Gdy ból rozrywa Ci serce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Gdy ból rozrywa Ci serce

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 127 ]

Temat: Gdy ból rozrywa Ci serce

Witam Wszystkich.
Piszę po raz pierwszy. Pomóżcie proszę... jestem zrozpaczona. Tydzień temu mój narzeczony zakończył nasz 3 letni związek. Nie wiem co mam robić, powiedział, że się wypalił, że chce pobyć sam. Nie mogę tego zrozumieć, jeszcze kilka dni przed rozstaniem, mówił że mnie kocha, rozmawialiśmy o ślubie, a teraz zostałam sama. Najgorsze jest to, że nie potrafił powiedzieć mi tego w twarz, tylko przez telefon. Uważam że nasz związek był dobry, mieliśmy spięcia, ale zawsze rozmową potrafiliśmy dojść do porozumienia. Kilka dni po tym napisałam do niego, że serce mi pęka z bólu, ale rozumiem, ze chce pobyć sam tylko niech się odezwie. Odpisał mi tylko, że przeprasza, ze nie dzwoni,ale nie chce usłyszeć jak płacze. Kiedy spytałam - dlaczego... odpowiedział, że go po prostu nie podniecam. W kilku słowach zniszczył wszystkie moje plany, nadzieje i marzenia. Kocham go i nie wiem co robić. Nie śpię, nie jem, tylko płaczę i myślę, ciągle przypominają mi się te wszystkie wspólne chwile. Czuję że wyrzucił mnie ze swojego życia, w dodatku zostawił z poczuciem ze jestem nikim, brzydka, głupia i do niczego się nie nadaję.
Mam już dość, chcę, żeby ten straszny ból minął. Zmieniłam nawet całkowicie swój image, tylko teraz nie wiem czy zrobiłam to dla siebie, czy żeby jemu się podobać.  Nie mogę pojąć jeszcze jednego.Napisałam do niego,że chce oddać jego rzeczy, ale przez kogoś tak żebyśmy się nie spotkali bo jeszcze nie jestem na to gotowa. Odpisał żeby nie mieszać w to innych i kiedyś tam się spotkamy. Nie wiem co mam robić, z jednej strony chciałabym żeby wrócił, bo nie mogę bez niego żyć, a nawet oddychać, z drugiej jeżeli nie chce wrócić to niech pozwoli mi odciąć się od tej sprawy. Pomóżcie. Co robić, bo już nie mam sił. Dlaczego to tak boli??? Czy można przestać kochać w kilka dni???

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Przestałaś go podniecać ? Przepraszam,ale mnie to pachnie inną laską na boku.

3

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Bardzo mi przykro ... rozumiem, co to znaczy, gdy plany i marzenia z ta druga osoba przy boku legna w gruzach.  Twoj narzeczony bardzo nieladnie sie zachowal i calkiem mozliwe, jak wspomniala poprzedniczka, ma kogos na boku.  Bardzo Ci wspolczuje, ale mysle, ze ten zwiazek juz sie zakonczyl.  Co robic?  Ciezko powiedziec ... moze jakis wyjazd wakacyjny z bliska przyjaciolka?

4

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Wiesz,jak raz jej mówi,że ją kocha itd.,a po paru dniach olewa,to to naprawdę podejrzane hmm Autorko - idź do psychologa.Sama nie dasz sobie rady.Nie śpisz,nie jesz...

5

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

muszka zacznij jesc to bez sensu jest, wiem co to znaczy ale zobacz on cie olewa nawet nie chce uslyszec jak cie skrzywdzil(bo płaczesz)przestac kochac w kilka dni? he jesli naprawde kochasz to tak sie nie da, ja juz przestałam plakac,krzywdzic siebie i bliskich chociaz nadal nie wychodze z domu, nie mam ochoty z nikim sie spotkac itp, ale wiesz co mi pomaga????super przyjaciółki na forum to one sa ze mna i pisza pomagaja jak tylko to mozliwe. a on najwyrazniej byl nie gotowy na staly zwiazek z toba

6

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Doga muszko doskonale Cie rozumiem , tez bylam z pewnym chlopakiem ,ktory planowa wspolne zamieszkanie , slub,byly rozmowy z jego rodzina o naszych planach zreszta to wychodzilo wlasnie od niego.Zakochalam sie ....potem ciezko sie rozchorowal martwilam sie ,chodzilam do szpitala ,dzwonila pytalam o zdrowie , a on jak wyzdrowial to tez przez smsa ze mna zerwal, tez stwierdzil ze go nie podniacam,dla kobiety to jest jak dostanie w twarz przynajmniej tak sie poczulam.Facet ktory planowal ze mna dzieci i slub.Nie moglam sie rowniez pozbierac , prubowalam podciac sobie zyly , bylam u psychologa, pobieralam sie po paru miesiacach , byly to ciezkie dni przeplakane noce .PO 3 miesiacach sie z nim spotkalam by oddac mu plyty , zobaczylam go i kompletnie juz nic nie poczulam ,to byl znak ze juz go nie kocham .Palant nie byl wart mych lez ,lecz najpierw czas musial wyleczyc rany i tego Tobie zycze z calego serca bo wiem co czujesz doskonale.Pozdrawiam.

7

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszelko..... ja również od ponad tygodnia jestem sama, pare dni wczesniej mówił jaki to jest szczęsliwy, jak mu na mnie zalezy...
pokłócilismy sie bardzo i zerwał ze mna, nie chce mnie widzieć, unika,
napisałam w niedzielę, ze bardzo tęsknię, ze mi go brakuje
odpisał, że jemu jest lepiej beze mnie, że mu mnie nie brakuje, że jestem ładna i fajna i że szybko znajde sobie nowego faceta, że jego juz dla mnie nie ma, że mam zapomniec...

zabolało, Boże jak zabolało

najbardziej nie potrafie zrozumieć, jak mozna mówic komus że mu na nim zalezy i na drugi dzień rzucić, patrzec tej osobie w oczy i mówić, ze juz sie nie chce z nia byc... jak mozna tak zrobic co???

jest mi równie cięzko jak Tobie Muszelko sad nie jesteś sama

8

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko, nie dziwię się, że Cię to zabolało, nie dziwię się, że nie jesz, nie śpisz, nie funkcjonujesz. Musisz przerobić w głowie to, co się stało, musisz przełknąć te słowa, którymi Cię skrzywdził, po prostu musisz się dostosować do nowej sytuacji. Ból minie, krzywda się w pamięci zatrze, a Ty zaczniesz na nowo żyć, bogatsza o to doświadczenie, mądrzejsza życiowo. I życzę Ci, żeby powróciło do Ciebie szczęście, bo tylko Ci się wydaje, że już szczęścia nie zaznasz. Na pewno będziesz się jeszcze kiedyś śmiała, kochała i przeżywała następny szczęśliwy zawrót głowy. Powodzenia !

9

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Ten okres dla Ciebie bedzie bardzo ciezki , ale dasz rade...ja myslalam ze nie dam ,ze swiat sie dla mnie skonczyl dlatego chcialam ze soba skonczyc i to bylaby najwieksza moja glupota ,bo dzieki temu rozstaniu poznalam chlopaka ,ktory wynagradza mi te wszystkie przeplakane godziny przez tego palanta.Teraz kocham i jestem kochana ,to dzieki Niemu stanelam na nogi./wierze ze dla Ciebie zaswieci jeszcze sloneczko , jezeli facet nie wie czego chce to jest znak ze trzeba sie ewakulowalac badz to on zrobi to pierwszy ,wiem ze to nie pocieszenie ale lepiej ze zrobil to przed slubem,jak mialby to zrobic po.

