespać, ale teraz jak na nią patrzę to nawet nie mam ochoty. Stwierdziła, że jestem żalosny i po tych słowach przetrzezwiala w jednej chwili. Zostawiła mnie na ulicy i poszła gdzieś do pubu do znajomej, gdzie podobno bawiły się do rana. Dziś rano napisała, że jestem chamem i nie chce mieć ze mną nic wspólnego i na drugi raz staranniej będzie dobierać sobie towarzystwo, bo nasze wspólne wyjście było błędem. I może była wstawiona za co przepraszam, ale nie głucha i słyszałem jak odzywałem się do niej w klubie. Byłem trochę wkurzony i może przegialem,ale czy to powód, żeby zrywać kontakt?

Nie no, jak ona tak mogła. Przecież powinna była paść na kolana, błagając, żebyś jej wybaczył to bezczelne zachowanie i jednak udzielił dostępu do swojego rozporka. Podobna okazja może się w końcu nigdy więcej nie trafić. Naprawdę, te dzisiejsze dziewczyny to totalna porażka. Egoistyczne, roszczeniowe księżniczki. Nie rozpoznają prawdziwego skarbu nawet wtedy, gdy zamachasz im nim przed oczami. Ty z kolei nie masz sobie nic do zarzucenia, także bez obaw. Dobry chłopak jesteś. Opiekuńczy, cierpliwy, taktowny. Każda z nas marzy o takim.

151 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 00:30:52)

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Już abstrahując od prawdziwości tej bajki to jest to zawsze ciekawe, że w takich historia z kobiety robi się ofiarę i nikt nie zwraca uwagi na takie drobne rzeczy jak:

1) nikt w nią alkoholu nie wlewał
2) jak czuła, że drink jest mocny to mogła nie pić tak szybko, aby się nie wstawić
3) to, że człowiek jest wstawiony nie jest okolicznością usprawiedliwiającą przed dziecinnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem, a odwrotnie - jest czynnikiem dodatkowych reperkusji (vide kodeks drogowy i jazda po %)

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.
To on ciągnął ją na siłę do swojego mieszkania, a potem strzelił focha, bo zrozumiał, że z seksu nici.
Oczywiście głupio zrobiła, że doprowadziła się do takiego stanu, ale każdemu się może zdarzyć.
To nie daje nikomu NAJMNIEJSZEGO prawa, by próbować ten stan wykorzystać. Kropka.

152 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-01-05 09:49:18)

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.

Czasem trzeba kobiecie tłumaczyć z kobiecego na polski. smile Ona chciała się go pozbyć. Żeby sobie poszedł i zostawił ją samą na imprezie, co w końcu udało jej się osiagnać.
Ktos tu pisał, że problem jest w Autorze. Oczywiście, że tak. Miał w tym związku kiepską pozycję. Prawdopodobnie wyczuwał, że zbliża się rozejście. Może był tylko orbiterem, a związek sobie dopowiadał.
Gdy jest się w takiej sytuacji, często ludzie wpadają na durnowate pomysły. Np. nadskakiwanie, stawianie żarcia i napitku, obsypywanie prezentami, czy tak jak radzą niektórzy spece pójście szybkie do łóżka. Najcześciej to ma taki skutek jak tutaj.
Dziewczyna pewnie miała jakies korzyści z tego układu. Ale związek nie szedł do przodu, bo absztyfikant jej nie pociągał. Gdy zaczał przesadzać i naciskać, był do spuszczenia z nurtem rzeki.

153

Odp: Przegiałem?

Niestety  autorze zachowałeś się słabo.
Nie znam się na równouprawnienia h, ale w moim środowisku odpowiedzialność za kobietę na imprezie bierze w dużej mierze mężczyzna, poniekąd wiem że to nie jest sprawiedliwe, ale niestety kobiety mogą upić się i jednym dużym piwem czy 2 drinkami słabymi.
W zależności od tego co się zje,masy ciala, a nawet fazy cyklu.
Ja bez mężczyzny u boku znamego mi, a może ona za takiego Cię miała, nie pozwalam sobie na więcej niż lampkę wina.
Nie zaopiekowałeś się nią niestety. Trzeba było doprowadzić do porządku na imprezie,  zaproponować kawę czy spacer.odprowadzic do domu.

154

Odp: Przegiałem?

Następnym razem autorze, o ile coś ma do ciebie dotrzeć, to w takich sytuacjach zamawia się dziewczynie taksówkę do jej domu. A ty ją jeszcze do siebie chciałeś zaciągnąć. Dobrze zrobiła.
Zwłaszcza w młodym wieku nie wiesz, jak zareaguje ktoś na daną dawkę alkoholu. Bo może być dobrze, a może się na ciebie wyrzygać. Jeśli nie chcesz mieć przebojów, to nie proponuj alko, a gdy dziewczyna chce więcej wypić to ją spróbuj zniechęcić dla własnego dobrego samopoczucia. Nie wiadomo w  końcu jakby się skończyła ta sytuacja, gdyby nie te ilości alko.

155 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-05 14:12:26)

Odp: Przegiałem?
Samba napisał/a:

Następnym razem autorze, o ile coś ma do ciebie dotrzeć, to w takich sytuacjach zamawia się dziewczynie taksówkę do jej domu. A ty ją jeszcze do siebie chciałeś zaciągnąć. Dobrze zrobiła.
Zwłaszcza w młodym wieku nie wiesz, jak zareaguje ktoś na daną dawkę alkoholu. Bo może być dobrze, a może się na ciebie wyrzygać. Jeśli nie chcesz mieć przebojów, to nie proponuj alko, a gdy dziewczyna chce więcej wypić to ją spróbuj zniechęcić dla własnego dobrego samopoczucia. Nie wiadomo w  końcu jakby się skończyła ta sytuacja, gdyby nie te ilości alko.

A przede wszystkim nie zaciągaj do wyra pijanej dziewczyny. Szczegolnie jak sam jestes trzeźwy. To slabe jest. Albo ustal wcześniej czy jest na to klimat z obu stron

156

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.

Czasem trzeba kobiecie tłumaczyć z kobiecego na polski. smile Ona chciała się go pozbyć. Żeby sobie poszedł i zostawił ją samą na imprezie, co w końcu udało jej się osiagnać.
Ktos tu pisał, że problem jest w Autorze. Oczywiście, że tak. Miał w tym związku kiepską pozycję. Prawdopodobnie wyczuwał, że zbliża się rozejście. Może był tylko orbiterem, a związek sobie dopowiadał.
Gdy jest się w takiej sytuacji, często ludzie wpadają na durnowate pomysły. Np. nadskakiwanie, stawianie żarcia i napitku, obsypywanie prezentami, czy tak jak radzą niektórzy spece pójście szybkie do łóżka. Najcześciej to ma taki skutek jak tutaj.
Dziewczyna pewnie miała jakies korzyści z tego układu. Ale związek nie szedł do przodu, bo absztyfikant jej nie pociągał. Gdy zaczał przesadzać i naciskać, był do spuszczenia z nurtem rzeki.

Wyobraźnia to Ci nieźle pracuje, za to z inteligencją emocjonalną chyba nie jest najlepiej. Nie po raz pierwszy zresztą.

Chroń nas losie od takich 'mężczyzn', którzy zapraszają kobietę na imprezę po to tylko, by się zabawić z planem zaliczenia seksu, a jak coś idzie nie po ich myśli, to najpierw w niewybredny sposób pokazują swoją złość, a potem po prostu odwracają się na pięcie, szybko zapominając, że między ludźmi obowiązują pewne elementarne zasady, choćby wzajemna odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Z tym zresztą łączy się również tzw. męskość.

157

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:
Legat napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.

Czasem trzeba kobiecie tłumaczyć z kobiecego na polski. smile Ona chciała się go pozbyć. Żeby sobie poszedł i zostawił ją samą na imprezie, co w końcu udało jej się osiagnać.
Ktos tu pisał, że problem jest w Autorze. Oczywiście, że tak. Miał w tym związku kiepską pozycję. Prawdopodobnie wyczuwał, że zbliża się rozejście. Może był tylko orbiterem, a związek sobie dopowiadał.
Gdy jest się w takiej sytuacji, często ludzie wpadają na durnowate pomysły. Np. nadskakiwanie, stawianie żarcia i napitku, obsypywanie prezentami, czy tak jak radzą niektórzy spece pójście szybkie do łóżka. Najcześciej to ma taki skutek jak tutaj.
Dziewczyna pewnie miała jakies korzyści z tego układu. Ale związek nie szedł do przodu, bo absztyfikant jej nie pociągał. Gdy zaczał przesadzać i naciskać, był do spuszczenia z nurtem rzeki.

Wyobraźnia to Ci nieźle pracuje, za to z inteligencją emocjonalną chyba nie jest najlepiej. Nie po raz pierwszy zresztą.

Chroń nas losie od takich 'mężczyzn', którzy zapraszają kobietę na imprezę po to tylko, by się zabawić z planem zaliczenia seksu, a jak coś idzie nie po ich myśli, to najpierw w niewybredny sposób pokazują swoją złość, a potem po prostu odwracają się na pięcie, szybko zapominając, że między ludźmi obowiązują pewne elementarne zasady, choćby wzajemna odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Z tym zresztą łączy się również tzw. męskość.

Dokladnie takie egoisci sa

158

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Czy kobieta pijana wzbudza szacunek?
Pytanie retoryczne.

Generalnie wątek porusza dwa tematy - postawę Autora i postawę tej dziewczyny. Zgodnie z moim odczuciem pijana kobieta sama sobie robi krzywdę, wystawia świadectwo i odbiera klasę. Niemniej żeby nie było - pijany mężczyzna także, nawet jeśli w tym drugim przypadku społeczne przyzwolenie wciąż wydaje się większe.


