Dwa slowa: Savita Halappanavar
457 2020-10-28 11:52:15 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-10-28 11:54:34)
Czarna Kotka, proponuję zabić Olę (ironia). Co za różnica, czy zabijemy płód w łonie matki, czy już po urodzeniu wzorem Rzymian strącimy niemowlę ze skały.
Winter, mnie nie rusza ta historia. W naszym prawie nadal jest dopuszczalna aborcja w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki.
458 2020-10-28 12:06:42 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-10-28 12:22:21)
A słyszeli Państwo może nowy kawałek Michasia Wiśniewskiego traktujący o Panu Wicepremierze pt. "Prezes"? Hit, czy Kit?
off-top.
Jeśli jesteś niezadowolony ze sposobu, w jaki nasze Forum jest moderowane, możesz zawsze poszukać dla siebie bardziej przyjaznego miejsca w sieci.
459 2020-10-28 12:11:18 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-10-28 12:11:43)
Symbi, nie zrozumiałaś przesłania matki Oli.
Ona obnaża obłudę osób takich jak Kaja Godek, która jest zwykłą karierowiczką, żerującą na cudzym nieszczęściu a jej rzekoma troska o te mniej ładne i mniej sprawne dzieci sprowadzana się do głośnego krzyczenia, jak mają postępować inni ludzie, a realnej pomocy brak.
Słyszałam też wypowiedź posłanki PiS, która zbulwersowana mówiła, że przecież ci rodzice mogą starać się o pomoc organizacji pozarządowych, które - przypomnę - finansują się z datków. Ręce opadają.
460 2020-10-28 12:14:24 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-10-28 12:16:28)
Doskonale zrozumiałam. Ja też jestem osobą ciężko chorą z chorobą dyskryminująca w społeczeństwie, dlatego nie chwalę się nigdzie. Nie mam żadnych zapomóg, nie należy mi się pomoc z opieki społecznej, bo jestem za bogata. Jak nagły problem, to leczenie prywatne, bo na NFZ to co najwyżej receptę na stałe leki mogę dostać. Staraniom moich rodziców zawdzięczam to, że nie mam grupy inwalidzkiej. teraz w okresie pandemii nie mam się gdzie udać państwowo po pomoc lekarską, której potrzebuję, muszę chodzić prywatnie.
Czarna Kotka, proponuję zabić Olę (ironia). Co za różnica, czy zabijemy płód w łonie matki, czy już po urodzeniu wzorem Rzymian strącimy niemowlę ze skały.
Winter, mnie nie rusza ta historia. W naszym prawie nadal jest dopuszczalna aborcja w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki.
No właśnie przeciwników aborcji też nie rusza ta historia. Kobieta ma rodzic takie dziecko a potem jest jak jest, dziecko ma 5, 12 czy 17 lat jak Ola, a ludzie co sami co krzyczeli aby nie usowac tak chorego płodu, potem wzrusza ramionami mówiąc, mnie nie rusza ta historia, ale przynajmniej nie zabiła. Hipokryzja do sześcianu.
Symbi, nie zrozumiałaś przesłania matki Oli.
Ona obnaża obłudę osób takich jak Kaja Godek, która jest zwykłą karierowiczką, żerującą na cudzym nieszczęściu a jej rzekoma troska o te mniej ładne i mniej sprawne dzieci sprowadzana się do głośnego krzyczenia, jak mają postępować inni ludzie, a realnej pomocy brak.
Słyszałam też wypowiedź posłanki PiS, która zbulwersowana mówiła, że przecież ci rodzice mogą starać się o pomoc organizacji pozarządowych, które - przypomnę - finansują się z datków. Ręce opadają.
Porównując stan syna pani G z Olą to tak jak y porównać chorego na katar z chorym na białaczkę. Właściwie obydwoje są chorzy.
W historii o Oli nie chodziło tylko o hipokryzje środowisk pro life, ale tez, a nawet przede wszystkim o zaznaczenie z jak ogromnym ciężarem boryka się rodzina z takim dzieckiem i jak bardzo taka rodzina jest pozbawiona pomocy. Ola i tak ma szczęście że urodziła się w rodzinie, która, ogromnym kosztem ale potrafi to jakoś udźwignąć. Kosztem rodziców, rodzeństwa, ale potrafi. Co by było gdyby urodziła się w jakiejś biednej rodzinie, gdzie tatuś, jak to zwykle bywa, uciekłby "bo sytuacja go przerasta" i cała opieka spadłaby na matkę? Odpowiem - drastycznym spadkiem jakości opieki nad tym dzieckiem, skutkującym gorsza opieka i większym cierpieniem takiego dziecka. Osoby z porażeniem dziecięcym często cierpią na bóle związane z tym schorzeniem i czy biedna matka z jakiejś zapadlej wsi będzie w stanie wyegzekwować odpowiednią dawkę środków przeciwbólowych?
Nie, zabijanie dziecka w pełni ukształtowanego to nie jest to samo co zabijanie zarodka. Zreszta:do 80 procent zarodków samoistnie obumiera zanim jeszcze zdążą zagnieździć się w macicy, te zarodki są wydalane naturalna drogą, a kobieta nawet nie wie że jakieś zapłodnienie bylo. Jak ktoś wierzy ze z woli Boga życie zaczyna się od zaplodnienia, to niech popatrzy na statystyki. Codziennie tysiace maleńkich ludzików jest spuszczanych w toaletach, zmieszanych z kałem i moczem, kończy na podpaskach w koszach na śmieci itd. I teraz pytanie, jeśli wierzycie w Boga: kto to tak pomysłowo zaprojektował? Pytanie wydaje się Wam niedorzeczne? To sprawdźcie statystyki a potem skofrontujcie je z wiarą.
Zreszta:do 80 procent zarodków samoistnie obumiera zanim jeszcze zdążą zagnieździć się w macicy, te zarodki są wydalane naturalna drogą, a kobieta nawet nie wie że jakieś zapłodnienie bylo.
Zdradzę ci Wielką Tajemnicę Życia, o której sporo ludzi próbuje nie wiedzieć - 100 % ludzi, którzy się urodzili umiera.
465 2020-10-28 14:39:00 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-10-28 14:44:58)
Czarna Kotko, działanie natury to nie działanie świadome podjęte przez człowieka, argument z czapy.
Adoptowal ktoś z Was takie dziecko jak Ola czy ma zamiar adoptowac?
467 2020-10-28 14:47:29 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-10-28 14:51:02)
Rossanko, tacy ludzie, którzy adoptują niepełnosprawne dzieci, są na tym świecie wśród 8 miliardów. Piszący w tym temacie nawet nie mogą stanowić próbki statystycznej. Poza tym może się zdarzyć, że początkowo zdrowy człowiek też w którym okresie życia będzie potrzebował 24-godzinnej opieki nad leżącym, bo nie będzie w stanie samodzielnie poruszyć członkami ciała. Nikt nie wie, jak się życie potoczy. Wystarczy głupi wypadek na motocyklu w okresie młodzieńczym, jakiś szybki skok do płytkiej wody.
Rossanko, tacy ludzie, którzy adoptują niepełnosprawne dzieci, są na tym świecie wśród 8 milardów. Piszący w tym temacie nawet nie mogą stanowić próbki statystycznej.
Znasz kogoś kto adoptowal taki dokladnie prz6padek jak Ola? Nie "downa" z lekkim czy umiarkowanym upośledzeniem, ale właśnie tak chorą osobę jak Ola? Dokładnie kto adopuje takie osoby? Nie słyszałam o takim przypadku.
Mało ludzi znam niestety, mam bardzo wąskie grono znajomych. Ale mam koleżankę z leżącym dzieckiem z porażeniem mózgowym, nieskarżącą się na swój los, bardzo pogodną, wcale nie bogatą, mieszkająca w starej kamienicy w skromnych warunkach.
Mało ludzi znam niestety, mam bardzo wąskie grono znajomych. Ale mam koleżankę z leżącym dzieckiem z porażeniem mózgowym, nieskarżącą się na swój los, bardzo pogodną, wcale nie bogatą, mieszkająca w starej kamienicy w skromnych warunkach.
Ano właśnie. Jak słyszy się o adopcje dziecka z umiarkowanym ZD, czy niesprawnego ruchowo, albo bez konczyny yo nie slyszalam o adopcji osoby lezacej, niezdolnej do poruszania sie, że spastyką, pampersem, bez kontaktu z otoczeniem, o umyśle dwulatka.
Porażenie - Czyli wystąpiło w wyniku porodu tak?
Rossanko, to są prywatne tematy obcych Ci osób, których nie będę tutaj poruszała.Opisałam wczoraj moje stanowisko w sprawie aborcji, jeśli jesteś zainteresowana akurat moimi poglądami, poszukaj w wątku.
Rossanko, to są prywatne tematy obcych Ci osób, których nie będę tutaj poruszała.Opisałam wczoraj moje stanowisko w sprawie aborcji, jeśli jesteś zainteresowana akurat moimi poglądami, poszukaj w wątku.
No dobrze. A na przykład pierwsza lepsza "cyklopia". Rodzić z cyklopią, czy usowac płody z cyklopią?
Każdy tutaj przytacza przykłady dzieci warzywek, dzieci z mózgami na wierzchu... Takie przykłady najlepiej łapią za serduszko, nie? A czy ktoś czytał w ogóle postulaty Strajku Kobiet? W poście #435, który przeszedł totalnie bez echa, wkleiłem zrzut ekranu z ich oficjalnego IG. Ciekawe, czy protestujący wiedzą, za czym tak naprawdę idą, bo pod pretekstem orzeczenia TK chce się przeforsować zupełnie coś innego.
Tak, 100 procent z nas umiera. Czy gdybym miała być takim obciążeniem jak Ola dla jej rodziny, wolałabym umrzeć, tak. Wolałabym. Symbi, jeśli wierzysz w Boga to nie jest żadna "natura" tylko boski świadomy projekt. Wierzysz?
