Złość, wściekłość to najgorsi doradcy. Zakładając, że zrobiłbyś to, to ja sądzę, że po wszystkim znienawidziłbyś siebie. Tylko, czy jesteś gotowy zapłacić taką cenę.
2,016 2025-02-06 19:28:47
2,017 2025-02-06 19:44:54
Muqin napisał/a:netk53521 napisał/a:Ale jej postawa wprawia mnie w myślenie ,że będzie naprawdę bardzo ciężko...
Rozważ z prawnikiem możliwość nie tak twardą jak rozwód czyli separację bez orzekania o winie. Skutki prawne są bardzo zbliżone do skutków rozwodu.
Od jakiegoś czasu to chodzi mi taka myśl ,żeby się na niej odegrać. Żeby poczuła to co ja. Żeby ją tak samo zabolało. Mam w sobie taką złość. Dopiero niedawno do mnie 'przyszła'. Całkiem nowe uczucie. Jestem na nią tak wściekły, nie ma we mnie już ani odrobiny spokoju. Chcę żeby cierpiała jak ja. To złe ,wiem o tym. Ale mam serce rozerwane na kawałki i umysł chyba też mi rozrywa. Już myśli takie durne nachodzą ,że z byle kim ją zdradzić tylko żeby się dowiedziała. Żeby wiedziała co mi zrobiła.
Netk, najbardziej kobietę boli chyba ejdnak zdrada emocjonalna.
Rób jak chcesz, w każdym razie ja jeszcze tę zdradę okrasiłabym do małżonki słowami, że jednak wolisz młodsze. Z wiekiem nie da się wygrać.
2,018 2025-02-06 19:48:41
netk53521 napisał/a:Muqin napisał/a:Rozważ z prawnikiem możliwość nie tak twardą jak rozwód czyli separację bez orzekania o winie. Skutki prawne są bardzo zbliżone do skutków rozwodu.
Od jakiegoś czasu to chodzi mi taka myśl ,żeby się na niej odegrać. Żeby poczuła to co ja. Żeby ją tak samo zabolało. Mam w sobie taką złość. Dopiero niedawno do mnie 'przyszła'. Całkiem nowe uczucie. Jestem na nią tak wściekły, nie ma we mnie już ani odrobiny spokoju. Chcę żeby cierpiała jak ja. To złe ,wiem o tym. Ale mam serce rozerwane na kawałki i umysł chyba też mi rozrywa. Już myśli takie durne nachodzą ,że z byle kim ją zdradzić tylko żeby się dowiedziała. Żeby wiedziała co mi zrobiła.
Netk, najbardziej kobietę boli chyba ejdnak zdrada emocjonalna.
Rób jak chcesz, w każdym razie ja jeszcze tę zdradę okrasiłabym do małżonki słowami, że jednak wolisz młodsze. Z wiekiem nie da się wygrać.
No mnie akurat boli najbardziej zdrada prawdziwa ,a nie wytwor wyobrazni durnej zreszta
2,019 2025-02-06 19:50:36
Mowilam, że przyjdzie do ciebie złość na nią. Pozniej Cię pewnie zacznie powoli przechodzić po tym okresie złości albo zdecydujesz się z nią zostać albo tak ci obrzydnie, że zdecydujesz się na rozwód czy separację.
Zdrada z młodszą pewnie by ją zabolała ale to musiałoby być coś dłuższego niż jeden raz.
2,020 2025-02-06 19:51:17
Julia, pozostańmy przy swoim zdaniach.
2,021 2025-02-06 19:53:08
Julia, pozostańmy przy swoim zdaniach.
No tak
2,022 2025-02-06 20:03:39
netk53521 napisał/a:Muqin napisał/a:Rozważ z prawnikiem możliwość nie tak twardą jak rozwód czyli separację bez orzekania o winie. Skutki prawne są bardzo zbliżone do skutków rozwodu.
Od jakiegoś czasu to chodzi mi taka myśl ,żeby się na niej odegrać. Żeby poczuła to co ja. Żeby ją tak samo zabolało. Mam w sobie taką złość. Dopiero niedawno do mnie 'przyszła'. Całkiem nowe uczucie. Jestem na nią tak wściekły, nie ma we mnie już ani odrobiny spokoju. Chcę żeby cierpiała jak ja. To złe ,wiem o tym. Ale mam serce rozerwane na kawałki i umysł chyba też mi rozrywa. Już myśli takie durne nachodzą ,że z byle kim ją zdradzić tylko żeby się dowiedziała. Żeby wiedziała co mi zrobiła.
Netk, najbardziej kobietę boli chyba ejdnak zdrada emocjonalna.
Rób jak chcesz, w każdym razie ja jeszcze tę zdradę okrasiłabym do małżonki słowami, że jednak wolisz młodsze. Z wiekiem nie da się wygrać.
Genialne po prostu. Genialne . Czemu sam na to nie wpadłem .
2,023 2025-02-06 20:06:08
Samba napisał/a:netk53521 napisał/a:Od jakiegoś czasu to chodzi mi taka myśl ,żeby się na niej odegrać. Żeby poczuła to co ja. Żeby ją tak samo zabolało. Mam w sobie taką złość. Dopiero niedawno do mnie 'przyszła'. Całkiem nowe uczucie. Jestem na nią tak wściekły, nie ma we mnie już ani odrobiny spokoju. Chcę żeby cierpiała jak ja. To złe ,wiem o tym. Ale mam serce rozerwane na kawałki i umysł chyba też mi rozrywa. Już myśli takie durne nachodzą ,że z byle kim ją zdradzić tylko żeby się dowiedziała. Żeby wiedziała co mi zrobiła.
Netk, najbardziej kobietę boli chyba ejdnak zdrada emocjonalna.
Rób jak chcesz, w każdym razie ja jeszcze tę zdradę okrasiłabym do małżonki słowami, że jednak wolisz młodsze. Z wiekiem nie da się wygrać.Genialne po prostu. Genialne . Czemu sam na to nie wpadłem .
A ona powie "zebys sobie szedl do mlodszej i, ze chetnie spakuje Tobie walizki " i taki bedzie tego final
2,024 2025-02-06 20:09:01
netk53521 napisał/a:Samba napisał/a:Netk, najbardziej kobietę boli chyba ejdnak zdrada emocjonalna.
Rób jak chcesz, w każdym razie ja jeszcze tę zdradę okrasiłabym do małżonki słowami, że jednak wolisz młodsze. Z wiekiem nie da się wygrać.Genialne po prostu. Genialne . Czemu sam na to nie wpadłem .
A ona powie "zebys sobie szedl do mlodszej i, ze chetnie spakuje Tobie walizki " i taki bedzie tego final
Żebym ja jej nie pakował przypadkiem .
2,025 2025-02-06 20:11:34
A ty nadal ją kochasz.
2,026 2025-02-06 20:16:36
Julia life in UK napisał/a:netk53521 napisał/a:Genialne po prostu. Genialne . Czemu sam na to nie wpadłem .
A ona powie "zebys sobie szedl do mlodszej i, ze chetnie spakuje Tobie walizki " i taki bedzie tego final
Żebym ja jej nie pakował przypadkiem .
Ty juz ja od conajmniej roku czasu pakujesz i spakowac nie mozesz
2,027 2025-02-06 20:19:28
netk53521 napisał/a:Julia life in UK napisał/a:A ona powie "zebys sobie szedl do mlodszej i, ze chetnie spakuje Tobie walizki " i taki bedzie tego final
Żebym ja jej nie pakował przypadkiem .
Ty juz ja od conajmniej roku czasu pakujesz i spakowac nie mozesz
Na podstawie której mojej wypowiedzi to wnioskujesz ?
2,028 2025-02-06 20:20:14
Julia life in UK napisał/a:netk53521 napisał/a:Żebym ja jej nie pakował przypadkiem .
Ty juz ja od conajmniej roku czasu pakujesz i spakowac nie mozesz
Na podstawie której mojej wypowiedzi to wnioskujesz ?
Na podstawie wszystkich
2,029 2025-02-06 20:23:23
netk53521 napisał/a:Julia life in UK napisał/a:Ty juz ja od conajmniej roku czasu pakujesz i spakowac nie mozesz
Na podstawie której mojej wypowiedzi to wnioskujesz ?
Na podstawie wszystkich
Bez urazy, ale to dość głupia odpowiedź.
2,030 2025-02-06 20:24:36
Julia life in UK napisał/a:netk53521 napisał/a:Na podstawie której mojej wypowiedzi to wnioskujesz ?
Na podstawie wszystkich
Bez urazy, ale to dość głupia odpowiedź.
Wiem
2,031 2025-02-06 20:38:02
Mowilam, że przyjdzie do ciebie złość na nią. Pozniej Cię pewnie zacznie powoli przechodzić po tym okresie złości albo zdecydujesz się z nią zostać albo tak ci obrzydnie, że zdecydujesz się na rozwód czy separację.
Zdrada z młodszą pewnie by ją zabolała ale to musiałoby być coś dłuższego niż jeden raz.
Wątpię czy by zabolało, jak ona emocjonalnie i fizycznie jest przy innym.
