Strajk nauczycieli. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 519 ]

131

Odp: Strajk nauczycieli.
Marata napisał/a:

Rozmawiałam dzisiaj z dzieciakami z liceum i technikum. Oni czuja się oszukani przez swoich nauczycieli. Ich przyszłość i oni sami są zakładnikami swoich własnych nauczycieli. Ludzi, którym ufali przez kilka lat. Czują, że Ci ludzie wykorzystują ich teraz do osiągnięcia swoich celów. I te dzieciaki (sorry młodzież) odbierają teraz także bardzo ważną naukę - nieważne jakie masz zobowiązania, jeśli kolidują z Twoimi ewentualnymi zyskami możesz po trupach brnąć do celu.

A ot, taka refleksja młodzieży.

Nie jest to regułą, bo na przykład w moim mieście w jednym z zespołów szkół średnich uczniowie oficjalnie wyrazili swoje wsparcie dla nauczycieli. W dniu wczorajszym pojawili się pod szkołą z transparentami, wywołując w ten sposób wyraźnie poruszenie, ale i wzruszenie kadry pedagogicznej. Podobne sygnały mam od koleżanek nauczycielek z innych szkół.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Strajk nauczycieli.

Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie gastarbeitera... studia nie zając, nie uciekną.

133 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-04-11 20:56:26)

Odp: Strajk nauczycieli.

Technika mają egzaminy zawodowe oprócz matury.

Edycja: nie mam nic przeciwko strajkom budżetówki. Osobiście czekam na strajk urzędników ze skarbówki big_smile

Tylko Ci nauczyciele wybrali sobie bardzo trudny dla dzieciaków moment. Jedne dzieciaki ich wspierają, inne czują się oszukane.

134

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie gastarbeitera... studia nie zając, nie uciekną.

Studia są porażką, w większości. Studia doktoranckie są jeszcze większą porażką na polskich uczelniach, tak samo nauczanie studentów. Sami sobie to robimy, nie potrzebny nam żaden okupant, robimy sobie krzywdę na własne życzenie.

135

Odp: Strajk nauczycieli.
Marata napisał/a:

Tylko Ci nauczyciele wybrali sobie bardzo trudny dla dzieciaków moment.

Przecież o to chodziło żeby jak rasowemu terroryście przystało złapać dzieciaka za łeb i krzyknąć - dawaj kasę albo mu gardło poderżnę! Bez dzieciaka mają same blotki.
Jednak sądzę, że się przejadą. Mam wizję dwóch scenariuszy co będzie dalej, z tego jeden demoniczny ale żaden nie jest korzystny dla nauczycieli.

136

Odp: Strajk nauczycieli.
Marata napisał/a:

Tylko Ci nauczyciele wybrali sobie bardzo trudny dla dzieciaków moment. Jedne dzieciaki ich wspierają, inne czują się oszukane.

Tylko Ci nauczyciele wybrali taki moment, żeby zawalczyć o siebie, który da im największe prawdopodobieństwo wygranej, bo będzie to na tyle uciążliwe i opresyjne dla osób decyzyjnych, że spełnią ich żądanie.
Postąpili jak racjonalni, logicznie myślący ludzie.
Co mieli w wakacje zastrajkować, żeby nikomu życia nie utrudniać? :-D

A dlaczego policjanci zastrajkowali w okolicy listopadowych świąt? Dokładnie z tego samego powodu. Wybrali najlepszy moment do ugrania tego, czego oczekiwali.

Już nie wspomnę o tym, jak zostali potraktowani rodzice osób niepełnosprawnych, którzy urządzili protest w sejmie przed rokiem. Nikt się nie przejmuje strajkami i protestami, jeśli nie stają się one uciążliwe.

137 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-11 22:12:14)

Odp: Strajk nauczycieli.
Marata napisał/a:

Tylko Ci nauczyciele wybrali sobie bardzo trudny dla dzieciaków moment. Jedne dzieciaki ich wspierają, inne czują się oszukane.

Powiedziałabym, że jedne dzieciaki cieszą się, bo jest wolne (nie, nie wspierają) a inne straciły złudzenia, co do tego czym jest szkoła (na pewno dostały niezłą szkolę życia  za co powinny być wdzięczne nauczycielom). Spokojnie mogą pokazać pedagogom środkowy palec, tak jak oni pokazali swoim uczniom. Etos nauczyciela wystrzelił w kosmos.

Poza tym nie zdziwiłabym się wcale gdyby w stosunku do nauczycieli były wyciągane konsekwencje za uniemożliwienie lub utrudnienie przystąpienia do egzaminów w wyznaczonym terminie nie z winy uczniów. Dyrekcja szkół w których przeprowadzenie egzaminu stało sie w ogóle z tej przyczyny niemożliwe powinna takich wypier.... dyscyplinarnie. Rok w plecy w edukacji dla dziecka - to nie jest zabawa cudzym życiem.


MagdaLena1111 napisał/a:

A dlaczego policjanci zastrajkowali w okolicy listopadowych świąt? Dokładnie z tego samego powodu. Wybrali najlepszy moment do ugrania tego, czego oczekiwali.

Wybrali idealny moment. Fakt. Pokaż mi kierowcę, który się z tego nie cieszył big_smile wink
Bez porównania z nauczycielami.
Drogówka na drodze nie jest do pełni szczęścia potrzebna. Ale możliwość przystąpienia do egzaminu w odpowiednim terminie, którego przeprowadzenie gwarantuje Ci państwo realizując obowiązek Twojej edukacji, już tak.

138

Odp: Strajk nauczycieli.
MagdaLena1111 napisał/a:

A dlaczego policjanci zastrajkowali w okolicy listopadowych świąt? Dokładnie z tego samego powodu. Wybrali najlepszy moment do ugrania tego, czego oczekiwali

Jak pisała Sony kierowcy radzą sobie na drogach bez policji smile Zabezpieczenie przeróżnych świąt i zgromadzeń też było do ogarnięcia przez rząd, bo ten ma jeszcze wojsko. To bardziej świadomość, że opozycja zaraz by to wykorzystała propagandowo. Zaś naprawdę dokuczliwe dla władzy było kilka miesięcy nie wystawiania mandatów, bo to była konkretna kasa. Dla społeczeństwa protest policji był praktycznie nieodczuwalny, a nawet he, he sympatyczny.
Mój demoniczny scenariusz zakłada, że rząd do końca podpuści nauczycieli do bojkotu wystawiania ocen. Za egzaminy odpowiada rząd i jak pokazuje wywiązuje się z tego. Za oceny personalnie odpowiadają nauczyciele. Rząd ich podpuści, da społeczeństwo parę dni, może dłużej na przetrawienie co to oznacza i na kogo ma polecieć hejt, a media publiczne i przyjazne nie będą wcale od tego żeby wskazać winnych brudnym paluchem. Jak już się zagotuje, rząd opatrznościowy wyda rozporządzenie, że wszyscy są dopuszczeni do matury wink Dlaczego jest to scenariusz demoniczny? Bo wszyscy rodzice "uratowanych" uczniów, niezależnie od swych politycznych zapatrywań będą zakładnikami PiS-u. Kto będzie żarliwiej bronił prawnej wykładni legalności takiego kroku jak nie dobry rodzic? Komu będzie zależało żeby ekipa, która jest gwarantem tej wykładni ostała się przy władzy? No...
Wariant spokojniejszy zakłada, że rząd rzuci protestującym stówę, dwie więcej, a potem przy użyciu wszystkich swoich możliwości będzie się nabijał z nauczycieli - patrzcie, to jest ta godność nauczyciela, wystarczyła stówa więcej i jak grzecznie wrócili do roboty...

139

Odp: Strajk nauczycieli.

A może tak big_smile

     

140

Odp: Strajk nauczycieli.

Świetne

141

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A dlaczego policjanci zastrajkowali w okolicy listopadowych świąt? Dokładnie z tego samego powodu. Wybrali najlepszy moment do ugrania tego, czego oczekiwali

Jak pisała Sony kierowcy radzą sobie na drogach bez policji smile Zabezpieczenie przeróżnych świąt i zgromadzeń też było do ogarnięcia przez rząd, bo ten ma jeszcze wojsko. To bardziej świadomość, że opozycja zaraz by to wykorzystała propagandowo. Zaś naprawdę dokuczliwe dla władzy było kilka miesięcy nie wystawiania mandatów, bo to była konkretna kasa. Dla społeczeństwa protest policji był praktycznie nieodczuwalny, a nawet he, he sympatyczny.
Mój demoniczny scenariusz zakłada, że rząd do końca podpuści nauczycieli do bojkotu wystawiania ocen. Za egzaminy odpowiada rząd i jak pokazuje wywiązuje się z tego. Za oceny personalnie odpowiadają nauczyciele. Rząd ich podpuści, da społeczeństwo parę dni, może dłużej na przetrawienie co to oznacza i na kogo ma polecieć hejt, a media publiczne i przyjazne nie będą wcale od tego żeby wskazać winnych brudnym paluchem. Jak już się zagotuje, rząd opatrznościowy wyda rozporządzenie, że wszyscy są dopuszczeni do matury wink Dlaczego jest to scenariusz demoniczny? Bo wszyscy rodzice "uratowanych" uczniów, niezależnie od swych politycznych zapatrywań będą zakładnikami PiS-u. Kto będzie żarliwiej bronił prawnej wykładni legalności takiego kroku jak nie dobry rodzic? Komu będzie zależało żeby ekipa, która jest gwarantem tej wykładni ostała się przy władzy? No...
Wariant spokojniejszy zakłada, że rząd rzuci protestującym stówę, dwie więcej, a potem przy użyciu wszystkich swoich możliwości będzie się nabijał z nauczycieli - patrzcie, to jest ta godność nauczyciela, wystarczyła stówa więcej i jak grzecznie wrócili do roboty...

Miasto powiatowe. Na rynku odbywają się manifestacje poparcia uczniów dla nauczycieli.  Codziennie kilkaset osób. Wieś nieopodal tego miasta. Kilku rodziców przyniosło nauczycielom ciasto. Ostatni gimnazjaliści zrobili kilkudziesięcioosobową manifestacje pod szkołą.
Nawet jest nie dostaną ani grosza, to nauczyciele już wygrali. Kto ma bodaj krople oleju w głowie, wie że szkoła jest w stanie ostatecznego rozkładu i to nie z ich winy. A że pisiory w stylu snake będą piać z zachwytu nad swoim sukcesem? Do wyborów. PiS odejdzie w niebyt jak SLD.

142 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 07:20:17)

Odp: Strajk nauczycieli.

