Strajk nauczycieli. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 519 ]

326 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 01:32:19)

Odp: Strajk nauczycieli.
Olinka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Uczniowie zawsze będą.

Owszem, ale w szkolnictwie też panuje pewnego rodzaju konkurencja i ci, którzy mają taką możliwość, wybierają placówki, które znajdują się wyżej w rankingach.

SonyXperia napisał/a:

A to że zawęzi sie grupa która będzie mogła świadczyć na ich rzecz prace - bywa i tak.

Czyli dokładnie tak jak wszędzie smile.

Wybierają placówki. Nie nauczycieli. I jakąś placówkę muszą wybrać. Tę czy inną. A to kto tam będzie pracował, na jakich zasadach przyjęty, co będzie sobą reprezentował, to już nie zależy od ucznia.
Uczeń nie ma możliwości powiedzieć - matematyku, źle mnie uczysz. Zwalniam Cię.

Zobacz podobne tematy :

327 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 01:50:19)

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Dziecko zrozumie wszystko jeśli jest się z nim. [...]

Zdanie, które oddaje ducha zawodu nauczyciela. Nie zostawia się w potrzebie tych, którzy nas potrzebują, w najistotniejszych dla nich momentach. Tak jak prawnik walczy o rację i interes swojego klienta, bo ten klient zawierzył mu swój los, tak nauczyciel  nie powinien zostawiać swojego ucznia wtedy kiedy ten go najbardziej potrzebuje. Są pewne zawody które wymagają zwiększonej skali zaangażowania, a nie bezwzględnego egoizmu z uwagi na własny, wąsko pojęty interes.

328

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Wybierają placówki. Nie nauczycieli. I jakąś placówkę muszą wybrać. Tę czy inną. A to kto tam będzie pracował, na jakich zasadach przyjęty, co będzie sobą reprezentował, to już nie zależy od ucznia.

Ale to działa dokładnie w ten sam sposób, jak w każdej większej firmie, gdzie na ostateczny efekt pracuje cały zespół. Przychodzi klient, zawiera z firmą umowę i liczy, że ostateczny efekt będzie satysfakcjonujący.
Tu mamy tylko dodatkowy warunek do spełnienia, że uczeń w cały proces nauki musi włożyć również sporo własnej pracy. Z drugiej strony psychoterapeuta bez zaangażowania klienta czy lekarz, którego pacjent nie stosuje się do zaleceń, też wiele nie zdziała wink

SonyXperia napisał/a:

Uczeń nie ma możliwości powiedzieć - matematyku, źle mnie uczysz. Zwalniam Cię.

Na nauczyciela może złożyć skargę, jeśli jest już pełnoletni, a jeśli nie, to w jego imieniu robi to opiekun prawny, w rażących przypadkach może też zmienić szkołę, jeśli ta nie spełnia oczekiwań.

Ja się oczywiście trochę z Tobą przekomarzam wink, ale osobiście widzę trochę tych analogii, jeśli porównamy pracę placówek oświatowych do różnego typu podmiotów świadczących usługi. Ta działka jest inna, specyficzna i to jakby nie podlega dyskusji, mimo wszystko i tutaj rządzi prawo rynku, nawet jeśli obowiązek szkolny do pewnego wieku istotnie po prostu trzeba realizować. Nie wszystkim jednak dynda gdzie będą się kształcić i na jakim poziomie, a wtedy swój wybór przemyślą bardzo starannie i czymś dana placówka musi ucznia jednak do siebie przyciągnąć. I właśnie po to powstają na przykład te wspomniane wcześniej przeze mnie rankingi szkół.

329 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 02:11:49)

Odp: Strajk nauczycieli.

Nie Olinko, uczeń nie składa żadnych skarg. Uczeń jeśli chce skończyć szkołę a jest w niej niedouczony bierze korepetycje i nie drażni tego,który decyduje o jego losie. Żartujesz sobie chyba że na linii nauczyciel - uczeń jest równość. To jest stosunek decyzyjnej nadrzędności. To nauczyciel decyduje ostatecznie, czy nauczył. W sumie - ewenement big_smile

330

Odp: Strajk nauczycieli.

tak jak pisze sonyXperia:) w szkole miałem taką sytuację, że z jednego przedmiotu miałem zagrożenie, a później uzyskałem z tego przedmiotu wynik w konkursie, który uprawniał do uzyskania oceny celującej. trochę mojej winy w tej sytuacji było, ale raczej nie myślałbym o rozpoczynaniu większego konfliktu:) pewności wygrania konkursu nie było, a ocena niedostateczna spowodowałaby utratę roku.

331

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Uczniowie zawsze będą.

Zastanawiałem się kiedyś, czemu nasi prawnicy są tacy słabi? Bo są słabi, tego nie da się ukryć. Doszedłem do wniosku, że nie z powodu nieznajomości prawa, chociaż to też, ale już na wyższym poziomie. Z powodu braku wiedzy ze świata, zamknięcia pod kloszem. Prawnik pomaga spedytorowi, a niewiele z tego rozumie, chociaż na starcie powinien poznać tę pracę, może nawet popracować z miesiąc czy dwa, jeśli ma się tym zajmować zawodowo. Wtedy nie będzie walił błędów i może nawet będzie wygrywał w sądzie z inżynierem Kowalskim. Inżynier Kowalski, jeśli pozna procedury i przepisy, a zna branżę, to sobie z prawnikiem poradzi, bo ma olbrzymią przewagę. Nie odbieraj tego zbyt osobiście, to taka szczera rada z mojej strony.

Twierdzisz, że nauczyciel nie jest rozliczany z wyników? Jest rozliczany, przez rodziców, przez kuratorium, organ prowadzący, dyrektora, czasami nawet przez uczniów. Tylko, czasami reakcja jest zbyt słaba i niekonsekwentna. Przyszła kiedyś do naszej szkoły kobieta z odczytem, nie przygotowana była. Uczniowie patrzyli z niedowierzaniem, a w końcu dało się słyszeć uczniów z zawodówek, którzy komentowali to głośnym szeptem, że babka jest cienka i nie po co tu przyszła, padały też ostrzejsze określenia, które trzeba było dyskretnie przerwać, że mają rację, ale tak się nie robi. Ale to była bardzo dobra zawodówka, wiedzieli, czego chcą.

Po podobnych akcjach i na przykład niereagowaniu na zachowania nauczyciela, który nie uczy, a wymaga i jest złośliwy, młodzież odpływa ze szkoły, z czasem trzeba szkołę zamknąć, jeśli to jst małe środowisko. To nieprawda że uczniowie zawsze będą. Tak było jeszcze 25 lat temu, teraz już nie, bo uczniowie są bardziej świadomi i rodzice również. Poza tym, są perspektywy na sukces, więc wszyscy wiedzą, że warto się uczyć albo chociaż nie zmarnować tych lat.

W warszawskim Reytanie, obecnie będzie 16 klas pierwszych. Czy uczą tam wyjątkowi nauczyciele? Pewno część z nich tak, ale że wszyscy, nie wierzę. Tam przede wszystkim uczy się dobra i zmobilizowana młodzież, a szkoła daje pewność, że nie zmarnuje materiału. Nie wierzę, że dyrekcja nie pogoni nauczyciela, który "ma gorsze dni". Cały sekret to wieloletnia konsekwencja przy dużej ilości młodzieży, jak to w dużym mieście.

332 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 11:13:48)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Uczniowie zawsze będą.

Zastanawiałem się kiedyś, czemu nasi prawnicy są tacy słabi? Bo są słabi, tego nie da się ukryć. Doszedłem do wniosku, że nie z powodu nieznajomości prawa, chociaż to też, ale już na wyższym poziomie. Z powodu braku wiedzy ze świata, zamknięcia pod kloszem. Prawnik pomaga spedytorowi, a niewiele z tego rozumie, chociaż na starcie powinien poznać tę pracę, może nawet popracować z miesiąc czy dwa, jeśli ma się tym zajmować zawodowo. Wtedy nie będzie walił błędów i może nawet będzie wygrywał w sądzie z inżynierem Kowalskim. Inżynier Kowalski, jeśli pozna procedury i przepisy, a zna branżę, to sobie z prawnikiem poradzi, bo ma olbrzymią przewagę. Nie odbieraj tego zbyt osobiście, to taka szczera rada z mojej strony.

Twierdzisz, że nauczyciel nie jest rozliczany z wyników? Jest rozliczany, przez rodziców, przez kuratorium, organ prowadzący, dyrektora, czasami nawet przez uczniów. Tylko, czasami reakcja jest zbyt słaba i niekonsekwentna. Przyszła kiedyś do naszej szkoły kobieta z odczytem, nie przygotowana była. Uczniowie patrzyli z niedowierzaniem, a w końcu dało się słyszeć uczniów z zawodówek, którzy komentowali to głośnym szeptem, że babka jest cienka i nie po co tu przyszła, padały też ostrzejsze określenia, które trzeba było dyskretnie przerwać, że mają rację, ale tak się nie robi. Ale to była bardzo dobra zawodówka, wiedzieli, czego chcą.

Po podobnych akcjach i na przykład niereagowaniu na zachowania nauczyciela, który nie uczy, a wymaga i jest złośliwy, młodzież odpływa ze szkoły, z czasem trzeba szkołę zamknąć, jeśli to jst małe środowisko. To nieprawda że uczniowie zawsze będą. Tak było jeszcze 25 lat temu, teraz już nie, bo uczniowie są bardziej świadomi i rodzice również. Poza tym, są perspektywy na sukces, więc wszyscy wiedzą, że warto się uczyć albo chociaż nie zmarnować tych lat.

W warszawskim Reytanie, obecnie będzie 16 klas pierwszych. Czy uczą tam wyjątkowi nauczyciele? Pewno część z nich tak, ale że wszyscy, nie wierzę. Tam przede wszystkim uczy się dobra i zmobilizowana młodzież, a szkoła daje pewność, że nie zmarnuje materiału. Nie wierzę, że dyrekcja nie pogoni nauczyciela, który "ma gorsze dni". Cały sekret to wieloletnia konsekwencja przy dużej ilości młodzieży, jak to w dużym mieście.

Przykro mi że większość nauczycieli z powodu niżu demograficznego straci ciepłe, pewne posadki, choć nisko płatne, ale przynajmniej z pensją, która należy się jak psu buda, no chyba że faktycznie przestaną rodzić się dzieci to wtedy zawód stanie się zbędny (dorośli już nie mają obowiązku edukacji).
Jak rozumiem niż demograficzny jest kolejny bólem czterech liter nauczycieli, bo muszą w związku z tym zabierać się do innej roboty, gdzie jakby nie było, nie ma tak dobrze jak w szkole, przede wszystkim pewnie trzeba się przekwalifikować, zdobyć dodatkowe umiejętności, dostosować do kapitalistycznych warunków pracy. Tak jak pisałam  - w zawodzie prawnika żaden nie ma szans, chociażby jako największa miernota, bo brakuje im podstawowej cechy potrzebnej do jego wykonywania takiej jak obowiązkowość i odpowiedzialność za powierzone zadania na czyjąś rzecz (strajk w terminie egzaminów uczniów jest tego najlepszym przykładem).

Domyślam się także iż z tego powodu w szkołach zostają najlepsi - rozliczani  na podstawie jakiś kryteriów np. wyników pracy, do czego kompletnie są nie przyzwyczajeni  i reszta musi odchodzić w rozgoryczeniu zawodowej porażki. Najwyraźniej potrzeba było niżu demograficznego aby wybudzić z ich z letargu że czasy gdzie wystarczy tylko zdobyć magistra i dostać pewną posadę w szkole niezależnie od tego co się sobą reprezentuje, dawno już minęły.

Słabego prawnika weryfikuje rynek. Słaby nie zarobi, bo nikt nie skorzysta z jego usług, chociaż ta kwestia należy do klienta.  Słabego nauczyciela do tej pory nie weryfikował nikt. Aż tu nagle przyszedł niż demograficzny i zaczęła się dziać krzywda dziejowa nauczycieli, bo okazało się że trzeba coś umieć żeby utrzymać się w pracy.

333

Odp: Strajk nauczycieli.

Nauczyciele na samozatrudnienie i coroczne przetargi na prowadzenie zajęć lekcyjnych.

334 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 11:21:45)

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Nauczyciele na samozatrudnienie i coroczne przetargi na prowadzenie zajęć lekcyjnych.

Żartujesz? Oni mieliby stawać w konkursach, gdzie przecież samo mgr przed  nazwiskiem ma powalać na kolana? big_smile
To np. lekarze uczestniczą w konkursach na świadczenie usług medycznych. Nauczycielom nie wolno robić takich rzeczy.

