Strajk nauczycieli. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 519 ]

196 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 13:24:08)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Są odpowiedzialni za to że uczniowie nie mogli w terminie przystąpić do egzaminów ponieważ przeprowadzony przez nich strajk pozbawił placówki dydaktyczne jego przeprowadzenia w terminie z powodu braków kadrowych, lub przynajmniej znaczne utrudnił.

Ustawodawca dał nauczycielom prawo strajku, bez ograniczeń terminu, więc wolno im z tego prawa korzystać.

Ustawodawca stworzył konkretny system procedur, terminów, zasad, które w takiej sytuacji generują problem: bo nie można przesunąć terminu egzaminu, bo nie ma rezerwy kadrowej, bo określone limity uczniów na nauczycieli, bo musi być rada, żeby dać promocję do następnej klasy, itp.

SonyXperia napisał/a:

Chowają się za legalnym strajkiem. Ale konsekwencje tego strajku realizują się niekorzystnie w stosunku do innych zainteresowanych.

Taka jest istota strajku, że konsekwencje dotykają "innych". Strajk, który nie dotyka żadnych "innych", będzie najprawdopodobniej zbagatelizowany.

SonyXperia napisał/a:

Niestety nie przemyśleli tego od tej strony.

Myślę, że bardzo dobrze to przemyśleli. Rozumieją konsekwencje i bardzo świadomie wybrali termin. Taki termin, który zapewni, że zostaną zauważeni i usłyszani.

Tak. Zostali zauważeni i usłyszani. Mądry ustawodawca powinien przeprowadzić takie zmiany zasad, procedur i reguł w prawie, które na przyszłość uniemożliwią szantażowanie go przez tę grupę społeczną naruszaniem interesów tych, których interes w świetle zasad współżycia społecznego należy uznać za nadrzędny (interes uczniów).
I każdy kto wybierze ten zawód wybierze go z pełną świadomością swoich praw i ograniczeń w jego wykonywaniu.
Niestety, ale tutaj interesem nadrzędnym powinien być interes uczniów, bo to oni są objęcie obowiązkiem edukacji, a wykonywanie zawodu nauczyciela jest jedynie uprawnieniem.


I w związku z tym, że - jak twierdzą w pierwszej kolejności sami nauczyciele - system oświaty ma ogromne, czy wręcz kluczowe znaczenia dla państwa, nauczyciele powinni być objęci zakazem strajku. Jeśli chodzi o konkretne rozwiązania prawne w tym zakresie, możemy się wzorować na już sprawdzonych w praktyce, w państwach gdzie taki zakaz obowiązuje. I po problemie. I nauczycieli, i najbardziej zainteresowanych, czyli uczniów.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Tak. Zostali zauważeni i usłyszani. Mądry ustawodawca powinien przeprowadzić takie zmiany zasad, procedur i reguł w prawie, które na przyszłość uniemożliwią szantażowanie go przez tę grupę społeczną naruszaniem interesów tych, których interes w świetle zasad współżycia społecznego należy uznać za nadrzędny (interes uczniów).
I każdy kto wybierze ten zawód wybierze go z pełną świadomością swoich praw i ograniczeń w jego wykonywaniu.

Niech choć jeden uczeń nie zostanie sklasyfikowany, nie dopuszczony do matury przez strajk nauczycieli, to PiS całe środowisko zaorze i będzie miał na to odpowiednie poparcie społeczne. Ja bym na początek wprowadził bez dalszych dyskusji proponowane przez rząd zmiany ale z pensum od razu na poziomie 24 h. To jeszcze w tym roku wywali z pracy z 1/5 nauczycieli. Zaraz potem wygasiłbym kartę nauczyciela, zostawiając w szkolnictwie tylko zwykłą umowę o pracę.

198

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Mądry ustawodawca powinien przeprowadzić takie zmiany zasad, procedur i reguł w prawie, które na przyszłość uniemożliwią szantażowanie go przez tę grupę społeczną naruszaniem interesów tych, których interes w świetle zasad współżycia społecznego należy uznać za nadrzędny (interes uczniów).
I każdy kto wybierze ten zawód wybierze go z pełną świadomością swoich praw i ograniczeń w jego wykonywaniu.
Niestety, ale tutaj interesem nadrzędnym powinien być interes uczniów, bo to oni są objęcie obowiązkiem edukacji, a wykonywanie zawodu nauczyciela jest jedynie uprawnieniem.


Przy okazji dyskusji o polskiej edukacji zawsze zastanawia mnie skąd bierze się w niektórych ludziach poczucie, że nauczyciel ma się czuć jakoś szczególnie zobowiązany.

O dowolnym zawodzie można by powiedzieć, że jest "jedynie uprawnieniem". Zawsze jest jakaś druga strona, jakiś "uczeń" - pacjent, interesant, petent, klient, obywatel, podatnik.

Tymczasem o nauczycielach mówi się tak, jakby oczywiste było, że są "podrzędni", jakby wraz z podjęciem zawodu nauczyciela musieli wejść w rolę sługi, nieustająco i bez ograniczeń dyspozycyjnego wobec ucznia, rodzica, dyrektora, kuratora, ministra.

Snake napisał/a:

Niech choć jeden uczeń nie zostanie sklasyfikowany, nie dopuszczony do matury przez strajk nauczycieli, to PiS całe środowisko zaorze i będzie miał na to odpowiednie poparcie społeczne.

PiS będzie musiał znaleźć rozwiązanie, bo presja rodziców i samych uczniów będzie tu bardzo duża. Komunikacyjnie będą oczywiście "orać" nauczycieli i przerzucać na nich odpowiedzialność.

199

Odp: Strajk nauczycieli.

Jakoś nie zauważyłam, by na stanowiska nauczycieli były wakaty, a znam kilka osób, które byłyby chętne pracować w szkolnictwie na takich warunkach, jakie są oferowane obecnie.

W waszych regionach są braki kadrowe w szkołach ?

200 Ostatnio edytowany przez Lucy-on-the-roof (2019-04-13 14:02:46)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

I w związku z tym, że - jak twierdzą w pierwszej kolejności sami nauczyciele - system oświaty ma ogromne, czy wręcz kluczowe znaczenia dla państwa, nauczyciele powinni być objęci zakazem strajku. Jeśli chodzi o konkretne rozwiązania prawne w tym zakresie, możemy się wzorować na już sprawdzonych w praktyce, w państwach gdzie taki zakaz obowiązuje. I po problemie.

Można negocjować "obcięcie" określonych praw, ale trzeba zaoferować coś w zamian.

201 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 14:17:18)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Mądry ustawodawca powinien przeprowadzić takie zmiany zasad, procedur i reguł w prawie, które na przyszłość uniemożliwią szantażowanie go przez tę grupę społeczną naruszaniem interesów tych, których interes w świetle zasad współżycia społecznego należy uznać za nadrzędny (interes uczniów).
I każdy kto wybierze ten zawód wybierze go z pełną świadomością swoich praw i ograniczeń w jego wykonywaniu.
Niestety, ale tutaj interesem nadrzędnym powinien być interes uczniów, bo to oni są objęcie obowiązkiem edukacji, a wykonywanie zawodu nauczyciela jest jedynie uprawnieniem.


Przy okazji dyskusji o polskiej edukacji zawsze zastanawia mnie skąd bierze się w niektórych ludziach poczucie, że nauczyciel ma się czuć jakoś szczególnie zobowiązany.

O dowolnym zawodzie można by powiedzieć, że jest "jedynie uprawnieniem". Zawsze jest jakaś druga strona, jakiś "uczeń" - pacjent, interesant, petent, klient, obywatel, podatnik.

Tymczasem o nauczycielach mówi się tak, jakby oczywiste było, że są "podrzędni", jakby wraz z podjęciem zawodu nauczyciela musieli wejść w rolę sługi, nieustająco i bez ograniczeń dyspozycyjnego wobec ucznia, rodzica, dyrektora, kuratora, ministra.

Każdy zawód jest uprawnieniem, w sensie wolności jego wyboru. Natomiast przy okazji strajku nauczycieli nie mówimy o każdym zawodzie, lecz o konkretnym zawodzie, który ma swoje specyficzne cechy. A jedną z tych specyficznych cech jest to, że dotyczy interesów grupy społecznej jaką są uczniowie -  nie petenci, nie klienci, nie podatnicy -  lecz uczniowie, czyli Ci, którzy, poprzez pracę nauczycieli na ich rzecz, mogą realizować nałożony na ich obowiązek edukacji. Rodzaj wzajemnych uprawnień i obowiązków jaki ich łączy jest jedyny w swoim rodzaju, i w tej specyficznej relacji, nieporównywanej do innych, interes grupy jaką są uczniowie należy uznać za nadrzędy wobec obowiązków nauczyciela. Nadrzędność interesu ucznia nad obowiązkiem nauczyciela jest immanentną cechę tej relacji. Dlatego jeżeli praca nauczyciela polega na umożliwieniu realizacji jakiegoś ustawowo narzuconego obowiązku, to nauczyciel powinien mieć status urzędnika i być objęty zakazem strajku.
To się wiąże ze świadomością rodzaju wykonywanej pracy. Poczuciem odpowiedzialności za pracę. Konsekwencji wypływających z jej wykonywania.

202 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-04-13 14:39:24)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Przy okazji dyskusji o polskiej edukacji zawsze zastanawia mnie skąd bierze się w niektórych ludziach poczucie, że nauczyciel ma się czuć jakoś szczególnie zobowiązany.