Wszyscy się uczymy, wszyscy popełniamy błędy. Nie ma w tym ani krzty powodu do wstydu czy potępienia. Ale alkohol nie jest jakąś okolicznością łagodzącą. Dla nikogo.



123qwerty123 napisał/a:

Zatem co tam w tym drinku było? Sam alkohol? Bo ja zaczynam w to wątpić....


Znam babki, które potrafią upić od wąchania kapsla po piwie. A to jak się upijasz zależy sporo od okoliczności. Po wypiciu połowy piwa już nie miało znaczenia, że facet w domu czeka, na kolankach pucowała gałę każdemu absztyfikantowi.

Niestety normą jest, że dziewczyny chcąc zaprezentować się od jak najzgrabniejszej strony to nie jedzą niczego przed imprezką, aby nie być wzdętymi. A potem zdziwienie czemu słodki drink wszedł ciepły nóż w masło. Nie ma w tym dla mnie nic dziwnego, bo podobne akcje widziałem w życiu pierdylion razy. Miały zawsze jeden wspólny mianownik - te dziewczyny (w wieku od lat nastu do 40kilku) chciały same się jak najszybciej najebać, aby zdjąć z siebie stres i zaszaleć bez poczucia odpowiedzialności. Pretensje zawsze były do wszystkich na około, jak % wchodziły za bardzo i odpierdalały jakieś krzywe akcje.


Priscilla napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Bo zrobiła Autora na szaro. Rozegrała go jak chciała. A On co? Poczuł się przez to bardzo pokrzywdzony?

Gdybym uznała, że z jej strony była to perfidna gierka albo test, choć nie odnoszę takiego wrażenia


Ile znasz ludzi, którzy po najebaniu się do poziomu jaki jest tu sugerowany są w stanie imprezować potem do rana po krótkim przetrzeźwieniu ? wink

159 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-05 15:18:36)

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Już abstrahując od prawdziwości tej bajki to jest to zawsze ciekawe, że w takich historia z kobiety robi się ofiarę i nikt nie zwraca uwagi na takie drobne rzeczy jak:

1) nikt w nią alkoholu nie wlewał
2) jak czuła, że drink jest mocny to mogła nie pić tak szybko, aby się nie wstawić
3) to, że człowiek jest wstawiony nie jest okolicznością usprawiedliwiającą przed dziecinnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem, a odwrotnie - jest czynnikiem dodatkowych reperkusji (vide kodeks drogowy i jazda po %)

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.
To on ciągnął ją na siłę do swojego mieszkania, a potem strzelił focha, bo zrozumiał, że z seksu nici.
Oczywiście głupio zrobiła, że doprowadziła się do takiego stanu, ale każdemu się może zdarzyć.
To nie daje nikomu NAJMNIEJSZEGO prawa, by próbować ten stan wykorzystać. Kropka.


Odpocząć w klubie? Bądźmy poważni. Nie bez przyczyny imprezowała potem do rana. Jak się nawalasz do takiego poziomu, jaki tu był sugerowany to idziesz do domu spać, a nie czekasz aż ci faza przejdzie, żeby łoić alko dalej. No litości.


Z tym ciąganiem do mieszkania i seksem - powiedzmy to sobie szczerze - to transakcja wiązana. Ona znała jego oczekiwania i jej odpowiadały - dlatego z nim poszła. Dlatego wybieramy sobie randki i partnerów, bo oboje mamy na siebie seksualną ochotę.

Kiedy byłaś na randce z facetem, który:

1) nie podobał ci się
2) na którego nie miałaś kompletnie żadnej ochoty

?

Czy ktokolwiek z tutaj obecnych poszedłby na randkowo-sylwestrową noc z osobą, która się spodobała ze wzajemnością nie spodziewając się, że skończy się na seksie?

Co wy dzieci jesteście? W jakiej bajce żyjecie?



Bohaterka tej konkretnej bajki jak się najebała to nabrała ochoty na innego kolesia i odstawiła szopkę, aby aktualnego zalotnika się pozbyć i tyle. Ewentualnie od początku szukała jedynie mobilnego bankomatu do stawiania jej drinków mając nadzieję, że gdzieś po drodze tak czy siak uda jej się go zgubić w tłumie. Sorry, zbyt dużo akcji tego pokroju w życiu widziałem, aby uwierzyć w inny scenariusz.

160 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-01-05 15:28:11)

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Co wy dzieci jesteście? W jakiej bajce żyjecie?

Użytkowniczki (na szczęście nie wszystkie) poszły w prawa kobiet i odleciały z rzeczywistości. smile

Jack Sparrow napisał/a:

Bohaterka tej konkretnej bajki jak się najebała to nabrała ochoty na innego kolesia i odstawiła szopkę, aby aktualnego zalotnika się pozbyć i tyle. Ewentualnie od początku szukała jedynie mobilnego bankomatu do stawiania jej drinków mając nadzieję, że gdzieś po drodze tak czy siak uda jej się go zgubić w tłumie. Sorry, zbyt dużo akcji tego pokroju w życiu widziałem, aby uwierzyć w inny scenariusz.

Tak to wygląda. Po cos wróciła na imprezę. Ale już bez Autora.

161

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:

Tak to wygląda. Po cos wróciła na imprezę. Ale już bez Autora.

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że dziewczyna napisała do niego dopiero rano 2 stycznia, bo dopiero wtedy doszła do siebie po sesji pijackiego grzmocenia w sylwestrową noc. :>

162

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Już abstrahując od prawdziwości tej bajki to jest to zawsze ciekawe, że w takich historia z kobiety robi się ofiarę i nikt nie zwraca uwagi na takie drobne rzeczy jak:

1) nikt w nią alkoholu nie wlewał
2) jak czuła, że drink jest mocny to mogła nie pić tak szybko, aby się nie wstawić
3) to, że człowiek jest wstawiony nie jest okolicznością usprawiedliwiającą przed dziecinnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem, a odwrotnie - jest czynnikiem dodatkowych reperkusji (vide kodeks drogowy i jazda po %)

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.
To on ciągnął ją na siłę do swojego mieszkania, a potem strzelił focha, bo zrozumiał, że z seksu nici.
Oczywiście głupio zrobiła, że doprowadziła się do takiego stanu, ale każdemu się może zdarzyć.
To nie daje nikomu NAJMNIEJSZEGO prawa, by próbować ten stan wykorzystać. Kropka.


Odpocząć w klubie? Bądźmy poważni. Nie bez przyczyny imprezowała potem do rana. Jak się nawalasz do takiego poziomu, jaki tu był sugerowany to idziesz do domu spać, a nie czekasz aż ci faza przejdzie, żeby łoić alko dalej. No litości.


Z tym ciąganiem do mieszkania i seksem - powiedzmy to sobie szczerze - to transakcja wiązana. Ona znała jego oczekiwania i jej odpowiadały - dlatego z nim poszła. Dlatego wybieramy sobie randki i partnerów, bo oboje mamy na siebie seksualną ochotę.

Kiedy byłaś na randce z facetem, który:

1) nie podobał ci się
2) na którego nie miałaś kompletnie żadnej ochoty

?

Czy ktokolwiek z tutaj obecnych poszedłby na randkowo-sylwestrową noc z osobą, która się spodobała ze wzajemnością nie spodziewając się, że skończy się na seksie?

Co wy dzieci jesteście? W jakiej bajce żyjecie?



Bohaterka tej konkretnej bajki jak się najebała to nabrała ochoty na innego kolesia i odstawiła szopkę, aby aktualnego zalotnika się pozbyć i tyle. Ewentualnie od początku szukała jedynie mobilnego bankomatu do stawiania jej drinków mając nadzieję, że gdzieś po drodze tak czy siak uda jej się go zgubić w tłumie. Sorry, zbyt dużo akcji tego pokroju w życiu widziałem, aby uwierzyć w inny scenariusz.

My poznaliśmy się na grupie dla singli. Spotkaliśmy się wcześniej 2 razy, ale poza całusem i jakimiś przytulankami nic nie było.Faktycznie trochę przegiąłem może nawet bardziej, ale to nie zmienia faktu, że raczej nie byłem w jej typie. Tylko głupio zrobiłem, że umówiliśmy się na tego Sylwestra po jednym spotkaniu, czyli w sumie w ciemno. Mieli tam być inni ludzie z grupy, ale ostatecznie zrezygnowali. To gdzie ona poszła nie wiem. Prowadziłem ją do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszka ta jej kuzynka, czy znajoma u której miała nocować. W każdym razie nigdy nie umówię się na taką imprezę z prawie obca osobą, gdzie nie jestem pewny co do oczekiwań.

163

Odp: Przegiałem?
marek.lis21 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

Przecież autor wyraźnie napisał, że ona chciała ZOSTAĆ I ODPOCZĄĆ w klubie, jak poczuła, że drink wszedł za mocno.
To on ciągnął ją na siłę do swojego mieszkania, a potem strzelił focha, bo zrozumiał, że z seksu nici.
Oczywiście głupio zrobiła, że doprowadziła się do takiego stanu, ale każdemu się może zdarzyć.
To nie daje nikomu NAJMNIEJSZEGO prawa, by próbować ten stan wykorzystać. Kropka.


Odpocząć w klubie? Bądźmy poważni. Nie bez przyczyny imprezowała potem do rana. Jak się nawalasz do takiego poziomu, jaki tu był sugerowany to idziesz do domu spać, a nie czekasz aż ci faza przejdzie, żeby łoić alko dalej. No litości.


Z tym ciąganiem do mieszkania i seksem - powiedzmy to sobie szczerze - to transakcja wiązana. Ona znała jego oczekiwania i jej odpowiadały - dlatego z nim poszła. Dlatego wybieramy sobie randki i partnerów, bo oboje mamy na siebie seksualną ochotę.

