Lady Loka napisał/a:Każda kobieta i każdy facet mają prawo do swoich preferencji. Jak facet nie chce kobiety z małym biustem, to niech szuka sobie takiej z dużym. Jak nie chce blondynki, niech szuka rudej. Ja nie mam z tym żadnego problemu. Zdarzało mi się być odrzuconą za włosy, które niedostatecznie skręcają się w loki i nie robiłam o to gównoburzy, tylko podziękowałam i tyle mnie gość widział.
Większość mężczyzn nie odrzuca z tak błahych powodów. Dla mnie kolor włosów czy rozmiar piersi nie ma żadnego znaczenia i znam wielu innych mężczyzn, dla których również nie ma. Ty, jako kobieta, mogłaś sobie pozwolić na takie "podziękowanie", bo wiedziałaś, że jak nie ten, to inny. My nie mamy z czego wybierać, bo znalezienie kobiety, która byłaby wstępnie choć trochę zainteresowana, graniczy z cudem.
Wracając:
Dla mnie nawyki żywieniowe nie są czymś powierzchownym w związku. Jak mam faceta, który ma złe nawyki żywieniowe, to po pierwsze wiem, że będzie miał w przyszłości problemy zdrowotne. Zawał, miażdżyca, udar, a idąc bliżej, cukrzyca, otyłość. Otyłość to problemy w seksie, problemy z aktywnym spędzaniem razem czasu, bo będzie problem z wycieczką czy dłuższym spacerem, czy wypadem w góry. Nie mówiąc o problemach z wyjściem z zakupami po schodach na 3 czy 4 piętro.Zależy co konkretnie i jak często. Ale też taka kobieta może zmotywować faceta do zmiany diety i pomóc mu w tym albo np. doradzić w kwestii zdrowego odżywiania. Nie mówiąc już o tym, że spora część kobiet też nie odżywia się zdrowo. Sam mieszkam wysoko i nie mam problemu z wchodzeniem po schodach, wycieczki i góry też uwielbiam i częste spożywanie słodyczy mi w tym nie przeszkadza.
Niezdrowe nawyki żywieniowe faceta, przekładają się potem na niezdrowe nawyki żywieniowe dzieci, bo jak ja mam dziecko nauczyć jeść warzywa, jak tatuś wpierdziela czekoladę. Jak dziecku ograniczyć słodkie, jak tatuś ma to gdzieś. Jak dziecku wytłumaczyć, jakim syfem jest energetyk, kiedy tatuś popija jednego dziennie? Nie mówiąc już o tym, że sam fakt, że ojciec jest otyły zmniejsza szanse na zdrową ciążę, bo zmniejsza ilość zdrowych plemników, więc z automatu zwiększa u dziecka ryzyko chorób i samej otyłości (nawet jak się pominie dawanie złego przykładu nawykami). Zmniejsza też szanse na zajście w ciążę nawet jeżeli u kobiety wszystko jest ok.
Jak pojawia się dziecko, to też często zmienia się podejście.
Jak wytłumaczyć dziecku, że warto dbać o siebie, jak tatuś ma trądzik, z którym nic nie robi, bo by musiał odatawić czekoladę?
Mogę odstawić, jak będę mieć alternatywę, bo jem głównie z nudów. Jeśli więc będę spędzał czas w towarzystwie, to nawet nie pomyślę o sięgnięciu po czekoladę. A trądziku nie mam.
Dla człowieka, który jest bardziek aktywny, który lubi wycieczki, który dba o to, co je i ile je, kanapowy partner z czekoladą nie zagra, bo się obie strony namęczą.
Nie jestem kanapowcem.
Tak jak pisałam, wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Codzienny energetyk umiarem nie jest. Codzienna czekolada tak samo. A to, że gość woli olać leczenie niż odstawić czekoladę świadczy też o swego rodzaju słabości ducha i braku chęci do pracy nad sobą, co generalnie jest oznaką lenistwa, więc też pytanie czy jakby kiedyś się okazało, że ma cukrzycę, to ważniejsza będzie czekolada czy leczenie.
Proszę bardzo. Mega powierzchowne i płytkie, no nie?
To oczywiste, że gdybym zachorował, to zacząłbym leczenie.
Raka litości. Znowu wchodzisz w swoje znane tony jak to kobieta ma lepiej. Powiem jeszcze raz, tym razem drukiem: NIE MASZ O TYM POJĘCIA.
Nie wypowiadaj się na temat tego, jak mogą wybierać kobiety i jak kobiety są odrzucane, bo o tym nie wiesz.
Co mialam zrobić z gościem, który mi powiedział, że włosy nie te? Kręcić loki co wieczór, żeby miał jak lubi?
Błagać o to, żeby mnie nie odrzucał z durnego powodu? Nie bądź idiotą, Raka. Jak komuś nie pasujemy, to idziemy dalej. Nigdzie nie miałam pewności, że nie ten to inny.