PiS właśnie zapowiedział, że chciałby aby minimalne wynagrodzenie w kolejnych latach wzrosło nawet do 4 tys brutto. Pozostaje tylko pytanie Czy będą tego konsekwencje ? Jeżeli tak to jakie ? Jak myślicie ?
2 2019-09-12 10:10:49 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-09-12 10:13:34)
PiS właśnie zapowiedział, że chciałby aby minimalne wynagrodzenie w kolejnych latach wzrosło nawet do 4 tys brutto. Pozostaje tylko pytanie Czy będą tego konsekwencje ? Jeżeli tak to jakie ? Jak myślicie ?
Drastyczny wzrost inflacji co poskutkuje spadkiem siły nabywczej pieniądza. Wzroście cena towarów i usług. Nawet o kilkaset procent. Już mamy przykład z podwyżką za śmieci na poziomie 100%. No i na dobitkę wzroście bezrobocie a małe przedsiębiorstwa będą ogłaszać upadłość albo przejdą do szarej lub czarnej strefy. Ogólnie jak to w socjalizmie bywa czeka nas to co było w PRL, Argentynie, Kubie czy teraz Korei Północnej albo Wenezueli. Totalna bieda, wojna domowa i gigantyczny exodus mieszkańców do stabilnych krajów.
PS. Nie można w nieskończoność podwyższać minimalnej ponieważ są różne profesje, których ich praca nie jest tyle warta na rynku. Największe przedsiębiorstwa będą przechodzić na automatyzacje a te małe albo zbankrutują albo będą zatrudniać ludzi na ćwierć etatu. Jeśli w ogóle będą zatrudniać na legalu.
To tylko chwyt marketingu politycznego.
Ale gdyby to miało się się ziścić, to zgadzam się z przedmówcą. Pieniądz straciłby wartość, a to jest zabójstwo dla gospodarki każdego kraju. Socjalizm (każdemu po równo), to utopia i tragedia dla ludzi.
Jedyną drogą do dobrobytu jest praca ludzi, niskie podatki, proste prawo, innowacje, inwestycje, rozwój przedsiębiorczości - a co za tym idzie rozwój gospodarczy. Urzędowymi decyzjami tego nie da się załatwić, a można doprowadzić do tragedii ludzi. Przykład Wenezueli jasno to pokazuje. Pieniądz to miernik wartości, a nie jak się wydaje socjalistom wartość sama w sobie.
Ceny towarów mamy podobne jak za Zachodnią granicą a ich jakość niedawno została zakwestionowana nawet przez samą ue, zaś płace jakie są takie są. Pewnie to czary
Minimalna sprawdza się jedynie w rejonach, gdzie nie ma alternatyw na rynku pracy, tam gdzie te alternatywy są, nikt do pracy za takie pieniądze nie przyjdzie. To na chwilę obecną, natomiast podwyżka do 4k (pewnie brutto) jest chyba błędem, jeśli to położyłoby nasz export. Czas pokaże jak to będzie wyglądać, bo akurat ta ekipa jednak robi to co obiecuje.
A jak to było z Wenezuelą ? Teraz wiem jak jest, ale wcześniej. Szczerze piszę , że nie interesowałam się tym wcześniej stąd pytanie.
Oj tam, oj tam. 4 lata temu miał byc armagedon z powodu 500+. To ze czegos ktos nie umiał zrobić nie oznaczy, że jest to niewykonalne. przekonamy sie za 4 lata. Kraje tzw. zachodu do ktorych tak lubimy sie porownywac maja bardziej spłaszczone pensje niz w Polsce. Nie dziwi nas ze sprzataczka tam zarobi 1600 euro a niektorzy prognozują katastrofę gdyby sprzataczka miała w Polsce zarabiac 900 euro. Ta zachodnia sprzataczka na prawde swoją pracą wypracowuje wiekszą wartość dodaną do ichniego PKB?
akurat po 500+ wszystko poszło w górę, trzeba być ślepym żeby tego nie zauważyć.
Oj tam, oj tam. 4 lata temu miał byc armagedon z powodu 500+. ?
Za 500+ to pewnie będziemy placic my, nasze dzieci, i nasze wnuki (w najlepszym razie).
akurat po 500+ wszystko poszło w górę, trzeba być ślepym żeby tego nie zauważyć.
Hmm... Co rozumiesz przez 'wszystko'?? Czy poszło w górę to 'wszystko' tylko u nas w kraju czy to trend światowy?? Czy 'wszystko' poszło w górę zaraz po 500+ czy może jednak trochę później?
Wszystko idzie w górę, bo jesteśmy już w kryzysie klimatycznym - mamy non stop susze, wysokie temperatury i anomalie pogodowe. Tylko ludzie żyjący w dużych miastach tego nie kumają.
Już mamy przykład z podwyżką za śmieci na poziomie 100%.
To akurat ze wszech miar słuszna podwyżka. Dotyczy głównie stawek za śmieci niesegregowane, bo dotychczasowe stawki były fikcją, która nikogo nie zachęcała do segregowania. Ci co segregowali czuli się jak idioci, bo oszczędzali parę złotych wobec tych co wyrzucali jak popadnie. A u mnie na wsi tradycje segregowania śmieci są odwieczne - do pieca; do lasu...
No i na dobitkę wzroście bezrobocie […]
To akurat dla przedsiębiorców dobrze Obecnie w Polsce nie ma bezrobocia i jest to stan niekorzystny dla gospodarki i firm.
Nie można w nieskończoność podwyższać minimalnej […]
Jak najbardziej można i tak się właśnie dzieje od 30 lat. Niebezpieczeństwo pomysłu Jarosława tkwi tylko i wyłącznie w tym, że zakłada zbyt szybki wzrost płacy minimalnej względem innych wskaźników ekonomicznych.
Największe przedsiębiorstwa będą przechodzić na automatyzacje[…]
I jest to tendencja ze wszech miar słuszna i pożądana. Opieranie gospodarki na taniej sile fizycznej to aspiracje na miarę jakiegoś Bantustanu. Nie da się zwiększyć wydajności gospodarki powyżej pewnego poziomu bez zwiększenia automatyzacji. Dało się zaobserwować, że już podwyżki płacy minimalnej i minimalnej stawki godzinowej za końcówki PO-PSL i kontynuacja za PiS wymusiły w gospodarce większe inwestycje w automatyzację. To dobra tendencja. Tak na marginesie, byłem parę dni temu w wielkiej, amerykańskiej fabryce. Pracowników dużo nie widziałem ale człowiek jak wchodzi do takiego obiektu, to mimo, że sporo widział przeżywa mały szok poznawczy. Zaczynając od organizacji całego zakładu, warunków pracy pracowników, zasad bhp, itd. Dla równowagi znam też nasze rodzime zakłady i zaprawdę potrafi być różnie. Kiedyś byłem w polskiej fabryce produkującej nie powiem co, bo byście chyba już nigdy z tego nie skorzystali, gdybym opowiedział jak wygląda proces produkcji i sam zakład. Na szczęście poszło w obce ręce i te obce ręce wszystko zmieniają
a te małe albo zbankrutują albo będą zatrudniać ludzi na ćwierć etatu. Jeśli w ogóle będą zatrudniać na legalu.