Kiedy byłaś na randce z facetem, który:

1) nie podobał ci się
2) na którego nie miałaś kompletnie żadnej ochoty

?

Czy ktokolwiek z tutaj obecnych poszedłby na randkowo-sylwestrową noc z osobą, która się spodobała ze wzajemnością nie spodziewając się, że skończy się na seksie?

Co wy dzieci jesteście? W jakiej bajce żyjecie?



Bohaterka tej konkretnej bajki jak się najebała to nabrała ochoty na innego kolesia i odstawiła szopkę, aby aktualnego zalotnika się pozbyć i tyle. Ewentualnie od początku szukała jedynie mobilnego bankomatu do stawiania jej drinków mając nadzieję, że gdzieś po drodze tak czy siak uda jej się go zgubić w tłumie. Sorry, zbyt dużo akcji tego pokroju w życiu widziałem, aby uwierzyć w inny scenariusz.

My poznaliśmy się na grupie dla singli. Spotkaliśmy się wcześniej 2 razy, ale poza całusem i jakimiś przytulankami nic nie było.Faktycznie trochę przegiąłem może nawet bardziej, ale to nie zmienia faktu, że raczej nie byłem w jej typie. Tylko głupio zrobiłem, że umówiliśmy się na tego Sylwestra po jednym spotkaniu, czyli w sumie w ciemno. Mieli tam być inni ludzie z grupy, ale ostatecznie zrezygnowali. To gdzie ona poszła nie wiem. Prowadziłem ją do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszka ta jej kuzynka, czy znajoma u której miała nocować. W każdym razie nigdy nie umówię się na taką imprezę z prawie obca osobą, gdzie nie jestem pewny co do oczekiwań.

big_smile "prowadzilem ja do.siebie,bo nie wiedzialem, gdzie mieszka" blahaha  big_smile

164

Odp: Przegiałem?
marek.lis21 napisał/a:

My poznaliśmy się na grupie dla singli. Spotkaliśmy się wcześniej 2 razy, ale poza całusem i jakimiś przytulankami nic nie było.


Nie musiało. Jak jeden mąż wszystkie kobiety tutaj dają tą samą odpowiedź w poradach związkowo-randkowych: kobieta pójdzie na randkę tylko z takim facetem, z którym coś iskrzy i jest jakiś potencjał (podoba jej się). Była na dwóch randkach z tobą z czego już jakieś pieszczoty się pojawiły. Kierunek jest jednoznaczny. Bajania o tym jak to złe jest parcie na seks w takiej sytuacji (i w tym wieku, w jakim jesteście) to jest jakiś debilizm. Owszem - mało elegancko to rozegrałeś, aby nie powiedzieć, że chamsko i prostacko, ale samo oczekiwanie seksu przy takim przebiegu relacji jest czymś zupełnie naturalnym i wręcz oczekiwanym. Gdzieś tam jakieś pieszczoty i czułości były, więc trzeba być debilem, aby udawać, że się nie wie do czego to zmierza. Sylwester i alkohol niczego tu nie zmieniają poza byciem okolicznością sprzyjającą takim nadziejom/oczekiwaniom.



Prowadziłem ją do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszka ta jej kuzynka, czy znajoma u której miała nocować.

I to jest najbardziej poronione - że niby zaplanowaliście wspólną randkę, ale z kompletnie osobnym zakończeniem. To jest jednoznaczny sygnał, że dziewczyna szukała tylko sponsora darmowych drinków.

165 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 16:47:17)

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:

Czasem trzeba kobiecie tłumaczyć z kobiecego na polski. smile Ona chciała się go pozbyć. Żeby sobie poszedł i zostawił ją samą na imprezie, co w końcu udało jej się osiagnać.
Ktos tu pisał, że problem jest w Autorze. Oczywiście, że tak. Miał w tym związku kiepską pozycję. Prawdopodobnie wyczuwał, że zbliża się rozejście. Może był tylko orbiterem, a związek sobie dopowiadał.
Gdy jest się w takiej sytuacji, często ludzie wpadają na durnowate pomysły. Np. nadskakiwanie, stawianie żarcia i napitku, obsypywanie prezentami, czy tak jak radzą niektórzy spece pójście szybkie do łóżka. Najcześciej to ma taki skutek jak tutaj.
Dziewczyna pewnie miała jakies korzyści z tego układu. Ale związek nie szedł do przodu, bo absztyfikant jej nie pociągał. Gdy zaczał przesadzać i naciskać, był do spuszczenia z nurtem rzeki.

Legat, ale Ty potrafisz czytać, prawda? Autor napisał, że ona zaczęła powtarzać, by dał jej spokój dopiero wtedy, gdy ten zaczął upierać się, by razem opuścili lokal. Dziewczyna źle się czuła, chciała tam zostać, odpocząć. Może jakby po prostu zamówił dzbanek wody i z nią tam godzinkę posiedział, to doszłaby trochę do siebie i finał tej historii byłby inny. Poza tym, ciekawe, że od niewybrednych komentarzy nie potrafił się powstrzymać, ale proste zapytanie na jakiej ulicy mieszka ta kuzynka, u której miała nocować, przerosło jego możliwości.

Nie obraź się, ale szczerze mówiąc, z każdą kolejną wymianą zdań odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że masz jakiś duży problem z kobietami. To już kolejny wątek, gdzie poruszany jest temat pijanej kobiety oraz napalonego na nią mężczyzny. I kolejny raz bierzesz stronę faceta. Poprzednio była mowa o oblechach, którzy dawali sobie cynk, która laska jest pijana i łatwa. Tam też powtarzałeś z uporem maniaka, że same sobie winne, skoro piły.

Osobiście brałeś udział w podobnych akcjach, czy po prostu tak bardzo nas nie lubisz?

Jack Sparrow napisał/a:

Odpocząć w klubie? Bądźmy poważni. Nie bez przyczyny imprezowała potem do rana. Jak się nawalasz do takiego poziomu, jaki tu był sugerowany to idziesz do domu spać, a nie czekasz aż ci faza przejdzie, żeby łoić alko dalej. No litości.

W klubie byłam dosłownie kilka razy w życiu, ale nawet ja wiem, że są tam tak zwane loże. Można sobie posiedzieć trochę na kanapie, napić się czegoś innego niż alkohol, ochłonąć. Nie mówię, że ona po krótkim odpoczynku by się tam dalej bawiła, jednak miała prawo nie czuć się na tyle pewnie, by w rzeczonym stanie wychodzić w noc na ulicę z jakby nie patrzeć obcym facetem. Zresztą słusznie, bo jak tylko wyciągnął ją na zewnątrz, to nie próbował dopytywać o adres kuzynki, tylko ciągnął ją w stronę własnego mieszkania. W WIADOMYM CELU.

JackSparrow napisał/a:

Z tym ciąganiem do mieszkania i seksem - powiedzmy to sobie szczerze - to transakcja wiązana. Ona znała jego oczekiwania i jej odpowiadały - dlatego z nim poszła. Dlatego wybieramy sobie randki i partnerów, bo oboje mamy na siebie seksualną ochotę.

Kiedy byłaś na randce z facetem, który:

1) nie podobał ci się
2) na którego nie miałaś kompletnie żadnej ochoty

?

Czy ktokolwiek z tutaj obecnych poszedłby na randkowo-sylwestrową noc z osobą, która się spodobała ze wzajemnością nie spodziewając się, że skończy się na seksie?

Co wy dzieci jesteście? W jakiej bajce żyjecie?



Bohaterka tej konkretnej bajki jak się najebała to nabrała ochoty na innego kolesia i odstawiła szopkę, aby aktualnego zalotnika się pozbyć i tyle. Ewentualnie od początku szukała jedynie mobilnego bankomatu do stawiania jej drinków mając nadzieję, że gdzieś po drodze tak czy siak uda jej się go zgubić w tłumie. Sorry, zbyt dużo akcji tego pokroju w życiu widziałem, aby uwierzyć w inny scenariusz.

O czym Ty mówisz? Jezu.
Widziałeś kiedyś pijanego człowieka, czy jaja sobie robisz?
Osoba pod wpływem jest dużo bardziej podatna na sugestie!
Zwykle uwielbiasz wrzucać tu tysiące fragmentów artykułów, czemu nie tym razem?
Bo żaden z nich nie pasowałby do prowadzonej narracji?
Alkohol wpływa na funkcje poznawcze, pamięć krótkotrwałą, refleks, czy zdolności ruchowe.
Dlatego tylu mamy topielców, którzy po imprezie zapragnęli odlać się do Odry, czy innej rzeki.

Dziewczyna początkowo się broniła przed opuszczeniem imprezy, co zresztą sami co chwilę podkreślacie, sugerując przy tym, jakoby było to z jej strony wykalkulowane zachowanie, czysta babska manipulacja, żeby tylko gościa spławić, a potem wziąć się za kogoś innego, kogo rzekomo wypatrzyła w klubie. Teraz mi mówisz, że skoro ostatecznie uległa i z nim wyszła, to godziła się na taki ciąg dalszy, jaki się jemu zamarzył?
Niby tyle w życiu widziałeś, a jedyne, co z tego wyniosłeś, to masa uprzedzeń i cynizm.
Podobnie zresztą jak Legat.

