Decyzje męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 158 ]

1 Ostatnio edytowany przez Młodażona (2019-08-27 11:49:02)

Temat: Decyzje męża

Potrzebuję opinii z zewnątrz ..

Jestem 2 miesiąc po ślubie,  w związku od kilku lat .
Mąż ma nastoletniego syna z ex, ja córkę z poprzedniego małżeństwa.

Od kilkunastu miesięcy przygotowywałam się do zakupu mieszkania jako inwestycja i zabezpieczenie na starość- zbieranie gotówki , informacji, budowanie zdolności kredytowej.
M był  zły na mnie że nie będzie współwłaścicielem  - ale nie było deklaracji jak chciał by ten udział realizować...
Nie mieliśmy wspólnych finansów - tzn . składaliśmy się na uzgodnione tematy, ale generalnie każdy rządził sam swoimi dochodami.
Kwestia kasy zawsze był u nas kością niezgody - przerabialiśmy różne formy "budżetu wspólnego " . Generalnie według mojej opinii różnimy się w podejściu do pieniędzy bardzo .
No ale jakiś tam układ wypracowaliśmy .. i tak żyliśmy .

Temat ślubu pojawił się w maju …  w lipcu zostaliśmy małżeństwem .
Od teraz wszystko mieliśmy robić razem...wszystko miało być wspólne... Mieliśmy razem maksymalnie zebrać gotówki żeby kredyt na nieruchomość był jak najmniejszy  .. oszczędzać do września .

I tu pojawiają się sytuacje które mnie zdziwiły, których nie rozumiem, i które mnie denerwują i "straszą "
1. Pierwszą decyzją męża a propo naszych finansów było podniesienie alimentów dla jego ex
Zapytałam PO CO
- bo ex będzie miała większe wydatki od września .
Powiedziałam że ok, rozumiem potrzeby ale na ten cel dostaje od lipca 500+- i że biorąc pod uwagę nasze plany co do zakupu mieszkania nie jest dobre na ten czas bo zwiększy i koszty stałe i zmniejszy zdolność kredytową
Efekt -  mąż zwiększył alimenty i to już od lipca
Wyjaśnię sytuację : mąż płaci ok 1000 miesięcznie , telefon , dodatkowe zajęcia, odzież , buty . Jego syn przyjeżdża tak jak stoi - więc na stanie jest jego odzież , buty , środki higieny, które to zabiera ze sobą do mamy … ale nie przywozi. Mąż i ja finansujemy wakacje , wyjazdy …
Jestem zdania by "oficjalnie " to zabierał ale i przywoził bo i tak szybko wyrasta (jest u nas średnio 2-3 dni co 2 tyg )
Ale mąż ma "konflikt " z ex  więc jest gra " młody nie zabrał do domu nowych spodni / butów/ bluzy/gaci ?- nie nie ma ich tu ,poszukaj w swoim bałaganie "
trzymałam się od tego z daleka … niech robią co chcą ,


Decyzja męża mnie - zdziwiła , wkurzyła i straszy
- zlekceważył nasze ustalenia (mieliśmy oszczędzać )
- decyzja jest według mnie nielogiczna - nie neguje potrzeb syna , ale ex ma dodatkowe źródło w postaci 500+

czepiam się ? pomóżcie mi spojrzeć na to inaczej … żeby mi wkurzenie opadło

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Decyzje męża

Według mnie nie czepiasz się, masz prawo być zła i rozczarowana - mąż wbrew Twoim obawom i niepewności podjął sam decyzję. Uważam, że 1000 zł alimentów plus finansowanie wakacji, dokłądanie się do ubrań itd w zupełności wystarcza na tego młodego człowieka i świadczy o Waszej odpowiedzialności. Porozmawiaj na spokojnie z mężem.
Natomiast nie rozumiem sytuacji z mieszkaniem.. mieliście wcześniej oddzielną gotówkę i Ty ze swoich wyłącznie pieniędzy odkładałaś na własne mieszkanie? Czy ze wspólnych też odkładaliście?
Będąc na miejscu Twojego męża byłoby mi przykro cholernie, że moja żona kupuje sobie mieszkanie, a ja nie mogę w tym uczestniczyć, wziąć też na siebie tego kredytu. Czy Wy sobie nie ufacie? czy o co chodzi? trochę macie takie finansowe zamieszania, ciężko to ogarnąć, może mąż też się pogubił?

Odp: Decyzje męża

A gdzie mieszka twoja córka i jak wyglądają wydatki na nią? Dostajesz alimenty, 500+? Ile ma lat?

Jeśli chcecie kupić mieszkanie, to ile kto wkłada? Ile bierzecie kredytu? Po równo?
Jak że spłatami? Pamiętaj, że wasze osobiste oszczędności to majątek odrębny, zakupione mieszkanie będzie majątkiem wspólnym.

Macie wiele do uzgodnienia, najlepiej siadaj z nim przy stole, kartka, długopis, kalkulator i ustalajcie. Lepiej od razu pewna sprawy jasno ustawić, niż potem się droczyć i mieć pretensje.

4

Odp: Decyzje męża
chomik9911 napisał/a:

Według mnie nie czepiasz się, masz prawo być zła i rozczarowana - mąż wbrew Twoim obawom i niepewności podjął sam decyzję. Uważam, że 1000 zł alimentów plus finansowanie wakacji, dokłądanie się do ubrań itd w zupełności wystarcza na tego młodego człowieka i świadczy o Waszej odpowiedzialności. Porozmawiaj na spokojnie z mężem.

rozmawiałam, efekt taki że odbija / zastawia się tym ile ja wydaję na córkę .
Że jej alimenty powinny iść na nasze wspólne konto … na wspólne utrzymanie .
ja mu tłumaczę że ja również mam obowiązek i chcę  ją utrzymywać a nie tylko z alimentów jej ojca ..


chomik9911 napisał/a:

Natomiast nie rozumiem sytuacji z mieszkaniem.. mieliście wcześniej oddzielną gotówkę i Ty ze swoich wyłącznie pieniędzy odkładałaś na własne mieszkanie? Czy ze wspólnych też odkładaliście?
Będąc na miejscu Twojego męża byłoby mi przykro cholernie, że moja żona kupuje sobie mieszkanie, a ja nie mogę w tym uczestniczyć, wziąć też na siebie tego kredytu. Czy Wy sobie nie ufacie? czy o co chodzi? trochę macie takie finansowe zamieszania, ciężko to ogarnąć, może mąż też się pogubił?

zarabiamy podobnie , ale inaczej gospodarujemy .
Małżeństwem jesteśmy 2 miesiące … 

Pisałam , że był zły że ja chciałam kupić sama  mieszkanie w mieście i wynajmować je. Jako inwestycję.
Wtedy mieliśmy oddzielne kasy, składaliśmy się na rachunki , kredyt i jedzenie według ustaleń.
Wtedy jeszcze partner … bardzo mocno pilnował żeby złotówki więcej nie musiał zapłacić niż powinien- na tym tle były konflikty .
Jak ja płaciłam więcej - to nie było tematu . Jak według niego on - to zawsze prosił o rozliczenie .
Więc  logiczne było że każdy sobie odkłada jak chce … i robi z tym co chce .

Mamy wspólny kredyt na mieszkanie w którym mieszkamy razem, i tu płacimy po połowie .

Przerabialiśmy różne formy wspólnych / częściowo wspólnych / oddzielnych  finansów.... 
Mnie bywało "cholernie przykro " gdy mąż wydawał pieniądze swoje … i nie miał na nasze wspólne tematy . Normą było że mówił do mnie - zapłać całość a ja Ci oddam w ratach tongue  . I oddawał ..ale zawsze musiałam się upominać by pamiętał smile.
Nie pytał czy mam na to .
Ale tak jak pisałam - tak się umówiliśmy i tak było , ogólnie było w miarę ok.

Jego decyzja mnie "wystraszyła" i nie o to ze to alimenty  -  , ale raczej o zupełną ignorancję naszych ustaleń i że nie wziął pod uwagę faktów.

Odp: Decyzje męża

A ja powtórzę pytanie Kolegi wyżej:

zwyczajny gość napisał/a:

A gdzie mieszka twoja córka i jak wyglądają wydatki na nią? Dostajesz alimenty, 500+? Ile ma lat?


Ogólnie chyba nie potraficie się porozumieć i dogadać.
Piszesz, że małżeństwem jesteście krótko, ale przecież wcześniej też byliście razem. Więc wiele się nie zmienia, jednak dla Ciebie nie było problemem by wziąć na siebie kredyt i kupić sobie mieszkanie. Nie wiem jak Twój mąż, ale ja nie czułabym się komfortowo w związku, z w którym jedna strona buduje sobie sama zaplecze finansowe, nie biorąc mnie pod uwagę.

