czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 716 do 780 z 2,640 ]

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

wczoraj córka z zachwytem patrzyła przez okno na swój domek dla ptaków i powiedziała : tato ,ale za rok zrobimy jeszcze większy !  i chciałem się rozpaść na kawałki - bo co będzie za rok?  przecież jest mała i nic nie rozumie, nie zasługuję na to.  Żadne dziecko nie zasługuję.
Staram się być dla niej jak najlepszym tatą.  Nie chcę myśleć przez co oboje byśmy przechodzili , gdybyśmy nie widzieli się codziennie..  to mnie załamuję , już sama myśl.


Michał.
Jak byś się czuł, gdybyś się trochę mniej bał?
Jak być patrzył na rzeczywistość, swoją żonę, małżeństwo, dziecko, gdybyś nie odczuwal strachu, a zaufanie w to że cokolwiek się wydarzy, będzie dobrze?

Zastanów się dobrze, spróbuj trochę odpuścić, przestać się tak szarpać.
Świat się nie zawali jeśli Twoje zycie się zmieni, choć teraz może Ci się tak wydawać.
Ba, może nabrać zupełnie nowej jakości. To dotyczy też relacji z córką.

Nie przekreślam Twojego małżeństwa, ale widzę że czym dalej w las, tym więcej drzew. Poza tym, o czym od początku próbuję Ci powiedzieć, być może wymagasz od żony niemożliwego.
Żeby tam u Was mogło pójść w dobrą stronę, ona musi w to włożyć ogromną robotę. Bardzo bym się zdziwił gdyby tak się stało, gdyby udało się jej dokonać tak ogromnej, autentycznej transformacji.
Szczególnie w tych okolicznościach.


Wracając do miłości.
Mam wrażenie że gdyby pojawiła się gdzieś obok interesująca kobieta, która chciałaby Ci dać to czego tak potrzebujesz, po roku czy dwóch ślad by nie pozostał po obecnej "miłości".
Jesteś wyschnięty na wiór, cały ten temat jest Twoim krzykiem o to, by dostać czego potrzebujesz.
Nie ma w tym nic dziwnego, relacje są po to by się nawzajem karmić.
Tobie przez lata wystarczała określona dieta, skrojona pod Twoją żonę. Teraz wywracasz stolik i mówisz jej, że tak naprawdę jej kuchnia jest do dupy a Ty zaraz padniesz z głodu. Ona ma się dostosować, na już.
Wszelkie jej perturbacje w tym, problemy
(a pamiętaj że ona jest w gorszej sytuacji niż Ty, bo stawiasz ją przed faktami i wymagasz, podczas gdy ona chce tego co było, co zna i co się Wam przez kilkanaście lat sprawdzało), traktujesz strasznie emocjonalnie.
Znalazłeś się w obecnej sytuacji, bo sam na nią pozwoliłeś, a nawet jej potrzebowałeś. Pamiętaj o tym.

Pomyśl o zrzuceniu z siebie strachu, pójdzie o wiele łatwiej.

Zobacz podobne tematy :

717

Odp: czy kocha ?

Czytając tą czy inne podobne historie, zastanawiam się zawsze jak bardzo człowiek się może upadlać, pozbawiając się resztek szacunku do samego siebie, żeby tylko otrzymać choć odrobinę uwagi, uczucia i zaangażowania..? Jak bardzo ta druga osoba pozostaje dalej ważna, choćby nie wiadomo jakie świństwo nam sprawiła..
tudzież ile można znieść dla zdobycia owej uwagi..

Odp: czy kocha ?
bagienni_k napisał/a:

Czytając tą czy inne podobne historie, zastanawiam się zawsze jak bardzo człowiek się może upadlać, pozbawiając się resztek szacunku do samego siebie, żeby tylko otrzymać choć odrobinę uwagi, uczucia i zaangażowania..?

Jeśli ktoś stawia w miejscu partnera figurę rodzica, w związku z którą nosi duże deficyty, wtedy nie ma granicy.
A raczej granica jest bardzo indywidualną kwestią.

Ktoś, kto nie nosi w sobie takich braków, będzie miał realne oczekiwania, o co niełatwo u ludzi z deficytami.
Kiedy nie będą one zaspokajane, nie będzie sie tak zdzierał, zużywał, szarpał.
Będzie reagował w mniej emocjonalny sposób niż tutaj się to dzieje. Raczej nie dopuści do takiej kumulacji, zareaguje o wiele wcześniej.
A czasem po prostu nie wejdzie w relację, która nie będzie go karmić.

Tutaj punkt wyjścia był określony, ta relacja funkcjonowała w określonych schematach przez lata. Schematach, które obojgu coś dawały.
Problem w tym, że niezdrowe schematy karmią jakąś część, ale niszczą inne.
Autor się w końcu obudził, zmienia.
Teraz, że wymaga tego samego od żony.
Zmiany pod czyjeś dyktando to raczej słaby pomysł, ona musiałaby tego chcieć.
Coś tam próbuje, gdyby nic jej nie łączyło z autorem oprócz dawnej potrzeby dziecka i wygody, już by jej nie było.
Pytanie, na ile jej starczy chęci by próbować. Przecież może na to machnąć ręką uznając, że coś gościowi odwaliło po kilkunastu względnie dobrych latach, wymyśla rzeczy ktorych nigdy nie było, truje dupę, że ona nie musi się dostosowywać do jego widzimisię.

Jej punkt widzenia jest zupełnie inny niż jego, o czym on zdaje się zapominać.

719

Odp: czy kocha ?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Czytając tą czy inne podobne historie, zastanawiam się zawsze jak bardzo człowiek się może upadlać, pozbawiając się resztek szacunku do samego siebie, żeby tylko otrzymać choć odrobinę uwagi, uczucia i zaangażowania..?

Jeśli ktoś stawia w miejscu partnera figurę rodzica, w związku z którą nosi duże deficyty, wtedy nie ma granicy.
A raczej granica jest bardzo indywidualną kwestią.

Ktoś, kto nie nosi w sobie takich braków, będzie miał realne oczekiwania, o co niełatwo u ludzi z deficytami.
Kiedy nie będą one zaspokajane, nie będzie sie tak zdzierał, zużywał, szarpał.
Będzie reagował w mniej emocjonalny sposób niż tutaj się to dzieje. Raczej nie dopuści do takiej kumulacji, zareaguje o wiele wcześniej.
A czasem po prostu nie wejdzie w relację, która nie będzie go karmić.

Tutaj punkt wyjścia był określony, ta relacja funkcjonowała w określonych schematach przez lata. Schematach, które obojgu coś dawały.
Problem w tym, że niezdrowe schematy karmią jakąś część, ale niszczą inne.
Autor się w końcu obudził, zmienia.
Teraz, że wymaga tego samego od żony.
Zmiany pod czyjeś dyktando to raczej słaby pomysł, ona musiałaby tego chcieć.
Coś tam próbuje, gdyby nic jej nie łączyło z autorem oprócz dawnej potrzeby dziecka i wygody, już by jej nie było.
Pytanie, na ile jej starczy chęci by próbować. Przecież może na to machnąć ręką uznając, że coś gościowi odwaliło po kilkunastu względnie dobrych latach, wymyśla rzeczy ktorych nigdy nie było, truje dupę, że ona nie musi się dostosowywać do jego widzimisię.

Jej punkt widzenia jest zupełnie inny niż jego, o czym on zdaje się zapominać.

Masz racje to trudna sprawa ale beda się spotykać na sesjach moze się oboje zrozumieją?

720

Odp: czy kocha ?

Myślę, że Autor się odbuduje. Już widać, że czuje złość, a ta emocja jest niezbędna do tego, żeby coś zmienić w swoim życiu. Co dla mnie jest światełkiem w tunelu to to, że on pragnie dla siebie lepszego życia, niż ochłapów z pańskiego stołu.
Twoja żona bardzo, ale to bardzo duzo powiedziała w trakcie tej sesji. Że obawia się, że ją zdradzisz z młodszą - co nie ma nic wspólnego z miłością, że zachowujesz się całkiem inaczej i ona nie wie co ma myśleć - co nie ma związku z miłością, że zrobiłeś z niej idiotkę na koniec przed terapeutką - objawiła się jej miłość do samej siebie. Powiedziała coś w stylu: nie wiem co się dzieje, maż wcześniej na mnie leciał, że nie mogłam się opędzić, a teraz od roku nie kochamy się. Stałam się zimna, bo boję się, że już mnie nie kocha? Nie, ona powiedziala tak, żeby odwrócić kota ogonem i nie nazywać swoich uczuć względem Ciebie.  Resztą, powiedziała Ci przecież, tak dużo mamy (myślę, że w sensie materialnym też, nie tylko ze względu na dziecko), nie niszczmy tego. Michałku wracaj tam, gdzie dotąd siedziałeś.
Jesteś rozdarty, bo z jednej strony ją kochasz, a z drugiej zaczynasz kochać siebie. I to jest w tym wszystkim piękne i przerażające jednocześnie, prawda?

721

Odp: czy kocha ?

Przerażająca jest jej reakcja na tej terapii i po terapii. Nie wiem kto normalny byłby jedynie zmartwiony tym, że mężowi odwaliło, ma kochankę albo zrobił z niej idiotke zamiast się przestraszyć o to, że mąż jest nieszczęśliwy i zacząć naprawiać małżeństwo.

722

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Przerażająca jest jej reakcja na tej terapii i po terapii. Nie wiem kto normalny byłby jedynie zmartwiony tym, że mężowi odwaliło, ma kochankę albo zrobił z niej idiotke zamiast się przestraszyć o to, że mąż jest nieszczęśliwy i zacząć naprawiać małżeństwo.

Tylko z jej perspektywy, to popsuł...

723

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:

Jesteś rozdarty, bo z jednej strony ją kochasz, a z drugiej zaczynasz kochać siebie. I to jest w tym wszystkim piękne i przerażające jednocześnie, prawda?

Jak dla mnie od strony Michałka to też bardzo niedojrzała miłość.
Zwykle kochamy za całokształt: w tym jak ten ktoś powoduje, że  sie przy nim czujemy. W 90% powiedziałabym..

U Michałka to bardziej "kochanie" za "posągowy wygląd i to co chłopaki powiedzą jak zaobrączkuje taką sztukę" i.. i w zasadzie nie wiadomo za co jeszcze. Może za to, że jest panią stomatolog?
Gdzie tu jakies inne zalety tej kobiety poza uroda?
Pomijając, że jest raczej u jej schyłku.

724 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-12-04 17:15:52)

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Przerażająca jest jej reakcja na tej terapii i po terapii. Nie wiem kto normalny byłby jedynie zmartwiony tym, że mężowi odwaliło, ma kochankę albo zrobił z niej idiotke zamiast się przestraszyć o to, że mąż jest nieszczęśliwy i zacząć naprawiać małżeństwo.


No mówię.
Ciężko mieć do niego szacunek. W sumie oni sa podobni w tym kontekście- tj.  koncentrowaniu się na pierdołach , nie na sednie.

Wszystko co napisałam od początku okazało się w punkt, a on się skupił tylko na tym, że nazwałam jego żonkę - dla której jest nikim - jakoś tam XD big_smile
Niepoważny koleś.

725 Ostatnio edytowany przez Muqin (2024-12-04 18:02:21)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Przerażająca jest jej reakcja na tej terapii i po terapii. Nie wiem kto normalny byłby jedynie zmartwiony tym, że mężowi odwaliło, ma kochankę albo zrobił z niej idiotke zamiast się przestraszyć o to, że mąż jest nieszczęśliwy i zacząć naprawiać małżeństwo.


No mówię.
Ciężko mieć do niego szacunek. W sumie oni sa podobni w tym kontekście- tj.  koncentrowaniu się na pierdołach , nie na sednie.


