O krok od zdrady? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 378 ]

Temat: O krok od zdrady?

Proszę o każdą sugestię, jak nad sobą pracować by sytuacja nie miała miejsca.

Jestem w 10 letnim małzeństwie. Mąż, to obiektywnie świetny mężczyzna. Ślub był z miłości, planowany. Żyje nam się bardzo dobrze. Obydwoje zarabiamy świetnie. Każdy z nas ma też swoje pasje, życie. Oczywiście poza tym wspólnym polem, które prowadzimy razem i też jest bardzo udane (znajomi, podróże, jak się da, rodzina z obydwóch stron fajna). Nie ma powodów do narzekań. Wierzcie bądz nie, nim ocenicie, że męża kocham bardzo. Seks udany, choć nie jest to, to samo, co 15 lat temu, ale tego wyjaśniać nie muszę. Dzieci brak z wyboru. 2 koty na stanie.
Jak dotąd do wszelkich filtrów, zalotów czy tym podobnych akcji, podchodziłam bardzo twardo. Naprawde inni faceci mogliby dla mnie nie istnieć. I teraz przechodze do sedna sprawy. Zaczął mnie podrywać pewien facet w pracy. Nie dawał za wygraną dość długo, co przyznaję, że mi zaczeło schlebiać. I tu zauważyłam problem i ostro go spławiłam na drzewo ;-) Przepraszam za gwarę, co delikatniejszych.
Pytanie brzmi, co mogło zacząć szwankować we mnie, w związku, że facetowi udało się zwrócić moją uwagę?
Czy jest to znudzenie małżeństwem?
Czy z moim poczuciem wartości jest coś nie tak? Gdzie szukać zaczepienia by móc te dziure załatać, żeby taka sytuacja nie miała miejsca.
Jak dotąd przez 10 lat nikt mnie tak nie "zaczepił", a propozycji też nigdy mi nie brakowało.
Wobec tego, że zaczełam myśleć o obcym gościu, mam jakieś wewnętrzne wyrzuty. Już nawet odciełam myśli na dobry tor, ale chce z tego wyciągnąć jakąś nauke. Romansom mówie definitywne - NIE. Tytuł wątku może być mylący, ale to dla przyciągnięcia uwagi.
Dzięki!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: O krok od zdrady?

"Nie dawał za wygraną dość długo, co przyznaję, że mi zaczeło schlebiać. "

Nie doszukiwałabym się tutaj czegoś nadzwyczajnego. Ale zachowaj to dla siebie.
Wiedziałaś, że to należy uciąć i na przyszłość będziesz wiedziała, żeby się nie łapać na miłe słówka, bo to niepotrzebnie " łechce podniebienie".

3

Odp: O krok od zdrady?

Dzięki Wieka!
Doprecyzuje. Mnie jego intencje nie zaprzątają głowy. Wiem, że chodzi od prawie 3 lat za mną, po to by mieć seks na boku.
Mnie interesują kwestie mojej głowy. Co się dzieje, że w dobrym związku, ktoś zwraca moją uwage?
Nim mnie wyśmiejecie, że w dobrym związku nie ma prawa się nic takiego stać, to uczciwie przyznaje, że moje małżeństwo jest dobre. Zastanawiam się, by nigdy nie popłynąć, nad jakimi kwestiami można w tej materii pracować?
Cała masa na forum wątków ze zdradą w roli głównej. Czy to znudzenie? Szukanie adrenaliny, emocji?
Próbuje zrozumieć

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-12-21 23:45:09)

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Czy to znudzenie? Szukanie adrenaliny, emocji?

Czasem to właśnie takie proste jest nawet w dobrym związku.
Ciekawość, szukanie ,urozmaicenie niewiele więcej i podświadomość instynkt,coś nieświadomego,nieuświadomionego może, niespokojnego niezaspokojonego.Coś stłumionego.
Nie zawsze zdrada romans musi się wiązać z jakimiś kosmicznymi problemami,skomplikowanymi zaburzeniami w komunikacji,zaniedbaniami,urazami,totalnym niedopasowaniem i oddaleniem i tak dalej.
Czego oczekujesz? ,czego chcesz i czego potrzebujesz,co możesz dać , temu moim zdaniem warto się w sobie samym przyjrzeć na pierwszym miejscu
a potem pogadać z drugą osobą w związku i coś ustalić zmienić zrobić ,ale najpierw poszukać w sobie na początek.

5 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-12-21 23:41:36)

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Co się dzieje, że w dobrym związku, ktoś zwraca moją uwage?

Mamy naszą zwierzęcą naturę, oraz mamy rozum. Rozumem możesz kierować swoimi działaniami, czyli nie zdradzić. Ale pewnego dnia pożądanie Cię zaatakuje, gdy tylko nie skasujesz go odpowiednio wcześnie.

Rozum, to ognisko w ciemnym lesie... a pożądanie to wilki w tym lesie, które cały czas krążą w ciemności... Jak tylko ognisko trochę przygaśnie, to mogą Cię zaatakować. Wtedy popłyniesz... wtedy będzie zdrada w dobrym małżeństwie.



Nim mnie wyśmiejecie, że w dobrym związku nie ma prawa się nic takiego stać, to uczciwie przyznaje, że moje małżeństwo jest dobre.

Są zdrady w dobrych małżeństwach.



Zastanawiam się, by nigdy nie popłynąć, nad jakimi kwestiami można w tej materii pracować?

Kasujesz wszystkie relacje z mężczyznami, w których jest cokolwiek więcej niż obojętność. Zawsze bronisz się rozumem, więc nigdy nie pójdziesz do łóżka z kimś obcym.

Ciągnąc przenośnię dalej... Żyłaś w dzień, nie było wilków, było fajnie, małżeństwo dobre i szczęśliwe... Ale nagle robi się ciemniej i ciemniej... a Ty się pytasz "co jest ze mną nie tak, że zaczynają krążyć wilki". Otóż nic nie jest z Tobą źle, one po prostu czyhają, aby zaatakować. Będziesz się musiała bronić.

Pytanie:   Czy mogę się nie bronić? I żyć dalej tak jak w dzień?
Odp:      Nie, bo Cię zjedzą. Musisz się bronić. smile smile



Czy to znudzenie? Szukanie adrenaliny, emocji?

Nie znudzenie... Nie adrenalina... Przyczajone przygaszone pożądanie, które dało o sobie znać. Przepędzisz go, a zaraz przyjdzie nowe, albo dwa, albo silniejsze... smile smile

6

Odp: O krok od zdrady?

Dziękuje. Na pewno pomyśle dłużej nad Twoją odpowiedzią.

paslawek napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Czy to znudzenie? Szukanie adrenaliny, emocji?

Czasem to właśnie takie proste jest nawet w dobrym związku.
Ciekawość, szukanie ,urozmaicenie niewiele więcej i podświadomość instynkt.Coś stłumionego.
Nie zawsze zdrada romans musi się wiązać z jakimiś kosmicznymi problemami,skomplikowanymi zaburzeniami w komunikacji,zaniedbaniami,urazami i tak dalej.
Czego oczekujesz? ,czego chcesz i czego potrzebujesz,co możesz dać , temu moim zdaniem warto się w sobie samym przyjrzeć na pierwszym miejscu
a potem pogadać z drugą osobą w związku i coś ustalić zmienić zrobić ,ale najpierw poszukać w sobie na początek.

7

Odp: O krok od zdrady?
Gary napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Co się dzieje, że w dobrym związku, ktoś zwraca moją uwage?

Mamy naszą zwierzęcą naturę, oraz mamy rozum. Rozumem możesz kierować swoimi działaniami, czyli nie zdradzić. Ale pewnego dnia pożądanie Cię zaatakuje, gdy tylko nie skasujesz go odpowiednio wcześnie.

Rozum, to ognisko w ciemnym lesie... a pożądanie to wilki w tym lesie, które cały czas krążą w ciemności... Jak tylko ognisko trochę przygaśnie, to mogą Cię zaatakować. Wtedy popłyniesz... wtedy będzie zdrada w dobrym małżeństwie.



Nim mnie wyśmiejecie, że w dobrym związku nie ma prawa się nic takiego stać, to uczciwie przyznaje, że moje małżeństwo jest dobre.

Są zdrady w dobrych małżeństwach.



Zastanawiam się, by nigdy nie popłynąć, nad jakimi kwestiami można w tej materii pracować?

Kasujesz wszystkie relacje z mężczyznami, w których jest cokolwiek więcej niż obojętność. Zawsze bronisz się rozumem, więc nigdy nie pójdziesz do łóżka z kimś obcym.

Ciągnąc przenośnię dalej... Żyłaś w dzień, nie było wilków, było fajnie, małżeństwo dobre i szczęśliwe... Ale nagle robi się ciemniej i ciemniej... a Ty się pytasz "co jest ze mną nie tak, że zaczynają krążyć wilki". Otóż nic nie jest z Tobą źle, one po prostu czyhają, aby zaatakować. Będziesz się musiała bronić.

Pytanie:   Czy mogę się nie bronić? I żyć dalej tak jak w dzień?
Odp:      Nie, bo Cię zjedzą. Musisz się bronić. smile smile



Czy to znudzenie? Szukanie adrenaliny, emocji?

Nie znudzenie... Nie adrenalina... Przyczajone przygaszone pożądanie, które dało o sobie znać. Przepędzisz go, a zaraz przyjdzie nowe, albo dwa, albo silniejsze... smile smile

Bronie się, ale nie chce takiego stanu cyklicznie.
Nie zdażyło się nigdy bym się w jakiś sposób pochyliła nad innym mężczyzną niż mój osobisty mąż. Wyjątkiem są jakieś babskie pogaduchy o tym, kto jakim ciachem jest ;-)
Pozostaje mi rozpalić większy ogień we własnym lesie. O dalsze działania wobec delikwenta jestem spokojna. Nie chcę tylko myśleć o kimś innym, gdy obok mam najfajniejszego męża pod słońcem.

8

Odp: O krok od zdrady?

