czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 33 34 35 36 37 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,211 do 2,275 z 2,640 ]

2,211

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Hej ,
Nie byłem jeszcze w takiej sytuacji , nie sądziłem, że tak się zacznie dziać. 
Ona zaczyna mówić, że dopadają ją myśli samobójcze, że na samą myśl, że chce odejść to gdyby nie córka to by ze sobą skończyła. 
To już mnie przerasta - wiedziałem, że będzie bardzo ciężko z tym wszystkim ,ale ona ciężkie działa wytacza..

czyli emocjonalny szantaż pada na korzystny grunt

Zobacz podobne tematy :

2,212 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-02-16 16:17:12)

Odp: czy kocha ?

klasyka. to samo usłyszałam od exa, jak mu z nową nie wyszło:
jak mu powiedziałam: a jaki ja mam wpływ na to, to Twoje życie- zaczął sie frontalny atak.
tutaj na forum napisała mi dziewczyna kiedyś- uważaj, bo jeszcze ugryzie: i tak było.

2,213 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-16 17:58:53)

Odp: czy kocha ?
Noble napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Hej ,
Nie byłem jeszcze w takiej sytuacji , nie sądziłem, że tak się zacznie dziać. 
Ona zaczyna mówić, że dopadają ją myśli samobójcze, że na samą myśl, że chce odejść to gdyby nie córka to by ze sobą skończyła. 
To już mnie przerasta - wiedziałem, że będzie bardzo ciężko z tym wszystkim ,ale ona ciężkie działa wytacza..

czyli emocjonalny szantaż pada na korzystny grunt

I nie ma w tym przypadku.  Strzal w dziesiatke. Dobry snajper

2,214

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Hej ,
Nie byłem jeszcze w takiej sytuacji , nie sądziłem, że tak się zacznie dziać. 
Ona zaczyna mówić, że dopadają ją myśli samobójcze, że na samą myśl, że chce odejść to gdyby nie córka to by ze sobą skończyła. 
To już mnie przerasta - wiedziałem, że będzie bardzo ciężko z tym wszystkim ,ale ona ciężkie działa wytacza..

Chyba się nie spodziewałeś, że tak po prostu da Ci odejść?

2,215

Odp: czy kocha ?

Weź takie rozmowy nagrywaj. Będziesz mial dowód w sądzie, że jest niestabilna emocjonalnie. Pomoże Ci to tylko w uzyskaniu opieki nad dzieckiem. To po pierwsze. A po drugie, gdy już ją nagrasz, powiedz, że w przypadku jej jakichkolwiek odchył dzwonisz na 112 i policję z wiadomością, że masz podejrzenie , że ktoś chce sobie odebrać zycie. Pamietaj, za nieudzielenie pomocy grozi odpowiedzialność karna.
I wymiksuj się z tego układu. Sam widzisz w jakim kierunku to idzie.
A propos. Michałku, zobacz ile razem osiągneliśmy. Myślisz, że sobie to teraz odbiorę. Serio, bierzesz to na serio?

2,216

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Hej ,
Nie byłem jeszcze w takiej sytuacji , nie sądziłem, że tak się zacznie dziać. 
Ona zaczyna mówić, że dopadają ją myśli samobójcze, że na samą myśl, że chce odejść to gdyby nie córka to by ze sobą skończyła. 
To już mnie przerasta - wiedziałem, że będzie bardzo ciężko z tym wszystkim ,ale ona ciężkie działa wytacza..

Ona wie, że poddajesz się manipulacji, więc mówi wszystko, żeby było jak ona chce.
Najpierw sam się zdecyduj czego chcesz. Bo jak narazie to jesteś jak chorągiewka na wietrze. Twoje myślenie zależne jest od tego co ona mówi, a sam nie masz nic do powiedzenia.

Zmieniłeś terapię?

2,217 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-16 18:09:56)

Odp: czy kocha ?

Bo michałek dostał ego boosta po tym tekście żonki. On uwierzy we wszystko, co pozwoli mu utwierdzić się w przekonaniu, ze biedaczka jest taka "załamana" dlatego, ze tak bardzo go kocha i go pożada XD

Chyba nikogo już nie dziwi dlaczego to własnie jego wybrała na byka rozpołodowego.
Żaden inny facet za bycie dawca nasienia nie dałby się tak kontrolować.
Jej ex  nie wprost swoja postawą przed laty powiedział jej, że owszem, może jest ładna, ale to za mało żeby robic dla niej cos na co nie ma najmniejszej ochoty- czytaj: bycie bykiem rozplodowym.
I co? I ona po tylu latach nadal szaleje za nim. smile

Dlaczego?
Ano dlatego, że my kobiety cenimy w meżczyznach najbardziej stanowczośc i to, że robią w zyciu to czego naprawde chcą, a nie w co ich "wmanipulujemy" my czy inni ludzie.
Michas tego nadal nie rozumie w wieku blisko 40 lat. Przeciwnie, na każda probe manilpulacji ze strony swojej starej, robi coraz większy rozkrok i salto XD

2,218

Odp: czy kocha ?

Wynająłem kawalerkę już niedaleko domu. Chciałem z nią porozmawiać o tym jak powiemy dziecku , powtarzam jej że chce to załatwić najłagodniej jak się da
Już jej nawet powiedziałem że oddam jej wszystko co mam , niech tylko pomysli o małej  ale jak grochem o ścianę.  W czwartek i piątek nie poszła do pracy , ciągle płacze,  córce mówi że źle się czuje . Nie da się z nią rozmawiać,  tylko blaga o przebaczenie. Nie chcę robić scen , chce żebyśmy myśleli o dziecku ,ale ona chyba myśli tylko o sobie .

2,219 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-16 19:17:10)

Odp: czy kocha ?

Ależ histeryczka XD

Nic mnie tak nie denerwuje jak stare ludzie, którzy sa infantylni. Tak jak stara michała.
Miała 50 lat !!! żeby przestać być mentalnym bachorem, a tymczasem zdąrzyła się zestarzec, urodzić dziecko (!) , przez naście lat tworzyć związek (inna sprawa, że z drugim dzieckiem, tylko ponad dekadę młodszym) i taka baba już sie nie zmieni. Bo nie ma takiej potrzeby i woli.
Wszystko co "osiąga" w życiu prywatnym oparte jest na tanich manipulacjach , bo kompletnie nie potrafi komunikowac sie jak dorosły.

michaś , drugi stary dzidziuś XD totalnie nieodporny i nieświadomy tych manipulacji, ulega im i "chce jej oddać wszystko" ojoj..jakie to prawe i romantyczne, jaki ty jestes bohaterski w swym infantyliźmie big_smile


Dorośnij chłopczyku, bo szkoda tego waszego dziecka.

2,220 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-16 19:21:34)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Wynająłem kawalerkę już niedaleko domu. Chciałem z nią porozmawiać o tym jak powiemy dziecku , powtarzam jej że chce to załatwić najłagodniej jak się da
Już jej nawet powiedziałem że oddam jej wszystko co mam , niech tylko pomysli o małej  ale jak grochem o ścianę.  W czwartek i piątek nie poszła do pracy , ciągle płacze,  córce mówi że źle się czuje . Nie da się z nią rozmawiać,  tylko blaga o przebaczenie. Nie chcę robić scen , chce żebyśmy myśleli o dziecku ,ale ona chyba myśli tylko o sobie .

Oczywiście, że myśli tylko o sobie.
Nie bądź taki do przodu z tym oddawaniem wszystkiego, bo jej to nawet jest niepotrzebne.
Wyprowadź się, przychodź do córki i powiedz jej, że będziesz z nią rozmawiał jak zacznie być poważna. Czyli rozmawiajcie tylko na temat córki.
Ona musi realnie poczuć, że nie ma odwrotu. Sam powiedz dziecku.

