czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 37 38 39 40 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,471 do 2,535 z 2,640 ]

2,471

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:

Michał, tak z ciekawości, nie złośliwie ani uszczypliwie. Ty zarobioną kasę inwestowaleś, a co z kasą robiła żona, skoro wszystko jest podobno Twoje?

Ja tam nigdy nie wnikałem,  ale można wywnioskować ,że też ma oszczędności duzo ,  a w dodatku ma słabość do bardzo drogich ubrań i butów.  Ja jakbym miał wydać np. 4 tysiące na buty to bym się dwa razu zastanowił (i pewnie nie kupił) a ona ma całą garderobę( dosłownie osobny pokój) butów,  płaszczy i ubran. I jak typowa kobieta (No może nie każda żeby nie urazić) potrafi ustać i powiedzieć: ja to zupełnie nie mam w co się ubrać.
No i mi też kupowała drogie ubrania , nie wspominając o córce. I jakieś obrazy na aukcji czasem kupowała  ,ale ja się nie znam dla mnie to totalne bohomazy a ona mówila że się nie znam kompletnie na sztuce . Wisi ich parę w domu .

Zobacz podobne tematy :

2,472

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
nim2 napisał/a:

Michał, tak z ciekawości, nie złośliwie ani uszczypliwie. Ty zarobioną kasę inwestowaleś, a co z kasą robiła żona, skoro wszystko jest podobno Twoje?

Ja tam nigdy nie wnikałem,  ale można wywnioskować ,że też ma oszczędności duzo ,  a w dodatku ma słabość do bardzo drogich ubrań i butów.  Ja jakbym miał wydać np. 4 tysiące na buty to bym się dwa razu zastanowił (i pewnie nie kupił) a ona ma całą garderobę( dosłownie osobny pokój) butów,  płaszczy i ubran. I jak typowa kobieta (No może nie każda żeby nie urazić) potrafi ustać i powiedzieć: ja to zupełnie nie mam w co się ubrać.
No i mi też kupowała drogie ubrania , nie wspominając o córce. I jakieś obrazy na aukcji czasem kupowała  ,ale ja się nie znam dla mnie to totalne bohomazy a ona mówila że się nie znam kompletnie na sztuce . Wisi ich parę w domu .

To moim zdaniem tak ochoczo przystała na przepisanie tych mieszkań. Bo Ty masz prawo do tych pieniedzy w połowie. Inni Ci to zaraz wyjaśnią dokładnie co i jak. Ja Ci tylko napiszę, że Twoja żona korzystała z samochodu, który kupiłeś (mężczyzna się lepiej zna to niech kupi), ale z oszczedności, ktore ona ma, bo nie kupiła auta to już tylko ona będzie korzystać. To samo z gabinetu. W sumie fachy nie robi, ze leczy Twoją rodzine. A Ty bierzesz to za jej hojność.

2,473

Odp: czy kocha ?

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

2,474

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

A może się zakochales w tej terapeutce co ?

2,475

Odp: czy kocha ?
Julia life in UK napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

A może się zakochales w tej terapeutce co ?

Julio , z całym szacunkiem doprawdy , ale proszę takich glupot nie wypisywać. To ,że lubię chodzić do niej na terapię nic nie oznacza . Czuć się przy kimś dobrze a zakochać się to dwie różne rzeczy .

2,476

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

A może się zakochales w tej terapeutce co ?

Julio , z całym szacunkiem doprawdy , ale proszę takich glupot nie wypisywać. To ,że lubię chodzić do niej na terapię nic nie oznacza . Czuć się przy kimś dobrze a zakochać się to dwie różne rzeczy .

No tak masz rację

2,477

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

To dobrze, chociaż chyba sam sobie zdawałeś sprawę od dłuższego czasu, jaka jest twoja rola w tym małżeństwie.

2,478

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

To jest dobra terapeutka.

2,479 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2025-04-17 23:00:23)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.


Masz coś mocno skopane w relacji do kobiet.
Kiedy to samo mówił Ci facet, było źle. Od kobiety przyjmujesz gładko.
Po pomóc w typowo męskiej sprawie przychodzisz na forum kobiece.
Twój związek to stawianie kobiety na piedestale, nawet na tym etapie nie umiesz stanowczo odciąć pępowiny.

Pomyśl o tym, z boku dosyć wyraźnie to widać.

2,480

Odp: czy kocha ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.

Masz coś mocno skopane w relacji do kobiet.
Kiedy to samo mówił Ci facet, było źle. Od kobiety przyjmujesz gładko.
Po pomóc w typowo męskiej sprawie przychodzisz na forum kobiece.
Twój związek to stawianie kobiety na piedestale, nawet na tym etapie nie umiesz stanowczo odciąć pępowiny.

Pomyśl o tym, z boku dosyć wyraźnie to widać.

Czemu ten post jest napisany pod imieniem Tamiry? big_smile

2,481

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Doszedłem do wniosku ,że narazie nie ma sensu zmieniać terapeutki - to ostatnia w okolicy ( a właściwie to i tak dojeżdżam sporo km ). Ta jest naprawdę w porządku,  a zawracać jej głowę, że jest podobna z wyglądu do mojej żony nie ma sensu -  to tak naprawdę jest raczej niezbyt istotne , a czuje się przy niej  komfortowo i tak spokojnie,  nie chce (przynajmniej na razie)nic zmieniać.  Terapia z nią uświadamia mi , jak nienormalny jest mój związek z żoną- i to co sam narobiłem sprowadzając siebie do roli jej "pazia " - to moje wnioski , do których dochodzę po sesjach . Tak nie wygląda normalny ,zdrowy związek.  Żona coraz bardziej mnie drażni i irytuje - te łuski z oczu mi spadają.  Nie mogę sobie zmarnować kolejnych latach życia.

A może się zakochales w tej terapeutce co ?

Julio , z całym szacunkiem doprawdy , ale proszę takich glupot nie wypisywać. To ,że lubię chodzić do niej na terapię nic nie oznacza . Czuć się przy kimś dobrze a zakochać się to dwie różne rzeczy .

Poczytaj o zakochaniu terapeutycznym. To jest zjawisko powszechne. Ta kobieta Cię szanuje i teraz możesz doświadczać co znaczy obcować z taką kobietą, jak cudownie można się wtedy czuć. Trzymam za Ciebie kciuki!!! Ps. Będą z Ciebie ludzie

2,482

Odp: czy kocha ?

dzień dobry ,
wpadłem na pewien pomysł - może by się jakoś spotkać w Majówkę ? zorganizować jakieś spotkanie 'forumowe' - to tylko propozycja z mojej strony - tak pomyślałem ,że może to niegłupia myśl?  bo jak nie macie czasu/ chęci albo inne plany to rozumiem .oczywiście.

2,483

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

dzień dobry ,
wpadłem na pewien pomysł - może by się jakoś spotkać w Majówkę ? zorganizować jakieś spotkanie 'forumowe' - to tylko propozycja z mojej strony - tak pomyślałem ,że może to niegłupia myśl?  bo jak nie macie czasu/ chęci albo inne plany to rozumiem .oczywiście.

2,484 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-04-24 16:56:37)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

dzień dobry ,
wpadłem na pewien pomysł - może by się jakoś spotkać w Majówkę ? zorganizować jakieś spotkanie 'forumowe' - to tylko propozycja z mojej strony - tak pomyślałem ,że może to niegłupia myśl?  bo jak nie macie czasu/ chęci albo inne plany to rozumiem .oczywiście.

big_smile
Całą Polskę bierzesz pod uwagę big_smile

2,485

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

dzień dobry ,
wpadłem na pewien pomysł - może by się jakoś spotkać w Majówkę ? zorganizować jakieś spotkanie 'forumowe' - to tylko propozycja z mojej strony - tak pomyślałem ,że może to niegłupia myśl?  bo jak nie macie czasu/ chęci albo inne plany to rozumiem .oczywiście.

big_smile
Całą Polskę bierzesz pod uwagę big_smile

No myślę ,że jakoś może udałoby się to zorganizować - wiadomo ,że najpewniej spotkałaby się tylko garstka - ja bym mógł nawet po kogoś pojechać / odwieźć .. No tak mi przyszło do głowy , że fajnie by się było spotkać , pogadać - ale w pełni rozumiem ,że raczej się nie uda. A szkoda , bo 'poznałem' tu (dość nieoczekiwanie , przyznam) kilka fajnych i wartościowych osób  - miło by było poznać się na żywo , ale ja naprawdę rozumiem, że z tym ciężko.

2,486

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

dzień dobry ,
wpadłem na pewien pomysł - może by się jakoś spotkać w Majówkę ? zorganizować jakieś spotkanie 'forumowe' - to tylko propozycja z mojej strony - tak pomyślałem ,że może to niegłupia myśl?  bo jak nie macie czasu/ chęci albo inne plany to rozumiem .oczywiście.

big_smile
Całą Polskę bierzesz pod uwagę big_smile

No myślę ,że jakoś może udałoby się to zorganizować - wiadomo ,że najpewniej spotkałaby się tylko garstka - ja bym mógł nawet po kogoś pojechać / odwieźć .. No tak mi przyszło do głowy , że fajnie by się było spotkać , pogadać - ale w pełni rozumiem ,że raczej się nie uda. A szkoda , bo 'poznałem' tu (dość nieoczekiwanie , przyznam) kilka fajnych i wartościowych osób  - miło by było poznać się na żywo , ale ja naprawdę rozumiem, że z tym ciężko.