A ja myślę, że to naturalne, że w ciągu życia będziemy czuć pociąg do innych osób. Ba, jeżeli ktoś zabiega o Nasze względy to swoim uporem też może poruszyć czułą strunę. Prawda jest taka, że to zależy tylko od Nas samych czy ukrócimy temat wystraczająco wcześnie, czy będziemy balansować na tej cienkiej linii i w którymś momencie poddamy się tym uczuciom, albo czy doprowadzimy do sytuacji gdy odmowa będzie już nieprzyjemna.
Ostatnio przeczytałam gdzieś takie zdanie, że "miłość się robi" i się z tym zgadzam. Myślę, że to nie wymaga wyjaśnień smile
Od siebie polecam przeczytać książkę "5 języków miłości" Chapmana (taka w różowej okładce).

9

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Dzięki Wieka!
Doprecyzuje. Mnie jego intencje nie zaprzątają głowy. Wiem, że chodzi od prawie 3 lat za mną, po to by mieć seks na boku.
Mnie interesują kwestie mojej głowy. Co się dzieje, że w dobrym związku, ktoś zwraca moją uwage?
Nim mnie wyśmiejecie, że w dobrym związku nie ma prawa się nic takiego stać, to uczciwie przyznaje, że moje małżeństwo jest dobre. Zastanawiam się, by nigdy nie popłynąć, nad jakimi kwestiami można w tej materii pracować?
Cała masa na forum wątków ze zdradą w roli głównej. Czy to znudzenie? Szukanie adrenaliny, emocji?
Próbuje zrozumieć

Nic się nie dzieje. To nie jest ani ciekawość ani ukryte pożądanie.
Po wyjściu za mąż nie ślepniemy przecież nagle na innych ludzi. Oni dalej są. I dalej wśród nich są atrakcyjne jednostki, które mogłyby nas pociągnąć, gdybyśmy nie byli już w związku.

Popracować możesz nad tym, gdzie stawiasz swoje granice, żeby flirty Cię tak nie ruszały smile albo żebyś się w nie tak nie angażowała. Ale Ty masz świadomość, że nie chcesz zdradzać i to Twój wielki plus w tej całej sytuacji, bo postawiłaś barierę instynktownie.
Na drugi raz postawisz ją wcześniej, bo wyczujesz sytuację lepiej.
To nie chodzi o to, żeby teraz zamykać się na kontakt ze wszystkimi facetami na świecie, tylko żeby wiedzieć, jaki kontakt jest bezpieczny.

10

Odp: O krok od zdrady?

Ola dzięki za polecenie. Książke mam na kindlu od pewnego czasu, więc dobra pora by się za nią zabrać.

Nie umiem w cytowanie na forum, LadyLoka od początku gość znał moje stanowisko w sprawie. To nie tak, że ja wodziłam na pokuszenie i teraz się wycofuje.
Ale przyjrze się granicom, może źle je stawiam.   Facet jest bardzo atrakcyjny pod wieloma względami, stąd też może wynikać, że podoba mi się fizycznie. Jednak to męża kocham i szanuje.
Absolutnie nie szukam powodów do zdrady. Muszę się tylko pozbyć gościa z pola moich rozważań ;-) Naprawde to mój pierwszy taki przypadek od ponad 10 lat.

11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-22 10:17:20)

Odp: O krok od zdrady?

Omijaj go w  owulację i unikaj spotkań  sam na sam. Poznaj jego żonę/ dziewczynę. O niej rozmawiaj.
Powinno wystarczyć.
Jak jesteś szefową  zatrudnij atrakcyjną asystentkę podobną do Ciebie,:)
Rozmawiaj z nim o polityce itp sprawach smile
Nie używaj perfum.
Pomyśł że Twój mąż też zna takie kobiety w pracy, które się nim interesują.
wink) teraz doczytałam że napisałaś że nie chcesz mieć tak: "cyklicznie" smile Tu ukłony dla psychoanalityków smile
Przepraszam za pytanie: stosujecie z mężem Metody naturalne? Unikając seksu w owulację?
Jeśli tak, to będą Cię tym bardziej kusić inni wtedy..  Ale może nie trafiłam.

12

Odp: O krok od zdrady?

"Przyczajone przygaszone pożądanie, które dało o sobie znać. Przepędzisz go, a zaraz przyjdzie nowe, albo dwa, albo silniejsze..."

Ja się z tym nie zgadzam, nic nie musi przychodzić.
To jest normalne, że podobają się nam inni, niektórzy faceci wiedzą co działa na kobiety, znają sztukę uwodzenia i na pewno nie da się obok tego przejść obojętnie, to schlebia.

Dlatego ja nie widzę tu nic złego, tym bardziej jak do tej pory patrzyłaś wilkiem na wszystkich facetów, a teraz trafił się taki jeden, który Cię podrywał, dlatego tak Cię to nurtuje.

13

Odp: O krok od zdrady?
Ela210 napisał/a:

Omijaj go w  owulację i unikaj spotkań  sam na sam. Poznaj jego żonę/ dziewczynę. O niej rozmawiaj.
Powinno wystarczyć.
Jak jesteś szefową  zatrudnij atrakcyjną asystentkę podobną do Ciebie,:)
Rozmawiaj z nim o polityce itp sprawach smile
Nie używaj perfum.
Pomyśł że Twój mąż też zna takie kobiety w pracy, które się nim interesują.
wink) teraz doczytałam że napisałaś że nie chcesz mieć tak: "cyklicznie" smile Tu ukłony dla psychoanalityków smile
Przepraszam za pytanie: stosujecie z mężem Metody naturalne? Unikając seksu w owulację?
Jeśli tak, to będą Cię tym bardziej kusić inni wtedy..  Ale może nie trafiłam.

Ela, sugerujesz, że biologia i nasze cykle aż tak by na nas oddziaływała?
Pisząc cyklicznie odniosłam się do wypowiedzi Garego, którego zdaniem należy przed pożądaniem utajonym bronić się nieustannie.
Nie stosujemy żadnych zabezpieczeń w owulację. Radzimy sobie stosując inne "techniki" czy pozycje i życie seksualne jest satysfakcjonujące.
W naszej branży, której nie chce zdradzać na metr kwadratowy przypada duża liczba atrakcyjnych osób. Takich jak on, to powiedzmy, że jest kilkunastu na piętrze. Dlaczego on?
Pracujemy większości zdalnie. On przychodzi wtedy, gdy ja wpadam do biura. Jest to bardzo elastyczne i nie mam możliwości by go unikać.

14

Odp: O krok od zdrady?

No właśnie. Dlatego on bo jesteście kompatybilni na poziomie biologicznym bardziej niż z innymi.
Masz pod górkę dlatego.
Inne techniki ok..:) wiem wszystko.
Ale wtedy Twoja natura domaga się czegoś innego.
Nie ma ten gość nikogo? Zwykle wiedzą o innej  kobiecie blokuje, przynajmniej na poziomie głowy smile
Ciesz się że nie pracujecie biurko w biurko ..

15

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Dzieci brak z wyboru.

Szczerze nie rozumiem ludzi którzy nie chcą mieć dzieci.
Bo kariera? Bo wygoda? A kiedy zostaną zaspokojone ambicje to co? A kiedy partner odejdzie? A kiedy się zdarzy i odejdzie ostatecznie to co? Samotność jest porażająca.
Nie musisz na to odpowiadać autorko, to nie zarzut tylko taka refleksja.

AgaSawa napisał/a:

Jak dotąd do wszelkich filtrów, zalotów czy tym podobnych akcji, podchodziłam bardzo twardo.

AgaSawa napisał/a:

Wiem, że chodzi od prawie 3 lat za mną, po to by mieć seks na boku.

Podrywa Ciebie facet przez 3 lata i twierdzisz że jesteś w tej sprawie twarda?

AgaSawa napisał/a:

Nie dawał za wygraną dość długo, co przyznaję, że mi zaczeło schlebiać.

Pozwoliłaś żeby facet adorował Ciebie przez 3 lat, prawił komplementy, nakręcał, systematycznie łechtał Twoje ego a Ty dziwisz się że go do siebie dopuściłaś? 

AgaSawa napisał/a:

Pytanie brzmi, co mogło zacząć szwankować we mnie, w związku, że facetowi udało się zwrócić moją uwagę?
Czy jest to znudzenie małżeństwem?

Problem nie leży w małżeństwie tylko w Twojej głowie. Dopuściłaś do siebie innego faceta. Dopuściłaś go do siebie w głowie. A przecież najpierw zdradzamy w myślach. Facet Ci się podoba, jego zainteresowanie schlebia, sprawia ze jeszcze bardziej czujesz się atrakcyjna, nakręca.
Zreflektowałaś się wczas ale już wiesz że nie jesteś "żelazną damą" i amantów trzeba gonić wcześniej.

AgaSawa napisał/a:

Gdzie szukać zaczepienia by móc te dziure załatać, żeby taka sytuacja nie miała miejsca.

Nic z tym nie zrobisz, tak mamy. Zawsze się znajdzie ktoś kto nam się podoba z różnych powodów. Nie flirtuj, nie umawiaj się na kawę, nie pozwól siebie adorować, słowem - nie wchodź w takie relacje.

16

Odp: O krok od zdrady?
wieka napisał/a:

"Przyczajone przygaszone pożądanie, które dało o sobie znać. Przepędzisz go, a zaraz przyjdzie nowe, albo dwa, albo silniejsze..."



Dlatego ja nie widzę tu nic złego, tym bardziej jak do tej pory patrzyłaś wilkiem na wszystkich facetów, a teraz trafił się taki jeden, który Cię podrywał, dlatego tak Cię to nurtuje.

Nie on jeden mnie podrywał. Specyfika pracy, jaką wykonujemy i srodowisko daje spore przyzwolenie na flirty, romanse itp. Mnie nie łechce sytuacja, że ktoś mnie podrywa. W jakim celu to się odbywa też wiem. Nie wiem dlaczego ten konkretny gość sprawił, że zaczełam o nim myśleć? A nie chce o nim mysleć. Romansu nie dopuszczam, bo kocham męża.

17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-22 11:26:22)

Odp: O krok od zdrady?

Aga. Gdy blisko mnie pojawił się "Wilk" w pracy a jakze smile
To zrobiłam sobie 2 dziecko z mężem:))).
Niestety wykonujesz pewnie drobne, może nawet podświadomie gesty które podtrzymują jego zainteresowanie.
Sama oceń czy warto.

18

Odp: O krok od zdrady?
maku2 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Dzieci brak z wyboru.