Tak. Na pewno manifestowali Ci uczniowie, którzy mieli mieć teraz egzaminy. Pewnie były to manifestacje poparcia przez gimnazjalistów i ich rodziców  big_smile

143 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2019-04-12 08:19:01)

Odp: Strajk nauczycieli.
MagdaLena1111 napisał/a:
Marata napisał/a:

Tylko Ci nauczyciele wybrali sobie bardzo trudny dla dzieciaków moment. Jedne dzieciaki ich wspierają, inne czują się oszukane.

Tylko Ci nauczyciele wybrali taki moment, żeby zawalczyć o siebie, który da im największe prawdopodobieństwo wygranej, bo będzie to na tyle uciążliwe i opresyjne dla osób decyzyjnych, że spełnią ich żądanie.
Postąpili jak racjonalni, logicznie myślący ludzie.
Co mieli w wakacje zastrajkować, żeby nikomu życia nie utrudniać? :-D
.

Moim zdaniem dzieci miały prawo poczuc się oszukane, bo trochę staly się kartą przetargową dla osob, którym ufaly. Z drugiej strony pewnie sa dzieci i ich rodzice, które poparly strajk, z roznych powodow, ale i te powody mogę być rozne. Spotkalam się z opiniami, ze popierać strajk, kiedy i tak jest już prowadzony, po prostu się oplaca. I choć rozumiem, ze ktoś może popierać strajk, bo to w zgodzie z jego przekonaniami, to wiem tez, ze cwaniaczkow chcących wkupic się w łaski nauczycieli tez nie brakuje.

Co do tej racjonalności i logiki, to wszystko fajnie wygląda i ladnie można to tlumaczyc, ale pod względem etycznym nie jest to jednoznaczne; ciekawe, co by było, gdyby z takiego zalozenia wychodzili lekarze.. A na razie w strajkach służby zdrowia nikt nie odchodzi od lozek pacjentow, ciekawe, czemu?

144 Ostatnio edytowany przez Misinx (2019-04-12 08:29:38)

Odp: Strajk nauczycieli.

Niestety efektywny strajk musi "zaboleć". Dla władzy najlepiej by było, żeby nauczyciele strajkowali w weekendy. Nauczyciele przez lata czekali na ochłapy jakie łaskawie da im władza. Przez lata dowiadywali się, że pieniędzy brakuje. Teraz przyszły czasy, kiedy władza wychwala się jak to jest dobrze, że pieniądze są. "Dziadzio" ogłasza swoje "piątki+" bez konsultacji ministerstwem finansów... A dla nauczycieli dalej nie ma. Nie ma też dla pielęgniarek, dla niepełnosprawnych i wielu innych.
Ja za nauczycieli naprawdę trzymam kciuki. Wyobrażam sobie jakie to jest dla nich obciążenie psychiczne. Cytując panią "broszkę": "Im się te pieniądze po prostu należą" smile

145

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:

Nawet jest nie dostaną ani grosza, to nauczyciele już wygrali. Kto ma bodaj krople oleju w głowie, wie że szkoła jest w stanie ostatecznego rozkładu i to nie z ich winy. A że pisiory w stylu snake będą piać z zachwytu nad swoim sukcesem? Do wyborów. PiS odejdzie w niebyt jak SLD.

Ha, ha znaczy sPOKO, sPOKO... ach o podwyżki chodziło wink поживём – увидим!

Misinx napisał/a:

Przez lata dowiadywali się, że pieniędzy brakuje. Teraz przyszły czasy, kiedy władza wychwala się jak to jest dobrze, że pieniądze są. "Dziadzio" ogłasza swoje "piątki+" bez konsultacji ministerstwem finansów... A dla nauczycieli dalej nie ma. Nie ma też dla pielęgniarek, dla niepełnosprawnych i wielu innych.

Ale wiesz, że to zwyczajnie nieprawda? Właśnie teraz po paru latach dostali podwyżki. W zeszłym roku, w tym roku i następna była planowana za rok. Owszem, można mówić, że uważają je za małe ale nie można mówić, że podwyżek nie dostali. Oczywiście, że PiS jest ofiarą swojej propagandy sukcesu jak to jest dobrze z budżetem dzięki nim, a tym bardziej, że postanowili sobie dzięki temu kupić poparcie określonych grup społecznych. Niestety dla nauczycieli nie są raczej pisowskim targetem wyborczym, więc z punktu widzenia partii rządzącej pieniądze dla nich, to pieniądze wyrzucone w błoto. Trochę trzeba im dać żeby siedzieli cicho i nie przeszkadzali i to tyle.
Tak jeszcze co do ogółu problemu. Odnośnie żartobliwej porady z filmiku powyżej czy też serio jadu sPOKO hejterów z sieci, że jak się nauczyciele nie podobają, to sobie dziecko do prywatnej szkoły zabrać i płacić ciężką kasę. Dokładnie tak zrobiłem siedem lat temu i jestem bardzo zadowolony. Drugie jak pisałem chodzi do szkoły publicznej. W obu przypadkach dzieci nie poszły do szkół z rejonizacji. Mało tego, odwiedziliśmy sporo potencjalnych szkół dla naszych dzieci, robiliśmy wywiady wśród rodziców itp. W obu przypadkach wszystkie szkoły, które skreśliliśmy odpadły po osobistym kontakcie z ich pracownikami. Szkoły, które wybraliśmy wygrały również po osobistym kontakcie z ich pracownikami. Teraz wiemy, że nieprzypadkowo publiczna podstawówka młodszego nie strajkuje. Nie raz mówiłem, że moje dzieci są jakieś porąbane, ponieważ one biegną do swoich szkół. Wychodzi na to, że nie są porąbane. Po prostu biegną do normalnych szkół, do fajnych nauczycieli, do miejsca, które lubią.

146

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Ale wiesz, że to zwyczajnie nieprawda? Właśnie teraz po paru latach dostali podwyżki. W zeszłym roku, w tym roku i następna była planowana za rok. Owszem, można mówić, że uważają je za małe ale nie można mówić, że podwyżek nie dostali. Oczywiście, że PiS jest ofiarą swojej propagandy sukcesu jak to jest dobrze z budżetem dzięki nim, a tym bardziej, że postanowili sobie dzięki temu kupić poparcie określonych grup społecznych. Niestety dla nauczycieli nie są raczej pisowskim targetem wyborczym, więc z punktu widzenia partii rządzącej pieniądze dla nich, to pieniądze wyrzucone w błoto. Trochę trzeba im dać żeby siedzieli cicho i nie przeszkadzali i to tyle.
Tak jeszcze co do ogółu problemu. Odnośnie żartobliwej porady z filmiku powyżej czy też serio jadu sPOKO hejterów z sieci, że jak się nauczyciele nie podobają, to sobie dziecko do prywatnej szkoły zabrać i płacić ciężką kasę. Dokładnie tak zrobiłem siedem lat temu i jestem bardzo zadowolony. Drugie jak pisałem chodzi do szkoły publicznej. W obu przypadkach dzieci nie poszły do szkół z rejonizacji. Mało tego, odwiedziliśmy sporo potencjalnych szkół dla naszych dzieci, robiliśmy wywiady wśród rodziców itp. W obu przypadkach wszystkie szkoły, które skreśliliśmy odpadły po osobistym kontakcie z ich pracownikami. Szkoły, które wybraliśmy wygrały również po osobistym kontakcie z ich pracownikami. Teraz wiemy, że nieprzypadkowo publiczna podstawówka młodszego nie strajkuje. Nie raz mówiłem, że moje dzieci są jakieś porąbane, ponieważ one biegną do swoich szkół. Wychodzi na to, że nie są porąbane. Po prostu biegną do normalnych szkół, do fajnych nauczycieli, do miejsca, które lubią.

No teoretycznie to dostali. Za poprzednich rządów też czasem coś skapło. Tylko, że na ile to zmienia ich sytuację ? Myślisz, że strajkują, bo im się nie chce do roboty chodzić ? Są naprawdę zdesperowani. Przeciążenie "materiału" dołożył też PiS swoją "deformą" edukacji. Pielęgniarki też czasem dostaną podwyżkę, ale czy to zmienia diametralnie ich sytuację ?
A co do propagandy sukcesu PiS dotyczącej budżetu to czas pokaże ile w tym propagandy, a ile prawdy. Życie ponad stan zawsze się źle kończy. Ten sam PiS, który lamentował nad tym jak to PO zadłuża kraj chce teraz zwiększyć deficyt budżetowy. A czym to jest jak nie zadłużaniem ? Ktoś kiedyś będzie musiał za to zapłacić.

147

Odp: Strajk nauczycieli.

Ja pracuję za indywidualną stawkę. O dziwo jak patrzę i porównuję, w zasadzie nie zmieniła się ona co najmniej od 10 lat. Na urlopie 2-tygodniowym byłem 2 lata temu po raz pierwszy od 6-7 lat. Jej, gdzie mam się oflagować? Jak żyć? lol
Wiesz, jak czytam, że reforma jest be, bo pani nauczycielka musi jeździć po trzech szkołach żeby pensum uzbierać, więc jest przemęczona, trzy razy biurokracja, trzy razy rady pedagogiczne itd., to oczom nie wierzę. To po prostu oznacza, że nie ma pracy dla tej pani. Zamiast te 6 godzin w każdej szkole oddać jednemu nauczycielowi żeby też więcej zarabiał odbywa się sztuczne i na siłę podtrzymywanie ilości nauczycieli. Nie jakości.
A co do zwiększania deficytu przez PiS. He, he skoro praktycznie zlikwidował deficyt odziedziczony po PO-PSL, to teraz może go sobie zwiększać. Właśnie do poziomu takiego jaki był za PO-PSL. Nie mniej, nie więcej...

148

Odp: Strajk nauczycieli.
Snake napisał/a:

Ja pracuję za indywidualną stawkę. O dziwo jak patrzę i porównuję, w zasadzie nie zmieniła się ona co najmniej od 10 lat. Na urlopie 2-tygodniowym byłem 2 lata temu po raz pierwszy od 6-7 lat. Jej, gdzie mam się oflagować? Jak żyć? lol
Wiesz, jak czytam, że reforma jest be, bo pani nauczycielka musi jeździć po trzech szkołach żeby pensum uzbierać, więc jest przemęczona, trzy razy biurokracja, trzy razy rady pedagogiczne itd., to oczom nie wierzę. To po prostu oznacza, że nie ma pracy dla tej pani. Zamiast te 6 godzin w każdej szkole oddać jednemu nauczycielowi żeby też więcej zarabiał odbywa się sztuczne i na siłę podtrzymywanie ilości nauczycieli. Nie jakości.
A co do zwiększania deficytu przez PiS. He, he skoro praktycznie zlikwidował deficyt odziedziczony po PO-PSL, to teraz może go sobie zwiększać. Właśnie do poziomu takiego jaki był za PO-PSL. Nie mniej, nie więcej...

