Harvey napisał/a:SonyXperia napisał/a:A ja też mam gg
A co się tylko Harvey będzie tutaj reklamował
![]()
Zapraszam do kontaktuTy, to nie portal randkowy
No nie mów, że też tak uważasz...
![]()
Uważam, że daje wiele możliwości
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Parapetówka u Ajsi ;)
Strony Poprzednia 1 … 106 107 108 109 110 … 122 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Harvey napisał/a:SonyXperia napisał/a:A ja też mam gg
A co się tylko Harvey będzie tutaj reklamował
![]()
Zapraszam do kontaktuTy, to nie portal randkowy
No nie mów, że też tak uważasz...
![]()
Uważam, że daje wiele możliwości
SonyXperia napisał/a:Harvey napisał/a:Ty, to nie portal randkowy
No nie mów, że też tak uważasz...
![]()
Uważam, że daje wiele możliwości
Portal randkowy ? No, no, Harvey, taka cicha woda...
Sony, racja, racja, dopiero co się Harvey "reklamował", ze ma długie nogi i fajny tyłek tylko mi coś nie pasuje, bo pamiętam jak mówił, ze ma absolutny brak tyłka
no to jak? HARVEY, płaski tyłek u faceta nie jest fajny
Sony, racja, racja, dopiero co się Harvey "reklamował", ze ma długie nogi i fajny tyłek
tylko mi coś nie pasuje, bo pamiętam jak mówił, ze ma absolutny brak tyłka
no to jak? HARVEY, płaski tyłek u faceta nie jest fajny
Facet do tylka kobiety się dobiera a nie do wlasnego
To wiemy, Harvey. Pytanie brzmi, czy masz fajny tyłek?
To wiemy, Harvey.
Pytanie brzmi, czy masz fajny tyłek?
Ja nie pytam. Ja chcę foto.
Hello! Pozdrawiwam Was serdecznie. Widzę, że wątek znowuż nabrał rumieńców flirtujących...
@Sanita... bo karolinadd napisała o pierwszym razie na innym wątku i aż mnie korci zapytać czy to był Patryk czy ... kurczę... nie pamiętam drugiego imienia, no ale nie chce dziewczynie na złość robić...
@Sanita... bo karolinadd napisała o pierwszym razie na innym wątku i aż mnie korci zapytać czy to był Patryk czy ... kurczę... nie pamiętam drugiego imienia, no ale nie chce dziewczynie na złość robić...
Hihihihi, miałam to samo Serio
Skasowałam odpowiedź
☠ Badass ☠
I czuję ulgę .
Teraz tylko uwierzyć, że zasługuję na porządną robotę... bo jak nie ja, to kto ? I ostro ruszyć w poszukiwaniu nowej.
Oszukali mnie, banda złodziei, decydentów...
Teraz tylko uwierzyć, że zasługuję na porządną robotę... bo jak nie ja, to kto
? I ostro ruszyć w poszukiwaniu nowej.
Nie wiem z jakiego miasta jesteś... ale ile się zarabia w porządnej robocie? Tutaj w małopolsce, to jednak minimalna, czyli na rękę 2000-2500, chyba że jesteś mężczyzną i możesz dźwigać więcej. W korpo tam gdzie się przerzuca papiery to też płacą minimalną.
Wyborcy
Nie wiem z jakiego miasta jesteś... ale ile się zarabia w porządnej robocie? Tutaj w małopolsce, to jednak minimalna, czyli na rękę 2000-2500, chyba że jesteś mężczyzną i możesz dźwigać więcej. W korpo tam gdzie się przerzuca papiery to też płacą minimalną.
@Gary, bo Ty mało ludziom płacisz
tajemnicza75 napisał/a:Teraz tylko uwierzyć, że zasługuję na porządną robotę... bo jak nie ja, to kto
? I ostro ruszyć w poszukiwaniu nowej.
Nie wiem z jakiego miasta jesteś... ale ile się zarabia w porządnej robocie? Tutaj w małopolsce, to jednak minimalna, czyli na rękę 2000-2500, chyba że jesteś mężczyzną i możesz dźwigać więcej. W korpo tam gdzie się przerzuca papiery to też płacą minimalną.