Tylko, że one robią to w najlepsze już teraz. To znaczy królują ćwierć etaty, umowy cywilnoprawne robione na podkładkę kiedy wpada kontrola. Będą kombinować bardziej
Natomiast mnie ogólnie bawi co powiedzą za rok, dwa nauczyciele i ogólnie pojęta budżetówka. Ich obietnica prezesa nie obejmuje przecież, mają odrębne regulacje płac. Ogólnie najprawdopodobniej spłaszczą się widełki płac ale nauczyciele będą mogli krzyczeć, że zarabiają mniej nawet niż minimalna krajowa. No ale im płaci rząd, a nie przedsiębiorcy...
Już nie przesadzajmy. Oczywiście, że jest bezrobocie. Te rejestrowane jak i ukryte. Tylko w ustroju niewolniczym nie ma bezrobocia.
Za segregowane też poszło mocno w górę.
Ale żeby powiązać podwyżke kosztów za wywóz smieci lub wzrost ceny pietruszki z 500+ to trzeba mieć fantazje.
Tak, 500+ masowo kupują pietruszkę w plastikowych opakowaniach co powoduje wzrost cen pietruszki oraz większą ilość śmieci i w konsekwencji wyzsze koszty wywozu smieci !!!
Faktyczny problem nie jest z tym czy oraz o ile podnieść pensje minimalną, ale 'bad guys do good things in Poland'.
Już nie przesadzajmy. Oczywiście, że jest bezrobocie. Te rejestrowane jak i ukryte. Tylko w ustroju niewolniczym nie ma bezrobocia.
Za segregowane też poszło mocno w górę.
Z tym że przetwarzane z tych segregowanych odpadów jest jakieś 20-25%, a reszta jest składowana i właśnie koszty składowania poszybowały w górę, teoretycznie recykling miał pokrywać przecież znaczną część kosztów. W Skandynawii ten współczynnik to jakieś 70-80%.
Czyli to u nas to jeden wielki pic na wodę...
Już nie przesadzajmy. Oczywiście, że jest bezrobocie. Te rejestrowane jak i ukryte.
To jest całkowicie naturalne bezrobocie wynikające z ruchu na rynku pracy. Obecny jego poziom powoduje, że pracodawcy nie mają rąk do pracy. Kto chce pracować znajdzie pracę bez problemu. Oczywiście nie każdy tak naprawdę chce pracować
Za segregowane też poszło mocno w górę.
To już zależy od gminy. Jeśli gmina jest z tych co wykorzystuje każdy pretekst żeby orżnąć mieszkańców, to cóż, zawsze można zmienić miejsce zamieszkania... W końcu rząd obniżył PIT, to gdzieś gmina musi sobie odbić. Ja płacę za segregowane 8 zł/os/mc.
A jak to było z Wenezuelą ? Teraz wiem jak jest, ale wcześniej. Szczerze piszę , że nie interesowałam się tym wcześniej stąd pytanie.
Ogólnie to upaństwowiono wydobycie ropy. Kasę z ropy rozkradano i dawano narodowi w ramach pomocy społecznej. Niestety kompletnie nie inwestowano w rozwój przemysłu, a co najważniejsze w wydobycie ropy. Co doprowadzilo do zmniejszenia wydobycia, bo zabrakło nowoczesnych technologii. Żeby podtrzymać iluzję, że wszystko jest ok. Zaczęto pożyczać kasę głównie z Chin i robiono to samo co z kasą z ropy. Gdy to się okazało za mało. Zaczęto na maksa drukować pieniądze, bez pokrycia w towarze. I już poleciało.
17 2019-09-12 14:11:51 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-09-12 14:14:47)
Mordimer napisał/a:Już nie przesadzajmy. Oczywiście, że jest bezrobocie. Te rejestrowane jak i ukryte.
To jest całkowicie naturalne bezrobocie wynikające z ruchu na rynku pracy. Obecny jego poziom powoduje, że pracodawcy nie mają rąk do pracy. Kto chce pracować znajdzie pracę bez problemu. Oczywiście nie każdy tak naprawdę chce pracować
Mordimer napisał/a:Za segregowane też poszło mocno w górę.
To już zależy od gminy. Jeśli gmina jest z tych co wykorzystuje każdy pretekst żeby orżnąć mieszkańców, to cóż, zawsze można zmienić miejsce zamieszkania... W końcu rząd obniżył PIT, to gdzieś gmina musi sobie odbić. Ja płacę za segregowane 8 zł/os/mc.
U mnie w budżecie gminy wydatki na śmieci się nie spinają bodajże drugi rok z rzędu. Z trzech możliwych firm do przetargu co roku przystępuje tylko jedna i dyktuje swoje ceny...normalka. Plus z roku na rok gmina traci mieszkańców i jest jak jest, ale ceny póki co są rozsądne, za segregowane 9,50 bodajże na miesiąc od głowy.
Edit. Gdzieś na Mazowszu płacą bodajże po 200zl od domu/mieszkania, więc moja czy Twoja stawka to pikuś
Tak odchodząc od zagadnienia śmieci to chyba Jarosław nie do końca przemyślał zagadnienie. Moje prywatne zdanie jest takie, że świadomie lub nieświadomie opozycji udało się go zagonić do narożnika. Udało jej się to próbą rywalizowania na obietnice wyborcze. W końcu przecież to co przedstawiło KO ale PSL-Kukiz też, to czyste, żywe rozdawnictwo. Jarosław postanowił przelicytować i to wśród tych, którym już nie bardzo ma co innego dać. Nie policzył tego nawet z własnymi ministrami, bo oni też zaskoczeni. Teraz od paru dni mamy akcję tłumaczenia o co prezesowi chodziło i że to wcale nie tak, i nie będzie miało negatywnych skutków. Ewidentnie mamy do czynienia z czymś co pięknie ujął Talleyrand - to gorzej niż zbrodnia, to błąd! Nie wiem czy przez 4 tygodnie PiS-owi uda się to zatuszować, bo to nie jest tak głupia rzecz jak czyjeś przeloty czy internetowe hejty nielubianej kasty.
19 2019-09-12 15:22:22 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-09-12 15:22:33)
Trzeba pomyśleć o wymianie oszczędności na USD albo złoto, bo możliwa inflacja....
20 2019-09-12 15:31:18 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-12 15:32:13)
Spora część elektoratu Jarosława słysząc tylko wiadomość o podniesieniu płacy minimalnej, będzie skakać z radości, nie wiedząc z czym to się wiąże. Ale tak to już jest Każda grupa społeczna czy zawodowa będzie protestować, jeśli jej coś nie będzie odpowiadać lub tez przyklaskiwać, jeśli będzie to po jej myśli. Tak jak wspomniano wcześniej socjalizm to ułuda połaczona z utopią
Ktoś ze znajomych sam słyszał, że przewidywany wzrost inflacji wyniesie około 3-4 % CO będzie to się okaże... Mam wrażenie, że szczególnie oberwie się właśnie małym firmom i drobnym przedsiębiorcom.