Doprawdy ? Ale tamten deficyt był be. Straszono, że PO zadłuża nas jak Gierek. A teraz PiS zadłuża nas tak samo. A nawet gorzej, bo to jest zadłużanie na "przeżarcie". To nie są żadne inwestycje. To się nie zwróci. Teraz PiS zaczyna grzebać wokół OFE, za co też krytykowało PO. No bo skądś przecież kasę na "plusy" trzeba znaleźć.

149

Odp: Strajk nauczycieli.

Siostra prowadzi lecznice 9-19 codziennie, 9-13 soboty, 10-12 niedziele. Bez urlopow, chorobowego - bo jest wlascicielem. Wszystkie urzedy (ZUS, skarbowka, nadzor farmaceutyczny, straz pozarna itp) stara sie zalatwiac przed 9. Co sie nie udaje, bo urzednicy wtedy jeszcze kawe pija.
Do tego ma 12 godzin w soboty i 12 w niedziele uczniow (technikow wet). I tu juz sa wakacje i ferie. Chorobowego niet, bo jak nie poprowadzi zajec kasy nie dostanie.
Prowadzila zajecia z lecznicy (program lecznica, narzedzia, zabiegi) i dowiedziala sie ze doszla anatomia i fizjologia - w piatek, a zajecia zaczyna w sobote.
Biurokracja szkolkowa -trzeba podjechac kilka-kilkanascie km - szkolki powstaja i padaja jak muchy.
Do tego, w odroznieniu od nauczycieli udostepnia prywatna praktyke -klientow, pomieszczenia z mediami, wyposazenie.  Czyli w piatek jedno pomieszczenie gdzie sa koty z fundacji wysprzatac, koty przeniesc gdzie indziej. Tam sa "wyklady" bo uczniowie sa tez na terenia lecznicy.
Siostra nie wyklada dupereli typu dwa plus dwa czy omowienie lektur - ktore wystarczy raz przeczytac i ma sie spokoj do konca zycia.
Do lekcji tez sie musi przygotowac. Najsmieszniejsze ze np. jedna ze szkolek bierze dotacje - i sama prowadzi lekcje. Na terenie technikum, bez kosztow ze strony nauczyciela. I wykladaja bzdury typu - ja i moje potrzeby. Albo BHP -jak powinno byc ustawione biurko i lampa. O pracy ze zwierzetami (np. tonowy buhaj), z ostrymi narzedziami typu noz rzezniczy,w poblizu urzadzen typu pila (na rzezni) ani slowa. Bo panie uczycielki pojecia o tym nie maja. A kase musza wyrwac dla siebie, za opowiadanie glupot. A potem na anatomie z fizjologia 30 godzin zostaje - jak to niby wytlumaczyc ludziom ktorzy maja braki z podstwa biologii czy chocby z ukladu miar i wag.
Wspomne ze siostra robi po kilka, w sezonie kilkanascie zabiegow - cesarka, przepuklina okoloodbytnicza, histerektomia lub latwa kastracja samcow. Male zwierzeta bo to lecznica miejska.
Skandalem jest wciaz rosnace opodatkowanie i obciazanie ludzi prowadzacych zaklad coraz wiekszymi kosztami.

150

Odp: Strajk nauczycieli.
Misinx napisał/a:

Doprawdy ? Ale tamten deficyt był be. Straszono, że PO zadłuża nas jak Gierek. A teraz PiS zadłuża nas tak samo. A nawet gorzej, bo to jest zadłużanie na "przeżarcie". To nie są żadne inwestycje. To się nie zwróci. Teraz PiS zaczyna grzebać wokół OFE, za co też krytykowało PO. No bo skądś przecież kasę na "plusy" trzeba znaleźć.

A na jakie inwestycje, które się zwrócą zadłużyło nas PO? Co by nie mówić o PiS, to jego rząd ustabilizował finanse publiczne, zwiększył ściągalność podatków, zmniejszył tą słynną dziurę vatowską. Firmy z tego powodu miały masowo padać ale jak widać po prostu się dostosowały. Owszem może to i głupie, że teraz znów zwiększą deficyt na łapówki dla elektoratu ale kto rządowi zabroni? Przecież elektorat, znaczy suweren tłumnie pójdzie zagłosować ZA. Tak poza tym, to pieniądze na przeżarcie wracają tak czy siak do budżetu wink Od przeżartego i przepitego płaci się vat, akcyzę smile No i gros tego akurat przekupywanego elektoratu wyda te pieniądze w Polsce więc wszystko zostaje w rodzinie.

Najbardziej zagrożony egzamin z języków też się odbył. Według jednej byłej pani premier dzięki nauczycielom, żadna w tym zasługa rządu! Fakt, dzięki nauczycielom nazywanym przez swoich kolegów łamistrajkami, dzięki katechetom, strażakom, funkcjonariuszom innych służb mundurowych, emerytom. Żadna w tym zasługa rządu, no poza tym, że wydał ponoć nielegalne rozporządzenie, które to umożliwiło.
ZNP mięknie rura, żądają podjęcia rozmów przez premiera i niezależnego mediatora, bo matury zagrożone! A PiS ustami swojej przedstawicielki zdradza, że i owszem ma plan awaryjny na wypadek, gdyby matury były zagrożone. Nie mówiłem?
Ze strajkującymi się rozmawia, z szantażystami nie. Zresztą czytam pogłoski, że wielu nauczycieli plan podwyżek oferowany przez PiS wzięłoby z pocałowaniem ręki tylko to zwiększenie pensum...

151 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2019-04-12 15:34:40)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:

Już powiedziałam, wierzę Wam, że istnieją takie sytuacje, bo nie mam powodu, żeby nie wierzyć. Ale ja osobiście z nepotyzmem spotkałam się wyłącznie w jednej szkole, o której nie mam dobrego zdania (1 publiczna podstawówka, bo nie mówimy o prywatnych uczelniach, więc pomijam big_smile ). Natomiast miałam i mam do czynienia z innymi placówkami, gdzie tego problemu nie widzę.

A swoją drogą, pretensje o to, kogo się zatrudnia, to chyba do dyrekcji szkół wypadałoby mieć, a nie do samych nauczycieli? A wpływ na to, żeby samorząd odwołał dyrektora i rozpisał nowy konkurs, można jak najbardziej mieć, trzeba tylko trochę więcej wysiłku niż samo ponarzekanie na wrednych roszczeniowych nauczycieli anonimowo w necie big_smile

Ależ ja nie mam pretensji do nauczycieli! Ba,ja nie mam nawet do dyrektora.
Po prostu uważam,że nie każdemu nauczycielowi podwyżka się nalezy ot tak,z marszu bo  strajkuje.
Na fb w grupach nauczycielskich czytam jak to nauczyciel porównuje swoją pracę do pracy w korpo i wysuwa takie same żądania.No cóz,znakomita większość nauczycieli,których znam do żadnej korpo,nawet najmarniejszej nie zostałaby przyjęta.Podobnie nauczyciele porównują się do sprzedawców z supermarketach-i po tym jak to opisują od razu widać,że bladziutkiego pojecia nie mają,ze nie ma np w lidlu stanowiska:kasjer i że ten kto siedzi na kasie jest sprzedawcą i ma jeszcze pierdylion obowiązków prócz prowadzenia kasy "na tzw sklepie".
Może po prostu warto -tak jak to jest w prywatnych szkołach-dawać podwyżki tylko tym nauczycielom,którzy na to zasługują a nie odgórnie każdemu-bo inaczej zastrajkują?

152 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2019-04-12 15:38:06)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Tak. Na pewno manifestowali Ci uczniowie, którzy mieli mieć teraz egzaminy. Pewnie były to manifestacje poparcia przez gimnazjalistów i ich rodziców  big_smile

W moim mieście pod jednym z liceów dziś wieczorem organizowany jest event: swiatełko dla nauczycieli.Zamierzam się na nie wybrać i wiem,ze dużo moich znajomych,nie nauczycieli też się wybiera.
Egzaminy i tak sie odbyły w moim mieście w każdej szkole.

153

Odp: Strajk nauczycieli.
Lagrange napisał/a:

Miasto powiatowe. Na rynku odbywają się manifestacje poparcia uczniów dla nauczycieli.  Codziennie kilkaset osób. Wieś nieopodal tego miasta. Kilku rodziców przyniosło nauczycielom ciasto. Ostatni gimnazjaliści zrobili kilkudziesięcioosobową manifestacje pod szkołą.

U nas na ogrodzeniach szkół pojawiły się transparenty wyrażające poparcie rodziców dla nauczycielki, zaś sami uczniowie przynoszą swoim belfrom pączki, ciasto, napoje.

Generalnie dzieciaki cieszą się, że mają wolne od lekcji, ale na pewno nie dotyczy to tych, które zdają/zdawały w tym roku egzaminy.

gojka102 napisał/a:

Na fb w grupach nauczycielskich czytam jak to nauczyciel porównuje swoją pracę do pracy w korpo i wysuwa takie same żądania.

Kilka razy w oczy wpadła mi taka grafika:

                              https://puu.sh/DdECC/1deab4cfe4.jpg

                                                             (źródło: Facebook, autor nie jest mi znany)

Jeśli nie jest to żaden prowokacyjny fake, a we wszystko już uwierzę, to przyznam, że mnie ta roszczeniowość trochę poraziła.

gojka102 napisał/a:

Może po prostu warto -tak jak to jest w prywatnych szkołach-dawać podwyżki tylko tym nauczycielom,którzy na to zasługują a nie odgórnie każdemu-bo inaczej zastrajkują?

Raz jeszcze powtórzę, co wcześniej napisałam, również jestem za tym, aby wynagradzać solidną wiedzę, pracę i zaangażowanie, a nie podnosić pensje dla zasady "bo mi się należy". Nauczyciel nauczycielowi nierówny, a takie same, wynikające z tabelek wynagrodzenia obniżają tak morale, jak i motywację.

154 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 17:40:34)

Odp: Strajk nauczycieli.
Misinx napisał/a:

Niestety efektywny strajk musi "zaboleć". Dla władzy najlepiej by było, żeby nauczyciele strajkowali w weekendy. [...]

Władza nie zdaje egzaminów. Strajk boli dzieci, i to na dodatek te dzieci,  które pierwszy raz w życiu zdają jakiś poważny egzamin. Uważam, że Rzecznik Praw Dziecka powinien się przyjrzeć zorganizowaniu tego strajku pod kątem naruszenia praw dzieci.

gojka102 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Tak. Na pewno manifestowali Ci uczniowie, którzy mieli mieć teraz egzaminy. Pewnie były to manifestacje poparcia przez gimnazjalistów i ich rodziców  big_smile

W moim mieście pod jednym z liceów dziś wieczorem organizowany jest event: swiatełko dla nauczycieli.Zamierzam się na nie wybrać i wiem,ze dużo moich znajomych,nie nauczycieli też się wybiera.
Egzaminy i tak sie odbyły w moim mieście w każdej szkole.