Pamiętaj, że pozory mylą, za bardzo jesteś ufny smile Żeby się z kimś spotkać, to musiałbyś chociaż przez jakiś czas rozmawiać przez telefon-wideo, wtedy ta osoba też musi decydować czy ma ochotę na takie spotkanie.
Wątpię, żeby ktoś tak w ciemno chciał się spotykać w sumie nie wiadomo z kim, nie bierz tego do siebie, bo ja mam każdego na myśli łącznie ze sobą, no chyba że ktoś ma potrzebę w taki sposób poznawania ludzi, jak Ty.

A u ciebie wszystko stoi w miejscu?

2,487

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:
wieka napisał/a:

big_smile
Całą Polskę bierzesz pod uwagę big_smile

No myślę ,że jakoś może udałoby się to zorganizować - wiadomo ,że najpewniej spotkałaby się tylko garstka - ja bym mógł nawet po kogoś pojechać / odwieźć .. No tak mi przyszło do głowy , że fajnie by się było spotkać , pogadać - ale w pełni rozumiem ,że raczej się nie uda. A szkoda , bo 'poznałem' tu (dość nieoczekiwanie , przyznam) kilka fajnych i wartościowych osób  - miło by było poznać się na żywo , ale ja naprawdę rozumiem, że z tym ciężko.

Pamiętaj, że pozory mylą, za bardzo jesteś ufny smile Żeby się z kimś spotkać, to musiałbyś chociaż przez jakiś czas rozmawiać przez telefon-wideo, wtedy ta osoba też musi decydować czy ma ochotę na takie spotkanie.
Wątpię, żeby ktoś tak w ciemno chciał się spotykać w sumie nie wiadomo z kim, nie bierz tego do siebie, bo ja mam każdego na myśli łącznie ze sobą, no chyba że ktoś ma potrzebę w taki sposób poznawania ludzi, jak Ty.

A u ciebie wszystko stoi w miejscu?

Wieka , wiem , rozumiem to w pełni. Ja po prostu bardziej preferuję rozmowę . Po prostu to zaczyna się robić zbyt zawiłe , skomplikowane. Mam czasami tysiąc myśli na minutę . I pewnie sam narobiłem trochę błędów co zdaję się być już moją normą. Ta terapia z jednej strony ma na mnie raczej dobry wpływ a z drugiej to zaczynam się dziwnie czuć.  Dużo pisania - dlatego rozmowa byłaby lepsza ,ale jest jak jest. I tak chyba nadużyłem gościnności tego forum jako facet .

2,488

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

No myślę ,że jakoś może udałoby się to zorganizować - wiadomo ,że najpewniej spotkałaby się tylko garstka - ja bym mógł nawet po kogoś pojechać / odwieźć .. No tak mi przyszło do głowy , że fajnie by się było spotkać , pogadać - ale w pełni rozumiem ,że raczej się nie uda. A szkoda , bo 'poznałem' tu (dość nieoczekiwanie , przyznam) kilka fajnych i wartościowych osób  - miło by było poznać się na żywo , ale ja naprawdę rozumiem, że z tym ciężko.

Pamiętaj, że pozory mylą, za bardzo jesteś ufny smile Żeby się z kimś spotkać, to musiałbyś chociaż przez jakiś czas rozmawiać przez telefon-wideo, wtedy ta osoba też musi decydować czy ma ochotę na takie spotkanie.
Wątpię, żeby ktoś tak w ciemno chciał się spotykać w sumie nie wiadomo z kim, nie bierz tego do siebie, bo ja mam każdego na myśli łącznie ze sobą, no chyba że ktoś ma potrzebę w taki sposób poznawania ludzi, jak Ty.

A u ciebie wszystko stoi w miejscu?

Wieka , wiem , rozumiem to w pełni. Ja po prostu bardziej preferuję rozmowę . Po prostu to zaczyna się robić zbyt zawiłe , skomplikowane. Mam czasami tysiąc myśli na minutę . I pewnie sam narobiłem trochę błędów co zdaję się być już moją normą. Ta terapia z jednej strony ma na mnie raczej dobry wpływ a z drugiej to zaczynam się dziwnie czuć.  Dużo pisania - dlatego rozmowa byłaby lepsza ,ale jest jak jest. I tak chyba nadużyłem gościnności tego forum jako facet .

Nie sądzę. Pisanie to jest bardzo dobry sposób komunikacji, bo można się zastanowić co się pisze. A rozmowa w realu  powinna Ci wystarczyć z psychologiem czy znajomymi, nic więcej nie wniesie rozmowa z kimś obcym na żywo niż pisanie tutaj. A już rozmowa kilku osób na takim ewentualnym spotkaniu w niczym ci nie pomoże.
Jak ktoś będzie się chciał bardziej zaangażować w twój problem, to zawsze może do ciebie napisać maila i rozmawiać.

2,489

Odp: czy kocha ?

W takiej sytuacji, jak piszesz, Michał, te tysiąc myśli na minutę (typowe w terapii, blokady puszczają) pisanie jest lepsze. Pozwala ten chaos uporządkować.

2,490

Odp: czy kocha ?

Dodam jeszcze, że poukładać w głowie musisz sobie sam, nikt za ciebie tego nie zrobi. Sam wiesz najlepiej jak się czujesz, do czego ci bliżej. Czyli rób tak co dyktuje ci serce i rozum, bo w tym wieku nie da się nikogo prowadzić za rączkę.
Za długo już masz ten chaos w głowie, tylko terapia może ci coś pomóc, choć jak wiemy powinna być prowadzona w odpowiednim nurcie, a ty łapiesz się psychologa bez sprawdzenia jego specjalizacji, bo jak ktoś inny go chwali i jest zadowolony to nie znaczy, że będzie odpowiedni dla ciebie.

2,491 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-04-25 15:22:29)

Odp: czy kocha ?

zrobiłeś absolutnie wszystko, by pozbawić się wsparcia w realu.
nie rozmawiasz szczerze z rodzicami, braćmi, nie rozmawiasz wprost tylko robisz jakieś insynuacje po pijaku.
nie chcę byś mi cokolwiek udowadniał, ale ja osobiście wątpię w tego detektywa którego wynająłeś, bo inaczej miałbyś niezbite dowody w ręku.

ale nawet jak byłbyś mężczyzną w ostrym kryzysie wieku średniego i twoje uczucia do żony po prostu by się wypaliły, to byłaby to sytuacja w której MASZ PRAWO się rozwieść bo oboje i Ty i żona macie prawo do szczęścia z kimś, a nie unieszczęśliwiania się nawzajem.
to co pokazujesz do tej pory tu na forum w relacjach z tą kobietą, to albo uwielbienie dla niej,  albo jakieś wojenki i odbijanie sobie na niej tego co sam jej chętnie wcześniej oferowałeś, czyli postawienia jej na piedestale, albo akcje po pijaku,

to wszystko niszczy was oboje i dziwię się Twojej żonie, że sama nie złoży pozwu o rozwód.
czasami mam zresztą takie wrażenie, że robisz to po to, by ona załatwiła sprawę, by to z jej inicjatywy był ten rozwód.
gdyby naprawdę miała romans w sensie kogoś z kim chce sobie układać życie, logiczne ze juz dawno skorzystałaby z tej szansy.
wyprowadz się wreszcie i poukładaj sobie w głowie.
dla wielu osób w podobnej sytuacji to dylemat ekonomiczny, ale dla Ciebie niby jaki?

pomyślałam, że nie robisz tego z 2 powodów, a żaden nie przynosi Ci chwały:
chcesz dręczyć żonę, bo jej skrycie nienawidzisz. i to od jakiegoś czasu, może nawet sobie tego nie uświadamiasz
chcesz by to ona wniosła o rozwód, byś Ty miał czyste sumienie i wyszedł z tej całej sytuacji bez skazy
chyba pora byś dorósł i zachowywał sie jak dorosły mężczyzna

2,492

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

zrobiłeś absolutnie wszystko, by pozbawić się wsparcia w realu.
nie rozmawiasz szczerze z rodzicami, braćmi, nie rozmawiasz wprost tylko robisz jakieś insynuacje po pijaku.
nie chcę byś mi cokolwiek udowadniał, ale ja osobiście wątpię w tego detektywa którego wynająłeś, bo inaczej miałbyś niezbite dowody w ręku.