Czyli musisz postawić ją przed faktem dokonanym, a pierwszym krokiem jest wyprowadzka.

2,221

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Wynająłem kawalerkę już niedaleko domu. Chciałem z nią porozmawiać o tym jak powiemy dziecku , powtarzam jej że chce to załatwić najłagodniej jak się da
Już jej nawet powiedziałem że oddam jej wszystko co mam , niech tylko pomysli o małej  ale jak grochem o ścianę.  W czwartek i piątek nie poszła do pracy , ciągle płacze,  córce mówi że źle się czuje . Nie da się z nią rozmawiać,  tylko blaga o przebaczenie. Nie chcę robić scen , chce żebyśmy myśleli o dziecku ,ale ona chyba myśli tylko o sobie .

Ding ding ding - w końcu do Ciebie dociera. Twoja żona myśli tylko o sobie.
Metodą zdartej płyty, spokojnie i konsekwentnie. Ona w końcu zrozumie, że Cię nie urobi.
Przygotuj się, że jak nie uda się jej prośbą i jojczeniem i szantażem emocjonalnym, to może spróbować groźbą.

2,222

Odp: czy kocha ?

Wymyka się jej zdobycz z rąk. Robi wszystko, żeby zatrzymać faceta przy sobie, bo przecież "nikt nie będzie się jej stawiał". Odstawia ten cały teatrzyk, pokazując jednocześnie, że poza Autorem, najwyraźniej ma także głęboko w d...ie swoje dziecko. Poziom absurdalności tego całego przedstawienia już zaczyna przekraczać niebezpieczną granicę, kiedy ona zaczyna grać na Twoich emocjach w sposób całkiem spektakularny. Jeśli płacz nie pomoże, zastosuje kolejne środki. Bądź gotowy na wszystko, najwyraźniej ona się dopiero rozkręca..

2,223

Odp: czy kocha ?
Shoggies napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Wynająłem kawalerkę już niedaleko domu. Chciałem z nią porozmawiać o tym jak powiemy dziecku , powtarzam jej że chce to załatwić najłagodniej jak się da
Już jej nawet powiedziałem że oddam jej wszystko co mam , niech tylko pomysli o małej  ale jak grochem o ścianę.  W czwartek i piątek nie poszła do pracy , ciągle płacze,  córce mówi że źle się czuje . Nie da się z nią rozmawiać,  tylko blaga o przebaczenie. Nie chcę robić scen , chce żebyśmy myśleli o dziecku ,ale ona chyba myśli tylko o sobie .

Ding ding ding - w końcu do Ciebie dociera. Twoja żona myśli tylko o sobie.
Metodą zdartej płyty, spokojnie i konsekwentnie. Ona w końcu zrozumie, że Cię nie urobi.
Przygotuj się, że jak nie uda się jej prośbą i jojczeniem i szantażem emocjonalnym, to może spróbować groźbą.

Mam wątpliwości czy nie urobi, skoro materiał podatny, to będzie chwytała się wszelkich metod. Przeciąganie wszystkiego w czasie działa na jej korzyść.

2,224 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2025-02-16 20:05:23)

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Mam wątpliwości czy nie urobi, skoro materiał podatny, to będzie chwytała się wszelkich metod. Przeciąganie wszystkiego w czasie działa na jej korzyść.

Obawiam się, że żona wyciągnie z kosmetyczki jeszcze takie metody, że Michał się zdziwi. Ona go tak po prostu nie puści, bo rozwód i to jeszcze z jego inicjatywy (bogini vs. jej poddany) to utrata twarzy, a jak wynika z opisywanych przez Michała sytuacji, dla niej pozory są bardzo ważne.
Obawiam się, że jak karta samobójstwa i płaczu nie zadziała, to będzie grana karta dziecka i Autor może niestety pęknąć...

To co też zwraca moją uwagę, to jak żona próbuje Michała przy sobie zatrzymać. Ani odrobiny uderzenia się w piersi, ani próby rehabilitacji po tym co zrobiła. Po prostu uznała, że ich małżeństwo po tym wszystkim wróci na dawne tory, a jak mąż powiedział "nie", to zaczęła stroić humory jak rozpieszczona dziewczynka.
Ciarki po plecach idą.

2,225

Odp: czy kocha ?

Wiecie co ?
Czytając to co napisała Giaa (również czytałem resztę z Was) - coś zrozumiałem.  Olśnienie swego rodzaju.
To wręcz śmieszne ,że obchodzę się z żoną jak z jajkiem.
To ona mnie zdradzała . To ona powinna się obawiać konsekwencji - nie ja.
Dowody na jej zdrady ( średniawe chyba ) ale mam.
Jeszcze jej gadam ,że oddam jej cały majątek - za co? za zdrady , poniżenie ?
No cyrk jakiś.
Dziecko będzie nas łączyć zawsze ,ale póki się nie wyprowadzę i nie złoże pozwu to ona mimo wszystko zawsze będzie czuła ,że ma mnie 'w szachu' .
Teraz zrozumiałem ,że nie mam się czego bać. Ja jej nic nie zrobiłem.
Terapeuta ma rację  - poniekąd żyję emocjami żony a nie swoimi dlatego ciągle nabieram złej perspektywy , jestem chwiejny , niedecyzyjny -  a ona to widzi i wykorzystuję - jeszcze próbując wpędzić mnie w poczucie winy.
Śmiesznie to zabrzmi ,ale jakoś mi teraz lżej się oddycha.

2,226 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-16 23:09:14)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Wiecie co ?
Czytając to co napisała Giaa (również czytałem resztę z Was) - coś zrozumiałem.  Olśnienie swego rodzaju.
To wręcz śmieszne ,że obchodzę się z żoną jak z jajkiem.
To ona mnie zdradzała . To ona powinna się obawiać konsekwencji - nie ja.
Dowody na jej zdrady ( średniawe chyba ) ale mam.
Jeszcze jej gadam ,że oddam jej cały majątek - za co? za zdrady , poniżenie ?
No cyrk jakiś.
Dziecko będzie nas łączyć zawsze ,ale póki się nie wyprowadzę i nie złoże pozwu to ona mimo wszystko zawsze będzie czuła ,że ma mnie 'w szachu' .
Teraz zrozumiałem ,że nie mam się czego bać. Ja jej nic nie zrobiłem.
Terapeuta ma rację  - poniekąd żyję emocjami żony a nie swoimi dlatego ciągle nabieram złej perspektywy , jestem chwiejny , niedecyzyjny -  a ona to widzi i wykorzystuję - jeszcze próbując wpędzić mnie w poczucie winy.
Śmiesznie to zabrzmi ,ale jakoś mi teraz lżej się oddycha.

Tylko nie zapomnij do rana co właśnie napisałeś.  Twoja wina jest niewielka - nieświadomość że jesteś bezjajecznym słodkim misiem. Jej jest wielka. Ku..stwo. I nie obrazaj się prosze pisze dla Twojego dobra. Pobudka

2,227

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Wiecie co ?
Czytając to co napisała Giaa (również czytałem resztę z Was) - coś zrozumiałem.  Olśnienie swego rodzaju.
To wręcz śmieszne ,że obchodzę się z żoną jak z jajkiem.
To ona mnie zdradzała . To ona powinna się obawiać konsekwencji - nie ja.
Dowody na jej zdrady ( średniawe chyba ) ale mam.
Jeszcze jej gadam ,że oddam jej cały majątek - za co? za zdrady , poniżenie ?
No cyrk jakiś.
Dziecko będzie nas łączyć zawsze ,ale póki się nie wyprowadzę i nie złoże pozwu to ona mimo wszystko zawsze będzie czuła ,że ma mnie 'w szachu' .
Teraz zrozumiałem ,że nie mam się czego bać. Ja jej nic nie zrobiłem.
Terapeuta ma rację  - poniekąd żyję emocjami żony a nie swoimi dlatego ciągle nabieram złej perspektywy , jestem chwiejny , niedecyzyjny -  a ona to widzi i wykorzystuję - jeszcze próbując wpędzić mnie w poczucie winy.
Śmiesznie to zabrzmi ,ale jakoś mi teraz lżej się oddycha.