Nie mówiąc, że to by była głupota, które by nic dobrego nie przyniosła, wręcz odwrotnie przy rozwodzie.
2,032 2025-02-06 20:42:50
Przemyśl to jeszcze Michał. Złość i chęć odwetu to bardzo ludzkie uczucia. Przy czym wcale niekoniecznie skok w bok sprawi Twojej żonie jakąkolwiek przykrość. Za to może Ci utrudnić sprawy jeśli dojdzie do rozstania.
Poza tym jeśli się z kimś przespisz tylko żeby żonie na złość zrobić raczej jedyne co poczujesz to obrzydzenie do siebie jeszcze większe. Upokorzenie i upodlenie.
Nie jest Ci to do niczego potrzebne na ten moment.
Na seks z innymi kobietami jeszcze przyjdzie czas. Najpierw podejmij jakieś decyzje co do swojego małżeństwa.
2,033 2025-02-06 21:16:43
Muqin napisał/a:netk53521 napisał/a:Ale jej postawa wprawia mnie w myślenie ,że będzie naprawdę bardzo ciężko...
Rozważ z prawnikiem możliwość nie tak twardą jak rozwód czyli separację bez orzekania o winie. Skutki prawne są bardzo zbliżone do skutków rozwodu.
Od jakiegoś czasu to chodzi mi taka myśl ,żeby się na niej odegrać. Żeby poczuła to co ja. Żeby ją tak samo zabolało. Mam w sobie taką złość. Dopiero niedawno do mnie 'przyszła'. Całkiem nowe uczucie. Jestem na nią tak wściekły, nie ma we mnie już ani odrobiny spokoju. Chcę żeby cierpiała jak ja. To złe ,wiem o tym. Ale mam serce rozerwane na kawałki i umysł chyba też mi rozrywa. Już myśli takie durne nachodzą ,że z byle kim ją zdradzić tylko żeby się dowiedziała. Żeby wiedziała co mi zrobiła.
Tak tak tego Ci potrzeba jak się do rozwodu szykujesz. Może jej detektyw za Toba chodzi?
Póki co masz jakieś tam slabe ale jednak asy w rękawie. Zaraz je stracisz.
2,034 2025-02-06 21:25:28
wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.
2,035 2025-02-06 21:38:58
wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.
Nie znam się ale słyszałem że taka zemsta nakręca "przed i w trakcie planowania" ale po wcale nie daje satysfakcji. Ale jak jest nie wiem
2,036 2025-02-06 22:04:48
wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.
Tylko musisz zrozumieć, że ona nigdy nie poczuje tego co ty.
A dlaczego ty dalej jej się podporządkowujesz. Zaprasza gości, ciebie w domu wtedy nie ma po prostu.
Też udajesz, że wszystko jest w porządku jak nie jest. Bardziej jej dopieczesz jak będziesz się zachowywał adekwatne do sytuacji, a nie udawał, że wszystko jest okej.
Służbowo tylko z nią rozmawiaj, wtedy jak jest konieczność. Omijaj ją szerokim łukiem w domu, wtedy jej dopieczesz.
Bo ty myślisz, że jakbyś ją zdradził to rachunki się wyrównają i będziecie sobie dalej razem żyli w małżeństwie. To tak nie działa.
Jak już to powiedz jej w twarz co o niej myślisz, a nie wymyślasz jakieś podchody ze zdradami, tylko żeby sobie narobić większych kłopotów.
2,037 2025-02-06 22:11:27
netk53521 napisał/a:wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.Tylko musisz zrozumieć, że ona nigdy nie poczuje tego co ty.
A dlaczego ty dalej jej się podporządkowujesz. Zaprasza gości, ciebie w domu wtedy nie ma po prostu.
Też udajesz, że wszystko jest w porządku jak nie jest. Bardziej jej dopieczesz jak będziesz się zachowywał adekwatne do sytuacji, a nie udawał, że wszystko jest okej.
Służbowo tylko z nią rozmawiaj, wtedy jak jest konieczność. Omijaj ją szerokim łukiem w domu, wtedy jej dopieczesz.Bo ty myślisz, że jakbyś ją zdradził to rachunki się wyrównają i będziecie sobie dalej razem żyli w małżeństwie. To tak nie działa.
Jak już to powiedz jej w twarz co o niej myślisz, a nie wymyślasz jakieś podchody ze zdradami, tylko żeby sobie narobić większych kłopotów.
Wieka ,
powiedziałem jej co o niej i o tej całej sytuacji myślę wprost.
Gości sprasza - np. moją mamę - to nie wypada żebym nie wyszedł - jak mama i tak latami nie była zapraszana za bardzo chyba, że na okazję , a tak bez okazji to prawie nigdy , więc jak już jest to siedzę.
Nie - jakbym ją zranił - to już myślę mógłbym od niej odejść - nie wyobrażam sobie ciągnąć tego dalej. Ona po prostu myśli ,że dalej jestem taki durny i w końcu mi przejdzie - ale to niemożliwe. Już bym chyba w pokoju bez klamek wylądował.
2,038 2025-02-06 22:13:23
Załóż fb, odśwież stare znajomości. Jednego dnia popisz z jedną koleżanka, drugiego z inną. Dużo się usmiechaj do tel.
To jej może przepalić styki .
Nie musi być od razu seks, bo to jest niewskazane w Twojej sytuacji.
2,039 2025-02-06 22:17:37
wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.
Pamiętam jak dziś. Kiedy mój były mnie zdradził wymyślałam w głowie różne scenariusze zdrady, a to podwalić go do pracy, że jak brał zwolnienie lekarskie to na wożenie swojej bocznej po mieście i randki, a to, że prześpię się z kimś i będziemy kwita.
Na szczęście stłumiłam w sobie te pomysły i skupiłam się na dojściu do siebie, na wprowadzeniu zmian, które pozwoliły mi zbudować dużo lepszą relację z moim obecnym partnerem.
Jeszcze kilka miesięcy po tej historii myślałam sobie, że przecież ja też miałam chętnych i okazje, żeby go zdradzić i trzeba było się nie powstrzymywać. I wiesz co?
Po latach bardzo bardzo jestem sobie wdzięczna, że byłam w porządku. Że nie zachowałam się podle w ramach zemsty za jego podłość.
Dzięki temu wiem, że zachowałam wysoki standard do samego końca.
Teraz Cię korci, chcesz się odegrać, pokazać jej jak to wszystko boli, ale to jest droga donikąd. Ona nie poczuje tego co Ty i to może Cię zaboleć jeszcze mocniej.
Ona to wykorzysta w trakcie rozwodu (z tego co pisałeś to bystra babka), albo sam poczujesz się jeszcze gorzej, bo sprowadzisz się do jej poziomu.
Nic w życiu nie smakuje tak dobrze, jak szacunek do samego (samej) siebie i pewność, że postępujesz w zgodzie ze swoimi wartościami w każdej sytuacji, nie tylko jak jest łatwo.
Przegadaj to najlepiej z terapeutą.
2,040 2025-02-06 22:18:42
Załóż fb, odśwież stare znajomości. Jednego dnia popisz z jedną koleżanka, drugiego z inną. Dużo się usmiechaj do tel.
To jej może przepalić styki .Nie musi być od razu seks, bo to jest niewskazane w Twojej sytuacji.
Nie miałem nigdy fejsa - to pochłaniacz czasu - dużo osób z mojego otoczenia tak mówi.
Miałem kiedyś znajome dwie z dawnej pracy - singielki - jedna mnie kiedyś nawet na drinka po pracy zaprosiła , ale odmówiłem naturalnie.
2,041 2025-02-06 22:23:33
netk53521 napisał/a:wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.Pamiętam jak dziś. Kiedy mój były mnie zdradził wymyślałam w głowie różne scenariusze zdrady, a to podwalić go do pracy, że jak brał zwolnienie lekarskie to na wożenie swojej bocznej po mieście i randki, a to, że prześpię się z kimś i będziemy kwita.
Na szczęście stłumiłam w sobie te pomysły i skupiłam się na dojściu do siebie, na wprowadzeniu zmian, które pozwoliły mi zbudować dużo lepszą relację z moim obecnym partnerem.Jeszcze kilka miesięcy po tej historii myślałam sobie, że przecież ja też miałam chętnych i okazje, żeby go zdradzić i trzeba było się nie powstrzymywać. I wiesz co?
Po latach bardzo bardzo jestem sobie wdzięczna, że byłam w porządku. Że nie zachowałam się podle w ramach zemsty za jego podłość.
Dzięki temu wiem, że zachowałam wysoki standard do samego końca.Teraz Cię korci, chcesz się odegrać, pokazać jej jak to wszystko boli, ale to jest droga donikąd. Ona nie poczuje tego co Ty i to może Cię zaboleć jeszcze mocniej.
Ona to wykorzysta w trakcie rozwodu (z tego co pisałeś to bystra babka), albo sam poczujesz się jeszcze gorzej, bo sprowadzisz się do jej poziomu.Nic w życiu nie smakuje tak dobrze, jak szacunek do samego (samej) siebie i pewność, że postępujesz w zgodzie ze swoimi wartościami w każdej sytuacji, nie tylko jak jest łatwo.