Szczerze nie rozumiem ludzi którzy nie chcą mieć dzieci.
Bo kariera? Bo wygoda? A kiedy zostaną zaspokojone ambicje to co? A kiedy partner odejdzie? A kiedy się zdarzy i odejdzie ostatecznie to co? Samotność jest porażająca.
Nie musisz na to odpowiadać autorko, to nie zarzut tylko taka refleksja.

AgaSawa napisał/a:

Jak dotąd do wszelkich filtrów, zalotów czy tym podobnych akcji, podchodziłam bardzo twardo.

AgaSawa napisał/a:

Wiem, że chodzi od prawie 3 lat za mną, po to by mieć seks na boku.

Podrywa Ciebie facet przez 3 lata i twierdzisz że jesteś w tej sprawie twarda?

AgaSawa napisał/a:

Nie dawał za wygraną dość długo, co przyznaję, że mi zaczeło schlebiać.

Pozwoliłaś żeby facet adorował Ciebie przez 3 lat, prawił komplementy, nakręcał, systematycznie łechtał Twoje ego a Ty dziwisz się że go do siebie dopuściłaś? 

AgaSawa napisał/a:

Pytanie brzmi, co mogło zacząć szwankować we mnie, w związku, że facetowi udało się zwrócić moją uwagę?
Czy jest to znudzenie małżeństwem?

Problem nie leży w małżeństwie tylko w Twojej głowie. Dopuściłaś do siebie innego faceta. Dopuściłaś go do siebie w głowie. A przecież najpierw zdradzamy w myślach. Facet Ci się podoba, jego zainteresowanie schlebia, sprawia ze jeszcze bardziej czujesz się atrakcyjna, nakręca.
Zreflektowałaś się wczas ale już wiesz że nie jesteś "żelazną damą" i amantów trzeba gonić wcześniej.

AgaSawa napisał/a:

Gdzie szukać zaczepienia by móc te dziure załatać, żeby taka sytuacja nie miała miejsca.

Nic z tym nie zrobisz, tak mamy. Zawsze się znajdzie ktoś kto nam się podoba z różnych powodów. Nie flirtuj, nie umawiaj się na kawę, nie pozwól siebie adorować, słowem - nie wchodź w takie relacje.

Maku, dzięki za pochylenie się nad sprawą :-)
Czy pytanie o dzieci jest na poważnie? Myślałam, że mój tato jest jedyną osobą na tej planecie, który w ten sam sposób, co Ty, pyta mnie o dzieci.
Nie daję się od 3 lat podrywać. Zaczełam pracę w firmie ponad 3 lata temu. Od momentu naszego poznania zauważyłam, że mu się podobam. Z racji wspólnej pracy kontakt stawał się coraz bardziej kumpelski, ale jego podryw jest non stop obecny. Poprostu pracujemy, niekiedy musimy rozmawiać biznesowo, uprawiamy ten sam sport na poziomie zaawansowanym, ale oddzielnie ;-)
3 lata był mi obojętny totalnie. Z podrywów sobie nic nie robie. To mnie naprawde nie dowartościowuje. Z jego podrywów sobie też nic nie robiłam, póki się nie zorientowałam, że zaczął mi się podobać. Wiem, jaki jest następny krok. Więc chce go wyrzucić z głowy.
Dzięki Ela, dziecko na zapomnienie nie wchodzi w grę big_smile

19

Odp: O krok od zdrady?
Ela210 napisał/a:

Aga. Gdy blisko mnie pojawił się "Wilk" w pracy a jakze smile
To zrobiłam sobie 2 dziecko z mężem:))).
Niestety wykonujesz pewnie drobne, może nawet podświadomie gesty które podtrzymują jego zainteresowanie.
Sama oceń czy warto.

Ela, naprawde żadnych gestów, tekstów, czy zachowań, które mogłyby coś mu sugerować.
Nie ubieram się seksowniej, nie latam częściej do fryzjera itp.
Teraz boję się go spotkać, bo skoro urósł w mojej głowie, to faktycznie moge mieć wypisane na twarzy pewne słowa.
Stosuje różne techniki przestawiające myślenie. Trzymajcie kciuki by działały.

20

Odp: O krok od zdrady?

Nie takie oficjalne podrywy  mam na myśli
Jeśli przy nim zachowujesz się inaczej niż przy innych Panach wychwyci to na 100 procent.

21

Odp: O krok od zdrady?
Ela210 napisał/a:

Nie takie oficjalne podrywy  mam na myśli
Jeśli przy nim zachowujesz się inaczej niż przy innych Panach wychwyci to na 100 procent.

Całe 3 lata zero nieoficjalnych sygnałów. Gość mi kompletnie powiewał. Traktowałam go, jak każdego innego współpracownika. Pomimo, że z jego strony były nieczyste intencje.
Z miesiąc temu mnie zawstydził i czułam, że się przy nim rumienie, to na pewno zauważył. Od miesiąca mam z nim problem na zasadzie, że im więcej staram się o nim nie myśleć, tym więcej myślę sad

22 Ostatnio edytowany przez maku2 (2021-12-22 12:12:40)

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Nie daję się od 3 lat podrywać. Zaczełam pracę w firmie ponad 3 lata temu. Od momentu naszego poznania zauważyłam, że mu się podobam. Z racji wspólnej pracy kontakt stawał się coraz bardziej kumpelski, ale jego podryw jest non stop obecny.

Troszeczkę sobie zaprzeczasz

AgaSawa napisał/a:

Wiem, że chodzi od prawie 3 lat za mną

Czyli masz świadomość że jego podryw trwa od 3 lat, od początku widziałaś jego zainteresowanie. Dla mnie to podryw bo jak inaczej to nazwać.

AgaSawa napisał/a:

3 lata był mi obojętny totalnie.

Taa, a przecież

AgaSawa napisał/a:

Nie dawał za wygraną dość długo, co przyznaję, że mi zaczeło schlebiać.

Dlaczego od razu nie spuściłaś go na drzewo? Dlaczego pozwoliłaś mu siebie adorować 3 lata? jak dla mnie bo - to Ci się podobało.
Myślisz że wszystkie kobiety na świecie od samego początku znajomości/adoracji myślą o zdradzie? Że złego początki nie były miłe, niewinne? Często tak jak w Twoim przypadku się zaczyna.
Jak napisałem - musisz szybciej to przecinać a nie dopiero gdy fizycznie zaczyna na Ciebie ktoś działać. I nie ma to nic wspólnego z małżeństwem. Prędzej samiec alfa przemówił do Twojej podświadomości.

AgaSawa napisał/a:

Z podrywów sobie nic nie robie.

Błąd

AgaSawa napisał/a:

Z jego podrywów sobie też nic nie robiłam, póki się nie zorientowałam, że zaczął mi się podobać.

Twierdzisz że lekceważysz podrywy a przecież kropelka drąży skałę i to za Twoim pozwoleniem - relacje miedzy ludzie zawsze się różnią, nawet przyjaciół traktujemy inaczej, tak jest. To że lekceważyłaś gościa nie zmienia faktu że Ci się podobał i podoba, chciejstwo nie ma nic do rzeczy.

AgaSawa napisał/a:

Czy pytanie o dzieci jest na poważnie? Myślałam, że mój tato jest jedyną osobą na tej planecie, który w ten sam sposób, co Ty, pyta mnie o dzieci

O rzesz, kiedy te lata zleciały. Pyta bo się martwi o Ciebie o Was.
Wyobraź sobie świąteczny stół bez rodziców, już?
To teraz wyobraź sobie ten sam stół bez męża, już?
Czy teraz wiesz co mam na myśli?
Mam jedno dziecko i cholernie żałuje że byłem tak wygodny żeby nie mieć więcej.

AgaSawa napisał/a:

Z miesiąc temu mnie zawstydził i czułam, że się przy nim rumienie, to na pewno zauważył.

Jak nie tajemnica to co takiego zrobił ze tak podziałało?

23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-22 12:27:45)

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie takie oficjalne podrywy  mam na myśli
Jeśli przy nim zachowujesz się inaczej niż przy innych Panach wychwyci to na 100 procent.

Całe 3 lata zero nieoficjalnych sygnałów. Gość mi kompletnie powiewał. Traktowałam go, jak każdego innego współpracownika. Pomimo, że z jego strony były nieczyste intencje.
Z miesiąc temu mnie zawstydził i czułam, że się przy nim rumienie, to na pewno zauważył. Od miesiąca mam z nim problem na zasadzie, że im więcej staram się o nim nie myśleć, tym więcej myślę sad

No i znalazł dziurę w płocie..
Teraz to unikanie to nic nie da  ( poza owulacją oczywiście) ; )
Trzeba przejąć kontrolę..

Maku, nie ma znaczenia co to było.
To może być intymne dla autorki.
Ciekawy wątek ale mam na ten temat takie teorie że znowu się zrobi zadyma
Więc znikam:)

24

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Więc chce go wyrzucić z głowy.

