Co ten alkohol robi z ludźmi...
2,276 2025-02-28 12:29:28
2,277 2025-02-28 12:33:34
Alkohol połączony z Twoim stanem psychicznym i emocjonalnym zrobił swoje. Sugerowałbym odstawienie wysokich procentów na jakiś czas. Jak widać nie służą ani Tobie ani całej sytuacji. Rozumiem Ciebie, sam pewnie chciałbym napić się będąc w takiej sytuacji.
Jeśli chcesz to napisz co było po tej całej akcji, jak teraz to wszystko wygląda.
2,278 2025-02-28 12:39:34
Gdybym była Twoim adwokatem, zażądałaby podwójnej stawki za dywerrsyjne działania klienta.
Teraz to już nikt Cię na poważnie nie weźmie, a może się skończyć i na przymusowym szpitalu z powodu załamania nerwowego.
Jedyny. Poważnym ruchem moglibyśmy juc teraz przestawienie dowodów na zdradę swojej rodzinie przynajmniej i złożenie pozwu o rozwód.
2,279 2025-02-28 12:46:40 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-02-28 12:48:54)
Znam takiego jednego, mimo zdrad żony nie rozwiódł się. Tylko przy różnych okazjach, gdy się napije, robi podobne żenujące spektakle przy gościach.
Twoje zachowanie kolejny raz pokazuje, że nie chcesz/nie masz siły, by się rozwieść. Nadal żonę kochasz i od niej nie odejdziesz. Było by dobrze gdyby gach ją zabrał, no ale jakoś mu nie śpieszno przez tyle lat.
2,280 2025-02-28 12:48:21
Alkohol połączony z Twoim stanem psychicznym i emocjonalnym zrobił swoje. Sugerowałbym odstawienie wysokich procentów na jakiś czas. Jak widać nie służą ani Tobie ani całej sytuacji. Rozumiem Ciebie, sam pewnie chciałbym napić się będąc w takiej sytuacji.
Jeśli chcesz to napisz co było po tej całej akcji, jak teraz to wszystko wygląda.
Nigdy nie piłem tak wysokoprocentowego alkoholu (zasadniczo to ja rzadko piłem i piję - wódkę niezbyt lubię , często nawet jak gdzieś byliśmy to żona piła a ja prowadziłem). Parę dni do siebie dochodziłem po tej 'samogonce' po południu następnego dnia żona przyszła do mnie i zapytała czy jestem z siebie zadowolony , że jak myślę ,że ją tylko ośmieszyłem to się mylę. i żeby ona wiedziała ,że za takiego durnia wychodzi to by się dwa razy zastanowiła więc ja wstałem (mając jeszcze procenty we krwi) i powiedziałem jej ,że żebym ja wiedział ,że się z taką zdzirą bez serca żenię to też bym się zastanowił za co dostałem w twarz od niej , naturalnie jej nie oddałem tylko wyszedłem. Teraz się do mnie nie odzywa .
Zmieniłem adwokata na Panią adwokat - powiedziałem jej o tym i ona powiedziała ,że źle się zachowałem ,ale nie jest źle i że 'damy radę'
2,281 2025-02-28 12:58:28
Zgadzam się z panią mecenas. Teraz powinieneś skupić się na ścisłej współpracy z nią oraz unikaniu jakichkolwiek podobnych akcji.
2,282 2025-02-28 13:55:07
Chyba "Kopnięcie łosia" nie schodzi ze szczytowej pozycji wyrobów regionalnych
Żonka się oczywiście wkurzyła, bo ośmieliłeś się jej odpyskować. Będzie teraz jeszcze bardziej zawzięta..
2,283 2025-02-28 14:38:07
Michał, cóż napisać. Stało się - głupio zrobiłeś, ale z drugiej strony żyjesz na takiej bombie emocji, że to musiało kiedyś wybuchnąć.
Słuchaj się pani mecenas - żona pewnie zrobi się bardziej wredna.
2,284 2025-02-28 15:52:01
Nie wiem już co o tym myśleć więc może tu to 'zrzucę z siebie' .
W sobotę żona obchodziła imieniny - powiedziała ,że zaprosiła kilka osób na kawę i ciasto i że chciałaby żebym też z nimi 'przysiadł choć na chwilę' - kategorycznie odmówiłem. Akurat kumpel w ten weekend miał mieć dostawę sprzętów do ćwiczeń - bo zakładał swoją siłownie i zapytał czy mu nie pomogę - i ja się zgodziłem. Córka i tak od tego miesiąca spędza każde sobotnie poranki i popołudnia w schronisku dla zwierząt więc i tak nie miałbym innych planów.
No i tak u tego kumpla wyszło - że jak ogarnęliśmy te sprzęty - to on wyciągnął butelkę - tzw. gruszkówkę z Podlasia ( moc 60% ) .Nie trzeba dużo pisać ,że po paru godzinach gadania , picia - byliśmy mocno napici (ale na nogach się trzymałem). Jego żona chciała żebym został w domu u nich się przespał - ale ja podobno bardzo nalegałem żeby mnie odwieźć albo że zadzwonię sobie po taxi - to jak tak chciałem to ona mnie z tym kumplem zawiozła do domu i weszła za mną . Ja nie wiedząc czemu , jak tylko zobaczyłem żonę w kuchni zacząłem wydzierać mordę na cały dom , rzucałem tekstami w stylu : Kochasia na kawę też zaprosiłaś ? Gdzie jest ten twój lowelas już sobie poszedł? No i jeszcze coś takiego w stylu zapytania czy zdążyli się wyruchać jak mnie nie było. Ordynarne wiem. Nie zauważyłem , że teściowa i jej siostra jeszcze nie wyszły , a teściowa jak na nią spojrzałem to oczy jak 5 złoty miała . Ja się z tego zaśmiałem patrzę na żonę i mówię : no widzisz trzeba było się nie kurwić ( relacja od żony kumpla i trochę się nasłuchałem od żony oczywiście )
Myślę ,że przez to ,że u kumpla właściwie gadaliśmy o jednym : o żonie , o jej kochasiu , o podziale majątku i jakoś mi w głowie utkwiło. Nie chciałem żeby tak wyszło , nie wiem sam to ten alkohol przeze mnie przemawiał w taki sposób.
I bardzo dobrze, bo na trzeźwo to byś nic nie wydukał.
2,285 2025-02-28 16:05:04
A dlaczego zmieniłeś adwokata na kobietę, ja na twoim miejscu bym zmieniła na innego faceta.
Nie wiem też po co informujesz żonę o zmianie adwokata.
Ty powinieneś rozmawiać z żoną
o waszych sprawach przez adwokata, a nie o adwokacie.
Jak ona nawet w tej sytuacji potrafiła cię uderzyć w twarz, to ty nie masz czego szukać przy jej boku.
Bo ona pewnie chciałaby cię namówić ostatecznie na nieformalną separację, a mieszkać razem jak jej koleżanka i udawać przed innymi normalną rodzinę . I dalej cię trzymać pod butem. Uciekaj od niej jak najdalej.
2,286 2025-02-28 17:42:10
Michale moim skromnym zdaniem dobrze się stało co się stało.Alkohol zrobił to czego na trzeźwo Michał by nigdy nie zrobił.Nie pochwalam picia i awantur ,szczególnie w Twojej sytuacji,ale nie robisz tego co drugi dzień i chyba nie masz problemu z unikaniem tego typu zachowań.Teraz i Ty i ona możecie przestać udawać jak to udane jest wasze małżeństwo.Co z tego wyniknie czas i Twoje lub jej decyzje pokażą.Podejrzewam ,że uszło z Ciebie nieco pary i chyba lepiej się powinieneś czuć.Wasz sekret ujrzał światło dzienne i przestałeś się nim katować w samotności.Twoja żona kolejny raz spadła z piedestału,tym razem wobec matki i siostry.Ciekawe czy one a szczególnie siostra coś wiedziały.Kobieta mecenas to dobry wybór.Nikt tak nie dowali kobiecie jak inna kobietą.Będzie dobrze.Pozdrawiam.
2,287 2025-02-28 17:57:14
„Nikt tak nie dowali kobiecie jak inna kobietą”
Nie ma reguły, ja myślę, że facet lepiej zrozumie faceta. A tak naprawdę to pewnie nie ma różnicy, bo wszystko zależy od człowieka jakim jest.
2,288 2025-02-28 19:04:17
Wasz sekret ujrzał światło dzienne i przestałeś się nim katować w samotności.
jesteđ pewna ze wyszedł na światło dzienne? Przeciez to co mówił było wziete za pijackie farmazony
inaczej byłoby cos o reakcji otoczenia na zdrady żony, są?
2,289 2025-02-28 19:37:57
Jestem pewny.Ubustwiający żonę mąż codziennie wyzywa ją od kurew w ramach wyznawania uwielbienia.No i te oczy teściowej jak 5- ciozlotówki.Szkoda ,że nie ma monet np.50 złotowych.Ela 210 a skąd Ty wiesz ,że nie było reakcji?Bo Michał jeszcze o tym nie wspomniał?
2,290 2025-02-28 21:18:46
Bo pijackiego wybryku nikt nie bierze na serio.
Tym bardziej jak ktoś tygodniami zachowuje się dziwnie sabotując wszystko jakby bez przyczyny.
2,291 2025-02-28 21:34:47 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2025-02-28 21:36:43)
A ja dalej uparcie twierdzę ,że po tym jak to nazywasz pijackim wybryku teściowa już nie ma wątpliwości co do przyczyn dziwnego zachowania zięcia przez ostatnie tygodnie ,szczególnie jeśli Michał twierdzi ,że to Jego pierwsza tego typu akcja w życiu.Nie mam powodów aby mu nie wierzyć.Tesciowa i szwagierka raczej też.Podejrzewam też ,że siora żony Michała co nieco wiedziała o podwójnym życiu siostry.