Przegadaj to najlepiej z terapeutą.
Terapeuta mówi właśnie bardzo podobnie - ale ja jakoś nie umiem przestawić myślenia na takie.
2,042 2025-02-06 22:33:20
Loczek123123 napisał/a:Załóż fb, odśwież stare znajomości. Jednego dnia popisz z jedną koleżanka, drugiego z inną. Dużo się usmiechaj do tel.
To jej może przepalić styki .Nie musi być od razu seks, bo to jest niewskazane w Twojej sytuacji.
Nie miałem nigdy fejsa - to pochłaniacz czasu - dużo osób z mojego otoczenia tak mówi.
Miałem kiedyś znajome dwie z dawnej pracy - singielki - jedna mnie kiedyś nawet na drinka po pracy zaprosiła , ale odmówiłem naturalnie.
Załóż tylko na teraz potem usuń. Wieczory masz wolne jak córka śpi.
Po 1 ona zobaczy że masz fb.
Telefon przy tyłku cały czas, to tylko zabawa. No i oczywiście zablokowany, nowym kodem
W lustro będziesz mógł spokojnie patrzeć na siebie.
2,043 2025-02-06 22:37:33
Moim zdaniem najbardziej zabolałoby żonę, gdybyś rzucił na stół papiery rozwodowe, bo pokrzyżowałbyś jej plany, a tego by nie zniosła. Widać, że pozory są dla niej świętością i jest zadowolona, bo może i się dąsasz, ale wciąż uczestniczysz w grze w szczęśliwą rodzinkę. Przy czym na ten krok nie wydajesz się być jeszcze gotowy. Zdradę sobie odpuść. Nic dobrego nie wynika z działania wbrew własnej naturze. Również uważam, że później byś tego żałował. Zemsta to często miecz obusieczny. Mógłbyś stracić więcej niż potencjalnie zyskasz. Twoje poczucie wartości nie wzrośnie, gdy zobaczysz kolejne krokodyle łzy w oczach małżonki, ponieważ przyczyna jego niskiego poziomu leży w innym miejscu. Dlatego zamiast skupić się na dowaleniu żonie za wszelką cenę i zwracaniu uwagi na jej nastroje, przeznacz tę energię na poprawienie własnej kondycji psychicznej, bo widać, że nadal z tym krucho. Niby coś się zmieniło, jednak pod pewnymi względami od paru miesięcy stoisz w miejscu. Dajesz jej tym przestrzeń, by wciąż rozdawała karty.
2,044 2025-02-06 22:42:19
Moim zdaniem najbardziej zabolałoby żonę, gdybyś rzucił na stół papiery rozwodowe, bo pokrzyżowałbyś jej plany, a tego by nie zniosła. Widać, że pozory są dla niej świętością i jest zadowolona, bo może i się dąsasz, ale wciąż uczestniczysz w grze w szczęśliwą rodzinkę. Przy czym na ten krok nie wydajesz się być jeszcze gotowy. Zdradę sobie odpuść. Nic dobrego nie wynika z działania wbrew własnej naturze. Również uważam, że później byś tego żałował. Zemsta to często miecz obusieczny. Mógłbyś stracić więcej niż potencjalnie zyskasz. Twoje poczucie wartości nie wzrośnie, gdy zobaczysz kolejne krokodyle łzy w oczach małżonki, ponieważ przyczyna jego niskiego poziomu leży w innym miejscu. Dlatego zamiast skupić się na dowaleniu żonie za wszelką cenę i zwracaniu uwagi na jej nastroje, przeznacz tę energię na poprawienie własnej kondycji psychicznej, bo widać, że nadal z tym krucho. Niby coś się zmieniło, jednak pod pewnymi względami od paru miesięcy stoisz w miejscu. Dajesz jej tym przestrzeń, by wciąż rozdawała karty.
Wy tu tak piszecie - że zaczynam myśleć ,że w życiu jesteście terapeutami. Niektóre zdania jak czytam - to prawie wypisz- wymaluj co mówi terapeuta.
2,045 2025-02-06 22:45:55
Shoggies napisał/a:netk53521 napisał/a:wiele tu mądrych osób - dużo mi dało pisanie z Wami.
Ale wytłumaczcie mi - jak to możliwe ,że to JA bym się poczuł upokorzony .
Chcę żeby ją zabolało. Do żywego. Żeby nareszcie uroniła prawdziwe łzy - nie te jak dotychczas. Żeby cierpiała - nie fizycznie, ale psychicznie jak ja.
Żeby się poczuła jak takie bezwartościowe nic - jak ja . To podłe i wiem ,że nie prowadzi do dobrego , ale już nie wytrzymuję tego jej uśmiechu , tych prób dotykania mnie kiedy obok niej przechodzę. Tych smsów , że tak kocha i tak naprawdę zawsze kochała tylko mnie. Tego spraszania gości żebym tylko siedział i udawał rodzinkę razem z nią.
Nie chodzi mi żeby mieć seks z kimś - chodzi mi o to ,żeby poczuła jak to jest . Chyba nie wiecie co to znaczy , jak takie coś ora psychikę doszczętnie.Pamiętam jak dziś. Kiedy mój były mnie zdradził wymyślałam w głowie różne scenariusze zdrady, a to podwalić go do pracy, że jak brał zwolnienie lekarskie to na wożenie swojej bocznej po mieście i randki, a to, że prześpię się z kimś i będziemy kwita.
Na szczęście stłumiłam w sobie te pomysły i skupiłam się na dojściu do siebie, na wprowadzeniu zmian, które pozwoliły mi zbudować dużo lepszą relację z moim obecnym partnerem.Jeszcze kilka miesięcy po tej historii myślałam sobie, że przecież ja też miałam chętnych i okazje, żeby go zdradzić i trzeba było się nie powstrzymywać. I wiesz co?
Po latach bardzo bardzo jestem sobie wdzięczna, że byłam w porządku. Że nie zachowałam się podle w ramach zemsty za jego podłość.
Dzięki temu wiem, że zachowałam wysoki standard do samego końca.Teraz Cię korci, chcesz się odegrać, pokazać jej jak to wszystko boli, ale to jest droga donikąd. Ona nie poczuje tego co Ty i to może Cię zaboleć jeszcze mocniej.
Ona to wykorzysta w trakcie rozwodu (z tego co pisałeś to bystra babka), albo sam poczujesz się jeszcze gorzej, bo sprowadzisz się do jej poziomu.Nic w życiu nie smakuje tak dobrze, jak szacunek do samego (samej) siebie i pewność, że postępujesz w zgodzie ze swoimi wartościami w każdej sytuacji, nie tylko jak jest łatwo.
Przegadaj to najlepiej z terapeutą.Terapeuta mówi właśnie bardzo podobnie - ale ja jakoś nie umiem przestawić myślenia na takie.
Terapia powinna właśnie Ci w tym pomóc. W jakim nurcie jesteś?
2,046 2025-02-06 22:53:09
netk53521 napisał/a:Shoggies napisał/a:Pamiętam jak dziś. Kiedy mój były mnie zdradził wymyślałam w głowie różne scenariusze zdrady, a to podwalić go do pracy, że jak brał zwolnienie lekarskie to na wożenie swojej bocznej po mieście i randki, a to, że prześpię się z kimś i będziemy kwita.
Na szczęście stłumiłam w sobie te pomysły i skupiłam się na dojściu do siebie, na wprowadzeniu zmian, które pozwoliły mi zbudować dużo lepszą relację z moim obecnym partnerem.Jeszcze kilka miesięcy po tej historii myślałam sobie, że przecież ja też miałam chętnych i okazje, żeby go zdradzić i trzeba było się nie powstrzymywać. I wiesz co?
Po latach bardzo bardzo jestem sobie wdzięczna, że byłam w porządku. Że nie zachowałam się podle w ramach zemsty za jego podłość.
Dzięki temu wiem, że zachowałam wysoki standard do samego końca.Teraz Cię korci, chcesz się odegrać, pokazać jej jak to wszystko boli, ale to jest droga donikąd. Ona nie poczuje tego co Ty i to może Cię zaboleć jeszcze mocniej.
Ona to wykorzysta w trakcie rozwodu (z tego co pisałeś to bystra babka), albo sam poczujesz się jeszcze gorzej, bo sprowadzisz się do jej poziomu.Nic w życiu nie smakuje tak dobrze, jak szacunek do samego (samej) siebie i pewność, że postępujesz w zgodzie ze swoimi wartościami w każdej sytuacji, nie tylko jak jest łatwo.
Przegadaj to najlepiej z terapeutą.Terapeuta mówi właśnie bardzo podobnie - ale ja jakoś nie umiem przestawić myślenia na takie.
Terapia powinna właśnie Ci w tym pomóc. W jakim nurcie jesteś?
Jestem na terapii humanistycznej . Ale coś słabo mi idzie ostatnimi czasy. Terapeuta mówił ,że robię swojego rodzaju regres , ale myślę ,że to zbyt dosadne słowo.
2,047 2025-02-06 23:08:28 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-06 23:09:06)
Na pewno stoisz w miejscu.
Zamiast wzbudzać zazdrość w żonie, co absolutnie nie zda egzaminu, pomyśl czego chcesz.