AgaSawa napisał/a:

Od miesiąca mam z nim problem na zasadzie, że im więcej staram się o nim nie myśleć, tym więcej myślę sad

Czyli jest nieco poważniej ,ale spokojnie nie jest tragicznie z Tobą .
Stara sztuczka z tym wyrzucaniem z głowy ,stara i kompletnie już nieskuteczna ,masz figurę tego faceta w głowie i w pamięci.
Jak o nim myślisz to co czujesz?
W jakich sytuacjach i w jakim nastroju o nim myślisz ?
Twoje myślenie o nim zwalczasz ,więc wzmacniasz je i utrwalasz ta niby walką.
Fantazje ,ciekawość ,marzenia ukryte przed sobą pożądanie są jak najbardziej możliwe i prawdą jest też to że nie ślepnie się na inne osoby,a monogamia to dość nowy wynalazek jest ludzkości.
Cykliczność i owulacja ,jak najbardziej mogą wchodzić w  grę jesteśmy duchowo/chemicznymi istotami , ,grasz o emocje uczucia ,regulując je na swój sposób,tylko rozpoznanie różnych wzorów jest koniecznym ,także wyrzucanie i tłumienie sobie daruj będzie mieć odwrotny skutek,tak jak krytykowanie i deprecjonowanie faceta,obrzydzanie go sobie,cały czas utrwalasz myślenie o nim.
To przypomina kompulsywne myślenie ,pytanie co sobie robisz tym działaniem,podświadomość jest faktem tak jak i świadome myślenie ,zaprzeczanie instynktom to tak jakby zaprzeczać istnieniu pamięci nie jest to rozsądne.
W jakie uczucia i myślenie chowasz się i przed jakimi nastrojami,samopoczuciem uciekasz w to myślenie i odwrotnie w jakie myślenie uciekasz przed myśleniem o facecie (ufff myśliwym można zostać ) nawet porównując go z mężem myślisz w sumie o nim,to też pewien rodzaj idealizowania go ponieważ okazał Ci atencję i adoracje przez 3 lata taka nagroda i uznanie dla niego ,pełno masz też wyobrażeń o nim ,nie zweryfikowanych w życiu ,stąd ciekawość i "teoretyzowanie" .
Moim zdanie nie zdradzisz męża wchodząc w romans ,bo nie wejdziesz w głębszy flirt,problemem jest jak łagodnie bez przemocy i urazy
wygasić myślenie i sterowanie cyklami uczuć w związku z facetem ,z pozoru to chaos i,ale jak się zawsze tak przypatrzeć temu ro jest kilka wzorców regulowania samopoczuciem,a taki mechanizm w nas to jest normalna sprawa ,umysł zawsze dąży do równowagi ,czasem nieco się zawieszamy i miotamy .Miałem dwa takie ni to niby zauroczenia ni to niby flirty w ciągu ponad 20 lat małżeństwa ,z obydwu wyszedłem bez zdrady bez romansu tyle że miałem możliwość odciąć się i nie trwał y te znajomości długo więc chyba mi było łatwiej.
Zbyt wiele czasu najprawdopodobniej tak w ogóle poświęcasz na pracę ,karierę ,niestety przynosisz myślenie o niej do domu i razem z tym obcym facetem.
Zmiana nie tyle myślenia jest potrzebna tylko zmiana sposobu odpoczywania ,nagradzania się ,coś nowego Aga przed Tobą jest i być może otwiera się .Instynkt nie znika przez świadome zdeklarowanie o niechceniu dzieci,zrób coś dla obcych ludzi bezwarunkowo,ale z przyjemnością choć możne z początkowymi obawami,niechęciami ,bezinteresowność ,troskę o innych,mamy wdrukowaną tak jak zdolność do agresji nic w tym złego ,to wytwory naszych mózgów pozwoliły nam przetrwać na tej niebezpiecznej planecie.
Obserwuj siebie uważniej,na odwracanie głowy i myślenia jest za późno po prostu zmieniaj odwrotnie swoje działania i zachowania ,nawyki.

25

Odp: O krok od zdrady?
paslawek napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Więc chce go wyrzucić z głowy.

AgaSawa napisał/a:

Od miesiąca mam z nim problem na zasadzie, że im więcej staram się o nim nie myśleć, tym więcej myślę sad

Czyli jest nieco poważniej ,ale spokojnie nie jest tragicznie z Tobą .
Stara sztuczka z tym wyrzucaniem z głowy ,stara i kompletnie już nieskuteczna ,masz figurę tego faceta w głowie i w pamięci.
Jak o nim myślisz to co czujesz?
W jakich sytuacjach i w jakim nastroju o nim myślisz ?
Twoje myślenie o nim zwalczasz ,więc wzmacniasz je i utrwalasz ta niby walką.

Niejaki Wegner zajmował się tym zjawiskiem w ostatniej dekadzie i doszedł do całkiem interesujących wyników badań oraz wniosków, jak sobie radzić z natrętnymi myślami.
Wystarczy wrzucić w przeglądarkę „Wegner jak nie myśleć o białych niedźwiedziach”, ale wtedy robienie dramy na forum stanie się bezużyteczne, więc …

26

Odp: O krok od zdrady?

rozrywka nie jest czymś bezużytecznym,może czasem jest ucieczką przed melancholią idzie zima sroga smile
a zadymy są ...... smile

27

Odp: O krok od zdrady?
paslawek napisał/a:

rozrywka nie jest czymś bezużytecznym,może czasem jest ucieczką przed melancholią idzie zima sroga smile
a zadymy są ...... smile

Mnie to drażni bardziej niż bawi, jak za przeproszeniem „stara baba” robi dramy, jak to jest wewnętrznie rozdarta, bo z jednej strony stary mąż, a z drugiej prawie-kochanek.

I tak, wiem, że drażni mnie to, bo nie lubię też tego w sobie i wolę konkret i zadanie :-P

28

Odp: O krok od zdrady?
paslawek napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Więc chce go wyrzucić z głowy.

AgaSawa napisał/a:

Od miesiąca mam z nim problem na zasadzie, że im więcej staram się o nim nie myśleć, tym więcej myślę sad

Czyli jest nieco poważniej ,ale spokojnie nie jest tragicznie z Tobą .
Stara sztuczka z tym wyrzucaniem z głowy ,stara i kompletnie już nieskuteczna ,masz figurę tego faceta w głowie i w pamięci.
Jak o nim myślisz to co czujesz?
W jakich sytuacjach i w jakim nastroju o nim myślisz ?
Twoje myślenie o nim zwalczasz ,więc wzmacniasz je i utrwalasz ta niby walką.
Fantazje ,ciekawość ,marzenia ukryte przed sobą pożądanie są jak najbardziej możliwe i prawdą jest też to że nie ślepnie się na inne osoby,a monogamia to dość nowy wynalazek jest ludzkości.
Cykliczność i owulacja ,jak najbardziej mogą wchodzić w  grę jesteśmy duchowo/chemicznymi istotami , ,grasz o emocje uczucia ,regulując je na swój sposób,tylko rozpoznanie różnych wzorów jest koniecznym ,także wyrzucanie i tłumienie sobie daruj będzie mieć odwrotny skutek,tak jak krytykowanie i deprecjonowanie faceta,obrzydzanie go sobie,cały czas utrwalasz myślenie o nim.
To przypomina kompulsywne myślenie ,pytanie co sobie robisz tym działaniem,podświadomość jest faktem tak jak i świadome myślenie ,zaprzeczanie instynktom to tak jakby zaprzeczać istnieniu pamięci nie jest to rozsądne.
W jakie uczucia i myślenie chowasz się i przed jakimi nastrojami,samopoczuciem uciekasz w to myślenie i odwrotnie w jakie myślenie uciekasz przed myśleniem o facecie (ufff myśliwym można zostać ) nawet porównując go z mężem myślisz w sumie o nim,to też pewien rodzaj idealizowania go ponieważ okazał Ci atencję i adoracje przez 3 lata taka nagroda i uznanie dla niego ,pełno masz też wyobrażeń o nim ,nie zweryfikowanych w życiu ,stąd ciekawość i "teoretyzowanie" .
Moim zdanie nie zdradzisz męża wchodząc w romans ,bo nie wejdziesz w głębszy flirt,problemem jest jak łagodnie bez przemocy i urazy
wygasić myślenie i sterowanie cyklami uczuć w związku z facetem ,z pozoru to chaos i,ale jak się zawsze tak przypatrzeć temu ro jest kilka wzorców regulowania samopoczuciem,a taki mechanizm w nas to jest normalna sprawa ,umysł zawsze dąży do równowagi ,czasem nieco się zawieszamy i miotamy .Miałem dwa takie ni to niby zauroczenia ni to niby flirty w ciągu ponad 20 lat małżeństwa ,z obydwu wyszedłem bez zdrady bez romansu tyle że miałem możliwość odciąć się i nie trwał y te znajomości długo więc chyba mi było łatwiej.
Zbyt wiele czasu najprawdopodobniej tak w ogóle poświęcasz na pracę ,karierę ,niestety przynosisz myślenie o niej do domu i razem z tym obcym facetem.
Zmiana nie tyle myślenia jest potrzebna tylko zmiana sposobu odpoczywania ,nagradzania się ,coś nowego Aga przed Tobą jest i być może otwiera się .Instynkt nie znika przez świadome zdeklarowanie o niechceniu dzieci,zrób coś dla obcych ludzi bezwarunkowo,ale z przyjemnością choć możne z początkowymi obawami,niechęciami ,bezinteresowność ,troskę o innych,mamy wdrukowaną tak jak zdolność do agresji nic w tym złego ,to wytwory naszych mózgów pozwoliły nam przetrwać na tej niebezpiecznej planecie.
Obserwuj siebie uważniej,na odwracanie głowy i myślenia jest za późno po prostu zmieniaj odwrotnie swoje działania i zachowania ,nawyki.

Mądrego warto poczytać! Dziękuje Paslawek. Zatrzymam się na dłużej przy tym, co napisałeś wieczorem.

29

Odp: O krok od zdrady?

Poleconego przez MagdaLene1111 Daniela Wagnera też poszukaj nie zaszkodzi pewnie

30

Odp: O krok od zdrady?
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:

rozrywka nie jest czymś bezużytecznym,może czasem jest ucieczką przed melancholią idzie zima sroga smile
a zadymy są ...... smile

Mnie to drażni bardziej niż bawi, jak za przeproszeniem „stara baba” robi dramy, jak to jest wewnętrznie rozdarta, bo z jednej strony stary mąż, a z drugiej prawie-kochanek.

I tak, wiem, że drażni mnie to, bo nie lubię też tego w sobie i wolę konkret i zadanie :-P

Jeszcze nie taka stara big_smile
Polecam omijać wątek i nie katować się w tym pięknym czasie złymi emocjami ;-)
Niemniej, te drame na wątku chciałabym kontynuować, z Tobą lub bez Ciebie.

Dzięki za podesłanie teorii Wagnera. Poczytam o tym.

31

Odp: O krok od zdrady?

Z mojej perspektywy, to starą, znudzoną babą wymagającą wachlowania jesteś :-P

Pozwól, że sama będę decydować, kiedy i gdzie będę zaglądać i się wypowiadać. Jutro masz wolne, bo mam pracową wigilię, ale dzisiaj jeszcze będę zabijać nudę w ramach Twojej dramy :-D

32

Odp: O krok od zdrady?