475 2020-10-28 15:24:59 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-10-28 15:27:24)
Szakisz, ja zwróciłam uwagę na Twój post. Oglądałam też wystąpienie pani Lempart. Dzisiaj dyskutowałam o tym w pracy. Dyskusja ta poruszyła temat pedofilii w gminach żydowskich, która jest głęboko skrywana przed światem. I tak dalej.
Szakisz, ja zwróciłam uwagę na Twój post. Oglądałam też wystąpienie pani Lempart. Dzisiaj dyskutowałam o tym w pracy. Dyskusja ta poruszyła temat pedofilii w gminach żydowskich, która jest głęboko skrywana przed światem. I tak dalej.
Czyli jak religia i związany z nia autorytet ora zaspokajanie potrzeb emocjonalnych, to stwarza pole do naduzyc - bez względu jaka religia.
Każdy tutaj przytacza przykłady dzieci warzywek, dzieci z mózgami na wierzchu... Takie przykłady najlepiej łapią za serduszko, nie? A czy ktoś czytał w ogóle postulaty Strajku Kobiet? W poście #435, który przeszedł totalnie bez echa, wkleiłem zrzut ekranu z ich oficjalnego IG. Ciekawe, czy protestujący wiedzą, za czym tak naprawdę idą, bo pod pretekstem orzeczenia TK chce się przeforsować zupełnie coś innego.
O Tych szczepionkach? Szczepionek jeszcze nie ma. A te które są to i tak od lat są obowiązkowe jak np Polio.
Dzisiaj na FB widziałem u znajomej post, gdzie zawarła zasłyszaną rozmowę reportera z jedną kobietą, która okazała się być zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, mówiąc: " Nie usunęłabym kalekiego dziecka, ale każda kobieta powinna mieć wybór"*
To jest to, co się przewija praktycznie wszędzie, gdzie tylko widać protestujących.
Ludzi ogarnęła wściekłość, dochodzi niestety do aktów przemocy i wandalizmu, ale to jest ten moment, kiedy chyba nie widzą innego wyjścia. Nie wiem, ja nie czułbym się na siłach decydować za kogoś, kto de facto jest osobą najbardziej decyzyjną w danej sprawie.
Dlatego też nie dziwę się rolnikom, którzy wyszli na ulicę, chociaż sam temat jest dla mnie kontrowersyjny, ale to na osobną dyskusję. Wiadomo, że władza i tak decyduje i będzie decydować, ale obywatele również nie znoszą zbytniego ucisku i protesty tego typu będą na porządku dziennym. Pytanie kto następny?
* zakładany, że chodzi o wady letalne a nie o aborcję, jako sposób "antykoncepcji"
O Tych szczepionkach? Szczepionek jeszcze nie ma. A te które są to i tak od lat są obowiązkowe jak np Polio.
Nie mówiłem nic o żadnych szczepionkach Rosssanko. Chodzi mi stricte o oficjalne postulaty Strajku Kobiet. Polecam zerknąć do posta numer 435
* zakładany, że chodzi o wady letalne a nie o aborcję, jako sposób "antykoncepcji"
Niby tak, też tak kiedyś myślałam. Ale co w wypadku, jak kobieta nie chce urodzić (nie wiem, antykoncepcja zawiodła, albo facet się rozmyślił i zostawił ją w ciąży - to dość częste), ona tego dziecka nie chce. Czyli po porodzie idda je do domu dziecka, a w przyszłosci może je zaadoptować inna para (coś na zasadzie urodzę, ale sama nie wychowam, bo nie chcę, nie mogę, nie czuję się na siłach ale moje biologiczne dziecko będzie urodzone by zostać adoptowane przez bezdzietną, bezpłodną parę. Jak się ma do tego surogatka - rodzisz dziecko innej parze,tak wiem, że za pieniądze ale to dziecko będzie adoptowane i kochane, więc co w tym złego?
Każdy tutaj przytacza przykłady dzieci warzywek, dzieci z mózgami na wierzchu... Takie przykłady najlepiej łapią za serduszko, nie? A czy ktoś czytał w ogóle postulaty Strajku Kobiet? W poście #435, który przeszedł totalnie bez echa, wkleiłem zrzut ekranu z ich oficjalnego IG. Ciekawe, czy protestujący wiedzą, za czym tak naprawdę idą, bo pod pretekstem orzeczenia TK chce się przeforsować zupełnie coś innego.
czytalam i co? Skoro KK od wielu lat tak gleboko wchodzi i w pol;tyke i w prawa kobiet to nagle zdziwko ze ktos raz, na odwrót, wszedl butami "w swiatynie"?
Tak, 100 procent z nas umiera. Czy gdybym miała być takim obciążeniem jak Ola dla jej rodziny, wolałabym umrzeć, tak. Wolałabym. Symbi, jeśli wierzysz w Boga to nie jest żadna "natura" tylko boski świadomy projekt. Wierzysz?
Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
Każdy tutaj przytacza przykłady dzieci warzywek, dzieci z mózgami na wierzchu... Takie przykłady najlepiej łapią za serduszko, nie? A czy ktoś czytał w ogóle postulaty Strajku Kobiet? W poście #435, który przeszedł totalnie bez echa, wkleiłem zrzut ekranu z ich oficjalnego IG. Ciekawe, czy protestujący wiedzą, za czym tak naprawdę idą, bo pod pretekstem orzeczenia TK chce się przeforsować zupełnie coś innego.
To się nazywa klasyczne przegrzanie tematu. Już trzecie w tym proteście. Pierwsze, to atak na kościoły. Drugie, to atak na PiS. Teraz wychodzi czwarte, to znaczy atak na firmy, które w jakikolwiek sposób są powiązane z poglądami konserwatywnymi.
Przegrzanie tematu oznacza, że w ciągu paru dni będziemy mieć pięknie okopane dwie strony i zero szans na porozumienie. Tak się załatwia sprawy!
rossanka napisał/a:O Tych szczepionkach? Szczepionek jeszcze nie ma. A te które są to i tak od lat są obowiązkowe jak np Polio.
Nie mówiłem nic o żadnych szczepionkach Rosssanko. Chodzi mi stricte o oficjalne postulaty Strajku Kobiet. Polecam zerknąć do posta numer 435
A to może pomyliłam z kimś innym sorry.
Ale nikt mi nie odpisał o Cyklopii. Płód ma stwierdzoną Cyklopię, usuwać czy rodzić?
Czarna Kotka napisał/a:Tak, 100 procent z nas umiera. Czy gdybym miała być takim obciążeniem jak Ola dla jej rodziny, wolałabym umrzeć, tak. Wolałabym. Symbi, jeśli wierzysz w Boga to nie jest żadna "natura" tylko boski świadomy projekt. Wierzysz?
Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
Ale co ma dziadek do płodu z zespołem Pataua, Edwardsa itd? Co ma piernik do wiatraka? Równie dobrze możemy rozmawiać o hodowli cebuli na Alasce - to są zupełnie inne sprawy.
Symbi napisał/a:Rossanko, tacy ludzie, którzy adoptują niepełnosprawne dzieci, są na tym świecie wśród 8 milardów. Piszący w tym temacie nawet nie mogą stanowić próbki statystycznej.
Znasz kogoś kto adoptowal taki dokladnie prz6padek jak Ola? Nie "downa" z lekkim czy umiarkowanym upośledzeniem, ale właśnie tak chorą osobę jak Ola? Dokładnie kto adopuje takie osoby? Nie słyszałam i takim przypadku.
Ja też nie.
Znam natomiast pewne małżeństwo, które chciało adoptować chłopca, ale zrezygnowało po tym, gdy się okazało, że dziecko ma FAS.
486 2020-10-28 15:48:40 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-10-28 15:58:07)
rossanka napisał/a:O Tych szczepionkach? Szczepionek jeszcze nie ma. A te które są to i tak od lat są obowiązkowe jak np Polio.
Nie mówiłem nic o żadnych szczepionkach Rosssanko. Chodzi mi stricte o oficjalne postulaty Strajku Kobiet. Polecam zerknąć do posta numer 435
Ja rozumiem, że kiedy odczuwasz jakiś wulgaryzm i widzisz, że ktoś inny też odczuwa wulgaryzm, to zawsze czytasz postulaty ?
To ja jestem jakiś dziwny, bo mnie jednak interesuje bardziej własny wulgaryzm w tej konkretnej sprawie
487 2020-10-28 15:51:03 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2020-10-28 15:52:51)
Czarna Kotka napisał/a:Tak, 100 procent z nas umiera. Czy gdybym miała być takim obciążeniem jak Ola dla jej rodziny, wolałabym umrzeć, tak. Wolałabym. Symbi, jeśli wierzysz w Boga to nie jest żadna "natura" tylko boski świadomy projekt. Wierzysz?
Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
szakisz napisał/a:Każdy tutaj przytacza przykłady dzieci warzywek, dzieci z mózgami na wierzchu... Takie przykłady najlepiej łapią za serduszko, nie? A czy ktoś czytał w ogóle postulaty Strajku Kobiet? W poście #435, który przeszedł totalnie bez echa, wkleiłem zrzut ekranu z ich oficjalnego IG. Ciekawe, czy protestujący wiedzą, za czym tak naprawdę idą, bo pod pretekstem orzeczenia TK chce się przeforsować zupełnie coś innego.
To się nazywa klasyczne przegrzanie tematu. Już trzecie w tym proteście. Pierwsze, to atak na kościoły. Drugie, to atak na PiS. Teraz wychodzi czwarte, to znaczy atak na firmy, które w jakikolwiek sposób są powiązane z poglądami konserwatywnymi.