Z małego miasteczka jestem i tutaj raczej króluje najniższa krajowa .
Odpowiem przekornie... porządna robota to nie tylko wynagrodzenie . Zarobek powinien być adekwatny do zakresu obowiązków i warunków pracy. Porządna robota to miła atmosfera, to poczucie, że jest się docenianym i szanowanym.
Ponadto chciałam zauważyć, że dziś najniższa krajowa na rękę to zaledwie 1560 zł . Satysfakcjonowała by mnie pensja 2000 netto, w okresie próbnym
. Zakładając, że wykonywałabym obecne obowiązki w pełnym wymiarze.
Tajemnicza75 gratuluję Czasem tkwimy w jakiejś pracy bo boimy się zmian, lubimy gdy nasze życie jest przewidywalne jak twierdzi Antonovski. Na pewno nie bedzie gorzej, a jesli bedzie to ofert nie brakuje
Podobno co 10 lat powinno się zmienic pracę więc ja mam jeszcze 2. Chetnie bym wyjechała za granice ale dzieci mnie jeszcze potrzebują, musze poczekać
Tajemnicza75, widzę że pozytywnie podchodzisz do tej zmiany pracy a napisz co na to Twój mąż? Wspiera Cię w tej decyzji?
Ja rok temu miałam taka sytuację, że przychodziłam bardzo zestresowana z pracy, mimo że ją lubię to jej organizacja nie zawsze spełnia pewne procedury. Pewnego dnia mówię do męża, że chyba muszę zmienić pracę, bo ta ,,źle na mnie wpływa" i wiesz to była już przemyślana sprawa, bo ja nie rzucam słów na wiatr. Mąż bardzo sie oburzył, od razu był na nie. Co jak widać mocno utkwiło w mojej pamięci. Nie powiedział pomyślmy co możemy zrobić, jak to wpłynie na nasze życie rodzinne tylko od razu podciął mi skrzydła, że tak powiem . Na szczeście sytuacja w pracy troche się zmieniła. Nie jest tak, że ja zawsze stawiam na swoim
jednak ogromne znaczenie ma forma w jakiej wyrazamy swoje zdanie. Wiadomo, że dłuższe dojazdy do pracy wpływają na dezorganicacje życia rodzinnego, są uciążliwe same w sobie i generują większe koszty, ale jeśli to miałoby wpłynąć na mój spokój, komfort emocjonalny, to myślę że to nie byłaby zła decyzja.
Taka zmiana wymaga wielu przemyśleń i też powoduje stres, dlatego rodzina nie powinna go jeszcze dokładać
Gary napisał/a:Nie wiem z jakiego miasta jesteś... ale ile się zarabia w porządnej robocie? Tutaj w małopolsce, to jednak minimalna, czyli na rękę 2000-2500, chyba że jesteś mężczyzną i możesz dźwigać więcej. W korpo tam gdzie się przerzuca papiery to też płacą minimalną.
@Gary, bo Ty mało ludziom płacisz
Nooo... jest jezcze gorzej, bo wyżej napisałem, że jest "na rękę", a to niestety brutto.
SonyXperia napisał/a:Gary napisał/a:Nie wiem z jakiego miasta jesteś... ale ile się zarabia w porządnej robocie? Tutaj w małopolsce, to jednak minimalna, czyli na rękę 2000-2500, chyba że jesteś mężczyzną i możesz dźwigać więcej. W korpo tam gdzie się przerzuca papiery to też płacą minimalną.
@Gary, bo Ty mało ludziom płacisz
Nooo... jest jezcze gorzej, bo wyżej napisałem, że jest "na rękę", a to niestety brutto.
A potem nieustanna rotacja pracowników i narzekanie pracodawców, że ciężko znaleźć pracownika zaangażowanego w wykonywanie obowiązków
Tajemnicza75, widzę że pozytywnie podchodzisz do tej zmiany pracy
a napisz co na to Twój mąż? Wspiera Cię w tej decyzji?
Wiesz... gdybym miała trudną sytuację to pewnie tkwiłabym w tej robocie z przymusu. W tej chwili może nam się obniży standard życiowy, ale z głodu nie umrzemy. Mąż ma podzielone zdanie. Jednego dnia sam namawiał, a drugiego już się wahał, trzeciego przyznał mi rację, a czwartego kategoryczne nie .
