Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 302 ]

196

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Shinigami napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To ciekawe, powzne zagdnieniai duzo ludzi sie tym interesuje, nudne to by bylo jakbys nie mial zadnych hobby, czekal aby sie tylko uwiesic na partnerce i nie potrafil o niczym gadac, poza tym jak to ci zle.

Tak właśnie wygląda większość związków, są one oparte na jakiejś współzależności, rozsądku, wspólnych interesów, "bo innych opcji nie było". Jak się popatrzy na związki czy małżeństwa ludzi w okół to raczej rzadko się widuje jakieś głębokie uczucia typu podziw, uwielbienie czy tą legendarną prawdziwą miłość.


To są patologiczne, toksyczne związki.

Jak chcesz mieć coś wartego czasu, to nie może to być 'z braku laku'. Oboje musicie mieć opcje. I oboje musicie być dla siebie najlepszą z tych opcji. I oboje musicie chcieć siebie. To nie może być strach przed samotnością. Na tym niczego trwałego się nie zbuduje.

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Legat napisał/a:

Idź na siłownię, zrób muskulaturę, a od razu rzucą się na ciebie kobitki. smile Gdzieś mi uciekło. Ile masz wzrostu?

Potwierdzam. Ładne ciało zawsze na plus.

198 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-08 15:43:14)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Może w jakim schronisku zagadam do jakiejś kobiety...

W schroniskach dla bezdomnych twoja chata na pewno wzbudzi duże zainteresowanie smile
Chociaż uważam że jako prezes banku możesz postawić wyżej poprzeczke.

199

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Legat napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Że konieczne jest ruszenie 4 liter, wszędzie gdzie sie da.
Rower, spacery, może akurat, gdzieś się ludzi spotka - nawet samemu...
Może w jakim schronisku zagadam do jakiejś kobiety...
W dodatku założyłem konto na tinderze znów,
a w sobote przejade się do klubu "30" w Krakowie.

Idź na siłownię, zrób muskulaturę, a od razu rzucą się na ciebie kobitki. smile Gdzieś mi uciekło. Ile masz wzrostu?

Ca za roznica ile ma wzrostu?

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:

Ca za roznica ile ma wzrostu?

Niscy mężczyźni są postrzegani jako mniej atrakcyjni. Poniżej 1.7m facet jest własciwie aseksualny dla większości kobiet. Powyżej 1.9 nawet z mordą slavcela i zakolami wzbudzi duże zainteresowanie.

201

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ca za roznica ile ma wzrostu?

Niscy mężczyźni są postrzegani jako mniej atrakcyjni. Poniżej 1.7m facet jest własciwie aseksualny dla większości kobiet. Powyżej 1.9 nawet z mordą slavcela i zakolami wzbudzi duże zainteresowanie.

To niech szuka normalnej partnerki a nie takiej ktora zwraca uwage na zbedne pierdoly.

202 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-08 17:44:20)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ca za roznica ile ma wzrostu?

Niscy mężczyźni są postrzegani jako mniej atrakcyjni. Poniżej 1.7m facet jest własciwie aseksualny dla większości kobiet. Powyżej 1.9 nawet z mordą slavcela i zakolami wzbudzi duże zainteresowanie.

To niech szuka normalnej partnerki a nie takiej ktora zwraca uwage na zbedne pierdoly.

No tak. Pożądanie w związku to jest zbędna pierdoła. Tylko nienormalne kobiety chcą facetów którzy wzbudzają ich poządanie XD 
Ja nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Nie mówię o swoich prywatnych preferencjach, tylko ci objasniam dlaczego padło pytanie o wzrost. Niscy faceci mają gorzej (tak sami twierdzą i ja jako kobieta nie jestem tak bezczelna, żeby wypierać ich całe życiowe doświadczenie i mówić im na siłe, że jest inaczej).

203

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Niscy mężczyźni są postrzegani jako mniej atrakcyjni. Poniżej 1.7m facet jest własciwie aseksualny dla większości kobiet. Powyżej 1.9 nawet z mordą slavcela i zakolami wzbudzi duże zainteresowanie.

To niech szuka normalnej partnerki a nie takiej ktora zwraca uwage na zbedne pierdoly.

No tak. Pożądanie w związku to jest zbędna pierdoła. Tylko nienormalne kobiety chcą facetów którzy wzbudzają ich poządanie XD 
Ja nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Jezeli dla ciebie pozadanie = wysoki wzrost, to twoj problem. Sa ludzie ktorzy maja to w dupie.

204

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Wiekszosc kobiet tak w ogole jest niska, wiec moga sobie chciec co chca ale watpie, ze faktycznie jak przychodzi co do czego moga sobie wybierac z tych 1.9+.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:


Nie mówię o swoich prywatnych preferencjach, tylko ci objasniam dlaczego padło pytanie o wzrost. Niscy faceci mają gorzej (tak sami twierdzą i ja jako kobieta nie jestem tak bezczelna, żeby wypierać ich całe życiowe doświadczenie i mówić im na siłe, że jest inaczej).

Skad wiesz, ze autor watku jest niski?

205

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To niech szuka normalnej partnerki a nie takiej ktora zwraca uwage na zbedne pierdoly.

No tak. Pożądanie w związku to jest zbędna pierdoła. Tylko nienormalne kobiety chcą facetów którzy wzbudzają ich poządanie XD 
Ja nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Jezeli dla ciebie pozadanie = wysoki wzrost, to twoj problem. Sa ludzie ktorzy maja to w dupie.

Dokladnie, ja tam bym mogla byc z facetem co jest tylko 1 cm ode mnie wyzszy. Najwazniejsze by byl fajny i nie zdradzal. Nie musi miec tych plus 180 cm

206 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-08 18:51:16)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To niech szuka normalnej partnerki a nie takiej ktora zwraca uwage na zbedne pierdoly.

No tak. Pożądanie w związku to jest zbędna pierdoła. Tylko nienormalne kobiety chcą facetów którzy wzbudzają ich poządanie XD 
Ja nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Jezeli dla ciebie pozadanie = wysoki wzrost, to twoj problem. Sa ludzie ktorzy maja to w dupie.

Halinko, kochanie, skup się troszkę. Jak już napisałam nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać (w tym nie mówię, ze nie może mi się podobać). Nie mówię też że pozadanie = wzrost. Mówię że wiekszosć kobiet woli wyższych facetów i niski facet ma troszke pod górkę w pewnych kwestiach. Nigdzie nie mówię że nie ma ludzi którzy mają to w dupie. Uważam jednak że jest ich znaczna mniejszość.

Halina3.1 napisał/a:

Skad wiesz, ze autor watku jest niski?.

Halinko. Nigdzie nie mówię, że wiem ile ma wzrostu. Mówiłam tylko że rozumiem skąd wzielo sie pytanie o jego wzrost.

Dokladnie, ja tam bym mogla byc z facetem co jest tylko 1 cm ode mnie wyzszy. Najwazniejsze by byl fajny i nie zdradzal. Nie musi miec tych plus 180 cm

A dlaczego nie 5 cm niższym? Albo o głowe niższym?

207

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

No tak. Pożądanie w związku to jest zbędna pierdoła. Tylko nienormalne kobiety chcą facetów którzy wzbudzają ich poządanie XD 
Ja nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Jezeli dla ciebie pozadanie = wysoki wzrost, to twoj problem. Sa ludzie ktorzy maja to w dupie.

Halinko, kochanie, skup się troszkę. Jak już napisałam nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać (w tym nie mówię, ze nie może mi się podobać). Nie mówię też że pozadanie = wzrost. Mówię że wiekszosć kobiet woli wyższych facetów i niski facet ma troszke pod górkę w pewnych kwestiach. Nigdzie nie mówię że nie ma ludzi którzy mają to w dupie. Uważam jednak że jest ich znaczna mniejszość.

Halina3.1 napisał/a:

Skad wiesz, ze autor watku jest niski?.

Halinko. Nigdzie nie mówię, że wiem ile ma wzrostu. Mówiłam tylko że rozumiem skąd wzielo sie pytanie o jego wzrost.

Dokladnie, ja tam bym mogla byc z facetem co jest tylko 1 cm ode mnie wyzszy. Najwazniejsze by byl fajny i nie zdradzal. Nie musi miec tych plus 180 cm

A dlaczego nie 5 cm niższym? Albo o głowe niższym?


Nikomu nic tu nie musisz tlumaczyc, bo nikt nie jest tak nieogarniety jak ty. Serio.
Co z tego co podoba sie lub niepodoba wiekszosci kobiet, juz pomijajac fakt, ze nikt nie pytal.

Autor watku nigdzie nie wsominal, ze ma jakikolwiek problem ze wzrostem i twoje pierdolenie, ze niscy mezczyzni na ogol nie podobaja sie kobietom jest niepotrzebne, szkodliwe, nieprawdziwe i nie wiem co ma na celu oprocz poprawienia sobie swojego marnego ego czyims kosztem.

208

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
JuliaUK33 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

No tak. Pożądanie w związku to jest zbędna pierdoła. Tylko nienormalne kobiety chcą facetów którzy wzbudzają ich poządanie XD 
Ja nie mówię, że niski facet nie może się nikomu podobać, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Większość kobiet, nie wszystkie, oczekują pożądania w związku i większość kobiet łączy pożądanie ze wzrostem faceta. Większość niskich facetów będzie miała utrudnione zadanie w znalezieniu partnerki.

Jezeli dla ciebie pozadanie = wysoki wzrost, to twoj problem. Sa ludzie ktorzy maja to w dupie.

Dokladnie, ja tam bym mogla byc z facetem co jest tylko 1 cm ode mnie wyzszy. Najwazniejsze by byl fajny i nie zdradzal. Nie musi miec tych plus 180 cm

No mi tez wzrost akurat wisi. Nie chcialabym duzo wyzszego faceta od siebie ze wzgledow praktycznych, nizszy facet czy kobieta mi jakos specjalnie nie przeszkadzali.

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:

Nikomu nic tu nie musisz tlumaczyc, bo nikt nie jest tak nieogarniety jak ty. Serio.
Co z tego co podoba sie lub niepodoba wiekszosci kobiet, juz pomijajac fakt, ze nikt nie pytal.

Autor watku nigdzie nie wsominal, ze ma jakikolwiek problem ze wzrostem i twoje pierdolenie, ze niscy mezczyzni na ogol nie podobaja sie kobietom jest niepotrzebne, szkodliwe, nieprawdziwe i nie wiem co ma na celu oprocz poprawienia sobie swojego marnego ego czyims kosztem.

Halinko, tylko ci przypomnę, że sama nie zrozumiałaś dlaczego ktoś zapytał autora tematu ile ma wzrostu, więc ja zgadlam jaka może być tego przyczyna i odpowiedziałam, żeby zmniejszyć twoją konsternacje na tym forum. Widzę jednak, że uzupełnienie twojej niewiedzy i objaśnienie dlaczego ktoś (nie ja) zapytał się o coś i co to ma do rzeczy tylko pogłębiło twoje zagubienie więc już nie drązmy tego tematu. To czego pragnie większość osób, ani ogólnie przyjęte standardy piękna i atrakcyjności nie mają znaczenie w obliczu faktu, że ty masz inne preferencje. Julia ma takie same jak większośc kobiet(chce kogoś wyższego od siebie), ale to też jest zupełnie nieistotne... You are not like the other girls, obviously smile

210

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Nikomu nic tu nie musisz tlumaczyc, bo nikt nie jest tak nieogarniety jak ty. Serio.
Co z tego co podoba sie lub niepodoba wiekszosci kobiet, juz pomijajac fakt, ze nikt nie pytal.

Autor watku nigdzie nie wsominal, ze ma jakikolwiek problem ze wzrostem i twoje pierdolenie, ze niscy mezczyzni na ogol nie podobaja sie kobietom jest niepotrzebne, szkodliwe, nieprawdziwe i nie wiem co ma na celu oprocz poprawienia sobie swojego marnego ego czyims kosztem.

Halinko, tylko ci przypomnę, że sama nie zrozumiałaś dlaczego ktoś zapytał autora tematu ile ma wzrostu, więc ja zgadlam jaka może być tego przyczyna i odpowiedziałam, żeby zmniejszyć twoją konsternacje na tym forum. Widzę jednak, że uzupełnienie twojej niewiedzy i objaśnienie dlaczego ktoś (nie ja) zapytał się o coś i co to ma do rzeczy tylko pogłębiło twoje zagubienie więc już nie drązmy tego tematu. To czego pragnie większość osób, ani ogólnie przyjęte standardy piękna i atrakcyjności nie mają znaczenie w obliczu faktu, że ty masz inne preferencje. Julia ma takie same jak większośc kobiet(chce kogoś wyższego od siebie), ale to też jest zupełnie nieistotne... You are not like the other girls, obviously smile

Inteligencja ani błyskotliwością to ty nie grzeszysz.
FYI: moje pytanie bylo retoryczne, bo domyślałam się, że wspomnienie o wzroście to kolejna głupia zaczepka tego typa.
Więc dzięki, captain obvious ale twoja pomoc jest zbędna. Co do tłumaczenia o preferencjach - to ty dzwonisz.