6 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-08-27 13:57:52)

Odp: Decyzje męża

Tu jest kilka spraw do wyjaśnienia.
1. Alimenty, które płaci ojciec twojej córki, są na utrzymanie Twojej córki, a nie na zachcianki Twojego obecnego męża.
2. Twój mąż gdy płaci alimenty na syna, to chyba nie chce utrzymywać przy okazji aktualnego chłopa swojej byłej?
3. Twój mąż , niestety podobnie jak mój, bardzo dba o własną kieszeń, więc materialnie bardzo skorzystał na tym małżeństwie. Ty zarabiasz, dostajesz 500+ i alimenty, a on może sobie planować wydatki. Przed ślubem musiał się pilnować, a teraz już nie. Czyli, tak jak ja, możesz czuć się wykorzystywana.
4. Jeśli nie macie intercyzy, to zakupione mieszkanie będzie Wasze wspólne. Ale najwyraźniej mąż nie ma zamiaru brać udziału w jego spłacaniu, skoro zwiększył wydatki nie zwiększając przychodów. Czyli Ty kupisz mieszkanie i je spłacisz. Zyski za to będą wspólne.

Jak to rozwiązać, nie wiem. To małżeństwo, z finansowego punktu widzenia, jest dla Ciebie trudne. Może w innych aspektach było dobrym posunięciem, ale finansowo - będziesz, jak ja, robić za murzyna.

7

Odp: Decyzje męża

Twój mąż chce przede wszystkim zabezpieczyć swojego syna, nawet twoim kosztem.
Z nową żoną dzieli emocje i problemy, a w stary związek inwestuje. Ktoś powie, że to dla dziecka, ale alimentami dysponuje jego ex.
Masz dobry plan z tym mieszkaniem na inwestycje, ty masz wynagrodzenie, alimenty na dziecko i 500+- nic dziwnego, że chcesz się zabezpieczyć.
Masz rację, że coś ci w tym układzie nie pasuje.

Odp: Decyzje męża

Pamiętajmy, że ani alimenty ani 500+ nie wliczają się do dochodu, więc dla banku to nie istnieje. Ponadto, nikt nie wie, kiedy złota kura przestanie nam znosić te 500+, więc opieranie się na tym dodatku jest naiwnością.

Jeśli do momentu wzięcia ślubu, byliście niezależni finansowo i każde miał i rządził swoją częścią, nie widzę problemu by w małżeństwie tak funkcjonować.
Zastanawia mnie tylko, skąd pomysł na ślub, skoro chyba nie do końca jesteś do niego przekonana.

Może rozważ podział majątku, wtedy kupione przez Ciebie mieszkanie, będzie tylko Twoje.

9

Odp: Decyzje męża
Pokręcona Owieczka napisał/a:

A ja powtórzę pytanie Kolegi wyżej:

zwyczajny gość napisał/a:

A gdzie mieszka twoja córka i jak wyglądają wydatki na nią? Dostajesz alimenty, 500+? Ile ma lat?


Ogólnie chyba nie potraficie się porozumieć i dogadać.
Piszesz, że małżeństwem jesteście krótko, ale przecież wcześniej też byliście razem. Więc wiele się nie zmienia, jednak dla Ciebie nie było problemem by wziąć na siebie kredyt i kupić sobie mieszkanie. Nie wiem jak Twój mąż, ale ja nie czułabym się komfortowo w związku, z w którym jedna strona buduje sobie sama zaplecze finansowe, nie biorąc mnie pod uwagę.

Wydawało mi się właśnie że się dogadujemy sad .
Tak jak wspominałam - mieliśmy obszar "wspólny " ale i osobny. Żyliśmy  według wspólnie ustalonych zasad- i nie były to "moje "  zasady ale efekt doświadczeń, niektórych niezbyt fajnych jak dla mnie . On ma swoje sprawy , ja swoje , na początku próbowaliśmy żeby były nasze - ale bardzo ciężko było wypracować jakieś ustalenia. Ciągle ktoś czuł się źle …

Moja córka mieszka z nami - nie ma 500 + , jest pierwszym dzieckiem, po 18 smile .
Ustalenia mamy takie że ja daje  2/3 ustalonej kwoty + połowę wspólnego kredytu na mieszkanie .
Wydatki związane tylko z córką pokrywam sama ( z alimentów, czy swoich środków) .
Partner nie uczestniczy w wychowaniu / finansowaniu .
Próby były na początku, ale skończyły się fiaskiem smile .


Budowanie zaplecza finansowego /:-
jak ja to widzę - ja wole oszczędzać , lubię przemyślane zakupy .
Ja jestem zdania żeby szukać kompromisu cena/jakość i możliwości/potrzeby .
W tym obszarze miewamy różne zdania .
Mam wybór - jeśli chcę dobre , ładne ,  - to musze sfinansować różnicę smile lub zgodzić się na to co M .
przykład - jeśli chciałam byśmy kupili pralko suszarkę - to miałam ją sfinansować sama , on da na połowę wartości pralki - tą co on wskaże .
Kupiłam - on korzysta i bardzo chwali pomysł  , ale dał tylko 500 . smile

Mnie nie chodzi o  kasę - ja akceptuje że mamy inne motywacje do wydawania . On lubi gadżety i nie za dużo zapłacić , ja wolę oszczędzać generalnie.
Mnie wystraszyło to że
- nie dotrzymał uzgodnień
- jak dla mnie brak argumentów dla tej podwyżki bo :  ex ma właśnie od lipca dodatkowe źródło w postaci 500+ .
Dla mnie ta decyzja jest po prostu nieracjonalna - nie rozumiem jej .
I jeszcze coś - to nie był jego pomysł - ale jej / jak to powiedział " poprosiła mnie " i to akurat mnie  wkurzyło .
Bo my  mieliśmy umowę i plany . A on to olał , bo ktoś go poprosił o coś . 

Dla mnie prawdziwy związek to właśnie wspólnota , ale przyjęłam nauki od partnera , czasami boleśnie .
Doświadczenie nauczyło mnie akceptacji innego stanowiska , zwłaszcza w takich związkach jak nasz.

Myślałam że ślub + nasze wypracowane doświadczenia i zasady = będzie super związek.
Co  do inwestycji - ja mam oszczędności , mąż nie . Resztę mieliśmy wziąć z kredytu. No ale wiedziałam o tym jak się zgadzałam na ślub. smile
Miało być nasze wspólne zabezpieczenie starości . Ja się generalnie boję o przyszłość , sama wychowywałam dziecko i zawsze musiałam mieć coś na czarna godzinę . Wiadomo : choroby się nie zaplanuje , czy innych nagłych zdarzeń.

Może ja niepotrzebnie się stresuję ? 
może są inne powody jego decyzji ?
w sensie że nie ma drugiego dna ?
Bo to co piszecie nie jest fajne sad

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

Myślałam że ślub + nasze wypracowane doświadczenia i zasady = będzie super związek.

A same zasady i doświadczenia bez ślubu, dyskwalifikują super związek?

Może to nie jest ważne, ale ile jesteście razem?
Zawsze tak było? Wygląda na to, że Twój mąż jest po prostu wygodny i wie, że Ty zawsze sobie poradzisz, a on też na tym skorzysta.
Od tego roku, też dostaniesz 500 na pierwsze dziecko, jeśli się uczy, a tak pewnie jest. Tylko to są pieniądze na potrzeby dzieci, a nie rodziców czy parterów, aczkolwiek, wiadomo jak zazwyczaj jest. Żyje się i gospodaruje wszystkimi pieniędzmi, nie wylicza się ile kto i czego zużywa.

Masz inne podejście, chyba racjonalne do pieniędzy, czego brakuje Twojemu mężowi.
Rozmowy o finansach nie są łatwe, ale konieczne. Przeprowadź z nim rozmowę jak on to dalej widzi, bo Ty myślisz o przyszłości, a on chyba niekoniecznie chce brać za nią odpowiedzialność.
Jeśli nie uda Ci się tego wypracować, to albo rozwód ( czego Ci nie życzę), albo chociaż podział majątku.

11

Odp: Decyzje męża

Po pierwsze. Proponowałbym rozdzielnosć majątkową, bo to w przyszłości może was przerosnąć. Mieszkanie kupisz ze środków własnych zgromadzonych przed ślubem, więc jest tylko Twoje, ale urządzane będzie już ze wspołnych środków. To najprostsza droga do konfliktu i późniejszych licytacji, że mieszkanie jest Twoje, ale on np. sfinansował meble albo lodówkę.
Po drugie. Kwestia alimentów. Zasadniczo nie rozumiem takiego, podejścia, że płacicie te alimenty na jego dziecko z poprzedniego związku razem. To jego dziecko i jego problem. Chce płacić więcej - niech płaci. Ale kosztem swoich przyjemności, a nie waszych oszczędności czy domowego budżetu. Ciebie to w ogóle nie powinno obchodzić ile on płaci, jak płaci, kiedy płaci, jego sprawa. Chwali się, że jest dobrym tatą, że nie żałuje pieniędzy na to dziecko, ale niech finansuje ze swoich a nie z waszych.