Życie nie znosi próżni smile
Autorko- nie jesteśmy bez grzechu, ale kamieniami rzucamy bo się zgłosiłaś smile
prawda jest taka że zawsze jesteśmy w miejscu gdzie CHCEMY.
Jak chcemy przy swoim Wilku to go nie przeganiamy- a On sam nie pójdzie smile

33

Odp: O krok od zdrady?
MagdaLena1111 napisał/a:

Z mojej perspektywy, to starą, znudzoną babą wymagającą wachlowania jesteś :-P

Pozwól, że sama będę decydować, kiedy i gdzie będę zaglądać i się wypowiadać. Jutro masz wolne, bo mam pracową wigilię, ale dzisiaj jeszcze będę zabijać nudę w ramach Twojej dramy :-D

Cieszę się, że zostajesz, bo lubie Twoje wpisy na forum! :-)

Za pół godziny przetestuję teorię w praktyce. Trzymaj kciuki nudząc się ;-)

34

Odp: O krok od zdrady?
Ela210 napisał/a:

Życie nie znosi próżni smile
Autorko- nie jesteśmy bez grzechu, ale kamieniami rzucamy bo się zgłosiłaś smile
prawda jest taka że zawsze jesteśmy w miejscu gdzie CHCEMY.
Jak chcemy przy swoim Wilku to go nie przeganiamy- a On sam nie pójdzie smile

Ela, nie oczekuje głaskania. Ani się nie obrażam. Dla mnie krytyka ma wartość, jeśli jest konstruktywna.

35

Odp: O krok od zdrady?
Ela210 napisał/a:

Życie nie znosi próżni smile

To też tak jest z tym przeganianiem wilków,demonów,diabłów
w puste czyste wysprzątane miejsce lubią wracać zabierając ze sobą jeszcze dwa bardziej złośliwe diabły
znacznie skuteczniejsze bywa oswojenie diabła

W ostateczności pozostaje znana metoda ucieczki pod skrzydła rycerza czyli męża smile
i różne sposoby niepoprawne big_smile

36

Odp: O krok od zdrady?

Czy autorka już wybrała bieliznę w jakiej chciałabyś zaprezentować się kochankowi?

37

Odp: O krok od zdrady?

To wychodzi na to, że nie o schlebianie już tu chodzi, a Ty się w nim zauroczłaś/zakochałaś/pociąga Cię seksualnie!?

I teraz nogami i rękoma musisz się przed tym bronić? Omijanie go dużym łukiem nic nie da, pozostaje włączyć rozum i nie niszczyć sobie życia, jak chcesz być z mężem.

38

Odp: O krok od zdrady?
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Życie nie znosi próżni smile

To też tak jest z tym przeganianiem wilków,demonów,diabłów
w puste czyste wysprzątane miejsce lubią wracać zabierając ze sobą jeszcze dwa bardziej złośliwe diabły
znacznie skuteczniejsze bywa oswojenie diabła

W ostateczności pozostaje znana metoda ucieczki pod skrzydła rycerza czyli męża smile
i różne sposoby niepoprawne big_smile

Moim zdaniem zazwyczaj wcale nie chodzi o pustkę, ale o to rozdarcie między stęchłą stabilizacją a wyprawą w nieznane. Są ludzie, którzy karmią się tym. Wiem, że w dramie przeważnie wyrastali, ale jak dorosły człowiek nie zna siebie, nie rozumie siebie i własnych reakcji, to się robi jakoś tak kiczowato.

Cały czas pamiętam pasławku Twój wpis, który jednak mocno skorygowałeś, a który mówił o tym, w jakim związku kobiety nie zdradzają ;-)
Pewnie usunąłeś, bo to było mocne uogólnienie. Mnie się tak wydaje. Ale to była prawda dotycząca właśnie tego typu kobiet, co autorka.

39

Odp: O krok od zdrady?
Ela210 napisał/a:

Maku, nie ma znaczenia co to było.
To może być intymne dla autorki.

Ela no nie wiem czy nie ma znaczenia. Zobacz co pisze autorka

AgaSawa napisał/a:

Z miesiąc temu mnie zawstydził i czułam, że się przy nim rumienie, to na pewno zauważył. Od miesiąca mam z nim problem na zasadzie, że im więcej staram się o nim nie myśleć, tym więcej myślę

On miesiąc temu coś zrobił(pocałował?) lub powiedział(wprost że ma ochotę?) co ją zawstydziło. I tutaj ta zwrotnica została przestawiona, nagle dostrzegła w nim mężczyznę i zaczęła - tak myślę - myśleć o nich razem. Czego się wystraszyła.
I dokładnie od miesiąca o nim myśli - od momentu zawstydzenia. Dlatego zastanawiam się co takiego się zadziało, bez tego ciężko doradzić skoro nie wiemy CO na nią tak podziałało.

40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-12-22 15:30:18)

Odp: O krok od zdrady?
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Życie nie znosi próżni smile

To też tak jest z tym przeganianiem wilków,demonów,diabłów
w puste czyste wysprzątane miejsce lubią wracać zabierając ze sobą jeszcze dwa bardziej złośliwe diabły
znacznie skuteczniejsze bywa oswojenie diabła

W ostateczności pozostaje znana metoda ucieczki pod skrzydła rycerza czyli męża smile
i różne sposoby niepoprawne big_smile

Moim zdaniem zazwyczaj wcale nie chodzi o pustkę, ale o to rozdarcie między stęchłą stabilizacją a wyprawą w nieznane. Są ludzie, którzy karmią się tym. Wiem, że w dramie przeważnie wyrastali, ale jak dorosły człowiek nie zna siebie, nie rozumie siebie i własnych reakcji, to się robi jakoś tak kiczowato.

Cały czas pamiętam pasławku Twój wpis, który jednak mocno skorygowałeś, a który mówił o tym, w jakim związku kobiety nie zdradzają ;-)
Pewnie usunąłeś, bo to było mocne uogólnienie. Mnie się tak wydaje. Ale to była prawda dotycząca właśnie tego typu kobiet, co autorka.

Uważam że nikt siebie nie zna idealnie doskonale i to też złudne,mam na myśli całość czyli świadomość i nieświadomość. ,wybory i postawa bywają zabezpieczeniem,buforem,doświadczenie i intuicja też się przydają jeżeli się je uznaje.
To właśnie powoduje też różne rozdarcia kompletnie niezależne od wieku i dorosłości niby dojrzałości.Podświadomość i  co tam siedzi nie jest do ogarnięcia świadomie w całości jak wiesz zapewne ,dlatego to znać siebie znaczy tyle co wydaję się że siebie znam ,lub chcę znać siebie mieć kontrolę nad wszystkim ,tu bywa dramatycznie jeżeli to zdarza się pierwszy raz smile Rozdarcie jest i jego ubocznym skutkiem bywa nadawaniu znaczenia ponad miarę ,nadawanie siły komuś i czemuś w sobie.
Jednym z takich początków konfliktu i mocowania się z nim jest pytanie dlaczego ta osoba się nagle bardziej spodobała lub zainteresowała,albo czemu ona się gapi na mnie,zaczepia i coś tam gada ,o co mu chodzi i dlaczego to jakieś jest dla mnie .
Stąd częsty powierzchowny wniosek, że na uczucia to się nie ma wpływu ,i tak i nie ,wiadomo że można z uczuciami coś zrobić nie są przeznaczeniem i obowiązkiem.Udawanie i ukrywanie przed sobą jest też czymś oczywistym a raczej możliwie oczywistym.
Romans się planuje na bieżąca z różną szybkością i wpływami różnymi ,jak wszystko i każde działanie ma swój początek ,ma się wybór czy się go chce czy nie ,targowanie jest elementem planowania pokrętnie,tak jak zgoda na pewną gotowość pozwolenie na "rozpoznanie", zwiad  i poszukiwanie podświadome emocji na standby.
Faktem jest nie przepadam za uogólnianiem,a do północy było jeszcze trochę czasu tongue

41

Odp: O krok od zdrady?

No dobra, ale pomiędzy DOSKONAŁĄ znajomością siebie a chodzeniem na smyczy nieświadomości, jest spektrum innych wariantów i możliwości. Intuicja to akurat wg mnie mieszanka wiedzy i wcześniejszych doświadczeń, często nieuświadomionych, bo ludzki mózg doskonały nie jest jak znajomość siebie ;-)
Rozdarcie przedłuża się wtedy, gdy się chce być rozdartym. Bo pewnie, że się trafia, ale przecież nikt mi nie powie, skąd się biorą moje odczucia i stany, lecz oglądanie siebie z perspektywy obserwatora i rachunek sumienia może mi tylko pomóc w ułożeniu i opanowaniu siebie, swoich emocji i stanów. Czasami ktoś traci zdrowy osąd, bo go coś wytraca z równowagi, albo ktoś mówiąc kolokwialnie - zatruwa umysł i odwraca kota ogonem i wtedy przydaje się głos z zewnątrz, ale powiedzmy sobie szczerze, że tu takiej sytuacji nie ma.

Potwierdzasz w sumie, to co i ja sobie myślę, czyli, że dorabia się tu głębsze dno i robi dramę z prostej rzeczy, „nadając siłę komuś i czemuś w sobie” :-)
Tez uważam, że nie trzeba od razu lecieć na złamanie karku za pierwszym porywem emocji w stęchłej stabilizacji. Mozna stęchłą stabilizację ożywić ;-)

42 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-12-22 15:47:31)

Odp: O krok od zdrady?

A czy ja się z Tobą spieram big_smile ? Potwierdzam .potwierdzam smile
Takie życie Magda
a takie sytuacje jak u Agi z boku wyglądają na banał i dramę ,ale bywają upierdliwym elementem życia, no zdarzają się i już, nie same jednak się dzieją ,
są  na życzenie i pochodzą od nas, tylko co z tego jak zaszło to do tego momentu i etapu, zasługujemy sobie na takie akcje i pracujemy nad nimi często skrywając to przed sobą głębiej .
W sumie to tylko chmury myśli i trochę uczuć i nic takiego wielkiego,zajmuje to jednak i wiąże sporo energii ,zanim się ostatecznie podejmie decyzję czego się chce.

43

Odp: O krok od zdrady?

Odpowiem w jednym poście zbiorczo.

Wieka, nie jest to zakochanie. Takie prawdziwe przeżyłam raz, jak poznałam męża, więc jestem pewna, że to nie to. Drugi raz mi się nie zdażyło takie unoszenie nad ziemią ;-)

Maku, absolutnie żadne fizyczne zbliżenie, mizianie etc nie miało miejsca. Na to sobie nie pozwolę. Nie ma przypadkowego dotyku, nawet ukradkowych spojrzeń. Miesiąc temu byliśmy na zawodach sportowych. Gość jest dużo lepszy odemnie w tej dyscyplinie, no jest podziwiany i na tych właśnie zawodach spojrzałam na niego "inaczej". Zaimponował mi.