ale nawet jak byłbyś mężczyzną w ostrym kryzysie wieku średniego i twoje uczucia do żony po prostu by się wypaliły, to byłaby to sytuacja w której MASZ PRAWO się rozwieść bo oboje i Ty i żona macie prawo do szczęścia z kimś, a nie unieszczęśliwiania się nawzajem.
to co pokazujesz do tej pory tu na forum w relacjach z tą kobietą, to albo uwielbienie dla niej,  albo jakieś wojenki i odbijanie sobie na niej tego co sam jej chętnie wcześniej oferowałeś, czyli postawienia jej na piedestale, albo akcje po pijaku,

to wszystko niszczy was oboje i dziwię się Twojej żonie, że sama nie złoży pozwu o rozwód.
czasami mam zresztą takie wrażenie, że robisz to po to, by ona załatwiła sprawę, by to z jej inicjatywy był ten rozwód.
gdyby naprawdę miała romans w sensie kogoś z kim chce sobie układać życie, logiczne ze juz dawno skorzystałaby z tej szansy.
wyprowadz się wreszcie i poukładaj sobie w głowie.
dla wielu osób w podobnej sytuacji to dylemat ekonomiczny, ale dla Ciebie niby jaki?

pomyślałam, że nie robisz tego z 2 powodów, a żaden nie przynosi Ci chwały:
chcesz dręczyć żonę, bo jej skrycie nienawidzisz. i to od jakiegoś czasu, może nawet sobie tego nie uświadamiasz
chcesz by to ona wniosła o rozwód, byś Ty miał czyste sumienie i wyszedł z tej całej sytuacji bez skazy
chyba pora byś dorósł i zachowywał sie jak dorosły mężczyzna

Dobry wieczór Pani Elu  , (jak również pozostałym forumowiczom )
Nie potrzebuję Pani tego - ale detektyw został przeze mnie wynajęty.
Nie darzę żony nienawiścią.
Od kilku dni zacząłem myśleć ,że te jej zapewnienia o miłości , o tym jak żałuję - to 'pic na wodę' . Jakby czekała co zrobię .  Z jednej strony rozwód nie byłby jej na rękę , nie tylko ze względu na córkę. Ale to trochę patowa sytuacja. Jakbym odszedł może poczułaby ulgę. Bo sama raczej pierwsza tego nie zrobi -ale już zupełnie nie jestem jej pewien. Uwolniłbym nas oboje. Wmawiam sobie pewnie ,że by za mną rozpaczała - chyba w głębi duszy po prostu boję się ,że tak nie będzie. Że skoczy w jego ramiona chwilę po tym jak zostanie oficjalnie wolną osobą.   Z jednej strony nie obchodzą mnie jej emocję. A z drugiej to trochę ma Pani rację , odbijam sobie na niej czasem , wyżywam (choć nie wyobrażajcie sobie jakichś patologicznych sytuacji - odrzucam ją od siebie )  - ale zdaję sobie sprawę ,że to długo nie potrwa. Między nami jest dziecko i choćby dla jej dobra muszę to jakoś rozwiązać.
Dowody mam. Pozew też już gotowy - choć narazie to wstrzymam. Po konsultacji uznałem ,że separacja będzie lepsza. Przynajmniej narazie.

2,493

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Od kilku dni zacząłem myśleć ,że te jej zapewnienia o miłości , o tym jak żałuję - to 'pic na wodę' . Jakby czekała co zrobię .  Z jednej strony rozwód nie byłby jej na rękę , nie tylko ze względu na córkę. Ale to trochę patowa sytuacja. Jakbym odszedł może poczułaby ulgę. Bo sama raczej pierwsza tego nie zrobi -ale już zupełnie nie jestem jej pewien. Uwolniłbym nas oboje. Wmawiam sobie pewnie ,że by za mną rozpaczała - chyba w głębi duszy po prostu boję się ,że tak nie będzie. Że skoczy w jego ramiona chwilę po tym jak zostanie oficjalnie wolną osobą.   Z jednej strony nie obchodzą mnie jej emocję.

Jeśli choć trochę żałuje tego co zrobiła, lub ma na uwadze tylko opinię osób trzecich na jej temat ? Jak mają się sprawy po wydaniu zdrady z exem. Stosowne informacje znajdziesz w jej drugim telefonie. Od Ciebie tylko zależy czy z tej sposobności skorzystasz.

2,494

Odp: czy kocha ?

Dobry wieczór,
Dużo się wydarzyło .  Wyjechałem na krótki urlop w majówkę z okazji urodzin , aby trochę zebrać myśli.
Właściwie jakbym chciał opisać co się działo w domu - to właściwie nieustanne przeprosiny żony, błaganie o wybaczenie , odwiedziny mojej matki , która za nic w świecie nie chciała przestać namawiać mnie na ratowanie małżeństwa. Za trzecią jej wizytą powiedziałem jej ,że chciałem być dla niej uprzejmy i wyrozumiały ,ale jeśli nie przestanie to będę musiał ją wyprosić z domu. (może zbyt twardo , ale uwierzcie - już dłużej nie mogłem tego wytrzymać ).  W międzyczasie żona wpadła w jakiś stan depresyjny , leżała w łóżku całymi dniami, nie szła do pracy  - widząc jak nasza córka się nie 'zajmuję' (drobne rzeczy - herbata czy podanie czegoś, poszedłem do niej i powiedziałem że ma się wziąć w garść choć dla dziecka. ) Atmosfera stała się tak gęsta , że wręczyłem jej pozew. Była w szoku. Parę dni się nie odzywała , chodziła na długie spacery jak była pogoda (czasem nie było jej 4 godziny). W końcu przemówiła i zdziwił mnie jej 'przytomny ton głosu. Stwierdziła ,że już nie wie co ze mną ma robić i jak nas ratować. Że skoro jej nie wierze i nie ufam to ona sama nie da rady nas z tego 'podźwignąć' - przez chwilę myślałem ,że to znów jej jakaś stara śpiewka - ale o dziwo nie. Powiedziała ,że rozwód jest traumatycznym rozwiązaniem dla dziecka , że już jest jej ciężko a co będzie potem. Że swoim 'butnym zachowaniem' ranię przede wszystkim córkę - a przecież o jej dobro nam chodzi. Że wszystko przemyślała  - i że możemy do czasu jej pełnoletności 'żyć obok siebie'  dalej tworząc dla niej dom. Że będzie jej lepiej wtedy  znieść nasz rozwód - że zaraz będzie wchodzić w trudny wiek. Że ona się domyśla ,że mam na nią 'haki' - ale rzekomo ja od niej tych mieszkań uczciwie nie 'zabrałem' (są między nami wiadomość sms o tym jak piszemy o przepisaniu mieszkań , i że ja zgadzam się w zamian za to spróbować walczyć o związek - ale myślę ,że to w sądzie ma mierne szanse na postawienie mnie w złym świetle) Mówiła ,że ona nie chcę się o nic szarpać , tylko żebym to przemyślał. Że parę lat wytrzymam z nią a będę mógł robić co chcę - odegrać się na niej .  Spytałem czy to nie jest nędzna próba powrotu do kochasia - stanowczo zaprzeczyła. Zaczęła mówić ,że nie chcę żebym pogarszał sobie relacje w rodzinie , że sam sobie strzelam w kolano i jej żal na to patrzeć - Jak to powiedziała to się zagotowałem w środku i na szybko wyparowałem : ale z ciebie jest fałszywa szmata jednak.   
Jakiś diabeł we mnie od paru miesięcy wstępuję  - jak się uspokoiłem to nie mogłem dać wiary ,że ja tak do jakiejkolwiek kobiety powiedziałem.

2,495

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Dobry wieczór,
Dużo się wydarzyło .  Wyjechałem na krótki urlop w majówkę z okazji urodzin , aby trochę zebrać myśli.
Właściwie jakbym chciał opisać co się działo w domu - to właściwie nieustanne przeprosiny żony, błaganie o wybaczenie , odwiedziny mojej matki , która za nic w świecie nie chciała przestać namawiać mnie na ratowanie małżeństwa. Za trzecią jej wizytą powiedziałem jej ,że chciałem być dla niej uprzejmy i wyrozumiały ,ale jeśli nie przestanie to będę musiał ją wyprosić z domu. (może zbyt twardo , ale uwierzcie - już dłużej nie mogłem tego wytrzymać ).  W międzyczasie żona wpadła w jakiś stan depresyjny , leżała w łóżku całymi dniami, nie szła do pracy  - widząc jak nasza córka się nie 'zajmuję' (drobne rzeczy - herbata czy podanie czegoś, poszedłem do niej i powiedziałem że ma się wziąć w garść choć dla dziecka. ) Atmosfera stała się tak gęsta , że wręczyłem jej pozew. Była w szoku. Parę dni się nie odzywała , chodziła na długie spacery jak była pogoda (czasem nie było jej 4 godziny). W końcu przemówiła i zdziwił mnie jej 'przytomny ton głosu. Stwierdziła ,że już nie wie co ze mną ma robić i jak nas ratować. Że skoro jej nie wierze i nie ufam to ona sama nie da rady nas z tego 'podźwignąć' - przez chwilę myślałem ,że to znów jej jakaś stara śpiewka - ale o dziwo nie. Powiedziała ,że rozwód jest traumatycznym rozwiązaniem dla dziecka , że już jest jej ciężko a co będzie potem. Że swoim 'butnym zachowaniem' ranię przede wszystkim córkę - a przecież o jej dobro nam chodzi. Że wszystko przemyślała  - i że możemy do czasu jej pełnoletności 'żyć obok siebie'  dalej tworząc dla niej dom. Że będzie jej lepiej wtedy  znieść nasz rozwód - że zaraz będzie wchodzić w trudny wiek. Że ona się domyśla ,że mam na nią 'haki' - ale rzekomo ja od niej tych mieszkań uczciwie nie 'zabrałem' (są między nami wiadomość sms o tym jak piszemy o przepisaniu mieszkań , i że ja zgadzam się w zamian za to spróbować walczyć o związek - ale myślę ,że to w sądzie ma mierne szanse na postawienie mnie w złym świetle) Mówiła ,że ona nie chcę się o nic szarpać , tylko żebym to przemyślał. Że parę lat wytrzymam z nią a będę mógł robić co chcę - odegrać się na niej .  Spytałem czy to nie jest nędzna próba powrotu do kochasia - stanowczo zaprzeczyła. Zaczęła mówić ,że nie chcę żebym pogarszał sobie relacje w rodzinie , że sam sobie strzelam w kolano i jej żal na to patrzeć - Jak to powiedziała to się zagotowałem w środku i na szybko wyparowałem : ale z ciebie jest fałszywa szmata jednak.   
Jakiś diabeł we mnie od paru miesięcy wstępuję  - jak się uspokoiłem to nie mogłem dać wiary ,że ja tak do jakiejkolwiek kobiety powiedziałem.