Wydaje mi się, że obecna władza ma jakieś szczególne chęci, by POKAZAĆ społeczeństwu swoją wizję idealnego państwa. Taką, w którym każdy powinien zarabiać tyle i tyle a już bardziej pracować tutaj i tutaj, bo już w innej branży to się nie godzi, nie wspominając o szeroko pojętym światopoglądzie Być może każda próbuje w mniejszym lub wikeszym stopniu przeforsowywać takie działanie, ale zauważam jakoś u Jarosława i spółki, że to jest wyjątkowo silne.
Trzeba pomyśleć o wymianie oszczędności na USD albo złoto, bo możliwa inflacja....
USD? Zależy kto tam wygra wybory.
Żeby było śmieszniej to podwyżki te nie będą dotyczyć np. nauczycieli, pielęgniarek, położnych, urzędników. Pensja nauczyciela na początku kariery zawodowej będzie niższa niż np. pensja pomocy kuchennej. Nie umniejszam oczywiście tej ostatniej, ciężko pracuje i zasługuje na podwyżkę.
Żeby było śmieszniej to podwyżki te nie będą dotyczyć np. nauczycieli, pielęgniarek, położnych, urzędników. Pensja nauczyciela na początku kariery zawodowej będzie niższa niż np. pensja pomocy kuchennej. Nie umniejszam oczywiście tej ostatniej, ciężko pracuje i zasługuje na podwyżkę.
W tym roku nauczyciele dostana 15% podwyzki. Ich pensja podstawowa pod koniec roku bedzie wyzsza niz 2600. W przyszłym roku zapewne takze nauczycielom cos kapnie i ich pensja podstawowa pod koniec 2020 bedzie nie nizsza niz 3000 zl. Zakladam ze w ciagu kolejnych lat pensje nauczycieli takze beda rosly i w 2023 roku goła pensja bez dodatkow przekroczy 4000 zl wiec stratni nie beda. Przy takich postach widac ze zawisc ma sie w Polsce b.dobrze.
Może mam złą perspektywę, bo zarabiam od samego początku powyżej 4k brutto, ale nie podoba mi się ten pomysł. Egoistycznie nie podoba mi się przez zrównanie mojej płacy z podstawową pensją - wątpię, żebym ja dostała ileś procent podwyżki z samego faktu, że minimalna rośnie, a jednak będąc na stanowisku samodzielnego specjalisty dalej chciałabym zarabiać odpowiednio więcej niż minimum.
Poza tym za chwilę podskoczą ceny wszystkiego.
Remont? Płacisz więcej. Zakupy? Płacisz więcej. Ceny już teraz szybują w górę bez większego ograniczenia. Nie wiem co wytnę z zakupów jak podrożeją jeszcze bardziej.
Znerx napisał/a:Trzeba pomyśleć o wymianie oszczędności na USD albo złoto, bo możliwa inflacja....
USD? Zależy kto tam wygra wybory.
A co proponujesz?
EUR/GBP/CHF/CNY?
Żeby było śmieszniej to podwyżki te nie będą dotyczyć np. nauczycieli, pielęgniarek, położnych, urzędników. Pensja nauczyciela na początku kariery zawodowej będzie niższa niż np. pensja pomocy kuchennej. Nie umniejszam oczywiście tej ostatniej, ciężko pracuje i zasługuje na podwyżkę.
Urzędników, i w ogóle sektor publiczny, należałoby zreformować. Prawie 2 mln osób tam pracują. To koło 20% ludzi w wieku produkcyjnym którzy siedzą na państwowym/samorządowym garnuszku.
Może ktoś pamięta przechwałki jednego z kandydatów na prezydenta Warszawy, że "urząd miejski w wawie jest największym pracodawcą na Mazowszu". Powód do chwały
Może mam złą perspektywę, bo zarabiam od samego początku powyżej 4k brutto, ale nie podoba mi się ten pomysł. Egoistycznie nie podoba mi się przez zrównanie mojej płacy z podstawową pensją - wątpię, żebym ja dostała ileś procent podwyżki z samego faktu, że minimalna rośnie, a jednak będąc na stanowisku ..
Zazdroscisz, ze komus bedzie sie lepiej powodzic? Chcesz mieszkac w kraju gdzie jeden je 2 kotlety a drugi suchą bułke? Polak, Polakowi, Polakiem?
Kleoma napisał/a:Żeby było śmieszniej to podwyżki te nie będą dotyczyć np. nauczycieli, pielęgniarek, położnych, urzędników. Pensja nauczyciela na początku kariery zawodowej będzie niższa niż np. pensja pomocy kuchennej. Nie umniejszam oczywiście tej ostatniej, ciężko pracuje i zasługuje na podwyżkę.
W tym roku nauczyciele dostana 15% podwyzki. Ich pensja podstawowa pod koniec roku bedzie wyzsza niz 2600. W przyszłym roku zapewne takze nauczycielom cos kapnie i ich pensja podstawowa pod koniec 2020 bedzie nie nizsza niz 3000 zl. Zakladam ze w ciagu kolejnych lat pensje nauczycieli takze beda rosly i w 2023 roku goła pensja bez dodatkow przekroczy 4000 zl wiec stratni nie beda. Przy takich postach widac ze zawisc ma sie w Polsce b.dobrze.
Nie "zawiszczę" nikomu.
Stwierdzam tylko fakt, że kilka grup zawodowych wykonujących ważne dla przyszłości społeczeństwa zadania będzie zarabiać w okolicach najniższej krajowej.
Lady Loka napisał/a:Może mam złą perspektywę, bo zarabiam od samego początku powyżej 4k brutto, ale nie podoba mi się ten pomysł. Egoistycznie nie podoba mi się przez zrównanie mojej płacy z podstawową pensją - wątpię, żebym ja dostała ileś procent podwyżki z samego faktu, że minimalna rośnie, a jednak będąc na stanowisku ..
Zazdroscisz, ze komus bedzie sie lepiej powodzic? Chcesz mieszkac w kraju gdzie jeden je 2 kotlety a drugi suchą bułke? Polak, Polakowi, Polakiem?
Mieszkamy i będziemy mieszkać w takim kraju, w którym są tacy którym nawet na tę suchą bułkę w pewnym momencie brakuje/braknie.
Najniższa emerytura czy renta ma wynosić 1200 zł. Jest ogrom takich osób.
Mieszkamy i będziemy mieszkać w takim kraju, w którym są tacy którym nawet na tę suchą bułkę w pewnym momencie brakuje/braknie.
Najniższa emerytura czy renta ma wynosić 1200 zł. Jest ogrom takich osób.
Co proponujesz? Podniesc emerytury? I do ilu?
30 2019-09-12 17:01:08 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-09-12 17:01:50)
Lady Loka napisał/a:Może mam złą perspektywę, bo zarabiam od samego początku powyżej 4k brutto, ale nie podoba mi się ten pomysł. Egoistycznie nie podoba mi się przez zrównanie mojej płacy z podstawową pensją - wątpię, żebym ja dostała ileś procent podwyżki z samego faktu, że minimalna rośnie, a jednak będąc na stanowisku ..