Odp: Decyzje męża

Generalnie trudno jest się dotrzeć dorosłym z większym bagażem doświadczeń.
Dlatego proponowałem wspólne negocjacje i SPISANIE ustaleń by ponownie nie wracać do wcześniejszych zapisów.
Ustalcie jakąś wspólną kwotę na życie i wydatki typu pralka, lodówka itp. Ustalcie wkład do puli w zależności od kosztów ( + twoje dziecko, jego dziecko). Reszta zarobków do waszej wyłącznej dyspozycji (jego alimenty).

Pytanie, czy mieszkanie w którym obecnie jesteście kupiliście za wspólny kredyt 50/50% ?
Bo jeśli tak, to może być problem na wzięciem kolejnego na drugie.

Dalej, nie mieszaj swoich oszczędności ze wspólnym kredytem ....bo ładujesz je do wspólnoty majątkowej, to niekorzystne dla ciebie.

13

Odp: Decyzje męża
PanPoradnik napisał/a:

Po pierwsze. Proponowałbym rozdzielnosć majątkową, bo to w przyszłości może was przerosnąć. Mieszkanie kupisz ze środków własnych zgromadzonych przed ślubem, więc jest tylko Twoje, ale urządzane będzie już ze wspołnych środków. To najprostsza droga do konfliktu i późniejszych licytacji, że mieszkanie jest Twoje, ale on np. sfinansował meble albo lodówkę.
Po drugie. Kwestia alimentów. Zasadniczo nie rozumiem takiego, podejścia, że płacicie te alimenty na jego dziecko z poprzedniego związku razem. To jego dziecko i jego problem. Chce płacić więcej - niech płaci. Ale kosztem swoich przyjemności, a nie waszych oszczędności czy domowego budżetu. Ciebie to w ogóle nie powinno obchodzić ile on płaci, jak płaci, kiedy płaci, jego sprawa. Chwali się, że jest dobrym tatą, że nie żałuje pieniędzy na to dziecko, ale niech finansuje ze swoich a nie z waszych.


jak mamy się licytować czyje , co … to nie lepiej w ogóle bez tego ślubu ??? do tej pory tak było  ..

Co do alimentów - no właśnie tak  było,  ja się w ogóle nie interesowałam .
Przed ślubem rozmawialiśmy o wszystkich sprawach finansowych , uzgodniliśmy co robimy i jak- plany na to mieszkanie …
Wtedy też powiedział ile płaci alimentów .
Od ślubu mamy wspólne konto ..i pierwsza decyzja -  podniósł alimenty bo ex poprosiła.
Wiesz , ja bym słowa nie powiedziała gdyby nie było tych dodatkowych z 500+ dla syna jego i naszych uzgodnień . Czuję się oszukana i zlekceważona … sad
Ja nie rozumiem po prostu co nim kierowało.
Bo jeśli argumentem jest  tylko to "bo ona poprosiła , bo to dla mojego syna "- to ja nie mam nic do powiedzenia , no bo jak mam dyskutować z potrzebami dziecka ?? .
Według mojej wiedzy i oceny ta sytuacja nie wymagała tej decyzji … nie ma żadnych nowych wydatków a nawet jeśli cos się pojawiło to te dodatkowe pieniądze z 500 w zupełności to pokryją .

14

Odp: Decyzje męża
zwyczajny gość napisał/a:

Generalnie trudno jest się dotrzeć dorosłym z większym bagażem doświadczeń.
Dlatego proponowałem wspólne negocjacje i SPISANIE ustaleń by ponownie nie wracać do wcześniejszych zapisów.
Ustalcie jakąś wspólną kwotę na życie i wydatki typu pralka, lodówka itp. Ustalcie wkład do puli w zależności od kosztów ( + twoje dziecko, jego dziecko). Reszta zarobków do waszej wyłącznej dyspozycji (jego alimenty).

Pytanie, czy mieszkanie w którym obecnie jesteście kupiliście za wspólny kredyt 50/50% ?
Bo jeśli tak, to może być problem na wzięciem kolejnego na drugie.

Dalej, nie mieszaj swoich oszczędności ze wspólnym kredytem ....bo ładujesz je do wspólnoty majątkowej, to niekorzystne dla ciebie.


ja po to wzięłam ślub by nie rozliczać się Twoje / moje .

mam zdolność na kolejny kredyt , nie ma problemu .

Ja nie chciałam na związek patrzyć przez pryzmat kasy - to rzecz nabyta .
Dziś mamy , jutro możemy stracić.
Miałam wrażenie że przez te zasady jakie mieliśmy , blokowało to nas  ...no nie wiem , ze tak asekuracyjnie się zachowywaliśmy i przez to nie wykorzystywaliśmy naszych możliwości .
Chyba jestem kolejną naiwną która myślała ze papierek zmieni coś …

W tej sytuacji boli mnie pominięcie mojej osoby  i brak logiki w decyzji. I takie nie dbanie o nasze wspólne dobro.
Ale to oczywiście mój punkt widzenia.

15 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2019-08-27 16:11:33)

Odp: Decyzje męża

Skoro Ty swoją kasę przeznaczasz na kupno mieszkania tylko dla siebie, to jakim prawem się oburzasz o to, że mąż podwyższył ze swojej kasy alimenty?
Wyznajesz zasadę co moje to moje, a co twoje to moje? Mąż się wkurzył i zrobił Ci na złość. Wcale mu się nie dziwię.

16 Ostatnio edytowany przez Coombs (2019-08-27 16:11:39)

Odp: Decyzje męża

Czyli wspólne życie zapowiada się ciekawie...

17

Odp: Decyzje męża
Mystery_ napisał/a:

Skoro Ty swoją kasę przeznaczasz na kupno mieszkania tylko dla siebie, to jakim prawem się oburzasz o to, że mąż podwyższył ze swojej kasy alimenty?
Wyznajesz zasadę co moje to moje, a co twoje to moje? Mąż wkurzył i zrobił Ci złość. Wcale mu się nie dziwię.

Przeczytaj proszę raz jeszcze co napisałam.
W skrócie :
-  mamy wspólne konto i kasę  od ślubu (2 miesiące)
-  uzgodniliśmy wszystkie koszty/ płatności , plany
- ja moją kasę przeznaczam na zakup mieszkania dla nas WSPÓLNEGO - mąż  nie ma wkładu własnego, razem bierzemy na resztę kredyt , mieszkanie ma być na zabezpieczenie naszej przyszłości smile
- nie umiem wyjaśnić tak by było to zrozumiałe - nie mam nic przeciwko alimentom, podwyżce - ale nie trafia do mnie argument na dziś że ex ma mieć większe potrzeby i dlatego on podwyższył, bo według mnie dostaje teraz dodatkowe pieniądze , które przewyższają  jej wydatki na syna. Mąż sam nie wie co to za potrzeby od września. smile

I proszę nie napadaj na mnie - poczułam się zaatakowana Twoim wpisem.

Ale dopytam- bo może masz rację  i rzeczywiście coś u mnie nie tak a ja tego nie widzę .
- po czym dokładniej zobaczyłaś że mam zasady "co moje to moje, a co twoje to moje".

partner też mi tak kiedyś zarzucił w jakiejś sprzeczce  - chodziło o samochód .
Kupiliśmy razem, ja jeździłam nim do pracy , pokrywałam wszystkie koszty , naprawy, przeglądów , OC , opony.
Partner powiedział że to nie ok - że to też jego auto , a tylko ja korzystam .  Dogadaliśmy się że będę mu płacić tak jak za wynajem .

18

Odp: Decyzje męża

Czyli jednak mąż będzie właścicielem na papierze?
Jeśli tak to źle to opisałaś i sama wprowadziłaś czytelnika w błąd wink

Młodażona napisał/a:

Od kilkunastu miesięcy przygotowywałam się do zakupu mieszkania jako inwestycja i zabezpieczenie na starość- zbieranie gotówki , informacji, budowanie zdolności kredytowej.
M był  zły na mnie że nie będzie współwłaścicielem  - ale nie było deklaracji jak chciał by ten udział realizować...

19 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-08-27 16:48:53)

Odp: Decyzje męża
Mystery_ napisał/a:

Czyli jednak mąż będzie właścicielem na papierze?
Jeśli tak to źle to opisałaś i sama wprowadziłaś czytelnika w błąd wink

Młodażona napisał/a:

Od kilkunastu miesięcy przygotowywałam się do zakupu mieszkania jako inwestycja i zabezpieczenie na starość- zbieranie gotówki , informacji, budowanie zdolności kredytowej.
M był  zły na mnie że nie będzie współwłaścicielem  - ale nie było deklaracji jak chciał by ten udział realizować...

Raczej opisała jak było...

Młodażona napisał/a:

  w lipcu zostaliśmy małżeństwem .
Od teraz wszystko mieliśmy robić razem...wszystko miało być wspólne...

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

ja po to wzięłam ślub by nie rozliczać się Twoje / moje .

W tej sytuacji boli mnie pominięcie mojej osoby  i brak logiki w decyzji. I takie nie dbanie o nasze wspólne dobro.
Ale to oczywiście mój punkt widzenia.