211

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Mam 173cm, czyli niski jestem .

Ale to fakt , generalnie panny to się silnily na wysokich z moich roczników .

212

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

173 to nie niski przeciez, niski to chyba z 1.5 m. Nie przejmuje sie glupim gadaniem.

Zreszta nie rozumiem tego troche tego wymagania co do wzrostu, w polsce jak bylam to wiekszosc dziewczyn to jak skrzaty ogrodowe, same ledwo 165 w kapeluszu i szpilkach 15 cm xd

213

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:

173 to nie niski przeciez, niski to chyba z 1.5 m. Nie przejmuje sie glupim gadaniem.

Zreszta nie rozumiem tego troche tego wymagania co do wzrostu, w polsce jak bylam to wiekszosc dziewczyn to jak skrzaty ogrodowe, same ledwo 165 w kapeluszu i szpilkach 15 cm xd

No super bo ja mam 165 cm

214 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-09 00:48:41)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Mam 173cm, czyli niski jestem .

Ale to fakt , generalnie panny to się silnily na wysokich z moich roczników .

Masz drobną budowę, czy jestes bardziej przysadzisty, barczysty?
Cośtam pisałeś o rowerze. Generalnie jak nie jesteś wielkim fanem rowerków to polecam raczej sporty siłowe, a jak rower koniecznie musisz to staraj się pilnować makro i nie robić długodystansówek, żeby nie mieć za bardzo szczupłej sylwetki.
rafal majka raczej nie jest mainstreamowo atrakcyjny. latka lecą, także warto maksymalizować swoje szanse na każdej płaszczyźnie wink

215

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
JuliaUK33 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

173 to nie niski przeciez, niski to chyba z 1.5 m. Nie przejmuje sie glupim gadaniem.

Zreszta nie rozumiem tego troche tego wymagania co do wzrostu, w polsce jak bylam to wiekszosc dziewczyn to jak skrzaty ogrodowe, same ledwo 165 w kapeluszu i szpilkach 15 cm xd

No super bo ja mam 165 cm

hahah oh shit, sorry
ale to sie nie liczy bo to bez szpilek, no i ty nie masz wymagan z kosmosu co do wzrostu faceta

216

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Celowałbym Autorze raczej w dziewczyny ze wschodu, rodzimy rynek jest trudny dla mężczyzn, szczególnie poza dużymi miastami. Pod rozwagę.

217

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
assassin napisał/a:

Celowałbym Autorze raczej w dziewczyny ze wschodu, rodzimy rynek jest trudny dla mężczyzn, szczególnie poza dużymi miastami. Pod rozwagę.

To juz bym wolala zachod. Laski ze wschodu sa specyficzne.

218

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
assassin napisał/a:

Celowałbym Autorze raczej w dziewczyny ze wschodu, rodzimy rynek jest trudny dla mężczyzn, szczególnie poza dużymi miastami. Pod rozwagę.

To juz bym wolala zachod. Laski ze wschodu sa specyficzne.

Gdyby to był dylemat kobiety, to i owszem kierunek zachód byłby ok, ale Polak na Zachodzie dla tamtejszych kobiet, to osoba drugiej kategorii.

219

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
assassin napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
assassin napisał/a:

Celowałbym Autorze raczej w dziewczyny ze wschodu, rodzimy rynek jest trudny dla mężczyzn, szczególnie poza dużymi miastami. Pod rozwagę.

To juz bym wolala zachod. Laski ze wschodu sa specyficzne.

Gdyby to był dylemat kobiety, to i owszem kierunek zachód byłby ok, ale Polak na Zachodzie dla tamtejszych kobiet, to osoba drugiej kategorii.

Dlaczego tak twierdzisz? Ja się nie spotkałam, wprost przeciwnie. Chyba, że ktoś ma mentalność 19wieczna to może wtedy nie pasuje do zachodnich standardów nwm.

220

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
assassin napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To juz bym wolala zachod. Laski ze wschodu sa specyficzne.

Gdyby to był dylemat kobiety, to i owszem kierunek zachód byłby ok, ale Polak na Zachodzie dla tamtejszych kobiet, to osoba drugiej kategorii.

Dlaczego tak twierdzisz? Ja się nie spotkałam, wprost przeciwnie. Chyba, że ktoś ma mentalność 19wieczna to może wtedy nie pasuje do zachodnich standardów nwm.

Ile znasz związków tego typu z Polakiem w roli głównej, a ile z Polką w roli głównej...? Jest jak jest. Kraje bogatsze "podbierają" kobiety krajom biedniejszym, w nie w drugą stronę.

221 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-09 02:19:14)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
assassin napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
assassin napisał/a:

Gdyby to był dylemat kobiety, to i owszem kierunek zachód byłby ok, ale Polak na Zachodzie dla tamtejszych kobiet, to osoba drugiej kategorii.

Dlaczego tak twierdzisz? Ja się nie spotkałam, wprost przeciwnie. Chyba, że ktoś ma mentalność 19wieczna to może wtedy nie pasuje do zachodnich standardów nwm.

Ile znasz związków tego typu z Polakiem w roli głównej, a ile z Polką w roli głównej...? Jest jak jest. Kraje bogatsze "podbierają" kobiety krajom biedniejszym, w nie w drugą stronę.

Pół na pół, wśrod osob z zachodu które związały się z obcokrajowcami jest też multum ludzi z innych krajów. Masz niskie poczucie własnej wartości przez pochodzenie czy co?

222 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-01-09 11:39:50)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
assassin napisał/a:

Jest jak jest. Kraje bogatsze "podbierają" kobiety krajom biedniejszym, w nie w drugą stronę.

W jaki sposob "kraje" "podbieraja" kobiety "krajom"? smile

Mezczyzni posiadajacy duzo pieniedzy czesto dobieraja sie z kobietami dla ktorych pieniedze sa najwazniejsze.
Te kobiety pochodza najczesciej z miejsc, w ktorych jest materialna bieda.

To wynika bezposrednio z psychologii czlowieka (pomijam wplyw kulturowy wartosciujacy biednych ludzi jako gorszych) - zrodlem motywacji do kazdej akcji jest niezaspokojona potrzeba (lub lek przed niezaspokojona potrzeba w przyszlosci).
Gdy sytuacja czlowieka jest taka, ze nie ma materialnego komfortu a jego aspiracje sa rozbudzane ogladajac tych, ktorzy go maja w zyciu codziennym, internecie i filmach, to konsekwencja jest motywacja do zaspokojenia tej potrzeby - tym wieksza, im bardziej jest niezaspokojona wzgledem innych potrzeb.

Co za tym idzie, mozna zaobserwowac tendencje, w ktorej wieksza proporcjonalnie ilosc kobiet z biedniejszych miejsc (krajow, wsi) wchodzi w zwiazki z mezczyznami, ktorzy posiadaja duzo pieniedzy.
W krajach, w ktorych jest duze rozwarstwienie spoleczne jak Rosja czy Ukraina, wiele z tych kobiet wchodzi w zwiazki z majetnymi mezczyznami z tego samego kraju.
Ale z uwagi na to, ze majetnych mezczyzn jest wiecej w krajach, w ktorych latwiej jest przyzwoicie zarabiac to mozliwie istnieje rowniez korelacja, ze wiele z tych biedniejszych kobiet wchodzi w zwiazki z kims bogatszym z Zachodu.

Dlatego tez wiele incelow, probuje swoich sil na wschodzie, w Tajlandii itp.
Z uwagi, ze nie potrafia (a czesto tez nie chca) zaoferowac kobiecie niczego oprocz pieniedzy (i tego tez najlepiej jak najmniej), ma to sens, ze szukaja takich kobiet, dla ktorych komfort materialny jest najbardziej niezaspokojona potrzeba.

Natomiast takie zwiazki bardzo szybko sie rozpadaja bo gdy tylko czlowiek zaspokoi troche ta potrzebe komfortu materialnego, inne niezaspokojone potrzeby zaczynaja miec coraz wiekszy (relatywnie) priorytet.
A gdy potrzeba komfortu materialnego (ktora w jakims stopniu zaspokaja incel) priorytet traci, a pozostale (ktore incel dodatkowo frustruje - poczucie godnosci, szacunku, bycia kochanym - a nie tylko pozadanym) na priorytecie zyskuja, incel w oczach kobiety traci na atrakcyjnosci a zaczyna byc odpychajacy.

I tutaj do gry wchodza PUA i inni alfonsi, ktorzy manipuluja kobietami w taki sposob aby caly czas czuly nadzieje, ze ich potrzeby (w tym glowinie potrzeba bezpieczenstwa) moga zostac dzieki nim zaspokojone, ale nigdy nie sa zaspokajane w pelni - tak aby kobieta zyla w zapetleniu, w ktorym opowiada sobie swoje zycie w swojej wyobrazni - jak np. Rita.

Dlatego uwazam, ze o ile do budowy trwalego zwiazku nie potrzebne sa nawet duze pieniadze (wystarczy umiejetnosc manipulacji), to aby zbudowac trwaly zwiazek, w ktorym nie zniszczymy drugiego czlowieka - najwazniejsze jest pozbycie sie wlasnych lekow, rzadzy, wielkich aspiracji (ktore sprawiaja, ze siedzimy w naszej glowie skoncentrowani na celach zamiast byc responsywni i wrazliwi na potrzeby drugiej osoby tu i teraz) i wewnetrzne uspokojenie.
A powyzszego nie da sie osiagnac caly czas pracujac jako manager sredniego szczebla.
Do powyzszego trzeba duzo nauki - calkowicie roznej od tej, na ktora mozemy sobie pozwolic po godzinach.
Potrzeba swobody by mozna bylo sie zgubic i zyc chaotycznie (zanim sie odnajdziemy na nowo) - by przewazala eksploracja i refleksja a nie dzialanie i efektywnosc (ktore sa fundamentalne w pracy managera).

223

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

pff..celujemy z kolezankami w max 172 ,, na tyle pi razy drzwi tez wyglądali-spieprzyliscie nam swiatopogląd i cele w zyciu,dobra ; DD  ex to mial 166 cm i to w kapeluszu

224

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Mam 173cm, czyli niski jestem .

Ale to fakt , generalnie panny to się silnily na wysokich z moich roczników .

Masz drobną budowę, czy jestes bardziej przysadzisty, barczysty?
Cośtam pisałeś o rowerze. Generalnie jak nie jesteś wielkim fanem rowerków to polecam raczej sporty siłowe, a jak rower koniecznie musisz to staraj się pilnować makro i nie robić długodystansówek, żeby nie mieć za bardzo szczupłej sylwetki.
rafal majka raczej nie jest mainstreamowo atrakcyjny. latka lecą, także warto maksymalizować swoje szanse na każdej płaszczyźnie wink

Wzrost jest na granicy, czyli w normie. Tu nie powinno być problemu. No ale właśnie kwestia sylwetki. O dziwo zgadzam się ze Smutną. smile
I jeszcze jedna uwaga. Nie mów do siebie, że jesteś niski. Bo tak siebie postrzegasz i z tym idziesz w świat. To wzrost w normie. Jest cała masa kobiet dużo niższych od ciebie.

225

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Legat napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Mam 173cm, czyli niski jestem .

Ale to fakt , generalnie panny to się silnily na wysokich z moich roczników .

Masz drobną budowę, czy jestes bardziej przysadzisty, barczysty?
Cośtam pisałeś o rowerze. Generalnie jak nie jesteś wielkim fanem rowerków to polecam raczej sporty siłowe, a jak rower koniecznie musisz to staraj się pilnować makro i nie robić długodystansówek, żeby nie mieć za bardzo szczupłej sylwetki.
rafal majka raczej nie jest mainstreamowo atrakcyjny. latka lecą, także warto maksymalizować swoje szanse na każdej płaszczyźnie wink

Wzrost jest na granicy, czyli w normie. Tu nie powinno być problemu. No ale właśnie kwestia sylwetki. O dziwo zgadzam się ze Smutną. smile
I jeszcze jedna uwaga. Nie mów do siebie, że jesteś niski. Bo tak siebie postrzegasz i z tym idziesz w świat. To wzrost w normie. Jest cała masa kobiet dużo niższych od ciebie.