Przegrzanie tematu oznacza, że w ciągu paru dni będziemy mieć pięknie okopane dwie strony i zero szans na porozumienie. Tak się załatwia sprawy!
o tym bylo pisane w poscie o Oli. Opieka nad ciezko chorymi starszymi osobami, ani ciezko chorymi dziecmi - generalnie nad osobami ktoe sa uksztaltowane, moga odczuwac itd to nie jest to samo co pozbycie sie zarodka zanim mu sie wyksztalci uklad nerwowy. I o tym powinny decydowac osoby, ktorych konsekwencje tej decyzji beda dotyczyc a nie wszyscy ci co by chcieli zeby za czystosc ich sumienia ponosili konsekwencje inni ludzie.
czytalam i co? Skoro KK od wielu lat tak gleboko wchodzi i w pol;tyke i w prawa kobiet to nagle zdziwko ze ktos raz, na odwrót, wszedl butami "w swiatynie"?
A no to, że wątpię, aby wszyscy którzy idą w proteście (nawet jeżeli nie są zwolennikami ruszania tej ustawy, zwłaszcza w tym momencie) mieli świadomość tego, że są po prostu narzędziem politycznym. Poza tym, udostępnianie prywatnych adresów i numerów telefonów celem skrzykiwania się i nękania tych osób jest jakoś tak chyba nielegalne.
rossanka napisał/a:Symbi napisał/a:Rossanko, tacy ludzie, którzy adoptują niepełnosprawne dzieci, są na tym świecie wśród 8 milardów. Piszący w tym temacie nawet nie mogą stanowić próbki statystycznej.
Znasz kogoś kto adoptowal taki dokladnie prz6padek jak Ola? Nie "downa" z lekkim czy umiarkowanym upośledzeniem, ale właśnie tak chorą osobę jak Ola? Dokładnie kto adopuje takie osoby? Nie słyszałam i takim przypadku.
Ja też nie.
Znam natomiast pewne małżeństwo, które chciało adoptować chłopca, ale zrezygnowało po tym, gdy się okazało, że dziecko ma FAS.
Irytujące jest wsadzanie wszystkich do jednego worka. Tak jak przypadek tej Oli z artykułu do Maćka z Klanu. Niby obydwoje niepełnosprawni, ale różnica jest.
Z resztą nie podoba mi sie taka wspaniałomyślność, że daje prawo do życia, nawet jak wiadomo, że osoba będzie leżała bez kontaktu, czy umrze dobę, czy pół roku po narodzinach, nie rozumiem takiego skazywania kogoś na taki los, chyba tylko aby połechtać swoje ego i zaspokoić próżność i sumienie - bo nie zabiła.
Co innego zrobić operację w życiu płodowym, która daje szanse na niemal zdrowe życie, a co innego za wszelką cenę urodzić, wiedząc że urodzone dziecko pożeyje kilka godzin, albo miesięcy, albo co najwyżej rok - to jest zgroza i barbarzyństwo normalnie. Żyj żyj, ale przed tem się nacierp miesiąc, dwa, niech się nacierpi matka, rodzina, zwłaszcza jak się już zacznie przywiązywać. Nie wiem, to jest jakaś pycha czy co? Połechtanie ego, ze się jest tak wspaniałomyślnym, że "daje" się komus takie życie? Nie rozumiem tego podejścia.
490 2020-10-28 15:53:33 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-10-28 15:58:43)
Czarna Kotka napisał/a:czytalam i co? Skoro KK od wielu lat tak gleboko wchodzi i w pol;tyke i w prawa kobiet to nagle zdziwko ze ktos raz, na odwrót, wszedl butami "w swiatynie"?
A no to, że wątpię, aby wszyscy którzy idą w proteście (nawet jeżeli nie są zwolennikami ruszania tej ustawy, zwłaszcza w tym momencie) mieli świadomość tego, że są po prostu narzędziem politycznym. Poza tym, udostępnianie prywatnych adresów i numerów telefonów celem skrzykiwania się i nękania tych osób jest jakoś tak chyba nielegalne.
To straszne !!! Jesteśmy narzędziem politycznym A Ty czyim jesteś narzędziem politycznym ?
Pewnie też czyimś jesteś. Bo wychodzi na to, że każdy jest, że własnych emocji już nie ma. Każdy jest sterowany.
Myślisz, że za komuny to wszyscy się wczytywali w postulaty "Solidarności" ? Nie. Mało kto je znał. Ale wszyscy byli wulgaryzm na komunę. I tak samo jest teraz.
A z resztą powinno się dbać o tych, co już istnieją, o chorych na raka, cukrzyce, nerki, białaczkę, z depresjami i tak dalej a nie matrwić się o tych, których jeszcze nie ma na świecie. oOchrona płodu tak. Ale potem czekaj na wizyte do endokrynologa półtora roku, albo idz prywatnie. To jest normalnie jakiś horror, który tu sie wyprawia.
Czarna Kotka napisał/a:czytalam i co? Skoro KK od wielu lat tak gleboko wchodzi i w pol;tyke i w prawa kobiet to nagle zdziwko ze ktos raz, na odwrót, wszedl butami "w swiatynie"?
A no to, że wątpię, aby wszyscy którzy idą w proteście (nawet jeżeli nie są zwolennikami ruszania tej ustawy, zwłaszcza w tym momencie) mieli świadomość tego, że są po prostu narzędziem politycznym. Poza tym, udostępnianie prywatnych adresów i numerów telefonów celem skrzykiwania się i nękania tych osób jest jakoś tak chyba nielegalne.
Aha bo ci co stoja pod kosciolami jako straz to wcale nie sa narzedziem walki politycznej. Nic a nic.
Co do adresów - no faktycznie.
"W piątek po pogrzebie Anny Walentynowicz sopocki PiS zorganizował demonstrację pod domem premiera Donalda Tuska"
link usuna, ale po tym hasle sobie znajdziesz.
To straszne !!! Jesteśmy narzędziem politycznym
A Ty czyim jesteś narzędziem politycznym ?
Pewnie też czyimś jesteś. Bo wychodzi na to, że każdy jest, że własnych emocji już nie ma. Każdy jest sterowany.
No a jaki jak nie polityczny? Ja jestem reptiliańsko-rosyjskim agentem na usługach izraelskiego rządu USA
494 2020-10-28 15:59:08 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2020-10-28 16:00:56)
A z resztą powinno się dbać o tych, co już istnieją, o chorych na raka, cukrzyce, nerki, białaczkę, z depresjami i tak dalej a nie matrwić się o tych, których jeszcze nie ma na świecie. oOchrona płodu tak. Ale potem czekaj na wizyte do endokrynologa półtora roku, albo idz prywatnie. To jest normalnie jakiś horror, który tu sie wyprawia.
Dokladnie tak. Gdzies pare stron wczesniej ktos przytoczyl wypowiedz ze "pro life" to duzo wiecej niz "pro birtch". W pelni sie zgadzam.
Snake napisał/a:Czarna Kotka napisał/a:Tak, 100 procent z nas umiera. Czy gdybym miała być takim obciążeniem jak Ola dla jej rodziny, wolałabym umrzeć, tak. Wolałabym. Symbi, jeśli wierzysz w Boga to nie jest żadna "natura" tylko boski świadomy projekt. Wierzysz?
Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
Ale co ma dziadek do płodu z zespołem Pataua, Edwardsa itd? Co ma piernik do wiatraka? Równie dobrze możemy rozmawiać o hodowli cebuli na Alasce - to są zupełnie inne sprawy.
Nic na to nie poradzę co zauważasz, a co nie. Był taki serial "Na kłopoty Bednarski". Być może jesteś wyznawczynią filozofii "Na kłopoty eliminacja"? Podpowiadam, że jest mnóstwo uciążliwości na tym świecie. Z jednymi się rodzi, drugie się nabywa. Zdrowa, prężna cywilizacja powinna uciążliwości się pozbywać. Im wcześniej, tym lepiej stąd aborcja. Mamy tu już przedstawicielki światłego nurtu za którym przaśna Polska jeszcze nie nadąża tzn. eliminować uciążliwości na drugim biegunie życia. To wszystko są półśrodki, bo zostawia się społeczeństwu uciążliwego garba tych wszystkich pokręconych, kalekich ludzi z urodzenia, choroby czy wypadku. Ile to kasy na ich leczenie idzie z naszych, tak naszych ciężko zarobionych pieniędzy. A przecież zamiast wydawać na kaleki moglibyśmy rozszerzać usługi NFZ o zabiegi upiększające, korekcyjne, odmładzające. To jest przyszłość! Świecie pokręconych, kalekich ludzi w**********!
Cyngli napisał/a:rossanka napisał/a:Znasz kogoś kto adoptowal taki dokladnie prz6padek jak Ola? Nie "downa" z lekkim czy umiarkowanym upośledzeniem, ale właśnie tak chorą osobę jak Ola? Dokładnie kto adopuje takie osoby? Nie słyszałam i takim przypadku.
Ja też nie.
Znam natomiast pewne małżeństwo, które chciało adoptować chłopca, ale zrezygnowało po tym, gdy się okazało, że dziecko ma FAS.Irytujące jest wsadzanie wszystkich do jednego worka. Tak jak przypadek tej Oli z artykułu do Maćka z Klanu. Niby obydwoje niepełnosprawni, ale różnica jest.
Z resztą nie podoba mi sie taka wspaniałomyślność, że daje prawo do życia, nawet jak wiadomo, że osoba będzie leżała bez kontaktu, czy umrze dobę, czy pół roku po narodzinach, nie rozumiem takiego skazywania kogoś na taki los, chyba tylko aby połechtać swoje ego i zaspokoić próżność i sumienie - bo nie zabiła.
Co innego zrobić operację w życiu płodowym, która daje szanse na niemal zdrowe życie, a co innego za wszelką cenę urodzić, wiedząc że urodzone dziecko pożeyje kilka godzin, albo miesięcy, albo co najwyżej rok - to jest zgroza i barbarzyństwo normalnie. Żyj żyj, ale przed tem się nacierp miesiąc, dwa, niech się nacierpi matka, rodzina, zwłaszcza jak się już zacznie przywiązywać. Nie wiem, to jest jakaś pycha czy co? Połechtanie ego, ze się jest tak wspaniałomyślnym, że "daje" się komus takie życie? Nie rozumiem tego podejścia.