Tylko nie zapomnij do rana co właśnie napisałeś.

No tak, aż nie do wiary, że to napisał Michał. Olśnienie…lepiej późno niż wcale.

2,228

Odp: czy kocha ?

Autorze. Czy to co teraz robisz, czyli wyprowadzka z domu to omówiłeś że swoim adwokatem?  Nie słuchaj się bezkrytycznie tego co forum Ci pisze. Pierwsza zasada: radź się adwokata ( mam nadzieję,  że masz dobrego). Druga zasada to nie kierować się emocjami  a Ty oddajesz swojej żonie  dom i co tam jeszcze. Czyś ty z byka spadł?  Chcesz się od początku dorabiać?  Jaką masz pewność, że po rozwodzie Twoja była żona zapewni Twojemu dziecku pewien poziom życia oraz dobry start w przyszłości?  Bo jest stomatologiem i dobrze zarabia a przy okazji obdarzyłeś ją majątkiem?  A ty co dasz dziecku?  Masz majątek?  Raz jest a za chwilę może nie być. Różne rzeczy zdarzają się.... choroby, wypadki, źle koniunktury... .
Uważam, że z punktu widzenia sądu nie jest dobrze, że porzucasz rodzinę i się wyprowadzasz. To może świadczyć przeciwko Tobie i Twoim kontaktom z córką w przyszłości. Jak ci żona wywinie numer na rozprawie np. zgłaszając że ma orzeczenie od jakiegoś psychologa na swój i/ lub córki temat a trafisz na rozgrzaną sędzinę,  to będziesz oglądał dziecko 2x w miesiącu po kilka godzin. Więc najpierw rozmawiaj z adwokatem zanim cokolwiek zrobisz, zapisuj wszystko co się dzieje i co robisz z dzieckiem plus zdjęcia za każdym razem oraz z żoną.
Nie namawiam Cię, lecz pisałem że znam osoby które uratowały swoje małżeństwo. Tutaj wszystko musi wyjść od Ciebie. Na rozwód zawsze masz czas. Chyba, że masz już kogoś innego na oku i chcesz zakończyć swój związek.  Pamiętaj, w ostateczności Ty zmierzysz się że swoimi decyzjami a nie to forum. Każdy może przedstawić ci swoją wizję ale zawsze jesteś Ty.

2,229 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-17 00:02:45)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Wiecie co ?
Czytając to co napisała Giaa (również czytałem resztę z Was) - coś zrozumiałem.  Olśnienie swego rodzaju.
To wręcz śmieszne ,że obchodzę się z żoną jak z jajkiem.
To ona mnie zdradzała . To ona powinna się obawiać konsekwencji - nie ja.
Dowody na jej zdrady ( średniawe chyba ) ale mam.
Jeszcze jej gadam ,że oddam jej cały majątek - za co? za zdrady , poniżenie ?
No cyrk jakiś.


Nie wierzę yikes


Nie mówię hop, bo tak gwaltowne zmiany mają tendencję do przechodzenia w skrajności, ale oby to "olśnienie" było w twoim przypadku faktycznie krokiem w zwiększoną świadomość.
Coś co mega ci sie przyda żeby w ogole zacząć ta "bitwę" z żoną, która może nie jest rekinem rozgrywania tego intelektualnie, za to na pewno zjadła zęby na manipulacjach emocjonalnych.
Tak naprawde jesteście dopiero na przedsionku tej wojenki. Narazie ona jeszcze bada na ile twoje "odgrażanie się" jest na powaznie, a nie jak do tej pory, czyli nie jak jest przyzwyczajona, że pogada i mu przejdzie.
Stanowcze zdecydowane kroki w obranym kierunku to absolutna podstawa.

2,230

Odp: czy kocha ?
Bouguereau napisał/a:

Autorze. Czy to co teraz robisz, czyli wyprowadzka z domu to omówiłeś że swoim adwokatem?  Nie słuchaj się bezkrytycznie tego co forum Ci pisze. Pierwsza zasada: radź się adwokata ( mam nadzieję,  że masz dobrego). Druga zasada to nie kierować się emocjami  a Ty oddajesz swojej żonie  dom i co tam jeszcze. Czyś ty z byka spadł?  Chcesz się od początku dorabiać?  Jaką masz pewność, że po rozwodzie Twoja była żona zapewni Twojemu dziecku pewien poziom życia oraz dobry start w przyszłości?  Bo jest stomatologiem i dobrze zarabia a przy okazji obdarzyłeś ją majątkiem?  A ty co dasz dziecku?  Masz majątek?  Raz jest a za chwilę może nie być. Różne rzeczy zdarzają się.... choroby, wypadki, źle koniunktury... .
Uważam, że z punktu widzenia sądu nie jest dobrze, że porzucasz rodzinę i się wyprowadzasz. To może świadczyć przeciwko Tobie i Twoim kontaktom z córką w przyszłości. Jak ci żona wywinie numer na rozprawie np. zgłaszając że ma orzeczenie od jakiegoś psychologa na swój i/ lub córki temat a trafisz na rozgrzaną sędzinę,  to będziesz oglądał dziecko 2x w miesiącu po kilka godzin. Więc najpierw rozmawiaj z adwokatem zanim cokolwiek zrobisz, zapisuj wszystko co się dzieje i co robisz z dzieckiem plus zdjęcia za każdym razem oraz z żoną.
Nie namawiam Cię, lecz pisałem że znam osoby które uratowały swoje małżeństwo. Tutaj wszystko musi wyjść od Ciebie. Na rozwód zawsze masz czas. Chyba, że masz już kogoś innego na oku i chcesz zakończyć swój związek.  Pamiętaj, w ostateczności Ty zmierzysz się że swoimi decyzjami a nie to forum. Każdy może przedstawić ci swoją wizję ale zawsze jesteś Ty.

To prawda. Nie działaj w emocjach, kierowany chęcią "bycia altruistą", bo uwierz, że w czasie rozwodu takie "wzniosłe gesty" świadczą jedynie o nie panowaniu nad soba i skrajnej głupocie.
Ochloń, konsultuj wszystko z prawnikiem i przestań się zwierzac zkażdego kroku tej idiotce, bo ona jak za jakiś czas do niej dotrze, że to nie żarty, to nie bedzie miała żadnych skrupułów żeby wykorzystać ten moment słabości rpzeciw tobie. Dziecko to dla niej tez bedzie element rozgrywki.