335

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Jak rozumiem niż demograficzny jest kolejny bólem czterech liter nauczycieli, bo muszą w związku z tym zabierać się do innej roboty, gdzie jakby nie było, nie ma tak dobrze jak w szkole, przede wszystkim pewnie trzeba się przekwalifikować, zdobyć dodatkowe umiejętności, dostosować do kapitalistycznych warunków pracy. Tak jak pisałam  - w zawodzie prawnika żaden nie ma szans, chociażby jako największa miernota, bo brakuje im podstawowej cechy potrzebnej do jego wykonywania takiej jak obowiązkowość i odpowiedzialność za powierzone zadania do wykonywania na czyjąś rzecz.

Nie masz racji. Owszem, możesz żyć pod kloszem i udawać, że jest fajnie, ale możesz coś z sobą zrobić, nad sobą popracować, żeby być dobrą w tym, co robisz.
Podstawowa umiejętność u prawnika, to wyobraźnia, trzeba zrozumieć cały system, przepisy są trochę z tyłu. Obowiązkowość jest bardzo ważna, ale jako sierotka, niewiele zdziała.


SonyXperia napisał/a:

Domyślam się także iż z tego powodu w szkołach zostają najlepsi - rozliczani  na podstawie jakiś kryteriów np. wyników pracy, do czego kompletnie są nie przyzwyczajeni i odchodzą w rozgoryczeniu zawodowej porażki

Ile można pisać, żeby coś doszło do tej głowy? Odchodzą ci lepsi, którzy sobie poradzą tu i tam. Sam miałem ofertę za 3 tys. euro netto, ktoś mnie tak wycenił. Odmówiłem, jako człowiek odpowiedzialny. Zaglądam do byłej szkoły, przecież się nie pogniewałem na szkołę i uczniów? Zawsze mam jakiś pomysł na poprowadzenie młodzieży lepszej i gorszej, bez znaczenia, ale to byłoby bardzo na plus dla nich. Zawsze otrzymuję propozycję pracy i zawsze widzę minę dyrektora, który wie, że nie może za wiele oferować, ale bardzo bym się przydał, taka mina bitego psa. Szanuję drugą stronę, ktokolwiek by to był, więc myślę, że on jakoś to przeżyje?



SonyXperia napisał/a:

Słabego prawnika weryfikuje rynek. Słaby nie zarobi, bo nikt nie skorzysta z jego usług, chociaż ta kwestia należy do klienta.  Słabego nauczyciela do tej pory nie weryfikował nikt. Aż tu nagle przyszedł niż demograficzny i zaczęła się dziać krzywda dziejowa nauczycieli, bo okazało się że trzeba coś umieć żeby utrzymać się w pracy.

Pleciesz. Prawnik zawsze zarobi. Ile ja się nagadałem, że sprawa jest przegrana, trzeba ciąć koszty. Prawnik naopowiadał, że jeszcze napisze takie pismo, że wygra. Fakt, wygrał zarobek, chociaż sprawa przegrana, a ja nic z tego nie miałem big_smile Naprawdę starałem się pracować na najwyższym poziomie. Kiedyś dostałem dla mnie nowy przedmiot, chociaż pokrewny, ja najbardziej się nadawałem z kadry, Więc siedzę nad tymi programami, studiuję podręczniki, rozmawiam z teoretykami, rozmawiam praktykami, solidne przygotowanie, nowy przedmiot i zaczynam. Zawsze mam wątpliwości, czy robię to dostatecznie dobrze, czy nie dałoby się lepiej? Dyrektor to rozumie, daje mi dzień wolnego, jadę do szkoły na dobrym poziomie, żeby zobaczyć, jak to powinno wyglądać? Na miejscu okazuje się, że to jednak ja jestem ten ambitniejszy big_smile

336

Odp: Strajk nauczycieli.

No żartuję wink To by było poniżej godności i etyce. Jeszcze by się okazało, że w ofercie przetargowej każdy dawałby swój papier, tusz do drukarki, długopisy i opiekę w czasie wycieczek w cenie.

337 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 12:02:07)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jak rozumiem niż demograficzny jest kolejny bólem czterech liter nauczycieli, bo muszą w związku z tym zabierać się do innej roboty, gdzie jakby nie było, nie ma tak dobrze jak w szkole, przede wszystkim pewnie trzeba się przekwalifikować, zdobyć dodatkowe umiejętności, dostosować do kapitalistycznych warunków pracy. Tak jak pisałam  - w zawodzie prawnika żaden nie ma szans, chociażby jako największa miernota, bo brakuje im podstawowej cechy potrzebnej do jego wykonywania takiej jak obowiązkowość i odpowiedzialność za powierzone zadania do wykonywania na czyjąś rzecz.


Nie masz racji. Owszem, możesz żyć pod kloszem i udawać, że jest fajnie, ale możesz coś z sobą zrobić, nad sobą popracować, żeby być dobrą w tym, co robisz.
Podstawowa umiejętność u prawnika, to wyobraźnia, trzeba zrozumieć cały system, przepisy są trochę z tyłu. Obowiązkowość jest bardzo ważna, ale jako sierotka, niewiele zdziała.

Podstawowa umiejętność prawnika to wchodzenie do czterech liter klientowi tak żeby ten był zadowolony bez względu na to jak beznadziejna jest sprawa. Druga to świadomość tego że wszystkie Twoja działania na jego rzecz realizują się w stosunku do jego osoby, także te niekorzystne - odpowiedzialność  to kluczowa kwestia w tej pracy.


terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Domyślam się także iż z tego powodu w szkołach zostają najlepsi - rozliczani  na podstawie jakiś kryteriów np. wyników pracy, do czego kompletnie są nie przyzwyczajeni i odchodzą w rozgoryczeniu zawodowej porażki

Ile można pisać, żeby coś doszło do tej głowy? Odchodzą ci lepsi, którzy sobie poradzą tu i tam. Sam miałem ofertę za 3 tys. euro netto, ktoś mnie tak wycenił. Odmówiłem, jako człowiek odpowiedzialny. Zaglądam do byłej szkoły, przecież się nie pogniewałem na szkołę i uczniów? Zawsze mam jakiś pomysł na poprowadzenie młodzieży lepszej i gorszej, bez znaczenia, ale to byłoby bardzo na plus dla nich. Zawsze otrzymuję propozycję pracy i zawsze widzę minę dyrektora, który wie, że nie może za wiele oferować, ale bardzo bym się przydał, taka mina bitego psa. Szanuję drugą stronę, ktokolwiek by to był, więc myślę, że on jakoś to przeżyje?

Widzę mocne naleciałości nauczycielskie, a więc oczekiwanie, że wszystko co zostało powiedziane wchodzi do głowy bez krzty krytycznego spojrzenia na przekazywaną treść. Niestety nie jesteś już w szkole.
Nie można obiektywnie stwierdzić żę odchodzą "najlepsi" (jacy to? kto ustalił kryteria? jak to jest stwierdzane?) To chyba Ci w swoim mniemaniu o  sobie z poczuciem niezadowolenia o niespełnione oczekiwania własne.

terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Słabego prawnika weryfikuje rynek. Słaby nie zarobi, bo nikt nie skorzysta z jego usług, chociaż ta kwestia należy do klienta.  Słabego nauczyciela do tej pory nie weryfikował nikt. Aż tu nagle przyszedł niż demograficzny i zaczęła się dziać krzywda dziejowa nauczycieli, bo okazało się że trzeba coś umieć żeby utrzymać się w pracy.

Pleciesz. Prawnik zawsze zarobi. Ile ja się nagadałem, że sprawa jest przegrana, trzeba ciąć koszty. Prawnik naopowiadał, że jeszcze napisze takie pismo, że wygra. Fakt, wygrał zarobek, chociaż sprawa przegrana, a ja nic z tego nie miałem big_smile Naprawdę starałem się pracować na najwyższym poziomie. Kiedyś dostałem dla mnie nowy przedmiot, chociaż pokrewny, ja najbardziej się nadawałem z kadry, Więc siedzę nad tymi programami, studiuję podręczniki, rozmawiam z teoretykami, rozmawiam praktykami, solidne przygotowanie, nowy przedmiot i zaczynam. Zawsze mam wątpliwości, czy robię to dostatecznie dobrze, czy nie dałoby się lepiej? Dyrektor to rozumie, daje mi dzień wolnego, jadę do szkoły na dobrym poziomie, żeby zobaczyć, jak to powinno wyglądać? Na miejscu okazuje się, że to jednak ja jestem ten ambitniejszy big_smile

Jeżeli znasz się na prawie lepiej niż prawnik, możesz sam w swoim imieniu reprezentować się w sądzie, czy przed urzędem. Przymus korzystania z profesjonalnego pełnomocnika jest mocno okrojony, a papier przyjmie wszystko.
Wielu jest takich, którzy wiedzieli lepiej, a potem przychodzą z płaczem, wywalają oczy jak spodki i pytają "Ale jak to, to już nic się da zarobić?" big_smile
Zazwyczaj ma to miejsce po odrzuceniu lub oddaleniu przez sąd domorosłej apelacji, kiedy uprawomocnia się niekorzystne dla nich orzeczenia. Wtedy oczekują cudów. Ten cud nazywa się m.in. kasacja - i nie zawsze jest możliwy do zrealizowania. Nie mówiąc  już o tym ile to wtedy kosztuje. wink

338

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nie można obiektywnie stwierdzić żę odchodzą "najlepsi" (jacy to? kto ustalił kryteria? jak to jest stwierdzane?) To chyba Ci w swoim mniemaniu o  sobie z poczuciem niezadowolenia o niespełnione oczekiwania własne.

To jest akurat proste. Najlepsi to ci, którzy tę wiedzę czują, widzą zastosowanie, stosują na co dzień i mają przez to szersze horyzonty. Z tego samego powodu, znajdą pracę bez problemów.

SonyXperia napisał/a:

Jeżeli znasz się na prawie lepiej niż prawnik, możesz sam w swoim imieniu reprezentować się w sądzie, czy przed urzędem. Przymus korzystania z profesjonalnego pełnomocnika jest mocno okrojony, a papier przyjmie wszystko.
Wielu jest takich, którzy wiedzieli lepiej, a potem przychodzą z płaczem, wywalają oczy jak spodki i pytają "Ale jak to, to już nic się da zarobić?" big_smile
Zazwyczaj ma to miejsce po odrzuceniu lub oddaleniu przez sąd domorosłej apelacji, kiedy uprawomocnia się niekorzystne dla nich orzeczenia. Wtedy oczekują cudów. Ten cud nazywa się m.in. kasacja - i nie zawsze jest możliwy do zrealizowania. Nie mówiąc  już o tym ile to wtedy kosztuje. wink

Widzisz, takie bicie piany, żeby oskubać klienta ;-)
Są sprawy z góry przegrane, dla klienta, zazwyczaj dla prawnika wygrane, bo dostanie pieniądze.

SonyXperia napisał/a:

Podstawowa umiejętność prawnika to wchodzenie do czterech liter klientowi tak żeby ten był zadowolony bez względu na to jak beznadziejna jest sprawa. Druga to świadomość tego że wszystkie Twoja działania na jego rzecz realizują się w stosunku do jego osoby, także te niekorzystne - odpowiedzialność  to kluczowa kwestia w tej pracy.

Takiego trzeba by było na kopach, o ile nie ostrzej big_smile
Sama zauważasz, że prawnik namiesza, a żadnej odpowiedzialności nie ponosi. Patologiczne środowisko.

339 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 15:19:51)

Odp: Strajk nauczycieli.

Choćbyś nie wiem co i jak napisał tutaj obraźliwego czy negatywnego pod adresem grupy zawodowej jaką są prawnicy, nie zmieni to w żaden sposób tego, że z pracy prawnika możesz skorzystać, to jest Twój wybór,  nie masz obowiązku jego posiadania kiedy zamierzasz realizować swoje prawa.
Nie jesteś zdany na jego łaskę lub niełaskę. Mało tego - wyjątkowo zostanie Ci on przyznany do pomocy, jeśli zajdą ku temu przesłanki (obrona z urzędu, pełnomocnik z urzędu). Możesz sobie także wybrać prawnika według własnego uznania, oceny jego zdolności i umiejętności. Masz wolność wyboru. Możesz też swoich praw w ogóle nie realizować. Olać sprawę, olać prawników.

Uczniowie natomiast są objęci obowiązkiem edukacji, uczęszczania do szkoły. Realizacja tego obowiązku, a także uprawnień jakie wynikają z faktu bycia uczniem jest ściśle uzależniona od grupy zawodowej jaką są nauczyciele. Strajk nauczycieli w terminie egzaminów uderza bezpośrednio w  podstawowy interes uczniów związany z ich edukacją. Uderza w tych wobec których  nauczyciele mieli obowiązek, za który pobierają wynagrodzenia z kasy państwa.

Efektem strajku powinny być takie zmiany w prawie, aby na przyszłość wyeliminować zagrożenie wystąpienia takich sytuacji. W szczególności ograniczenie niektórych kompetencji. Zmiany w prawie powinny w pierwszej kolejności uwzględniać interesy tych, którzy edukacją są objęci, czyli uczniów - mówiąc łopatologicznie - na pierwszym miejscu powinien być interes tych za których państwo płaci.