10

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziękuję wszystkim za słowa pocieszenia. Jest mi ciężko ale staram się jakoś żyć. Ale muszę się przyznać że napisałam do niego dzisiaj, czego bardzo żałuję. Napisałam mu że chciałabym się spotkać oddać jego rzeczy i porozmawiać. Odrzucił mnie, nie chce mnie widzieć, słyszeć i mieć jakikolwiek kontakt. Boli, bardzo boli, ale teraz przynajmniej wiem że nie jest mnie wart. Chciałam zakończyć ten związek z godnością i zacząć nowe życie, on jest tchórzem i teraz to wiem. Mam nadzieje że kiedyś przestanie boleć i też będę szczęśliwa, a on kiedyś poczuję taki sam ból co ja.

11

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziwna ta zmiana u niego ale okazal sie zwyklym palantem a uczuciami sie bawic nie wolno , bo to sie kiedys obroci przeciwko niemu.

12

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Niedawno przezywałam dokładnie to samo co Ty,wiem doskonale jak to boli.Mój narzeczony tez zostawił mnie bo chciał poszaleć:(z dnia na dzień spakował swoje rzeczy i przekreslił 3 lata wspólnego życia:(Od tamtego czasu mineły 3 miesiące i jest juz lepiej.Czas goi rany,trzymam kciuki za Ciebie.

13

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Mi po piętnastu to oswiadczył mąz, dzien po tym, jak zapewniał, ze bardzo mnie kocha, w jeden dzien jeszcze kochał a w drugi przestał, .To chyba znaczy, ze mozna sie odkochac w dobę.Jkak dla mnie Muszko:)on na boku kogos ma ajest tchórzem i nie potrafi sie wykrecic, chociazby z racji tego, ze juz sie zareczyliscie, a to juz do czegos w pewnym sensie zobowiazuje. Słuchaj kochana, lepiej, ze sie stało to teraz, niz bys miała , podobnie jak ja, nagle zostac zaskoczona po paru latach małzeństwa.Maz za to czas, by poszukac tego odpowiedniego, który zasłuzy na Ciebie, a nie goscia, któremu sie nagle odwidziało.Ból szybko nie minie, wiem, przeszłam to....a raczej przechodze, bo to swieza sprawa, ale poddawac sie przez frajera????????jego strata.Mi tez maz centralnie w oczy wygłosił, ze mnie nie kocha, nie podniecam go, jestem mu obi=ojętna, iedy dzien wczesniej zapewniał, ze kocha, nawet sie kochalismy i bylismy cały swiatem dla siebie.Nie powiem, ze przezyłam szczyt szczescia, tydzien siedziałam zalana łzami nad butla z ognista wodą. Ale na jednym sie swiat nie konczy. Zostaną mysli, przyzwyczajenia , nawyki. Pomysl, ze on był szkodliwym nałogiem, króty musisz teraz rzucic, by móc na nowo sie  rozejrzec i dac szanse komus, kto warty jest szczescia.Ja na razie tez przezywam rózne rozterki. Jeszcze owego szczesliwca nie trafiłam, ale wierzę, ze ktos jest i cały ten bałagan na marne nie idzie, który obecnie mam w życiu, Spróbuj podejsc podobnie, Pozdrawiam i życze powodzenia w walce z nałogiem

14

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dzisiaj znowu dopadła mnie depresja. Nie wiem już co mam robić. Dużo pomogły rozmowy z Wami, za co szczerze dziękuję, ale proszę powiedźcie jak żyć po czymś takim. Byłam u psychologa, wiele rzeczy zrozumiałam, wiem że facet nie jest mnie wart, ale nie potrafię przestać kochać. Panicznie boję się że go spotkam, zobaczę z tą inną (choć nawet nie mam pewności czy jest ktoś inny) . Nie mogę sobie z tym poradzić.  Powiedźcie kiedy te lęki miną. Biorę leki uspokajające, nasenne, a mimo to nie mogę normalnie funkcjonować. Nie rozumiem całej tej sytuacji, choć wiem że żyłam w toksycznym związku nie potrafię się uwolnić od myśli ze mimo iż oddałam mu całą siebie, on po prostu podeptał moje uczucia. Jednego także nie rozumiem...dowiedziałam się że przez dwa tygodnie ukrywał nasze rozstanie przed swoją rodziną...dlaczego skoro i tak nie chce mnie widzieć??? Nie wiem czy powinnam się z nim spotkać i dla własnego spokoju wyjaśnić sytuację (tylko nie wiem czy dam radę go widzieć), już raz chciałam tak zrobić ale usłyszałam kolejne kłamstwo,że pracuję, a wiem na pewno że był w domu, właśnie tego dnia powiedział o naszym rozstaniu, przypuszczam że tylko dlatego,że widziała mnie jego ciotka w strasznym stanie. Po co tak długo to ukrywał??? Co robić  poradźcie proszę, bo czuję ze już nie daję rady.

15

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Przestań.. Musisz być silna i udowodnić mu to. Nie rób z siebie ofiary. Twoje życie się jeszcze nie skończyło. Wiem, że jest Ci ciężko, ale musisz się pozbierać i żyć na nowo. Też kiedyś przechodziłam przez to co ty, ale dzięki znajomym szybko się podniosłam i ułożyłam sobie życie na nowo z facetem z którym (teraz mogę być tego pewna) będę do końca życia. Zapomnij o nim. To Ci się w najbliższym czasie nie uda. Ale postaraj się. Nie podniecasz go? Co to w ogóle za wytłumaczenie! Tak jak pisze Ewka. Czas goi rany. Musisz się teraz przeciwstawić losowi. Głowa do góry. smile Nie on jeden jest na tym świecie i jeszcze się o tym przekonasz podobnie jak ja. Tylko na chwilę obecną ciężko jest Ci w to uwierzyć. Trzymam za Ciecie kciuki muszko. Wierzę, że dasz sobie radę.

16

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Aha. Nie wyjaśniaj już niczego. To nie jest tego warte. Szkoda tylko Twoich nerwów. Na pewno masz jakieś kumpele. Spotykaj się z nimi jak najczęściej. Potrzebne jest Ci teraz duuużo towarzystwa. Bo to , że jgo nie ma nie oznacza, że zostałaś sama.

17

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Czy ta cholerna miłość zawsze tak boli?? Jeśli tak to po co istnieje?? Po co jak głupie zakochujemy się?? Oddajemy wszystko co w sobie mamy..Otwieramy się.. Po co?? Po to żeby usłyszeć już mnie nie podniecasz?? Albo zbliżyliśmy się z żoną, już Ciebie nie chce?? Po co kochać?? PO to żeby cierpieć?? Tysiąc pytań..Miliony myśli.. I wciąż jak głupie kochamy...

18

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

To, że się zakochujemy to jest po prostu naturalne..

19

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziewczyny ja wiem ze Wy macie racje, wiem że sama niepotrzebnie się nakręcam. Tylko że ja mam wrażenie ze przez niego zostałam sama. Moja rodzina bardzo mi pomaga (choć wcześniej mi wmawiał ze bez niego nie dam sobie rady).Jeżeli chodzi o znajomych to skutecznie dzięki mojemu ex jestem od nich odcięta. Przez tyle lat to on był moim życiem, uzależniał mnie od siebie. Ja wiem ze nasz związek nie ma już szans, nie chcę znowu przez to przechodzić, tylko chciałabym zrozumieć. Przecież nie da się przestać kochać w tak krótkim czasie. W dniu kiedy się ze mną rozstał napisał mi później smsa że mnie kocha, a później nie chce mnie widzieć. Najgorsze jest to ze po tylu latach on nie potrafi się ze mną zobaczyć i powiedzieć mi wprost co było nie tak. I to boli, bo ja nadal nie wiem co było przyczyną całej tej sytuacji. Nie wiem czy będę mogła jeszcze komuś zaufać, to on zapewniał mnie ze jestem tą jedyną, tą na całe życie, nawet pod koniec związku mnie w tym utwierdzał i nawet planował ślub. Boję się ze już zawsze będę sama