Z tej racji, że są grupą uprzywilejowaną i z racji pełnienia tego zawodu mają osobne przepisy dotyczące zatrudnienia. Likwidujemy kartę nauczyciela czyniąc ich takimi samymi pracownikami jak subiekt w markecie i nie ma problemu z wybujałymi oczekiwaniami rodziców, pracodawców itd.

203

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Przy okazji dyskusji o polskiej edukacji zawsze zastanawia mnie skąd bierze się w niektórych ludziach poczucie, że nauczyciel ma się czuć jakoś szczególnie zobowiązany.

Z tej racji, że są grupą uprzywilejowaną i z racji pełnienia tego zawodu mają osobne przepisy dotyczące zatrudnienia. Likwidujemy kartę nauczyciela czyniąc ich takimi samymi pracownikami jak subiekt w markecie i nie ma problemu z wybujałymi oczekiwaniami rodziców, pracodawców itd.

O jakich przywilejach mówisz?
Czy jak nauczyciel będzie miał pozycję "subiekta" w markecie to będzie miał prawo do strajku? Czy będzie mógł wziąć urlop wypoczynkowy w ciągu roku szkolnego?
I czemu chcesz równać do "subiekta" w markecie a nie np. specjalistów w korporacjach?


SonyXperia napisał/a:

Natomiast przy okazji strajku nauczycieli nie mówimy o każdym zawodzie, lecz o konkretnym zawodzie, który ma swoje specyficzne cechy. A jedną z tych specyficznych cech jest to, że dotyczy interesów grupy społecznej jaką są uczniowie -  nie petenci, nie klienci, nie podatnicy -  lecz uczniowie, czyli Ci, którzy, poprzez pracę nauczycieli na ich rzecz, mogą realizować nałożony na ich obowiązek edukacji.Rodzaj wzajemnych uprawnień i obowiązków jaki ich łączy jest jedyny w swoim rodzaju, i w tej specyficznej relacji, nieporównywanej do innych, interes grupy jaką są uczniowie należy uznać za nadrzędy wobec obowiązków nauczyciela. Nadrzędność interesu ucznia nad obowiązkiem nauczyciela jest immanentną cechę tej relacji.


Strajk ma swoje konkretne źródło: niskie płace i ogólnie kiepskie warunki pracy. Odpowiedzialność za to ponosi rząd. Nie ma powodu, żeby nauczyciel musiał to znosić w imię rzekomej "nadrzędności" ucznia, która to nadrzędność miałaby stanowić "immanentną" cechę relacji.

204

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Ja bym na początek wprowadził bez dalszych dyskusji proponowane przez rząd zmiany ale z pensum od razu na poziomie 24 h. To jeszcze w tym roku wywali z pracy z 1/5 nauczycieli. Zaraz potem wygasiłbym kartę nauczyciela, zostawiając w szkolnictwie tylko zwykłą umowę o pracę.

Naiwne to trochę smile
Nikt nie chce pracy na umowę o pracę, bo trzeba by było dużo włożyć w szkoły, żeby to normalnie funkcjonowało.
Idź na ministra, to w ciągu roku będzie trzeba brać emerytów do szkół. Ja już pisałem, że zmieniłem pracę po 20 latach i mam obecnie 3 razy wyższe zarobki. Znam środowisko, wiem że spora grupa się waha i wcale to nie są ci najgorsi nauczyciele, tylko ci bardziej zaangażowani. Oni sobie poradzą.

205 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-04-13 15:23:24)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

I czemu chcesz równać do "subiekta" w markecie a nie np. specjalistów w korporacjach?

Ho, ho na specjalistę w korporacji, to trzeba sobie zasłużyć. Chyba, że chodzi o specjalistę w korporacji z najniższą krajową na rękę, bo znam takie przypadki. No ale ludzie myślą, że w korporacji, to od ręki się dostaje kokosy. A tu podstawa w postaci najniższej krajowej, a reszta czysto uznaniowa uzależniona od wyników. Masz wyniki, masz kasę. Nie masz wyników, to masz najniższą krajową.
Poza tym bardzo prosta sprawa. Gdyby ktokolwiek z nauczycieli nadawał się na wysokopłatnego specjalistę w korporacji, to... by nim był. No chyba, że z wrodzonego masochizmu woli brać grosze od państwa.

terk napisał/a:

Nikt nie chce pracy na umowę o pracę, bo trzeba by było dużo włożyć w szkoły, żeby to normalnie funkcjonowało

Żeby umożliwić szkołom elastyczne zatrudnianie różnych specjalistów parę lat temu zliberalizowano przepisu dopuszczając zatrudnianie na zwykłą umowę o pracę. Między innymi ze względu na niższe koszty takiego rozwiązania. W społecznej szkole mojego syna wszyscy pracują na zwykłych umowach o pracę. W godzinach pracy szkoły zawsze bez problemu mogłem tam znaleźć każdego nauczyciela mojego dziecka. Jak nie ma lekcji, to siedzi i sprawdza kartkówki, przygotowuje się na następne dni itp.

206 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 15:57:09)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Natomiast przy okazji strajku nauczycieli nie mówimy o każdym zawodzie, lecz o konkretnym zawodzie, który ma swoje specyficzne cechy. A jedną z tych specyficznych cech jest to, że dotyczy interesów grupy społecznej jaką są uczniowie -  nie petenci, nie klienci, nie podatnicy -  lecz uczniowie, czyli Ci, którzy, poprzez pracę nauczycieli na ich rzecz, mogą realizować nałożony na ich obowiązek edukacji.Rodzaj wzajemnych uprawnień i obowiązków jaki ich łączy jest jedyny w swoim rodzaju, i w tej specyficznej relacji, nieporównywanej do innych, interes grupy jaką są uczniowie należy uznać za nadrzędy wobec obowiązków nauczyciela. Nadrzędność interesu ucznia nad obowiązkiem nauczyciela jest immanentną cechę tej relacji.


Strajk ma swoje konkretne źródło: niskie płace i ogólnie kiepskie warunki pracy. Odpowiedzialność za to ponosi rząd. Nie ma powodu, żeby nauczyciel musiał to znosić w imię rzekomej "nadrzędności" ucznia, która to nadrzędność miałaby stanowić "immanentną" cechę relacji.

Niskie płace i ogólnie kiepskie warunki pracy, to ogólniki z których nie wynikają żadne konkrety. Więc może porozmawiajmy o konkretach.

Ile wynosi najniższa wysokość wynagrodzenia w publicznej placówce?
Ile wynosi podstawa wynagrodzenia?
Ile wynoszą dodatki? Jakie? Za co? W jakiej wysokości?
Za jaką liczbę godzin i za jaki rodzaj obowiązków nauczyciel otrzymuje najniższe wynagrodzenie?
W jaki sposób wzrasta wynagrodzenie nauczyciela? Od jakich czynników to zależy?


Co oznaczają "kiepskie" warunki pracy?

Brak zapewnienia odpowiednich narzędzi pracy?
Brak zapewnienia odpowiednich warunków lokalowych?
Inne?
Czy do kiepskich warunków pracy należy zaliczyć świadomość specyfiki pracy z dziećmi, młodzieżą? A jeśli tak, to dlaczego? A także w jaki sposób różni się to od pracy wymagającej kontaktu z innymi osobami?


Czy i jakie przywileje posiadają nauczyciele?
Czy, a jeśli tak od jakich czynników uzależnione jest ich przyznanie?

Ile to jest to mało, i co oznacza kiepsko?




I ostatnie pytanie - czy świadomość tego ile oraz jak istnieje w chwili podpisywania umowy o pracę czy nie?

I skoro nadrzędność interesu ucznia nad obowiązkiem nauczyciela nie jest immanentną cechą tej pracy, to co nią jest i na czym polega w swej istocie ta praca?
Czy to uczniowie są dla nauczycieli, czy może jednak nauczyciele dla uczniów?
Czy uczeń chodzi do szkoły po to żeby nauczyciel miał pracę, czy może to nauczyciel chodzi do szkoły do pracy polegającej na uczeniu ucznia?

207 Ostatnio edytowany przez Lucy-on-the-roof (2019-04-13 16:04:06)

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

I czemu chcesz równać do "subiekta" w markecie a nie np. specjalistów w korporacjach?

Ho, ho na specjalistę w korporacji, to trzeba sobie zasłużyć. Chyba, że chodzi o specjalistę w korporacji z najniższą krajową na rękę, bo znam takie przypadki. No ale ludzie myślą, że w korporacji, to od ręki się dostaje kokosy. A tu podstawa w postaci najniższej krajowej, a reszta czysto uznaniowa uzależniona od wyników. Masz wyniki, masz kasę. Nie masz wyników, to masz najniższą krajową.
Poza tym bardzo prosta sprawa. Gdyby ktokolwiek z nauczycieli nadawał się na wysokopłatnego specjalistę w korporacji, to... by nim był. No chyba, że z wrodzonego masochizmu woli brać grosze od państwa.


Nie wiem, skąd masz przeświadczenie, że kwalifikacje nauczycieli są tak niskie. Praca nauczyciela wymaga nieporównywalnie wyższych umiejętności w stosunku do pracy kasjera w markecie.

Masz też chyba trochę nazbyt idealistyczne (naiwne?) wyobrażenie o pracy w korporacjach.
Model "masz wyniki, masz kasę" to raczej spotykany jest na niższych szczeblach sprzedażowych albo w call center. Ja piszę o specjalistach w centrali np. analitykach zatrudnianych w różnych pionach (marketing, finanse, ryzyko), specjalistach "kadrowych" (rekruterzy, szkoleniowcy), pracownikach działów marketingu, badań, public relations. Tu jest stała pensja, ewentualne premie i nagrody stanowią ułamek stałego wynagrodzenia.