Zazdroscisz, ze komus bedzie sie lepiej powodzic? Chcesz mieszkac w kraju gdzie jeden je 2 kotlety a drugi suchą bułke? Polak, Polakowi, Polakiem?
Nie zazdroszczę. Doceniam moją pracę, bo ciężko pracuję na to, żeby zarabiać tyle ile zarabiam.
Więc jeżeli minimalna dobije do 4k to ja chcę adekwatną podwyżkę tak, żeby różnica procentowa między moimi zarobkami a minimalną była dalej taka sama
To wynika z bardzo prostej logiki i podejrzewam, że większość ludzi zarabiająca powyżej minimalnej będzie oczekiwać dokładnie tego samego. W tym momencie mam pewien standard życia, na który mogę sobie pozwolić przez to, że pracuję tyle ile pracuję i tam gdzie pracuję. Jeżeli minimalna ruszy tak mocno do góry, a moje zarobki będą stały w miejscu, podrożeją produkty i usługi, to mój standard życia się pogorszy, bo nie będzie mnie stać na wiele rzeczy, na które mogę sobie pozwolić teraz. Czaisz? Pensja minimalna pójdzie w górę, ale będzie więcej ludzi, którzy będą zarabiać minimalną, bo po prostu to minimalna w swojej wysokości dogoni ich zarobki, które na chwilę obecną może bardzo wysokie nie są, ale całkiem porządne jak na obecne standardy.
edit.
Swoją drogą jeżeli podniesiemy stawkę minimalną, a nie podniesiemy emerytur, to za co utrzyma się emeryt?
foggy napisał/a:Lady Loka napisał/a:Może mam złą perspektywę, bo zarabiam od samego początku powyżej 4k brutto, ale nie podoba mi się ten pomysł. Egoistycznie nie podoba mi się przez zrównanie mojej płacy z podstawową pensją - wątpię, żebym ja dostała ileś procent podwyżki z samego faktu, że minimalna rośnie, a jednak będąc na stanowisku ..
Zazdroscisz, ze komus bedzie sie lepiej powodzic? Chcesz mieszkac w kraju gdzie jeden je 2 kotlety a drugi suchą bułke? Polak, Polakowi, Polakiem?
Nie zazdroszczę. Doceniam moją pracę, bo ciężko pracuję na to, żeby zarabiać tyle ile zarabiam.
Więc jeżeli minimalna dobije do 4k to ja chcę adekwatną podwyżkę tak, żeby różnica procentowa między moimi zarobkami a minimalną była dalej taka samaTo wynika z bardzo prostej logiki i podejrzewam, że większość ludzi zarabiająca powyżej minimalnej będzie oczekiwać dokładnie tego samego. W tym momencie mam pewien standard życia, na który mogę sobie pozwolić przez to, że pracuję tyle ile pracuję i tam gdzie pracuję. Jeżeli minimalna ruszy tak mocno do góry, a moje zarobki będą stały w miejscu, podrożeją produkty i usługi, to mój standard życia się pogorszy, bo nie będzie mnie stać na wiele rzeczy, na które mogę sobie pozwolić teraz. Czaisz? Pensja minimalna pójdzie w górę, ale będzie więcej ludzi, którzy będą zarabiać minimalną, bo po prostu to minimalna w swojej wysokości dogoni ich zarobki, które na chwilę obecną może bardzo wysokie nie są, ale całkiem porządne jak na obecne standardy.
edit.
Swoją drogą jeżeli podniesiemy stawkę minimalną, a nie podniesiemy emerytur, to za co utrzyma się emeryt?
No i właśnie o to chodzi komunistom z Pisu. Wszyscy po równo czyli gówno.
To nie jest komunizm, to jest tzw. zachod. To w Norwgii czy Holandii płace są spłaszczone. Tam pielegniarka, rzeznik i sprzataczka sa dobrze wynagradzani. To u nas jest dziki kapitalizm gdzie dyrektor zarabia 20 razy tyle co jego pracownik. To wlasnie z powodu niskich pensji miliony Polakow uciekły do panstw gdzie osoba o niskich kwalifikacjach moze zyc godnie. Takze zarabiam powyzej tej kwoty i nie czułbym ze cos mi ubywa gdyby sprzataczke w szkole bylo stac na urlop za granicą czy zycie bez chwilówek. Mi wystarczy 1 kotlet i 1 bułka. Od 2 kotletów tylko bym utył a nie byl bardziej szczesliwy.
Ale ja nie mam problemu z tym, że ktoś będzie zarabiał tyle co ja nie określam człowieka przez to jak i ile zarabia.
Spłaszczenie płac, spoko. Ale przy tak szybkim skoku w górę gospodarka jest nieprzygotowana i skończy się to wzrostem kosztów życia. To z tym mam problem. Mnie naprawdę nie interesuje to, kto gdzie jedzie na wakacje. Ale jeżeli pensja minimalna będzie wyższa to i te wakacje będą droższe,tylko wtedy nie będzie na nie stać ani sprzątaczki ani Ciebie.
Jeżeli ten dyrektor piął się w górę własnymi umiejętnościami to dlaczego nie miałby tyle zarabiać? Przecież poświęcił na to masę swojego czasu, swojego życia, zasłużył na to. Jeżeli człowiek nie będzie miał perspektyw na poprawę swojej sytuacji, tylko od razu dostawałby maksymalną stawkę możliwą, nie miałby motywacji do rozwijania siebie i swoich umiejętności.
Polacy uciekli za granicę tak jak Ukraińcy uciekają do nas. Pracują za marne grosze na stanowiskach, na których obywatele pracować nie chcą, albo chcieliby być lepiej wynagradzani.
Moim zdaniem nierealna kwota do uzyskania nawet w przeciągu najbliższych paru lat.
To nie jest komunizm, to jest tzw. zachod. To w Norwgii czy Holandii płace są spłaszczone. Tam pielegniarka, rzeznik i sprzataczka sa dobrze wynagradzani. To u nas jest dziki kapitalizm gdzie dyrektor zarabia 20 razy tyle co jego pracownik. To wlasnie z powodu niskich pensji miliony Polakow uciekły do panstw gdzie osoba o niskich kwalifikacjach moze zyc godnie. Takze zarabiam powyzej tej kwoty i nie czułbym ze cos mi ubywa gdyby sprzataczke w szkole bylo stac na urlop za granicą czy zycie bez chwilówek. Mi wystarczy 1 kotlet i 1 bułka. Od 2 kotletów tylko bym utył a nie byl bardziej szczesliwy.
Wróć do tego co napisałem w pierwszym komentarzu bo chyba nie rozumiesz prawideł ekonomii.
Ale ja nie mam problemu z tym, że ktoś będzie zarabiał tyle co ja
nie określam człowieka przez to jak i ile zarabia.