2,231

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Autorze. Czy to co teraz robisz, czyli wyprowadzka z domu to omówiłeś że swoim adwokatem?  Nie słuchaj się bezkrytycznie tego co forum Ci pisze. Pierwsza zasada: radź się adwokata ( mam nadzieję,  że masz dobrego). Druga zasada to nie kierować się emocjami  a Ty oddajesz swojej żonie  dom i co tam jeszcze. Czyś ty z byka spadł?  Chcesz się od początku dorabiać?  Jaką masz pewność, że po rozwodzie Twoja była żona zapewni Twojemu dziecku pewien poziom życia oraz dobry start w przyszłości?  Bo jest stomatologiem i dobrze zarabia a przy okazji obdarzyłeś ją majątkiem?  A ty co dasz dziecku?  Masz majątek?  Raz jest a za chwilę może nie być. Różne rzeczy zdarzają się.... choroby, wypadki, źle koniunktury... .
Uważam, że z punktu widzenia sądu nie jest dobrze, że porzucasz rodzinę i się wyprowadzasz. To może świadczyć przeciwko Tobie i Twoim kontaktom z córką w przyszłości. Jak ci żona wywinie numer na rozprawie np. zgłaszając że ma orzeczenie od jakiegoś psychologa na swój i/ lub córki temat a trafisz na rozgrzaną sędzinę,  to będziesz oglądał dziecko 2x w miesiącu po kilka godzin. Więc najpierw rozmawiaj z adwokatem zanim cokolwiek zrobisz, zapisuj wszystko co się dzieje i co robisz z dzieckiem plus zdjęcia za każdym razem oraz z żoną.
Nie namawiam Cię, lecz pisałem że znam osoby które uratowały swoje małżeństwo. Tutaj wszystko musi wyjść od Ciebie. Na rozwód zawsze masz czas. Chyba, że masz już kogoś innego na oku i chcesz zakończyć swój związek.  Pamiętaj, w ostateczności Ty zmierzysz się że swoimi decyzjami a nie to forum. Każdy może przedstawić ci swoją wizję ale zawsze jesteś Ty.

To prawda. Nie działaj w emocjach, kierowany chęcią "bycia altruistą", bo uwierz, że w czasie rozwodu takie "wzniosłe gesty" świadczą jedynie o nie panowaniu nad soba i skrajnej głupocie.
Ochloń, konsultuj wszystko z prawnikiem i przestań się zwierzac zkażdego kroku tej idiotce, bo ona jak za jakiś czas do niej dotrze, że to nie żarty, to nie bedzie miała żadnych skrupułów żeby wykorzystać ten moment słabości rpzeciw tobie. Dziecko to dla niej tez bedzie element rozgrywki.

Ale w tym pakiecie jest nie tylko podział majątku ale tez wyprowadzenie. Jaki to ma wpływ na sprawe nie wiem ale słyszałem że moze byc szkodliwe

2,232 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-17 12:13:35)

Odp: czy kocha ?

Przestańcie straszyć Michała tym porzuceniem rodziny, tym bardziej jak się nie ma wiedzy.
Ja też słyszałam, żeby sąd dał rozwód musi nastąpić całkowity rozpad rodziny, to przy tym nie można razem mieszkać.
Michał powinien zmienić adwokata bo ten też skupia się głównie na trudnościach.

2,233

Odp: czy kocha ?

Całkowity rozpad?
Przecież jak żoną wezwie kogokolwiek nawet z jego rodziny na świadków,  to wszyscy powiedzą że było ok, tylko jemu  odbiło.
Bo tak to z zewnątrz wygląda.
Najpierw złożyłabym wniosek, a potem się wyprowadzała

2,234 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-17 14:51:20)

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Całkowity rozpad?
Przecież jak żoną wezwie kogokolwiek nawet z jego rodziny na świadków,  to wszyscy powiedzą że było ok, tylko jemu  odbiło.
Bo tak to z zewnątrz wygląda.
Najpierw złożyłabym wniosek, a potem się wyprowadzała

A co to za różnica? Zdrada jest oczywista, może być ostatecznie poddana pod wykrywacz kłamstw. Tak, że świadkowie niewiele mogą wiedzieć co się dzieje małżeństwie. Jakby sąd miał nie orzekać rozwodu na podstawie zeznań świadków mówiących dobrze czy źle o stronach to by było jakieś kuriozum.

2,235

Odp: czy kocha ?

„…Ogólnie rzecz biorąc zupełny rozkład pożycia oznacza zanik wszystkich tych więzi łącznie.

Natomiast trwałość rozkładu pożycia małżeńskiego oznacza, że w oparciu o doświadczenie życiowe można przyjąć, iż na tle okoliczności w danej konkretnej sprawie powrót małżonków do pożycia nie nastąpi.

W praktyce wygląda to tak, że powyższe przesłanki są spełnione jeśli małżonkowie:

nie mieszkają razem od jakiegoś czasu, czyli nastąpiła pomiędzy nimi tzw. separacja faktyczna,
nie prowadzą wspólnego gospodarstwa domowego,
od co najmniej kilku miesięcy nie współżyją ze sobą fizycznie,
ustała pomiędzy nimi więź duchowa.„

2,236

Odp: czy kocha ?

Czytam watek, i chociaz nie odzwywalam sie do tej pory, moze warto. Autorze otrzymales tutaj i wsparcie i, wiele cennych opinii. Jednak nie rozumiem, dlaczego chcesz sie wyprowadzic. Wiem, ze byly i sa takie sugestie tutaj, ale forum to tylko tak naprawde luzna rozmowa choc czesto bardzo w sedno. Ale to Twoje zycie, jestes ojcem. Twoje miejsce jest przy dziecku. Jesli zdecydowales sie na rozwod, to go przeprowadz, zloz pozew. Zaproponuj opieke nad dzieckiem, ktora jest najlepsza dla corki. Wowczas pewnie nie kawalerka, ale mieszkanie wieksze bedzie Ci potrzebne, by corka miala wlasciwe warunki, chyba ze zostanie w domu a Wy bedziecie mieszkali w nim na zmiane. Tak jak slyszysz od innych uzytkownikow forum, wspolpraca z adwokatem niezbedna. Ja tez polecalabym spotkania z psychoterapeuta w tym trudnym czasie. I znow, to tylko sugestie, zrobisz, co uwazasz za sluszne.

2,237

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

:

nie mieszkają razem od jakiegoś czasu,
.„

oczywiście, że małżonkowie rozwodzący się moga mieszkac razem, sa takie przypadki całkiem liczne, co więcej, są przypadki, gdzie małzonkowie z różnych względów (najczęsciej finansowych) mieszkają razem po rozwodzie. Nie wyklucza to prowadzenia odrębnych gospodarstw domowych
Jest to trudne, ale możliwer do wykonania.

Rozkład pożycia musi być całkowity i trwały. Aby uznać, że rozkład pożycia jest całkowity, pomiędzy małżonkami nie może istnieć żadne pozytywne uczucie, w szczególności
nie może małżonków łączyć miłość. Nie mogą również utrzymywać ze sobą kontaktów
fizycznych. Nie powinni mieć też żadnej zależności ekonomicznej. Ta ostatnia okoliczność może nie wystąpić, jeżeli sytuacja, w której znajdują się małżonkowie zmusza ich do tego, aby dokonywać wspólnych opłat lub prowadzić dom. Jeżeli zatem małżonkowie prowadzą oddzielne życie, nie darzą się pozytywnymi uczuciami oraz nie utrzymują kontaktów seksualnych, można uznać, że rozkład pożycia ma charakter całkowity.
Dla wiekszch szczegołow odsyłam do pozycji "Rozwód i co dalej? Jak nie stracić kontaktu z dzieckiem po rozwodzie".

Wydawca:
Departament ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

2,238

Odp: czy kocha ?