Ciekawi mnie jak wyglądają kwestie urlopów w szkole, gdzie uczy się syn. Czy nauczyciele biorą urlopy w trakcie roku szkolnego? Są wtedy jakieś zastępstwa?

208

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Niskie płace i ogólnie kiepskie warunki pracy, to ogólniki z których nie wynikają żadne konkrety. Więc może porozmawiajmy o konkretach.

Ile wynosi najniższa wysokość wynagrodzenia w publicznej placówce?


85% pensji kasjerki wink

Nie ma o czym dyskutować, trzeba zmieniać pracę.
W normalnej pracy, po 10 latach kupuje się małe mieszkanie za gotówkę, nauczyciel po tym samym czasie, dobija do 2300 zł na rękę i mieszka nadal z rodzicami, a jeszcze ktoś obcy z sieci rozlicza go z wszystkiego big_smile

209 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 16:06:30)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Niskie płace i ogólnie kiepskie warunki pracy, to ogólniki z których nie wynikają żadne konkrety. Więc może porozmawiajmy o konkretach.

Ile wynosi najniższa wysokość wynagrodzenia w publicznej placówce?


85% pensji kasjerki wink

Nie ma o czym dyskutować, trzeba zmieniać pracę.
W normalnej pracy, po 10 latach kupuje się małe mieszkanie za gotówkę, nauczyciel po tym samym czasie, dobija do 2300 zł na rękę i mieszka nadal z rodzicami, a jeszcze ktoś obcy z sieci rozlicza go z wszystkiego big_smile

Ile konkretnie? Brutto/netto? Jaki nauczyciel? Z jakimi kwalifikacjami? Z jakim stażem?
W jakim wymiarze czasu pracy?

210

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Ja już pisałem, że zmieniłem pracę po 20 latach i mam obecnie 3 razy wyższe zarobki. Znam środowisko, wiem że spora grupa się waha i wcale to nie są ci najgorsi nauczyciele, tylko ci bardziej zaangażowani. Oni sobie poradzą.

Terk, byłeś/ jesteś nauczycielem?

211

Odp: Strajk nauczycieli.

https://gratka.pl/regiopraca/portal/sites/regiopraca.pl/files//images/gratkapl/2/minimalne_wynagrodzenie_nauczycieli_2019.jpg?pkniz1

Naprawdę, wystarczy wpisać w google i znaleźć odpowiednie rozporządzenie, nie trzeba do tego być nawet prawnikiem.

212 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 16:15:45)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:

https://gratka.pl/regiopraca/portal/sites/regiopraca.pl/files//images/gratkapl/2/minimalne_wynagrodzenie_nauczycieli_2019.jpg?pkniz1

Naprawdę, wystarczy wpisać w google i znaleźć odpowiednie rozporządzenie, nie trzeba do tego być nawet prawnikiem.

Tam było trochę więcej pytań, o ile zauważyłaś, pisząc swój zgryźliwy komentarz wink
Np. nie widzę tu nic o tych rzekomo kiepskich warunkach pracy. Może nas jakiś nauczyciel na sali oświeci, cóż to takiego.

213 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-13 16:17:32)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

https://gratka.pl/regiopraca/portal/sites/regiopraca.pl/files//images/gratkapl/2/minimalne_wynagrodzenie_nauczycieli_2019.jpg?pkniz1

Naprawdę, wystarczy wpisać w google i znaleźć odpowiednie rozporządzenie, nie trzeba do tego być nawet prawnikiem.

Tam było trochę więcej pytań, o ile zauważyłaś, pisząc swój zgryźliwy komentarz wink
Nie widzę tu nic o tych rzekomo kiepskich warunkach pracy big_smile

Odpowiadałam na pytanie o wysokość wynagrodzenia. Określa je rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej. Po prostu.

SonyXperia napisał/a:

Ile konkretnie? Brutto/netto? Jaki nauczyciel? Z jakimi kwalifikacjami? Z jakim stażem?
W jakim wymiarze czasu pracy?

214 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 16:18:40)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

https://gratka.pl/regiopraca/portal/sites/regiopraca.pl/files//images/gratkapl/2/minimalne_wynagrodzenie_nauczycieli_2019.jpg?pkniz1

Naprawdę, wystarczy wpisać w google i znaleźć odpowiednie rozporządzenie, nie trzeba do tego być nawet prawnikiem.

Tam było trochę więcej pytań, o ile zauważyłaś, pisząc swój zgryźliwy komentarz wink
Nie widzę tu nic o tych rzekomo kiepskich warunkach pracy big_smile

Odpowiadałam na pytanie o wysokość wynagrodzenia.

Adekwatne do kwalifikacji. mgr prawa tez nie ma więcej. Czasami  nawet tyle nie ma co tu najniższe.

215 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-13 16:25:03)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Tam było trochę więcej pytań, o ile zauważyłaś, pisząc swój zgryźliwy komentarz wink
Nie widzę tu nic o tych rzekomo kiepskich warunkach pracy big_smile

Odpowiadałam na pytanie o wysokość wynagrodzenia.

Adekwatne do kwalifikacji.

Serio? 3483zł NETTO to ja zarabiałam dokładnie 10 lat temu, na 3/4 etatu. Bez stażu pracy wymaganego do osiągnięcia stopnia nauczyciela dyplomowanego.
W tym czasie moimi dziećmi zajmowali się nauczyciele, dzięki którym i dzieci dziś już zarabiają więcej.
Ale tak właściwie to nie chce mi się prowadzić tej dyskusji, zdziwiło mnie tylko, że prawnik pyta zwykłych ludzi o konkretne przepisy, bo wydawało mi się zawsze, że to powinno być na odwrót.

216 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 16:23:21)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Odpowiadałam na pytanie o wysokość wynagrodzenia.

Adekwatne do kwalifikacji.

Serio? 3483zł to ja zarabiałam dokładnie 10 lat temu, na 3/4 etatu. Bez stażu pracy wymaganego do osiągnięcia stopnia nauczyciela dyplomowanego.
W tym czasie moimi dziećmi zajmowali się nauczyciele, dzięki którym i dzieci dziś już zarabiają więcej.
Ale tak właściwie to nie chce mi się prowadzić tej dyskusji, zdziwiło mnie tylko, że prawnik pyta zwykłych ludzi o konkretne przepisy, bo wydawało mi się zawsze, że to powinno być na odwrót.

Nie pytam o konkretne przepisy, tylko o to ile wynosi ten ból czterech liter nauczycieli za te 18 godzin tygodniowo i stwierdzam że wynosi adekwatnie.
A te przepisy o kiepskich warunkach pracy jakbyś jeszcze mogła wskazać, jakie to, byłabym wdzięczna bo nie chce mi sie za darmo ruszyć palcem wink

217

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Ile konkretnie? Brutto/netto? Jaki nauczyciel? Z jakimi kwalifikacjami? Z jakim stażem?
W jakim wymiarze czasu pracy?

Piszę o kwocie netto, nauczyciel rozpoczynający pracę po studiach magisterskich może liczyć na pensję 1650, może coś tam jeszcze teraz dołożyli, ale przez lata system był taki, że nauczyciel miał poniżej płacy minimalnej i pisał do starostwa o wyrównanie big_smile Komedia, jednym słowem. Wszyscy mają te same zarobki, bez znaczenia, jaki przedmiot. Jest dodatek motywacyjny, ale najczęściej po roku i żałośnie niski, nazywany czasami "dodatkiem ochłapowym", jest trzynastka, ale jeśli się zatrudni od 2 września, to za początek pracy nie ma, taki myk, z którego korzystają samorządy. Czasami jest zatrudnienie do końca czerwca, a potem wolne-bezrobotne, a za wychowawstwo ma się z 70 zł miesięcznie, a roboty mnóstwo, a nie można odmówić.

Taka anegdotka była, że spawacz przygotował dwie próbki, jedną za 15 dolarów, drugą taką naprawdę dobrą za 30 dolarów na godzinę, ponieważ pracodawca tak określił widełki 15-30.
Nauczyciel na starcie ma bardzo małą pensję, a jest zarobiony, z wszystkiego rozliczany i do wszystkiego wykorzystywany, a powinien tak pracować, jak mu płacą.


Ja może jestem cyniczny, ale gdy pracodawca mi mówi, że po dwóch latach mogę dostać kwotę x, to mówię, żeby zadzwonił do mnie po dwóch latach, jeśli będzie potrzebował pracownika. wink

218

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Nie wiem, skąd masz przeświadczenie, że kwalifikacje nauczycieli są tak niskie. Praca nauczyciela wymaga nieporównywalnie wyższych umiejętności w stosunku do pracy kasjera w markecie.

Kwalifikacje nauczycieli nic mnie w tym zagadnieniu nie interesują. Proste prawo popytu i podaży. Na pracowników marketów jest popyt więc ich wynagrodzenia wzrosły i będą rosnąć. Na nauczycieli nie ma popytu, a wręcz przeciwnie jest ich nadmiar. Rozczarowani się zwolnią? I bardzo dobrze, ich pensum zostanie w mig rozszabrowane przez tych co pozostaną i dzięki temu będą więcej ha, ha zarabiać.

Lucy-on-the-roof napisał/a:

Masz też chyba trochę nazbyt idealistyczne (naiwne?) wyobrażenie o pracy w korporacjach.
Model "masz wyniki, masz kasę" to raczej spotykany jest na niższych szczeblach sprzedażowych albo w call center. Ja piszę o specjalistach w centrali np. analitykach zatrudnianych w różnych pionach (marketing, finanse, ryzyko), specjalistach "kadrowych" (rekruterzy, szkoleniowcy), pracownikach działów marketingu, badań, public relations. Tu jest stała pensja, ewentualne premie i nagrody stanowią ułamek stałego wynagrodzenia.

