czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 2,640 ]

456

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
netk53521 napisał/a:

ale jak tak nienawidzę gotować ,że słów brakuję - już jej proponowałem zatrudnienie gosposi - powiedziała, że obca nie będzie jej się po domu panoszyć.

Bo jej nie o to chodziło. Chciała ci dowalić. Pewnie z twoim podejściem niewiele mogła wskazać, no to gotowanie jej przyszło do głowy.

Dokładnie, żona przydziela dodatkowe obowiązki, więc trzeba było przypomnieć o obowiązku małżeńskim wink
Jeśli to leży, to w niczym się nie dogadacie, ja to Ciebie podziwiam, jak możesz żyć w takiej odstawce.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

moja praca jest bardzo wymagająca i przynosząca nawet większy pieniądz niż jej -  i żałuję ,że się przeniosłem do domu . Jednak oddzielne biuro to co innego.  Znajdę jakieś i znów odetchnę.

Jak lepiej bedzie to wplywac na twoja prace, to nawet nie glupi pomysl, moze bedziesz sie tam w stanie lepiej skupic. Tylko zeby ci nie wyszly bokiem przepychanki z zona, bo ona ma taki dosc zawziety charakter, zeby nie bylo tak, ze sie zawzemie, wyprowadzi z tym gabinetem i to jeszcze pogorszy sytuacje miedzy wami. Albo przeleje czare i wtedy juz nic nie naprawicie.

458

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:

Jesteś super mężczyzną, z tego co piszesz, ona jest głupia, ale to widocznie taki typ. Mnie kiedyś ciągnęlo do facetów, którzy nie zawsze byli w porządku w stosunku do mnie. Tacy mi sie najbardziej podobali, niedostępni i zwykle zaburzeni w jakimś stopniu. Ale ogarnęłam się, kilka lat byłam sama, uporządkowałam sobie co nieco w głowie, to kiedy poznałam mojego męża wiedziałam, że gdybym nie przepracowała tych lat nad swoją wizją związków, nigdy bym go nie potrafiła docenić. Jest cudowny, bo właśnie miły, zaradny i pomocny. I takiego go kocham. Dla mnie wrażeniem jest rozmowa z nim, zachwyca mnie jego osoba, a kiedy zajmuje się naszym dzieckiem to normalnie za nim szaleję.
I na to zasługujesz, żeby ktoś za Tobą szalał. I tego życzę Ci bardzo bardzo smile

Amen. smile
Oboje się autorze nie kochacie . Tylko może Tobie bardziej na niej zależy jako obiekcie do uwielbiania.
Ale ludzie którzy siebie kochają, nie robią sobie przepychanek o złośliwostek nawzajem.
Ogólnie to współczuję Wam obojgu, ciężko mi się czyta ten wątek,  ale wg mnie rozwali Wam się to.
Boo..zniknie to ci jest częściowe, autorze.
Lepiej dajcie sobie trochę dystansu u traktujcie po prostu uprzejmie,
Trochę to zaczyna przypominać Gorzkie Gody Polańskiego.
Czy żoną Cię może pokochać? A nie zastanawiasz się czy Ty po tej terapii będziesz ją chciał?
Albo się dystansujecie aż się obojgu poukłada w głowach osobno,  albo idźcie na wspólną terapię by zacząć do siebie mówić i albo się rozstać albo jakimś cudem zejść.
Tak jesteście w potrzasku.
I przestań wreszcie oceniać swój związek przez pryzmat tego co obserwujesz u innych.
Trzymanie się za rączki o śmichy chichy po pijaku o niczym nie świadczą

459

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
netk53521 napisał/a:

ale jak tak nienawidzę gotować ,że słów brakuję - już jej proponowałem zatrudnienie gosposi - powiedziała, że obca nie będzie jej się po domu panoszyć.

Bo jej nie o to chodziło. Chciała ci dowalić. Pewnie z twoim podejściem niewiele mogła wskazać, no to gotowanie jej przyszło do głowy.

Niekoniecznie.
Kto nie gotował codziennie obiadów, ten nie zrozumie,  o co w tym chodzi.

460

Odp: czy kocha ?

Rety Pani Elu witam ponownie - a miała Pani już się nie udzielać - jak również sądziłem , że nie wchodzi Pani na mój wątek .  Żonę kocham niech Pani nie próbuje mi wmawiać.
obowiązek małżeński - bym tak żonie powiedział to bym chyba wdowcem został - umarłaby ze śmiechu.
miała żona nie gotować - a gotuję i mnie też woła na obiad - bo powiedziałem ,że tego jednego we mnie nie zmieni - nie będę gotować - mogę czasem coś zamówić i tyle.  to wyczuła chyba ,że z tym nie wygra a jeść coś trzeba.

461 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-24 22:59:49)

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Troche jak dzieci sie zachowujecie. Zamiast robic zonie na zlosc i sie przescigac w tym kto komu bardziej podstawi noge, to byscie poszli razem na terapie. Moze byscie sie nauczyli lepiej dogadywac. Np lepiej rozdzielac obowiazki. Bo to, ze ona jest sfrustrowana wiecznym gotowaniem mozna zrozumiec, ale znowu nie ma za bardzo sensu przyjsc i tupac nozkami, tylko mozna normalnie powiedziec "sluchaj czesiek, ja mam dosc stania porzy garach, musimy wymyslic cos innego, bo nie daje rady". To samo z wozeniem dziecka itd. No da sie to ustalic jak dorosli, bez strzelania focha i robienia sobie na zlosc. To co ona odstawia to jest niedojrzale ale ty nie jestes jej dluzny. Z jednej strony wiadomo, zlosc i wieloletnia frustracja ale serio daleko nie dojdziecie takimi gierkami.
Jak juz sie troche pogodzicie to bym na twoim miejscu np gotowanie wykorzystala do nauki czegos potrzebnego i do zblizenia sie do zony. Niech cie przyuczy gotowac, fajnie sie razem rozpija butelke wina gotujac i gadajac w kuchni. Moj maz lepiej piecze ode mnie, ja lepiej gotuje, to sie uczymy nawzajem, zajebiste takie wieczory. Nie naciskajac na nic, po prostu zaczac od zabaczenia czy wy dalej lubicie po prostu spedzac razem czas w jakikolwiek sposob.


Pomysł fajny, ale dla pary, u której jest chociaż minimum szacunku względem siebie i sympatia.
Tu od strony żony wieje pogardą i patrzeniem z góry, jak na dziecko/nieudacznika, którego w kółko trzeba pouczać, a nie mężczyznę, z którym się chcę mieć bliskość i SAMEJ o tą bliskość stara - co jest normalne, ale dzieje się tylko w sytuacji gdy nam na facecie zależy.
Po jej stronie tylko pasywna agresja (on jej tym odpowiada, bo u niego się miarka powoli przebiera i momentami nie panuje nad tym - bo jak panuje to dalej jest ciepłymi kluchami, jak był smile)

Ja nie widzę szans po jej stronie na żadną zmianę.
Blisko 50-letnia baba, która całe życie była traktowana przez niego jak bogini, której składa się hołd i posłuszeństwo za fakt, że jest ładna... no to nawet mnie by coś takiego bardzo szybko wkurzyło. nie wyrobiłabym z chłopem, dla którego jestem trofeum. 
Zobacz jak on sam o sobie pisze: "niezbyt przystojny", niezbyt jakiś tam..OK, może i tak jest. Ale żona miała być odpowiedzią na jego kompleksy i ostatecznym udowodnieniem  otoczeniu i sobie, że "zobaczcie jaka kobietę mam..jednak nie jest ze mnie taki przegryw smile"
A wyszło trochę tak, jakby cherlawy drobny facecik sprawił sobie psa o dużych gabarytach i bardzo trudnym charakterze i kompletnie go nie ogarniał.. Kupił z zamiarem pokazania na całym osiedlu jaki z niego maczo, a tu ani pies go nie słucha, a ludzie szepczą z politowaniem zamiast zbierać szczękę z ziemi z podziwu.

462

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Rety Pani Elu witam ponownie - a miała Pani już się nie udzielać - jak również sądziłem , że nie wchodzi Pani na mój wątek .  Żonę kocham niech Pani nie próbuje mi wmawiać.
obowiązek małżeński - bym tak żonie powiedział to bym chyba wdowcem został - umarłaby ze śmiechu.
miała żona nie gotować - a gotuję i mnie też woła na obiad - bo powiedziałem ,że tego jednego we mnie nie zmieni - nie będę gotować - mogę czasem coś zamówić i tyle.  to wyczuła chyba ,że z tym nie wygra a jeść coś trzeba.

