Wpadła na mnie w kuchni. Pocałowałem ją sam.
Rzuciła się na mnie itp. skończyliśmy w łóżku
Teraz to sobie nagrabiłeś.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Szantaż
Strony Poprzednia 1 … 9 10 11 12 13 … 20 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Wpadła na mnie w kuchni. Pocałowałem ją sam.
Rzuciła się na mnie itp. skończyliśmy w łóżku
Teraz to sobie nagrabiłeś.
Wpadła na mnie w kuchni. Pocałowałem ją sam.
Rzuciła się na mnie itp. skończyliśmy w łóżkuTeraz to sobie nagrabiłeś.
Czemu sobie nagrabil?
Julia nie musisz czytać tego wątku, ani pisać, jak Ci nie pasuje, telenowelę to Ty piszesz na forum i to w odcinkach.
Feno, powinieneś wiedzieć, że rozmowa mamy z żoną nie ma sensu i jeszcze je ciagnąłeś do... dramy!?
Niestety, poruszasz się w swojej rodzinie jak słoń w składzie porcelany, a żona z matką dalej Tobą grają.
No bo jest w czarnej dupie. Musialby coś teraz dać żeby wyjść z tego z twarzą.
Opcja A - wycofuje jakieś swoje pozycje, ona coś dała (seks), on coś dał że odpuszcza jakieś pozycje i relacje można poprawić z tej pozycji, tylko on w ogóle tego nie planował, nie chce nic odpuszczać więc teraz i tak się z tego wycofać nie może. Ta opcja odpłynęła.
Opcja B - nie wycofuje pozycji, ona coś dała a on co teraz może dać? Czyli przeleciał kogoś z kimś w ogóle się nie zgadza i kogoś kto w ogóle go nie szanuje i nie zamierza nic zmieniać. Czyli z tej opcji teraz konflikt musi potęgować, znaczy ona będzie eskalować bo dała seks a nic nie dostała.
No bo jest w czarnej dupie. Musialby coś teraz dać żeby wyjść z tego z twarzą.
Opcja A - wycofuje jakieś swoje pozycje, ona coś dała (seks), on coś dał że odpuszcza jakieś pozycje i relacje można poprawić z tej pozycji, tylko on w ogóle tego nie planował, nie chce nic odpuszczać więc teraz i tak się z tego wycofać nie może. Ta opcja odpłynęła.
Opcja B - nie wycofuje pozycji, ona coś dała a on co teraz może dać? Czyli przeleciał kogoś z kimś w ogóle się nie zgadza i kogoś kto w ogóle go nie szanuje i nie zamierza nic zmieniać. Czyli z tej opcji teraz konflikt musi potęgować, znaczy ona będzie eskalować bo dała seks a nic nie dostała.
Ale on jest zabawny... tyle marudzil jaka zla zona, a tu takie milosci nagle... no moze sie w koncu wszyscy pogodza i beda zyc razem dlugo i szczesliwie jak to w telenowelach bywa
Czyki tak jak myslalam od poczatku, pojebana mamusia/tesciowka.
Ona teraz w opcji B będzie się czuć upokorzona. To był dobry moment aby powiedzieć czego się oczekuje w związku, porozmawiać i pogodzić się ze wspólnymi przyrzeczeniami i na końcu mieć seks. Ale ten pociąg odjechał. Teraz seks już wziął i co może teraz dać w zamian?? To dalej jest forma szantażu tylko Fenowa wyciąga mocniejsze karty. Teraz jak nic Feno nie da w zamian to będzie eskalować i będzie miała rację z tym szacunkiem. Postawił się w mega niezręcznej pozycji na własne życzenie.
Chlopu sie wali malzenstwo a wy w kolko pierdzielicie o jakichs szantazach i manipulacji a to ze strony matki a to z zony. To sa za przeproszeniem wrozby z dupy a przez takie idiotyczne paplanie ktos rujnuje sobie zycie jeszcze bardziej miotajac sie od drmy d dramy zamiast podjac konkretne dzialanie. Tok myslenia jak w podstawowce.
Ona teraz w opcji B będzie się czuć upokorzona. To był dobry moment aby powiedzieć czego się oczekuje w związku, porozmawiać i pogodzić się ze wspólnymi przyrzeczeniami i na końcu mieć seks. Ale ten pociąg odjechał. Teraz seks już wziął i co może teraz dać w zamian?? To dalej jest forma szantażu tylko Fenowa wyciąga mocniejsze karty. Teraz jak nic nie da w zamian to będzie eskalować i będzie miała rację z tym szacunkiem.
Bo kobiety sa madrzejsze
Jest to jakaś mądrość sytuacyjna. Aczkolwiek Fenowa na pewno liczyła że seks coś jej kupi. Więc tutaj raczej głupota z jej strony również. Oboje myśleli że strzelają ślepakami a tu krew zaczyna się lać.
Jest to jakaś mądrość sytuacyjna. Aczkolwiek Fenowa na pewno liczyła że seks coś jej kupi. Więc tutaj raczej głupota z jej strony również. Oboje myśleli że strzelają ślepakami a tu krew zaczyna się lać.
Ha i co autor tyle sie naprodukowal o malo palcow mu nie wyrwalo jak pisal swoje narzekania na swoja zla zone na dlugosc kartki A4 i co jego wypociny na niewiele sie zdaly, bo jego zona jest madrzejsza
Zawsze trzeba myśleć 5 kroków do przodu, inaczej muzyka gra szybciej od twoich podskoków.
Zawsze trzeba myśleć 5 kroków do przodu, inaczej muzyka gra szybciej od twoich podskoków.
Ja zawsze mysle 10 krokow do przodu
Ona teraz w opcji B będzie się czuć upokorzona. To był dobry moment aby powiedzieć czego się oczekuje w związku, porozmawiać i pogodzić się ze wspólnymi przyrzeczeniami i na końcu mieć seks. Ale ten pociąg odjechał. Teraz seks już wziął i co może teraz dać w zamian?? To dalej jest forma szantażu tylko Fenowa wyciąga mocniejsze karty. Teraz jak nic Feno nie da w zamian to będzie eskalować i będzie miała rację z tym szacunkiem. Postawił się w mega niezręcznej pozycji na własne życzenie.
Tak to jest, gdy się jest ofermą/pantoflem, a nie facetem.
Mógł ją docisnąć i zmusić do rzeczowej rozmowy, ustalenia reguł.
A ona go seksem przekabaciła.
Teraz manipuluje: "ona jest w ciąży" i "straci dziecko".
Fenową to trzeba kopnąć w dupę, niech idzie do swojej mamusi, pomieszka z nią miesiąc, to wróci.
"Szara skała" itp.
Chłopie, ty jesteś pantoflem. I matka i żona wchodzą tobie na głowę i srają, a ty się uśmiechasz.
Nie masz własnego zdania i rozumu.
Zawsze będziesz chłopcem do bicia.