Wiesz, że nie jesteś w stanie tkwić w tym małżeństwie, to myśl o rozwodzie i przestań się bać o dziecko bo masz na nią haka, więc nie będzie ci robiła pod górkę jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem.
Tak właściwie to ona powinna się wyprowadzić, wije sobie gniazdko w tym mieszkaniu po ciotce to może tam spokojnie mieszkać.
Ale jakby to się dalej nie potoczyło rozpoczęcie procedury rozwodowej będzie najlepszą opcją dla twojego samopoczucia.
Tym ruchem najbardziej się odegrasz.
2,048 2025-02-06 23:14:26
Shoggies napisał/a:netk53521 napisał/a:Terapeuta mówi właśnie bardzo podobnie - ale ja jakoś nie umiem przestawić myślenia na takie.
Terapia powinna właśnie Ci w tym pomóc. W jakim nurcie jesteś?
Jestem na terapii humanistycznej . Ale coś słabo mi idzie ostatnimi czasy. Terapeuta mówił ,że robię swojego rodzaju regres , ale myślę ,że to zbyt dosadne słowo.
Proponuje spojrzeć bardziej krytycznie
2,049 2025-02-06 23:16:10
Na pewno stoisz w miejscu.
Zamiast wzbudzać zazdrość w żonie, co absolutnie nie zda egzaminu, pomyśl czego chcesz.
Wiesz, że nie jesteś w stanie tkwić w tym małżeństwie, to myśl o rozwodzie i przestań się bać o dziecko bo masz na nią haka, więc nie będzie ci robiła pod górkę jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem.
Tak właściwie to ona powinna się wyprowadzić, wije sobie gniazdko w tym mieszkaniu po ciotce to może tam spokojnie mieszkać.
Ale jakby to się dalej nie potoczyło rozpoczęcie procedury rozwodowej będzie najlepszą opcją dla twojego samopoczucia.
Tym ruchem najbardziej się odegrasz.
Młodą laske zapoznasz z żoną (byla) po rozwodzie
2,050 2025-02-06 23:20:42
Shoggies napisał/a:netk53521 napisał/a:Terapeuta mówi właśnie bardzo podobnie - ale ja jakoś nie umiem przestawić myślenia na takie.
Terapia powinna właśnie Ci w tym pomóc. W jakim nurcie jesteś?
Jestem na terapii humanistycznej . Ale coś słabo mi idzie ostatnimi czasy. Terapeuta mówił ,że robię swojego rodzaju regres , ale myślę ,że to zbyt dosadne słowo.
Okej. Spróbuj pójść na konsultację do kogoś z nurtu poznawczo-behawioralnego. Tam dostaniesz konkretne ćwiczenia, techniki, żeby wpłynąć na swoje myślenie.
2,051 2025-02-06 23:23:41
Na pewno stoisz w miejscu.
Zamiast wzbudzać zazdrość w żonie, co absolutnie nie zda egzaminu, pomyśl czego chcesz.
Wiesz, że nie jesteś w stanie tkwić w tym małżeństwie, to myśl o rozwodzie i przestań się bać o dziecko bo masz na nią haka, więc nie będzie ci robiła pod górkę jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem.
Tak właściwie to ona powinna się wyprowadzić, wije sobie gniazdko w tym mieszkaniu po ciotce to może tam spokojnie mieszkać.
Ale jakby to się dalej nie potoczyło rozpoczęcie procedury rozwodowej będzie najlepszą opcją dla twojego samopoczucia.
Tym ruchem najbardziej się odegrasz.
Czy 'wije' to nie wiadomo - była tam się rozejrzeć - zresztą powiedziała mi o tym - chciała żebym pojechał tam kiedyś i sam obejrzał ten dom.
Jakie ja mam haki ?
Że fejsa założyła ?
że perfumy kupiła .
Adwokat mówi ,że listy i zdjęcia - jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem - nic mi nie dadzą.
2,052 2025-02-06 23:26:37
wieka napisał/a:Na pewno stoisz w miejscu.
Zamiast wzbudzać zazdrość w żonie, co absolutnie nie zda egzaminu, pomyśl czego chcesz.
Wiesz, że nie jesteś w stanie tkwić w tym małżeństwie, to myśl o rozwodzie i przestań się bać o dziecko bo masz na nią haka, więc nie będzie ci robiła pod górkę jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem.
Tak właściwie to ona powinna się wyprowadzić, wije sobie gniazdko w tym mieszkaniu po ciotce to może tam spokojnie mieszkać.
Ale jakby to się dalej nie potoczyło rozpoczęcie procedury rozwodowej będzie najlepszą opcją dla twojego samopoczucia.
Tym ruchem najbardziej się odegrasz.Młodą laske zapoznasz z żoną (byla) po rozwodzie
nie myślę o tym nawet.
Co wy z tą młodością.
Gdyby żona moja była wierna i całe nasze małżeństwo zachowywała się w normalnie jak partnerka czuła - to słowo daje - na rękach bym ją nosił.
2,053 2025-02-06 23:27:46
netk53521 napisał/a:Shoggies napisał/a:Terapia powinna właśnie Ci w tym pomóc. W jakim nurcie jesteś?
Jestem na terapii humanistycznej . Ale coś słabo mi idzie ostatnimi czasy. Terapeuta mówił ,że robię swojego rodzaju regres , ale myślę ,że to zbyt dosadne słowo.
Okej. Spróbuj pójść na konsultację do kogoś z nurtu poznawczo-behawioralnego. Tam dostaniesz konkretne ćwiczenia, techniki, żeby wpłynąć na swoje myślenie.
Czy Pani jest terapeutką?
skąd tu ludzie na forum wiedzą takie rzeczy?
jestem zadziwiony.
2,054 2025-02-06 23:50:03
wieka napisał/a:Na pewno stoisz w miejscu.
Zamiast wzbudzać zazdrość w żonie, co absolutnie nie zda egzaminu, pomyśl czego chcesz.
Wiesz, że nie jesteś w stanie tkwić w tym małżeństwie, to myśl o rozwodzie i przestań się bać o dziecko bo masz na nią haka, więc nie będzie ci robiła pod górkę jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem.
Tak właściwie to ona powinna się wyprowadzić, wije sobie gniazdko w tym mieszkaniu po ciotce to może tam spokojnie mieszkać.
Ale jakby to się dalej nie potoczyło rozpoczęcie procedury rozwodowej będzie najlepszą opcją dla twojego samopoczucia.
Tym ruchem najbardziej się odegrasz.Czy 'wije' to nie wiadomo - była tam się rozejrzeć - zresztą powiedziała mi o tym - chciała żebym pojechał tam kiedyś i sam obejrzał ten dom.
Jakie ja mam haki ?
Że fejsa założyła ?
że perfumy kupiła .
Adwokat mówi ,że listy i zdjęcia - jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem - nic mi nie dadzą.
Taki, że wyjdzie na jaw jej zdrada, którą ty puścisz w „eter „ bo ona ci to powiedziała i na pewno się tego obawia. Tym bardziej żeby córka się o tym nigdy nie dowiedziała ,będzie jej zależało.
Druga sprawa ona nie będzie krzywdziła dziecka żeby utrudniać widzenia z ojcem, więc daj już sobie spokój z tym baniem się o te kontakty.
Brak żebyś jeszcze ten dom jej oglądał.
Odcinaj się od niej, żeby wiedziała, że was już nie ma i nie będzie. Niech się do tego przyzwyczaja.
Jak już ktoś wspominał, jak nie chcesz póki co rozwodu, to wnieś o separację.
2,055 2025-02-07 00:18:51
netk53521 napisał/a:wieka napisał/a:Na pewno stoisz w miejscu.
Zamiast wzbudzać zazdrość w żonie, co absolutnie nie zda egzaminu, pomyśl czego chcesz.
Wiesz, że nie jesteś w stanie tkwić w tym małżeństwie, to myśl o rozwodzie i przestań się bać o dziecko bo masz na nią haka, więc nie będzie ci robiła pod górkę jeżeli chodzi o kontakty z dzieckiem.
Tak właściwie to ona powinna się wyprowadzić, wije sobie gniazdko w tym mieszkaniu po ciotce to może tam spokojnie mieszkać.
Ale jakby to się dalej nie potoczyło rozpoczęcie procedury rozwodowej będzie najlepszą opcją dla twojego samopoczucia.
Tym ruchem najbardziej się odegrasz.Czy 'wije' to nie wiadomo - była tam się rozejrzeć - zresztą powiedziała mi o tym - chciała żebym pojechał tam kiedyś i sam obejrzał ten dom.
Jakie ja mam haki ?
Że fejsa założyła ?
że perfumy kupiła .
Adwokat mówi ,że listy i zdjęcia - jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem - nic mi nie dadzą.Taki, że wyjdzie na jaw jej zdrada, którą ty puścisz w „eter „ bo ona ci to powiedziała i na pewno się tego obawia. Tym bardziej żeby córka się o tym nigdy nie dowiedziała ,będzie jej zależało.