Raczej tak się nie da, bo nie startujecie wspólnie od zera.
Macie swoje zobowiązania, zaszłości (dzieci, alimenty).

21

Odp: Decyzje męża

Ja pitolę! Serio jest z niego taki sknerus?
Mój też mnie czasem wkurza swoją oszczędnością. Ale mieszkanie jest moje, więc sama płacę. Je więcej ode mnie, więc on płaci. A w kwestii alimentów - sama mu nagadałam, że płaci za mało na syna z poprzedniego związku.
Mamy swoje podziały. Np. urlopy funduje on, a wypady na koncerty, czy do kina - zazwyczaj ja.
Tylko ostatnio mina mi zrzedła, bo byłam na dłuższym chorobowym i "źródełko wyschło". Dał parę groszy, ale przyznam, że oczekiwałam wyższej kwoty niż kartofle+fajki. Płacę kilka tysi za mieszkanie i dostaję kieszonkowe jak licealistka?
Zarabiamy mniej więcej tyle samo...

22

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

partner też mi tak kiedyś zarzucił w jakiejś sprzeczce  - chodziło o samochód .
Kupiliśmy razem, ja jeździłam nim do pracy , pokrywałam wszystkie koszty , naprawy, przeglądów , OC , opony.
Partner powiedział że to nie ok - że to też jego auto , a tylko ja korzystam .  Dogadaliśmy się że będę mu płacić tak jak za wynajem .

Czekaj, bo ja chyba nie rozumiem.
Pokrywałaś wszystkie koszta utrzymania samochodu a on dodatkowo kazał Ci płacić jemu za to że używasz? To koszmar, a nie związek.

23 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2019-08-27 18:30:51)

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

(...)
partner też mi tak kiedyś zarzucił w jakiejś sprzeczce  - chodziło o samochód .
Kupiliśmy razem, ja jeździłam nim do pracy , pokrywałam wszystkie koszty , naprawy, przeglądów , OC , opony.
Partner powiedział że to nie ok - że to też jego auto , a tylko ja korzystam .  Dogadaliśmy się że będę mu płacić tak jak za wynajem .

Czemu piszesz w czasie przeszłym, nie macie już samochodu? Czemu mąż nie jeździł samochodem?

A odnośnie lodówki, czy macie osobne półki?
Jeśli nie, to jaki jest podział między wami żywności: dzielicie kromki na pół, liczycie plasterki kiełbasy, sera, chochle zupy...itd...
Pytam poważnie.

24

Odp: Decyzje męża

Popełniłąs ogromy błąd, wiedząc jakie z niego skąpiradło, dla swojego i swojej córki dobra, powinnaś podpisać intercyzę. O ile nic się nie zmieniło mozesz w kazdej chwili małżeństwa ubiegać się o intercyzę, a nawet o uwstecznienie rozdzielności majątkowej (tak robiła  oja kolezanka przy okazji rozwodu, może bez rozwodu też można). I nie łudź się, że cokolwiek się zmieni, jeżeli już to na gorsze. Twój mąż wyznaje zasadę "moje do kupki, czyjeś do dupki"

25

Odp: Decyzje męża

Moim zdaniem oszczędzać możecie - ale nie na dziecku z jego pierwszego małżeństwa. Ty byś nie chciała, żeby on żałował czegokolwiek Twojej córce, więc Ty też nie rób czegoś takiego.

Druga sprawa, to wspólne ustalenia. Porozmawiajcie szczerze, powiedz mu, co Ci się nie spodobało i dlaczego. Ustalcie nowe zasady, które będą odpowiadały Wam obojgu.

26

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:

Moim zdaniem oszczędzać możecie - ale nie na dziecku z jego pierwszego małżeństwa. Ty byś nie chciała, żeby on żałował czegokolwiek Twojej córce, więc Ty też nie rób czegoś takiego.

Druga sprawa, to wspólne ustalenia. Porozmawiajcie szczerze, powiedz mu, co Ci się nie spodobało i dlaczego. Ustalcie nowe zasady, które będą odpowiadały Wam obojgu.

Tylko, że on nie partycypuje w utrzymaniu córki Autorki, za to bez jej wiedzy i zgody z ich wspólnej kasyzaczal płacic większe alimenty.

27 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-08-27 20:10:38)

Odp: Decyzje męża
Nirvanka87 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Moim zdaniem oszczędzać możecie - ale nie na dziecku z jego pierwszego małżeństwa. Ty byś nie chciała, żeby on żałował czegokolwiek Twojej córce, więc Ty też nie rób czegoś takiego.

Druga sprawa, to wspólne ustalenia. Porozmawiajcie szczerze, powiedz mu, co Ci się nie spodobało i dlaczego. Ustalcie nowe zasady, które będą odpowiadały Wam obojgu.

Tylko, że on nie partycypuje w utrzymaniu córki Autorki, za to bez jej wiedzy i zgody z ich wspólnej kasyzaczal płacic większe alimenty.

Dokłada się do wspólnej kasy, ma prawo jej częścią dysponować. Zwłaszcza, jeśli chodzi o potrzeby dziecka. Sama wyprawka dla przedszkolaka to ok. 600zł, więc się nie dziwię.

Myślę też, że partycypuje w wychowaniu córki, jeśli robi zakupy, płaci rachunki, a córka korzysta.
Próbuję być obiektywna.

Reszta do wypracowania jak najbardziej, tylko trzeba usiąść, przedstawić racjonalne argumenty i podyskutować.

28 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2019-08-27 20:46:18)

Odp: Decyzje męża

Pamiętaj, że jego dziecko ZAWSZE będzie dla niego ważniejsze niż ty.
To normalne.
Ale nie jest normalne  ze on cię wykorzystuje finansowo teraz i przed ślubem.
Bał się być pominięty w planach zakupu mieszkania więc przystał na ślub. Chytry plan aby uśpić twoją czujność.
Nie ufaj mu bezgranicznie, pokazał już co potrafi. Udawało mu się okpić cię  w małych sumach, teraz planuje coś poważniejszego.
Przemyśl to wszystko, nie daj się  dalej naciągać. Też masz dziecko.
Dbaj o swoje i córki interesy. Tak jak on dba o interes byłej i syna. Tylko, że on to robi twoim kosztem korzystając z okazji.
Nawet gdyby się to miało skończyć szybkim rozwodem to i tak lepiej teraz niż gdy znacznie więcej stracisz finansowo.

29

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Moim zdaniem oszczędzać możecie - ale nie na dziecku z jego pierwszego małżeństwa. Ty byś nie chciała, żeby on żałował czegokolwiek Twojej córce, więc Ty też nie rób czegoś takiego.

Druga sprawa, to wspólne ustalenia. Porozmawiajcie szczerze, powiedz mu, co Ci się nie spodobało i dlaczego. Ustalcie nowe zasady, które będą odpowiadały Wam obojgu.

Tylko, że on nie partycypuje w utrzymaniu córki Autorki, za to bez jej wiedzy i zgody z ich wspólnej kasyzaczal płacic większe alimenty.

Dokłada się do wspólnej kasy, ma prawo jej częścią dysponować. Zwłaszcza, jeśli chodzi o potrzeby dziecka. Sama wyprawka dla przedszkolaka to ok. 600zł, więc się nie dziwię.

Myślę też, że partycypuje w wychowaniu córki, jeśli robi zakupy, płaci rachunki, a córka korzysta.
Próbuję być obiektywna.

Reszta do wypracowania jak najbardziej, tylko trzeba usiąść, przedstawić racjonalne argumenty i podyskutować.

Ja po prostu nie rozumiem takich sytuacji. Zakładając, ze się kiedyś rozwiodę i zostanę z dziećmi- albo nie jeżeli będą wolały być z tatą, wiążąc się z facetem, który też ma dzieci, zadbałabym o intercyzę, o totalny podział majątku, włąsnie ze względu na dobro moich dzieci, ale też dobro dzieci potencjalnego partnera. Za wychowanie i utrzymanie dzieci odpowiadają rodzice.

30

Odp: Decyzje męża

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego wspólnie nie dbają o dobro swoich dzieci. W końcu są razem.

31

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego wspólnie nie dbają o dobro swoich dzieci. W końcu są razem.

Bo nie są to ich dzieci. To jest dziecko jego i byłej, jej i byłego. Swoje mogą dopiero spłodzić.

32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-27 22:00:32)

Odp: Decyzje męża

Ale sobie utrudniacie.. Ustala się po ile składka na wspólne, reszta do dowolnej dyspozycji.
Jak go stać to niech i 5000 płaci alimentów.
1000 to nie majątek
500 - można młodemu przelewać na konto niech sobie kupuje co potrzebuje.
edit : a córka jest tylko Twoja..to jednak musi być dla syna jakaś rekompensata-  chyba to czujesz?  Bo przecież  będzie na nią wydawał.
O to niepotrzebnie się złościsz.

33 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-08-27 21:59:26)

Odp: Decyzje męża
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego wspólnie nie dbają o dobro swoich dzieci. W końcu są razem.