166 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 16:30:04)

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Ile znasz ludzi, którzy po najebaniu się do poziomu jaki jest tu sugerowany są w stanie imprezować potem do rana po krótkim przetrzeźwieniu ? wink

Zacznijmy od tego, że poziom upojenia oceniał autor, nie alkomat.
Poza tym nie wiemy, ile czasu minęło od wypicia tego drinka do wyjścia.
Sam mówił, że nie od razu dała się namówić. Może więc była to godzina, może więcej?
Do tego z ciepłego miejsca wyszła na nocny chłód.
Przeszli wspólnie jakąś tam część drogi do jego mieszkania.
Już to mogło wystarczyć, by lekko przetrzeźwiała.
Co nie znaczy, że cały alkohol wyparował, bo autor rzucił chamskim tekstem.
Rzekomą trzeźwość też oceniał on, wkurzony i sfrustrowany, że dzisiaj zamiast kobiety znów będzie ręka.
Swoją drogą, znałam niejedną dziewczynę, która po czymś takim zrobiłaby facetowi na złość i zachowała się podobnie.
Niektórzy bardziej cenią sobie utarcie komuś nosa, niż własne bezpieczeństwo.

Jack Sparrow napisał/a:

Nie musiało. Jak jeden mąż wszystkie kobiety tutaj dają tą samą odpowiedź w poradach związkowo-randkowych: kobieta pójdzie na randkę tylko z takim facetem, z którym coś iskrzy i jest jakiś potencjał (podoba jej się). Była na dwóch randkach z tobą z czego już jakieś pieszczoty się pojawiły. Kierunek jest jednoznaczny. Bajania o tym jak to złe jest parcie na seks w takiej sytuacji (i w tym wieku, w jakim jesteście) to jest jakiś debilizm. Owszem - mało elegancko to rozegrałeś, aby nie powiedzieć, że chamsko i prostacko, ale samo oczekiwanie seksu przy takim przebiegu relacji jest czymś zupełnie naturalnym i wręcz oczekiwanym. Gdzieś tam jakieś pieszczoty i czułości były, więc trzeba być debilem, aby udawać, że się nie wie do czego to zmierza. Sylwester i alkohol niczego tu nie zmieniają poza byciem okolicznością sprzyjającą takim nadziejom/oczekiwaniom.

Ale kto mówi, że coś z nim nie tak, bo oczekiwał seksu? Być może ona też początkowo liczyła na takie zakończenie wieczoru.
To nie zmienia faktu, że w międzyczasie okoliczności się zmieniły, bo alkohol wszedł za mocno.
Miała prawo czuć się źle. Miała również prawo zmienić zdanie i nie chcieć już stosunku.
A jemu co, kuśka by odpadła, jakby tej nocy nic nie wyszło?

Debilne to jest prowadzenie narracji, że jak się komuś kupi drinka i zaprosi na imprezę, to ta osoba jest jakoś zobligowana, by spełnić nasze zachcianki.

167

Odp: Przegiałem?

Mrs.Happiness kłopot w tym, że to ty wziełas stronę tej dziewczyny. Ja staram się patrzec obiektywnie i wcale jego nie bronię. smile Nie czytasz uważnie moich postów, a za wszelką cenę chcesz z niej zrobić ofiarę.
Ktos kto jest zmęczony, powinien udać się najlepiej do domu. A nie wracać na impreze i tam się dobrze bawić. To jest nielogiczne co piszesz. smile

168

Odp: Przegiałem?

Sprawa jest prosta. Oni nie powinni wchodzić w żaden związek, bo jedno chciało drugie wykorzystać do swoich celów.

169

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:

Mrs.Happiness kłopot w tym, że to ty wziełas stronę tej dziewczyny. Ja staram się patrzec obiektywnie i wcale jego nie bronię. smile Nie czytasz uważnie moich postów, a za wszelką cenę chcesz z niej zrobić ofiarę.
Ktos kto jest zmęczony, powinien udać się najlepiej do domu. A nie wracać na impreze i tam się dobrze bawić. To jest nielogiczne co piszesz. smile

Ty nigdy nie zrozumiesz, ze ona udawala pijana  big_smile

170 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 16:39:12)

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:

Mrs.Happiness kłopot w tym, że to ty wziełas stronę tej dziewczyny. Ja staram się patrzec obiektywnie i wcale jego nie bronię. smile Nie czytasz uważnie moich postów, a za wszelką cenę chcesz z niej zrobić ofiarę.
Ktos kto jest zmęczony, powinien udać się najlepiej do domu. A nie wracać na impreze i tam się dobrze bawić. To jest nielogiczne co piszesz. smile

Tak, jak napisałam Jackowi. Może dziewczyna chciała mu zrobić na złość, bo zabolał ją ten tekst o braku ochoty na nią.
Jeśli ma niskie poczucie wartości, to mogła chcieć utrzeć mu nosa i udowodnić, że nawet w tym stanie może się komuś podobać.
Kurczę, ludzie mają czasem naprawdę dziwny tok myślenia, zwłaszcza pod wpływem alkoholu, czy innych substancji odurzających.
Nie miałeś nigdy styczności z jakimś kolegą, który po wypiciu miał różne głupie pomysły?
Na drugi dzień wraz z otrzeźwieniem przychodzi wstyd, ale czasu nie cofniesz.
Ona też przeprosiła za swoje zachowanie, czyli wiedziała, że źle postąpiła.
W tej sytuacji to ona miała więcej do stracenia, bo mogła jej się stać krzywda, gdy szła w pojedynkę nocą do tego baru.
Autorowi po prostu nie zwrócił się drink-ogłuszacz i kilka godzin czasu, jaki jej poświęcił. Zdarza się.

171

Odp: Przegiałem?

Mrs.Happiness wiele rzeczy tłumaczysz na jej korzysć, a na jego niekorzyść. I nie wiedzieć czemu mi domawiasz podobne zachowanie, ale na odwrót. smile
A ja uważam, że oboje są siebie warci i bardzo dobrze, że się ten niby związek zakończył.
Autor powinien się nauczyć, że jeżeli dziewczyna nie inwestuje w związek, to powinien założyć, że nic z tego nie będzie. Zaciaganie jej do łózka, czy stawianie jej alkoholu, nie polepszy jego sytuacji, a wręcz odwrotnie jak sie stało.

172

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:

W klubie byłam dosłownie kilka razy w życiu, ale nawet ja wiem, że są tam tak zwane loże. Można sobie posiedzieć trochę na kanapie, napić się czegoś innego niż alkohol, ochłonąć.

Ehhh

To nie o to chodzi, że są loże, tylko jak jesteś upierdolona do stopnia jak rzekomo była randka autora, to idziesz spać do domu. W takim stopniu upojenia nie wytrzeźwiejesz w kilkanaście minut czy nawet w godzinkę czy dwie. W takim stanie imprezę się kończy. Dalsze imprezowanie po przerwie to podtrzymywanie takiego stanu upojenia.


O czym Ty mówisz? Jezu.

Byli na dwóch wcześniejszych randkach i do jakiegoś wstępnego migdalenia już doszło. Planowali pójść na trzecią, z założenia wręcz mocno zakrapianą imprezę i co - serio to takie zaskoczenia, że młodzi ludzie mają mniejsze lub większe parcie na seks? Pretensje pod tym kątem do autora są i absurdalne i komiczne. Owszem - dziewczynie miało prawo się odwidzieć, ale to niczego nie zmienia, ze cała sytuacja jest jasna i oczywista od samego początku. Jak ci się ktoś podoba, umawiacie się to seks w końcu się pojawia. A kiedy o lepsze okoliczności jak wspólny sylwester? Problemem jest to, że dziewczyna była chętna. Ale nie na autora. Dlatego po odstawieniu szopki i spławieniu kolesia wróciła imprezować dalej.



Zacznijmy od tego, że poziom upojenia oceniał autor, nie alkomat.

Nie no oczywiście, bo w histerie się wpada mając jedynie lekki szum w głowie. smile

Z tym, że nie od razu dała się przekonać opuścić klub to też jesteś zabawna. Czy jakąkolwiek odpowiedzialną osobę trzeba przekonywać nawet jak jest nawalona? Nie znam, bo takie nawet nie doprowadzają się do takiego stanu. Za to znam niemało takich, którzy po prostu traktują % jak wymówkę. A dziewczynie chciało się po prostu poimprezować w stanie totalnego ujebania dalej. Dlatego ona nie wróciła do domu, tylko pojechała na kolejną imprezę.


Ale kto mówi, że coś z nim nie tak, bo oczekiwał seksu? Być może ona też początkowo liczyła na takie zakończenie wieczoru.

Nie. Ona takich planów od początku nie miała. Dlatego planowała po imprezie pojechać do kuzynki/koleżanki. Co swoją drogą jest naprawdę komicznym kłamstwem. Po prostu liczyła, że mobilny bankomat zagwarantuje jej darmowe driny i imprezowy 'biforek', a od początku planowała 'afterka' bez niego, już w innym towarzystwie.


Debilne to jest prowadzenie narracji, że jak się komuś kupi drinka i zaprosi na imprezę, to ta osoba jest jakoś zobligowana, by spełnić nasze zachcianki.

Tak działa świat. Stawiasz dziewczynie randkę/drinki/cokolwiek to masz oczekiwania. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. A to nie była ich pierwsza randka tylko kolejna. Pierwsze migdalenia na tym etapie mieli już za sobą więc oczekiwanie seksu nie jest niczym niezwykłym.

173

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:

Mrs.Happiness wiele rzeczy tłumaczysz na jej korzysć, a na jego niekorzyść. I nie wiedzieć czemu mi domawiasz podobne zachowanie, ale na odwrót. smile
A ja uważam, że oboje są siebie warci i bardzo dobrze, że się ten niby związek zakończył.
Autor powinien się nauczyć, że jeżeli dziewczyna nie inwestuje w związek, to powinien założyć, że nic z tego nie będzie. Zaciaganie jej do łózka, czy stawianie jej alkoholu, nie polepszy jego sytuacji, a wręcz odwrotnie jak sie stało.

A w czym dziewczyna zawinila?