Paslawek, to nie jest tak, że mam nudne życie kury domowej plus praca. Pracuje od 16 ego roku życia w tej samej branży, choć od jakiś 8 lat jestem powiedzmy na "emeryturze", ale spełniam się z innej strony wykorzystując to, co nabyłam w praktyce będąc młodą. Mam duży balans życiowy. Nie samą pracą człowiek żyje, choć moja jest wymarzona.
Mam sport, gdzie też się realizuje. Znajomi, rodzina też są.
Cenie sobie wierność, bo niejedno widziałam. Większość spraw w życiu ogarniam rozumem. Może nie miałam nigdy czasu bądź refleksji by się wgłebić w siebie. Co nie znaczy, że nadaje siłę komuś.
Po Świętach wylatujemy z mężem w wymarzone miejsce. Nie mogę się doczekać. Z kolejnych zawodów, które odbędą się tuż po Nowym Roku, postanowiłam zrezygnować. Będę ograniczała, na ile będę mogła, przyjścia do pracy. No i witaj Wagnerze :-)

44

Odp: O krok od zdrady?

Możliwe że nie chodzi o nudę ,ale bardziej o spowszednienie nawet aktywnego trybu życia.
Mocowanie się z sobą i targowanie jest objawem i skutkiem jakiegoś nazywania i  nadawania znaczenia,ważności czy czegoś co intryguje.
Niezłym sposobem bywa odwalenie się od siebie i tych egzystencjalnych analiz na temat własnego nosa  ,takie powiedzenie sobie nawet wiele razy "co ja od.....lam za sztuki ze sobą " .

"Przyzwyczajamy się do piękna i do brzydoty, a wtedy ginie świeżość dnia."
Jiddu Krishnamurti

a to inny Wagner smile

45

Odp: O krok od zdrady?
paslawek napisał/a:

Możliwe że nie chodzi o nudę ,ale bardziej o spowszednienie nawet aktywnego trybu życia.
Mocowanie się z sobą i targowanie jest objawem i skutkiem jakiegoś nazywania i  nadawania znaczenia,ważności czy czegoś co intryguje.
Niezłym sposobem bywa odwalenie się od siebie i tych egzystencjalnych analiz na temat własnego nosa  ,takie powiedzenie sobie nawet wiele razy "co ja od.....lam za sztuki ze sobą " .

"Przyzwyczajamy się do piękna i do brzydoty, a wtedy ginie świeżość dnia."
Jiddu Krishnamurti

a to inny Wagner smile

Co ja odp...dalam, a nawet dosadniej pytam siebie od kilku dni.
Wracam do rzeczywistości! Dziękuje za każdą rade i wskazówke.

46

Odp: O krok od zdrady?

Czyli Ci zaimponował osiągnięciami.
Niestety często zdrada w pracy ma miejsce w momencie "zaimponowania" osiągnięciami, stanowiskiem, pozycją.
U Ciebie zaszedł podobny mechanizm ale się połapałaś. Połapałaś ale i tak męczy.
Jak nie tajemnica to w jaki sposób o nim przez ten miesiąc myślałaś, w jaki sposób teraz go postrzegasz. Czemu teraz w jego obecności czujesz niepokój.

Na pewno nie możesz go unikać bo na dłuższą metę to jest nie wykonywalne - wspólna praca, zainteresowanie sportem - widujecie się i tego nie zmienisz.
Musisz sama dojść do ładu ze sobą i odkryć dlaczego tamten moment zmienił Twoje postrzeganie.

47

Odp: O krok od zdrady?
maku2 napisał/a:

Czyli Ci zaimponował osiągnięciami.
Niestety często zdrada w pracy ma miejsce w momencie "zaimponowania" osiągnięciami, stanowiskiem, pozycją.
U Ciebie zaszedł podobny mechanizm ale się połapałaś. Połapałaś ale i tak męczy.
Jak nie tajemnica to w jaki sposób o nim przez ten miesiąc myślałaś, w jaki sposób teraz go postrzegasz. Czemu teraz w jego obecności czujesz niepokój.

Na pewno nie możesz go unikać bo na dłuższą metę to jest nie wykonywalne - wspólna praca, zainteresowanie sportem - widujecie się i tego nie zmienisz.
Musisz sama dojść do ładu ze sobą i odkryć dlaczego tamten moment zmienił Twoje postrzeganie.

Na tych zawodach, gdy dużo osiągnął, to zawstydził mnie przy ludziach tym, że za sukces podziękował również mnie, że go motywowałam itp. Tzn ja wiem, po co on mnie publicznie komplementuje, żeby była jasność. Jednak efekt udało mu się osiągnąć. Piszę prawdę.
Nie myślę o nim dobrze, jako o człowieku z empatią, bo taki by do mężatki nie startował. Ale z tym pożądaniem coś jest na rzeczy. Pomyślałam wtedy, że gdybym była wolna, to facet jest warty zachodu (na polu fizyczności). Jest też różny od mojego męża, który jest typem intelektualisty, co też jest bardzo seksowne.
Czuję się niezręcznie w jego obecności, bo to bystry facet i na pewno zauważył zmiane mojego zachowania oraz to, że go unikam. Chce ochłonąć nieco i wtedy, gdy nie będzie robił na mnie wrażenia wrócę do wcześniejszych kontaktów.
Dziś na oficjalnym zoom spotkaniu zachowałam zimną krew, ale jego widok mnie ucieszył w jakiś sposób i tu jest problem.
Dlatego spinam poślady i przestaje nakręcać dramę znudzonej życiem mężatki ;-)

48

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Na tych zawodach, gdy dużo osiągnął, to zawstydził mnie przy ludziach tym, że za sukces podziękował również mnie, że go motywowałam itp. Tzn ja wiem, po co on mnie publicznie komplementuje, żeby była jasność. Jednak efekt udało mu się osiągnąć. Piszę prawdę.

Wierzę.
I nadal twierdzę że problem powstał z Twojej biernej/lekko przychylnej postawy - przez 3 lata on robił podchody a Ty mu na to pozwoliłaś.
Oczywiście nie robiłaś tego w niecnych celach i pewnie uważałaś że sobie poradzisz na zasadzie kolejny który się ślini ale to trwało za długo.
Wysiłek fizyczny, wspólna pasja, spędzanie w swoim towarzystwie czasu, emocje i...wziął Ciebie z zaskoczenia. A przecież często tak jest że facet/kobieta na którego nie patrzymy w "ten' sposób w sprzyjających momentach nas zdobywa.
Wpadłaś na pomysł żeby go za to zjechać?
Mąż był na tych zawodach, też uprawia ten sport?

AgaSawa napisał/a:

Nie myślę o nim dobrze, jako o człowieku z empatią, bo taki by do mężatki nie startował.

I tą myśl w sobie utwierdzaj, jak tylko zaczniesz przychylnie myśleć to pomyśl co on robi swojej rodzinie, jakie on ma niskie zdanie o Tobie skoro uważa że może Ciebie wyd.pczyć?

AgaSawa napisał/a:

Ale z tym pożądaniem coś jest na rzeczy. Pomyślałam wtedy, że gdybym była wolna, to facet jest warty zachodu (na polu fizyczności).

I tu rodzi się pierwszy problem - dopuściłaś do siebie myśl o seksie z nim, prawda? Że mogłabyś gdyby nie mąż.
Czyli pokonał pierwszą przeszkodę w zdobyciu Ciebie - zaistniał w "ten" sposób w Twoich myślach. Kropelka drąży skałę - kap, kap, kap. Czasem trzeba dużo czasu ale on miał 3 lata. Jeśli jest dobrym słuchaczem, potrafi obserwować to musiał całkiem dobrze Ciebie poznać.

AgaSawa napisał/a:

Jest też różny od mojego męża, który jest typem intelektualisty, co też jest bardzo seksowne.

I tu zaistniał drugi problem - zaczęłaś porównywać go z mężem. Twój mąż do tej pory był samcem alfa ale zjawił się drugi samiec alfa, który jest lepszy hm...? - porównania.
Gdybyś się nie połapała co się dzieje to za jakiś czas zacząłbyś męża obwiniać o to że nie jest jak ten drugi.
Zobacz jak to napisałaś
- Jest też różny od mojego męża - i ta różność Ci się podoba może podnieca
-... męża, który jest typem intelektualisty - czyli nie jest umięśnionym sportowcem i raczej takiej pasji nie ma, znaczy nie macho?
-  co też jest bardzo seksowne -skąd ta potrzeba podkreślenia tego?  - a dlaczego nie napisałaś - jest dla mnie bardzo seksowny? tylko - " co też jest"?
Czyli fizyczność tamtego zaczęła Ciebie podniecać i stad unikanie kontaktu.
Oj dziewczyno popłynęłaś i raczej bardziej niż mniej. Jeśli w miesiąc tego nie ogarnęłaś to znaczy jest problem i raczej wszystkiego nie piszesz.

AgaSawa napisał/a:

Czuję się niezręcznie w jego obecności, bo to bystry facet i na pewno zauważył zmiane mojego zachowania oraz to, że go unikam.

Raczej zauważył i jeszcze mocniej zacznie się starać. On teraz nie odpuści, może oczywiście zrobić unik ale raczej nadal będzie czekał momentu.

AgaSawa napisał/a:

Chce ochłonąć nieco i wtedy, gdy nie będzie robił na mnie wrażenia wrócę do wcześniejszych kontaktów.

Błąd w rozumowaniu. Wasze kontakty nie będą i nie mogą być jak wcześniej. Jeśli nie ulegną całkowitej zmianie prosisz się o powtórkę. Co innego logiczne myślenie a co innego emocje.

AgaSawa napisał/a:

Dziś na oficjalnym zoom spotkaniu zachowałam zimną krew, ale jego widok mnie ucieszył w jakiś sposób i tu jest problem.
Dlatego spinam poślady i przestaje nakręcać dramę znudzonej życiem mężatki

A jesteś w stanie uściślić - ucieszył w jakiś sposób?
Tak problem - zaczęłaś go postrzegać jako mężczyznę a nie kolegę w sporcie czy pracy. Zaczął na Ciebie działać.
Spinaj poślady, spina ale i je trzeba czasem rozluźnić bo inaczej skurcz murowany

49

Odp: O krok od zdrady?