To chyba dobrze, że dyrekcji szkół udało się skompletować komisje egzaminacyjne. Wątpię jednak aby światełka i inne duperelki świecili Ci którzy mają przesunięte terminy egzaminów.


Olinka napisał/a:

                              https://puu.sh/DdECC/1deab4cfe4.jpg

                                                             (źródło: Facebook, autor nie jest mi znany)

Jeśli nie jest to żaden prowokacyjny fake, a we wszystko już uwierzę, to przyznam, że mnie ta roszczeniowość trochę poraziła.

Lekarzem nie jestem. Odniosę się do drugiej z wymienionych grup zawodowych. 5 lat studiów. 3 lata aplikacji płatnej za rok szkolenia 3-krotność miesięcznego najniższego wynagrodzenia brutto. Egzamin zawodowy trwający 4 dni pod rząd. Zapraszam do branży. Na początek darmowe staże i praktyki, potem stawka dla aplikanta. Ktoś wie ile to? big_smile Odpowiedzialność materialna i zawodowa za jakość wykonanej pracy.
Jacyś chętni nauczyciele do przekwalifikowania się? tongue
Nie? Tak myślałam. Niestety tak się składa, prawnicy nie pracują ciężko wyjeżdżając z klientami na wycieczki big_smile

Nawet jeśli to jest fake to roszczeniowość nauczycieli wygląda mniej więcej właśnie tak.

155 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 18:01:21)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Lekarzem nie jestem. Odniosę się do drugiej z wymienionych grup zawodowych. 5 lat studiów. 3 lata aplikacji płatnej za rok szkolenia 3-krotność miesięcznego najniższego wynagrodzenia brutto. Egzamin zawodowy trwający 4 dni pod rząd. Zapraszam do branży. Na początek darmowe staże i praktyki, potem stawka dla aplikanta. Ktoś wie ile to? big_smile Odpowiedzialność materialna i zawodowa za jakość wykonanej pracy.
Jacyś chętni nauczyciele do przekwalifikowania się? tongue
Nie? Tak myślałam. Niestety tak się składa, prawnicy nie pracują ciężko wyjeżdżając z klientami na wycieczki big_smile

Zawsze możesz Ty się przekwalifikować na nauczyciela, skoro mają tak fajnie tongue Nie? Tak myślałam tongue

Ja np. wcale im tych wycieczek nie zazdroszczę, byłam na paru jako rodzic-dodatkowy opiekun (też za darmo, a co!) i po każdej głowa mnie z miesiąc bolała (nawet po jednodniowej, żeby nie było, że było fajnie i się piło) big_smile W życiu bym się nie podjęła zajmowania się trzydziestką dzieciaków non stop przez całe życie i jeszcze ich czegoś nauczyć big_smile

156 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 18:08:49)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Lekarzem nie jestem. Odniosę się do drugiej z wymienionych grup zawodowych. 5 lat studiów. 3 lata aplikacji płatnej za rok szkolenia 3-krotność miesięcznego najniższego wynagrodzenia brutto. Egzamin zawodowy trwający 4 dni pod rząd. Zapraszam do branży. Na początek darmowe staże i praktyki, potem stawka dla aplikanta. Ktoś wie ile to? big_smile Odpowiedzialność materialna i zawodowa za jakość wykonanej pracy.
Jacyś chętni nauczyciele do przekwalifikowania się? tongue
Nie? Tak myślałam. Niestety tak się składa, prawnicy nie pracują ciężko wyjeżdżając z klientami na wycieczki big_smile

Zawsze możesz Ty się przekwalifikować na nauczyciela, skoro mają tak fajnie tongue Nie? Tak myślałam tongue

Po co?
Piszę jedynie, że jeśli ktoś chce zarabiać tyle ile zarabia prawnik, to powinien zostać prawnikiem. Nie ma ku temu żadnych przeszkód. Dostęp do zawodu jest otwarty.
Niech sie pouczy 8 lat. Zapłaci za szkolenie. Zda ciężki egzamin zawodowy. I wykonuje zawód. I będzie miał zarobki na poziomie adekwatnym do włożonego czasu i wysiłku w uzyskanie podstawy do ich zarabiania.

157 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 18:11:35)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Lekarzem nie jestem. Odniosę się do drugiej z wymienionych grup zawodowych. 5 lat studiów. 3 lata aplikacji płatnej za rok szkolenia 3-krotność miesięcznego najniższego wynagrodzenia brutto. Egzamin zawodowy trwający 4 dni pod rząd. Zapraszam do branży. Na początek darmowe staże i praktyki, potem stawka dla aplikanta. Ktoś wie ile to? big_smile Odpowiedzialność materialna i zawodowa za jakość wykonanej pracy.
Jacyś chętni nauczyciele do przekwalifikowania się? tongue
Nie? Tak myślałam. Niestety tak się składa, prawnicy nie pracują ciężko wyjeżdżając z klientami na wycieczki big_smile

Zawsze możesz Ty się przekwalifikować na nauczyciela, skoro mają tak fajnie tongue Nie? Tak myślałam tongue

Po co?
Piszę jedynie, że jeśli ktoś chce zarabiać tak jak prawnik, to powinien zostać prawnikiem. Nie ma ku temu żadnych przeszkód. Dostęp do zawodu jest otwarty.

No, ale to działa w drugą stronę też. Jak ktoś chce pracować "tak mało" jak nauczyciel i jeździć na wycieczki, to dostęp do zawodu jest otwarty.

I serio, Sony, trochę się wygłupiasz z tymi zarobkami. Wiem, ile zarabiają prawnicy. Znacznie więcej niż dyplomowany nauczyciel, więc już tak nie musisz strasznie płakać to te parę stów podwyżki, którą oni chcą big_smile
A jak prawnik po tych wszystkich stażach i aplikacjach naprawdę mało zarabia, to znaczy, że się minął z powołaniem, jest kiepski i ludzie nie chcą mu płacić. Ot, tyle. W sumie to samo powinno być z nauczycielami i o tym pisałam już, że według mnie system ich oceniania wymaga zmian, na pewno w tych ocenach powinni mieć jakiś swój udział rodzice i uczniowie, a nie tylko wizytator i dyrekcja.

158 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 18:13:36)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Zawsze możesz Ty się przekwalifikować na nauczyciela, skoro mają tak fajnie tongue Nie? Tak myślałam tongue

Po co?
Piszę jedynie, że jeśli ktoś chce zarabiać tak jak prawnik, to powinien zostać prawnikiem. Nie ma ku temu żadnych przeszkód. Dostęp do zawodu jest otwarty.

No, ale to działa w drugą stronę też. Jak ktoś chce pracować "tak mało" jak nauczyciel i jeździć na wycieczki, to dostęp do zawodu jest otwarty.

I serio, Sony, trochę się wygłupiasz z tymi zarobkami. Wiem, ile zarabiają prawnicy. Znacznie więcej niż dyplomowany nauczyciel, więc już tak nie musisz strasznie płakać to te parę stów podwyżki, którą oni chcą big_smile

Zarabiają tyle ile warta jest ich praca. Jeśli ktoś chce zarabiać tyle samo niech wykonuje prace tyle samo wartą. Nikt nikomu drogi do pracy prawnika nie zamyka.
Rzucić w cholerę szkołę i nosić przez trzy lata teczkę za patronem big_smile  Potem się opłaci. Z nawiązką. Jaki wkład, taki zysk.

159 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 18:16:22)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Jeśli ktoś chce zarabiać tyle samo niech wykonuje prace tyle samo wartą. Nikt nikomu drogi do pracy prawnika nie zamyka.

Już napisałam wyżej, że oni nie chcą zarabiać tyle, co prawnicy. Ot, tylko trochę więcej niż minimalne wynagrodzenie w kraju i trochę mniej niż średnia krajowa.
Nikt na początku kariery nie zarabia dużo. I prawnicy, i nauczyciele, i ekonomiści, i lekarze itd. Więc to "noszenie teczki za patronem" nie tylko tych biednych prawników dotyczy.

A swoją drogą, jakby nie nauczyciele, to i by prawników by nie było, bo nikt by ich pisać i czytać nie nauczył tongue Tak, tak, wiem, co chcesz powiedzieć, ja też akurat czytać i pisać nauczyłam się sama, na długo przed pójściem do szkoły big_smile

160 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 18:18:47)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jeśli ktoś chce zarabiać tyle samo niech wykonuje prace tyle samo wartą. Nikt nikomu drogi do pracy prawnika nie zamyka.

Już napisałam wyżej, że oni nie chcą zarabiać tyle, co prawnicy. Ot, tylko trochę więcej niż minimalne wynagrodzenie w kraju i trochę mniej niż średnia krajowa.

A swoją drogą, jakby nie nauczyciele, to i by prawników by nie było, bo nikt by ich pisać i czytać nie nauczył tongue Tak, tak, wiem, co chcesz powiedzieć, ja też akurat czytać i pisać nauczyłam się sama, na długo przed pójściem do szkoły big_smile

Trafiłaś w sedno. Szkoła mnie niewiele nauczyła big_smile Może tylko tego jak nauczyciele dorabiali sobie korepetycjami na moich słabszych kolegach i koleżankach, którym bezlitośnie walili pały, aby potem bezczelnie zaproponować korepetycje. Tak. Nauczyli mnie, że nie ma lekko.

Poza tym, ich też ktoś uczył, prawda? Łaski więc nie robią.

161

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Trafiłaś w sedno. Szkoła mnie niewiele nauczyła big_smile Może tylko tego jak nauczyciele dorabiali sobie korepetycjami na moich słabszych kolegach i koleżankach, którym bezlitośnie walili pały, aby potem bezczelnie zaproponować korepetycje. Tak. Nauczyli mnie, że nie ma lekko.

Bardzo możliwe, że to stąd wynika Twoje podejście, ja akurat na niewielu takich trafiłam - i w swojej szkolnej karierze, i moich dzieci. Współczuję, ale nie zmienia to faktu, że dobrzy nauczyciele powinni dobrze zarabiać, tak samo, jak i dobrzy prawnicy (akurat paru kiepskich też widziałam, z jednym nawet musiałam współpracować i wcale tego nie wspominam miło, a był to pan już "na swoim" i mało kasy za swoje usługi sobie nie życzył tongue ). I nie należy pakować wszystkich do jednego worka.
Każda dobrze wykonywana praca powinna być dobrze wynagradzana, i ot, tyle. A o tym, że nie zgadzam się z tym, że nauczycielom należy się "czy się stoi, czy się leży", to już pisałam w tym wątku parę razy.

162 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 18:32:55)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Trafiłaś w sedno. Szkoła mnie niewiele nauczyła big_smile Może tylko tego jak nauczyciele dorabiali sobie korepetycjami na moich słabszych kolegach i koleżankach, którym bezlitośnie walili pały, aby potem bezczelnie zaproponować korepetycje. Tak. Nauczyli mnie, że nie ma lekko.