174

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Tak działa świat. Stawiasz dziewczynie randkę/drinki/cokolwiek to masz oczekiwania. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. A to nie była ich pierwsza randka tylko kolejna. Pierwsze migdalenia na tym etapie mieli już za sobą więc oczekiwanie seksu nie jest niczym niezwykłym.

Z kim ty się zadajesz? big_smile

175

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:

Może dziewczyna chciała mu zrobić na złość, bo zabolał ją ten tekst o braku ochoty na nią.
Jeśli ma niskie poczucie wartości, to mogła chcieć utrzeć mu nosa i udowodnić, że nawet w tym stanie może się komuś podobać.

Na złość obecnemu gachowi pójdę najebana imprezować dalej i zaliczę randoma "bo mogę".

:>


Nie miałeś nigdy styczności z jakimś kolegą, który po wypiciu miał różne głupie pomysły?

Jak pisałem wcześniej - choć to pytanie nie do mnie - nie. Bo ci odpowiedzialni bardzo, ale to bardzo szybko uczyli się o swojej granicy wyporności i po prostu jej nie przekraczają. Ale są też i tacy, którzy alkohol traktują jako wymówkę, aby zdjąć z siebie ciężar odpowiedzialności za odpierdalanie debilnych akcji. "To nie ja, to alkohol".

Alkohol to żadne usprawiedliwienie.

Ona też przeprosiła za swoje zachowanie, czyli wiedziała, że źle postąpiła.

Tak, jasne:

Dziś rano napisała, że jestem chamem i nie chce mieć ze mną nic wspólnego i na drugi raz staranniej będzie dobierać sobie towarzystwo, bo nasze wspólne wyjście było błędem. I może była wstawiona za co przepraszam, ale nie głucha i słyszałem jak odzywałem się do niej w klubie.

To są wymówki i raczej dowód na to, że jednak nie była tak wstawiona, a na to, że cała akcja była udawaną ściemą, aby się go pozbyć.




Legat napisał/a:

Mrs.Happiness wiele rzeczy tłumaczysz na jej korzysć, a na jego niekorzyść. I nie wiedzieć czemu mi domawiasz podobne zachowanie, ale na odwrót. smile
A ja uważam, że oboje są siebie warci i bardzo dobrze, że się ten niby związek zakończył.
Autor powinien się nauczyć, że jeżeli dziewczyna nie inwestuje w związek, to powinien założyć, że nic z tego nie będzie. Zaciaganie jej do łózka, czy stawianie jej alkoholu, nie polepszy jego sytuacji, a wręcz odwrotnie jak sie stało.


AMEN. Jak ktoś wcześniej napisał - poszedł dresiarz na randkę z patusiarą. To mogło się skończyć na dwa sposoby:

1) jakąś krzywą akcją
2) niechcianą ciążą

wink

176

Odp: Przegiałem?
Tamiraa napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Tak działa świat. Stawiasz dziewczynie randkę/drinki/cokolwiek to masz oczekiwania. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. A to nie była ich pierwsza randka tylko kolejna. Pierwsze migdalenia na tym etapie mieli już za sobą więc oczekiwanie seksu nie jest niczym niezwykłym.

Z kim ty się zadajesz? big_smile


Z ludźmi.


Zapytaj kogokolwiek tylko chcesz czy po dwóch randkach z jakimś tam migdaleniem się, idąc na zakrapianą kolejną randkę - imprezę na koszt faceta to nikt tam nie myśli o seksie.


Już nawet abstrahując od tej historii to zapytaj kogo chcesz czy jak facet płaci za randki z panną, która mu się podoba, to czy jest to czysto platoniczne odczucie, czy jednak ma nadzieję na to, że (zdecydowanie) wcześniej niż później wylądują w łóżku.


Już nie rób z ludzi idiotów. Serio. Po to się randkuje, aby poznawać ludzi, uprawiać seks i zawiązywać związki jeśli wszystko gra.

177

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:

Mrs.Happiness wiele rzeczy tłumaczysz na jej korzysć, a na jego niekorzyść. I nie wiedzieć czemu mi domawiasz podobne zachowanie, ale na odwrót. smile
A ja uważam, że oboje są siebie warci i bardzo dobrze, że się ten niby związek zakończył.
Autor powinien się nauczyć, że jeżeli dziewczyna nie inwestuje w związek, to powinien założyć, że nic z tego nie będzie. Zaciaganie jej do łózka, czy stawianie jej alkoholu, nie polepszy jego sytuacji, a wręcz odwrotnie jak sie stało.

Nieprawda. Napisałam, że jej zachowanie było głupie i nieodpowiedzialne. Z kolei jego chamskie i bez wątpienia śliskie.
Po prostu zaczęliście sobie tu dorabiać jakąś teorię o rzekomej manipulacji, napaleniu na kogoś innego, czy próbach zbycia autora.
W jaki sposób miałaby pokazać, że inwestuje w relację z nim? Idąc z nim pijana do domu i dając mu to, czego oczekiwał?
Oboje się umówili na imprezę, bawili się razem cały wieczór. Później wynikła niefajna sytuacja i dziewczyna nie chce kontynuować tej znajomości.
Moim zdaniem to najmądrzejsza decyzja, jaką podjęła tamtego dnia. Widać na trzeźwo myśli bardziej racjonalnie.
Autor zrobi sam sobie przysługę, jeśli wyciągnie konkretne wnioski z tej gorzkiej lekcji.

178 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-05 17:14:35)

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:

Po prostu zaczęliście sobie tu dorabiać jakąś teorię o rzekomej manipulacji, napaleniu na kogoś innego, czy próbach zbycia autora.

Po prostu znam takie sytuacje z autopsji lub byłem bezpośrednim światkiem. One zawsze wyglądały tak samo. Babka przychodzi z jednym kolesiem po czym szybko się nawala lub udaje taki stan, odstawia jakąś dramę i idzie imprezować dalej na innym drążku.

I żeby nie było - takie akcje widywałem zarówno u licealnych nastolatek, jak i u żonatych babek 40+.

179 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-01-05 17:17:03)

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Tak działa świat. Stawiasz dziewczynie randkę/drinki/cokolwiek to masz oczekiwania. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. A to nie była ich pierwsza randka tylko kolejna. Pierwsze migdalenia na tym etapie mieli już za sobą więc oczekiwanie seksu nie jest niczym niezwykłym.

Z kim ty się zadajesz? big_smile


Z ludźmi.


Zapytaj kogokolwiek tylko chcesz czy po dwóch randkach z jakimś tam migdaleniem się, idąc na zakrapianą kolejną randkę - imprezę na koszt faceta to nikt tam nie myśli o seksie.


Już nawet abstrahując od tej historii to zapytaj kogo chcesz czy jak facet płaci za randki z panną, która mu się podoba, to czy jest to czysto platoniczne odczucie, czy jednak ma nadzieję na to, że (zdecydowanie) wcześniej niż później wylądują w łóżku.


Już nie rób z ludzi idiotów. Serio. Po to się randkuje, aby poznawać ludzi, uprawiać seks i zawiązywać związki jeśli wszystko gra.

Chyba nie muszę pytać. Co innego myślenie, a co innego realizacja. Najpierw się poznajemy, a nie stawiam drinka i jazda. Nie wszystkie dziewczyny polecą na drinka, no już nie żartuj sobie. To, że ty napotykałeś na takie dziewczyny, nie znaczy, że wszystkie są takie.
Jakbym kogoś zapytała, toby mnie obśmiał jak norka.

180

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu znam takie sytuacje z autopsji lub byłem bezpośrednim światkiem. One zawsze wyglądały tak samo. Babka przychodzi z jednym kolesiem po czym szybko się nawala lub udaje taki stan, odstawia jakąś dramę i idzie imprezować dalej na innym drążku.

I żeby nie było - takie akcje widywałem zarówno u licealnych nastolatek, jak i u żonatych babek 40+.

Mogło być tak, że nie mogła się go pozbyć, bo ją ciagle pilnował. Ja widzialem akcje, w których z innym kolesiem znikała i delikwent zostawał na lodzie. Ten pewnie nie odstępował jej o krok.

181

Odp: Przegiałem?
Tamiraa napisał/a:

Chyba nie muszę pytać. Co innego myślenie, a co innego realizacja. Najpierw się poznajemy, a nie stawiam drinka i jazda. Nie wszystkie dziewczyny polecą na drinka, no już nie żartuj sobie. To, że ty napotykałeś na takie dziewczyny, nie znaczy, że wszystkie są takie.


Nie pierdol Tamiraa, bo robisz z siebie błazna. Absolutnie każdy normalny, zdrowy człowiek niebędący osobą aseksualną umawia się z płcią przeciwną mając nadzieję na dwa scenariusze:

1) przelotny seks
2) zawiązanie związku (gdzie seks i tak pojawia się na jego początku, a nie po przysiędze małżeńskiej)

No chyba, że będziesz się upierać, że zdrowe 20stolatki na grupach dla singli umawiają się na randki i sylwestrowe popijawy, żeby później grać w bierki. :]



A w rzeczonej bajce tego wątku to nie była ich pierwsza randka tylko trzecia i pierwsze migdalenia mieli już za sobą. Więc posiadanie nadziei/oczekiwań, że sylwek skończy się baraszkowaniem to nie jest nic nadzwyczajnego.



Odpowiadając na ewentualne pytanie - każdy mój sylwester czy zakrapiana impreza kończyła się seksem. I żeby było komiczniej - bardzo rzadko byłem stroną cokolwiek inicjującą, bo po prostu seks po spożyciu nie jest dla nie jakoś szczególnie fajny. Zamglony umysł = zamglone doznania. Tak czy siak  wymówka w postaci % jest dla kobiet bardzo wygodna. A jak coś im nie pyka, bo dostają kosza, albo jednak nabrały w międzyczasie ochoty na kogoś innego i nie wiedzą jak się pozbyć aktualnego absztyfikanta, to robią z siebie ofiarę odstawiając jakąś dramę.

