rh72 napisał/a:Znowu mi odpowiedzieliście wspólnie:
Gary - nie chodzi mi o taki płytki związek, to nie ta relacja...
I see - na kozetce niewygodnie jeśli się tak zastrzegasz
Nie lepiej gdzie indziej? Ale serio to ja bym WYMAGAŁ od przyjaciela/łki pewnej szczerości jako podstawa abym JA z tego coś miał. Dzielimy się, wpływamy na siebie, budujemy... ma to cenę - słuszna uwaga ale i ma WARTOŚĆ. Potem może ranić ale zależy jak do tego podejdziesz. Co z tym zrobisz, jak zareagujesz i jak docenisz. To pozwala wejść z pewnymi sprawami w sferze poznania w obszar Twojej świadomości i pozwala Tobie być takim jak chcesz. Właśnie brak świadomości był gdzie indziej zarzucany jako pewnego rodzaju niespójność do dawania prawa innej osobie do decyzyjności. Taki ktoś daje Ci tylko opcję a Ty decydujesz, co z tym zrobić. Piszę - Waszych relacji t nie naruszy. A nikt nie jest ideałem, co jest banałem - tylko trudno samemu dostrzec te swoje prawdziwe wady i rozstrzygnąć z dystansem co jest kompleksem a co nie!
Hmmm... Really nic nie daje i tylko płacisz? Ejjjj...
rh, myślę, że UZUPEŁNILIŚMY swoje wypowiedzi. Ja nie wspomniałam o wartości, a Ty o cenie.
Mnie nie interesują JUŻ znajomości, które mnie ranią. Dziękuję za taką "przyjaźń". I nie chodzi o to, że interesuje mnie głaskanie po głowie. Nie.
Wiesz, jaki jest ze mną problem, rh? To, że mam dużą świadomość siebie i świata w chwili obecnej. Nie jestem już poszukującą siebie. Nie pozjadałam wszystkich rozumów, od razu wyjaśnię, nie o tym piszę. Natomiast ... nie dowiaduję się od jakiegoś czasu niczego nowego o sobie.
X: Jesteś uparta.
I :Tell me something I don't know.
Y: Jesteś niecierpliwa.
I :Tell me something I don't know.
Z: Masz zgrabne nogi.
I :Tell me something I don't know.
Y: Chcę się z Tobą przespać.
I :Tell me something I don't know.
itd, itp. ...
Co to znaczy "prawdziwe wady"? Kto ma monopol na "prawdę" o mnie?... I to KTOŚ ma rozstrzygać z dystansem, co jest moim kompleksem a co nie? ... C'mon, rh ... 
I jeśli chodzi o rodzaj relacji - GŁĘBOKIE vs PŁYTKIE, na chwilę obecną nie jestem pewna, czy jestem zainteresowana tymi pierwszymi.
A z kolei na pewno nie jestem "powierzchowną" osobą.
Natomiast wiem, że człowiek nie jest samotną wyspą i nie jest samowystarczalny. Potrzebujemy się na wzajem. Chociaż czasem mam takie myśli, że nikogo już nie potrzebuję. Ale inni mnie tak. Głównie po to, aby zrealizować jakiś interes własny kosztem mnie.
Miewałam różne relacje w życiu - czasem płaciłam większą cenę niż ponosiłam koszty, czasem było odwrotnie, a czasem była to relacja 1:1.