To zauroczłaś się jak nic....

A faktycznie go motywowałaś, czy podziękował Ci na wyrost?

Powrót, to jedynie do stosunków typowo służbowo koleżeńskich, nie ma przyjaźni damsko męskiej.

50

Odp: O krok od zdrady?
wieka napisał/a:

nie ma przyjaźni damsko męskiej.

na pewno nie w tym "kontekście"
spalone jak na razie .

51

Odp: O krok od zdrady?

Wierzę.
I nadal twierdzę że problem powstał z Twojej biernej/lekko przychylnej postawy - przez 3 lata on robił podchody a Ty mu na to pozwoliłaś.
Oczywiście nie robiłaś tego w niecnych celach i pewnie uważałaś że sobie poradzisz na zasadzie kolejny który się ślini ale to trwało za długo.
Wysiłek fizyczny, wspólna pasja, spędzanie w swoim towarzystwie czasu, emocje i...wziął Ciebie z zaskoczenia. A przecież często tak jest że facet/kobieta na którego nie patrzymy w "ten' sposób w sprzyjających momentach nas zdobywa.
Wpadłaś na pomysł żeby go za to zjechać?
Mąż był na tych zawodach, też uprawia ten sport?
[/quote=AgaSawa]
Zjechać? Co masz na myśli? Męża nie było, ale często bywa, jak startuje. Z powodu pandemii ograniczamy zbiorowiska i od pewnego czasu męża było coraz mniej. Wspiera mnie, jest wręcz zdziwiony, że nie startuje w lutym. Nie jest typem sportowca. Pobiega czasami dla zdrowia i to jedyne, co robi.
Nie myślę o nim dobrze, jako o człowieku z empatią, bo taki by do mężatki nie startował.
I tą myśl w sobie utwierdzaj, jak tylko zaczniesz przychylnie myśleć to pomyśl co on robi swojej rodzinie, jakie on ma niskie zdanie o Tobie skoro uważa że może Ciebie wyd.pczyć?
[/quote=AgaSawa]
Ja mam tego świadomość.
Ale z tym pożądaniem coś jest na rzeczy. Pomyślałam wtedy, że gdybym była wolna, to facet jest warty zachodu (na polu fizyczności).
I tu rodzi się pierwszy problem - dopuściłaś do siebie myśl o seksie z nim, prawda? Że mogłabyś gdyby nie mąż.
Czyli pokonał pierwszą przeszkodę w zdobyciu Ciebie - zaistniał w "ten" sposób w Twoich myślach. Kropelka drąży skałę - kap, kap, kap. Czasem trzeba dużo czasu ale on miał 3 lata. Jeśli jest dobrym słuchaczem, potrafi obserwować to musiał całkiem dobrze Ciebie poznać.
[/quote=AgaSawa]
Niestety masz racje. Nie wierze, że to pisze. Otworzyliście mi oczy. Jestem albo ślepa, albo udaje głupią.
Jest też różny od mojego męża, który jest typem intelektualisty, co też jest bardzo seksowne.
I tu zaistniał drugi problem - zaczęłaś porównywać go z mężem. Twój mąż do tej pory był samcem alfa ale zjawił się drugi samiec alfa, który jest lepszy hm...? - porównania.
Gdybyś się nie połapała co się dzieje to za jakiś czas zacząłbyś męża obwiniać o to że nie jest jak ten drugi.
Zobacz jak to napisałaś
- Jest też różny od mojego męża - i ta różność Ci się podoba może podnieca
-... męża, który jest typem intelektualisty - czyli nie jest umięśnionym sportowcem i raczej takiej pasji nie ma, znaczy nie macho?
-  co też jest bardzo seksowne -skąd ta potrzeba podkreślenia tego?  - a dlaczego nie napisałaś - jest dla mnie bardzo seksowny? tylko - " co też jest"?
Czyli fizyczność tamtego zaczęła Ciebie podniecać i stad unikanie kontaktu.
Oj dziewczyno popłynęłaś i raczej bardziej niż mniej. Jeśli w miesiąc tego nie ogarnęłaś to znaczy jest problem i raczej wszystkiego nie piszesz.
[/quote=AgaSawa]
Źle się wyraziłam. Mąż nie ma sobie równych. Nie porównuje ich obydwu. Miałam na myśli, że mózg, to dla mnie najseksowniejsza część ciała. Ile bym mięśni nie widziała, to mózg działa na mnie mocniej. Tamten facet jest ponad przeciętnie atrakcyjny fizycznie, ale to wiedziałam już od dawna. Trudno nie zwrócić na takiego uwagi - jest to opinia wielu kobiet.
Czuję się niezręcznie w jego obecności, bo to bystry facet i na pewno zauważył zmiane mojego zachowania oraz to, że go unikam.
Raczej zauważył i jeszcze mocniej zacznie się starać. On teraz nie odpuści, może oczywiście zrobić unik ale raczej nadal będzie czekał momentu.
[/quote=AgaSawa] Chce ochłonąć nieco i wtedy, gdy nie będzie robił na mnie wrażenia wrócę do wcześniejszych kontaktów.
Błąd w rozumowaniu. Wasze kontakty nie będą i nie mogą być jak wcześniej. Jeśli nie ulegną całkowitej zmianie prosisz się o powtórkę. Co innego logiczne myślenie a co innego emocje.
[/quote=AgaSawa]Dziś na oficjalnym zoom spotkaniu zachowałam zimną krew, ale jego widok mnie ucieszył w jakiś sposób i tu jest problem.
Dlatego spinam poślady i przestaje nakręcać dramę znudzonej życiem mężatki
A jesteś w stanie uściślić - ucieszył w jakiś sposób?
Tak problem - zaczęłaś go postrzegać jako mężczyznę a nie kolegę w sporcie czy pracy. Zaczął na Ciebie działać.
Spinaj poślady, spina ale i je trzeba czasem rozluźnić bo inaczej skurcz murowany

Rzeczywiście zaszło, to za daleko. Podkreślam, że romans mnie nie interesuje.
Uzmysłowiliście mi sporo.

52

Odp: O krok od zdrady?
wieka napisał/a:

To zauroczłaś się jak nic....

A faktycznie go motywowałaś, czy podziękował Ci na wyrost?

Powrót, to jedynie do stosunków typowo służbowo koleżeńskich, nie ma przyjaźni damsko męskiej.


Sorry za poprzedni niezbyt czytelny post. Coś mi szwankuje cytowanie bądz też nie ogarniam podstawowych funkcji na forum.

Motywacja, jak to w sporcie jeden drugiego dopinguje do treningów. Nie uważam by to było moją zasługą, więc na wyrost zdecydowanie. Celowy zabieg moim zdaniem.

53

Odp: O krok od zdrady?

Niestety nie widzę odpowiedzi na moje pytanie - czy już wybrałaś bieliznę w jakiej chciałabyś, żeby Cię zobaczył kochanek? Oczywiście pół żartem, pół serio, ale wydaje mi się, że w myślach już zdradziłaś swojego męża. Myślisz, że byłby zadowolony czytając twój wątek?

54

Odp: O krok od zdrady?

myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.

55

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Motywacja, jak to w sporcie jeden drugiego dopinguje do treningów. Nie uważam by to było moją zasługą, więc na wyrost zdecydowanie. Celowy zabieg moim zdaniem.

I jak ktoś napisał, powinnaś go za to zjechać czyli ochrzanić.

Co do cytowania, to z telefonu jest tragicznie, bo wielu cytuje cytaty i wtedy jak klikniesz cytuj, musisz wyciąć wszystko oprócz fragmentu, do którego się chcesz odnieść.
Albo jak jest długi post i chcesz się odnieść do kilku jego fragmentów, to trzeba pociąć tekst i włożyć w znaczniki.
Można też zaznaczyć dany fragment, wkleić i wstawić w "(...)", ale to też nie jest za czytelne.

56

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:

Zjechać? Co masz na myśli?

Jeśli skłamał i w żaden sposób go nie wspierałaś to mogłaś go za to zjechać i że sobie nie życzysz takiego zachowania.

AgaSawa napisał/a:

Męża nie było, ale często bywa, jak startuje.

Ale podczas treningów go nie ma ale tamten jest?

AgaSawa napisał/a:

Źle się wyraziłam. Mąż nie ma sobie równych. Nie porównuje ich obydwu. Miałam na myśli, że mózg, to dla mnie najseksowniejsza część ciała. Ile bym mięśni nie widziała, to mózg działa na mnie mocniej. Tamten facet jest ponad przeciętnie atrakcyjny fizycznie, ale to wiedziałam już od dawna.

Ehe, to przemawia logika a biologia, chemia, podświadomość robi swoje.
Jak dla mnie porównujesz ich, może nie jeden do jednego ale jesteś wstanie wskazać ich cechy wspólne jak i różnice, prawda?. To właśnie porównywanie. 

AgaSawa napisał/a:

Trudno nie zwrócić na takiego uwagi - jest to opinia wielu kobiet.

I ty na niego zwracałaś uwagę, dlatego przez 3 lat mógł Ciebie adorować, taki mężczyzna i zwraca uwagę na Ciebie. Ego skacze.
Skąd wiesz jaka jest opinia innych kobiet - obgadujecie go?

AgaSawa napisał/a:

Czuję się niezręcznie w jego obecności, bo to bystry facet i na pewno zauważył zmiane mojego zachowania oraz to, że go unikam.

To możesz wykorzystać i jak spyta cos Ty taka owaka to powiedz ze jesteś na niego wściekła bo postawił Ciebie w krepującej sytuacji i tego sobie nie życzysz lub podobnie. Obróć słabość w siłę.

AgaSawa napisał/a:

Motywacja, jak to w sporcie jeden drugiego dopinguje do treningów

Jeśli wspierałaś go - Kazik dawaj, dawaj, Kazik do boju - to potraktuj to jako komplement i nic więcej.
Ale też wspierając go w sporcie możesz dawać mu nadzieje  że coś się przydarzy.
Razem pracujecie.
Uprawiacie ten sam sport i to razem.
Smali do Ciebie cholewki.
Trzy lat to trwa.
A Ty zamiast traktować go jak powietrze to go wspierasz a i pewnie miła w pracy.
Sprzeczne sygnały, sprzeczne.
A facet siedzi i nawija sreberko.