Bo za chwilę okaże się że to nauczyciele są ofiarami uczniów, a nie odwrotnie, jak to teraz ma miejsce. Szczyt rozpasania i arogancji.

I nie wiem czy wiesz,ale nie wolno czynić ze swojego prawa użytku, który byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. A zasady współżycia społecznego, to w prawie bardzo, bardzo pojemna klauzula. Takie działanie lub zaniechania działania nie korzysta z ochrony.

340

Odp: Strajk nauczycieli.

Obowiązek edukacji wynika z potrzeby zapewnienia pracy dla nauczycieli. Nie na odwrót wink

341

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Uczniowie natomiast są objęci obowiązkiem edukacji, uczęszczania do szkoły. Realizacja tego obowiązku, a także uprawnień jakie wynikają z faktu bycia uczniem jest ściśle uzależniona od grupy zawodowej jaką są nauczyciele. Strajk nauczycieli w terminie egzaminów uderza bezpośrednio w  podstawowy interes uczniów związany z ich edukacją. Uderza w tych wobec których  nauczyciele mieli obowiązek, za który pobierają wynagrodzenia z kasy państwa.

Efektem strajku powinny być takie zmiany w prawie, aby na przyszłość wyeliminować zagrożenie wystąpienia takich sytuacji.

Prawdą jest, że uczniowie mają obowiązek nauki, a brak zajęć, z powodu strajku, uniemożliwia im to. Istnieje tutaj konflikt interesów. W Niemczech rozwiązano to w ten sposób, że nauczyciel ma status urzędnika państwowego, zakaz strajku, a państwo dba o to, żeby miał satysfakcjonującą wypłatę. Otrzymuje na starcie 2,5 tys. euro, co stanowi około 250% pensji kasjerki. Potem ta kwota rośnie nawet do 4 tys. euro, więc 400% pensji kasjerki.
W Polsce to rozwiązano to w ten sposób, że młody nauczyciel dostaje pensję w wysokości 80% pensji kasjerki, mnóstwo głupot na głowę, a jeśli dalej popracuje, to po 20 latach otrzyma w porywach 160% pensji kasjerki, zazwyczaj mniej.


Jaki z tego wniosek? W Polsce kasjerki zarabiają za dużo big_smile


I po drugie, strajk nauczycieli nie może uderzać w interesy uczniów, podczas egzaminów, ponieważ nauczyciele szkoły macierzystej nie są w żaden sposób związani z egzaminami. Egzaminy są zewnętrze i to MEN ma zapewnić obsługę egzaminów, choćby płacąc sensownie zespołom nadzorującym i egzaminatorom, a nie symbolicznie, jak to jest obecnie.

342

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

I po drugie, strajk nauczycieli nie może uderzać w interesy uczniów, podczas egzaminów, ponieważ nauczyciele szkoły macierzystej nie są w żaden sposób związani z egzaminami. Egzaminy są zewnętrze i to MEN ma zapewnić obsługę egzaminów, choćby płacąc sensownie zespołom nadzorującym i egzaminatorom, a nie symbolicznie, jak to jest obecnie.

Zgrywasz głupa czy myślisz, że my jesteśmy głupi? Na szczęście są jeszcze katecheci, księża, strażacy i służba więzienna. Faktycznie za egzamin odpowiada państwo i państwo ten egzamin zdało na piątkę z plusem. Lubię takie skuteczne państwo i cieszy obywatela, że na kimś może jeszcze polegać.

343

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

myślisz, że my jesteśmy głupi?

Nie uważam, wyłącznie niedoinformowani. Poproś koleżankę-aplikantkę o znalezienie przepisu, który wiąże nauczycieli z egzaminami. Nie znajdziecie.
Ja od początku byłem za tym, żeby egzaminy były całkowicie zewnętrzne, ponieważ grupa ucząca i sprawdzająca wiedzę powinny być rozłączne.
Rząd się nie popisał na tych egzaminach, notorycznie łamiąc prawo, chociaż był czas na solidne przygotowanie się do tego zadania.

344 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 17:29:38)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Uczniowie natomiast są objęci obowiązkiem edukacji, uczęszczania do szkoły. Realizacja tego obowiązku, a także uprawnień jakie wynikają z faktu bycia uczniem jest ściśle uzależniona od grupy zawodowej jaką są nauczyciele. Strajk nauczycieli w terminie egzaminów uderza bezpośrednio w  podstawowy interes uczniów związany z ich edukacją. Uderza w tych wobec których  nauczyciele mieli obowiązek, za który pobierają wynagrodzenia z kasy państwa.

Efektem strajku powinny być takie zmiany w prawie, aby na przyszłość wyeliminować zagrożenie wystąpienia takich sytuacji.

Prawdą jest, że uczniowie mają obowiązek nauki, a brak zajęć, z powodu strajku, uniemożliwia im to. Istnieje tutaj konflikt interesów. W Niemczech rozwiązano to w ten sposób, że nauczyciel ma status urzędnika państwowego, zakaz strajku, a państwo dba o to, żeby miał satysfakcjonującą wypłatę. Otrzymuje na starcie 2,5 tys. euro, co stanowi około 250% pensji kasjerki. Potem ta kwota rośnie nawet do 4 tys. euro, więc 400% pensji kasjerki.
W Polsce to rozwiązano to w ten sposób, że młody nauczyciel dostaje pensję w wysokości 80% pensji kasjerki, mnóstwo głupot na głowę, a jeśli dalej popracuje, to po 20 latach otrzyma w porywach 160% pensji kasjerki, zazwyczaj mniej.


Jaki z tego wniosek? W Polsce kasjerki zarabiają za dużo big_smile


I po drugie, strajk nauczycieli nie może uderzać w interesy uczniów, podczas egzaminów, ponieważ nauczyciele szkoły macierzystej nie są w żaden sposób związani z egzaminami. Egzaminy są zewnętrze i to MEN ma zapewnić obsługę egzaminów, choćby płacąc sensownie zespołom nadzorującym i egzaminatorom, a nie symbolicznie, jak to jest obecnie.

I zapewniło. Skąd więc oświadczenie przewodniczącego ZNP o tym że przeprowadzone egzaminy w trakcie strajku zostaną uznane za unieważnione ponieważ były przeprowadzone nielegalnie? Czyżby przekroczenie kompetencji przez pana przewodniczącego?

A może celem strajku było właśnie pozbawienie MEN odpowiedniej ilości kadry uprawnionej do uczestnictwa w egzaminach i tym samym ich skutecznego zbojkotowania na szkodę uczniów?
W Niemczech nauczyciel ma status urzędnika państwowego i jest objęty zakazem strajku.

terk napisał/a:
Snake napisał/a:

myślisz, że my jesteśmy głupi?

Nie uważam, wyłącznie niedoinformowani. Poproś koleżankę-aplikantkę o znalezienie przepisu, który wiąże nauczycieli z egzaminami. Nie znajdziecie.
[...]


Skoro nie ma takich, to bardzo chętnie przystąpię jako członek komisji egzaminacyjnej w egzaminach przeprowadzanych dla ośmioklasistów lub nadchodzących maturalnych. Dam radę legalnie? Mam w ogóle potrzebę szukania?
Powiedz mi tylko gdzie mam się zgłosić. Zrobię to społecznie.

345

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

I zapewniło. Skąd więc oświadczenie przewodniczącego ZNP o tym że przeprowadzone egzaminy w trakcie strajku zostaną uznane za unieważnione ponieważ były przeprowadzone nielegalnie? Czyżby przekroczenie kompetencji przez pana przewodniczącego?

A może celem strajku było właśnie pozbawienie MEN odpowiedniej ilości kadry uprawnionej do uczestnictwa w egzaminach i tym samym ich skutecznego zbojkotowania na szkodę uczniów?
W Niemczech nauczyciel ma status urzędnika państwowego i jest objęty zakazem strajku.

Panu Broniarzowi odjechał peron. Nie powinno się pleść takich głupot, ani przeszkadzać w organizowaniu egzaminów. Jestem również przeciwny wykorzystywania promocji uczniów, jak większość nauczycieli.
Nauczyciele mają prawo do strajku i nie powinno się pisać o nich, jak o worku kartofli "pozbawienie MEN odpowiedniej ilości kadry", to taki slang wojenny.

O Niemczech pisałem, tam państwo dba o edukację i nauczycieli. Mimo to, brakuje 28% kadry.

346 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 17:00:15)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

I zapewniło. Skąd więc oświadczenie przewodniczącego ZNP o tym że przeprowadzone egzaminy w trakcie strajku zostaną uznane za unieważnione ponieważ były przeprowadzone nielegalnie? Czyżby przekroczenie kompetencji przez pana przewodniczącego?

A może celem strajku było właśnie pozbawienie MEN odpowiedniej ilości kadry uprawnionej do uczestnictwa w egzaminach i tym samym ich skutecznego zbojkotowania na szkodę uczniów?
W Niemczech nauczyciel ma status urzędnika państwowego i jest objęty zakazem strajku.

Panu Broniarzowi odjechał peron. Nie powinno się pleść takich głupot, ani przeszkadzać w organizowaniu egzaminów. Jestem również przeciwny wykorzystywania promocji uczniów, jak większość nauczycieli.
Nauczyciele mają prawo do strajku i nie powinno się pisać o nich, jak o worku kartofli "pozbawienie MEN odpowiedniej ilości kadry", to taki slang wojenny.

O Niemczech pisałem, tam państwo dba o edukację i nauczycieli. Mimo to, brakuje 28% kadry.

Panu Broniarzowi odjechał peron, czy może nie może przeboleć tych rozporządzeń ministra edukacji zmieniających rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków i sposobu przeprowadzania egzaminu gimnazjalnego i egzaminu maturalnego? Tych wydanych na podstawie upoważnienie ustawowego z ustawy o systemie oświaty?

O ten zapis chodzi, tak?
po ust. 3 dodaje się ust. 3a–3c w brzmieniu: „3a. W przypadku braku możliwości powołania w skład zespołu nadzorującego nauczyciela zatrudnionego w szkole,  w której  jest  przeprowadzany  egzamin  gimnazjalny,  w skład  zespołu  nadzorującego  mogą  wchodzić inni nauczyciele, w tym osoby posiadające kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska nauczyciela nieza-trudnione w szkole lub placówce.

347

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
Snake napisał/a:

myślisz, że my jesteśmy głupi?

Nie uważam, wyłącznie niedoinformowani. Poproś koleżankę-aplikantkę o znalezienie przepisu, który wiąże nauczycieli z egzaminami. Nie znajdziecie.
Ja od początku byłem za tym, żeby egzaminy były całkowicie zewnętrzne, ponieważ grupa ucząca i sprawdzająca wiedzę powinny być rozłączne.
Rząd się nie popisał na tych egzaminach, notorycznie łamiąc prawo, chociaż był czas na solidne przygotowanie się do tego zadania.

Jak to mawiał mój śp. ojciec nauczyciel - rżniesz głupa. To takie szkolne określenie na pewien typ zachowań.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ1) z dnia 21 grudnia 2016 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu przeprowadzania egzaminu gimnazjalnego i egzaminu maturalnego

§ 17. 1. Przewodniczący zespołu nadzorującego kieruje pracą tego zespołu i zapewnia prawidłowy przebieg egzaminu gimnazjalnego w danej sali egzaminacyjnej.
2. Zadaniem zespołu nadzorującego jest w szczególności zapewnienie samodzielnej pracy uczniów w czasie trwania egzaminu gimnazjalnego w danej sali egzaminacyjnej.
3. W skład zespołu nadzorującego wchodzi co najmniej 2 nauczycieli, z tym że co najmniej jeden nauczyciel jest zatrudniony w:
1) szkole, w której jest przeprowadzany egzamin gimnazjalny; nauczyciel ten pełni funkcję przewodniczącego zespołu;

2) innej szkole lub w placówce.
4. Jeżeli w sali egzaminacyjnej jest więcej niż 25 uczniów, liczbę członków zespołu nadzorującego zwiększa się o jednego nauczyciela na każdych kolejnych 20 uczniów.
5. Nauczyciel zatrudniony w innej szkole lub w placówce zostaje powołany w skład zespołu nadzorującego w porozumieniu z dyrektorem szkoły lub placówki, w której jest zatrudniony.
6. W skład zespołu nadzorującego zamiast jednego z nauczycieli, o których mowa w ust. 3, może wchodzić nauczyciel wspomagający lub specjalista z zakresu danego rodzaju niepełnosprawności, niedostosowania społecznego lub zagrożenia niedostosowaniem społecznym w przypadku, o którym mowa w art. 44zzr ust. 10 pkt 6 ustawy.
7. W skład zespołu nadzorującego nie może wchodzić:
1) w części pierwszej i części drugiej egzaminu gimnazjalnego – nauczyciel zajęć edukacyjnych, z zakresu których jest przeprowadzany dany zakres odpowiedniej części tego egzaminu;
2) w części trzeciej egzaminu gimnazjalnego – nauczyciel języka obcego nowożytnego, z zakresu którego jest przeprowadzany ten egzamin

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 2 kwietnia 2019 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków i sposobu przeprowadzania egzaminu gimnazjalnego i egzaminu maturalnego.

w § 17:
a) po ust. 3 dodaje się ust. 3a–3c w brzmieniu:
„3a. W przypadku braku możliwości powołania w skład zespołu nadzorującego nauczyciela zatrudnionego w szkole, w której jest przeprowadzany egzamin gimnazjalny, w skład zespołu nadzorującego mogą wchodzić inni nauczyciele, w tym osoby posiadające kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska nauczyciela niezatrudnione w szkole lub placówce.
3b. Dla nauczycieli, o których mowa w ust. 3a, przewodniczący zespołu egzaminacyjnego przeprowadza szkolenie w zakresie organizacji egzaminu gimnazjalnego.
3c. W przypadku powołania w skład zespołu nadzorującego nauczycieli, o których mowa w ust. 3a, nauczyciela pełniącego funkcję przewodniczącego zespołu nadzorującego wyznacza przewodniczący zespołu egzaminacyjnego.”