182

Odp: Przegiałem?
Legat napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu znam takie sytuacje z autopsji lub byłem bezpośrednim światkiem. One zawsze wyglądały tak samo. Babka przychodzi z jednym kolesiem po czym szybko się nawala lub udaje taki stan, odstawia jakąś dramę i idzie imprezować dalej na innym drążku.

I żeby nie było - takie akcje widywałem zarówno u licealnych nastolatek, jak i u żonatych babek 40+.

Mogło być tak, że nie mogła się go pozbyć, bo ją ciagle pilnował. Ja widzialem akcje, w których z innym kolesiem znikała i delikwent zostawał na lodzie. Ten pewnie nie odstępował jej o krok.


Zapewne. Dlatego nawet udając stan mocnego upojenia to mu potem w sms wygarnęła, że słyszała co w klubie mówił. Każdy, kto choć raz był w klubie ten wie, że tam się gówno słyszy (zwłaszcza po pijaku), chyba że się zachowuje jak sklejone dupami bliźniaki syjamskie. wink

183 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 17:40:29)

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Ehhh

To nie o to chodzi, że są loże, tylko jak jesteś upierdolona do stopnia jak rzekomo była randka autora, to idziesz spać do domu. W takim stopniu upojenia nie wytrzeźwiejesz w kilkanaście minut czy nawet w godzinkę czy dwie. W takim stanie imprezę się kończy. Dalsze imprezowanie po przerwie to podtrzymywanie takiego stanu upojenia.

Powtarzam. Po alkoholu zmienia się sposób myślenia.
Często ludzie są nieświadomi tego, jak bardzo się upili, więc przeceniają swoje możliwości.
Albo po prostu bała się początkowo wyjść, zarówno z obcym gościem, jak i całkiem sama.
Nie wiesz czegoś, to nie projektuj, bo masz takie a nie inne doświadczenia z kobietami.

JackSparrow napisał/a:

Byli na dwóch wcześniejszych randkach i do jakiegoś wstępnego migdalenia już doszło. Planowali pójść na trzecią, z założenia wręcz mocno zakrapianą imprezę i co - serio to takie zaskoczenia, że młodzi ludzie mają mniejsze lub większe parcie na seks? Pretensje pod tym kątem do autora są i absurdalne i komiczne. Owszem - dziewczynie miało prawo się odwidzieć, ale to niczego nie zmienia, ze cała sytuacja jest jasna i oczywista od samego początku. Jak ci się ktoś podoba, umawiacie się to seks w końcu się pojawia. A kiedy o lepsze okoliczności jak wspólny sylwester? Problemem jest to, że dziewczyna była chętna. Ale nie na autora. Dlatego po odstawieniu szopki i spławieniu kolesia wróciła imprezować dalej.

Nie mam najmniejszych pretensji do autora, że miał parcie na seks. Nie jestem tak naiwne, żeby nie wiedzieć, że facet po randce zwykle liczy na małe co nieco. To nie zmienia faktu, że nie jestem zobligowana, by jego zachcianki spełniać. Mi się też zdarzało zaprosić faceta na randkę i postawić mu drinka, kolację, czy bilet na jakieś wydarzenie. Jedyne, czego oczekiwałam w zamian, to miło spędzony czas.
Oceniam tu jedynie sposób, w jaki tę dziewczynę później potraktował.
A zachował się jak rozkapryszone dziecko i oblech jednocześnie.
Chyba sam przyznasz, że nie jest to zbyt atrakcyjna kombinacja.

JackSparrow napisał/a:

Nie no oczywiście, bo w histerie się wpada mając jedynie lekki szum w głowie. smile

Z tym, że nie od razu dała się przekonać opuścić klub to też jesteś zabawna. Czy jakąkolwiek odpowiedzialną osobę trzeba przekonywać nawet jak jest nawalona? Nie znam, bo takie nawet nie doprowadzają się do takiego stanu. Za to znam niemało takich, którzy po prostu traktują % jak wymówkę. A dziewczynie chciało się po prostu poimprezować w stanie totalnego ujebania dalej. Dlatego ona nie wróciła do domu, tylko pojechała na kolejną imprezę.

Chciałam tylko zauważyć, że cała sytuacja to jego subiektywna ocena. Nic ponadto.
Możesz sobie projektować do woli, to niczego nie zmienia w moim odczuciu.

I kolejny raz udowadniasz, że mało wiesz o życiu. Oczywiście, że różni ludzie się upijają. Nie tylko margines, ale też osoby na wysokich stanowiskach, które na co dzień określiłbyś mianem odpowiedzialnych i konkretnych. Sama takich znam. Prowadzą własne biznesy, finansowo ustawieni, mają żony, dzieci, a jak spotkają się w konkretnym towarzystwie, to jakby palma im odbijała. Ostatnio sama byłam tego świadkiem na domówce. Pijani ludzie zachowują się żenująco, to prawda, jednak nie ma co zakłamywać rzeczywistości, jakoby tylko patologia nie znała umiaru w piciu. Swoją drogą, wątpię, że tak uparcie ciągnęlibyście swoją narrację, gdyby mężczyźni byli równie często wykorzystywani seksualnie po alkoholu.

JackSparrow napisał/a:

Nie. Ona takich planów od początku nie miała. Dlatego planowała po imprezie pojechać do kuzynki/koleżanki. Co swoją drogą jest naprawdę komicznym kłamstwem. Po prostu liczyła, że mobilny bankomat zagwarantuje jej darmowe driny i imprezowy 'biforek', a od początku planowała 'afterka' bez niego, już w innym towarzystwie.

A może nie chciała wyjść na łatwą, więc w razie co powiedziała, że nocuje u kuzynki?
Boże, ale potraficie wszystko przekręcić na korzyść swojej teorii. Naprawdę.
Też bym chłopakowi nie powiedziała na drugim, czy trzecim spotkaniu, że dzisiaj nocuję u niego.
Zresztą, autor ani razu nie wspomniał, jakoby takie rozwiązanie w ogóle proponował.

JackSparrow napisał/a:

Tak działa świat. Stawiasz dziewczynie randkę/drinki/cokolwiek to masz oczekiwania. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. A to nie była ich pierwsza randka tylko kolejna. Pierwsze migdalenia na tym etapie mieli już za sobą więc oczekiwanie seksu nie jest niczym niezwykłym.

Ale skąd Ty wiesz, że ona kogoś zaliczyła? BYŁEŚ TAM?
Udowodnij, albo skończ tworzyć jakieś teorie z koziego tyłka.
Nie każda dziewczyna chodzi na imprezę, by skończyć w łóżku randoma z klubu.
I druga sprawa. Skąd wiesz, że on za wszystko płacił? Bo ja nie znalazłam takiej informacji.

marek.lis21 napisał/a:

Przeprosiła,ale dodała, że to że jej zaszkodził alkohol nie dawało mi prawa do bycia takim chamem i szkoda jej czasu na takiego typa. No trudno...

A podobno jesteś taki dobry w czytaniu ze zrozumieniem.

184

Odp: Przegiałem?
Tamiraa napisał/a:

Chyba nie muszę pytać. Co innego myślenie, a co innego realizacja. Najpierw się poznajemy, a nie stawiam drinka i jazda. Nie wszystkie dziewczyny polecą na drinka, no już nie żartuj sobie. To, że ty napotykałeś na takie dziewczyny, nie znaczy, że wszystkie są takie.
Jakbym kogoś zapytała, toby mnie obśmiał jak norka.

Nie no, przecież my teraz kłamiemy, żeby siebie wybielać, a w gruncie rzeczy każda z nas to szon.
Tylko czyhamy na tych biednych chłopaczków, żeby stawiali nam drinki, kolacje, kupowali prezenty.
A jak spuchnie mu co nieco, to zostawiamy biedaka na lodzie, idąc w tango z następnym naiwniakiem.
I tak się kręci ta smutna karuzela, napędzana przez kobiecą bezwzględność i egoizm.

185

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:

Powtarzam. Po alkoholu zmienia się sposób myślenia.

Tylko jak wypijesz za dużo. Dlatego nawet w kodeksie drogowym masz dopuszczony limit, który został uznany za granicę zmieniającą w naszym narodzie percepcję i czas reakcji.


Żeby ci się faktycznie coś odmieniło, to trzeba się najebać jak świnia. A w takim stanie to imprezę się kończy i idzie spać, a nie dalej szaleć na aferku w pubie z koleżanką.


Albo po prostu bała się początkowo wyjść, zarówno z obcym gościem, jak i całkiem sama.

Pierdolenie. Albo była najebana i koleś słusznie ją chciał z klubu zabrać, albo udawała taki stan upojenia kręcąc sztuczną dramę. Jak się bała/coś jej się odwidziało to się mówi, że było miło i bierze się ubera albo taksi z ochroną osobistą (takie usługi są dostępne od wielu lat). I w zależności od stanu upojenia to albo idzie się spać, albo jedzie na kolejną imprezę.

Już pominę fakt, że są dostępne gazy wielkości palca wskazującego czy paralizatory wielkości szminki. Są też osłonki na drinki czy testery GHB normalnie do kupienia.

Opcji zadbania o własne bezpieczeństwo jest pierdylion. A najważniejszą jest zachowanie trzeźwego umysłu.

Kręcenie dramy - bez względu na to na ile prawdziwej jest czystej wody debilizmem i przejawem niedojrzałości.




To nie zmienia faktu, że nie jestem zobligowana, by jego zachcianki spełniać.