20

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Miłość już ma niestety wpisane w geny huśtawki uczuć, szczególnie, gdy jeden z partnerów przestaje kochać lub nie kochał wcale. A my tego nie widzimy i nie przeczuwamy. Potem odrzucenie jest początkowo nie do zaakceptowania. Dziewczyny ! Mam jedną radę, którą przetrenowałam na własnym żywym organizmie: nie szukajcie kontaktu z byłym, nie aranżujcie niby przypadkowych spotkań, nie piszcie maili i sms-ów, ja się tak szarpałam jak rybka na haczyku, efektu nie odniosło żadnego, a mam do siebie dzisiaj wielki żal, że dałam mu taką satysfakcję: on mnie kopnął w tyłek, a ja mu w ten tyłek chciałam ze swoją miłością włazić. Brrrrrrr, nie mogę sobie tego darować, że jeszcze się poniżyłam, że zatraciłam ocenę sytuacji, zamiast spokojnie (rycząc do poduszki ) przeczekać i pozwolić wypadkom samym się rozwijać. Bo nawet gdyby to on szukał ze mną kontaktu po zdradzie, to powinnam zamknąć się w mysiej dziurze i też nie reagować na jego zabawę moimi uczuciami. Dzisiaj już to wiem, jak faceci potrafią być okrutni. Po co im jeszcze napełniać puste głowy i bezwzględne serca satysfakcją, że cierpimy ? Będą się tym chełpić w ramionach innej kobiety. A nam to nic nie da. Proszę, bądźcie dumne w nieszczęściu !

21

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Lilusia ja tak robię..Szukam cholernego kontaktu..Mówię jak mi źle..Mówię jak boli..Jak cierpię.. Chyba dlatego że tak bardzo mnie zawiódł..Cały czas myślę że powinien to wiedzieć..Ze powinien wiedzieć że kobiety to nie gumowe lalki które można napchać kiedy się ma ochotę a potem spuścić powietrze..Powinien wiedzieć że mamy uczucia i to głębokie..Tylko czy tacy faceci coś sobie z tego robią??Chyba nie wiele..Masz rację Lilusia..Tylko to takie trudne..Tak cholernie trudne..

22

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Ten strach przed samotnością jest naturalny. Też przez to przechodziłam. I tak samo jak Ty myślałam, że już nikomu nie zaufam. A jednak. smile

23

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Lavido, wiem, że trudne, bo sama w to poszukiwanie kontaktu z nim się wkręciłam, ale dzisiaj boli to jeszcze bardziej. Dzisiaj żałuję, dzisiaj sama się za to nie lubię, faceci, którzy odeszli albo zdradzili jeśli będą widzieć nasze cierpienie, nic sobie z tego nie robią. Czego oczekujesz od niego ? Współczucia ? Litości ? On już podjął decyzję, zamknął ten rozdział swojego życia. To życie jeszcze zweryfikuje jego zachowania, szczęścia na Twoim nieszczęściu nie pobuduje, po jakimś czasie okaże się, że będzie tego żałował, na pewno, ale Ty już będziesz wtedy daleko myślami i sercem od niego. Jest jeszcze jakaś sprawiedliwość w tym  życiu. Została nam wyznaczona inna drogą, którą musimy pójść, zrzucając powolutku z siebie smutek, żal, krzywdę, łzy i rozpacz. Ciężka ta droga, wiem, bo sama nią idę, dlatego tu jestem, ale damy radę Lavinio, jeszcze przed nami wiele fajnych chwil, tylko nie teraz, ale może już niedługo. Powodzenia ! Daj łapkę, będzie raźniej !

24

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Chcę bardzo wierzyć w tą sprawiedliwość.. Chcę aby każda z nas: muszka,Lilusia i wszystkie kobiety które teraz cierpią chciały w nią wierzyć..

25

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Powiedzcie mi gdzie Ci wszyscy faceci mają mózgi, że ranią i zostawiają najwspanialsze kobiety które mogli spotkać w życiu? Każda z nas jak tu czytam ma w sobie tyle dobroci, ciepła, wrażliwości i miłości że mogłaby obdarować nią cały świat. Nie rozumiem jak to jest, że Oni tego nie widzą i nie doceniają tego co mają a my musimy przez nich cierpieć...

26

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

A może to po prostu tak, że faceci boją się takich kobiet jak my?? Boją się tej miłości jaką możemy im dać.Boją się nosić na swoich ramionach ciężar odpowiedzialności, zaufania..Boją się naszego ciepła..Czy my tak na prawdę wiele potrzebujemy od mężczyzn? Potrzebujemy miłości, wsparcia i wierności.Potrzebujemy partnerstwa. To tak nie wiele. A dla nich o milę za dużo.Często( szczególnie ostatnio) mam wrażenie, że faceci to tchórze. boją się kochać i być kochanymi.Dlatego nas ranią.Dlatego cierpimy....

27

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Proszę doradźcie!!!!! Nie wiem co robić!!!!!!!!!!!!!! Ostatnio dostałam wiadomość od mojego eks. Napisał że rzeczy odda mi na początku
czerwca, bo chwilowo nie ma go w mieście. Długo zastanawiałam się po co przekazuje mi takie informacje, gdzie jest i ile go nie będzie. Nie wytrzymałam i zapytałam czy jeszcze jest jakakolwiek szansa na uratowanie naszego związku. Powiedział mi tylko że odezwie się do mnie jak zrobi jakieś badania, naciskałam na niego żeby dał mi jakąś konkretną odpowiedź bo mam już dosyć zastanawiania się co się właściwie stało z naszym związkiem. Odpisał ze ma pewne problemy zdrowotne i jeżeli będzie dobrze to tak jest szansa. Wieczorem napisał po raz kolejny, że przeprasza za to co powiedział, dokładnie za to ze go nie podniecam, bo to nie moja wina tylko tego co ma, ale nie chce o tym rozmawiać, bo podobno to coś poważnego i narazie chce być sam. Przepraszał za wszystko i za obojętność, ma odezwać się do mnie w niedziele. Nie wiem co robić, czy wierzyć mu czy nie. Jestem teraz rozbita, bo nadal go kocham i bardzo tęsknie, ale nie potrafię pogodzić się z myślą, ze tak mnie potraktował. Nie wiem czy czekać, drugi raz nie zniosę rozstania. Powiedźcie proszę co robić. Z jednej strony łudzę się że można jeszcze coś uratować, bo po co pisałby mi takie rzeczy, z drugiej nie wiem czy ufać.

28

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kochana moj narzyczony napisal mi tez tak 2 miesiace przed slubem a mial byc 12 czerwca 2010r. wiem co czujesz zycie traci sens ja do pracy nie bylam wstanie isc bo nie mialam sensu ciegle plakalam ale powiem ci nie mozesz dac mu zapomniec o sobie jedz pod jego prace ja tak zrobilam bo moze gdy cie zobaczy to zrozumie ja tak robilam nawet do tego stanu ze stalam pod jego domem o 5 rano by muc go zlapac rano przed praca. wiesz jka to jest oni pamietaja zle tylko chwile wymazuja dobre czasy wspolne a pozatym nie mieszaj jego rodzicow bo ja wmieszalm a jegho wredna matka stanela  za nim i cieszyla sie z tego ja sie ponizalam, ale wiem ze w imie milosci mozna duzo zniesz moj nawet do tego stopnia ze tel wylaczyl napisz meila  walcz kobieto o swo milosc ale wiem jedno jak odpuscisz to sracisz go zapomni lub wpadnie w sidla innej kobiety a tego nie zniesiesz

29

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Chyba popadam w paranoję, jestem rozdarta wewnętrznie, Kolejny dzień i kolejna chandra. Powiedźcie co zrobić odezwać się do niego czy nie. A jeżeli jest naprawdę poważnie chory???Nie chcę się mu narzucać, powiedział ze odezwie się w niedzielę...czekać???. Już nic nie rozumiem najpierw mówi że chce ratować związek ale jak wyzdrowieje, do wszystkiego podchodzi z rezerwą i nadal rzadko się odzywa, co mnie zabija. Tęsknie bardzo, ale nie wiem czy ufać, czy czekać. Nie zniosę drugi raz odrzucenia. Mam mętlik w głowie

30

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko ,mysle ze jest to cos powaznego i dlatego on sie tak zachowuje , poczekaj do niedzieli ,choc ja chyba bym nie wytrzymala i zadzwonila ,mozliwe ze zerwal z Toba bo juz wtedy czuł ze moze byc chory, i na to wyglada ze moze to byc cos grożnego ,tylko nie narzucaj sie nie badz namolna bo Go wystraszysz.

