New Me napisał/a:Agnes76 napisał/a:netk53521 napisał/a: tak , odpadną. Będę pierwszym człowiekiem na świecie , któremu odpadną ręce od gotowania.
Widzisz, żonie po latach też mogą ręce już odpadać.
Mnie to akurat nie dziwi.
Jest jeszcze inne wyjście z sytuacji - w pewne dni podasz gotowca. Bo jej nie chodzi że musisz Ty gotować, raczej o to, żeby ona nie musiała robić tego codziennie.
Dokladnie ale co on moze wiedziec. Ja bym.mu chinskie zupki gotowala 
To by była dobra rada gdyby nie było dziecka. Nie da się żywić rodziny w ten sposób. Ponadto obiad to nie tylko zupa na talerzu. Dla wielu osób to coś więcej. To czas dla rodziny, to wspólny posiłek, to niejednokrotnie poczucie wspólnoty, domu na zasadzie ciepłego i przyjaznego miejsca do życia a nie czterech ścian w których się mieszka.
Każda praca wykonywana bez przerwy, dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, i tak przez lata, potrafi doprowadzić do wyczerpania. Od każdej pracy, nawet tej lubianej wi wykonywanej z przyjemnością potrzebujemy od czasu do czasu odpocząć. Po to mamy urlop, po to wyjeżdżamy z domu, bo to powód by wyrwać się z kieratu który zaczyna nas wypalać.
Jeśli zonie już się przelała czara z obiadami to trzeba dać jej odpocząć. I nie na zasadzie wynajęcia gosposi, bo to rada z dupy, za przeproszeniem, tylko coś przeorganizować.
Oboje dobrze zarabiają, oboje dysponują na tyle czasem, że dwa razy w tygodniu mógłby zaprosić żonę na obiad do restauracji. Wiele restauracji w godzinach 13-15 czasem do 16 ma obiady w dobrej cenie. Z takiego rozwiązania są trzy korzyści.
1. Żona odpocznie od codziennego kieratu.
2. Jest okazja spędzić razem czas w miłym otoczeniu i koncentrując się na sobie nawzajem. czas od zamówienia do podania posiłku można wykorzystać na rozmowę nie będąc rozpraszanym innymi czynnościami w domu. W miłym otoczeniu człowiek czuje się dobrze, niejako odświętnie, a niedzielny obiad poza domem zakończony wspólnym spacerem to naprawdę miła odmiana od pracowitego tygodnia.
3. Mąż będzie miał okazję przekonać się namacalnie jaki jest przeliczalny na złotówki wkład żony w budżet rodziny z tego powodu, że gotuje.