Ale to nie o to chodzi. Ja to opisałem jako kontrę dla wytykania kolesiowi, że liczył na seks. W każdym momencie każdy ma prawo powiedzieć nie i to trzeba uszanować. Tylko też gdzie miał ujebaną jak meserszmit babkę zabrać koleś, który na tym etapie nie wiedział w sumie nic o pannie?


Oceniam tu jedynie sposób, w jaki tę dziewczynę później potraktował.

Chamsko i dosadnie, ale trafnie. Jak ktoś odstawia po pijaku dramy (nie ważne czy prawdziwe czy udawane) to jest żałosną pizdą bez względu na to, co ma między nogami.


Chciałam tylko zauważyć, że cała sytuacja to jego subiektywna ocena. Nic ponadto.

Jak każda historia tutaj.


I kolejny raz udowadniasz, że mało wiesz o życiu.

Ty za to udowadniasz, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Kontekst dotyczy odpowiedzialnego spożycia, a nie zajmowania odpowiedzialnych stanowisk itp.

Jak ktoś nie potrafi zachować umiaru w spożywaniu (bez względu na to czy to jest alkohol czy inne legalne lub nie używki, które zmieniają percepcją) to jest patolą. Nie ma znaczenia zajmowane stanowisko, dorobek zawodowy czy prywatny.


Swoją drogą, wątpię, że tak uparcie ciągnęlibyście swoją narrację, gdyby mężczyźni byli równie często wykorzystywani seksualnie po alkoholu.

To się dzieje częściej niż myślisz. Tylko tradycyjnie jest to bagatelizowane.



Ale skąd Ty wiesz, że ona kogoś zaliczyła? BYŁEŚ TAM?

Tia, pijana studentka imprezująca w sylwestrową noc w pubie do rana oczywiście NA PEWNO z nikim się nie przespała. Nie wiem na jakim ty świecie żyjesz, ale ja jeszcze takiego czegoś nie widziałem. Nie u atrakcyjnych dziewczyn, które są pożądane przez nie mniej atrakcyjnych kolesi.

186

Odp: Przegiałem?
Mrs.Happiness napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Chyba nie muszę pytać. Co innego myślenie, a co innego realizacja. Najpierw się poznajemy, a nie stawiam drinka i jazda. Nie wszystkie dziewczyny polecą na drinka, no już nie żartuj sobie. To, że ty napotykałeś na takie dziewczyny, nie znaczy, że wszystkie są takie.
Jakbym kogoś zapytała, toby mnie obśmiał jak norka.

Nie no, przecież my teraz kłamiemy, żeby siebie wybielać, a w gruncie rzeczy każda z nas to szon.
Tylko czyhamy na tych biednych chłopaczków, żeby stawiali nam drinki, kolacje, kupowali prezenty.
A jak spuchnie mu co nieco, to zostawiamy biedaka na lodzie, idąc w tango z następnym naiwniakiem.
I tak się kręci ta smutna karuzela, napędzana przez kobiecą bezwzględność i egoizm.

Ponawiam prośbę Legata - nie wkładaj nam w usta słów i tez, jakich nie postawiliśmy. Nikt tu nie mówi, że każda kobieta to kurwiszon. Ale też nie udawajcie, ze ludzie umawiając się z atrakcyjnymi dla siebie ludźmi to nie liczą na seks.

187

Odp: Przegiałem?

Nie mam teraz czasu odnosić się do innych postów, chciałabym jednak zwrócić uwagę na post samego Marka:

marek.lis21 napisał/a:

My poznaliśmy się na grupie dla singli. Spotkaliśmy się wcześniej 2 razy, ale poza całusem i jakimiś przytulankami nic nie było.Faktycznie trochę przegiąłem może nawet bardziej, ale to nie zmienia faktu, że raczej nie byłem w jej typie. Tylko głupio zrobiłem, że umówiliśmy się na tego Sylwestra po jednym spotkaniu, czyli w sumie w ciemno. Mieli tam być inni ludzie z grupy, ale ostatecznie zrezygnowali. To gdzie ona poszła nie wiem. Prowadziłem ją do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszka ta jej kuzynka, czy znajoma u której miała nocować. W każdym razie nigdy nie umówię się na taką imprezę z prawie obca osobą, gdzie nie jestem pewny co do oczekiwań.

Coś się tu nie spina. Znowu.

188

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:

Coś się tu nie spina. Znowu.


Bo ta historia, jak i większość tutejszych, to zwykłe bajki. Sztampowe, ale takie wywołują najwięcej reakcji jak obejmują też i temat seksu i seksualności. smile

189

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Chyba nie muszę pytać. Co innego myślenie, a co innego realizacja. Najpierw się poznajemy, a nie stawiam drinka i jazda. Nie wszystkie dziewczyny polecą na drinka, no już nie żartuj sobie. To, że ty napotykałeś na takie dziewczyny, nie znaczy, że wszystkie są takie.


Nie pierdol Tamiraa, bo robisz z siebie błazna. Absolutnie każdy normalny, zdrowy człowiek niebędący osobą aseksualną umawia się z płcią przeciwną mając nadzieję na dwa scenariusze:

1) przelotny seks
2) zawiązanie związku (gdzie seks i tak pojawia się na jego początku, a nie po przysiędze małżeńskiej)

No chyba, że będziesz się upierać, że zdrowe 20stolatki na grupach dla singli umawiają się na randki i sylwestrowe popijawy, żeby później grać w bierki. :]



A w rzeczonej bajce tego wątku to nie była ich pierwsza randka tylko trzecia i pierwsze migdalenia mieli już za sobą. Więc posiadanie nadziei/oczekiwań, że sylwek skończy się baraszkowaniem to nie jest nic nadzwyczajnego.



Odpowiadając na ewentualne pytanie - każdy mój sylwester czy zakrapiana impreza kończyła się seksem. I żeby było komiczniej - bardzo rzadko byłem stroną cokolwiek inicjującą, bo po prostu seks po spożyciu nie jest dla nie jakoś szczególnie fajny. Zamglony umysł = zamglone doznania. Tak czy siak  wymówka w postaci % jest dla kobiet bardzo wygodna. A jak coś im nie pyka, bo dostają kosza, albo jednak nabrały w międzyczasie ochoty na kogoś innego i nie wiedzą jak się pozbyć aktualnego absztyfikanta, to robią z siebie ofiarę odstawiając jakąś dramę.

Nie mogę się powstrzymać od śmiechu, wybacz big_smile
Chyba robię z siebie widownię dla błaznów. Ale to nie mój cyrk.

190

Odp: Przegiałem?
Priscilla napisał/a:

Nie mam teraz czasu odnosić się do innych postów, chciałabym jednak zwrócić uwagę na post samego Marka:

marek.lis21 napisał/a:

My poznaliśmy się na grupie dla singli. Spotkaliśmy się wcześniej 2 razy, ale poza całusem i jakimiś przytulankami nic nie było.Faktycznie trochę przegiąłem może nawet bardziej, ale to nie zmienia faktu, że raczej nie byłem w jej typie. Tylko głupio zrobiłem, że umówiliśmy się na tego Sylwestra po jednym spotkaniu, czyli w sumie w ciemno. Mieli tam być inni ludzie z grupy, ale ostatecznie zrezygnowali. To gdzie ona poszła nie wiem. Prowadziłem ją do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszka ta jej kuzynka, czy znajoma u której miała nocować. W każdym razie nigdy nie umówię się na taką imprezę z prawie obca osobą, gdzie nie jestem pewny co do oczekiwań.

Coś się tu nie spina. Znowu.

Po prostu po jednym spotkaniu na którym tylko gadaliśmy stwierdziliśmy, że w sumie nie mamy planów na Sylwestra, więc możemy iść do klubu i zarezerwowaliśmy tam wstęp. Też nie wiem czemu ona ot tak się zgodziła.

191

Odp: Przegiałem?
marek.lis21 napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Nie mam teraz czasu odnosić się do innych postów, chciałabym jednak zwrócić uwagę na post samego Marka:

marek.lis21 napisał/a:

My poznaliśmy się na grupie dla singli. Spotkaliśmy się wcześniej 2 razy, ale poza całusem i jakimiś przytulankami nic nie było.Faktycznie trochę przegiąłem może nawet bardziej, ale to nie zmienia faktu, że raczej nie byłem w jej typie. Tylko głupio zrobiłem, że umówiliśmy się na tego Sylwestra po jednym spotkaniu, czyli w sumie w ciemno. Mieli tam być inni ludzie z grupy, ale ostatecznie zrezygnowali. To gdzie ona poszła nie wiem. Prowadziłem ją do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszka ta jej kuzynka, czy znajoma u której miała nocować. W każdym razie nigdy nie umówię się na taką imprezę z prawie obca osobą, gdzie nie jestem pewny co do oczekiwań.

Coś się tu nie spina. Znowu.

Po prostu po jednym spotkaniu na którym tylko gadaliśmy stwierdziliśmy, że w sumie nie mamy planów na Sylwestra, więc możemy iść do klubu i zarezerwowaliśmy tam wstęp. Też nie wiem czemu ona ot tak się zgodziła.

big_smile

192

Odp: Przegiałem?

Może nie chciała iść sama na Sylwestra, ale to nie zmienia faktu, że później to Ty całkowicie odleciałeś.

193

Odp: Przegiałem?

Czyli co Tamirko - umawiałaś się z facetami, którzy ci się nie podobali ?

Randkowałaś nie mając żadnych oczekiwań i nadziei ? 

Seks to tylko uprawiałaś w celach prokreacyjnych ?

Nigdy w twoim życiu randka nie zakończyła ci się seksem lub pieszczotami ?

Nigdy nie zrobiło ci się mokro flirtując z przyjemnym dla oka facetem, z jakim się umówiłaś ?

Nigdy nikomu się tak nie podobałaś, aby wzbudzić zachwyt i pożądanie już od pierwszych chwil?