Przerażajaca? No nie wiem co tam kogo przeraża, dla mnie przewidywalna ta reakcja żony. I całkiem w statystycznej normie. Nie że taka, jak by Autor chciał, ale wcale nie jakaś dziwna czy nietypowa. System rodzinny stworzyli jaki stworzyli i jaki był, to był,  ale był stabilny tudzież dla obojga przewidywalny. Zgrali się, maszynka działała. Teraz Autor z impetem nasypał piasku w tryby. Kobieta, co normalne, jest w szoku. Mąż jest nieszczęśliwy i ona zaraz zacznie ratować małżeństwo coby mu bycie szczęśliwym zapewnić? Ona nie jest w sytuacji, w której to sobie może ustawić za priorytet, ba! nietypowe  dla mnie by było, gdyby akurat tak uczyniła.

Koncentrowanie się na tzw. pierdołach też  typowe przy takiej rewolucji, bo dla osób w tym tkwiących pierdoły są jakoś tam możliwe do ogarnięcia, a całość nie za bardzo, za silne emocje u obojga, za dużo danych.

Swoją drogą co uznajesz za sedno, Giaa? To nie jest złośliwe pytanie, tak na wszelki wypadek zaznaczam. Zwyczajnie jestem ciekawa, bo ja to bym chyba miała spory kłopot z określeniem tego sedna, mam kilka koncepcji, ale żadna mnie nie zadowala.

726

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

Swoją drogą co uznajesz za sedno, Giaa? To nie jest złośliwe pytanie, tak na wszelki wypadek zaznaczam. Zwyczajnie jestem ciekawa, bo ja to bym chyba miała spory kłopot z określeniem tego sedna, mam kilka koncepcji, ale żadna mnie nie zadowala.

Proszę bardzo..

Pisałam od początku, że autor ma wiernopoddańczy i synusiowo-cycusiowo-smoczkowy stosunek do żony bardziej niż relacja mężczyzna-kobieta.
Na pewno różnica wieku nie jest tu bez znaczenia, w końcu dzieli ich spokojnie pokolenie. Ale najważniejszy wg mnie czynnik to motywacja jaka przyświecała autorowi żeby się za nią uganiać. I nie było to bijące od niej ciepło, wspaniały charakter czy szereg innych związkowych zalet powiedzmy, a jej uroda. Uroda, która jak napisałam w jej wieku ma się ku schyłkowi pomału. I nic kompletnie nic za chwile nie zostanie. Bo tez nic innego mu nie oferowała.
Zaznaczam - JEMU, bo eksowi pewnie chętnie zaoferowałaby dużo, ale ten nie był zainteresowany.

Teraz, po wielu latach, autor jest w ..kropce wink dlatego, że ocknął sie, że sama uroda sie jednak nie naje.
Tzn. nie, wróć.. Tam początkowo był jeszcze seks, także była też "konsumpcja urody" big_smile Ważny czynnik. Xd A teraz już go nie ma.

Więc podsumujmy: została 50 letnia "uroda", która nadal zachwyca autora po roku seksualnego głodu, tym bardziej wink
I..to w zasadzie tyle?

Także chyba się tak bardzo nie pomyliłam w swoich teoriach? wink

727

Odp: czy kocha ?
bagienni_k napisał/a:

Czytając tą czy inne podobne historie, zastanawiam się zawsze jak bardzo człowiek się może upadlać, pozbawiając się resztek szacunku do samego siebie, żeby tylko otrzymać choć odrobinę uwagi, uczucia i zaangażowania..? Jak bardzo ta druga osoba pozostaje dalej ważna, choćby nie wiadomo jakie świństwo nam sprawiła..
tudzież ile można znieść dla zdobycia owej uwagi..

Oj dużo jest ludzi o takich skłonnościach.
Autor zdecydowanie je ma.

Ale u każdego co innego te skłonności wyzwala. U autora motywacja była od początku bardzo płytka - wygląd smile

728

Odp: czy kocha ?

A jakbyś to sedno miała ująć zwięźlej?
No owszem, dwie osoby z deficytami się spotkały i stworzyły mocno dysfunkcyjny miejscami tudzież zdecydowanie stabilny układ. Układ przestał działać, jest chaos i zamęt, to widać. Stare umiera nieuchronnie, nowe się rodzi, jak to zwykle w bólach.
Nawet jeśli Autor twierdzi, że uganiał się za żoną wyłącznie z powodu jej urody ( nie wiem, czy tak twierdzi) to sorki, ale tak stabilnego układu by na tej bazie nie stworzyli. IMHO. Jemu w tej żonie musiało (zapewne nieświadomie) pasować coś więcej.

729

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

A jakbyś to sedno miała ująć zwięźlej?
No owszem, dwie osoby z deficytami się spotkały i stworzyły mocno dysfunkcyjny miejscami tudzież zdecydowanie stabilny układ. Układ przestał działać, jest chaos i zamęt, to widać. Stare umiera nieuchronnie, nowe się rodzi, jak to zwykle w bólach.
Nawet jeśli Autor twierdzi, że uganiał się za żoną wyłącznie z powodu jej urody ( nie wiem, czy tak twierdzi) to sorki, ale tak stabilnego układu by na tej bazie nie stworzyli. IMHO. Jemu w tej żonie musiało (zapewne nieświadomie) pasować coś więcej.

Tak, sam o tym napisał. Poszukaj to znajdziesz, mnie się nie chce przekopywać przez jego wpisy, ale 100% pisał, że dostawał wzwodu na myśl, że wszystkim kolegom się podobała, ale podobno "sie jej bali", a on jedyny postawił wszystko na to żeby ją zdobyć.
No to ma 50-letnią teraz "miss" babcie.. wink

I nie, nie jest to przesadzone z mojej strony. Wbrew pozorom mnóstwo facetów tak wybiera żony: ma być możliwie najładniejsza na jaka mnie stać i chcieć uprawiać ze mną seks. Thats it.

I potrafią tak się bujać latami, aż jej kompletnie nie odwali. Albo im smile
Tu jedyna różnica dla autora, że jego żona taka niby ę ą, bo pani stomatolog.
Ale patrząc od strony emocjonalnej to prostaczka kompletna.

Pewnie jakby mu dawała chętniej, nie tak z musu i ciągle ja "głowa nie bolała", nic by mu nie przeszkadzało smile

730

Odp: czy kocha ?

A sądzisz, że Autor ma obecnie taki wgląd w siebie, żeby zauważyć i nam tu wypunktować to, czego sobie nie uświadamiał ( i nadal nie uświadamia, chwilowo to więcej w nim emocji niż czego innego) wybierając żonę? No pisze że uroda, tak to obecnie widzi. A że widzi malutki kawałeczek to już inna sprawa.
Mnóstwo ludzi wybiera partnerów kierując się całkiem nieuświadomionymi kryteriami. Taki truizm mi się napisał, klawiatura cierpliwa i sobie mogę pozwolić smile
Możliwe, że gdyby seks był to by ten związek trwał dłużej, może i do śmierci jednej ze stron, dysfunkcyjne bywają przeraźliwie trwałe.

Co ty tak z 50-letnią "babcią"? Uważasz, ze kobieta 50-letnia to powinna zabezpieczyć całun i zmierzać w kierunku cmentarza? A w najlepszym razie skupić się na wnukach, bo w tym wieku to już na wszystko za późno?

731 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-12-04 19:12:32)

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

A sądzisz, że Autor ma obecnie taki wgląd w siebie, żeby zauważyć i nam tu wypunktować to, czego sobie nie uświadamiał ( i nadal nie uświadamia, chwilowo to więcej w nim emocji niż czego innego) wybierając żonę? No pisze że uroda, tak to obecnie widzi. A że widzi malutki kawałeczek to już inna sprawa.

Trochę upraszam wink
Wiadomo, że poza uroda w grę wchodzą jakieś złe wzorce. Trzeba by znać jego relacje z matką, czy była apodyktyczna i emocjonalnie nieobecna itd. Ale generalnie faceci nie wybierają sobie partnerek 15 lat starszych na standardzie wink
A zona autora to nie Katarzyna Warnke- ultra świadoma , inteligentna emocjonalnie kobieta. Tylko prosta Czesia, której dobrze szło na lekarskim. Pewnie ma łeb do ścisłych i tyle. Ale to nie robi z niej dobrego materiału na partnerkę. I połapał się w tym dawno jej eksio, o którym sni po nocach i pewnie sobie robi dobrze wink skoro na autora ochoty nigdy nie ma. A libido pewnie jeszcze całkiem nie zgasło.


Mnóstwo ludzi wybiera partnerów kierując się całkiem nieuświadomionymi kryteriami. Taki truizm mi się napisał, klawiatura cierpliwa i sobie mogę pozwolić smile
Możliwe, że gdyby seks był to by ten związek trwał dłużej, może i do śmierci jednej ze stron, dysfunkcyjne bywają przeraźliwie trwałe.

To prawda.
BARDZO trwałe. Dlatego, że tu nic się nie posuwa na przód w takich relacjach. Tam promień światła -jeśli chodzi o to co się dzieje na poziomie emocjonalnym - nie dochodzi wink

Co ty tak z 50-letnią "babcią"? Uważasz, ze kobieta 50-letnia to powinna zabezpieczyć całun i zmierzać w kierunku cmentarza? A w najlepszym razie skupić się na wnukach, bo w tym wieku to już na wszystko za późno?

Trochę prowokuję wink
Jasne, że 50-latka to nie babcia, ale śmieje się , bo autor tak się zachwycał jak sobie koka robiła ostatnio i chciał się na nią rzucić.. i sobie wyobraziłam wszystkich 30-parolatków, którzy takich spazmów dostają na widok 50-latki XD wink
Z tego wyposzczenia już mu całkiem na mózg padło.

732

Odp: czy kocha ?

Nie ma jak to kopać leżącego tongue
Grzebanie w przeszłości w niczym nie pomoże, widać tak go pociągała, że nie mógł się oprzeć, nie darmo się mówi, że zakochanie to choroba psychiczna wink
My nawet nie wiemy jak to jest z tym przyciąganiem, każdego co innego pociąga, więc darujmy sobie ocenianie.

733 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-04 19:36:20)

Odp: czy kocha ?

autor nasypal piasku w tryby, ale to nie jest główny problem.
facet z rodziny gdzie rządzi nie swoją kasą żona a on jest "bankiem" i pantoflem, nie dogada się w relacji z kobietą, która pochodzi z kompletnie odmiennego domu- mniejsza o to, że ojciec cham to kwestia wychowania, pochodzenia itd.
ale zauważcie, że autor dziwi się że teść rzadzi kasą którą zarabia, a nie dziwi się że jego matka rządzi kasą której NIE zarabia smile
i nie chcę rozpętać off topu na ten temat, niech sobie ludzie mają jak lubią, ale po prostu oni mają inne wzorce.
seks im to wszystko zamydlił, może się trochę autorowi faktycznie żona wbrew temu,co tu pisze, przestała jednak podobać aż tak jak kiedyś, wiec skoro ta więż zaczęłą się rozlużniać, to wylazły głowne różnice na wierzch.
miałam małżeństwo o podobnej róznicy w związkach rodziców, u exa było jak u autora.
po rozpadzie naszego związku: ex miał kobiety które były szyją, którą ja za nic nie chciałam być, chociaz słabego charakteru nie mam, a ja jestem z kimś podobnym do mojego ojca z charakteru i jest mi dobrze.
ale wiem ze autorowi tak łatwo nie przejdzie i to boli.
Pojęcia nie mam jakim cudem mieliby to poskładać, bo wyżej d...y nie podskoczysz.
seks bardzo przyćmniewa, to fakt,
nie ma znaczenia róznica wieku, bo często szyją jest młodsza kobietka i są dobrani i rozpadaja si e zwiazki rówieśników tez.
tylko ze tu mogło mieć to takie znaczenie, że starsza partnerka mogla sprawiać wrażenie dojrzalszej i to go kręciło, jak miał 23 lata.
a ją pewnie jego zaangażowanie i stabilność w uczuciach.
a teraz się posypała stabilność,  a wcześniej cos sie u niej posypało, bo zaczęła się kontaktować z exem.
ciekawe czy zerwanie z exem nie było z powodu namów przez jakąś koleżankę z chłopakiem "pantoflarzem" którą ex kumpeli drażnił.

