Gdy ból rozrywa Ci serce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Gdy ból rozrywa Ci serce

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 127 z 127 ]

66

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Maleńkaa ja także mam taką nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy w stanie się śmiać i cieszyć życiem, tylko boję się że już nigdy nie będę w stanie nikomu zaufać. Wiesz na samym początku związku mówiłam mu że już raz zostałam zraniona, że bardzo boję się zaufać. Prosiłam, ze jeżeli kiedykolwiek miałby mnie zostawić, to niech zrobi to prosto w twarz, tylko nie przez telefon, bez słowa wyjaśnienia. Długo się starał o mnie i moje zaufanie, wcześniej był nawet zły że mu nie wierzę, że chce być ze mną na zawsze. Najśmieszniejsze jest to, ze nawet dwa dni przed rozstaniem, kiedy powiedziałam mu ze chcę z nim poważanie porozmawiać, o tym że ma jakiś problem zdrowotny, o tym ze chce mu pomóc, oburzony powiedział - " a co, chcesz mnie zostawić ?" - powiedziałam, ze zawsze będę przy nim, w dobrych jak i w złych chwilach. Dlatego to całe rozstanie tak bardzo mnie zraniło i przede wszystkim zaskoczyło. Zaufałam mu. Oddałam m się bez reszty. Zdobył moje całe serce,całą mnie, gdzie wcześniej byłam osobą nie dostępną. Swoją wytrwałością zawładną całą moją duszą. Dlatego jest mi tak ciężko. Zdeptał mnie, moje serce i nie potrafił po tylu latach z szacunkiem dla naszego związku się rozstać. 

Jak po czymś takim mam jeszcze komuś zaufać??????

Boję się, ze już nigdy nie będę potrafiła oddać się komuś w całości, pokochać. Boję się że ta rana w moim sercu już nigdy się nie zabliźni???  Jak pokonać te lęki??? Jak zaufać??????

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kolejny smutny dzień, kolejne łzy. Nie mam się komu już wyżalić, pozostało mi tylko to forum. Przed wszystkimi udaje ze wszystko jest ok., poszłam za waszymi radami Kobietki, rozerwałam się, zapomniałam na chwilę...ale niestety tylko na chwilę. Nie potrafię przestać myśleć, te myśli mnie zabijają. Nie wiem już co mam robić, ja chyba nie jestem w stanie przestać kochać. Uśmiecham się, udaję że jest super tylko żeby nie martwic rodziny, a w środku moja dusza krzyczy, moje serce cierpi i ta pustka która siedzi we mnie. Ciągła gonitwa myśli, ciągle zastanawiam się co on robi, czy myśli o mnie czy żałuje. Wiem ze jestem głupia, wiem że nie powinnam płakać po nim, ale z dnia na dzień tęsknie coraz bardziej, choć czasem już myślę ze jestem silna, ze dam radę, ten nagły ból powraca. Wmawiam sobie że go nienawidzę, a tak naprawdę podświadomie chciałabym, żeby wrócił , znowu mnie przytulił i powiedział "Niunia przepraszam za wszystko", choć teraz nie wyobrażam wspólnej przyszłości z nim, to nie wiem jak mogłabym żyć bez niego. Błagam pomóżcie, bo czuję że po prostu od środka umieram.

68

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

kiedy ja cierpiałam pisałam pamiętnik, puszczałam sobie muzykę którą lubiliśmy oboje i pisałam np "wiesz dziś nie płakałam pierwszy cały dzień od tygodnia. On się nie odzywał, ja też tego nie mogę zrobić nie mogę bo się cofnę do tyłu. On przecież mnie zdradził a ja mam napisać do niego ?? o nie. Czasem myślę czy ją całuje tak jak mnie, czy dotyka ją tam jak mnie, czy mówi do niej dziubas tak jak do mnie.
zamykam się w pokoju i chowam do szafy płaczę aby rodzice nie słyszeli już i tak mama kładzie mnie znów spać bo się boi że sobie coś zrobię. wiesz głupio mi że oni muszą na mnie patrzeć. kiedy jest źle po prostu wychodzę z domu mimo że jest -6 na dworze. wczoraj byłam w kościele po pracy i prosiłam boga aby zabrał to uczucie ode mnie tak płakałam w ławce że wszystkie starsze panie na mnie się patrzyły. pomogło trochę może to dzięki temu dziś nie płakałam. może nawet normalnie usnę " - cyt z mojego pamiętnika rok 2007/2008

69

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga Szirino, może to dobry pomysł z pamiętnikiem, już nie wiem komu mam się żalić, już nawet jest mi głupio pisać na forum, nie chcę nikogo obarczać moimi problemami. Kiedy przeczytałam cytat z Twojego pamiętnika to tak jakby to było o mnie. Choć nie jestem osobą zbyt katolicką to codziennie modlę się, aby Bóg dał mi siłę pokonać to wszystko, aby sprawił że ten straszny ból i pustka minie.
Jestem już tak bardzo zmęczona walką o samą siebie. Mam wrażenie że jednego dnia robię krok do przodu, a następnego cofam się o dwa.

Szirino proszę powiedz jak teraz, po upływie czasu się czujesz, jak sobie radzisz??? Ja mam czasami wrażenie że to nigdy nie minie i już zawsze będę czuła pustkę.

70

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga muszko
radzę sobie super smile chociaż mój następny związek też nie był kwiecistą historyjką. ale ten chociaż mnie nie skrzywdził. po prostu nie dorósł do życia z kimś.
teraz kiedy widzę mojego pierwszego z tą kobietą z którą mnie zdradził, uśmiecham się kiedy dwa razy ich mijałam na ulicy, to on spuszczał głowę i czuł się niezręcznie. to ja kroczyłam piękniejsza od niej smile silniejsza od nich, i wolna a oni tego nie mają. nie czuje już nic totalnie nic, tylko radość że bóg mi dał jednak trochę lat przy nim i do dziś mogę je przywołać kiedy nie mogę zasnąć albo kiedy pije z przyjaciółkami i bierze nas na wspominki smile
jest dobrze wiem czego chcę i wiem jaka jestem. jestem mega silną kobietą która czeka na miłość partnerską a nie jednoosobową spółkę z.o.o. bolało mnie przez 8 miesięcy potem poznałam moją drugą miłość facet dał mi przeżyć przy nim mega przygodę smile poczułam się piękna i więcej warta niż przez te wszystkie lata przy moim eks. Przy nim zwiedziłam inne miejsca o których nawet bym nie siła w tym swoim ogromnym żalu kiedy cierpiałam przez tamtego. proszę uwierz że można kochać wiele razy. i to nawet mocniej smile