Nie rozumiem. Po co ty organizujesz rozmowy pokojowe między matką, a żoną? Trzeba się pogodzić z faktem, że one się nie polubią. Tak często jest między kobietami, które o coś rywalizują. Przecież skądś się biorą te opowieści o teściowych.
Ja się dziwię, że żona na coś takiego się zgodziła. Z całą pewnością było to dla niej nieprzyjemne, niepotrzebne - a do tego upewniło ją, że nie traktujesz jej poważnie. Twoja matka nie jest częścią twojej rodziny i twoja żona nie powinna wysłuchiwać jej żali.
Na własne życzenie poniosłeś kolejną porażkę. Tzw. strzał w stopę.
Nie rozumiem. Po co ty organizujesz rozmowy pokojowe między matką, a żoną? Trzeba się pogodzić z faktem, że one się nie polubią. Tak często jest między kobietami, które o coś rywalizują. Przecież skądś się biorą te opowieści o teściowych.
Ja się dziwię, że żona na coś takiego się zgodziła. Z całą pewnością było to dla niej nieprzyjemne, niepotrzebne - a do tego upewniło ją, że nie traktujesz jej poważnie. Twoja matka nie jest częścią twojej rodziny i twoja żona nie powinna wysłuchiwać jej żali.
Na własne życzenie poniosłeś kolejną porażkę. Tzw. strzał w stopę.
Jak tak dalej bedzie robil to sobie strzeli ale prosto w leb,a nie w stope
Nie rozumiem. Po co ty organizujesz rozmowy pokojowe między matką, a żoną? Trzeba się pogodzić z faktem, że one się nie polubią. Tak często jest między kobietami, które o coś rywalizują. Przecież skądś się biorą te opowieści o teściowych.
Ja się dziwię, że żona na coś takiego się zgodziła. Z całą pewnością było to dla niej nieprzyjemne, niepotrzebne - a do tego upewniło ją, że nie traktujesz jej poważnie. Twoja matka nie jest częścią twojej rodziny i twoja żona nie powinna wysłuchiwać jej żali.
Na własne życzenie poniosłeś kolejną porażkę. Tzw. strzał w stopę.
Bo jest mamisynkiem i nadal wygoda mamusi jest wazniejsza niz proba naprawy malzenstwa. Jego zona ma racje, ze chce sie odciac od toksycznej rodzinki, tylko on nie widzi problemu. Sytuacja raczej nie do uratowania.
Może telenowela nie wiem, opisuję właśnie w tym wątku wszystko by może było dla potomnych jakkolwiek się to skończy może jakieś przyszłe pokolenie przypadkowo trafiając na wątek wyciągnie wnioski.
Od was nie oczekuje że mi rodzinę poskładacie do kupy.
Wczoraj jeszcze rozmawiałem z żonką w łóżku w sumie pół nocy.
Widać ją tez męczy masakrycznie sytuacja.
Ona ma do mnie wielki ból dupy, właściwie przedstawiła mi swoje życie hmmm..
"Wystartowała jako mądra dziewczyna z biednego domu, ale mądra i otwarta na życie. Miała swoich adoratorów, i czuła np. jak tam jeden chłopak za nią bardzo długo latał, no tak było. Czuła niby to że on tak naprawdę ją kocha ale ona go nie. Przez to że tak czuła że on ją kocha to wiedziała jak chłopak patrzy, zachowuje się itp jak kogoś kocha. A ja mimo że była ze mną nie dawałem jej w pełni tej miłości na początku, "raniłem ją" przez co naprawdę na początku chciała zerwać ze mną i zakończyć związek. Ja nalegałem. Poszła spirala - mój błąd złe traktowanie czy coś co jej się nie podobało, wtedy ona chciała skończyć związek a ja wracałem z przeprosinami. I w tych momentach ona czuła że ją kocham wtedy jak przepraszałem. A to były te pierdoły, złapanie za rękę, buziak czy nie takie spojrzenie. Plus oczywiście moje złe zachowanie przy moich rodzicach, chociaż nikt nigdy nic nie gadał, po prostu nie lubiłem tam się przytulać całować czy mówić na siebie kotek jak ona miała jeszcze 17 lat. Ona po takich incydentach właśnie uważała że jej nie kocham naprawdę.
Potem, z biegiem lat przez to że miałem niechęć do jej rodziców, rodziny, no bo tak było jak mówiłem na początku, kilka głupich słów kłótni z nią, sprawiłem że zmieniła się. Obniżyłem jej samoocenę poczucie własnej wartości itp. (Potem ja się zmieniłem, bo tez może trochę wyrosłem z lat młodości. Szczególnie teraz, mój system wartości już wie, że gadanie na teściów jest bardzo złe i tyle. Nie popełniam tego błędu). "
A potem sama była taka że "wyłapywała" moje słabości i szukała tej miłości. Doszukiwała się czy, dobrze złapie za rękę, przytulę przy znajomych czy tam nie wiem mało na nią patrzę, nawet po ślubie już. I zrobiła się też wredna przez to że uważała że jej nie kocham tak naprawdę, bo gdzieś zawsze jakiś błąd zrobiłem.
No i generalnie ona jest ciągle za tym, że ja jej nie kocham tak naprawdę. Przez co nie szanuję jak żony itp.
Więc ogólnie wychodzi na to że ja jestem tym toksycznym człowiekiem w związku, przez którego jej cechy same się tak ukształtowały czy tego chce czy nie jakiś zalążek prawdy w tym jest. Wszystko mogło wpłynąć a idealny nie byłem i nie jestem.
Może też jest tak że ja idealizowałem ją przesadnie, a od początku sam widziałem że nie dogaduje się aż tak super. Niby było dobrze, ale czegoś brakowało, a ja z drugiej strony byłem wychowany z innej perspektywy chyba niż ona. Uważałem że "jakieś" tam elementy mogą nie pasować i idzie to przeboleć. Generalnie w skrócie to chyba jest przejście totalnie na to że ja ją taką "wyhodowałem". Ona była tylko szczęśliwą dziewczyną a ja z niej taką zrobiłem. Dodatkowo moja matka chce z niej zrobić poddaną osobę mi jako mężowi a ona tego nie chce.
Co do rozmowy z matką tak mój błąd, kolejny.
Tu jest takie nawarstwienie emocjonalnego kalectwa u kazdej ze stron, ze chyba tylko porzadne terapie indywidualne plus wspolna mazlenska bylyby w stanie cos zdzialac. Schemat jak w tysiacach podobnych przypadkow, zaczeliscie zwiazek jako niedojrzale malolaty ktore nie wiedzialy czym wlasciwie jest milosc czy dorosle zycie. Uparliscie sie juz wtedy na zwiazek na sile zamiast sie rozejsc kiedy wiadomo bylo, ze do siebie nie pasujecie. Pozniej nie zadbaliscie o budowe porzadnej relacji, o komunikacje, szczere rozmowy i zrozumienie drugiej strony, posypalo sie i teraz musicie wypic piwo ktorego nawazyliscie podejmujac niewlasciwe decyzje. Szkoda dzieci, beda placic za glupote rodzicow.