Łooj, to w szkole byłaby sama wierchuszka specjalistów. Dobrze, że woźne pozostaną, zawsze jakieś doły. To jak w polskiej armii, więcej generałów niż szeregowych...

terk napisał/a:

Nie ma o czym dyskutować, trzeba zmieniać pracę.
W normalnej pracy, po 10 latach kupuje się małe mieszkanie za gotówkę, nauczyciel po tym samym czasie, dobija do 2300 zł na rękę i mieszka nadal z rodzicami, a jeszcze ktoś obcy z sieci rozlicza go z wszystkiego big_smile

Dokładnie tak, zmieniać pracę. Nikt łańcuchem do szkolnego kaloryfera nie przyspawał. Po 10 latach pracy za gotówkę, to ja kupiłem mieszkanie i nie takie małe. Tylko, że warunków tej pracy nie wzięłaby większość nauczycieli jakich znam. Bo albo się lubi ciepły ku...dołek albo się ma wyniki lol

219

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ile konkretnie? Brutto/netto? Jaki nauczyciel? Z jakimi kwalifikacjami? Z jakim stażem?
W jakim wymiarze czasu pracy?

Piszę o kwocie netto, nauczyciel rozpoczynający pracę po studiach magisterskich może liczyć na pensję 1650, może coś tam jeszcze teraz dołożyli, ale przez lata system był taki, że nauczyciel miał poniżej płacy minimalnej i pisał do starostwa o wyrównanie big_smile Komedia, jednym słowem. Wszyscy mają te same zarobki, bez znaczenia, jaki przedmiot. Jest dodatek motywacyjny, ale najczęściej po roku i żałośnie niski, nazywany czasami "dodatkiem ochłapowym", jest trzynastka, ale jeśli się zatrudni od 2 września, to za początek pracy nie ma, taki myk, z którego korzystają samorządy. Czasami jest zatrudnienie do końca czerwca, a potem wolne-bezrobotne, a za wychowawstwo ma się z 70 zł miesięcznie, a roboty mnóstwo, a nie można odmówić.

Taka anegdotka była, że spawacz przygotował dwie próbki, jedną za 15 dolarów, drugą taką naprawdę dobrą za 30 dolarów na godzinę, ponieważ pracodawca tak określił widełki 15-30.
Nauczyciel na starcie ma bardzo małą pensję, a jest zarobiony, z wszystkiego rozliczany i do wszystkiego wykorzystywany, a powinien tak pracować, jak mu płacą.

Czyli dostaje jako świeżak bez doświadczenia minimalną krajową. To tak jak przeważająca większość mgr na starcie, w tym prawa też, jeśli już tak kogoś kłują w oczy te rzekomo horrendalne zarobki.

A cała reszta o którą pytałam?

220 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-13 16:29:49)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nie pytam o konkretne przepisy, tylko o to ile wynosi ten ból czterech liter nauczycieli za te 18 godzin tygodniowo i stwierdzam że wynosi adekwatnie.
A te przepisy o kiepskich warunkach pracy jakbyś jeszcze mogła wskazać, jakie to, byłabym wdzięczna bo nie chce mi sie za darmo ruszyć palcem wink

Nie mogłabym, bo primo to nie ja o tych warunkach pracy pisałam, secundo, też mi się za darmo nie chce palcami ruszać.
A o 18 godzinach tygodniowo również w przepisach można sobie poczytać, że to nie jest dla wszystkich nauczycieli od sznurka, tak samo zresztą jak i urlop w czasie wakacji i ferii. Ale co ja tam się będę z prawnikiem kłócić, przecież ja nie prawnik-bóg, chociaż też pracę zaczynałam on wynagrodzenia minimalnego big_smile

221

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nie pytam o konkretne przepisy, tylko o to ile wynosi ten ból czterech liter nauczycieli za te 18 godzin tygodniowo i stwierdzam że wynosi adekwatnie.

Tak samo znasz się, jak na prawie big_smile

222 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 16:38:36)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie pytam o konkretne przepisy, tylko o to ile wynosi ten ból czterech liter nauczycieli za te 18 godzin tygodniowo i stwierdzam że wynosi adekwatnie.
A te przepisy o kiepskich warunkach pracy jakbyś jeszcze mogła wskazać, jakie to, byłabym wdzięczna bo nie chce mi sie za darmo ruszyć palcem wink

Nie mogłabym, bo primo to nie ja o tych warunkach pracy pisałam, secundo, też mi się za darmo nie chce palcami ruszać.
A o 18 godzinach tygodniowo również w przepisach można sobie poczytać, że to nie jest dla wszystkich nauczycieli od sznurka, tak samo zresztą jak i urlop w czasie wakacji i ferii. ale co ja tam się będę z prawnikiem kłócić, przecież ja nie prawnik.

Jakbym chciała to bym sobie poszukała, ale mnie się chce, a jak się wyrywasz przed szereg, to nie miej do mnie pretensji big_smile

terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie pytam o konkretne przepisy, tylko o to ile wynosi ten ból czterech liter nauczycieli za te 18 godzin tygodniowo i stwierdzam że wynosi adekwatnie.

Tak samo znasz się, jak na prawie big_smile


Niestety, ale prawnicy też nie zarabiają kokosów. Niektórzy tylko, którzy są wspólnikami dużych kancelarii mają miesięczne dochody rzędu równowartości  dobrego samochodu, ale to Ci co mają co najmniej kilkudziesięcioletnie doświadczenie zawodowe i cenią swoją wiedzę i to doświadczenia. Reszta zaczyna od zera. I jest ich pracownikami  a stawka wynagrodzenia niejednokrotnie zależny jeszcze od znajomości biegle przynajmniej angielskiego (patrz kliencie zagraniczni przedsiębiorcy). Ci co prowadzą jednoosobowe kancelarie żeby wyjść na te "kokosy" po kilka tysięcy pracują nie po 18 godzin tygodniowo albo znacznie więcej nawet niż po 40.

223

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Jakbym chciała to bym sobie poszukała, ale mnie się chce, a jak się wyrywasz przed szereg, to nie miej do mnie pretensji big_smile

Poziom dyskusji faktycznie prawniczy, dużo wody zamiast merytoryki, więc sorry, ale nie widzę sensu dalszej rozmowy, nie będę czekać, aż zaczniesz mnie inwektywami obrzucać jak wczoraj big_smile

224

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Naprawdę, wystarczy wpisać w google i znaleźć odpowiednie rozporządzenie, nie trzeba do tego być nawet prawnikiem.

Tam było trochę więcej pytań, o ile zauważyłaś, pisząc swój zgryźliwy komentarz wink
Nie widzę tu nic o tych rzekomo kiepskich warunkach pracy big_smile


Nie ma potrzeby powtarzać wielokrotnie tego samego, było już wystarczająco dużo o kiepskich warunkach pracy w tym wątku: dodatkowe niepłatne zadania, braki narzędzi do pracy, przeładowany program, relacje z uczniami i rodzicami, itp.

SonyXperia napisał/a:

Adekwatne do kwalifikacji. mgr prawa tez nie ma więcej. Czasami  nawet tyle nie ma co tu najniższe.

Nisko rynek pracy wycenia magistrów prawa. Pewnie niejeden taki magister jest strasznie sfrustrowany, a jak jeszcze usłyszy, że nauczyciel miałby mieć więcej ...

225

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Czyli dostaje jako świeżak bez doświadczenia minimalną krajową. To tak jak przeważająca większość mgr na starcie, w tym prawa też, jeśli już tak kogoś kłują w oczy te rzekomo horrendalne zarobki.


Nie, bez doświadczenia, bo są praktyki, co najmniej dwa razy w różnych szkołach, jest dydaktyka na uczelni, a rozpoczynając pracę, ma takie same obowiązki, jak stary nauczyciel i do tego z 50% więcej, a jest rozliczany ze wszystkiego na 100%. Potem, przez najbliższe 10 lat, zarobki niewiele się zmieniają, teraz ten okres przedłużono obecnie do 12 lat.

Chcesz wiedzieć więcej, to sama poszukaj casusów wink na tym polega praca początkującego prawnika big_smile

226 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 16:45:45)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Czyli dostaje jako świeżak bez doświadczenia minimalną krajową. To tak jak przeważająca większość mgr na starcie, w tym prawa też, jeśli już tak kogoś kłują w oczy te rzekomo horrendalne zarobki.


Nie, bez doświadczenia, bo są praktyki, co najmniej dwa razy w różnych szkołach, jest dydaktyka na uczelni, a rozpoczynając pracę, ma takie same obowiązki, jak stary nauczyciel i do tego z 50% więcej, a jest rozliczany ze wszystkiego na 100%. Potem, przez najbliższe 10 lat, zarobki niewiele się zmieniają, teraz ten okres przedłużono obecnie do 12 lat.

Chcesz wiedzieć więcej, to sama poszukaj casusów wink na tym polega praca początkującego prawnika big_smile

Prawdziwa praktyka w zawodzie polega na pracy w zawodzie. W każdym. Chcesz powiedzieć że masz praktykę musisz troche popracować, a nie wypełnić dzienniczek praktyk na studiach.
Przychodząc do pracy po studiach nie masz żadnego doświadczenia zawodowego. Dopiero zaczynasz je nabywać.

Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Naprawdę, wystarczy wpisać w google i znaleźć odpowiednie rozporządzenie, nie trzeba do tego być nawet prawnikiem.