Bo nie są to ich dzieci. To jest dziecko jego i byłej, jej i byłego. Swoje mogą dopiero spłodzić.

Wychodzę z założenia, że jak wiążę się z kimś, kto ma już dziecko, to biorę na siebie również odpowiedzialność za dziecko. Ale to ja i zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy musi być tego samego zdania.

Na pewno nie robiłabym jazd o to, że partner dba o swoje dziecko, wręcz przeciwnie.

34

Odp: Decyzje męża

Na miejscu autorki pomimo zwiazku małżenskiego nie kupowałbym mirszkania z małzonkiem. Ma on ewidentnie problem z gospodarowaniem kasą. Przy Waszych róznych pogladach na finanse widze zagrozenie dla tego małżeństwa.

35

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:

Wychodzę z założenia, że jak wiążę się z kimś, kto ma już dziecko, to biorę na siebie również odpowiedzialność za dziecko.

Jeśli to dziecko jest pół sierotą, to ok. Jeśli nie, to nie powinnaś tego robić, bo to dziecko ma ojca i matkę. Paczłorkowe mamusie wyglądają dobrze tylko na pudelku.

36

Odp: Decyzje męża

Moim zdaniem mąż autorki nie ma wobec niej dobrych zamiarów.
Ma w planie ją oskubać. Bo wie, że ona ma więcej od niego.
Na miejscu autorki wróciłabym do stanu sprzed ślubu czyli do 'niemania' wspólnego konta.
Mieszkanie kupowała na siebie.
Jego nie stać na kolejne wspólne mieszkanie. Nie ma żadnych oszczędności na wkład, nie ma zamiaru oszczędzać.
Szpanuje przed byłą żoną i synem jak to mu się dobrze powodzi jednocześnie sępiąc od autorki.
Coś tu jest nie tak.
Masz rację autorko, że zapaliła ci się czerwona lampka.
Owszem, na dziecku nie jest dobrze oszczędzać ale kupowanie ciągle  nowych ciuchów " bo przyjechał goły i bosy" to rozrzutność bezsensowna.

37

Odp: Decyzje męża
Snake napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Wychodzę z założenia, że jak wiążę się z kimś, kto ma już dziecko, to biorę na siebie również odpowiedzialność za dziecko.

Jeśli to dziecko jest pół sierotą, to ok. Jeśli nie, to nie powinnaś tego robić, bo to dziecko ma ojca i matkę. Paczłorkowe mamusie wyglądają dobrze tylko na pudelku.

Może mieć mamę, tatę i np. ciocię. Nie widzę w tym nic niewłaściwego.

38 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-08-27 22:54:09)

Odp: Decyzje męża

Ja też nie, jeśli ciocia jest od dania cukierka czy zabrania na lody. Nie jest od wychowywania czy wtrącania się w wychowywanie i utrzymywanie. Na miejscu matki takiego chłopaka przeprowadziłbym męską rozmowę z ciocią co by skupiła się na własnym dziecku, tudzież zajściu w ciążę z tatusiem co by mieć z nim dziecko, a od dziecka jej niech się odstosunkuje. Ewentualnie było sobie brać faceta bez zobowiązań.

39

Odp: Decyzje męża
Snake napisał/a:

Ja też nie, jeśli ciocia jest od dania cukierka czy zabrania na lody. Nie jest od wychowywania czy wtrącania się w wychowywanie i utrzymywanie.

A ja uważam, że od wychowywania trochę też. Syn na pewno gości u nich w domu, czasem trzeba zwrócić uwagę, poprosić o pomoc, normalne domowe sprawy.
Uważam, że jeśli ludzie są razem, to razem mają wpływ na wychowanie dzieci, również tych z poprzednich związków. ;-)

40

Odp: Decyzje męża

To nie jest wątek o byciu macochą tylko o finansach.

41

Odp: Decyzje męża
Kleoma napisał/a:

To nie jest wątek o byciu macochą tylko o finansach.

Owszem i w tym rzecz, że nie widzę nic złego w finansowaniu dziecka partnera. Uważam, że to normalna rzecz, gdy się jest razem.

42

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:
Kleoma napisał/a:

To nie jest wątek o byciu macochą tylko o finansach.

Owszem i w tym rzecz, że nie widzę nic złego w finansowaniu dziecka partnera. Uważam, że to normalna rzecz, gdy się jest razem.

Ok. Normalne o ile któraś strona nie jest wykorzystywana, nie czuje dyskomfortu z tego powodu, o ile nie łamie się wcześniej ustalonych wspólnie zasad.
W przedstawionej sytuacji jest widoczne jak mąż wykorzystuje autorkę.
Znalazł sobie sponsorkę dla siebie, dziecka i byłej żony.

43

Odp: Decyzje męża

Ta sytuacja finansowa jest tak skomplikowana, ze mnie glowa boli na sama mysl o tym.
Bardzo ciezka rzecz do rozwiklania. Nie wyobrazam sobie miec takich problemow w malzenstwie z finansami.
Po pierwsze nie chcialabym dzielic pieniedzy z Toba, bo zwyczajnie mi to by nie odpowiadalo jak Ty widzisz finanse (nie dlatego, ze jest cos w tym zlego) i byc moze Twoj maz ma to samo.
Druga sprawa to jak on sie zachowuje i tam podlicza i wylicza zeby jak najmniej dokladac... Masakra. Po prostu sobie nie wyobrazam zeby maz wyliczal lub sie upewnial, ze ja kupie pralke czy cokolwiek. Moj maz nie wylicza,ze on zaplaci za mojego fryzjera czy moj laptop, a co dopiero za rzeczy uzytku domowego lub samochod.

To wszystko brzmi po prostu bardzo meczaco.
I tez inni tutaj maja racje, ze powinnas martwic sie podzialem majatku w razie rozwodu.

44

Odp: Decyzje męża
Winter.Kween napisał/a:

Ta sytuacja finansowa jest tak skomplikowana, ze mnie glowa boli na sama mysl o tym.
Bardzo ciezka rzecz do rozwiklania. Nie wyobrazam sobie miec takich problemow w malzenstwie z finansami.
Po pierwsze nie chcialabym dzielic pieniedzy z Toba, bo zwyczajnie mi to by nie odpowiadalo jak Ty widzisz finanse (nie dlatego, ze jest cos w tym zlego) i byc moze Twoj maz ma to samo.
Druga sprawa to jak on sie zachowuje i tam podlicza i wylicza zeby jak najmniej dokladac... Masakra. Po prostu sobie nie wyobrazam zeby maz wyliczal lub sie upewnial, ze ja kupie pralke czy cokolwiek. Moj maz nie wylicza,ze on zaplaci za mojego fryzjera czy moj laptop, a co dopiero za rzeczy uzytku domowego lub samochod.

To wszystko brzmi po prostu bardzo meczaco.
I tez inni tutaj maja racje, ze powinnas martwic sie podzialem majatku w razie rozwodu.

Dokładnie tak. To jest tak skomplikowane, sami sobie tak utrudniliście wszystko, że już się pogubiłam z tym dzieleniem. Martwi mnie to, że Wy kompletnie nie potraficie się porozumieć w kwestiach finansowych i w sumie to się łączy z opieką finansową nad dziećmi, pomimo przerobienia kilku różnych wersji wspólnych/oddzielnych finansów. Czy Wy sobie nie ufacie? Wyliczanie, oddawanie sobie , składanie się - zawsze mnie to bawi. Nie łatwiej byłoby mieć wspólne finanse? i płacenie za wynajem autaod siebie.. serio?

45

Odp: Decyzje męża
żyworódka napisał/a:
Młodażona napisał/a:

(...)
partner też mi tak kiedyś zarzucił w jakiejś sprzeczce  - chodziło o samochód .
Kupiliśmy razem, ja jeździłam nim do pracy , pokrywałam wszystkie koszty , naprawy, przeglądów , OC , opony.
Partner powiedział że to nie ok - że to też jego auto , a tylko ja korzystam .  Dogadaliśmy się że będę mu płacić tak jak za wynajem .

Czemu piszesz w czasie przeszłym, nie macie już samochodu? Czemu mąż nie jeździł samochodem?

A odnośnie lodówki, czy macie osobne półki?
Jeśli nie, to jaki jest podział między wami żywności: dzielicie kromki na pół, liczycie plasterki kiełbasy, sera, chochle zupy...itd...
Pytam poważnie.

Hej ,
rok temu kupiłam sama samochód . Ten wspólny tracił na wartości , partner marudził … on ma samochód służbowy . Wspólny sprzedaliśmy .

Nie mamy osobnych półek w lodówce, mieliśmy uzgodnioną kasę na żywność .
Z tej kwoty robiliśmy zakupy .