71

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Pisze to juz setny raz ludziom
Nie kochasz go... kochasz czuc sie kochana

no rozrywa ci serce bo potrzeba bycia kochanym jest wieksza niz milosc do drugiego czlowieka
Logicznie: Kochasz go? Mowi ze chce przemyslec? mowi ze go nie podniecasz... No to jesli go kochasz to DLACZEGO CHCESZ GO UNIESZCZESLIWIC SWOJA OSOBA?
Milosc to pragnienie dobra dla ukochanej osoby. A ty nie chcesz jego dobra... Chcesz swojego

72

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Zazdrosc ja nie chce nikogo unieszczęśliwiać. Wiem ze nie da się zmusić kogoś do miłości.
To że ktoś ma potrzebę kochania jest rzeczą naturalną, jak również to że związek opiera się na miłości dwojga ludzi i chyba każdy czułby się zraniony takim końcem. Nie chcę być z nim na siłę, chcę uporać się ze swoim bólem i zacząć normalne życie. Ciężko jest żyć ze świadomością, ze po tylu wspólnych latach ktoś nie może okazać Ci krzty szacunku, zostawia Cię zabierając połowę Twojej duszy, wyrywając Ci serce.

Szirino podziwiam Twoją siłę, podziwiam że przez te osiem miesięcy dałaś radę. Mnie zabijają myśli, wspomnienia. Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi jednak czuję że muszę dać radę. Dałaś mi iskierkę nadziei, ze kiedyś będzie lepiej. Mam nadzieję, ze to okropne cierpienie minie i będę w stanie jeszcze komuś zaufać i pokochać. Mam nadzieję że tak jak Ty okaże się silna. Dziękuję za słowa wsparcia.

73

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

wszystko się zmieni jeśli będziesz tego chciała. dałam sobie czas na czarną rozpacz, ale przyszedł czas się ogarnąć. też zmieniłam look smile obcięłam na krótko włosy zmieniłam oprawki od okularów zrobiłam sobie paznokcie, chodziłam na solarium, spotykałam się ze znajomymi i nikt mnie nie poznawał.
flirtowałam z facetami aby przypomnieć sobie jak to się robiło, a miłość sama przyszła big_smile

74

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Szirino nawet nie wiesz jak bardzo chcę aby wszystko się zmieniło. Tylko ze jak pisałam już wcześniej, kiedy myślę ze jest dobrze to znowu przychodzi ból, tak znienacka, to trwa już miesiąc. Staram się, wychodzę do ludzi, uśmiecham się, choć serce w środku krzyczy. Jeżeli chodzi o flirty z facetami to czuję ze nie jestem jeszcze na to gotowa. Chciałabym być tak silna i odważna jak Ty.

75

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

co nas nie zabije to wzmocni. za jakiś czas to ty będziesz udzielać rad kolejnej ze złamanym sercem i o tobie będą mówić że jesteś silna i odważna itp.........
to  nie mija tak szybko ale z tym człowiek uczy się żyć oraz pogodzić się z rzeczywistością. kochanie kiedy o nim pomyślisz to szybko zacznij śpiewać sobie jakaś ulubiona piosenkę to pomaga smile na chwile ale pomaga. gwarancja smile

76

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Szirino ja próbowałam już wszystkich sposobów na zapomnienie. Obecnie znowu mam etap depresji, wspominania. Kolejny dzień taki sam. Wiesz śniło mi się dzisiaj jak on do mnie wraca, obudziłam się z uśmiechem na twarzy, by zaraz potem zrozumieć że to tylko sen i znowu płakać. Wiem że mój związek był toksyczny, ale rozum mówi jedno, a serce co innego. Mam wrażenie że nigdy nie uwolnię się od tych myśli. Ciągle mam go w głowie, ciągle mi się śni. Jestem już bezradna. Dlaczego po takim okresie czasu ból choć na chwilę się nie zmniejsza??????????

77

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

niewiele mozna zrobić, gdy trwamy w tym stanie. to jest silniejsze od nas, wspomnienia nachodza nas bezustanku.ja ciągle się zastanawiam czy coś mi uda sie zmienic w przyszłości, czy mój były juz związek moze sie jeszcze "reaktywować". nie chcę tak myśleć bo to nie pozwala mi sie pogodzić z rzeczywistością i tak naprawdę tkwię jeszcze w przeszłości, ale nic na to nie poradzę. nachodza myśli, wspomnienia, żal za tym co było i co mogło jeszcze być. To chyba jest najbardziej dla mnie bolesne, miałam tyle pięknych wspólnych planów i teraz musze z nich rezygnować. To mnie strasznie dołuje. Staram się zyc aktywnie, w miarę możliwości wyjeżdżać gdzieś, spotykać się z ludźmi ale to już nie to, nie to... I musze się z tym godzić, szukać jakiś rozwiązań alternatywnych, by nie oszaleć z żalu. Właśnie pogodzenie z sytuacją i przeczekanie tego trudnego okresu w moim zyciu jest moim sposobem na wyjście z tej chorej sytuacji. Tkwię w tym stanie juz trzeci miesiąc, na poczatku był potężny stres, później gniew i wściekłość, gdu doświadczyłam objawów depresji zaczęłam brać leki. I dobrze bo czuję że źle się by to dla mnie skończyło. Obecnie jestem na etapie zwatpienia, obojętności połączonej z nawrotami potężnego żalu i tęsknoty. I jest mi tez ciężko ale postanowiłam to za wszelka cene przetrwać. Każdy kolejny dzień traktuję jako mały kroczek w procesie zapominania o przeszłości. I staram się skupic na własnych potrzebach, własnym zdrowiu.
Nie ma rady uniwersalnej jak to przetrwac, każdy przezywa to nieco inaczej, wszystko zależy od osobowości i sytuacji. Od myśli się nie uwolnisz, staraj się po prostu czyms zajmować by chociaz na chwile sie od nich oderwać. Sny tez będą się nawracać, one są odzwierciedleniem naszych rozmyślań w ciągu dnia. I idź do lekarza po leki antydepresyjne one pozwolą ci przetrwać.
Pozdrawiam

78

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga Ano37 biorę leki, korzystam z usług psychologa i tak jak Ty mam silną potrzebę uwolnienia się od tego. Mój umysł już przyjął do świadomości to że to już koniec, tylko serce nie może się z tym pogodzić.
Staram się żyć aktywnie, staram się uśmiechać przez łzy, ale te wspomnienia mnie wykańczają, te sny sprawiają że rano znowu nie jestem w stanie funkcjonować. Nie wiem czy nienawidzę samej siebie czy jego za to wszystko. Siły dodaje mi to forum, wiem że można to przetrwać, wiem że można z tym żyć, ale jak długo???????? Z każdym dniem czuję większą bezradność, bo robię już wszystko żeby tylko nie myśleć, ale kochać jakoś nie potrafię przestać. Wiem że jestem głupia, wiem że ten związek był toksyczny i mnie wyniszczał. Nie wiem dlaczego wciąż się łudzę????Nie wiem dlaczego mimo tych okrucieństw z jego strony nadal kocham??????