Feno jest takim facetem, który nie ma swoich zasad i zdania, od zawsze ulegał we wszystkim dla świętego spokoju.
Dlatego teraz dalej zgodzi się na bycie pod pantoflem żony, żeby jak najmniej było fochów, bo to też źle znosi...
Czyli koło zrobiło obrót o 360 st. i wróciło na miejsce.
Z toksycznych relacji powinno się uciekać, ale tu ma je dookoła, bo matka i żona są siebie warte, czyli najbliższe osoby powodują, że porusza się jak dziecko we mgle.
Zostanie pewnie podporządkować się żonie, wyprowadzić się i zobaczyć co dalej z tego wyjdzie...Jak się nie umie kierować swoim życiem, to ktoś musi
Feno jest takim facetem, który nie ma swoich zasad i zdania, od zawsze ulegał we wszystkim dla świętego spokoju.
Dlatego teraz dalej zgodzi się na bycie pod pantoflem żony, żeby jak najmniej było fochów, bo to też źle znosi...
Czyli koło zrobiło obrót o 360 st. i wróciło na miejsce.Z toksycznych relacji powinno się uciekać, ale tu ma je dookoła, bo matka i żona są siebie warte, czyli najbliższe osoby powodują, że porusza się jak dziecko we mgle.
Zostanie pewnie podporządkować się żonie, wyprowadzić się i zobaczyć co dalej z tego wyjdzie...Jak się nie umie kierować swoim życiem, to ktoś musi
Tylko, ze to jednak z zona zdecydowal sie na slub i dzieci i to wobec niej ma wieksze obowiazki obecnie. To on za nia latal na sile jak miala 17 lat i sie na ten zwiazek uparl. Pora moze dla niego w koncu stawic temu czolo, ze wybory maja swoje konsekwencje.
Feno, żona Ci stałe wypomina, że jej nie kochasz, a czy ona Ciebie kocha, czy kiedykolwiek kochała, czy tylko była z Tobą bo kochałeś i za nią latałeś?
Tylko, ze to jednak z zona zdecydowal sie na slub i dzieci i to wobec niej ma wieksze obowiazki obecnie. To on za nia latal na sile jak miala 17 lat i sie na ten zwiazek uparl. Pora moze dla niego w koncu stawic temu czolo, ze wybory maja swoje konsekwencje.
Ty jesteś strasznie toksyczna. Jedziesz po facetach, to już kolejny twój toksyczny wpis.
Przecież żona wciska mu kolejne kity i nim manipuluje. Za jej decyzje odpowiada ona sama. Po co ona mu wciska, że miała lepszych absztyfikantów? Niech by sobie tego super wybrała. A nie teraz robi sobie jazdy, w stylu "co by było gdyby babcia miała wąsy".
Halina3.1 napisał/a:Tylko, ze to jednak z zona zdecydowal sie na slub i dzieci i to wobec niej ma wieksze obowiazki obecnie. To on za nia latal na sile jak miala 17 lat i sie na ten zwiazek uparl. Pora moze dla niego w koncu stawic temu czolo, ze wybory maja swoje konsekwencje.
Ty jesteś strasznie toksyczna. Jedziesz po facetach, to już kolejny twój toksyczny wpis.
Przecież żona wciska mu kolejne kity i nim manipuluje. Za jej decyzje odpowiada ona sama. Po co ona mu wciska, że miała lepszych absztyfikantów? Niech by sobie tego super wybrała. A nie teraz robi sobie jazdy, w stylu "co by było gdyby babcia miała wąsy".
Tak, obydwoje ponoszą konsekwencje swoich wyborów.
A co tych absztyfikantów, to też miałam podobnie napisać, nie pierwszy raz to wypomina, dziecinada.
Halina3.1 napisał/a:Tylko, ze to jednak z zona zdecydowal sie na slub i dzieci i to wobec niej ma wieksze obowiazki obecnie. To on za nia latal na sile jak miala 17 lat i sie na ten zwiazek uparl. Pora moze dla niego w koncu stawic temu czolo, ze wybory maja swoje konsekwencje.
Ty jesteś strasznie toksyczna. Jedziesz po facetach, to już kolejny twój toksyczny wpis.
Przecież żona wciska mu kolejne kity i nim manipuluje. Za jej decyzje odpowiada ona sama. Po co ona mu wciska, że miała lepszych absztyfikantów? Niech by sobie tego super wybrała. A nie teraz robi sobie jazdy, w stylu "co by było gdyby babcia miała wąsy".
Jade po facetach ktorzy sa z*ni i tego nie widza, za to wszedzie szukaja wymowek i winnych za swoje z*e, tak sie przypadkowo sklada, ze wiekszosc facetow na tym forum taka jest. Emocjonalnie niedorozwiznieta.
Legat napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Tylko, ze to jednak z zona zdecydowal sie na slub i dzieci i to wobec niej ma wieksze obowiazki obecnie. To on za nia latal na sile jak miala 17 lat i sie na ten zwiazek uparl. Pora moze dla niego w koncu stawic temu czolo, ze wybory maja swoje konsekwencje.
Ty jesteś strasznie toksyczna. Jedziesz po facetach, to już kolejny twój toksyczny wpis.
Przecież żona wciska mu kolejne kity i nim manipuluje. Za jej decyzje odpowiada ona sama. Po co ona mu wciska, że miała lepszych absztyfikantów? Niech by sobie tego super wybrała. A nie teraz robi sobie jazdy, w stylu "co by było gdyby babcia miała wąsy".Jade po facetach ktorzy sa z*ni i tego nie widza, za to wszedzie szukaja wymowek i winnych za swoje z*e, tak sie przypadkowo sklada, ze wiekszosc facetow na tym forum taka jest. Emocjonalnie niedorozwiznieta.
Prawda jest taka,ze wszyscy sa winni tak samo autor postu,jego zona,tesciowa i babka- gdybym ja tam byla to bym ze wszystkimi zrobila porzadek
Halina3.1 napisał/a:Legat napisał/a:Ty jesteś strasznie toksyczna. Jedziesz po facetach, to już kolejny twój toksyczny wpis.
Przecież żona wciska mu kolejne kity i nim manipuluje. Za jej decyzje odpowiada ona sama. Po co ona mu wciska, że miała lepszych absztyfikantów? Niech by sobie tego super wybrała. A nie teraz robi sobie jazdy, w stylu "co by było gdyby babcia miała wąsy".Jade po facetach ktorzy sa z*ni i tego nie widza, za to wszedzie szukaja wymowek i winnych za swoje z*e, tak sie przypadkowo sklada, ze wiekszosc facetow na tym forum taka jest. Emocjonalnie niedorozwiznieta.