734

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Nie ma jak to kopać leżącego tongue
Grzebanie w przeszłości w niczym nie pomoże, widać tak go pociągała, że nie mógł się oprzeć, nie darmo się mówi, że zakochanie to choroba psychiczna wink
My nawet nie wiemy jak to jest z tym przyciąganiem, każdego co innego pociąga, więc darujmy sobie ocenianie.

Ale on się sam kopie.

Bardziej uraziło go nazwanie jego żonki "starą, wredną babą" niż to co ona z nim robi i jaka dla niego jest smile
Co mówi więcej o tym co on ma we łbie obecnie niż cokolwiek innego.

Jeszcze kilka dni temu chciał z nią uprawiać seks.. z baba, która pokazuje mu od co najmniej (ja uważam, ze wcześniej) kilku lat, ze nic do niego nie czuje i traktuje jak służbę i podnóżek.
Swoją droga..jakby mnie facet błagał o seks a ja bym tak go traktowała to jego atrakcyjność byłaby u mnie na skali po stronie ujemnej.

735 Ostatnio edytowany przez Muqin (2024-12-04 19:37:26)

Odp: czy kocha ?

Stan zwany zakochaniem to rzeczywiście także zmiany fizykochemiczne w organizmie i stan nieco oddalony od normy, ale to nie może trwać kilkanaście lat, litości! Mija naturalnie po jakimś roku-półtora.
Grzebanie w przeszłości bywa pomocne. Ostatecznie stan "na teraz" znikąd się nie wziął. Czasem bez grzebnięcia w przeszłości człek własne błędy powtarza, z uporem godnym lepszej sprawy siekierkę na kijek zamienia albo i z deszczu pod rynnę lezie.

Ja bym tak, Giaa nie pakowała do jednego worka, "materiał na partnerkę" to przecież zależy dla kogo. smile
Ale z tym błaganiem o seks to się z tobą zgodzę, od błagającego mnie też odrzuca na kilometr.

736

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

Stan zwany zakochaniem to rzeczywiście także zmiany fizykochemiczne w organizmie i stan nieco oddalony od normy, ale to nie może trwać kilkanaście lat, litości! Mija naturalnie po jakimś roku-półtora.
Grzebanie w przeszłości bywa pomocne. Ostatecznie stan "na teraz" znikąd się nie wziął. Czasem bez grzebnięcia w przeszłości człek własne błędy powtarza, z uporem godnym lepszej sprawy siekierkę na kijek zamienia albo i z deszczu pod rynnę lezie.

Ja bym tak, Giaa nie pakowała do jednego worka, "materiał na partnerkę" to przecież zależy dla kogo. smile
Ale z tym błaganiem o seks to się z tobą zgodzę, od błagającego mnie też odrzuca na kilometr.


Ok, kilkanaście lat wydaje się, że nie chodzi o sama urodę tylko.. Ale gdy mowa o wzorcach?
to zmienia postać rzeczy już wink
Ona widać, że typ zimnej ryby DLA NIEGO (nie dla ex, co sam podkreślał, że kompletnie inne podejście do tamtego miała) widocznie coś znajomego zadzwoniło w jego podświadomości. Coś w domu.. znajomy stan, który mocno kojarzy mu się z miłością: zabieganie o uwagę (któregoś z rodziców?) , ciągłe staranie się.. i ciągle mało.
Tylko śmieje się, bo to ani księżniczka, ani laska w kwiecie wieku..raczej "kwiatek blisko przekwitu", a autor jakby oczadział i zatrzymał się te 17 lat temu, czy kiedy tam.. jak sie poznali i ona byla w swoim prime time.

737 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-04 21:11:59)

Odp: czy kocha ?

Giaa, nie masz pojęcia, ilu 37 latków biega za 50 latkami. I to nie maminsynków, ale gości, którzy coś w życiu osiągnęli.
mają to wszystko, o czym marzą 30 latki szukajace męża.
co od nich usłyszałam, czemu uczepili się "starej baby"?
bo rówiesniczki są chwiejne emocjonalnie
chcą szybko mieć dziecko, i w końcu dostają na tym punkcie świra, co zniechęca
tylko pozornie są pewne siebie
często nawet jak są inteligentne, to nie są dojrzałe, nie są refleksyjne, większość nudnych
łaża w dresach i zaniedbanymi włosami, żują gumę, mają tatuaże, dredy itd- nie kobiecy image
malują się ostro, nakładają kilogramy tapety, botoksują usta
wydają się słabe.
nie są otwarte seksualnie, tzn znaja wiele pozycji, pozwalają na więcej, ale często to mechaniczne
nie chca się odczepić, jak romans się konczy
szukają sponsorów
zapytaj męża big_smile, o ile to nie jakiś 25 latek
albo raczej jakiegoś kumpla, bo mąż Ci niekoniecznie powie.

więc chociaż masz trochę słusznych obserwacji w temacie, wszystko Ci przysłania obsesja na punkcie kobiet w wieku matki.
wg mnie jak się rozejdą, oboje sobie kogoś znajdą.
a jak nie, to chętnie poczytam, jak się to udało

738

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Giaa, nie masz pojęcia, ilu 37 latków biega za 50 latkami. I to nie maminsynków, ale gości, którzy coś w życiu osiągnęli.
mają to wszystko, o czym marzą 30 latki szukajace męża.
co od nich usłyszałam, czemu uczepili się "starej baby"?
bo rówiesniczki są chwiejne emocjonalnie
chcą szybko mieć dziecko, i w końcu dostają na tym punkcie świra, co zniechęca
tylko pozornie są pewne siebie
często nawet jak są inteligentne, to nie są dojrzałe, nie są refleksyjne, większość nudnych
łaża w dresach i zaniedbanymi włosami, żują gumę, mają tatuaże, dredy itd- nie kobiecy image
malują się ostro, nakładają kilogramy tapety, botoksują usta
wydają się słabe.
nie są otwarte seksualnie, tzn znaja wiele pozycji, pozwalają na więcej, ale często to mechaniczne
nie chca się odczepić, jak romans się konczy
szukają sponsorów
zapytaj męża big_smile, o ile to nie jakiś 25 latek
albo raczej jakiegoś kumpla, bo mąż Ci niekoniecznie powie.

więc chociaż masz trochę słusznych obserwacji w temacie, wszystko Ci przysłania obsesja na punkcie kobiet w wieku matki.
wg mnie jak się rozejdą, oboje sobie kogoś znajdą.
a jak nie, to chętnie poczytam, jak się to udało

Wszystko spoko, tylko fragment o dojrzałości nijak nie ma nic wspólnego z zona autora.
A po drugie, owszem nie twierdzę, że 30-latki sa statystycznie bardziej dojrzałe, bo na dojrzałość składa się znacznie więcej niż wiek - czego dowodem znowu żona autora wink
Mnie chodziło o czysta atrakcyjność fizyczną.
I tu nie przekonasz mnie, że większość 30-latków pragnie 50-latek bardziej niz 20 czy 30-parolatek.

Chyba, ze mówimy o poziomie urody , figury i zadbania a la Justyna Steczkowska.
Przeciętna 50-latka jednak tak nie wygląda..

739 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-12-04 22:43:50)

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Giaa, nie masz pojęcia, ilu 37 latków biega za 50 latkami. I to nie maminsynków, ale gości, którzy coś w życiu osiągnęli.
mają to wszystko, o czym marzą 30 latki szukajace męża.
co od nich usłyszałam, czemu uczepili się "starej baby"?
bo rówiesniczki są chwiejne emocjonalnie
chcą szybko mieć dziecko, i w końcu dostają na tym punkcie świra, co zniechęca
tylko pozornie są pewne siebie
często nawet jak są inteligentne, to nie są dojrzałe, nie są refleksyjne, większość nudnych
łaża w dresach i zaniedbanymi włosami, żują gumę, mają tatuaże, dredy itd- nie kobiecy image
malują się ostro, nakładają kilogramy tapety, botoksują usta
wydają się słabe.
nie są otwarte seksualnie, tzn znaja wiele pozycji, pozwalają na więcej, ale często to mechaniczne
nie chca się odczepić, jak romans się konczy
szukają sponsorów
zapytaj męża big_smile, o ile to nie jakiś 25 latek
albo raczej jakiegoś kumpla, bo mąż Ci niekoniecznie powie.

więc chociaż masz trochę słusznych obserwacji w temacie, wszystko Ci przysłania obsesja na punkcie kobiet w wieku matki.
wg mnie jak się rozejdą, oboje sobie kogoś znajdą.
a jak nie, to chętnie poczytam, jak się to udało

Hahah ta, chciałabyś. To są takie same mokre marzenia jak mrzonki legata o młodych bogach w wieku 50 lat o których biją się gówniary. Jak żyje nie spotkałam ani nawet nie słyszałam słowa o trzydziesto kilku letnich facetach uganiających się za starymi babami. Odwrotnie za to bardzo często, ze faceci najczęściej szukają młodszej.

740

Odp: czy kocha ?

Jeśli miałbym oceniać na podstawie tego, co się słyszy i czyta, to nie wiem, gdzie się podziewają ci młodzi faceci uganiający się za 50-tkami...? Jeżeli nawet uważają kobiety w swoim wieku za "rozhisteryzowane" czy chwiejne emocjonalnie, to raczej niechęć do starszych kobiet zdecydowanie wygrywa.

741 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-05 00:14:06)

Odp: czy kocha ?

No nie ma z tym problemu, uwierzcie, albo nie, jeśli nie chcecie. smile mnie to ani ziębi ani grzeje.
nie dotyczy to raczej takich co nie radzą sobie w życiu, czy takich co szukają żony, bo chcą założyć rodzinę
pewnie się nie kręca też pod spożywczakiem smile
Ja akurat szukałam kogoś na dojrzałe lata, więc takie znajomosci zgasiłam, nie bez żalu, ale wyszło mi na dobre smile
Bagiennik,skąd masz wiedzieć jacy mężczyzni interesują się kobietami w moim wieku?
przecież nie u Ciebie ich szukają?, chyba że masz atrakcyjną wolną mamę albo koleżanki
ja nie mam pojęcia, jakie kobiety lecą na 35 latków- z opowiadań słyszałam że rówieśniczki którym tyka zegar biologiczny i niektóre 20 latki, a także Panie koło..60..
ale nie wiem czy to prawda.
natomiast Halina musiałabys pracować w europejskim dużym mieście, bo Ameryka to konserwa obyczajowa mimo wszystko, więc tu się nie dziwię Twojemu zdziwieniu
co do tego, czy gówniary bija sie o 50 latków- tak, w niektórych środowiskach np mój ex wykładał, znam to, a kochanka była rówieśniczką, a nawet trochę starsza
mój obecny partner- artystyczne środowisko i praca z młodzieżą, ma to samo- a jest ze mną, wiec pewnie niektórzy tak mają
myślę nawet, po opowiadaniach koleżanek, że trudniej na portalu randkowym znależć 35 latka 35 latce, niż 50.
i łatwiej 35 latce znależć 50 latka niż 50 latce 50 latka..
taki dziwny jest ten świat.też sie zdziwiłam po krótkim czasie spotykania się z wolnymi ludzmi.

742

Odp: czy kocha ?

