Morfeusz1 napisał/a:Co do setek tysięcy zmarłych ludzi,to chyba masz na myśli osoby którym nie dane było normalnie się leczyć.
Skoro służba zdrowia jest zaangażowana w zwalczanie pandemii i potrzebne są obostrzenia, żeby całkowicie nie padła to logicznym jest, że niektórzy nie otrzymają pomocy medycznej na czas. Jedno z drugim jest ściśle powiązane. Były sytuacje gdzie po człowieka z wypadku jechała straż pożarna. Był w takim stanie, że nie podjęli się transportu i zmarł. Trudno mieć pretensje do strażaków, bo nie do tego byli szkoleni i wyposażeni.
Nasze dane na dzień 3 czerwca pokazują, że z 12 383 przypadków wariantu Delta, 464 trafiły na pogotowie ratunkowe, a 126 osób zostało przyjętych do szpitala. Spośród tych 126 osób 83 były nieszczepione, 28 otrzymało jedną dawkę, a tylko trzy otrzymały obie dawki szczepionki" - poinformował Hancock.
Źródło: Puls Medycyny
A skoro tak to rezygnacja ze szczepienia w sytuacji gdy nie ma ku temu przeciwskazań jest zachowaniem antyspołecznym. Medycy są już bardzo zmęczeni, a każda kolejna fala jest trudniejsza do zwalczenia. Pandemie opanowały państwa mądrze zarządzane albo/i mające zdyscyplinowane społeczeństwo. Nie jestem zwolennikiem przymusu, ale sytuacja w której mamy skuteczne rozwiązanie, ktoś świadomie z niego nie korzysta, a później wszyscy zrzucamy się na ratowanie jego życia jest nie w porządku. Tak samo jak to, że dostanie pomoc, a dla kogoś innego może jej nie być. Ja jestem wolny, a wy za to płaćcie! - nowe motto naszych czasów. BTW, najwięcej zwolenników przyjmowania uchodźców było wśród młodych ludzi najczęściej będących na utrzymaniu rodziców...
Snake napisał/a:Okropne ale po co ta koleżanka ma się szczepić skoro jest ozdrowieńcem?
Nie musi, sama chce, niedawno dostała pierwszą dawkę. Przechorowanie nie daje trwałej odporności. Prawdopodobnie nawet szczepionka takiej odporności nie daje.
Snake napisał/a:A u mojej mamy i brata na 3 dorosłe osoby wszystkie przeszły Covid-19 i życie uratował im Apap
Dwójki dzieci nikt nie badał ale pewnie też bezobjawowo poradziły sobie z wirusem.
Wiele osób przeszło bezobjawowo. Okazuje się, że pomimo tego Covid-19 narobił im bałaganu. To wychodzi po czasie. Do tego kwestia skali zjawiska. W pewnym momencie system może się załamać, a wtedy pomocy nie dostaną osoby, które uległy wypadkowi samochodowemu, dostały zawału czy mogą mieć raka.
Mamy w Polsce paskudną cechę - rumakowanie. Dopóki nie czuć bata na dupie, zagrożenie wydaje się być odległe, nie czuć na własnej skórze to szarżujemy. Żadnych procedur, zasad, rozsądku.
A później płacz, ale to po fakcie...