Prawda jest taka,ze wszyscy sa winni tak samo autor postu,jego zona,tesciowa i babka- gdybym ja tam byla to bym ze wszystkimi zrobila porzadek
Tak, ona jest tak samo winna jak on, nawet bardziej, bo ona jest tez agresorka i podniosla na niego reke. Ale to z nia autor jest w malzenstwie i uwazam, ze faceci tutaj daja mu dosc debilne rady. Nawet jesli jego zona manipuluje, w co watpie, bo do manipulacji trzeba miec troche przebieglosci i inteligencje a ona jawi sie po prostu jako zagubiona dziewczyna z masa problemow i niskim poczuciem wlasnej wartosci, ktora nie umie sobie radzic ze swoimi emocjami. Ale nawet jakby to byla prawda, ze ona jakims cudem jest mistrzynia manipulacji, to on tylko i wylacznie sobie szkodzi bawiac sie w jakies durne gierki "szarej skaly" zamiast ulozyc sobie plan jakiegos realnego dzialania i sie go trzymac dla dobra swojego i dzieci.
Te rady o tym, ze jego zonie zalezy tylkoi wylacznie na manipulacji daja mu chyba osoby ktore projektuja swoje wlasne braki w osobowosci na nia.
Z pantofla Bonda nie zrobisz.
Dramy ciąg dalszy. XD
To już jest żenujące. Facet na siłę chce pokazać, że nie jest pizdą gdy mimo wszystko jest emocjonalnie uwiązany do żony i matki.
Każda nim dyryguje jak chce. Jak marionetką, a biedny mota się jakby sznurki mu się poplątały.
Szkoda strzępić klawiaturę.
Bierzcie swoje graty i wynieście się z domu babci. Niech ta kobieta ma spokój na stare lata oraz by teściowa mogła własną matkę doglądać w spokoju.
Stać was na to. A wy się dzieciuchy idźcie bawić w dom gdzie indziej. Szkoda ino tych dzieci, bo dwa głupki nie potrafią się dogadać i każdy chce pokazać swojego na wierzchu.
Syn i to dziecko w brzuchu wyjdą z waszego domu z jedną wielką traumą i schematem, który będą powielać.
Żonie nie zależy na manipulacji, tylko to jest jej droga do celu, co widać jak na dłoni.
Feno nie może i nie potrafi ułożyć sobie planu działania, nie jest konsekwentny, bo wszystko uzależnia od jej fochów.
Jak ostatni przykład, zamiast pójść z
dzieckiem do babci, jak przyjechała matka, to on bojąc się focha żony ciągnie ją tam na
siłę i wyszło jak wyszło...
W tej nocnej rozmowie, ona n-ty raz go wypunktowala, z on co... nic, a miał okazję też ja wypunktowac, że go nie kocha bo.... nie chce uprawiać seksu, bo o byle co sie focha i wiele pomniejszych... ale nie, bo przecież byłby foch.
Tak więc będzie z nią żył od focha do focha i musi uważać, bo mu przyłoży...
To jej sposób na wychowanie męża
Tak, ona jest tak samo winna jak on, nawet bardziej, bo ona jest tez agresorka i podniosla na niego reke. Ale to z nia autor jest w malzenstwie i uwazam, ze faceci tutaj daja mu dosc debilne rady. Nawet jesli jego zona manipuluje, w co watpie, bo do manipulacji trzeba miec troche przebieglosci i inteligencje a ona jawi sie po prostu jako zagubiona dziewczyna z masa problemow i niskim poczuciem wlasnej wartosci, ktora nie umie sobie radzic ze swoimi emocjami. Ale nawet jakby to byla prawda, ze ona jakims cudem jest mistrzynia manipulacji, to on tylko i wylacznie sobie szkodzi bawiac sie w jakies durne gierki "szarej skaly" zamiast ulozyc sobie plan jakiegos realnego dzialania i sie go trzymac dla dobra swojego i dzieci.
Te rady o tym, ze jego zonie zalezy tylkoi wylacznie na manipulacji daja mu chyba osoby ktore projektuja swoje wlasne braki w osobowosci na nia.
Ona manipuluje. Ale Feno jest tak "poddańczy", że nie musi być mistrzynią tej manipulacji. Mamusia go tak wychowała.
Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.
Syn i to dziecko w brzuchu wyjdą z waszego domu z jedną wielką traumą i schematem, który będą powielać.
Niestety to jest bardzo prawdopodobne.
Może telenowela nie wiem, opisuję właśnie w tym wątku wszystko by może było dla potomnych jakkolwiek się to skończy może jakieś przyszłe pokolenie przypadkowo trafiając na wątek wyciągnie wnioski.
Dla przyszłych pokoleń ten wątek powinien być nazwany: jak wytresować faceta.
Tak więc będzie z nią żył od focha do focha i musi uważać, bo mu przyłoży...
To jej sposób na wychowanie męża
W tej nocnej rozmowie, ona n-ty raz go wypunktowala, z on co... nic, a miał okazję też ja wypunktowac, że go nie kocha bo.... nie chce uprawiać seksu, bo o byle co sie focha i wiele pomniejszych... ale nie, bo przecież byłby foch.
Tylko co z tego, że ona go wypunktowała, skoro nic z tego nie wynika i nie idą za tym żadne czyny?
Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'
Mieli pogadankę z matką, i co?
"Matka pojechała.
Pierwsze co to kupa zarzutów do mnie, czemu nie powiedziałem najważniejszego matce czyli "gdzie jest szacunek dla żony mojej".
Dla mnie to wcale nie było najważniejsze."
I nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależy XD A "punktowała" mu to co tydzień od 2 miesięcy
Nie wiem czy on ma obniżoną sprawność intelektualną, czy po prostu boi się tak odezwać do matki.
Obstawiam obie opcje.
Te dzieciuchy mają jakieś zaburzenia. Obydwoje to życiowe pierdoły.
Gdyby faktycznie byłoby jej tak źle to by się wyprowadziła. Skoro od dwóch miesięcy truje facetowi a z tego nic nie wynika to niech bierze odpowiedzialność za życie swoje oraz dzieci i zacznie budować życie bez niego. No bo po jakiego ciula jej facet, który nie stanie w jej obronie? Który jej nie kocha? A mimo to ona nadal o niego zaciekle walczy, próbuje wytresować i gra w jakieś gierki, zrobiła sobie nawet bombelka by jej nie uciekł i liczy na cudowną zmianę. No kurde. Jak sama nie zacznie działać i nie postawi wszystkiego na ostrzu noża to tak będą do siebie szarą skałą aż któremuś serducho padnie z nerwów. xD
Niektóre nadal bronią laski, ale mi jej nie żal. Każdy ma to co sobie wybiera. Skoro ma kasę, a nie ma jaj by zacząć walczyć o siebie to niech sobie siedzi po uszy w gównie.
Byleby tego syna nie ciągnęła w dół, ale skoro dzieciak już wyczuwa nastroje rodziców to uznaję, że psychikę już mu złamano.