A czemu Ty nie mozesz gotowac? Rece Ci nie odpadna

463

Odp: czy kocha ?

Też myslę, że tu nic się nie zmieni. Jedno drugiemu pokaże, że coś może samo. Ale to bardziej burza w szklance wody.

464

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:


obowiązek małżeński - bym tak żonie powiedział to bym chyba wdowcem został - umarłaby ze śmiechu.
.


I wcale jej się nie dziwie.
Jak bys jej powiedział tym swoim przepraszająco-podnóżkowym tonem XD
Jawisz się jako facet-syn, facet-dziecko, a nie sprawczy mężczyzna.

Bez kitu. Nie lubię tej jego zony, ale on jest jakiś taki kluchowaty, bez charakteru zupełnie jak na faceta..
Sama lubię wrażliwych, empatycznych facetów, ale nie pozbawionych szacunku do siebie.
Tu niestety jest ta druga wersja. Kompletnie nie do zniesienia.

465

Odp: czy kocha ?
New Me napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Rety Pani Elu witam ponownie - a miała Pani już się nie udzielać - jak również sądziłem , że nie wchodzi Pani na mój wątek .  Żonę kocham niech Pani nie próbuje mi wmawiać.
obowiązek małżeński - bym tak żonie powiedział to bym chyba wdowcem został - umarłaby ze śmiechu.
miała żona nie gotować - a gotuję i mnie też woła na obiad - bo powiedziałem ,że tego jednego we mnie nie zmieni - nie będę gotować - mogę czasem coś zamówić i tyle.  to wyczuła chyba ,że z tym nie wygra a jeść coś trzeba.

A czemu Ty nie mozesz gotowac? Rece Ci nie odpadna

tak , odpadną.  Będę pierwszym człowiekiem na świecie , któremu odpadną ręce od gotowania.

466

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
New Me napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Rety Pani Elu witam ponownie - a miała Pani już się nie udzielać - jak również sądziłem , że nie wchodzi Pani na mój wątek .  Żonę kocham niech Pani nie próbuje mi wmawiać.
obowiązek małżeński - bym tak żonie powiedział to bym chyba wdowcem został - umarłaby ze śmiechu.
miała żona nie gotować - a gotuję i mnie też woła na obiad - bo powiedziałem ,że tego jednego we mnie nie zmieni - nie będę gotować - mogę czasem coś zamówić i tyle.  to wyczuła chyba ,że z tym nie wygra a jeść coś trzeba.

A czemu Ty nie mozesz gotowac? Rece Ci nie odpadna

tak , odpadną.  Będę pierwszym człowiekiem na świecie , któremu odpadną ręce od gotowania.

I bardzo dobrze ze odpadna zawsze to dodatkowa para rak w kuchni przy garach big_smile

467

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

tak , odpadną.  Będę pierwszym człowiekiem na świecie , któremu odpadną ręce od gotowania.

Widzisz, żonie po latach też mogą ręce już odpadać.
Mnie to akurat nie dziwi.
Jest jeszcze inne wyjście z sytuacji - w pewne dni podasz gotowca. Bo jej nie chodzi że musisz Ty gotować, raczej o to, żeby ona nie musiała robić tego codziennie.

468

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Rety Pani Elu witam ponownie - a miała Pani już się nie udzielać - jak również sądziłem , że nie wchodzi Pani na mój wątek .  Żonę kocham niech Pani nie próbuje mi wmawiać.
obowiązek małżeński - bym tak żonie powiedział to bym chyba wdowcem został - umarłaby ze śmiechu.
miała żona nie gotować - a gotuję i mnie też woła na obiad - bo powiedziałem ,że tego jednego we mnie nie zmieni - nie będę gotować - mogę czasem coś zamówić i tyle.  to wyczuła chyba ,że z tym nie wygra a jeść coś trzeba.

Tak trzymaj. Bo niedługo podłogę by Tobą wycierała. Niech zmiany zaczyna od siebie.
O tym obowiązku pisałam z przymrużeniem oka, chodziło o bliskość której u was nie ma w ogóle, mogłeś to oględniej wyrazić.
Co z tego, że Ty ją kochasz, jak ona nie...

469

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

tak , odpadną.  Będę pierwszym człowiekiem na świecie , któremu odpadną ręce od gotowania.

Widzisz, żonie po latach też mogą ręce już odpadać.
Mnie to akurat nie dziwi.
Jest jeszcze inne wyjście z sytuacji - w pewne dni podasz gotowca. Bo jej nie chodzi że musisz Ty gotować, raczej o to, żeby ona nie musiała robić tego codziennie.

Dokladnie ale co on moze wiedziec. Ja bym.mu chinskie zupki gotowala big_smile

470

Odp: czy kocha ?

A teraz posluchaj – prawdopodobny monolog twojej zony u terapeuty:

A ja to sie cale zycie poswiecalam. Mialam wspanialego chlopaka ale nie chcial miec dzieci. Odeszlam bo chcialam miec dzieci. Napatoczyl sie duzo mlodszy facet ktory sie bardzo we mnie zakochal. Wyszlam za niego za maz bo chcialam miec dzieci.
Po wielu latach udalo sie, mam corke. Maz sie nadal staral przez kilka lat wiec jakos coegzystowalismy.
Corka bardzo go kocha i jest dobrym ojcem wiec dla dziecka utrzymywalam ten zwiazek.
Obecnie maz ma jakies pretensje do mnie i domaga sie seksu. A ja juz go nie kocham i nie chce sie zmuszac. Nie musze z nim byc, materialnie sobie dam rade, corka juz duza to tez zrozumie ze mama jest nieszczesliwa w tym zwiazku.

Dobiegam do 50tki, chce byc jeszcze w zyciu szczesliwa. Nadal mam kontakt z moja 1sza miloscia i on powiedzial ze nadal mnie kocha. Co zrobic....

471

Odp: czy kocha ?
newlife napisał/a:

A teraz posluchaj – prawdopodobny monolog twojej zony u terapeuty:

A ja to sie cale zycie poswiecalam. Mialam wspanialego chlopaka ale nie chcial miec dzieci. Odeszlam bo chcialam miec dzieci. Napatoczyl sie duzo mlodszy facet ktory sie bardzo we mnie zakochal. Wyszlam za niego za maz bo chcialam miec dzieci.
Po wielu latach udalo sie, mam corke. Maz sie nadal staral przez kilka lat wiec jakos coegzystowalismy.
Corka bardzo go kocha i jest dobrym ojcem wiec dla dziecka utrzymywalam ten zwiazek.
Obecnie maz ma jakies pretensje do mnie i domaga sie seksu. A ja juz go nie kocham i nie chce sie zmuszac. Nie musze z nim byc, materialnie sobie dam rade, corka juz duza to tez zrozumie ze mama jest nieszczesliwa w tym zwiazku.

Dobiegam do 50tki, chce byc jeszcze w zyciu szczesliwa. Nadal mam kontakt z moja 1sza miloscia i on powiedzial ze nadal mnie kocha. Co zrobic....

Ten sarkazm okazuje się prawdą big_smile

472

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
newlife napisał/a:

A teraz posluchaj – prawdopodobny monolog twojej zony u terapeuty:

A ja to sie cale zycie poswiecalam. Mialam wspanialego chlopaka ale nie chcial miec dzieci. Odeszlam bo chcialam miec dzieci. Napatoczyl sie duzo mlodszy facet ktory sie bardzo we mnie zakochal. Wyszlam za niego za maz bo chcialam miec dzieci.
Po wielu latach udalo sie, mam corke. Maz sie nadal staral przez kilka lat wiec jakos coegzystowalismy.
Corka bardzo go kocha i jest dobrym ojcem wiec dla dziecka utrzymywalam ten zwiazek.
Obecnie maz ma jakies pretensje do mnie i domaga sie seksu. A ja juz go nie kocham i nie chce sie zmuszac. Nie musze z nim byc, materialnie sobie dam rade, corka juz duza to tez zrozumie ze mama jest nieszczesliwa w tym zwiazku.

Dobiegam do 50tki, chce byc jeszcze w zyciu szczesliwa. Nadal mam kontakt z moja 1sza miloscia i on powiedzial ze nadal mnie kocha. Co zrobic....

Ten sarkazm okazuje się prawdą big_smile

A ten uśmiech na końcu jest fałszywy, podszyty satysfakcją z cudzej porażki. Mnie już od dawna rzuciło się w oczy jak potrafisz szczuć na żony tylko dlatego, że nie szaleją w sypialni po wielu latach małżeństwa. Jedyne Twoje rady to wysyłanie na terapię , domaganie się seksu na zasadzie obowiązków i podpuszczanie by zostawiać żony.