Cóż, jako matka dziecka niepełnosprawnego, mam podobne podejście do tematu.
I choć mój syn radzi sobie, to i tak wiele rzeczy nie da się z nim wykonać, nie wszędzie mogę z nim pojechać, etc.
Ogólnie uważam, że powinno być prawo wyboru. Nie każdy jest gotowy na życie pełne wyrzeczeń, poświęceń, czasem trzeba zrezygnować z własnego rozwoju, z pracy, z życia towarzyskiego. Nie każdy jest do tego zdolny, a przymuszony nie będzie dobrym rodzicem. Takie moje zdanie.
rossanka napisał/a:Cyngli napisał/a:Ja też nie.
Znam natomiast pewne małżeństwo, które chciało adoptować chłopca, ale zrezygnowało po tym, gdy się okazało, że dziecko ma FAS.Irytujące jest wsadzanie wszystkich do jednego worka. Tak jak przypadek tej Oli z artykułu do Maćka z Klanu. Niby obydwoje niepełnosprawni, ale różnica jest.
Z resztą nie podoba mi sie taka wspaniałomyślność, że daje prawo do życia, nawet jak wiadomo, że osoba będzie leżała bez kontaktu, czy umrze dobę, czy pół roku po narodzinach, nie rozumiem takiego skazywania kogoś na taki los, chyba tylko aby połechtać swoje ego i zaspokoić próżność i sumienie - bo nie zabiła.
Co innego zrobić operację w życiu płodowym, która daje szanse na niemal zdrowe życie, a co innego za wszelką cenę urodzić, wiedząc że urodzone dziecko pożeyje kilka godzin, albo miesięcy, albo co najwyżej rok - to jest zgroza i barbarzyństwo normalnie. Żyj żyj, ale przed tem się nacierp miesiąc, dwa, niech się nacierpi matka, rodzina, zwłaszcza jak się już zacznie przywiązywać. Nie wiem, to jest jakaś pycha czy co? Połechtanie ego, ze się jest tak wspaniałomyślnym, że "daje" się komus takie życie? Nie rozumiem tego podejścia.Cóż, jako matka dziecka niepełnosprawnego, mam podobne podejście do tematu.
I choć mój syn radzi sobie, to i tak wiele rzeczy nie da się z nim wykonać, nie wszędzie mogę z nim pojechać, etc.Ogólnie uważam, że powinno być prawo wyboru. Nie każdy jest gotowy na życie pełne wyrzeczeń, poświęceń, czasem trzeba zrezygnować z własnego rozwoju, z pracy, z życia towarzyskiego. Nie każdy jest do tego zdolny, a przymuszony nie będzie dobrym rodzicem. Takie moje zdanie.
No właśnie. Z resztą to też nie ma być tak, ze się komuś nakarze usunąć. Pani Nowak, ma pani ciąże z na przykład ZD musi pani ją usunąć - ta kobieta będzie miała wybór, jak będzie chciała to urodzi. Chyba o to w tym chodzi.
498 2020-10-28 16:05:08 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-10-28 16:10:42)
rossanka napisał/a:Snake napisał/a:Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
Ale co ma dziadek do płodu z zespołem Pataua, Edwardsa itd? Co ma piernik do wiatraka? Równie dobrze możemy rozmawiać o hodowli cebuli na Alasce - to są zupełnie inne sprawy.
Nic na to nie poradzę co zauważasz, a co nie. Był taki serial "Na kłopoty Bednarski". Być może jesteś wyznawczynią filozofii "Na kłopoty eliminacja"? Podpowiadam, że jest mnóstwo uciążliwości na tym świecie. Z jednymi się rodzi, drugie się nabywa. Zdrowa, prężna cywilizacja powinna uciążliwości się pozbywać. Im wcześniej, tym lepiej stąd aborcja. Mamy tu już przedstawicielki światłego nurtu za którym przaśna Polska jeszcze nie nadąża tzn. eliminować uciążliwości na drugim biegunie życia. To wszystko są półśrodki, bo zostawia się społeczeństwu uciążliwego garba tych wszystkich pokręconych, kalekich ludzi z urodzenia, choroby czy wypadku. Ile to kasy na ich leczenie idzie z naszych, tak naszych ciężko zarobionych pieniędzy. A przecież zamiast wydawać na kaleki moglibyśmy rozszerzać usługi NFZ o zabiegi upiększające, korekcyjne, odmładzające. To jest przyszłość! Świecie pokręconych, kalekich ludzi w**********!
Jak na mój gust to trollujesz Snake i wyciągasz coraz bardziej odjechane argumenty w jednym tylko celu: żeby tu prowokować, a prości ludzie mówią wprost: "wulgaryzm tych, którzy się z Tobą nie zgadzają" I teraz z rączką na serduszku powiedz, że się mylę
Moim zdaniem masz z tego wątku po prostu niezły fun
499 2020-10-28 16:06:32 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-28 16:11:26)
Niby tak, też tak kiedyś myślałam. Ale co w wypadku, jak kobieta nie chce urodzić (nie wiem, antykoncepcja zawiodła, albo facet się rozmyślił i zostawił ją w ciąży - to dość częste), ona tego dziecka nie chce. Czyli po porodzie idda je do domu dziecka, a w przyszłosci może je zaadoptować inna para (coś na zasadzie urodzę, ale sama nie wychowam, bo nie chcę, nie mogę, nie czuję się na siłach ale moje biologiczne dziecko będzie urodzone by zostać adoptowane przez bezdzietną, bezpłodną parę. Jak się ma do tego surogatka - rodzisz dziecko innej parze,tak wiem, że za pieniądze ale to dziecko będzie adoptowane i kochane, więc co w tym złego?
Nie wiem, po prostu nie czuje się na siłach, aby decydować czy wiedzieć lepiej od kobiety, jak powinna postąpić ze swoim dzieckiem. Nie czuję, abym miał jakiekolwiek do tego prawo. Już sam fakt, że jeśli nawet kobieta urodzi (niekoniecznie chore czy kalekie dziecko), to jeśli je oddaje do adopcji, zostaje nieraz odsądzona od bycia prawdziwą kobietą, "bo nie chciała" tego dziecka. Przestaje się liczyć to, że np nie miała kompletnie warunków i środków, aby to dziecko wychować. Sam, gdybym miał w rodzinie kobietę która waha się, czy urodzić czy nie, może i próbowałbym przekonać do tego, aby urodziła, ale i tak ostatecznie jej nie zmuszę przecież, nie mówiąc o całej masie obcych mi kobiet.
W całej tej aferze niektórzy próbują cały czas zrównywać śmiertelnie chore dzieci z wadami letalnymi z innymi, lżejszymi schorzeniami tudzież aborcją, jako środkiem antykoncepcyjnym. Rozumiem całkowicie taką kobietę, która bardziej martwi się, jak sobie da radę ze śmiertelnie chorym dzieckiem a nie ma możliwości zapewnić mu należytej opieki i leczenia,bo takowa nie istnieje. Jedna kobieta zdecyduje się urodzić a druga nie - nie winię tej drugiej za ową decyzję, postąpiła widocznie tak, jak musiała postąpić. Jeśli ma możliwość wyboru, jak ma postąpić - wszystko jest w porządku.
edit: Jeśli chodzi o niechęć do PiS-u( w mniejszym stopniu do Kościoła) to ja się trochę nie dziwię tym wszystkim, których poniosły emocje. Akurat sam mam do tej partii mnóstwo zastrzeżeń i czasami mi ręce opadają, jak widzę i słyszę to, co oni wygadują czy też uchwalają.
rossanka napisał/a:Snake napisał/a:Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
Ale co ma dziadek do płodu z zespołem Pataua, Edwardsa itd? Co ma piernik do wiatraka? Równie dobrze możemy rozmawiać o hodowli cebuli na Alasce - to są zupełnie inne sprawy.
Nic na to nie poradzę co zauważasz, a co nie. Był taki serial "Na kłopoty Bednarski". Być może jesteś wyznawczynią filozofii "Na kłopoty eliminacja"? Podpowiadam, że jest mnóstwo uciążliwości na tym świecie. Z jednymi się rodzi, drugie się nabywa. Zdrowa, prężna cywilizacja powinna uciążliwości się pozbywać. Im wcześniej, tym lepiej stąd aborcja. Mamy tu już przedstawicielki światłego nurtu za którym przaśna Polska jeszcze nie nadąża tzn. eliminować uciążliwości na drugim biegunie życia. To wszystko są półśrodki, bo zostawia się społeczeństwu uciążliwego garba tych wszystkich pokręconych, kalekich ludzi z urodzenia, choroby czy wypadku. Ile to kasy na ich leczenie idzie z naszych, tak naszych ciężko zarobionych pieniędzy. A przecież zamiast wydawać na kaleki moglibyśmy rozszerzać usługi NFZ o zabiegi upiększające, korekcyjne, odmładzające. To jest przyszłość! Świecie pokręconych, kalekich ludzi w**********!
Klasyczne odwracanie kota ogonem i manipulacja , bez odbioru.
Aha bo ci co stoja pod kosciolami jako straz to wcale nie sa narzedziem walki politycznej. Nic a nic.
No akurat Straż Kościołów to krzepiąca serducho odpowiedź na rozwrzeszczoną dzicz niszczącą np. zabytki
Co do adresów - no faktycznie.
"W piątek po pogrzebie Anny Walentynowicz sopocki PiS zorganizował demonstrację pod domem premiera Donalda Tuska"
link usuna, ale po tym hasle sobie znajdziesz.