Co za durna dziewucha. Ale feno jest równie durny, więc swój do swego ciągnie.
wieka napisał/a:W tej nocnej rozmowie, ona n-ty raz go wypunktowala, z on co... nic, a miał okazję też ja wypunktowac, że go nie kocha bo.... nie chce uprawiać seksu, bo o byle co sie focha i wiele pomniejszych... ale nie, bo przecież byłby foch.
Tylko co z tego, że ona go wypunktowała, skoro nic z tego nie wynika i nie idą za tym żadne czyny?
Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'Mieli pogadankę z matką, i co?
"Matka pojechała.
Pierwsze co to kupa zarzutów do mnie, czemu nie powiedziałem najważniejszego matce czyli "gdzie jest szacunek dla żony mojej".
Dla mnie to wcale nie było najważniejsze."I nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależy XD A "punktowała" mu to co tydzień od 2 miesięcy
![]()
Nie wiem czy on ma obniżoną sprawność intelektualną, czy po prostu boi się tak odezwać do matki.
Obstawiam obie opcje.
Matka akurat takie powiedzenie syna miałaby w tyle, więc to nic by nie dało i sama by miała taki zarzut do synowej.
Dlatego one same powinny sobie układać relację lub je zerwać, a nie z feno robić poslannika /adwokata diabła.
Ona manipuluje. Ale Feno jest tak "poddańczy", że nie musi być mistrzynią tej manipulacji. Mamusia go tak wychowała.
W sumie na to wychodzi, bo matka tez manipuluje nim jak chce. Snowa tez by chciala ale sie dziewczyna nie dala.
Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.
No tak to jest jak sie mysli tym co sie ma w spodniach, polecial z nia do lozka bezmyslnie i tylko sie wszystko bardziej skomplikowalo.
Farmer napisał/a:Ona manipuluje. Ale Feno jest tak "poddańczy", że nie musi być mistrzynią tej manipulacji. Mamusia go tak wychowała.
W sumie na to wychodzi, bo matka tez manipuluje nim jak chce. Snowa tez by chciala ale sie dziewczyna nie dala.
Farmer napisał/a:Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.No tak to jest jak sie mysli tym co sie ma w spodniach, polecial z nia do lozka bezmyslnie i tylko sie wszystko bardziej skomplikowalo.
Ha,bo duzo facetow wlasnie tak mysli, bo kobiety sa madrzejsze... teraz to autor postu lepiej niech milczy,kiedy narzeka na zone, bo jest malo wiarygodny... zona zla,ale do lozka to w sekunde z nia polecial. Ciekawe czy zona wie,ze on siedzi na damskim forum i tu takie farmazony telenowele wypisuje na temat swojej zony
Anewe napisał/a:wieka napisał/a:W tej nocnej rozmowie, ona n-ty raz go wypunktowala, z on co... nic, a miał okazję też ja wypunktowac, że go nie kocha bo.... nie chce uprawiać seksu, bo o byle co sie focha i wiele pomniejszych... ale nie, bo przecież byłby foch.
Tylko co z tego, że ona go wypunktowała, skoro nic z tego nie wynika i nie idą za tym żadne czyny?
Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'Mieli pogadankę z matką, i co?
"Matka pojechała.
Pierwsze co to kupa zarzutów do mnie, czemu nie powiedziałem najważniejszego matce czyli "gdzie jest szacunek dla żony mojej".
Dla mnie to wcale nie było najważniejsze."I nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależy XD A "punktowała" mu to co tydzień od 2 miesięcy
![]()
Nie wiem czy on ma obniżoną sprawność intelektualną, czy po prostu boi się tak odezwać do matki.
Obstawiam obie opcje.Matka akurat takie powiedzenie syna miałaby w tyle, więc to nic by nie dało i sama by miała taki zarzut do synowej.
Dlatego one same powinny sobie układać relację lub je zerwać, a nie z feno robić poslannika /adwokata diabła.
Ale wtedy on miałby argument pt.: PRÓBOWAŁEM, stanąłem po twojej stronie, a że matka nic sobie z tego nie zrobiła to nie moja wina, ona taka jest.
A tak to ona dalej będzie mogła mu truć, że 'nie wziął jej w obronę' i nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależy
Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.
On ogólnie wygląda na człowieka o niskiej inteligencji.
Nie rozumie co my do niego piszemy, nie rozumie co żona do niego mówi.
Pisze i czyta jak analfabeta funkcjonalny. Nic dziwnego, że nie umie porozumieć się z żoną.
Farmer napisał/a:Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.On ogólnie wygląda na człowieka o niskiej inteligencji.
Nie rozumie co my do niego piszemy, nie rozumie co żona do niego mówi.
Pisze i czyta jak analfabeta funkcjonalny. Nic dziwnego, że nie umie porozumieć się z żoną.
Bo ja wam pisze,ze kobiety sa madrzejsze
Matka akurat takie powiedzenie syna miałaby w tyle, więc to nic by nie dało i sama by miała taki zarzut do synowej.
Dlatego one same powinny sobie układać relację lub je zerwać, a nie z feno robić poslannika /adwokata diabła.
Matka Feno by ją złamała, bo to kobieta z jajami (nie jak jej syn).
Na nią nie działa manipulacja: jaka to ja głupia byłam, miałam tylu adoratorów, jestem w ciąży to, bo nie mam od was szacunku, itp.
Matka by wpadła i powiedziała: jak się nie podoba to tam są drzwi, a wnuk zostaje z nami.
A Feno tak naprawdę nic nie robi, bo na początku był porażony szantażem żony, teraz dostał seks i dużo zarzutów.
Żona Feno chce szacunku, ale na szacunek trzeba zasłużyć.
Niby co zrobiła, co miałoby przekonać do siebie teściową?
Urodziła wnuka z którym kontakt ucinała teściom?
Ona potrzebuje ciągłej atencji od męża, potwierdzania swojej wartości od innych. To takie powtarzanie kilka razy w ciągu dnia: - kochasz mnie? tak.
Dodatkowo nie respektuje granic.
Ciekawe ile ta opera mydlana będzie trwać aż Feno lub jego żona wreszcie coś postanowią.
Farmer napisał/a:Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.On ogólnie wygląda na człowieka o niskiej inteligencji.
Nie rozumie co my do niego piszemy, nie rozumie co żona do niego mówi.
Pisze i czyta jak analfabeta funkcjonalny. Nic dziwnego, że nie umie porozumieć się z żoną.
Życiowy ciapek.
Nie chodzi o inteligencję. Znam profesorów, którzy nie są lepsi
Anewe napisał/a:Farmer napisał/a:Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.On ogólnie wygląda na człowieka o niskiej inteligencji.
Nie rozumie co my do niego piszemy, nie rozumie co żona do niego mówi.
Pisze i czyta jak analfabeta funkcjonalny. Nic dziwnego, że nie umie porozumieć się z żoną.Życiowy ciapek.