Tam było trochę więcej pytań, o ile zauważyłaś, pisząc swój zgryźliwy komentarz wink
Nie widzę tu nic o tych rzekomo kiepskich warunkach pracy big_smile


Nie ma potrzeby powtarzać wielokrotnie tego samego, było już wystarczająco dużo o kiepskich warunkach pracy w tym wątku: dodatkowe niepłatne zadania, braki narzędzi do pracy, przeładowany program, relacje z uczniami i rodzicami, itp.

SonyXperia napisał/a:

Adekwatne do kwalifikacji. mgr prawa tez nie ma więcej. Czasami  nawet tyle nie ma co tu najniższe.

Nisko rynek pracy wycenia magistrów prawa. Pewnie niejeden taki magister jest strasznie sfrustrowany, a jak jeszcze usłyszy, że nauczyciel miałby mieć więcej ...

Jak widać tak samo są ludźmi jak nauczyciele, sfrustrowanymi i niezadowolonymi, słabo wycenionymi. Z jedną zasadniczą różnicą - nie mają czyim kosztem strajkować żeby wydrzeć więcej. A więcej muszą się kształcić żeby dojść do zawodu. Komu by tu zastrajkować? Komu?

227

Odp: Strajk nauczycieli.

Jak wynika z wklejonej przez Pietruszkę tabelki, nauczyciel, by spełniać ministerialne wymogi, może nie mieć żadnego przygotowania pedagogicznego, co ma odbicie wyłącznie w jego wynagrodzeniu. Prawdę mówiąc wydaje mi się to jednym, wielkim nieporozumieniem, bo w tym zawodzie ważne jest nie tylko to, by posiadać wiedzę, ale również, a może przede wszystkim, by umieć ją efektywnie przekazać.
Jak sobie przypomnę ile przez cztery lata wtłuczono mi informacji o tym jak nauczać, jak radzić sobie z problemami w pracy wychowawczej i co dzieje się z psychiką młodego człowieka na każdym etapie jego rozwoju,  to jestem przekonana, że ktoś, kto nigdy tej wiedzy nie posiadł, a przy tym nie ma ani wystarczającej intuicji, ani zacięcia, by dowiedzieć się tego wszystkiego we własnym zakresie, niekoniecznie ma odpowiednie kompetencje, by pracować w szkole.

228

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Prawdziwa praktyka w zawodzie polega na pracy w zawodzie. W każdym. Chcesz powiedzieć że masz praktykę musisz troche popracować, a nie wypełnić dzienniczek praktyk na studiach.
Przychodząc do pracy po studiach nie masz żadnego doświadczenia zawodowego. Dopiero zaczynasz je nabywać.

Napisałem Ci, jak jest, a Ty nadal swoje. Po studiach przychodzi się przygotowanym i zna różne metody, jest to pełnoprawny nauczyciel, przygotowany merytorycznie. Zdobywa się przede wszystkim doświadczenie w pracy z grupą i pewność siebie.

Prawnik po studiach nie zostanie dopuszczony do niczego, zaczyna powoli pracę od najprostszych elementów, bo ma trochę wiedzy, ale ma taki bałagan w głowie, że się boi podjąć decyzję.
Prawnik po studiach nie jest przygotowany do pracy, nauczyciel jest.

Dzienniczek praktyk, to nie jest lipa, w każdym razie, u mnie nie był. Też miałem praktykantów i proponowałem im tę samą lekcję poprowadzić w różny sposób, nie tylko zaliczyć.

229 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-13 16:55:47)

Odp: Strajk nauczycieli.
Olinka napisał/a:

Jak wynika z wklejonej przez Pietruszkę tabelki, nauczyciel, by spełniać ministerialne wymogi, może nie mieć żadnego przygotowania pedagogicznego, co ma odbicie wyłącznie w jego wynagrodzeniu. Prawdę mówiąc wydaje mi się to jednym, wielkim nieporozumieniem, bo w tym zawodzie ważne jest nie tylko to, by posiadać wiedzę, ale również, a może przede wszystkim, by umieć ją efektywnie przekazać.
Jak sobie przypomnę ile przez cztery lata wtłuczono mi informacji o tym jak nauczać, jak radzić sobie z problemami w pracy wychowawczej i co dzieje się z psychiką młodego człowieka na każdym etapie jego rozwoju,  to jestem przekonana, że ktoś, kto nigdy tej wiedzy nie posiadł, a przy tym nie ma ani wystarczającej intuicji, ani zacięcia, by dowiedzieć się tego wszystkiego we własnym zakresie, niekoniecznie ma odpowiednie kompetencje, by pracować w szkole.

Olinko, o ile ja dobrze pamiętam, to ten wymóg zniesiono kiedyś tylko dlatego, że brakowało nauczycieli konkretnych zawodów, pamiętam to dlatego, że kiedyś mojej mamie proponowano jakiś ułamek etatu w szkole. A nie wiem, czy nie jest też tak, że taki ktoś ma obowiązek to wykształcenie uzupełnić po zatrudnieniu, nie wgryzałam się w przepisy, może ktoś bardziej związany z edukacją się wypowie.
Natomiast wydaje mi się, że nie wygląda to w ten sposób, że szkoły przyjmują kogoś pierwszego lepszego z ulicy, bo nie ma wymogów...

230 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 17:00:35)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Prawdziwa praktyka w zawodzie polega na pracy w zawodzie. W każdym. Chcesz powiedzieć że masz praktykę musisz troche popracować, a nie wypełnić dzienniczek praktyk na studiach.
Przychodząc do pracy po studiach nie masz żadnego doświadczenia zawodowego. Dopiero zaczynasz je nabywać.

Napisałem Ci, jak jest, a Ty nadal swoje. Po studiach przychodzi się przygotowanym i zna różne metody, jest to pełnoprawny nauczyciel, przygotowany merytorycznie. Zdobywa się przede wszystkim doświadczenie w pracy z grupą i pewność siebie.

Prawnik po studiach nie zostanie dopuszczony do niczego, zaczyna powoli pracę od najprostszych elementów, bo ma trochę wiedzy, ale ma taki bałagan w głowie, że się boi podjąć decyzję.
Prawnik po studiach nie jest przygotowany do pracy, nauczyciel jest.

Jeden i drugi przygotowany jest teoretycznie.
Ale ,że prawnik ma bardziej wymagającą pracę niż nauczyciel, więc żeby uzyskać uprawnienia do wykonywania zawodu jako profesjonalny pełnomocnik, musi odbyć kolejne 3 lata aplikacji. Wymogi rosną, bo i praca jest bardziej wymagająca. A więc siłą rzeczy nie powinno dziwić że znacznie lepiej opłacana.
Oczywiście można pozostać mgr i być zwykłym prawnikiem w urzędzie, w korpo, a nawet w kancelarii i harować po 40 godzin tygodniowo plus nadgodziny. Nie ma problemu. Ale wtedy można zapomnieć o tych możliwościach zarobkowych co prawnicy z aplikacją. Coś za coś. I naprawdę nie ma komu zastrajkować.

231

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:

Olinko, o ile ja dobrze pamiętam, to ten wymóg zniesiono kiedyś tylko dlatego, że brakowało nauczycieli konkretnych zawodów, pamiętam to dlatego, że kiedyś mojej mamie proponowano jakiś ułamek etatu w szkole. A nie wiem, czy nie jest też tak, że taki ktoś ma obowiązek to wykształcenie uzupełnić po zatrudnieniu, nie wgryzałam się w przepisy, może ktoś bardziej związany z edukacją się wypowie.
Natomiast wydaje mi się, że nie wygląda to w ten sposób, że szkoły przyjmują kogoś pierwszego lepszego z ulicy, bo nie ma wymogów...

Całkiem możliwe, że wymusiły to warunki wynikające z braku bardzo konkretnych nauczycieli. Mam też nadzieję, że w każdej innej sytuacji, jeśli dyrektor placówki ma do wyboru kandydata z przygotowaniem pedagogicznym i bez niego, to wybierze tego pierwszego.

Sony, Ty chyba nie wiesz ile ukończonych podyplomówek mają niektórzy nauczyciele, co znaczy, że ci bardziej ambitni też nie siadają na laurach, ale kształcą się przez niemal cały okres swojej pracy, zdobywając kolejne kwalifikacje.

232 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 17:50:17)

Odp: Strajk nauczycieli.
Olinka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Olinko, o ile ja dobrze pamiętam, to ten wymóg zniesiono kiedyś tylko dlatego, że brakowało nauczycieli konkretnych zawodów, pamiętam to dlatego, że kiedyś mojej mamie proponowano jakiś ułamek etatu w szkole. A nie wiem, czy nie jest też tak, że taki ktoś ma obowiązek to wykształcenie uzupełnić po zatrudnieniu, nie wgryzałam się w przepisy, może ktoś bardziej związany z edukacją się wypowie.
Natomiast wydaje mi się, że nie wygląda to w ten sposób, że szkoły przyjmują kogoś pierwszego lepszego z ulicy, bo nie ma wymogów...

Całkiem możliwe, że wymusiły to warunki wynikające z braku bardzo konkretnych nauczycieli. Mam też nadzieję, że w każdej innej sytuacji, jeśli dyrektor placówki ma do wyboru kandydata z przygotowaniem pedagogicznym i bez niego, to wybierze tego pierwszego.

Sony, Ty chyba nie wiesz ile ukończonych podyplomówek mają niektórzy nauczyciele, co znaczy, że ci bardziej ambitni też nie siadają na laurach, ale kształcą się przez niemal cały okres swojej pracy, zdobywając kolejne kwalifikacje.