79

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kobietki odwołując się do mojej całej sytuacji i czytając wszystkie wątki zdradzonych i porzuconych kobiet zastanawia mnie jedno, która z tych beznadziejnych sytuacji jest lepsza??? Kobieta porzucona czuję się bezradna, bo nie wie czy, i ewentualnie jak ratować związek. Facet w jednej chwili przestaje kochać, wszystko staje się pustką, zostaje się samym, odrzuconym i zdradzonym (emocjonalnie). Bezradność zabija. Nie potrafię powiedzieć co czują kobiety zdradzone (ale nie porzucone). Myślę, że nie ważne czy porzucona czy zdradzona ból w obu przypadkach jest ogromny i tego nie kwestionuje. Ale mieć świadomość, że pomimo zdrady ktoś żałuje, nadal kocha i nie odrzuca jak zużytej rzeczy jest lżejsza. Kobiety zdradzone mają prawo same zadecydować o przyszłości. Wiedzą że to one rozdają karty. Kobieta porzucona jest bezsilna.

Nie chcę licytować co bardziej boli, bo wierzę,że cierpienie jest ogromne. Z własnego punktu widzenia jednak zastanawiam się czy nie byłoby mi lżej być zdradzoną i samemu zadecydować co będzie.

Co Wy o tym myślicie???

80

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko kochana jestem trochę ponad miesiąc jak mnie porzucił dla innej. Ja dla niego wzięłam rozwód, piękne plany, razem wynajęliśmy mieszkanie, myśli o dzieciach o tym że jesteśmy swoimi połówkami, że jestem największa miłością jego życia (a miał ich kilka, łącznie z ex-żoną), sprawił, że uwierzyłam w bajkę, że dostałam skrzydeł, że poznałam co to znaczy prawdziwie kochać...
i... nagle stwierdził, że coś pękło, że on już dłużej nie może, że potrzebuje czasu... zwodził mnie przez miesiąc - 1 dzień przytulał, całował, mówił że kocha, a następne 3 dni nie odbierał telefonu, nie chciał się spotkać i mówił, że wywołuje w nim agresję... dzielnie to znosiła, dałam sie upokarzać, znosiłam krzyki, olewanie, traktowanie jak zużytą szmatę, godzinami płakałam w poduchę - ale to znosiłam...
któregoś dnia jednak to przerwał i powiedział, że jednak mnie nie kocha... że to wszystko moja wina, że za długo na mnie czekał i za dużo się kłóciliśmy
kilka dni później dowiedziałam się że od 2ch miesięcy miał już inną kobietę... wiesz... poczułam złość, wściekłość, że kochał się jednocześnie z nami dwiema, że obu nam mówił te same rzeczy, że tak mnie sponiewierał, oszukał, ze tak kłamał, poniżał mnie itp. ale byłam i dalej jestem w stanie mu to wszystko wybaczyć...
też wysyłałam maile i setki smsów bez odpowiedzi....  to straszne uświadamiać sobie, że jesteś nikim dla kogoś kto jest całym światem dla ciebie
od 3 tygodni jestem na silnych antydepresantach i leczę się psychiatrycznie bo nie dawałam sobie rady ze sobą, nie spalam, nie jadłam, ciągle płakałam, nawet w pracy, w samochodzie, w restauracji... i się na mnie wszyscy dziwnie patrzyli
Leki pomagają.. wyciszyłam się i płaczę już rzadko... zobojętniły mnie na wszystko dookoła, niestety nie na niego.. dalej go kocham, ale już nie piszę do niego, mimo, że bardzo bym chciała, ale wiem, że to nie ma najmniejszego sensu dalej się poniżać przed nim. Mam lepsze i gorsze dni, w te lepsze nawet się już śmieję, ale to za sprawą leków. W te gorsze jest mi nieziemsko smutno i czasami jeszcze poleci łezka.
Też nie mogę zrozumieć, jak można być tak podłym... odpowiedź jest tak naprawdę prosta, tylko, ze jeszcze do mnie nie dotarła.. nigdy mnie nie kochał i miał mnie głęboko w d....
dałam się oszukać, dałam się tak potwornie zranić...

jak to mówi mój psychiatra... jedynym sposobem żebym go teraz znienawidziła byłby powrót i wspólne zamieszkanie, a gwarantuje mi, że po tych wszystkich krzywdach, zdradach, kłamstwie nie byłabym sama w stanie z nim wytrzymać... hmmm .... teraz mówię sobie, że zniosłabym to - a jak by było tego nigdy się nie dowiem

mam nadzieje że czas i leki mi pomogą przez to przejść i  że kiedyś będę jeszcze szczęśliwa...
wiem, że być zdradzoną  też nie jest miłym uczuciem, bo chyba do końca życia pozostaje gdzieś tam w głębi obawa, że znowu to zrobi, że znowu powie, że chce przerwy, że znowu przestał kochać...

czkam na ten dzień, aby sobie móc powiedzieć: dobrze, że tak się stało i że nie jesteśmy już razem...
mam nadzieję, że nastąpi ...

81

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga Rachel doskonale wiem co czujesz. Ja także chciałabym znienawidzić, mieć szanse powrotu i przekonać się o tym na własnej skórze, że nie warto było. Niestety tak jak w Twoim przypadku wiem, że to już nigdy nie nastąpi. Tak bardzo chciałabym choć raz usłyszeć od niego, że żałuje. Chciałabym aby zrozumiał, że uczuciami nie wolno się bawić.

Myślę, że dzień w którym powiedziałyśmy sobie, że dobrze się stało już nastąpił.
Do mojej świadomości już dotarło, że nie był wart tylu łez, jeszcze tylko potrzeba czasu aby serce zrozumiało. Tak też jest z Tobą, sama powiedziałaś że nigdy Cię nie kochał i miał głęboko w d... Pozwólmy aby czas pozwolił sercu to zrozumieć. Jeszcze pewnie nie raz będziemy miały lepsze i gorsze dni, no ale trzeba to przetrwać. Ja akurat wczoraj cały dzień przepłakałam, dzisiaj jest ok, ale co będzie dalej... nie wiem

Przykro mi ze nie potrafię Cię pocieszyć, zresztą wiem sama po sobie, że ciężko w takim przypadku znaleźć słowa które ukoją ból, bo takich nie ma. Pamiętaj jedno... w tych ciężkich chwilach nie jesteś sama. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będziemy potrafiły się śmiać szczerze...bez tych wstrętnych leków

Czasami mam taką głupią nadzieję, ze jeszcze się opamięta i zrozumie. Póki co ja nie mogę zrozumieć skąd biorą się tak podli ludzie??? Nie wiem jak można udawać miłość do kogoś??? Jak można tak boleśnie ranić i nie mieć wyrzutów sumienia???