Druga sprawa ona nie będzie krzywdziła dziecka żeby utrudniać widzenia z ojcem, więc daj już sobie spokój z tym baniem się o te kontakty.Brak żebyś jeszcze ten dom jej oglądał.
Odcinaj się od niej, żeby wiedziała, że was już nie ma i nie będzie. Niech się do tego przyzwyczaja.
Jak już ktoś wspominał, jak nie chcesz póki co rozwodu, to wnieś o separację.
Niby tak - ale czemu ja mam mieć widzenia z małą. Wiem ,że to matka ,ale tatą zawsze byłem dobrym - jednej rzeczy jestem pewien.
Zawsze było 50/50 opieki - czy wstawanie w nocy czy kolki i noszenie czy zmienianie pieluch , czy urywanie się z pracy żeby ją z przedszkola odebrać, nauka jazdy na rowerze , byłem na jej niemal każdej lekcji nauki jazdy konnej (choć sorry ale bardzo mnie nudziły - ktoś był i nie ma w tym pasji to wie - stoisz i patrzysz jak ktoś robi 'rundki' dookoła -ile to kosztuję to nie wspomnę.) Ja ją uczyłem wiązać buty , oglądałem z nią 'Wszystkie psy idą do nieba ' i ocierałem jej łzy- ja pierdole , sorry ,ale to nie w porządku , wkurza mnie to , że nawet adwokat z góry mówi ,że nie mam szans . a ja bym sobie też z nią poradził - nawet jakby była młodsza- to moje dziecko . Ma moje oczy , jej uśmiech - i jest świetnym dzieciakiem. czasem jak patrzę na nią to mam taki żal do żony ,że nie myślała o niej jak się w to wpakowała.. choćby o niej - jak pracowałem w biurze też czasem mnie koleżanka 'zaczepiła' - jak widziała na monitorze, że wybieram żonie na rocznice jakąś biżuterię albo bez okazji róże - też nie tylko ze względu na wierność jej ignorowałem - teksty w stylu : Michał , takich mężów jak ty już prawie na świecie nie ma , albo ' twoja żona to szczęściara' - choćby na fakt ,że jesteśmy rodziną - tworzymy mały świat razem - nigdy nie myślałem żeby to zrujnować dla chwili ' ułudy' - ale dla niej to nie było problemem. Zawsze dobro żony i córki stawiałem na pierwszym miejscu - i to wszystko teraz poszło na marne.. a mogłem po nitce do kłębka jak ona wdać się w romans , ale byłem wierny - i to ja mam mieć teraz widzenia z córką.
2,056 2025-02-07 00:22:31
Widzenie to taki skrót myślowy, bo pisałeś nie raz ,obawiasz się, że żona będzie ci utrudnia kontakt z córką, więc ja ci mówię że nie będzie utrudniała.
A jak sobie tam ustawicie opiekę to wasza sprawa, podejrzewam, że jak ty masz pracę w domu to będziesz w tym czasie zajmował się córką a żona po pracy.
Czego się więc obawiasz? I stoisz w miejscu, zamiast iść do przodu.
2,057 2025-02-07 00:25:51
Widzenie to taki skrót myślowy, bo pisałeś nie raz ,obawiasz się, że żona będzie ci utrudnia kontakt z córką, więc ja ci mówię że nie będzie utrudniała.
A jak sobie tam ustawicie opiekę to wasza sprawa, podejrzewam, że jak ty masz pracę w domu to będziesz w tym czasie zajmował się córką a żona po pracy.
Czego się więc obawiasz? I stoisz w miejscu, zamiast iść do przodu.
nie mam gwarancji żadnej ,że nie utrudni - czytam o ojcach walczących o kontakty z dziećmi - to jest jakaś makabra - zapowiadało się 'normalnie ' a takie historię niektórzy mają , że włos się jeży . Mnie to poraża. Nie wiem co ona zrobi tak naprawdę, mogę gdybać jedynie.
2,058 2025-02-07 00:40:57
wieka napisał/a:Widzenie to taki skrót myślowy, bo pisałeś nie raz ,obawiasz się, że żona będzie ci utrudnia kontakt z córką, więc ja ci mówię że nie będzie utrudniała.
A jak sobie tam ustawicie opiekę to wasza sprawa, podejrzewam, że jak ty masz pracę w domu to będziesz w tym czasie zajmował się córką a żona po pracy.
Czego się więc obawiasz? I stoisz w miejscu, zamiast iść do przodu.nie mam gwarancji żadnej ,że nie utrudni - czytam o ojcach walczących o kontakty z dziećmi - to jest jakaś makabra - zapowiadało się 'normalnie ' a takie historię niektórzy mają , że włos się jeży . Mnie to poraża. Nie wiem co ona zrobi tak naprawdę, mogę gdybać jedynie.
To nie czytaj i i przestań w końcu się bać jak małe dziecko. Bo tak porażony zostaniesz na lata. Tylko psychika ci siądzie. Odnoszę wrażenie, że ja lepiej znam twoją żonę niż ty sam, jej będzie zależało żeby dziecko miał jak najlepszy kontakt z tobą. Nie po to tyle lat się męczy z ojcem swojego dziecka, żeby go pozbawiać ojca. Dlatego tak kurczowo się ciebie trzyma.
2,059 2025-02-07 00:46:16 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2025-02-07 00:48:47)
Shoggies napisał/a:netk53521 napisał/a:Jestem na terapii humanistycznej . Ale coś słabo mi idzie ostatnimi czasy. Terapeuta mówił ,że robię swojego rodzaju regres , ale myślę ,że to zbyt dosadne słowo.
Okej. Spróbuj pójść na konsultację do kogoś z nurtu poznawczo-behawioralnego. Tam dostaniesz konkretne ćwiczenia, techniki, żeby wpłynąć na swoje myślenie.
Czy Pani jest terapeutką?
skąd tu ludzie na forum wiedzą takie rzeczy?
jestem zadziwiony.
Nie, ale korzystałam z tego nurtu i bardzo mi pomógł.
Najpierw żeby poradzić sobie z traumą po dość drastycznym wypadku samochodowym (ze wsparciem farmakologii), a potem w pierwszym trymestrze ciąży, ponieważ była zagrożona i potrzebowałam sobie to w głowie poukładać, żeby na spokojnie przez to przejść.
Nauczyłam się takich technik, które pomagają mi uspokoić się w trudnych sytuacjach (np. opanować lęki związane z jazdą samochodem) lub zmienić sposób myślenia, jak wpadam w czarnowidztwo.
Dlatego to polecam. Masz w sobie wiele przekonań, trudnych myśli i emocji, warto by było, żebyś miał w zanadrzu jakieś narzędzia, które przyniosłyby Ci ulgę.
Tylko poszukaj kogoś, kto ma dobre opinie. Szkoda czasu i pieniędzy na lekarzy z przypadku, a Ty potrzebujesz pomocy natychmiast.
Jeśli po konsultacji uznasz, że to jednak nie dla Ciebie, będziesz myśleć dalej.
Polecam też książkę "Rozbroić lęk" Risy Williams. Tam też jest bardzo dużo różnych ćwiczeń i technik.
2,060 2025-02-07 08:48:16
A ja myślę że najbardziej by ją zaboalo to, że jej zdrady wyszłyby na jaw przed jej i Twoją rodzina. I moim zdaniem nie powinieneś ukrywać tego jaka jest podła i na jednej z takich wizyt co ona organizuje dowalić jej dosadnie prawdę w oczy. Niech się wszyscy dowiedzą jakie z niej ziółko. Tak to zdecydowanie zabolałoby ją najbardziej bo ona jest zakłamana i kocha pozory
2,061 2025-02-07 09:07:11
wieka napisał/a:Widzenie to taki skrót myślowy, bo pisałeś nie raz ,obawiasz się, że żona będzie ci utrudnia kontakt z córką, więc ja ci mówię że nie będzie utrudniała.
A jak sobie tam ustawicie opiekę to wasza sprawa, podejrzewam, że jak ty masz pracę w domu to będziesz w tym czasie zajmował się córką a żona po pracy.
Czego się więc obawiasz? I stoisz w miejscu, zamiast iść do przodu.nie mam gwarancji żadnej ,że nie utrudni - czytam o ojcach walczących o kontakty z dziećmi - to jest jakaś makabra - zapowiadało się 'normalnie ' a takie historię niektórzy mają , że włos się jeży . Mnie to poraża. Nie wiem co ona zrobi tak naprawdę, mogę gdybać jedynie.
Mam dwójkę dzieci. Z moją Ex przed rozwodem siedliśmy razem i na spokojnie wszystko sami między sobą ustaliliśmy. Potem te ustalenia każdy z nas przekazał prawnikom. Także podział majątku.
Nie było żadnej walki. Jesteśmy dorośli i rozmawialiśmy jak dorośli.
Trzeba się w spokoju rozstać. Żadna wojna i walka nie ma sensu, ale to nie oznacza że masz wszystko oddać.
Masz pozbierać faktury, umowy i dać prawnikowi aby on spojrzał.
U mnie Ex sobie wymyśliła że dom będzie jej a ja sobie kupię malutką kawalerkę.
A jak się okazało część mojego majątku który kiedys miałem dalej był mój i to uświadomił mi prawnik.