Jak się nie ma własnego życia to łatwo rozwalać cudze. Rozwodzenie się z cudzą żona to przecież pryszcz. No bo po co się męczyć, po co być w związku, jak można hulać w pojedynkę jak się chce i gdzie się chce. Co nie?

473 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-11-25 18:03:57)

Odp: czy kocha ?

Agnes, to że widocznie w Twoim małżeństwie ta sfera była nieważna, to nie znaczy że wszyscy tak mają.
Zwykle , może się zdziwisz wcale nie.
I nie zależy to od posiadania dzieci - mam, zmeczenia- z doswiadczenia wiem że dla kobiety też bez znaczenia czy menopauzy: właśnie się u mnie zaczyna ten czas.
To zależy tylko od tego, czy się 2 osobę spostrzega jako mężczyznę, czy ma inne tam szlachetne funkcje, i wara mu od tych spraw.
Nie chce go Pani owa, niech Pan odnajdzie swoje jaja i albo go zechce i będzie o niego zabiegać,  tak jak on o nią, albo znajdzie sobie inną, chociaż wiem że mu się to teraz w glowie nie mieści.
Układy z dzieckiem to osobna sprawa, i każdy z rodziców układa je sobie po swojemu, nie mieszając dziecka do tego.
Za nic nie chciałabym wrócić do tego momentu w swoim życiu, gdzie On jest teraz  czyli w czarnej d..
Mogę mu doradzić jedynie izolację uprzejmą od niej, bo siły na nowe życie prawdopodobnie bez niej, będą potrzebne.
Jak się im z tego kryzysu coś dobrego wykluje, to super, a jak nie, to też super.
Źle będzie tylko wtedy gdy latami będą ciągnąć wojenkę kosztem córki.
Wprawdzie po fochach z ciastkiem nie chciało mi się tutaj pisać tym bardziej że pewnievz racji wieku mojego autor szukałby u mnie wsparcia, co nazywa się przeniesiem, ale szkoda mi chłopa po prostu I uważam że kawał.zycia przed nim i że atrakcyjnych kobiet od 30 do 60 to będzie miał na pęczki, jak się trochę ogarnie. big_smile

474

Odp: czy kocha ?
New Me napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

tak , odpadną.  Będę pierwszym człowiekiem na świecie , któremu odpadną ręce od gotowania.

Widzisz, żonie po latach też mogą ręce już odpadać.
Mnie to akurat nie dziwi.
Jest jeszcze inne wyjście z sytuacji - w pewne dni podasz gotowca. Bo jej nie chodzi że musisz Ty gotować, raczej o to, żeby ona nie musiała robić tego codziennie.

Dokladnie ale co on moze wiedziec. Ja bym.mu chinskie zupki gotowala big_smile

To by była dobra rada gdyby nie było dziecka. Nie da się żywić rodziny w ten sposób. Ponadto  obiad to nie tylko zupa na talerzu. Dla wielu osób to coś więcej. To czas dla rodziny, to wspólny posiłek, to niejednokrotnie poczucie wspólnoty, domu na zasadzie ciepłego i przyjaznego  miejsca  do życia a nie czterech ścian w których się mieszka.

Każda praca wykonywana bez przerwy, dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, i tak przez lata, potrafi doprowadzić do  wyczerpania. Od każdej pracy, nawet tej lubianej wi wykonywanej z przyjemnością potrzebujemy od czasu do czasu odpocząć. Po to mamy urlop, po to wyjeżdżamy z domu, bo  to powód by wyrwać się z kieratu który zaczyna nas  wypalać.

Jeśli zonie już się przelała czara z obiadami to trzeba dać jej odpocząć. I nie na zasadzie wynajęcia gosposi, bo to rada z dupy, za przeproszeniem, tylko coś przeorganizować.
Oboje dobrze zarabiają, oboje dysponują na tyle czasem, że dwa razy w tygodniu mógłby zaprosić żonę na obiad do restauracji. Wiele restauracji w godzinach 13-15 czasem do 16 ma obiady w dobrej cenie. Z takiego rozwiązania są trzy korzyści.
1. Żona odpocznie od codziennego kieratu.
2. Jest okazja spędzić razem czas w miłym otoczeniu i koncentrując się na sobie nawzajem. czas od zamówienia do podania posiłku można wykorzystać na rozmowę nie będąc rozpraszanym innymi czynnościami w domu. W miłym otoczeniu człowiek czuje się dobrze, niejako odświętnie, a niedzielny obiad poza domem zakończony wspólnym spacerem to naprawdę miła odmiana od pracowitego tygodnia.
3. Mąż będzie miał okazję przekonać się namacalnie jaki jest przeliczalny na złotówki wkład żony w budżet rodziny z tego powodu, że gotuje.

475 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-11-25 18:08:10)

Odp: czy kocha ?

Agnes, jak nie lubi gotować to pewnie, niech jedzą poza domem.
Ale przecież ona może też to zaproponować, założę się że by chętnie poszedł.i proponowałaby gdyby chciała.
Więc pewnie wczesniej żaden to problem nie był.
Pewnie też stać ich na wynajęcie raz na tydzień kogoś kto posprzata dom.

476 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-11-25 18:09:46)

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Agnes, to że widocznie w Twoim małżeństwie ta sfera była nieważna, to nie znaczy że wszyscy tak mają.
Zwykle , może się zdziwisz wcale nie.
I nie zależy to od posiadania dzieci - mam, zmeczenia- z doswiadczenia wiem że dla kobiety też bez znaczenia czy menopauzy: właśnie się u mnie zaczyna ten czas.
To zależy tylko od tego, czy się 2 osobę spostrzega jako mężczyznę, czy ma inne tam szlachetne funkcje, i wara mu od tych spraw.
Nie chce go Pani owa, niech Pan odnajdzie swoje jaja i albo go zechce i będzie o niego zabiegać,  tak jak on o nią, albo znajdzie sobie inną, chociaż wiem że mu się to teraz w glowie nie mieści.
Układy z dzieckiem to osobna sprawa, i każdy z rodziców układa je sobie po swojemu, nie mieszając dziecka do tego.
Za nic nie chciałabym wrócić do tego momentu w swoim życiu, gdzie On jest teraz  czyli w czarnej d..
Mogę mu doradzić jedynie izolację uprzejmą od niej, bo siły na nowe życie prawdopodobnie bez niej, będą potrzebne.
Jak się im z tego kryzysu coś dobrego wykluje, to super, a jak nie, to też super.
Źle będzie tylko wtedy gdy latami będą ciągnąć wojenkę kosztem córki.

Już nieraz sugerowałaś tutaj takie informacje czego w moim małżeństwie brakuje. Nie będę z Tobą na ten temat dyskutować, bo to nie miałoby żadnego sensu. Wara Ci od mojego małżeństwa, o którym nic nie wiesz. Nawet gdybym Ci cokolwiek napisała i tak byś to przekręciła bo skręca Cię, że ktoś może mieć lepiej i być zadowolony ze swojego życia.
Ja w przeciwieństwie od Ciebie nie wszystko przykładam do własnych doświadczeń. Potrafię spojrzeć poza koniec własnego nosa i zobaczyć cudze problemy obiektywnie.
Ciesz się kochankiem, cudownym, bogatym Niemcem, który potrafi ruszyć dupę z Dolnego Śląska i przyjeachć na ruchanko do Krakowa, fundując Ci przy ty kawę.

477 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-11-25 18:11:01)

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
newlife napisał/a:

A teraz posluchaj – prawdopodobny monolog twojej zony u terapeuty:

A ja to sie cale zycie poswiecalam. Mialam wspanialego chlopaka ale nie chcial miec dzieci. Odeszlam bo chcialam miec dzieci. Napatoczyl sie duzo mlodszy facet ktory sie bardzo we mnie zakochal. Wyszlam za niego za maz bo chcialam miec dzieci.
Po wielu latach udalo sie, mam corke. Maz sie nadal staral przez kilka lat wiec jakos coegzystowalismy.
Corka bardzo go kocha i jest dobrym ojcem wiec dla dziecka utrzymywalam ten zwiazek.
Obecnie maz ma jakies pretensje do mnie i domaga sie seksu. A ja juz go nie kocham i nie chce sie zmuszac. Nie musze z nim byc, materialnie sobie dam rade, corka juz duza to tez zrozumie ze mama jest nieszczesliwa w tym zwiazku.

