Po pierwsze, nie odpowiedziałeś na pytanie co masz na myśli przez "starać".
Po drugie, ja nie pisałem nic genach (bo to oczywiście prawda), ale o tym jak matka wychowuje dziecko. Matka jest jedyną osobą od której bobas dostaje bezwarunkową miłość i akceptację. Jeżeli z jakiegoś powodu matka niedomaga i dziecko odczuwa deficyt zainteresowania, ciągnie się to za nim przez całe dorosłe życie. Zazwyczaj jako poszukiwanie kogoś, kto zaakceptuje go za samo "bycie takim jest", odczuwanie niewytłumaczalnej pustki i braku. Niestety w dorosłości nikt nie będzie Cię akceptował za samo bycie, ani nie miał wobec Ciebie wymagań.
Często takie odtrącenia przez matkę wydarzają się bardzo wcześnie kiedy jeszcze nie działa nasza pamięć długotrwała i nawet nie wiemy że kiedy płakaliśmy w łóżeczku to godzinami nikt do nas nie przychodził. A potem nie wiemy czemu mamy problemy w relacji z kimkolwiek.
Piszesz o sobie "odpad genetyczny", o rodzicach "ściekowe geny" - nie świadczy to o lajtowych relacjach rodzinnych. Bardzo mi przykro że takie coś cię spotkało, ale niestety to nie jest rolą żadnej bogu ducha winnej obcej baby żeby przyjść i Cię przystawić do cyca, zabierając całe zło które Cię spotkało.