Nie wiem o czym ten przykład ma niby świadczyć. Myślisz, że jak to dom Tuska to to popieram? Rozczaruję cię, nie.
rossanka napisał/a:Snake napisał/a:Mój dziadek był obciążeniem dla rodziny przez 15 lat mojego życia. Moja babcia była obciążeniem dla konkretnie mojej bliskiej rodziny jakieś 2 lata, potem "poszła" do ciotki. Jako nastolatek musiałem codziennie pomagać matce przy podcieraniu i podmywaniu uciążliwej staruszki, która nawet nie kumała kto to robi. A głupi nie wiedziałem, że wystarczyło docisnąć poduszkę, bo tak się to powinno załatwiać...
Ale co ma dziadek do płodu z zespołem Pataua, Edwardsa itd? Co ma piernik do wiatraka? Równie dobrze możemy rozmawiać o hodowli cebuli na Alasce - to są zupełnie inne sprawy.
Nic na to nie poradzę co zauważasz, a co nie. Był taki serial "Na kłopoty Bednarski". Być może jesteś wyznawczynią filozofii "Na kłopoty eliminacja"? Podpowiadam, że jest mnóstwo uciążliwości na tym świecie. Z jednymi się rodzi, drugie się nabywa. Zdrowa, prężna cywilizacja powinna uciążliwości się pozbywać. Im wcześniej, tym lepiej stąd aborcja. Mamy tu już przedstawicielki światłego nurtu za którym przaśna Polska jeszcze nie nadąża tzn. eliminować uciążliwości na drugim biegunie życia. To wszystko są półśrodki, bo zostawia się społeczeństwu uciążliwego garba tych wszystkich pokręconych, kalekich ludzi z urodzenia, choroby czy wypadku. Ile to kasy na ich leczenie idzie z naszych, tak naszych ciężko zarobionych pieniędzy. A przecież zamiast wydawać na kaleki moglibyśmy rozszerzać usługi NFZ o zabiegi upiększające, korekcyjne, odmładzające. To jest przyszłość! Świecie pokręconych, kalekich ludzi w**********!
Tak mozesz pisac, bo masz zone, srodki, mozliwosc zarobku itd.
Ktos nie ma wsparcia w postaci malzonka ani rodziny, jest z malej miejscowosci, jest slabo wyksztalcony, zarapbia grosze, ale zobowiazania ma takie jak Ty. Co mu powiesz, "radz sobie"?
rossanka napisał/a:Niby tak, też tak kiedyś myślałam. Ale co w wypadku, jak kobieta nie chce urodzić (nie wiem, antykoncepcja zawiodła, albo facet się rozmyślił i zostawił ją w ciąży - to dość częste), ona tego dziecka nie chce. Czyli po porodzie idda je do domu dziecka, a w przyszłosci może je zaadoptować inna para (coś na zasadzie urodzę, ale sama nie wychowam, bo nie chcę, nie mogę, nie czuję się na siłach ale moje biologiczne dziecko będzie urodzone by zostać adoptowane przez bezdzietną, bezpłodną parę. Jak się ma do tego surogatka - rodzisz dziecko innej parze,tak wiem, że za pieniądze ale to dziecko będzie adoptowane i kochane, więc co w tym złego?
Nie wiem, po prostu nie czuje się na siłach, aby decydować czy wiedzieć lepiej od kobiety, jak powinna postąpić ze swoim dzieckiem. Nie czuję, abym miał jakiekolwiek do tego prawo. Już sam fakt, że jeśli nawet kobieta urodzi (niekoniecznie chore czy kalekie dziecko), to jeśli je oddaje do adopcji, zostaje nieraz odsądzona od bycia prawdziwą kobietą, "bo nie chciała" tego dziecka. Przestaje się liczyć to, że np nie miała kompletnie warunków i środków, aby to dziecko wychować. Sam, gdybym miał w rodzinie kobietę która waha się, czy urodzić czy nie, może i próbowałbym przekonać do tego, aby urodziła, ale i tak ostatecznie jej nie zmuszę przecież, nie mówiąc o całej masie obcych mi kobiet.
W całej tej aferze niektórzy próbują cały czas zrównywać śmiertelnie chore dzieci z wadami letalnymi z innymi, lżejszymi schorzeniami tudzież aborcją, jako środkiem antykoncepcyjnym. Rozumiem całkowicie taką kobietę, która bardziej martwi się, jak sobie da radę ze śmiertelnie chorym dzieckiem a nie ma możliwości zapewnić mu należytej opieki i leczenia,bo takowa nie istnieje. Jedna kobieta zdecyduje się urodzić a druga nie - nie winię tej drugiej za ową decyzję, postąpiła widocznie tak, jak musiała postąpić. Jeśli ma możliwość wyboru, jak ma postąpić - wszystko jest w porządku.
IO to mi chodzi. Wszystko do jednego wora, to tak jak już pisałam, jakby porównać przeziębienie do ostrej białaczki - obydwoje pacjenci są chorzy.
A dwa, jakoś nikt się nie kwapi do adopcji 25 latka z Downem (tak, bo to też jest dziecko), czy leżącego od urodznia, bez kontaktu z otoczeniem, niezdolnego do samodzielnego poruszania się dziecka. Już widzę gromady chętnych. No ale wspaniałomyślnie dają mu życie poprzez zakaz aborcji. Chyba, aby połechtać własne narcystyczne ego.
Obecnie nie ma kasy na nic, nawet na żyjące dzieci czy dorosłych (mam mna myśli ich leczenie - i to jeszcze na długo przed wirusem). Ale już jest obawa, co z tymi, którzy się jeszcze nie urodzili, którzy nawet nie istnieją jako zygota. Zadziwiające. Tak nie powinno być.
Jeszcze raz odniosę soę do przykładu tej Oli, ktoś wielkodusznie stwierdzi , że ona też ma prawo do życia. Urodzi się Ola i jakie ona ma to życie? Leży, nie jest w stanie nawiązać kontaktu z własną rodziną, nie jest w stanie sama się ubrać, chodzić, nakarmić, nie uśmiecha się do własnych sióstr, nie ma więzi z rodzicami - co to jest za życie? I skazać z góry kogoś na takie coś to jest normalnie barbarzyństwo. No ale wygodnie się pisze przed laptopem.
Co do osób z ZD, są różne stopnie zaawansowania. To fakt, Ale też w tym aspekcie jest niekonsekwencja - małe skośnookie dziecko jest słodkie, może nawet będzie adoptowane, otrzymuje pomoc i tak dalej. 30 latek z ZD interesujący sie 12letnimi dziewczynkami i biegający za piłką przed blokiem - już nikogo nie rozczula ( bo to małe dziecko będzie kiedyś dorosłym z umysłem dziecka). Bo i są takie przypadki. Jaką pomoc ma taka rodzina od państwa? Sprawę ogarniają dopiero fundacje a i to nie dla każdego.
20 lat temu inaczej bym pisała, ale w miarę doświadczeń i obserwacji - to jest horror dla kobiet i ich rodzin i znikąd pomocy. ( i nie nie chodzi mi o lekkiego "downa
", lekkiego aspargera czy autystyka, bo to ma w domu wielu znajomych, bywa ciężko , ale to nie koniec świata, tylko mam na myśli skrajne przypadki.
504 2020-10-28 16:22:19 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2020-10-28 16:23:56)
Czarna Kotka napisał/a:Aha bo ci co stoja pod kosciolami jako straz to wcale nie sa narzedziem walki politycznej. Nic a nic.
No akurat Straż Kościołów to krzepiąca serducho odpowiedź na rozwrzeszczoną dzicz niszczącą np. zabytki
Czarna Kotka napisał/a:Co do adresów - no faktycznie.
"W piątek po pogrzebie Anny Walentynowicz sopocki PiS zorganizował demonstrację pod domem premiera Donalda Tuska"
link usuna, ale po tym hasle sobie znajdziesz.Nie wiem o czym ten przykład ma niby świadczyć. Myślisz, że jak to dom Tuska to to popieram? Rozczaruję cię, nie.
Poczekaj do 11 listopada, wtedy bedzie kolejna tura SZCZANIA na sciane Muzeum Narodowego przez polskich PATRIOTÓW.
Tak, bywalam na Marszach Niepodleglosci. Szczanie na sciane Muzeum jak rowniez na inne budynki po drodze to juz tradycja. Ktoregos roku probilam nawet fotki, zeby nie bylo ze fejk. Wstawic?
Z tym „lekkim Aspergerem”, to bym uważała. Osobiście mam takie dziecko w domu i powiem szczerze, że nie jest różowo. Dlatego też musiałam zrezygnować z własnego rozwoju i pracy, jestem na świadczeniu pielęgnacyjnym i poświęcam synowi 90% czasu.
Oczywiście, to nie to samo, co taka Ola, która leży i właściwie tyle. Najbardziej frustrujące w Zespole Aspergera jest to, że... go nie widać. Przez to ludzie traktują go jak coś bezproblemowego, a często spotykam się z opiniami „jaki Asperger? Jest po prostu niegrzeczny i niewychowany”.
———
Nie popieram protestu w takiej formie, w jakiej odbywa się obecnie. Wulgaryzmy, rozwiązania siłowe i demolowanie kościołów mnie przeraża, zresztą, jak każde inne formy przemocy.
506 2020-10-28 16:25:03 Ostatnio edytowany przez szakisz (2020-10-28 16:26:05)
Poczekaj do 11 listopada, wtedy bedzie kolejna tura SZCZANIA na sciane Muzeum Narodowego przez polskich PATRIOTÓW.
Tak, bywalam na Marszach Niuepodleglosci. Szczanie na sciane Muzeum jak rowniez na inne budynki po drodze to juz tradycja. Ktoregos roku probilam nawet fotki, zeby nie bylo ze fejk. Wstawic?
Ojej normalnie straszne. Argument taki, że wątek zakończyć i się do śzafy schować....
Czarna Kotka napisał/a:Poczekaj do 11 listopada, wtedy bedzie kolejna tura SZCZANIA na sciane Muzeum Narodowego przez polskich PATRIOTÓW.