Jakieś dyskusje się na ten temat zdarzały - jak np. znajomi córki wpadli i ich poczęstowała. Oczywistym było że ja mam uzupełnić lodówkę .
Myślę że takie sytuacje zdarzają się wszędzie , że ktoś komuś coś zje smile

46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-28 08:59:19)

Odp: Decyzje męża

No widzisz- sama sobie takie sytuacje z córką na głowę składasz przez takie stawianie sprawy. Bo ich będzie więcej.
Ja mam w podobnym wieku córkę i syna i zapewniam Cię, że  wydatki na córki są dużo większe.
Mąż pewnie też to zauważył- stąd ten cyrk z ubraniami.
Zrozum, że ciężko facetowi z tym, że zostawił własne dziecko, a dziecko innego jest jakby nie było utrzymywane ze wspólnych.
Mogłabyś naprawdę uprościć wam życie w ten sposób:
Uznajesz że mąż daje ze swoich takie alimenty- by czuł że Syn nie jest poszkodowany przynajmniej finansowo- czyli jak kochasz męża- to nie chcesz by On się czuł złym ojcem
On przestaje patrzeć na wydatki związane z Twoją córką jak wyrzut jego sumienia, funkcjonujecie jako 3 osoby w domu.
Z wspólnej kasy kupujecie wszystko, nie wyliczając fryzjera, lekarzy itd.
Jak przestaniesz tak wyliczać, wszystko się ułoży. A on może zarabiać z czasem dużo większe pieniądze od Ciebie i dopiero wtedy możesz mówić, czy jet skąpy czy nie. Jak on teraz nie może do tej kupki wiele dołożyć- żyjecie skromniej, a nie wyliczasz.
A jak już coś kupujesz ze swoich, to nie wypominasz że zużywa Ci pralkę big_smile masakra kobieto..
Edit:
to co napisałaś niżej potwierdza mój post. wydatki na córkę będą większe- On nie wie, jak to wyrównać- a najsensowniej wyższą kasą na alimenty

Sama komplikujesz sobie życie.

47

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:

Moim zdaniem oszczędzać możecie - ale nie na dziecku z jego pierwszego małżeństwa. Ty byś nie chciała, żeby on żałował czegokolwiek Twojej córce, więc Ty też nie rób czegoś takiego.

Druga sprawa, to wspólne ustalenia. Porozmawiajcie szczerze, powiedz mu, co Ci się nie spodobało i dlaczego. Ustalcie nowe zasady, które będą odpowiadały Wam obojgu.


Nie wiem skąd taka opinia że "oszczędzamy" na jego synu ?
Mąż sam płacił i sam podejmował decyzje o tym co i kiedy kupuje swojemu synowi .  Nigdy w to nie ingerowałam .
No może na początku znajomości,  ale raczej na zasadzie pokazywania mu podobieństw w naszych reakcjach na potrzeby swoich dzieci.

Mąż nie finansuje i nigdy nie finansował czegokolwiek dla mojej córki. Nie wymagałam tego.  Moja córka ma rodziców .

Na początku związku nie było żadnych ustaleń , wtedy partner  skrytykował kilka moich decyzji wychowawczych , zakupów , chciał zmian w relacjach moich z dzieckiem. Uważał że moja córka ma za dobrze , że ją rozpieszczam. Twierdził że jestem jej służącą . 
Córka była już nastolatką , zaczęła interesować się modą , kosmetykami. Miała problemy z trądzikiem . To wymagało diet, dermatologów i kuracji. Czyli nakładów finansowych .
Bardzo to krytykował . Ale równocześnie kupował wszystkie  zachcianki kilkuletniego syna smile .
Nie przyjmował  moich argumentów , że trądzik i alergia pokarmowa to choroba , że mnie krytykuje za takie wydatki (według niego zbędne- bo wszystkie nastolatki tak maja i to przejdzie ) a sam wydaje podobne kwoty na zabawki i gry .

wtedy był dość gorący okres , i uznaliśmy że sprawa naszych dzieci jest naszą osobistą sprawą smile . I się nie wtrącamy do tego.
Mężowi było zapewne trudniej bo córka z nami mieszka , ale  ona jak to nastolatki prawie w ogóle nie chciała z nami przebywać. Troche się izoluje .
Zawsze się pyta czy może do niej ktoś przyjść , i czy M pozwoli.

Po ślubie w lipcu wydawało mi się że ustaliliśmy nowe zasady i w końcu nie będzie tego stresu . Nie jest łatwo żyć w takich "zasado-ograniczeniach ".

48

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:
Snake napisał/a:

Ja też nie, jeśli ciocia jest od dania cukierka czy zabrania na lody. Nie jest od wychowywania czy wtrącania się w wychowywanie i utrzymywanie.

A ja uważam, że od wychowywania trochę też. Syn na pewno gości u nich w domu, czasem trzeba zwrócić uwagę, poprosić o pomoc, normalne domowe sprawy.
Uważam, że jeśli ludzie są razem, to razem mają wpływ na wychowanie dzieci, również tych z poprzednich związków. ;-)


Podobnie Cyngli myślałam, ale maż wymaga innego traktowania dla syna - podstawa jest by był uśmiechnięty i zadowolony.  Więc jego pobyt to  masa cukierków, chipsów, gry zabawy, zakupy  i atrakcje.
Inaczej syn się nudzi i nie chce do niego przyjeżdżać .

Ja nie ingeruję , czasami spędzamy czas razem ale najczęściej  ja zajmuje się obowiązkami, bo mąż na te weekendy ma wolne od domu smile .
Moja córka ma swoje obowiązki, pomaga nam w domu . Jak to z młodzieżą - czasami się jej nie chce czy zrobi cos na odczep. Ogólnie według mnie ma bałagan w pokoju . No ale ona to nazywa nieład artystyczny i bardzo się denerwuje kiedy ja tam chce posprzątać … mąż za ten bałagan ciągle mi suszy głowę sad .

według mnie ja nie mam żadnego wpływu na wychowanie syna męża , kiedyś chciałam ale od dawna unikam jak ognia bo to zupełnie nie moje zasady .

49

Odp: Decyzje męża

Ty po prostu podświadomie zwalczasz potomstwo innej kobiety co jest głupie, niewykonalne i niszczy Wam życie. Może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
O ile nie masz własnego biznesu lub jakiejś topowej kariery zawodowej z czasem to Twój mąż będzie miał większe dochody.
Jak się wychodzi za mąż koło 40 powinno mieć się więcej rozumu.

50

Odp: Decyzje męża
Ela210 napisał/a:

No widzisz- sama sobie takie sytuacje z córką na głowę składasz przez takie stawianie sprawy. Bo ich będzie więcej.
Ja mam w podobnym wieku córkę i syna i zapewniam Cię, że  wydatki na córki są dużo większe.
Mąż pewnie też to zauważył- stąd ten cyrk z ubraniami.
Zrozum, że ciężko facetowi z tym, że zostawił własne dziecko, a dziecko innego jest jakby nie było utrzymywane ze wspólnych.
Mogłabyś naprawdę uprościć wam życie w ten sposób:
Uznajesz że mąż daje ze swoich takie alimenty- by czuł że Syn nie jest poszkodowany przynajmniej finansowo- czyli jak kochasz męża- to nie chcesz by On się czuł złym ojcem
On przestaje patrzeć na wydatki związane z Twoją córką jak wyrzut jego sumienia, funkcjonujecie jako 3 osoby w domu.
Z wspólnej kasy kupujecie wszystko, nie wyliczając fryzjera, lekarzy itd.
Jak przestaniesz tak wyliczać, wszystko się ułoży. A on może zarabiać z czasem dużo większe pieniądze od Ciebie i dopiero wtedy możesz mówić, czy jet skąpy czy nie. Jak on teraz nie może do tej kupki wiele dołożyć- żyjecie skromniej, a nie wyliczasz.
A jak już coś kupujesz ze swoich, to nie wypominasz że zużywa Ci pralkę big_smile masakra kobieto..
Edit:
to co napisałaś niżej potwierdza mój post. wydatki na córkę będą większe- On nie wie, jak to wyrównać- a najsensowniej wyższą kasą na alimenty

Sama komplikujesz sobie życie.

Wydaje mi się że mamy takie zasady bo to właśnie wtedy jeszcze nie mężowi nie pasowało ile ja wydaję na córkę z moich pieniędzy. Próbował na mnie wpłynąć .
Ja nie wypominam , nigdy tego nie zrobiłam. Bywało mi tylko przykro . Ale jestem zdania że jak coś potrzebuję co ułatwi mi życie - bo to ja piorę wszystkie/ wszystkich  rzeczy , to mam wybór . Partner nie miał takiej potrzeby , uważał że sama pralka jest tylko potrzebna ( stara się zepsuła ) . Ale nie zabronił mi kupić . Dał tyle i uważał / mógł.

Nie rozumiem co ma wyrównywać mąż ?? 
według Twojej teorii ja powinnam 1000 ( alimenty na syna ) + alimenty od jej ojca = tyle wydawać na córkę ????
ale ja  nie wydaje takich pieniędzy miesięcznie . W wakacje więcej jak ma wyjazd , ale w rozliczeniu rocznym z pewnością nie wydaję takiej kwoty miesięcznie .