2,292 2025-02-28 21:49:04
Nie ma znaczenia, czy po pijaku czy nie, nawet się mówi, że po alkoholu mówi się prawdę, której nie powie się na trzeźwo.
2,293 2025-02-28 21:49:26
A dlaczego zmieniłeś adwokata na kobietę, ja na twoim miejscu bym zmieniła na innego faceta.
Nie wiem też po co informujesz żonę o zmianie adwokata.
Ty powinieneś rozmawiać z żoną
o waszych sprawach przez adwokata, a nie o adwokacie.
Jak ona nawet w tej sytuacji potrafiła cię uderzyć w twarz, to ty nie masz czego szukać przy jej boku.
Bo ona pewnie chciałaby cię namówić ostatecznie na nieformalną separację, a mieszkać razem jak jej koleżanka i udawać przed innymi normalną rodzinę . I dalej cię trzymać pod butem. Uciekaj od niej jak najdalej.
Wieka , być może znów coś napisałem niezrozumiale. Ja nie powiedziałem żonie o adwokacie (zona nic nie wie narazie ) ja powiedziałem tej adwokat o całej sytuacji- opisałem, że się upiłem i co gadałem.
2,294 2025-02-28 21:58:13
Pisząc, że teściowa i jej siostra chodziło mi o siostrę teściowej- to możliwie najgorsza plotkara jaką można znać
Nawet teściowa nieraz mówiła nam ,żeby za dużo przy niej nie mówić bo zaraz reszta rodziny będzie wiedzieć (na przykład jak organizowaliśmy nasz ślub to mówiła teściowa: tylko nic nie mówcie co za ile przy ciotce ) . Ta ciotka miała swój zakład fryzjerski i tam to był dopiero magiel towarzyski :kto z kim itp. Ja to się łudze wręcz że to zostało przez nią potraktowane jak "pijacki wybryk " jak to pisze Pani Ela - ale szanse mam mierne niestety. Nawet nie chodzi mi o reputację żony - nie chce zeby ludzie wiedzieli ,że mnie żona zdradzała- a pewnie już pol miasta wie od soboty .. najgorsze ,że ta żona kumpla powiedziała, że ja mówiłem jego imię (exa) to ciotka go doskonale znała i pamiętała - także już sobie wyobrażam jak rozpowiada ..
2,295 2025-02-28 22:10:07
No cóż Autorze. Ja przynajmniej się uśmiałem czytając Twój opis gdy nawrzucałes zonie. Ok. Przynajmniej wtedy wyrzuciłeś z siebie emocje. A teraz już zastanów się co chcesz osiągnąć. Czy rozstać się z żoną czy ją doprowadzić do stanu w którym poczuje to co Ty teraz odczuwasz. Na pewno już nie pij alkoholu do zakończenia sprawy. Przynajmniej kiedy ona jest w twoim otoczeniu. Może nagrywać i potem użyć przeciwko Tobie.
Radzę Ci pozakładać kamery w domu , gdyby znowu chciałaby Cię uderzyć lub sprowokować. Masz forsę jak.mowisz, to nie nie sciub na zabezpieczenie swojej sytuacji.
Albo też dogadaj się z żoną i wróćcie do dawnego życia. Po co te emocje? Postaw jej jasne granice zachowania i warunki powrotu do wspólnego zyvia: bez jej spontanicznych pomysłów, psiapsiólek, telefon zawsze do Twojej dyspozycji ... .
2,296 2025-02-28 22:29:19
Taaaaaa.Jeszcze na te Malediwy powinni polecieć aby umocnić szczęście małżeńskie.Żygać się chce widząc jej postępowanie.
2,297 2025-02-28 22:38:53
Nie wiem już co o tym myśleć więc może tu to 'zrzucę z siebie' .
W sobotę żona obchodziła imieniny - powiedziała ,że zaprosiła kilka osób na kawę i ciasto i że chciałaby żebym też z nimi 'przysiadł choć na chwilę' - kategorycznie odmówiłem. Akurat kumpel w ten weekend miał mieć dostawę sprzętów do ćwiczeń - bo zakładał swoją siłownie i zapytał czy mu nie pomogę - i ja się zgodziłem. Córka i tak od tego miesiąca spędza każde sobotnie poranki i popołudnia w schronisku dla zwierząt więc i tak nie miałbym innych planów.
No i tak u tego kumpla wyszło - że jak ogarnęliśmy te sprzęty - to on wyciągnął butelkę - tzw. gruszkówkę z Podlasia ( moc 60% ) .Nie trzeba dużo pisać ,że po paru godzinach gadania , picia - byliśmy mocno napici (ale na nogach się trzymałem). Jego żona chciała żebym został w domu u nich się przespał - ale ja podobno bardzo nalegałem żeby mnie odwieźć albo że zadzwonię sobie po taxi - to jak tak chciałem to ona mnie z tym kumplem zawiozła do domu i weszła za mną . Ja nie wiedząc czemu , jak tylko zobaczyłem żonę w kuchni zacząłem wydzierać mordę na cały dom , rzucałem tekstami w stylu : Kochasia na kawę też zaprosiłaś ? Gdzie jest ten twój lowelas już sobie poszedł? No i jeszcze coś takiego w stylu zapytania czy zdążyli się wyruchać jak mnie nie było. Ordynarne wiem. Nie zauważyłem , że teściowa i jej siostra jeszcze nie wyszły , a teściowa jak na nią spojrzałem to oczy jak 5 złoty miała . Ja się z tego zaśmiałem patrzę na żonę i mówię : no widzisz trzeba było się nie kurwić ( relacja od żony kumpla i trochę się nasłuchałem od żony oczywiście )
Myślę ,że przez to ,że u kumpla właściwie gadaliśmy o jednym : o żonie , o jej kochasiu , o podziale majątku i jakoś mi w głowie utkwiło. Nie chciałem żeby tak wyszło , nie wiem sam to ten alkohol przeze mnie przemawiał w taki sposób.
Przypomniał mi się suchar
Zajączek chciał sobie upiec placki ziemniaczane tylko nie miał patelni. Patelnię miała wilczyca, ale ona chytra była, to pewnie by nie pożyczyła. No ale jak by jej w domu nie zastał tylko wilka, to wilk by pożyczył. No to idzie przez las i co chwila staje. Bo jak będzie wilczyca to nie pożyczy, ale jak będzie wilk to mu da - więc idzie. I tak całą drogą.
Podchodzi do chaty wilka, puka, otwiera mu wilczyca, a on do niej
W dupę sobie wsadź tą patelnię!
2,298 2025-02-28 22:47:00
Przypomniał mi się suchar
Zajączek chciał sobie upiec placki ziemniaczane tylko nie miał patelni. Patelnię miała wilczyca, ale ona chytra była, to pewnie by nie pożyczyła. No ale jak by jej w domu nie zastał tylko wilka, to wilk by pożyczył. No to idzie przez las i co chwila staje. Bo jak będzie wilczyca to nie pożyczy, ale jak będzie wilk to mu da - więc idzie. I tak całą drogą.
Podchodzi do chaty wilka, puka, otwiera mu wilczyca, a on do niej
W dupę sobie wsadź tą patelnię!
2,299 2025-02-28 22:47:20
A ja uważam, że dobrze się stało, że się wszyscy dowiedzieli w końcu prawdy. Do tej pory z boku wygladalo to tak, że jest kochająca wspaniala dobra żona i mąż który stroi fochy i niszczy małżeństwo nie wiadomo dlaczego. Teraz przynajmniej wszyscy sie dowiedzieli, że to nie z autora winy ten kryzys. Wizerunek żony już nie jest taki kryształowy. I dobrze
2,300 2025-03-01 10:16:12
W dupę sobie wsadź tą patelnię!
Ja się zastanawiam, jak długo jeszcze. Autor najwyraźniej nie umie sytuacji przerwać, więc prowokuje żonę, by podjęła decyzję za niego.
W końcu dotrze do niej to i owo, kawa i tak sie wyleje.
Podejmie decyzję o rozstaniu, bo ileż mozna tak żyć, a autor się rozsypie i będzie nam tu wylewał swoje żale.
Heh, te emocje.
Michał, może byś zdecydował wreszcie o co Ci w życiu chodzi i zaczął realnie coś zmieniać?
Chcesz się rozwodzić, nie widzisz innej możliwości, na co czekasz?
Chcesz być dalej z tą kobietą? Myślisz że Twoje zachowanie pomaga?
To jest Twoje zycie, możesz robić co chcesz. Ale zacznij wreszcie coś robić, bo się wykończysz w tym emocjonalnym bagnie.
2,301 2025-03-02 00:52:40
No cóż Autorze. Ja przynajmniej się uśmiałem czytając Twój opis gdy nawrzucałes zonie. Ok. Przynajmniej wtedy wyrzuciłeś z siebie emocje. A teraz już zastanów się co chcesz osiągnąć. Czy rozstać się z żoną czy ją doprowadzić do stanu w którym poczuje to co Ty teraz odczuwasz. Na pewno już nie pij alkoholu do zakończenia sprawy. Przynajmniej kiedy ona jest w twoim otoczeniu. Może nagrywać i potem użyć przeciwko Tobie.
Radzę Ci pozakładać kamery w domu , gdyby znowu chciałaby Cię uderzyć lub sprowokować. Masz forsę jak.mowisz, to nie nie sciub na zabezpieczenie swojej sytuacji.
Albo też dogadaj się z żoną i wróćcie do dawnego życia. Po co te emocje? Postaw jej jasne granice zachowania i warunki powrotu do wspólnego zyvia: bez jej spontanicznych pomysłów, psiapsiólek, telefon zawsze do Twojej dyspozycji ... .
Witam.
To ona się próbuję ugadywać. Ja wiem ,że jej już nie zaufam. Kawalerkę wynająłem od razu na 3 miesiące. Chcę się z nią dogadać, nie chce się szarpać, ale już bardzo powoli zaczynam mieć dość. Córka jest dla mnie najważniejsza ,ale nie chce żyć w taki sposób .