31

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Droga Maju01, pewnie masz racje, ale to czekanie mnie zabija. Nie chcę być namolna, chętnie bym zadzwoniła ale obawiam się ze nie odbierze, a ja będę cierpieć jeszcze bardziej niż teraz. Czy jest jeszcze szansa na uratowanie tego związku??? Bardzo bym chciała. Nie chcę go stracić, ale tez nie chcę cierpieć mocniej. Chciałabym znowu usłyszeć z jego ust słowo kocham. Wiem ze jest mu ciężko, ale mnie tez bardzo przez sposób w jaki mnie zostawił. Nie wiem co robic

32

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Walcz o niego.. Jeśli go kochasz to walcz........

33

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Znowu płaczę. Nie wytrzymałam napisałam, ze nie mogę znieść tej sytuacji, ze tak bardzo nie chcę go stracić, żeby się odezwał, napisał tylko ze do 2 czerwca jest na zwolnieniu, ze nie wie co ma powiedzieć i ze odezwie się po wszystkim. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, to dla mnie jakieś piekło. Z jego wypowiedzi nie wypływają jakiekolwiek uczucia. Nie wiem czy zdołam cokolwiek uratować. Nie radzę sobie z sytuacją. Powiedźcie czy pisze tak dlatego ze nic nie czuje, czy daje mi jakąś nadzieję??? Co Wy o tym myślicie???

34

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko jest mu pewno ciężko..Sam nie wie co ma ze sobą zrobić..Daj mu troszkę czasu ale nie daj o sobie zapomnieć..Nie wiem czy to dobra metoda ale dziś stwierdziłam, że jedyna aby walczyć o swoje uczucia.. Może to mega głupota ale chyba czasem trzeba wykorzystać wszystkie możliwe drogi zanim się poddamy..Ja podjęłam taką walkę..Co przyniesie?/Nie wiem.. Może ból i kolejne łzy.. Ale spróbować muszę...
Nie płacz..Bądź silna.......

35

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Lavido dziękuję za słowa wsparcia. Jest ciężko, wiem że jemu także. Nie chcę się poddawać ale z każdym dniem tracę nadzieję, czuję ze popadam w coraz głębszą depresję. Mówią że czas jest naszym sprzymierzeńcem, ale z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Żeby jeszcze się do mnie odezwał, a my ciągle zachowujemy się jak dzieci, piszemy smsy, ponieważ on nie chce ze mną rozmawiać. Napisałam do niego że nie wiem co ja mam myśleć, ze chciałabym uratować nasz związek ale sama nie dam rady i nawet nie wiem czy on tego chce. Cisza nic nie odpisał, a ja jak zwykle zastanawiam się co to znaczy. Chcę walczyć, ale czuję że on wcale nie chce mojego wsparcia,że jestem jak natręt. Nie wiem co dalej będzie?

36

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko walcz , ja bym tak zrobila.Kobieta ktora kocha jest niesamowicie silna, nawet gdy traci nieraz wiare.W swoim zyciu mialam przypadek kiedy facet  ktorego kochalam odszedl, wylam z bolu , modlilam sie ,podswiadomie niemoglam pogodzic sie z tym po miesiacu wrocil,znow bylam szczesliwa ,lecz znow zadrwil ze mnie i odszedl, teraz znow kocham i jestem kochana, mam  nadzieje ze do Ciebie sie szczescie sie usmiechnie i wiecej Cie nie opusci.

37

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko ja też zaczęłam swoją walkę. Zaczęłam od sms.Też jest cisza w telefonie. Nie odpowiada na żadne. Ale nie poddaję się i nie poddam.Znalazłam w sobie siłę. Tak jak Ci wcześniej pisałam nie wiem co bedzie. Nikt tego nie wie. Walcz Muszko...Znajdź siłę i walcz.. A każdy ból wylewaj tutaj..
Jestem z Tobą...

38

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziewczyny dziękuję Wam bardzo, dajecie mi ogromną siłę i wiarę w szczęście. Po tym ostatnim smsie jestem totalnie rozbita, ale chcę dać mu czas na przemyślenie, zaczekam jeszcze kilka dni, tak do początku czerwca (może w końcu będą już te wyniki jego badań i będzie w stanie się określić co tak właściwie czuje, bo domyślam się ze ta choroba dotyczy jego męskości). Czasami mam nadzieje ze spotkam go przypadkiem i wtedy znowu odżyje nasze uczucie. Narazie się mijamy, może to i lepiej bo nie wyobrażam sobie co by było gdyby znowu mnie odrzucił, może jeszcze na to za wcześnie. Myślę że to ta choroba skutecznie namieszała mu w głowie, ze przemyśli. Teraz tylko nie wiem co mam sądzić po tym braku odpowiedzi. Dlaczego nie odpisał, nie powiedział czy chce ratować związek. Myślę ze w tej chwili obydwoje mamy mętlik w głowie. Zobaczymy co czas pokaże. Będę jeszcze się odzywać bo bez Was czuję ze nie dałabym rady. Dziękuję!!!

39

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziewczyny zastanawia mnie jeszcze jedno pytanie, czy on aby nie próbuje utorować sobie dwóch dróg wyjścia. Z jednej strony jeżeli okaże się że nie jest aż tak bardzo chory zawsze może mi powiedzieć ze zrobił to dla mojego dobra, bo nie chciał mnie obarczać chorobą, z drugiej strony jeżeli mu się odwidzi to powie po prostu ze niczego mi nie obiecywał, bo sam tego nie wiedział. Czuję jakby igrał z moimi uczuciami. Myślicie ze byłby do tego stopnia cwany??? Kocham go niezależnie czy w chorobie czy w zdrowiu, a on po prostu zachowuje się jak egoista. Już głowa mi pęka od ciągłych domyśleń, czuję się zmęczona tą całą sytuacją. Co Wy o tym myślicie??? Jeżeli tak jest to czy warto się starać????

40

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko to jest ciezkie pytanie bo to sa tylko takie domysly .czy ratowac zwiazek? kazdy przypadek jest inny , ja ratowalam i dostalam drugi raz po du.....Za drugim razem jak Jasnie Pan wrocil do mnie to sie rozchorowal .Do szpitala przychodzilam , martwilam sie bylam przy nim a on wyzdrowial i mnie zostawil.Mam nadzieje ze Twoja historia bedzie z happy endem, wiem ze mimo  wszystko warto walczyc o milosc ,ale wiedz o tym ze jedna nic nie zrobisz to dwie osoby musza chciec tego samego.....owszem ta sytuacja moze byc dla Niego wygodna ale poczekaj , nie nakrecaj sie miejmy nadzieje ze w niedziele cos sie wyjasni.....

41

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Wiem, ze się strasznie nakręcam, ale boję się że mogłam go wystraszyć tym smsem, że się nie odezwie, a ja znowu będę to przeżywać. Ale powiedźcie szczerze co ja mam myśleć, chciałam tylko wiedzieć czy on będzie chciał ratować nasz związek, ze sama nie dam rady, choć bardzo bym chciała, a tu cisza, nie odezwał się. Raz daję mi nadzieję, drugim razem mi ją odbiera. Czy to może oznaczać definitywny koniec?????????????Poradźcie proszę

42

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko tego zadna z nas do konca nie bedzie umiala powiedziec czy to oznacza denifitywny koniec ,lecz pozytywnie to nie wygląda.On sie do Ciebie zdystansowal i to On teraz ,,rozdaje karty,,.Mysle ze On sam nie jest przekonany do tego ,co dalej z tym robić.Mysle ze zrobilas wszystko  teraz to On sie musi okreslic.Nie pisz moze do Niego , poczekaj ,aż sie sam odezwie.Jezeli Mu zalezy na Tobie to napewno tym smsem Go nie wystraszylas,to normalne ze chcesz wiedziec na czym stoisz,bo szkoda  czasu i ewentualnych nadziei gdyby jednak nie chcial nic robic w tym kierunku ,by ten zwiazek ratować.