Olinko, nie obraź się, ale podyplomówki to jest naukowa jednoroczna rozrywka. Nawet jeśli kończy się to jakimś egzaminem czy napisaniem pracy. Poza tym nie tylko nauczyciele je robią. Uzupełnienie wiedzy z ekonomii, finansów czy innych dziedzin jak najbardziej się przydaje. Tylko że to tylko rok czegoś w rodzaju prostego, pobieżnego szkolenia. Już nie przesadzajmy że podyplomówki to jakiś szczyt osiągnięć naukowo - zawodowych.

Mogę na koniec dodać, że jedna znana mi korporacja w dziale prawnym magistrom daje zarobić brutto ok. 3.500 to jest 2.500 na rękę. Jest to wynagrodzenie stałe, bez żadnych bonusów, za 40 godzin tygodniowo od 9 - 17, 21 dniu urlopu.Jest to mniej więcej 1/3 tego co wyciąga na rękę tygodniowo znajomy radca za obsługę jednej z kilku spółek dla których pracuje. Jest drastyczna różnica w zarobkach ale i jest drastyczna różnica w poziomie zawodowym i zakresie pracy obu osób a niby jeden i drugi ma to samo wykształcenie.

Nie wiem zatem ile chcieliby dostawać nauczyciele na państwowej posadzie za te 18 godzin i "mordęgę" sprawdzania od czasu do czasu klasówek?

Nie twierdzę że nie pracują i nic nie robią, ale sposób w jaki protestują potwierdza przekonania o tym że są najbardziej roszczeniową grupą zawodową.

233

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

terk napisał/a:

Nie ma o czym dyskutować, trzeba zmieniać pracę.

Dokładnie tak, zmieniać pracę. Nikt łańcuchem do szkolnego kaloryfera nie przyspawał.

To może być dobre rozwiązanie z punktu widzenia poprawy bytu jednostki (nauczyciela, który odszedł, poradził sobie, znalazł nowe i lepiej płatne zatrudnienie). Ale jako społeczeństwo będziemy tracić na tym, że dobrzy zaangażowani nauczyciele odchodzą.


SonyXperia napisał/a:

Jak widać tak samo są ludźmi jak nauczyciele, sfrustrowanymi i niezadowolonymi, słabo wycenionymi. Z jedną zasadniczą różnicą - nie mają czyim kosztem strajkować żeby wydrzeć więcej. A więcej muszą się kształcić żeby dojść do zawodu. Komu by tu zastrajkować? Komu?

Argument psa ogrodnika - nie zje i drugiemu nie da. tongue

Nie jest tragedią, jeśli człowiek tuż po studiach otrzymuje przez krótki czas niską pensję. Pensje nauczycieli pozostają jednak niskie nawet po 10, 15, 20 latach pracy.

234

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

SonyXperia napisał/a:

Jak widać tak samo są ludźmi jak nauczyciele, sfrustrowanymi i niezadowolonymi, słabo wycenionymi. Z jedną zasadniczą różnicą - nie mają czyim kosztem strajkować żeby wydrzeć więcej. A więcej muszą się kształcić żeby dojść do zawodu. Komu by tu zastrajkować? Komu?

Argument psa ogrodnika - nie zje i drugiemu nie da. tongue

Czy ktoś mi w końcu powie , czym Ci nauczyciele są tak bardzo zmęczeni w swojej pracy? I ile godzin tej pracy wychodzi im tak naprawdę tygodniowo, że muszą strajkować aż w tak drastycznej formie??
I czy ja się w końcu dowiem na czym polegają te ich kiepskie warunki pracy?

235

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To może być dobre rozwiązanie z punktu widzenia poprawy bytu jednostki (nauczyciela, który odszedł, poradził sobie, znalazł nowe i lepiej płatne zatrudnienie). Ale jako społeczeństwo będziemy tracić na tym, że dobrzy zaangażowani nauczyciele odchodzą.

Dla nauczyciela najważniejszy powinien być on sam, jeśli praca mu nie pasuje, z różnych powodów. Społeczeństwo zapłaci więcej dopiero zmuszone sytuacją.
Przed porzuceniem pracy w szkole, nie chciano mi udzielić kredytu, teraz się mnie pytają, ale już nie potrzebuję. Mógłbym rok czy dwa strajkować, bo mnie stać. Tylko po co? big_smile Mam dwa dodatkowe, dobrze płatne, zawody i spokojną głowę po pracy.

A co do podyplomówek, czasami to jest konieczność, człowiek się zna, ale potrzebny jest dokument.

236

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Prawdziwa praktyka w zawodzie polega na pracy w zawodzie. W każdym. Chcesz powiedzieć że masz praktykę musisz troche popracować, a nie wypełnić dzienniczek praktyk na studiach.
Przychodząc do pracy po studiach nie masz żadnego doświadczenia zawodowego. Dopiero zaczynasz je nabywać.

Napisałem Ci, jak jest, a Ty nadal swoje. Po studiach przychodzi się przygotowanym i zna różne metody, jest to pełnoprawny nauczyciel, przygotowany merytorycznie. Zdobywa się przede wszystkim doświadczenie w pracy z grupą i pewność siebie.

Prawnik po studiach nie zostanie dopuszczony do niczego, zaczyna powoli pracę od najprostszych elementów, bo ma trochę wiedzy, ale ma taki bałagan w głowie, że się boi podjąć decyzję.
Prawnik po studiach nie jest przygotowany do pracy, nauczyciel jest.

Jeden i drugi przygotowany jest teoretycznie.
Ale ,że prawnik ma bardziej wymagającą pracę niż nauczyciel, więc żeby uzyskać uprawnienia do wykonywania zawodu jako profesjonalny pełnomocnik, musi odbyć kolejne 3 lata aplikacji. Wymogi rosną, bo i praca jest bardziej wymagająca. A więc siłą rzeczy nie powinno dziwić że znacznie lepiej opłacana.
Oczywiście można pozostać mgr i być zwykłym prawnikiem w urzędzie, w korpo, a nawet w kancelarii i harować po 40 godzin tygodniowo plus nadgodziny. Nie ma problemu. Ale wtedy można zapomnieć o tych możliwościach zarobkowych co prawnicy z aplikacją. Coś za coś. I naprawdę nie ma komu zastrajkować.

Dodaj jeszcze Sony, że ta aplikacja jest płatna, więc tak naprawdę młody prawnik do tego dopłaca.

237

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To może być dobre rozwiązanie z punktu widzenia poprawy bytu jednostki (nauczyciela, który odszedł, poradził sobie, znalazł nowe i lepiej płatne zatrudnienie). Ale jako społeczeństwo będziemy tracić na tym, że dobrzy zaangażowani nauczyciele odchodzą.

Dla nauczyciela najważniejszy powinien być on sam, jeśli praca mu nie pasuje, z różnych powodów. Społeczeństwo zapłaci więcej dopiero zmuszone sytuacją.
Przed porzuceniem pracy w szkole, nie chciano mi udzielić kredytu, teraz się mnie pytają, ale już nie potrzebuję. Mógłbym rok czy dwa strajkować, bo mnie stać. Tylko po co? big_smile

Oczywiście. Ty już swoje egzaminy zdałeś, a w czasie w którym je zdawałeś Twoi nauczyciele nie strajkowali. A przecież też by mogli, prawda?

238

Odp: Strajk nauczycieli.

Miałbym to w nosie. Ja się nie przejmuję sytuacjami losowymi.
Zachęcam przede wszystkim do zmiany pracy, nie do półśrodków. Niech zostaną choćby dobrymi prawnikami, takich brakuje na rynku wink

239

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To może być dobre rozwiązanie z punktu widzenia poprawy bytu jednostki (nauczyciela, który odszedł, poradził sobie, znalazł nowe i lepiej płatne zatrudnienie). Ale jako społeczeństwo będziemy tracić na tym, że dobrzy zaangażowani nauczyciele odchodzą.

Dla nauczyciela najważniejszy powinien być on sam, jeśli praca mu nie pasuje, z różnych powodów. Społeczeństwo zapłaci więcej dopiero zmuszone sytuacją.

Myślę Terk, że masz niestety rację, że społeczeństwo zapłaci dopiero zmuszone sytuacją. Jeśli to nie tajemnica - to jakiego przedmiotu uczyłeś?

SonyXperia napisał/a:

Czy ktoś mi w końcu powie , czym Ci nauczyciele są tak bardzo zmęczeni w swojej pracy? I ile godzin tej pracy wychodzi im tak naprawdę tygodniowo, że muszą strajkować aż w tak drastycznej formie?? I czy ja się w końcu dowiem na czym polegają te ich kiepskie warunki pracy?

SonyXperia napisał/a:

Nie pytam o konkretne przepisy, tylko o to ile wynosi ten ból czterech liter nauczycieli za te 18 godzin tygodniowo i stwierdzam że wynosi adekwatnie.
A te przepisy o kiepskich warunkach pracy jakbyś jeszcze mogła wskazać, jakie to, byłabym wdzięczna bo nie chce mi sie za darmo ruszyć palcem wink

SonyXperia napisał/a:

Jakbym chciała to bym sobie poszukała, ale mnie się chce


Twój wybór - szukasz i wiesz, albo nie szukasz i nie wiesz. tongue

240

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Miałbym to w nosie. Ja się nie przejmuję sytuacjami losowymi.
Zachęcam przede wszystkim do zmiany pracy, nie do półśrodków. Niech zostaną choćby dobrymi prawnikami, takich brakuje na rynku wink

Jak w każdym zawodzie, są wybitni, są miernoty a reszta jest przeciętna. Ale nie wróżę żadnemu nauczycielowi kariery nawet miernego prawnika - za dużo nauki, za dużo wymagań, jak na kogoś, kto jest przyzwyczajony wyłączenie do tego że mu się należy czy stoi czy leży wink

241

Odp: Strajk nauczycieli.