Spłaszczenie płac, spoko. Ale przy tak szybkim skoku w górę gospodarka jest nieprzygotowana i skończy się to wzrostem kosztów życia. To z tym mam problem. Mnie naprawdę nie interesuje to, kto gdzie jedzie na wakacje. Ale jeżeli pensja minimalna będzie wyższa to i te wakacje będą droższe,tylko wtedy nie będzie na nie stać ani sprzątaczki ani Ciebie.Jeżeli ten dyrektor piął się w górę własnymi umiejętnościami to dlaczego nie miałby tyle zarabiać? Przecież poświęcił na to masę swojego czasu, swojego życia, zasłużył na to. Jeżeli człowiek nie będzie miał perspektyw na poprawę swojej sytuacji, tylko od razu dostawałby maksymalną stawkę możliwą, nie miałby motywacji do rozwijania siebie i swoich umiejętności.
Polacy uciekli za granicę tak jak Ukraińcy uciekają do nas. Pracują za marne grosze na stanowiskach, na których obywatele pracować nie chcą, albo chcieliby być lepiej wynagradzani.
Wcale nie trzeba było ani teraz też nie trzeba jakichś wybitnych kompetencji, żeby być tym dyrektorem. Wystarczyło być z odpowiedniej opcji i gotowe. Ludzi z faktycznie wypracowaną w pocie czoła pozycją w Polsce, wcale tak wielu nie ma.
PiS właśnie zapowiedział, że chciałby aby minimalne wynagrodzenie w kolejnych latach wzrosło nawet do 4 tys brutto. Pozostaje tylko pytanie Czy będą tego konsekwencje ? Jeżeli tak to jakie ? Jak myślicie ?
Za Ferdynandem, z serialu niby obciachowego kiedyś,
"Gierek wiecznie żywy".
Płacić będziemy za tę kampanię. Słono. Komuna wraca bowiem.
Nie w ubraniu "socjalistycznym", bo to się skompromitowało.
W nowym, ale w takim samym odzieniu jednak.
Co to jest minimalna krajowa? Jest to wypłata dla ludzi, którzy nie mają kompletnie jakichkolwiek umiejętności na rynku pracy i jest to określona kwota pozwalająca na wegetację (przeżycie miesiąca)
Dlaczego ktoś kto sprząta ma zarabiać tyle samo co np. jakiś specjalista w danej dziedzinie?
Dlatego minimalną krajową powinno się podnosić w stosunku do rosnących cen (średnio np. 100 złotych brutto/rok) a nie na odwrót!
Do końca 2023 roku chcą podnieść minimalną krajową do 4000 brutto - dla osoby poniżej 26 roku będzie to około 3000 złotych na rękę.
Co za tym idzie na początku 2024 roku sprzątaczka która nie zna nawet j. polskiego będzie posiadała wynagrodzenie, które w dniu dzisiejszym otrzymuje wykształcony specjalista w trochę lepszej branży bez większego doświadczenia.
Co za tym idzie osoby, które teraz zarabiają takie pieniądze dostaną ostro w dupę gdy minimalna krajowa podskoczy do ich poziomu bo wtedy zaczną rzucać pracę i szukać za lepsze pieniądze.
Jeżeli wynagrodzenia wywindują w górę w tak szybkim czasie to co będzie z cenami za usługi/produkty?
Jeżeli dzisiaj minimalna krajowa to 1600 złotych na rękę i ktoś dzisiaj zarabia np. 3000 złotych to te odłożone pieniądze dzisiaj będą g. warte w 2024 roku kiedy minimalna będzie 4 brutto.
Jest to po prostu grabienie dzisiejszych ludzi z oszczędności, które dzisiaj sobie odkładają
Jeżeli chłopak na budowie, który tylko sprząta zacznie zarabiać takie pieniądze to jak bardzo podskoczą ceny mieszkań? chleba z piekarni itp.?
ruda_gwiazdeczka napisał/a:PiS właśnie zapowiedział, że chciałby aby minimalne wynagrodzenie w kolejnych latach wzrosło nawet do 4 tys brutto. Pozostaje tylko pytanie Czy będą tego konsekwencje ? Jeżeli tak to jakie ? Jak myślicie ?
Za Ferdynandem, z serialu niby obciachowego kiedyś,
"Gierek wiecznie żywy".
Płacić będziemy za tę kampanię. Słono. Komuna wraca bowiem.
Nie w ubraniu "socjalistycznym", bo to się skompromitowało.
W nowym, ale w takim samym odzieniu jednak.
W odzieniu z "Caritasu"
40 2019-09-12 18:42:10 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-09-12 18:46:26)
Wbrew pozorom wcale tak wielu ludzi nie zarabia faktycznie tej najniższej, tylko ją dostają na konto a resztę pod stołem do kieszeni, może to być świetny patent na szarą strefę i podniesienie ściągalności z pit. Takie drugie dno mi właśnie przyszło do głowy.
Edit. Bo przypominam, że coś przebakiwali o zmianie sposobu naliczania ZUS.
41 2019-09-12 18:45:15 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-09-12 18:49:27)
Od siebie dodam jeszcze tylko coś takiego:
2019 rok
Minimalna krajowa 2250 Brutto / Łączny koszt pracodawcy 2710,81 PLN
2023:
Minimalna krajowa 4000 Brutto / Łączny koszt pracodawcy 4819,20 PLN
Dla pracodawcy jest to różnica ok. 2100 złotych na jednym pracowniku.
Czyli w ciągu tylko 4 lat pracodawca będzie musiał wyłożyć z kieszeni 2100 złotych więcej (miesięcznie) na pracownika.
Wyobraźmy sobie teraz, że jakiś przedsiębiorca ma zatrudnionych 6 pracowników, to daje nam 12650 złotych więcej kosztów na utrzymanie personelu każdego miesiąca.
W ciągu zaledwie 4 lat...
A teraz dajmy na to, że ten przedsiębiorca wychodzi na czysto ok 6000 netto każdego miesiąca
Czyli żeby wypłacić tę różnicę będzie musiał sobie wszystko odjąć z gara (6000 PLN) i jeszcze będzie musiał wykombinować kolejne 6650 złotych.
Jeżeli będzie chciał utrzymać swój poziom życia to wtedy będzie musiał wykombinować pełne 12650 złotych
A co jak przedsiębiorca zatrudnia nie 6 a 50 albo 150 ludzi?
Przygotujcie się wszyscy na podwyżki cen moi drodzy
Od siebie dodam jeszcze tylko coś takiego:
2019 rok
Minimalna krajowa 2250 Brutto / Łączny koszt pracodawcy 2710,81 PLN2023:
Minimalna krajowa 4000 Brutto / Łączny koszt pracodawcy 4819,20 PLNDla pracodawcy jest to różnica ok. 2100 złotych na jednym pracowniku.
Czyli w ciągu tylko 4 lat pracodawca będzie musiał wyłożyć z kieszeni 2100 złotych więcej (miesięcznie) na pracownika.
Wyobraźmy sobie teraz, że jakiś przedsiębiorca ma zatrudnionych 6 pracowników, to daje nam 12650 złotych więcej kosztów na utrzymanie personelu każdego miesiąca.
