Co nie zmienia postaci rzeczy, że jest to zgon w przebiegu miażdżycy i pewnie też nadciśnienia, a bezpośrednią przyczyną mógł być zator płucny, czy cokolwiek innego. Choć jak się męczył w szpitalu po zakrapianej imprezie to obstawiam, że z połączenia alko i statyn dostał rabdo.
Tak czy siak - bez różnicy. To nie było zdarzenie nagłe, tylko w przebiegu choroby znanej od dłuższego czasu. A jak ktoś się nie słucha zaleceń i łączy leki z alkoholem pomimo kategorycznego zakazu, to i tak się kończy takie postępowanie.
Żył jak chciał i zmarł jak chciał w podeszłym już wieku. Nie ma się nad czym rozwodzić, ani co tego przezywać aż tak bardzo. Dlatego w mocne przeżywanie żony autora, mając w pamięci jak go potraktowała jak on był w żałobie, to nie wierzę. Raczej dramatyzuje, aby ugrać swoje. Tutaj uważam tak samo jak Halina - ona będzie robić dramę, Michałek będzie udawał niewzruszonego, co ona wykorzysta to jako powód kolejnej schadzki z eksem.