Podałam argumenty i tyle... to ja się nabawiam nerwicy-nie on, to ja nie sypiam po nocach-nie on, to ja ryzykuję-nie on. Musi się z tym pogodzić.
Tak więc wsparciem trudno to nazywać, ale ja jestem dość dobrym menadżerem domu. Toteż będę gospodarować tak, by nikt nie odczuł boleśnie mojej decyzji .
A potem nieustanna rotacja pracowników i narzekanie pracodawców, że ciężko znaleźć pracownika zaangażowanego w wykonywanie obowiązków
![]()
O to, to. Ja stale słyszę narzekanie wśród klientów, jacy to nieszczęśliwi, bo ludzi do pracy nie ma . Szkoda, że pracownik nie chce im do interesu dokładać heh.
Kim jest Mateuszek?
No chyba każda księgowa widzi, jak wysokie są koszty pracownicze, na co pracodawca nie ma wpływu?
A jak się ktoś podejmuje w pełni władz umysłowych, to powinien wykonać swoje zadania.
Pracodawca też pracuje.
Ale jak Tajemnicza miałaś złe układy w pracy, to moim zdaniem słusznie zrobiłaś.. tam się spędza tyle czasu, że jak ktoś nie umie zadbać o atmosferę, to sorry.
Dobre zarządzanie domem to niedoceniana sztuka.
Płace rosną, więc trzeba podnieść ceny produktów, więc ceny w sklepach rosną. No i koło się zamyka. Dążymy do cen i płac unijnych. Budżetówka zobaczy, że w pryw sektorze lepsze płace i będą strajki.
Płace rosną, więc trzeba podnieść ceny produktów, więc ceny w sklepach rosną. No i koło się zamyka. Dążymy do cen i płac unijnych. Budżetówka zobaczy, że w pryw sektorze lepsze płace i będą strajki.
No tak, nie należy podnosić płac, bo wszystkim będzie źle
Należy podnosić płace. Jestem za. I firmę prowadzić tak, aby było stać na większe płace.
Całe szczęście w naszym wolnym kraju: "i Ty możesz zostać krwiopijcą"
Niestety, lecz płace nie rosną wprost proporcjonalnie do rosnących wymagań pracodawców. Taki to żart polskiego rynku pracy
Niestety, lecz płace nie rosną wprost proporcjonalnie do rosnących wymagań pracodawców. Taki to żart polskiego rynku pracy
Wymagania są zwykle określone w umowie. A jak ktoś daje sobą pomiatać w korpo, to kto go uratuje, jak sam tego nie zrobi?
SonyXperia napisał/a:Niestety, lecz płace nie rosną wprost proporcjonalnie do rosnących wymagań pracodawców. Taki to żart polskiego rynku pracy
Wymagania są zwykle określone w umowie. A jak ktoś daje sobą pomiatać w korpo, to kto go uratuje, jak sam tego nie zrobi?
Chodziło mi o wymagania, a nie o warunki pracy czy faktyczny zakres obowiązków Pomiędzy jednym a drugim czasem też jest przepaść
Ela210 napisał/a:SonyXperia napisał/a:Niestety, lecz płace nie rosną wprost proporcjonalnie do rosnących wymagań pracodawców. Taki to żart polskiego rynku pracy
Wymagania są zwykle określone w umowie. A jak ktoś daje sobą pomiatać w korpo, to kto go uratuje, jak sam tego nie zrobi?
Chodziło mi o wymagania, a nie o warunki pracy czy faktyczny zakres obowiązków
Pomiędzy jednym a drugim czasem też jest przepaść
Co masz na myśli? aa.. formalne wysokie wymagania i niską proponowaną płacę? to niestety reguluje rynek
SonyXperia napisał/a:Ela210 napisał/a:Wymagania są zwykle określone w umowie. A jak ktoś daje sobą pomiatać w korpo, to kto go uratuje, jak sam tego nie zrobi?
Chodziło mi o wymagania, a nie o warunki pracy czy faktyczny zakres obowiązków
Pomiędzy jednym a drugim czasem też jest przepaść
Co masz na myśli?
