SmutnaDziewczyna007 napisał/a:Więc podjales decyzje i ponosisz jej konsekwencje. Kupując dom sam, a nie wspólnie z żoną zamykasz sobie jednak drogę do pewnej grupy kobiet. Niektóre kobiety wolą kupowac nieruchomości wspólnie, wspólnie urządzać i mieć do nich prawa, a nie całe życie mieszkać u kogoś jak w hotelu. Gdybyś teraz znalazł dziewczyne, to ona będzie skazana mieszkać z tobą w tym domu do którego nie ma praw, a może to obniżyć jej jakość życia np. będzie miała problemy z dojazdami do pracy, nie będzie miała pracy w swoim zawodzie w mieście w którym mieszkasz. Jesli z jakiegos powodu związek sie rozpadnie, to zostanie na ulicy, być może z dzieckiem. Myślę że dla kobiet to jest mniej atrakcyjna sytuacja niż ci się wydaje.
Większośc kobiet w twoim wieku, które sa same i nie są totalnymi przegrywami już coś mają swojego (mieszkanie, działke, udział w nieruchomościach rodziców, dużo spłaconego kredytu) i taki dom to nie jest dla nich wielka atrakcja.
Kobiety młodsze z kolei moga nie mieć takiego parcia na dzieci i zakładanie rodziny i wasza znajomość może się rozpaść.Nie do końca rozumiem te twoją koncepcje, że kupiłeś dom, a teraz założysz rodzine w tym domu. Szczerze to nie znam nikogo kto tak zrobił. Znam ludzi którzy kupowali mieszkania pod inwestycje, albo lokale usługowe żeby miec dochody pasywne. A dom to tak średnio może się zwrócić. Co jak np twoja przyszła partnerka będzie chciała mieć 5 dzieci, albo prowadzić domowe przedszkole, a twój dom sie do tego nie nadaje? Albo jak jest sierotą wychowywaną przez babcie i nie wyobraza sobie życia bez niej. Masz np pokój przystosowany do takiej babci? Nie tylko szukasz partnerki, ale szukasz partnerki, której spodoba się twoj dom i zapragnie związać całe swoje życie z nieruchomością która do niej nigdy nie bedzie należała.
Jedyną kobiete która poleci na taki dom i którą jestem sobie w stanie wyobrazić to jakaś dziewczyna w typie kasjerki w monopolowym z gównianej rodziny z której bardzo chce się wyrwać, nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Nie umiem sobie wyobrazić laseczki na poziomie po 30 (np lekarki, prawniczki, programistki, architekt) która ma kisiel w majtkach na myśl mieszkania na krzywy ryj u kogos na chacie.Tzn ja generalnie uważam że to jest okej inwestycja. Może nie najlepsza możliwa, ale tez nie taka zła. Nie do końca rozumiem, dlaczgo uważasz, że przyblizyło cie to do założenia rodziny i znaleziania fajnej, wartosciowej żony. Ze w pewnien sposób oszukales system i wyprzedziłeś innych facetów w wyścigu o kobite. Gdybyś miał te kase co włożyłeś w dom ulokowaną<b> w jakiś biznes przynoszący pasywny dochód, to już prędzej.</b> Ten dom jako inwestycja nigdy sie nie zwróci, jedyną opcją żeby odzyskać włozone pieniądze to jest jego sprzedaż. Pewnie z zyskiem, ale nadal nie jest to taka tip top inwestycja. Jeszcze teraz sa kredyty 2%, więc jakakolwiek kobieta co ma choć minimum zaradności i jest w stnie utrzymać dobrą prace to ma w powazaniu taki dom.
najmądrzejszy i trafny wpis,w punkt,mega duzo moich kolezanek niestety jakos na meską chate nie poleciała..
Bo czasy kiedy leciaŁo się tylko na dom odchodzą. Ludzie dziś chcą życ, cieszyć się życiem i być szczęśliwi. Chcą i domu i życia.
Przecież to jest ta sama analogia z małżeństwami - kiedyś wystarczyło, żeby pracował, nie pił i nie bił. Czego jeszcze chcesz kobito ?
Dziś to inny świat.