Ok jakieś środowisko akademickie to nie jest chyba dobry przekrój, bo tam od zawsze jest creepnie. Laski z daddy issues i cała masa innych issues leciały i lecą na profesorków. Tam samo środowisko artystyczne jest dość specyficzne. Ja mieszkałam, uczyłam się i pracowałam w największych europejskich mistach. W tzw męskich zawodach a więc środowisko też było przeważająco męskie i dalej nie znam nikogo kto by się jarał paniami po 50. Chyba, że może któryś chciał taką na niezobowiązujący związek albo na seks ale wstydził się przyznać przed innymi. Bo nie wiem po co by im to było, ale jeśli mówimy o facecie 37 lat np po rozwodzie, może dzieciatym, to fakt, łatwiej wziąć sobie w miarę jeszcze zipiąca 50tke i mieć spokój, niż jakaś młoda i za parę lat znowu pieluchy.
A że kobiecie 35 letniej nie jest łatwo wyrwać innego 35 latka to jest akurat proste, w tym wieku normalni faceci za już zazwyczaj zajęci. A jak nie są to są już z odzysku, trochę pokiereszowani.

743

Odp: czy kocha ?

Hehe też nie wiem gdzie ci panowie uganiajacy się za tymi 50 big_smile chyba że mówimy o jakichś fetyszach.  Powiedzmy sobie szczerze, może być zadbana 50, super się trzymać itp ale to nadal 50. Czasu i natury nie oszukasz niestety....

744 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 04:31:31)

Odp: czy kocha ?

Trochę się tutaj niektórzy za mocno uczepili tego, co Michał napisał o jakichś tam zdjęciach z wesela, czy innej imprezy, na którą żona poszła z byłym.
Co by nie mówić, zobaczył tylko kilka POZOWANYCH ujęć. Jak można po tym ocenić jakość czyjegoś związku? 
W dodatku od rozmowy z kolegą zaczął poddawać w wątpliwość jakiekolwiek uczucie z jej strony.
Mógł więc sobie parę rzeczy zwyczajnie dopowiedzieć, żeby poprzeć czymś tezę.
Ile kobiet robi partnerowi aferę, bo ten na ułamek sekundy zerknął na inną kobietę, albo uśmiechnął się do koleżanki?
Zazdrość potrafi być naprawdę wstrętna. U niego sprawę pogarszał fakt, że żona z tym gościem miała kontakt.
Szkoda, że przez osiem lat nigdy nie wziął jej telefonu i nie przejrzał rozmów.
Zwłaszcza po tym, gdy zobaczył te zdjęcia i wyobraźnia zaczęła pracować aż za mocno.
Miałby czarno na białym, czy były w tym elementy romansu, czy może tak o sobie pisali, z sentymentu.
To nadal byłoby głupie i należało to zakończyć, ale przynajmniej nie tragiczne.

W każdym razie, Michał napisał nam też, że żona była PRZESZCZĘŚLIWA, gdy się jej oświadczył.
Że patrzyła na niego i na córkę z czułością, gdy ta była malutka.
A nawet, że ona sama zabiegała o seks z nim przez pierwsze lata związku.
Czy to Wam serio brzmi jak kobieta, która ma totalnie wywalone?
Która gardzi mężczyzną? Traktuje jak dawcę spermy? Bo mi się to nie klei.
Mimo wszystko są razem siedemnaście lat. Niemal dwie dekady.
W tym czasie mogło się wydarzyć tysiące rzeczy, które doprowadziły do stanu obecnego.

Cytując tu autora:

jak się zaczęliśmy spotykać , i może jakiś rok po ślubie jeszcze - to seks był nieziemski - naprawdę z obu stron były starania - wchodziłem do mieszkania -jak zamieszkaliśmy razem a ona leży w seksownej bieliźnie , światła pogaszone , jakieś świeczko dookoła - i potem pół nocy mogliśmy z łózka  nie wychodzić .. a później to wiadomo - starania o dziecko , duzo stresu  - ogolnie problem leżał po jej stronie i ona juz prawie w depresje wchodzila , czesto plakala

Może wtedy zrodził się ten problem z pożyciem?
Wiadomo, jak to wygląda, gdy ludzie długo starają się o dziecko.
Na początku jest fajnie, ekscytacja, obstawianie płci, wymyślanie imion.
Ale gdy mijają miesiące, a nawet lata i nic z tego nie wychodzi?
Lista dni płodnych zawsze pod ręką, umawianie się na seks, bo szkoda zmarnować szansę.
Powolne odzieranie go ze spontaniczności i całej magii bycia blisko z ukochanym człowiekiem.
W końcu strach, że któreś z nich jest bezpłodne. Albo że to dla niej za późno.
Ciężko w takiej sytuacji odczuwać przyjemność, nie sądzicie?
Może przez to zaczął się jej na pewnym etapie kojarzyć głównie ze stresem i poczuciem winy?
Bo jak to, kobieta i nie może dać mężowi dziecka?
Michał sam pisał, że ciężko to znosiła i starali się kilka lat.
A że jest zamknięta w sobie i wycofana, to może nigdy tego nie przepracowała?
Co, jeśli potem już nigdy seks nie był dla niej tak przyjemny, jak wcześniej?
Mogła się przecież zblokować. Takie rzeczy się zdarzają.

Oczywiście, nie jawi się jako osoba dojrzała emocjonalnie, wręcz przeciwnie.
Z drugiej strony radzi sobie w życiu. Jest wykształcona, bardzo dobrze zarabia.
Ciężko mi uwierzyć, że byłaby przez siedemnaście lat z mężczyzną, który nic nie znaczy.
Jakby to był tylko taki truteń, to by go przepędziła zaraz po zrobieniu dziecka.
Chyba, że byłaby jakaś kompletnie zaburzona i odklejona.
A takie osoby wikłają się raczej w dużo gorsze układy niż zakochany bez pamięci mąż.
Może jeszcze gdyby była szkaradna, czy biedna, to też mogłabym jakoś zrozumieć.
Ale babka atrakcyjna, mająca duże powodzenie, chyba dość towarzyska i niezależna finansowo?
Czy tylko ja widzę tu jakiś zgrzyt?

Ludzie mają tendencję do tego, by w momencie kryzysu widzieć wszystko w czarnych barwach.
Nie pamiętać, że były jakieś dobre chwile, tylko podświadomie wyszukiwać same złe.
Ale czytając między wierszami, to te DOBRE też były. Pewnie więcej, niż nam tu Michał napisał.
Nie żebym go oskarżała o zatajanie faktów, czy coś, ale silne emocje zakrzywiają postrzeganie.
Jednocześnie nie mam też zamiaru jej bronić, wyrządziła dużo złego, tylko może nie róbmy z niej jakiegoś straszliwego potwora?
Z tego, co wywnioskowałam z postów, matką jest w gruncie rzeczy dobrą. A to już chyba coś?

TAK CZY SIAK.
Możemy sobie tylko teoretyzować.
Kiedyś może kochała, a może nie. Nigdy się nie dowiemy.
Na ten moment dostał od żony odpowiedź, że ona nie wie czy TERAZ kocha.
Ma świadomość, że jest ona osobą egoistyczną i skłonną do manipulacji.
Zauważył też, że raczej ciężko będzie cokolwiek od niej wyegzekwować.
No ale to było do przewidzenia, bo ludzie w takim wieku naprawdę rzadko się zmieniają.
Może w wyniku jakichś traumatycznych przeżyć, ale tak o, bo mąż sobie coś ubzdurał?
Nie zdziwiłabym się, gdyby zrzucała to na karb kryzysu wieku średniego.
A koleżanki, pewnie od zawsze trochę zazdrosne, że ma tak młodego męża, może podsycają te myśli.

745 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-05 09:28:00)

Odp: czy kocha ?

Cóż, z off topowego watku widać,  że jednak przekonanie, że mężczyźni lepiej wyglądają w dojrzałości,  lepiej się starzeją i że stary chłop to nie to samo co stara baba jest tak silne w naszej cywilizacji, że nic dziwnego, że takie pary się ukrywają smile
Jakoś tak się składa że facet 35 letni który bierze sobie 20 łatkę za żonę, nie ma takich dylematów, jest przekonany że będą razem forever  smile

Jestem też przekonana,  że autor nieraz słyszał od niejednego kumpla krytykę z powodu tego że że starą babą się zadaję, a ona od koleżanek różne rzeczy.
Ja bym na jej miejscu nie czuła się pewnie w takim układzie, zwłaszcza gdybym była niepewną siebie kobietą, bo wygląda że Ona taka jest.
Bo po oświadczeniach byłego, który jej oznajmił po latach że wiązać się nie chce, ja bym nie utrzymywała takiej znajomości.po latach.
Przyznam też,  że nie do końca jestem przekonana, że autor faktycznie nie ma kryzysu wieku sredniego i podświadomie chce ten układ zerwać już od jakiegoś czasu i ona na to zareagowała.
Takie gadanie przy 17 letnim związku, ze dobrze było tylko na początku,  jest dla mnie mało wiarygodne.
Bo to znaczy że z jakiegoś powodu głowa musiała wykasować dobre rzeczy, które się działy wtedy, bo inaczej kryzys nastąpiłby dużo wcześniej.
Więc jest zewnętrzny impuls inny niż zla żoną.
Może jakaś  młodszą kobieta w pobliżu, może była..
Na miejscu jego zony miałabym w głowie plan B na swoje życie prywatne, ale na pewno nie byłby to ten dziad ex, ale może to jakieś małe miasteczko i nie ma ona zbyt wieku kontaktów  z ludźmi.
W każdym razie swoim oddaleniem się autor rozpoczął proces moim zdaniem nie do zatrzymania i żoną mu już nie zaufa.
A ponieważ jednak nie dla wszystkich młodości = piękność, to może jednak autor niewiele kobiet o naprawdę pięknych rysach spotkał.na swojej życiowej drodze, i gdyby taka się  pojawiła, to byłoby już pozamiatane.
Wiele kobiet jest bardziej bowiem wystylizowanych niż atrakcyjnych.
Więc może piękne rysy to właśnie jest ten jego fetysz i gdyby spotkał dorównującą jej urodą i młodszą zainteresowaną nim kobietę,  już dawno by się to posypało.
Przyznam że po swoich doświadczeniach z wielką ostrożnością podchodzę do opowiadań  ludzi o ich zwiazkach.

746 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-12-05 09:35:32)

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

To są takie same mokre marzenia jak mrzonki legata o młodych bogach w wieku 50 lat o których biją się gówniary.

Proszę odczepić się od Legata i nie projektować na mnie swoich myśli. Zajmij się swoim żywotem, bo to że czepiasz się randomowych facetów na forum i domawiasz im swoje projekcje, nie świadczy o tobie dobrze. Nie reaguje na twoje zaczepki, bo to ani sensu nie ma i szkoda na to czasu. Ty leczysz swój resentyment, ja tracę czas na dowodzenie, że nie jestem wielbłądem. Zastanów się skąd u ciebie taki fiś na punkcie wieku. smile Bez odbioru.

747 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-12-05 10:06:43)

Odp: czy kocha ?

Mrs.Happiness można się dopatrywać różnych przyczyn. Ale jednak na dziś sprawa wygląda tak, że żona na pytanie o miłość do męża, nie umie odpowiedzieć.

748

Odp: czy kocha ?

Jeśli w związku którekolwiek z partnerów utrzymuje kontakt z ex poza np. sprawami zawodowymi czy szczegółami dotyczącymi opieki nad dziećmi, to już jest coś mooocno nie halo..

749 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-05 10:53:02)

Odp: czy kocha ?

Trugno, żeby żona nie zabiegała o seks, skoro ciąża była priorytetem, więc to zachowanie na początku o niczym nie świadczy.

Bez rozmowy z kolegą wiedział jak maja się sprawy, tylko nie dopuszczał do siebie takiej myśli.