43

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziewczyny powiedźcie co o tym myślicie. Miał odezwać się w tą niedzielę, napisałam w czwartek,czy chce ratować związek, cisza, wcześniej tylko ze odezwie się później, po badaniach. Znowu mam chandrę. Co Wy myślicie, czekać cierpliwie dalej?????? Serce mówi czekaj, rozum mówi nie. Co mam robić????? Proszę o radę.

44

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko radze Tobie zebys jednak momalu Go sobie odpuscila, jakby chcial ratowac ten zwiazek to jednak inaczej by sie zachowal.Szkoda Twoich nerwów, nadziei.Zachowal sie nie fair bo mogl co kolwiek napisać, a nie ...Ty czekasz z nadzieja ,ze jednak ...moze a tu cisza.....Dziwne takie zachowania nie wroza nic dobrego.Nie pisz ,jezeli mu zaley to zna Twój numer, on wie że chcesz ratowac ten zwiazek wiec zna Twoje uczucia wobec niego.Jak sie piuerwsza odezwiesz on sobie pomysli ze sie narzucasz,wiem ze moje slowa nie sa pocieszeniem dla Ciebie,wiem jak sie czujesz bo tez to przezywalam ,co Ty ,natomiast trzeba spojrzec realnie ze Jego zachowanie jest ...dziwne i jednak nie fair bo moglby sie jednak okreslic , bo TY biedna wszystko przezywasz i sie martwisz.Przemysl to co napisalam , moze sie myle  i chcialabym zeby tak bylo ,ale mam takie odczucia....

45

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Ehhh jesteś w ciężkiej sytuacji, ale powiem Ci jak to wszystko wygląda dla mnie (choć zawsze mogę się mylić).

Wydaje mi się, że on nie jest chory i nic mu nie dolega. On chce się w pewien sposób usprawiedliwić, żebyś sobie myślała, że jest biedny i wcale to nie jego wina, że Cie zostawił, przecież gdyby nie jego problemy to by z Tobą był bo to przecież wspaniały chłopak... a wcale tak nie jest bo gdyby był tym wspaniałym i kochającym to po prostu byś wiedziała o tym, że mu coś dolega, o tym, że ma problemy zdrowotne. Byliście ze sobą 3 lata zatem nie krępowaliście się siebie. To o czym on pisze wygląda na delikatną sprawę to  z kim o tym miał rozmawiać z mamą?.... Faceci nie chcą o takich rzeczach rozmawiać. I nawet jeżeli by nie chciał żebyś wiedziała wymyślił by coś innego, na pewno nie to żeby się z Tobą rozstać. Jak ktoś kto kocha może chcieć się rozstać? Dla mnie on coś po prostu wymyślił sobie.

A teraz co do Ciebie. Sama będziesz sobie wmawiała, że jest ok, że dasz rade a prawda jest taka, że ból będzie Cię rozrywał jeszcze długi czas... później jak zaczniesz wychodzić to w każdym poznanym facecie będziesz szukała czegoś co jest podobne do tamtego ex....To z czasem minie. Nie powinnaś pisać nie dawaj mu satysfakcji, że aż tak Cię zranił. Wiesz co działa na facetów obojętność. Niech zobaczy, że wcale nie biegasz za nim, że wcale Cię nie boli on nie musi tego wiedzieć to, że mu piszesz o płaczu, tęsknocie nic nie da serio. Wiem z własnego doświadczenia. Ale jak zapyta co słychać zawsze możesz napisać, że "ok właśnie wybieram się do kina z dziewczynami" nie musi wiedzieć, że Ty leżysz i płaczesz po co? coś to da? będzie z Tobą z litości, chcesz tego? Jak napisze, że szybko się otrząsnęłaś napisz "a co mam całe życie płakać w poduszkę, a Ty płaczesz? nie wydaje mi się" pokaż że jesteś silna, że nie na nim świat się kończy... zobaczysz jeżeli nie jesteś mu obojętna to go ruszy... niech zobaczy Cię wystrojoną uśmiechniętą nawet jak gadasz z kimś przez tel. Nie pisz, że oddasz mu rzeczy heh to nie pomaga on je weźmie i tyle będziesz go widziała. Aaaa czas pomaga Tobie później będzie lepiej a i on się może namyśli. Jak napisze, że chce je odebrać to napisz, ze nie dzisiaj bo dzisiaj wychodzisz nie bardzo chcesz odwołać to spotkanie... jutro niech wpadnie. Wiem, wiem nie doczekasz się jutra nie będziesz spała, będziesz odliczała godziny wystroisz się w najlepsze ciuchy ... ale on nie musi  widzieć jak cierpisz. Po co mu ta satysfakcja co będzie Ci lepiej jak powie nieszczere przepraszam? Nie będzie lepiej nic a nic! wiem bo przerabiałam to wszystko chodziłam do psychologa i zawsze myślałam, że dla niego będę w stanie rzucić każdego faceta pomimo, że rzucił mnie dla innej a wcześniej mnie z nią zdradzał i wiesz co rok temu chciał do mnie wrócić... powiedziałam mu, że jego czas minął i jestem z tego dumna. Nigdy nie widział jak cierpiałam, ale to tylko dzięki Pani psycholog. O rozstaniu napisał mi w sms a ja po przeczytaniu zemdlałam...  Pamiętaj facetów kręcą te niedostępne, nieznane intryguje pokaż mu się z tej strony, której nie zna smile niech zobaczy, że nie jesteś pierdołą niech zobaczy silną samodzielną kobietę a płacz po cichu przy koleżance przy kocie oby nie przy nim...

46

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziś już wiem że to koniec wszystkiego, zdałam sobie sprawę że przez tyle lat związku on w ogóle mnie nie kochał i nie liczył się z moimi uczuciami. Wczoraj napisałam ze nie dam rady czekać, chcę odpowiedzi czy coś czuję, bo czekanie mnie zabija. Pytałam dlaczego jednego dnia daje mi nadzieje a drugiego odbiera. Otrzymałam odpowiedź, ze jednak chce być sam i że możemy się spotkać w piątek i oddać rzeczy. Poza tym dopisał żebym przestała wszystkim opowiadać o jego sprawach i problemach. Poczułam ogromny ból, poprosiłam o telefon, bo chce wyjaśnić. O dziwo zadzwonił, nie wiem skąd on bierze takie bzdury. Powiedziałam, ze ja w przeciwieństwie do niego szanuje jego prywatność i nigdy nikomu nie powiedziałam co tak właściwie się stało, ze po tylu latach mi nie ufa.Powiedziałam tylko psycholog. Powiedział mi ze nic do mnie nie czuję, dawał mi nadzieje bo myślał ze się stęskni (a co ja mam teraz myśleć, mógł wcześniej powiedzieć ze nic nie czuje, a nie mnie zwodzić, chciał sobie zostawić otwartą furtkę do naszego związku?????? a co ze mną, gdybym nie postawiła go pod ścianą dalej bym żyła nadzieją????????). Nie wytrzymałam, wykrzyczałam mu ze potraktował mnie jak zużytą zabawkę, jak szmatę. Pytałam dlaczego zrobił to w tak okrutny sposób??? Powiedział ze każdy sposób byłby okrutny, a ten uznał za najlepszy. Mówił ze przemyślał całą sprawę i że on nie jest w stanie sprostać moim wymaganiom, strasznie coś kręcił, odpowiedziałam ze ja nigdy nic od niego nie wymagałam, nie chciałam żeby się zmienił, że był moim ideałem, wiec odkręcił wszystko i powiedział ze jak on chciał żebym ja się zmieniła to ja nic z tym nie robiłam i dlatego coś w nim pękło. Mówił że teraz każdy uważa go za winnego. Najlepsze w tym wszystkim jak mówił ze chce zachować się jak dorosły i żebyśmy się na siebie nie gniewali, wtedy wybuchłam wykrzyczałam,ze jest okrutny ze doprowadził mnie do załamania nerwowego, przez miesiąc nie mógł się ze mną normalnie dogadać tylko pisał smsy jak jakiś głupi dzieciak. Powiedział że on już się nie będzie tłumaczył, nie chce rozmawiać, bo to już jego sprawa jakie miał powody. Rozłączył się, a ja znowu zostałam z uczuciem pustki, czuję się beznadziejnie, bo wiem ze mnie wykorzystał i porzucił jak zużytą rzecz, a na koniec jeszcze próbuje wpędzić mnie w poczucie winy. Proszę powiedźcie jak ja mam sobie teraz poradzić???????? Może nie potrzebnie tak wybuchłam, ale mam dosyć tej ciągłej beznadziejnej nadziei. Z góry przepraszam za chaotyczne pisanie, ale w tej chwili nie jestem w stanie myśleć. Pomóżcie