Nie wiem dlaczego w ogóle posty poszły w kierunku kto ile alimentów płaci .

Chyba miałam jakieś dziwne wyobrażenia , że po ślubie mąż będzie dbał o nasze sprawy .
Nie wiem co ja sobie myślałam , skoro przecież papier nie zmienia ludzi .

51 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-08-28 09:30:13)

Odp: Decyzje męża

Posty poszły w kierunku alimentów, no w swoim pierwszym poście zaakcentowałaś ten 1000zł na jego syna jako główny problem.

Ogólnie skoro nie potraficie wychowywać WASZYCH dzieci wspólnie i sprawiedliwie, to faktycznie, niech każde z Was zadba o swoje dziecko. 1000zł alimentów to nie jest dużo, pieniądze idą jak woda. Niech płaci ze swoich i tyle.

A co do tego, że jak syn przychodzi do Was, to mąż dba, żeby był uśmiechnięty... straszne jest, że nie rozumiesz, że on za swoim dzieckiem tęskni, nie ma go codziennie tak, jak Ty córkę. Jakbyś była zazdrosna o tą relację. Trochę więcej zrozumienia w tej kwestii.

Reszta do obgadania jak najbardziej.

52

Odp: Decyzje męża
Ela210 napisał/a:

Ty po prostu podświadomie zwalczasz potomstwo innej kobiety co jest głupie, niewykonalne i niszczy Wam życie. Może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
O ile nie masz własnego biznesu lub jakiejś topowej kariery zawodowej z czasem to Twój mąż będzie miał większe dochody.
Jak się wychodzi za mąż koło 40 powinno mieć się więcej rozumu.


Elu , skąd taka teoria ?

Bardzo łatwo Ci przychodzi ocena innych osób, pomyślałaś że możesz być w błędzie ??
Nie wiem jakie masz doświadczenia , ale przykre to co piszesz.

Nie zwalczam cudzych dzieci , nie będę tu opisywać historii bo nie czuję potrzeby udawadniania czegokolwiek.

czuję się zagubiona , bo nie rozumiem decyzji męża, a on sam mówiąc delikatnie nie zamierza się tłumaczyć i na dziś mnie ignoruje .

Co do dochodów - płeć jest gwarancją ich maksymalizacji ????  Płeć + wiek ???
Jestem innego zdania , i zupełnie inne mam doświadczenia i na szczęście otoczenie .
Ale zupełnie zgadzam się z tym że kasa jest rzeczą nabytą , dziś ja mam więcej, jutro może mieć ktoś inny .

53

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

Hej ,
rok temu kupiłam sama samochód . Ten wspólny tracił na wartości , partner marudził … on ma samochód służbowy . Wspólny sprzedaliśmy .

Nie mamy osobnych półek w lodówce, mieliśmy uzgodnioną kasę na żywność .
Z tej kwoty robiliśmy zakupy .

Jakieś dyskusje się na ten temat zdarzały - jak np. znajomi córki wpadli i ich poczęstowała. Oczywistym było że ja mam uzupełnić lodówkę .
Myślę że takie sytuacje zdarzają się wszędzie , że ktoś komuś coś zje smile

Zatem sprawa samochodu wygląda tak, że ty kupiłaś dla siebie samochód za swoje pieniądze, a mąż ma służbowy, zatem w przeciwieństwie do ciebie jego utrzymanie go nie kosztuje.
A jak jedziecie gdzieś razem, to czyim samochodem?

Jeszcze odnośnie "lodówki".
Uzupełniasz produkty po gościach córki,  a czy działa to w drugą stronę po odwiedzinach syna męża?

54

Odp: Decyzje męża
Cyngli napisał/a:

Posty poszły w kierunku alimentów, no w swoim pierwszym poście zaakcentowałaś ten 1000zł na jego syna jako główny problem.

Ogólnie skoro nie potraficie wychowywać WASZYCH dzieci wspólnie i sprawiedliwie, to faktycznie, niech każde z Was zadba o swoje dziecko. 1000zł alimentów to nie jest dużo, pieniądze idą jak woda. Niech płaci ze swoich i tyle.

A co do tego, że jak syn przychodzi do Was, to mąż dba, żeby był uśmiechnięty... straszne jest, że nie rozumiesz, że on za swoim dzieckiem tęskni, nie ma go codziennie tak, jak Ty córkę. Jakbyś była zazdrosna o tą relację. Trochę więcej zrozumienia w tej kwestii.

Reszta do obgadania jak najbardziej.

Cyngli - skąd wniosek że ja nie rozumiem że on tęskni za synem ? ja to doskonale rozumiem i wiem że właśnie to nim jedynie kieruje .
Przedstawiłam tylko jak wygląda pobyt młodego, nie napisałam własnej oceny tego .

Teraz sobie pomyślałam, że może te krytyki dla mojej córki od wtedy jeszcze partnera to były właśnie dlatego , że ja mam dziecko codziennie ?
Czasami miałam wrażenie że on szuka czegoś złego u mojej córki. Nie chciał z nami wychodzić bo się nudził i miał pretensje jak spędzałam czas sama z córką sad .
dziś mają chłodne relacje - córka go unika sad .

Cyngli czy masz swoje doświadczenia z takim związkiem ???
Widzę  w Twoich wypowiedziach siebie sprzed kilku lat - dziś wiem że w moim związku to się nie udało.

55

Odp: Decyzje męża

Z tego co tu opisujesz to macie relacje tak wkurzajaca, ze przykro sie robi.

Moj maz tak przewrocil oczami jak mu powiedzialam o tym, ze musialas ze swoich uzupelniac lodowke bo znajomi corki cos zjedli.
Naprawde pasuje Ci taka relacja? Ciagle marudzenie o balagan w pokoju, o rozpieczanie corki, wyliczanie kasy na jedzenie nawet.

Czy wy macie problemy finansowe, ze ledwo dajecie rade?

56

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Posty poszły w kierunku alimentów, no w swoim pierwszym poście zaakcentowałaś ten 1000zł na jego syna jako główny problem.

Ogólnie skoro nie potraficie wychowywać WASZYCH dzieci wspólnie i sprawiedliwie, to faktycznie, niech każde z Was zadba o swoje dziecko. 1000zł alimentów to nie jest dużo, pieniądze idą jak woda. Niech płaci ze swoich i tyle.

A co do tego, że jak syn przychodzi do Was, to mąż dba, żeby był uśmiechnięty... straszne jest, że nie rozumiesz, że on za swoim dzieckiem tęskni, nie ma go codziennie tak, jak Ty córkę. Jakbyś była zazdrosna o tą relację. Trochę więcej zrozumienia w tej kwestii.

Reszta do obgadania jak najbardziej.

Cyngli - skąd wniosek że ja nie rozumiem że on tęskni za synem ? ja to doskonale rozumiem i wiem że właśnie to nim jedynie kieruje .
Przedstawiłam tylko jak wygląda pobyt młodego, nie napisałam własnej oceny tego .

Teraz sobie pomyślałam, że może te krytyki dla mojej córki od wtedy jeszcze partnera to były właśnie dlatego , że ja mam dziecko codziennie ?
Czasami miałam wrażenie że on szuka czegoś złego u mojej córki. Nie chciał z nami wychodzić bo się nudził i miał pretensje jak spędzałam czas sama z córką sad .
dziś mają chłodne relacje - córka go unika sad .

Cyngli czy masz swoje doświadczenia z takim związkiem ???
Widzę  w Twoich wypowiedziach siebie sprzed kilku lat - dziś wiem że w moim związku to się nie udało.

Tak, mam doświadczenia, byłam na miejscu Twojej córki.

Niby wszystko rozumiesz, ale z Twoich postów opisujących sytuację to nie wynika, sorry.

57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-28 09:48:57)

Odp: Decyzje męża

Nie jestem Ci wrogiem- możesz tu omawiać na forum różne  szczegółowe sytuacje a ja pokazałam Ci, gdzie widzę żródło Waszych problemów.
Jak zaakceptujesz  i zobowiązania i emocje męża związane z zostawieniem własnego dziecka i wychowywaniem cudzego- bo tak- mieszkanie w 3 wiąże się z wychowaniem- chociaż to niby dorosła dziewczyna, i to, że mąż zarabia TERAZ mniej niż oczekujesz- pójdzie Ci lepiej, nawet jak chwilowo będziesz mieć większy wkłąd w ten dom. Inaczej rozwalisz to.

58

Odp: Decyzje męża
Ela210 napisał/a:

Nie jestem Ci wrogiem- możesz tu omawiać na forum różne sytuacje a ja pokazałam Ci, gdzie widzę żródło Waszych problemów.
Jak zaakceptujesz  i zobowiązania i emocje męża związane z zostawieniem własnego dziecka i wychowywaniem cudzego- bo tak- mieszkanie w 3 wiąże się z wychowaniem- chociaż to niby dorosła dziewczyna, i to, że mąż zarabia TERAZ mniej niż oczekujesz- pójdzie Ci lepiej, nawet jak chwilowo będziesz mieć większy wkłąd w ten dom. Inaczej rozwalisz to.