82

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko - ja już nie wierzę że się opamięta, skoro nie chce żadnego kontaktu, skoro nie tęskni, skoro całkowicie o mnie zapomniał i wymazał z pamięci...
Chciałabym tak jak i Ty, żeby wrócił, ale to tylko chęć, a nie nadzieja
wierzę w karmę i wierzę że kiedyś go spotka coś podobnego i wtedy zrozumie, że nie wolno bawić się uczuciami innych

83

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kochana Rachel u mnie jest tak samo... Wiem, że on nie chce ze mną mieć żadnego kontaktu, wiem że o mnie zapomniał, choć minął dopiero miesiąc.
Ta moja nadzieja jest głupia wiem, tylko to nadzieja serca, a nie rozumu.
Swoją drogą jak można w tak krótkim czasie wymazać tyle wspomnień, tyle pięknych lat??? On to zrobił, ja niestety nie potrafię...

84

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko - bo tego się nie da zrobić, jeśli prawdziwie się kochało, po prostu nie da.
Zostawiając męża, to był dla mnie najtrudniejsza decyzja, było mi go strasznie żal, ogromne poczucie winy itp. już wtedy wpadłam w depresję... potem doszło porzucenie.
Ale chodzi mi o to, że z dnia na dzień po prostu nie można przestac kochać, w moim małżeństwie trwało to powoli, jakieś 3-4 lata zanim się zdecydowałam na ostateczny krok...
Dlatego sama po sobie wiem, że nie można przestać ot tak sobie kochać, z dnia na dzień... bo albo już dawno niczego nie było, albo w ogóle niczego nie było... sad
dysponuję argumentami ale niestety też na razie słabo trafiają do mnie sad
więc Cię rozumiem sad(

85

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Rachel ja wiem, ze Ty masz rację, tylko nie mogę zrozumieć jak można być z kimś tyle lat, naciskać na zaręczyny i ślub (bo to była jego inicjatywa) i z dnia na dzień po prostu zostawić, bez wyjaśnień, bez czegokolwiek z ogromną pustką w sercu, przecież nie można aż tak bawić się uczuciami, trzeba być naprawdę okrutną osobą.

Wiem, że musimy to przetrwać i dziękuję za to, ze mimo iż też przeżywasz ciężkie chwile potrafisz mnie wesprzeć.

86

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko moja.. można sad
mnie też naciskał, żeby wreszcie złożyć pozew, mieliśmy już datę ślubu (on chciał go!!), chciał ze mną dzieci....
a tak naprawdę wszystko okazał się jednym wielkim kłamstwem
po tym forum widzę, że faceci to podłe świnie, bo ja czegoś takiego nie potrafiłabym zrobić sad

jakoś kochana musimy zapomnieć i iść do przodu - jeszcze nie wiem jak, ale wiem, że cofać się nie mogę.. na razie stoję bezmyślnie i smutna w miejscu...

87

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Rachel pamiętaj, że nie jesteś sama. Ten trudny okres można przetrwać razem. W razie ogromnego smutku i depresji pisz. Choć teraz niewiele mogę Ci pomóc, bo sama na razie żyję w próżni, można się nawzajem wspierać. A szczera rozmowa jest jak lekarstwo dla duszy.

A swoją drogą masz rację...faceci to świnie!!!!

88

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Boshe..faceci to porazka.. mialam taka sama sytuacje chlopak mnie rzucil po 2 latach nie wiadomo dlaczego..nagle sie odkochal...nie odzywal sie urwal kontakt jakby nigdy nic  Bardzo bolalo .. <okazalo sie ze woli inna> ..Ja go kochalam wiec sie staralam zeby do mnie wrocil... No i wrocil a ja glupia wybaczylam ..ale to nie bylo juz takie samo uczucie.. nie potrafilam mu ufac... nic nie potrafilam...ciagle czulam te blizny na sercu co tak strasznie bolaly..nic nie bylo jak przedtem .. znowu powtorzylo sie to co wczesniej ja glupia znowu wybaczylam ... z czasem przestalam go kochac .. zdradzilam go z jego najlepszym kolega .. Zaluje tego ze z nim bylam zaluje tego ze nie bylam uczciwa rowniez wobec niego ... Wiec mysle ze powinnas odpuscic jezeli on tak robie bo to sie bedzie powtarzac jezeli go odzyskasz a z czasem i ty zaczniesz robic podobnie.. Wiem ze to bardzo boli i jest bardzo ciezko .. Ale wkoncu powinno przejsc... Mam nadzieje ze masz przyjaciol bo ja w tamtym okresie myslalam ze mam a jak przyszlo co do czego to kazdy mnie olal i musialam cierpiec sama ... Musisz poprostu wyjsc do ludzi nie siedziec sama ...Nie lataj zanim ...Aha .. jak chcesz zeby wrocil to uprzedzam ze to bardzo ciezkie jezeli on tego nie chce... A jak ci powiedzial ze ty go nie podniecasz to rob tak zeby uwodzic kolesi i to jak on bedzie w poblizu ... ................. Bo poprostu faceci to sa POLIGAMISCI!!!... znam jeden wyjatek..slodki chlopak ale niedostepny ...

89

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Paulisiu1202 wiem, że faceci to poligamiści i niestety nie ma żadnych wyjątków. Myślałam, że mój też jest wyjątkiem, cudowny, kochany, bardzo długo się o mnie starał.Później okazało się nawet, że to ja byłam jego pierwszą, choć ma już trochę lat. Z nieśmiałego chłopaka stał się pewnym siebie dupkiem. Teraz żałuje, ze to ja uczyłam go tej pewności, nie miałam pojęcia, ze kiedyś obróci się to przeciwko mnie.
Kurcze ja nawet nie jestem w stanie powiedzieć czy on zostawił mnie dla innej (choć wszystkie fakty na to wskazują), nie mogę uwierzyć, że mógłby mi to zrobić. Nawet jak rozmawiałam z nim ostatni raz, kilka tygodni po rozstaniu (w zasadzie to ja krzyczałam, a on olewał) to mówił, ze przecież doskonale wiem że nikogo nie ma. Po co po raz kolejny miałby kłamać, przecież i tak nie byliśmy już razem???
A może ja sama chcę tak myśleć??? Nie wiem, mam straszny mętlik w głowie

Jeżeli chodzi o powrót do niego to tak jak wcześniej pisałam, nie chcę mu się narzucać, bo wiem, ze nie można zmusić kogoś do miłości. Ale chciałabym mieć tą szanse przekonania się samemu, ze nie warto było. Ty przestałaś kochać, już później było Ci łatwiej, chociaż też wcześniej wiele wycierpiałaś. Ja jak na razie choć bardzo się staram nie potrafię przestać kochać...nie potrafię nie tęsknić...Wspomnienia zabijają mnie.