W ciągu zaledwie 4 lat...
A teraz dajmy na to, że ten przedsiębiorca wychodzi na czysto ok 6000 netto każdego miesiąca
Czyli żeby wypłacić tą różnicę będzie musiał sobie wszystko odjąć z gara (6000 PLN) i jeszcze będzie musiał wykombinować kolejne 6650 złotych.
Jeżeli będzie chciał utrzymać swój poziom życia to wtedy będzie musiał wykombinować pełne 12650 złotychPrzygotujcie się wszyscy na podwyżki cen moi drodzy
Wszystko nadal będzie warte tyle samo, tylko siła nabywcza złotówki się zmieni oraz przypominam o planowanych zmianach przy naliczaniu składek ZUS.
Wszystko nadal będzie warte tyle samo, tylko siła nabywcza złotówki się zmieni oraz przypominam o planowanych zmianach przy naliczaniu składek ZUS.
Skoro wg. Ciebie nie ma problemu to czemu by nie podnieść minimalnej do 10 000 Brutto?
44 2019-09-12 19:16:34 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-09-12 19:32:23)
assassin napisał/a:Wszystko nadal będzie warte tyle samo, tylko siła nabywcza złotówki się zmieni oraz przypominam o planowanych zmianach przy naliczaniu składek ZUS.
Skoro wg. Ciebie nie ma problemu to czemu by nie podnieść minimalnej do 10 000 Brutto?
Chleb wówczas nadal będzie miał wartość chleba, a ile to będzie w złotych to już insza inszość.
Inaczej... Na 20 litrów benzyny teraz pracuje się dzień na minimalnej, tak samo byłoby po takiej papierowej zmianie tej minimalnej... też tyralo by się jeden dzień, nic w przyrodzie nie ginie...
assassin napisał/a:Znerx napisał/a:Trzeba pomyśleć o wymianie oszczędności na USD albo złoto, bo możliwa inflacja....
USD? Zależy kto tam wygra wybory.
A co proponujesz?
EUR/GBP/CHF/CNY?
Funt może być chyba ciekawą opcją już po Brexit'ie, na pewno początkowo poleci jeszcze niżej niż obecnie go wyceniają, ale później się odbije, wszak Brytole mają mimo wszystko bardzo solidną gospodarkę (to jako spekulacja). Zaś ze stabilnych to standardowo JPY/CHF/EUR.
Inaczej... Na 20 litrów benzyny teraz pracuje się dzień na minimalnej, tak samo byłoby po takiej papierowej zmianie tej minimalnej... też tyralo by się jeden dzień, nic w przyrodzie nie ginie...
Czyli jest dokładnie tak jak pisałem
Że w dupę dostaną Ci, którzy zarabiają więcej niż minimalna, bo ich pensje raczej nie wzrosną z tego tytułu a wartość nabywcza ich oszczędności spadnie
Wracając do liczb, jesli 1,5 mln osob dostanie 1000 zl netto wiecej przez 12 miesiecy w roku,to jest to 18 mld PLN. W porównaniu do 40 mld PLN rocznie jako koszt 500+ jest to mniej niż połowa.
Jesli 500+ nie spowodowało galopującej inflacji,to minimalna na poziomie 4000 tym bardziej jej nie spowoduje.
iphony, banany, laptopy, samochody, pralki, telewizory, chemia domowa, paliwo do samochodu, wycieczki zagraniczne czy ubrania z tego powodu nie zdrożeją.
Ceny tych produktów/usług mamy już zachodnie.
Nie zdrożeje także mleko, masło, jajka, ziemniaki, papryka, cebula, pomarancze bo tu tez ceny mamy wyrównane. Dzis w auchan cebula była z Holandii, papryka z Hiszpanii a winogrono z włoch.
Zdrożeje (może) w cukierni, piekarni, u fryzjera czy u prostytutki. Patrzac na samochody to u lekarza czy u dentysty zdecydowanie nie zdrożeje.
O,u księdza może też zdrożeje - ale nie ma obowiązku wrzucania na tace.
assassin napisał/a:Inaczej... Na 20 litrów benzyny teraz pracuje się dzień na minimalnej, tak samo byłoby po takiej papierowej zmianie tej minimalnej... też tyralo by się jeden dzień, nic w przyrodzie nie ginie...
Czyli jest dokładnie tak jak pisałem
Że w dupę dostaną Ci, którzy zarabiają więcej niż minimalna, bo ich pensje raczej nie wzrosną z tego tytułu a wartość nabywcza ich oszczędności spadnie
Akurat nie wierzę, że nie będzie podwyżek dla reszty, zaś co do oszczędności... wysoka inflacja zawsze wymuszała podnoszenie stóp procentowych, czyli zwiększanie kosztu kredytu i oprocentowania lokat, chyba że ktoś trzyma kasę w skarpecie, no to jest problem.
Jak nie zdrozeje jak drozeje caly czas?
Nie widzisz jak poszly w gore ceny warzyw? Masla? Pieczywa? Papieru nawet?
Ja mowilam - moze sobie wzrastac minimalna jezeli dalej bede zarabiac odpowiednio wiecej zeby zkstac na tym poziomie zycia co teraz.
Jak nigdy zgadzam sie z Rumunskim.
... wysoka inflacja zawsze wymuszała podnoszenie stóp procentowych, czyli zwiększanie kosztu kredytu i oprocentowania lokat
To zależy co się chce osiągnąć. Jeśli wzrost gospodarczy jest wysoki, to inflacja mu odpowiadająca jest raczej normalna i stopy procentowe trzyma się na zbliżonym poziomie dla podtrzymania akcji kredytowej, która jest wymagana do utrzymania krwiobiegu gospodarki. Chyba, że inflacja jest większa niż wzrost gospodarczy, to wtedy można albo podnosić adekwatnie stopy -> akcja kredytowa lub wręcz odwrotnie obniżać stopy dla zduszenia inflacji. To ostatnie ćwiczyliśmy przez większość ostatnich 30 lat.
Jeżeli chłopak na budowie, który tylko sprząta zacznie zarabiać takie pieniądze to jak bardzo podskoczą ceny mieszkań? chleba z piekarni itp.?
Na budowach sprzątają dziewczynki, nie chłopcy. Ci chłopcy na budowach już daaawno nie zarabiają minimalnej krajowej Chłopak na budowie dostaje 5-8 tysięcy złotych. Pora zaktualizować wyobrażenia o chłopaczkach z budowy... Szczerze mówiąc nie wiem kto w Polsce dostaje tą płacę minimalną, może emeryci ochroniarze?
Wbrew pozorom wcale tak wielu ludzi nie zarabia faktycznie tej najniższej, tylko ją dostają na konto a resztę pod stołem do kieszeni, może to być świetny patent na szarą strefę i podniesienie ściągalności z pit. Takie drugie dno mi właśnie przyszło do głowy
Wręcz odwrotnie, pogłębi to szarą strefę. Pod stołem płaci się nie dlatego żeby mniej zapłacić pracownikowi tylko żeby mniej zapłacić państwu kosztów związanych z pensją pracownika. Presja pracownicza na zarabianie więcej istnieje od dawna (od zawsze). Pracodawca więc żeby mu zapłacić więcej ale nie więcej do ZUS/US itp. płaci oficjalnie minimalną krajową od której odprowadza wymagane podatki, a resztę pod stołem już bez podatków. Jeśli płaca minimalna się podniesie, to po prostu całe etaty zmieni się na 3/4 etatu albo mniej, a resztę zwyczajowo pod stołem...