Wymagania:
Wykształcenie wyższe, mile widziane co najmniej dwa fakultety.
Znajomość języków obcych - co najmniej 16
Doświadczenie na podobnym stanowisku - konieczne minimum lat, dajmy na to, 15.
CV ze zdjęciem i (mój hit przy tego typu ogłoszeniach) list motywacyjny.
Zakres obowiązków:
Mizianie mopem.
Umowa zlecenia bez okresu wypowiedzenia, bez dni wolnych od pracy, bez składek chorobowych.
Wiem, że przerysowane, lecz niestety tak to wygląda
Edit. Rynek już niczego sensownie nie reguluje. Dawniej do pracy w sklepie spożywczym wymagano przygotowania zawodowego, a dzisiaj wymaga się matury.
Edit.2. PS. Czy ja sie w końcu dowiem, kim jest Mateuszek?
SonyXperia napisał/a:Niestety, lecz płace nie rosną wprost proporcjonalnie do rosnących wymagań pracodawców. Taki to żart polskiego rynku pracy
Wymagania są zwykle określone w umowie. A jak ktoś daje sobą pomiatać w korpo, to kto go uratuje, jak sam tego nie zrobi?
Polecam pracę na budowie. Wystarczy mieć dwie ręce i dwie nogi. Matura niekoniecznie plus umiejętność sprawiania wrażenie, że nawet jeśli nic się nie umie, to się nauczy. Umowa niepotrzebna, a na rękę najbidniej że trzy koła wpadnie. Jak się coś faktycznie umie, to 4 - 5... No i można z dnia na dzień zmienić pracodawcę na takiego, który daje parę groszy więcej.
Komu w drogę temu stonogę:
Pracodawca pracodawcy nierówny. Jeden zdoła poprowadzić biznes do takiego stanu, ze regularne podwyżki dla pracowników nie są niczym dziwnym, a drugi będzie mawiał, że ledwie ciągnie koniec z końcem i jak da 50 zł podwyżki to mu firma upadnie . Przykład: mojego męża pracodawca sam bez błagania daje co roku podwyżkę 0,50-1 zł na godzinę. Sa premie świąteczne, wigilia w knajpie, paczki, dodatek dojazdowy, premia. Raz na jakiś czas jest impreza integracyjna.
A mój... 7 lat pracy i ani grosza podwyżki, bo go nie stać (żadnych luksusów z w.w. nie mamy, a warunki pracy poniżające). Zaznaczam, ze ja też jestem człowiek i gdybym wiedziała, ze faktycznie firma słabo ciągnie to bym siedziała cicho. Ale na wczasy zagraniczne 2 razy do roku szefa stać i aby łożyć na swoją kochanicę i kupować nowe auto z salonu i kolekcjonować drogie starocie...też go stać. Jedno z drugim się gryzie. To zwyczajna obłuda i wykorzystywanie pracowników.
Mam odpowiedzialną pracę, pod stałą presją czasu i w stresie. Moja pensja od nowego roku osiągnie najniższą krajową (proporcjonalnie do etatu, bo pracuję w niepełnym wymiarze), odejmując bilet m-czny, który na 100% wzrośnie, to zostaną mi ochłapy, za które naprawdę nie warto się stresować i brać odpowiedzialności za cudze finanse. Przez 7 lat sumiennie przykładałam się do pracy, byłam uczciwa, rzetelna, lojalna i oddana. Czuję się niedoceniona, zignorowana, nieszanowana i potraktowana jak niewolnik, który powinien pocałować w rękę za kawałek suchej kromki.
Nooo to ulało mi się .
Idę sobie melisę zaparzyć i muzę włączyć.
A mój... 7 lat pracy i ani grosza podwyżki, bo go nie stać (żadnych luksusów z w.w. nie mamy, a warunki pracy poniżające). Zaznaczam, ze ja też jestem człowiek i gdybym wiedziała, ze faktycznie firma słabo ciągnie to bym siedziała cicho. Ale na wczasy zagraniczne 2 razy do roku szefa stać i aby łożyć na swoją kochanicę i kupować nowe auto z salonu i kolekcjonować drogie starocie...też go stać. Jedno z drugim się gryzie. To zwyczajna obłuda i wykorzystywanie pracowników.