Ten diabeł akurat ci się przyda. Jakbyś był bardziej wredny to ona sama może by nie chciała z Tobą być.
Ona dalej myśli tylko o sobie, bo jej bliskość z tobą wisi, a nawet jest zadowolona że jej nie ma, a tobie każe się męczyć z nią jeszcze lata. Czyli zniszczyć Ci resztę życia jeszcze, żebyś nie ułożył sobie życia z inną.
O córce to mogła myśleć wcześniej, bo to co się dzieje to jest tylko i wyłącznie jej wina.
Nie daj się zapędzić w Kozi róg.
Dopóki się nie wyprowadzisz będzie miała nadzieję, że zostaniesz z nią i dalej będzie manipulowała.

2,496

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Dobry wieczór,
W międzyczasie żona wpadła w jakiś stan depresyjny , leżała w łóżku całymi dniami, nie szła do pracy  - widząc jak nasza córka się nie 'zajmuję' (drobne rzeczy - herbata czy podanie czegoś, poszedłem do niej i powiedziałem że ma się wziąć w garść choć dla dziecka. ) Atmosfera stała się tak gęsta , że wręczyłem jej pozew. Była w szoku. Parę dni się nie odzywała , chodziła na długie spacery jak była pogoda (czasem nie było jej 4 godziny). W końcu przemówiła i zdziwił mnie jej 'przytomny ton głosu. Stwierdziła ,że już nie wie co ze mną ma robić i jak nas ratować. Że skoro jej nie wierze i nie ufam to ona sama nie da rady nas z tego 'podźwignąć' - przez chwilę myślałem ,że to znów jej jakaś stara śpiewka - ale o dziwo nie. Powiedziała ,że rozwód jest traumatycznym rozwiązaniem dla dziecka , że już jest jej ciężko a co będzie potem. Że swoim 'butnym zachowaniem' ranię przede wszystkim córkę - a przecież o jej dobro nam chodzi. Że wszystko przemyślała  - i że możemy do czasu jej pełnoletności 'żyć obok siebie'  dalej tworząc dla niej dom. Że będzie jej lepiej wtedy  znieść nasz rozwód - że zaraz będzie wchodzić w trudny wiek. Że ona się domyśla ,że mam na nią 'haki'. Mówiła ,że ona nie chcę się o nic szarpać , tylko żebym to przemyślał. Że parę lat wytrzymam z nią a będę mógł robić co chcę - odegrać się na niej .  Spytałem czy to nie jest nędzna próba powrotu do kochasia - stanowczo zaprzeczyła. Zaczęła mówić ,że nie chcę żebym pogarszał sobie relacje w rodzinie

Ona cały czas myśli tylko o sobie. Gdzie w tym jesteś Ty ? Czy myślała o córce jak rozkładała nogi przed exem ? Chce zachować swoje niby dobre imię w waszym kręgu, ale Twoim kosztem. Ona będzie znowu uśmiechnięta, a Ty będziesz się męczył patrząc na nią.
Masz jeszcze szansę na normalnie życie z kimś kto będzie Ciebie kochał i szanował.

2,497 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2025-05-21 10:00:15)

Odp: czy kocha ?

I bardzo dobrze… Lepiej być diabłem niż jeleniem!

Co do „żony” – przez lata nie przejmowała się dobrem dziecka, rodziny ani Twoim. Skupiała się wyłącznie na sobie, nie myśląc o konsekwencjach swoich działań. Gdyby nie wyszło na jaw to, co zrobiła, zapewne nadal by Cię zdradzała.

Widać, że niezła z niej manipulatorka. Teraz próbuje zrobić z Ciebie winnego i wmówić, że to przez Ciebie dziecko ucierpi. Szokujące, ale nie zaskakujące – tak naprawdę to ona wiele lat temu zniszczyła tę rodzinę, nie zważając na dobro dziecka.

Oczywiście jest to dla niej szok, bo liczyła na to, że wszystko będzie mogło toczyć się dalej tak, jak było. Teraz musi zmierzyć się z rzeczywistością, której się nie spodziewała.

Trzymaj się. Jesteś młody i masz jeszcze przed sobą możliwość ułożenia życia z kobietą, która będzie Cię kochać, szanować i dla której będziesz najważniejszy oraz JEDYNY. I co najważniejsze – będziesz to czuł.

2,498

Odp: czy kocha ?

dla mnie dalej jest niejasne, czy rodzina autora ma świadomość tego romansu, czy nie.

2,499

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

dla mnie dalej jest niejasne, czy rodzina autora ma świadomość tego romansu, czy nie.

witam , nie do końca - chciałem wyznać pełną prawdę braciom - ale koniec końców nie wyszło (wtedy na spotkaniu z nimi ). Wyznanie prawdy - pełnej - zacznie wojnę niemal nuklearną  - nie chcę tego dla naszej córki.

Wyprowadziłem się. 
Jestem psychicznym wrakiem. Myślałem ,że będzie mi lżej. Zupełnie tak nie jest. Jak Wam pisze - pół godziny wcześniej wróciłem 'spod bramy' - warowałem przez parę godzin pod bramą domu - miałem sny, że ktoś się włamuję , że coś się dzieję złego u nich kiedy mnie nie ma - więc poszedłem na miejsce i kilka nocy tam stałem - żenujące , wiem.  Jestem przeorany. Nigdy już nie będzie dobrze , nawet na chwilę.  Porzuciłem nic nierozumiejące dziecko . Jestem śmieciem.
Na zmianę - żałuję ,że  żonę poznałem , potem żałuję ,że się w ogóle urodziłem..  Sam przebiłem tę 'bańkę szczęścia' - teraz leżę na podłodze - żalę się nieznanym mi ludziom , poczynając pierwsze kroki ku alkoholizmowi - jest lżej choć na chwilę ,lżej zasnąć.
Nie rozumiem czemu kiedykolwiek pisałem ten temat tutaj - i po co mi to było.
Ale cokolwiek będzie - wam dziękuję.

2,500

Odp: czy kocha ?

Przeżywasz traumę — i to jest całkowicie normalne.

Sam przez to przechodziłem, wiem jak bardzo boli i jak trudne są takie chwile.

Mimo wszystko uważam, że warto porozmawiać z rodziną, bo w takich momentach bliscy mają ogromne znaczenie. Odezwij się do braci. Naprawdę warto podzielić się tym, co w sercu. Czasem samo „wygadanie się” przynosi ogromną ulgę.

Związki się rozpadają — to trudne, ale niestety powszechne. Nie trać energii na obwinianie siebie. To nie Twoja wina.

Po rozwodzie to właśnie moja rodzina mnie podtrzymała i jestem im za to głęboko wdzięczny. Początki są ciężkie, ale z czasem naprawdę będzie lepiej. Uwierz mi.

2,501

Odp: czy kocha ?

A bracia niby nie zauważyli, że On się wyprowadził?
najbliższa rodzina, małe miasto, biznes rodzinny- i nikt nie zadaje żadnych pytań- nikt nie zapytał "dlaczego"?
pracuje w rodzinnej firmie- nikt, nic.
przyjaciel tez nic.
córka nie pyta gdzie tata, nie rozmawia z babcią, z dziadkiem? jasne..

2,502

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

dla mnie dalej jest niejasne, czy rodzina autora ma świadomość tego romansu, czy nie.

witam , nie do końca - chciałem wyznać pełną prawdę braciom - ale koniec końców nie wyszło (wtedy na spotkaniu z nimi ). Wyznanie prawdy - pełnej - zacznie wojnę niemal nuklearną  - nie chcę tego dla naszej córki.