Wybrała takiego męża na ojca dziecka, żeby był też jej podporządkowany, skoro nie potrafiła z głowy wyrzucić exa, a mając 33lata zadawać się z 21 latkiem, tez o czymś świadczy.
Ciężko by jej było znaleźć drugiego tak naiwnego.
Mogła mieć w głowie od początku, że kiedyś się zejdą z exem.

Takie przypadki się zdarzają, że po latach ludzie wracają do swoich miłości, jak stworzy się taka możliwość.

750 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 13:33:49)

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Takie gadanie przy 17 letnim związku, ze dobrze było tylko na początku,  jest dla mnie mało wiarygodne.

Michał pisał w którymś poście, że coś tam się zaczęło zmieniać, gdy córka miała 2 lata.
Pisał, że zawsze była powściągliwa, ale okazywała uczucie na swój sposób.
Jak to określił, niby nic wielkiego nie robiła, ale CZUŁ miłość z jej strony.
No a teraz wracając do obliczeń. Oni są razem 17 lat. Dziecko ma 10 lat.
Łatwo można wyliczyć, że w takim razie co najmniej 9 lat (!) było dobrze.

Legat napisał/a:

Mrs.Happiness można się dopatrywać różnych przyczyn. Ale jednak na dziś sprawa wygląda tak, że żona na pytanie o miłość do męża, nie umie odpowiedzieć.

Napisałam to, bo zaczynało się tu już niemal polowanie na czarownicę.
A moim zdaniem tyle lat razem w związku, to nie przelewki.
Mało jest ludzi, którzy przy takim stażu są wciąż jak dwa gołąbeczki.
Co nie znaczy, że ktoś NIGDY nie kochał partnera.
Przykro mi się czytało, co tu momentami sugerowano.
Te teksty: byłeś tylko dawcą spermy, plasterkiem, ona zawsze chciała byłego.
Michał i tak już się czuje źle, po co mu kłaść do głowy takie rzeczy?

Oczywiście teraz sprawa wygląda źle, żeby nie powiedzieć beznadziejnie.
Ale jak się dobrze wczyta w każdy post, to ta żona COŚ TAM, po swojemu, próbowała.
Ktoś się śmiał, że ona traktuje go jak dziecko, więc go karmi, np. z tym ciastem.
Według mnie niekoniecznie o to chodzi. Przecież w jej domu tak się zachowuje wobec ojca.
Nadskakuje się mu, gotuje, parzy kawki, a nawet nakłada jedzenie na talerz.
Jeśli przykładowo on był milszy, gdy mu za dzieciaka usługiwała, to mogła sobie to zakodować.
I w ten sposób chcieć obłaskawić męża.
Ilu ludzi, tyle deficytów.

A przy okazji, też miała jakieś zarzuty wobec Michała.
Na przykład ten, że ona do niego często coś mówiła, a on wyłączony, nie słuchał.
On nam to wytłumaczył, jako to, że on tak po prostu ma od dziecka.
W porządku, ale ona chyba też od zawsze była powściągliwa?

bagienni_k napisał/a:

Jeśli w związku którekolwiek z partnerów utrzymuje kontakt z ex poza np. sprawami zawodowymi czy szczegółami dotyczącymi opieki nad dziećmi, to już jest coś mooocno nie halo..

A jednak są tacy ludzie i o dziwo nie zawsze oznacza to romans.
Sama bym w życiu nie zaakceptowała takich poufałych kontaktów z byłą.
Na miejscu Michała bym uderzyła pięścią w stół i kazała to natychmiast zakończyć.
Ale tego nie zrobił, a czasu nikt już przecież nie cofnie.
Żona przyznała, że źle się stało, że nie powinna była.

wieka napisał/a:

Trugno, żeby żona nie zabiegała o seks, skoro ciąża była priorytetem, więc to zachowanie na początku o niczym nie świadczy.

Widzisz, moim zdaniem świadczy.
On był taki zakochany, że mogłaby tylko kiwnąć małym paluszkiem, a on już byłby chętny.
Nie musiałaby nic robić, tylko leżeć i pachnieć, on zrobiłby swoje i po krzyku.
A ubierała się w fajną bieliznę, robiła nastrój. STARAŁA SIĘ w seksie, bo przecież był nieziemski.

wieka napisał/a:

Mogła mieć w głowie od początku, że kiedyś się zejdą z exem.

Takie przypadki się zdarzają, że po latach ludzie wracają do swoich miłości, jak stworzy się taka możliwość.

Takie przypadki się zdarzają, tylko czemu z tym eksem nie jest?
Czemu płacze, że się boi, że Michał już jej nie chce, że nie kocha?
Mieli kontakt kilka lat. Ponoć eks namawiał ją na odejście od męża.
Oczywiście to tylko jej słowa, ale może są prawdziwe? 
Serio, jestem w szoku, że on tych wiadomości nigdy nie widział.

EDIT:
Moim zdaniem na tę chwilę jej największym przewinieniem jest, że ona się NIE CHCE zmienić.
Z kolei u Michała przemiana już się rozpoczęła i raczej nic jej nie zatrzyma.
Więc się będą coraz mocniej oddalać, aż małżeństwo się całkiem rozsypie.
Uważam zresztą, że w pewien sposób on już od niej odszedł.

751

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To są takie same mokre marzenia jak mrzonki legata o młodych bogach w wieku 50 lat o których biją się gówniary.

Proszę odczepić się od Legata i nie projektować na mnie swoich myśli. Zajmij się swoim żywotem, bo to że czepiasz się randomowych facetów na forum i domawiasz im swoje projekcje, nie świadczy o tobie dobrze. Nie reaguje na twoje zaczepki, bo to ani sensu nie ma i szkoda na to czasu. Ty leczysz swój resentyment, ja tracę czas na dowodzenie, że nie jestem wielbłądem. Zastanów się skąd u ciebie taki fiś na punkcie wieku. smile Bez odbioru.

caly dzien sie dzisiaj bede nad soba zastanawiac xd

752

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

mając 33lata zadawać się z 21 latkiem, tez o czymś świadczy.

Przede wszystkim o niedojrzalosci. To samo co u facetow, nie potrafia strowrzyc zwiazku z osoba w zlblizonym wieku, to biora sie najczesciej za malolaty. Malolatowi duzo latwiej zaimponowac, autorowi wiele nie trzeba bylo, glownie sam wyglad zalatwil sprawe. I duzo latwiej sobie takiego "wychowac" pod siebie.

753

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Bez rozmowy z kolegą wiedział jak maja się sprawy, tylko nie dopuszczał do siebie takiej myśli.

Tez myślę, że wiedział i widział co jest grane. Zawsze się widzi. Kwestia czy się CHCE widzieć.

a mając 33lata zadawać się z 21 latkiem, tez o czymś świadczy.
Ciężko by jej było znaleźć drugiego tak naiwnego.
Mogła mieć w głowie od początku, że kiedyś się zejdą z exem.

Takie przypadki się zdarzają, że po latach ludzie wracają do swoich miłości, jak stworzy się taka możliwość.

Dokładnie.
Swoją drogą, na jakim etapie rozwoju emocjonalnego musi byc 33 letnia kobieta żeby związać się na poważnie z 21 latkiem?
Ten wątek pokazuje, że już wtedy byli na równym etapie. A ona, pomimo 50-ki na karczychu, na nim została big_smile

754 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-12-05 17:52:31)

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

On był taki zakochany, że mogłaby tylko kiwnąć małym paluszkiem, a on już byłby chętny.
Nie musiałaby nic robić, tylko leżeć i pachnieć, on zrobiłby swoje i po krzyku.
A ubierała się w fajną bieliznę, robiła nastrój. STARAŁA SIĘ w seksie, bo przecież był nieziemski.

W wieku 21 lat prawie każdy facet fantazjuje o hot 30-kach wink
To jest naturalne.
Od tego jest 33-letnia krowa, zdawałoby się dojrzalsza, która powinna wiedzieć lepiej, że taki facet to jeszcze dzieciak, któremu imponuje w kobietach głównie OTWARTOŚĆ seksualna i doświadczenie w tym zakresie. I uroda nie zaszkodzi.
Tam nie było przeciez nic więcej.
A że w wieku 21 lat to zawsze jest miłość na śmierć i życie u faceta jak uroda i seks się zgadzają, to michaś wpadł.
Ona nieco inaczej do tego podeszła.. I dziś mamy to.

755

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:

W wieku 21 lat prawie każdy facet fantazjuje o hot 30-kach wink
To jest naturalne.
Od tego jest 33-letnia krowa, zdawałoby się dojrzalsza, która powinna wiedzieć lepiej, że taki facet to jeszcze dzieciak, któremu imponuje w kobietach głównie OTWARTOŚĆ seksualna i doświadczenie w tym zakresie. I uroda nie zaszkodzi.
Tam nie było przeciez nic więcej.
A że w wieku 21 lat to zawsze jest miłość na śmierć i życie u faceta jak uroda i seks się zgadzają, to michaś wpadł.
Ona nieco inaczej do tego podeszła.. I dziś mamy to.

Ale przecież pisał, że długo o nią zabiegał.
Może też sobie najpierw myślała, że to gówniarz, że nie warto.
Taka różnica wieku. Jakby to miało wyglądać. Ludzie będą krzywo patrzeć.
No ale w końcu się ugięła. Ciężko jednoznacznie stwierdzić dlaczego.
Ale mówić, że NA PEWNO nie kochała? Skąd możemy to wiedzieć?
Równie dobrze mogła kochać do pewnego momentu.
A potem z jakiegoś powodu przestać. To się zdarza.

Tysiące ludzi na świecie nie zaprząta sobie głowy rozwojem emocjonalnym.
Mimo to wiodą w miarę normalne, bardziej proste życie.
Trzeba wstać, zjeść, iść do pracy, dzieci odchować, ogarnąć jakieś wakacje.
Jakiekolwiek filozoficzne rozważania, czy analizowanie uczuć to dla nich czarna magia.
Wolą sobie wieczorem kabaret w telewizji pooglądać.
Jeśli kogoś to zadowala i jest szczęśliwy, to co mi do tego?

Żona Michała to kobieta wykształcona, dobrze sytuowana.
Wspominał też, że bardzo inteligentna, raczej towarzyska.
Dbała o niego przez te lata na jakiś tam swój, nieidealny sposób.
Dlatego nie wierzę, że tylko go wykorzystała i miała za nic.

756

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

On był taki zakochany, że mogłaby tylko kiwnąć małym paluszkiem, a on już byłby chętny.
Nie musiałaby nic robić, tylko leżeć i pachnieć, on zrobiłby swoje i po krzyku.
A ubierała się w fajną bieliznę, robiła nastrój. STARAŁA SIĘ w seksie, bo przecież był nieziemski.

W wieku 21 lat prawie każdy facet fantazjuje o hot 30-kach wink
To jest naturalne.
Od tego jest 33-letnia krowa, zdawałoby się dojrzalsza, która powinna wiedzieć lepiej, że taki facet to jeszcze dzieciak, któremu imponuje w kobietach głównie OTWARTOŚĆ seksualna i doświadczenie w tym zakresie. I uroda nie zaszkodzi.
Tam nie było przeciez nic więcej.
A że w wieku 21 lat to zawsze jest miłość na śmierć i życie u faceta jak uroda i seks się zgadzają, to michaś wpadł.
Ona nieco inaczej do tego podeszła.. I dziś mamy to.

Ona to wykorzystala, albo sama byla tak niedorozwinieta emocjonalnie, ze ja to rajcowalo, ze na na smarkacz leci.

757

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

Żona Michała to kobieta wykształcona, dobrze sytuowana.
Wspominał też, że bardzo inteligentna, raczej towarzyska.
Dbała o niego przez te lata na jakiś tam swój, nieidealny sposób.
Dlatego nie wierzę, że tylko go wykorzystała i miała za nic.