Powtarzam się ale : nie mam kryzysu wieku średniego, nie mam kryzysu w związku z wiekiem mojej żony. Ale Michał który był, jest już inny i każdego dnia się zmienia .
Nie ufam jej , a ona chyba (?) Nic nie knuje , omawiałem kwestie podsłuchu z Panią adwokat - żona często i otwarcie mówi, że żałuję zdrady, że mnie kocha i chce bym wybaczył (wiec to nie do końca pasuje gdyby założyła podsłuch)
Do legata - ja kiedyś pisalem ,że nie kocham żony już? Nigdy . Śmiejcie sie jak chcecie , mówcie ze nie kocham jej ,ale ja wiem swoje . Tylko , że ja musze 'wyplemić ' te miłość . Już nie patrze na nią jak kiedyś. Powoli , bardzo powoli , zaczynam obierac inną perspektywę . I coraz mniej się boję . Już nie mam w sobie irracjonalnego strachu o córkę. Wszystko inne mogłaby wziąć tylko nie ją . Nigdy bym na to nie pozwolił . Tak jak w sądzie bym jej nie udowodnił ,że była złą matką, tak ona mi nie udowodni ,że nie byłem i jestem dobrym ojcem. Ta adwokat jest naprawdę dobra , mimo dość młodego wieku "zjadła na tym zęby" . Jest konkretną i bardzo rzeczowa (i droga heh ) . I już mi powiedziała co robić i że nie jest powiedziane ,że żona jest na wygranej pozycji .
Teraz to wiem - jakoś to będzie . Pomału urządzam sobie w kawalerce biuro, i mentalnie staram się przygotować na to co nadejdzie. Bo poniekąd jest nieuniknione .
Żona dziś się odezwała pierwszy raz . Chcę iść na ( jej zdaniem ).poważną terapię małżeńska. Ja jej na to powiedziałem, że chce pogadać o córce i podziale majątku - wyszła od razu z salonu . Cóż , siłą jej nie przekonam do rozmów, ale chociaż nie będzie bardzo zdziwiona...
2,302 2025-03-02 01:27:21
To dobrze, że coraz mniej się boisz żony, faktycznie ten strach o córkę był irracjonalny, żona w końcu też będzie musiała się przyzwyczajać, że już nie będzie miała chłopca do bicia, dosłownie i w przenośni.
2,303 2025-03-02 14:54:07
Ona zaczyna chyba co bardziej odczuwać, że jej próby ułagodzenia Ciebie zaczynają zawodzić. Sama wychodzi z inicjatywą naprawy relacji, ale dostaje obuchem w twarz, więc stroi fochy. Teraz powinieneś się zachowywać jak strateg, który, jeśli nie przewidzi dokładnie ruchu przeciwnika, to przynajmniej będzie świadomy tego, może nastąpić.
2,304 2025-03-02 15:31:52 Ostatnio edytowany przez Veldri93 (2025-03-02 15:34:35)
Po opisie zachowania Twoja żona wydaje się bardzo teatralna i zmanierowana....te wychodzenie z pokoju, często pisałeś, że tylko uniosła brwi w reakcji na coś, teksty, że rozmowa nie jest na jej poziomie, uderzenie Cię w twarz....Ja tu nie widzę prawdziwej skruchy i miłości do Ciebie, a tylko " szkoda, że się wydało"
Wydaje się być Narcyzką
Podejrzewam, że przez dużą część waszego małżeństwa Cię zdradzała, jeśli fizycznie się z nim nie spotykała, to na pewno była zdrada emocjonalna, dlatego ona była taka niedostępna dla Ciebie - a Ty zaślepiony tego nie dostrzegałeś.
Życzę Ci naprawdę dobrze i to bardzo przykre jak ta kobieta nie potrafiła Cię docenić. Mam nadzieję, że w przyszłości otworzysz się na nową relację, a nie będziesz żył w wiecznym uwielbieniu i życiu przeszłością. Ona na to nie zasługuje
2,305 2025-03-07 21:54:47
Dobry wieczór ,
Odbyłem z żoną bardzo szczerą rozmowę. Pewnie nie powinienem , ale skłamałem , że jeśli powie prawdę- żadnego 'lania wody' , kręcenia , zmieniania tematu , tylko szczerość , jakkolwiek brutalna i raniąca by była - to wtedy pomyślę nad wybaczeniem i rozważę opcję ratowania naszego związku. Od razu jak tylko usłyszała ,że jest dla nas 'cień szansy' to się delikatnie uśmiechnęła. Zadawałem pytania , trochę mówiła ona sama. Widać było , że nie jest jej łatwo - tak się przede mną otworzyć po raz pierwszy. A ja szczerze Wam napiszę ,że jak mówiła to znów rozpadałem się na kawałki. Wszystko nagrałem .
A więc :
-kochała go tak mocno ,że wybaczała mu wszystko , ale nie to ,że zmienił zdanie i nie chciał mieć dzieci - zerwała myśląc ,że to go 'otrzeźwi ' - była pewna ,że do siebie wrócą , ale on bardzo szybko (po tygodniu zdaję się) znalazł pocieszenie - potem zjawiłem się ja (reszta to znacie ) - on nawet chciał do niej wrócić ( czekał na nią pod pracą ) ale ona postawiła mu warunek bezwzględny : natychmiast zaczną starania o dziecko - odmówił - więc kontynuowała znajomość ze mną (byłem wtedy dla niej miłym towarzyszem , 'pocieszeniem' - nie traktowała mnie serio przez parę miesięcy)
- kiedy córka nasza miała 2 lata - odnowili kontakt - ona twierdzi ,że to on zaczął pisać - ignorowała go długo - jednak uznała to za 'nieszkodliwe' (mimo ,że ja jej wyraźnie dałem znać ,że to mi się nie podoba' ). Spytałem czy chciała odejść i wrócić do niego- powiedziała ,że myślała o tym, ale widząc jak mała mnie uwielbia , jak się nią zajmuję i że tworzymy rodzinę - nie chciała tego zniszczyć. (więc kiedy przyłapywałem ją na patrzeniu na mnie 'słodko' jak np. czytałem córce - ona wtedy próbowała się przekonać ,żeby jednak zostać - nie wiecie nawet jakie to uczucie takie coś usłyszeć- człowiek w takiej chwili czuję się jak bezwartościowy rupieć...)
-Rzekomo kilka lat opierała mu się - chciał uprawiać z nią seks - nawet wypisywał jej plan , co miałaby robić , gdzie mnie 'wysłać ' albo jaką brednie wmówić. Nie robiła tego , ale -' w jej głowie zaczęło się źle dziać ' - zaczęła porównywać mnie i jego. No i nie muszę wiele pisać - wyszedłem raczej marnie na tle tego ideału męskiego. (to nie tak ,że chciała mnie całkiem tą rozmową 'skopać po jajach' ja sam 'ciągnąłem ją za język' ). On ? Dusza towarzystwa - na weselach nie trzeba było wodzireja - zabawiał wszystkich . Poczucie humoru - każdy mu mówił ,że powinien kabaret założyć - on najzwyklejszą historię tak opowie ,że nie idzie wytrzymać ze śmiechu. Ta charyzma , ten charakter. Ja? Też się zakochała , ale sądziła ,że z wiekiem mój introwertyzm trochę mi przejdzie , że się 'wyrobię' . Uważa ,że jestem fajnym facetem , ale hmmm. innym. (nie umiała ubrać tego w słowa ) więc zapytałem sam : ale nie jestem nim ? zaprzeczyła ,zaczęła mówić, że z czasem zrozumiała ,że jestem dość cichym , ale 'solidnym facetem' i docenia wiele moich cech.
Ale w końcu mu uległa. 'zorganizował ' wyjazd za granicę- wszystko przygotował idealnie - powiedział ,że nie ma szans , żebym się zorientował. Nawet powiedziała ,że jak odjechałem z lotniska z córką to się rozpłakała w toalecie i chciała odwołać, ale on ją przekonał. Nawet w samolocie nie siedzieli obok siebie - na wypadek gdyby ktoś znajomy też leciał z nimi. A Kiedy musiałem wyjechać - zawiozła małą do swoich rodziców a sama pojechała by się z nim spotkać . Czuła się ze sobą obrzydliwie , ale - widziała ,że ja jestem szczęśliwy - że daje mi szczęście - i nie była gotowa / nie chciała mnie zranić prawdą... Po jakimś czasie zrozumiała , że źle zrobiła ,że musi to przerwać - i przerwała ,ale on nie chciał , wypisywał do niej - raz po raz - zrywała kontakt wracała , potem znów to samo - ogólnie jej kochaś to bardzo pewny siebie facet i zna się na ludziach - a na mnie w szczególności - powiedział jej ,że jestem w niej tak zakochany - że niczego nie zauważę i nie będę podejrzliwy - a nawet jak się dowiem - to na pewno wybaczę.
Trochę jestem osłupiały - niby człowiek wiedział a jednak się łudził.
W sumie to od kilku dni w głowie mam cytat z filmu '' Chłopaki nie płaczą'' - zaufałem pewnej kobiecie, wtedy dałbym sobie za nią rękę uciąć. I wiesz, co… I bym teraz, kurwa, nie miał ręki. (zupełnie nie wiem czemu mi tak wszedł do mózgu i nie chce wyjść)
2,306 2025-03-07 22:04:20
Wciąz mi kołacze ta prawda po głowie:
Dzieci nie powinny brać ślubów.
Jeszcze jedna:
Dzieciom do lat 10 nie powinno się udostępniać internetu. Chyba że pod kontrolą dorosłych...