Dokladmie pelno kobiet ma plus 150 cm wzrostu akurat w sam raz dla niego nawet plus 160 cm moglby miec ,bo nadal bylby wyzszy no chyba,ze ktora by zalozyla wysokie obcasy

226

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
JohnyBravo777 napisał/a:
assassin napisał/a:

Jest jak jest. Kraje bogatsze "podbierają" kobiety krajom biedniejszym, w nie w drugą stronę.

W jaki sposob "kraje" "podbieraja" kobiety "krajom"? smile

Mezczyzni posiadajacy duzo pieniedzy czesto dobieraja sie z kobietami dla ktorych pieniedze sa najwazniejsze.
Te kobiety pochodza najczesciej z miejsc, w ktorych jest materialna bieda.

To wynika bezposrednio z psychologii czlowieka (pomijam wplyw kulturowy wartosciujacy biednych ludzi jako gorszych) - zrodlem motywacji do kazdej akcji jest niezaspokojona potrzeba (lub lek przed niezaspokojona potrzeba w przyszlosci).
Gdy sytuacja czlowieka jest taka, ze nie ma materialnego komfortu a jego aspiracje sa rozbudzane ogladajac tych, ktorzy go maja w zyciu codziennym, internecie i filmach, to konsekwencja jest motywacja do zaspokojenia tej potrzeby - tym wieksza, im bardziej jest niezaspokojona wzgledem innych potrzeb.

Co za tym idzie, mozna zaobserwowac tendencje, w ktorej wieksza proporcjonalnie ilosc kobiet z biedniejszych miejsc (krajow, wsi) wchodzi w zwiazki z mezczyznami, ktorzy posiadaja duzo pieniedzy.
W krajach, w ktorych jest duze rozwarstwienie spoleczne jak Rosja czy Ukraina, wiele z tych kobiet wchodzi w zwiazki z majetnymi mezczyznami z tego samego kraju.
Ale z uwagi na to, ze majetnych mezczyzn jest wiecej w krajach, w ktorych latwiej jest przyzwoicie zarabiac to mozliwie istnieje rowniez korelacja, ze wiele z tych biedniejszych kobiet wchodzi w zwiazki z kims bogatszym z Zachodu.

Dlatego tez wiele incelow, probuje swoich sil na wschodzie, w Tajlandii itp.
Z uwagi, ze nie potrafia (a czesto tez nie chca) zaoferowac kobiecie niczego oprocz pieniedzy (i tego tez najlepiej jak najmniej), ma to sens, ze szukaja takich kobiet, dla ktorych komfort materialny jest najbardziej niezaspokojona potrzeba.

Natomiast takie zwiazki bardzo szybko sie rozpadaja bo gdy tylko czlowiek zaspokoi troche ta potrzebe komfortu materialnego, inne niezaspokojone potrzeby zaczynaja miec coraz wiekszy (relatywnie) priorytet.
A gdy potrzeba komfortu materialnego (ktora w jakims stopniu zaspokaja incel) priorytet traci, a pozostale (ktore incel dodatkowo frustruje - poczucie godnosci, szacunku, bycia kochanym - a nie tylko pozadanym) na priorytecie zyskuja, incel w oczach kobiety traci na atrakcyjnosci a zaczyna byc odpychajacy.

I tutaj do gry wchodza PUA i inni alfonsi, ktorzy manipuluja kobietami w taki sposob aby caly czas czuly nadzieje, ze ich potrzeby (w tym glowinie potrzeba bezpieczenstwa) moga zostac dzieki nim zaspokojone, ale nigdy nie sa zaspokajane w pelni - tak aby kobieta zyla w zapetleniu, w ktorym opowiada sobie swoje zycie w swojej wyobrazni - jak np. Rita.

Dlatego uwazam, ze o ile do budowy trwalego zwiazku nie potrzebne sa nawet duze pieniadze (wystarczy umiejetnosc manipulacji), to aby zbudowac trwaly zwiazek, w ktorym nie zniszczymy drugiego czlowieka - najwazniejsze jest pozbycie sie wlasnych lekow, rzadzy, wielkich aspiracji (ktore sprawiaja, ze siedzimy w naszej glowie skoncentrowani na celach zamiast byc responsywni i wrazliwi na potrzeby drugiej osoby tu i teraz) i wewnetrzne uspokojenie.
A powyzszego nie da sie osiagnac caly czas pracujac jako manager sredniego szczebla.
Do powyzszego trzeba duzo nauki - calkowicie roznej od tej, na ktora mozemy sobie pozwolic po godzinach.
Potrzeba swobody by mozna bylo sie zgubic i zyc chaotycznie (zanim sie odnajdziemy na nowo) - by przewazala eksploracja i refleksja a nie dzialanie i efektywnosc (ktore sa fundamentalne w pracy managera).

To był skrót myślowy, a Ty tu cały elaborat wyprodukowałeś z dziwnymi wstawkami. Równie dobrze można by dywagować dlaczego woda jest mokra, sól słona itd., tak już jest i już.
Edit. Pary mieszane, które znam, zapoznały się tutaj w Polsce w zwyczajnych sytuacjach, nie miało to nic wspólnego z turystyką matrymonialną. Dziewczyny studiowały na naszych uczelniach, potem pracowały i już tu zostały. Są małżeństwa, dzieci, domy itd. Analogicznie nasze dziewczyny wyjeżdżają na studia, do pracy itd i już na Zachodzie zostają. W drugą stronę to zjawisko jest marginalne. O to mi chodziło w cytowanym skrócie myślowym.

227

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
JohnyBravo777 napisał/a:
assassin napisał/a:

Jest jak jest. Kraje bogatsze "podbierają" kobiety krajom biedniejszym, w nie w drugą stronę.

W jaki sposob "kraje" "podbieraja" kobiety "krajom"? smile

Mezczyzni posiadajacy duzo pieniedzy czesto dobieraja sie z kobietami dla ktorych pieniedze sa najwazniejsze.
Te kobiety pochodza najczesciej z miejsc, w ktorych jest materialna bieda.

To wynika bezposrednio z psychologii czlowieka (pomijam wplyw kulturowy wartosciujacy biednych ludzi jako gorszych) - zrodlem motywacji do kazdej akcji jest niezaspokojona potrzeba (lub lek przed niezaspokojona potrzeba w przyszlosci).
Gdy sytuacja czlowieka jest taka, ze nie ma materialnego komfortu a jego aspiracje sa rozbudzane ogladajac tych, ktorzy go maja w zyciu codziennym, internecie i filmach, to konsekwencja jest motywacja do zaspokojenia tej potrzeby - tym wieksza, im bardziej jest niezaspokojona wzgledem innych potrzeb.

Ja tylko bym chciala wiedziec na czym mezczyzni piszacy na forum netkobiety tego typu rzeczy sie opieraja. Czy to sa twoje osobiste obserwacje?
Jesli tak, to ja mam zupelnie inne. Wlasnie, ze ktos to pochodzi z biedy to albo bedzie zbieral kase i ciulal bez sensu albo roztrwoni na zbytki byleby sie tylko pochwalic przed inymi ludzmi ze on jest w koncu kims bo go stac na markowe rzeczy. Zadnego pojecia o madrym obracaniu pieniedzmi, tym jak je zainwestowac, pomnozyc, nic tylko glupoty w glowie. Wiec na krotki zwiazek ok ale na malzenstwo bym takiej osoby nie chciala. Plus tacy ludzie sa bardzo high maintenance.


JohnyBravo777 napisał/a:

Co za tym idzie, mozna zaobserwowac tendencje, w ktorej wieksza proporcjonalnie ilosc kobiet z biedniejszych miejsc (krajow, wsi) wchodzi w zwiazki z mezczyznami, ktorzy posiadaja duzo pieniedzy.
W krajach, w ktorych jest duze rozwarstwienie spoleczne jak Rosja czy Ukraina, wiele z tych kobiet wchodzi w zwiazki z majetnymi mezczyznami z tego samego kraju.
Ale z uwagi na to, ze majetnych mezczyzn jest wiecej w krajach, w ktorych latwiej jest przyzwoicie zarabiac to mozliwie istnieje rowniez korelacja, ze wiele z tych biedniejszych kobiet wchodzi w zwiazki z kims bogatszym z Zachodu.

Dlatego tez wiele incelow, probuje swoich sil na wschodzie, w Tajlandii itp.
Z uwagi, ze nie potrafia (a czesto tez nie chca) zaoferowac kobiecie niczego oprocz pieniedzy (i tego tez najlepiej jak najmniej), ma to sens, ze szukaja takich kobiet, dla ktorych komfort materialny jest najbardziej niezaspokojona potrzeba.

Tak, Tajlandia to raj dla inceli lub starych sflaczalych dziadow.


JohnyBravo777 napisał/a:

Natomiast takie zwiazki bardzo szybko sie rozpadaja bo gdy tylko czlowiek zaspokoi troche ta potrzebe komfortu materialnego, inne niezaspokojone potrzeby zaczynaja miec coraz wiekszy (relatywnie) priorytet.
A gdy potrzeba komfortu materialnego (ktora w jakims stopniu zaspokaja incel) priorytet traci, a pozostale (ktore incel dodatkowo frustruje - poczucie godnosci, szacunku, bycia kochanym - a nie tylko pozadanym) na priorytecie zyskuja, incel w oczach kobiety traci na atrakcyjnosci a zaczyna byc odpychajacy.

I tutaj do gry wchodza PUA i inni alfonsi, ktorzy manipuluja kobietami w taki sposob aby caly czas czuly nadzieje, ze ich potrzeby (w tym glowinie potrzeba bezpieczenstwa) moga zostac dzieki nim zaspokojone, ale nigdy nie sa zaspokajane w pelni - tak aby kobieta zyla w zapetleniu, w ktorym opowiada sobie swoje zycie w swojej wyobrazni - jak np. Rita.

No ktos kto wyjezdza do tak biednych krajow jak tajlandia zeby zdobyc jakas biedaczke na zwiazek zeby potem miec nad nia wladze pienieza jest zjebany i nie ma dla niego ratunku.


JohnyBravo777 napisał/a:

Dlatego uwazam, ze o ile do budowy trwalego zwiazku nie potrzebne sa nawet duze pieniadze (wystarczy umiejetnosc manipulacji), to aby zbudowac trwaly zwiazek, w ktorym nie zniszczymy drugiego czlowieka - najwazniejsze jest pozbycie sie wlasnych lekow, rzadzy, wielkich aspiracji (ktore sprawiaja, ze siedzimy w naszej glowie skoncentrowani na celach zamiast byc responsywni i wrazliwi na potrzeby drugiej osoby tu i teraz) i wewnetrzne uspokojenie.
A powyzszego nie da sie osiagnac caly czas pracujac jako manager sredniego szczebla.
Do powyzszego trzeba duzo nauki - calkowicie roznej od tej, na ktora mozemy sobie pozwolic po godzinach.
Potrzeba swobody by mozna bylo sie zgubic i zyc chaotycznie (zanim sie odnajdziemy na nowo) - by przewazala eksploracja i refleksja a nie dzialanie i efektywnosc (ktore sa fundamentalne w pracy managera).

hahahaha coooo? mangerowie sredniego szczebla twoim zdaniem to co, nie maja zycia uczuciiowego?
Nastepny co wjezdza smetoleniem  autorowi zeby go podeptac i zryc mu psyche, czlowiek pracue uczciwie, wybudowal dom, racowity jest zaradny, ma zajebiste zainteresowania a nie jakies glupoty w glowie a kazdy go tu chce podeptac. A to, ze nudny a to, ze za krotki, za chudy, za normalny chyba jest dla was i az was skreca z checi pojechania mu czyms zeby nie czul sie za fajny.
Ciekawe kim ty jestes z zawodu? Co za kolczowskie bzdury.

228 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-09 18:51:12)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:

Ciekawe kim ty jestes z zawodu? Co za kolczowskie bzdury.

Tak się skada, że na tym forum sa jedynie milionerzy, we wzorcowym związku małżeński, spełnieni finansowo, każdy ma dr przed nazwiskiem, zna się na wszystkim, a jego partner wygląda jak młoda monica beluci/ młody brad pit i tylko przychodzi tu na forum pozerkać na innych z góry. No i jak ktoś ma córke, to ta córka studiuje prawo. Wszyscy tu wygrali życie tak bardzo, że postanowiliśmy doradzać innym smile  Jak ktoś się nie wpisuje w schemat to pisze z subkonta, żeby nikt mu potem nie wyciągał za X lat jego kryzysowych wypowiedzi i nie robić sobie rys na wizerunku.

229

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ciekawe kim ty jestes z zawodu? Co za kolczowskie bzdury.