90

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko ja też nie potrafię tak po prostu wyłączyć uczuć  ale jednocześnie powoli do mnie dociera że to był zły człowiek i nigdy nie byłabym z nim szczęśliwa
Mam złe dni, gdy cierpię i tęsknie okrutnie, ale pojawiają się powoli chwile, gdy o nim nie myślę i mam nadzieję, ze czeka gdzieś tam na mnie szczęście
i za chol.... nie dam mu tej satysfakcji i się nie odezwę do niego
wybrał inną, więc niech tam sobie żyją i wzajemnie się oszukują
do mnie powoli dociera, że nie chciałabym być z człowiekiem bez serca i sumienia

91

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

boże jak ja bym nie chciała znów przechodzić tego co wy teraz. ja mam to za sobą już. ale kto wie co mnie jeszcze spotka w życiu. znam te zasypianie z proszkami te budzenie się z pierwszą myślą o nim. ja szukałam potem faceta na siłę robiłam wszystko aby nie być sama i skrzywdziłam porządnego faceta.

wiem jedno kiedy mówimy że życie jest niesprawiedliwe to się mylimy, bo po paru latach te osoby które skrzywdziły tak okrutnie wcale nie mają dobrego życia. bo albo sami zostali zdradzeni albo mają tylko "imitację" rodziny bo oboje się wałują. masakra

92

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Jeżeli  Ty  go  nie  podniecasz?To  znaczy  jedno  posmakował czegos nowego...Uwierz mam duży  staż 30 lat...Dziewczyno  jesteś młoda spotkasz kogoś kto poczuje chemie do  Ciebie super??Może faktycznie  lepiej ze CI  POWIEDZIAŁ...Lepiej  teraz ,gorzej  że  emocjonalnie się zaangażowałaś??ALE  PAMIĘTAJ MUSI BYĆ CHEMIA I  MIŁOŚĆ INACZEJ  NICI ???powodzenia

93

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziś mija rocznica moich zaręczyn, wszystkie wspomnienia wróciły, siedzę i ryczę, bo jakoś w tej chwili nie potrafię myśleć o tych wszystkich złych rzeczach w związku. Myślałam, ze po 5 tygodniach od rozstania będę silniejsza, wydawało mi się, ze jestem. Kiedy ten cholerny ból i tęsknota miną?????????

94

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Tak naprawde nie ,ma recepty na odkochanie sie , badz zapomnienie.Mysli nachodza szczegolnie wtedy gdy jest jakas szczególna data , upamietnijaca szczesliwe momenty.Niestety swoje musisz wypłakac, dla mnie zawsze najgorsze byly pierwsze 2 tygodnie potem bylo juz nieco lepiej.Mysle ze poprostu kto inny jest Tobie przeznaczony, ten ktory da Ci prawdziwa milosc a nie tylko jej namiastkę.Jakiś czas temu tez Ci pisalam jak moj byly mi powiedzial ze go nie podniecam, to jest jak uderzenie w twarz, ale na nieszczesciu szczescia sie nie zbuduje,wiec i oni beda cierpiec....choc ja juz nie czuje urazy nawet teraz powinnam byc mu wdzieczna ze sobie poszedl bo dzieki temu poznalam kogos kto naprawde mnie kocha, tylko mam do niego żal , że okazal sie facetem bez klasy....bo nie odchodzi sie w ten sposób .Po co komuś cos obiecywac a potem wsadzic glowe w piasek i poprostu sie ulotnić....

95

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga Maju01. Dziękuję za słowa pocieszenia, choć w taki dzień jak dziś chyba nikt nie jest w stanie mnie pocieszyć. Jest tak jak mówisz, czuję ogromny żal i smutek za to że mnie tak potraktował. Dziś nie umiem powstrzymać łez, mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Powiedz ile dochodziłaś do siebie po rozstaniu??? Jak długo cierpiałaś??? Myślę ze ja z każdym dniem staje się silniejsza, tylko jeszcze te wspomnienia i znowu dół, mam nadzieję że tak jak i Ty kiedyś będę mogła pogodzić się z tą sytuacją.

Czasem jestem przerażona jak czytam na forum, że tę męki u niektórych trwają kilka lat. Boję się co będzie dalej.

96

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko tak do konca to mi przeszlo po 2 miesiacach.Najgorsze byly pierwsze 2 tygodnie .2 tygodnie placzu , wspomnień , narzekań, wewnetrznego bolu jakby ktoś serce rozrywał....potem bylo juz lepiej ale gdy nachodzily wspomnienia , to przychodzil płacz , ale placz ,,oczyszczal,, negatywna aure.POwiem szczeze że duzo pomogl mi moj obecny chlopak ktory wtedy byl moim takim ,,wirtualnym przyjacielem,,,kiedys poznalismy sie na sympatii.Zaprzyjaznilismy sie duzo rozmawialismy, po 3 miesiacach postanowilismy sie spotkac ,ale rzadne z nas nie robilo sobie nadziei na milosc to mialo byc tylko typowo kolezenskie spotkanie a wyszla milosc :-).Muszko ja mialam wielu partnerow i wiele rozstan i przy tym cierpien , ale dopiero teraz wiem co to znaczy byc kochana,i tego Tobie zycze z calego serca ,zeby ten placZ wkoncu przerodzil sie w promienny usmiech a ten ciezar z serca w milość.:-))

97

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Ty Muszko i tak Jestes dzielna bo ja przez tego kretyna chcialam sie ciąć , do tego stopnia bylam glupia.

98

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

muszko to od ciebie i twojego wewnętrznego nastawienia zależy ILE  potrwa cierpienie. wyleczenie się z miłości to gra myśli to gra wewnętrznego nastawiania się na NOWE.  ja zaczynam terapię myślową. kiedy chce mi się płakać mówię sobie "przestań co ty robisz przecież wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży i będzie znów pięknie" wyobrażam sobie te uczucie kiedy jest wszystko dobrze i ułożone i przestaje mi się chcieć płakać

99

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

po dłuższym zastanowieniu zastanawiam sie tylko czmemu my kobiety tak cierpimy!!!!Czasem bym chciała zeby ich tak ktos zostawił i zobaczyli ja to boli.....
a faceci najczesciej nie wracaja do nas nawet jak zrozumieja swoj bład tylko dla tego ze trudno przyznac sie im do winny i pokazac ze popełnili wielki bład!Droga muszko nadzieja jest zawsze ale czasem warto jej nie miec....wiesz ze jestesmy w podobnej sytuacji....Wierze ze tak jak mnie i ciebie bedzie mniej bolec!Chociaz mam czasem takie chwile załamania ze szkoda gadac!