Odpowiedzialnosc zawodowa lek. wet. na przejsciu grenicznym? Za iles tam tysiecy ludzi ktorzy zjedza miesko z BSE? Albo wlosniem/salmonella/klebsiella itp?
Odpowiedzialnosc lek. wet gdy juz nie ma obowiazkowych obserwacji psa ktory pogryzl czlowieka -placonych przez wlasciciela? Czyli zamiast jak dawniej -15 dni w czasie ktorych zwierze nie wykazuje objawow wscieklizny (objawy sa na 10 dni przed wysiewaniem wirusa) -lekarz "na oko" musi podpisac ze zwierze objawow nie wykazuje. A ze wykaze po 10 dniach(czyli w momencie pogryzienia wysiewal wirusa?) Kogo to obchodzi?
Kot pogryzl ludzi - ale nie bedzie badania (immunofluorescencja) w kierunku wscieklizny - bo to kosztuje. Wykrywalnosc wscieklizny spada- sukces. A zwierzat sie po prostu nie bada -np. rozjechanych lisow. Lis jest za inteligentny zeby wpasc pod samochod. jak wpadl -wscieklizna albo swierzbowiec uszny ktory uposledza wyczucie kierunku.

242 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 18:31:11)

Odp: Strajk nauczycieli.
femte napisał/a:

Odpowiedzialnosc zawodowa lek. wet. na przejsciu grenicznym? Za iles tam tysiecy ludzi ktorzy zjedza miesko z BSE? Albo wlosniem/salmonella/klebsiella itp?
Odpowiedzialnosc lek. wet gdy juz nie ma obowiazkowych obserwacji psa ktory pogryzl czlowieka -placonych przez wlasciciela? Czyli zamiast jak dawniej -15 dni w czasie ktorych zwierze nie wykazuje objawow wscieklizny (objawy sa na 10 dni przed wysiewaniem wirusa) -lekarz "na oko" musi podpisac ze zwierze objawow nie wykazuje. A ze wykaze po 10 dniach(czyli w momencie pogryzienia wysiewal wirusa?) Kogo to obchodzi?
Kot pogryzl ludzi - ale nie bedzie badania (immunofluorescencja) w kierunku wscieklizny - bo to kosztuje. Wykrywalnosc wscieklizny spada- sukces. A zwierzat sie po prostu nie bada -np. rozjechanych lisow. Lis jest za inteligentny zeby wpasc pod samochod. jak wpadl -wscieklizna albo swierzbowiec uszny ktory uposledza wyczucie kierunku.





Ja nie mam wścieklizny big_smile Chyba... bo jeszcze piany z ust nie toczę... Aczkolwiek szczepiona nie byłam tongue

243

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Myślę Terk, że masz niestety rację, że społeczeństwo zapłaci dopiero zmuszone sytuacją. Jeśli to nie tajemnica - to jakiego przedmiotu uczyłeś?

Matematyki egzaminator maturalny i informatyki z uprawnieniami instruktorskimi znanej firmy, zresztą wykorzystywane w mojej szkole, to nie wszystko, żeby było śmieszniej

244

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To może być dobre rozwiązanie z punktu widzenia poprawy bytu jednostki (nauczyciela, który odszedł, poradził sobie, znalazł nowe i lepiej płatne zatrudnienie). Ale jako społeczeństwo będziemy tracić na tym, że dobrzy zaangażowani nauczyciele odchodzą.

Nie, dla społeczeństwa to też dobre. Rodzic każdego dziecka w szkole jest w stanie od ręki podać nazwiska nauczycieli, którzy bezwzględnie zasługują na dużą podwyżkę i takich, których powinno się wręcz wywalić z roboty. Dziś to urawniłowka i każdy jest tyle samo wart. Jasne, że finansowe zniechęcenie wygoni najpierw tych rzutkich z umiejętnościami. Braki w kadrach nauczycielskich oraz ich redukcja spowodują siłą rzeczy lepsze zarobki więc ci lepsi będą jednak wracać.

terk napisał/a:

Prawnik po studiach nie jest przygotowany do pracy, nauczyciel jest.

Tak i z tego przygotowania jeden taki niedługo po studiach walił co chwila dzieci metrową linią po nerkach, a drugi siedział jak ostatnia p.....a kiedy dzieciaki rzucały mu na głowę papierki. To tylko dwa malutkie przykłady z mojej edukacji. Chyba szkolna rzeczywistość ich z deka przerosła wink

Olinka napisał/a:

Sony, Ty chyba nie wiesz ile pokończonych podyplomówek mają niektórzy nauczyciele, co znaczy, że ci bardziej ambitni też nie siadają na laurach, ale kształcą się przez niemal cały okres swojej pracy, zdobywając kolejne kwalifikacje.

A to nie przejaw wyrywania sobie ochłapów? Pani Zosiu nie będę miał dla pani w tym roku pensum z polskiego. Ale panie dyrektorze ja mam papier do nauczania muzyki! No pani Zosiu, cud! Ma pani tu brakujące 2 godziny do pensum z muzyki.

245 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 18:44:13)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Myślę Terk, że masz niestety rację, że społeczeństwo zapłaci dopiero zmuszone sytuacją. Jeśli to nie tajemnica - to jakiego przedmiotu uczyłeś?

Matematyki egzaminator maturalny i informatyki z uprawnieniami instruktorskimi znanej firmy, zresztą wykorzystywane w mojej szkole, to nie wszystko, żeby było śmieszniej

Nie ma niczego gorszego jak nieodpowiedni człowiek w nieodpowiednim miejscu. Po co wykonywać zawód, który nie przynosi finansowej satysfakcji względem poczucia własnej wartości zawodowej?

246

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Tak i z tego przygotowania jeden taki niedługo po studiach walił co chwila dzieci metrową linią po nerkach, a drugi siedział jak ostatnia p.....a kiedy dzieciaki rzucały mu na głowę papierki. To tylko dwa malutkie przykłady z mojej edukacji. Chyba szkolna rzeczywistość ich z deka przerosła wink

Ty jesteś ze specyficznego środowiska. Sam o tym pisałeś kilka razy ostatnio. Nie każda szkoła tak wygląda, całe szczęście.

247

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nie ma niczego gorszego jak nieodpowiedni człowiek w nieodpowiednim miejscu. Po co wykonywać zawód, który nie przynosi finansowej satysfakcji względem poczucia własnej wartości zawodowej?

Są różne wartości. Czasami to, że praca jest na miejscu, bez dojazdów, jest spokojna i można więcej czasu poświęcić rodzinie?
Większe możliwości pojawiły się stosunkowo niedawno, raptem od kilkunastu lat. Dlatego, teraz nie ma co oczekiwać, że przyjdzie młodzież uczyć w szkole. Nie przyjdzie. Do wielu urzędów też nie przychodzą.

248

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
Snake napisał/a:

Tak i z tego przygotowania jeden taki niedługo po studiach walił co chwila dzieci metrową linią po nerkach, a drugi siedział jak ostatnia p.....a kiedy dzieciaki rzucały mu na głowę papierki. To tylko dwa malutkie przykłady z mojej edukacji. Chyba szkolna rzeczywistość ich z deka przerosła wink

Ty jesteś ze specyficznego środowiska. Sam o tym pisałeś kilka razy ostatnio. Nie każda szkoła tak wygląda, całe szczęście.

Ha, ha, a jakie to specyficzne środowisko? Bo podstawówka była normalna, a liceum najlepsze w mieście. No chyba, że chodzi o pół rodziny i znajomych nauczycieli? Tak, to jest specyficzne środowisko...

249

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Matematyki egzaminator maturalny i informatyki z uprawnieniami instruktorskimi znanej firmy, zresztą wykorzystywane w mojej szkole, to nie wszystko, żeby było śmieszniej

Dziękuję za zaspokojenie mojej ciekawości. Jak napisałeś, że zarobki masz teraz trzy razy wyższe, to od razu pomyślałam sobie o czymś typu IT albo matematyka wink

Snake napisał/a:

Dziś to urawniłowka i każdy jest tyle samo wart. Jasne, że finansowe zniechęcenie wygoni najpierw tych rzutkich z umiejętnościami. Braki w kadrach nauczycielskich oraz ich redukcja spowodują siłą rzeczy lepsze zarobki więc ci lepsi będą jednak wracać.

To jest myślenie życzeniowe. Człowiek, który już poukładał sobie życie w innym zawodzie, nie wróci. Nie jest to tylko kwestia pieniędzy, ale też tych "pozostałych warunków pracy".

Snake napisał/a:

Tak i z tego przygotowania jeden taki niedługo po studiach walił co chwila dzieci metrową linią po nerkach, a drugi siedział jak ostatnia p.....a kiedy dzieciaki rzucały mu na głowę papierki.

W każdym zawodzie możesz znaleźć wariatów. Idąc takim tokiem myślenia, to nauczycielom nigdy nic nie będzie można poprawić, bo zawsze znajdzie się jakaś czarna owca.

250 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 18:54:10)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie ma niczego gorszego jak nieodpowiedni człowiek w nieodpowiednim miejscu. Po co wykonywać zawód, który nie przynosi finansowej satysfakcji względem poczucia własnej wartości zawodowej?

Są różne wartości. Czasami to, że praca jest na miejscu, bez dojazdów, jest spokojna i można więcej czasu poświęcić rodzinie?
[...]