Nie chodzi o inteligencję. Znam profesorów, którzy nie są lepsi
To nie ma nic wspolnego z inteligencja tylko zyciowa madroscia i pelnosprytem,a zona autora go obeszla jak dziecko, ktorego mozna przekupic lizakiem i po co mi bylo to narzekanie na zla zone, skoro i tak za tydzien znow pewnie wskoczy jej do lozka i bedzie robil co zona chce
wieka napisał/a:Anewe napisał/a:Tylko co z tego, że ona go wypunktowała, skoro nic z tego nie wynika i nie idą za tym żadne czyny?
Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'Mieli pogadankę z matką, i co?
"Matka pojechała.
Pierwsze co to kupa zarzutów do mnie, czemu nie powiedziałem najważniejszego matce czyli "gdzie jest szacunek dla żony mojej".
Dla mnie to wcale nie było najważniejsze."I nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależy XD A "punktowała" mu to co tydzień od 2 miesięcy
![]()
Nie wiem czy on ma obniżoną sprawność intelektualną, czy po prostu boi się tak odezwać do matki.
Obstawiam obie opcje.Matka akurat takie powiedzenie syna miałaby w tyle, więc to nic by nie dało i sama by miała taki zarzut do synowej.
Dlatego one same powinny sobie układać relację lub je zerwać, a nie z feno robić poslannika /adwokata diabła.Ale wtedy on miałby argument pt.: PRÓBOWAŁEM, stanąłem po twojej stronie, a że matka nic sobie z tego nie zrobiła to nie moja wina, ona taka jest.
A tak to ona dalej będzie mogła mu truć, że 'nie wziął jej w obronę' i nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależy
Jak ktoś chce kogoś uderzyć, to zawsze kij znajdzie...
Anewe napisał/a:Farmer napisał/a:Rady, które dajemy Feno są dobre, ale on albo nie potrafi ich wdrożyć, albo szybko porzuca, dlatego nie funkcjonują.
On nie ma planu. Miał iść do adwokata, na 100% nie poszedł.
Miał z nią porozmawiać i ustalić zasady, to słuchał opowieści głodnej treści w łóżku.
Tak się nie postępuje, gdy się dąży do realnego działania.On ogólnie wygląda na człowieka o niskiej inteligencji.
Nie rozumie co my do niego piszemy, nie rozumie co żona do niego mówi.
Pisze i czyta jak analfabeta funkcjonalny. Nic dziwnego, że nie umie porozumieć się z żoną.Życiowy ciapek.
Nie chodzi o inteligencję. Znam profesorów, którzy nie są lepsi
Widać, że się obracasz w środowisku profesorskim... jeśli chodzi o inteligencję
Anewe napisał/a:wieka napisał/a:Matka akurat takie powiedzenie syna miałaby w tyle, więc to nic by nie dało i sama by miała taki zarzut do synowej.
Dlatego one same powinny sobie układać relację lub je zerwać, a nie z feno robić poslannika /adwokata diabła.Ale wtedy on miałby argument pt.: PRÓBOWAŁEM, stanąłem po twojej stronie, a że matka nic sobie z tego nie zrobiła to nie moja wina, ona taka jest.
A tak to ona dalej będzie mogła mu truć, że 'nie wziął jej w obronę' i nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależyJak ktoś chce kogoś uderzyć, to zawsze kij znajdzie...
A kto teraz w tych czasach kogo kijem bije?
wieka napisał/a:Anewe napisał/a:Ale wtedy on miałby argument pt.: PRÓBOWAŁEM, stanąłem po twojej stronie, a że matka nic sobie z tego nie zrobiła to nie moja wina, ona taka jest.
A tak to ona dalej będzie mogła mu truć, że 'nie wziął jej w obronę' i nie zrobił tego na czym jej najbardziej zależyJak ktoś chce kogoś uderzyć, to zawsze kij znajdzie...
A kto teraz w tych czasach kogo kijem bije?
Tu właśnie wyszła Twoja inteligencja
JuliaUK33 napisał/a:wieka napisał/a:Jak ktoś chce kogoś uderzyć, to zawsze kij znajdzie...
A kto teraz w tych czasach kogo kijem bije?
Tu właśnie wyszła Twoja inteligencja
A bo mnie sie czytac wszystkiego nie chce,zawsze tylko ostatnia odpowiedz
wieka napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:A kto teraz w tych czasach kogo kijem bije?
Tu właśnie wyszła Twoja inteligencja
A bo mnie sie czytac wszystkiego nie chce,zawsze tylko ostatnia odpowiedz
To akurat nie ma tu znaczenia. Nie rozumiesz pojęć, powiedzeń, przenośni, każde słowo czy zdanie bierzesz dosłownie, jak dziecko...
Żona Feno chce szacunku, ale na szacunek trzeba zasłużyć.
Niby co zrobiła, co miałoby przekonać do siebie teściową?
Urodziła wnuka z którym kontakt ucinała teściom?
Ja uważam inaczej. Na początek szacunek należy się każdemu z urzędu, nie trzeba na niego zasługiwać.
Dopiero gdy się go straci to trzeba zasłużyć, by go odbudować.
Fenowa na początku dobrze traktowała Fenową starszą:
Urodził się syn, naprawdę coś pięknego..
Żona niby super kontakt z moją matką. Coś tam pisali, coś tam dzwonili itp. Nadeszła genialna propozycja od mojej matki wyprowadzki do mojej babci. Babcia mieszka w domku parter + piętro z ogródkiem.
No i co, zrobiliśmy remoncik sobie na parterze. I zamieszkaliśmy i się zaczeło.
Początkowo było ok, ale po pewnym czasie moja matka coś sobie ubzdurała że żona się brzydko zachowuje do babci oraz że szantażuje dzieckiem ją, bo nie może nawet na kilka dni oddać małego by się dziadkowie pocieszyli.. Wywaliła do niej sprute. I stał się jakiś koszmar. Żona zaczeła wydzierać się i krzyczeć na matke, w imię swojej obrony. Ale to nie jest koniec, oczekiwała ode mnie bym sam postawił granicę matce i babci aby się nie wtrącały do naszego zycia. Oczywiście był wielki foch na mnie bo powiedziałem podczas kłótni do żony by nie była beszczelna i nie powiedziałem matce stop tylko próbowałem bronić żony tłumacząc. W tym momencie się spakowała i wyjechała z małym do rodziców grożąc rozwodem itp... byłem w szoku.
Czyli na początku była sielanka, Fenowa miała poprawne a nawet dobre kontakty z Fenową starszą, skoro dzwoniły do siebie i ucinały sobie pogawędki. To Fenowa starsza coś sobie UBZDURAŁA i wywaliła "sprutę" XD do Fenowej. I uwaga, do tej pory za to nie przeprosiła, to dlatego Fenowa tak ją nienawidzi i ciągle gada, że Fenowa starsza nie ma do niej szacunku. A na domiar złego, Feno stanął po stronie matki a nie żony, jeszcze jej walnął tekstem, żeby nie była bezczelna.
Farmer napisał/a:Żona Feno chce szacunku, ale na szacunek trzeba zasłużyć.