Tak, bywalam na Marszach Niuepodleglosci. Szczanie na sciane Muzeum jak rowniez na inne budynki po drodze to juz tradycja. Ktoregos roku probilam nawet fotki, zeby nie bylo ze fejk. Wstawic?Ojej normalnie straszne. Argument taki, że wątek zakończyć i się do ściany schować....
czyli co, szczanie spoko?
bagienni_k napisał/a:rossanka napisał/a:Niby tak, też tak kiedyś myślałam. Ale co w wypadku, jak kobieta nie chce urodzić (nie wiem, antykoncepcja zawiodła, albo facet się rozmyślił i zostawił ją w ciąży - to dość częste), ona tego dziecka nie chce. Czyli po porodzie idda je do domu dziecka, a w przyszłosci może je zaadoptować inna para (coś na zasadzie urodzę, ale sama nie wychowam, bo nie chcę, nie mogę, nie czuję się na siłach ale moje biologiczne dziecko będzie urodzone by zostać adoptowane przez bezdzietną, bezpłodną parę. Jak się ma do tego surogatka - rodzisz dziecko innej parze,tak wiem, że za pieniądze ale to dziecko będzie adoptowane i kochane, więc co w tym złego?
Nie wiem, po prostu nie czuje się na siłach, aby decydować czy wiedzieć lepiej od kobiety, jak powinna postąpić ze swoim dzieckiem. Nie czuję, abym miał jakiekolwiek do tego prawo. Już sam fakt, że jeśli nawet kobieta urodzi (niekoniecznie chore czy kalekie dziecko), to jeśli je oddaje do adopcji, zostaje nieraz odsądzona od bycia prawdziwą kobietą, "bo nie chciała" tego dziecka. Przestaje się liczyć to, że np nie miała kompletnie warunków i środków, aby to dziecko wychować. Sam, gdybym miał w rodzinie kobietę która waha się, czy urodzić czy nie, może i próbowałbym przekonać do tego, aby urodziła, ale i tak ostatecznie jej nie zmuszę przecież, nie mówiąc o całej masie obcych mi kobiet.
W całej tej aferze niektórzy próbują cały czas zrównywać śmiertelnie chore dzieci z wadami letalnymi z innymi, lżejszymi schorzeniami tudzież aborcją, jako środkiem antykoncepcyjnym. Rozumiem całkowicie taką kobietę, która bardziej martwi się, jak sobie da radę ze śmiertelnie chorym dzieckiem a nie ma możliwości zapewnić mu należytej opieki i leczenia,bo takowa nie istnieje. Jedna kobieta zdecyduje się urodzić a druga nie - nie winię tej drugiej za ową decyzję, postąpiła widocznie tak, jak musiała postąpić. Jeśli ma możliwość wyboru, jak ma postąpić - wszystko jest w porządku.
IO to mi chodzi. Wszystko do jednego wora, to tak jak już pisałam, jakby porównać przeziębienie do ostrej białaczki - obydwoje pacjenci są chorzy.
A dwa, jakoś nikt się nie kwapi do adopcji 25 latka z Downem (tak, bo to też jest dziecko), czy leżącego od urodznia, bez kontaktu z otoczeniem, niezdolnego do samodzielnego poruszania się dziecka. Już widzę gromady chętnych. No ale wspaniałomyślnie dają mu życie poprzez zakaz aborcji. Chyba, aby połechtać własne narcystyczne ego.
Obecnie nie ma kasy na nic, nawet na żyjące dzieci czy dorosłych (mam mna myśli ich leczenie - i to jeszcze na długo przed wirusem). Ale już jest obawa, co z tymi, którzy się jeszcze nie urodzili, którzy nawet nie istnieją jako zygota. Zadziwiające. Tak nie powinno być.
Jeszcze raz odniosę soę do przykładu tej Oli, ktoś wielkodusznie stwierdzi , że ona też ma prawo do życia. Urodzi się Ola i jakie ona ma to życie? Leży, nie jest w stanie nawiązać kontaktu z własną rodziną, nie jest w stanie sama się ubrać, chodzić, nakarmić, nie uśmiecha się do własnych sióstr, nie ma więzi z rodzicami - co to jest za życie? I skazać z góry kogoś na takie coś to jest normalnie barbarzyństwo. No ale wygodnie się pisze przed laptopem.
Co do osób z ZD, są różne stopnie zaawansowania. To fakt, Ale też w tym aspekcie jest niekonsekwencja - małe skośnookie dziecko jest słodkie, może nawet będzie adoptowane, otrzymuje pomoc i tak dalej. 30 latek z ZD interesujący sie 12letnimi dziewczynkami i biegający za piłką przed blokiem - już nikogo nie rozczula ( bo to małe dziecko będzie kiedyś dorosłym z umysłem dziecka). Bo i są takie przypadki. Jaką pomoc ma taka rodzina od państwa? Sprawę ogarniają dopiero fundacje a i to nie dla każdego.20 lat temu inaczej bym pisała, ale w miarę doświadczeń i obserwacji - to jest horror dla kobiet i ich rodzin i znikąd pomocy. ( i nie nie chodzi mi o lekkiego "downa
", lekkiego aspargera czy autystyka, bo to ma w domu wielu znajomych, bywa ciężko , ale to nie koniec świata, tylko mam na myśli skrajne przypadki.
Moja siostra jest mamą 20latka z ciężkim porażeniem mózgowym, leżącego, niedosłyszącego, niedowidzącego, nie potrafiącego mówić. Nikt, kogo nie dotknął problem ciężko chorych dzieci nie ma prawa o decydowaniu o czyiś sumieniach. Niech każdy zajmie się własnym. Nie chcesz abortować upośledzonego płodu - nie rób tego, ale wara od narzucania zakazu innym. Takie dziecko to choroba całej rodziny. To niewolnictwo dla matki, która chcąc pobierać pieniądze od państwa nie moze podjąć niemal żadnej aktywności, to przykucie do dziecka 24h na dobę, przewijanie, karmienie, panowanie nad atakami padaczki, to długie noce ciągłych krzyków i jęków chorego dziecka, to przejawy agresji i popędu seksualnego, bo mózg może i dziecka ale ciało już nie... Nie mówiąc o zdrowym rodzeństwu takiego dziecka, bo matka nie ma dla niego czasu tyle ile by chciała, a one zawsze będą czuc się mniej ważne od tego chorego dziecka, bo przecież mama im mówi, że sobie same poradzą, a on nie... Prawda jest taka, że księża, zakonnice, fundacje pro life interesują się taką rodziną tylko do czasu, aż ono się urodzi. Potem się po cichu zwijają ze zrealizowanym poczuciem misji bo dziecko ZYJE (nie, ono nie żyje, ono wegetuje i czeka na śmierć). A rodzina zostaje sama... Mężczyźni często odchodzą. W fundacji zrzeszającej takie matki, w której jest moja siostra, 3/4 kobiet zostaje sama, polowa zyje na granicy ubóstwa. Tego nikt nie widzi. Zajmijmy się życiami, które juz SĄ. A Państwo niech sobie przeliczy czy je w ogole stać na utrzymywanie takich chorych i wymagajacych specjalnej troski dzieci, skoro na nic nie ma pieniędzy w służbie zdrowia. To tylko wzmianka ode mnie. Pozdrawiam.
czyli co, szczanie spoko?
Nie po prostu, jak nie widzisz różnicy między między organizacją, która dąży do obalenia rządu (Legalnie wybranego rządu, dwukrotnie.Strajk Kobiet już zapowiedział, że nie poprzesta, póki rząd nie poda się do dymisji), a elementem tej walki jest walka z Katolicyzmem, na wielu płaszczyznach, a karczkiem który sobie sika, to ja nie mam pytań.
Czarna Kotka napisał/a:czyli co, szczanie spoko?
Nie po prostu, jak nie widzisz różnicy między między organizacją, która dąży do obalenia rządu (Legalnie wybranego rządu, dwukrotnie.Strajk Kobiet już zapowiedział, że nie poprzesta, póki rząd nie poda się do dymisji), a elementem tej walki jest walka z Katolicyzmem, na wielu płaszczyznach, a karczkiem który sobie sika, to ja nie mam pytań.
No zartujesz chyba. Ze legalnie wybrany to nie znaczy ze legalnie sprawujacy wladze, w tym co robi.
Rzad PiS juz ma doswiadczenia z dymisja z 2007. Cos im jakos seryjnie nie wychodzi. Nawet jak probuja przekupic ludzi za ich wlasna kase, z TVP nadajaca propagande gosza niz za komuny - cos im nie wychodzi.
KK jak pisalam, raz ze wchodzi do polityki na tyle czesto (bez ustanku) ze nie ma powodu zeby traktowac go jako instytucje apolityczna, dwa, z racji wszytkich przywilejów (podatki, grunty - druga co dowielkosci instytucja po skarbie panstwa bedaca posiadaczem ziemskim w Polsce), zwolnien od podatkow i krycia afer, nie tylko pedofilskich ale np dotyczacych siostr zakonnych - nagrabil sobie przez lata sporo. Ale - jak zapytac to "ja nic nie widzialem nic nie slyszalen nic nie wiem, za granica wtedy bylem". Jędraszewki się kiedyś wytłumaczył z Paetza, którego swojego czasu tak bronił? Ludzie coraz bardziej zdaja sobie sprawe jakim siedliskiem patologii jest KK. I bardzo dobrze.
Obserwowalam te sciane przez dluzszy czas przez kilka lat. To nie jest jakichs 5 gosci na caly marsz, tam praktycznie przez caly czas trwania marszu ktos szcza. Ale jakby zapytac tych co wlasnie zapieli rozporek czy czuja sie patriotami to zapewne oczywiscie! A czy patriota szcza pod Muzeum Narodowym w trakcie narodowego święta?