Tak się skada, że na tym forum sa jedynie milionerzy, we wzorcowym związku małżeński, spełnieni finansowo, każdy ma dr przed nazwiskiem, zna się na wszystkim, a jego partner wygląda jak młoda monica beluci/ młody brad pit i tylko przychodzi tu na forum pozerkać na innych z góry. No i jak ktoś ma córke, to ta córka studiuje prawo. Wszyscy tu wygrali życie tak bardzo, że postanowiliśmy doradzać innym smile

Chyba w mokrym snie lol

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jak ktoś się nie wpisuje w schemat to pisze z subkonta, żeby nikt mu potem nie wyciągał za X lat jego kryzysowych wypowiedzi i nie robić sobie rys na wizerunku.

To wiadomo, na kazdym forum tak jest.

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ciekawe kim ty jestes z zawodu? Co za kolczowskie bzdury.

Tak się skada, że na tym forum sa jedynie milionerzy, we wzorcowym związku małżeński, spełnieni finansowo, każdy ma dr przed nazwiskiem, zna się na wszystkim, a jego partner wygląda jak młoda monica beluci/ młody brad pit i tylko przychodzi tu na forum pozerkać na innych z góry. No i jak ktoś ma córke, to ta córka studiuje prawo. Wszyscy tu wygrali życie tak bardzo, że postanowiliśmy doradzać innym smile

Chyba w mokrym snie lol

Przepraszam nie mam czasu rozmawiać. Pisze symulacje eksperymentu do zderzacza hadronów. Jutro mąż wraca z golden globes ze statuletką więc będe musiała go przywitać domowym ciastem, także sama widzisz, że nie moge odpisać co na ten temat myślę. odpisze jutro, albo poproszę asystenta żeby zrobił to za mnie. cześć.

231

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:

No ktos kto wyjezdza do tak biednych krajow jak tajlandia zeby zdobyc jakas biedaczke na zwiazek zeby potem miec nad nia wladze pienieza jest zjebany i nie ma dla niego ratunku.

Jesli taki uklad pasuje zarowno tej tajce jak i facetowi to gdzie widzisz problem?
Troche frustracja przez Ciebie przemawia, nie sadzisz? tongue

232

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Wiecie, nie uważam, że jestem jakoś strasznie niski.
Dawniej mi to bardziej przeszkadzało.
Teraz jedynie jest to w jakiś sposób ograniczenie w pozyskaniu partnerki.
Kobiety wolą wyższych, ale cóż to nie koniec świata.

Budowe mam akurat dobrą, bardzo wiele lat chodziłem na siłownie, do momentu budowy domu, potem już nie miałem kompletnie czasu.
Coś tam sylwetki zostało.

233

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Wiecie, nie uważam, że jestem jakoś strasznie niski.
Dawniej mi to bardziej przeszkadzało.
Teraz jedynie jest to w jakiś sposób ograniczenie w pozyskaniu partnerki.
Kobiety wolą wyższych, ale cóż to nie koniec świata.

Budowe mam akurat dobrą, bardzo wiele lat chodziłem na siłownie, do momentu budowy domu, potem już nie miałem kompletnie czasu.
Coś tam sylwetki zostało.

No I tak mysl pozytywnie. Ja zawsze chcialam miec 175 cm w sumie to nadal chce,a niestety nie mam

234

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
JohnyBravo777 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

No ktos kto wyjezdza do tak biednych krajow jak tajlandia zeby zdobyc jakas biedaczke na zwiazek zeby potem miec nad nia wladze pienieza jest zjebany i nie ma dla niego ratunku.

Jesli taki uklad pasuje zarowno tej tajce jak i facetowi to gdzie widzisz problem?
Troche frustracja przez Ciebie przemawia, nie sadzisz? tongue

Jak obojgu pasuje, to nigdzie. Tylko czesto wlasnie chodzi o to, ze jednej stronie taki uklad rzestaje pasowac po jakims czasie ale jest w tym uwieziona. Ogolnie takie zwiazki gdzie osoba przyjezdza na zachod i pozostaje zalezna od partnera maja duze szanse na toksyczne sytuacje gdzie jedna osoba wykorzystuje swoja przewage nad druga.
Co do frustracji, to nie wiem dlaczego mialabym byc sfrustrowana czyimis zwiazkami, mnie to osoobiscie nie dotyczy. Jedynie potepiam proceder turystyki matrymonialnej w celu pzniejszej przemocy ekonomicznej.

235

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Wiecie co, chce tylko Polke...
Nie róbcie zemnie frustrata.
To, że jakoś cudownie nie jest, nieznaczy, że jest tragicznie.

236

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Wiecie, nie uważam, że jestem jakoś strasznie niski.
Dawniej mi to bardziej przeszkadzało.
Teraz jedynie jest to w jakiś sposób ograniczenie w pozyskaniu partnerki.
Kobiety wolą wyższych, ale cóż to nie koniec świata.

Budowe mam akurat dobrą, bardzo wiele lat chodziłem na siłownie, do momentu budowy domu, potem już nie miałem kompletnie czasu.
Coś tam sylwetki zostało.

Bo nie jestes, ja nie wiem w ogole po co ktos takie debilne pytania zadaje, nawet jakbys byl to co mialbys niby sobie szpilki zakladac, czy nogi wydluzac?

237

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
JuliaUK33 napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Wiecie, nie uważam, że jestem jakoś strasznie niski.
Dawniej mi to bardziej przeszkadzało.
Teraz jedynie jest to w jakiś sposób ograniczenie w pozyskaniu partnerki.
Kobiety wolą wyższych, ale cóż to nie koniec świata.

Budowe mam akurat dobrą, bardzo wiele lat chodziłem na siłownie, do momentu budowy domu, potem już nie miałem kompletnie czasu.
Coś tam sylwetki zostało.

No I tak mysl pozytywnie. Ja zawsze chcialam miec 175 cm w sumie to nadal chce,a niestety nie mam

Ja mam jeszcze wiecej, ciezko kupowac ubrania, szczegolnie spodnie i moje buty wygladaja jak kajaki. Plus taki, ze z szafek dosiegam sobie rzeczy nie musze wlazic na stolek, zakupy sobie udzwigne, zarowke latwiej wymienie xd
175 wzrostu byloby optymalne.

238

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Wiecie co, chce tylko Polke...
Nie róbcie zemnie frustrata.
To, że jakoś cudownie nie jest, nieznaczy, że jest tragicznie.

Bo nie jest tragicznie, wydajesz sie byc bardzo w porzadku, ogarnietym facetem. Na pewno wiecej plusow niz minusow z tego co tu piszesz.
Szukaj jakiejs twardo stapajacej po ziemi kobiety, jak w ekonomii najlepsze biznesy maja proven track record, tak i do dobrego zwiazku najlepiej kogos takiego znalezc, co nie bedzie mial pstro w glowie, tylko bedzie sie skupial na solidnym budowaniu relacji zeby procentowalo w przyszlosci.

239

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

@Halina3.1 - to są slogany. Nie znaczy, że łatwe do osiagniecia.

240

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

@Halina3.1 - to są slogany. Nie znaczy, że łatwe do osiagniecia.

Nikt nie mowil, ze latwe. Jak chcesz latwe, to watpie, ze ktos ci tutaj da zlota rade, poza glupotami jak poznawanie biednych dziewczyn ze wschodu.

241 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-09 22:33:34)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

@Halina3.1 - to są slogany. Nie znaczy, że łatwe do osiagniecia.

Był tu taki facet, co polecał speed dating. Nie ma go już w sekcji incele, 30 lat i ciągle sam, więc chyba mu się udało.Może warto spróbować? Jak daleko masz do dużego miasta?
Są też rekolekcje dla singli, rejsy, wyjazdy na narty, na wspinaczke, w góry. Coś jak kolonie, tylko że dla dorosłych. Właściwie wszystko co lubisz robić, możesz znaleźć w wersji dla singli.

242 Ostatnio edytowany przez Olaodkota (2024-01-09 23:33:29)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Lubie podróże, jak każdy, tylko samemu to mi sie nie chce.
Już rok temu w wakacje miałem rozkminę, miałem urlop, ale po prostu wykończenie na budowie robiłem
bo gdzie moge samemu jechać i jaka to przyjemność.
Wolałem te płytki układać w łazience  i jak na pierwszy raz to nawet dobrze wyszły....

_jenny_ napisał/a:

Spokojnie, znajdziesz kogoś. Jesteś w dobrym wieku i dobrej sytuacji.
W dużych miastach jest niemało wykształconych samotnych kobiet, mógłbyś tam spróbować poszukać. Teraz jest możliwa praca zdalna. Zdarzają się osoby, które chętnie wyprowadziłyby się z miasta.
Może warto pojeździć na jakieś wyjazdy organizowane z Warszawy czy innego dużego miasta.
Uważaj na okazywanie przy dziewczynach frustracji, zniecierpliwienia, desperacji. To jest bardzo odrzucające. Ludzie się raczej obawiają takich osób.

Słysze to, że znajde kogoś od dawna i jakoś co? Nic.

Na kurs tańca nie chcesz się zapisać 'bo nie lubisz tańczyć' - ale Ty tam chyba nie idziesz po to żeby tańczyć, tylko żeby kogoś poznać, prawda?
Podróżować lubisz 'jak każdy', ale 'samemu to ci się nie chce', wolisz w tym czasie płytki kłaść w łazience.
Do jakiś klubów chodzić nie chcesz bo a) wyrosłeś z tego i b) nie chcesz pić i c) za daleko. Więc skoro tak dobrze zarabiasz to jedź i weź pokój na noc albo prześpij się w samochodzie. No, ale pewnie niewygodnie i za drogo - w sumie można za te pieniądze dom spłacić. I co Ci po tym domu spłaconym zostanie ? Komu go zostawisz jak go spłacisz ? Pomyślałeś o tym ?

Jak poznasz wreszcie tę dziewczynę to co jej powiesz o sobie ? Nie podróżuję, bo nie mam z kim, pasji żadnych nie mam, nigdzie nie wychodzę, bo znów - nie mam z kim! Ale za to kredyt mam prawie spłacony i dobrze zarabiam. I wiesz co ta dziewczyna pomysli, to co jak zatytuowałeś ten wątek 'Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO'. Bo taka jest prawda, bo sam to nakręcasz, to jak zamknięte koło, nie widzisz tego ??
Ktoś Ci tu dobrze poradził  - zainwestuj wreszcie w siebie, w swoje życie, pasje. Na co tak się spieszysz tą spłatą tego kredytu że wszystko tam ładujesz, dom spłacisz czy tak czy siak a młodości nikt Ci nie odda! Żyjesz jak jakiś farmer, zamknięty od świata! Ty w ogóle masz pojęcie jak to wpływa na Twój światopogląd, horyzonty, obycie ... ?! O czym Ty chcesz z ludźmi rozmawiać, że płytki dobrze pokładłeś jak na pierwszy raz? I myślisz że to zainteresuje kobiety ? Kobiety chcą wiedzieć co robiłeś w swoim życiu przez ostatnie lata, co widziałeś, jaki masz pasje, zainteresowania, jak spędzasz wolny czas. To ma większą wartość czy masz jakieś kafelki w łazience czy klepisko!

I nie pisz mi teraz o jakiś pasjach, zainteresowaniach czy innych smętach które są zrozumiałe tylko dla Ciebie, które rzekomo posiadasz, bo oboje wiemy że siedzisz na d.upie, użalasz się nad soba, jesteś sfrustorwany zamiast cieszyć się życiem i coś z nim robić. Wtedy ludzie SAMI do Ciebie lgną a życie im Ci podsuwa.

Już do głowy z tego wszystkiego dostajesz i powodem nie jest brak partnerki, tylko Twoje nastawienie do życia! Nic się nie dziwię że Ty się czujesz nie spełniony jak tak spędasz swoje życie. Maruda, babby nie mam buuuuuuu, nie mam jestem sfrustrowany. Ktoś Ci dobrze tu napisał - a do czego Ci ona potrzebna? Sama się pojawi jak będziesz interesującą osoba.

243

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie ma go już w sekcji incele, 30 lat i ciągle sam, więc chyba mu się udało.

Liczba samobójstw mężczyzn jest bardzo duża.

244

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Olaodkota napisał/a:

Na kurs tańca nie chcesz się zapisać 'bo nie lubisz tańczyć' - ale Ty tam chyba nie idziesz po to żeby tańczyć, tylko żeby kogoś poznać, prawda?
Podróżować lubisz 'jak każdy', ale 'samemu to ci się nie chce', wolisz w tym czasie płytki kłaść w łazience.
Do jakiś klubów chodzić nie chcesz bo a) wyrosłeś z tego i b) nie chcesz pić i c) za daleko. Więc skoro tak dobrze zarabiasz to jedź i weź pokój na noc albo prześpij się w samochodzie. No, ale pewnie niewygodnie i za drogo - w sumie można za te pieniądze dom spłacić. I co Ci po tym domu spłaconym zostanie ? Komu go zostawisz jak go spłacisz ? Pomyślałeś o tym ?