2,307 2025-03-07 22:16:42
Dobry wieczór ,
Odbyłem z żoną bardzo szczerą rozmowę. Pewnie nie powinienem , ale skłamałem , że jeśli powie prawdę- żadnego 'lania wody' , kręcenia , zmieniania tematu , tylko szczerość , jakkolwiek brutalna i raniąca by była - to wtedy pomyślę nad wybaczeniem i rozważę opcję ratowania naszego związku. Od razu jak tylko usłyszała ,że jest dla nas 'cień szansy' to się delikatnie uśmiechnęła. Zadawałem pytania , trochę mówiła ona sama. Widać było , że nie jest jej łatwo - tak się przede mną otworzyć po raz pierwszy. A ja szczerze Wam napiszę ,że jak mówiła to znów rozpadałem się na kawałki. Wszystko nagrałem .
A więc :
-kochała go tak mocno ,że wybaczała mu wszystko , ale nie to ,że zmienił zdanie i nie chciał mieć dzieci - zerwała myśląc ,że to go 'otrzeźwi ' - była pewna ,że do siebie wrócą , ale on bardzo szybko (po tygodniu zdaję się) znalazł pocieszenie - potem zjawiłem się ja (reszta to znacie ) - on nawet chciał do niej wrócić ( czekał na nią pod pracą ) ale ona postawiła mu warunek bezwzględny : natychmiast zaczną starania o dziecko - odmówił - więc kontynuowała znajomość ze mną (byłem wtedy dla niej miłym towarzyszem , 'pocieszeniem' - nie traktowała mnie serio przez parę miesięcy)
- kiedy córka nasza miała 2 lata - odnowili kontakt - ona twierdzi ,że to on zaczął pisać - ignorowała go długo - jednak uznała to za 'nieszkodliwe' (mimo ,że ja jej wyraźnie dałem znać ,że to mi się nie podoba' ). Spytałem czy chciała odejść i wrócić do niego- powiedziała ,że myślała o tym, ale widząc jak mała mnie uwielbia , jak się nią zajmuję i że tworzymy rodzinę - nie chciała tego zniszczyć. (więc kiedy przyłapywałem ją na patrzeniu na mnie 'słodko' jak np. czytałem córce - ona wtedy próbowała się przekonać ,żeby jednak zostać - nie wiecie nawet jakie to uczucie takie coś usłyszeć- człowiek w takiej chwili czuję się jak bezwartościowy rupieć...)
-Rzekomo kilka lat opierała mu się - chciał uprawiać z nią seks - nawet wypisywał jej plan , co miałaby robić , gdzie mnie 'wysłać ' albo jaką brednie wmówić. Nie robiła tego , ale -' w jej głowie zaczęło się źle dziać ' - zaczęła porównywać mnie i jego. No i nie muszę wiele pisać - wyszedłem raczej marnie na tle tego ideału męskiego. (to nie tak ,że chciała mnie całkiem tą rozmową 'skopać po jajach' ja sam 'ciągnąłem ją za język' ). On ? Dusza towarzystwa - na weselach nie trzeba było wodzireja - zabawiał wszystkich . Poczucie humoru - każdy mu mówił ,że powinien kabaret założyć - on najzwyklejszą historię tak opowie ,że nie idzie wytrzymać ze śmiechu. Ta charyzma , ten charakter. Ja? Też się zakochała , ale sądziła ,że z wiekiem mój introwertyzm trochę mi przejdzie , że się 'wyrobię' . Uważa ,że jestem fajnym facetem , ale hmmm. innym. (nie umiała ubrać tego w słowa ) więc zapytałem sam : ale nie jestem nim ? zaprzeczyła ,zaczęła mówić, że z czasem zrozumiała ,że jestem dość cichym , ale 'solidnym facetem' i docenia wiele moich cech.
Ale w końcu mu uległa. 'zorganizował ' wyjazd za granicę- wszystko przygotował idealnie - powiedział ,że nie ma szans , żebym się zorientował. Nawet powiedziała ,że jak odjechałem z lotniska z córką to się rozpłakała w toalecie i chciała odwołać, ale on ją przekonał. Nawet w samolocie nie siedzieli obok siebie - na wypadek gdyby ktoś znajomy też leciał z nimi. A Kiedy musiałem wyjechać - zawiozła małą do swoich rodziców a sama pojechała by się z nim spotkać . Czuła się ze sobą obrzydliwie , ale - widziała ,że ja jestem szczęśliwy - że daje mi szczęście - i nie była gotowa / nie chciała mnie zranić prawdą... Po jakimś czasie zrozumiała , że źle zrobiła ,że musi to przerwać - i przerwała ,ale on nie chciał , wypisywał do niej - raz po raz - zrywała kontakt wracała , potem znów to samo - ogólnie jej kochaś to bardzo pewny siebie facet i zna się na ludziach - a na mnie w szczególności - powiedział jej ,że jestem w niej tak zakochany - że niczego nie zauważę i nie będę podejrzliwy - a nawet jak się dowiem - to na pewno wybaczę.
Trochę jestem osłupiały - niby człowiek wiedział a jednak się łudził.
W sumie to od kilku dni w głowie mam cytat z filmu '' Chłopaki nie płaczą'' - zaufałem pewnej kobiecie, wtedy dałbym sobie za nią rękę uciąć. I wiesz, co… I bym teraz, kurwa, nie miał ręki. (zupełnie nie wiem czemu mi tak wszedł do mózgu i nie chce wyjść)
I w związku z tym, że już nie masz złudzeń , jaki masz plan?
2,308 2025-03-07 22:26:20
netk53521 napisał/a:Dobry wieczór ,
Odbyłem z żoną bardzo szczerą rozmowę. Pewnie nie powinienem , ale skłamałem , że jeśli powie prawdę- żadnego 'lania wody' , kręcenia , zmieniania tematu , tylko szczerość , jakkolwiek brutalna i raniąca by była - to wtedy pomyślę nad wybaczeniem i rozważę opcję ratowania naszego związku. Od razu jak tylko usłyszała ,że jest dla nas 'cień szansy' to się delikatnie uśmiechnęła. Zadawałem pytania , trochę mówiła ona sama. Widać było , że nie jest jej łatwo - tak się przede mną otworzyć po raz pierwszy. A ja szczerze Wam napiszę ,że jak mówiła to znów rozpadałem się na kawałki. Wszystko nagrałem .
A więc :
-kochała go tak mocno ,że wybaczała mu wszystko , ale nie to ,że zmienił zdanie i nie chciał mieć dzieci - zerwała myśląc ,że to go 'otrzeźwi ' - była pewna ,że do siebie wrócą , ale on bardzo szybko (po tygodniu zdaję się) znalazł pocieszenie - potem zjawiłem się ja (reszta to znacie ) - on nawet chciał do niej wrócić ( czekał na nią pod pracą ) ale ona postawiła mu warunek bezwzględny : natychmiast zaczną starania o dziecko - odmówił - więc kontynuowała znajomość ze mną (byłem wtedy dla niej miłym towarzyszem , 'pocieszeniem' - nie traktowała mnie serio przez parę miesięcy)
- kiedy córka nasza miała 2 lata - odnowili kontakt - ona twierdzi ,że to on zaczął pisać - ignorowała go długo - jednak uznała to za 'nieszkodliwe' (mimo ,że ja jej wyraźnie dałem znać ,że to mi się nie podoba' ). Spytałem czy chciała odejść i wrócić do niego- powiedziała ,że myślała o tym, ale widząc jak mała mnie uwielbia , jak się nią zajmuję i że tworzymy rodzinę - nie chciała tego zniszczyć. (więc kiedy przyłapywałem ją na patrzeniu na mnie 'słodko' jak np. czytałem córce - ona wtedy próbowała się przekonać ,żeby jednak zostać - nie wiecie nawet jakie to uczucie takie coś usłyszeć- człowiek w takiej chwili czuję się jak bezwartościowy rupieć...)
-Rzekomo kilka lat opierała mu się - chciał uprawiać z nią seks - nawet wypisywał jej plan , co miałaby robić , gdzie mnie 'wysłać ' albo jaką brednie wmówić. Nie robiła tego , ale -' w jej głowie zaczęło się źle dziać ' - zaczęła porównywać mnie i jego. No i nie muszę wiele pisać - wyszedłem raczej marnie na tle tego ideału męskiego. (to nie tak ,że chciała mnie całkiem tą rozmową 'skopać po jajach' ja sam 'ciągnąłem ją za język' ). On ? Dusza towarzystwa - na weselach nie trzeba było wodzireja - zabawiał wszystkich . Poczucie humoru - każdy mu mówił ,że powinien kabaret założyć - on najzwyklejszą historię tak opowie ,że nie idzie wytrzymać ze śmiechu. Ta charyzma , ten charakter. Ja? Też się zakochała , ale sądziła ,że z wiekiem mój introwertyzm trochę mi przejdzie , że się 'wyrobię' . Uważa ,że jestem fajnym facetem , ale hmmm. innym. (nie umiała ubrać tego w słowa ) więc zapytałem sam : ale nie jestem nim ? zaprzeczyła ,zaczęła mówić, że z czasem zrozumiała ,że jestem dość cichym , ale 'solidnym facetem' i docenia wiele moich cech.
Ale w końcu mu uległa. 'zorganizował ' wyjazd za granicę- wszystko przygotował idealnie - powiedział ,że nie ma szans , żebym się zorientował. Nawet powiedziała ,że jak odjechałem z lotniska z córką to się rozpłakała w toalecie i chciała odwołać, ale on ją przekonał. Nawet w samolocie nie siedzieli obok siebie - na wypadek gdyby ktoś znajomy też leciał z nimi. A Kiedy musiałem wyjechać - zawiozła małą do swoich rodziców a sama pojechała by się z nim spotkać . Czuła się ze sobą obrzydliwie , ale - widziała ,że ja jestem szczęśliwy - że daje mi szczęście - i nie była gotowa / nie chciała mnie zranić prawdą... Po jakimś czasie zrozumiała , że źle zrobiła ,że musi to przerwać - i przerwała ,ale on nie chciał , wypisywał do niej - raz po raz - zrywała kontakt wracała , potem znów to samo - ogólnie jej kochaś to bardzo pewny siebie facet i zna się na ludziach - a na mnie w szczególności - powiedział jej ,że jestem w niej tak zakochany - że niczego nie zauważę i nie będę podejrzliwy - a nawet jak się dowiem - to na pewno wybaczę.