Bardzo możliwe, że to stąd wynika Twoje podejście, ja akurat na niewielu takich trafiłam - i w swojej szkolnej karierze, i moich dzieci. Współczuję, ale nie zmienia to faktu, że dobrzy nauczyciele powinni dobrze zarabiać, tak samo, jak i dobrzy prawnicy (akurat paru kiepskich też widziałam, z jednym nawet musiałam współpracować i wcale tego nie wspominam miło, a był to pan już "na swoim" i mało kasy za swoje usługi sobie nie życzył tongue ). I nie należy pakować wszystkich do jednego worka.
Każda dobrze wykonywana praca powinna być dobrze wynagradzana, i ot, tyle. A o tym, że nie zgadzam się z tym, że nauczycielom należy się "czy się stoi, czy się leży", to już pisałam w tym wątku parę razy.

Nie. Nie stąd wynika moje podejście. Moje podejście wynika z tego że zawód zawodowi nie równy. W związku z tym nie ma obiektywnych podstaw do tego aby żądać równości wynagrodzeń za prace w skali trudności nieporównywalne. A taka skala istnieje z natury rzeczy.
Praca nauczyciela jest nieporównywalna w skali trudności z pracą lekarza, prawnika czy inżyniera odpowiadającego za wybudowanie jakiejś konstrukcji. Składa się na to wiele czynników. Nie chodzi tylko o czas i wymagania co do wykształcenia, ale także rodzaj wykonywanej pracy, czasowy nakład, odpowiedzialność. Jest to praca o znacznie mniejszej skali trudności w stosunku do innych możliwych zawodów. Przykro mi.

163 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 18:37:42)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Moje podejście wynika z tego że zawód zawodowi nie równy. W związku z tym nie ma obiektywnych podstaw do tego aby żądać równości wynagrodzeń za prace w skali trudności nieporównywalne. A taka skala istnieje z natury rzeczy.

Tylko że oni nie żądają równości. Nie żądają takiego wynagrodzenia nawet miesięcznie, jakie prawnik potrafi wziąć za jedną sprawę. I błagam, nie mów mi, że te sprawy są czasochłonne, sraty-pierdaty itp. bo ja naprawdę mam porównanie, ile czasu zajęło mi ogarnięcie własnego rozwodu z podziałem majątku, a ile za to zaśpiewali mi prawnicy. I błagam, nie mów też, że prawnik musi sobie płacić ZUS - bo mówimy o wynagrodzeniach nauczycieli brutto, i nie mów też, że prawnik musi sobie kupić papier do drukarki - bo oni też muszą, tylko oni nie mają kogo skasować za to, a prawnik to sobie nawet za znaczek pocztowy doliczy... nie wspominając o tym, że taki prawnik to tak naprawdę też za wiele się nie urobi, bo od czarnej roboty ma tych, którzy przez 3 lata muszą nosić za nim teczki i jeszcze mu za to płacą... smile

164 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 18:45:30)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Moje podejście wynika z tego że zawód zawodowi nie równy. W związku z tym nie ma obiektywnych podstaw do tego aby żądać równości wynagrodzeń za prace w skali trudności nieporównywalne. A taka skala istnieje z natury rzeczy.

Tylko że oni nie żądają równości. Nie żądają takiego wynagrodzenia nawet miesięcznie, jakie prawnik potrafi wziąć za jedną sprawę. I błagam, nie mów mi, że te sprawy są czasochłonne, sraty-pierdaty itp. bo ja naprawdę mam porównanie, ile czasu zajęło mi ogarnięcie własnego rozwodu z podziałem majątku, a ile za to zaśpiewali mi prawnicy. I błagam, nie mów też, że prawnik musi sobie płacić ZUS - bo mówimy o wynagrodzeniach nauczycieli brutto, i nie mów też, że prawnik musi sobie kupić papier do drukarki - bo oni też muszą, tylko oni nie mają kogo skasować za to, a prawnik to sobie nawet za znaczek pocztowy doliczy...

Są czasochłonne. I to bardzo. Zwłaszcza jak dostajesz sprawę na pewnym etapie jej trwania. Diabeł tkwi w szczegółach, a żeby te wyłuskać, trzeba niekiedy wielu godzin ślęczenia i czytania dokumentów, potem niejednokrotnie szukania orzecznictwa przydatnego w sprawie. Trzeba też wiedzy lub przynajmniej orientacji z innych dziedzin - prosty przykład - zarzuty do opinii biegłego lekarza sądowego z zakresu psychiatrii - żadne prawnik nie jest lekarzem, a niejednokrotnie musi zmierzyć z fachową wiedzą medyczną. Zapoznanie się z problemem, przynajmniej pobieżnie wymaga czasu. To nie chodzi o znaczek pocztowy. To niejednokrotnie jest ogromny nakład czasu pracy. Tych pozwów, apelacji i innych pism nie pisze się w pięć minut. W kancelariach zajmujących się np. odszkodowaniami za błędy medyczne, oprócz literatury prawniczej znajduje sie ta medyczna. Lektura na dobranoc. wink

165 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 18:48:00)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Są czasochłonne. I to bardzo. Zwłaszcza jak dostajesz sprawę na pewnym etapie jej trwania. Diabeł tkwi w szczegółach, a żeby te wyłuskać, trzeba niekiedy wielu godzin ślęczenia i czytania dokumentów, potem niejednokrotnie szukania orzecznictwa przydatnego w sprawie. Trzeba też wiedzy lub przynajmniej orientacji z innych dziedzin - prosty przykład - zarzuty do opinii biegłe lekarza sądowego z zakresu psychiatrii - żadne prawnik nie jest lekarzem, a niejednokrotnie musi zmierzyć z fachową wiedzą medyczną. Zapoznanie się z problemem, przynajmniej pobieżnie wymaga czasu. To nie chodzi o znaczek pocztowy.

Sony, ale taki nauczyciel mojego dziecka z autyzmem dokładnie to samo musi zrobić. Musi się orientować w wielu rzeczach spoza swojej dziedziny. W psychiatrii również. Zwłaszcza jak dostaje pod opiekę dziecko na pewnym etapie jego rozwoju. Diabeł tkwi w szczegółach, każde dziecko jest inne.
Może nie jest to tak widoczne w masowych szkołach czy przedszkolach, gdzie aż tak indywidualnego podejścia nie potrzeba. Ale tam z kolei jest więcej dzieci naraz, być może są na podobnym etapie i mają podobne potrzeby, ale jednak nadal - każde jest inne. Dobry nauczyciel potrafi, kiepski będzie wymagał od wszystkich po równo albo wcale od nikogo nic...
I ja serio potrafię docenić cudzą pracę, pracę prawników też doceniam, jak najbardziej, ale - niestety, nie wszystkich, z automatu, tylko dlatego, że są prawnikami. Z nauczycielami jest tak samo.

166 Ostatnio edytowany przez foggy (2019-04-12 18:50:58)

Odp: Strajk nauczycieli.

Jedyną przeszkodą w zarobkach nauczycieli jest karta nauczyciela. Porównanie do innych krajów w Europie pokazuje ze nauczyciele w Polsce zarabiają mało ale także, żę jest ich duzo i pracują mało. Średnio 25-30% mniej godzin dydaktycznych niż we Francji/Niemczech czy Hiszpanii. Nie da sie na dłuższą metę utrzymać nadzatrudnienia i wysokich zarobków. Zwiekszenie pensum do 22godzin to 20% redukcja ilośći nauczycieli. Juz w 2008 roku wypadało zwolnic 100.000 nauczycieli w Polsce a teraz temat na skutek zapasci demograficznej tylko sie nasilil. 5mln uczniów w Polsce uczy 700.000 nauczycieli. Na 1 nauczyciele przypada 7 uczniów. W Niemczech 15, a w Holandii 16. Redukcja 700.000 słabo opłacanych nauczycieli do 300.000 dobrze opłacanych nauczycieli z pensum 22 godzin dydaktycznych tygodniowo i zarobkiem 8000 zl jest rozsadnym pomysłem, pytanie tylko w jakim czasie nauczyciele chcą do tego stanu dojsc? 1 rok? 20 lat? Moze sposrod tych strajkujach 500.000 nauczycieli znajdzie sie 350.000 takich ktorzy nie lubia swojej pracy a zwalniając sie zrobią dobrze i sobie (znajda prace poza szkołą jesli faktycznie są takimi fachowcami) i innym - tym ktorzy chcą jako nauczyciele pracowac. Sytuacja win-win.

167 Ostatnio edytowany przez Misiulka (2019-04-12 18:58:05)

Odp: Strajk nauczycieli.

Bareja by tego nie wymyślił! Trwa konkurs na zapiewajłę roku...
Oto jedna z wielu ...ta akurat szkoły do której uczęszczał mój syn - czy to nie kompromitacja?

Nota bene mam złe wspomnienia, dzienniczek był zapisany pierdołami typu - syn na przerwie biegał, syn bawił się nożyczkami,
syn huśtał się na krześle, syn jadł podczas lekcji i po wielokroć - syn nie miał zeszytu. Kiedy przyjeżdżałam w sprawie kolejnej uwagi braku zeszytu,
okazało się, że zeszyty były a i owszem, ale w szafce nauczycielki ... myliłby się ten, który by spodziewał się zadośćuczynienia. Odfuknęła pani
i mnie zbyła. Na szczęście mam to za sobą. Liceum wybrałam mu sama. Nie było lekko, bo nie wiele mu wiedzy przekazano.  Obecnie syn już studiuje i dopiero teraz polubił naukę.

Za moich czasów nauczyciel to był KTOŚ. Do dziś pamiętam, jak nauczycielka z gipsem na nodze przychodziła aby nas uczyć.

168 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 18:56:15)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Są czasochłonne. I to bardzo. Zwłaszcza jak dostajesz sprawę na pewnym etapie jej trwania. Diabeł tkwi w szczegółach, a żeby te wyłuskać, trzeba niekiedy wielu godzin ślęczenia i czytania dokumentów, potem niejednokrotnie szukania orzecznictwa przydatnego w sprawie. Trzeba też wiedzy lub przynajmniej orientacji z innych dziedzin - prosty przykład - zarzuty do opinii biegłe lekarza sądowego z zakresu psychiatrii - żadne prawnik nie jest lekarzem, a niejednokrotnie musi zmierzyć z fachową wiedzą medyczną. Zapoznanie się z problemem, przynajmniej pobieżnie wymaga czasu. To nie chodzi o znaczek pocztowy.