47

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kochana muszko23

na pewno nie mozna się odkochać w kilka dni, myśle, ze nawet w kilka miesięcy nie. Ja jestem juz po rozstaniu 2 miesiące i dokladnie wiem co czujesz, przechodzilam i nadal pzrechodze to samo co TY. Mamy dużo podobieństw, bo w taki sam sposób nasi faceci z nami zerwali.

musisz sie uzbroic w cierliwosc, wszystko będzie dobrze, ale na to trzeba sporo czasu. Ja wczoraj zobaczyłam Go 1 arz od tych dwóch miesięcy, i wszytsko powróciło, cała moja miłosc, cala nienawisc, zlosc. ryczalam caly dzien, nie moglam nic jesc, łeb mi pękał, a On myślisz , że się przejal? Nie na pewno nie, bo jak by tak bylo to by sie nie zachowal jak dupek, zarowno mój afcet, jak i Twój.


faceci to po prostu parszywe świnie, które nie zaslugują na to by ich kochać, ale nie wszyscy faceci tacy są. Uwierz mi, ja jeszcze nie znalazłam nikogo, ale nie mam zamiaru na siłę szukać.

Powiem Ci droga muszko23, ze nie warto płakać o takich gnoi, pzrepraszam że tak o nich piszę , ale jak by ktoś był w mojej sytuacji to tez by sie tak zachował, oni nie mają uczuć, zero szacunku dla nas KOBIET, nie stać ich nawet na wyjasnienia.

To są tchorze, które boją się nazwać rzeczy po imieniu, kłamia w beszczelny sposób, mówią ze nas kochają, a tak w rzeczywistości nie jest. Ogladają sie tylko za innymi, oceniają ich pupy, cycki,  i porównują nas do ich ideałów.

pytam sie jakim prawem!!!!!!!!!!!
Każdy jest jaki jest, jak by wszyscy byli piekni , idealni to byloby beznadziejnie, a tak przeciwienstwa sie przyciągają, zresztą uroda pzremija a charakter zosatnie już na zawsze.


Jeśli On Cię tak potraktował, płacz ile się da, a wtedy ci się na pewno ulży, wygadaj sie komuś, spróbuj się czymś zająć, zeby o tym nie myślec.

wiem, wiem, ze to tak łatwo mówić, ale ja również nadal jestem w takiej sytuacji jak TY.

Bardzo się cieszę, ze są takie fora, gdzie możemy wykrzyczeć całemu światu jak bardzo zostalismy skrzywdzeni..\


On nie zasługuje na Cibie, na Twoją miłość, olej go zimnym moczem, nie upokazaj sie pzred NIm, nie proś by z Toba był na siłę, by wrócił. Bo jeśli jest taki, to wcale się nie zmieni i nadal będzie Cię krzywdził. tak więc głowa do góry i nie poddawaj się.

Jesli chodzi o spotkanie to nie radze, on od nowa cie zauroczy, zamydli ci oczy i padniesz mu od nowa do stop, a to nie ty masz go zdobywać tylko on Ciebie, bo jesteś bardzo wspaniałą młodą osobą, która za kilka lat, będzie sie z tego śmiać.

Pozdrawiam Cie cieplutko  wink))))

48

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Gosiu26 dziękuję Ci za słowa pocieszenia, chyba bardzo tego potrzebowałam. Podziwiam Twoją siłę, mam nadzieje że i ja odnajdę ją kiedyś w sobie. Wiesz masz zupełną rację, nie zamierzam dłużej walczyć o coś czego nie ma. W trakcie trwania związku mówił ze mnie kocha ponad wszystko, teraz wiem że były to tylko puste słowa, bo jeżeli kochasz kogoś szczerze i prawdziwie to nie krzywdzisz w taki sposób i kochasz do końca. Bo jak można kochać tylko przez chwilę. Trudno jest mi się pogodzić z tym, że cały mój związek to było jedno wielkie kłamstwo. Jak pomyśle sobie że ten człowiek wcześniej sam mówił o ślubie i dzieciach, a teraz się tak zachowuje to dziękuję że stało się to teraz, żałuję tylko ze tak się przed nim wygłupiłam, krzycząc i mówiąc mu o swoim stanie, bo teraz ma satysfakcje ze to ja sobie nie radzę.
Wiesz Gosiu czytając Twój post poczułam jakbym czytała o sobie. Masz zupełną racje mówiąc że z miłości do nienawiści jest tylko krok.
Cieszę się że jest to forum, czytając inne posty uświadamiam sobie jak wszystkie jesteśmy do siebie podobne i jak wrażliwe.

Oby dla każdej z nas zaświeciło słoneczko smile)))

49

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko23 uwierz mi jestem w identycznej - nie podobnej - identycznej sytuacji. Zostałam potraktowana dokładnie tak samo. Po 2,5 letnim związku usłyszałam że On od kilku miesięcy nic do mnie nie czuje, że sam próbował to naprawić i był w rozterce bo raz coś czuł raz nie. Pomyśl sobie jak się czuję teraz wiedząc to że spotykał się ze mną z przymusu wtedy kiedy ja na te spotkania czekałam z utęsknieniem? Kiedy ja wkładałam w ten związek cała siebie a on tak po prostu się tym bawił? Planował fałszywą przyszłość? Oszukiwał? Boli okrutnie. Radzę Ci kochana porzuć nadzieję na Jego powrót jak najszybciej i zerwij jakikolwiek kontakt. Wykasuj wszystkie nr.: telefonu, gadu czy czegokolwiek innego żeby nie mieć pokusy do niego napisać. Ja tak zrobiłam. Z wielkim trudem bo wyłam 3h nad ekranem telefonu wpatrując się w funkcję "usuń nr" ale zrobiłam. Na początku było ciężko nawet bardzo bo ciągle pragnęłam żeby napisał, zadzwonił, dał jakikolwiek znak życia ale przyzwyczaiłam się. Teraz pozostał tylko ten okropny ból, pustka i głupia miłość która mam nadzieję że też minie...

Gdzieś na tym forum przeczytałam słowa które bardzo utkwiły mi w pamięci więc je tu przytoczę
"To jest taki problem, gdy spotykasz się z chłopcem, a nie mężczyzną"
i taka jest prawda. Trafiłyśmy i pokochałyśmy niedojrzałych dupków którzy nie docenili tego jakie skarby mieli przy sobie i tchórzy którzy boją się prawdziwego uczucia dlatego cierpimy... Kiedyś przyjdzie taki czas że zapłacą za każdą wylaną przez nas łzę, bo życie potrafi się zemścić...

Musimy być silne i zawalczyć teraz o siebie. Przetrwamy to. Razem.