Ja bym nie chciala faceta co wydaje pieniadze na takie idiotyzmy jak imprezowanie co weekend plus wynajmowanie sobie pokoju, zeby sie w spokoju schlac, zamiast szybciej splacic kredyt. Plytki tez nie kazdy potrafi ulozyc, ty potrafisz?
Chyba, ze szukalby sobie jakiejs durnej latawicy, to wtedy mozna po klubach szukac.

Sokojnie on ma dopiero 32 lata a nie 70, jeszcze zdazy sobie ulozyc zycie zeby mial komu ten dom przekazac. Moze tez zatrzymac i kiedys sprzedac jako inwesycje.


Olaodkota napisał/a:

Jak poznasz wreszcie tę dziewczynę to co jej powiesz o sobie ? Nie podróżuję, bo nie mam z kim, pasji żadnych nie mam, nigdzie nie wychodzę, bo znów - nie mam z kim! Ale za to kredyt mam prawie spłacony i dobrze zarabiam. I wiesz co ta dziewczyna pomysli, to co jak zatytuowałeś ten wątek 'Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO'. Bo taka jest prawda, bo sam to nakręcasz, to jak zamknięte koło, nie widzisz tego ??
Ktoś Ci tu dobrze poradził  - zainwestuj wreszcie w siebie, w swoje życie, pasje. Na co tak się spieszysz tą spłatą tego kredytu że wszystko tam ładujesz, dom spłacisz czy tak czy siak a młodości nikt Ci nie odda! Żyjesz jak jakiś farmer, zamknięty od świata! Ty w ogóle masz pojęcie jak to wpływa na Twój światopogląd, horyzonty, obycie ... ?! O czym Ty chcesz z ludźmi rozmawiać, że płytki dobrze pokładłeś jak na pierwszy raz? I myślisz że to zainteresuje kobiety ? Kobiety chcą wiedzieć co robiłeś w swoim życiu przez ostatnie lata, co widziałeś, jaki masz pasje, zainteresowania, jak spędzasz wolny czas. To ma większą wartość czy masz jakieś kafelki w łazience czy klepisko!

I nie pisz mi teraz o jakiś pasjach, zainteresowaniach czy innych smętach które są zrozumiałe tylko dla Ciebie, które rzekomo posiadasz, bo oboje wiemy że siedzisz na d.upie, użalasz się nad soba, jesteś sfrustorwany zamiast cieszyć się życiem i coś z nim robić. Wtedy ludzie SAMI do Ciebie lgną a życie im Ci podsuwa.

Już do głowy z tego wszystkiego dostajesz i powodem nie jest brak partnerki, tylko Twoje nastawienie do życia! Nic się nie dziwię że Ty się czujesz nie spełniony jak tak spędasz swoje życie. Maruda, babby nie mam buuuuuuu, nie mam jestem sfrustrowany. Ktoś Ci dobrze tu napisał - a do czego Ci ona potrzebna? Sama się pojawi jak będziesz interesującą osoba.


On ma pasje, jakbys przeczytala, to bys wiedziala. Powinien poszukac sobie rownie ogarnietej kobiety co on. Takiej ktora ma dobrze poustawiane priorytety zyciowe i doceni fakt, ze oprocz solidnych zainteresowan potrafi sobie sam te plytki ulozyc. A  nie pierwsza lepszej pustej karyny z dyskoteki ktorej mozna zaimponowac wyjazdem all inclusive na tydzien do grecji roll

245 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-10 00:38:43)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Jack Sparrow napisał/a:

To są patologiczne, toksyczne związki.

Jak chcesz mieć coś wartego czasu, to nie może to być 'z braku laku'. Oboje musicie mieć opcje. I oboje musicie być dla siebie najlepszą z tych opcji. I oboje musicie chcieć siebie. To nie może być strach przed samotnością. Na tym niczego trwałego się nie zbuduje.

W takim razie jest ich mnóstwo. Nawet gdybym chciał to nie mogę się z tobą w pełni zgodzić bo po prostu znam takich ludzi, którzy nie mieli innych opcji, a mimo to weszli w związki i trwają w nich do dziś. Czy są w nich szczęśliwi tego nie wiem ale w ogóle są. Prawda jest taka, że gdyby na każdy związek patrzeć z perspektywy nawet najmniejszych przejawów toksyczności czy patologii to większości mojego pokolenia by nie było. Znaczna część małżeństw naszych rodziców czy dziadków patrząc z perspektywy współczesnych standardów byłaby toksyczna i patologiczna, a jednak ci ludzie żyją i żyli ze sobą w tych małżeństwach po 50lat. Przy okazji muszę zapytać, co według ciebie oznacza "mieć opcje"?

Halina3.1 napisał/a:

Ja tylko bym chciala wiedziec na czym mezczyzni piszacy na forum netkobiety tego typu rzeczy sie opieraja. Czy to sa twoje osobiste obserwacje?
Jesli tak, to ja mam zupelnie inne. Wlasnie, ze ktos to pochodzi z biedy to albo bedzie zbieral kase i ciulal bez sensu albo roztrwoni na zbytki byleby sie tylko pochwalic przed inymi ludzmi ze on jest w koncu kims bo go stac na markowe rzeczy. Zadnego pojecia o madrym obracaniu pieniedzmi, tym jak je zainwestowac, pomnozyc, nic tylko glupoty w glowie. Wiec na krotki zwiazek ok ale na malzenstwo bym takiej osoby nie chciala. Plus tacy ludzie sa bardzo high maintenance.

hahahaha coooo? mangerowie sredniego szczebla twoim zdaniem to co, nie maja zycia uczuciiowego?
Nastepny co wjezdza smetoleniem  autorowi zeby go podeptac i zryc mu psyche, czlowiek pracue uczciwie, wybudowal dom, racowity jest zaradny, ma zajebiste zainteresowania a nie jakies glupoty w glowie a kazdy go tu chce podeptac. A to, ze nudny a to, ze za krotki, za chudy, za normalny chyba jest dla was i az was skreca z checi pojechania mu czyms zeby nie czul sie za fajny.
Ciekawe kim ty jestes z zawodu? Co za kolczowskie bzdury.

Ja mam podobne obserwacje, w większości przypadków, które widziałem zarówno bieda jak i bogactwo były i są dziedziczne. Ktoś żyjący w biedzie jak tylko dostaje w swoje ręce jakąkolwiek większą sumę pieniędzy to od razu wywala ją na głupoty. Ktoś żyjący w bogactwie i dostatku od najmłodszych lat jest uczony jak zarabiać pieniądze, jak je inwestować i jak je pomnażać. Przypadki, że jest na odwrót są na prawdę rzadkie. Wyjście z biedy i osiągnięcie bogactwa zdołają osiągnąć jedynie wybitnie uzdolnione jednostki.

Też się zastanawiam skąd te wręcz pretensje do autora przecież to chad. Tak jak pisze Halina, gość sam wybudował dom, ma dobrą pracę, spoko zainteresowania i nie narzeka na wygląd. To jest straszne we współczesnych czasach, że człowiek taki jak autor nie jest uznawany nawet za przeciętnego mimo iż pod wieloma względami przewyższa wielkie rzesze ludzi.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Przepraszam nie mam czasu rozmawiać. Pisze symulacje eksperymentu do zderzacza hadronów. Jutro mąż wraca z golden globes ze statuletką więc będe musiała go przywitać domowym ciastem, także sama widzisz, że nie moge odpisać co na ten temat myślę. odpisze jutro, albo poproszę asystenta żeby zrobił to za mnie. cześć.

To było nawet śmieszne.

Farmer napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie ma go już w sekcji incele, 30 lat i ciągle sam, więc chyba mu się udało.

Liczba samobójstw mężczyzn jest bardzo duża.

Smutna, niezła z ciebie optymistka. Najprędzej gość po prostu poszedł sobie z forum albo wciąż tu siedzi tylko pod innym nickiem.

I ta liczba niestety będzie się tylko zwiększać tak samo jak liczba samotnych ludzi obu płci.

Co do wzrostu, znałem kiedyś parę gdzie dziewczyna miała chyba 155cm, a facet miał 190cm i ten związek to była dla nich męczarnia. W kwestii wzrostu w związkach zwykle najlepiej mają ludzie o podobnym.

Autorze taka rada od powiedzmy bardziej doświadczonego użytkownika forum, uważaj na rady w stylu "Po prostu zacznij żyć" albo "Jak jesteś bezdomny to kup sobie dom i przestaniesz być bezdomny". Nie dlatego, że te rady są złe bo nie są tylko dlatego, że w niczym nie pomogą, a nie raz jeszcze mogą zaszkodzić. Osoby, które je piszą mimo szczerych chęci pomocy nie zdołają zrozumieć sytuacji w jakiej się znajdujesz i będą się wkurzać, że po przeczytaniu ich posta z dnia na dzień nie zmieniłeś całego swojego życia.

246

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:
Olaodkota napisał/a:

Na kurs tańca nie chcesz się zapisać 'bo nie lubisz tańczyć' - ale Ty tam chyba nie idziesz po to żeby tańczyć, tylko żeby kogoś poznać, prawda?
Podróżować lubisz 'jak każdy', ale 'samemu to ci się nie chce', wolisz w tym czasie płytki kłaść w łazience.
Do jakiś klubów chodzić nie chcesz bo a) wyrosłeś z tego i b) nie chcesz pić i c) za daleko. Więc skoro tak dobrze zarabiasz to jedź i weź pokój na noc albo prześpij się w samochodzie. No, ale pewnie niewygodnie i za drogo - w sumie można za te pieniądze dom spłacić. I co Ci po tym domu spłaconym zostanie ? Komu go zostawisz jak go spłacisz ? Pomyślałeś o tym ?


Ja bym nie chciala faceta co wydaje pieniadze na takie idiotyzmy jak imprezowanie co weekend plus wynajmowanie sobie pokoju, zeby sie w spokoju schlac, zamiast szybciej splacic kredyt. Plytki tez nie kazdy potrafi ulozyc, ty potrafisz?
Chyba, ze szukalby sobie jakiejs durnej latawicy, to wtedy mozna po klubach szukac.

Sokojnie on ma dopiero 32 lata a nie 70, jeszcze zdazy sobie ulozyc zycie zeby mial komu ten dom przekazac. Moze tez zatrzymac i kiedys sprzedac jako inwesycje.


Olaodkota napisał/a:

Jak poznasz wreszcie tę dziewczynę to co jej powiesz o sobie ? Nie podróżuję, bo nie mam z kim, pasji żadnych nie mam, nigdzie nie wychodzę, bo znów - nie mam z kim! Ale za to kredyt mam prawie spłacony i dobrze zarabiam. I wiesz co ta dziewczyna pomysli, to co jak zatytuowałeś ten wątek 'Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO'. Bo taka jest prawda, bo sam to nakręcasz, to jak zamknięte koło, nie widzisz tego ??
Ktoś Ci tu dobrze poradził  - zainwestuj wreszcie w siebie, w swoje życie, pasje. Na co tak się spieszysz tą spłatą tego kredytu że wszystko tam ładujesz, dom spłacisz czy tak czy siak a młodości nikt Ci nie odda! Żyjesz jak jakiś farmer, zamknięty od świata! Ty w ogóle masz pojęcie jak to wpływa na Twój światopogląd, horyzonty, obycie ... ?! O czym Ty chcesz z ludźmi rozmawiać, że płytki dobrze pokładłeś jak na pierwszy raz? I myślisz że to zainteresuje kobiety ? Kobiety chcą wiedzieć co robiłeś w swoim życiu przez ostatnie lata, co widziałeś, jaki masz pasje, zainteresowania, jak spędzasz wolny czas. To ma większą wartość czy masz jakieś kafelki w łazience czy klepisko!

I nie pisz mi teraz o jakiś pasjach, zainteresowaniach czy innych smętach które są zrozumiałe tylko dla Ciebie, które rzekomo posiadasz, bo oboje wiemy że siedzisz na d.upie, użalasz się nad soba, jesteś sfrustorwany zamiast cieszyć się życiem i coś z nim robić. Wtedy ludzie SAMI do Ciebie lgną a życie im Ci podsuwa.

Już do głowy z tego wszystkiego dostajesz i powodem nie jest brak partnerki, tylko Twoje nastawienie do życia! Nic się nie dziwię że Ty się czujesz nie spełniony jak tak spędasz swoje życie. Maruda, babby nie mam buuuuuuu, nie mam jestem sfrustrowany. Ktoś Ci dobrze tu napisał - a do czego Ci ona potrzebna? Sama się pojawi jak będziesz interesującą osoba.