Ja po prostu nie potrafię z nią już mieszkać . Być może przesadzam ,ale jak pisałem Wam wcześniej- wiele rzeczy nie docierało do mnie , jakbym stał obok - teraz powoli mój umysł zaczyna to wszystko realnie przetrawiać.  I nie wyobrażam sobie co siedzi w jej głowie- jak mogła mnie tak okłamywać,  jak mogła tak się zachowywać,  jak wyrachowanym człowiekiem trzeba być.. uważam że tylko wyprowadzając się pokaże jej że to nie żarty. Ze to żaden "fałszywy alarm ". Że cokolwiek teraz powie i zrobi - to na nic . Dawny Michał (a raczej Michaś) już nie wróci. Nasze małżeństwo jest skończone przez jej zdrady i kłamstwa. 
Działałem i działam powoli (bo nigdy nie byłem impulsywnym człowiekiem- raczej dość spokojnym i powolnym) ale nie oznacza to że nie układałem tego sobie w głowie. 
Chciałem być z nią do końca życia,  naprawdę. 
Teraz nie mogę na nią patrzeć a jej aktualne zachowanie tylko upewnia mnie w przekonaniu że podjąłem słuszną decyzje .

2,239

Odp: czy kocha ?

Weź jednak pod uwagę, że skoro podjąłeś zdecydowane kroki i się jej postawiłeś, to ona teraz wszelkimi sposobami będzie próbowała przywrócić "dawny ład". Tak jest jej wygodniej i łatwiej, więc będzie dążyć do tego, żeby ten "potulny misiaczek" wrócił na swoje miejsce i już więcej nie szczekał. Wszystko, co teraz zamierzasz zrobić, musi być konsekwentne i zdecydowane.

2,240

Odp: czy kocha ?

Jednakże wiele rzeczy Autor powinien robić po uprzedniej konsultacji z adwokatem.
Wiele osób podobnych do Niego poległo tylko i wyłącznie z powodu braku właściwego przygotowania. Natomiast profesjonalny prawnik wie na co zwrócić szczególną uwagę, jak postępować, na czym się skupić. Dlatego tak ważna jest ścisła współpraca na linii adwokat / radca prawny - klient.

2,241

Odp: czy kocha ?

Ja bym się tak nie rwała do wyprowadzki, tylko bym to z adwokatem dobrze rozpracowała. Jak ona ci pierdoli o myślach samobójczych, to na logikę nie powinna opiekować się dzieckiem. Bo jest niestabilna. Dużo ludzi tak manipuluje, że sobie coś zrobi, zapytaj adwokata czy da się te obrzydliwe manipulacje przynajmniej wykorzystać do tego żeby to może ona się musiała wyprowadzić a nie ty.

2,242

Odp: czy kocha ?

hej ,
dziś zadzwoniła moja mama - pod pretekstem naprawy komputera zaprosiła mnie do siebie (ojca nie było ) i dziwnie zaczęła mówić. Wychwalać żonę - że jesteśmy dobrym małżeństwem , że córka taka udana - że tak mi się trafiło - i uwaga - że ona źle lata temu oceniła moje uczucie do niej - że to najwidoczniej było prawdziwe . Tak mnie korciło coś powiedzieć , albo w ogóle jej wyznać prawdę - ale jednak stwierdziłem ,że nie - nie tym razem.
Mama w dodatku zaczęła mnie wypytywać - czy wszystko w porządku ?  że źle wyglądam . i co z pracą  - czemu zrobiłem sobie przerwę skoro lubię swoją pracę ?
Przytoczyła sytuację kiedy zaproszona przez żonę niedawno na obiad zastała mnie w moim biurze przy komputerze - i czemu ja w weekend siedzę skoro zawsze pracowałem tylko w dni robocze ? co ja tyle przed tym komputerem robię jak mogę spędzić czas z rodziną? aha, no i przecież kupiła mi kurs gotowania , którego nie wykorzystałem jeszcze - a przecież mogę się poduczyć i pomagać żonie? żebym powiedział prawdę bo mogę jej ufać - i czy z kimś piszę? i znów czemu tyle siedzę przed komputerem?
Bo ojciec (jej mąż oczywiście) mówił jej ,że ja to mam ewidentne symptomy kryzysu wieku średniego - czy o tym myślałem? co na to terapeuta? 
Zaskoczyła mnie i dawałem jej dość zdawkowe odpowiedzi - oczywiście ,że z kimś piszę zaprzeczyłem. 
Wyskoczyła jak filip z konopi - zawsze jej postawa względem żony była - może nie obojętna - ale zachowywała dystans - nie wtrącała się - a teraz ? ...
Jak wróciłem to żona akurat była w domu już - zapytała gdzie byłem ja do niej : chyba doskonale wiesz gdzie byłem , zaplanowałaś mi dzisiejszy dzień.
Udawała zdziwioną.
Jak przechodziłem obok niej to tylko jej powiedziałem chapeau bas - i zamknąłem się w pokoju.
Serio już nie mam nerwów do tego wszystkiego ..

2,243

Odp: czy kocha ?

To oczywiste, że żona zaaranżowała tę wizytę, szkoda tylko, że robiłeś dobrą minę do złej gry.
Mogłeś chociaż powiedzieć, że źle się dzieje w waszym małżeństwie i to jest wina żony, a na razie nie chcesz o tym rozmawiać. Napisz chociaż mamie takiego smsa.
Ona przed wszystkimi odgrywa świetną żonę, a ty milczysz, to tak jakbyś jej przytakiwał. Jeszcze ma tupet wciągać do tego twoją rodzinę.

2,244

Odp: czy kocha ?

Ale czego oczekujesz? przecież nikt nie  ma szklanej kuli i bez wiedzy o zdradach żony wszystko wygląda tak, jakby to Tobie odbiło

2,245

Odp: czy kocha ?

Kiedy ja nie chcę przynajmniej na razie nikogo angażować - nie chcę żeby ludzie wiedzieli ,że mi rogi przyprawiała . To upokarzające.
Nie chcę nikomu mówić - żenuję mnie samo myślenie o tym .
Powiedziałem mamie ,że nie mam kryzysu, że na ten moment nie chcę zbyt wiele mówić ,ale żeby mi ufała , że z nikim nie piszę.
Każdy ma swoje problemy i ja nie lubię się żalić (nie licząc tego forum naturalnie).

2,246

Odp: czy kocha ?

i jest mały szczegół.
Detektyw mi dziś powiedział ,że wszedł do sklepu za exem (na początku nie rozumiałem o co chodzi ) powiedział ,że zrobił to żeby sprawdzić jakich perfum używa .
Zapach dokładnie taki jak  ze zdjęć , które robił mojej żonie , kiedy kupowała perfumy.
Z jednej strony może od niej - z drugiej mógł je kupić sam.

2,247

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Kiedy ja nie chcę przynajmniej na razie nikogo angażować - nie chcę żeby ludzie wiedzieli ,że mi rogi przyprawiała . To upokarzające.
Nie chcę nikomu mówić - żenuję mnie samo myślenie o tym .
Powiedziałem mamie ,że nie mam kryzysu, że na ten moment nie chcę zbyt wiele mówić ,ale żeby mi ufała , że z nikim nie piszę.
Każdy ma swoje problemy i ja nie lubię się żalić (nie licząc tego forum naturalnie).

Ale przecież nie musisz mówić o tej zdradzie, to nie chodzi o szczegóły, a o podkreślenie, że macie kryzys i to jest wina żony która próbując się wybielić, wciąga twoją mamę. Bo ona dała do zrozumienie twojej rodzinie, że to z tobą jest nie tak, podejrzewa cię, że masz kogoś, a ty nawet nie potrafisz się bronić.

2,248 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-18 23:11:50)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

i jest mały szczegół.
Detektyw mi dziś powiedział ,że wszedł do sklepu za exem (na początku nie rozumiałem o co chodzi ) powiedział ,że zrobił to żeby sprawdzić jakich perfum używa .
Zapach dokładnie taki jak  ze zdjęć , które robił mojej żonie , kiedy kupowała perfumy.
Z jednej strony może od niej - z drugiej mógł je kupić sam.