57

Odp: O krok od zdrady?
BEKAśmiechu napisał/a:

Niestety nie widzę odpowiedzi na moje pytanie - czy już wybrałaś bieliznę w jakiej chciałabyś, żeby Cię zobaczył kochanek? Oczywiście pół żartem, pół serio, ale wydaje mi się, że w myślach już zdradziłaś swojego męża. Myślisz, że byłby zadowolony czytając twój wątek?

Nie odpowiedziałam, bo odpowiedź była dla mnie niewygodna. Jakbym miała szczerze napisać, to byłoby to - bez bielizny.
Mąż? Tak, on uwielbia, jak skacze w bok. Dopinguje mnie w tym, jak nikt inny ;-)

58

Odp: O krok od zdrady?
wieka napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Motywacja, jak to w sporcie jeden drugiego dopinguje do treningów. Nie uważam by to było moją zasługą, więc na wyrost zdecydowanie. Celowy zabieg moim zdaniem.

I jak ktoś napisał, powinnaś go za to zjechać czyli ochrzanić.

Co do cytowania, to z telefonu jest tragicznie, bo wielu cytuje cytaty i wtedy jak klikniesz cytuj, musisz wyciąć wszystko oprócz fragmentu, do którego się chcesz odnieść.
Albo jak jest długi post i chcesz się odnieść do kilku jego fragmentów, to trzeba pociąć tekst i włożyć w znaczniki.
Można też zaznaczyć dany fragment, wkleić i wstawić w "(...)", ale to też nie jest za czytelne.

Dzięki za wyjaśnienie! Mało intuicyjne funkcje :-)

59

Odp: O krok od zdrady?
maku2 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Zjechać? Co masz na myśli?

Jeśli skłamał i w żaden sposób go nie wspierałaś to mogłaś go za to zjechać i że sobie nie życzysz takiego zachowania.

AgaSawa napisał/a:

Męża nie było, ale często bywa, jak startuje.

Ale podczas treningów go nie ma ale tamten jest?

AgaSawa napisał/a:

Źle się wyraziłam. Mąż nie ma sobie równych. Nie porównuje ich obydwu. Miałam na myśli, że mózg, to dla mnie najseksowniejsza część ciała. Ile bym mięśni nie widziała, to mózg działa na mnie mocniej. Tamten facet jest ponad przeciętnie atrakcyjny fizycznie, ale to wiedziałam już od dawna.

Ehe, to przemawia logika a biologia, chemia, podświadomość robi swoje.
Jak dla mnie porównujesz ich, może nie jeden do jednego ale jesteś wstanie wskazać ich cechy wspólne jak i różnice, prawda?. To właśnie porównywanie. 

AgaSawa napisał/a:

Trudno nie zwrócić na takiego uwagi - jest to opinia wielu kobiet.

I ty na niego zwracałaś uwagę, dlatego przez 3 lat mógł Ciebie adorować, taki mężczyzna i zwraca uwagę na Ciebie. Ego skacze.
Skąd wiesz jaka jest opinia innych kobiet - obgadujecie go?

AgaSawa napisał/a:

Czuję się niezręcznie w jego obecności, bo to bystry facet i na pewno zauważył zmiane mojego zachowania oraz to, że go unikam.

To możesz wykorzystać i jak spyta cos Ty taka owaka to powiedz ze jesteś na niego wściekła bo postawił Ciebie w krepującej sytuacji i tego sobie nie życzysz lub podobnie. Obróć słabość w siłę.

AgaSawa napisał/a:

Motywacja, jak to w sporcie jeden drugiego dopinguje do treningów

Jeśli wspierałaś go - Kazik dawaj, dawaj, Kazik do boju - to potraktuj to jako komplement i nic więcej.
Ale też wspierając go w sporcie możesz dawać mu nadzieje  że coś się przydarzy.
Razem pracujecie.
Uprawiacie ten sam sport i to razem.
Smali do Ciebie cholewki.
Trzy lat to trwa.
A Ty zamiast traktować go jak powietrze to go wspierasz a i pewnie miła w pracy.
Sprzeczne sygnały, sprzeczne.
A facet siedzi i nawija sreberko.

Pracujemy razem, w większości zdalnie, trenujemy oddzielnie, zawody są miejscem, gdzie sport nas łączy. I to od niedawna, bo jakieś 18 miesięcy były wstrzymane na tak dużą skale.
To nie jest tak, że on podchodzi do mnie i mówi - hej mała, mogę Ci ponawijać makaron na uszy?
Wszystko jest w granicach przyzwoitości. Jednak ja się wczoraj nie urodziłam i widzę, gdy facet robi maślane oczy.
Z koleżankami z pracy się plotkuje. To jest specyficzne środowisko i naprawdę dziewczyny mówią wiele. O facetach z pracy też się rozmawia, plotkuje się, jak to w pracy.

Przyznaje, że mój błąd jest taki, że pozwoliłam się facetowi za bardzo zbliżyć, wiedząc o jego intencjach. Traktowałam go, jak całą resztę, czyli na luzie. Myślę, że nikt się nawet nie domyślał, że on coś do mnie ma. Żarty, śmiechy są u nas w pracy normalne. Widzę swój błąd teraz wyraźniej hmm

60

Odp: O krok od zdrady?

Aga tu masz podobny wątek jak chcesz to przeczytaj

https://www.netkobiety.pl/t124325.html

61

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:
Gary napisał/a:

Nie znudzenie... Nie adrenalina... Przyczajone przygaszone pożądanie, które dało o sobie znać. Przepędzisz go, a zaraz przyjdzie nowe, albo dwa, albo silniejsze... smile smile

Bronie się, ale nie chce takiego stanu cyklicznie.  ... Nie chcę tylko myśleć o kimś innym, gdy obok mam najfajniejszego męża pod słońcem.

Jednak myśli czasem atakują... i trzeba się bronić...
Jak atakują cyklicznie, to trzeba się bronić cyklicznie... smile

62

Odp: O krok od zdrady?
Gary napisał/a:
AgaSawa napisał/a:
Gary napisał/a:

Nie znudzenie... Nie adrenalina... Przyczajone przygaszone pożądanie, które dało o sobie znać. Przepędzisz go, a zaraz przyjdzie nowe, albo dwa, albo silniejsze... smile smile

Bronie się, ale nie chce takiego stanu cyklicznie.  ... Nie chcę tylko myśleć o kimś innym, gdy obok mam najfajniejszego męża pod słońcem.

Jednak myśli czasem atakują... i trzeba się bronić...
Jak atakują cyklicznie, to trzeba się bronić cyklicznie... smile

Dramy c.d. ;-)

Rezygnacja oficjalna z zawodów wywołała falę pytań ze strony kolegi. Zwaliłam wszystko na sytuację rodzinną bez zbędnych tłumaczeń. Szkoda mi tego bardzo. Jednak wyjazd byłby 3 dniowy, cała ekipa w jednym miejscu, kolega, brak męża, no i ja - "znudzona" mężatka tongue

Jedna z forumowiczek, złośliwie bądz celowo, wywołała we mnie głęboką refleksje, że człowiek, który wzrastał w dramach, tych dram łaknie. Rodzice rozwiedli się, nim wyjechałam z kraju, więc jakoś w moim wieku nastoletnim. Nie było to udane małżeństwo, ale bez zdrad w tle. Później każde z nich ułożyło sobie życie. Nie chce powielić schematu, zięcia traktują, jak swojego syna. Mnie moi teściowie również.
Choć wnuków im nie daliśmy, to cieszą się, że nam się układa.
Myślę nad tym. Jak dotąd sądziłam, że rozwód przerobiłam.

Paslawek, zajrze na polecony wątek na pewno!

63

Odp: O krok od zdrady?

"Jednak wyjazd byłby 3 dniowy, cała ekipa w jednym miejscu, kolega, brak męża, no i ja - "znudzona" mężatka"... widać, że ciągle myślisz o tym facecie. Nie wiem jak sądzą inni forumowicze, ale wydaje mi się, że już jesteś po drugiej stronie rzeki. Mąż - rozum / potencjalny (jeszcze) kochanek - serce.

64

Odp: O krok od zdrady?
BEKAśmiechu napisał/a:

"Jednak wyjazd byłby 3 dniowy, cała ekipa w jednym miejscu, kolega, brak męża, no i ja - "znudzona" mężatka"... widać, że ciągle myślisz o tym facecie. Nie wiem jak sądzą inni forumowicze, ale wydaje mi się, że już jesteś po drugiej stronie rzeki. Mąż - rozum / potencjalny (jeszcze) kochanek - serce.

Nie.
Znudzona mężatka, to nawiązanie do wcześniejszych wpisów. Za bardzo cenie swoje życie i kocham meża bym przeszła na drugą stronę rzeki.
Stąd ucinam kontakt do zera. I kieruje działania na męża. Nie z rozsądku, z miłości.

65

Odp: O krok od zdrady?
AgaSawa napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

"Jednak wyjazd byłby 3 dniowy, cała ekipa w jednym miejscu, kolega, brak męża, no i ja - "znudzona" mężatka"... widać, że ciągle myślisz o tym facecie. Nie wiem jak sądzą inni forumowicze, ale wydaje mi się, że już jesteś po drugiej stronie rzeki. Mąż - rozum / potencjalny (jeszcze) kochanek - serce.

Nie.
Znudzona mężatka, to nawiązanie do wcześniejszych wpisów. Za bardzo cenie swoje życie i kocham meża bym przeszła na drugą stronę rzeki.
Stąd ucinam kontakt do zera. I kieruje działania na męża. Nie z rozsądku, z miłości.

Wiem, że to nawiązanie do wcześniejszych wpisów. Chodzi mi o to, że ciągle o nim myślisz, rozważasz scenariusze, zastanawiasz się (seks już przerobiłaś w głowie?). Na moje trochę nieśmiało, trochę opierałaś się (ale lekko), trochę stawiałaś opór, ale przekroczyłaś granicę.

Posty [ 1 do 65 z 378 ]

Strony 1 2 3 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024