A może uważasz, że randkujące 20stolatki chodzą na zakrapiane imprezki myśląc, że skończy się na pasjonującej rozgrywce w bierki ?


Brzmisz jak babka 50+, która przynajmniej z 15 lat nigdzie nie była, albo tkwi w miernym związku, w którym nie dzieje się nic poza kurtuazyjnymi wyjściami z seksem dla odbębnienia obowiązku dwa razy w roku.




Alkohol nie ma tutaj nic do tego. To nie jest okoliczność łagodząca ani dla autora, ani dla jego randki. Oboje zachowali się dziennie, prostacko i po prostu jak typowe, patologiczne, wioskowe wsiury. Alko-drama z późniejszym imprezowaniem do rana i dąsami w formie pisanej.

194 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-05 18:38:26)

Odp: Przegiałem?
Jack Sparrow napisał/a:

Tylko jak wypijesz za dużo. Dlatego nawet w kodeksie drogowym masz dopuszczony limit, który został uznany za granicę zmieniającą w naszym narodzie percepcję i czas reakcji.


Żeby ci się faktycznie coś odmieniło, to trzeba się najebać jak świnia. A w takim stanie to imprezę się kończy i idzie spać, a nie dalej szaleć na aferku w pubie z koleżanką.

Pozwolę sobie ten jeden raz być Tobą.

Niestety, alkohol ‒ nawet w niewielkich ilościach ‒ tymczasowo pogarsza funkcje poznawcze. Używka ta, poprzez zaburzenie prawidłowej neurotransmisji, wpływa negatywnie na pamięć krótkotrwałą, co utrudnia zapamiętywanie nowych informacji i skupienie uwagi. Spożycie alkoholu często prowadzi również do problemów z koncentracją i przetwarzaniem informacji, co oznacza, że zadania wymagające skupienia i logicznego myślenia stają się bardziej skomplikowane. Alkohol może ponadto zakłócać zdolność do planowania i przewidywania konsekwencji działań, co jest szczególnie niebezpieczne w sytuacjach wymagających szybkiego reagowania lub podejmowania ważnych decyzji.

0,2–0,5‰ – występuje odprężenie i euforia, mogą wystąpić nieznaczne zaburzenia równowagi, zmniejszenie krytycyzmu, upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz zaburzenia widzenia.
0,5–0,7‰ – następują zaburzenia sprawności ruchowej, niezauważalne osłabienie refleksu, nadmierna pobudliwość i gadatliwość, pogorszenie zdolności uczenia się i zapamiętywania, a także osłabienie samokontroli i błędna ocena własnych możliwości.

JackSparrow napisał/a:

Pierdolenie. Albo była najebana i koleś słusznie ją chciał z klubu zabrać, albo udawała taki stan upojenia kręcąc sztuczną dramę. Jak się bała/coś jej się odwidziało to się mówi, że było miło i bierze się ubera albo taksi z ochroną osobistą (takie usługi są dostępne od wielu lat). I w zależności od stanu upojenia to albo idzie się spać, albo jedzie na kolejną imprezę.

Jack, ja po prostu podaję inne możliwości, których usilnie staracie się nie dostrzegać, a jest ich mnóstwo. Nie znamy wszystkich faktów, więc ciężko jednoznacznie ocenić, co ona mogła mieć na myśli. Równie prawdopodobna jest wersja, gdzie poczuła się źle po tym drinku i nie była w stanie podjąć racjonalnej decyzji. Niekoniecznie miało to cokolwiek wspólnego z manipulacją, czy chęcią spławienia autora, by zabawiać się z jakimś innym gościem. Ty miałeś głównie kontakty z łatwymi dziewczynami, więc nic dziwnego, że projektujesz. Wiele razy moim koleżankom zdarzyło się iść na imprezę, upić się i wrócić normalnie do domu, bez żadnego gacha. Naprawdę nie każda z nas marzy o zrobieniu komuś loda w kiblu. Nawet wtedy, gdy przesadzi z alkoholem.

JackSparrow napisał/a:

Już pominę fakt, że są dostępne gazy wielkości palca wskazującego czy paralizatory wielkości szminki. Są też osłonki na drinki czy testery GHB normalnie do kupienia.

Opcji zadbania o własne bezpieczeństwo jest pierdylion. A najważniejszą jest zachowanie trzeźwego umysłu.

Kręcenie dramy - bez względu na to na ile prawdziwej jest czystej wody debilizmem i przejawem niedojrzałości.

Oczywiście, że są takie metody i fajnie dziewczyny w tej kwestii edukować.

Z kręceniem dramy się zgadzam, że jest to niedojrzałe zachowanie.
Zresztą w żadnej ze swoich wypowiedzi nie napisałam inaczej.

JackSparrow napisał/a:

Tylko też gdzie miał ujebaną jak meserszmit babkę zabrać koleś, który na tym etapie nie wiedział w sumie nic o pannie?

Zapytać, gdzie mieszka kuzynka i skoro był w lepszym stanie od niej, to wezwać taksówkę.

JackSparrow napisał/a:

Ty za to udowadniasz, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Kontekst dotyczy odpowiedzialnego spożycia, a nie zajmowania odpowiedzialnych stanowisk itp.

Jak ktoś nie potrafi zachować umiaru w spożywaniu (bez względu na to czy to jest alkohol czy inne legalne lub nie używki, które zmieniają percepcją) to jest patolą. Nie ma znaczenia zajmowane stanowisko, dorobek zawodowy czy prywatny.

Jack, napisałeś, cytuję: czy jakąkolwiek odpowiedzialną osobę trzeba przekonywać…
To napisałam, że TAK, bywają tacy ludzie, których na co dzień otoczenie postrzega właśnie w ten sposób, a mimo to potrafią odwalić jakąś krzywą akcję po pijaku. Nie twierdzę, że alkohol ich w jakikolwiek sposób tłumaczy, bo wiem doskonale, jak żałośnie potrafią się ludzie zachowywać pod jego wpływem. Osobiście potępiam tak intensywne spożycie, także nie zrozum mnie źle. Po prostu chciałam zaznaczyć, że takie osoby istnieją i mają się o dziwo dobrze.
Zwykle na każdej imprezie jestem jedyną trzeźwą osobą, więc dużo się naoglądałam.

To się dzieje częściej niż myślisz. Tylko tradycyjnie jest to bagatelizowane.

Wiem. Sama w jednym wątku pisałam o chłopaku, który został zgwałcony na imprezie, gdy był zbyt pijany, by się bronić, a ludzie jeszcze to nagrali i się naśmiewali, bo to takie zabawne, że gruba laska ujeżdża półprzytomnego kolesia. Nie zmienia to faktu, że nie jest to tak częste, jak w odwrotną stronę. My musimy być bardziej czujne. Choć zdecydowanie jestem za tym, by młodych chłopaków uczulać na takie sytuacje i wpajać im, że to żaden wstyd szukać pomocy, jeśli dojdzie do jakiegoś nadużycia.

Nie wiem na jakim ty świecie żyjesz.

Na prawdziwym, a nie przerysowanym. Sama chodziłam na takie imprezy i o dziwo nigdy nie skończyłam w łóżku przypadkowego kolesia. Dla mnie seks jest możliwy tylko w związku, ale lubiłam czasem iść się pobawić. Co prawda, ja byłam zawsze trzeźwa, bo bardzo rzadko piję alkohol, ale moje koleżanki nie raz i nie dwa miały tak zwaną bombę. Niektóre kleiły się wtedy do jakichś kolesi, owszem. Zdarzało się, że trzeba było którąś pilnować. Jednak reszta normalnie się bawiła i później wracałyśmy wspólnie do domu. Pełna kultura.

Jack Sparrow napisał/a:

Ponawiam prośbę Legata - nie wkładaj nam w usta słów i tez, jakich nie postawiliśmy. Nikt tu nie mówi, że każda kobieta to kurwiszon. Ale też nie udawajcie, ze ludzie umawiając się z atrakcyjnymi dla siebie ludźmi to nie liczą na seks.

To przestańcie pisać w taki sposób, jakbyśmy nimi były. Wasz odbiór świata nie jest jedynym właściwym. To próbuję przekazać.
Swoją drogą, nie widziałam, by któraś z dziewczyn napisała, że ludzie nie liczą na seks.
Po prostu podkreślamy, że NIE ZAWSZE musi się to skończyć w łóżku.
Nawet jeśli facet postanowi wydać pół wypłaty na drinki.

195

Odp: Przegiałem?

Swoją droga, moim zdaniem jak idziemy z KIMKOLWIEK na imprezę, to powinniśmy mieć na uwadze dobro współtowarzyszy. Czyli pilnujemy się wzajemnie, zwracamy uwagę, czy ktoś podejrzany nie zaczyna się kręcić przy koleżance, czy koledze. Upewniamy się, że każdy bezpiecznie wrócił do domu. Takimi zasadami zawsze się kierowałam i nigdy nikomu nie stała się krzywda. Gdy czytam artykuły, że jakiś młody chłopaczek oddzielił się od grupy, a tydzień później wyłowiono jego ciało z rzeki, to krew mi zamarza w żyłach. Czy naprawdę tak ciężko w tych czasach o choć minimalne poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka? Wiem, wiem. Zaraz ktoś wyskoczy z tekstem, że trzeba samemu o siebie zadbać, ale kurczę. Bądźmy poważni. O ile można zrozumieć, że dziecko czy nastolatek nie potrafi się odpowiednio zachować, o tyle jak dorośli ludzie odwalają takie akcje, to nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.

A jak ktoś liczy, że za wydaną kasę na pewno będzie seks, to niech idzie na damy. 100% skuteczności.

Posty [ 131 do 195 z 230 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024