No to niby komu ona kupowała te perfumy, więc nie wiem jak wydedukowałeś, że on mógł sam sobie kupić. Co by się nie stało ona nigdy nie zerwie z nim kontaktu. Teraz na pewno zeszła do podziemia.

2,249

Odp: czy kocha ?

Że macie kryzys możesz mamie powiedzieć ślepa nie jest. Ale wiecej nie mow. Reputacja Twojej żony to Teoja najlepsza karta przetargowa

2,250 Ostatnio edytowany przez Samba (2025-02-18 23:48:15)

Odp: czy kocha ?

Tak z ciekawości, u prawnika już byłeś, czy tylko zajmujesz się tą drobnicą, że żona się uśmiechnęła lub nie?

2,251

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

hej ,
dziś zadzwoniła moja mama - pod pretekstem naprawy komputera zaprosiła mnie do siebie (ojca nie było ) i dziwnie zaczęła mówić. Wychwalać żonę - że jesteśmy dobrym małżeństwem , że córka taka udana - że tak mi się trafiło - i uwaga - że ona źle lata temu oceniła moje uczucie do niej - że to najwidoczniej było prawdziwe . Tak mnie korciło coś powiedzieć , albo w ogóle jej wyznać prawdę - ale jednak stwierdziłem ,że nie - nie tym razem.
Mama w dodatku zaczęła mnie wypytywać - czy wszystko w porządku ?  że źle wyglądam . i co z pracą  - czemu zrobiłem sobie przerwę skoro lubię swoją pracę ?
Przytoczyła sytuację kiedy zaproszona przez żonę niedawno na obiad zastała mnie w moim biurze przy komputerze - i czemu ja w weekend siedzę skoro zawsze pracowałem tylko w dni robocze ? co ja tyle przed tym komputerem robię jak mogę spędzić czas z rodziną? aha, no i przecież kupiła mi kurs gotowania , którego nie wykorzystałem jeszcze - a przecież mogę się poduczyć i pomagać żonie? żebym powiedział prawdę bo mogę jej ufać - i czy z kimś piszę? i znów czemu tyle siedzę przed komputerem?
Bo ojciec (jej mąż oczywiście) mówił jej ,że ja to mam ewidentne symptomy kryzysu wieku średniego - czy o tym myślałem? co na to terapeuta? 
Zaskoczyła mnie i dawałem jej dość zdawkowe odpowiedzi - oczywiście ,że z kimś piszę zaprzeczyłem. 
Wyskoczyła jak filip z konopi - zawsze jej postawa względem żony była - może nie obojętna - ale zachowywała dystans - nie wtrącała się - a teraz ? ...
Jak wróciłem to żona akurat była w domu już - zapytała gdzie byłem ja do niej : chyba doskonale wiesz gdzie byłem , zaplanowałaś mi dzisiejszy dzień.
Udawała zdziwioną.
Jak przechodziłem obok niej to tylko jej powiedziałem chapeau bas - i zamknąłem się w pokoju.
Serio już nie mam nerwów do tego wszystkiego ..

Nieźle sobie ta twoja żona to wymyśliła.
Tak jak wszyscy tu piszą, ona może i będzie naciskać z różnych stron. Musisz się uzbroić w dużo siły.
I koniecznie się skonsultuj z prawnikiem! Jak ona uderza w twoją rodzinę, z którą jak sam pisałeś ma średnie relacje, to znaczy, że niedługo wytoczy ciężkie działa.
Czy dobrze pamiętam, że żona w smsach przepraszała i prosiła o wybaczenie?
Detektyw dalej obserwuje żonę i exa?

2,252

Odp: czy kocha ?

hej ,
Posłuchałem Was uznając , że mimo wszystko nic się nie stanie złego - a wręcz przeciwnie - jeśli delikatnie wyjaśnię  mamie 'że kolorowo to u nas nie było - że mieliśmy i mamy poważne problemy małżeńskie a od ponad roku jest dość ciężko. Starałem się wyjaśnić jej to jak najlepiej.
A ona ? To inteligenta kobieta - 40 lat ponad w banku przepracowała , zawsze wiedziała co powiedzieć - podziwiałem ją za mądrość i spokój - jak jej to powiedziałem to wdębiała. No bo jaki kryzys ? i to od roku , skoro byłem tak zakochany? No bo który mąż po tylu latach tak się zachowuję , kwiaty , prezenty , komplementy - ona sama po mnie widziała ,że ja 'jestem z żoną przeszczęśliwy i wzajemnie ' .  Że przecież nachwalić się nie mogłem jej i co się stało i to tak nagle?
Ktoś musi za tym stać - bo żeby tak nagle mi przeszło? To przeczy logice.  Tylko biedną zafrasowałem jeszcze bardziej. Czego bym nie próbował - ona dalej nie rozumiała.
Szczerze to nawet sam do końca jeszcze nie pojmuję jak słowa kumpla mogły tak na mnie wpłynąć. Ale nie o tym.
Jestem w trakcie rozmów z adwokatem.
Mam dwie opcje : albo polubownie albo się szarpać.
Zważywszy ,że ona jest pełnoprawną współwłaścicielką domu, czterech mieszkań , dwóch działek , nie licząc aut - to mam mierne szanse - a i szarpać się nie chcę.
co do córki - mam tyle 'farta' że nie jest malutkim dzieciakiem i będzie w stanie więcej zrozumieć -  jestem umówiony z terapeutką dziecięcą - poradził mi to terapeuta - żebym był odpowiednio przygotowany na rozmowę z córką .
a ogólnie detektyw stwierdził jak sporo tu osób - 'głowy to on sobie uciąć nie daje ' ale żona z kochasiem pewnie zeszli do 'podziemia'.

2,253

Odp: czy kocha ?

Do mamy kiedyś dotrze i zrozumie, powinieneś chociaż powiedzieć, że to żona zawaliła.
Co do kolegi, to wcześniej czy później by ta bomba wybuchła, bo nie dość, że od roku nie było między wami bliskości, to coraz bardziej traktowała cię lekceważąco. Jakbyś nic nie zrobił ,cicho siedział pod butem i i żył pod dyktando żony, jak wiesz też tak byś nie wytrzymał.

Na temat rozwodu i podziału majątku rozmawiaj tylko przez adwokata, a najpierw i tak musisz złożyć pozew.

2,254

Odp: czy kocha ?

Ale jakim cudem ma dotrzeć?
On mówi ogólnie że ma kryzys, ukrywa zdradę

2,255

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

hej ,
Posłuchałem Was uznając , że mimo wszystko nic się nie stanie złego - a wręcz przeciwnie - jeśli delikatnie wyjaśnię  mamie 'że kolorowo to u nas nie było - że mieliśmy i mamy poważne problemy małżeńskie a od ponad roku jest dość ciężko. Starałem się wyjaśnić jej to jak najlepiej.
A ona ? To inteligenta kobieta - 40 lat ponad w banku przepracowała , zawsze wiedziała co powiedzieć - podziwiałem ją za mądrość i spokój - jak jej to powiedziałem to wdębiała. No bo jaki kryzys ? i to od roku , skoro byłem tak zakochany? No bo który mąż po tylu latach tak się zachowuję , kwiaty , prezenty , komplementy - ona sama po mnie widziała ,że ja 'jestem z żoną przeszczęśliwy i wzajemnie ' .  Że przecież nachwalić się nie mogłem jej i co się stało i to tak nagle?
Ktoś musi za tym stać - bo żeby tak nagle mi przeszło? To przeczy logice.  Tylko biedną zafrasowałem jeszcze bardziej. Czego bym nie próbował - ona dalej nie rozumiała.
Szczerze to nawet sam do końca jeszcze nie pojmuję jak słowa kumpla mogły tak na mnie wpłynąć. Ale nie o tym.
Jestem w trakcie rozmów z adwokatem.
Mam dwie opcje : albo polubownie albo się szarpać.
Zważywszy ,że ona jest pełnoprawną współwłaścicielką domu, czterech mieszkań , dwóch działek , nie licząc aut - to mam mierne szanse - a i szarpać się nie chcę.
co do córki - mam tyle 'farta' że nie jest malutkim dzieciakiem i będzie w stanie więcej zrozumieć -  jestem umówiony z terapeutką dziecięcą - poradził mi to terapeuta - żebym był odpowiednio przygotowany na rozmowę z córką .
a ogólnie detektyw stwierdził jak sporo tu osób - 'głowy to on sobie uciąć nie daje ' ale żona z kochasiem pewnie zeszli do 'podziemia'.