Dobiegam do 50tki, chce byc jeszcze w zyciu szczesliwa. Nadal mam kontakt z moja 1sza miloscia i on powiedzial ze nadal mnie kocha. Co zrobic....

Ten sarkazm okazuje się prawdą big_smile

A ten uśmiech na końcu jest fałszywy, podszyty satysfakcją z cudzej porażki. Mnie już od dawna rzuciło się w oczy jak potrafisz szczuć na żony tylko dlatego, że nie szaleją w sypialni po wielu latach małżeństwa. Jedyne Twoje rady to wysyłanie na terapię , domaganie się seksu na zasadzie obowiązków i podpuszczanie by zostawiać żony.

Jak się nie ma własnego życia to łatwo rozwalać cudze. Rozwodzenie się z cudzą żona to przecież pryszcz. No bo po co się męczyć, po co być w związku, jak można hulać w pojedynkę jak się chce i gdzie się chce. Co nie?

Nie Tobie oceniać co jest fałszywe, a co nie.
Nie musi Ci się podobać, mnie też Twoje rady się nie podobają, często oderwane od rzeczywistości, nieobiektywne, ale forum ma to do siebie, że można mieć swoje zdanie, tyle i aż tyle.

478

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Ten sarkazm okazuje się prawdą big_smile

A ten uśmiech na końcu jest fałszywy, podszyty satysfakcją z cudzej porażki. Mnie już od dawna rzuciło się w oczy jak potrafisz szczuć na żony tylko dlatego, że nie szaleją w sypialni po wielu latach małżeństwa. Jedyne Twoje rady to wysyłanie na terapię , domaganie się seksu na zasadzie obowiązków i podpuszczanie by zostawiać żony.

Jak się nie ma własnego życia to łatwo rozwalać cudze. Rozwodzenie się z cudzą żona to przecież pryszcz. No bo po co się męczyć, po co być w związku, jak można hulać w pojedynkę jak się chce i gdzie się chce. Co nie?

Nie Tobie oceniać co jest fałszywe, a co nie.
Nie musi Ci się podobać, mnie też Twoje rady się nie podobają, często oderwane od rzeczywistości, nieobiektywne, ale forum ma to do siebie, że można mieć swoje zdanie, tyle i aż tyle.

I nie Tobie oceniać co jest w cudzym małżeństwie prawdziwe a co nie. Na tej samej zasadzie własnie.

479 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-11-25 18:21:35)

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Agnes, to że widocznie w Twoim małżeństwie ta sfera była nieważna, to nie znaczy że wszyscy tak mają.
Zwykle , może się zdziwisz wcale nie.
I nie zależy to od posiadania dzieci - mam, zmeczenia- z doswiadczenia wiem że dla kobiety też bez znaczenia czy menopauzy: właśnie się u mnie zaczyna ten czas.
To zależy tylko od tego, czy się 2 osobę spostrzega jako mężczyznę, czy ma inne tam szlachetne funkcje, i wara mu od tych spraw.
Nie chce go Pani owa, niech Pan odnajdzie swoje jaja i albo go zechce i będzie o niego zabiegać,  tak jak on o nią, albo znajdzie sobie inną, chociaż wiem że mu się to teraz w glowie nie mieści.
Układy z dzieckiem to osobna sprawa, i każdy z rodziców układa je sobie po swojemu, nie mieszając dziecka do tego.
Za nic nie chciałabym wrócić do tego momentu w swoim życiu, gdzie On jest teraz  czyli w czarnej d..
Mogę mu doradzić jedynie izolację uprzejmą od niej, bo siły na nowe życie prawdopodobnie bez niej, będą potrzebne.
Jak się im z tego kryzysu coś dobrego wykluje, to super, a jak nie, to też super.
Źle będzie tylko wtedy gdy latami będą ciągnąć wojenkę kosztem córki.

Już nieraz sugerowałaś tutaj takie informacje czego w moim małżeństwie brakuje. Nie będę z Tobą na ten temat dyskutować, bo to nie miałoby żadnego sensu. Wara Ci od mojego małżeństwa, o którym nic nie wiesz. Nawet gdybym Ci cokolwiek napisała i tak byś to przekręciła bo skręca Cię, że ktoś może mieć lepiej i być zadowolony ze swojego życia.
Ja w przeciwieństwie od Ciebie nie wszystko przykładam do własnych doświadczeń. Potrafię spojrzeć poza koniec własnego nosa i zobaczyć cudze problemy obiektywnie.
Ciesz się kochankiem, cudownym, bogatym Niemcem, który potrafi ruszyć dupę z Dolnego Śląska i przyjeachć na ruchanko do Krakowa, fundując Ci przy ty kawę.

Tyle zrozumialas z mojej wypowiedzi? smile
Atakujesz mnie personalnie a piszesz nie pierwszy raz, że ta sfera nie jest problemem żony.
I to jest bzdura Agnes, takie stawianie sprawy. Ty nie straciłaś swojego małżeństwa przez taką postawę z jakiś względów,  ale wiele osób ma inaczej.
W jego małżeństwie to jest problem olbrzymi  a Ty to lekceważysz jawnie i widzę że masz  w tym dużo emocji i zerowy dystans.

480

Odp: czy kocha ?

Jest problem - twoja żona, Netk, może w ostatniej chwili przed wyjściem stwierdzić, że idzie na obiad do koleżanki, a nie do żadnej restauracji.
Czy to nie ten typ?

Nie trzeba codziennie jeść dużego pełnoprawnego obiadu, można sobie ugotować coś szybkiego i prostego jak jajecznica. Autorze, pomyśl o tym, Skoro nie lubisz gotować, a chciałbyś odciążyć małżonkę, to są rzeczy proste jak drut do wykonania w kuchni. W razie wątpliwości dodam, że nie rozumiem, czemu te rzeczy mają być przypisane tylko do śniadania. Mam również nadzieję, że małżonka wykaże się zrozumieniem i nie będzie wybrzydzać.

481

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A ten uśmiech na końcu jest fałszywy, podszyty satysfakcją z cudzej porażki. Mnie już od dawna rzuciło się w oczy jak potrafisz szczuć na żony tylko dlatego, że nie szaleją w sypialni po wielu latach małżeństwa. Jedyne Twoje rady to wysyłanie na terapię , domaganie się seksu na zasadzie obowiązków i podpuszczanie by zostawiać żony.

Jak się nie ma własnego życia to łatwo rozwalać cudze. Rozwodzenie się z cudzą żona to przecież pryszcz. No bo po co się męczyć, po co być w związku, jak można hulać w pojedynkę jak się chce i gdzie się chce. Co nie?

Nie Tobie oceniać co jest fałszywe, a co nie.
Nie musi Ci się podobać, mnie też Twoje rady się nie podobają, często oderwane od rzeczywistości, nieobiektywne, ale forum ma to do siebie, że można mieć swoje zdanie, tyle i aż tyle.

I nie Tobie oceniać co jest w cudzym małżeństwie prawdziwe a co nie. Na tej samej zasadzie własnie.

I tak zaśmieca się wątki... Agnes, Ciebie naprawdę chyba ktoś podmienił, jak pisała Salomonka, kiedyś nie byłaś taka czepliwa i lubiłam Cię czytać, teraz staram się omijać.

482

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Atakujesz mnie personalnie a piszesz nie pierwszy raz, że ta sfera nie jest problemem żony.

Nigdy nie napisałam, że ta sfera nie jest problemem. I nie rozbieram tego na problem żony czy męża.
Ten problem jeśli już jest, to nie występuje w oderwaniu od życia rodzinnego.
A tutaj zawsze - jak z ktoś żoną/mężem nie chce uprawiać seksu to pewnie chciałaby szybko wskoczyć do cudzego łózka i tylko tego szuka, z tego wzięły się wszystkie problemy rodziny.
Bardzo  płytkie takie myślenie.

483

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie Tobie oceniać co jest fałszywe, a co nie.
Nie musi Ci się podobać, mnie też Twoje rady się nie podobają, często oderwane od rzeczywistości, nieobiektywne, ale forum ma to do siebie, że można mieć swoje zdanie, tyle i aż tyle.

I nie Tobie oceniać co jest w cudzym małżeństwie prawdziwe a co nie. Na tej samej zasadzie własnie.

I tak zaśmieca się wątki... Agnes, Ciebie naprawdę chyba ktoś podmienił, jak pisała Salomonka, kiedyś nie byłaś taka czepliwa i lubiłam Cię czytać, teraz staram się omijać.

O,  nagle zmiana narracji bo brak argumentów. Agnes wątki zaśmieca, a tak porządnie tutaj było.