50 Ostatnio edytowany przez ella1973 (2010-06-01 13:19:59)

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kiedys trafia na taka sama jak oni, ktora bedzie zdradzac, klamac. Wiedz, ze takie tez sa. One sie lajdacza z naszymi facetami. W wiekszosci kochamy tych, ktorzy nas rani. Dlaczego?

51

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kochane Kobietki jesteście. Pójdę za Waszą radą, zero kontaktu z nim. Niech poczuje co stracił (chociaż po ostatniej kłótni, gdzie w końcu miałam okazje wyrzucić na niego wszystkie swoje żale, wątpię żeby miał odwagę się odezwać).Ale ja nie chcę się więcej upokarzać i zadręczać myślami co było ze mną nie tak. Teraz wiem że to z nim jest coś nie tak.
Wierzę ze "nasze łzy nie padają na kamień" i kiedyś ten sam los spotka tych dupków... o ile kiedykolwiek dorosną i będą wstanie pokochać kogoś prawdziwie!!!!.

Do maleńkaa
Zostałyśmy oszukane w identyczny sposób, ja tak jak Ty oddałam całą siebie, a on po prostu przestał mnie kochać (choć teraz sądzę że w ogóle nie kochał). Wiesz ja ciągle słyszałam od niego ze nie możemy się spotkać, a bo pracuje, a bo jest zmęczony. Wmawiał mi że go nie rozumiem i robił z siebie ofiarę, a ja się tylko martwiłam jak to mu ciężko i obwiniałam się za to że nie potrafię mu pomóc.I tak też mnie potraktował na końcu. Zmieszał z błotem, bo cała wina spadła na niego.
Wiesz tym "niedojrzałym dzieciakom" przypuszczam ze jeszcze kiedyś podziękujemy, bo dzięki nim jesteśmy teraz w pełni wolne i mamy szanse spotkać kogoś kto będzie nas w stanie szczerze pokochać i doceni nasze oddanie i miłość. Choć teraz jest ciężko i bardzo cierpimy wierzę ze będzie lepiej, musi być lepiej.

Do ella1973
Ello1973 wiem ze teraz cierpimy, ale przez to wszystko jesteśmy bogatsze o te smutne doświadczenia i mądrzejsze. Ja wierzę ze każdy z nas ma tam "na górze" zapisane co nas czeka. W tym przypadku miłość okazała się ślepa, ale może miała nas wzbogacić o to wszystko, uczulić na pewne rzeczy i teraz będziemy mogły odnaleźć swoje szczęście, będziemy rozsądniejsze.


Dziewczyny musimy to przetrwać, wiem ze wspólnie damy radę. Dziękuję że jesteście ze mną w takich chwilach.

52

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kobietki mam doła, pomóżcie!!! Wiecie dopiero po czasie widzę z jakim człowiekiem żyłam przez kilka lat. Nie dość ze całą winę za rozpad związku przypisał mi, to jeszcze z tego co wiem wygaduje jakieś bzdury na mój temat. Ja już nie liczę na jego powrót, ale nie rozumiem jak można być tak okrutnym człowiekiem. Pokazał, że po tylu latach nie ma dla mnie krzty szacunku. Dokładnie nie wiem co on na mój temat wygaduje, ale nawet nasi wspólni znajomi nie chcą ze mną rozmawiać. Przykro mi ze wplątał mnie w tak dziecinną sytuację, ze po tylu latach nie mógł zakończyć tego normalnie, przecież ja nie zrobiłam mu nic złego. Jestem zdołowana, myślałam, ze po tym wszystkim pozwoli mi normalnie żyć, a mam wrażenie że jeszcze robi mi na złość wygadując jakieś głupoty.

53

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko ja już przestałam wierzyć nawet w siebie... Nie ma wartości na tym świecie..Nie ma już nic...

54 Ostatnio edytowany przez kenzo254 (2010-06-01 20:52:08)

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

muszko

cóż...tak to z pewnymi typami bywa...zrobią wszystko, aby siebie wybielić...
ale Ty nie powinnaś się przejmować...sama najlepiej wiesz jaka jest prawda...

znajomi.... jeśli tak postępują widać nie są wiele warci...masz wokół siebie z pewnością starych i sprawdzonych przyjaciół więc ich się trzymaj...
słowa bardzo ranią, a szczególnie wtedy, gdy ból zadaje ktoś kogo się kochało i ufało...

ale to minie...daj sobie czas...

na przekór wszystkim uśmiechaj się każdego dnia i ciesz się życiem;-))

55

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kochane, dam wam rady sprawdzone.
Jeszcze nie tak dawno na tym forum rozpaczałam, myslalam ze ze mną koniec, że nieszczęście ktore mnie spotkało to tragedia, z której się nie pozbieram. Wtedy w to wierzylam, bo doświadczając rozstania z osobą kochaną przez nas tak to odczuwamy. Dranie nas zdradzają, wykorzystują, porzucają a my zdrowie tracimy bo tak za nimi tęsknimy.
I tego nie zmienimy, bo to my mamy uczucie a nie oni.
Więc zmieńmy to na co mamy wplyw.
Zasada 1.
Zerwijmy z byłym kontakt. calkowicie. Żadnych spotkań, telefonów. Każde takie przypadkowe czy nie spotkanie to dla nas rozdrapywanie ran, przypominanie przeszłości. Każdy kolejny dzień bez przypominania bylego zaciera nam jego obraz w umyśle, czyni nas mocniejszymi.
Zasada2.
Jeśli czujecie nieprzepartą siłę kontaktu z byłym piszcie pamiętnik, piszcie o czym w danym momencie myślicie tak od serca, piszcie co byś chciala powiedzieć bylemu, ale nie kontaktuj się z nim!!!
Zasada3
Nie bójcie się pójść do lekarza po leki antydepresyjne, psycholog tez wskazany.
Zasada4
Jeśli nie możecie przestać myśleć o byłym, przypominajcie go sobie w takich sytuacjach gdy był np. pijany, chory, zmęczony slowem nieatrakcyjny. Bo rozmyślamy o nich w kategoriach chodzącego ideału, którymi przecież nie są. Zobrzydźcie sobie jego wizerunek, utrwalajcie to w myślach,
Zasada5
Sport, ruch, spacery, aerobik, silownia, cokolwiek tylko nie siedźcie w domu
zasada6
rozmawiajcie z zaufanymi przyjaciołmi, rodziną o swoim problemie, to zbawienna terapia. Rozmowa to lek dla duszy, a przecież to głównie nasza zraniona dusza cierpi

I wiedzcie, że to wszystko kiedyś na pewno minie..

Kochane wspieram was całym sercem, wiem co przechodzicie też to doświadczałam i tak do końca też ze wszystkim się nie uporalam, ale głowa do góry i starajcie się uśmiechać nawet do siebie w lustrze. Wierzę że dacie radę  szybko wyjść z dołka
Pozdrawiam

56

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Ana 37 ma absolutną rację, że należy zerwać wszystkie kontakty z byłym ! Chociaż serce się rwie do galopu w jego kierunku, powstrzymać je musimy, naprawdę za wszelką cenę, żeby zachować szacunke dla samej siebie - ja nie umiałam skorzystać z takiej rady i pisałam miale, wysyłałam sms-y, dzwoniłam - bez odzewu. Dziś czuję do siebie żal, za to, że się sama poniżałam, że nie potrafiłam olać faceta, który mnie oszukiwał i zdradził, tylko bez wazeliny jeszcze próbowałam mu wejść w tyłek, kosztem mojej godności i szacunku dla samej siebie. Ale nie potrafiłam tego zrobić, próbowałam za wszelką cenę ratować zgliszcza mojego związku. Dzisiaj patrzę na siebie w lustrze i otwarcie mówię do siebie, że robiłam źle i bardzo tego żałuję. Bo jeśli ktoś nas odrzuca, nie szanuje uczuć i emocji, kto nas lekceważy i po prostu przestał kochać, zasługuje na totalne wygumkowanie z naszego życia.