Sony, ale taki nauczyciel mojego dziecka z autyzmem dokładnie to samo musi zrobić. Musi się orientować w wielu rzeczach spoza swojej dziedziny. W psychiatrii również. Zwłaszcza jak dostaje pod opiekę dziecko na pewnym etapie jego rozwoju. Diabeł tkwi w szczegółach, każde dziecko jest inne.
Może nie jest to tak widoczne w masowych szkołach czy przedszkolach, gdzie aż tak indywidualnego podejścia nie potrzeba. Ale tam z kolei jest więcej dzieci naraz, być może są na podobnym etapie i mają podobne potrzeby, ale jednak nadal - każde jest inne. Dobry nauczyciel potrafi, kiepski będzie wymagał od wszystkich po równo albo wcale od nikogo nic...
I ja serio potrafię docenić cudzą pracę, pracę prawników też doceniam, jak najbardziej, ale - niestety, nie wszystkich, z automatu, tylko dlatego, że są prawnikami. Z nauczycielami jest tak samo.

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność. Uważam że skoro jest to grupa społeczna,która jest -  tak istotna w swoim mniemaniu o sobie - z uwagi na doniosłą funkcję jaką pełnią w społeczeństwie,  to tak jak np. straż pożarna powinni zostać objęci zakazem strajku.

169

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność. Uważam że skoro jest to grupa społeczna,która jest -  tak istotna w swoim mniemaniu o sobie - z uwagi na doniosłą funkcję jaką pełnią w społeczeństwie,  to tak jak np. straż pożarna powinni zostać objęci zakazem strajku.

Ale to jest zupełnie inna kwestia niż "za darmo jeżdżą na wycieczki i jeszcze czegoś chcą" tongue

170 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 20:01:38)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność. Uważam że skoro jest to grupa społeczna,która jest -  tak istotna w swoim mniemaniu o sobie - z uwagi na doniosłą funkcję jaką pełnią w społeczeństwie,  to tak jak np. straż pożarna powinni zostać objęci zakazem strajku.

Ale to jest zupełnie inna kwestia niż "za darmo jeżdżą na wycieczki i jeszcze czegoś chcą" tongue

Kwestia jest taka, że Sławomir B. pojechał po bandzie twierdzą,że egzaminy przeprowadzone w trakcie strajku są nieważne. Nie wyspał się, zgłupiał lub naćpał twierdząc że zagrożone są także matury. Ktoś powinien zająć się tym panem na cito zanim doprowadzi nauczycieli do katastrofy odpowiedzialności za podejmowany przez nich sabotaż.

171 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 19:10:37)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność. Uważam że skoro jest to grupa społeczna,która jest -  tak istotna w swoim mniemaniu o sobie - z uwagi na doniosłą funkcję jaką pełnią w społeczeństwie,  to tak jak np. straż pożarna powinni zostać objęci zakazem strajku.

Ale to jest zupełnie inna kwestia niż "za darmo jeżdżą na wycieczki i jeszcze czegoś chcą" tongue

Kwestia jest taka, że Sławomir B. pojechał po bandzie twierdzą,c że egzaminy przeprowadzone w trakcie strajku są nieważne.

No, ale to nie ma związku z tym, że nauczyciele jeżdżą za darmo na wycieczki. Owszem, może i pojechał po bandzie, ale nie on pierwszy i zapewne nie ostatni od początku strajku big_smile Niejaki pan P. też pojechał w niedzielę po bandzie i to aż tak, że mu ludzie legitymacjami zaczęli rzucać i żądają jego odwołania big_smile
A to, czy egzaminy są ważne, czy nie, to akurat nie im oceniać. Więc...

172

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale to jest zupełnie inna kwestia niż "za darmo jeżdżą na wycieczki i jeszcze czegoś chcą" tongue

Kwestia jest taka, że Sławomir B. pojechał po bandzie twierdzą,c że egzaminy przeprowadzone w trakcie strajku są nieważne.

No, ale to nie ma związku z tym, że nauczyciele jeżdżą za darmo na wycieczki. Owszem, może i pojechał po bandzie, ale nie on pierwszy i zapewne nie ostatni od początku strajku big_smile
A to, czy egzaminy są ważne, czy nie, to akurat nie on będzie oceniał. Więc...

Nie ma to jak dureń na czele strajku.

173

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Kwestia jest taka, że Sławomir B. pojechał po bandzie twierdzą,c że egzaminy przeprowadzone w trakcie strajku są nieważne.

No, ale to nie ma związku z tym, że nauczyciele jeżdżą za darmo na wycieczki. Owszem, może i pojechał po bandzie, ale nie on pierwszy i zapewne nie ostatni od początku strajku big_smile
A to, czy egzaminy są ważne, czy nie, to akurat nie on będzie oceniał. Więc...

Nie ma to jak dureń na czele strajku.

A teraz to Ty już jedziesz po bandzie i zapewne zdajesz sobie z tego sprawę. Nie widzę więc sensu dalszej dyskusji, jeśli ma polegać na obrzucaniu innych inwektywami, niezależnie, jaki związek zawodowy reprezentują. Dobranoc smile

174 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 19:14:54)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

No, ale to nie ma związku z tym, że nauczyciele jeżdżą za darmo na wycieczki. Owszem, może i pojechał po bandzie, ale nie on pierwszy i zapewne nie ostatni od początku strajku big_smile
A to, czy egzaminy są ważne, czy nie, to akurat nie on będzie oceniał. Więc...

Nie ma to jak dureń na czele strajku.

A teraz to Ty już jedziesz po bandzie i zapewne zdajesz sobie z tego sprawę. Nie widzę więc sensu dalszej dyskusji, jeśli ma polegać na obrzucaniu innych inwektywami, niezależnie, jaki związek zawodowy reprezentują. Dobranoc smile

Nie ukrywam, ze na to liczyłam.
Inwektywa, nie inwektywa, ważne że odzwierciedla stan faktyczny.

175 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 19:16:51)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie ma to jak dureń na czele strajku.

A teraz to Ty już jedziesz po bandzie i zapewne zdajesz sobie z tego sprawę. Nie widzę więc sensu dalszej dyskusji, jeśli ma polegać na obrzucaniu innych inwektywami, niezależnie, jaki związek zawodowy reprezentują. Dobranoc smile

Nie ukrywam, ze na to liczyłam.
Inwektywa, nie inwektywa, ważne że odzwierciedla stan faktyczny.

A wystarczyło nie odpisywać, skoro dyskusja ze mną jest aż tak uciążliwa big_smile No, ale rozumiem, że jako prawnik chciałaś poczuć się wygrana, więc ok, wygrałaś, masz ostatnie słowo  big_smile big_smile big_smile

176 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-12 19:20:13)

Odp: Strajk nauczycieli.
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A teraz to Ty już jedziesz po bandzie i zapewne zdajesz sobie z tego sprawę. Nie widzę więc sensu dalszej dyskusji, jeśli ma polegać na obrzucaniu innych inwektywami, niezależnie, jaki związek zawodowy reprezentują. Dobranoc smile

Nie ukrywam, ze na to liczyłam.
Inwektywa, nie inwektywa, ważne że odzwierciedla stan faktyczny.

A wystarczyło nie odpisywać, skoro dyskusja ze mną jest aż tak uciążliwa big_smile No, ale rozumiem, że jako prawnik chciałaś poczuć się wygrana, więc ok big_smile

O tym co wystarcza a co nie z mojej strony, jako prawnik i nie tylko, decyduję ja, i nie potrzebuję w tym zakresie ani rad ani wytycznych. I absolutnie nie rusza mnie przygadywanie w stylu "no ale masz ostatnie zdanie". To akurat nie pod adresem prawnika big_smile


Wracając do meritum.
Sławomir B. moim zdaniem robi więcej szkody niż pożytku.

177

Odp: Strajk nauczycieli.

Nie podoba mi się do końca, że moje dziecko traci cenne godziny wczesnego wspomagania rozwoju, które są mu bardzo potrzebne. Taka egoistyczna myśl.

Ogólnie szkoda mi dzieciaków, tych młodszych i tych starszych, które przez te strajki w jakiś tam sposób ucierpią.

178

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność. Uważam że skoro jest to grupa społeczna,która jest -  tak istotna w swoim mniemaniu o sobie - z uwagi na doniosłą funkcję jaką pełnią w społeczeństwie,  to tak jak np. straż pożarna powinni zostać objęci zakazem strajku.

Strajk jako brak lekcji - tak. Obstrukcja egzaminów, kwalifikacji uczniów - to zwykłe kur.....wo. Zwyczajnie wstyd mi za moich znajomych z lat młodości, którzy teraz wymieniają się poradami na ten temat przy okazji pokazując to również mnie. Co się stało z naszą klasą? - chciałoby się rzec ale to oni się tym zasłuchiwali, nie ja więc pewnie lepiej zrozumieli.

Olinka napisał/a:

https://puu.sh/DdECC/1deab4cfe4.jpg

Infantylność tekstu na poziomie "Jasiu na jutro napisz pracę na temat jak wyobrażasz sobie życie dorosłych" każe sądzić, że to fake. Z drugiej strony zauważalne jest zjawisko, że ludzie, którzy dużo przebywają z dziećmi dziecinnieją więc kto wie? Osobiście nie raz przy okazji towarzysko - rodzinnych spotkań z nauczycielami w pewnym momencie się zwyczajnie, mentalnie wyłączałem - WTF, o czym oni do mnie rozmawiają? Coś w tym jest, że nauczyciele mają taką potrzebę obdzielać wszystkich wokół swoimi "problemami", jak im jest źle, jaka teraz młodzież jest beznadziejna, rodzice to już w ogóle szkoda gadać itd. Ja pierniczę, mógłbym wywalić od ręki całą litanię utyskiwań zrozumiałych bez słów z każdym "po fachu" ale przecież dla ludzi nie z branży będzie to brzmiało jak pigmejski. Więc po co? Na koniec przecież i tak usłyszę - no ale przecież dobrze za to zarabiasz?! I nie ma rozmowy, bo wiem, że żadne z nich nie wzięłoby mojej roboty. Nie dostać pensji na konto każdego 10-tego, to dla nich kosmos. Nie wiedzieć przez 20 lat pracy czy za miesiąc będzie się miało nawet nie kasę ale perspektywy na nią. Dziś kasa jest, jutro jej nie ma. Moja matka, która całe życie przepracowała na etacie powiedziała mi, że nie wyobraża sobie takiego życia i chyba po paru miesiącach by się obwiesiła. No więc jak tak patrzę "o czym ty do mnie rozmawiasz" i zmieniam temat - ej, a widziałeś jak ta Zośka się roztyła? A taka fajna laska z niej była!

179

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Nawet jeśli to jest fake to roszczeniowość nauczycieli wygląda mniej więcej właśnie tak.

Snake napisał/a:

Infantylność tekstu na poziomie "Jasiu na jutro napisz pracę na temat jak wyobrażasz sobie życie dorosłych" każe sądzić, że to fake.