Inteligencja potrzebna do ukończenia studiów medycznych, czy osiągnięciu określonego stanowiska nie musi (i często nie idzie) iść w parze z inteligencją emocjonalną.
Wnosząc po cytowanych wypowiedziach żony autora - emocjonalnie to debilka. Albo skrajnie pozbawiona empatii osoba.

Takie osoby przy wyborze partnera cechuje krótkowzroczna perspektywa. Nie potrafiła przewidziec konsekwencji związku z tyle lat mlodszym partnerem.
Natomiast zupełnie czym innym jest, że trafiła na absolutny wyjątek: gościa, który nie stracił nią zainteresowania, pomimo, że zapewne jest już pomarszczona babka z dośc wiotką skórą.
Nie żeby mi to przeszkadzało. Mówie tylko, że dla 90% facetów jest to dość duży hamulec do seksu. A ona trafiła na gościa, który przez to, że zna seks prawie tylko z nią, "od zawsze" można powiedzieć, to nie umie sobie wyobrazić jak seks smakuje z kobieta jędrną młodsza, itd.
I dlatego uważam, że w tej sytuacji to on jest na lepszej pozycji, ale zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy i dlatego tak źle to od początku "rozegrał".
do tego stopnia, że babka która za chwile będzie niewidzialna dla facetów ma delulu i uważa, że może zachowywac sie jak 30-letnia hot laska wink

758

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Ona to wykorzystala, albo sama byla tak niedorozwinieta emocjonalnie, ze ja to rajcowalo, ze na na smarkacz leci.

Myślę, że 2 opcje sa możliwe. Jawi mi się jako dość wyrachowane babsko.
Babsko, które autor rozpieścił do granic możliwości, az stała się nieznośnym "bachorem".

759

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

W wieku 21 lat prawie każdy facet fantazjuje o hot 30-kach wink
To jest naturalne.
Od tego jest 33-letnia krowa, zdawałoby się dojrzalsza, która powinna wiedzieć lepiej, że taki facet to jeszcze dzieciak, któremu imponuje w kobietach głównie OTWARTOŚĆ seksualna i doświadczenie w tym zakresie. I uroda nie zaszkodzi.
Tam nie było przeciez nic więcej.
A że w wieku 21 lat to zawsze jest miłość na śmierć i życie u faceta jak uroda i seks się zgadzają, to michaś wpadł.
Ona nieco inaczej do tego podeszła.. I dziś mamy to.

Ale przecież pisał, że długo o nią zabiegał.
Może też sobie najpierw myślała, że to gówniarz, że nie warto.
Taka różnica wieku. Jakby to miało wyglądać. Ludzie będą krzywo patrzeć.
No ale w końcu się ugięła. Ciężko jednoznacznie stwierdzić dlaczego.
Ale mówić, że NA PEWNO nie kochała? Skąd możemy to wiedzieć?
Równie dobrze mogła kochać do pewnego momentu.
A potem z jakiegoś powodu przestać. To się zdarza.

Tysiące ludzi na świecie nie zaprząta sobie głowy rozwojem emocjonalnym.
Mimo to wiodą w miarę normalne, bardziej proste życie.
Trzeba wstać, zjeść, iść do pracy, dzieci odchować, ogarnąć jakieś wakacje.
Jakiekolwiek filozoficzne rozważania, czy analizowanie uczuć to dla nich czarna magia.
Wolą sobie wieczorem kabaret w telewizji pooglądać.
Jeśli kogoś to zadowala i jest szczęśliwy, to co mi do tego?

Żona Michała to kobieta wykształcona, dobrze sytuowana.
Wspominał też, że bardzo inteligentna, raczej towarzyska.
Dbała o niego przez te lata na jakiś tam swój, nieidealny sposób.
Dlatego nie wierzę, że tylko go wykorzystała i miała za nic.

Można by było domniemywać jak piszesz, gdyby z ciężkim sercem nie musiała zostawić exsa, z wiadomych względów i poświęcić się dla posiadania dziecka. Musiała mieć ciężki wybór, postawiła na dziecko i wychowanie go z mamą i tatą, a wyszło jak wyszło, wszystkiego nie przewidziała, bo się nie da.

Nadawał się na ojca i męża, miała z nim dobrze, robiła co chciała, żeby nie ex, to ten związek inaczej by wyglądał lub mógłby się wcale nie zdarzyć.

760 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 19:11:37)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:

Inteligencja potrzebna do ukończenia studiów medycznych, czy osiągnięciu określonego stanowiska nie musi (i często nie idzie) iść w parze z inteligencją emocjonalną.
Wnosząc po cytowanych wypowiedziach żony autora - emocjonalnie to debilka. Albo skrajnie pozbawiona empatii osoba.

Takie osoby przy wyborze partnera cechuje krótkowzroczna perspektywa. Nie potrafiła przewidziec konsekwencji związku z tyle lat mlodszym partnerem.
Natomiast zupełnie czym innym jest, że trafiła na absolutny wyjątek: gościa, który nie stracił nią zainteresowania, pomimo, że zapewne jest już pomarszczona babka z dośc wiotką skórą.
Nie żeby mi to przeszkadzało. Mówie tylko, że dla 90% facetów jest to dość duży hamulec do seksu. A ona trafiła na gościa, który przez to, że zna seks prawie tylko z nią, "od zawsze" można powiedzieć, to nie umie sobie wyobrazić jak seks smakuje z kobieta jędrną młodsza, itd.
I dlatego uważam, że w tej sytuacji to on jest na lepszej pozycji, ale zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy i dlatego tak źle to od początku "rozegrał".
do tego stopnia, że babka która za chwile będzie niewidzialna dla facetów ma delulu i uważa, że może zachowywac sie jak 30-letnia hot laska wink

Ale ja przecież nie napisałam, że ona jest emocjonalnie dojrzała.
Przeciwnie. Sama kilka razy podkreśliłam, że nie jest.
Dlatego zresztą pisałam, że są ludzie, którzy nie zaprzątają sobie tym głowy.
I nie ma ich wcale tak bardzo mało. Michał też przez lata tak żył.
Teraz z jakiegoś powodu się przebudził, zapragnął zmiany.
A ona może nie chce, może nie potrafi. Czy to taki wielki grzech?
Przecież przez tyle lat było dobrze, nie narzekał. Ja tam ją trochę rozumiem.
Mimo że jemu współczuję sytuacji, to ciężko mi spojrzeć na nią jak na potwora.

On przecież miał młodszą dziewczynę, przynajmniej jedną, którą porzucił dla żony.
Pewnie uprawiali seks. Żona też nie była stara, jak ją poznał.
Dlaczego miałby więc nie wiedzieć, co to znaczy seks z jędrną kobietą?
A to, że nadal mu się żona podoba? Moim zdaniem akurat to jest super.
Która z nas by nie chciała się mężowi podobać w wieku 50 lat i więcej?

wieka napisał/a:

Można by było domniemywać jak piszesz, gdyby z ciężkim sercem nie musiała zostawić exsa, z wiadomych względów i poświęcić się dla posiadania dziecka. Musiała mieć ciężki wybór, postawiła na dziecko i wychowanie go z mamą i tatą, a wyszło jak wyszło, wszystkiego nie przewidziała, bo się nie da.

Nadawał się na ojca i męża, miała z nim dobrze, robiła co chciała, żeby nie ex, to ten związek inaczej by wyglądał lub mógłby się wcale nie zdarzyć.

Wątpię, że od razu tak na niego patrzyła.
Same tu podkreślacie często, że on był gówniarzem, że miał 21 lat.
Nie wiem, czy to taki super materiał na ojca, jak ledwo szkołę skończył.
A w sumie wtedy to mógł nawet być w trakcie studiów dopiero.
No i tak, jak pisałam wcześniej, ona początkowo go w ogóle nie chciała.
Ale latał, latał, aż wylatał. A ze związku swoje korzyści też przecież czerpał.
9 lat było dobrze. Jego słowa.

Swoją drogą. Znam osobiście małżeństwo z podobną różnicą wieku. Dawny przyjaciel brata, dużo u nas bywał, nawet przez chwilę mieszkał z nami, jak miał problemy rodzinne, więc znaliśmy się całkiem dobrze. W szkole zawsze wzorowy uczeń, wykształcony, na powodzenie nie narzekał. Wcześniej miał dziewczyny młodsze od siebie lub w wieku podobnym do niego, raz tam przez chwilę się spotykał z kilka lat starszą, ale głównie na seks. No i nagle przychodzi któregoś razu i mówi, że sobie znalazł kobietę kilkanaście lat starszą. Taką, która miała syna bodajże rok młodszego od naszej młodszej siostry. Wszyscy byli w szoku, jak o tym powiedział. Oczywiście nie raz padały komentarze, że po co mu taka stara baba. Jego rodzina jej nie zaakceptowała. Finalnie wzięli skromny ślub, kupili razem dom. Nie wiem, jak tam u nich jest za zamkniętymi drzwiami, on się też trochę odsunął od dawnego towarzystwa przez te niepochlebne opinie na temat jego żony, ale tak sobie żyją do teraz.

SAM taką sobie wybrał. Świadomie, nikt nie przyłożył noża do gardła. A ludzie też są strasznie podli, że komentują w taki paskudny sposób. Może nawet żona Michała słyszała czasem, jak jego znajomi między sobą gadają podobne rzeczy i stąd jej niechęć wobec nich. Może nie chciała go odcinać od wszystkich, to nigdy się nie przyznała. Wątpię, że tak całkowicie bez powodu ich nie lubi. Nie mówię, że na pewno tak było, ale nie jest to tak nieprawdopodobne. Zresztą przecież wszystko zaczęło się tak naprawdę od rozmowy z kolegą.

761

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

więc tak . Poszliśmy na tę terapię.
no i zamiast ustosunkować się do tego co powiedziałem to ona : bo ja nie rozumiem co się mężowi stało , od roku jakby mi go ktoś podmienił - ja muszę wiedzieć co się stało ,że nagle stał się ze mną taki nieszczęśliwy.
a jak wiecie - choćby nie wiem co, nie powiem o  moim kumplu .
Więc powiedziałem , że w końcu obudziłem się z letargu i zaczynam dostrzegać rzeczy , których nie widziałem wcześniej.
a ona : tak nagle?? tego mi nie wmówisz! Oczywiście zaczęła sugestię o kochance - na bank młodszej od niej o 20 lat - jakby już ją sobie wyobrażała.

No ja bym powiedziała, żeby mnie jednak nie obrażała tą kochanką.

netk53521 napisał/a:

Jak jechaliśmy zaczęła mówić , że ze mną jest coś nie tak ,że takie rzeczy mówiłem o własnej żonie

No tak, byle na pokaz...

netk53521 napisał/a:

ona zaczęła ze złości uderzać ręką o kierownicę mówiąc ,że tyle mi dała , tyle lat , tak się dla mnie stara  a ja ją ośmieszam i wymyślam głupoty . (tyle lat a u niej taki wybuch złości pierwszy raz widziałem - zawsze opanowanie i spokój co by się nie działo)
kazałem jej zjechać na pobocze bo takie zachowanie mogło spowodować jakiś wypadek.  Stanęła.

A na czym polega to staranie się? Na uzgadnianiu z koleżankami zamist z Tobą jak spędzić macie jej urodziny? Czy wtedy, jak pisała z eksem?
Bo w innych kwestiach, to Ty się też starasz.

netk53521 napisał/a:

a ona : Michał ... co mam Ci powiedzieć ... nie wiem ..ciężko powiedzieć..

Naprawę mi przykro.


Pamiętaj i miej to na uwadze, że ona jest od ciebie starsza o dekadę - co za tym idzie, potrafiła od początku cię ustawić pod siebie i ze względu na jej wiek raczej trudno spodziewać się po niej, że ona zmieni postawę. Raczej znowu sam musiałbyś się dostosować do niej. Obrotna kobieta.
Z seksem, nie chcę tego tematu ciągnąć, ale to też dziwne, że jej się tak szybko już się nie chciało, raptem po kilku latach-miesiącach już nie była skora do nakładania seksownej bielizny, ani gdy staraliście się o dziecko, ani później. Też może tym seksem mydliła tobie oczy na poiczątku, kto wie. Jak również swoją wielkim uczuciem.