57

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Kobietki ja nie chcę utrzymywać z nim już żadnego kontaktu, nie mam zamiaru się do niego odzywać po tych wszystkich świństwach jakie mi zrobił. Niestety jednak spotkanie będzie nieuniknione, mamy kilka bardzo ważnych wspólnych spraw, które trzeba pozałatwiać. Jeszcze nie mam sił na spotkanie z nim więc odwlekam to wszystko w czasie. Boję się tego strasznie, a niestety tych spraw nie mogę załatwić z pomocą pośredników. Mam nadzieję ze zanim dojdzie do spotkania stanę jakoś na nogi, ale panicznie się boję!!!

58

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Wiem co czujesz jak mnie byly zostawil , to tez balam sie spotkania ,ktore bylo nieuniknione.Spotkalam sie z nim po ponad miesiacu czasu,choc i tak szybko stanelam na nogi, choć bylo ciezko.Jak go zobaczylam cale szczescie ...nie poczulam nic , kompletnie nic, mimo ze go kochalam , choc moze to bylo wielkie zauroczenie ...sama juz niewiem .W Twoim, przypadku jest tak samo ,poczekaj az Twoje emocje opadna i wtedy sie spotkaj ,bedziesz napewno silniejsza.Dam Ci pewna rade...moja kolezanka sie rozwodzila i nie mogla zniesc tego , bo bardzo go kochala wkoncu poszla do psychologa bo sama juz nie dawal sobie rady i psycholog jej ppowiedzial zeby nie wspominala tych pieknych chwil bo to jej w niczym nie pomoze a nawet utrudni ,tylko niech wspomina te zle rzeczy , jakie jej swinstwa robil , jakie numery wykrecal , bo to bedzie kumuklowalo zle emocje wobec niego , bedzie czula zlosc a potem sie odkocha, i moze w tym jest faktycznie dobra rada , bo jak nas facet zostawia to wspominamy tylko te momenty kiedy bylysmy szczesliwe a po co ?to nas tylko jeszcze bardziej dobija .Nie ma co , oni nie sa warci naszych łez bo oni maja gdzies czy my kochamy , czy cierpimy bo ini sie wtedy swietnie bawia wiec glowa do góry ,,,dzieki temu bedziesz napewno silniejsza , dasz rade :-)

59

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Witajcie Kobietki. Muszę się wyżalić. W tak piękny dzień jak dzisiaj nie potrafię sobie poradzić. Wiem ze już minęło trochę czasu od rozstania, wiem że z każdym dniem jestem silniejsza, ale dzisiaj zastanawiam się czy sama siebie nie oszukuję. Wmawiam sobie bez przerwy ze nie kocham tego dupka, że bardzo mnie skrzywdził, a jednocześnie wiem że cholernie za nim tęsknie. Dzisiaj zastanawiam się co byśmy razem robili. Za kilka dni mija rocznica moich zaręczyn i wracają wszystkie wspomnienia. Kocham a jednocześnie nienawidzę. Wiem ze sama w tej chwili się katuję, ale po prostu nie potrafię przestać o nim myśleć. Wczoraj musiałam wyruszyć do innego miasta, tak panicznie bałam się spotkania z nim, wróciłam cała roztrzęsiona i rozbita. Ile to jeszcze potrwa. POMÓŻCIE

60

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

muszko niestety tylko czas moze wyleczyc Twoje rany to jest jeszcze Swierza sprawa dosyc dla tego jest Tobie jeszcze bardzo ciezko.Jak bylo mi ciezko ,gdy zostawil mnie moj byly (czyt.palant ) to wylam do poduszki , bo to nie byl placz to byly spazmy ,ale wiesz ...pomoglo , w ten sposob rozladowywalam zle napiecie.Musisz ruszyc sie z domu zajac sie czyms, wiem ze najgorsze sa weekendy ,ale moze spotkaj sie ze znajomymi , pojdzcie gdzies na piwo , troche sie rozerwij :-) dasz rade , kazdego dnia Jestes silniejsza , pamietaj o tym :-)

61

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

bardzo mi przykro muszelko cierpisz zupełnie jak ja ja jestem także załamana bo po 10 latach wspólnego  toksycznego maużeństwa mąż znalazł sobie inną i próbuję wyrzucić mnie i dziecko na bruk ale się nie poddaje. Soro twój narzeczony tak zrobił to nie był Ciebie wart pamiętaj nie załamuj się pójdż do kosmetyczki fryzjera zrób piękny makijaż i wyjdź na miasto chociaz do Centrum Handlowego zobaczysz jak Faceci bedą sie za toba oglądać to bardzo budujące. Potem wyjdź z koleżankami na miasto zaszalej baw sie może jakaś dyskoteka albo wyjscie do pabu i złap troche pewności siebie i mów sobie że jesteś supppppper życzę Ci wszystkiejo naj bo jesteś tego warta

62

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Dziękuje Kobietki za wsparcie. Postanowiłam pójść za Waszą radą, trochę się rozerwać i pobawić. Pomogło, przynajmniej uciszyło moje myśli i choć przez chwilę zapomniałam o bólu, ale nadal trwam w tej beznadziejności i dziś nadal tęsknie... nienawidzę się za to i jego.. Czuję, ze bez tego forum nie dałabym rady. Dlaczego musimy zakochiwać się w takich palantach????Dlaczego cierpimy przez takich palantów, przecież to oni powinni teraz wyć z bólu i być na naszych miejscach?????

63

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

znam to uczucie kiedy kładziesz się ze złamanym sercem to kiedy płaczesz wracając do pustego pokoju i jak z ciężkim sercem wstaje się rano i on siedzi w głowie. masakra jednym słowem żyć się nie chce a wszystko już nie smakuje tak jak zawsze. mówi się wtedy "nigdy się już nie zakocham on był tym jedynym " bla bla bla..... boże jak ja dobrze wiem jak to boli.
jedyne co pociesza to to że z to przemija tego potem nie ma to  zwyczajnie się czuje coraz słabiej i słabiej aż pewnego dnia odkryjemy że pobudka poranna nie boli już tak bardzo że wieczory nie są takie samotne już..
życie jest okrutne ale to dla tych chwil których nie znamy chce się żyć

64

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Szirino jest dokładnie tak jak mówisz. Najgorszy jest ten natłok myśli. Wiem że czas leczy rany i z czasem przestajemy myśleć, czuć. Tylko dlaczego to wszystko musi tak długo trwać??????? Dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe????? Choć minęło już trochę czasu, ciągle mam jego słowa w głowie - "już nic nie czuję"- a za chwilę przypominają mi się wszystkie cudowne chwile, kiedy mówił, że jestem dla niego całym światem. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz śmiałam się szczerze, nie potrafię się już nawet uśmiechać. Nienawidzę zarówno jego jak i siebie. W takich chwilach człowiek ma ochotę przestać istnieć, zniknąć...niestety tak się nie da. Trwam mimo tego bólu i choć czasem wydaje mi się że pomału dochodzę do siebie, ból znów powraca. Mam nadzieję ze to minie i znów będę potrafiła się śmiać

65

Odp: Gdy ból rozrywa Ci serce

Muszko nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo to co piszesz dotyczy mnie. Czuje się tak jakbyś czytała w moich myślach, pisała o mnie, o moich uczuciach, w tym samym czasie to samo przeżywała. Kochana nie wiem co mam Ci poradzić bo sama nie wiem jak z tym żyć. Mam tylko nadzieję że czas naprawdę okaże się zbawienny i uleczy zranione serce a uczucie w nim zgromadzone szybko zniknie i tak jak napisała Szirina pewnego dnia obudzisz się bez myśli o nim, bez tego bólu i łez, ze szczerym uśmiechem na twarzy gotowa otworzyć serce komuś innemu i być szczęśliwa...

Posty [ 1 do 65 z 127 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Gdy ból rozrywa Ci serce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024