Fake czy nie fake, to jeśli udostępniają to na swoich facebookowych osiach czasu nauczyciele (w tym co najmniej dwoje z grona moich osobistych znajomych), to rozumiem, że to nie jest przypadek ani zwykła 'ciekawostka' do zapoznania się.

W moim mieście dzisiejsze egzaminy z języka obcego odbyły się, ale w jednym z gimnazjów, w którym z przyczyn technicznych egzamin został przeniesiony z sal lekcyjnych na salę gimnastyczną, uczniowie nie słyszeli lektora, bo zepsuł się sprzęt. Podobno wybuchła panika, jakiś uczeń z bezsilności zaczął płakać, inni w trakcie przerwy dzwonili do rodziców. Dopiero po wymianie sprzętu drugą część egzaminu można było kontynuować bez większych przeszkód. Oczywiście wszyscy teraz mają obawy, że stracą punkty za zadnia ze słuchu. Dyrektor szkoły 'uspokaja' jednak, że można pobrać stosowny formularz i wysłać do komisji odwołanie, co może skończyć się w ten sposób, że egzamin trzeba będzie powtórzyć.
Ja z kolei jestem przekonana, że te egzaminy młodzież zapamięta do końca życia i niestety nie będą to najlepsze wspomnienia.


Jeśli ktoś zastanawia się co ze strajkiem w dni wolne od pracy, to na stronie ZNP w piątek, 12 kwietnia, pojawił się taki komunikat:

W związku z licznymi pytaniami kierowanymi do Zarządu Głównego ZNP, dotyczącymi przebiegu strajku w czasie przerwy świątecznej informujemy, że zgodnie z dzisiejszą uchwałą Prezydium Zarządu Głównego ZNP strajk w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych jest kontynuowany.
Oznacza to, że w czasie przerwy świątecznej, czyli dniach wolnych od zajęć dydaktycznych, strajkujący pracownicy również przychodzą na teren szkoły (placówki, przedszkola) i podpisują listę strajkową, jeśli wyrażają wolę kontynuowania udziału w strajku. Dopuszczalne jest w te dni ustalenie przez komitet strajkowy wspólnie ze strajkującymi innych, niż wynikające z planu zajęć, godzin przebywania na terenie szkoły (przedszkola, placówki). Wynika to z faktu, że w czasie strajku pracownicy strajkujący nie świadczą pracy, zatem nie obowiązują ich polecenia dyrektora w tym dotyczące czasu pracy.

180

Odp: Strajk nauczycieli.
Olinka napisał/a:

Jeśli nie jest to żaden prowokacyjny fake, a we wszystko już uwierzę, to przyznam, że mnie ta roszczeniowość trochę poraziła.

Gdzie ta roszczeniowość?

Rozumiem:
- karta multisport - taki żart,
- dobra drukarka sieciowa dla wszystkich, zamiast pojedyncza dla każdego (ale to raczej niewiedza),
- strój służbowy - przesada,
- powinien być ruchomy czas pracy, 8 godzin, ale czasami od 7:30 do 15:30, ktoś musi się zająć dziećmi rano,
- obowiązkowe wyjazdy odliczane od godziny pracy, zamiast odmowa w ogóle,
- co do zarobków porównywalnych do zarobków adwokata, ktoś chce więcej zarabiać, wtedy otwiera własną szkołę, a prawnicy w firmach również mają słabe zarobki,

W sumie, ja tu nie widzę roszczeniowości, dlatego dziwi mnie taka opinia.
Jeśli pracuję na produkcji, domagam się materiałów, dobrych maszyn do obróbki, narzędzi do pomiaru, dobrych planów, wsparcia szefa i dobrej organizacji, widłaka, suwnicy, wózka, zabezpieczenia wywózki odpadów, itd. Nikt nie mówi, że jestem roszczeniowy, a przecież tyle wymagam. Co ciekawe, wiele z tych pozycji i innych, niewymieniony, jest zdublowanych.

181

Odp: Strajk nauczycieli.

Pensja lekarza lub prawnika. A lekarza stażysty/rezydenta czy ordynatora z dwoma specjalizacjami? Prawnika robiącego aplikację, sędziego, prokuratora, wziętego adwokata czy radcy prawnego zatrudnionego przez magistrat?
Czy nauczyciele wiedzą, że ewentualny komputer dla nich, ksero, drukarkę, papier, długopis kupuje nie MEN ale ich bezpośredni pracodawca czyli szkoła, której organem założycielskim jest samorząd?

182 Ostatnio edytowany przez Lucy-on-the-roof (2019-04-13 11:04:33)

Odp: Strajk nauczycieli.

Ostatnio taki post przeczytałam na FB o pracy niemieckiego nauczyciela, przytaczam fragment:

źródło:Facebook napisał/a:

"No to wypowiem się z perspektywy pracy niemieckiego nauczyciela, bo w niemieckiej oświacie pracuję od prawie 10 lat. Pensum godzinowe niemieckiego nauczyciela wynosi 39 godzin tygodniowo. Przy czym średnio 20-22 godziny to godziny tzw "tablicowe" (uwaga: do czasu "tablicowego" wlicza się czas dyżurów na przerwach!), cała reszta godzin to PLATNY czas na przygotowanie do zajęć. Nie, nie trzeba spędzać go w szkole i praktycznie nikt tego nie robi. Ferie średnio co 6-8 tygodni. Nie, w ferie nie ma żadnych dyżurów czy opieki nad dziećmi. To obowiązek gminy, nie szkoły. Opieka feryjna jest płatna, gmina zatrudnia do tego personel (nie, nie są to nauczyciele!) i mu za to płaci. Nie ma w ferie rad, posiedzeń, rada jest przeważnie jedna: w ostatni dzień letnich ferii. Nauczyciele nie przygotowują uroczystości, akademii, dyskotek, nie ma "apeli" i tym podobnych. Szkoła ma za zadanie uczyć, od zapewnienia rozrywek są rodzice. Nie ma poprawiania ZADNEJ oceny. Dostałeś niedostateczny, to go masz. Nie ma zabierania dziecka na wczasy w maju lub wrześniu. Nauczyciel ma masę dodatkowych bonusów, np. zniżki w ubezpieczeniach (w tym OC i AC) a nawet preferencje w kredytach. O takich warunkach polski nauczyciel może na razie tylko marzyć.

Od razu uderza mnie jedna rzecz: jasno zdefiniowany zakres zadań nauczyciela oraz precyzyjna regulacja czasu pracy.

Myślę, że dużym problemem w polskiej szkole jest właśnie "płynność" tych dwóch kwestii. Nauczyciele mają wiele dodatkowych obowiązków: apele, rady, akademie, wycieczki, wyjścia na miasto, bycie pod telefonem dla rodziców, wywiadówki. Nawet czas na przygotowanie się do zajęć bywa kwestionowany. A tym bardziej kwestionowane są te dodatkowe obowiązki. A co jeszcze ważniejsze: nie ma ustalonych żadnych granic, kto i ile może sobie wobec nauczyciela pozwolić. W efekcie każdy pozwala sobie na tyle, na ile chce. Obciążenie z tym związane (czasowe, życiowe, psychologiczne) jest bagatelizowane.

Snake napisał/a:

Czy nauczyciele wiedzą, że ewentualny komputer dla nich, ksero, drukarkę, papier, długopis kupuje nie MEN ale ich bezpośredni pracodawca czyli szkoła, której organem założycielskim jest samorząd?

Narzędzia do pracy musi dostarczyć pracodawca, to normalne. Kto inny miałby dostarczyć te zasoby, jak nie pracodawca? MEN, samorząd, szkoła - w każdym przypadku źródło finansowania jest to samo: kieszeń podatnika.

SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność.

Odpowiedzialność może być tam, gdzie został naruszony przepis. Jaki przepis miałby tu być naruszony? Nauczyciele mają prawo strajkować, jeśli wszystkie procedury zostały dopełnione, to strajk jest legalny.

183 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 11:31:33)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność.

Odpowiedzialność może być tam, gdzie został naruszony przepis. Jaki przepis miałby tu być naruszony? Nauczyciele mają prawo strajkować, jeśli wszystkie procedury zostały dopełnione, to strajk jest legalny.

Odpowiedzialność jest tam gdzie jest szkoda na skutek naruszenia cudzego prawa. Uczniowie mieli prawo żądać/oczekiwać, że z nie z swojej winy przystąpią w wyznaczonym terminie do egzaminów.

Wyobraź sobie teraz sytuację, w której uczniowie nie przystępują do egzaminów w ogóle na skutek strajku. Legalność strajku nie będzie usprawiedliwiać szkody jaką na ten skutek ponieśliby, a będzie jej przyczyną. Reszta to kwestia wykazania rodzaju i wysokości szkody. Potrafisz sobie wyobrazić tę sytuację? Załóżmy że uczeń musi czekać rok na kolejny egzamin. Do jakiej szkoły miałby chodzić? Do której klasy? Na jakiej podstawie? Co miałby robić przez ten rok?  Potrafisz sobie wyobrazić dla niego konsekwencje takiej sytuacji?
A w przypadku maturzystów? Czy przez strajk nauczycieli miałby być wstrzymany nabór na wyższe uczelnie?
Nie masz pojęcia ani wyobraźni, to się nie wypowiadaj bez sensu.

184

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie popieram strajku nauczycieli w czasie w którym byli zobowiązani do uczestnictwa w przeprowadzanych egzaminach dla swoich uczniów. Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność.

Odpowiedzialność może być tam, gdzie został naruszony przepis. Jaki przepis miałby tu być naruszony? Nauczyciele mają prawo strajkować, jeśli wszystkie procedury zostały dopełnione, to strajk jest legalny.

Odpowiedzialność jest tam gdzie jest szkoda na skutek naruszenia cudzego prawa. Uczniowie mieli prawo żądać/oczekiwać, że z nie z swojej winy przystąpią w wyznaczonym terminie do egzaminów.

Odpowiedzialność za dostarczenie publicznej usługi edukacyjnej i egzaminów spoczywa na państwie polskim jako całości. Uczeń albo rodzic może kierować roszczenia z tym związane w stronę państwa. Nie ma żadnej możliwości pozwania o odszkodowanie strajkującego nauczyciela.

SonyXperia napisał/a:

Nie masz pojęcia ani wyobraźni, to się nie wypowiadaj bez sensu.

Przystopuj trochę, na forum obowiązuje kultura wypowiedzi.

185 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 12:04:26)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:


Odpowiedzialność może być tam, gdzie został naruszony przepis. Jaki przepis miałby tu być naruszony? Nauczyciele mają prawo strajkować, jeśli wszystkie procedury zostały dopełnione, to strajk jest legalny.