484

Odp: czy kocha ?
newlife napisał/a:

A teraz posluchaj – prawdopodobny monolog twojej zony u terapeuty:

A ja to sie cale zycie poswiecalam. Mialam wspanialego chlopaka ale nie chcial miec dzieci. Odeszlam bo chcialam miec dzieci. Napatoczyl sie duzo mlodszy facet ktory sie bardzo we mnie zakochal. Wyszlam za niego za maz bo chcialam miec dzieci.
Po wielu latach udalo sie, mam corke. Maz sie nadal staral przez kilka lat wiec jakos coegzystowalismy.
Corka bardzo go kocha i jest dobrym ojcem wiec dla dziecka utrzymywalam ten zwiazek.
Obecnie maz ma jakies pretensje do mnie i domaga sie seksu. A ja juz go nie kocham i nie chce sie zmuszac. Nie musze z nim byc, materialnie sobie dam rade, corka juz duza to tez zrozumie ze mama jest nieszczesliwa w tym zwiazku.

Dobiegam do 50tki, chce byc jeszcze w zyciu szczesliwa. Nadal mam kontakt z moja 1sza miloscia i on powiedzial ze nadal mnie kocha. Co zrobic....

Dokładnie.
A autor Ci na to: "Ale jak wychodziłem dzisiaj z domu to myła nogi w umywalce..Była takie pieeeenkna <3"  XD
Żałosne to jest strasznie.
Ta żalosność jego blokuje u mnie współczucie, przyznaje hmm

485

Odp: czy kocha ?
newlife napisał/a:

A teraz posluchaj – prawdopodobny monolog twojej zony u terapeuty:

A ja to sie cale zycie poswiecalam. Mialam wspanialego chlopaka ale nie chcial miec dzieci. Odeszlam bo chcialam miec dzieci. Napatoczyl sie duzo mlodszy facet ktory sie bardzo we mnie zakochal. Wyszlam za niego za maz bo chcialam miec dzieci.
Po wielu latach udalo sie, mam corke. Maz sie nadal staral przez kilka lat wiec jakos coegzystowalismy.
Corka bardzo go kocha i jest dobrym ojcem wiec dla dziecka utrzymywalam ten zwiazek.
Obecnie maz ma jakies pretensje do mnie i domaga sie seksu. A ja juz go nie kocham i nie chce sie zmuszac. Nie musze z nim byc, materialnie sobie dam rade, corka juz duza to tez zrozumie ze mama jest nieszczesliwa w tym zwiazku.

Dobiegam do 50tki, chce byc jeszcze w zyciu szczesliwa. Nadal mam kontakt z moja 1sza miloscia i on powiedzial ze nadal mnie kocha. Co zrobic....

To brzmi dosyc prawdopodobnie.

486

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

I nie Tobie oceniać co jest w cudzym małżeństwie prawdziwe a co nie. Na tej samej zasadzie własnie.

I tak zaśmieca się wątki... Agnes, Ciebie naprawdę chyba ktoś podmienił, jak pisała Salomonka, kiedyś nie byłaś taka czepliwa i lubiłam Cię czytać, teraz staram się omijać.

O,  nagle zmiana narracji bo brak argumentów. Agnes wątki zaśmieca, a tak porządnie tutaj było.

Jałowa dyskusja mnie nie interesuje.

487

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

I tak zaśmieca się wątki... Agnes, Ciebie naprawdę chyba ktoś podmienił, jak pisała Salomonka, kiedyś nie byłaś taka czepliwa i lubiłam Cię czytać, teraz staram się omijać.

O,  nagle zmiana narracji bo brak argumentów. Agnes wątki zaśmieca, a tak porządnie tutaj było.

Jałowa dyskusja mnie nie interesuje.

Fakt. Lepiej komuś dowalić, wtedy jest ciekawie.
Nie atakowałam bo Wy tez nie atakowałyście. Nie miałam powodu do takiego zachowania.

Dobra wieka, dajmy temu spokój.

488

Odp: czy kocha ?

dobry wieczór,
do new life : cóż moge napisać ? dochodzę do tego z bólem w sercu, że tak może być..
do Agnes76 : dla mnie seks jest ważny. myślę dla większości par jest . Przecież to bardziej scala związek niż jakiś schabowy czy mielone.  Wychodzimy czasem (ostatnio rzadziej)  do restauracji - najczęściej z córką. Ja tu już pisałem jakiś czas temu o sytuacji w której po zawiezieniu córki na zajęcia rano wróciłem do domu - byliśmy z żoną umówieni na zakupy do galerii a potem właśnie na obiad - co się wydarzyło potem to wiadomo , ale już takiej chęci nie mam ,żeby jej oferować wyjście gdzieś.
Pani Elu - o co chodzi z Pani wiekiem ? Jest Pani w wieku mojej żony ?- przyznam się szczerze - nie czytałem Pani historii choć miałem. Albo może przeszkadza, że pisze per Pani - bo nie chcę urazić w żaden sposób.
Sambo -  dziś zadzwoniłem do żony jak była w pracy i mówie : zamówię nam coś na obiad , może masz na coś ochotę ?  a ona : nie mam dziś ochoty na jedzenie na wynos - no trudno .
Ja dziś tonę węgla przerzucałem na podwórku : akurat z pracy wróciła .  Pytam jej czy może się przebierze i mi pomoże to będzie szybciej a ona mina jakbym jej powiedział , że ufo u nas wylądowało i tekst : no pewnie, ja może wszystko przerzucę a ty się rozłóż przed komputerem ? i do domu poszła.

489

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Ja dziś tonę węgla przerzucałem na podwórku : akurat z pracy wróciła .  Pytam jej czy może się przebierze i mi pomoże to będzie szybciej a ona mina jakbym jej powiedział , że ufo u nas wylądowało i tekst : no pewnie, ja może wszystko przerzucę a ty się rozłóż przed komputerem ? i do domu poszła.

Hehehehehehe.
No to chyba musiałaby ci nasrać na łeb żebyś przestał się płaszczyć i nadskakiwać. Choć znając cię pewnie byś to rozsmarował po twarzy, stanął na głowie i klaskał jajami, licząc, że żonka rzuci ci za to smakołyk big_smile

490 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-11-25 20:42:38)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

do Agnes76 : dla mnie seks jest ważny. myślę dla większości par jest . Przecież to bardziej scala związek niż jakiś schabowy czy mielone.

A jak to się ma do mojego postu, że żona powinna odpocząć od gotowania obiadów skoro ją to męczy?

Elka będzie tutaj  forsować tezę, że w moim małżeństwie brakuje tego czy owego, bo jak sama tutaj napisała, mąż ją rzucił dla młodszej kobiety właśnie z powodu braku seksu. Projektuje żeby poczuć się lepiej.

491 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-11-25 20:35:31)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

dobry wieczór,
do new life : cóż moge napisać ? dochodzę do tego z bólem w sercu, że tak może być..
do Agnes76 : dla mnie seks jest ważny. myślę dla większości par jest . Przecież to bardziej scala związek niż jakiś schabowy czy mielone.  Wychodzimy czasem (ostatnio rzadziej)  do restauracji - najczęściej z córką. Ja tu już pisałem jakiś czas temu o sytuacji w której po zawiezieniu córki na zajęcia rano wróciłem do domu - byliśmy z żoną umówieni na zakupy do galerii a potem właśnie na obiad - co się wydarzyło potem to wiadomo , ale już takiej chęci nie mam ,żeby jej oferować wyjście gdzieś.
Pani Elu - o co chodzi z Pani wiekiem ? Jest Pani w wieku mojej żony ?- przyznam się szczerze - nie czytałem Pani historii choć miałem. Albo może przeszkadza, że pisze per Pani - bo nie chcę urazić w żaden sposób.
Sambo -  dziś zadzwoniłem do żony jak była w pracy i mówie : zamówię nam coś na obiad , może masz na coś ochotę ?  a ona : nie mam dziś ochoty na jedzenie na wynos - no trudno .
Ja dziś tonę węgla przerzucałem na podwórku : akurat z pracy wróciła .  Pytam jej czy może się przebierze i mi pomoże to będzie szybciej a ona mina jakbym jej powiedział , że ufo u nas wylądowało i tekst : no pewnie, ja może wszystko przerzucę a ty się rozłóż przed komputerem ? i do domu poszła.

O co chodzi z tym komputerem? bo juz ktorys raz sie to pojawia. W znaczeniu faktycznie przyklejony jestes, gierki czy tym podobne? Czy o co jej chodzi?