Niby co zrobiła, co miałoby przekonać do siebie teściową?
Urodziła wnuka z którym kontakt ucinała teściom?Ja uważam inaczej. Na początek szacunek należy się każdemu z urzędu, nie trzeba na niego zasługiwać.
Dopiero gdy się go straci to trzeba zasłużyć, by go odbudować.Fenowa na początku dobrze traktowała Fenową starszą:
feno1 napisał/a:Urodził się syn, naprawdę coś pięknego..
Żona niby super kontakt z moją matką. Coś tam pisali, coś tam dzwonili itp. Nadeszła genialna propozycja od mojej matki wyprowadzki do mojej babci. Babcia mieszka w domku parter + piętro z ogródkiem.
No i co, zrobiliśmy remoncik sobie na parterze. I zamieszkaliśmy i się zaczeło.
Początkowo było ok, ale po pewnym czasie moja matka coś sobie ubzdurała że żona się brzydko zachowuje do babci oraz że szantażuje dzieckiem ją, bo nie może nawet na kilka dni oddać małego by się dziadkowie pocieszyli.. Wywaliła do niej sprute. I stał się jakiś koszmar. Żona zaczeła wydzierać się i krzyczeć na matke, w imię swojej obrony. Ale to nie jest koniec, oczekiwała ode mnie bym sam postawił granicę matce i babci aby się nie wtrącały do naszego zycia. Oczywiście był wielki foch na mnie bo powiedziałem podczas kłótni do żony by nie była beszczelna i nie powiedziałem matce stop tylko próbowałem bronić żony tłumacząc. W tym momencie się spakowała i wyjechała z małym do rodziców grożąc rozwodem itp... byłem w szoku.Czyli na początku była sielanka, Fenowa miała poprawne a nawet dobre kontakty z Fenową starszą, skoro dzwoniły do siebie i ucinały sobie pogawędki. To Fenowa starsza coś sobie UBZDURAŁA i wywaliła "sprutę" XD do Fenowej. I uwaga, do tej pory za to nie przeprosiła, to dlatego Fenowa tak ją nienawidzi i ciągle gada, że Fenowa starsza nie ma do niej szacunku. A na domiar złego, Feno stanął po stronie matki a nie żony, jeszcze jej walnął tekstem, żeby nie była bezczelna.
Dokladnie tak bylo i sie dziwi czemu zona tesciowej nie lubi.
To z pretensjami do teściowej o przeprosiny, a ta pewnie uważa, że to synowa powinna ją przeprosić, więc ja bym w to nie wchodziła.
Te kobiety nigdy się nie dogadają, więc i żadne przeprosiny tu nie odgrywają istotnej roli.
To z pretensjami do teściowej o przeprosiny, a ta pewnie uważa, że to synowa powinna ją przeprosić, więc ja bym w to nie wchodziła.
Te kobiety nigdy się nie dogadają, więc i żadne przeprosiny tu nie odgrywają istotnej roli.
Odgrywają. Dopóki Fenowa nie zostanie przeproszona przez teściową, będzie strzelać fochami. Ewentualnie dopóki Feno nie powie matce głośno i wyraźnie, żeby ta zaczęła szanować jego żonę. Ona się czuje poniżona i w ten sposób się odgrywa. Przypominam, że feno też ma w tym swój udział, bo sam poniżył żonę w tamtej kłótni waląc jej w twarz tekstem "nie bądź bezczelna" i biorąc stronę matki.
Myślę, że jeśli Fenowa usłyszy przeprosiny to będzie grzeczniutka i przestanie strzelać fochami i kupczyć seksem. A do tego czasu będzie jak jest albo i gorzej.
To z pretensjami do teściowej o przeprosiny, a ta pewnie uważa, że to synowa powinna ją przeprosić, więc ja bym w to nie wchodziła.
Te kobiety nigdy się nie dogadają, więc i żadne przeprosiny tu nie odgrywają istotnej roli.
Pełna racja. Klasyka niestety...
Chłopie bierz żone i dziecko i leć na drugi koniec świata. Najlepiej do Australii zeby matka nie mogła do was przyjechać. Tam sie docierajcie.
Chłopie bierz żone i dziecko i leć na drugi koniec świata. Najlepiej do Australii zeby matka nie mogła do was przyjechać. Tam sie docierajcie.
Ja to dawno mu pisalam, ze ma sie wyprowadzic z zona i dzieckiem
Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'
Od kiedy to dobrą poradą jest oczekiwanie spełniania tego czego chce manipulant?
Szanowna mamusia Feno, nie musi okazywać jej żadnego szacunku. Ma do tego pełne prawo.
Kompletnym nieporozumieniem było bawienie się przez Feno w rozmowy pokojowe między matką, a żoną. Te dwie kobiety się nie polubią i na tym trzeba zakończyć temat.
To z pretensjami do teściowej o przeprosiny, a ta pewnie uważa, że to synowa powinna ją przeprosić, więc ja bym w to nie wchodziła.
Te kobiety nigdy się nie dogadają, więc i żadne przeprosiny tu nie odgrywają istotnej roli.
Amen.
Anewe napisał/a:Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'
Od kiedy to dobrą poradą jest oczekiwanie spełniania tego czego chce manipulant?
Szanowna mamusia Feno, nie musi okazywać jej żadnego szacunku. Ma do tego pełne prawo.
Kompletnym nieporozumieniem było bawienie się przez Feno w rozmowy pokojowe między matką, a żoną. Te dwie kobiety się nie polubią i na tym trzeba zakończyć temat.wieka napisał/a:To z pretensjami do teściowej o przeprosiny, a ta pewnie uważa, że to synowa powinna ją przeprosić, więc ja bym w to nie wchodziła.
Te kobiety nigdy się nie dogadają, więc i żadne przeprosiny tu nie odgrywają istotnej roli.
Amen.
Skoro szanowna mamusia Feno vel tesciowa nie musi okazywac jego zonie zadnego szacunku to w takim razie zona nie musi okazywac szacunku tesciowej
Skoro szanowna mamusia Feno vel tesciowa nie musi okazywac jego zonie zadnego szacunku to w takim razie zona nie musi okazywac szacunku tesciowej
Dokładnie.
Legat napisał/a:Anewe napisał/a:Ona WIELOKROTNIE mu mówiła, że oczekuje, że on powie matce 'okażcie szacunek mojej żonie'
Od kiedy to dobrą poradą jest oczekiwanie spełniania tego czego chce manipulant?
Szanowna mamusia Feno, nie musi okazywać jej żadnego szacunku. Ma do tego pełne prawo.
Kompletnym nieporozumieniem było bawienie się przez Feno w rozmowy pokojowe między matką, a żoną. Te dwie kobiety się nie polubią i na tym trzeba zakończyć temat.wieka napisał/a:To z pretensjami do teściowej o przeprosiny, a ta pewnie uważa, że to synowa powinna ją przeprosić, więc ja bym w to nie wchodziła.
Te kobiety nigdy się nie dogadają, więc i żadne przeprosiny tu nie odgrywają istotnej roli.