Odpowiedzialność jest tam gdzie jest szkoda na skutek naruszenia cudzego prawa. Uczniowie mieli prawo żądać/oczekiwać, że z nie z swojej winy przystąpią w wyznaczonym terminie do egzaminów.

Odpowiedzialność za dostarczenie publicznej usługi edukacyjnej i egzaminów spoczywa na państwie polskim jako całości. Uczeń albo rodzic może kierować roszczenia z tym związane w stronę państwa. Nie ma żadnej możliwości pozwania o odszkodowanie strajkującego nauczyciela.

.

A gdzie ja napisałam, że nauczyciela?  Napisałam, że nauczyciele doprowadzą swoim strajkiem do katastrofy i będę przyczyną samych kłopotów i przez ich działania będzie można dochodzić odpowiedzialności odszkodowawczej, bo ich strajk może stanowić przyczynę czyjejś szkody. Już narobili pracodawcom kłopotów w formie przymusu organizowania za nich zastępstw.

186

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Wyobraź sobie teraz sytuację, w której uczniowie nie przystępują do egzaminów w ogóle na skutek strajku. Legalność strajku nie będzie usprawiedliwiać szkody jaką na ten skutek ponieśliby, a będzie jej przyczyną. Reszta to kwestia wykazania rodzaju i wysokości szkody. Potrafisz sobie wyobrazić tę sytuację? Załóżmy że uczeń musi czekać rok na kolejny egzamin.

Gadanie przegranego prawnika, jak mówił znajomy inżynier "takich zjadam na podwieczorek". :-D
Odpowiedzialny jest MEN, OKE, samorząd, dyrektor szkoły, nauczyciele nie są stroną. Nawet, gdyby udało się kogoś pozwać, to wyroku skazującego by nie było, choćby ze względu na trudności, których nie można było uniknąć nie łamiąc procedur, czyli w sumie prawa. W tych egzaminach, prawo łamane jest w bardzo wielu szkołach, pewno bez konsekwencji, ale organizatorzy na pewno się zmobilizowali, więc trudno ich ukarać za brak działania.

187 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 12:09:42)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Wyobraź sobie teraz sytuację, w której uczniowie nie przystępują do egzaminów w ogóle na skutek strajku. Legalność strajku nie będzie usprawiedliwiać szkody jaką na ten skutek ponieśliby, a będzie jej przyczyną. Reszta to kwestia wykazania rodzaju i wysokości szkody. Potrafisz sobie wyobrazić tę sytuację? Załóżmy że uczeń musi czekać rok na kolejny egzamin.

Gadanie przegranego prawnika, jak mówił znajomy inżynier "takich zjadam na podwieczorek". :-D

Jak każdy domorosły prawnik, który nie miał pojęcia o związku przyczynowo - skutkowym.
Wiesz z kogo śmieje się prawnik? Z tych, którzy śmieją się z niego big_smile

188

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Jak każdy domorosły prawnik który nie miał pojęcia o związku przyczynowo - skutkowym.

To dziwne, bo w sądzie nie przegrał z nimi ani jednej sprawy :-)
Mi też się zdarzało, że namawiałem do odstąpienia, gdy to była ewidentnie przegrana sprawa. Okazywało się, że miałem rację, ale prawnik zarobił. ;-)

189 Ostatnio edytowany przez Lucy-on-the-roof (2019-04-13 12:12:37)

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

A gdzie ja napisałam, że nauczyciela?  Napisałam, że nauczyciele doprowadzą swoim strajkiem do katastrofy i będę przyczyną samych kłopotów i przez ich działania będzie można dochodzić odpowiedzialności odszkodowawczej, bo ich strajk może stanowić przyczynę czyjejś szkody. Już narobili pracodawcom kłopotów w formie przymusu organizowania za nich zastępstw.
Przystopuj trochę z czytaniem na wyrost i czepianiem się.

Napisałaś wyraźnie, że to nauczyciele powinni ponieść odpowiedzialność .

Tutaj, post nr 168, który napisałaś 12 kwietnia o 18:52 (lub 17:52 w zależności od ustawień zegara):

SonyXperia napisał/a:

Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność.

Ten fragment został zacytowany przez tak wielu użytkowników, że naprawdę nie ma sensu się tego wypierać.

190 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 12:13:10)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jak każdy domorosły prawnik który nie miał pojęcia o związku przyczynowo - skutkowym.

To dziwne, bo w sądzie nie przegrał z nimi ani jednej sprawy :-)
Mi też się zdarzało, że namawiałem do odstąpienia, gdy to była ewidentnie przegrana sprawa. Okazywało się, że miałem rację, ale prawnik zarobił. ;-)

Nie wiem. Nie było mnie tam. Nie widziałam. Nie słyszałam. Nie mogę wiec potwierdzić że tak było. Cieszę się jednak jego szczęściem z sali sądowej. I życzę powodzenia w dalszych sporach.
Ale jaki to ma związek ze strajkiem nauczycieli i potencjalnymi szkodami uczniów jakie mogli ponieść na jego skutek?

191 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 12:24:00)

Odp: Strajk nauczycieli.
Lucy-on-the-roof napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

A gdzie ja napisałam, że nauczyciela?  Napisałam, że nauczyciele doprowadzą swoim strajkiem do katastrofy i będę przyczyną samych kłopotów i przez ich działania będzie można dochodzić odpowiedzialności odszkodowawczej, bo ich strajk może stanowić przyczynę czyjejś szkody. Już narobili pracodawcom kłopotów w formie przymusu organizowania za nich zastępstw.
Przystopuj trochę z czytaniem na wyrost i czepianiem się.

Napisałaś wyraźnie, że to nauczyciele powinni ponieść odpowiedzialność .

Tutaj, post nr 168, który napisałaś 12 kwietnia o 18:52 (lub 17:52 w zależności od ustawień zegara):

SonyXperia napisał/a:

Jestem zdania że w ten sposób naruszyli prawa  uczniów narażając ich na szkody z tego wynikłe, i powinni ponieść za to odpowiedzialność.

Ten fragment został zacytowany przez tak wielu użytkowników, że naprawdę nie ma sensu się tego wypierać.

Dokładnie tak. Są odpowiedzialni za to że uczniowie nie mogli w terminie przystąpić do egzaminów ponieważ przeprowadzony przez nich strajk pozbawił placówki dydaktyczne jego przeprowadzenia w terminie z powodu braków kadrowych, lub przynajmniej znaczne utrudnił.

Dlatego twierdzę że takimi działaniami jedyne do czego doprowadzą to do jakiś niekorzystnych zmian w ustawodawstwie dla siebie. Chowają się za legalnym strajkiem. Ale konsekwencje tego strajku realizują się niekorzystnie w stosunku do innych zainteresowanych. Bo jeśli chodzi o egzaminy, to oni nie strajkują, lecz szantażują rząd uczniami.
Niestety nie przemyśleli tego od tej strony.

192

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Ale jaki to ma związek ze strajkiem nauczycieli i potencjalnymi szkodami uczniów jakie mogli ponieść na jego skutek?

A to już jest inny temat, bo wcześniej pisałaś o winie i karze. ;-)

Osobiście, mam nadzieję, że uczniowie dostaną świadectwa w terminie. Bałagan już jest i będzie jeszcze większy. Pewno wszystko się rozciągnie w czasie, nie tylko z powodów trudności z organizacją egzaminów, ale również w związku z brakiem chętnych do sprawdzania prac. Ja też mam dziecko na tym egzaminie, więc to też mnie dotyczy, ale w życiu uczestniczyłem w trzech dużych strajkach i wiem, że ten strajk ma sens. Góra lodowa się powoli wynurza, w wielu miejscach nie ma młodych pracowników, wielu urzędach, a za 10 lat nie będzie zupełnie pielęgniarek w szpitalach.

193

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Dokładnie tak. Są odpowiedzialni za to że uczniowie nie mogli w terminie przystąpić do egzaminów ponieważ przeprowadzony przez nich strajk pozbawił placówki dydaktyczne jego przeprowadzenia w terminie z powodu braków kadrowych, lub przynajmniej znaczne utrudnił.


big_smile big_smile big_smile

czasami lepiej się wycofać wink

194 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-13 12:31:26)

Odp: Strajk nauczycieli.
terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ale jaki to ma związek ze strajkiem nauczycieli i potencjalnymi szkodami uczniów jakie mogli ponieść na jego skutek?

A to już jest inny temat, bo wcześniej pisałaś o winie i karze. ;-)

Tak, to duży komfort czuć się bezkarnym i legalnie dezorganizować komuś życie bez oglądania się na konsekwencje. Przecież uczniowie ani ich rodzice nie mają możliwości strajkowania przez nieposyłanie dzieci do szkoły jako wyrazu niezadowolenia z np. poziomu nauczania. Wszak obowiązek posyłania do szkoły, to obowiązek.

Mam nadzieję ze się rząd nie ugnie pod tym bezwzględnym szantażem.

terk napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Dokładnie tak. Są odpowiedzialni za to że uczniowie nie mogli w terminie przystąpić do egzaminów ponieważ przeprowadzony przez nich strajk pozbawił placówki dydaktyczne jego przeprowadzenia w terminie z powodu braków kadrowych, lub przynajmniej znaczne utrudnił.


big_smile big_smile big_smile

czasami lepiej się wycofać wink

Ze strajku w formie na niekorzyść uczniów. Na pewno. smile

195

Odp: Strajk nauczycieli.
SonyXperia napisał/a:

Są odpowiedzialni za to że uczniowie nie mogli w terminie przystąpić do egzaminów ponieważ przeprowadzony przez nich strajk pozbawił placówki dydaktyczne jego przeprowadzenia w terminie z powodu braków kadrowych, lub przynajmniej znaczne utrudnił.

Ustawodawca dał nauczycielom prawo strajku, bez ograniczeń terminu, więc wolno im z tego prawa korzystać.

Ustawodawca stworzył konkretny system procedur, terminów, zasad, które w takiej sytuacji generują problem: bo nie można przesunąć terminu egzaminu, bo nie ma rezerwy kadrowej, bo określone limity uczniów na nauczycieli, bo musi być rada, żeby dać promocję do następnej klasy, itp.

SonyXperia napisał/a:

Chowają się za legalnym strajkiem. Ale konsekwencje tego strajku realizują się niekorzystnie w stosunku do innych zainteresowanych.

Taka jest istota strajku, że konsekwencje dotykają "innych". Strajk, który nie dotyka żadnych "innych", będzie najprawdopodobniej zbagatelizowany.

SonyXperia napisał/a:

Niestety nie przemyśleli tego od tej strony.

Myślę, że bardzo dobrze to przemyśleli. Rozumieją konsekwencje i bardzo świadomie wybrali termin. Taki termin, który zapewni, że zostaną zauważeni i usłyszani.

Posty [ 131 do 195 z 519 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024