Legat napisał/a:u tego twojego to wygląda na przeniesienie na ciebie relacji matczynych.
Hehehe... Nie
Ale chętnie się dowiem co konkretnie za tym szumnym określeniem się kryje. Przekażę jego matce, bo wpada do mnie czasami. Zapytam co zrobić z tym naszym wspólnym synem.
Legat napisał/a:tabu napisał/a:żylam tak sobie między pracą, domem, dziećmi i przyjaciółmi.
3 miesiące temu podjęłam u przyjaciela pracę jako barmanka. .
To miała długie lata pracę, czy dopiero 3 miesiące temu podjęła pracę?
Mogła stracić pracę i podjąć się nowej... prawda?
bagienni_k napisał/a:Zdaje się, że chodziło o relacje między przyjaciółmi?
Jeśli tak, to jak najbardziej wystarcza poklepanie po plechach i uścisk dłoni 
No, trochę mnie przerażacie Panowie. Jeden uważa, że przytulanie to matkowanie a drugi, że przyjaźń to nic innego pod względem dotyku jak relacja z byle klientem.
Taka zimna ryba z Ciebie? Czy tak Cię tylko nauczono? Przyjaciele się przytulają, może Ty nie, ale większość jednak tak. Nie ma w tym seksualnych podtekstów. Ba! U mnie to facet faceta potrafi przytulić. Straszne co
Lizus!
MagdaLena1111 napisał/a:A jakie to rzeczy gada, które sugerują stały związek?
To, że chciałby się obudzić się rano przy autorce? To wg Cb jest wyznacznik stałego związku?
Sorki, ale chyba za dużo romansideł a za mało prozy w Twojej biblioteczce ;-) :-D
Bo związek to NIE miziu miziu i przytulanki oraz słodkie paplanie, chociaż to też, ale też a może głownie właśnie proza życia. Facet znalazł sobie przytulankę z opcją seksu, albo na odwrót, ona w to weszła i nie ma co tutaj szukać drugiego dna w prostych sprawach.
Romansideł nie czytam. Chętnie oprowadzę Cię po swojej biblioteczce, żebyś ponownie oceniła ilość... prozy??? Romansidło to też proza haha
Chyba innego słowa szukałaś
W każdym razie, znajdziesz tam dużo prozy, trochę poezji ale ani jednego romansu. Chyba, że w poezji. Ale to nadal nie romansidło.
Sugestia stałego związku, nie wprost, gdyż wprost to jest propozycja. Tak. Jeśli facet powiedziałby mi, że chciałby się budzić przy mnie każdego dnia rano i że to coś więcej niż seks, że to relacja na wyłączność... to tak, bym zaczęła myśleć, czy nie chce stałego związku bo takie rzeczy robi się w stałej relacji (związku, nie tylko w małżeństwie). Jedyne czego brakuje to propozycji wprost. Ale ja bym się nie bujała w takiej relacji. Znam siebie, swoje granice i regularny seks oraz czułości odpadają w relacji FwB. Co innego raz na ruski rok jak się jest wyposzczonym.
Związek to nie miziu-miziu... bla bla bla. Proza życia... bla bla. Pitolenie oczywistych oczywistości i nawet nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że dla mnie związek to miziu-miziu bez prozy życia. Błędne założenia na mój temat masz. Jezu, ratuj!
SaraS napisał/a:Gdzie padła sugestia stałego związku? Chyba przeoczyłam.
...
jak spałam z przyjacielem w jednym łóżku, to jesteśmy razem? Jak przytulałam mnóstwo osób, to poliamoria w pełnej krasie? No nie, bo nikt związkowych intencji nie miał. Tu też (poza autorką, być może) nie ma.
Facepalm.
Nie, no przecież. Autorka tylko zasnęła w jednym łóżku z przyjacielem. Przytulili się i tyle... Nic więcej tam nie było. Nie było regularnego seksu, czułości typowych dla relacji romantycznych. Nawijania makaronu na uszy. Nic z tych rzeczy.
Reszta to tylko... Poliamoria w pełnej krasie!
Nie wierzę w to co czytam. Trochę jakby łyknąć jakiś prawideł ale nie umieć ich zastosować w kontekście. Ja się ewakuuję stąd
Papa 