Nataluska2014 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Nataluska2014 napisał/a:Wydaje mi się że widzisz to tak że on robi co chce a ja dalej tu jestem nadskakuje mu i zgadzam się na wszystko. Nie nie zgadzam i nie toleruje. Stawianie ultimatum nie jest żadnym rozwiązaniem. Na fejsie mamy siebie w znajomych owszem ale powiedział że na insta mnie nie zaobserwuje bo zaraz będę się czegoś doszukiwała wymyślała i się klucila. To nie jest takie proste że odejść sobie mogę jutro i już tu nie być. Mam tu pracę obejmuje mnie okres wypowiedzenia. Proszę mi nie pisać że mam wziąć l4 od lekarza bo tu w niemczech to nie jest takie proste. Ciaza rozwija się ok i nie mam podstaw do l4. Może dlatego że ja go kocham dalej mimo tego że być może on mnie już nie. Może dlatego że się łudziłam że będziemy rodziną. Nie wiem może po prostu dlatego że jestem głupia i zależało mi żeby chociaż drugie dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie.
Z pracodawcą zawsze można się dogadać, jak się chce. Potem też nie odejdziesz, bo będzie małe dziecko, potem bo coś tam, kochasz i tak sobie z nim będziesz.
Popatrz - nie zgadzasz się, nie tolerujesz a on i tak to robi. Tyle go interesuje Twoje zdanie na ten temat.
Okey więc powiedz co powinnam? Nie czuje swojej winy w zmianie jego zachowanie. Spójrz na to że mam dopiero 29 lat jak się urodzi będę przed 30. Od ojca mojego pierwszego dziecka odeszłam bo narobił problemów, nie zważał że to odbije się na dziecku a ja nie chciałam takiego życia. Będę miała dwójkę dzieci z dwoma innymi mężczyznami która wylądowała z powrotem u matki. Nie mieszkam w Polsce w dużej miejscowości z perspektywami a w dzisiejszych czasach ciężko mi będzie wynająć coś sama z dwójką dzieci dlatego w grę wchodzi tylko powrót do domu. Wiadomo prędzej czy później stane na nogi.
Moim zdaniem? Wiać.
Gdybym ja była w takiej sytuacji to pierwszym moim krokiem byłoby sprawdzenie, jakie mam możliwości w Polsce, żeby przejść na ciążowe L4 i mieć macierzyński i rodzicielski normalnie płatny. Jeżeli to byłoby możliwe, to wynajęłabym firmę przeprowadzkową, która zajęłaby się rzeczami, a sama kupiłabym bilet na samolot dla siebie i syna i poleciałabym na lotnisko najbliżej tej miejscowości Twojej mamy, a potem tam bym pomieszkała. Dziecko od października do polskiej szkoły, Ty dogadasz się z mamą, może mama da radę popilnować młodszego, żebyś po roku urlopu poszła do pracy. Do tego zgarniasz alimenty.
Jeżeli nie byłoby opcji na to, żeby w Polsce dostać płatny macierzyński, to poszukałabym mieszkania na wynajem gdzieś niedaleko szkoły starszego, nawet jakaś kawalerka na początek i poszłabym do kawalerki, żeby zamknąć rozdział z obecnym facetem. Ponownie - przeprowadzkę może Ci ogarnąć firma, z wypakowaniem podstawowych rzeczy dasz radę, syn Ci pomoże, poza tym sama mówisz, że ciąża przebiega dobrze, więc nie powinno to być problemem. Gościa pozwałabym o alimenty zaraz po porodzie, a przed tym oczekiwałabym, że pokryje część kosztów prowadzenia ciąży.
Nie widzę sensu bycia z facetem, który by się tak wobec mnie zachowywał. Nawet za cenę pełnej rodziny. Pamiętaj, że starszy syn to widzi. I jest to dla niego wzorem postępowania.