Okazało się że to ona kupiła małe mieszkanie a ja mam dom.
Po prostu na spokojnie i rzeczowo podejść.
Nie zaznasz NIGDY spokoju dopóki się nie rozwiedziesz. Dopiero po rozwodzie będziesz miał szansę na spokój i normlaność.
Jak nie zrozbisz tego kroku to Ci gwarantuje że przy tym stresie i nerwach po prostu umrzesz na zawał i tyle będziesz miał z życia.
2,062 2025-02-07 09:14:12
A ja myślę że najbardziej by ją zaboalo to, że jej zdrady wyszłyby na jaw przed jej i Twoją rodzina. I moim zdaniem nie powinieneś ukrywać tego jaka jest podła i na jednej z takich wizyt co ona organizuje dowalić jej dosadnie prawdę w oczy. Niech się wszyscy dowiedzą jakie z niej ziółko. Tak to zdecydowanie zabolałoby ją najbardziej bo ona jest zakłamana i kocha pozory
W du..e z zemsta. Niech mysli rozsądnie. Teraz priorytetem jest podzial majątku i opieka nad dzieckiem. A to jest najmocniesza karta w negacjacjach póki co
2,063 2025-02-07 11:08:12
netk53521 napisał/a:Muqin napisał/a:Rozważ z prawnikiem możliwość nie tak twardą jak rozwód czyli separację bez orzekania o winie. Skutki prawne są bardzo zbliżone do skutków rozwodu.
Od jakiegoś czasu to chodzi mi taka myśl ,żeby się na niej odegrać. Żeby poczuła to co ja. Żeby ją tak samo zabolało. Mam w sobie taką złość. Dopiero niedawno do mnie 'przyszła'. Całkiem nowe uczucie. Jestem na nią tak wściekły, nie ma we mnie już ani odrobiny spokoju. Chcę żeby cierpiała jak ja. To złe ,wiem o tym. Ale mam serce rozerwane na kawałki i umysł chyba też mi rozrywa. Już myśli takie durne nachodzą ,że z byle kim ją zdradzić tylko żeby się dowiedziała. Żeby wiedziała co mi zrobiła.
Tak tak tego Ci potrzeba jak się do rozwodu szykujesz. Może jej detektyw za Toba chodzi?
Póki co masz jakieś tam slabe ale jednak asy w rękawie. Zaraz je stracisz.
Dopiero doczytałem ten fragment o tym ,że może jej detektyw za mną chodzi - nie no błagam to jest raczej mało prawdopodobne. To już jakaś tragikomedia by była.
2,064 2025-02-07 11:14:02
A ja myślę że najbardziej by ją zaboalo to, że jej zdrady wyszłyby na jaw przed jej i Twoją rodzina. I moim zdaniem nie powinieneś ukrywać tego jaka jest podła i na jednej z takich wizyt co ona organizuje dowalić jej dosadnie prawdę w oczy. Niech się wszyscy dowiedzą jakie z niej ziółko. Tak to zdecydowanie zabolałoby ją najbardziej bo ona jest zakłamana i kocha pozory
Jakbym coś takiego zrobił - ona by zawału dostała . Wdowcem bym został raczej .
Ale jakoś tak nie wiem czy tak bym umiał zrobić - chcę żeby ją zabolało - ale ją. Nie chcę wciągać w to innych osób - po co np. takiej mojej mamie dodatkowy stres albo wprowadzenie jakiegoś innego gościa w zażenowanie tylko dlatego ,że akurat do nas wpadł na kawę . Taki raczej nigdy nie byłem i wątpię bym się stał - to trochę wciąganie innych ludzi w moje małżeństwo - a troje to już tłok -jak widzicie na naszym przypadku.
2,065 2025-02-07 11:28:25
netk53521 napisał/a:wieka napisał/a:Widzenie to taki skrót myślowy, bo pisałeś nie raz ,obawiasz się, że żona będzie ci utrudnia kontakt z córką, więc ja ci mówię że nie będzie utrudniała.
A jak sobie tam ustawicie opiekę to wasza sprawa, podejrzewam, że jak ty masz pracę w domu to będziesz w tym czasie zajmował się córką a żona po pracy.
Czego się więc obawiasz? I stoisz w miejscu, zamiast iść do przodu.nie mam gwarancji żadnej ,że nie utrudni - czytam o ojcach walczących o kontakty z dziećmi - to jest jakaś makabra - zapowiadało się 'normalnie ' a takie historię niektórzy mają , że włos się jeży . Mnie to poraża. Nie wiem co ona zrobi tak naprawdę, mogę gdybać jedynie.
Mam dwójkę dzieci. Z moją Ex przed rozwodem siedliśmy razem i na spokojnie wszystko sami między sobą ustaliliśmy. Potem te ustalenia każdy z nas przekazał prawnikom. Także podział majątku.
Nie było żadnej walki. Jesteśmy dorośli i rozmawialiśmy jak dorośli.
Trzeba się w spokoju rozstać. Żadna wojna i walka nie ma sensu, ale to nie oznacza że masz wszystko oddać.
Masz pozbierać faktury, umowy i dać prawnikowi aby on spojrzał.U mnie Ex sobie wymyśliła że dom będzie jej a ja sobie kupię malutką kawalerkę.
A jak się okazało część mojego majątku który kiedys miałem dalej był mój i to uświadomił mi prawnik.
Okazało się że to ona kupiła małe mieszkanie a ja mam dom.Po prostu na spokojnie i rzeczowo podejść.
Nie zaznasz NIGDY spokoju dopóki się nie rozwiedziesz. Dopiero po rozwodzie będziesz miał szansę na spokój i normlaność.
Jak nie zrozbisz tego kroku to Ci gwarantuje że przy tym stresie i nerwach po prostu umrzesz na zawał i tyle będziesz miał z życia.
Już zaczynam myślę mieć problemy ze zdrowiem - ale boję się iść do lekarza. Głowa mi pulsuję , serce szybko pracuję - w dodatku czasem czuję jakieś skurcze. Parę razy mi się zakręciło i znów 3kg schudłem - wybiorę się za jakiś czas.
co do majątku - w moim założeniu jest tak - nie chcę się szarpać - i to jej mówię - weźmiesz co uznasz mimo tego co mi zrobiłaś - ale nie szarp się o małą - ale ona nie chcę o tym słyszeć. Nie ma mowy o rozstaniu . Ja chcę żeby to zrozumiała - bo co mi z tego jakbym się wyprowadził - jak cyrk mógłby się zacząć dopiero - ja chcę dla dziecka najlepiej i tyle - o sobie na razie nie myślę , jak będzie i czy kogoś znajdę - to temat bardzo odległy.. Muszę tyle w życiu i głowie poukładać - nie wiem jak moje życie będzie wyglądało za rok - a zawsze wiedziałem - planowałem - wyjazdy w góry , jakie meble ogrodowe zrobię z drewna , gdzie je postawie , urodziny , święta , wiem , gdzie co znajdę w jakiej szufladzie- po ciemku mogę szukać. To było moje życie - nudne dla wielu - ale ja je kochałem. Byłem szczęśliwy - naprawdę z radością wracałem do domu - teraz jest wszystko w zgliszczach łącznie z moją psychiką.
2,066 2025-02-07 11:42:38 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-07 11:49:37)
Terapeutką nie jestem, po prostu też swoje w życiu przeszłam. Widzę, że pojawiły się nowe głosy za w kwestii zemsty, a to naprawdę kiepski pomysł. Zdaję sobie sprawę, że jest ciężko i korci, by wyjąć ten sztylet z własnych pleców, a potem wbić go żonie aż po rękojeść, ale uwierz, NIE WARTO. Nie warto się na niej odgrywać. Nie warto nienawidzić, bo to bardzo destrukcyjne uczucie i z łatwością może człowieka pochłonąć. Pamiętaj o córce. Im bardziej pokojowo się rozstaniecie, tym większa szansa, że ona nie ucierpi. Musisz znaleźć sobie źródło pozytywnych emocji, by się wzmocnić, bo inaczej nigdy nie podejmiesz bardziej stanowczych kroków. Na żonie się już nie skupiaj, jej stany emocjonalne wystarczająco długo miały najwyższy priorytet. Skończ z tym, bo doprowadzisz się do obłędu. Zajmij się wreszcie sobą. Masz pracę, dziecko, lubisz majsterkować. Skup się na tym. Chłodna uprzejmość dla małżonki, żeby nie robić z domu pola bitwy. Tyle. Być może na tym etapie ciężko w to uwierzyć, ale ten straszliwy ból powoli minie. Póki co musisz nauczyć się z nim funkcjonować.
2,067 2025-02-07 11:49:38
Jakie ja mam haki ?
Że fejsa założyła ?
że perfumy kupiła .
Adwokat mówi ,że listy i zdjęcia - jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem - nic mi nie dadzą.
Ale ona o tym nie wie. Dla niej liczą się pozory i myślę, że jeśli postawiłbyś sprawę jasno - będziesz robić mi pod górkę w kontaktach z córką, to wszyscy się dowiedzą, co zrobiłaś - wystraszyłaby się mocno.