On ma pasje, jakbys przeczytala, to bys wiedziala. Powinien poszukac sobie rownie ogarnietej kobiety co on. Takiej ktora ma dobrze poustawiane priorytety zyciowe i doceni fakt, ze oprocz solidnych zainteresowan potrafi sobie sam te plytki ulozyc. A  nie pierwsza lepszej pustej karyny z dyskoteki ktorej mozna zaimponowac wyjazdem all inclusive na tydzien do grecji roll

Tylko że on nie ma nawet tego pierwszego lepszego wyjazdu all inclusive w tym problem.
On pewnie nawet nie ma wyjazdu to większego miasta czy wyjścia do kina od wielu miesięcy / lat ? O czym on niby ma opowiadać ? Czym zainteresować ? Zdajesz sobie sprawę że przez samo wyjeżdżanie, wychodzenie do ludzi zmienia się światopogląd, horyzonty i to widać, słychać i czuć ??
A płytki bez problemu bym położyła chociaż nigdy tego nie robiłam - zupełnie tak samo jak autor.
To co dla niego działało KIEDYŚ to było kiedyś. Skupiał się na tym i dzięki temu dziś ma dach nad głową i stabilną prace, ale życie toczy się dalej i w pewnym momencie swoje piorytety trzeba przeanlizować, spojrzeć na siebie krytycznie i dokonać korekty.
A nie tylko smęty pt. nie lubie, nie chce mi sie, to nie ,tamto sramto też nie. To dalej nic nie zmieniaj i się samobiczuj.
I o jakiej inwestycji przepraszam piszesz, autor pisał że w d.upie to wszystko ma, on po prostu chce założyć rodzinę i jak to określił 'być szczęśliwym' w sposób jaki sobie to wyobraża, tj. żona i dzieci.

247

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Halina, mogę mieć do Ciebie prośbę?

248

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Olaodkota napisał/a:

Tylko że on nie ma nawet tego pierwszego lepszego wyjazdu all inclusive w tym problem.
On pewnie nawet nie ma wyjazdu to większego miasta czy wyjścia do kina od wielu miesięcy / lat ? O czym on niby ma opowiadać ? Czym zainteresować ? Zdajesz sobie sprawę że przez samo wyjeżdżanie, wychodzenie do ludzi zmienia się światopogląd, horyzonty i to widać, słychać i czuć ??
A płytki bez problemu bym położyła chociaż nigdy tego nie robiłam - zupełnie tak samo jak autor.
To co dla niego działało KIEDYŚ to było kiedyś. Skupiał się na tym i dzięki temu dziś ma dach nad głową i stabilną prace, ale życie toczy się dalej i w pewnym momencie swoje piorytety trzeba przeanlizować, spojrzeć na siebie krytycznie i dokonać korekty.
A nie tylko smęty pt. nie lubie, nie chce mi sie, to nie ,tamto sramto też nie. To dalej nic nie zmieniaj i się samobiczuj.
I o jakiej inwestycji przepraszam piszesz, autor pisał że w d.upie to wszystko ma, on po prostu chce założyć rodzinę i jak to określił 'być szczęśliwym' w sposób jaki sobie to wyobraża, tj. żona i dzieci.

Right. No nie kazdy lubi wyjezdzac czy robic cos sam, tu sie nie dziwie, bo sama to lubie tylko chodzic po muzeach. Wtedy sie moge gapic w obraz czy rzezbe i nikt mi nie pierdoli nad uchem, ze sie nudzi xd

O wlasnie, autorze jak cie interesuje historia, to moze zacnij od tego. Jakies wystawy typowo historyczne, podroze w historyczne miejsca? Typu ogladanie ruin, zabytkowych budynkow, historyczne muezea? Masz jakiegos przyjaciela czy przyjaciolki z ktorymi bys mogl jezdzic/ wychodzic zamiast partnerki? Nie musicie sie na wyjezdzi nianczyc ale zawsze to razniej, no i byloby z kim kolacje zjesc.
Jesli chodzi o ekonomie, to np u nas sa konferencje roznego rodzaju i ja na nie chetnie jezdze, ekonomia, biznes i finanse, technologia, wszystkie sa zajebiste. mase ciekawych udzi mozna tam poznac. Moze w pl czy ogolnie w eurpie tez cos takiego jest?

249

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Mariusz 1984 napisał/a:

Halina, mogę mieć do Ciebie prośbę?

No?

250 Ostatnio edytowany przez Anewe (2024-01-10 16:42:47)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Olaodkota napisał/a:

I nie pisz mi teraz o jakiś pasjach, zainteresowaniach czy innych smętach które są zrozumiałe tylko dla Ciebie, które rzekomo posiadasz, bo oboje wiemy że siedzisz na d.upie, użalasz się nad soba, jesteś sfrustorwany zamiast cieszyć się życiem i coś z nim robić. Wtedy ludzie SAMI do Ciebie lgną a życie im Ci podsuwa.

Już do głowy z tego wszystkiego dostajesz i powodem nie jest brak partnerki, tylko Twoje nastawienie do życia! Nic się nie dziwię że Ty się czujesz nie spełniony jak tak spędasz swoje życie. Maruda, babby nie mam buuuuuuu, nie mam jestem sfrustrowany. Ktoś Ci dobrze tu napisał - a do czego Ci ona potrzebna? Sama się pojawi jak będziesz interesującą osoba.

Dobrze napisane.
Od siebie dodam, że samo posiadanie zainteresowań niewiele pomoże jeśli nie umie się tego przekuć we wspólne spędzanie czasu. Jasne, że nie trzeba mieć identycznych zainteresowań i sposobów spędzania wolnego czasu, ale jednak żeby związek miał fundamenty, część z nich musi się pokrywać.
Czytanie w samotności książek o astronomii raczej nie pomoże w umocnieniu związku. Ale ciekawe opowiedzenie o tym, o czym się przeczytało plus wspólne wyjście do obserwatorium astronomicznego już tak.

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Farmer napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie ma go już w sekcji incele, 30 lat i ciągle sam, więc chyba mu się udało.

Liczba samobójstw mężczyzn jest bardzo duża.

Nie. On się pożegnał z forum. Stwierdził, że jesteśmy słabi i to nasza wina, że nie wiemy że dla facetow 30+ najlepszy jest speed dating i że był nim zachwycony.

252

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Na siłę chcecie że mnie tutaj zrobić nudziarza i introwertyka. Otóż nie, nie jestem nim , jestem wygadany .

Co do wyjazdów w miejscach historycznych , wielokrotnie byłem na dalszych wycieczkach - wilczy szaniec , Monte casino, Westerplatte, zamki itd.

Po to zapieprzalem , żeby po tej 35 mieć spokojne życie , nieruchomość w świetnym stanie i wtedy moc sobie podróżować a nie martwić się jakas kredytu czy coś.

Zawsze mi rodzice mówili , najpierw obowiązki, potem przyjemności i tak już... Zostało.

Mimo wszystko co mówicie , uważam że to właściwe.

253 Ostatnio edytowany przez Olaodkota (2024-01-11 03:24:45)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Na siłę chcecie że mnie tutaj zrobić nudziarza i introwertyka. Otóż nie, nie jestem nim , jestem wygadany .

Co do wyjazdów w miejscach historycznych , wielokrotnie byłem na dalszych wycieczkach - wilczy szaniec , Monte casino, Westerplatte, zamki itd.

Po to zapieprzalem , żeby po tej 35 mieć spokojne życie , nieruchomość w świetnym stanie i wtedy moc sobie podróżować a nie martwić się jakas kredytu czy coś.

Zawsze mi rodzice mówili , najpierw obowiązki, potem przyjemności i tak już... Zostało.

Mimo wszystko co mówicie , uważam że to właściwe.

No to problemu nie ma w takim razie, jak wszystko jest tak jak powinno być. Wątek niepotrzebny. Rób i żyj tak dalej, Twoje wybory i Twoje konsekwencje.
Pozostało Ci czekać aż ktoś się skusi.

254 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-11 15:12:55)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
zaq12 napisał/a:

Po to zapieprzalem , żeby po tej 35 mieć spokojne życie , nieruchomość w świetnym stanie i wtedy moc sobie podróżować a nie martwić się jakas kredytu czy coś.

Więc podjales decyzje i ponosisz jej konsekwencje. Kupując dom sam, a nie wspólnie z żoną zamykasz sobie jednak drogę do pewnej grupy kobiet. Niektóre kobiety wolą kupowac nieruchomości wspólnie, wspólnie urządzać i mieć do nich prawa, a nie całe życie mieszkać u kogoś jak w hotelu. Gdybyś teraz znalazł dziewczyne, to ona będzie skazana mieszkać z tobą w tym domu do którego nie ma praw, a może to obniżyć jej jakość życia np. będzie miała problemy z dojazdami do pracy, nie będzie miała pracy w swoim zawodzie w mieście w którym mieszkasz. Jesli z jakiegos powodu związek sie rozpadnie, to zostanie na ulicy, być może z dzieckiem. Myślę że dla kobiet to jest mniej atrakcyjna sytuacja niż ci się wydaje.
Większośc kobiet w twoim wieku, które sa same i nie są totalnymi przegrywami już coś mają swojego (mieszkanie, działke, udział w nieruchomościach rodziców, dużo spłaconego kredytu) i taki dom to nie jest dla nich wielka atrakcja.
Kobiety młodsze z kolei  moga nie mieć takiego parcia na dzieci i zakładanie rodziny i wasza znajomość może się rozpaść.

Nie do końca rozumiem te twoją koncepcje, że kupiłeś dom, a teraz założysz rodzine w tym domu. Szczerze to nie znam nikogo kto tak zrobił. Znam ludzi którzy kupowali mieszkania pod inwestycje, albo lokale usługowe żeby miec dochody pasywne. A dom to tak średnio może się zwrócić. Co jak np twoja przyszła partnerka będzie chciała mieć 5 dzieci, albo prowadzić domowe przedszkole, a twój dom sie do tego nie nadaje? Albo jak jest sierotą wychowywaną przez babcie i nie wyobraza sobie życia bez niej. Masz np pokój przystosowany do takiej babci? Nie tylko szukasz partnerki, ale szukasz partnerki, której spodoba się twoj dom i zapragnie związać całe swoje życie z nieruchomością która do niej nigdy nie bedzie należała.
Jedyną kobiete która poleci na taki dom i którą jestem sobie w stanie wyobrazić to jakaś dziewczyna w typie kasjerki w monopolowym z gównianej rodziny z której bardzo chce się wyrwać, nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Nie umiem sobie wyobrazić laseczki na poziomie po 30 (np lekarki, prawniczki, programistki, architekt) która ma kisiel w majtkach na myśl mieszkania na krzywy ryj u kogos na chacie.

Tzn ja generalnie uważam że to jest okej inwestycja. Może nie najlepsza możliwa, ale tez nie taka zła. Nie do końca rozumiem, dlaczgo uważasz, że przyblizyło cie to do założenia rodziny i znaleziania fajnej, wartosciowej żony. Ze w pewnien sposób oszukales system i wyprzedziłeś innych facetów w wyścigu o kobite. Gdybyś miał te kase co włożyłeś w dom ulokowaną w jakiś biznes przynoszący pasywny dochód, to już prędzej. Ten dom jako inwestycja nigdy sie nie zwróci, jedyną opcją żeby odzyskać włozone pieniądze to jest jego sprzedaż. Pewnie z zyskiem, ale nadal nie jest to taka tip top inwestycja. Jeszcze teraz sa kredyty 2%, więc jakakolwiek kobieta co ma choć minimum zaradności i jest w stnie utrzymać dobrą prace to ma w powazaniu taki dom.

255 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-01-11 15:32:11)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Po to zapieprzalem , żeby po tej 35 mieć spokojne życie , nieruchomość w świetnym stanie i wtedy moc sobie podróżować a nie martwić się jakas kredytu czy coś.

Więc podjales decyzje i ponosisz jej konsekwencje. Kupując dom sam, a nie wspólnie z żoną zamykasz sobie jednak drogę do pewnej grupy kobiet. Niektóre kobiety wolą kupowac nieruchomości wspólnie, wspólnie urządzać i mieć do nich prawa, a nie całe życie mieszkać u kogoś jak w hotelu. Gdybyś teraz znalazł dziewczyne, to ona będzie skazana mieszkać z tobą w tym domu do którego nie ma praw, a może to obniżyć jej jakość życia np. będzie miała problemy z dojazdami do pracy, nie będzie miała pracy w swoim zawodzie w mieście w którym mieszkasz. Jesli z jakiegos powodu związek sie rozpadnie, to zostanie na ulicy, być może z dzieckiem. Myślę że dla kobiet to jest mniej atrakcyjna sytuacja niż ci się wydaje.
Większośc kobiet w twoim wieku, które sa same i nie są totalnymi przegrywami już coś mają swojego (mieszkanie, działke, udział w nieruchomościach rodziców, dużo spłaconego kredytu) i taki dom to nie jest dla nich wielka atrakcja.
Kobiety młodsze z kolei  moga nie mieć takiego parcia na dzieci i zakładanie rodziny i wasza znajomość może się rozpaść.