762

Odp: czy kocha ?

Wiecie, mnie też niektóre jej zachowania mega wkurzyły.
Znaczy, nie tak dosłownie, ale rozumiecie na pewno o co chodzi.

Najbardziej chyba ta terapia i rozmowa po niej. Choć jak się później nad tym zastanowiłam, to tak sobie pomyślałam, że to przecież był jej pierwszy raz, gdy przy kompletnie obcej osobie mówiła o swoich emocjach i problemach. A tu od razu wszystko wypłynęło, od razu na głęboką wodę. Oziębłość, eks, nawet temat braku seksu, co dla niektórych jest totalnym tabu. Pamiętajmy, że ona miała problem z tym, że ją przy znajomych pocałował. Mogła się więc poczuć dziwnie skrępowana i zawstydzona. Michał był już wcześniej na terapii, więc zdążył się oswoić. Może przez to jej trochę odwaliło. Może to dla niej było za szybko? Za dużo jednocześnie? Każdego może czasem przytłoczyć sytuacja. Była zła, bo on ją na to namówił, zaciągnął tam i naraził na ten stres, to palnęła kilka niefajnych rzeczy. Bo cała ta zmiana, cały ten chaos, to przecież przez niego.

Tak sobie tylko teoretyzuję, jak my wszyscy tutaj...

763

Odp: czy kocha ?

Rozmowa z kolegą lub koleżanką big_smile postawiła kropkę nad i, przecież głupi nie jest, żył sobie w letargu i się obudził.
A ona myślała, że nad wszystkim ma kontrolę i to ją zgubiło.

764

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

Swoją drogą. Znam osobiście małżeństwo z podobną różnicą wieku. Dawny przyjaciel brata, dużo u nas bywał, nawet przez chwilę mieszkał z nami, jak miał problemy rodzinne, więc znaliśmy się całkiem dobrze. W szkole zawsze wzorowy uczeń, wykształcony, na powodzenie nie narzekał. Wcześniej miał dziewczyny młodsze od siebie lub w wieku podobnym do niego, raz tam przez chwilę się spotykał z kilka lat starszą, ale głównie na seks. No i nagle przychodzi któregoś razu i mówi, że sobie znalazł kobietę kilkanaście lat starszą. Taką, która miała syna bodajże rok młodszego od naszej młodszej siostry. Wszyscy byli w szoku, jak o tym powiedział. Oczywiście nie raz padały komentarze, że po co mu taka stara baba. Jego rodzina jej nie zaakceptowała. Finalnie wzięli skromny ślub, kupili razem dom. Nie wiem, jak tam u nich jest za zamkniętymi drzwiami, on się też trochę odsunął od dawnego towarzystwa przez te niepochlebne opinie na temat jego żony, ale tak sobie żyją do teraz.

SAM taką sobie wybrał. Świadomie, nikt nie przyłożył noża do gardła. A ludzie też są strasznie podli, że komentują w taki paskudny sposób. Może nawet żona Michała słyszała czasem, jak jego znajomi między sobą gadają podobne rzeczy i stąd jej niechęć wobec nich. Może nie chciała go odcinać od wszystkich, to nigdy się nie przyznała. Wątpię, że tak całkowicie bez powodu ich nie lubi. Nie mówię, że na pewno tak było, ale nie jest to tak nieprawdopodobne. Zresztą przecież wszystko zaczęło się tak naprawdę od rozmowy z kolegą.


OK, ale ta żona znajomego Twojego brata to chyba nie traktuje go tak jak zona autora?
W tym sęk.
Tamta może i raczej na pewno się stara.
A ta zachowuje się jakby się uważała za 8 cud świata, a michaś ją w tym utwierdza.
Nie twierdzę, że w jej wieku przestała byc wartościowa kobieta, ale na pewno sam wygląd już nie wystarczy.. bo w tym wieku nie ma czym szastać za bardzo. To, że michas jest tak wygłodniały, że nie zauważył, że ona ma 5 dych to inna sprawa.
Albo ona jest z natury tak odklejona.

Swoja drogą, tez poznałam jedną taka babkę.. teraz ma z 48 lat, a zdjęcia tak filtruje, że nigdy bym jej nie poznała. Wygląda na nich jak postać z kreskówki, a bez  filtra jak 50-latka spokojnie.

765

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Rozmowa z kolegą lub koleżanką big_smile postawiła kropkę nad i, przecież głupi nie jest, żył sobie w letargu i się obudził.
A ona myślała, że nad wszystkim ma kontrolę i to ją zgubiło.

Oczywiście, że mógł podświadomie już wcześniej czuć, że coś tam mu nie pasuje.
Zresztą kilka razy próbował pogadać o tym kontakcie z eks.
Niestety nigdy nie był w tej sprawie stanowczy.
A seksu nie ma dopiero od roku, jak się przestał o niego starać.
Pisał, że póki się starał, to go miał i był dobry.
Nie było nigdzie mowy, że żona od pięciu lat ma migrenę.

Mimo wszystko to rozmowa z kolegą była jak Puszka Pandory dla ich małżeństwa.

766

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

Wiecie, mnie też niektóre jej zachowania mega wkurzyły.
Znaczy, nie tak dosłownie, ale rozumiecie na pewno o co chodzi.

Najbardziej chyba ta terapia i rozmowa po niej. Choć jak się później nad tym zastanowiłam, to tak sobie pomyślałam, że to przecież był jej pierwszy raz, gdy przy kompletnie obcej osobie mówiła o swoich emocjach i problemach. A tu od razu wszystko wypłynęło, od razu na głęboką wodę. Oziębłość, eks, nawet temat braku seksu, co dla niektórych jest totalnym tabu. Pamiętajmy, że ona miała problem z tym, że ją przy znajomych pocałował. Mogła się więc poczuć dziwnie skrępowana i zawstydzona. Michał był już wcześniej na terapii, więc zdążył się oswoić. Może przez to jej trochę odwaliło. Może to dla niej było za szybko? Za dużo jednocześnie? Każdego może czasem przytłoczyć sytuacja. Była zła, bo on ją na to namówił, zaciągnął tam i naraził na ten stres, to palnęła kilka niefajnych rzeczy. Bo cała ta zmiana, cały ten chaos, to przecież przez niego.

Tak sobie tylko teoretyzuję, jak my wszyscy tutaj...

Ale tu już poleciałaś big_smile

767 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 19:57:28)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:

OK, ale ta żona znajomego Twojego brata to chyba nie traktuje go tak jak zona autora?
W tym sęk.
Tamta może i raczej na pewno się stara.

Nie mam pojęcia, szczerze mówiąc.
Póki częściej przychodził, to wyglądał na zadowolonego. Nie był też jakimś niedoświadczonym prawiczkiem. Babka raczej z tych zadbanych. Niby powinno się mieć wywalone w opinię ludzi, ale pewnie go to gdzieś tam bolało, że na jego kobietę gadają: stara baba. Dlatego trochę się nie dziwiłam, jak Michał zareagował, gdy ją tak nazywałaś, bo istnieje spore prawdopodobieństwo, że się już tego w życiu trochę nasłuchał i ma uraz.

Giaa2 napisał/a:

A ta zachowuje się jakby się uważała za 8 cud świata, a michaś ją w tym utwierdza.
Nie twierdzę, że w jej wieku przestała byc wartościowa kobieta, ale na pewno sam wygląd już nie wystarczy.. bo w tym wieku nie ma czym szastać za bardzo. To, że michas jest tak wygłodniały, że nie zauważył, że ona ma 5 dych to inna sprawa.
Albo ona jest z natury tak odklejona.

Czy ja wiem?
Na terapii trochę jednak powiedziała.
Że się bała, że on już jej nie chce, że ma kochankę.
Że sobie tak myślała, że może on żałuje bycia z nią.
Że ta młodsza, była dziewczyna, mogłaby mu dać więcej dzieci.
Że jak jej powiedział, że nie musi robić sobie zabiegu, to była w siódmym niebie.
Widać, że kobieta ma spore kompleksy w tej materii. Zawsze była piękna, faceci się oglądali za nią, a teraz?
Tak jak mówisz, maksymalnie kilka lat i stanie się dla większości niewidzialna.
Taki upadek, gdy się całe życie było wysoko na skali atrakcyjności, musi być bolesny. 

wieka napisał/a:

Ale tu już poleciałaś big_smile

Dlaczego: poleciałam?
Babka ma pół wieku na karku, skryta, NIGDY na terapii nie była.
Rozmowy o uczuciach to dla niej czarna magia.
Serio to takie nieprawdopodobne, że ją to przerosło?
Na początku zresztą w ogóle nie chciała słyszeć o żadnej terapii.
Finalnie się dała namówić.

768

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:
wieka napisał/a:

Rozmowa z kolegą lub koleżanką big_smile postawiła kropkę nad i, przecież głupi nie jest, żył sobie w letargu i się obudził.
A ona myślała, że nad wszystkim ma kontrolę i to ją zgubiło.

Oczywiście, że mógł podświadomie już wcześniej czuć, że coś tam mu nie pasuje.
Zresztą kilka razy próbował pogadać o tym kontakcie z eks.
Niestety nigdy nie był w tej sprawie stanowczy.
A seksu nie ma dopiero od roku, jak się przestał o niego starać.
Pisał, że póki się starał, to go miał i był dobry.
Nie było nigdzie mowy, że żona od pięciu lat ma migrenę.

Mimo wszystko to rozmowa z kolegą była jak Puszka Pandory dla ich małżeństwa.

To wcześniej czy później by pękło.

Dopiero od roku big_smile To calkiem krótko big_smile

No właśnie, mógł tak sobie żyć w nieświadomości, spokojnie, to mu się miłości po tylu latach małżeństwa zachciało, można by rzec. Ale widać miłość do grobowej deski jest dla autora priorytetem w związku, jego prawo.

Ona, żeby męża chociaż szanowała, nie ignorowała, spelniała minimum jego oczekiwań... Bo on spełniał jej prawie wszystkie. Ale widać ciężko było jej nawet udawać, też to by należało zrozumieć w jej sytuacji z ex.

769

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

OK, ale ta żona znajomego Twojego brata to chyba nie traktuje go tak jak zona autora?
W tym sęk.
Tamta może i raczej na pewno się stara.

Nie mam pojęcia, szczerze mówiąc.
Póki częściej przychodził, to wyglądał na zadowolonego. Nie był też jakimś niedoświadczonym prawiczkiem. Babka raczej z tych zadbanych. Niby powinno się mieć wywalone w opinię ludzi, ale pewnie go to gdzieś tam bolało, że na jego kobietę gadają: stara baba. Dlatego trochę się nie dziwię, jak Michał zareagował, gdy ją tak nazywałaś, bo istnieje spore prawdopodobieństwo, że się już tego w życiu trochę nasłuchał i ma uraz.

Giaa2 napisał/a:

A ta zachowuje się jakby się uważała za 8 cud świata, a michaś ją w tym utwierdza.
Nie twierdzę, że w jej wieku przestała byc wartościowa kobieta, ale na pewno sam wygląd już nie wystarczy.. bo w tym wieku nie ma czym szastać za bardzo. To, że michas jest tak wygłodniały, że nie zauważył, że ona ma 5 dych to inna sprawa.
Albo ona jest z natury tak odklejona.