Jak zwykle muszę być ten niedobry i stanąć w obronie twojego pracodawcy. Ostatnio spotkałem się nawet z medialnym zarzutem, że mój klient robi coś z chęci zysku. Bardzo nas to rozbawiło, tzn. jego i mnie, bo osiąganie zysku, to on ma w celach statutowych i kodeksowych. Ale do czego zmierzam. Jako mały przedsiębiorca mogę ci odpowiedzieć za twojego pracodawcę, że celem istnienia jego firmy nie jest szczęście i dobrobyt pracowników ale jego własny. Naprawdę właśnie po to ludzie zakładają firmy. Żeby mieć większe domy, fajniejsze samochody, najlepiej w liczbie mnogiej, fajne wczasy itd. Pracownik jest tylko najemnym narzędziem, które ma służyć do osiągnięcia tego celu. Większość firm na świecie płaci pracownikom absolutne wymagane do tego minimum. Płacą więcej głównie w dwóch przypadkach: kiedy muszą, bo inaczej nie mogą zapewnić sobie odpowiedniej siły roboczej albo kiedy sobie wyliczyły, że większa płaca przekłada się na zwiększenie wydajności pracy, a więc zysku właściciela. Płacenie więcej pracownikom z innych powodów niż te dwa zazwyczaj zakrawa o jakieś motywy ideologiczno - marketingowe (a więc poniekąd też stanowią drogę do zwiększenia popularności, a więc pewnie i zysku). Twój pracodawca płaci wam mało, bo raz wie, że się na to godzicie i dalej pracujecie. Dwa, skoro pracujecie za takie pensje, to jak od tak by wam je podniósł i tak z wdzięczności nie zaczniecie się bardziej przykładać do pracy, nie zwiększycie wydajności, nie dacie mu z tego powodu więcej zarobić.
Nie bez powodu przytoczyłem w poprzednim poście przykład budowlanki. To jest branża, gdzie w tej chwili ewidentnie brak rąk do pracy. Stąd zwykły robol jak dostaje propozycje pracy za złotówkę więcej za godzinę/metr po prostu rzuca robotę i idzie do nowej z dnia na dzień. Dlatego też w każdej firmie budowlanej właśnie wynagrodzenia zwykłych roboli windują ostatnio do góry najszybciej.
Z twojego posta wywnioskowałem, że zajmujesz się pewnie księgowością. Czemu nie rzucisz roboty dla kogoś i nie założysz własnej firmy?
Ostatnio bardzo mnie irytują wypowiedzi nauczycieli, że jak to tak, zarabiają mniej niż kasjer w biedrze. No jeśli ci nauczycielu nie odpowiada pensja w oświacie, to rzuć tą robotę i najmij się do roboty w biedrze za większą kasę. Jak nie rzucisz, to znaczy, że mimo wszystko jakoś te warunki akceptujesz...
I z tych oto przyczyn większość mądrych pracowników nie przykłada się szczególnie do pracy a wręcz odwala robotę, na tyle, na ile jest to koniecznie do otrzymania comiesięcznej pensji poprzez stwarzanie wrażenia odpowiedniego zaangażowania w pracę Co innego praca na własny rachunek, gdzie szefem jest nasz klient
Pracownik jest tylko najemnym narzędziem, które ma służyć do osiągnięcia tego celu. Większość firm na świecie płaci pracownikom absolutne wymagane do tego minimum.
Twój pracodawca płaci wam mało, bo raz wie, że się na to godzicie i dalej pracujecie.
Dwa, skoro pracujecie za takie pensje, to jak od tak by wam je podniósł i tak z wdzięczności nie zaczniecie się bardziej przykładać do pracy, nie zwiększycie wydajności, nie dacie mu z tego powodu więcej zarobić.Z twojego posta wywnioskowałem, że zajmujesz się pewnie księgowością. Czemu nie rzucisz roboty dla kogoś i nie założysz własnej firmy?