492

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

do Agnes76 : dla mnie seks jest ważny. myślę dla większości par jest . Przecież to bardziej scala związek niż jakiś schabowy czy mielone.

A jak to się ma do mojego postu, że żona powinna odpocząć od gotowania obiadów skoro ją to męczy?

to ,że powinna się skupić na tym co mnie męczy  - czyli brak seksu.

493

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

dobry wieczór,
do new life : cóż moge napisać ? dochodzę do tego z bólem w sercu, że tak może być..
do Agnes76 : dla mnie seks jest ważny. myślę dla większości par jest . Przecież to bardziej scala związek niż jakiś schabowy czy mielone.  Wychodzimy czasem (ostatnio rzadziej)  do restauracji - najczęściej z córką. Ja tu już pisałem jakiś czas temu o sytuacji w której po zawiezieniu córki na zajęcia rano wróciłem do domu - byliśmy z żoną umówieni na zakupy do galerii a potem właśnie na obiad - co się wydarzyło potem to wiadomo , ale już takiej chęci nie mam ,żeby jej oferować wyjście gdzieś.
Pani Elu - o co chodzi z Pani wiekiem ? Jest Pani w wieku mojej żony ?- przyznam się szczerze - nie czytałem Pani historii choć miałem. Albo może przeszkadza, że pisze per Pani - bo nie chcę urazić w żaden sposób.
Sambo -  dziś zadzwoniłem do żony jak była w pracy i mówie : zamówię nam coś na obiad , może masz na coś ochotę ?  a ona : nie mam dziś ochoty na jedzenie na wynos - no trudno .
Ja dziś tonę węgla przerzucałem na podwórku : akurat z pracy wróciła .  Pytam jej czy może się przebierze i mi pomoże to będzie szybciej a ona mina jakbym jej powiedział , że ufo u nas wylądowało i tekst : no pewnie, ja może wszystko przerzucę a ty się rozłóż przed komputerem ? i do domu poszła.

O co chodzi z tym komputerem? bo juz ktorys raz sie to pojawia. W znaczeniu faktycznie przyklejony jestes, gierki czy tym podobne? Czy o co jej chodzi?

nie gram od nastu lat  - pracuję często przy komputerze - tak jest od lat i słowa nigdy nie mówiła.

494 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-11-25 20:47:46)

Odp: czy kocha ?

W Twojej sytuacji pomarzyć zawsze można. Póki co to Twoja żona jest górą. A tak na marginesie, to właściwie o co kaman z tym komputerem? Gdyby naprawdę chodziło o pracę to nie sądzę, żeby to miała na myśli. Brak tu wewnętrznych spójności.

495 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-11-25 20:54:08)

Odp: czy kocha ?
Alessandro napisał/a:

A tak na marginesie, to właściwie o co kaman z tym komputerem?

To tak jak z gotowaniem, chodzi o zwykłe dowalenie. Żeby se nie myslał, że on taki idealny. smile
Niestety jego żona pokazuje grubą niedojrzałość.

496 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-11-25 20:54:37)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

do Agnes76 : dla mnie seks jest ważny. myślę dla większości par jest . Przecież to bardziej scala związek niż jakiś schabowy czy mielone.

A jak to się ma do mojego postu, że żona powinna odpocząć od gotowania obiadów skoro ją to męczy?

to ,że powinna się skupić na tym co mnie męczy  - czyli brak seksu.

A, no spoko.
Myślałam, że ulegasz sugestii Elki, że w moim małżeństwie nie ma seksu.
Elka ma z tym problem, bo mąż ją rzucił dla młodszej kobiety, sama to nieraz pisała, i teraz wiele rzeczy sprowadza do tego tematu. Projektuje by poczuć się lepszą.

497

Odp: czy kocha ?
Alessandro napisał/a:

W Twojej sytuacji pomarzyć zawsze można. Póki co to Twoja żona jest górą. A tak na marginesie, to właściwie o co kaman z tym komputerem? Gdyby naprawdę chodziło o pracę to nie sądzę, żeby to miała na myśli. Brak tu wewnętrznych spójności.


A cokolwiek powiedziała, żeby się odwalił.
A ten będzie 5 lat rozkminiał po co i dlaczego XD

Facet, który pozwala tak się traktować już bardziej aseksualny być nie może, więc to nie ma najmniejszego znaczenia co ona tam rzuca mu na odchodne.
Pewnie ani minuty sie nie zastanawia nad tym, bo wie, że na pstryknięcie palcem go ma smile

498

Odp: czy kocha ?

siedzę przed komputerem najczęściej od 8 do 17 (max) jeśli chodzi o pracę - czasem jak trzeba to odejdę - zawiozę córkę , coś wypadnie .
no i wieczorami -  od paru miesięcy dokształcam się - żona o tym wie.  parę razy mnie zawołała i przyszedłem po jakimś czasie - ona już : dobra , już nie trzeba , wracaj do jaskini.
Nigdy nie chowam nic przed nią , może sobie wchodzić kiedy chcę - a nie wchodzi prawie wcale. 
to jakaś zaczepka - w zeszłym tygodniu ''aż'' dwa razy byłem u mojej mamy - to w dziś rano pytanko : do mamuni dziś będziesz też jechał ?

499

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

nie gram od nastu lat  - pracuję często przy komputerze - tak jest od lat i słowa nigdy nie mówiła.

Jak ktoś chce się czepiać, to zawsze "powód" znajdzie, jak z tymi obiadami, więc wiesz, że te odzywki są celowe.
Jakoś musi się odwdzięczyć za Twoją rewolucję, a tak było dobrze... Po co było to ruszać tongue
Ale jak już ruszyłeś, to nie płaszcz się dalej, jeśli nie potrafisz, to wróć do tego co było i się nie buntuj. Z żoną nie wygrasz, bo jesteś za słaby, ale pożyjemy, zobaczymy.

500

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

: do mamuni dziś będziesz też jechał ?


Haha, baba sie nie szczypie, tylko przesuwa granice i patrzy ile jej sługa wytrzyma poniżania. Póki co jego elastyczność w znoszeniu poniżania zdaje się granic nie mieć big_smile

501 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-11-25 21:06:50)

Odp: czy kocha ?

Agnes, teraz to walisz na oslep:
Nie z powodu seksu, bo ten akurat był u nas ważny dla obojga.
Po drugie akurat dla starszej, ale to bez znaczenia
Może ochloń trochę.
Przyczepiłaś się do zmęczenia jego zony gotowaniem obiadów,  a ja Cj mówię ze znając autora gdyby na cokolwiek narzekała, to by jej pewnie chętnie na rękę poszedł.
Jakbyś nie była tak zaślepiona i czytała Ci ludzie piszą w danym wątku uważniej, to byś wiedziała że ja nie jestem wyrywna di rozwalania małżeństw, bo w przeciwieństwie do Ciebie, wiem jako to jest trudny moment życia.
Na początku myślałam że jemu odwala zbliżającą się 40 i projektuje na nią jakieś obserwacje kolegi, ale widać po reakcjach żony, że ona ma w d..to jak On się czuje, więc bez sensu taki związek jest.
Gdyby jeszcze chociaż raz idiotycznie, pod wpływem emocji zareagowała i przeprosiła, to bym jeszcze te emocje zrozumiała.
Ale tu na to nie wyglada.

502

Odp: czy kocha ?

ja mam pytanie do was i to szczere - nie chcąc zaczynać żadnych wojen (naprawde) nie da się jakoś wykluczyć kogoś z wątku ? bo ja daną użytkowniczkę od razu pomijam w czytaniu , jej wypociny mnie nie interesują i to co o mnie wypisuję nawet nie wiem - ale obok nicku jest te zdjęcie (domniemam ,że nieprawdziwe bo kto by swoje prawdziwe zdjęcie wstawiał na forum - w większości anonimowym ) ale owe zdjęcie jest wręcz odstraszające jeszcze bardziej od rynsztokowego  języka - piszę szczerzę - da się ?

503

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

siedzę przed komputerem najczęściej od 8 do 17 (max) jeśli chodzi o pracę - czasem jak trzeba to odejdę - zawiozę córkę , coś wypadnie .
no i wieczorami -  od paru miesięcy dokształcam się - żona o tym wie.  parę razy mnie zawołała i przyszedłem po jakimś czasie - ona już : dobra , już nie trzeba , wracaj do jaskini.
Nigdy nie chowam nic przed nią , może sobie wchodzić kiedy chcę - a nie wchodzi prawie wcale. 
to jakaś zaczepka - w zeszłym tygodniu ''aż'' dwa razy byłem u mojej mamy - to w dziś rano pytanko : do mamuni dziś będziesz też jechał ?