50 2019-09-12 21:30:52 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-09-12 21:39:24)
Wracając do liczb, jesli 1,5 mln osob dostanie 1000 zl netto wiecej przez 12 miesiecy w roku,to jest to 18 mld PLN. W porównaniu do 40 mld PLN rocznie jako koszt 500+ jest to mniej niż połowa.
Jesli 500+ nie spowodowało galopującej inflacji,to minimalna na poziomie 4000 tym bardziej jej nie spowoduje.
iphony, banany, laptopy, samochody, pralki, telewizory, chemia domowa, paliwo do samochodu, wycieczki zagraniczne czy ubrania z tego powodu nie zdrożeją.
Ceny tych produktów/usług mamy już zachodnie.
Nie zdrożeje także mleko, masło, jajka, ziemniaki, papryka, cebula, pomarancze bo tu tez ceny mamy wyrównane. Dzis w auchan cebula była z Holandii, papryka z Hiszpanii a winogrono z włoch.
Zdrożeje (może) w cukierni, piekarni, u fryzjera czy u prostytutki. Patrzac na samochody to u lekarza czy u dentysty zdecydowanie nie zdrożeje.
O,u księdza może też zdrożeje - ale nie ma obowiązku wrzucania na tace.
Czynsze za sklep w PL?
Media?
Pracownicy?
Transport?
itd...
Jeżeli podniesiemy minimalną do 4000 to
40% ludzi trzeba będzie zapłacić więcej, właśnie te minimum 4000. Pomijając już to, że reszta też będzie chciała więcej żeby zachować dotychczasowy poziom życia/utrzymać sensowną strukturę płac/itd...
Wracając do liczb, jesli 1,5 mln osob dostanie 1000 zl netto wiecej przez 12 miesiecy w roku,to jest to 18 mld PLN. W porównaniu do 40 mld PLN rocznie jako koszt 500+ jest to mniej niż połowa.,
A zatrudnienie mamy w 100% państwowe.
Czyimiś pieniędzmi to się łatwo daje podwyżki.
Jak nie zdrozeje jak drozeje caly czas?
Nie widzisz jak poszly w gore ceny warzyw? Masla? Pieczywa? Papieru nawet.
Byly wysokie, ale spadły. Byly wysokie ceny pietruszki i marchewki ale juz znormalniało. Mastlo? 4zl, jajka? 35-70 groszy, pieczywo - podwyzki byly w zeszlym roku, teraz jest stabilne. Mleko jsk bylo po 2.50 tak jest, podobnie twarog, wołowina, ser żółty, przecier pomidorowy, ryż czy makaron. Jak Barilla we wloszech kosztuje 0.79 euro a w Pl 4 zl to wzrost pensji w Pl nie wpłynie na jego cene. Nie, nie widzd wzrostu cen, tak samo litr benzyny jest po 5 zl, 1 m3 gazu po 2.20zl a 1m3 wody po 18 zl. Moze podrozało cos z tego co nie kupuje, niemniej moj koszyk cenowy sie nie zmienił. O, papierosy podrozały, to mnie zaskoczylo ze teraz paczka kosztuje 15 zl ale ja nie pale, wiec mi to zwisa.
Jest jesień, pora wykopków. Rok temu ziemniak od gospodarza z pola kosztował 1 zł za kg. Dziś 2 zl. A w sklepie 3,5
Chleb w mojej piekarni owszem nadal 2,5 ale lżejszy o 5 dag bo ma tylko 55 dag a było 60 dag
Drożdżówka z jabłkiem rok temu 1,2 zł a dziś 2 zl
Jest jesień, pora wykopków. Rok temu ziemniak od gospodarza z pola kosztował 1 zł za kg. Dziś 2 zl. A w sklepie 3,5
Chleb w mojej piekarni owszem nadal 2,5 ale lżejszy o 5 dag bo ma tylko 55 dag a było 60 dag
Drożdżówka z jabłkiem rok temu 1,2 zł a dziś 2 zl
A to ja pamietam ziemniaki za 60 groszy, zarsbiałem wtedy 1100 brutto. Teraz u mnie ziemniaki po 2,40 ale zarobek wzrósł tez 4 razy. Niemniej wtedy nie bylo mnie stac ani na auto ani na wakacje, kurtka wtedy kosztowała 300 zl, buty 100 zl i dalej tyle samo kosztuja. A u Ciebie w ciagu roku ubrania tez podrożały podobnie jak xiemniaki, czyli 3 krotnie?
Ziemniak jak obrodzi to jest tani, jak nie obrodzi, to jest droższy. Pietruszka kosztowała drogo, bo jej po prostu na polach nie było, a nie ze względu na inflację.
55 2019-09-12 23:03:31 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-09-12 23:07:57)
Jest jesień, pora wykopków. Rok temu ziemniak od gospodarza z pola kosztował 1 zł za kg. Dziś 2 zl. A w sklepie 3,5
Chleb w mojej piekarni owszem nadal 2,5 ale lżejszy o 5 dag bo ma tylko 55 dag a było 60 dag
Drożdżówka z jabłkiem rok temu 1,2 zł a dziś 2 zl
Jest susza gwoli informacji i po prostu krajowych warzyw jak i owoców jest mało, a nawet bardzo mało. Jabłka przemysłowe ubiegłej jesieni szły praktycznie za darmo, a i tak były problemy ze zbytem w tym roku są już 5 razy droższe i jeszcze zdrożeją, bo ich po prostu nie ma, raz przymrozki, dwa susza. To samo z wiśniami (4x droższe) i malinami (4x droższe), piszę o przemysłowych owocach a nie takich w warzywniaku i wreszcie są to ceny nie urągające rolnikom/sadownikom. Wiele plantacji po zeszłym roku zostało zlikwidowanych (w ich miejscu głównie znalazły się zboża, które są obecnie bardzo tanie) lub zapuszczonych, czyli owców zadowalających jakościowo z nich nie ma.
assassin napisał/a:Wbrew pozorom wcale tak wielu ludzi nie zarabia faktycznie tej najniższej, tylko ją dostają na konto a resztę pod stołem do kieszeni, może to być świetny patent na szarą strefę i podniesienie ściągalności z pit. Takie drugie dno mi właśnie przyszło do głowy
Wręcz odwrotnie, pogłębi to szarą strefę. Pod stołem płaci się nie dlatego żeby mniej zapłacić pracownikowi tylko żeby mniej zapłacić państwu kosztów związanych z pensją pracownika. Presja pracownicza na zarabianie więcej istnieje od dawna (od zawsze). Pracodawca więc żeby mu zapłacić więcej ale nie więcej do ZUS/US itp. płaci oficjalnie minimalną krajową od której odprowadza wymagane podatki, a resztę pod stołem już bez podatków. Jeśli płaca minimalna się podniesie, to po prostu całe etaty zmieni się na 3/4 etatu albo mniej, a resztę zwyczajowo pod stołem...