Wyprowadziłem się. 
Jestem psychicznym wrakiem. Myślałem ,że będzie mi lżej. Zupełnie tak nie jest. Jak Wam pisze - pół godziny wcześniej wróciłem 'spod bramy' - warowałem przez parę godzin pod bramą domu - miałem sny, że ktoś się włamuję , że coś się dzieję złego u nich kiedy mnie nie ma - więc poszedłem na miejsce i kilka nocy tam stałem - żenujące , wiem.  Jestem przeorany. Nigdy już nie będzie dobrze , nawet na chwilę.  Porzuciłem nic nierozumiejące dziecko . Jestem śmieciem.
Na zmianę - żałuję ,że  żonę poznałem , potem żałuję ,że się w ogóle urodziłem..  Sam przebiłem tę 'bańkę szczęścia' - teraz leżę na podłodze - żalę się nieznanym mi ludziom , poczynając pierwsze kroki ku alkoholizmowi - jest lżej choć na chwilę ,lżej zasnąć.
Nie rozumiem czemu kiedykolwiek pisałem ten temat tutaj - i po co mi to było.
Ale cokolwiek będzie - wam dziękuję.

Serio wspolczuje.  Ty chyba niestety masz depresje

2,503

Odp: czy kocha ?

Niestety, ale to żona zgotowała ci taki los.
Musisz to przetrwać, zająć się sportem, pójść do lekarza, żeby ci dał coś na uspokojenie.
Utrzymuj cały czas częsty kontakt z psychologiem.
Nie miałeś innego wyjścia, musisz dać sobie czas.

2,504

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

A bracia niby nie zauważyli, że On się wyprowadził?
najbliższa rodzina, małe miasto, biznes rodzinny- i nikt nie zadaje żadnych pytań- nikt nie zapytał "dlaczego"?
pracuje w rodzinnej firmie- nikt, nic.
przyjaciel tez nic.
córka nie pyta gdzie tata, nie rozmawia z babcią, z dziadkiem? jasne..

Dzień dobry ,
Ja jako jedyny nie pracuję w rodzinnej firmie. Pracują moi dwaj bracia ,ale nie ja (byłem o krok od tego ,ale dzięki żonie zmieniłem zdanie )
Nie wspomniałem przecież o reakcji otoczenia . Przyjaciel twierdzi ,że zrobiłem dobrze.
Z córką widziałem się już parę razy - ma ona kontakt z moimi rodzicami - nawet jak tam mieszkałem żona sama potrafiła ją zabrać do nich. ( ja tam nie bardzo mogę jechać - ponieważ ojciec sobie nie życzy żebym przyjeżdżał )
W ogólnym zarysie - jestem postrzegany jako człowiek w kryzysie , pogubiony. Moja mama nawet ostatnio kręciła głową ,że 'po co mi był ślub w tak młodym wieku' .
Nie chcę otwierać puszki pandory. Nie chcę pokazywać zdjęć , listów - to może wywołać kataklizm - ona ma przy sobie córkę , może z nią robić wszystko . Wolę to wszystko przemilczeć dla dobra dziecka - ja nie wiem do czego żona może być zdolna - mogę później bardzo ,ale to bardzo żałować ,że wytoczyłem pierwszy ciężkie działa przeciw niej.

2,505

Odp: czy kocha ?

Chłopie.

Twoja żona latami cię zdradzała i oszukiwała i mają Ciebie gdzieś.

A ty teraz chcesz "chronić" jej honor ? Jaki honor ?

Albo TY sam zadbasz o dobrą SWOJĄ opinię, ale żona zrobi z Ciebie potwora który zostawił rodzinę i zapewne ma kochankę na boku.
Który sobie "wymyślił" problemy i zniszczył SAM rodzinę.

Chłopie. Broń się. Twoja rodzina ma stać ZA TOBĄ murą a nie za żoną, ktora uwierz ich urobi i przkaże "własną wersję".

Walcz. Tu nie ma żadnych sentymentów.

2,506

Odp: czy kocha ?

Póki ukrywasz przed rodziną prawdziwe przyczyny swoich ostatnich działań i decyzji - póty sam pracujesz na klęską totalną i kręcisz sobie sznur na szyję. Żona nawet się nie będzie zapewne musiała specjalnie starać żeby obrazek ojca i męża, co to w kryzysie wieku średniego odleciał i zniszczył rodzinę powstał w umysłach otoczenia. Gdybym nie wiedziała o zdradzie żony to sama bym tak twoje działania zapewne zinterpretowała, bo jakoś trzeba, a to najbardziej typowy schemat. Tak, żona mieszka z córką, a ty się wyprowadziłeś, świadomie oddałeś żonie codzienność w tym a nie innym momencie i w taki, a nie inny sposób. Żona jakoś musi dziecku wyjaśniać tą twoją wyprowadzkę i nie oczekuj, że dziecku prawdę powie, bo akurat "zdradziłam tatusia i dlatego się wyprowadził" to się dla dziecka w tym wieku na pewno nie nadaje, choć jest prawdą.

Sam sobie odcinasz wsparcie ze strony swojej rodziny, jakbyś chciał samobójstwo na raty popełnić.
Na czyim/jakim ołtarzu chcesz złożyć ofiarę z siebie, ze tak patetycznie rzecz ujmę?

2,507

Odp: czy kocha ?
Kaszpir007 napisał/a:

Chłopie.

Twoja żona latami cię zdradzała i oszukiwała i mają Ciebie gdzieś.

A ty teraz chcesz "chronić" jej honor ? Jaki honor ?

Albo TY sam zadbasz o dobrą SWOJĄ opinię, ale żona zrobi z Ciebie potwora który zostawił rodzinę i zapewne ma kochankę na boku.
Który sobie "wymyślił" problemy i zniszczył SAM rodzinę.

Chłopie. Broń się. Twoja rodzina ma stać ZA TOBĄ murą a nie za żoną, ktora uwierz ich urobi i przkaże "własną wersję".

Walcz. Tu nie ma żadnych sentymentów.

Zgadzam się.

Michał są pewne zasady w życiu. Ja tez czasem pozwolę komuś podmuchac w kaszę. Ale to za gruby temat żebyś się poświęcał i dal z siebie gnoja zrobić. Nie duś tego w sobie. Kogo chcesz swoim kosztem obronić? Osobę którą zrobiła chyba najgorsze swinstwo jakie w zwiazku mozna zrobić?

2,508 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-06-12 19:21:15)

Odp: czy kocha ?

a co terapeutka na to?
może zrób sobie przerwę i pojedż nad morze? Spotkaj się tam Z Minnie , bo jesteście podobni to siebie zrozumiecie i może pomożecie wzajemnie Wiesz, łatwiej dostrzec żdżbło w czyimś oku niż belkę w swoim

2,509

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

a co terapeutka na to?
może zrób sobie przerwę i pojedż nad morze? Spotkaj się tam Z Minnie , bo jesteście podobni to siebie zrozumiecie i może pomożecie wzajemnie Wiesz, łatwiej dostrzec żdżbło w czyimś oku niż belkę w swoim

Dokładnie to samo pomyślałam,że autor i Minnie to podobieństwa  big_smile

2,510

Odp: czy kocha ?
Julia life in UK napisał/a:
Ela210 napisał/a:

a co terapeutka na to?
może zrób sobie przerwę i pojedż nad morze? Spotkaj się tam Z Minnie , bo jesteście podobni to siebie zrozumiecie i może pomożecie wzajemnie Wiesz, łatwiej dostrzec żdżbło w czyimś oku niż belkę w swoim

Dokładnie to samo pomyślałam,że autor i Minnie to podobieństwa  big_smile

i jednocześnie kompletne niepodobieństwa do swoich byłych
w  wieku są odpowiednim, oboje byli traktowani z buta przez Ex.
i mają córki w tym samym wieku.
nie swatam ich, ale moga sobie pomóc, zamiast płakać po kątach.
gdzie mieszkasz Michał- Minnie w 3 miescie, ale ma małopolskie korzenie też zdaje się.

2,511

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

a co terapeutka na to?
może zrób sobie przerwę i pojedż nad morze? Spotkaj się tam Z Minnie , bo jesteście podobni to siebie zrozumiecie i może pomożecie wzajemnie Wiesz, łatwiej dostrzec żdżbło w czyimś oku niż belkę w swoim

Pani Elu , ja nie wiem o co chodzi i o.kogo ? Ja żadnej Mini nie znam ani też z nią nigdy nie pisałem,  nie wiem kto to jest i o kim mowa .,  serio.

2,512

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

a co terapeutka na to?
może zrób sobie przerwę i pojedż nad morze? Spotkaj się tam Z Minnie , bo jesteście podobni to siebie zrozumiecie i może pomożecie wzajemnie Wiesz, łatwiej dostrzec żdżbło w czyimś oku niż belkę w swoim

Pani Elu , ja nie wiem o co chodzi i o.kogo ? Ja żadnej Mini nie znam ani też z nią nigdy nie pisałem,  nie wiem kto to jest i o kim mowa .,  serio.