Czym wiecej o niej pisesz, tym dziwniejsza wydaje sie ta kobieta. To tak patrzac z jednej strony, bo ona ma pewnie swoje zale. No ale widocznie jakos bardzo przeszkadza jej ten komputer, faktycznie sie doksztalcasz, czy uciekasz od spedzania czasu z rodzina? Moze ona mysli, ze to doksztalcanie to sa tylko wymowki. Rozmawialiscie o tym bez dowalania sobie wzajemnie? Ona ma chyba problem z twoja matka, moze mysli, ze matka cie nastawila przeciwko niej i stad zmiana w twoim zachowaniu. Tacy ludzie zazwyczaj szukaja winowajcow wsrod postronnych jak im sie podwladny zacznie buntowac.

504

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

siedzę przed komputerem najczęściej od 8 do 17 (max) jeśli chodzi o pracę - czasem jak trzeba to odejdę - zawiozę córkę , coś wypadnie .
no i wieczorami -  od paru miesięcy dokształcam się - żona o tym wie.  parę razy mnie zawołała i przyszedłem po jakimś czasie - ona już : dobra , już nie trzeba , wracaj do jaskini.
Nigdy nie chowam nic przed nią , może sobie wchodzić kiedy chcę - a nie wchodzi prawie wcale. 
to jakaś zaczepka - w zeszłym tygodniu ''aż'' dwa razy byłem u mojej mamy - to w dziś rano pytanko : do mamuni dziś będziesz też jechał ?

Czyli tak - wstajesz rano i pracujesz do 17, zjesz obiad, a potem się dokształcasz wieczorami.

505 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-25 21:04:01)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

ja mam pytanie do was i to szczere - nie chcąc zaczynać żadnych wojen (naprawde) nie da się jakoś wykluczyć kogoś z wątku ? bo ja daną użytkowniczkę od razu pomijam w czytaniu , jej wypociny mnie nie interesują i to co o mnie wypisuję nawet nie wiem - ale obok nicku jest te zdjęcie (domniemam ,że nieprawdziwe bo kto by swoje prawdziwe zdjęcie wstawiał na forum - w większości anonimowym ) ale owe zdjęcie jest wręcz odstraszające jeszcze bardziej od rynsztokowego  języka - piszę szczerzę - da się ?

hahaha, z pewnościa jest "odstraszające" XD
A tym bardziej takie jest im bardziej jestem niemiła, prawda?
Przypadek..? big_smile


Niestety, nie da się.
Ale powinieneś raczej cieszyc się, że tu jestem , bo to tak jakbys rozmawiał ze swoją zoną XD

No...może ja cie traktuje nawet odrobine lepiej wink

Także nie wiem po co to udawanie, że masz jakieś wymagania odnośnie tego jak pozwalasz się traktować. Ze te wymagania niby gdzie masz..TU ????? A z domu nadstawiasz doopsko do kopania.
Gdzie tu logika? smile

506

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

ja mam pytanie do was i to szczere - nie chcąc zaczynać żadnych wojen (naprawde) nie da się jakoś wykluczyć kogoś z wątku ? bo ja daną użytkowniczkę od razu pomijam w czytaniu , jej wypociny mnie nie interesują i to co o mnie wypisuję nawet nie wiem - ale obok nicku jest te zdjęcie (domniemam ,że nieprawdziwe bo kto by swoje prawdziwe zdjęcie wstawiał na forum - w większości anonimowym ) ale owe zdjęcie jest wręcz odstraszające jeszcze bardziej od rynsztokowego  języka - piszę szczerzę - da się ?


Nie da się. Niestety. Musisz ignorować.

507

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Czym wiecej o niej pisesz, tym dziwniejsza wydaje sie ta kobieta. To tak patrzac z jednej strony, bo ona ma pewnie swoje zale. No ale widocznie jakos bardzo przeszkadza jej ten komputer, faktycznie sie doksztalcasz, czy uciekasz od spedzania czasu z rodzina? Moze ona mysli, ze to doksztalcanie to sa tylko wymowki. Rozmawialiscie o tym bez dowalania sobie wzajemnie? Ona ma chyba problem z twoja matka, moze mysli, ze matka cie nastawila przeciwko niej i stad zmiana w twoim zachowaniu. Tacy ludzie zazwyczaj szukaja winowajcow wsrod postronnych jak im sie podwladny zacznie buntowac.

Może ona jest dziwna, ale co powiedzieć o chłopie, który jest takim masochistą? smile

508

Odp: czy kocha ?

to można w końcu czy nie  ?  bo aż oczy bolą

509

Odp: czy kocha ?

aha - Agnes76 widze Twoją odpowiedz  - dziękuje no trudno

510

Odp: czy kocha ?
Agnes76 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

siedzę przed komputerem najczęściej od 8 do 17 (max) jeśli chodzi o pracę - czasem jak trzeba to odejdę - zawiozę córkę , coś wypadnie .
no i wieczorami -  od paru miesięcy dokształcam się - żona o tym wie.  parę razy mnie zawołała i przyszedłem po jakimś czasie - ona już : dobra , już nie trzeba , wracaj do jaskini.
Nigdy nie chowam nic przed nią , może sobie wchodzić kiedy chcę - a nie wchodzi prawie wcale. 
to jakaś zaczepka - w zeszłym tygodniu ''aż'' dwa razy byłem u mojej mamy - to w dziś rano pytanko : do mamuni dziś będziesz też jechał ?

Czyli tak - wstajesz rano i pracujesz do 17, zjesz obiad, a potem się dokształcasz wieczorami.

wstaje rano , pracuję , czasem coś dla chwili odpoczynku od komputera porobię , po południu odbiorę córkę  - czasem jakieś zakupy, pomogę córce w lekcjach - czasem nie pracuję do 17 - weekendy mam wolne.

511

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

to można w końcu czy nie  ?  bo aż oczy bolą

Nie można, pozostaje nie czytać.

512

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Czym wiecej o niej pisesz, tym dziwniejsza wydaje sie ta kobieta. To tak patrzac z jednej strony, bo ona ma pewnie swoje zale. No ale widocznie jakos bardzo przeszkadza jej ten komputer, faktycznie sie doksztalcasz, czy uciekasz od spedzania czasu z rodzina? Moze ona mysli, ze to doksztalcanie to sa tylko wymowki. Rozmawialiscie o tym bez dowalania sobie wzajemnie? Ona ma chyba problem z twoja matka, moze mysli, ze matka cie nastawila przeciwko niej i stad zmiana w twoim zachowaniu. Tacy ludzie zazwyczaj szukaja winowajcow wsrod postronnych jak im sie podwladny zacznie buntowac.

Może ona jest dziwna, ale co powiedzieć o chłopie, który jest takim masochistą? smile

Zakochal sie chlop to zdurnial ¯\_(ツ)_/¯

513

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

siedzę przed komputerem najczęściej od 8 do 17 (max) jeśli chodzi o pracę - czasem jak trzeba to odejdę - zawiozę córkę , coś wypadnie .
no i wieczorami -  od paru miesięcy dokształcam się - żona o tym wie.  parę razy mnie zawołała i przyszedłem po jakimś czasie - ona już : dobra , już nie trzeba , wracaj do jaskini.
Nigdy nie chowam nic przed nią , może sobie wchodzić kiedy chcę - a nie wchodzi prawie wcale. 
to jakaś zaczepka - w zeszłym tygodniu ''aż'' dwa razy byłem u mojej mamy - to w dziś rano pytanko : do mamuni dziś będziesz też jechał ?

Czym wiecej o niej pisesz, tym dziwniejsza wydaje sie ta kobieta. To tak patrzac z jednej strony, bo ona ma pewnie swoje zale. No ale widocznie jakos bardzo przeszkadza jej ten komputer, faktycznie sie doksztalcasz, czy uciekasz od spedzania czasu z rodzina? Moze ona mysli, ze to doksztalcanie to sa tylko wymowki. Rozmawialiscie o tym bez dowalania sobie wzajemnie? Ona ma chyba problem z twoja matka, moze mysli, ze matka cie nastawila przeciwko niej i stad zmiana w twoim zachowaniu. Tacy ludzie zazwyczaj szukaja winowajcow wsrod postronnych jak im sie podwladny zacznie buntowac.

ma problem - zwłaszcza od naszej ostatniej rozmowy - mówiła o pasywno agresywnym zachowaniu mojej mamy  itp .  że wie ,że ona jej nie lubi - ledwo toleruję.
dokształcam się od jakiegoś czasu , ale , może trochę od niej uciekam - to fakt, ale nie od córki.  z nią spędzam czas - no ale wiadomo - już 11 lat jej idzie , chodzi na zajęcia , spotyka się z koleżankami - nie jest ciągle w domu jak kiedyś .
Czasem jak mam wyjść coś do niej zagadać to się odechciewa. Wyjdę parę razy - pytam : coś pomóc może ? nie trzeba . 
tak mi też tyle lat nie wspomniała ,że jej przeszkadza ,że siedzę na komputerze..