Chciałam skromnie zauważyć, że bez pracownika szef by tak wiele nie osiągnął. Gdzieś czytałam wypowiedź, że w firmie jest taka hierarchia: księgowa (bez której firma nie mogłaby funkcjonować), pracownicy (którzy pchają firmę do przodu) i dopiero właściciel firmy . Nawet jeśli jest to "narzędzie" (bardzo brzydkie słowo, takie przedmiotowe, a człowiek nie jest przedmiotem) niezbędne do osiągnięcia celu, to należy o nie dbać. Pracownik, który nie czuje się szanowany, nie jest dobrym pracownikiem, nie przynosi oczekiwanego zysku. Dlatego należy go doceniać i motywować.
Fakt, ze się na to zgadzamy, w końcu traktują nas tak jak sobie na to pozwalamy. Natomiast tego drugiego argumentu w ogóle nie rozumiem. Naprawdę myślisz, ze podwyżka pracownika rozleniwia? Swojego dziecka tez nie pochwalisz , nie dasz nagrody, nie docenisz jego starań? Wiem, ze dziecko a pracownik to różnica, ale moim zdaniem chodzi ogólnie o podejście do człowieka. Podwyżka czy premia jest raczej motywacją, motorkiem do jeszcze większej wydajności. Poza tym to nie jest ot tak, to jest podziękowanie za lojalność, zaangażowanie i czym tam jeszcze się przysłużył pracownik. To jest poszanowanie pracownika. Żądasz szacunku, szanuj drugiego człowieka.
Zastanawia mnie czy kiedyś pracowałeś dla kogoś za marne pieniądze? Czyżby zapomniał wół jak cielęciem był?
I z tych oto przyczyn większość mądrych pracowników nie przykłada się szczególnie do pracy a wręcz odwala robotę, na tyle, na ile jest to koniecznie do otrzymania comiesięcznej pensji poprzez stwarzanie wrażenia odpowiedniego zaangażowania w pracę
Heh dokładnie . Sama zauważyłam, że moje pomysły są realizowane, ale nie nagradzane w żaden sposób, choćby słowny typu: "dziękuję, ze została pani wczoraj dłużej, aby to skończyć. To było dla mnie bardzo ważne." Nic, zero, ani dziękuję ani pocałuj mnie w d**e. Natomiast gdy nie zostanę dłużej, to są pretensje, ze to takie ważne, a ja wychodzę. Po kilku latach przestałam się angażować, bo moje starania nie są docenione. Dziś się nie wychylam z nowymi pomysłami
. Szefa cyrk, szefa małpy, niech sam wymyśla, albo jego lasencja niech coś wykombinuje. Ja kończę o danej godzinie, mówię "do widzenia" i nie daję się wykorzystywać. Już nie
.
Nie jestem księgową. Finanse to nie tylko księgowość .
Jeśli w pracy czuję się niedoceniana, jeśli z tego powodu spada moje poczucie wartości, to już o czymś świadczy.
Amen.
No akurat nie dla mnie , ale może komuś przypasuje.
Rozwodze się
Może by tak coś wyhylili przy wieczorowej porze?
Jestem legendą
Co zrobić Harvey, jak to mawiają samo życie.
Stawiam kolejkę po sąsiedzku.
Mi tam zajebiście jest. Mam swój kwadrat i mam wszystko co mi potrzeba do życia
A kobiet dużo na świecie
Rozwodze się
Może by tak coś wyhylili przy wieczorowej porze?
Akurat wychylam pierwszego głębszego więc może być z tej okazji Tylko nie wiem jaki toast? Na pohybel wszystkim … he, he, to chyba nie wypada...
Przykro mi, Harvey, trochę szkoda... ale macham browarka za Twoje zdrowie
Harvey napisał/a:Rozwodze się
Może by tak coś wyhylili przy wieczorowej porze?
Akurat wychylam pierwszego głębszego więc może być z tej okazji
Tylko nie wiem jaki toast? Na pohybel wszystkim … he, he, to chyba nie wypada...
Na pochybel przygodzie!
Przykro mi, Harvey, trochę szkoda... ale macham browarka za Twoje zdrowie
Ty jeszcze o tym nie wiesz ale wybierasz się z Sony i Pirksem wiosną do mnie na parapetówkę
CHEEEERS!!!!!!!