348

Odp: Strajk nauczycieli.

Widzę Snake, że szukaliśmy łeb w łeb big_smile

349

Odp: Strajk nauczycieli.

Jak sam widzisz, nie jest to sytuacja bez wyjścia. I bardzo dobrze, nawet gdyby nie było strajku, mogą się przytrafić sytuacje losowe.

350

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Jak sam widzisz, nie jest to sytuacja bez wyjścia. I bardzo dobrze, nawet gdyby nie było strajku, mogą się przytrafić sytuacje losowe.

Jak widać strajk się właśnie taką okazał big_smile

351

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Jak sam widzisz, nie jest to sytuacja bez wyjścia. I bardzo dobrze, nawet gdyby nie było strajku, mogą się przytrafić sytuacje losowe.

Meteoryt tunguski? Inwazja Marsjan?

352

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Prawdą jest, że uczniowie mają obowiązek nauki, a brak zajęć, z powodu strajku, uniemożliwia im to. Istnieje tutaj konflikt interesów. W Niemczech rozwiązano to w ten sposób, że nauczyciel ma status urzędnika państwowego, zakaz strajku, a państwo dba o to, żeby miał satysfakcjonującą wypłatę. Otrzymuje na starcie 2,5 tys. euro, co stanowi około 250% pensji kasjerki. Potem ta kwota rośnie nawet do 4 tys. euro, więc 400% pensji kasjerki.
W Polsce to rozwiązano to w ten sposób, że młody nauczyciel dostaje pensję w wysokości 80% pensji kasjerki, mnóstwo głupot na głowę, a jeśli dalej popracuje, to po 20 latach otrzyma w porywach 160% pensji kasjerki, zazwyczaj mniej.


Jaki z tego wniosek? W Polsce kasjerki zarabiają za dużo big_smile

....

w Polsce poszlismy na ilosc a nie jakosc nauczycieli. U nas 7 dzieci na nauczyciela, tam 15. Zrownajmy to. Wywalmy 55% nauczycieli, pozostałym dajmy +120% podwyzki. Bedziemy miec jak w DE, 15 dzieci na nauczyciela i bedzie on zarabiac 200% pensji kasjerki. Myslisz ze ZNP i nauczyciele pojdą na to?

353

Odp: Strajk nauczycieli.
foggy napisał/a:

w Polsce poszlismy na ilosc a nie jakosc nauczycieli. U nas 7 dzieci na nauczyciela, tam 15. Zrownajmy to. Wywalmy 55% nauczycieli, pozostałym dajmy +120% podwyzki. Bedziemy miec jak w DE, 15 dzieci na nauczyciela i bedzie on zarabiac 200% pensji kasjerki. Myslisz ze ZNP i nauczyciele pojdą na to?

Chciałbym wiedzieć, jak to jest naprawdę? Klasy w Niemczech nie są liczne, a przecież Niemcy nie mają dwa razy więcej godzin tablicowych.
Jakie faktycznie są te współczynniki? Ile osób dodatkowo zatrudnia się w Niemczech? Ile dzieci przypada na etat nauczycielski? Może to jest tylko taki sposób księgowania?

Czy 200% pensji kasjerki na starcie?


Nie wiem, myślę, że nic się nie zmieni i za jakiś czas nie będzie nauczycieli. I bardzo dobrze, niech się wali, byle szybko, wtedy można coś konkretnego zrobić, najlepiej, od początku.
Może będę niepopularny, ale uważam, że płace powinno się spłaszczyć. 3 tys. dla początkującego, 4,5 tys. dla starego nauczyciela, mówię o kwocie netto. 24 godziny dydaktyczne i zakaz nadgodzin, żadnych dodatków motywacyjnych, dodatki za konkretne specjalności przydatne w nauczaniu, język potwierdzony egzaminem, skończony kurs ratownictwa i funkcja ratownika w szkole, itd.

Ja bym na coś takiego poszedł, a bywało mocno śmiesznie, gdy tzw. dyplomowany potrzebował często pomocy albo nauczyciel po drugiej specjalności informatycznej był taki cienki, że chował papier do szuflady, na całe szczęście. Ogólnie, polska szkoła jest bardzo nieskuteczna, przeładowana materiałem i zniechęcająca, za poważna i za mało jest w niej nauki przez zabawę.

354 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 20:48:55)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
foggy napisał/a:

w Polsce poszlismy na ilosc a nie jakosc nauczycieli. U nas 7 dzieci na nauczyciela, tam 15. Zrownajmy to. Wywalmy 55% nauczycieli, pozostałym dajmy +120% podwyzki. Bedziemy miec jak w DE, 15 dzieci na nauczyciela i bedzie on zarabiac 200% pensji kasjerki. Myslisz ze ZNP i nauczyciele pojdą na to?

Chciałbym wiedzieć, jak to jest naprawdę? Klasy w Niemczech nie są liczne, a przecież Niemcy nie mają dwa razy więcej godzin tablicowych.
Jakie faktycznie są te współczynniki? Ile osób dodatkowo zatrudnia się w Niemczech? Ile dzieci przypada na etat nauczycielski? Może to jest tylko taki sposób księgowania?

Czy 200% pensji kasjerki na starcie?

Chodzi o te kasjerki z np. Biedronki i nie tylko, które sikały w majtki lub siedziały w pampersach, bo nie mogły skorzystać z 15 minutowej przerwy w przeciągu ośmiogodzinnego dnia pracy?

355

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Chodzi o te kasjerki z np. Biedronki i nie tylko, które sikały w majtki lub siedziały w pampersach, bo nie mogły skorzystać z 15 minutowej przerwy w przeciągu ośmiogodzinnego dnia pracy?

Zawsze mogą iść do szkoły do pracy, będą miały łatwiej. A jeśli ktoś choruje, to bierze zwolnienie lekarskie i robi ze sobą porządek. Poza tym, praca w markecie jest rotacyjna, wszędzie to widzę, nie tylko w Polsce. Panie się zmieniają na kasie.

356 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 21:06:57)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Chodzi o te kasjerki z np. Biedronki i nie tylko, które sikały w majtki lub siedziały w pampersach, bo nie mogły skorzystać z 15 minutowej przerwy w przeciągu ośmiogodzinnego dnia pracy?

Zawsze mogą iść do szkoły do pracy, będą miały łatwiej. A jeśli ktoś choruje, to bierze zwolnienie lekarskie i robi ze sobą porządek. Poza tym, praca w markecie jest rotacyjna, wszędzie to widzę, nie tylko w Polsce. Panie się zmieniają na kasie.

Z pewnością w szkole będą mogły skorzystać z toalety, chociażby na przerwie, i bynajmniej nie tylko wtedy kiedy będą miały chory pęcherz, ale przede wszystkim wtedy kiedy będą miały taką fizjologiczną potrzebę.

Jaka grupa społeczna jest jeszcze na celowniku nauczycieli, której rzekomo niebotyczne zarobki są solą w oku, a  prawdziwe trudne warunki pracy pomijane milczeniem?

Prawników już przerobiliśmy. Kasjerki też. Kto następny?

A tak w ogóle, to dlaczego prywatna firma, jeśli ją na to stać, ma nie wywindować wynagrodzeń dla swoich pracowników? To pensje nauczycieli mają być jakimś punktem odniesienia, czy jak? Bo jak nie to strajk, i dzieci nie przystąpią do egzaminów?

357

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Z pewnością w szkole będą mogły skorzystać z toalety, chociażby na przerwie, i bynajmniej nie tylko wtedy kiedy będą miały chory pęcherz, ale przede wszystkim wtedy kiedy będą miały taką fizjologiczną potrzebę.

Jaka grupa społeczna jest jeszcze na celowniku nauczycieli, której rzekomo niebotyczne zarobki są solą w oku, a  prawdziwe trudne warunki pracy pomijane milczeniem?

Prawników już przerobiliśmy. Kasjerki też. Kto następny?

Nic złego o kasjerkach nie pisałem, źle pisałem wyłącznie o prawnikach, bo uważam, że są w dużej części niemoralni i praca części z nich zbliża się niebezpiecznie do oszustwa.
Jeśli prawnicy i kasjerki chcą pracować w szkole, mają drogę wolną. Nie jestem nauczycielem, już od lat, pracuję często w trudnych warunkach, ale wiem, za co.

358

Odp: Strajk nauczycieli.

Nie wiem, jak inni, ale ja teraz czekam aż na mieście pojawią się billboardy opatrzone hasłem „nauczyciel ukradł batonik w sklepie a teraz żąda podwyżki” itp. :-P

359 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 22:12:43)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Z pewnością w szkole będą mogły skorzystać z toalety, chociażby na przerwie, i bynajmniej nie tylko wtedy kiedy będą miały chory pęcherz, ale przede wszystkim wtedy kiedy będą miały taką fizjologiczną potrzebę.

Jaka grupa społeczna jest jeszcze na celowniku nauczycieli, której rzekomo niebotyczne zarobki są solą w oku, a  prawdziwe trudne warunki pracy pomijane milczeniem?

Prawników już przerobiliśmy. Kasjerki też. Kto następny?

Nic złego o kasjerkach nie pisałem, źle pisałem wyłącznie o prawnikach, bo uważam, że są w dużej części niemoralni i praca części z nich zbliża się niebezpiecznie do oszustwa.
Jeśli prawnicy i kasjerki chcą pracować w szkole, mają drogę wolną. Nie jestem nauczycielem, już od lat, pracuję często w trudnych warunkach, ale wiem, za co.

Prawnicy nie chcą pracować w szkołach, bo jakby chcieli to nie byliby prawnikami, tylko nauczycielami.

Nic dziwnego, że współczesna szkoła nie uczy i nie wpaja żadnych pozytywnych wartości.

Przykład idzie z góry. A jaki przykład mogą dać osoby, które uważają, że moralne i etyczne jest pozostawienie swoich uczniów w czasie kiedy byli zobowiązani do uczestnictwa w ich egzaminach, bo jest to dla nich najbardziej skuteczny sposób na wymuszenie podwyżki? Dają przykład bezwzględnego egoizmu, hipokryzji i zakłamania. I to jeszcze za pieniądze rodziców - podatników tych dzieci.

To już lepiej być prawnikiem, może i w oczach innych niemoralnym oszustem (mocne słowo, zwłaszcza przy braku konkretnych podstaw do jego użycia). Przynajmniej mam tą świadomość, że mogę komuś realnie pomóc, zamiast szkodzić we własnym wąsko pojętym interesie.

Zresztą po kim się najlepiej przejechać, żeby zatuszować własne świństwa? No, najlepiej po prawnikach. Można wyrównać poziom i spać spokojnie.

360

Odp: Strajk nauczycieli.
ines 32 napisał/a:

Uważam,że nauczyciele nie zasługują na żadne podwyżki.Ile teraz kosztują korepetycje z matematyki lub angielskiego?

czy w szkołach uczą tylko nauczyciele matematyki, czy j.angielskiego?

361

Odp: Strajk nauczycieli.

Uczą jeszcze wf-u, plastyki, muzyki, religii.

362

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Uczą jeszcze wf-u, plastyki, muzyki, religii.

Między innymi. Ile kosztują korepetycje z tych przedmiotów?
No i cała masa nauczycieli wczesnoszkolnych

363 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 23:32:33)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lou71.71 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Uczą jeszcze wf-u, plastyki, muzyki, religii.

Między innymi. Ile kosztują korepetycje z tych przedmiotów?

Nie wiem. Nie brałam żadnych. Ale przyznaję, że z plastyki trudno wyżyć. Może na maturze powinni wprowadzić, to by sobie Ci nauczyciele też dorobili poza konkursem.
Przyznaję, jest to argument za podwyżką. Brak możliwości dorobienia korkami. Kolejny do kompletu pozostałych bolączek pedagogów. Niezręcznie tylko tak oficjalnie ujawniać się z problemem.

