Solaris napisał/a:Tak, tak, ten przepis powinnam była wziąć w cudzysłów
Czy tylko zbiór przemyśleń? Hmm, przemyślenia w temacie to ja mogę mieć a ten hinduski jezuita, sądząc po stylu i formie, był chyba przekonany i wierzył w to, co pisał.
Tak czy siak, duchowość w tym stylu jest zwyczajnie trudna w realizacji dla większości ludzi wychowanych w kulturze zachodniej. Niby łączył te dwa światy, ale wyraźnie dominują w jego poglądach koncepcje buddyzmu.
No, to rzucę cytatami na poparcie, że można żyć inaczej, bardziej świadomie, jeśli ktoś chce, bo nie każdy chce.
Bądź świadomy tego, co mówisz, bądź świadomy tego, co robisz, bądź świadomy tego, co myślisz, bądź świadomy tego, jak się zachowujesz. Bądź świadomy tego, skąd pochodzisz, jakie są Twoje motywy. Życie nieświadome nie jest warte życia. Nieświadome życie jest życiem mechanicznym. Nie jest ludzkie, jest zaprogramowane.
Kłopot z większością ludzi polega na tym, że są straszliwie zajęci organizowaniem rzeczywistości, której nawet nie rozumieją [...]. Rzeczy nie potrzebują być organizowane [...]. Rzeczy potrzebują jedynie zrozumienia. Jeśli je zrozumiesz, one się zmienią.
Odpowiednik naszego "myślenie nie boli".
Nikt nam nie zabrania przeżywać radości, rozpaczy, namiętności, itp. Tylko można się w tym gubić a lepiej mieć nad nimi kontrolę.
Ktoś może się upijać przez tydzień, a potem być na kacu, ale to jego wybory i niech będzie tego świadomy. Bliżej życia, to na przykład, ja pisząc na tym forum, mam być świadoma, że wybrałam tę aktywność zamiast innej podczas gdy czas mija. Miłego dnia, Solaris 