514

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

siedzę przed komputerem najczęściej od 8 do 17 (max) jeśli chodzi o pracę - czasem jak trzeba to odejdę - zawiozę córkę , coś wypadnie .
no i wieczorami -  od paru miesięcy dokształcam się - żona o tym wie.  parę razy mnie zawołała i przyszedłem po jakimś czasie - ona już : dobra , już nie trzeba , wracaj do jaskini.
Nigdy nie chowam nic przed nią , może sobie wchodzić kiedy chcę - a nie wchodzi prawie wcale. 
to jakaś zaczepka - w zeszłym tygodniu ''aż'' dwa razy byłem u mojej mamy - to w dziś rano pytanko : do mamuni dziś będziesz też jechał ?

Czyli tak - wstajesz rano i pracujesz do 17, zjesz obiad, a potem się dokształcasz wieczorami.

wstaje rano , pracuję , czasem coś dla chwili odpoczynku od komputera porobię , po południu odbiorę córkę  - czasem jakieś zakupy, pomogę córce w lekcjach - czasem nie pracuję do 17 - weekendy mam wolne.

I ile czasu takie wasze zycie trwa? Wyglada to tak, ze kazde z was ma swoje zycie, ty albo pracujesz albo siedzisz przed kompem, one sie pewnie czuje olana. Co to za doksztalcanie sie? Cos w stylu dodatkowych studiow? Ona tego nie akceptuje czy o co jej chodzi?

515

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Czyli tak - wstajesz rano i pracujesz do 17, zjesz obiad, a potem się dokształcasz wieczorami.

wstaje rano , pracuję , czasem coś dla chwili odpoczynku od komputera porobię , po południu odbiorę córkę  - czasem jakieś zakupy, pomogę córce w lekcjach - czasem nie pracuję do 17 - weekendy mam wolne.

I ile czasu takie wasze zycie trwa? Wyglada to tak, ze kazde z was ma swoje zycie, ty albo pracujesz albo siedzisz przed kompem, one sie pewnie czuje olana. Co to za doksztalcanie sie? Cos w stylu dodatkowych studiow? Ona tego nie akceptuje czy o co jej chodzi?

no ładnych parę miesięcy - kończę niedługo ten kurs - właściwie z moim wykształceniem to zbędne mi kursy -ale człowiek uczy się całe życie.
myślałem o kolejnym kierunku studiów - ale uznałem ,że i tak mam sporo pracy i nie pogodzę tego wszystkiego.   raczej była obojętna - zaraz po rozmowie w czerwcu jej powiedziałem ,że zaczynam kurs to niewiele powiedziała , coś w stylu : jak uważasz ..

516

Odp: czy kocha ?

a zresztą jak próbowałem spędzić z nią wieczory - usiąść obok obejrzeć razem Tv , pogadać - stały numer  - łapię telefon i dzwoni do psiapsiółki .

517

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

a zresztą jak próbowałem spędzić z nią wieczory - usiąść obok obejrzeć razem Tv , pogadać - stały numer  - łapię telefon i dzwoni do psiapsiółki .

I tak to odpuszczałeś.

518

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

wstaje rano , pracuję , czasem coś dla chwili odpoczynku od komputera porobię , po południu odbiorę córkę  - czasem jakieś zakupy, pomogę córce w lekcjach - czasem nie pracuję do 17 - weekendy mam wolne.

I ile czasu takie wasze zycie trwa? Wyglada to tak, ze kazde z was ma swoje zycie, ty albo pracujesz albo siedzisz przed kompem, one sie pewnie czuje olana. Co to za doksztalcanie sie? Cos w stylu dodatkowych studiow? Ona tego nie akceptuje czy o co jej chodzi?

no ładnych parę miesięcy - kończę niedługo ten kurs - właściwie z moim wykształceniem to zbędne mi kursy -ale człowiek uczy się całe życie.
myślałem o kolejnym kierunku studiów - ale uznałem ,że i tak mam sporo pracy i nie pogodzę tego wszystkiego.   raczej była obojętna - zaraz po rozmowie w czerwcu jej powiedziałem ,że zaczynam kurs to niewiele powiedziała , coś w stylu : jak uważasz ..

od czerwca to nie tak dlugo. pisales, ze miedzy wami jest kiepsko ok rok? To znaczy, ze komputer nie jest chyba glownym problemem, jak nawet obojetnie podeszla do kursu, to juz wczesniej bylo srednio. I dzwonienie do przyjaciolki zeby nie spedzac czasu razem, dziwne, jestes pewien, ze to byla przyjaciolka a nie ex? Cos tu sie nie spina jakby. Albo pozno zaczales sie orientowac jak zle jest miedzy wami. Nie bardzo sobie wyobrazam, zebym nie chciala spedzac czasu z mezem, tylko za kazdym razem bym lapala za telefon zeby dzwonic do przyjaciolki. Jedyna rzeczy jaka przychodzi mi na mysl, to jakby mi maz obrzydl i bym nie mogla patrzec na niego. Tylko czym by musial mnie az tak zniesmaczyc, to nie wiem. Moze ogolnym zachowaniem ktorego nie moglabym zniesc, albo napominaniem o seksie kiedy nie mialabym ochoty albo meczeniem mnie o cos. Ew. gdybym byla juz myslami przy innym. Szkoda, ze ona zupelnie nie potrafi ogarniac swoich emocji ani sie komunikowac, byloby latwiej.

519 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-25 21:48:04)

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Nie bardzo sobie wyobrazam, zebym nie chciala spedzac czasu z mezem, tylko za kazdym razem bym lapala za telefon zeby dzwonic do przyjaciolki. Jedyna rzeczy jaka przychodzi mi na mysl, to jakby mi maz obrzydl i bym nie mogla patrzec na niego. Tylko czym by musial mnie az tak zniesmaczyc, to nie wiem. Moze ogolnym zachowaniem ktorego nie moglabym zniesc, albo napominaniem o seksie kiedy nie mialabym ochoty albo meczeniem mnie o cos. Ew. gdybym byla juz myslami przy innym. Szkoda, ze ona zupelnie nie potrafi ogarniac swoich emocji ani sie komunikowac, byloby latwiej.


O to to!
To samo chciałam napisać.
Ona od dawna nie może na niego patrzeć. I gdyby nie to, że jest tak żałośnie służalczy wobec niej, pomimo wszystko, to byłoby mi go szczerze żal.
Ja obstawiam, że tu chodzi o całokształt: jego zachowanie.

Ona może i jest emocjonalnie upośledzona, ale wyczuwa intuicyjnie, ze w tym związku nie ma równości zaangażowania i pozycji. I to ją wkurza, bo jak tu pożadac faceta, któremu możesz pluć w twarz, a on pyta czy masz ochotę wyjśc z nim na kolacje albo masaż stóp? Nie da się.

520

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Nie bardzo sobie wyobrazam, zebym nie chciala spedzac czasu z mezem, tylko za kazdym razem bym lapala za telefon zeby dzwonic do przyjaciolki. Jedyna rzeczy jaka przychodzi mi na mysl, to jakby mi maz obrzydl i bym nie mogla patrzec na niego. Tylko czym by musial mnie az tak zniesmaczyc, to nie wiem. Moze ogolnym zachowaniem ktorego nie moglabym zniesc, albo napominaniem o seksie kiedy nie mialabym ochoty albo meczeniem mnie o cos. Ew. gdybym byla juz myslami przy innym. Szkoda, ze ona zupelnie nie potrafi ogarniac swoich emocji ani sie komunikowac, byloby latwiej.


O to to!
To samo chciałam napisać.
Ona od dawna nie może na niego patrzeć. I gdyby nie to, że jest tak żałośnie służalczy wobec niej, pomimo wszystko, to byłoby mi go szczerze żal.

Ale ona go sobie sama wybrala, wiec teraz go traktowac jak szmate, bo jej obrzydl albo jej sie wzielo na rozkminy zyciowe, bo jej byly cos tam napisal, to nie fair z jej strony. Niechby przynajmniej powiedziala szczerze o co jej chodzi.

Posty [ 456 do 520 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024