Juz pomijajac co sie dzieje pod koniec marszu po drugiej stronie mostu. Wtedy te wszystkie piwa i malpki, po ktorych zostaje tyle opakowan na ulicy, wchodza w krew. Wesolo jest ;p
511 2020-10-28 17:34:14 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-10-28 17:36:53)
Przecież Ola i dziecko siostry KasiDol, jak wynika z postów mają porażenie mózgowe, a to jak napisała Rossanka, nabywa się przy porodzie. Rozumiem, że ciężko. Proponuję przyłożyć poduszkę albo zamiast tego nieświadomego człowieka walczyć o eutanazję (ironia).
Nickovi Vuijicicovi też było ciężko, jako dziecko próbował się topić.
Przecież Ola i dziecko siostry KasiDol, jak wynika z postów mają porażenie mózgowe, a to jak napisała Rossanka, nabywa się przy porodzie. Rozumiem, że ciężko. Proponuję przyłożyć poduszkę albo zamiast tego nieświadomego człowieka walczyć o eutanazję (ironia).
Właśnie nie rozumiesz, inaczej byś nigdy czegoś takiego nie napisała.
Myślisz, że dziecko chore mniej się kocha i chce się jego śmierci? Nie. Żyje się patrząc na jego cierpienie każdego dnia. Przy czym również samemu się cierpi.
P.S. Nick ma sprawny mózg i wie, co się wokół niego dzieje.
513 2020-10-28 17:44:40 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-28 17:47:10)
IO to mi chodzi. Wszystko do jednego wora, to tak jak już pisałam, jakby porównać przeziębienie do ostrej białaczki - obydwoje pacjenci są chorzy. A dwa, jakoś nikt się nie kwapi do adopcji 25 latka z Downem (tak, bo to też jest dziecko), czy leżącego od urodznia, bez kontaktu z otoczeniem, niezdolnego do samodzielnego poruszania się dziecka. Już widzę gromady chętnych. No ale wspaniałomyślnie dają mu życie poprzez zakaz aborcji. Chyba, aby połechtać własne narcystyczne ego.
Obecnie nie ma kasy na nic, nawet na żyjące dzieci czy dorosłych (mam mna myśli ich leczenie - i to jeszcze na długo przed wirusem). Ale już jest obawa, co z tymi, którzy się jeszcze nie urodzili, którzy nawet nie istnieją jako zygota. Zadziwiające. Tak nie powinno być.
Jeszcze raz odniosę soę do przykładu tej Oli, ktoś wielkodusznie stwierdzi , że ona też ma prawo do życia. Urodzi się Ola i jakie ona ma to życie? Leży, nie jest w stanie nawiązać kontaktu z własną rodziną, nie jest w stanie sama się ubrać, chodzić, nakarmić, nie uśmiecha się do własnych sióstr, nie ma więzi z rodzicami - co to jest za życie? I skazać z góry kogoś na takie coś to jest normalnie barbarzyństwo. No ale wygodnie się pisze przed laptopem.
Co do osób z ZD, są różne stopnie zaawansowania. To fakt, Ale też w tym aspekcie jest niekonsekwencja - małe skośnookie dziecko jest słodkie, może nawet będzie adoptowane, otrzymuje pomoc i tak dalej. 30 latek z ZD interesujący sie 12letnimi dziewczynkami i biegający za piłką przed blokiem - już nikogo nie rozczula ( bo to małe dziecko będzie kiedyś dorosłym z umysłem dziecka). Bo i są takie przypadki. Jaką pomoc ma taka rodzina od państwa? Sprawę ogarniają dopiero fundacje a i to nie dla każdego.20 lat temu inaczej bym pisała, ale w miarę doświadczeń i obserwacji - to jest horror dla kobiet i ich rodzin i znikąd pomocy. ( i nie nie chodzi mi o lekkiego "downa
", lekkiego aspargera czy autystyka, bo to ma w domu wielu znajomych, bywa ciężko , ale to nie koniec świata, tylko mam na myśli skrajne przypadki.
Cały problem w tym, że m.in. dla Kościoła żadnej różnicy nie ma, Asperger, z. Downa czy z. Patau albo nawet zagrożenie życia matki czy przypadek gwałtu - dziecko MA się urodzić i tyle a co potem się z nim stanie, to już niech się matka i rodzina martwi. To nic innego jak decydowanie za kogoś, która śmierć jest bardziej odpowiednia i dopuszczalna. Niech najpierw zapewnią takiej matce odpowiednie środki a potem wprowadzają zmiany. Chociaż i tak mimo, że komuś z boku może być żal takiego dziecka, to nie przyjdzie mi do głowy mówić takiej kobiecie:"masz urodzić to dziecko i koniec!" nie patrząc jak ta kobieta to zniesie i czy ma wystarczające możliwości, aby to dziecko wychować i się nim opiekować.
Ktoś na FB zwrócił uwagę na to, że kobieta ma powierzony przed sobą dar. W domyśle chodzi zapewne o to, że każda z Was powinna czy też musi urodzić dziecko. Już w tym momencie nie dziwię się wściekłości wielu Pań, bo to właśnie układanie komuś życia i to życia najbardziej osobistego. Zestawiając to z wypowiedzią jednego Pana, niejakiego Przemysława Cz., nie dziwię się kobietom, którym już kolejny raz kończy się cierpliwość do PiS-u. Nie trzeba do tgo żadnego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
Ponadto przeciwniczki zaostrzenia ustawy są posądzane o egoizm i postępowanie według własnego widzimisię nie zaś o podejmowanie świadomej czy przemyślanej decyzji, że jednak taka kobieta nie jest w stanie się tym dzieckiem zaopiekować, wiedząc jaką ono ma przed sobą przyszłość. Jeśli jednak ma wybór, czy urodzić i oddać dziecko pod odpowiednią opiekę czy też nie, już sytuacja wygląda inaczej, bo nikt jej do niczego nie zmusza.
Przecież Ola i dziecko siostry KasiDol, jak wynika z postów mają porażenie mózgowe, a to jak napisała Rossanka, nabywa się przy porodzie. Rozumiem, że ciężko. Proponuję przyłożyć poduszkę albo zamiast tego nieświadomego człowieka walczyć o eutanazję (ironia).
Nickovi Vuijicicovi też było ciężko, jako dziecko próbował się topić.
Znajomi mają takie dziecko z takimi wadami jak pan Vujcic. Jak się dowiedzieli, ze kolejna ciąża również nie jest prawidłowo wykształcona, nie zdecydowali się na drugie dziecko, tylko usunęli ją. No i teraz pytanie jak to o nich świadczy? Mordercy bez serca, czy faszyści?" . To pierwsze dziecko bez wykształconych kończyn kochają, jasne, ale oni są dobrzy, moralni, niemoralni, czy są dzieciobójcami?
515 2020-10-28 19:01:53 Ostatnio edytowany przez szakisz (2020-10-28 19:12:29)
No zartujesz chyba. Ze legalnie wybrany to nie znaczy ze legalnie sprawujacy wladze, w tym co robi.
Tak, właśnie mniej więcej to znaczy. Powtórzę ci to, co PiS przez wiele lat słyszał siedząc na fotelu opozycji: "Nie podoba Wam się władza. Wygrajcie wybory". No i wygrali.
KK jak pisalam, raz ze wchodzi do polityki na tyle czesto (bez ustanku) ze nie ma powodu zeby traktowac go jako instytucje apolityczna.
Te same środowiska, które teraz wrzeszczą, że KK włazi im do łóżka miały absolutnie zero oporów, aby kilka tygodni wcześniej, wesoło, jak jedna wielka szczęśliwa rodzina, przepchnąć wspólnie z PiSem ustawę zarzynającą całe rolnictwo. I to w imię czego jak nie w imię jedynej słusznej moralności? Mentalność Kalego się kłania... W ogóle to śmieszne, burzyć się o to, że partia od początku zapowiadająca zaostrzenie prawa aborcyjnego realizuje swoje postulaty.
O reszcie porównań nawet się nie wypowiem, bo nawet szkoda czasu...
516 2020-10-28 19:03:13 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-10-28 19:14:45)
Moim zdaniem masz z tego wątku po prostu niezły fun
Rozczaruję cię może ale nie śmieje się, gdy oglądam choćby fabularyzowane sceny z selekcji na rampie. Staranna fryzura, dumna postawa i nienaganny krój munduru od Hugo Bossa nie zmieniają mojej percepcji zjawiska.
Tak mozesz pisac, bo masz zone, srodki, mozliwosc zarobku itd.
Ktos nie ma wsparcia w postaci malzonka ani rodziny, jest z malej miejscowosci, jest slabo wyksztalcony, zarapbia grosze, ale zobowiazania ma takie jak Ty. Co mu powiesz, "radz sobie"?
Zdajesz sobie sprawę, że wprowadzenie przesłanki aborcyjnej ze względu na płeć spowodowałoby w krótkim okresie czasu nad populację mężczyzn? Ba! Nic na chama! Wystarczy jak w Chinach wprowadzić urzędowy zakaz posiadania więcej niż jedno dziecko i całe podziemie aborcyjne w Polsce i krajach ościennych żyłoby z przerywania ciąż, bo urodziłoby się dziecko zdrowe, nie żaden określenie poniżej poziomu ale dziewczynka. Tak się bowiem składa, że dla wielu ludzi, a tym więcej im biedniejsi są to ludzie urodzenie dziewczynki to porażka, a już jako jedynego dziecka dramat. Jest bardziej uciążliwa w wychowaniu, wymaga większych nakładów i daje mniejszą stopę zwrotu. W zasadzie żadnej. Dla biednej rodziny córka oznaczała w najlepszym razie stagnację w ubóstwie ale raczej pogrążenie w niej. Chłopiec dawał nadzieję na lepszy los rodziców. Dlatego choć oficjalnie w Chinach był zakaz aborcji z takiego powodu, to władze przymykały oko na skalę nielegalnego mordowania płodów płci żeńskiej.