100

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kobietki jednak się odezwał się. Napisał do mnie w sobotę, że chciałby porozmawiać i jeżeli ja nie chce to on to zrozumie,bo wie co zrobił. W piątek widziałam jak krąży pod moją pracą. Co ja mam robić????

Nie rozmawiałam z nim w sobotę, żeby nie powiedzieć żadnej głupoty, poza tym nie chce żeby wiedział co ja czuję i żeby myślał że tak łatwo może wrócić.

Sama nie wiem czego chce, już pomału wracałam do normalnego życia...a tu znowu ON i znowu mętlik w głowie.

101

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

dziewczyny jestem z wami ale uwierzcie codziennie spada jedna cegiełka tego bólu , ja wiele zrozumiałam dużo ze sobą że tak powiem gadałam i wiem że ból jest tak że jak mnie złapie słabość to popłacze sobie bardzo, ale widze że potem mam radość bo byłam zblokowana przez niego

102 Ostatnio edytowany przez maleńkaa (2010-06-28 11:12:13)

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko... przechodziłam przez to samo kilka dni temu. Też się odezwał, narobił głupiej i niepotrzebnej nadziei by później powiedzieć że jednak chce tylko przyjacielskiego kontaktu. A ja znowu cierpię i przechodzę przez wszystko od nowa. Oszczędź sobie drugi raz tego samego bólu, którego niestety ja znowu doświadczam. Wiem też z doświadczenia że nie warto wchodzić kolejny razy do tej samej rzeki bo to już nigdy nie będzie to samo co kiedyś wiec wyciągnij wnioski na moim przykładzie i trzymaj się dzielnie kochana!

Dorota ? ja mam wrażenie że z każdym dniem tych cegieł mi przybywa a zamiast lżej to jest coraz trudniej i ciężej z tym żyć... Przestało już mi na czymkolwiek zależeć a każda choćby nawet najpiękniejsza chwila nie potrafi ucieszyć. Ciężko uwierzyć że jeden człowiek, jedno uczucie potrafi tak zniszczyć i zmęczyć psychicznie. Ile jeszcze ten marazm potrwa?

103

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

oj maleńka wiem o czym mówisz u mnie to trwa tydzien dopiero , ale wiesz może u mnie dlatego że jednak aż tak nie byłam szczęśliwa , że siebie oszukiwałam , ale ból również mam , tylko ja teraz zaczynam coś robić dla siebbie, nie myślleć jakoś , wychodzić ciągle, choć rano budzą mnie nerwy, mam biegunke, jeszcze mieszkam na przeciwko niego i widze to serce wogóle mnie kłuje

104 Ostatnio edytowany przez muszka23 (2010-06-29 12:49:07)

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

I znowu przeżywam wszystko od początku. Nie rozumiem faceta...po co on wogóle do mnie pisał. Ja jak zwykle narobiłam sobie nadziei i znowu nic.
Co prawda jestem z siebie dumna, ze nie odezwałam się w sobotę do niego, ze nie dałam mu tej satysfakcji, ale co z tego jak mnie serce dalej boli. Od soboty się nie odezwał...pewnie to dobrze dla mnie...choć chciałabym żeby choć trochę powalczył. Widac już mu się nie chce sad

Było już tak dobrze i znowu ból powrócił, znowu gonitwa myśli i ta ciągła tęsknota. Już sama nie wiem czego chcę, nie mogę się cofnąć do tyłu...oby mi to szybko minęło, bo zwariuję. Dlaczego ON jest taki okrutny???

105

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko Ty ciagle zyjesz przeszloscia i nie wiem czy w swoich myslach go nie idealizujesz.Wiem ze ciezko zapomniec bo odrazu sie nie da ,ale Ty sie zameczasz i to ewidentnie widac czytajac Twe posty .Nie potrzebnie wogle sie odzywal do Ciebie bo zmacil Twoj ,,uspiony ,,spokój.Te rany po rozstaniu sie pomalu zabliznialy a tem sie wyrwal jak,, Filip z konopi,,i nie wiadomo o co mu chodzi.

106

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

A moze mezczyzni sa prostsi w obsludze niz nam sie wydaje?
Moze wystarczy im pokazac, ze jestesmy piekne, madre krolewny i oni w to uwierza?
A moze jak pokazujemy im, ze jestesmy szmatami to oni traktuja nas jak szmaty?
.. wymieniaja szmate na szmate w poszukiwaniu krolewny. Bo kazda wydaje sie krolewna na poczatku... az do pierwszych upranych skarpetek, albo rozmazanego gila na twarzy gdy placze, bo znalazla list do kochanki.
Ja tez bylam szmata dla siebie... teraz traktuje sie po krolewsku.

107

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko, muszko... Nie!
Jeszcze raz glośne, stanowcze: nie! Żadnej nadziei, żadnych złudzeń. Gdyby naprawdę chciał wrócić, walczyć o coś - to by się o to postarał. Teraz jedyną osobą, która myśli o walce, jesteś ty.
Wierz mi, lepiej skończyć na etapie, kiedy ty masz ostatnie słowo. I kiedy nie możesz sobie nic zarzucić.
Ja niestety zagalopowałam się - rozstanie było z mojej strony, bo wszystko nam się sypało i ja już naprawdę nie wiedziałam, jak dalej. Myślałam, że kiedy padną słowa o rozstaniu, on w końcu o mnie zawalczy. Ale po prostu odszedł. Jakoś się pozbierałam, choć wciąż było ciężko.
A potem dał mi nadzieję. Ale wraz z nadzieją padły słowa o zdradach (przez ostatni rok), o tym, że już jest ktoś inny. A mimo to nadzieja była silniejsza. Jak ćma wlazłam w ogień. Pozwoliłam sobą zamieść jeszcze raz - otwarcie mówił, że z tamtą tak łatwo się nie rozstanie, że muszę mu dać jeszcze jakiś czas. I dałam. Z tamtą sypiał, ze mną spotykał się ukradkiem. A ja wręcz byłam wdzięczna, że znajduje dla mnie czas! Taka durna piiii... ze mnie się nagle wylęgła - sama bym siebie o to nie podejrzewała.
I co, myślicie, że docenił, jak bardzo chciałam się dla niego starać? Myślę, że widział tylko płaszczenie się.
Rzecz jasna, że sprawa umarła śmiercią naturalną, nagle przestał w ogóle wspominać o rozstaniu z tamtą, mi proponował co prawda kolejne spotkania, ale jakiekolwiek prośby o podjęcie decyzji kwitował stwierdzeniem "nie naciskaj na mnie".
Wszystko się rozpłynęło, a ja cierpię jeszcze bardziej - teraz mam wrażenie, że to on zerwał ze mną, że dałam się zdeptać, że pełzałam za nim i rozpłaszczałam się na każde wezwanie.
Dlatego, muszko, pożegnaj się z nadzieją. To nie jest nadzieja na szczęście - a jedynie na uciszenie bólu po rozstaniu. To i tak kiedyś nastanie - twój facet też nie dorósł do związku, do poszanowania drugiej osoby. Dasz mu szansę - ale na co? Żeby zgnębił cię jeszcze bardziej. Wierz mi - gdyby mu zależało, umiałby walczyć.