Nie do końca rozumiem te twoją koncepcje, że kupiłeś dom, a teraz założysz rodzine w tym domu. Szczerze to nie znam nikogo kto tak zrobił. Znam ludzi którzy kupowali mieszkania pod inwestycje, albo lokale usługowe żeby miec dochody pasywne. A dom to tak średnio może się zwrócić. Co jak np twoja przyszła partnerka będzie chciała mieć 5 dzieci, albo prowadzić domowe przedszkole, a twój dom sie do tego nie nadaje? Albo jak jest sierotą wychowywaną przez babcie i nie wyobraza sobie życia bez niej. Masz np pokój przystosowany do takiej babci? Nie tylko szukasz partnerki, ale szukasz partnerki, której spodoba się twoj dom i zapragnie związać całe swoje życie z nieruchomością która do niej nigdy nie bedzie należała.
Jedyną kobiete która poleci na taki dom i którą jestem sobie w stanie wyobrazić to jakaś dziewczyna w typie kasjerki w monopolowym z gównianej rodziny z której bardzo chce się wyrwać, nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Nie umiem sobie wyobrazić laseczki na poziomie po 30 (np lekarki, prawniczki, programistki, architekt) która ma kisiel w majtkach na myśl mieszkania na krzywy ryj u kogos na chacie.

Tzn ja generalnie uważam że to jest okej inwestycja. Może nie najlepsza możliwa, ale tez nie taka zła. Nie do końca rozumiem, dlaczgo uważasz, że przyblizyło cie to do założenia rodziny i znaleziania fajnej, wartosciowej żony. Ze w pewnien sposób oszukales system i wyprzedziłeś innych facetów w wyścigu o kobite. Gdybyś miał te kase co włożyłeś w dom ulokowaną w jakiś biznes przynoszący pasywny dochód, to już prędzej. Ten dom jako inwestycja nigdy sie nie zwróci, jedyną opcją żeby odzyskać włozone pieniądze to jest jego sprzedaż. Pewnie z zyskiem, ale nadal nie jest to taka tip top inwestycja. Jeszcze teraz sa kredyty 2%, więc jakakolwiek kobieta co ma choć minimum zaradności i jest w stnie utrzymać dobrą prace to ma w powazaniu taki dom.

Poprawka Smutna: kredyt 2% jest już wspomnieniem. Ale ma być nowa wersja, na nieokreślonych jeszcze zasadach, ale już wiedzą że z limitem wieku 35 lat i progiem dochodów wink

A autor przynajmniej ma spokojną głowę. W 2008 też było sporo takich, którzy byli pewni że z palcem w d... będą w stanie spłacać raty we frankach; dziś są praktycznie w dupie. Niektórzy lubią ryzykować przez kilkadziesiąt lat, są (nie wiedziec na jakiej podstawie) pewni ze zawsze bedą miec dobrą pracę i wysokie dochody i w pewnym momencie nieoczekiwanie sie to sypie. A on jest już spokojny.

256

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Po to zapieprzalem , żeby po tej 35 mieć spokojne życie , nieruchomość w świetnym stanie i wtedy moc sobie podróżować a nie martwić się jakas kredytu czy coś.

Więc podjales decyzje i ponosisz jej konsekwencje. Kupując dom sam, a nie wspólnie z żoną zamykasz sobie jednak drogę do pewnej grupy kobiet. Niektóre kobiety wolą kupowac nieruchomości wspólnie, wspólnie urządzać i mieć do nich prawa, a nie całe życie mieszkać u kogoś jak w hotelu. Gdybyś teraz znalazł dziewczyne, to ona będzie skazana mieszkać z tobą w tym domu do którego nie ma praw, a może to obniżyć jej jakość życia np. będzie miała problemy z dojazdami do pracy, nie będzie miała pracy w swoim zawodzie w mieście w którym mieszkasz. Jesli z jakiegos powodu związek sie rozpadnie, to zostanie na ulicy, być może z dzieckiem. Myślę że dla kobiet to jest mniej atrakcyjna sytuacja niż ci się wydaje.
Większośc kobiet w twoim wieku, które sa same i nie są totalnymi przegrywami już coś mają swojego (mieszkanie, działke, udział w nieruchomościach rodziców, dużo spłaconego kredytu) i taki dom to nie jest dla nich wielka atrakcja.
Kobiety młodsze z kolei  moga nie mieć takiego parcia na dzieci i zakładanie rodziny i wasza znajomość może się rozpaść.

Nie do końca rozumiem te twoją koncepcje, że kupiłeś dom, a teraz założysz rodzine w tym domu. Szczerze to nie znam nikogo kto tak zrobił. Znam ludzi którzy kupowali mieszkania pod inwestycje, albo lokale usługowe żeby miec dochody pasywne. A dom to tak średnio może się zwrócić. Co jak np twoja przyszła partnerka będzie chciała mieć 5 dzieci, albo prowadzić domowe przedszkole, a twój dom sie do tego nie nadaje? Albo jak jest sierotą wychowywaną przez babcie i nie wyobraza sobie życia bez niej. Masz np pokój przystosowany do takiej babci? Nie tylko szukasz partnerki, ale szukasz partnerki, której spodoba się twoj dom i zapragnie związać całe swoje życie z nieruchomością która do niej nigdy nie bedzie należała.
Jedyną kobiete która poleci na taki dom i którą jestem sobie w stanie wyobrazić to jakaś dziewczyna w typie kasjerki w monopolowym z gównianej rodziny z której bardzo chce się wyrwać, nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Nie umiem sobie wyobrazić laseczki na poziomie po 30 (np lekarki, prawniczki, programistki, architekt) która ma kisiel w majtkach na myśl mieszkania na krzywy ryj u kogos na chacie.

Tzn ja generalnie uważam że to jest okej inwestycja. Może nie najlepsza możliwa, ale tez nie taka zła. Nie do końca rozumiem, dlaczgo uważasz, że przyblizyło cie to do założenia rodziny i znaleziania fajnej, wartosciowej żony. Ze w pewnien sposób oszukales system i wyprzedziłeś innych facetów w wyścigu o kobite. Gdybyś miał te kase co włożyłeś w dom ulokowaną w jakiś biznes przynoszący pasywny dochód, to już prędzej. Ten dom jako inwestycja nigdy sie nie zwróci, jedyną opcją żeby odzyskać włozone pieniądze to jest jego sprzedaż. Pewnie z zyskiem, ale nadal nie jest to taka tip top inwestycja. Jeszcze teraz sa kredyty 2%, więc jakakolwiek kobieta co ma choć minimum zaradności i jest w stnie utrzymać dobrą prace to ma w powazaniu taki dom.

Lepszy facet z domem niż bez domu. Ja rozumiem że on chciał się zapezbieczyć na przyszłość itd.
Łatwiej pojechać na 5 wycieczek w ciągu roku (większych lub mniejszych), zapisać się na jakiś sport i nowe hobby i nagle zacząć żyć aktywnie - to można tak naprawdę ogarnąć bardzo szybko - wszystko zależy od zmiany myslenia, nawyków i schematów  - JEŚLI się to widzi i się tego chce.
Domu jednak tak szybko się nie wybuduje i tak samo kariery, więc ja rozumiem autora.
Problem polega na czymś innym - że w pewnym momencie życia trzeba te piorytety trochę pozmieniać, bo to już po prostu nie działa....
Albo jedziesz mnie więcej gdzieś pośrodku, budujesz dom, ale wychodzisz gdzieś, jakieś wakacje, wyjścia, jakieś tam masz hobby - wtedy to jest optymalne. Ale jak skupiasz się na jednej rzeczy - 'BO TO JEST NAJWAŻNIEJSZE' 'NAJPIERW PRACA POTEM PRZYJEMNOŚCI', to sorry ale to tak nie działa w dorosłym życiu i na pewnym etapie dochodzi człowiek to takich wniosków jak autor 'a po co mi to tak naprawdę'. Może i ciągle tak nie myśli, bo takie myślenie też jest głupie, ale czasem takie mysli się pojawiają i też ne są bezpodstawne.
Ja znałam osoby na studiach które np. nie wychodziły nigdzie bo 'na studiach jestem musze się uczyć! Na przyjemności przyjdzie czas później', to są skrajne przypadki, ale wg. mnie taka osoba to bomba  z opóźnionym zapłonem - czego też kilkukrotnie byłam świadkiem, to są naprawdę nieciekawe historie..
Wg. mnie klucz polega na tym żeby i wychodzić, i pracować i podróżować. Nie trzeba od razu wydawać niewiadomo jakiś pieniądzy na to, loty są tak tanie że mozna polecieć gdzieś na weekend, spać chociazby w hostelu, najtańszym hotelu jak finanse nie takie, wypożyczyć przewodnik z bilbioteki o danym miejscu, to naprawdę jest to zrobienia i to bardzo tanio...
Sęk w tym że nie mozna życia odkładać na póżniej a takie poukładane, rozważne osoby mają z tym problem. Rodzice w obawie o dziecko mówią autorowi 'najpiere praca, potem przyjemności' bo samo tak byli wychowani, bo czasy były inne. A teraz też są inne. To jest stare myślenie, wg. mnie dzisiejsi rodzice powinni mówić - masz mieć czas na wszystko, zabezpieczaj siebie ale nie przestawaj żyć bo nigdy nie wiesz ile tego czasu masz. Kierunkować dziecko na to żeby potrafiło zarządzać swoim czasem, energią i regulować stres związany z obowiązkami. To nie jest proste ale da się to zrobić, nie mozna w życiu postawić wszystkiego na jedną kartę w ten sposób, a już napewno nie tak długoterminowo. Jadne, rok, dwa może i tak jak jest coś mega ważnego, ale nawet wtedy trzeba jakoś, chociaż w minimlanym stopniu to przeplatać czymś innym.

257

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Gdybys nie mial domu i byl rozrzutny to by bylo, ze nie mozesz znalezc partnerki, bo nie masz nic swojego. Serio to chyba frustratki gadaja ktore same nic nie maja i nie stac ich bedzie w zyciu na nieruchomosc, bo z tego co czytam po forach to w polsce bardzo drogo i ludzie sie pakuje w kredyty na cale zycie. Ty masz pod tym wzgledem duzo lepiej.

Na podroze przyjdzie czas jesli nie lubisz sam podrozowac. To jest tez takie gadanie, no mozna niby porozmawiac na randce o tym gdzie sie pojechalo ale nikt nie bedzie siedzial i sluchal pol godziny o tym na jakiej wyspie byles 10 lat temu i jaka byla woda a jakie ryby w morzu. Gdzie wiadomo, ze te podroze to pewnie z jakas byla. Jak kogos poznasz to bedziecie razem jezdzic jak bedzie chcieli i bedzie co razem wspominac.

Nie jestes nudny, po prostu miales inne priorytety niz przyjemnosci. I bardzo dobrze, bo w dekadzie zycia kiedy wiekszosc ludzi musi harowac jak woly zeby sie czegos dorobic, ty bedziesz mogl odcinac kupony od ciezkiej pracy. Domi kariere masz juz ogarniete, teraz jak troche wyjdziesz czesciej do ludzi, to bedzie wieksza szansa sobie znalezc jakas fajna partnerke. Tylko taka co doceni twoja pracowitosc zamiast pierdolic, ze wazniejsze zamiast stawiania domu to bylo zobaczyc gruszki na wierzbie po drugiej stronie globu.

258

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Więc podjales decyzje i ponosisz jej konsekwencje. Kupując dom sam, a nie wspólnie z żoną zamykasz sobie jednak drogę do pewnej grupy kobiet. Niektóre kobiety wolą kupowac nieruchomości wspólnie, wspólnie urządzać i mieć do nich prawa, a nie całe życie mieszkać u kogoś jak w hotelu. Gdybyś teraz znalazł dziewczyne, to ona będzie skazana mieszkać z tobą w tym domu do którego nie ma praw, a może to obniżyć jej jakość życia np. będzie miała problemy z dojazdami do pracy, nie będzie miała pracy w swoim zawodzie w mieście w którym mieszkasz. Jesli z jakiegos powodu związek sie rozpadnie, to zostanie na ulicy, być może z dzieckiem. Myślę że dla kobiet to jest mniej atrakcyjna sytuacja niż ci się wydaje.
Większośc kobiet w twoim wieku, które sa same i nie są totalnymi przegrywami już coś mają swojego (mieszkanie, działke, udział w nieruchomościach rodziców, dużo spłaconego kredytu) i taki dom to nie jest dla nich wielka atrakcja.
Kobiety młodsze z kolei  moga nie mieć takiego parcia na dzieci i zakładanie rodziny i wasza znajomość może się rozpaść.