Trochę jestem osłupiały - niby człowiek wiedział a jednak się łudził.
W sumie to od kilku dni w głowie mam cytat z filmu '' Chłopaki nie płaczą'' - zaufałem pewnej kobiecie, wtedy dałbym sobie za nią rękę uciąć. I wiesz, co… I bym teraz, kurwa, nie miał ręki. (zupełnie nie wiem czemu mi tak wszedł do mózgu i nie chce wyjść)I w związku z tym, że już nie masz złudzeń , jaki masz plan?
Prawniczka radzi ,żebym do momentu złożenia pozwu - nie wyprowadzał się. Ale ja nie mogę wytrzymać. Z córką będę rozmawiał jutro (oczywiście najdelikatniej jak się da )
2,309 2025-03-07 22:30:55
Wciąz mi kołacze ta prawda po głowie:
Dzieci nie powinny brać ślubów.
Jeszcze jedna:
Dzieciom do lat 10 nie powinno się udostępniać internetu. Chyba że pod kontrolą dorosłych...
Nie byłem dzieckiem biorąc ślub - miałem 23 lata .
2,310 2025-03-07 22:44:53
Salomonka napisał/a:Wciąz mi kołacze ta prawda po głowie:
Dzieci nie powinny brać ślubów.
Jeszcze jedna:
Dzieciom do lat 10 nie powinno się udostępniać internetu. Chyba że pod kontrolą dorosłych...Nie byłem dzieckiem biorąc ślub - miałem 23 lata .
Nie dziw się takim reakcjom, bo ta twoja historia jest z tych nieprawdopodobnych.
2,311 2025-03-07 22:48:54
netk53521 napisał/a:Salomonka napisał/a:Wciąz mi kołacze ta prawda po głowie:
Dzieci nie powinny brać ślubów.
Jeszcze jedna:
Dzieciom do lat 10 nie powinno się udostępniać internetu. Chyba że pod kontrolą dorosłych...Nie byłem dzieckiem biorąc ślub - miałem 23 lata .
Nie dziw się takim reakcjom, bo ta twoja historia jest z tych nieprawdopodobnych.
Nieprawdopodobnych ? Chyba wręcz przeciwnie - raczej historia znana jak świat - klasyka . Ja ona i on. Albo raczej : Ona i on . I ja.
2,312 2025-03-07 23:19:37
wieka napisał/a:netk53521 napisał/a:Nie byłem dzieckiem biorąc ślub - miałem 23 lata .
Nie dziw się takim reakcjom, bo ta twoja historia jest z tych nieprawdopodobnych.
Nieprawdopodobnych ? Chyba wręcz przeciwnie - raczej historia znana jak świat - klasyka . Ja ona i on. Albo raczej : Ona i on . I ja.
Niby tak, ale to nie chodzi stricte o historię ,a o całą otoczkę. Każdy inaczej na to patrzy i ma prawo wątpić. Już się chyba przyzwyczaiłeś do różnych opinii.
2,313 2025-03-07 23:31:28
netk53521 napisał/a:wieka napisał/a:Nie dziw się takim reakcjom, bo ta twoja historia jest z tych nieprawdopodobnych.
Nieprawdopodobnych ? Chyba wręcz przeciwnie - raczej historia znana jak świat - klasyka . Ja ona i on. Albo raczej : Ona i on . I ja.
Niby tak, ale to nie chodzi stricte o historię ,a o całą otoczkę. Każdy inaczej na to patrzy i ma prawo wątpić. Już się chyba przyzwyczaiłeś do różnych opinii.
Wieka - tak , przyzwyczaiłem . Nie mam na nie wpływu . Ja chciałem przecież nawiązać tu kontakt z kimś (np. telefoniczny) - pogadać , może spotkać się , zaprzyjaźnić - ale jak nie to nie. Rozumiem - to jest Internet - jak ludzie mogą mnie i to co pisze odbierać jak chcą tak i ja nie mogę oczekiwać ,że to 'wyjdzie poza forum' - choć w rozmowie byłoby mi lżej - tego jestem pewien. Bo prawda taka jest - że żaden ze mnie pisarz i czasem coś niezgrabnie określę - tak rozmowa oko w oko byłaby lepsza , ale nic na to nie poradzę.
A otoczka? nic na to nie poradzę , serio. Jest jak jest.
to w sumie trochę świadczy o mnie - nikomu o tym co się dzieję nie mówię (no z wyjątkiem kumpla - ale on też tak wszystkiego nie wie) a przelewam swoje dni i doświadczenia na kobiecym forum - nigdy bym nie pomyślał, że do tego dojdzie w moim życiu...
2,314 2025-03-08 00:09:14 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-03-08 00:10:01)
W realu nie jest łatwo o przyjaźnie, bo często można też się rozczarować, więc tym bardziej nie licz na na przyjaźnie forumowe.
Lepiej mieć jednego przyjaciela w realu, niż znajomego na forum, tym bardziej jak tutaj sporo osób jest z deficytami, co widzisz czytając Forum, więc nie wiesz na kogo trafisz, tym bardziej nie można mieć zaufania.
Druga sprawa, samo udzielanie się tu obciąża psychikę, każdy ma też swoje
życie i dodatkowo brać na głowę obowiązek rozmowy z kimś kogo się praktycznie nie zna i ma się ograniczone zaufanie bo inaczej się nie da, byłoby dodatkowo obciążające.
Ty jesteś za bardzo ufny i widzisz jak na tym wyszedłeś. Dlatego nie oczekuj takiego zaangażowania od obcej osoby.
O wszystkim możesz rozmawiać z psychologiem.
2,315 2025-03-08 00:50:12
Nie jest moim celem dobijać autora. Napisze jedynie, że od początku pisałam - najpierw w miare neutralnie, że nikogo (a w szczególności kobiety) nie da się sobie trwale "wychodzić". Jedynie taka, która nie ma zbyt wielu opcji.
Potem pisałam bardziej wprost, że takie nadskakiwanie i nadmierne staranie o kobietę powoduje, że nawet jeśli z powodów , o których czesto taki gośc nie ma pojęcia (vide: wyznania żony michała w chwili szczerości o tym jak go traktowała), to nie będzie miała do niego za grosz szacunku, a szacunek to jedna z ważnych składowych dla pożadania i miłości: musi ktoś nam w jakims sensie czyms imponować i musimy go szanować. Tak to juz jest.
No nic. Ważne, że sprawa idzie do przodu, a michałowi spadaja klapki z oczu, bo momentami było to nie do strawienia to jego ślepe, nad wyraz infantylne jak na wiek zapatrzenie w żonę. A przede wszystkim powód tego zaslepienia: uroda.
2,316 2025-03-08 08:14:33 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-08 08:16:12)
Czyli co Michał? Pozamiatane.
Podsumowujac:
Twoja żona kocha innego
Oszukiwała Cie w najbardziej perfidny sposób
Zawsze byles tylko sympatyczna zapchajdziura
Dales jej jedynie to czego od Ciebie oczekiwala - bobaska i prestiżu społecznego (szczesliwa rodzinka)
Jedyne za co Cie ceni to to że będziesz wierny i dbasz o córkę. Ona sama Cie nie potrzebuje. Chcę tylko ojca dla córki i kogos żeby mógł trwać sztuczny twor o nazwie rodzina
Jak eks się zgodzi z nią być to Cie zostawi w 5 minut
To jak? Chcesz w zyciu jeszcze trochę szczęścia mieć? Alternatywnie możesz zostać z rozsądku. Ale to byłoby nierozsadne
2,317 2025-03-08 14:36:38
Dzień dobry,
Nieco poza tematem, ale z okazji Dnia Kobiet, chciałbym złożyć Wam Drogie Panie Najlepsze Życzenia, aby zdrowie Wam zawsze dopisywało oraz samych powodów do radości. Raz jeszcze Wszystkiego dobrego!
2,318 2025-03-08 15:10:39
Dzień dobry,
Nieco poza tematem, ale z okazji Dnia Kobiet, chciałbym złożyć Wam Drogie Panie Najlepsze Życzenia, aby zdrowie Wam zawsze dopisywało oraz samych powodów do radości. Raz jeszcze Wszystkiego dobrego!
Cześć, Michał. Przeczytałam cały Twoj wątek. Ciężko uwierzyć, że osoba dorosła dała się tak zmanipulować. A z ładnej miski się nie najesz. Zachwycasz się żoną, jakby była 8 cudem świata, a nie ma ni krzty podstawowych elementarnych zasad. Zwabiła Cię, przetrawiła i wypluła. Jesteś dla niej nikim, poza dawcą nasienia. Wasze pierwsze spotkanie, tutaj chyba był już Twoj kardynalny błąd. Dla Ciebie to było jakieś...mistyczne. już wtedy przepadłeś. Ona Cię nie kochała, nie pożądała, jedynie Twojego nasienia. A teraz sra w pory w obawie przed ostracyzmem. Za jakiś czas będziesz się pukał w głowę, że jej wszystko zostawiłeś. To przyjdzie w momencie, kiedy poznasz fajną kobietę, a przede wszystkim dobrego czlowieka. Kogoś zupełnie innego, jak Twoja małża.
Pozdrawiam, Trzymaj się.
2,319 2025-03-08 15:13:35 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-03-08 15:18:36)
Dzień dobry,
Nieco poza tematem, ale z okazji Dnia Kobiet, chciałbym złożyć Wam Drogie Panie Najlepsze Życzenia, aby zdrowie Wam zawsze dopisywało oraz samych powodów do radości. Raz jeszcze Wszystkiego dobrego!
