Roxann napisał/a:Odpowiem niegrzecznie pytaniem na pytanie, dlaczego jak się Was tu czyta, to ma się wrażenie, że to pisze jedna i ta sama osoba?
Byc moze dlatego, ze to co wspomniani panowie tutaj wypisuja i postuluja to nic innego jak prawidla Red Pillu czyli Czerwonej Pigulki bardzo znane i popularne w niektorych meskich kregach. No dobra - czasem wypowiedzi co niektorych mocno zahaczaja o Black Pill, ale w wiekszosci to jednak dalej podstawy Czerwonej Pigulki.
Roxann napisał/a:Tu już wiele razy padło, że dla dobra ewentualnych kobiet, lepiej by oni zostali sami bo bycie z kimś, kto ma takie poglądy i wypowiada w taki, a nie inny sposób to samobójstwo.
Tak calkiem powaznie i z reka na sercu nie jest to prawda co tutaj napisalas. Redpillowe poglady same w sobie nie sa dla wielu kobiet przeszkoda w zwiazaniu sie z facetem je prezentujacym. Ba, nawet otwarta mizoginia taka przeszkoda w wielu przypadkach nie jest. Tyle, ze ci faceci maja zazwyczaj lacznie z wygladem oczywiscie jeszcze inne cechy takie jak socjopatia, makiawelizm czy narcyzm pozwalajace latwo manipulowac kobietami. Natomiast przecietny nudny facet z redpillowymi pogladami nie majacy wygladu ani umiejetnosci manipulacji jest w oczach kobiet incelem.
Zaden ze znanych w internecie propagatorow Czerwonej Pigulki (Roman Warszawski czy chociazby Jordan Peterson) nie ma osobiscie problemow z kobietami, a nawet maja zony. Redpillowe przekonania sa tez podstawa PUA.
gman98v2 napisał/a:Jak niby? Czy może ta wasza "kobieca intuicja", gdzie umiecie incela wyczuć, ale fuckboya nie. Powstał nawet mem.
Dokladnie. Patrz to co napisalem wyzej. Kobieca intuicja nie wyczuwa fuckboyow bo nie same poglady i przekonanaia sa tu problemem.
Roxann napisał/a:Nie rozumiem jak to czy ktoś był w związku czy nie może tak bardzo kogoś definiować i wpływać na psyche. Wydaje mi się, że znacznie większą traumą jest bycie w toksycznej relacji, niż w żadnej.
Byc moze gdyby samo spoleczenstwo nie definiowalo bycia w zwiazku, liczby zwiazkow czy tez liczby kontaktow seksualnych w ogole jako swojego rodzaju wyznacznikow wartosci czlowieka to fakt prawictwa czy tez braku drugiej polowki nie wplywalby tak na psyche. Niestety w przekonaniu chyba nawet wiekszosci ludzi im starszy/starsza jestes i nie masz na powyzszych polach jakichs dokonan to tym bardziej nienormalna/nienormalny jestes i niezawodnie znaczyc to musi, ze cos z toba ewidentnie jest nie tak.
Roxann napisał/a:Nie rozumiem też dlaczego te osoby tak często deprecjonują przyjaźń? Dla mnie osobiście to jest największa wartość jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Partnera/partnerkę można mieć raz jednego, raz drugiego lub nie mieć wcale, a przyjaciele, tacy prawdziwi są z nami zawsze.
Moze to byc skutek na przyklad tego, ze juz zbyt wiele razy uslyszeli jacy to oni cudowni nie sa, ale niestety tylko jako przyjaciele i nic wiecej. Wiesz, wszystkie warianty tego slynnego "Chcialabym miec takiego chlopaka jak ty"/"Chcialbym miec taka dziewczyne jak ty".
Roxann napisał/a:Jeśli to się zaczęło już w dzieciństwie, to niestety ale wygląd nie jest problemem, dzieci na to nie zwracają uwagi. Widocznie na jakiś swój sposób jesteś dziwakiem. Jaki tego powód? Nie wiem.
Niektore osoby moga tylko sprawiac wrazenie dziwakow, ale wcale dziwakami nie musza byc. Wiem to po sobie bo juz kilku roznych znajomych i przyjaciol calkiem szczerze powiedzialo mi (bez jakiegokolwiek negatywnego kontekstu), ze na pierwszy rzut oka jako obca osoba wydaje sie dziwakiem, ale jak sie mnie blizej pozna to naprawde fajny ze mnie gosc. Takze pozory czasem myla i to nawet bardzo.
gman98v2 napisał/a:A z jaką pogardą wypowiadają się kobiety o facetach prawiczkach 30 lat...
Może nie wprost, ale między wierszami to widać.
Oj nie tylko miedzy wierszami. Wprost tez potrafia, na przyklad na kobiecych forach. Netkobiety akurat sa pod tym wzgledem dosc stonowanym forum, ale zetknalem sie kiedys z pewnym tematem na Wizazu w ktorym panie dyskutowaly o mezczyznach bez doswiadczenia. Spokojnie mozna by powiedziec, ze niejeden incel majacy depresje po przeczytaniu co niektorych wpisow w tamtym temacie moglby nawet targnac sie na swoje zycie.
I zeby nie bylo - ja nie nowie, ze kobiety maja prawa szukac sobie doswiadczonych partnerow. Jednak to co tam odchodzilo to bardzo daleko poza wyrazenie opinii o swoich preferencjach wybiegalo.
Szeptuch napisał/a:Dlaczego ktoś ma przerzucać ciężar swojej choroby na kogoś innego?
Nie mówimy to o chorobie która pojawiła sie w czasie związku.
Jeżeli chce sie wejść w związek,trzeba jak najbardziej uporządkować swoje życie, bezczelne jest podejście że ktoś MA brać moje problemy, i pomagać mi z nimi.
Zwykła postawa roszczeniowa.
Sugerujesz Szeptuchu, ze na przyklad osoby niepelnosprawne ktore nigdy swojej pelnosprawnosci nie odzyskaja nie maja prawa wchodzic w zwiazki i przerzucać ciężar swojej choroby na kogoś innego bo bedzie to bezczelne i roszczeniowe?