Czy ja wiem?
Na terapii trochę jednak powiedziała.
Że się bała, że on już jej nie chce, że ma kochankę.
Że sobie tak myślała, że może on żałuje bycia z nią.
Że ta młodsza, była dziewczyna, mogłaby mu dać więcej dzieci.
Że jak jej powiedział, że nie musi robić sobie zabiegu, to była w siódmym niebie.
Widać, że kobieta ma spore kompleksy w tej materii. Zawsze była piękna, faceci się oglądali za nią, a teraz?
Tak jak mówisz, maksymalnie kilka lat i stanie się dla większości niewidzialna.
Taki upadek, gdy się całe życie było wysoko na skali atrakcyjności, musi być bolesny. 

wieka napisał/a:

Ale tu już poleciałaś big_smile

Dlaczego: poleciałam?
Babka ma pół wieku na karku, skryta, NIGDY na terapii nie była.
Rozmowy o uczuciach to dla niej czarna magia.
Serio to takie nieprawdopodobne, że ją to przerosło?
Na początku zresztą w ogóle nie chciała słyszeć o żadnej terapii.
Finalnie się dała namówić.

Nie widzę tu żadnego usprawiedliwienia, między wierszami trzeba czytać to, co ona mówiła.

770

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

Czy ja wiem?
Na terapii trochę jednak powiedziała.
Że się bała, że on już jej nie chce, że ma kochankę.
Że sobie tak myślała, że może on żałuje bycia z nią.
Że ta młodsza, była dziewczyna, mogłaby mu dać więcej dzieci.
Że jak jej powiedział, że nie musi robić sobie zabiegu, to była w siódmym niebie.
Widać, że kobieta ma spore kompleksy w tej materii. Zawsze była piękna, faceci się oglądali za nią, a teraz?
Tak jak mówisz, maksymalnie kilka lat i stanie się dla większości niewidzialna.
Taki upadek, gdy się całe życie było wysoko na skali atrakcyjności, musi być bolesny.

Ja tu nie widzę "skrzywdzonej biednej" kobiety, tylko pasywno-agresywną sucz, która nie potrafi zachowywać się adekwatnie do lat 33, co dopiero 50-ciu.
W ogole mi jej nie żal. Zwłaszcza po opisach topornej gry aktorskiej z darciem ryja w łazience jak bawół XD na pokaz oczywiście, a teraz ta akcja w aucie jak jechali.
I kultowe: "Michasiu, a kto nie poprasował nam ubranek..? " XD

Tragifarsa.

771

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

To wcześniej czy później by pękło.

Dopiero od roku big_smile To calkiem krótko big_smile

Mnóstwo małżeństw z takim stażem już dawno przestała uprawiać seks.
Ba, nawet dużo młodsze związki mają z tym problem.
Ilu facetów narzeka, że kobieta po ciąży, to już tylko dziecko, dziecko i dziecko?
Że o seks muszą tygodniami prosić?

wieka napisał/a:

No właśnie, mógł tak sobie żyć w nieświadomości, spokojnie, to mu się miłości po tylu latach małżeństwa zachciało, można by rzec. Ale widać miłość do grobowej deski jest dla autora priorytetem w związku, jego prawo.

Oczywiście, ma prawo chcieć czegoś innego. Jak każdy z nas.
Ale nie wymusi tego na żonie, jeśli ona nie chce mu tego dać.
Od początku pisałam, że nie widzę za bardzo szansy na powodzenie.
Jednak skoro się zawziął, to uznałam, że co go będę przekonywać.
To doradzałam, jak może spróbować ten cel osiągnąć.
Na pewno to obrażanie się, odnoszenie ciasta itp. nie pomogło.

wieka napisał/a:

Ona, żeby męża chociaż szanowała, nie ignorowała, spelniała minimum jego oczekiwań... Bo on spełniał jej prawie wszystkie. Ale widać ciężko było jej nawet udawać, też to by należało zrozumieć w jej sytuacji z ex.

Tylko wiesz, z postów Michała wynika, że on dopiero w tym roku zaczął o tych oczekiwaniach mówić głośno.
Pisał, że bardzo lubił ją zadowalać przez te wszystkie lata, rozpieszczać, kupować prezenty.
Choć ona mu też jakieś prezenty bez okazji robiła, np. kupowała książki.
Mówił, że zawsze trafione, to coś tam musiała o nim wiedzieć.
Czyli czasem też chciała mu sprawić przyjemność. Na swój sposób.

772

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:

Ja tu nie widzę "skrzywdzonej biednej" kobiety, tylko pasywno-agresywną sucz, która nie potrafi zachowywać się adekwatnie do lat 33, co dopiero 50-ciu.
W ogole mi jej nie żal. Zwłaszcza po opisach topornej gry aktorskiej z darciem ryja w łazience jak bawół XD na pokaz oczywiście, a teraz ta akcja w aucie jak jechali.
I kultowe: "Michasiu, a kto nie poprasował nam ubranek..? " XD

Tragifarsa.

Trochę mnie to dziwi, jesteśmy wszystkie kobietami.
Tutaj mowa o takiej, która fakt, nie wydaje się być specjalnie sympatyczna.
Ale według mnie ten tekst o byłej i dzieciach był szczery z jej strony.
KILKA LAT się starali o córkę, przeszła wtedy załamanie nerwowe.
Pewnie wiedziała już wtedy, że więcej dzieci nie będzie.
A może chciała mieć dwójkę, trójkę?
Akurat tego bym nie podważała.

A ten płacz moim zdaniem też mógł być mimo wszystko szczery. Teatralny, ale prawdziwy.
Jak ktoś ma problem z okazywaniem uczuć, to łatwo wymykają mu się spod kontroli.
Wiem, że z boku to się od razu kojarzy z aktorstwem, ale mogła po prostu pęknąć.
To, że nie jest dojrzała emocjonalnie, już przecież wszyscy ustaliliśmy.

773

Odp: czy kocha ?

No właśnie. Było dobrze dopóki kolega nie zasugerował mu,  że przecież Michał zasługuję na to, hy taka stara baba wokół niego biegała:)
Wiec przestał się starać i otwarła się puszka Pandory, ktora skończy się rozwodem.
Bo żona autora powinna być taka jak żony kolegów.
Ale to tak nie działa
Ona zinterpretowała to po swojemu i trzeba będzie szukać innej kobiety.
Nie dlatego, że korona by jej z głowy spadła, gdyby się do niego nagiela.
Gdy próbowała po swojemu, czyli upiekła placek, to Michał  pokazał focha.
I w paru innych sprawach też.
Więc nie o to chodzi.
Gdyby Ona była moją przyjaciółką Powiedzialabym,  przykro mi, szykuj sobie plan B.
Takie rzeczy są zawsze mieczem obosiecznym

774

Odp: czy kocha ?

Dacie Autorowi coś napisać? Zachowujecie się jak baby po kolejnym odcinku M jak Miłość albo Na Wspólnej.

775

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:

Dacie Autorowi coś napisać? Zachowujecie się jak baby po kolejnym odcinku M jak Miłość albo Na Wspólnej.


Nie przypieprzaj się.
Nigdzie nie jest napisane, że trzeba z dyskusja czekać na autora.

776

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:
wieka napisał/a:

To wcześniej czy później by pękło.

Dopiero od roku big_smile To calkiem krótko big_smile

Mnóstwo małżeństw z takim stażem już dawno przestała uprawiać seks.
Ba, nawet dużo młodsze związki mają z tym problem.
Ilu facetów narzeka, że kobieta po ciąży, to już tylko dziecko, dziecko i dziecko?
Że o seks muszą tygodniami prosić?

wieka napisał/a:

No właśnie, mógł tak sobie żyć w nieświadomości, spokojnie, to mu się miłości po tylu latach małżeństwa zachciało, można by rzec. Ale widać miłość do grobowej deski jest dla autora priorytetem w związku, jego prawo.

Oczywiście, ma prawo chcieć czegoś innego. Jak każdy z nas.
Ale nie wymusi tego na żonie, jeśli ona nie chce mu tego dać.
Od początku pisałam, że nie widzę za bardzo szansy na powodzenie.
Jednak skoro się zawziął, to uznałam, że co go będę przekonywać.
To doradzałam, jak może spróbować ten cel osiągnąć.
Na pewno to obrażanie się, odnoszenie ciasta itp. nie pomogło.

wieka napisał/a:

Ona, żeby męża chociaż szanowała, nie ignorowała, spelniała minimum jego oczekiwań... Bo on spełniał jej prawie wszystkie. Ale widać ciężko było jej nawet udawać, też to by należało zrozumieć w jej sytuacji z ex.

Tylko wiesz, z postów Michała wynika, że on dopiero w tym roku zaczął o tych oczekiwaniach mówić głośno.
Pisał, że bardzo lubił ją zadowalać przez te wszystkie lata, rozpieszczać, kupować prezenty.
Choć ona mu też jakieś prezenty bez okazji robiła, np. kupowała książki.
Mówił, że zawsze trafione, to coś tam musiała o nim wiedzieć.
Czyli czasem też chciała mu sprawić przyjemność. Na swój sposób.

Wiem jak to bywa w małżeństwach z różnym stażem, zresztą co to za staż 17 lat, w każdym jest problem z seksem, jak jeden do drugiego się nie dostosuje, ale jeśli nie uprawiają seksu za obopólną zgodą to raczej wyjątki.
Jak to się mówi, jak mąż nie zje obiadu w domu, to zje na mieście...

Czyli jedni w takich sytuacjach wymuszaja i im to nie przeszkadza, podobnie jak w sytuacji Michała, żona się zgadzała dla świętej zgody, z tym, że jemu to przeszkadzało.
Inni idą w bok, jeszcze onni wypraszają i cierpliwie czekają, aż żona z łaski swojej...

Dużo więcej sytuacji spowodowało zapalanie się czerwonej lampki.

777

Odp: czy kocha ?

Moim zdaniem uspokójcie się. Ludzie przezyli ze sobą ileś tam wspólnych, szczęsliwych lat..aż tu faciowi odbiło.

Dlaczego "odbiło"? Bo to co do teraz go zachwycało, teraz powoduje u niego obstrukcje.

Nagle wszystko jest nie tak, a żona wygląda inaczej niż w dniu ślubu...

Wiecie co?

Mnie to wygląda na zwykłe szukanie sposobu, żeby się z tego związku wymiksować, a wiek żony to tylko pretekst i to doskonały, bo jak widać wielu na tym "koniku" jedzie.
Dla mnie facet jest mało wiarygodny, za mocno się uszlachetnia, aż od tego mdli.

778 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-05 20:44:45)

Odp: czy kocha ?

.

779

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:

Dacie Autorowi coś napisać? Zachowujecie się jak baby po kolejnym odcinku M jak Miłość albo Na Wspólnej.

Masz rację, nie da się nikomu przebić przez te ściany tekstu, w sumie to już się zrobiło bicie piany.

780 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 20:59:52)

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Dużo więcej sytuacji spowodowało zapalanie się czerwonej lampki.

Powinien był po prostu od początku komunikować swoje potrzeby.
A teraz lata milczenia go dogoniły i ugryzły w cztery litery.
Mimo wszystko jemu jest trochę łatwiej, bo zmiana wypłynęła od niego.
Zaczyna mówić, czego by chciał, stawiać się i zrzucać ją z piedestału.
Ona po prawie dwóch dekadach nagle słyszy, że wszystko jest nie tak i on od teraz chce inaczej.
Wydaje mi się, że to też dzieje się trochę zbyt gwałtownie.
On nie daje jej za bardzo czasu na oswojenie się z sytuacją.
Drobne gesty są niewystarczające, a wręcz go irytują.
Dlatego pisałam, że on już chyba od niej w pewnym sensie odszedł.

EDIT:
Tymczasem spoko, jestem za tym, by poczekać z dalszą dyskusją na Michała.
Ma dużo materiału do przetworzenia, niech na spokojnie się zapozna.
A może coś jeszcze się zdążyło tam wydarzyć?
Michał, jak znajdziesz czas i siły, to odezwij się do nas.

Posty [ 716 do 780 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024