Dziękuję/emy
2,320 2025-03-10 20:07:11
dobry wieczór,
Uprzedziłem żonę , że będę rozmawiał z córką o wyprowadzce. (wcześniej konsultowałem to z terapeutką dziecięcą ) - jednak wcześniej pojechałem do mamy (dałem jej przez ogrodzenie kwiaty bo ojciec był w domu to nie chciałem wchodzić ) - no i jak zwykle pojechałem do moich szwagierek -u jednej byłem krótko - u drugiej usiadłem do obiadu - była ładna pogoda , ich dzieciaki grały w ogrodzie. I po jakimś czasie szwagierka zaczęła 'zagadywać' - czy wszystko dobrze? że nie chcę mnie urazić , ale zmieniłem się ostatnio nie tylko fizycznie , ale i z zachowania. Stopniowo z rozmowy zaczęły się sugestię i pytania - że może chciałbym z kimś od serca pogadać - albo potrzebuję pomocy? - zaprzeczyłem. Ona zaczęła mówić : Ale Michał , ty zrozum z zewnątrz to dziwnie wygląda - mówiła coś w stylu - jeszcze rok temu uśmiech Ci z twarzy nie schodził , na żonę tak patrzyłeś ,że jakby ktoś was nie znał pomyślałby ,że jesteście ze sobą od niedawna i jeszcze w fazie zakochania - to mnie jakoś zirytowało - i powiedziałem jej ,że to moje życie i moja sprawa - na co ona nagle zaczęła mówić o tym ,że zawsze byłem przeciwny np. Facebookowi - a niedawno założyłem konto i mam swoją byłą w znajomych i że nawet zalajkowałem zdjęcie na którym ona jest (ona zareagowała na mój pierwszy post a w dodatku to było zdjęcie grupowe - nie była sama tylko jak było zimno to morsowała z całą grupą w której był też nasz wspólny znajomy i ja zalajkowałem - to chyba nie grzech? ) ja do niej ,że to niedorzeczne i żeby lepiej niczego nie sugerowała .(przecież to bez znaczenia - to tylko portal internetowy) . Zaczęła mówić ,że rodzina się martwi - że zrobiłem się nerwowy ,momentami nawet nieprzyjemny - tak się jakoś wkurzyłem ,że wyszedłem stamtąd .
z facebookiem to tak ,że pomyślałem ,że warto odświeżyć znajomości , coś zacząć robić z tym życiem a nie tylko biuro - garaż - dom. ( nawet się do paru grup dyskusyjnych zapisałem np. o historii albo kinie przedwojennym) a moja ex nie ma nic wspólnego z tym- jesteśmy znajomymi - chodziliśmy razem do szkoły średniej , jak się na ulicy mijamy czasem to mówimy sobie cześć - nie widzę w tym problemu .
Jak wróciłem to już sił na rozmowę z córką nie miałem - a w niedzielę żona zabrała ją do swojej rodziny na wsi .
W dodatku mama zaczęła do mnie wydzwaniać (kiedyś raz w miesiącu , dwa może ) a teraz czasem to i dwa razy dziennie - jak to mówi dzisiejsza młodzież - rozwaliła mi system - powiedziała ,że zapisała mnie i żonę na rekolekcję małżeńskie - aż mnie zatkało przez chwilę . Prawniczka radzi ,żebym na ten czas 'nie dał się sprowokować do niczego' - ale naprawdę jest z tym ciężko....
2,321 2025-03-10 20:34:14
niezbyt rozumiem..o co chodzi Ci właściwie?
inni mają wejść do Twojej glowy, domyślić się sytuacji i potępić żonę?
czy o to, by się nie wtrącali, nie pytali? i dlatego po szwagierkach na pogaduszki biegasz?
przecież już podobno jakaś krewna plotkara miała wszystkim rozpowiedzieć?
albo jasno się wyrażaj do ludzi, albo ich unikaj, a nie rob z nich idiotów a z Ciebie cierpiętnika.
2,322 2025-03-10 20:38:16 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-03-10 20:50:24)
Dlaczego dalej udajesz przed rodziną, że nic złego się nie dzieje w twoim małżeństwie. Robisz błąd.
Dlatego wszyscy sądzą, że to ty coś tam kombinujesz na boku.
A miałeś okazję pogadać ze szwagierką, to była najlepsza osoba bo bezstronna do takiej rozmowy.
Powinieneś właśnie porozmawiac z kimś z rodziny nawet dalszej, kto byłby w stanie ci uwierzyć. To czas najwyższy, żeby dowiedzieli się o twoim problemie.
2,323 2025-03-10 21:10:50 Ostatnio edytowany przez netk53521 (2025-03-10 21:11:39)
Dlaczego dalej udajesz przed rodziną, że nic złego się nie dzieje w twoim małżeństwie. Robisz błąd.
Dlatego wszyscy sądzą, że to ty coś tam kombinujesz na boku.
A miałeś okazję pogadać ze szwagierką, to była najlepsza osoba bo bezstronna do takiej rozmowy.
Powinieneś właśnie porozmawiac z kimś z rodziny nawet dalszej, kto byłby w stanie ci uwierzyć. To czas najwyższy, żeby dowiedzieli się o twoim problemie.
Kiedy ja nie chcę żeby ludzie wiedzieli. To jest dla mnie niewyobrażalne. Zrobię co tylko mogę żeby utrzymać wszelkie szczegóły w tajemnicy.
A czy szwagierka jest bezstronna ? skoro mojej matce zaczęło odwalać - to na pewno ma wpływ i na nią - są ze sobą blisko , często rozmawiają. Ona do niej mówi per mamo a matka traktuję ją jak córkę (np, moja żona dopiero od niedawna zaczęła tak mówić do mojej matki - w sesnie per mamo a wcześniej bezosobowo ) . To chyba jakaś zmowa była , ta rozmowa.
2,324 2025-03-10 21:49:37
Matce nie zaczęło odwalać, tylko nie jest jasnowidzem.
widzi nagłą Twoją zmianę, i jakieś pijackie brednie.
Twoja żona wypłakuje się wszystkim w rękaw, ze to wszystko Twoja wina
I bedzie zaprzeczać dalej.
że nie chcesz by poszło wszystko jako sensacja towarzyska, rozumiem lepiej niż myślisz.
ale tego się nie da uniknąć i to jest moment, by o tym powiedzieć, nawet tylko rodzicom.
2,325 2025-03-10 21:56:22
wieka napisał/a:Dlaczego dalej udajesz przed rodziną, że nic złego się nie dzieje w twoim małżeństwie. Robisz błąd.
Dlatego wszyscy sądzą, że to ty coś tam kombinujesz na boku.
A miałeś okazję pogadać ze szwagierką, to była najlepsza osoba bo bezstronna do takiej rozmowy.
Powinieneś właśnie porozmawiac z kimś z rodziny nawet dalszej, kto byłby w stanie ci uwierzyć. To czas najwyższy, żeby dowiedzieli się o twoim problemie.Kiedy ja nie chcę żeby ludzie wiedzieli. To jest dla mnie niewyobrażalne. Zrobię co tylko mogę żeby utrzymać wszelkie szczegóły w tajemnicy.
A czy szwagierka jest bezstronna ? skoro mojej matce zaczęło odwalać - to na pewno ma wpływ i na nią - są ze sobą blisko , często rozmawiają. Ona do niej mówi per mamo a matka traktuję ją jak córkę (np, moja żona dopiero od niedawna zaczęła tak mówić do mojej matki - w sesnie per mamo a wcześniej bezosobowo ) . To chyba jakaś zmowa była , ta rozmowa.
Może tak, mama przecież martwi się o ciebie, widzi że coś jest nie tak i nie ma pojęcia Co się dzieje.
A synowa zrobiła z siebie ideał w oczach teściowej, więc myśli, że to ty coś wywinąłeś.
Uważam, że jakby mama wiedziała z czym się mierzysz, miałabyś w niej wsparcie. Ale to twój wybór.
To co, rozwiedziesz się i też nic nie powiesz rodzinie?
2,326 2025-03-10 22:12:18
A do czego dążysz Michał? Jaki plan? Wyprowadzasz się- ok. A o co chodzi? Rozwodzisz się, czekasz ze coś zmieni, masz zamiar wybaczyc zastanawiasz się, zobaczysz co będzie? Wiesz mam wrażenie ze za rok bedziesz posal dalsze części historii ale bez podjęcia jakichkolwiek decyzji.
2,327 2025-03-10 23:19:28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-03-10 23:42:40)
Może dla autora jeszcze nie została przekroczona granicą, jakkolwiek to brzmi.
Ale rodzicom naprawdę powiedz, bo tacy ludzie jak Twoja żona obrócą wszystkich przeciwko Tobie, nawet najbliższych.
Boisz się że ojciec powie: A nie mówiłem?
Może i powie , ale potem się zastanowi i dojdzie do właściwych wniosków.
A będziesz potrzebował realnego wsparcia, 1 kumpel który wie, to za mało, nie udźwignie tego.
Nie bój się, nikt nie zabierze Ci miłości córki.
Masz pieniądze, a pieniądze to zupełna wolność, Masz młodość i zdrowie.
I zdolność do kochania, a to wszystko wystarczy by odbudować swoje życie, bo "zniknie to co jest częściowe "
2,328 2025-03-12 10:01:33
A do czego dążysz Michał? Jaki plan?
Czeka na zgodę żony.
2,329 2025-03-12 11:30:30
Zgadzam się z przedmówcami. Nie rozumiem, dlaczego dusisz to w sobie. To ci tylko szkodzi. Nie chodzi o to, żeby wszystkim wokół paplać o tym, ale powiedzenie np. matce by cię wyzwoliło, spadłby ci z ramion ten ciężar, a matka wiedząc, z czym się borykasz na pewno tonowałaby trochę resztę rodziny, by cię nie zamęczali, by nie dręczyli. Wierz mi, trzymanie dla siebie tak wielkiego problemu nie wyjdzie ci na dobre. Coś nawet wspomniałeś, że szwagierka powiedziała ci, że zachowujesz się dziwnie i nieprzyjemnie.