To jest użytkowniczka na forum big_smile

2,513

Odp: czy kocha ?

https://www.netkobiety.pl/t133142.html

2,514

Odp: czy kocha ?

no ale czy jest sens żebym czytał czyjś wątek - czy coś mi to da ? Ja zasadniczo nie czytam wątków innych użytkowników ( Wyjątkiem był wątek Jeżyk - i jakiś czas temu starałem się przeczytać Pani wątek , Pani Elu - ale przyznam , że zacząłem ,ale nie dokończyłem )

2,515 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-06-12 21:38:17)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

no ale czy jest sens żebym czytał czyjś wątek - czy coś mi to da ? Ja zasadniczo nie czytam wątków innych użytkowników ( Wyjątkiem był wątek Jeżyk - i jakiś czas temu starałem się przeczytać Pani wątek , Pani Elu - ale przyznam , że zacząłem ,ale nie dokończyłem )

Eli chodzi o to, żebyście mogli ze sobą popisać, bo jesteście w podobnej sytuacji, ale trzeba przeczytać swoje wątki, żeby poznać  historie i się wspierać wzajemnie.
Bo z tym spotkaniem to trochę Ela się zapędziła.

2,516

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

dla mnie dalej jest niejasne, czy rodzina autora ma świadomość tego romansu, czy nie.

witam , nie do końca - chciałem wyznać pełną prawdę braciom - ale koniec końców nie wyszło (wtedy na spotkaniu z nimi ). Wyznanie prawdy - pełnej - zacznie wojnę niemal nuklearną  - nie chcę tego dla naszej córki.

Aha, czyli jak zwykle, chciałeś ale się poddałeś i nie było okazji.

netk53521 napisał/a:

Nie chcę otwierać puszki pandory. Nie chcę pokazywać zdjęć , listów - to może wywołać kataklizm - ona ma przy sobie córkę , może z nią robić wszystko . Wolę to wszystko przemilczeć dla dobra dziecka - ja nie wiem do czego żona może być zdolna - mogę później bardzo ,ale to bardzo żałować ,że wytoczyłem pierwszy ciężkie działa przeciw niej.

Nie masz otwierać, bądź co bądź te listy itp. to jej prywatność.
Ale powiedzieć o powodzie waszego rozejścia chyba mozesz...

2,517

Odp: czy kocha ?
Samba napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

dla mnie dalej jest niejasne, czy rodzina autora ma świadomość tego romansu, czy nie.

witam , nie do końca - chciałem wyznać pełną prawdę braciom - ale koniec końców nie wyszło (wtedy na spotkaniu z nimi ). Wyznanie prawdy - pełnej - zacznie wojnę niemal nuklearną  - nie chcę tego dla naszej córki.

Aha, czyli jak zwykle, chciałeś ale się poddałeś i nie było okazji.

netk53521 napisał/a:

Nie chcę otwierać puszki pandory. Nie chcę pokazywać zdjęć , listów - to może wywołać kataklizm - ona ma przy sobie córkę , może z nią robić wszystko . Wolę to wszystko przemilczeć dla dobra dziecka - ja nie wiem do czego żona może być zdolna - mogę później bardzo ,ale to bardzo żałować ,że wytoczyłem pierwszy ciężkie działa przeciw niej.

Nie masz otwierać, bądź co bądź te listy itp. to jej prywatność.
Ale powiedzieć o powodzie waszego rozejścia chyba mozesz...


W ogóle czytam teraz dużo ich listów. On naprawdę się różni ode mnie. Kto by napisał coś takiego : Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał... Aż mdli człowieka na samo czytanie. Albo piszę  do niej , czy ona pamięta jak ją na rękach niósł 10 km jak kostkę skręciła - bo on by ją przez całe życie przeniósł. Żenujące to . Leże teraz i czytam ich wypociny. Niektóre nawet pisali będąc ze sobą - że on przeniesie ich miłość przez całe życie i że pięknie wyglądała (podał dokładną datę i godzinę ) -  romantyk ..
Żenuje mnie bycie piątym kołem u wozu. U wozu ich miłości.  Nie chcę żeby ludzie wiedzieli (oprócz was ) co za żywot mam...

2,518 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-06-13 08:28:34)

Odp: czy kocha ?

Ale ty mentalnie od żony nie odszedłeś. Po jaka cholerę czytasz te listy?
Ty masz powoli się obyć ze stanem faktycznym i myśleć nad swoim nowym życiem. Lepszym życiem.
Jeśli tego nie potrafisz, to po jaką cholerę robisz tę wojnę. Bądź przy żonie i dziecku, trzymaj dystans. miej tam jakieś swoje małe życie, swoje małe radości, hobby, pracę, kolegów itd. Przecież takich jak ty, też jest sporo w społeczeństwie.

2,519 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-06-13 09:48:13)

Odp: czy kocha ?

jak dla mnie to ten kochanek fantasmagoryczny. W całym tym procesie istnieją tylko jego listy- swoją drogą tekst nieoryginalny smile, gdzieś go już słyszałam.
nie pojawił sie ani w działaniach detektywa, ani w ogóle nie ma go w realnym, życiu kobiety która już mieszka sama.
w ogóle jakiś super facet, chwalony pod niebiosa przez atrakcyjną kobietę i jej rodzinę  jest przez dekady sam i pisze listy

swoją drogą: Stefan Zeromski- "Syzyfowe Prace " smile
Michał- jesli zamilkłeś na czas pisania matury, to może pora się przyznać? smile
sama się nabrałam.
cóż dużo w dzieciństwie chorowałam, nie było internetu- chyba z 10 powiesci Żeromskiego w wieku 12 lat przeczytane smile
natomiast możesz mnie olać jak to nieprawda, wystarczająco wiele osób Cię tu wspiera

2,520

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

jak dla mnie to ten kochanek fantasmagoryczny. W całym tym procesie istnieją tylko jego listy- swoją drogą tekst nieoryginalny smile, gdzieś go już słyszałam.
nie pojawił sie ani w działaniach detektywa, ani w ogóle nie ma go w realnym, życiu kobiety która już mieszka sama.
w ogóle jakiś super facet, chwalony pod niebiosa przez atrakcyjną kobietę i jej rodzinę  jest przez dekady sam i pisze listy

swoją drogą: Stefan Zeromski- "Syzyfowe Prace " smile
Michał- jesli zamilkłeś na czas pisania matury, to może pora się przyznać? smile
sama się nabrałam.
cóż dużo w dzieciństwie chorowałam, nie było internetu- chyba z 10 powiesci Żeromskiego w wieku 12 lat przeczytane smile
natomiast możesz mnie olać jak to nieprawda, wystarczająco wiele osób Cię tu wspiera

Pani Elu - litości no błagam -  ja nie mam problemu - mogę tu się udowodnić - nie jestem maturzystą - maturę pisałem 20 lat temu - i lektury nigdy mnie nie interesowały , nie czytałem ich , były dla mnie za nudne , raczej miałem umysł ścisły - Syzyfowych Prac też nie czytałem - ale teraz wpisałem w google fragment  - to faktycznie Żeromski napisał.
Jakbym zamilkł na czas pisania testów ósmych klas - to pewnie byłbym ósmoklasistą..
Czy tamten facet jest sam - skąd mam wiedzieć - może kogoś miał? ma?  I żona mieszka niecałe 2 tygodnie sama - to chyba przesadne żeby on od razu się tam wprowadzał..
Niech Pani myśli co tylko chcę - Pani wola.  Ja szanuję Panią i trochę już zdążyłem obyć się z Pani opiniami ,ale widzę ,że jak parę osób mi pisało - muszę naprawdę nabrać dystansu do tego co czasem piszą inni.

2,521 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2025-06-13 11:06:23)

Odp: czy kocha ?

Oj Michał.

Dopóki nie opowiesz rodzinie CAŁEJ prawdy o swojej żonie i POWODACH rozstania to będziesz przez rodzinę a potem własną córke traktowany jak chory psychicznie gnojek któremu odbiło, znalazł sobie zapewne kochankę i kopnął w dupę kochającą żonę i dziecko. Będzie potworem który ZNISZCZYŁ cudowne małżeństwo.

Jak nie pokażesz rodzinie powodów i dowodów to uwierzą w twojej żonie.

To nie czas czytanie listów które NIC nie pomogą a walkę o WŁASNY interes i honor.

Jak liczysz że żona przekaże rodzinie prawdziwe powody to delikatnie mówiac się mylisz.

Teraz twoja żona to twój największy wróg i tak ją traktuj.

2,522 Ostatnio edytowany przez Samba (2025-06-19 22:07:37)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

W ogóle czytam teraz dużo ich listów. On naprawdę się różni ode mnie. Kto by napisał coś takiego : Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał... Aż mdli człowieka na samo czytanie.

Żeromski tak napisał.

Nie chcesz, żeby ludzie wiedzieli... ale jeśli nie przyznasz się rodzinie, że to wszystko wina twojej żonki, to będziesz tam na straconej pozycji do końca. Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę, czy jak tam to szło - komplikujesz tylko sobie.

2,523

Odp: czy kocha ?