Amen.
Skoro szanowna mamusia Feno vel tesciowa nie musi okazywac jego zonie zadnego szacunku to w takim razie zona nie musi okazywac szacunku tesciowej
Zgadzam sie jak najbardziej. Najlepiej zeby one ze zoba po prostu nie mialy na razie kontaktu, zona i tesciowa. A jakby jakims cudem ze soba zostali autor z zona w malzenstwie, to moze kiedys jej relacje z tesciowa sie nieco polepsza, jak sie wszystko uspokoi. To sie czasem zdarza, ze jak czlowiek sie wynosi albo mocno ograniczy kontakt to sie relacja poprawiaja.
Jedyne co to uwazam, ze zona przegina z zakazywaniem kontaktow z rodzina jemu i dziecku. To, ze ona sie z tesciami nie moze dogadac, nie znaczy, ze jej dzieci maja nie miec relacji z dziadkami. One nic dziadkom nie zawinily ani dziadkowie im.
JuliaUK33 napisał/a:Legat napisał/a:Od kiedy to dobrą poradą jest oczekiwanie spełniania tego czego chce manipulant?
Szanowna mamusia Feno, nie musi okazywać jej żadnego szacunku. Ma do tego pełne prawo.
Kompletnym nieporozumieniem było bawienie się przez Feno w rozmowy pokojowe między matką, a żoną. Te dwie kobiety się nie polubią i na tym trzeba zakończyć temat.Amen.
Skoro szanowna mamusia Feno vel tesciowa nie musi okazywac jego zonie zadnego szacunku to w takim razie zona nie musi okazywac szacunku tesciowej
Zgadzam sie jak najbardziej. Najlepiej zeby one ze zoba po prostu nie mialy na razie kontaktu, zona i tesciowa. A jakby jakims cudem ze soba zostali autor z zona w malzenstwie, to moze kiedys jej relacje z tesciowa sie nieco polepsza, jak sie wszystko uspokoi. To sie czasem zdarza, ze jak czlowiek sie wynosi albo mocno ograniczy kontakt to sie relacja poprawiaja.
Jedyne co to uwazam, ze zona przegina z zakazywaniem kontaktow z rodzina jemu i dziecku. To, ze ona sie z tesciami nie moze dogadac, nie znaczy, ze jej dzieci maja nie miec relacji z dziadkami. One nic dziadkom nie zawinily ani dziadkowie im.
Tak tesciowa moze widywac wnuki ja to tez pisalam
JuliaUK33 napisał/a:Skoro szanowna mamusia Feno vel tesciowa nie musi okazywac jego zonie zadnego szacunku to w takim razie zona nie musi okazywac szacunku tesciowej
Dokładnie.
Żadna nie okazuje.
Obie się żrą, a Feno jak ten ciapek do tego dopuszcza i toleruje.
Skoro fenowa nie chce mieć z nimi nic do czynienia to:
1. Wyprowadzka.
2. W odwiedziny on jeździ sam, lub z dzieckiem do dziadków.
3. Oboje idą na terapię małżeńską.
Legat napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Skoro szanowna mamusia Feno vel tesciowa nie musi okazywac jego zonie zadnego szacunku to w takim razie zona nie musi okazywac szacunku tesciowej
Dokładnie.
Żadna nie okazuje.
Obie się żrą, a Feno jak ten ciapek do tego dopuszcza i toleruje.Skoro fenowa nie chce mieć z nimi nic do czynienia to:
1. Wyprowadzka.
2. W odwiedziny on jeździ sam, lub z dzieckiem do dziadków.
3. Oboje idą na terapię małżeńską.
Dokladnie wszystkie te punkty sa wazne
Poczytałem komentarze. Dzięki za krytykę itp. zdaje sobie sprawę że jest zła sytuacja.
Tylko że jak dla mnie to problem jest nadal w żonie. To z nią jest kontakt jak z dzieckiem... No niestety, ona nie gada, albo gada o pierdołach.
Nie wiem, tak jakby jej obecny stan odpowiadał.
Dzisiaj byłem w pracy sytuacja taka że piszę mi smsa że jedzie do swojej mamy i wróci o 21 godz. Napisałem że wtedy też wybieram się do swoich.
Miałem z rodzicami nie wchodzić w tematy.. ale jak mogę nie wchodzić ?
Sami widzą co się dzieje. Nie są czuby oni to przeżywają bardzo bardzo mocno. Ojciec to widzę nie ma motywacji czy do prowadzenia firmy czy czegokolwiek.
Jego zdanie to było krótkie: "po co ten jeden raz do mnie zadzwoniła i mnie spierdoliła? Wyraźnie pokazała że nie chce tego kontraktu".
No i taka prawda, bo ona się już nie odezwała do niego od tego momentu nawet.
Dzisiaj przegadałem z nimi o mojej sytuacji kilka godzin.. i co tu dużo gadać no porady mam dobre, życiowe. Wiem że nie chcą mnie też jechać mocno bo mam oparcie tylko w nich...
Ta rozmowa żony z matką to nie wiem, w sumie żona trochę też wystawiła ocenę matce że miałem zjebane dzieciństwo itp. ale kit.
Problem tkwi w tym że kurde jak to powiedzieć mam mądrych rodziców i oni to widzą z zewnątrz i nie mieści im się to w palę, tak samo czy babci. To moja żona nie ma szacunku totalnie. Ci ludzie tego nie rozumieją, dorabiali się żyli mieli podobne wartości w życiu, mieli awantury spruty spiny ale wychodzili z tego. Matka też jest mocno wierząca, i czuć od niej tak naprawdę takie dobro no wewnętrzne to czuć.
A u mnie jest horror po prostu w domu. Czuć to zło, ten brak empatii to złe nastawienie.
Wracam do domu, oczywiście nie popełniam błędu nie mówię o rozmowie z rodzicami. Co zastaje?
Same spruty.
"Dlaczego pojechałeś tam?
Stęskniłes się za mamusią?
O czym rozmawiałem i tutaj powiedziała mi że moja mamcia wysłała jej smsa że o nas. Hah. A dobrze wiem że tak nie było, oczywiście nie mówiłem nic że o nas.
Czy rozmawiam z rodzicami normalnie ?
Czy muszę konsultować kwestie otwarcia swojej firmy z rodzicami? Mówię że tak bo mają doświadczenie itp.
Czy z mamusia muszę rozmawiać?"
I tutaj nie ma z nią rozmowy. Żadnej konkretnej rozmowy.
Dowiedziałem się tylko dzisiaj że tam jakiś koleś co miesiąc świętuje z żoną datę ślubu w restauracji.... Bo siedziała na FB i sobie przeglądała.
Żadnej rozmowy oprócz powierzchownych rzeczy.
Popytalem jedynie o ciążę lekarzy itp co kiedy i jak. Tyle.
Strony Poprzednia 1 … 9 10 11 12 13 … 20 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Szantaż
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024