SonyXperia napisał/a:Uczniowie zawsze będą.
Zastanawiałem się kiedyś, czemu nasi prawnicy są tacy słabi? Bo są słabi, tego nie da się ukryć. Doszedłem do wniosku, że nie z powodu nieznajomości prawa, chociaż to też, ale już na wyższym poziomie. Z powodu braku wiedzy ze świata, zamknięcia pod kloszem. Prawnik pomaga spedytorowi, a niewiele z tego rozumie, chociaż na starcie powinien poznać tę pracę, może nawet popracować z miesiąc czy dwa, jeśli ma się tym zajmować zawodowo. Wtedy nie będzie walił błędów i może nawet będzie wygrywał w sądzie z inżynierem Kowalskim. Inżynier Kowalski, jeśli pozna procedury i przepisy, a zna branżę, to sobie z prawnikiem poradzi, bo ma olbrzymią przewagę. Nie odbieraj tego zbyt osobiście, to taka szczera rada z mojej strony.
Twierdzisz, że nauczyciel nie jest rozliczany z wyników? Jest rozliczany, przez rodziców, przez kuratorium, organ prowadzący, dyrektora, czasami nawet przez uczniów. Tylko, czasami reakcja jest zbyt słaba i niekonsekwentna. Przyszła kiedyś do naszej szkoły kobieta z odczytem, nie przygotowana była. Uczniowie patrzyli z niedowierzaniem, a w końcu dało się słyszeć uczniów z zawodówek, którzy komentowali to głośnym szeptem, że babka jest cienka i nie po co tu przyszła, padały też ostrzejsze określenia, które trzeba było dyskretnie przerwać, że mają rację, ale tak się nie robi. Ale to była bardzo dobra zawodówka, wiedzieli, czego chcą.
Po podobnych akcjach i na przykład niereagowaniu na zachowania nauczyciela, który nie uczy, a wymaga i jest złośliwy, młodzież odpływa ze szkoły, z czasem trzeba szkołę zamknąć, jeśli to jst małe środowisko. To nieprawda że uczniowie zawsze będą. Tak było jeszcze 25 lat temu, teraz już nie, bo uczniowie są bardziej świadomi i rodzice również. Poza tym, są perspektywy na sukces, więc wszyscy wiedzą, że warto się uczyć albo chociaż nie zmarnować tych lat.
W warszawskim Reytanie, obecnie będzie 16 klas pierwszych. Czy uczą tam wyjątkowi nauczyciele? Pewno część z nich tak, ale że wszyscy, nie wierzę. Tam przede wszystkim uczy się dobra i zmobilizowana młodzież, a szkoła daje pewność, że nie zmarnuje materiału. Nie wierzę, że dyrekcja nie pogoni nauczyciela, który "ma gorsze dni". Cały sekret to wieloletnia konsekwencja przy dużej ilości młodzieży, jak to w dużym mieście.