Autorze. Nie słuchasz dobrych rad. Źle zrobiłeś, że wyprowadziłeś się. Zostawiłeś swoją córkę. A teraz się zamartwiasz. To po co się wyprowadzileś?
Rób tak dalej a taka postawa zacznie odbijać ci się czkawką w relacjach z dzieckiem. I na pewno nie przysporzy ci punktów w sądzie.
Weź się w garść i zacznij myśleć i zachowywać się racjonalnie. Nie słuchaj tych pierdół o ułożeniu sobie życia boś młody jeszcze. Najpierw zajmij się tym aby Twoja córka jak najmniej ucierpiała, czyli bądź z nią tak jak zawsze było. Wróć do domu. Możesz przecież ignorować żonę  a zajmować sie corką. Czy ty powiedziałeś adwokatowi co chcesz? Separację, rozwód? Co możesz uzyskać mając swoje karty?  Opiekę naprzemienną czy tylko wizyty 2 x w miesiącu?
Czas najwyzszy na porzucenie emocji.

2,524

Odp: czy kocha ?

Dobry wieczór,
cóż mogę Wam pisać - piszę znacznie mniej bo mi wstyd, tak po ludzku.
Sporo piję - 39 lat , idzie 40stka , a ja niemal na każdej imprezie byłem kierowcą. Alkohol był niepotrzebny. Teraz pozwala zasnąć. Wyjątek jest jak przychodzi córa - widzę ją 3 razy w tygodniu - przywozi ją żona , która błaga bym wrócił.
Myślcie co chcecie - ale tylko tu mogę być szczery , na 100% . Zacząłem pisać z moją ex (tą którą zostawiłem dla żony ) - sama zagadała , że jak to możliwe ,że mam fejsa itp. Ma trójkę dzieci, rozwodzi się (mąż hazardzista , dalej mieszkają razem - nadmienię , że jestem w szoku , bo on uczy w jednej ze szkół , udziela się w kościele - przestałem pisać tutaj  , zacząłem z nią , baaardzo dużo rozmów , dużo jej o sobie nie pisałem , tyle lat minęło , do końca nie ufam ...)
Miałem rozmowę z bratem - ale on stwierdził , że nie wie jak było między mną  a żoną  - że widzi tylko łzy naszej matki, że sam kiedyś rozbił rodzinę i ma to dalej w głowie. Że lepiej dla mnie bym wrócił i ugadał się z żoną. A żona? wysyła mi screeny ,jak tamten zaczyna do niej pisać, zapraszać do siebie - nie wiem po co ? Błaga bym wybaczył i żył z nią . Żenująca sytuacja była - koniec roku córki - ona  (córka) chciała pojechać do stadniny pojeździć koniem , więc ją zawiozłem i wróciłem do mieszkania - mija pół godziny - słyszę dzwonek - otwieram ,tam żona z obiadem - ale pech ,że sąsiadka (ja jej pomagałem składać szafkę to mnie zna troszkę) przechodziła , nie chciałem przy niej się sprzeczać/ kłócić więc powiedziałem by weszła .  )
Było po 17 - ona do mnie ,że córkę odbierze jej siostra, że mała będzie u niej nocować ,zaczęła o niej mówić ,że z małą jest źle , opowiadać jak żałuję  ,i że nasza córka zaczęła budzić się w środku nocy z krzykiem (nie wiedziałem o tym) Teraz jest tak - spędzamy czas razem we trójkę : kino , rowery , wizyty  w schronisku dla psów - dla jej dobra - ale nie wiem czy to dobre? chyba niezbyt ? żona mi dała książki , przeczytałem  , o wybaczeniu itp....  To dochodzę do wniosku ,że robię  małej, która drugiego lipca skończyła 11 lat krzywdę.. (równo ja drugiego maja , ona drugiego lipca ) Będą jej 11 urodziny obchodzone jutro , moja cała rodzina będzie , ja się spodziewam ,że będzie dobrze ,że będą się zachowywać - ale psychicznie jestem wykończony ,jeszcze zgubiłem hasło do maila  - może ktoś by chciał się wymienić numerem telefonu ?? Bo gadania od groma, ale jestem w stania też wysłuchać o kimś.. ) -  pozdrawiam serdecznie,  Michał...
(pewnie wielu z Was na wakacjach  -życzę miłego wypoczynku).

2,525 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-07-05 09:02:10)

Odp: czy kocha ?

Nie powinienem tego pisać, ale co mi tam. smile
Żenująco się zachowujesz. Bądź w końcu facetem i się rozwiedź, a nie robisz dramy jak mała urażona dziewczynka.
A jeżeli cie na to nie stać, to wracaj na łono rodziny i nie udawaj ogiera, gdy jesteś potulnym wałachem. Szkoda zdrowia i czasu.
Ja od początku pisałem, że niepotrzebne ci śledztwa, detektywy, szukanie dowodów - gdy nie podjąłes decyzji o rozejściu się z żoną.

2,526

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Dobry wieczór,
cóż mogę Wam pisać - piszę znacznie mniej bo mi wstyd, tak po ludzku.
Sporo piję - 39 lat , idzie 40stka , a ja niemal na każdej imprezie byłem kierowcą. Alkohol był niepotrzebny. Teraz pozwala zasnąć. Wyjątek jest jak przychodzi córa - widzę ją 3 razy w tygodniu - przywozi ją żona , która błaga bym wrócił.
Myślcie co chcecie - ale tylko tu mogę być szczery , na 100% . Zacząłem pisać z moją ex (tą którą zostawiłem dla żony ) - sama zagadała , że jak to możliwe ,że mam fejsa itp. Ma trójkę dzieci, rozwodzi się (mąż hazardzista , dalej mieszkają razem - nadmienię , że jestem w szoku , bo on uczy w jednej ze szkół , udziela się w kościele - przestałem pisać tutaj  , zacząłem z nią , baaardzo dużo rozmów , dużo jej o sobie nie pisałem , tyle lat minęło , do końca nie ufam ...)
Miałem rozmowę z bratem - ale on stwierdził , że nie wie jak było między mną  a żoną  - że widzi tylko łzy naszej matki, że sam kiedyś rozbił rodzinę i ma to dalej w głowie. Że lepiej dla mnie bym wrócił i ugadał się z żoną. A żona? wysyła mi screeny ,jak tamten zaczyna do niej pisać, zapraszać do siebie - nie wiem po co ? Błaga bym wybaczył i żył z nią . Żenująca sytuacja była - koniec roku córki - ona  (córka) chciała pojechać do stadniny pojeździć koniem , więc ją zawiozłem i wróciłem do mieszkania - mija pół godziny - słyszę dzwonek - otwieram ,tam żona z obiadem - ale pech ,że sąsiadka (ja jej pomagałem składać szafkę to mnie zna troszkę) przechodziła , nie chciałem przy niej się sprzeczać/ kłócić więc powiedziałem by weszła .  )
Było po 17 - ona do mnie ,że córkę odbierze jej siostra, że mała będzie u niej nocować ,zaczęła o niej mówić ,że z małą jest źle , opowiadać jak żałuję  ,i że nasza córka zaczęła budzić się w środku nocy z krzykiem (nie wiedziałem o tym) Teraz jest tak - spędzamy czas razem we trójkę : kino , rowery , wizyty  w schronisku dla psów - dla jej dobra - ale nie wiem czy to dobre? chyba niezbyt ? żona mi dała książki , przeczytałem  , o wybaczeniu itp....  To dochodzę do wniosku ,że robię  małej, która drugiego lipca skończyła 11 lat krzywdę.. (równo ja drugiego maja , ona drugiego lipca ) Będą jej 11 urodziny obchodzone jutro , moja cała rodzina będzie , ja się spodziewam ,że będzie dobrze ,że będą się zachowywać - ale psychicznie jestem wykończony ,jeszcze zgubiłem hasło do maila  - może ktoś by chciał się wymienić numerem telefonu ?? Bo gadania od groma, ale jestem w stania też wysłuchać o kimś.. ) -  pozdrawiam serdecznie,  Michał...
(pewnie wielu z Was na wakacjach  -życzę miłego wypoczynku).

gdzie w życiu jaja zgubiłeś?

2,527

Odp: czy kocha ?

A gdzie jest powiedziane, że autor musi rozstać się z żoną? Może akurat taki stan jest wygodniejszy?

2,528

Odp: czy kocha ?

Chłopie , choć nie wiem czy mogę tak napisać bo raczej zachowujesz się jak małe dziecko a nie osoba dorosła.

Miej wreszcie jaja i honor i wreszcie się rozwiedź. Bo na razie wyglądasz jak jakiś wariat któremu szajba odbiła i wyprowadził się na złość żonie. Tak każdy to widzi.
Każdy widzi winnego w tobie a nie w twojej żonie.

Zakończ to wreszcie. Rodzinie wszystko powiedz bez żadnego wybielania żony i jej bronienia. Miej honor i dbaj o własny honor i wizerunek.

Zakończ te sztuczne kłamliwe małżeństwo. Bądź dobrym tatą dla córki a żona niech sobie żyje własnym życiem , może już oficjalnie z jej prawdziwą miłością , oczywiście nie tobą .