364

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Uczą jeszcze wf-u, plastyki, muzyki, religii.

Między innymi. Ile kosztują korepetycje z tych przedmiotów?

Nie wiem. Nie brałam żadnych. Ale przyznaję, że z plastyki trudno wyżyć. Może na maturze powinni wprowadzić, to by sobie Ci nauczyciele też dorobili poza konkursem.
Przyznaję, jest to argument za podwyżką. Brak możliwości dorobienia korkami. Kolejny do kompletu pozostałych bolączek pedagogów. Niezręcznie tylko tak oficjalnie ujawniać się z problemem.

Nie zgadzam się z tym, że z plastyki trudno wyżyć. Trzeba tylko mieć pomysł (np.aranżacje wnętrz). Ale przecież nie chodzi o dorabianie, bo tak można powiedzieć o każdej grupie zawodowej. Czemu tak nie mówiono o lekarzach ...hmmm
Ponawiam pytanie - jak mają sobie dorobić nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, ew.nauczyciele w przedszkolach...

365 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-14 23:43:07)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lou71.71 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Między innymi. Ile kosztują korepetycje z tych przedmiotów?

Nie wiem. Nie brałam żadnych. Ale przyznaję, że z plastyki trudno wyżyć. Może na maturze powinni wprowadzić, to by sobie Ci nauczyciele też dorobili poza konkursem.
Przyznaję, jest to argument za podwyżką. Brak możliwości dorobienia korkami. Kolejny do kompletu pozostałych bolączek pedagogów. Niezręcznie tylko tak oficjalnie ujawniać się z problemem.

Nie zgadzam się z tym, że z plastyki trudno wyżyć. Trzeba tylko mieć pomysł (np.aranżacje wnętrz). Ale przecież nie chodzi o dorabianie, bo tak można powiedzieć o każdej grupie zawodowej. Czemu tak nie mówiono o lekarzach ...hmmm
Ponawiam pytanie - jak mają sobie dorobić nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, ew.nauczyciele w przedszkolach...

No to zapytajmy:
A jak mają sobie dorobić sekretarki?
A jak mają sobie dorobić asystenci sędziego (wynagrodzenie na rękę za 40godzinny tydzień pracy 2.300 - taka stawka np. w Krk SO).
A jak mają sobie dorobić listonosze?
A jak mają sobie dorobić sprzedawczynie?

366 Ostatnio edytowany przez Lagrange (2019-04-15 06:53:21)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Domyślam się także iż z tego powodu w szkołach zostają najlepsi - rozliczani  na podstawie jakiś kryteriów np. wyników pracy, do czego kompletnie są nie przyzwyczajeni  i reszta musi odchodzić w rozgoryczeniu zawodowej porażki. Najwyraźniej potrzeba było niżu demograficznego aby wybudzić z ich z letargu że czasy gdzie wystarczy tylko zdobyć magistra i dostać pewną posadę w szkole niezależnie od tego co się sobą reprezentuje, dawno już minęły.

Słabego prawnika weryfikuje rynek. Słaby nie zarobi, bo nikt nie skorzysta z jego usług, chociaż ta kwestia należy do klienta.  Słabego nauczyciela do tej pory nie weryfikował nikt. Aż tu nagle przyszedł niż demograficzny i zaczęła się dziać krzywda dziejowa nauczycieli, bo okazało się że trzeba coś umieć żeby utrzymać się w pracy.

Nie masz bladego pojęcia o szkolnictwie i jedyne co potrafisz to rzucać frazesami. Zapewniam cię że nikt kto odchodzi z nauczycielstwa nie żałuje. Może towarzyszy temu poczucie porażki, ale nie długo. Nauczyciele są jedną z najlepiej wykształconych grup zawodowych, więc odchodząc z zawodu dają sobie radę. 40 godzinny etat to jest mały pikuś w zestawieniu z nauczycielskim stresem, pracą gdzie w każdej minucie człowiek jest oceniany przez dwudziestu czy trzydziestu egzaminatorów którzy nie mają litości. Kto prowadził jakiekolwiek wykłady, prelekcje czy wystąpienia publiczne, wie o czym mówię. Tylko osoba wyjątkowo bezmyślna może powiedzieć że prowadzenie 150 różnych wykładów w ciągu roku to jest prosta, powtarzalna praca. Do tego, żeby ułatwić ci zrozumienie, użyje porównania z twojej branży, prowadzisz sprawy i w każdej z nich rząd zmienia ci przepisy w trakcie każdego postępowania. Ale gdzie tam. Przecież to takie proste, powtarzalne zajęcie. Nie masz bladego pojęcia o pracy nauczyciela.

Słabego prawnika weryfikuje rynek? W zawodzie gdzie rządzi nepotyzm? Gdzie aby się dostać na aplikację sędziowska, adwokacka, notarialna, trzeba mieć prawnika w rodzinie? Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz? A wiesz już że krasnoludki nie istnieją czy nadal szukasz ich po łóżkiem?

W każdym zawodzie są jednostki wybitne, przeciętniaki i wyjątkowi słabeusze. Tyle że jak zawód jest mało atrakcyjny, to poza pasjonatami wszyscy wybitni odejdą. Zostanie część przeciętniaków i wszyscy słabeusze. Satysfakcja z niżu demograficznego skończy się w momencie jak znów przyjdzie wyż. Ten cykl to ok 15 lat. Nauczyciele którzy odeszli już nie wrócą. Głupi jest ten kto wierzy że ktoś kto zarabia dwa razy więcej wróci do szkoły po pogardę, czapkę drobnych, pracę całą dobę i wieczne zmiany przepisów w trakcie gry. A nie da się naprodukować dobrych, doświadczonych nauczycieli w rok czy dwa. To nie prawnicy, żeby na kursach wieczorowych przeszkolić sprzątaczkę na adwokata. Byle szef kancelarii dał błogosławieństwo.

367

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Przykład idzie z góry. A jaki przykład mogą dać osoby, które uważają, że moralne i etyczne jest pozostawienie swoich uczniów w czasie kiedy byli zobowiązani do uczestnictwa w ich egzaminach, bo jest to dla nich najbardziej skuteczny sposób na wymuszenie podwyżki? Dają przykład bezwzględnego egoizmu, hipokryzji i zakłamania. I to jeszcze za pieniądze rodziców - podatników tych dzieci.

To już lepiej być prawnikiem, może i w oczach innych niemoralnym oszustem (mocne słowo, zwłaszcza przy braku konkretnych podstaw do jego użycia). Przynajmniej mam tą świadomość, że mogę komuś realnie pomóc, zamiast szkodzić we własnym wąsko pojętym interesie.

Zresztą po kim się najlepiej przejechać, żeby zatuszować własne świństwa? No, najlepiej po prawnikach. Można wyrównać poziom i spać spokojnie.

Jako prawnik powinnaś odróżniać przyczynę od skutku, winnego od poszkodowanego. Nauczyciele od czterech miesięcy są w sporze zbiorowym z rządem o stan polskiej oświaty. Chodzi o ciągle reformy, o niekonsekwencję, o ogólny stan oświaty. A przy okazji upomnieli się o zarobki. Ty wyciągasz jeden aspekt tego sporu i masz pretensje do poszkodowanego, że po czterech miesiącach lekceważenia podjął strajk wtedy kiedy tobie nie pasuje. A nauczyciele chcą tylko pracować dla idei, jak Karczewski. Czy to dziwne że traktowani jak szmaciarze, w końcu się zbuntowali? I tak jak wszystkich wkurza jak lekarz strajkując odwołuje zabiegi planowe, tak i będzie denerwować że nauczyciel utrudnia egzamin, ale to nie on jest sprawcą. On, podobnie jak uczeń, jest ofiarą.

368 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-15 07:17:00)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Przykład idzie z góry. A jaki przykład mogą dać osoby, które uważają, że moralne i etyczne jest pozostawienie swoich uczniów w czasie kiedy byli zobowiązani do uczestnictwa w ich egzaminach, bo jest to dla nich najbardziej skuteczny sposób na wymuszenie podwyżki? Dają przykład bezwzględnego egoizmu, hipokryzji i zakłamania. I to jeszcze za pieniądze rodziców - podatników tych dzieci.

To już lepiej być prawnikiem, może i w oczach innych niemoralnym oszustem (mocne słowo, zwłaszcza przy braku konkretnych podstaw do jego użycia). Przynajmniej mam tą świadomość, że mogę komuś realnie pomóc, zamiast szkodzić we własnym wąsko pojętym interesie.

Zresztą po kim się najlepiej przejechać, żeby zatuszować własne świństwa? No, najlepiej po prawnikach. Można wyrównać poziom i spać spokojnie.

Jako prawnik powinnaś odróżniać przyczynę od skutku, winnego od poszkodowanego. Nauczyciele od czterech miesięcy są w sporze zbiorowym z rządem o stan polskiej oświaty. Chodzi o ciągle reformy, o niekonsekwencję, o ogólny stan oświaty. A przy okazji upomnieli się o zarobki. [...].

Hahaha big_smile Dobre. Dobre big_smile

Jak na razie skutkiem strajku którego przyczyną jest bezwzględnie roszczeniowa postawa  nauczycieli, są zmiany prawne, dzięki którym nic nie osiągnęli, i nie udało im się zbojkotować własnych uczniów.

A nie mówiłam, że jeszcze chwila a okaże się, że to nauczyciel są poszkodowani a uczniowie winni tongue big_smile Każdy prawnik powinien to wiedzieć big_smile I nie-prawnik też big_smile A kto nie wie ten jest słaby, niemoralny i oszustem big_smile

Lagrange napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Domyślam się także iż z tego powodu w szkołach zostają najlepsi - rozliczani  na podstawie jakiś kryteriów np. wyników pracy, do czego kompletnie są nie przyzwyczajeni  i reszta musi odchodzić w rozgoryczeniu zawodowej porażki. Najwyraźniej potrzeba było niżu demograficznego aby wybudzić z ich z letargu że czasy gdzie wystarczy tylko zdobyć magistra i dostać pewną posadę w szkole niezależnie od tego co się sobą reprezentuje, dawno już minęły.

Słabego prawnika weryfikuje rynek. Słaby nie zarobi, bo nikt nie skorzysta z jego usług, chociaż ta kwestia należy do klienta.  Słabego nauczyciela do tej pory nie weryfikował nikt. Aż tu nagle przyszedł niż demograficzny i zaczęła się dziać krzywda dziejowa nauczycieli, bo okazało się że trzeba coś umieć żeby utrzymać się w pracy.

Nie masz bladego pojęcia o szkolnictwie i jedyne co potrafisz to rzucać frazesami.

Nie masz bladego pojęcia o prawie i jedyne co potrafisz to rzucać frazesami.

Lagrange napisał/a:

[...]jest mały pikuś w zestawieniu z nauczycielskim stresem, pracą gdzie w każdej minucie człowiek jest oceniany przez dwudziestu czy trzydziestu egzaminatorów którzy nie mają litości. Kto prowadził jakiekolwiek wykłady, prelekcje czy wystąpienia publiczne, wie o czym mówię


Oczywiście w innych zawodach stres nie występuje. Nie jest się ocenianym i siedzi się jak mysz w kącie kompletnie niezauważonym. Tylko nauczyciele są tą wyjątkową grupą społeczną.
Jak sobie ktoś nie radzi w pracy ze stresem, to powinien zmienić rodzaj pracy.

To w końcu jak to jest? Nauczyciele strajkują w czasie egzaminów uczniowskich bo chcą podwyżki, czy że się stresują przed uczniami?

Naprawianie oświaty może lepiej niech zaczną od naprawienia własnej postawy.

369

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Domyślam się także iż z tego powodu w szkołach zostają najlepsi - rozliczani  na podstawie jakiś kryteriów np. wyników pracy, do czego kompletnie są nie przyzwyczajeni  i reszta musi odchodzić w rozgoryczeniu zawodowej porażki. Najwyraźniej potrzeba było niżu demograficznego aby wybudzić z ich z letargu że czasy gdzie wystarczy tylko zdobyć magistra i dostać pewną posadę w szkole niezależnie od tego co się sobą reprezentuje, dawno już minęły.

Słabego prawnika weryfikuje rynek. Słaby nie zarobi, bo nikt nie skorzysta z jego usług, chociaż ta kwestia należy do klienta.  Słabego nauczyciela do tej pory nie weryfikował nikt. Aż tu nagle przyszedł niż demograficzny i zaczęła się dziać krzywda dziejowa nauczycieli, bo okazało się że trzeba coś umieć żeby utrzymać się w pracy.