Zgadzam się z Elą.

59

Odp: Decyzje męża
żyworódka napisał/a:
Młodażona napisał/a:

Hej ,
rok temu kupiłam sama samochód . Ten wspólny tracił na wartości , partner marudził … on ma samochód służbowy . Wspólny sprzedaliśmy .

Nie mamy osobnych półek w lodówce, mieliśmy uzgodnioną kasę na żywność .
Z tej kwoty robiliśmy zakupy .

Jakieś dyskusje się na ten temat zdarzały - jak np. znajomi córki wpadli i ich poczęstowała. Oczywistym było że ja mam uzupełnić lodówkę .
Myślę że takie sytuacje zdarzają się wszędzie , że ktoś komuś coś zje smile

Zatem sprawa samochodu wygląda tak, że ty kupiłaś dla siebie samochód za swoje pieniądze, a mąż ma służbowy, zatem w przeciwieństwie do ciebie jego utrzymanie go nie kosztuje.
A jak jedziecie gdzieś razem, to czyim samochodem?

Najczęściej moim . Jeśli jedziemy razem służbowym to ja tankuję …


żyworódka napisał/a:

Jeszcze odnośnie "lodówki".
Uzupełniasz produkty po gościach córki,  a czy działa to w drugą stronę po odwiedzinach syna męża?

Nie …
No ileż zje taki młody , zresztą wtedy mąż  robi sam zakupy do domu  , najczęściej z synem jak jadą .

Czasami mi jest przykro, tak jak ostatnio gdy kolega córki zjadł maliny w ogrodzie i maż zrobił awanturę .  Zresztą mnie również bo zjadłam nie pytając  i słyszała to moja mama .
I głupio mi było … nie wiedziałam że ma jakieś plany względem tych malin. Teraz wolę zapytać smile .

Winter - nie mamy problemów finansowych.
Wydaje mi się że mamy bardzo dobrą sytuację - każdy z nas , a tym bardziej razem.
Według mnie to nie jest kwestia mieć czy nie mieć kasy- mąż nie lubi za dużo wydawać , bardzo mocno pilnuje by nie zapłacić za dużo.
Czasami myślę że mąż jest w niektórych momentach skąpy … no nie wiem, jak to ładnie napisać. 
ma swoje zasady i tyle.

60

Odp: Decyzje męża

be skrajności- z malinami postawiłabym się. Mam ochotę, jem, a mąż niech nawet pęknie-- albo kupi na bazarze.

61

Odp: Decyzje męża
Ela210 napisał/a:

Nie jestem Ci wrogiem- możesz tu omawiać na forum różne  szczegółowe sytuacje a ja pokazałam Ci, gdzie widzę żródło Waszych problemów.
Jak zaakceptujesz  i zobowiązania i emocje męża związane z zostawieniem własnego dziecka i wychowywaniem cudzego- bo tak- mieszkanie w 3 wiąże się z wychowaniem- chociaż to niby dorosła dziewczyna, i to, że mąż zarabia TERAZ mniej niż oczekujesz- pójdzie Ci lepiej, nawet jak chwilowo będziesz mieć większy wkłąd w ten dom. Inaczej rozwalisz to.


Nie mam oczekiwań co do zarobków męża - nie napisałam że zarabia mniej .
na moją wiedze zarabiamy podobnie dużo smile .

Mami inne podejście do kasy - i dlatego ja mam oszczędności , a mąż ma "gadżety " - tak to sam nazywa - różne rzeczy , sprzęty , akcesoria , telefony, komputery .
Lubi robić  sobie przyjemności jak każdy.
Dla mnie przyjemnością jest poczucie bezpieczeństwa finansowanego, dla męża nowy rower . smile

62 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-08-28 10:13:15)

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

Jakieś dyskusje się na ten temat zdarzały - jak np. znajomi córki wpadli i ich poczęstowała. Oczywistym było że ja mam uzupełnić lodówkę .
Myślę że takie sytuacje zdarzają się wszędzie , że ktoś komuś coś zje smile

Boszesz ty mój smile  Przecież tak się nie da żyć......za chwilę ktoś będzie chciał wyrównanie za sex smile

Ustalcie że wreszcie jedną wspólną kasę na życie, jedzenie, media, koszty mieszkania, inne opłaty. Nie musi być po równo bo tym masz córkę na stałe. Tej kasy powinno być tyle, żeby nieco zostawało na sprawy nieprzewidziane. I NIE WRACAJCIE więcej do tego tematu. Przestańcie liczyć kto zjadł więcej, kto więcej zużył wody.....bo od tego można zwariować!

Reszta jest twoja i jego - z tego utrzymujecie swoje dzieci, ich ciuchy,  wyjazdy, prezenty, alimenty i współmałżonkowi nic do tego.
Chcesz kupić mieszkanie, samochód to twoje (i córki) oszczędności i twoja decyzja. Jego też sprawa ile płaci na syna.
Amen.

P.S. Przy takim podejściu lepsze jest ustanowienie odrębności majątkowej.

63

Odp: Decyzje męża
Młodażona napisał/a:

Winter - nie mamy problemów finansowych.
Wydaje mi się że mamy bardzo dobrą sytuację - każdy z nas , a tym bardziej razem.
Według mnie to nie jest kwestia mieć czy nie mieć kasy- mąż nie lubi za dużo wydawać , bardzo mocno pilnuje by nie zapłacić za dużo.
Czasami myślę że mąż jest w niektórych momentach skąpy … no nie wiem, jak to ładnie napisać. 
ma swoje zasady i tyle.

Rozumiem, ze jak ludzie maja napiete finanse  to wtedy moga sie stresowac. Wydaje mi sie to bardzo przesadzone wszystko, a juz szczegolnie te maliny.
Moj maz nie jest osoba świętą i potrafi byc wkurzajacy ale po prostu nie wyobrazam sobie takiego zachowania z jego strony. Gdybym ja zjadla maliny, albo jego jogurt (co w tej chwili wlasnie robie) to cieszylby sie, ze mi smakowalo. My tez mamy dobra sytuacje finansowa i maz nalega by kupowac mi wszystko, prezenty kupuje mi praktycznie codziennie. Kiedy bylismy w moim rodzinnym miescie kupowalismy prezenty mojej trzynastoletniej kuzynce i zbudowal jej platforme na drzewie.
Twoj maz jest po prostu strasznie malostkowy. Moim zdaniem to tak glupie by wkurzac sie o jakies maliny czy inne bzdury. Swiat sie nie skonczy z takiego powodu i takie podejscie strasznie dzialaloby mi na nerwy.  Tak samo jego postepowanie z pieniedzmi. Tyle dobrze, ze na swojego syna daje i na to nie szczedzi kasy.

Czy Ty tez jestes taka? Tez tak pilnujesz wszystkiego?

64

Odp: Decyzje męża
zwyczajny gość napisał/a:
Młodażona napisał/a:

Jakieś dyskusje się na ten temat zdarzały - jak np. znajomi córki wpadli i ich poczęstowała. Oczywistym było że ja mam uzupełnić lodówkę .
Myślę że takie sytuacje zdarzają się wszędzie , że ktoś komuś coś zje smile

Boszesz ty mój smile  Przecież tak się nie da żyć......za chwilę ktoś będzie chciał wyrównanie za sex smile

Ustalcie że wreszcie jedną wspólną kasę na życie, jedzenie, media, koszty mieszkania, inne opłaty. Nie musi być po równo bo tym masz córkę na stałe. Tej kasy powinno być tyle, żeby nieco zostawało na sprawy nieprzewidziane. I NIE WRACAJCIE więcej do tego tematu. Przestańcie liczyć kto zjadł więcej, kto więcej zużył wody.....bo od tego można zwariować!

Reszta jest twoja i jego - z tego utrzymujecie swoje dzieci, ich ciuchy,  wyjazdy, prezenty, alimenty i współmałżonkowi nic do tego.
Chcesz kupić mieszkanie, samochód to twoje (i córki) oszczędności i twoja decyzja. Jego też sprawa ile płaci na syna.
Amen.

P.S. Przy takim podejściu lepsze jest ustanowienie odrębności majątkowej.

Amen. Nic dodać nic ująć. Sytuacja z malinami - kuriozalna. Straszny skąpiec z Twojego męża.

65

Odp: Decyzje męża

Ela, Cyngli wy tak poważnie?
Przecież to nie chodzi o to, że autorka żałuje pieniędzy na syna męża, ale o to, że mąż zaczął dawać byłej żonie pieniądze przewyższające jego potrzeby w momencie kiedy WSPÓLNIE UZGODNILI że będą odkładać na mieszkanie. Zrobił to sam bez uzgodnienia z autorką i tym samym pokazał że ma ją gdzies. To nie były jego pieniądze z osobnej kupki, ale miały być to pieniądze na zabezpieczenie ich wspólnej starości. Serio tego nie widzicie?

Posty [ 1 do 65 z 158 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024