2,529

Odp: czy kocha ?
Tamiraa napisał/a:

A gdzie jest powiedziane, że autor musi rozstać się z żoną? Może akurat taki stan jest wygodniejszy?

No tak. Jak na nas plują to udawać że deszcz pada ?

Każde czyny wiążą się z konsekwencjami. Jego żona bo nigdy nie kochała , kocha za to swojego ex i ta miłość nigdy się nie zakończyła . Zdradzała go od samego początku.  Z takimi osoby usuwa się z życia a nie udaje że nic się nie stało.
Ten facet na samym początku jak rozpoczął ten wątek już powinien złożyć wniosek rozwodowy o dawno być po rozwodzie i układać sobie życie od nowa a nie dalej tkwić w tym szambie , bo dalej w nim jest

2,530

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Dobry wieczór,
cóż mogę Wam pisać - piszę znacznie mniej bo mi wstyd, tak po ludzku.
Sporo piję - 39 lat , idzie 40stka , a ja niemal na każdej imprezie byłem kierowcą. Alkohol był niepotrzebny. Teraz pozwala zasnąć. Wyjątek jest jak przychodzi córa - widzę ją 3 razy w tygodniu - przywozi ją żona , która błaga bym wrócił.
Myślcie co chcecie - ale tylko tu mogę być szczery , na 100% . Zacząłem pisać z moją ex (tą którą zostawiłem dla żony ) - sama zagadała , że jak to możliwe ,że mam fejsa itp. Ma trójkę dzieci, rozwodzi się (mąż hazardzista , dalej mieszkają razem - nadmienię , że jestem w szoku , bo on uczy w jednej ze szkół , udziela się w kościele - przestałem pisać tutaj  , zacząłem z nią , baaardzo dużo rozmów , dużo jej o sobie nie pisałem , tyle lat minęło , do końca nie ufam ...)
Miałem rozmowę z bratem - ale on stwierdził , że nie wie jak było między mną  a żoną  - że widzi tylko łzy naszej matki, że sam kiedyś rozbił rodzinę i ma to dalej w głowie. Że lepiej dla mnie bym wrócił i ugadał się z żoną. A żona? wysyła mi screeny ,jak tamten zaczyna do niej pisać, zapraszać do siebie - nie wiem po co ? Błaga bym wybaczył i żył z nią . Żenująca sytuacja była - koniec roku córki - ona  (córka) chciała pojechać do stadniny pojeździć koniem , więc ją zawiozłem i wróciłem do mieszkania - mija pół godziny - słyszę dzwonek - otwieram ,tam żona z obiadem - ale pech ,że sąsiadka (ja jej pomagałem składać szafkę to mnie zna troszkę) przechodziła , nie chciałem przy niej się sprzeczać/ kłócić więc powiedziałem by weszła .  )
Było po 17 - ona do mnie ,że córkę odbierze jej siostra, że mała będzie u niej nocować ,zaczęła o niej mówić ,że z małą jest źle , opowiadać jak żałuję  ,i że nasza córka zaczęła budzić się w środku nocy z krzykiem (nie wiedziałem o tym) Teraz jest tak - spędzamy czas razem we trójkę : kino , rowery , wizyty  w schronisku dla psów - dla jej dobra - ale nie wiem czy to dobre? chyba niezbyt ? żona mi dała książki , przeczytałem  , o wybaczeniu itp....  To dochodzę do wniosku ,że robię  małej, która drugiego lipca skończyła 11 lat krzywdę.. (równo ja drugiego maja , ona drugiego lipca ) Będą jej 11 urodziny obchodzone jutro , moja cała rodzina będzie , ja się spodziewam ,że będzie dobrze ,że będą się zachowywać - ale psychicznie jestem wykończony ,jeszcze zgubiłem hasło do maila  - może ktoś by chciał się wymienić numerem telefonu ?? Bo gadania od groma, ale jestem w stania też wysłuchać o kimś.. ) -  pozdrawiam serdecznie,  Michał...
(pewnie wielu z Was na wakacjach  -życzę miłego wypoczynku).

Chlopie podejmie wreszcie jakas decyzje . To za długo trwa. Stoisz w miejscu. Nieciekawym

2,531

Odp: czy kocha ?

Autorze. Jeszcze raz ci piszę. Zajmij się SWOJĄ RODZINĄ. Zajmij się córeczką. Pogódź się z żoną. Wróć do domu. Przestań pisać z Ex. Ona ma swoje życie i swoją rodzinę. W ogóle utnij kontakty z nią. Ponieważ jak wejdziesz w ten związek, to możesz stracić córkę. Rzuć alkohol. Ogarnij się. Nie daj się podpuszczać na forum. Zacznij pracować z żoną nad swoim małżeństwem. Przy okazji, ona powinna stanowczo zamknąć kontakty z tym gachem. Sama z siebie a nie pokazywać ci te wiadomości. Ale może jest w desperacji aby przekonać Ciebie że chce być tylko z Tobą.
I jeszcze raz powtarzam: nie myśl, że związek z Ex będzie szczęśliwy . Może tylko dla ciebie,  ale nie dla Twojego dziecka. Pozdrawiam  i życzę rozsądnych wyborów.

2,532

Odp: czy kocha ?
Bouguereau napisał/a:

Zacznij pracować z żoną nad swoim małżeństwem. Przy okazji, ona powinna stanowczo zamknąć kontakty z tym gachem. Sama z siebie a nie pokazywać ci te wiadomości. Ale może jest w desperacji aby przekonać Ciebie że chce być tylko z Tobą.

To jest takie duże chciejstwo. Żona nie chce żadnej pracy nad tym małżeństwem. Jej zdrady trwały latami. Żona chce żeby wróciło stare. Czyli w domu potulny małżonek i ojciec dziecka, a na boku gach, który daje sporo emocji.
Ja też mu radzę powrót do domu, ale to nie będzie tak, że się wszystko odmieni. Radze mu, bo on nie potrafi sam odejść. Kosztuje go to wszystko masę zdrowia. Do tego zaczyna się pogrążać. Lepiej niech już wraca do tego co było.
Nie do końca rozumiem, dlaczego żona się z nim związała. Dlaczego później go nie zostawiła i nie odeszła do tego gacha, gdy już miała dziecko. Trochę to dziwne i pogmatwane.

2,533

Odp: czy kocha ?

No właśnie nie wiem, czy może coś przeoczyłem ale odniosłem wrażenie, że żona Autora chce się pogodzić i że zerwała z gachem. Na tym opierałem swoje wiadomości. Ale pojawiła się druga sprawa: potencjalnego nowego związku Autora z Ex. Wtedy może Autor poczułby się szczęśliwy, tylko na jak długo. A miałby blusko siebie wtedy trójkę nieswoich dzieci  a swoją córkę daleko. Czy warte jest to tego? Dlatego uważam, że należy pracować nad tym co się ma.

2,534

Odp: czy kocha ?
Tamiraa napisał/a:

A gdzie jest powiedziane, że autor musi rozstać się z żoną? Może akurat taki stan jest wygodniejszy?

Z tym, że małżeństwo nie polega na wygodzie.
Mógł się w ogóle nie rozstawać, to zachciało mu się dowodów miłości, przecież każdy najlepiej zna siebie i powinien wiedzieć co dla siebie jest nie do przeskoczenia.
Jeśli całe życie było się podporządkowanym i wpatrzonym w żonę jak w obrazek, to było do przewidzenia, że lepiej tego nie zmieniać.

Jeśli Michał da radę żyć z żoną, to niech wraca, bo związek to też bliskość i to nie jest takie hop siup w tej sytuacji.
Pozostaje nie radzić się dalej innych, bo to i tak nie ma sensu, tylko robić to co się uważa, bo to czas najwyższy żeby samodzielnie podejmować decyzje.

2,535

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Zacznij pracować z żoną nad swoim małżeństwem. Przy okazji, ona powinna stanowczo zamknąć kontakty z tym gachem. Sama z siebie a nie pokazywać ci te wiadomości. Ale może jest w desperacji aby przekonać Ciebie że chce być tylko z Tobą.

To jest takie duże chciejstwo. Żona nie chce żadnej pracy nad tym małżeństwem. Jej zdrady trwały latami. Żona chce żeby wróciło stare. Czyli w domu potulny małżonek i ojciec dziecka, a na boku gach, który daje sporo emocji.
Ja też mu radzę powrót do domu, ale to nie będzie tak, że się wszystko odmieni. Radze mu, bo on nie potrafi sam odejść. Kosztuje go to wszystko masę zdrowia. Do tego zaczyna się pogrążać. Lepiej niech już wraca do tego co było.
Nie do końca rozumiem, dlaczego żona się z nim związała. Dlaczego później go nie zostawiła i nie odeszła do tego gacha, gdy już miała dziecko. Trochę to dziwne i pogmatwane.

Skoro ex nie chciał dziecka, to tym bardziej wychowywać nie swoje… I tolerować spotkania z Michałem.

Posty [ 2,471 do 2,535 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 37 38 39 40 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024