No i naprawdę nie przeszkadza ci, że ludzie to właśnie ciebie posądzają o jakieś lewe akcje? A co mają myśleć?
2,330 2025-03-12 14:58:48
Kiedy ja nie chcę żeby ludzie wiedzieli. To jest dla mnie niewyobrażalne. Zrobię co tylko mogę żeby utrzymać wszelkie szczegóły w tajemnicy.
A czy szwagierka jest bezstronna ? skoro mojej matce zaczęło odwalać - to na pewno ma wpływ i na nią - są ze sobą blisko , często rozmawiają. Ona do niej mówi per mamo a matka traktuję ją jak córkę (np, moja żona dopiero od niedawna zaczęła tak mówić do mojej matki - w sesnie per mamo a wcześniej bezosobowo ) . To chyba jakaś zmowa była , ta rozmowa.
Bardzo możliwe, że to była zmowa. Zmowa w dobrym celu. Kobiety widzą, że coś się dzieje, czują Twoje napięcie, widzą zmianę i mają tysiąc domysłów i tysiąc pomysłów jak Ci pomóc.
Jeśli widzieli Twoją wielką miłość do żony, Twoje szczęście w małżeństwie i rodzinie, a teraz Ty się zmieniasz, to szukają dojścia do Ciebie, żeby to szczęście rodzinne podtrzymać. Żona nie wykazuje zmiany, znaczy z nią jest jak było, a z Tobą coś się dzieje, to może Ty coś chcesz nawywijać albo już nawywijałeś.
Nie chcesz ujawniać bo się zwyczajnie wstydzisz swojego położenia, żal Ci straty statusu kochanego męża. Wszystkich szczegółów nie musisz ujawniać, a zwłaszcza obwieszczać całemu światu. Natomiast matka i najbliższe Ci osoby powinny znać chociaż powód Twojej zmiany. Tak jak dziewczyny napisały wcześniej, będziesz teraz bardzo potrzebował wsparcia, nawet po to, by zwalczyć ten wstyd przed światem.
Z emocjami jest tak, że zbyt długo tłumione zwiększają ciśnienie, a potem wystarczy iskra i następuje wybuch. To dlatego zachowałeś się jak nie Ty, gdy wróciłeś do domu po alkoholu, bo alkohol zwalnia hamulce.
Postaraj się zmniejszyć napięcie emocjonalne przez rozmowę z kim zaufanym w rodzinie. Matka, jeśli jest kobietą rozsądną, byłaby właściwą osobą.
Nie Ty pierwszy, nie Ty ostatni zostałeś oszukany. Jak przełamiesz pierwsze bariery to potem podejdziesz do tego bardziej naturalnie. Nie masz się powodu wstydzić. Miałeś dobre intencje, zachowywałeś się właściwie i odpowiedzialnie,więc to nie Twój wstyd.
2,331 2025-03-12 17:23:55 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-12 17:24:57)
Zgadzam się z przedmówcami. Nie rozumiem, dlaczego dusisz to w sobie. To ci tylko szkodzi. Nie chodzi o to, żeby wszystkim wokół paplać o tym, ale powiedzenie np. matce by cię wyzwoliło, spadłby ci z ramion ten ciężar, a matka wiedząc, z czym się borykasz na pewno tonowałaby trochę resztę rodziny, by cię nie zamęczali, by nie dręczyli. Wierz mi, trzymanie dla siebie tak wielkiego problemu nie wyjdzie ci na dobre. Coś nawet wspomniałeś, że szwagierka powiedziała ci, że zachowujesz się dziwnie i nieprzyjemnie.
No i naprawdę nie przeszkadza ci, że ludzie to właśnie ciebie posądzają o jakieś lewe akcje? A co mają myśleć?
Kurde reputacja jego żony to jego najmocniejsza karta w negocjacjach rozwodowych. Jak sie teraz wygada to przy ustalaniu podzialu majątku i opieki nad corka uslyszy slynne ostatnio: "you don't have cards". A wiemy że slabo to wygladalo...
Teraz jest wazne co tam uzyska. Liczy się efekt koncowy a nie chwilowy komfort psychiczny
2,332 2025-03-12 17:56:02
I'm Blue napisał/a:Zgadzam się z przedmówcami. Nie rozumiem, dlaczego dusisz to w sobie. To ci tylko szkodzi. Nie chodzi o to, żeby wszystkim wokół paplać o tym, ale powiedzenie np. matce by cię wyzwoliło, spadłby ci z ramion ten ciężar, a matka wiedząc, z czym się borykasz na pewno tonowałaby trochę resztę rodziny, by cię nie zamęczali, by nie dręczyli. Wierz mi, trzymanie dla siebie tak wielkiego problemu nie wyjdzie ci na dobre. Coś nawet wspomniałeś, że szwagierka powiedziała ci, że zachowujesz się dziwnie i nieprzyjemnie.
No i naprawdę nie przeszkadza ci, że ludzie to właśnie ciebie posądzają o jakieś lewe akcje? A co mają myśleć?Kurde reputacja jego żony to jego najmocniejsza karta w negocjacjach rozwodowych. Jak sie teraz wygada to przy ustalaniu podzialu majątku i opieki nad corka uslyszy slynne ostatnio: "you don't have cards". A wiemy że slabo to wygladalo...
Teraz jest wazne co tam uzyska. Liczy się efekt koncowy a nie chwilowy komfort psychiczny
Jak myślisz Bert, ile on może ugrać, by ludzie się nie dowiedzieli, że jego zona miała romans?
Ile sam byłbyś w stanie zapłacić za opinię wiernego męża/żony?
2,333 2025-03-12 18:17:07
Nie ma co tu gdybać. Nikt z nas nie zna strategii pani adwokat. A to od niej będzie najwięcej zależeć i od tego, czy Michał będzie bezwzględnie jej słuchać. Nawet pozornie nic nieznacząca okoliczność w rzeczywistości, finalnie może rozwalić całą koncepcję obrony.
2,334 2025-03-12 18:57:11 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-12 19:00:12)
Bert44 napisał/a:I'm Blue napisał/a:Zgadzam się z przedmówcami. Nie rozumiem, dlaczego dusisz to w sobie. To ci tylko szkodzi. Nie chodzi o to, żeby wszystkim wokół paplać o tym, ale powiedzenie np. matce by cię wyzwoliło, spadłby ci z ramion ten ciężar, a matka wiedząc, z czym się borykasz na pewno tonowałaby trochę resztę rodziny, by cię nie zamęczali, by nie dręczyli. Wierz mi, trzymanie dla siebie tak wielkiego problemu nie wyjdzie ci na dobre. Coś nawet wspomniałeś, że szwagierka powiedziała ci, że zachowujesz się dziwnie i nieprzyjemnie.
No i naprawdę nie przeszkadza ci, że ludzie to właśnie ciebie posądzają o jakieś lewe akcje? A co mają myśleć?Kurde reputacja jego żony to jego najmocniejsza karta w negocjacjach rozwodowych. Jak sie teraz wygada to przy ustalaniu podzialu majątku i opieki nad corka uslyszy slynne ostatnio: "you don't have cards". A wiemy że slabo to wygladalo...
Teraz jest wazne co tam uzyska. Liczy się efekt koncowy a nie chwilowy komfort psychicznyJak myślisz Bert, ile on może ugrać, by ludzie się nie dowiedzieli, że jego zona miała romans?
Ile sam byłbyś w stanie zapłacić za opinię wiernego męża/żony?
A ile byłabys w stanie zapłacić za czesty i zdrowy kontakt z dzieckiem?
Wolisz oddać za darmo jedyny argument i zyc z nadzieja że zona będzie grala fair play? Dla zemsty? I myślisz że jak powie rodzinie ze jego zona odwiedzajaca kosciol co niedziela kur....ła sie latami na prawo i lewo to jego zona bedzie dbala o jego kontakt z dzieckiem? Ze nie bedzie go oczerniac i zle córce o nim mowic? Ze nie pojdzie na wojne totalna? Przypomne ze facet w Polsce ma slaba pozycje w sadzie przy rozwodzie. A wszystko dla zemsty i odrobiny komfortu? Jak się zdrowo dogadaja to mogą ustalic oficjalna wersje dla rodziny i zamknac temat.
On ma nagrania gdzienona opowiada jak sie puszczala. Teraz jeszcze mają jakas wartosc jak sie wygada to moze skasowac. No moze przy rozwodzie sie jakos tam przyda
A wszystko bo szwagierka sue krzywo patrzy?
2,335 2025-03-12 21:22:14
A ile byłabys w stanie zapłacić za czesty i zdrowy kontakt z dzieckiem?
Wolisz oddać za darmo jedyny argument i zyc z nadzieja że zona będzie grala fair play? Dla zemsty? I myślisz że jak powie rodzinie ze jego zona odwiedzajaca kosciol co niedziela kur....ła sie latami na prawo i lewo to jego zona bedzie dbala o jego kontakt z dzieckiem? Ze nie bedzie go oczerniac i zle córce o nim mowic? Ze nie pojdzie na wojne totalna? Przypomne ze facet w Polsce ma slaba pozycje w sadzie przy rozwodzie. A wszystko dla zemsty i odrobiny komfortu? Jak się zdrowo dogadaja to mogą ustalic oficjalna wersje dla rodziny i zamknac temat.
On ma nagrania gdzienona opowiada jak sie puszczala. Teraz jeszcze mają jakas wartosc jak sie wygada to moze skasowac. No moze przy rozwodzie sie jakos tam przyda
A wszystko bo szwagierka sue krzywo patrzy?
Zaskoczyłeś mnie tym co napisałeś.