Pisząc to liczę, że zmieni się sposób naliczania składek, czyli tych kosztów okołopłacowych, jeśli nie, to pełna zgoda z tym co napisałeś.
Dziś kupiłem pomidory po 90 gr za kg , sam zbierałem , ziemniaki u rolnika 25 zł za 15 kg , to są ceny zależne od zbiorów ogólnie , cebula tanieje , pszenica już jedzie z Ukrainy po 600 zł w Polsce , warsztat pod chmurką jak to mówią . Wszystko zależne od roku
57 2019-09-12 23:25:43 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2019-09-12 23:32:22)
Kleoma napisał/a:Jest jesień, pora wykopków. Rok temu ziemniak od gospodarza z pola kosztował 1 zł za kg. Dziś 2 zl. A w sklepie 3,5
Chleb w mojej piekarni owszem nadal 2,5 ale lżejszy o 5 dag bo ma tylko 55 dag a było 60 dag
Drożdżówka z jabłkiem rok temu 1,2 zł a dziś 2 zlA to ja pamietam ziemniaki za 60 groszy, zarsbiałem wtedy 1100 brutto. Teraz u mnie ziemniaki po 2,40 ale zarobek wzrósł tez 4 razy. Niemniej wtedy nie bylo mnie stac ani na auto ani na wakacje, kurtka wtedy kosztowała 300 zl, buty 100 zl i dalej tyle samo kosztuja. A u Ciebie w ciagu roku ubrania tez podrożały podobnie jak xiemniaki, czyli 3 krotnie?
Ubrania można tanio kupić po kilka zł za sztukę.
Na zakup auta stać dziś nawet osobę z najniższą płacą.
I nie kupuje się tego codziennie, nawet nie co miesiąc czy rok.
Chodzi mi o podstawowy koszyk spożywczy. Jest znacznie drożej niż w poprzednim roku.
Susza dotknęła też zboża, plony znacznie niższe. Ceny na skupie z poprzedniego roku. A mąka i olej droższe.
Gdy po podwyżkach cena żywności przetworzonej pójdzie w górę to takiemu przeciętnemu emerytowi nawet te 13 i 14 nie pomoże przetrwać.
Tym bardziej, że leki tez podrożały.
A jednocześnie osobom zarabiającym krocie dokłada się po 500 zł na każde dziecko.
Na zakup auta stać dziś nawet osobę z najniższą płacą.
Powypadkowy spawak z niemiec to nie auto.
Oj Kleoma, bardzo podatna jestes na manipulacje. Emeryci (przynajmniej ci co w zycie te 35 lat skladkowych maja) wcale nie sa najbiedniejsza grupa spolecznie. Kase dostaja regularnie a nie jak to jeszcze niedawno bywalo u pracujacych , gfy pensje distawali w ratach lub z opoznieniem. To 500+ jest Ci sola w oku.
Oj Kleoma, bardzo podatna jestes na manipulacje. Emeryci (przynajmniej ci co w zycie te 35 lat skladkowych maja) wcale nie sa najbiedniejsza grupa spolecznie. Kase dostaja regularnie a nie jak to jeszcze niedawno bywalo u pracujacych , gfy pensje distawali w ratach lub z opoznieniem. To 500+ jest Ci sola w oku.
Na konwencji PiS parę dni temu w Lublinie przedstawiono niby przeciętną rodzinę " Kowalskich". Jak twierdzili dzięki 500 + dla dzieci wreszcie mogli wyjechać na wakacje, pozyskali domek z ogródkiem.
Ojciec tej rodziny jest wicedyrektorem banku. Tak więc przyznaję i nie wstydzę się tego, że 500 + dla takich osób jest mi solą w oku.
Jak Barilla we wloszech kosztuje 0.79 euro a w Pl 4 zl to wzrost pensji w Pl nie wpłynie na jego cene.
I tu się mylisz. Jak pensje nadmiernie wzrosną bez odniesienia do wartości gospodarki, to złotówka poleci. Jak poleci kurs to podrożeje twoja Barilla. Rząd sztucznie utrzymuje stabilny kurs euro, ale przy ciągłym drukowaniu złotówek nie da się go utrzymywać w nieskończoność. Kiedyś to szambo wyleje nam wszystkim na głowy.
@Lagrande, Jesli patrzymy na ekonomie to w takiej Rumunii pensja minimalna w ciagu 4 lat wzrosła o 100% a w przypadku Węgier o 60%. Przytoczone negatywne zjawiska tam nie wystąpiły
@Kleoma, czasem warto włączyc zdrowy rozsądek, myslisz ze kazdy głosujący na PiS jest wicedyrektorem banku? Mamy ich kilka milionów w Polsce?
foggy napisał/a:Jak Barilla we wloszech kosztuje 0.79 euro a w Pl 4 zl to wzrost pensji w Pl nie wpłynie na jego cene.
I tu się mylisz. Jak pensje nadmiernie wzrosną bez odniesienia do wartości gospodarki, to złotówka poleci. Jak poleci kurs to podrożeje twoja Barilla. Rząd sztucznie utrzymuje stabilny kurs euro, ale przy ciągłym drukowaniu złotówek nie da się go utrzymywać w nieskończoność. Kiedyś to szambo wyleje nam wszystkim na głowy.
No to teraz zagadka. Ile w ciągu ostatnich 10 lat dodrukowaly pustych pieniędzy dwa największe banki centralne na świecie tj. EBC i FED, a ile w międzyczasie NBP???
64 2019-09-13 08:20:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-13 09:18:00)
Taki wierszyk mi się ostatnio napatotrzył, chyba jeszcze z dawnych lat świetności PRLu:
" Nie cieszta się osły, że wam pensje podrosły
Jak ceny podwoję, to i tak wyjdę na swoje "
Tak w skrócie może wyglądać, prognoza jakie skutki przyniesie zmiana płac. Cały problem tkwi w zbyt krótkim czasie, w jakim miałyby wzrosnąć te płace. Pieniądz straci na wartości i poleci ostro w dół. Z drugiej strony Polacy od zawsze przyzwyczajeni byli do kombinowania, więc jakoś sobie poradzą, no może nie wszyscy
Taki wierszyk mi się ostatnio napatotrzył, chyba jeszcze z dawnych lat świetności PRLu:
" NIe cieszta się osły, że wam pensje podrosły
Jak ceny podwoję, to i tak wyjdę na swoje "To może być w skrócie prognza jakie skutki przyniesie zmiana płac. Cały problem tkwi w zbyt krótkim czasie, w jakim miałyby wzrosnąć te płace. Pieniądz straci na wartości i poleci ostro w dół. Z drugiej strony Polacy od zawsze przyzwyczaili się do kombinowania, więc jakoś sobie poradzą, no może nie wszyscy
Pełna zgoda.