Ty jeszcze o tym nie wiesz ale wybierasz się z Sony i Pirksem wiosną do mnie na parapetówkę
CHEEEERS!!!!!!!
Ja mam jakby inne informacje, ciekawe, które łącze kłamie
Harvey napisał/a:Ty jeszcze o tym nie wiesz ale wybierasz się z Sony i Pirksem wiosną do mnie na parapetówkę
CHEEEERS!!!!!!!
Ja mam jakby inne informacje, ciekawe, które łącze kłamie
A jakie masz informacje?? Dowiem sie na pewno nie dlugo od Pirksa jak wyskoczymy na wiskacza... czeba troche poszaleć i poużywać życia
santapietruszka napisał/a:Harvey napisał/a:Ty jeszcze o tym nie wiesz ale wybierasz się z Sony i Pirksem wiosną do mnie na parapetówkę
CHEEEERS!!!!!!!
Ja mam jakby inne informacje, ciekawe, które łącze kłamie
A jakie masz informacje?? Dowiem sie na pewno nie dlugo od Pirksa jak wyskoczymy na wiskacza... czeba troche poszaleć i poużywać życia
No, ja słyszałam, ze to Wy jedziecie w góry
Harvey napisał/a:santapietruszka napisał/a:Ja mam jakby inne informacje, ciekawe, które łącze kłamie
A jakie masz informacje?? Dowiem sie na pewno nie dlugo od Pirksa jak wyskoczymy na wiskacza... czeba troche poszaleć i poużywać życia
No, ja słyszałam, ze to Wy jedziecie w góry
![]()
![]()
W góry latem Teraz za zimno
Góry przyjadą na mazury
W góry latem
Teraz za zimno
Góry przyjadą na mazury
Nie może Mahomet przyjść do góry, to musi góra do Mahometa?
Harvey napisał/a:W góry latem
Teraz za zimno
Góry przyjadą na mazury
Nie może Mahomet przyjść do góry, to musi góra do Mahometa?
No baaa. Jestem królem świata
A na sympatii jest mnóstwo fajniejszych dziewczyn
No baaa. Jestem królem świata
![]()
No dobra... disko polo nie zniese
Harvey napisał/a:Ty jeszcze o tym nie wiesz ale wybierasz się z Sony i Pirksem wiosną do mnie na parapetówkę
CHEEEERS!!!!!!!
Ja mam jakby inne informacje, ciekawe, które łącze kłamie
Łącza kombinują
Mi tam zajebiście jest. Mam swój kwadrat i mam wszystko co mi potrzeba do życia
![]()
A kobiet dużo na świecie
Własny kwadrat jest, paczka znajomych jest, cel obrany, a na horyzoncie certyfikat wolności.
Z takim podejściem są duże szanse, że będzie dobrze lub bardzo dobrze.
Harvey napisał/a:Mi tam zajebiście jest. Mam swój kwadrat i mam wszystko co mi potrzeba do życia
![]()
A kobiet dużo na świecie
Własny kwadrat jest, paczka znajomych jest, cel obrany, a na horyzoncie certyfikat wolności.
Z takim podejściem są duże szanse, że będzie dobrze lub bardzo dobrze.
Oj tak, i to dzięki Soniaczkowi jest mi tak teraz dobrze, więc jak ją zobaczę to wyściskam i wycałuję po nogach
Idzie zima a w domu masa roboty, kupa radości bo nie wiem gdzie co jest Jak Robinson Crusoe!
A jeden całus niech będzie ode mnie za muzę na Vario.
Jednak nie takie złe to nasze forum - można korzystać z doświadczeń innych oraz nawiązywać kontakty.
No i rodzą się Net-Legendy, bez których forum nie byłoby tak barwne.
No to teraz zacznie się zabawa
Harvey co Ci się stało z twarzą.
Zostawiam coś na dobry początek. Baw się dobrze.
Wróciłem do żywych. Jestem Joker. Największy złoczyńca we wszechświecie
Lubię go. Jest takim moim małym światem
Zaraz poszukam jakiejś muzy.
Znalazłem
Strony Poprzednia 1 … 106 107 108 109 110 … 122 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Parapetówka u Ajsi ;)
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024