No pewnie zeszli do podziemia, ew przestaną na chwilę i znowu się zejdą jak sprawa przycichnie. Nie wiem po co mieszać w to matkę obecnie. Można ew powiedzieć, ze nie jest i nie było kolorowo ale bez zbędnego wdawania się w szczegóły na razie, bo wszystko się rozniesie po rodzinie i obróci na Twoją niekorzyść skoro już teraz matka Cię nie wierzy tylko węszy romans z twojej strony. Jak już to trzeba było ewentualnie powiedzieć wszystko żeby nie latała i nie roznosiła plotek po reszcie rodziny. Żeby znowu ojciec nie przyszedł cię ustawiać. Ja bym powiedziała tylko tyle, że jest źle, nie z mojej winy i albo jest po mojej stronie i wierzy w to co mówię albo nie jest i niech się w takim razie nie wtrąca. I tego się trzymać. Bo jak ci się zaczną jeszcze matka i ojciec mieszać w to wszystko, to już w okolę będzie burdel na kółkach.

2,256 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-02-20 10:06:48)

Odp: czy kocha ?

Na kogoś trzeba było swoje napięcie zrzucić, no to wyszło na mamę.
Ogólnie sprawa rozegrana źle. Ale tak musiało być, bo przecież i tak się nie rozejdziecie. Dlaczego źle? Bo sam sabotujesz działania detektywa. Zrobiłeś wszystko, żeby zona się dowiedziała, że podejrzewasz ją o romans na boku. Wiadomo, że będziesz zbierał dowody, no to głupotą by było z jej strony wystawianie się na strzał. Detektyw nic nie mógł udowodnić i nie udowodnił. Jakąś cześć prawdy ci sprzedała, bo coś musiała (podobnie jak twoja rozmowa z mamą, trochę też jej ciśnienie zeszło) i znając ciebie wie, że trzeba czekać.
Twoje wszystkie wypowiedzi pokazują, że jesteś ciągle zakochany w żonie i jej bronisz. Widzi to np. wieka:

wieka napisał/a:

powinieneś chociaż powiedzieć, że to żona zawaliła.

Sytuacja jak w powiedzeniu. Czasem trzeba dużo zmieniać, żeby zostało tak jak było.

Najlepszym rozwiązaniem by było, gdyby ten gach wziął ją do siebie i za was obojga rozwiązał ten pat. No ale jeśli tyle lat tego nie zrobił, no to dalej pewnie nie zrobi.

2,257

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Ale jakim cudem ma dotrzeć?
On mówi ogólnie że ma kryzys, ukrywa zdradę

No do czasu, w końcu będzie musiał powiedzieć.

2,258 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2025-02-20 12:18:48)

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:

Na kogoś trzeba było swoje napięcie zrzucić, no to wyszło na mamę.
Ogólnie sprawa rozegrana źle. Ale tak musiało być, bo przecież i tak się nie rozejdziecie. Dlaczego źle? Bo sam sabotujesz działania detektywa. Zrobiłeś wszystko, żeby zona się dowiedziała, że podejrzewasz ją o romans na boku. Wiadomo, że będziesz zbierał dowody, no to głupotą by było z jej strony wystawianie się na strzał. Detektyw nic nie mógł udowodnić i nie udowodnił. Jakąś cześć prawdy ci sprzedała, bo coś musiała (podobnie jak twoja rozmowa z mamą, trochę też jej ciśnienie zeszło) i znając ciebie wie, że trzeba czekać..

Szkoda czasu na dalsze doradzanie.

On i tak nie weźmie rozwodu bo go nie chce.

To dobitnie widać po rozmowie u matki. Normlanie by powiedział mamie ,że niestety nie jest tak różowo i że żona go zdradzała przez lata i przygotowuje się do rozwodu.

Bo wyszedł na idiotę który wymyśla głupoty i chce zostawić "cudowną, wierną" żonę.

Odp: czy kocha ?
Kaszpir007 napisał/a:

Szkoda czasu na dalsze doradzanie.

On i tak nie weźmie rozwodu bo go nie chce.

Popełniacie błąd biorąc obecną sytuację, a raczej Waszą jej interpretację, za coś stałego.
Autor się zmienia, oswaja i próbuje radzić z tym co go blokuje.
Idzie mu to opornie i z bólem, ale idzie.
Poczytajcie początek tematu.

Zresztą, gdyby nawet zdecydował się zostać z żoną, to jego życie i on będzie zbierał to co zasiał, a w tym przypadku to, co inni w nim zasiali.
Może tego potrzebuje, dostać jeszcze więcej od życia, by się uwolnić.
Łatwo się ocenia z dystansu, łatwo wtedy zobaczyć jaśniej. Będąc w centrum, perspektywa jest trochę inna.

Autorze, źródło problemu jest w Tobie, a jego objawem są emocje i to co robisz pod ich wpływem. Ale to już pisałem, nie będę się powtarzał. Powodzenia

2,260

Odp: czy kocha ?

Michale jeśli jesteś już zdecydowany na jakieś rozwiązanie, to może pomóc w tym temacie oprócz GPS-u jeszcze podsłuch w aucie. Pozostaje jeszcze jej gabinet, gdzie czuje się bezpiecznie. Można wnioskować to po tym że ukryła tam te zdjęcia i listy. Kamerka z mikrofonem lub sam podsłuch. Powinieneś się wyzbyć wszelkich skrupułów. Ona ich nie miała, może i nie ma ich nadal.

2,261 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-02-20 18:52:55)

Odp: czy kocha ?

To prawda co piszesz,  łatwiej to z zewnątrz wygląda..mi było wstyd powiadamiać o tym rodziców.
W jego przypadku story jest taka: dobiegał 40 i ma kryzys wieku średniego i kryzys w związku z jej 50.

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

To prawda co piszesz,  łatwiej to z zewnątrz wygląda..mi było wstyd powiadamiać o tym rodziców.
W jego przypadku story jest taka: dobiegał 40 i ma kryzys wieku średniego i kryzys w związku z jej 50.

To nie jest kryzys wieku średniego.
Gość przejrzał na oczy i zobaczył, że jego małżeństwo jest zaburzone. Chciał więcej równowagi, chciał żeby jego potrzeby zostały zauważone i wzięte pod uwagę.
Próbował dotrzeć do żony, z nadzieją że będą wciąż razem. Chciał naprawić swoje małżeństwo, a nie je rozwalać.
Gdyby postawa jego żony była inna, poszliby na terapię i postarali się o dobrą jakość ich relacji.

Tymczasem jest to co jest.