Nie masz bladego pojęcia o szkolnictwie i jedyne co potrafisz to rzucać frazesami. Zapewniam cię że nikt kto odchodzi z nauczycielstwa nie żałuje. Może towarzyszy temu poczucie porażki, ale nie długo. Nauczyciele są jedną z najlepiej wykształconych grup zawodowych, więc odchodząc z zawodu dają sobie radę. 40 godzinny etat to jest mały pikuś w zestawieniu z nauczycielskim stresem, pracą gdzie w każdej minucie człowiek jest oceniany przez dwudziestu czy trzydziestu egzaminatorów którzy nie mają litości. Kto prowadził jakiekolwiek wykłady, prelekcje czy wystąpienia publiczne, wie o czym mówię. Tylko osoba wyjątkowo bezmyślna może powiedzieć że prowadzenie 150 różnych wykładów w ciągu roku to jest prosta, powtarzalna praca. Do tego, żeby ułatwić ci zrozumienie, użyje porównania z twojej branży, prowadzisz sprawy i w każdej z nich rząd zmienia ci przepisy w trakcie każdego postępowania. Ale gdzie tam. Przecież to takie proste, powtarzalne zajęcie. Nie masz bladego pojęcia o pracy nauczyciela.

Słabego prawnika weryfikuje rynek? W zawodzie gdzie rządzi nepotyzm? Gdzie aby się dostać na aplikację sędziowska, adwokacka, notarialna, trzeba mieć prawnika w rodzinie? Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz? A wiesz już że krasnoludki nie istnieją czy nadal szukasz ich po łóżkiem?

W każdym zawodzie są jednostki wybitne, przeciętniaki i wyjątkowi słabeusze. Tyle że jak zawód jest mało atrakcyjny, to poza pasjonatami wszyscy wybitni odejdą. Zostanie część przeciętniaków i wszyscy słabeusze. Satysfakcja z niżu demograficznego skończy się w momencie jak znów przyjdzie wyż. Ten cykl to ok 15 lat. Nauczyciele którzy odeszli już nie wrócą. Głupi jest ten kto wierzy że ktoś kto zarabia dwa razy więcej wróci do szkoły po pogardę, czapkę drobnych, pracę całą dobę i wieczne zmiany przepisów w trakcie gry. A nie da się naprodukować dobrych, doświadczonych nauczycieli w rok czy dwa. To nie prawnicy, żeby na kursach wieczorowych przeszkolić sprzątaczkę na adwokata. Byle szef kancelarii dał błogosławieństwo.

Nauczyciele mają wiele "papierków", niestety ich wykształcenie jest mało przydatne wszędzie tam, gdzie są braki kadrowe i potrzebni specjaliści za niemałe pensje.

Co do prawników, to mylisz się bardzo. Oczywiście dzieciom z rodzin prawniczych zawsze będzie łatwiej, tak jak dzieciom lekarzy czy innych prestiżowych zawodów, niemniej jednak najlepsi nie mają problemu, by się odnaleźć w zawodzie.

370

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:

Nauczyciele są jedną z najlepiej wykształconych grup zawodowych, więc odchodząc z zawodu dają sobie radę.

Łaał jestem pełen podziwu ale znam to trochę od kuchni. Robienie piątego papierka żeby się wykazać przed dyrekcją i zabezpieczyć sobie tyły na wypadek kłopotów z uzyskaniem pensum. Mnie osobiście pasjonowała pewna dziedzina nauki i po skończeniu studiów długo jeszcze chodziło mi po głowie żeby dla przyjemności zrobić drugi fakultet z tej właśnie dziedziny. Odpuściłem, bo nakład czasu jaki musiałem wkładać w realizację podstawowego wykształcenia był za duży. Żeby było śmieszniej ten drugi kierunek, który interesował mnie czysto hobbystycznie wkrótce okazał się całkiem, całkiem dochodowy.

Lagrange napisał/a:

40 godzinny etat to jest mały pikuś w zestawieniu z nauczycielskim stresem, pracą gdzie w każdej minucie człowiek jest oceniany przez dwudziestu czy trzydziestu egzaminatorów którzy nie mają litości. Kto prowadził jakiekolwiek wykłady, prelekcje czy wystąpienia publiczne, wie o czym mówię. Tylko osoba wyjątkowo bezmyślna może powiedzieć że prowadzenie 150 różnych wykładów w ciągu roku to jest prosta, powtarzalna praca.

Jeśli kogoś zjada stres po dwóch - trzech latach praktyki, to chyba powinien zmienić zawód. Mam permanentny kontakt z ludźmi, którzy ciągle oceniają moją pracę, niczego nie mogę im narzucić "bo tak jest w książce", muszę indywidualnie dopasowywać taktyki przekonywania ich, posiadać rozległą wiedzę daleko wykraczającą poza "moją działkę" oraz posiadać tzw. charyzmę czy też dar przekonywania. Muszę się indywidualnie dostosowywać do poziomu pana profesora wyższej uczelni i chama spod budki z piwem albo co gorsza takiego chama, który jeździ furą za pół bańki. Stres to odczuwałem jakieś 20 lat temu, a teraz po prostu rutyna załatwia większość tych stresów. Co nie znaczy, że stresu nie ma ale on jest nieodłączną częścią kontaktów międzyludzkich. Ha, ha pomyśl jaki stres odczuwa kasjerka w biedrze, kiedy kolejka buczy, że wolno idzie, a oni tacy zajęci i ważni, i przecież za całe zło świata odpowiada ta właśnie pani Helenka na kasie...

Lagrange napisał/a:

Do tego, żeby ułatwić ci zrozumienie, użyje porównania z twojej branży, prowadzisz sprawy i w każdej z nich rząd zmienia ci przepisy w trakcie każdego postępowania. Ale gdzie tam. Przecież to takie proste, powtarzalne zajęcie. Nie masz bladego pojęcia o pracy nauczyciela.

Ha, ha, a to ci się naprawdę udało. Co chwila mam zmianę jakiegoś przepisu i to tylko w zakresie bezpośrednio dotyczącym mojej pracy, a co ze zmianą przepisów dotyczących prowadzenia firmy? Ktoś robi takie analizy ile przedsiębiorca czasu musi poświęcać żeby tylko być na bieżąco w przepisach, polecam.

Jak mi mówił ktoś kto zajmował się paroma dużymi protestami, nauczyciele już przegrali. Dokładnie w chwili kiedy odbyły się egzaminy gimnazjalne, bo odrzucając etykę była to ich jedyna karta przetargowa. I dokładnie taką kartą nauczyciele grali tj., że obstrukcją spowodują załamanie egzaminów lub zmuszą rząd do ustępstw. Tymczasem rząd jedną, małą nowelizacją rozporządzenia załatwił ich na szaro. Pozamiatane.
Teraz musieliby odmówić udziału w radach pedagogicznych i nie dopuścić do klasyfikacji uczniów. Za taki zaś numer wielu rodziców, w tym ja, gdyby dotyczyło to mojego dziecka poświęciłoby wiele czasu i środków żeby zniszczyć nauczycieli bezpośrednio zaangażowanych w krzywdę ich dzieci. Ciekawe czy będą chętni...

371 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2019-04-15 16:46:09)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:

Nie masz bladego pojęcia o szkolnictwie i jedyne co potrafisz to rzucać frazesami. Zapewniam cię że nikt kto odchodzi z nauczycielstwa nie żałuje. Może towarzyszy temu poczucie porażki, ale nie długo. Nauczyciele są jedną z najlepiej wykształconych grup zawodowych, więc odchodząc z zawodu dają sobie radę. 40 godzinny etat to jest mały pikuś w zestawieniu z nauczycielskim stresem, pracą gdzie w każdej minucie człowiek jest oceniany przez dwudziestu czy trzydziestu egzaminatorów którzy nie mają litości. Kto prowadził jakiekolwiek wykłady, prelekcje czy wystąpienia publiczne, wie o czym mówię. Tylko osoba wyjątkowo bezmyślna może powiedzieć że prowadzenie 150 różnych wykładów w ciągu roku to jest prosta, powtarzalna praca. Do tego, żeby ułatwić ci zrozumienie, użyje porównania z twojej branży, prowadzisz sprawy i w każdej z nich rząd zmienia ci przepisy w trakcie każdego postępowania. Ale gdzie tam. Przecież to takie proste, powtarzalne zajęcie. Nie masz bladego pojęcia o pracy nauczyciela.

Słabego prawnika weryfikuje rynek? W zawodzie gdzie rządzi nepotyzm? Gdzie aby się dostać na aplikację sędziowska, adwokacka, notarialna, trzeba mieć prawnika w rodzinie? Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz? A wiesz już że krasnoludki nie istnieją czy nadal szukasz ich po łóżkiem?

W każdym zawodzie są jednostki wybitne, przeciętniaki i wyjątkowi słabeusze. Tyle że jak zawód jest mało atrakcyjny, to poza pasjonatami wszyscy wybitni odejdą. Zostanie część przeciętniaków i wszyscy słabeusze. Satysfakcja z niżu demograficznego skończy się w momencie jak znów przyjdzie wyż. Ten cykl to ok 15 lat. Nauczyciele którzy odeszli już nie wrócą. Głupi jest ten kto wierzy że ktoś kto zarabia dwa razy więcej wróci do szkoły po pogardę, czapkę drobnych, pracę całą dobę i wieczne zmiany przepisów w trakcie gry. A nie da się naprodukować dobrych, doświadczonych nauczycieli w rok czy dwa. To nie prawnicy, żeby na kursach wieczorowych przeszkolić sprzątaczkę na adwokata. Byle szef kancelarii dał błogosławieństwo.

Tu zgodzę się niestety-ze Snakiem.Też znam to od środka.Sama jestem nauczycielem i pamiętam takie panie,np polonistkę z 20 letnim stażem,dyplomowaną,która w pokoju nauczycielskim rzuca tekst,widząc książkę na stoliku: wow! kto z Was czyta Zbrodnię i Karę Tołstoja? big_smile Śmiech przez łzy po prostu.Albo pani logopedka ( nauczycielka z pierdylionem podyplomówek)która twierdzi,że jąkania nie da się wyleczyć.Nie da się bo pani nie ma wiedzy,
Często na radach słyszę wypowiedzi nauczycieli tak szokujące,szczególnie z zakresu psychologii i pedagogiki,że zastanawiam się czy oni aby na pewno studia skończyli.No ale jak przypomnę sobie pewną panią dyrektor zespołu szkól,która to na imprezach integracyjnych opowiadała jak to ona studia zaoczne robiła z polskiego na drugim końcu Polski-bo tam nie wymagali by się uczyć smile-to chyba wszystko jasne.
I nie twierdzę,że każdy nauczyciel jest niedouczony,raczej,że nikt nie sprawdza stanu ich wiedzy.
Właściwie nie ma możliwości żadnej oceny umiejętności,wiedzy i doświadczenia nauczyciela.Zakładamy,że jak skończył studia,ma dyplomowanie to jest dobry.Nic bardziej mylnego smile
Miałam taki okres w życiu,że stwierdziłam,że do szkoły nie wrócę na pewno i szukałam pracy gdzie indziej.I to nie z powodu niskich zarobków-po prostu trafiłam na taką grupę nauczycieli,z którymi za cholerę nie mogłam się dogadać,którzy traktowali mnie po chamsku-bo byłam osobą z zewnątrz-znaczy nie z ich wioski a do tego nigdy nie narzekałam na zarobki i zawsze chętna byłam do organizowania eventów,konkursów,rajdów.Oni stwierdzali,ze za takie pieniądze nie bedą tego robić i hejtowali mnie,że mi się chce pracować sad
Pracowałam w call center w banku, w przychodni męża,w Lidlu jako rekruter.
Zarabiałam nieźle ale czasu na nic nie miałam.A jako,że dziecko przedszkolne-zrezygnowałam po czasie i wróciłam do pracy w szkole. Serio  smile Mało tego,mam dwie kumpelki,które pracowały  w korpo lub w skupie zboża-zarabiały bardzo dobrze i wróciły do szkoły bo czasowo nie dawały rady.

372

Odp: Strajk nauczycieli.

Przepisy wykonawcze są pochodną ustawowych i służą realizacji tych drugich. Dlatego minister wprowadził konieczne zmiany. Aby zrealizować ustawowy obowiązek przeprowadzenia egzaminów.

373

Odp: Strajk nauczycieli.
mallwusia napisał/a:

Nauczyciele mają wiele "papierków", niestety ich wykształcenie jest mało przydatne wszędzie tam, gdzie są braki kadrowe i potrzebni specjaliści za niemałe pensje.

Nauczyciele są dobrze wykształceni, bardzo dobrze wykształceni, kiepsko wykształceni, są też tacy, co pokończyli szkoły i uczą, a nie powinni. Jak w społeczeństwie.
Ja znam wielu bardzo dobrze wykształconych, czasami nawet myślę, że się marnują w szkole, ponieważ są takie układy, że mądry nie zawsze kieruje zespołem, więc te osoby ponadprzeciętne, zajmują się głupotami, a ta jakość nie jest traktowana jako coś wyjątkowego, często jest niedoceniana.

Nadal się chętnie uczę, łatwo przychodzi mi zrozumienie systemu, wybieram potrzebne elementy i dzięki temu, dostaję propozycje dobrej pracy nawet bez szukania.

