Postanowiłam założyć ten temat, bo jestem po bardzo ciekawej dyskusji z moim dyrektorem na temat praktykowania mindfulness, praktykowania medytacji w kontekście zaburzeń i chorób psychicznych. Internet jest zalany artykułami o dobrodziejstwie i cudownym wpływie na wiele aspektów życia przez praktykujących owe rzeczy, a pozostawiono mało miejsca na wymienianie zagrożeń z tym związanych. Jako osoba chora na zaburzenia schizoafektywne sporo czytałam, że do poważnych powikłań występujących na skutek medytacji można zaliczyć: ostry epizod psychotyczny, w tym także schizofrenii, epizod manii z objawami psychotycznymi oraz objawy psychotyczne w przebiegu zaburzenia schizoafektywnego i że nie jest zalecana schizofrenikom i chorującym na CHAD, że świat naukowy jest bardzo podzielony w tej kwestii i jest wiele sprzecznych stwierdzeń na ten temat. Znalazłam przed chwilą krótkie, dziewięciostronnicowe opracowanie badań w którym napisano, że, cytuje: "różne zestawienia wymienionych powyżej fraz pozwoliły uzyskać 72 artykuły,
z których ostatecznie wybrano tylko 17, a pozostałe odrzucono z powodu niedostatecznego dopasowania tematycznego do przyjętej problematyki pracy. Opisy przypadków oraz metaanalizy dotyczące psychozy wyindukowanej medytacją wskazują na
brak jednoznacznej korelacji między praktykami medytacyjnymi a epizodem choroby psychicznej, zarówno z powodu ograniczeń metodologii, jak i współistniejących
czynników. Koniec cytatu.
A wy co uważacie? Medytujecie? Jeśli tak to jaki ma to na was wpływ w ogólnym rozrachunku? Jeśli nie i nie uznajecie medytacji to dlaczego?