2,263

Odp: czy kocha ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Ela210 napisał/a:

To prawda co piszesz,  łatwiej to z zewnątrz wygląda..mi było wstyd powiadamiać o tym rodziców.
W jego przypadku story jest taka: dobiegał 40 i ma kryzys wieku średniego i kryzys w związku z jej 50.

To nie jest kryzys wieku średniego.
Gość przejrzał na oczy i zobaczył, że jego małżeństwo jest zaburzone. Chciał więcej równowagi, chciał żeby jego potrzeby zostały zauważone i wzięte pod uwagę.
Próbował dotrzeć do żony, z nadzieją że będą wciąż razem. Chciał naprawić swoje małżeństwo, a nie je rozwalać.
Gdyby postawa jego żony była inna, poszliby na terapię i postarali się o dobrą jakość ich relacji.

Tymczasem jest to co jest.

Niestety nie kazde małżeństwo i zwiazek da sie uratowac

2,264 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-21 15:10:13)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Wychwalać żonę - że jesteśmy dobrym małżeństwem , że córka taka udana - że tak mi się trafiło - .

To już wiadomo skąd taki narcyzm u córuni. "Tak ci się trafiło" no... W domyśle: taki niegodny jej księzniczki facet, a tak mu się trafiło, że ożenił się z jej córunią.
Ja pieprzę, co za poj... na rodzinka tej twojej starej XD

Wszystko wszystkim, ale moim rodzicom takie teksty o mnie w strone mojego męża nie przeszły by przez gardło. Raz, że to obciach, dwa: z szacunku do niego i odrobiny zdrowego krytycyzmu do mnie.

"Ależ ci sie trafiło!" - powiedziała zapewne równie zaburzona i zakochana w sobie  stara twojej starej big_smile

2,265

Odp: czy kocha ?

Może źle zrozumiałem ale wydaje mi się ,że Michał pisał o swoich rodzicach,nie o teściach.Może sprecyzuje w kolejnych wpisach.

2,266

Odp: czy kocha ?
Selkirk napisał/a:

Może źle zrozumiałem ale wydaje mi się ,że Michał pisał o swoich rodzicach,nie o teściach.Może sprecyzuje w kolejnych wpisach.

Oczywiście, że o rodziców.

2,267

Odp: czy kocha ?
Selkirk napisał/a:

Może źle zrozumiałem ale wydaje mi się ,że Michał pisał o swoich rodzicach,nie o teściach.Może sprecyzuje w kolejnych wpisach.

Tak , zgadza się - chodziło o moją mamę - nie o teściową.

2,268

Odp: czy kocha ?

Cześć Michale.Jak samopoczucie?Choć trochę lepiej?Coś nowego się wydarzyło?

2,269

Odp: czy kocha ?
Selkirk napisał/a:

Cześć Michale.Jak samopoczucie?Choć trochę lepiej?Coś nowego się wydarzyło?

Hej Selkirk ,
Nie będę tu pisał bo wstyd aż,  raczej sobie oszczędzę tych "cięgów" .

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Selkirk napisał/a:

Cześć Michale.Jak samopoczucie?Choć trochę lepiej?Coś nowego się wydarzyło?

Hej Selkirk ,
Nie będę tu pisał bo wstyd aż,  raczej sobie oszczędzę tych "cięgów" .

Dajesz. Nam też się coś od życia należy!

2,271

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Selkirk napisał/a:

Cześć Michale.Jak samopoczucie?Choć trochę lepiej?Coś nowego się wydarzyło?

Hej Selkirk ,
Nie będę tu pisał bo wstyd aż,  raczej sobie oszczędzę tych "cięgów" .

Twoje życie, twoje wybory.
Nawet jak wróciłeś na łono małżeńskie, nomen omen, twoje prawo.

2,272

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Selkirk napisał/a:

Cześć Michale.Jak samopoczucie?Choć trochę lepiej?Coś nowego się wydarzyło?

Hej Selkirk ,
Nie będę tu pisał bo wstyd aż,  raczej sobie oszczędzę tych "cięgów" .

Twoje życie, twoje wybory.
Nawet jak wróciłeś na łono małżeńskie, nomen omen, twoje prawo.

Nie , no gdzie tam,  zaraz wróciłeś.  Nie chodzi o to .
Po prostu ja to zawsze  musze "wejście smoka " zrobić.. głupio mi pisać o tym bo to durne , dręczy mnie to samego a jak mam się tu "naczytać"  to jakoś mi się odechciewa ..

2,273

Odp: czy kocha ?

A tak konkretnie czego się wstydzisz,samopoczucia,tego ,że nie jest lepiej czy tego co się wydarzyło?

2,274

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Hej Selkirk ,
Nie będę tu pisał bo wstyd aż,  raczej sobie oszczędzę tych "cięgów" .

Twoje życie, twoje wybory.
Nawet jak wróciłeś na łono małżeńskie, nomen omen, twoje prawo.

Nie , no gdzie tam,  zaraz wróciłeś.  Nie chodzi o to .
Po prostu ja to zawsze  musze "wejście smoka " zrobić.. głupio mi pisać o tym bo to durne , dręczy mnie to samego a jak mam się tu "naczytać"  to jakoś mi się odechciewa ..

Jak uważasz.

2,275

Odp: czy kocha ?

Nie wiem już co o tym myśleć więc może tu to 'zrzucę z siebie' .
W sobotę żona obchodziła imieniny - powiedziała ,że zaprosiła kilka osób na kawę i ciasto i że chciałaby żebym też z nimi 'przysiadł choć na chwilę' - kategorycznie odmówiłem. Akurat kumpel w ten weekend miał mieć dostawę sprzętów do ćwiczeń - bo zakładał swoją siłownie i zapytał czy mu nie pomogę - i ja się zgodziłem.  Córka i tak od tego miesiąca spędza każde sobotnie poranki i popołudnia w schronisku dla zwierząt więc i tak nie miałbym innych planów.
No i tak u tego kumpla wyszło - że jak ogarnęliśmy te sprzęty - to on wyciągnął butelkę - tzw. gruszkówkę z Podlasia ( moc 60% ) .Nie trzeba dużo pisać ,że po paru godzinach gadania , picia - byliśmy mocno napici (ale na nogach się trzymałem).  Jego żona chciała żebym został w domu u nich się przespał - ale ja podobno bardzo nalegałem żeby mnie odwieźć albo że zadzwonię sobie po taxi - to jak tak chciałem to ona mnie z tym kumplem zawiozła do domu i weszła za mną . Ja nie wiedząc czemu , jak tylko zobaczyłem żonę w kuchni zacząłem wydzierać mordę na cały dom , rzucałem tekstami w stylu : Kochasia na kawę też zaprosiłaś ? Gdzie jest ten twój lowelas już sobie poszedł? No i jeszcze coś takiego w stylu zapytania czy zdążyli się wyruchać jak mnie nie było. Ordynarne wiem. Nie zauważyłem , że teściowa i jej siostra jeszcze nie wyszły , a teściowa jak na nią spojrzałem to oczy jak 5 złoty miała . Ja się z tego zaśmiałem patrzę na żonę i mówię : no widzisz trzeba było się nie kurwić ( relacja od żony kumpla i trochę się nasłuchałem od żony oczywiście )
Myślę ,że przez to ,że u kumpla właściwie gadaliśmy o jednym : o żonie , o jej kochasiu , o podziale majątku i jakoś mi w głowie utkwiło.  Nie chciałem żeby tak wyszło ,  nie wiem sam to ten alkohol przeze mnie przemawiał w taki sposób.

Posty [ 2,211 do 2,275 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 33 34 35 36 37 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024