Ona nie chce rozwodu właśnie z tego powodu - bo pojawią się pytania.
Ważne, żebyś nie zdradził, czego obawiasz się najbardziej ( utrudniania kontaktów z dzieckiem) bo dałbyś jej broń do ręki.
Co do terapii - nie zniechęcaj się, to nie działa od razu. Przydałaby się również wizyta u psychiatry - może potrzebujesz wsparcia farmakologicznego. Żaden organizm nie wytrzyma długo w permanentnym stresie, a tabletki mogą go złagodzić.
2,068 2025-02-07 13:59:44 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2025-02-07 14:01:51)
Już zaczynam myślę mieć problemy ze zdrowiem - ale boję się iść do lekarza. Głowa mi pulsuję , serce szybko pracuję - w dodatku czasem czuję jakieś skurcze. Parę razy mi się zakręciło i znów 3kg schudłem - wybiorę się za jakiś czas.
co do majątku - w moim założeniu jest tak - nie chcę się szarpać - i to jej mówię - weźmiesz co uznasz mimo tego co mi zrobiłaś - ale nie szarp się o małą - ale ona nie chcę o tym słyszeć. Nie ma mowy o rozstaniu . Ja chcę żeby to zrozumiała - bo co mi z tego jakbym się wyprowadził - jak cyrk mógłby się zacząć dopiero - ja chcę dla dziecka najlepiej i tyle - o sobie na razie nie myślę , jak będzie i czy kogoś znajdę - to temat bardzo odległy.. Muszę tyle w życiu i głowie poukładać - nie wiem jak moje życie będzie wyglądało za rok - a zawsze wiedziałem - planowałem - wyjazdy w góry , jakie meble ogrodowe zrobię z drewna , gdzie je postawie , urodziny , święta , wiem , gdzie co znajdę w jakiej szufladzie- po ciemku mogę szukać. To było moje życie - nudne dla wielu - ale ja je kochałem. Byłem szczęśliwy - naprawdę z radością wracałem do domu - teraz jest wszystko w zgliszczach łącznie z moją psychiką.
Czyli stan przedzawałowy.
Może za chwilę się okaże że rozwód nie będzie potrzebny bo żona zostanie wdową
I problem się sam rozwiąże a ona "biedna kochająca żona" została sama.
No może nie sama bo wtedy jej kochanek oficjalnie będzie mógł być z nią już
Nie obraź się ale Ciebie niedługo już nie będzie. Stres Cię zabije i tyle.
Twoje życie się dawno temu skończyło. To co było to już minęło.
Teraz czas myśleć o SOBIE i o SWOJEJ przyszłości.
Córka ZAWSZE będzie twoja. Tu nie ma co gadać z żoną. Tu czas gadać z prawnikiem i to samo powiedzieć żonie że niech szuka prawnika i niech prawnicy rozmawiają między sobą.
Zlecić prawnikowi rozwód i podział majątku.
Tu trzeba jak najszybciej zakończyć ten cyrk, bo on nie jest dobry ani dla Ciebie ani twojej córki.
Myślisz że córka jest ślepa i tego nie widzi ?
2,069 2025-02-07 14:05:18
Boję się iść do lekarza… I to mówi dorosły człowiek.
Powinieneś brać coś na uspokojenie i to zapisze lekarz, więc czego się boisz? Bo ja już widzę, że własnego cienia.
Żona się na nic nie zgodzi, nie dogadasz się z nią, bo ona znając ciebie wie, że z czasem ci to minie, poczeka nawet rok i się poddasz. Czyli zostaniesz w rodzinie, chociaż pozornej, a może kiedyś do łóżka cię wciągnie, żeby przypieczętować małżeństwo.
Myślę, że taka perspektywa byłaby ci nawet na rękę. Byłbyś spokojniejszy, więc zostaw sprawę w rękach żony, bo i tak będzie zawsze jak ona chce.
2,070 2025-02-07 18:23:34
Boję się iść do lekarza… I to mówi dorosły człowiek.
Powinieneś brać coś na uspokojenie i to zapisze lekarz, więc czego się boisz? Bo ja już widzę, że własnego cienia.Żona się na nic nie zgodzi, nie dogadasz się z nią, bo ona znając ciebie wie, że z czasem ci to minie, poczeka nawet rok i się poddasz. Czyli zostaniesz w rodzinie, chociaż pozornej, a może kiedyś do łóżka cię wciągnie, żeby przypieczętować małżeństwo.
Myślę, że taka perspektywa byłaby ci nawet na rękę. Byłbyś spokojniejszy, więc zostaw sprawę w rękach żony, bo i tak będzie zawsze jak ona chce.
Macie tu rację , mam przecież dla kogo żyć - na wtorek umówiłem wizytę u lekarza , pewnie da mi jakieś skierowania - wiele tu mądrych osób . Muszę zacząć brać to w garść .
2,071 2025-02-07 18:48:36
Wreszcie mówisz rozsądnie. Jeśli Ty sam nie zadbasz o siebie to nikt tego nie zrobi. Twoje obecne samopoczucie jest pokłosiem silnego stresu, który trwa już bardzo długo. A stres to cichy zabójca. Pewnie dostaniesz skierowania na różne badania, a jeśli będzie to możliwe to na w miarę wszystkie możliwe. Dzięki temu sam będziesz wiedział jak przedstawia się Twoja kondycja fizyczna. Leki na uspokojenie także pomogą przetrwać najgorszy czas.
To stan chwilowy, nie permanentny. Poza tym jak wspomniałeś, masz dla kogo żyć. I tego się trzymaj, Ty również.
2,072 2025-02-07 22:15:54
Wiecie odkąd Bert wspomniał o tym ,że może żona nasłała na mnie detektywa - jedna myśl mnie zaczęła dręczyć - od ponad roku źle sypiam , jestem przemęczony i mam coraz większe problemy z koncentracją i zauważyłem że i pamięć też jakaś słabsza- co jeżeli ona się jakoś o tym detektywie dowiedziała ? Jakkolwiek ,jest tyle możliwości, może ja już sam nie pamiętam nawet . Może w rozmowie z kumplem mnie usłyszała - pol dnia nad tym myślę i się głowie cały czas . Ja miałem rozmowę z nim w garażu, nawet nie jedną- ale ona raczej była w domu - garaż oddalony od domu 100 metrów. Już sam nie wiem , może ona jest sto razy sprytniejsza niż mi się wydaje..
2,073 2025-02-07 22:59:30 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-07 23:10:56)
Sprytniejsza jest na pewno, tym się nie przejmuj, ten detektyw to w sumie ci niepotrzebny bo i tak na rozwód się nie zdecydujesz. A nawet jakby, to i tak się zgodzisz bez orzekania o winie, więc ten detektyw jest zbędny.
A ona i tak będzie ostrożna. Teraz ma za zadanie ciebie udobruchać.
Zresztą nawet jakby się z ex spotykała, powiedzmy w tym domu ciotki, to detektyw wiedziałby, że tylko była w tym miejscu, a przecież nie chodzi za nią w krok w krok żeby wiedzieć, czy ktoś tam nie czekał. Ale to tylko teoria bo ona teraz jest uważna.
Tak czy tak, ja bym go odwołała póki co.
A jak będziesz gotowy na rozwód, to jak ktoś już pisał, zleć to innemu adwokatowi i z żoną rozmawiaj przez adwokata. On będzie działał w twoim imieniu i będzie uzgadniał warunki rozwodu.
To będzie całkiem inna rozmowa niż żony z tobą. Nawet jakby do rozwodu nie doszło, to samo rozpoczęcie procedury powie jej, jak sprawa jest poważna.
2,074 2025-02-08 13:55:08 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-08 13:56:35)
To było moje życie - nudne dla wielu - ale ja je kochałem. Byłem szczęśliwy - naprawdę z radością wracałem do domu - teraz jest wszystko w zgliszczach łącznie z moją psychiką.
Ten wątek i słowa autora to studium przypadku na temat skrajnie niskich oczekiwań w kontekście związku. Tego jak wygląda związek szczęsliwy, czyli taki gdzie sa absolutne podstawy: WZAJEMNA miłość, ktorą się czuje, a jak dalekie to było w relacji autora, co nie przeszkadzało mu przez wiele lat zaklinać rzeczywistośc. I czuć się z tym WSPANIALE XD
Z tego jak autor opisywał odzywki i chłod w swoja stronę, on jej z jej strony uczucia nigdy nie miał.
To co jest przerażające to fakt, że do czucia się w tym związku wspaniale i "kochania swojego małżeństwa", autorowi wystarczył fakt, że "posągowo piekną " niegdys żone sobie wychodził i ona łaskawie po wielu próbach i wysiłku z jego strony, zgodziła się z nim być. A potem byl jej bykiem rozpłodowym, z czego jest niesamowicie dumny.
Smutno i straszno.
2,075 2025-02-08 15:35:30
Autor robil w nia projekcje swojej milosci i uczciwosci. On jest czlowiekiem prawym i myslal ze ona tez taka jest. Inaczej nie umial i nie potrafil.
Teraz sie uczy ze inni ludzie roznia sie od niego w postrzeganiu rzeczywistosci i jej ocenie. Przechodzi lekcje zycia. Lepiej teraz niz za 10 czy 20 lat.