Właśnie w TVN jedna pani chyba z organizatorek protestów mówi, że nie ma znaczenia ile państwo da rodzicom pomocy w przypadku chorych dzieci. Tu chodzi o WYBÓR! Jak wspomniałem wyżej kiedyś się to nazywało SELEKCJA.
Misinx napisał/a:Moim zdaniem masz z tego wątku po prostu niezły fun
Rozczaruję cię może ale nie śmieje się, gdy oglądam choćby fabularyzowane sceny z selekcji na rampie. Staranna fryzura, dumna postawa i nienaganny krój munduru od Hugo Bossa nie zmieniają mojej percepcji zjawiska.
No i kolejna odpowiedź z d...
Moim subiektywnym zdaniem oczywiście
Moja siostra jest mamą 20latka z ciężkim porażeniem mózgowym, leżącego, niedosłyszącego, niedowidzącego, nie potrafiącego mówić. Nikt, kogo nie dotknął problem ciężko chorych dzieci nie ma prawa o decydowaniu o czyiś sumieniach. Niech każdy zajmie się własnym. Nie chcesz abortować upośledzonego płodu - nie rób tego, ale wara od narzucania zakazu innym. Takie dziecko to choroba całej rodziny. To niewolnictwo dla matki, która chcąc pobierać pieniądze od państwa nie moze podjąć niemal żadnej aktywności, to przykucie do dziecka 24h na dobę, przewijanie, karmienie, panowanie nad atakami padaczki, to długie noce ciągłych krzyków i jęków chorego dziecka, to przejawy agresji i popędu seksualnego, bo mózg może i dziecka ale ciało już nie... Nie mówiąc o zdrowym rodzeństwu takiego dziecka, bo matka nie ma dla niego czasu tyle ile by chciała, a one zawsze będą czuc się mniej ważne od tego chorego dziecka, bo przecież mama im mówi, że sobie same poradzą, a on nie... Prawda jest taka, że księża, zakonnice, fundacje pro life interesują się taką rodziną tylko do czasu, aż ono się urodzi. Potem się po cichu zwijają ze zrealizowanym poczuciem misji bo dziecko ZYJE (nie, ono nie żyje, ono wegetuje i czeka na śmierć). A rodzina zostaje sama... Mężczyźni często odchodzą. W fundacji zrzeszającej takie matki, w której jest moja siostra, 3/4 kobiet zostaje sama, polowa zyje na granicy ubóstwa. Tego nikt nie widzi. Zajmijmy się życiami, które juz SĄ. A Państwo niech sobie przeliczy czy je w ogole stać na utrzymywanie takich chorych i wymagajacych specjalnej troski dzieci, skoro na nic nie ma pieniędzy w służbie zdrowia. To tylko wzmianka ode mnie. Pozdrawiam.
Porażenie mózgowe zdarza się jak rozumiem w wyniku niedotlenienia przy porodzie i może wyglądać tak jak u dziecka Twojej siostry, a może to być "jedynie" na przykład niedowład kończyn, chodzenie o kulach przy całkowitej sprawności umysłowej. Albo niewyraźna mowa. Albo słaba koordynacja itp.
Ale jak już mówimy o opiece, to siostra zajęła się po urodzeniu dzieckiem. Hipotetycznie jakby zostawiła je po porodzie, myślę, że dziecko nie miałoby specjalnie wielu chętnych do adopcji tak ochoczo będących za zakazem całkowitym aborcji chorych płodów(tak tu jest inna sytuacja bo porażenie to co innego, ale mówię tu teraz o problemie opieki).
Nie znam osób, które opowiadają się za zakazem aborcji chorych płodów, którzy adoptowaliby 30 letnie "dziecko" z ZD, bo ta osoba będzie zawsze dzieckiem, nawet jak będzie miała 50 lat. Albo dziecko, jak Twojej siostry - opisałaś sytuację bardzo dokładnie. Zwykle potem pada argument, ale ktoś takie dzieci adoptuje - no właśnie kto? Jakoś nie słyszałam. Ale najlepiej to pomagać rękami innych.
Urodzi się i co dalej? Od razu hospicjum? W lepszym razie dom dziecka czy ochronka z niemal zerowymi szansami na adopcje? Kto na forum adoptowałby takie dzieci jak te dwa przykłady powyżej?
Snake napisał/a:Misinx napisał/a:Moim zdaniem masz z tego wątku po prostu niezły fun
Rozczaruję cię może ale nie śmieje się, gdy oglądam choćby fabularyzowane sceny z selekcji na rampie. Staranna fryzura, dumna postawa i nienaganny krój munduru od Hugo Bossa nie zmieniają mojej percepcji zjawiska.
No i kolejna odpowiedź z d...
Moim subiektywnym zdaniem oczywiście
OFF TOP
WYsłałam Ci krótką wiadomość, chociaż z tego co czytam już wszystko w porządku:)
AloneWolf90 napisał/a:Cóż Panowie tutaj sugerowali, żę kibole będą pałować kobiety [...]
Jeżeli chodzi o moje teksty i były za trudne w odbiorze, to chętnie wyjaśnię jeśli będzie taka potrzeba.
Tymczasem, kiedy poszły sobie ekipy telewizyjne, panie Nowacka, Scheuring, pan Budka, Nitras schowali tabliczki i inne takie pierdoły, i nocą grzecznie, karnie zagłosowali za wszystkim czego PiS chciał. Wespół, zespół PiS, PO, Lewica, PSL. Za ograniczeniem swobód obywatelskich, za podniesieniem kar itd. Do północy "Jarek wypie....j", po północy "to co tam panie Jarku trzeba przegłosować?"
Zabawne. koleś, któremu zamknąłem buzię argumentami w sprawie religii i który nie wie co znaczy słowo aluzja, myśli, że jego teksty mają głębokie przesłanie i jakiś ukryty wątek i trzeba coś tłumaczyć.
Problem zwolenników obecnie wprowadzonej zmiany jest taki, że nie odróżniają ciężkiej choroby, deformacji wręcz od chorób uleczalnych lub z którymi się da jako tako funkcjonować i ma się świadomość. Nie mogę się tu za innych wypowiadać, ale ja jestem przeciwko eutanazji, bo co innego jest żyć i przestać istnieć, a co innego nigdy nie być świadomym istnienia. Nie odróżniacie problemów żywych od tych, których można uniknąć. Obecnie brakuje środków na utrzymanie tych co już są, a co dopiero na nowych schorowanych, o których Pani wiceminister z Pisu powiedział, że przecież są fundacje różne... To po płacimy składki zdrowotne, co to za Państwo z papieru toaletowego z najgorszej makulatury, to może znieśmy składkę zdrowotną i zróbmy prywatną opiekę zdrowia skoro i tak Państwo odsyła z kwitkiem od czegoś co gwarantuje konstytucja...
Jestem antynatalistą, dla mnie tworzenie każdego nowego życia jest niewyobrażalnym złem, skazaniem na cierpienie i śmierć. Z perspektywy nieskończoności nie ma znaczenia czy żyjemy 1 dzień czy 150 lat, to i tak niknie i nic po nas nie zostaje... Dlatego wielu ludzi nie jest w stanie zrozumieć dlaczego bardziej humanitarne jest nigdy nie powstać i nie żyć niż żyć z świadomością, że przestanie się istnieć, swoją drogą te najbardziej chore dzieci mogą w ogóle nie mieć mózgu i świadomości, co więc im zabieramy gdzie mieszka ta słynna katolicka dusza, skoro o tym kim jesteśmy decyduje mózg i hormony?
Problemem waszej strony jest to, żę w imię swojej ideologi nie dajecie innym prawa wyboru (i nie mówię to aborcji na życzenie, a utrzymanie tego co było do tej pory), ale inaczej się nie da, bo religia katolicka wręcz każe wszystkich innych nawracać, bo jak nie to nie zostanie się zbawionym... I tu jest pies pogrzebany, w mentalności katolika jego ideologia jest idealna i nie ma mowy by to co on uważa za dobro, nie było dobrem.... W Państwie świeckim każdy powinien mieć prawo żyć w zgodzie ze swoimi przekonaniami, problemem jest, że wolność katolika jest inaczej pojmowana i wchodzi w cudze buty i karze żyć po swojemu. Aż za dobrze to znam z autopsji, bo moi rodzice to prawdziwi katolicy... Nie mają sobie nic do zarzucenia, że np. w mieszkaniu, które należy do nich, a nie do mnie nie mogę sobie mieszkać wg moich zasad bez ślubu, co jest dla mnie chore, a dla nich jest w porządku, bo w końcu ich mieszkanie ich zasady, na tej samej zasadzie rządzą pisiory, ich państwo ich prawo ich zasady, bez żadnego poszanowania obowiązującego prawa, zasad..
Co to za katolicy co nie słuchają swojego przywódcy, następcy Jezusa na ziemi(papieża), a mimo to mają się za katolików. To co już kiedyś pisałem większość ludzi którzy w Polsce ma się za katolików nie wyznaje katolicyzmu, a własną odmianę, stąd przemoc na ulicach, stąd agresja jak ktoś wypomni im hipokryzję, bo prawda boli.
„Bóg nie potrzebuje być przez nikogo broniony i nie chce, aby Jego imię było używane do terroryzowania ludzi. Proszę wszystkich o zaprzestanie używania religii w celu budzenia nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu” – napisał Papież Franciszek w tweecie na Międzynarodowy Dzień pamięci o ofiarach przemocy na tle religijnym. Został on ustanowiony przez ONZ w 2019 roku. ŻĘby nie było, że to jakiś fakenews to wypowiedź pochodzi z Międzynarodowego Dnia pamięci o ofiarach przemocy na tle religijnym ze strony vaticannews
Te słowa skierowałbym do obrońcy kościołów Pan Kłamczyńskiego.