Ja się zastanawiam, gdzie te wszystkie antychoicy z uśmiechem adoptujące dzieci z problemami?
Dzieci z końca kolejki. To one umierają, nie zaznawszy miłości
Są w Polsce dzieci, które wpadają do "czarnej dziury systemowej" i często zostają tam do śmierci. Ich całym życiem są mury szpitalnego korytarza lub ośrodka opiekuńczego. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji dzieci porzucanych w szpitalach jest coraz więcej.
A to już czystej wody skurwys******
Państwo zaczyna liczyć, jak długo będzie żyć dziecko
- Załóżmy, że jest wolny prawnie niemowlak, który ma rzadką chorobę genetyczną i kondycja dziecka jest poważna, ale nie jest to jednak choroba letalna. Nie ma kandydatów na rodziców adopcyjnych, którzy przejęliby na siebie utrzymanie dziecka, zwalniając w ten sposób państwo od ponoszenia wydatków. To dziecko przy dużym szczęściu trafi do rodziny zastępczej, ale częściej trafi do zakładu opiekuńczo leczniczego, z czasem do DPS-u - tłumaczy Krawczak.
- I wtedy państwo zaczyna liczyć. Ponieważ gdyby to było dziecko z wadą letalną, wtedy nikomu nie opłacałoby się występować do rodziców biologicznych o alimentację. Państwo zakłada, że ono i tak umrze. No więc skoro dane dziecko będzie żyło powiedzmy przez rok, to nie obciąży nadmiernie budżetu. To brzmi brutalnie, ale taka jest rzeczywistość. Wówczas nie ma więc sensu miesiącami ścigać tej matki, która zrzekła się władzy rodzicielskiej i w swoim przekonaniu jest już wolna od jakichkolwiek zobowiązań wobec tego dziecka - kontynuuje.
Co dzieje się w przypadku, gdy mamy do czynienia z wadą poważną i głęboką, z którą jednak dziecko może żyć wiele lat? To oznacza, że państwo będzie musiało płacić za pobyt dziecka w pieczy, najczęściej w pieczy instytucjonalnej.
- I z tego robią się poważne kwoty. I wtedy w sukurs przychodzi kodeks rodzinny i opiekuńczy, mówiący, że obowiązek alimentacyjny wobec dzieci nie jest zależny od posiadania lub pozbawienia władzy rodzicielskiej. I to może być moment szoku dla takiej matki biologicznej, która uznała, że państwo podpisuje z nią pewnego rodzaju umowę dżentelmeńską: nie możesz przerwać wadliwej ciąży, musisz urodzić dziecko, ale po porodzie możesz się tego chorego dziecka zrzec i odejść własną drogą. Okazuje się, że nie - mówi Krawczak.
Luka w orzeczeniu TK. "Ściganie kobiet - dobra ścieżka do łatania budżetu"
- Rozmawiałam kilka miesięcy temu z kobietą dokładnie w takiej sytuacji - został wobec niej skierowany wniosek o alimenty dla jej dziecka, którego zrzekła się zaraz po porodzie. Było to dziecko z poważną wadą wrodzoną. W tej chwili obserwuję analogiczną sytuację od innej strony: ciężko chore dziecko ze zrzeczenia trafiło do rodzinnej pieczy zastępczej i powiatowe centrum pomocy rodzinie automatycznie skierowało wniosek o alimenty przeciwko rodzicom biologicznym, żeby móc "suplementować" koszt utrzymania dziecka w pieczy - relacjonuje ekspertka.