2,076 2025-02-08 18:42:17 Ostatnio edytowany przez Veldri93 (2025-02-08 18:44:45)
Autorze, ja rozumiem, że żona może być faktycznie piękną kobieta - nie przeczę, ale pisanie ze 7/10 mężczyzn uznałoby ją za " najpiękniejszą kobietę jaką widzieli" Ekhmm.... to już jest mocne odjechanie, naprawdę....
Chcesz mi powiedzieć, że Twoja żona PRZEWYŻSZĄ uroda piękności typu Monica Bellucci, Jessica Alba ect? I nigdy żaden fotograf, reżyser ktokolwiek spotykając takie najwyraźniej PRAWDZIWE BÓSTWO nie polegał na kolanach i nie chciał by została sławna? Taki diament na skalę światową i nic??
Skoro każdy jednomyślnie uznałby ja "najpiekniejsza kobiete jaką widział" ??
I znowu nie przeczę, że może nawet jest bardzo atrakcyjna, ale Ty już naprawdę odleciałes i masz jakąś obsesje...bo to nie jest normalne tak pisać
2,077 2025-02-08 19:15:11 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-08 19:17:46)
Autorze, ja rozumiem, że żona może być faktycznie piękną kobieta - nie przeczę, ale pisanie ze 7/10 mężczyzn uznałoby ją za " najpiękniejszą kobietę jaką widzieli" Ekhmm.... to już jest mocne odjechanie, naprawdę....
Chcesz mi powiedzieć, że Twoja żona PRZEWYŻSZĄ uroda piękności typu Monica Bellucci, Jessica Alba ect? I nigdy żaden fotograf, reżyser ktokolwiek spotykając takie najwyraźniej PRAWDZIWE BÓSTWO nie polegał na kolanach i nie chciał by została sławna? Taki diament na skalę światową i nic??
Skoro każdy jednomyślnie uznałby ja "najpiekniejsza kobiete jaką widział" ??I znowu nie przeczę, że może nawet jest bardzo atrakcyjna, ale Ty już naprawdę odleciałes i masz jakąś obsesje...bo to nie jest normalne tak pisać
W punkt.
Żaden, absolutnie żaden facet- a wiem co mówie, bo poruszałam się przez lata w branży ścisle związanej z kobieca urodą - który miałby duże możliwości spotykania codziennie naprawde pięknych kobiet, nie zafiksowałby się tak, a już na pewno nie mówił, że jego wybranka jest "najpiękniejszą jaką większośc facetow na oczy widziała".
Taki tekst może zasadzić przeciętny Zenek z jakiejś małej miejscowości, który raz do roku na dożynkach w swojej wsi widzi atrakcyjniejsze od miejscowych dziewczyny z miasta
Fajnie, że rzadko bo rzadko, ale ktos rozumie pewne oczywistości tu.
Dlatego, tak jak wielokrotnie pisałam, autor nie "kochałby" w 5% swojej żony tak obsesyjną pelną dziecięciego uwielbienia wręcz "miłościa", gdyby nie był takim typowym Zenkiem, sam niezbyt ciekawej aparycji (co zreszta przyznał) i dla którego żona jest takim symbolem wyrwania sie prostego chlopaka na wielkie wody, za sprawa atrakcyjnej żony
Myslę, że te jego pretensjonalne i pełne przesady zachwyty nad żoną to jest jego sposób na dodanie sobie jako facetowi atrakcyjności i wazności w swoich oczach, bo wie, że jest zupełnie przeciętny i gdyby nie wychodzenie sobie żony (która kocha exa) to myslałby o sobie jeszcze gorzej.
2,078 2025-02-08 19:26:54 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-02-08 19:28:11)
Autor robil w nia projekcje swojej milosci i uczciwosci. On jest czlowiekiem prawym i myslal ze ona tez taka jest. Inaczej nie umial i nie potrafil.
Teraz sie uczy ze inni ludzie roznia sie od niego w postrzeganiu rzeczywistosci i jej ocenie. Przechodzi lekcje zycia. Lepiej teraz niz za 10 czy 20 lat.
Chyba "troszke" idealizujesz autora..
Taki "prawy" i poczciwy facet nie stawiałby na piedestale babki tylko za urode, biorąc pod uwage jak paskudna dla niego była.
A dla niego jego charakter miał trzeciorzędne znaczenie, bo napalił się na jej wygląd, niczym na trofeum do upolowania.
Liczy się to co ktoś robi, a nie to jak opisuje swoje rzekome wartości, którymi sie kieruje.
Tu te wartości sa dość jasne, zreszta autor jest na tyle prostym czlowiekiem, że nawet się z nimi nie kryje.
Co więcej, on nadal ją idealizuje i cięzko mu się z nia rozstać.. bo gdzie on znajdzie druga taką "posądową piekność" , której desperacko będzie tykał zegar?
2,079 2025-02-08 20:03:25
Czesc Giaa
2,080 2025-02-08 20:13:30
Veldri93 napisał/a:Autorze, ja rozumiem, że żona może być faktycznie piękną kobieta - nie przeczę, ale pisanie ze 7/10 mężczyzn uznałoby ją za " najpiękniejszą kobietę jaką widzieli" Ekhmm.... to już jest mocne odjechanie, naprawdę....
Chcesz mi powiedzieć, że Twoja żona PRZEWYŻSZĄ uroda piękności typu Monica Bellucci, Jessica Alba ect? I nigdy żaden fotograf, reżyser ktokolwiek spotykając takie najwyraźniej PRAWDZIWE BÓSTWO nie polegał na kolanach i nie chciał by została sławna? Taki diament na skalę światową i nic??
Skoro każdy jednomyślnie uznałby ja "najpiekniejsza kobiete jaką widział" ??I znowu nie przeczę, że może nawet jest bardzo atrakcyjna, ale Ty już naprawdę odleciałes i masz jakąś obsesje...bo to nie jest normalne tak pisać
W punkt.
Żaden, absolutnie żaden facet- a wiem co mówie, bo poruszałam się przez lata w branży ścisle związanej z kobieca urodą - który miałby duże możliwości spotykania codziennie naprawde pięknych kobiet, nie zafiksowałby się tak, a już na pewno nie mówił, że jego wybranka jest "najpiękniejszą jaką większośc facetow na oczy widziała".
Taki tekst może zasadzić przeciętny Zenek z jakiejś małej miejscowości, który raz do roku na dożynkach w swojej wsi widzi atrakcyjniejsze od miejscowych dziewczyny z miastaFajnie, że rzadko bo rzadko, ale ktos rozumie pewne oczywistości tu.
Dlatego, tak jak wielokrotnie pisałam, autor nie "kochałby" w 5% swojej żony tak obsesyjną pelną dziecięciego uwielbienia wręcz "miłościa", gdyby nie był takim typowym Zenkiem, sam niezbyt ciekawej aparycji (co zreszta przyznał) i dla którego żona jest takim symbolem wyrwania sie prostego chlopaka na wielkie wody, za sprawa atrakcyjnej żony
Myslę, że te jego pretensjonalne i pełne przesady zachwyty nad żoną to jest jego sposób na dodanie sobie jako facetowi atrakcyjności i wazności w swoich oczach, bo wie, że jest zupełnie przeciętny i gdyby nie wychodzenie sobie żony (która kocha exa) to myslałby o sobie jeszcze gorzej.
Myślę, że niestety dobrze go zdiagnozowałaś
Autor jako dowód swoich słów podaje zachwyty kolegów, tylko ze to znowu tacy "Andrzeje" i gdy zobaczyli naprawdę atrakcyjną dziewczynę to juz uznali, że piękniejszych to nie ma
Jest to dla mnie dośc znajome, bo kiedyś tez miałam faceta powiedzmi "kilka lig" nizej niż ja i nawet ja tego nie widziałam, a bardziej otoczenie mi uświadomiło
Również ex wprost oszalał na moim punkcie, gdy zabrał mnie na jakaś rodzinną imprezę wszyscy piali, ze wyglądam jak "laleczka", gdy wstawił zdjęcie ze mną, to potem opowiadał, że była prawdziwa sensacja, bo koledzy kolegów pisali do nich jakim cudem on wyrwał taką 'petardę" itd.
I żeby nie było, jestem atrakcyjna ale do Bellucci to mi daleko
Po prostu jego wszystkie dziewczyny z jakimi miał cokolwiek do czynienia były obiektywnie dużo mniej atrakcyjne
Jego zachwytom nie było końca, w czasie sexu, praktycznie mogło do niczego nie dojśc a on juz prawie był po (wybaczcie za wulgarność)
Tylko różnica jest taka, ze z czasem przestało to mieć znaczenie, dalej mu się podobałam ale to mu "spowszechniało" i wiedziałam tez ze kocha mnie za charakter.
I nie wyobrażam sobie sytuacji, że bysmy się pokłócili, a on by koledze piał z zachwytu, ze przecież taka piękna jestem, WTF.
Dlatego zachowanie autora jest bardzo niepokojące i tą obsesję na punkcie wyglądu żony tez powinien przepracować u specjalisty