Nie bardzo rozumiem dlaczego normalna kobieta miałaby się mścić na mężu kosztem dziecka. Zupełnie inaczej to widzę.
Dobro dziecka jest najważniejsze. Jeśli ojciec ma z dzieckiem dobry kontakt i jest "na poziomie", to takie kontakty są w interesie ojca, dziecka i matki. Co by jej dało odbieranie mu możliwości kontaktów z córką? Za to na dobrych kontaktach może wiele zyskać.
1. Dziecko w takim przypadku najczęściej korzysta materialnie, bo przy okazji spotkań może dostać dodatkowe prezenty, może wyjechać z ojcem na wycieczki, a to też jest spory koszt, może dostać jakieś potrzebne ubranie.
2.Matka zyskuje czas wolny od opieki nad córką i w tym czasie może beztrosko spędzać go tak, jak jej się podoba. Nowy partner też na pewno nie będzie miał nic przeciwko wolnym dniom bez dziecka.
W zdrowych układach to naprawdę się sprawdza, sama spotkałam się z takimi przykładami.
Nie każda kobieta będzie robić dziecku krzywdę, tym bardziej, gdy dziecko jest z ojcem tak mocno związane.
2,336 2025-03-12 22:41:25 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-12 22:51:06)
Bert44 napisał/a:A ile byłabys w stanie zapłacić za czesty i zdrowy kontakt z dzieckiem?
Wolisz oddać za darmo jedyny argument i zyc z nadzieja że zona będzie grala fair play? Dla zemsty? I myślisz że jak powie rodzinie ze jego zona odwiedzajaca kosciol co niedziela kur....ła sie latami na prawo i lewo to jego zona bedzie dbala o jego kontakt z dzieckiem? Ze nie bedzie go oczerniac i zle córce o nim mowic? Ze nie pojdzie na wojne totalna? Przypomne ze facet w Polsce ma slaba pozycje w sadzie przy rozwodzie. A wszystko dla zemsty i odrobiny komfortu? Jak się zdrowo dogadaja to mogą ustalic oficjalna wersje dla rodziny i zamknac temat.
On ma nagrania gdzienona opowiada jak sie puszczala. Teraz jeszcze mają jakas wartosc jak sie wygada to moze skasowac. No moze przy rozwodzie sie jakos tam przyda
A wszystko bo szwagierka sue krzywo patrzy?
Zaskoczyłeś mnie tym co napisałeś.
Nie bardzo rozumiem dlaczego normalna kobieta miałaby się mścić na mężu kosztem dziecka. Zupełnie inaczej to widzę.
Dobro dziecka jest najważniejsze. Jeśli ojciec ma z dzieckiem dobry kontakt i jest "na poziomie", to takie kontakty są w interesie ojca, dziecka i matki. Co by jej dało odbieranie mu możliwości kontaktów z córką? Za to na dobrych kontaktach może wiele zyskać.
1. Dziecko w takim przypadku najczęściej korzysta materialnie, bo przy okazji spotkań może dostać dodatkowe prezenty, może wyjechać z ojcem na wycieczki, a to też jest spory koszt, może dostać jakieś potrzebne ubranie.
2.Matka zyskuje czas wolny od opieki nad córką i w tym czasie może beztrosko spędzać go tak, jak jej się podoba. Nowy partner też na pewno nie będzie miał nic przeciwko wolnym dniom bez dziecka.
W zdrowych układach to naprawdę się sprawdza, sama spotkałam się z takimi przykładami.Nie każda kobieta będzie robić dziecku krzywdę, tym bardziej, gdy dziecko jest z ojcem tak mocno związane.
Fajna teoria ale zycie życiem. Rozwody budza w ludziach niezle demony. Sa babki ktore stana na glowie zeby facet nie mial kontaktu z dzieckiem. Zeby mu dopiec. Na złość. Pomimo tego że krzywdza dziecko w ten sposob. Tak jest czesto to nie jest sucha teoria. A jak on przed rodzina zrobi z niej zdradzajaca szmate (przypomne ze ma autorytet świętej katoliczki) to moze jej wentylek puscic. Poza tym nie mozesz o niej napisac normalna kobieta. Normalna kobieta nie robi ze swojego meza debila latami, nie klamie, nie zdradza, nie oszukuje, nie poniza, nie ruc..a sie z eksem po kątach. Nie mam absolutnie zadnego szacunku dla zdradzajacych. W szczegolnosci zdradzajacych dobrych ludzi. A jeszcze bardziej zdradzajacych kogos kto cie mocno kocha. TO NIE JEST NORMALNA KOBIETA. To wredna pinda bez serca.
Poza tym o czym mowimy? Co mamy na szali? Co mozemy zyskac a co stracic? Na jednej szali jedyny argument ktorym mozna ta kobietę przycisnac i wywalczyc uczciwe warunki rozstania. A na drugiej szali? Puszczenie farby zeby sie na niego krzywo nie patrzyli. Dla mnie na jednej szalinl jest cos co ma duza wartosc a na drugiej troche swietego spokoju. Za duza cene. Wygadać moze się w kazdej chwili ale po co teraz? Ok może tak zrobic - może 2 weekendy w miesiącu z córką wyzebra. Z córką urabiana ze tatus ja zostawil. Michał dla żony jest bezwartosciowy
2,337 2025-03-12 22:55:34
Poza tym o czym mowimy? Co mamy na szali? Co mozemy zyskac a co stracic? Na jednej szali jedyny argument ktorym mozna ta kobietę przycisnac i wywalczyc uczciwe warunki rozstania. A na drugiej szali? Puszczenie farby zeby sie na niego krzywo nie patrzyli. Dla mnie na jednej szalinl jest cos co ma duza wartosc a na drugiej troche swietego spokoju. Za duza cene. Wygadać moze się w kazdej chwili ale po co teraz?
Jeśli ma nie ujawniać jej zdrady, w obawie, że żona odetnie go od dziecka, to na jakiej podstawie powinien wystąpić o rozwód?
Ja nie wiem, czy ta kobieta jest skłonna tak wiele zapłacić za opinię Madonny.
Naprawdę uważasz, że zyska, zatajając w sądzie prawdę? A jak ona nie wyrazi zgody na rozwód? Albo zrzuci na niego winę za rozpad małżeństwa? Jak wiele może wtedy stracić?
2,338 2025-03-12 23:05:31
Bert44 napisał/a:Poza tym o czym mowimy? Co mamy na szali? Co mozemy zyskac a co stracic? Na jednej szali jedyny argument ktorym mozna ta kobietę przycisnac i wywalczyc uczciwe warunki rozstania. A na drugiej szali? Puszczenie farby zeby sie na niego krzywo nie patrzyli. Dla mnie na jednej szalinl jest cos co ma duza wartosc a na drugiej troche swietego spokoju. Za duza cene. Wygadać moze się w kazdej chwili ale po co teraz?
Jeśli ma nie ujawniać jej zdrady, w obawie, że żona odetnie go od dziecka, to na jakiej podstawie powinien wystąpić o rozwód?
Ja nie wiem, czy ta kobieta jest skłonna tak wiele zapłacić za opinię Madonny.
Naprawdę uważasz, że zyska, zatajając w sądzie prawdę? A jak ona nie wyrazi zgody na rozwód? Albo zrzuci na niego winę za rozpad małżeństwa? Jak wiele może wtedy stracić?
Co ma zrobic? Powiedziec żonie: rozwodzimy sie i mamy 2 opcje:
1. Ustalamy ze juz sie nie kochamy mamy niezgodnosc charakterów- wersja dla sadu i rodziny. Ustalamy opieke naprzemienna a majatek dzielimy tak i tak
2. Nie akceptujesz moich warunkow, nie chcesz rozmawiac? Skladam pozew o rozwod z orzeczeniem winy z powodu wieloletnich zdrad. Mam dowody bedzie straszny gnoj w sadzie. Twoja reputacja wsrod rodziny i znajomych będzie szorowala po dnie. Twoja córka jak dorosnie zrozumie co zrobilas. Teraz ja potraktuje cie tak jak ty mnie.
Co wybierasz?
2,339 2025-03-12 23:06:53
Wygadać moze się w kazdej chwili ale po co teraz? Ok może tak zrobic - może 2 weekendy w miesiącu z córką wyzebra. Z córką urabiana ze tatus ja zostawil. Michał dla żony jest bezwartosciowy
Masz bardzo pesymistyczne nastawienie. Mieszkają w tym samym mieście, ludzie go znają, jego rodzinę, córka z wiekiem i tak się zorientuje co było grane.
Znam przypadek kiedy babcia wystąpiła o widzenia z dzieckiem w czasie toczącej się sprawy rozwodowej. Zawsze jakiś dostęp do dziecka będzie, nie ma co zakładać najgorszego jeśli Michał naprawdę będzie chciał ten kontakt z dzieckiem mieć. Za utrudnianie rodzinnych kontaktów sąd nakłada kary. To nie jest całkowicie poza kontrolą, może się odwołać.
Wiesz, to nasze prognozowanie jest trochę jak wróżenie z fusów
2,340 2025-03-12 23:09:41
Co ma zrobic? Powiedziec żonie: rozwodzimy sie i mamy 2 opcje:
1. Ustalamy ze juz sie nie kochamy mamy niezgodnosc charakterów- wersja dla sadu i rodziny. Ustalamy opieke naprzemienna a majatek dzielimy tak i tak
2. Nie akceptujesz moich warunkow, nie chcesz rozmawiac? Skladam pozew o rozwod z orzeczeniem winy z powodu wieloletnich zdrad. Mam dowody bedzie straszny gnoj w sadzie. Twoja reputacja wsrod rodziny i znajomych będzie szorowala po dnie. Twoja córka jak dorosnie zrozumie co zrobilas. Teraz ja potraktuje cie tak jak ty mnie.
Co wybierasz?
Wybierze korzystny podział majątku
Pytanie czy dla Michała jej podział będzie równie korzystny.