Nie do końca rozumiem te twoją koncepcje, że kupiłeś dom, a teraz założysz rodzine w tym domu. Szczerze to nie znam nikogo kto tak zrobił. Znam ludzi którzy kupowali mieszkania pod inwestycje, albo lokale usługowe żeby miec dochody pasywne. A dom to tak średnio może się zwrócić. Co jak np twoja przyszła partnerka będzie chciała mieć 5 dzieci, albo prowadzić domowe przedszkole, a twój dom sie do tego nie nadaje? Albo jak jest sierotą wychowywaną przez babcie i nie wyobraza sobie życia bez niej. Masz np pokój przystosowany do takiej babci? Nie tylko szukasz partnerki, ale szukasz partnerki, której spodoba się twoj dom i zapragnie związać całe swoje życie z nieruchomością która do niej nigdy nie bedzie należała.
Jedyną kobiete która poleci na taki dom i którą jestem sobie w stanie wyobrazić to jakaś dziewczyna w typie kasjerki w monopolowym z gównianej rodziny z której bardzo chce się wyrwać, nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Nie umiem sobie wyobrazić laseczki na poziomie po 30 (np lekarki, prawniczki, programistki, architekt) która ma kisiel w majtkach na myśl mieszkania na krzywy ryj u kogos na chacie.

Tzn ja generalnie uważam że to jest okej inwestycja. Może nie najlepsza możliwa, ale tez nie taka zła. Nie do końca rozumiem, dlaczgo uważasz, że przyblizyło cie to do założenia rodziny i znaleziania fajnej, wartosciowej żony. Ze w pewnien sposób oszukales system i wyprzedziłeś innych facetów w wyścigu o kobite. Gdybyś miał te kase co włożyłeś w dom ulokowaną<b> w jakiś biznes przynoszący pasywny dochód, to już prędzej.</b> Ten dom jako inwestycja nigdy sie nie zwróci, jedyną opcją żeby odzyskać włozone pieniądze to jest jego sprzedaż. Pewnie z zyskiem, ale nadal nie jest to taka tip top inwestycja. Jeszcze teraz sa kredyty 2%, więc jakakolwiek kobieta co ma choć minimum zaradności i jest w stnie utrzymać dobrą prace to ma w powazaniu taki dom.

najmądrzejszy i trafny wpis,w punkt,mega duzo moich kolezanek niestety jakos na meską chate nie poleciała..

259

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
Halina3.1 napisał/a:

Gdybys nie mial domu i byl rozrzutny to by bylo, ze nie mozesz znalezc partnerki, bo nie masz nic swojego. Serio to chyba frustratki gadaja ktore same nic nie maja i nie stac ich bedzie w zyciu na nieruchomosc, bo z tego co czytam po forach to w polsce bardzo drogo i ludzie sie pakuje w kredyty na cale zycie. Ty masz pod tym wzgledem duzo lepiej.

Na podroze przyjdzie czas jesli nie lubisz sam podrozowac. To jest tez takie gadanie, no mozna niby porozmawiac na randce o tym gdzie sie pojechalo ale nikt nie bedzie siedzial i sluchal pol godziny o tym na jakiej wyspie byles 10 lat temu i jaka byla woda a jakie ryby w morzu. Gdzie wiadomo, ze te podroze to pewnie z jakas byla. Jak kogos poznasz to bedziecie razem jezdzic jak bedzie chcieli i bedzie co razem wspominac.

Nie jestes nudny, po prostu miales inne priorytety niz przyjemnosci. I bardzo dobrze, bo w dekadzie zycia kiedy wiekszosc ludzi musi harowac jak woly zeby sie czegos dorobic, ty bedziesz mogl odcinac kupony od ciezkiej pracy. Domi kariere masz juz ogarniete, teraz jak troche wyjdziesz czesciej do ludzi, to bedzie wieksza szansa sobie znalezc jakas fajna partnerke. Tylko taka co doceni twoja pracowitosc zamiast pierdolic, ze wazniejsze zamiast stawiania domu to bylo zobaczyc gruszki na wierzbie po drugiej stronie globu.

Nie tylko w Polsce ludzie pakują się w kredyty na całe życie, tak jest na całym świecie.
Sorry, ale nie zgadzam się z tym że na podróże przyjdzie czas. Skąd wiesz, czy za kilka lat będzie Cię stać na te podróże, czy partnerka będzie w ogóle chciała podróżować, albo czy ją będzie stać na to ? A potem dzieci - to też koszta, potem bo dzieci małe, potem rodziców zabraknie - nie ma kto z dziećmi zostać, a potem choroby. Widzę ten schemat wokół siebie ciągle.

Podróże wiadomo że z byłą? No i co z tego ? To umniejsza wiedzy, obyciu, jakiemuś rozeznaniu? Poza tym, masa ludzi podróżuje obecnie samotnie lub ze znajomymi.
Miałam okazję spędzić jakiś czas z takimi osobami, to że nigdzie nie byli, nie wychodzili tak rzucało się w oczy że to był wręcz SZOK.
Przykłady z życia wzięte - dali nam przewodnik na baterie w muzeum, coś co od wielu lat funkcjonuje na świecie, oni nawet nie widzieli co to jest i na cały głos krzykneli 'Ty zobacz i takie coś nam dali bo widzieli to pierwszy raz w życiu..
Jak w samolocie w ramach rozluźnienia atmosfery stwewardessa spytała 'ca va' przy wskazywaniu miejsca to odpowiedzieli 'WHAT??'
Nawet pojęcia nie mieli że w dzisiejszych czasach w bibliotece nie spisuje się numeru tak jak to było w podstawówce tylko jest kod kreskowy i te książki się skanuje i do specjalnej skrzynki wkłada. Nawet w samolocie nie wiedzieli że na dłuższych lotach można filmy oglądać, bo jak lecieli to tylko do Europy i przyszli cali podekscytowani że 'A Ty wiedziałaś że tam filmy można oglądać?''
To tylko niektóre z przykładów, a była tego cała masa, praktycznie jeden przykład za drugim.
Bez względu na tu czy ktoś jedzie na all inclusive, sam czy z kimś, czy do hotelu, czy do resortu, czy śpi na lotnisku czy na plaży po drodze chłonie masę ale to masę informacji - świadomie i nieświadomie...
Jak nie wychodzisz, nie wyjeżdżasz przez lata - to naprawdę bardzo trudno jest Ci to ot tak sobie nadrobić i uwierz mi że to widać i to bardzo widać. Już nie wspominjąc o jakiś szczegółach ale o podstawowych, małych rzeczach które do większości osób są wiadome bo gdzieś wychodzą, wyjeżdżają... Potem nawet nie wiadomo jak włączyć światło w pokoju hotelowym, albo dlaczego winda nie jedzie skoro w niej stoisz i nacisłaś guzik...
Jak moi dziadkowie 30 lat temu pierwszy raz do Anglii przyjechali i w pokoju był termos to nie widzieli że trzeba go odkręcić żeby herbata zaczęła lecieć - powaga, bo tak byliśmy jako kraj odseperowani od świata. Dzisiaj to się wydaje śmieszne, do czasu jak nie spotkasz takiej osoby, która dziś może i potrafi obsługiwać termos ale jej brak obycia, wiedzy (kompletnie podstawowej) wręcz Cię zmiecie tylko dlatego że ciągle siedzi w domu.
Wszyscy narzekali na covid - do teatru wyjść nie można, do kina nie można, polecieć na wakacje nie można, Covid się skączyć i co przepraszam? Dla niektórych to jest styl życia, bez wględu czy jest pandamia czy nie.

260 Ostatnio edytowany przez Anewe (2024-01-11 17:02:24)

Odp: Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
zaq12 napisał/a:

Po to zapieprzalem , żeby po tej 35 mieć spokojne życie , nieruchomość w świetnym stanie i wtedy moc sobie podróżować a nie martwić się jakas kredytu czy coś.

Więc podjales decyzje i ponosisz jej konsekwencje. Kupując dom sam, a nie wspólnie z żoną zamykasz sobie jednak drogę do pewnej grupy kobiet. Niektóre kobiety wolą kupowac nieruchomości wspólnie, wspólnie urządzać i mieć do nich prawa, a nie całe życie mieszkać u kogoś jak w hotelu. Gdybyś teraz znalazł dziewczyne, to ona będzie skazana mieszkać z tobą w tym domu do którego nie ma praw, a może to obniżyć jej jakość życia np. będzie miała problemy z dojazdami do pracy, nie będzie miała pracy w swoim zawodzie w mieście w którym mieszkasz. Jesli z jakiegos powodu związek sie rozpadnie, to zostanie na ulicy, być może z dzieckiem. Myślę że dla kobiet to jest mniej atrakcyjna sytuacja niż ci się wydaje.
Większośc kobiet w twoim wieku, które sa same i nie są totalnymi przegrywami już coś mają swojego (mieszkanie, działke, udział w nieruchomościach rodziców, dużo spłaconego kredytu) i taki dom to nie jest dla nich wielka atrakcja.
Kobiety młodsze z kolei  moga nie mieć takiego parcia na dzieci i zakładanie rodziny i wasza znajomość może się rozpaść.

Nie do końca rozumiem te twoją koncepcje, że kupiłeś dom, a teraz założysz rodzine w tym domu. Szczerze to nie znam nikogo kto tak zrobił. Znam ludzi którzy kupowali mieszkania pod inwestycje, albo lokale usługowe żeby miec dochody pasywne. A dom to tak średnio może się zwrócić. Co jak np twoja przyszła partnerka będzie chciała mieć 5 dzieci, albo prowadzić domowe przedszkole, a twój dom sie do tego nie nadaje? Albo jak jest sierotą wychowywaną przez babcie i nie wyobraza sobie życia bez niej. Masz np pokój przystosowany do takiej babci? Nie tylko szukasz partnerki, ale szukasz partnerki, której spodoba się twoj dom i zapragnie związać całe swoje życie z nieruchomością która do niej nigdy nie bedzie należała.
Jedyną kobiete która poleci na taki dom i którą jestem sobie w stanie wyobrazić to jakaś dziewczyna w typie kasjerki w monopolowym z gównianej rodziny z której bardzo chce się wyrwać, nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Nie umiem sobie wyobrazić laseczki na poziomie po 30 (np lekarki, prawniczki, programistki, architekt) która ma kisiel w majtkach na myśl mieszkania na krzywy ryj u kogos na chacie.

Tzn ja generalnie uważam że to jest okej inwestycja. Może nie najlepsza możliwa, ale tez nie taka zła. Nie do końca rozumiem, dlaczgo uważasz, że przyblizyło cie to do założenia rodziny i znaleziania fajnej, wartosciowej żony. Ze w pewnien sposób oszukales system i wyprzedziłeś innych facetów w wyścigu o kobite. Gdybyś miał te kase co włożyłeś w dom ulokowaną w jakiś biznes przynoszący pasywny dochód, to już prędzej. Ten dom jako inwestycja nigdy sie nie zwróci, jedyną opcją żeby odzyskać włozone pieniądze to jest jego sprzedaż. Pewnie z zyskiem, ale nadal nie jest to taka tip top inwestycja. Jeszcze teraz sa kredyty 2%, więc jakakolwiek kobieta co ma choć minimum zaradności i jest w stnie utrzymać dobrą prace to ma w powazaniu taki dom.

Bardzo dobrze napisane. Żadna sensowna kobieta nie pójdzie mieszkać do kogoś.
Najlepszą opcją byłoby (gdy już kogoś pozna) za kilka lat sprzedać ten dom i kupić coś wspólnie z partnerką/żoną. Ale podejrzewam, że autor to z tych, co chciałby mieć dom tylko dla siebie (na wypadek rozwodu) i w dodatku ma mentalność 'nie po to tyle w niego zainwestowałem czasu i pracy, żeby teraz sprzedawać'. Więc słabo to widzę.
Jedyne z czym się nie zgodzę to opłacalność tej inwestycji. To jest opłacalne. Moi rodzice postawili dom w 2023 (stan surowy zamknięty + elektryka i kanalizacja) i na ten moment jest on wart o 200k więcej niż w niego włożyli.

Posty [ 196 do 260 z 302 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zawodowo/finansowo OK , życiowo/miłośnie DNO

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024