SonyXperia napisał/a:Są odpowiedzialni za to że uczniowie nie mogli w terminie przystąpić do egzaminów ponieważ przeprowadzony przez nich strajk pozbawił placówki dydaktyczne jego przeprowadzenia w terminie z powodu braków kadrowych, lub przynajmniej znaczne utrudnił.
Ustawodawca dał nauczycielom prawo strajku, bez ograniczeń terminu, więc wolno im z tego prawa korzystać.
Ustawodawca stworzył konkretny system procedur, terminów, zasad, które w takiej sytuacji generują problem: bo nie można przesunąć terminu egzaminu, bo nie ma rezerwy kadrowej, bo określone limity uczniów na nauczycieli, bo musi być rada, żeby dać promocję do następnej klasy, itp.
SonyXperia napisał/a:Chowają się za legalnym strajkiem. Ale konsekwencje tego strajku realizują się niekorzystnie w stosunku do innych zainteresowanych.
Taka jest istota strajku, że konsekwencje dotykają "innych". Strajk, który nie dotyka żadnych "innych", będzie najprawdopodobniej zbagatelizowany.
SonyXperia napisał/a:Niestety nie przemyśleli tego od tej strony.
Myślę, że bardzo dobrze to przemyśleli. Rozumieją konsekwencje i bardzo świadomie wybrali termin. Taki termin, który zapewni, że zostaną zauważeni i usłyszani.
Tak. Zostali zauważeni i usłyszani. Mądry ustawodawca powinien przeprowadzić takie zmiany zasad, procedur i reguł w prawie, które na przyszłość uniemożliwią szantażowanie go przez tę grupę społeczną naruszaniem interesów tych, których interes w świetle zasad współżycia społecznego należy uznać za nadrzędny (interes uczniów).
I każdy kto wybierze ten zawód wybierze go z pełną świadomością swoich praw i ograniczeń w jego wykonywaniu.
Niestety, ale tutaj interesem nadrzędnym powinien być interes uczniów, bo to oni są objęcie obowiązkiem edukacji, a wykonywanie zawodu nauczyciela jest jedynie uprawnieniem.
I w związku z tym, że - jak twierdzą w pierwszej kolejności sami nauczyciele - system oświaty ma ogromne, czy wręcz kluczowe znaczenia dla państwa, nauczyciele powinni być objęci zakazem strajku. Jeśli chodzi o konkretne rozwiązania prawne w tym zakresie, możemy się wzorować na już sprawdzonych w praktyce, w państwach gdzie taki zakaz obowiązuje. I po problemie. I nauczycieli, i najbardziej zainteresowanych, czyli uczniów.