Czy wybierając pracę w szkole np. dla takich wartości, czyli dla własnej wygody, taki nauczyciel ma moralne prawo wykorzystać prawo do strajku w tak newralgicznym momencie dla swoich podopiecznych?
W jakim świetle to stawia takiego nauczyciela?

251

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Czy wybierając pracę w szkole np. dla takich wartości, czyli dla własnej wygody, taki nauczyciel ma moralne prawo wykorzystać prawo do strajku w tak newralgicznym momencie dla swoich podopiecznych?
W jakim świetle to stawia takiego nauczyciela?


Widzisz, ja mam inne podejście. Ja po prostu odchodzę, bo nie wierzę, że się coś zmieni. Szkoda czasu na takie czekanie. Ja nie straszę, raz mówię, co mi się nie podoba, potem odchodzę już bez dyskutowania, drugiej szansy szef nie ma.
Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy kombinowanie ze świadectwami, to by była porażka i działanie zupełnie nie w porządku.

252 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 19:19:33)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Czy wybierając pracę w szkole np. dla takich wartości, czyli dla własnej wygody, taki nauczyciel ma moralne prawo wykorzystać prawo do strajku w tak newralgicznym momencie dla swoich podopiecznych?
W jakim świetle to stawia takiego nauczyciela?


Widzisz, ja mam inne podejście. Ja po prostu odchodzę, bo nie wierzę, że się coś zmieni. Szkoda czasu na takie czekanie. Ja nie straszę, raz mówię, co mi się nie podoba, potem odchodzę już bez dyskutowania, drugiej szansy szef nie ma.
Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy kombinowanie ze świadectwami, to by była porażka i działanie zupełnie nie w porządku.

Wymigałeś się od odpowiedzi,bo odpowiedź może być tylko jedna,a Tobie pewna solidarność zawodowa z grupą pozostała. Przyznać że wybierając ten zawód dla wygody, z przyczyn które wskazałeś, przystąpienie do strajku w terminie uczniowskich egzaminów, to cios poniżej pasa dla tych dzieci, byłoby trudno.
Całe szczęście że są  jednak w tym zawodzie ludzie, którzy mają elementarne poczucie obowiązku i przyzwoitości. I nie przystąpili do strajku.

253

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Wymigałeś się od odpowiedzi,bo odpowiedź może być tylko jedna,a Tobie pewna solidarność zawodowa z grupą pozostała. Przyznać że wybierając ten zawód dla wygody, z przyczyn które wskazałeś, przystąpienie do strajku w terminie uczniowskich egzaminów, to cios poniżej pasa dla tych dzieci, byłoby trudno.
Całe szczęście że są  jednak w tym zawodzie ludzie, którzy mają elementarne poczucie obowiązku i przyzwoitości. I nie przystąpili do strajku.

Ja tak nie napisałem. Wybrałem pracę z przekonania, nie z wygody. Spełniałem się w niej i angażowałem. Z czasem gdzie indziej się poprawiało, a nauczycielom dokładano garb w postaci różnych bzdur, pojawiły się inne możliwości, więc dałem sobie spokój.
Uważam, że nauczyciele mają prawo do strajkowania w każdym czasie, nie mają za to prawa do blokowania sal. Ale, jak pewno wiesz, egzamin jest zewnętrzny, więc to ktoś z zewnątrz jest za niego odpowiedzialny. Gdyby ktoś mi proponował uczestniczenie w egzaminie, to nie zdecydowałbym się, nawet nie dlatego, że to są śmieszne pieniądze, jakieś 250 zł za trzy dni big_smile

Tak przy okazji, powinnaś wiedzieć, że teraz, jeśli bierzesz pracownika na jeden dzień prywatnie do cięższej pracy, płaci się zwyczajowo 250 zł za 8 godzin smile

254

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
terk napisał/a:

Są różne wartości. Czasami to, że praca jest na miejscu, bez dojazdów, jest spokojna i można więcej czasu poświęcić rodzinie?

Czy wybierając pracę w szkole np. dla takich wartości, czyli dla własnej wygody, taki nauczyciel ma moralne prawo wykorzystać prawo do strajku w tak newralgicznym momencie dla swoich podopiecznych?
W jakim świetle to stawia takiego nauczyciela?

Pracę zawsze wybiera się "dla własnej wygody". Wybieramy to co jest dla nas "wygodne". Może to być zamiłowanie do określonych zadań, bliskość miejsca pracy, dobra atmosfera, wysokie zarobki, zgodność z naszym systemem wartości. Cokolwiek to jest, motywacja jest egocentryczna, wybieramy to co lubimy, co nas kręci. I dalej zachowujemy pełnię ludzkich praw. Wolno też z czasem zmienić podejście, bo potrzeby się zmieniają. Nauczycieli też to dotyczy.

Tak, wybierając pracę z takich motywów, nauczyciel dalej ma moralne prawo strajkować.


SonyXperia napisał/a:

terk napisał/a:

Widzisz, ja mam inne podejście. Ja po prostu odchodzę, bo nie wierzę, że się coś zmieni. Szkoda czasu na takie czekanie.

Wymigałeś się od odpowiedzi,bo odpowiedź może być tylko jedna (...)

Twoje opinie, Sony, nie są obowiązujące (na szczęście). Możesz widzieć dziecko i jego interesy jako "immanentną świętość absolutną", wobec której jakiekolwiek prawa dorosłego stają się podrzędne. Jednak wiele osób tego poglądu nie podziela. Przypuszczam, że przez wiele lat frazes o "dobru dziecka" świetnie działał, pozwalał zamykać usta niezadowolonym, pacyfikować złość, wzbudzać wyrzuty sumienia i ignorować narastające rozgoryczenie. Aż w końcu się przelało. I tyle.

255

Odp: Strajk nauczycieli.

Pani magister "od biologi" pisze w dzienniku "układ płuciowy". Kilkanaście razy, wiec to nie literówka. Czy ona  miała jakikolwiek podręcznik w reku?
Inna, od angielskiego poprawia "gelding" na "golden" - chodzi o konia. Fakt, ja napisałam siostrzenicy prace domowa, ale chyba panienka ma słownik?
A juz o katechetce która oceniła  prace siostrzenicy "praca jest nieskończona" to już pisałam. Siostra skomentowała - nieskończona to jest głupota pani katechetki, praca jest niedokończona.

256 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 19:48:43)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:

Tak przy okazji, powinnaś wiedzieć, że teraz, jeśli bierzesz pracownika na jeden dzień prywatnie do cięższej pracy, płaci się zwyczajowo 250 zł za 8 godzin smile

Oj, coś pan inżynier jest mocno na bakier z prawem pracy big_smile

femte napisał/a:

Pani magister "od biologi" pisze w dzienniku "układ płuciowy". Kilkanaście razy, wiec to nie literówka. Czy ona  miała jakikolwiek podręcznik w reku?
Inna, od angielskiego poprawia "gelding" na "golden" - chodzi o konia. Fakt, ja napisałam siostrzenicy prace domowa, ale chyba panienka ma słownik?
A juz o katechetce która oceniła  prace siostrzenicy "praca jest nieskończona" to już pisałam. Siostra skomentowała - nieskończona to jest głupota pani katechetki, praca jest niedokończona.

Było też głośno o słynnej pani biolog, która uczyła że wieloryb jest... rybą big_smile

257 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-13 19:48:18)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
terk napisał/a:

Tak przy okazji, powinnaś wiedzieć, że teraz, jeśli bierzesz pracownika na jeden dzień prywatnie do cięższej pracy, płaci się zwyczajowo 250 zł za 8 godzin smile

Oj, coś pan inżynier jest mocno na bakier z prawem pracy big_smile

A co ma prawo pracy (sądzę, że o kodeks chyba chodzi?) do pracy na podstawie umowy zlecenia?

258 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 19:52:43)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
terk napisał/a:

Tak przy okazji, powinnaś wiedzieć, że teraz, jeśli bierzesz pracownika na jeden dzień prywatnie do cięższej pracy, płaci się zwyczajowo 250 zł za 8 godzin smile

Oj, coś pan inżynier jest mocno na bakier z prawem pracy big_smile

A co ma prawo pracy (sądzę, że o kodeks chyba chodzi?) do pracy na podstawie umowy zlecenia?

Zacznę czepianie się od słowa "pracownik".
Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania, lub spółdzielczej umowy o pracę. tongue

259 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-13 19:56:47)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Oj, coś pan inżynier jest mocno na bakier z prawem pracy big_smile

A co ma prawo pracy (sądzę, że o kodeks chyba chodzi?) do pracy na podstawie umowy zlecenia?

Zacznę czepianie się od słowa "pracownik".
Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania, lub spółdzielczej umowy o pracę. tongue

No i co w związku z tym? Teraz będziesz twierdzić, że przyczepiłaś się wyłącznie o jedno słówko? Nawet jeśli tak było, to kiepsko to o Tobie świaczy, że w przypadku braku argumentów czepiasz się słówek...

EOT.

260 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 20:01:34)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A co ma prawo pracy (sądzę, że o kodeks chyba chodzi?) do pracy na podstawie umowy zlecenia?

Zacznę czepianie się od słowa "pracownik".
Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania, lub spółdzielczej umowy o pracę. tongue

No i co w związku z tym? Teraz będziesz twierdzić, że przyczepiłaś się wyłącznie o jedno słówko?

A co to znaczy "bierzesz" pracownika na gruncie przepisów prawa?
Co to za konstrukcja prawna? big_smile

Posty [ 196 do 260 z 519 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024