108

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga Maju masz rację. Sama nie wiem dlaczego ciągle Go idealizuje, ciągle myślę o nim. Wiem podświadomie, że tak naprawdę nie mogę się z tym wszystkim pogodzić. Jestem taka sprzeczna w środku. Choćbardzo chcę zapomnieć, serce moje ciągle protestuje i buntuje się przeciwko temu.
I jeszcze ostatnio napisał, przypuszczam że gdyby nie wszystko byłoby w porzątku...a tak znowu cierpię. Już naprawdę mam dosyć. Chce zapomnieć, nie myśleć, bo już jestem tym wszystkim wykończona. Dlaczego On tak się zachowuje, nie śadzisz, ze to wszystko jest bardzo dziwne?????

109

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

muszko wiem o czym mówisz , ból może być taki  że masz wrażenie ,że z tej tęsknoty nie wytrzymasz , nie wiesz co masz ze sobą zrobić, by tego nie czuć , by zapomnieć , albo dotknąć poczuć zapach ale czy po tym wszystkim byłoby to samo co kiedyś? napewno nie

110

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko dziwne mysle ze sam nie wie czego chce , badz moze chcial Cie sprawdzic czy moze cos czujesz do niego...idealizujesz go bo zyjesz wspomnieniami jak to bylo wspaniale i cudownie, nie chcesz pamietac zlych momentow bo tak Ci jest latwiej .Ja sama nie raz idealizowalam swojego bylego narzeczonego mimo ze tyle mi przykrosci nie raz wyrzadzil ale kobieta jak kocha bywa baaardzo zaslepiona .Widzisz ile my kobiety musimy przejsc...jak kochamy to potrafimy byc bardzo mocne i walczyc o milosc jak lwice ,tylko nie raz musimy stanac z ,,boku,, i zastanowic sie czy ,,cel jest wart zachodu naszego....

111

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

maju pieknie to napisalas masz 100% racje że warto stanac obok , bo potem sie meczymy ale tkwimy dalej w tym

112

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko...
choć to okrutne - pomyśl, czy nie szkoda twojej siły i samozaparcia, żebyś tak naprawdę tylko ty walczyła?
Czy nie szkoda czasu i twojej pokory, którą ktoś nadużywa?
Postaraj się spojrzeć na to z boku... wyobraź sobie, że wy to dwie obce osoby... i co widzisz? Dziewczynę, która się zamartwia, zamęcza... I faceta, który się odezwie, kiedy akurat będzie miał czas albo ochotę... ale nie wtedy, kiedy ona będzie go potrzebować.
Czy masz pewność - a choćby i złudzenie - że nawet jeśli znów bylibyście razem, on będzie przy Tobie? Na razie tak nie wygląda... On po prostu nie dorósł do Ciebie - i nie wiadomo, czy kiedykolwiek dorośnie. Rani Cię, bo jest niedojrzały i przez tę swoją niedojrzałość wykończy Cię psychicznie. Oczekujesz od niego więcej, niż może Ci dać - on tego po prostu nie potrafi i obawiam się, że jeszcze długo umieć nie będzie. Ale Ty mimo to będziesz oczekiwała jego dojrzałości. I to Cię będzie wciąż unieszczęśliwiać.
Ból i pustka są straszne. A szczególnie to, że i ta pustka tak bardzo boli. I na to nie ma lekarstwa lepszego niż czas. To okrutny banał, ale bardzo prawdziwy. I wiem, że tej pustki na razie nie uda Ci się zapełnić.
Moja Mama, w której znalazłam ogromne oparcie (choć mieszka 1000km ode mnie, wspiera mnie jak może) powiedziała bardzo mądrą rzecz - im bardziej związek był intensywny, im bardziej kogoś kochałaś i Ci zależało, tym bardziej rozstanie jest bolesne. A to jest też dość pozytywne - dałaś od siebie dużo, bardzo dużo. A uczucia to nie jest coś, co się wyczerpuje. Możesz mieć pewność, że i w przyszłości będziesz miała co ofiarować.
Dużo siły życzę. Nam obu...

113

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kobietki bardzo Wam dziękuje za wsparcie, ale ja już sama nie wiem co mam myśleć. Znowu napisał, że chce się spotkać i porozmawiać. Napisał tez o swojej rzekomej chorobie, tej o której wcześniej już wspominałam. Ma już wszystkie wyniki badań. Mówi, ze nie może mieć dzieci i może mieć tez inne problemy, że jemu też jest ciężko i go to bardzo boli. Wie, że ja nie chcę go znać, jak sam to określił on sam siebie nie chce znać. Napisał, ze może warto byłoby porozmawiać, a jeżeli ja uważam, ze nie,to prosi aby mu odpisać.
Odpisałam, choć nie wiem czy dobrze zrobiłam. Napisałam, ze jeszcze nie potrafię się spotkać, a jeżeli chce pogadać to ok., niech da znać jak będzie gotowy a zadzwonię. Na razie cisza, nic nie odpisał. Kurcze znów mam mętlik w głowie. A co Wy o tym sądzicie???? Czy byłby na tyle okrutny, żeby w takich sprawach mówić o chorobie????

114

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

muszko moze to byl powod rozstania? moze on juz cos wczesniej podejrzewal?.Tak sobie mysle ze moze on teraz liczy ze bedziesz go wspierac?.Ja bym sie z nim spotkala tylko niewiem czy to jest najlepszy czas dla Ciebie , bo jezeli ta rozmowa nic nie wniesie to znow to zburzy Twoja psychike , znow bedziesz myslec, analizowac kazde jego slowo i znow sie bedziesz meczyc.