Ja wiem, że duża część nauczycieli znajdzie pracę poza szkołą, bez problemu, wystarczy uwierzyć i spróbować. Jeśli ta praca im się spodoba, już nie wrócą do szkoły. Przewiduję, że we wrześniu będzie duży problem z obsadą etatów w szkołach, może dzięki temu uda się coś zmienić?

374

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Ja wiem, że duża część nauczycieli znajdzie pracę poza szkołą, bez problemu, wystarczy uwierzyć i spróbować. Jeśli ta praca im się spodoba, już nie wrócą do szkoły. Przewiduję, że we wrześniu będzie duży problem z obsadą etatów w szkołach

Osobiscie wątpię. A to dlatego, ze nauczyciele sa przyzwyczajeni do swoich warunków pracy, i dużej części z nich trudno by było przestawić się na pracę ośmiogodzinną, z (jedynie) 26 dniami urlopu, albo jeszcze gorzej, na niepewność we własnej działalności. Tez mam znajomych nauczycieli. A ci, co chcieli rozwinąć skrzydla w innych działalnościach, już dawno to zrobili; a nie czekali na czas, kiedy stawki w szkolnictwie sa coraz wyższe.

375

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Nauczyciele mają wiele "papierków", niestety ich wykształcenie jest mało przydatne wszędzie tam, gdzie są braki kadrowe i potrzebni specjaliści za niemałe pensje.

Nauczyciele są dobrze wykształceni, bardzo dobrze wykształceni, kiepsko wykształceni, są też tacy, co pokończyli szkoły i uczą, a nie powinni. Jak w społeczeństwie.
Ja znam wielu bardzo dobrze wykształconych, czasami nawet myślę, że się marnują w szkole, ponieważ są takie układy, że mądry nie zawsze kieruje zespołem, więc te osoby ponadprzeciętne, zajmują się głupotami, a ta jakość nie jest traktowana jako coś wyjątkowego, często jest niedoceniana.

Nadal się chętnie uczę, łatwo przychodzi mi zrozumienie systemu, wybieram potrzebne elementy i dzięki temu, dostaję propozycje dobrej pracy nawet bez szukania.

Ja wiem, że duża część nauczycieli znajdzie pracę poza szkołą, bez problemu, wystarczy uwierzyć i spróbować. Jeśli ta praca im się spodoba, już nie wrócą do szkoły. Przewiduję, że we wrześniu będzie duży problem z obsadą etatów w szkołach, może dzięki temu uda się coś zmienić?


Nie zrozumiałeś mnie. Pisałam o przydatności dyplomu do zdobycia atrakcyjnej pracy poza szkołą.
Kilka przykładów wśród rodziny i znajomych  -
historia  - praca na zmiany w montowni,
historia - praca w biurze hurtowni, fakturowanie,
język polski  - praca na zastępstwie w dziale księgowości, obecnie bezrobotna,
język polski  - praca na zastępstwie w szkole, obecnie bezrobotna,
awf, podyplomówki z rehabilitacji i resocjalizacji - praca fizyczna za granicą,
wychowanie przedszkolne - praca fizyczna za granicą.

Młodzież wybierająca studia doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego jest takie oblężenie np. na prawie, gdzie dostają się najlepsi, a do dyplomu dociera ledwo połowa.



Ja osobiście chciałabym, aby nauczyciele zarabiali lepiej, ale gdybym miała dzielić wolne środki, to przeznaczyłabym je raczej pielęgniarkom, bo one mogą pracować także za granicą i za chwilę nie będzie się miał kto opiekować pacjentami. Na stanowiska nauczycielskie póki co nie ma wakatów.

376 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-04-15 20:38:34)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Przewiduję, że we wrześniu będzie duży problem z obsadą etatów w szkołach, może dzięki temu uda się coś zmienić?

Znaczy realizacja propozycji rządu o podniesieniu pensum do 24 godzin czyli redukcja etatów w szkołach o 1/3, ca. 100 tys.? I to tak nawet bez obiecanych przez rząd 8 kawałków brutto? Ucieszą się w rządzie wink
Ja ci napiszę jak będzie. Może pisiory są nawet tępe nieuki ale zasadę dziel i rządź mają w praktyce nieźle opanowaną. Już jest dobry związek i zły związek. Są dobrzy nauczyciele i źli nauczyciele. Wychodzi pan związkowiec B. i robi groźne miny, grozi, no w ogóle nieciekawy i posępny gość. Teraz ha, ha postawił wszystkim rodzicom gimnazjalistów perspektywę, że obali legalność egzaminów ich dzieci. Popatrz na stronę rządową - życzliwe, uśmiechnięte twarze z troską pochylają się nad problemami zwykłych ludzi. Do błądzących nauczycieli wyciągają pomocną dłoń, o proszę, tu leży na stole rozwiązanie waszych problemów. Chodźcie do nas, razem pójdziemy naprzód! Teraz zajmujemy się innymi ważnymi dla Polaków sprawami, bo wiecie jesteśmy odpowiedzialnym rządem ale po świętach to sobie pogadamy tak od serca! Zauważ, że nikt z czołówki władzy nie atakuje związkowców i nauczycieli. Od tego mają kogo innego oczywiście. Odpowiedzialni i nieodpowiedzialni. No więc co będzie? Za miesiąc nauczyciele będą się żreć miedzy sobą kogo wysiudać ze szkoły, żeby to oni zostali z większym pensum i z większą pensją w szkole. Będą się podsrywać, obmawiać, dołki kopać. Dla wielu z nich nic nowego przecież wink Mało tego, nie wątpię, że już siedzą i myślą o tej rządowej propozycji 24h/8100 w kontekście czy oni mają szansę się na to załapać kosztem innych. Już skrycie patrzą wilkiem na kolegów i koleżanki strajkujących. A jeszcze są te świnie łamistrajki, czy dyrekcja nie będzie patrzeć na nich życzliwiej rozdzielając godziny?
Tak to się robi. Szacun...

377 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-15 21:01:19)

Odp: Strajk nauczycieli.

Nauczycielom zabrakło nie tylko dobrej woli, lecz przede wszystkim wyobraźni. Pana Przewodniczącego ZNP powinny usunąć z pełnionej funkcji, dla swojego własnego dobra jako grupy zawodowej. 
Nauczyciele i tak mają dużo szczęścia. Nietrudno bowiem wyobrazić sobie oburzenie społeczne i jego skutki, gdyby egzaminy faktycznie się nie odbyły. Już teraz spływają liczne skargi na działania nauczycielskie do Rzecznika Praw Dziecka, czy wnioski o podjęcie stosownych działań w związku z działaniami nauczycieli. I nie są to skargi bezpodstawne.
Z tego co słyszałam kuratoria oświaty szykują kontrole w zakresie realizacji programów nauczania. Strajk nie tylko przyniósł uczniom dodatkowy stres w postaci niepewności, co do przystąpienia przez nich do egzaminów, ale przede wszystkim zaległości w nauce.

Niech się zwalniają z pracy. A składając wypowiedzenia niech nie zapomną, że w początkowym okresie po zwolnieniu się w tym trybie nie przysługuje zasiłek dla bezrobotnych.
A Ci którzy mają nawiązany stosunek pracy na podstawie mianowania to już w ogóle będę mogli mieć pod górkę, bo oni z kolei podlegają z tego tytułu większym rygorom odpowiedzialności dyscyplinarnej.

378

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nauczycielom zabrakło nie tylko dobrej woli, lecz przede wszystkim wyobraźni. Pana Przewodniczącego ZNP powinny usunąć z pełnionej funkcji, dla swojego własnego dobra jako grupy zawodowej.

Miny tych panów związkowców kiedy rząd wprowadził nowelizację rozporządzenia bezcenne... Teraz już bezczelnie w oczy PiS mówi, że w razie czego znowelizuje się jeszcze raz, że kwalifikację może przeprowadzić nawet sam dyrektor. Na pewno premie sobie za to sami przyznają wink
A zaległości to się przecież na dzieciakach wyegzekwuje...
GW publikuje list nauczycielki, która między innymi apeluje żeby jej nie traktować jak powietrze w sklepie, bo przecież była i jest wychowawczynią ich dzieci. Cóż, zaczyna się właściwa reakcja rodziców. Dojdą żądania zwrotu kosztów opieki nad dziećmi, zwrotu wpłat na przedszkola za czas kiedy dziecka w nim nie było. Znajdą się chętni.

379

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Znaczy realizacja propozycji rządu o podniesieniu pensum do 24 godzin czyli redukcja etatów w szkołach o 1/3, ca. 100 tys.? I to tak nawet bez obiecanych przez rząd 8 kawałków brutto? Ucieszą się w rządzie wink

Tak, ucieszą się, bo ci ambitniejsi odejdą albo przestaną się wygłupiać. A ten dziwny rząd ma misję rozwalić wszystko. Jeśli masz plan B, to faktycznie Cię to nie interesuje, niech się wali, byle było wesoło.


Snake napisał/a:

Popatrz na stronę rządową - życzliwe, uśmiechnięte twarze z troską pochylają się nad problemami zwykłych ludzi.

Nie mam okazji oglądać tego cyrku, ale coś słyszałem i pani Broszka nie jest wiarygodna zupełnie, tylko głupiec dałby się na to nabrać. Wiem, przewodniczący ZNP przegiął nie raz.


Snake napisał/a:

Za miesiąc nauczyciele będą się żreć miedzy sobą kogo wysiudać ze szkoły, żeby to oni zostali z większym pensum i z większą pensją w szkole. Będą się podsrywać, obmawiać, dołki kopać. Dla wielu z nich nic nowego przecież wink

Pewno część tak będzie robić. Ci, co zmienią sposób myślenia, znajdą lepszą fuchę i będą zadowoleni. W piątek miałem poważną ofertę pracy, dzisiaj znowu ktoś dzwonił, a kolega w sobotę mówił, żebym wpadał, jak w dym, bo zawsze ma dla mnie pracę. Pracy jest dosyć, póki nie ma większego kryzysu. Sam mam pomysł na dobry zarobek, na własnej działalności, ale potrzebuję tylko kilku ogarniętych osób.


Wiem, wiem, rząd świętuje kolejny sukces, następny w rodzaju 27:1 wink

380 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-15 21:34:54)

Odp: Strajk nauczycieli.

Jeszcze spróbują zbojkotować matury. A jak im się to nie uda, z resztą na ich szczęście, to zbojkotują samych siebie. Genialny pomysł na reformę oświaty. Może właściwa pora, żeby dla dojścia do zawodu nauczyciela, za wyższe pieniądze, postawić wyżej poprzeczkę i w końcu zreformować szkolnictwo. Ryba psuje się od głowy.

To, co zrobili, a właściwie to, co chcieli zrobić, własnym uczniom jest po prostu obrzydliwe. A ci, którzy pewnie wrócą do szkoły - wcześniej czy później - będę jeszcze wymagali szacunku i poważania.
A może właśnie pora żeby uczniowie zastrajkowali. Przestali  wywiązywać z obowiązku edukacji żądając w ten sposób poprawy jakości i warunków ich nauczania? Taki quasi-strajk.
Czy niezadowoleni rodzice mogą zbojkotować szkołę wyrażając w ten sposób swoje niezadowolenie z powodu traktowania ich dzieci, a jeśli tak to z jakimi konsekwencjami mają się liczyć?

381

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Jeszcze spróbują zbojkotować matury. A jak im się to nie uda, z resztą na ich szczęście, to zbojkotują samych siebie. Genialny pomysł na reformę oświaty. Może właściwa pora, żeby dla dojścia do zawodu nauczyciele, za wyższe pieniądze, postawić wyżej poprzeczkę i w końcu zreformować szkolnictwo. Ryba psuje się od głowy.

To, co zrobili, a właściwie to, co chcieli zrobić, własnym uczniom jest po prostu obrzydliwe.

Fakt, to obrzydliwe że moje dzieci nie miały połowy rzeczy które ja miałem okazję się uczyć. Owszem, była religia, więcej WF, informatyka na której sobie pograły. Te kanalie nauczyciele najpierw okroili programy nauczania, doprowadzili do tego że na korytarzu nie widzi się młodych nauczycieli, a teraz jeszcze mają czelność narzekać. Wbrew prognozom terka we wrześniu nic się nie zmieni. Nie w tym. Ale za kilka lat będzie tak jak u mojego byłego pracodawcy. Przez kilka(naście) lat były teksty o trzydziestu w gumiakach którzy czekają za bramą. Ci w gumiakach pojechali do UK, albo znaleźli pracę gdzie indziej, a buc zamyka firmę, bo nie ma kto w niej pracować. No ale co się nasmial z pracowników, to jego. I póki to dotyczy buca na prowincji, to nie ma problemu. Jak to będzie dotyczyło szkolnictwa, to będzie problem. Tak było z pracownikami fizycznymi i częścią lepiej wykształconej i rzutkiej inteligencji. Teraz sprowadza się na ich miejsce Ukraińców. Powoli pójdą inni. Jak patrzę na klasę mojej córki, to tylko lekarze, prawnicy i emigranci. Jak widzę szkoły w mojej okolicy, to liczba uczniów spadła o połowę. Najpierw pojechali ojcowie, potem reszta rodziny. Warszawka się bawi, a prowincja spieprza byle dalej. W moim mieście w Niemczech budowlankę polacy opanowali całkowicie. W mojej firmie w Niemczech jest nas 3/70. Jeden handlowiec i dwóch inżynierów systemowych. W poprzedniej 3/140. Trzech inżynierów. Na ulicy wszędzie słychać Polaków. Adwokaci, lekarze, prawnicy, inżynierowie, nauczyciele, budowlańcy, sprzedawcy. Nie ma zawodu gdzie ich nie ma. I większość jest zadowolona ze wyjechała z polskiego piekła. Nie dotyczy ich PO, PiS czy inne buce. Wiedzą że nikt ich nie będzie podpieprzal, bo nie ma po co. Proste układy, życzliwi ludzie, jednoznaczne zasady. Jeśli coś nie gra to się zmienia pracę, mieszkanie szkołę. Więcej zarabiam, mam lepsze świadczenia, życzliwszych współpracowników. Jedyne problemy które mam, to te z polskimi urzędami. Niemiecki urzędnik jest dla mnie życzliwszy niż polski. Ta dyskusja to jest dokładnie to samo. Nie ważne że żądają wielu innych rzeczy. Ośmielili się zażądać pieniędzy. Nie ważne że szkoła została rozłożona przez kolejne reformy, ciągłe zmiany, notoryczne obniżanie prestiżu pracujących w niej ludzi. To nauczyciele są winni bo ośmielili się upomnieć o godziwe warunki pracy.

382 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-15 22:12:37)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jeszcze spróbują zbojkotować matury. A jak im się to nie uda, z resztą na ich szczęście, to zbojkotują samych siebie. Genialny pomysł na reformę oświaty. Może właściwa pora, żeby dla dojścia do zawodu nauczyciele, za wyższe pieniądze, postawić wyżej poprzeczkę i w końcu zreformować szkolnictwo. Ryba psuje się od głowy.

To, co zrobili, a właściwie to, co chcieli zrobić, własnym uczniom jest po prostu obrzydliwe.

[...]To nauczyciele są winni bo ośmielili się upomnieć o godziwe warunki pracy.

Nie upomnieć a zmarnować rok życia innym. Ale co tam inni. Grunt żeby oni dostali po 1.000 na łebka. A jak dostaną w tym roku po 1.000 na łebka, to w kolejnym, wypróbowanym już sposobem, zażądają nie 1.000, lecz może 3.000 tys. podwyżki na łebka. Tak po prostu. Bo im się nalezy i już. A jak nie to nie będzie egzaminów. A jak nie uda się wbić noża w plecy uczniom, to wyemigrują. Jakie to genialne w swojej prostocie big_smile

383

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie wiem. Nie brałam żadnych. Ale przyznaję, że z plastyki trudno wyżyć. Może na maturze powinni wprowadzić, to by sobie Ci nauczyciele też dorobili poza konkursem.
Przyznaję, jest to argument za podwyżką. Brak możliwości dorobienia korkami. Kolejny do kompletu pozostałych bolączek pedagogów. Niezręcznie tylko tak oficjalnie ujawniać się z problemem.

Nie zgadzam się z tym, że z plastyki trudno wyżyć. Trzeba tylko mieć pomysł (np.aranżacje wnętrz). Ale przecież nie chodzi o dorabianie, bo tak można powiedzieć o każdej grupie zawodowej. Czemu tak nie mówiono o lekarzach ...hmmm
Ponawiam pytanie - jak mają sobie dorobić nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, ew.nauczyciele w przedszkolach...

No to zapytajmy:
A jak mają sobie dorobić sekretarki?
A jak mają sobie dorobić asystenci sędziego (wynagrodzenie na rękę za 40godzinny tydzień pracy 2.300 - taka stawka np. w Krk SO).
A jak mają sobie dorobić listonosze?
A jak mają sobie dorobić sprzedawczynie?

To raczej nie do mnie, to nie ja proponowałam korepetycje ...
Każda grupa zawodowa ma prawo do strajku

384 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-15 22:42:20)

Odp: Strajk nauczycieli.

Nie, nie do Ciebie. To była ironia z tymi korepetycjami, ale dajmy już temu spokój.
Jakikolwiek rząd, który by się ugiął pod tymi żądaniami w takich okolicznościach, okazałby się rządem niezdolnym do sprawnego rządzenia, i zaraz po tym mogłyby się poddać do dymisji.
Niestety nauczyciele tego nie dostrzegają, ale jakże by mieli dostrzegać, gdy nie widzą nic co jest dalej niż czubek ich własnego nosa. Tym sposobem działania jedynie sami sobie szkodzą. Brak umiaru. Do celu po trupach.

385

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
Lagrange napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jeszcze spróbują zbojkotować matury. A jak im się to nie uda, z resztą na ich szczęście, to zbojkotują samych siebie. Genialny pomysł na reformę oświaty. Może właściwa pora, żeby dla dojścia do zawodu nauczyciele, za wyższe pieniądze, postawić wyżej poprzeczkę i w końcu zreformować szkolnictwo. Ryba psuje się od głowy.

To, co zrobili, a właściwie to, co chcieli zrobić, własnym uczniom jest po prostu obrzydliwe.

[...]To nauczyciele są winni bo ośmielili się upomnieć o godziwe warunki pracy.

Nie upomnieć a zmarnować rok życia innym. Ale co tam inni. Grunt żeby oni dostali po 1.000 na łebka. A jak dostaną w tym roku po 1.000 na łebka, to w kolejnym, wypróbowanym już sposobem, zażądają nie 1.000, lecz może 3.000 tys. podwyżki na łebka. Tak po prostu. Bo im się nalezy i już. A jak nie to nie będzie egzaminów. A jak nie uda się wbić noża w plecy uczniom, to wyemigrują. Jakie to genialne w swojej prostocie big_smile

Nikt nikomu nie zmarnował roku życia.

386

Odp: Strajk nauczycieli.
Lou71.71 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Lagrange napisał/a:

[...]To nauczyciele są winni bo ośmielili się upomnieć o godziwe warunki pracy.

Nie upomnieć a zmarnować rok życia innym. Ale co tam inni. Grunt żeby oni dostali po 1.000 na łebka. A jak dostaną w tym roku po 1.000 na łebka, to w kolejnym, wypróbowanym już sposobem, zażądają nie 1.000, lecz może 3.000 tys. podwyżki na łebka. Tak po prostu. Bo im się nalezy i już. A jak nie to nie będzie egzaminów. A jak nie uda się wbić noża w plecy uczniom, to wyemigrują. Jakie to genialne w swojej prostocie big_smile

Nikt nikomu nie zmarnował roku życia.

Całe szczęście. Niemniej jednak pan przewodniczący wciąż coś jeszcze o tym przebąkuje.

387

Odp: Strajk nauczycieli.

Sony,
Zanim coś napiszesz ...pomyśl (żeby nie powiedzieć, że piszesz głupoty).

388 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-15 22:57:05)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lou71.71 napisał/a:

Sony,
Zanim coś napiszesz ...pomyśl (żeby nie powiedzieć, że piszesz głupoty).

Słucham?
To mnie się coś pomyliło i piszę głupoty, że strajk był celowo zaplanowany tak żeby uniemożliwić przeprowadzenie egzaminów a wypowiedzi przewodniczącego znp są wyssane z palca?

To są fakty. Naprawdę nie brnijmy w obronie nauczycieli w coraz to większą bezczelność.
Jakakolwiek argumentacja przedstawiona na ich obronę jest z góry skazana na porażkę. Po trupach uczniów po 1.000 zł. Wstyd.

389

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:

Fakt, to obrzydliwe że moje dzieci nie miały połowy rzeczy które ja miałem okazję się uczyć.

To chyba postępuje w dobrą stronę, bo nie jestem w stanie ogarnąć po co uczyłem się co najmniej połowy bzdur do ogólniaka włącznie. Jeszcze do dziś mnie trzęsie, że musiałem się tego uczyć, a ja jeszcze byłem w miarę ogarnięty i nie miałem kłopotów z pamięciowym wykuwaniem. Ach te lekcje historii z personą znaną w telewizji, gdzie kolejna osoba wstaje i duka te daty tego i tamtego. Daty, daty, daty ch.… wie do czego komu przydatne. Jak te statystyki sprzed 20 lat wydobycia stali, węgla kamiennego i produkcji zbóż ozimych. Ja prdl dżizas chciałoby się zacytować... W sam raz żeby za dwie dekady imponować na forum dla bab oczytaniem, w mordę...

Lagrange napisał/a:

Te kanalie nauczyciele najpierw okroili programy nauczania, doprowadzili do tego że na korytarzu nie widzi się młodych nauczycieli, a teraz jeszcze mają czelność narzekać.

Oj to mamy jakieś inne spostrzeżenia, bo ja mając dwójkę dzieci w szkole jedyną starą nauczycielkę widuję w osobie dyrektorki szkoły jednego z nich. Reszta to młodziaki nawet jak dla mnie. A ja jestem Polska B, stąd ponoć wszyscy uciekli na zachód smile

Lagrange napisał/a:

Nie ważne że żądają wielu innych rzeczy. Ośmielili się zażądać pieniędzy. Nie ważne że szkoła została rozłożona przez kolejne reformy, ciągłe zmiany, notoryczne obniżanie prestiżu pracujących w niej ludzi. To nauczyciele są winni bo ośmielili się upomnieć o godziwe warunki pracy.

Można żądać godnie i niegodnie. Jeśli żąda się niegodnie, to obojętnie czy się wygra czy nie godności się już nie odzyska. W tym właśnie sęk, że nie mając pieniędzy nauczyciele jeszcze roztrwaniają swoją godność i jaki taki szacunek. Nawet ci co ich bronią przy pierwsze okazji im to kiedyś wypomną, bo tak już jest. Na szczęście nie moja to broszka, to nauczyciele będą musieli sobie kiedyś postawić pytanie czy było warto.

390

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Jakikolwiek rząd, który by się ugiął pod tymi żądaniami w takich okolicznościach, okazałby się rządem niezdolnym do sprawnego rządzenia, i zaraz po tym mogłyby się poddać do dymisji.

Pomijając fakt, że nasz rząd już wiele razy powinien podać się do dymisji, to brak uginania się nie świadczy o sprawnym rządzeniu. O sprawnym rządzeniu świadczy nie doprowadzanie do takiego bałaganu, jaki obecnie mamy w edukacji, a który co najmniej pośrednio doprowadził do strajku. To nie nauczyciele są winni temu, co stało się po wprowadzeniu kompletnie nieprzygotowanej i nieprzemyślanej reformy, a raczej deformy, polskiego szkolnictwa - podwójne roczniki, pełne błędów podstawy programowe, brak organizacji nauczania, w tym przygotowanych do zmian budynków, forsowanie jedynie słusznych treści kosztem innych, często o wiele bardziej wartościowych, ale nieprzystających do wizji wiadomo kogo. I choćby pani Z. zaklinała rzeczywistość, to zrobiła dzieciom krzywdę i tylko radykalne działania, jak choćby obecny strajk, mogą uświadomić, także społeczeństwu, że nauczyciele się na to nie godzą i wszystko ma swoje granice.

Po drodze pojawiło się tu bardzo wiele krzywdzących, niesprawiedliwych i generalizujących opinii, a przecież mnóstwo jest takich belfrów, którzy w swoją pracę wkładają naprawdę ogromnie dużo zaangażowania, pasję i serce, ale raz, że pracuje się również po to, by mieć za co godnie żyć, w końcu ideą nikt się nie naje ani nie ogrzeje, a dwa - naprawdę trudno efektywnie pracować, jeśli wokół panuje chaos i bałagan. I nie przeczę - na pewno jest część takich nauczycieli, być może całkiem spora, którym jest dokładnie wszystko jedno jak polska szkoła funkcjonuje, a walczą wyłącznie o ten dodatkowy tysiąc do wypłaty, ale wrzucanie wszystkich do jednego worka wydaje mi się jakimś nieporozumieniem.

Troska o jakość i rozwój systemu edukacji należy do fundamentalnych obowiązków państwa, a jaką my mamy obecnie tę jakość? Strajk nauczycieli można rozumieć nie tylko jako upomnienie się o najbardziej podstawowe prawa, ale również jako protest przeciwko politycznej arogancji i lekceważeniu tych wszystkich problemów, które się pojawiły, a które związane są z edukacją.
Ta nagonka i szczucie, jakie narodowe media urządziły przeciwko nauczycielom, też wiele mówi samo za siebie. I dziwi mnie tylko, że można tego nie widzieć lub udawać, że się nie dzieje.

Posty [ 326 do 390 z 519 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024