115

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Maju późnym wieczorem znów napisał, że prosi tylko o rozmowę, żebym się nie obawiała. Pisał, że o tym wszystkim dowiedział się dopiero teraz, jest załamany bo był dobrej myśli, a tu coś takiego i bardzo mi dziękuje za to, że w ogóle chcę z nim rozmawiać.
Ja póki co staram się być ostrożna. Wiem, że spotkanie z nim znowu rozbiło by mnie psychicznie, dlatego zaproponowałam rozmowę telefoniczną. Co z niej wyniknie...nie wiem...może będzie dobrze i będę potrafiła się z nim spotkać...a może to być po prostu nasza ostatnia rozmowa. Napiszę co z tego wszystkiego wynikło.
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie.
Pozdrawiam

116

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

wiecie ja tak myśle czy nawet u mnie nie jest to uzależnienie od tego faceta drugi tydzień sie nie odzywa czyli staram sobie pzretłumaczyc że to koniec , ale czuje sie jakby coś odstawili jakąś używke i teraz byc na odwyku poprostu koszmar jakiś a mysli dobijają tak że niech je drzwi ścisną

117

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Mysle ze ma chlopak tupet, zostawil Cie bo poczul sie pewnie,teraz dowiedzila sie o chorobie to jest biedny i nieszczesliwy i szuka wsparcia w Tobie.No coz zobaczymy co z tej rozmowy wyniknie,lepiej podchodz do niego na dystans sadze ze tak bedzie lepiej :-) .To odezwij sie jak juz cos bedziesz wiedziec :-) .Trzymaj sie i badz dzielna :-)))

118 Ostatnio edytowany przez muszka23 (2010-07-05 12:47:48)

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Miał się odezwać, mija już 5 dni, a ja mam pomału już tego wszystkiego dość, od środka czuję niewyobrażalną złość na tego dupka.
Maju miałaś racje do takich typów trzeba podchodzić z dużym dystansem. Zastanawiam się teraz jak mogłam być z kimś takim tyle lat.
Po co on w ogóle się do mnie odzywał, bo co pisał mi o tej chorobie????????? Nie rozumiem faceta.
Wczoraj już myślałam, ze zrobię największą głupotę...chciałam do niego zadzwonić, chciałam rozmawiać...na szczęście sama jakoś postawiłam się do pionu i powiedziałam dość. Dość czekania, dość myślenia.
Nie wiem po co on wypisuje mi takie rzeczy????????? O co mu chodzi?????????
On chyba sobie myśli, że to ja powinnam prosić go wybaczenie i powrót???? Beznadziejny jest!!!!
Już nawet nie staram się go zrozumieć...mam nadzieję, że da mi wreszcie spokój i pozwoli o sobie zapomnieć.

119

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

jak w filmie the Holiday :0 gdzie facet utrzymuje kontakt z byłą mimo że jest zaręczony wmawia jej że ja potrzebuje, a to jest super dla niego ale do dupska dla niej smile

zacznij chociaż starać się być bez niego nie myśleć i zadbać o swoje sprawy smile

120

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Szirino tak właśnie robię, staram się nie myśleć o nim i pomału uczę się żyć bez niego. Tyle tylko, że to on skutecznie mnie w tym spowalnia. Każdy kontakt z nim cofa mnie do tyłu. Ale już naprawdę mam tego wszystkiego dość. Od dzisiaj powiedziałam koniec, niech spada na drzewo. Jak jeszcze raz się do mnie odezwie to powiem mu wprost, ze nie chcę go znać i ma przestać się do mnie w ogóle odzywać, bo i tak straciłam na niego wystarczająco dużo czasu i za dużo łez wylałam. Uświadomiłam sobie, że to niedojrzały gówniarz (trochę to zajęło, ale w końcu się udało smile ). Chyba nigdy go nie zrozumiem. Po co robi taki cyrk????

121

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

przestań analizować dlaczego to a dlaczego tamto tylko zacznij żyć dla siebie.
takie rozdrapywanie ran jest do niczego. myślisz że jak mu powiesz nie pisz do mnie to przestanie ?? coś ty. lepiej zrobisz jak zmienisz numer i odejdziesz znikniesz rozpłyniesz się bez słowa. przestań dla niego istnieć i zacznij istnieć dla siebie

122

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

trzeba zaczac zyc dla siebie , bo w pewnym momencie sie zatracamy w sobie i nie wiemy czego sami chcemy , wiemy lepiej co inni potrzebują niż my sami

123

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko, muszko...
widzę u ciebie tak dużo mnie ;-)
Nie możesz mu pozwolić, żeby cię wyhamował.
Jeśli będzie chciał porozmawiać, jeśli będzie szczery i otwrty - to nie mówię, że nie masz mu dać szansy, ale na spokojnie i w zgodzie z sobą samą. Na razie nie uzależniaj wszystkiego od czekania na niego. Jeśli będzie się chciał odezwać - na pewno to zrobi.
Z drugiej strony - jeśli jego domniemana choroba jest prawdą (przepraszam, mam wątpliwości!), to do kogo miał się zwrócić od samego początku, jeśli nie do ciebie? A gdzie "w dobrym i w złym, w zdrowiu i w chorobie"? Gdzie zaufanie i bliskość?
Kurcze, przecież jeśli coś się źle dzieje, to przecież partner ma być instancją pierwszej pomocy, tak? Ech, kręcił facet, kręcił... W moich oczach (obym się myliła...) nie znalazł pomysłu na inną furtkę do ewentualnego odwrotu.
Żyj dla siebie. A potem już się wszystko potoczy :-)

124

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko co u Ciebie..?? Jak sobie radzisz??

125

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Witaj Lavido.
U mnie zmiany, postanowiłam dać mu ostatnią szanse, nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale kiedy go zobaczyłam wiedziałam, ze nadal bardzo go kocham. Na razie udowadnia mi ze z chorobą nie kłamał, widziałam wszystkie dokumenty. Mówi, ze kocha i będzie kochał tylko mnie. Póki co jestem ostrożna. Boję się przyszłości, ale wierze ze będzie dobrze i że będę potrafiła mu jeszcze zaufać.
A co u Ciebie, jak się układa???

126

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga muszko,

ja również utrzymuję kontakt z NIM.. Spotykamy się, rozmawiamy..Jest dobrze..Ale nie brakuje wątpliwości...Mały brak zaufania..Zranił mnie a to boli..Jestem ostrożniejsza?? Sama nie wiem...Czas pokaże czy popełniłam błąd czy dobrze zrobiłam.. Myślę Droga muszko, że obu nam zweryfikuje nasze decyzje..Nie mniej jednak pozostała odrobina wiary, że Nam się uda... Trzymam za Nas kciuki kochana...I chyba wreszcie mogę zrobić:-)!!!

Pozdrawiam ciepło:-)

Posty [ 66 do 127 z 127 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Gdy ból rozrywa Ci serce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024